forum.poziome.pl
Rowery poziome - forum dyskusyjne => Techno elektryfikacja => Wątek zaczęty przez: kaczor1 w Lutego 12, 2010, 05:30:06 pm
-
Temat oczywiście nie nowy.
Ale jak patrzę sobie na ceny, to dochodzę do wniosku, że na pewno trochę czasu upłynie zanim prąd trafi pod strzechy - znaczy w piasty, suporty itd..
http://www.bimoto.pl
Pozdrawiam Roland
-
Lepiej sprawdzają się silniki wplecione w piastę:
http://www.ekonapedy.com/
Choć niedługo mają wejść w życie poprawki do ustawy o ruchu drogowym:
http://groups.google.com/group/pl.rec.rowery/browse_thread/thread/5a10798ed1053abb#
Gdzie maksymalną mocą silnika dopuszczonego do ruchu będzie 250W, tzn bardzo mało (zabawa zaczyna się w okolicach 500-1000W ).
-
a to sprawdzi że masz 500 W jak zdejmiesz plakietkę
-
mam w pionowym rozwiazanie ala bimoto ( zreszta oni to sciagaja z tajwanu) przy silniku 350 wat rower idzie bez wspomagania 33 -35 kmh po prostej, to ze lepiej sprawdzaja sie w piascie to dosc kontrowersyjna teza:). generalnie zalezy od silnika i przebiegu monetu obrotowego. Pozatym knif lezy w sterowniku moj sterownik ma ograniczenie pradowe do 20 amper. natomiast rowerki z wplecioną piastą maja wiekszy prąd przy ruszaniu. muszą bo nie mają biegów. generalnie ze wspomaganiem jest tak ze na górkę która pokonuje z wysiłkiem przy przeloźeniu 1:1 wjeżdzam z blatu bez problemu ze wspomaganiem zprędkościa parunastu kmh. innasprawa ze w pionie latiwej założyc w piaście. Natomiast w poziomie z racji możliwości home made jest to dużo prostsze jeśli robisz nową konstrukcję.
Kto sprawdzi: jest tak ze 250 watt i ograniczenie do 25 kmh, czyli jak lecosz szybcniej na silniku to jestes nielegalny ( jesli nie masz rejestracji jako skuter itp) pozatym trzeba miec dobre bateria( kwestia opłacalnoci) a to kosztuje
-
Choć niedługo mają wejść w życie poprawki do ustawy o ruchu drogowym:
http://groups.google.com/group/pl.rec.rowery/browse_thread/thread/5a10798ed1053abb#
Gdzie maksymalną mocą silnika dopuszczonego do ruchu będzie 250W, tzn bardzo mało
Na prośbę Maciej Długosza edit:
Czyli podetną mi skrzydła zanim te się na dobre rozwiną. - bo nie mam ochoty rejestrować roweru.
(zabawa zaczyna się w okolicach 500-1000W ).
Nooo
Właśnie myślałem sobie o 650-900W
Mogło by być całkiem fajnie - ale nie za taką kasę.
-
a to sprawdzi że masz 500 W jak zdejmiesz plakietkę
"i to jest właśnie typowe zdegenerowane myślenie polokoktowców" ;)
Gdy kolega robił patat sternika lodowego (bojery) zapytałem po co, przeciecz nikt nie sprawdzi - policja nie jeździ na łyżwach
I to było moje chore myślenie.
NIE OTO CHODZI CZY KTOŚ SPRAWDZI CZY NIE.
Choć myślę że sprawdzi.
Może nie podczas rutynowej kontroli, ale jak dojdzie do kolizji to zapewne będą wnikać i bebrzć i grzebać i się dogrzebią.
-
Rower z silnikiem powyżej mocy 250W będzie po prostu motorowerem. Będzie musiał spełniać normy. Oświetlenie, hamulce, itp. itd. Trzeba będzie zrobić mu rejestrację w urzędzie, zrobić przegląd i pokonać leniwych urzędników jeśli się na takich trafi. Na tej zasadzie ludzie przerabiają auta na auta z silnikiem elektrycznym.
http://www.abc.com.pl/serwis/du/2005/1360.htm
Część rzeczy może nie być aktualna względem prawa (prawo się zmienia) - ale w skrócie:
1. Rozróżnia się następujące kategorie pojazdów:
1) motorowery, to jest pojazdy dwukołowe (kategoria L1e) lub pojazdy trójkołowe (kategoria L2e) o maksymalnej prędkości konstrukcyjnej nie większej niż 45 km/h i mające:
a) w przypadku pojazdu dwukołowego, silnik, którego:
- maksymalna moc znamionowa jest nie większa niż 4 kW, w przypadku silnika elektrycznego,
b) w przypadku pojazdu trójkołowego, silnik, którego:
- maksymalna moc znamionowa jest nie większa niż 4 kW, w przypadku silnika elektrycznego;
OPIS TECHNICZNY DO CELU HOMOLOGACJI TYPU POJAZDU(a)
Wszelkie dokumenty informacyjne wymagane przez niniejsze rozporządzenie mogą składać się wyłącznie z informacji podanych poniżej, z zachowaniem przedstawionych zasad numerowania zagadnień.
Poniższe dane dotyczące pojazdu, który ma uzyskać homologację typu, oraz dotyczące wyposażenia i części, które mają uzyskać homologację typu, należy złożyć w trzech egzemplarzach i dołączyć spis treści. Rysunki powinny być sporządzone w odpowiedniej skali i stopniu szczegółowości na papierze o formacie A4 lub złożonym do tego formatu. Fotografie powinny być wystarczająco szczegółowe.
Jeżeli wyposażenie i części pojazdu mają sterowanie mikroprocesorami, należy podać charakterystykę tego sterowania. Dokument informacyjny powinien być oznaczony numerem wyróżniającym przez podmiot występujący o homologację.
Ale... ale... ale...:
§ 7. 1. Decyzja zwalniająca z obowiązku uzyskania świadectwa homologacji typu pojazdu może być wydana na wniosek producenta lub importera, w odniesieniu do:
1) pojazdów z małej serii - po przeprowadzeniu badań homologacyjnych;
2) pojazdów z końcowej partii produkcji, których homologacja utraciła ważność;
3) pojazdów, w których zastosowano nowatorskie rozwiązania konstrukcyjne lub technologie, które przez swoje właściwości nie pozwalają na spełnienie wymagań określonych w przepisach dotyczących homologacji.
-
lepiej sprawdzaja sie w piascie to dosc kontrowersyjna teza:)
Jest parę ciekawych rozwiązań "po za piastą" ale moim zdaniem im coś prostsze tym bardziej bezawaryjne, a prościej niż silnik w piaście chyba się nie da :).
. Pozatym knif lezy w sterowniku moj sterownik ma ograniczenie pradowe do 20 amper.
Knifów jest sporo, podobno czasem nawet tak banalna sprawa jak wymiana kabelków na grubsze jest widoczna na liczniku.
natomiast rowerki z wplecioną piastą maja wiekszy prąd przy ruszaniu. muszą bo nie mają biegów.
Częściowo tak, są dwa rodzaje silników w piastach: te które pozwalają na start od 0 (silne) i te na których startuję się na pedałach a sam silnik włącza się w okolicach 10- 15 km na liczniku (szybkie).
innasprawa ze w pionie latiwej założyc w piaście. Natomiast w poziomie z racji możliwości home made jest to dużo prostsze jeśli robisz nową konstrukcję.
Przecież części są takie same, a kable zawsze można przedłużyć.
Kto sprawdzi: jest tak ze 250 watt i ograniczenie do 25 kmh, czyli jak lecosz szybcniej na silniku to jestes nielegalny
Zależy na kogo się trafi, cześć policjantów jest w porządku, cześć niestety mentalnie jest w poprzedniej epoce. Po za tym oni też mają szefów przed którymi trzeba się wykazywać wynikami pracy. Nie wiadomo też jak zostanie rozwiązana kwestia używania silników o większej mocy, choć jakie nie było by to rozwiązanie to pewnie zostanie pomyślane tak by dać ludziom po kieszeni (rejestracja, przeglądy, obowiązkowe ubezpieczenia? ).
-
Moim zdaniem żeby najprościej przerobić rower wystarczy "wpiąć" silnik elektryczny w istniejący napęd (mid-drive).
W Polsce nie mamy tylko płasko. Silnik elektryczny choć ma fantastyczny moment obrotowy i przebieg tego momentu to jednak ma ograniczenia. Tzn. ogranicza go źródło mocy - gdy prąd leciał z gniazdka to nie ma sprawy. Ale bierzemy energię z aku. Z silnikiem w piaście tracisz dużo energii na rozpędzanie, bo przełożenie jest tylko bezpośrednie. Silnik wolno się wtedy kręci i płyną wysokie/ zwarciowe prądy przy ruszaniu/ jeździe pod górkę. Albo masz model który rozwija kiepską prędkość ale ma niskie przełożenie i wtedy jazda pod górkę, częste ruszanie z miejsca jest jego "żywiołem". Mam rower elektryczny to wiem ja to "hula". Można wyczerpać baterię 7Ah w pół minuty. To zależy jak silnik się kręci. Pod górkę to samo - bateria szybko padnie, bo ssie duży prąd. Skoro już mamy przerzutki w rowerze to czemu tego nie spiąć z silnikiem elektrycznym? Wtedy można optymalnie wykorzystywać akumulator.
Tego roweru używam chwilowo:
http://picasaweb.google.com/lh/photo/WLNN8q1jqJ7A0gYeZfwQAA?feat=directlink
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S3agxrC51fI/AAAAAAAAB7o/bgYkLXfBOpM/s640/DSC_6216.jpg)
http://picasaweb.google.com/lh/photo/6LwFB4FneVTft7K33Wn6HQ?feat=directlink
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S3agxtM6qnI/AAAAAAAAB7s/BJxVQGhiddU/s512/DSC_6217.jpg)
Doświadczenia:
- przy twardym przełożeniu aku można wyczerpać na 500m w pół minuty (bo wtedy silnik elektryczny strasznie wolno się kręci, pobiera przez to masakrycznie duży prąd z akumulatora - nie wiem - może nawet 40 A i jest to na pewno prąd zwarciowy dla 7Ah aku - czyli następuje ekstremalnie szybkie rozładowanie aku). Dla silnika spalinowego niskie obroty oznaczają duże wibracje/ szarpanie, a dla silnika elektrycznego prądy zwarciowe (i delikatne szarpanie).
- przy niskim przełożeniu napędu aku wytrzyma 2 godziny i 45 km jazdy (na niskim przełożeniu obroty silnika są dosyć wysokie, wtedy pewnie ssie 4-5A prąd)
Ten rower ma system PAS (Pedal Assist System). Czyli muszę pedałować żeby uruchomić silnik elektryczny. Gdybym jeździł na samym silniku elektrycznym 235W to zasięg wyniósłby mniej niż 45 km. Ale w tym rowerze nie mam pokrętła "gazu" - bo ten rower został fabrycznie skonstruowany z myślą żeby "zmuszać" do pedałowania i dopiero wtedy pomaga silnik. Acha - silnik większej mocy mógłby lepiej wykorzystać te samą baterię (nie było by tyle zwarć przy niskich obrotach).
Jak przetestuję w swoim rowerze poziomym silnik elektryczny 24V, 650W (mid-drive, tajwański "Cyclone") to się na pewno pochwalę. Tymczasowo nie mam aku do tego silnika.
http://picasaweb.google.com/lh/photo/hc2LyDRjvEhZ8c1PhfGILA?feat=directlink
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/Sz6baOPKa5I/AAAAAAAAAeg/iwOQz9clBRI/s640/DSC_7289.jpg)
-
lepiej sprawdzaja sie w piascie to dosc kontrowersyjna teza:)
Jest parę ciekawych rozwiązań "po za piastą" ale moim zdaniem im coś prostsze tym bardziej bezawaryjne, a prościej niż silnik w piaście chyba się nie da :).
Jest w tym coś ale te rozwiazania tez maja problemy. Np reakcja osi, przy małej mocy może i jest okej ale wepnij kilowat w ramę ablo widelec alu, zobaczysz co się stanie:)
. Pozatym knif lezy w sterowniku moj sterownik ma ograniczenie pradowe do 20 amper.
Knifów jest sporo, podobno czasem nawet tak banalna sprawa jak wymiana kabelków na grubsze jest widoczna na liczniku.
No grubość poprostu ma być odpowiednia do prądu:)
natomiast rowerki z wplecioną piastą maja wiekszy prąd przy ruszaniu. muszą bo nie mają biegów.
Częściowo tak, są dwa rodzaje silników w piastach: te które pozwalają na start od 0 (silne) i te na których startuję się na pedałach a sam silnik włącza się w okolicach 10- 15 km na liczniku (szybkie).
NIe do końca o to mi chodziło. Silnik w piaście elastycznosć uzyskuje dzięki większemu marginesowi prądu przy przeciążeniu, musi bo nie ma biegu (albo ma jeden wewnętrzny) w rozwiazaniu cyclone masz biegi stąd możesz bardziej ograniczyć maks prąd co np jest lepsze dla akumulatora
innasprawa ze w pionie latiwej założyc w piaście. Natomiast w poziomie z racji możliwości home made jest to dużo prostsze jeśli robisz nową konstrukcję.
Przecież części są takie same, a kable zawsze można przedłużyć.
Chodziło mi o to że rozwiązania nie wpiascie działają dużym momentem na ramę ( silnik ma ochotę sie obrocić) stąd trzeba to porządnie mocować. Taki naped jak go właczysz i zablokujesz koło to ciągnąc łancuhem korbe potrafi zgiąc ramę o kilka centymetrów (sprężyscie oczywiscie) stad w poziomce łatwiej bo mogę sobie mocowanie zaprojektować odpowiednio. to miałen na myśli.
Kto sprawdzi: jest tak ze 250 watt i ograniczenie do 25 kmh, czyli jak lecosz szybcniej na silniku to jestes nielegalny
Zależy na kogo się trafi, cześć policjantów jest w porządku, cześć niestety mentalnie jest w poprzedniej epoce. Po za tym oni też mają szefów przed którymi trzeba się wykazywać wynikami pracy. Nie wiadomo też jak zostanie rozwiązana kwestia używania silników o większej mocy, choć jakie nie było by to rozwiązanie to pewnie zostanie pomyślane tak by dać ludziom po kieszeni (rejestracja, przeglądy, obowiązkowe ubezpieczenia? ).
-
Jeśli możesz podziel się informacją skąd będzie twój akumulator? Pakiet lutowany na zamowienie? Generalnie dobrze myślisz że nie kupujesz zeli:). ten silnik jest na 24 volt? Masz moze jakies doświadczenia z LIFEPO4? Ostatnio ceny robią sie niskie stosunkowo ale to chinczyki i nie wiadomo jak z wytzrymałośćia pozatym balansowanie itp. Nie znam sie na tym. Mozesz powiedziec tez dlaczego akurat Nicd?
Z tym silnikiem jest szansa na osiągnięcie przy niskich oporach 50 kmh:) pobór prądu to wtedy okolo 30 amper, pamietam jaką charakterystykę rozładowania mają nicd ale przy pełnej prędkości optymistycznie powinieneś zrobić około 35 kilometrów:).
-
Jeśli możesz podziel się informacją skąd będzie twój akumulator? Pakiet lutowany na zamowienie? Generalnie dobrze myślisz że nie kupujesz zeli:). ten silnik jest na 24 volt? Masz moze jakies doświadczenia z LIFEPO4? Ostatnio ceny robią sie niskie stosunkowo ale to chinczyki i nie wiadomo jak z wytzrymałośćia pozatym balansowanie itp. Nie znam sie na tym. Mozesz powiedziec tez dlaczego akurat Nicd?
Z tym silnikiem jest szansa na osiągnięcie przy niskich oporach 50 kmh:) pobór prądu to wtedy okolo 30 amper, pamietam jaką charakterystykę rozładowania mają nicd ale przy pełnej prędkości optymistycznie powinieneś zrobić około 35 kilometrów:).
Najtaniej wyjdzie mnie kupienie ogniw NiCd 24V 1200mAh i połączenie ich równolegle. Zamówione z Holandii, jeszcze czekam na nie:
http://link.marktplaats.nl/299422187
Ten link przestanie być z czasem aktualny, dlatego podam co było w ofercie (przetłumaczę później):
Batterijpaks voor het maken van grotere accu pakketen voor E.V (electric Vehicle). Elk pakket bevat 20 oplaadbare batterijen (standaard industrie dus gewoon met papieren omhulsel Nicd 1,2 tot 1,3 Amp. 24Volt). Elk pakket heeft al standaard draden en voorzien van voeler. Afm circa 15*8.5 cm en een 4.6 hoog. Prijs 9.50 per pak
Voorbeeld pakket (duurdere (grootste cap. elektrische fietsen) 8* pakket = 24Volt 10,4 Amp! prijs = 76,00 Euro
Kunnen afgehaald worden in Amsterdam-W (buiten de ring dus gratis parkeren). Algemeen tips. Pakketen worden meestal gewoon met krimpfoelie in elkaar gezet,zoals gebruikt bij het inpakken van pallets of zoals in de keuken. Industrie gebruikt hier meestal zwarte voor.
Ook hebben we hier nieuwe opladers voor, niet zo mooi (zwart) maar wel goed 24volt 3,4 Amp = 24.50 EUR
i fotka jednego pakietu 24V o pojemności 1,2Ah:
http://picasaweb.google.com/lh/photo/OXFiZ5VSfZ4fBfu2MAdufQ?feat=directlink
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S5kcqjsFHoI/AAAAAAAACTs/Xi3xcfs0r6U/c8A6PnAsyOz6AQ.jpg)
Przerabiam rower poziomy na trójkołowca, bo NiCd trochę ważą. Silnik jest na 24V. Powiem Ci że kupiłbym nawet żele ale znalazłem dosyć tanie NiCd. Waga będzie okrutna, więc rower muszę przerobić na trójkołowca. Ciężki dwukołowy rower jest dla mnie niebezpieczny przy balansowaniu czy przestawianiu na postoju - zamontowałem sam silnik i już czuję te 4kg "extra". A co dopiero aku które będą ważyć co najmniej 8kg (pewnie więcej). Kwasówki/ żelówki są tanie, nie mają efektu pamięciowego - wcale nie są takie złe. Kupiłbym je ale tylko do trójkołowca. NiCd są trochę lżejsze niż kwasówki/ żelówki. NiCd mają co prawda wybitny efekt pamięci - zawsze trzeba będzie je rozładować przed naładowaniem i muszę to mieć na uwadze (można też rozładować kilkakrotnie NiCd żeby zniewelować efekt pamięci jeśli zdarzyło się nam "doładowywać" NiCd). Ale NiCd nie są drogie, dobrze znoszą wysokie prądy. LiFePo4 - mam na nie ochotę, pasowałyby do dwukołowca, bo są lekkie. Ale co one dają? Niską wagę - to chyba jedyna zaleta, bo cena LiFePo4 jest wysoka. NiCd jest dla mnie obecnie najtańszy (jak znajdę coś lepszego to może przesiądę się na NiMh??).
Poza tym mam plan "jak się nie wkopać" z rozładowanym aku. Zamontuję dwie baterie 20Ah NiCd. I będę miał przełącznik którym będę wybierał z której baterii czerpię energię. Jak się rozładuje jeden akumulator to przełączę się na drugi. I będę ładował wyczerpany aku jak tylko wrócę do domu.
Może w fajnych pieniądzach ma coś "maniak elektryfikacji":
http://www.samochodyelektryczne.az.pl/
Chwali się że stosuje ogniwa GBP - może sprzedaje w cenach hurtowych?? Nie wiem - nie pisałem do niego.
-
no 300 400 zl za pakiet 10 ah to faktycznie nie jest bardzo drogo. Fajne żródło.
pytales co daje lifepo poza waga.
No wlasnie boto pytanie zawsze zwraca sie do oplacalnosci.
Pisales gdzies ze jezdzenie (chyba pod foto rowera) bedzie bardzo tanie.
Otoz to wlasnie zalezy od zywotnosci akumulatora.
sa lifepo4 ktore maja ponoc 2000 cykli przy spadku pojemnosci do 80 %. tylko nie wiadomo jak to bedzie w realu z tym.
Zele sa koszmarnie ciezkie, maja zła charakterystyke rozładowania.
Ile cykli przezyja te nicd? sa jakies informacje?
Bo generalnie jazda na prąd wcale tania nie jest, jesli uwzględnić koszt amortyzacji akumulatora.
A zapomiałem zapytać poprzednio, skąd ściagałeś silnik z cyclone.tw?
Pozdrawiam:)
-
Natomias Yin, jestem zwolennikiem zdania że silnik w kole lepiej sie nadaje jesli zamierzamy równocześnie pedałować. Poprostu jakoś przyjemniej to wychodzi chyba.
Pozdrawiam:)
-
Silnik (aku, ładowarki, akcesoria) można kupić samemu mając konto "Paypal" u pseudo-producenta:
http://www.cyclone-tw.com/order-E.htm
Prawdziwy producent tego silnika to:
http://headline-motor.com/bldc-scooter-driving-motors.php
Ja zrobiłem to przez "pośrednika" w Warszawie:
http://www.bimoto.pl/index.php?s=24&l=pl
-
NiCd powinien spokojnie wytrzymać 2 lata. W samochodzie kwasówka wytrzymuje nawet 5 lat, a jeździsz dzień w dzień. Nie wiem jak liczysz TOFT amortyzację. Ja w ciągu roku spokojnie przejeżdżę 10 000 km (elektrycznym czy zwykłym) rowerem. Czyli masz 20 000 km/800 zł (2 aku 20 Ah) = 400 zł na rok. Opona do roweru kosztuje 40 zł, łańcuch też około 40 zł, kaseta pewnie 200 zł. Koszty ładowania aku - 10 razy niższe niż bilet autobusowy czy paliwo do auta. Ja tu widzę ekonomię.
-
Rower ze wspomaganiem elektrycznym najbardziej by się nadawał do przemierzania stałych niezbyt dużych tras czyli dojazd do pracy lub szkoły/uczelni. Chcąc się wybrać na wyprawę/wycieczkę powstaje problem że prądu wystarczy nam na 60 km a później będziemy już ze sobą wlekli zbędny balast w postaci silnika w piaście i zestawu akumulatorów. Nawet wycofanie się z wycieczki pociągiem będzie większym problemem. Podniesienie takiego elektrycznego cudactwa i wpakowanie do pociągu grozi uszkodzeniem kręgosłupa lub przepukliną ;D
Silnik elektryczny powinien tylko wspomagać pracę człowieka. Pamiętajmy że wyższością roweru nad skuterem jest między innymi to że człowiek nie marznie w chłodne dni, bo ruch ciało rozgrzewa. .
Oczywiście wszelkie prace nad napędem elektrycznym są pożyteczne, bo kiedyś dadzą na pewno piękne efekty.
Na razie napęd elektryczny jest do d... ale prace ciągle trwają. Tak jak w tym kawale:
Czy dwóch mężczyzn może mieć dziecko? W zasadzie nie, ale próby ciągle trwają ;D
Już i tak jest lepiej niż było. Kto pamięta ruską akumulatorową lampę błyskową? Lampa była wielkości połowy aparatu za to akumulatory zajmowały sporą torbę na ramię (a torbę tą ciężko było podnieść!)
-
Jest w tym coś ale te rozwiazania tez maja problemy. Np reakcja osi, przy małej mocy może i jest okej ale wepnij kilowat w ramę ablo widelec alu, zobaczysz co się stanie:)
Trzeba mierzyć siły (odporność ramy) na zamiary (moc silnika) ;). Wiadomo że lekka rama do XC na takie zabawy się nie nadaje, ale pancerne zjazdówki powinny wytrzymać. Co do widelca: zgadzam się w pełni - widziałem fotki kilku które nie wytrzymały - nieciekawa sprawa :)
Chodziło mi o to że rozwiązania nie wpiascie działają dużym momentem na ramę ( silnik ma ochotę sie obrocić) stąd trzeba to porządnie mocować. Taki naped jak go właczysz i zablokujesz koło to ciągnąc łancuhem korbe potrafi zgiąc ramę o kilka centymetrów (sprężyscie oczywiscie) stad w poziomce łatwiej bo mogę sobie mocowanie zaprojektować odpowiednio. to miałen na myśli.
Ok, źle zinterpretowałem :)
Natomias Yin, jestem zwolennikiem zdania że silnik w kole lepiej sie nadaje jesli zamierzamy równocześnie pedałować. Poprostu jakoś przyjemniej to wychodzi chyba.
Jestem dokładnie takiego samego zdania, silnik jest po to by szybciej pokonać odległość z punktu A do punktu B a nie po to by nogi nie pracowały. Inna sprawa jak ktoś chce dojechać do pracy nie spocony a wraca bez wspomagania, lub ma problemy np z kolanami (starość dopada nawet najlepszych niestety :) ).
-
Maciej Długosz.wszystko zalezy jak eksploatujesz pojazd:).
Narazie operujemy pewnymi nieprecyzyjnymi przydawkami, długo, dobrze, tanio itp:).
Natomiast ja to zrobie na przykładzie obliczeniowym:)
założenie 1
rower jedzie sam, bo inaczej nie da sie ustalić ile to zasługa silnika a ile rowerzysty.
podam na przykładzie własnym.
Silnik 24 v 350 wat dwa zelki 12v po 22 ah każdy.
zasięg przy pełnym odkręceniu manetki (to będzie uproszczenie) przez pierwsze 40-50 ładowań około 18 km. przez kolejne 40-50 srednio spada do okolo 13-16 kmh. Zasięg przy jeżdzie na spokojnej do 20 kmh to okolo 30 km (ciężko tak wytrzymać:)). W praktyce z dojazdów do pracy wynika że jadąc na silniku ( wliczając puszcze luzem z górki jakies małe dokręcanie na skrzyżowaniach itp) średnio na jednym ładowaniu przebieg to 20 km.
stą w najlepszym wypadku na komplecie akumulatorów przejedziesz 2000 km. Natomiast patrząc realnie już po 1000km zasięg spadł na tyle że przestałem ich używać ( po prostu to trochę mały zasięg jak na moje potrzeby).
teraz tak: żelki kosztują około 300 zł za komplet. pomijam koszty napędu itp zakładam ze sa stałe/jednorazowe.
No to nawet zakładając zasięg 2000 na komplecie, to 100 km kosztuje 15 złoty. nawet zakładając że jeżdżę bardzo powoli to i tak 10 zł. Stąd tak istotny jest dobór akumulatora. No bo zelki są tanie na starcie. Jeśli chcesz się pobawić poeksperymentować itp to sa okej. Nie trzeba włożyć dużo pieniędzy na start. Ale ekonomia kosztuje i jest ryzykowna. Musisz kupić droższe baterie żeby mieć większa żywotność. Wkładasz więc więcej pieniędzy. Ale nie masz gwarancji że ta żywotnośc zostanie osiągnieta.
Oczywiście padnie zarzut że silnik elektryczny ma wspomagać:) No i to działa w takich rowerkach jak twoja yamaha albo bionx czyli tam gdzie nie ma opcji skuter:) Inaczej trzeba mieć silną wolę:) i to bardzo:).
Teraz jeszcze taka teoryjka co do zwiększonego zasięgu dzięki pedałowaniu. Generalnie tak strasznie fajnie jeździ się 45 kmh na rowerze że rośnie głownie prędkość maksymalna:) a nie zasięg:) ( ten oczywiście trochę też ).
Mimo tych moich wypisów i wątpliwości jedno trzeba trzeba powiedzieć wyraźnie: Będziesz miał chłopaku fan:).
Jak się dałem karnąc koledze, to wrócił za półgodziny z dziwnym szerokim uśmiechem i błyskiem w oku. I tak mu zostało na resztę życia od tamtej chwili;).
-
Rower ze wspomaganiem elektrycznym najbardziej by się nadawał do przemierzania stałych niezbyt dużych tras czyli dojazd do pracy lub szkoły/uczelni. Chcąc się wybrać na wyprawę/wycieczkę powstaje problem że prądu wystarczy nam na 60 km a później będziemy już ze sobą wlekli zbędny balast w postaci silnika w piaście i zestawu akumulatorów. Nawet wycofanie się z wycieczki pociągiem będzie większym problemem. Podniesienie takiego elektrycznego cudactwa i wpakowanie do pociągu grozi uszkodzeniem kręgosłupa lub przepukliną ;D
[EDIT] Troszkę poprawiłem swój poniższy wpis żeby był bardziej klarowny. [EDIT]
Przecież z silnikiem 24V 235W i aku 7Ah NiMh pokonuję 45 km. I jest to rower "tradycyjny" w systemie PAS. Aerodynamika "tradycyjnego roweru" jest beznadziejna. Nie chciałbym myśleć ile żre prądu przy 35-45 km/h. Masakra. To jak zamontuję 24V 650W i aku 2x20Ah NiCd to nie pokonam 60 km kręcąc manetką i mając aerodynamiczny rower poziomy? Pisałem że zamontuję dwa aku i ich łączna pojemność wyniesie 40 Ah - właśnie po to żeby doładować jeden aku w miejscu nauki (szkoła) czy pracy jak się jeden wyczerpie. Nawet jak wyczerpie się w trasie to przełączam się na drugi i zawsze ładuję do pełna wyładowany akumulator.
-
Maciej Długosz.wszystko zalezy jak eksploatujesz pojazd:).
Narazie operujemy pewnymi nieprecyzyjnymi przydawkami, długo, dobrze, tanio itp:).
Natomiast ja to zrobie na przykładzie obliczeniowym:)
założenie 1
rower jedzie sam, bo inaczej nie da sie ustalić ile to zasługa silnika a ile rowerzysty.
podam na przykładzie własnym.
Silnik 24 v 350 wat dwa zelki 12v po 22 ah każdy.
zasięg przy pełnym odkręceniu manetki (to będzie uproszczenie) przez pierwsze 40-50 ładowań około 18 km. przez kolejne 40-50 srednio spada do okolo 13-16 kmh. Zasięg przy jeżdzie na spokojnej do 20 kmh to okolo 30 km (ciężko tak wytrzymać:)). W praktyce z dojazdów do pracy wynika że jadąc na silniku ( wliczając puszcze luzem z górki jakies małe dokręcanie na skrzyżowaniach itp) średnio na jednym ładowaniu przebieg to 20 km.
stą w najlepszym wypadku na komplecie akumulatorów przejedziesz 2000 km. Natomiast patrząc realnie już po 1000km zasięg spadł na tyle że przestałem ich używać ( po prostu to trochę mały zasięg jak na moje potrzeby).
teraz tak: żelki kosztują około 300 zł za komplet. pomijam koszty napędu itp zakładam ze sa stałe/jednorazowe.
No to nawet zakładając zasięg 2000 na komplecie, to 100 km kosztuje 15 złoty. nawet zakładając że jeżdżę bardzo powoli to i tak 10 zł. Stąd tak istotny jest dobór akumulatora. No bo zelki są tanie na starcie. Jeśli chcesz się pobawić poeksperymentować itp to sa okej. Nie trzeba włożyć dużo pieniędzy na start. Ale ekonomia kosztuje i jest ryzykowna. Musisz kupić droższe baterie żeby mieć większa żywotność. Wkładasz więc więcej pieniędzy. Ale nie masz gwarancji że ta żywotnośc zostanie osiągnieta.
Oczywiście padnie zarzut że silnik elektryczny ma wspomagać:) No i to działa w takich rowerkach jak twoja yamaha albo bionx czyli tam gdzie nie ma opcji skuter:) Inaczej trzeba mieć silną wolę:) i to bardzo:).
Teraz jeszcze taka teoryjka co do zwiększonego zasięgu dzięki pedałowaniu. Generalnie tak strasznie fajnie jeździ się 45 kmh na rowerze że rośnie głownie prędkość maksymalna:) a nie zasięg:) ( ten oczywiście trochę też ).
Mimo tych moich wypisów i wątpliwości jedno trzeba trzeba powiedzieć wyraźnie: Będziesz miał chłopaku fan:).
Jak się dałem karnąc koledze, to wrócił za półgodziny z dziwnym szerokim uśmiechem i błyskiem w oku. I tak mu zostało na resztę życia od tamtej chwili;).
Popełniasz błąd. Jeżeli masz silnik 24V 350W to maksymalny prąd jaki płynie to 15A (na manetce) oraz pewnie 40 A prąd zwarciowy. 360W = 24V x 15A. Żele zniosłyby to obciążenie prądowe 15A ale mając pojemność 70-90Ah, bo ich charakterystyka jest taka, że nie lubią oddawać dużej mocy gdy mają małą pojemność. A Ty masz żele 22Ah. Twój silnik pobiera "oficjalnie" 15A gdy oddaje pełną moc a gdy płynie prąd zwarciowy to ... pewnie ...40A!!!! Prąd zwarciowy płynie gdy silnik wolno sie kręci (ruszanie z miejsca, jazda pod górkę jazda pod bardzo silny wiatr). Powinieneś dobrać "niestety" większy żelowy aku. Przecież w aucie pobór prądu i pojemność aku musi być skorelowana ze sobą. Nie montuje się w aucie aku które wytrzyma 4 zakręcenia rozrusznikiem dziennie a potem kaput.
Nie zgadzam się z Twoją opinią że operuję nieprecyzyjnymi danymi. Przecież już pisałem że JUŻ UŻYWAM rower z silnikiem elektrycznym 24V 235W w systemie PAS i jestem w stanie przejechać nim 45 km. Równie dobrze mógłbym wyczerpać aku na dystansie 500m (!!!!!) gdybym zapiął 4-ty bieg (mam tylko cztery biegi) i niech silnik ciągnie od samego ruszania na takim twardym przełożeniu. Jeżeli zamontuję zaś 20Ah aku NiCd do roweru z 8 biegami i będzie to silnik "mid-drive" z pokrętłeem "gazu" to nie mów że nie przejadę 45km. Musiałbym strasznie katować silnik niskimi obrotami. A silnik jest w systemie "mid-drive" - czyli mogę wykorzystywać przekładnię roweru żeby precyzyjnie sterować obciążeniem silnika. A aku NiCd nawet lepiej znosi obciążanie wysokimi prądami niż NiMh.
Mój tradycyjny rower elektryczny (system PAS) ma już nakręcone 5000 km. 3000 km poprzedni właściciel i 2000 nakręciłem już nim ja. 7 Ah NiMh aku wytrzymuje 45 km. W zimie. Ładowań aku było co najmniej 150-200 i nie widzę problemu z zasięgiem. Jeżdżę teraz w zimie - więc dane są przyzwoite - bo jak może wiesz - prawie każdy akumulator ma mniejszą wydajność gdy jest zimno. Zatem wniosek - jak masz silnik elektryczny to musisz znać jego mocne i słabe strony. 2000 km na nowy aku (nawet żelowy) to bardzo mizerny wynik i źle dobrana pojemność do obciążenia jakie jest w stanie zapodać silnik. Twój silnik ma zbyt wysoką moc do tego aku ale pamiętaj też o prądach zwarciowych. Powinieneś wiedzieć że najwięcej prądu żre silnik za każdym razem gdy ruszasz z miejsca albo gdy jedziesz pod górkę. Wtedy powinieneś wyłączyć na chwilkę silnik i ostro pedałować albo ... stosujesz "mid-drive" i tak dobierasz przełożenie/przerzutki że pozwalasz kręcić się szybko silnikowi elektrycznemu na niskim przełożeniu przerzutek żeby uniknąć prądów zwarciowych które szybko wymęcżą Ci aku. Jak chcesz to kup sobie licznik zużycia prądu firmy Crystalite i będziesz widział o co chodzi. Zresztą fanatyk aut elektrycznych Pan Zbigniew Kopeć jasno napisał że największy prąd płynie w momencie ruszania z miejsca. To wnioski trzeba z tego wyciągać takie żeby się nie "wkopywać" złym użytkowaniem i nie wyczerpać aku przez niewiedzę.
Moja dziewczyna chciała jeździć szybko rowerem elektrycznym i wyczerpywała szybko (szybko = po 25 km) 7Ah NiMh aku jadąc na zbyt twardym przełożeniu (twardym = 4 bieg w piaście Shimano Nexus 4). Ja jeżdżę głównie na 3-cim biegu, bo 235W silnik elektryczny to strasznie słaby silnik i robi mu zwarcie na ostatnim biegu.
Pozostaje głupie pytanie - to mam zamontować 2x12V 70Ah żele żebym mógł swobodnie kręcić manetką bez myślenia jakie prądy w danej chwili płyną? Tak - niestety - to jest ten ból. Dlatego ja montując 2x20Ah NiCd będę to robił w trójkołowcu a nie w dwukołowcu, bo wysoka waga NiCd (w porownaniu do LiFePo4) przeszkadza przy balansowaniu i przestawianiu roweru. Znalazłem tanie NiCd - gdyby nie to, kupiłbym kwasówki tylko dużej pojemności. I miałbym 50-60 kg moto-rower ;)
-
Popełniasz błąd. Jeżeli masz silnik 24V 350W to maksymalny prąd jaki płynie to 15A (na manetce) oraz pewnie 40 A prąd zwarciowy. 360W = 24V x 15A. Żele zniosłyby to obciążenie prądowe 15A ale mając pojemność 70-90Ah, bo ich charakterystyka jest taka, że nie lubią oddawać dużej mocy gdy mają małą pojemność. A Ty masz żele 22Ah. Twój silnik pobiera "oficjalnie" 15A gdy oddaje pełną moc a gdy płynie prąd zwarciowy to ... pewnie ...40A!!!! Prąd zwarciowy płynie gdy silnik wolno sie kręci (ruszanie z miejsca, jazda pod górkę jazda pod bardzo silny wiatr).
Ależ wszystko się zgadza:)
Maksymalny prąd jaki płynie to 20A bo na to pozwala sterownik którego używam. (jak mniemam tw sterownik też takie zabezpieczenie prądowe ma, choć pewnie wyższy amperaż)
Stąd nie ma prądu zwarciowego. Zasięg podany był dla mniej więcej stałej prędkości (no wiadomo kilka skrzyżowań itp ale nigdy nie płynie więcej niż 20A) przy takim poborze charakterystyka żela pokazuje że pojemność podawana przy poborze 1/10C (czyli owe 22ah) spada do mniej więcej 0,5 0,6 początkowej czyli około 11-13 ah. Stąd właśnie żele (generalnie kwasy) nie są optymalne jako źródło takiego napędu. Stąd pytałem parę postów temu jaką charakterystykę rozładowania mają nicd.
Myślę, że te 10 12 ah przy nicd daje podobną "kaloryczność" jak moje żele.
Podnosisz kwestię jeżdzenia PASem. Klucz tkwi w mocy silnika. Poprostu więcej kręcisz nogami bo masz słabszy silnik. Moj rower też jeżdził z PASem w tym sensie ze zanim dostał wolnobieg w korbie był spięty na sztywno. Przy utrzymywaniu prędkości około 40 km/h pedałując i przy poborze prądu 20A przejeżdzałem okolo 35 kilometrów. Zmęczenie było średnie i odpowiadało jeździe 25kmh bez wspomagania. Jeśli masz nicd to można się spodziewać że wytrzymają więcej cykli niż 100 (tyle wytrzymują żelki)
Jeżeli zamontuję 20Ah aku NiCd który równie dobrze znosi obciążanie wysokimi prądami co NiMh to nie mów mi że nie przejadę 45 km na takim zestawie operując samą manetką - musiałbym strasznie katować silnik niskimi obrotami. A silnik jest w systemie "mid-drive" - czyli mogę wykorzystywać przekładnię roweru żeby precyzyjnie sterować obciążeniem silnika.
Mówię ile przejedziesz z maksymalną prędkościa przy twoim silniku, którą prognozuję na podsawie własnego subiektywnego doświadczenia. Pewnie że przejedziesz więcej jeśli zapniesz jedynke i puścisz mały prąd. ( Tu EDYCJA MAłA - na dwuch aku 24Vkażdy po 20 Ah przejedziesz oczywiście 2x wiecej - ja to policzyłem dla jednego aku)
Zatem wniosek - jak masz silnik elektryczny to musisz znać jego mocne i słabe strony. 2000 km na nowy aku (nawet żelowy) to bardzo mizerny wynik i źle dobrana pojemność do obciążenia jakie jest w stanie zapodać silnik. Pamiętaj o prądach zwarciowych. Powinieneś wiedzieć że najwięcej prądu żre silnik gdy ruszasz z miejsca albo gdy jedziesz pod górkę. Wtedy powinieneś pedałować tylko siłą nóg albo ... stosujesz "mid-drive" i tak dobierasz przełożenie że pozwalasz kręcić się silnikowi elektrycznemu na bardzo niskim przełożeniu żeby uniknąć prądów zwarciowych które szybko wymęcżą aku. Jak chcesz to kup sobie licznik zużycia prądu firmy Crystalite i będziesz widział o co chodzi. Zresztą fanatyk aut elektrycznych Pan Zbigniew Kopeć jasno napisał że największy prąd płynie w momencie ruszania z miejsca. To wnioski trzeba z tego wyciągać takie żeby się nie "wkopywać" złym użytkowaniem i nie wyczerpać aku przez niewiedzę.
Ależ oczywiście. Weź jednak pod uwagę że moje żelki ważą około 15 kilo. Stąd nikt nie stosuje większych. Prądy zwarciowe już były wcześniej... Licznik mi nie potrzebny. Drogi. Wystarczy parę pomiarów amperomierzem żeby wyrobić sobie opinię:). Co do wiedzy... sam doświadczysz jak będzie i się podzielisz na forum:)
Swoją drogą, nie wiesz może ile waży taki pakiecik nicd (24v 1,3A)? No albo jedno ogniwo. NIe znam holenderskiego i dość ciężko mi się poruszac po tej stronce, może masz już taką informację... Wydaje mi się że wyjdzie jednak dużo lżej od żeli.
-
Popełniasz błąd. Jeżeli masz silnik 24V 350W to maksymalny prąd jaki płynie to 15A (na manetce) oraz pewnie 40 A prąd zwarciowy. 360W = 24V x 15A. Żele zniosłyby to obciążenie prądowe 15A ale mając pojemność 70-90Ah, bo ich charakterystyka jest taka, że nie lubią oddawać dużej mocy gdy mają małą pojemność. A Ty masz żele 22Ah. Twój silnik pobiera "oficjalnie" 15A gdy oddaje pełną moc a gdy płynie prąd zwarciowy to ... pewnie ...40A!!!! Prąd zwarciowy płynie gdy silnik wolno sie kręci (ruszanie z miejsca, jazda pod górkę jazda pod bardzo silny wiatr).
Ależ wszystko się zgadza:)
Maksymalny prąd jaki płynie to 20A bo na to pozwala sterownik którego używam. (jak mniemam tw sterownik też takie zabezpieczenie prądowe ma, choć pewnie wyższy amperaż)
Stąd nie ma prądu zwarciowego. Zasięg podany był dla mniej więcej stałej prędkości (no wiadomo kilka skrzyżowań itp ale nigdy nie płynie więcej niż 20A) przy takim poborze charakterystyka żela pokazuje że pojemność podawana przy poborze 1/10C (czyli owe 22ah) spada do mniej więcej 0,5 0,6 początkowej czyli około 11-13 ah. Stąd właśnie żele (generalnie kwasy) nie są optymalne jako źródło takiego napędu. Stąd pytałem parę postów temu jaką charakterystykę rozładowania mają nicd.
Myślę, że te 10 12 ah przy nicd daje podobną "kaloryczność" jak moje żele.
Sterownik ogranicza prąd regulowany z manetki. Ale jak silnik zrobi zwarcie niskimi obrotami to prąd zwarciowy i tak sobie popłynie. Kontroler ma powiązanie z manetką. A jak silnik robi zwarcie to kontroler nie ma na to wpływu. Mój rower elektryczny (ten z silnikiem 24V 235W w systemie PAS) nie ma żadnego ogranicznika prądów zwarciowych - bo jestem w stanie zrobić zwarcie gdy zapodam 4-ty bieg i zacznę ruszać z takiego przełożenia. Aku wyczerpuje się w ten sposób po 500m (pół minuty katowania). To że kontroler obsługuje max 20 A wcale nie znaczy to że zabezpiecza akumulator przed wyższymi prądami. Do tego celu można zamontować dodatkowy układ - tylko to są dodatkowe koszty. Tak samo teoretycznie warto byłoby żeby w pakiecie aku był do każdego ogniwa czujnik prądowy żeby nie polaryzować ujemnie ogniw. I kto tak robi? Z tego powodu padają aku NiMh czy NiCd, bo jedno ogniwo się szybciej zużyje i zmniejsza pojemność całego aku. Lipoly czy LiFePo4 mają już pomiar prądu dla każdego ogniwa z osobno - i tylko z tego wynika większa żywotność tych baterii. Gdyby NiCd czy NiMh miały do każdego ogniwa w baterii pomiar prądu to też wytrzymałyby 1000-1500 cykli. Lipoly czy LiFePo4 mają pomiar prądu na każdym ogniwie z powodów bezpieczeństwa - jest duże (realne!!!!) ryzyko wybuchu takiej baterii gdy nie kontroluje się napięcia każdego ogniwa z osobna. I dlatego producenci są zmuszeniu używać BMS - Battery Management System.
-
Przecież manetka jest halotronowa a cały prąd impulsowo płynie przez kontroler. Kontroler jest przed silnikiem więc płynie tyle ile kontroler pozwala.
Do tego celu można zamontować dodatkowy układ - tylko to są dodatkowe koszty. Tak samo teoretycznie warto byłoby żeby w pakiecie aku był do każdego ogniwa czujnik prądowy żeby nie polaryzować ujemnie ogniw. I kto tak robi? Z tego powodu padają aku NiMh czy NiCd czy LiFePo4, bo jedno ogniwo się szybciej zużyje i zmniejsza pojemność całego aku.
NO i tu wracamy do kwestii ceny pakietu i żywotności.
-
Waga tego zestawu NiCd:
Już spytałem sprzedawcę: jeden pakiet NiCd 24V 1200mAh waży około 0,9 kg. Czyli dla pojemności 2x20Ah potrzeba: 2x16 pakietów x 0,9 kg = 28,8kg. Silnik waży 4kg - muszę przerobić rower na trójkołowiec, bo inaczej będę się tylko męczył. To będzie moto-rower.
Są też takie rozwiązania:
http://www.bentrideronline.com/features/V-Meeting/PowerBox.jpg
(http://www.bentrideronline.com/features/V-Meeting/PowerBox.jpg)
(http://www.wired.com/images_blogs/gadgetlab/2009/10/walkertrailer.jpg)
Mniej obciąża to ramę roweru (aku w przyczepce).
-
Przecież manetka jest halotronowa a cały prąd impulsowo płynie przez kontroler. Kontroler jest przed silnikiem więc płynie tyle ile kontroler pozwala.
To jakim cudem jestem w stanie wyczerpać aku w pół minuty gdy normalnie jeżdżąc wytrzymuje 2 godziny? Tylko przepuszczając bardzo duży prąd albo robiąc zwarcie - moim zdaniem.
[EDIT] Wystarczy zamontować bezpiecznik na aku. Sterownik odpowiada za prąd - ale prąd regulowany manetką. Jeżeli jest napisane że sterownik ma np. max. 20A to jest to prąd bez obciążenia. Co to znaczy? Pod obciążeniem silnikowi stawia opór: toczenie się kół, opór powietrza, wznios, masa jeźdźca, itp. I wtedy silnik kręci się ale kręci się z narzuconymi oporami. Choć ze sterownika dozowany jest prąd 20A to wskutek obciążeń silnik kręci się wolniej i popłyną większe prądy - np. 40A. Producenci sterowników mają w d..ie nieświadomość użytkowników. Bezpiecznik powinien być dodawany do każdego sterownika (a najlepiej 3 różne bezpieczniki - żeby można było adekwatnie dobrać ograniczenie prądu w stosunku do wydajności baterii). Zwarcie w instalacji albo prąd który popłynie wskutek np. zaciśnięcia hamulca i odpalenia silnika, źle dobrane przełożenie, jazda pod dużą górkę - można wyeliminować przeciążanie baterii bezpiecznikiem na aku. [EDIT]
-
Przecież sam napisałeś że w PAsie nie masz zabezpieczenia prądowego:)
NO to czyli 20ah waży około 14 kilo. Czyli tyle co moje żelki. Zakładając lepszą charakterystykę prądową i mniejszy spadek pojemności przy nicd wychodzi że przy tej samej pojemności (zasięgu) będzie z 1/3 lżejszy na oko, może więcej trochę.
Jeśli ogniwa się spiszą i żywotność (ilość cykli ładowania) będzie duża to wtedy uzyskasz lepszy efekt ekonomiczny:).
Powodzenia w budowie:).
Może też kiedyś zrobię sobie taki"samochodzik"
W sumie szkoda ze nie wiedziałem że kupujesz te aku. Sam bym miejszy pakiecik może wziął. Platność PayPall? A jak wychodzi koszt wysylki? sory ale po holenderskiemu to ni wząb nie umiem nawigować po tej stronce.
-
Tak sobie hipotetycznie przeliczyłem że gdybym kupił 24v 20Ah za około 600 zł( cena z tego holenderskiego sklepiku) to zakładając sprawność lepszą nowej bateryjki mógłbym przejechać około 35 kilometrów na ładowaniu. Zakładając żywotność 500 ładowan dałoby to około 3,5 zł za 100km. Czyli tyle mniej więcej co litr benzyny. to byłby poziom kosztów już dość znośny:).
Trochu to wielkie wychodzi...
elk pakket bevat 20 oplaadbare batterijen (standaard industrie dus gewoon met papieren omhulsel Nicd 1,2 tot 1,3 Amp. 24Volt )
elk pakket heeft al standaard draden en voorzien van voeler.
afm circa 15*8.5 cm en een 4.6 hoog.
Prijs 9.50 per pak
Czyli o ile znam holenderski jeden pakiecik 24V mawymiar 15x8,5 i grubosc 4,6.
Czyli 24v 10ah to skrzynka wielkości kartki a4 i grubości 10 cm około... Sporo:(
-
Elektryczny rower o mocy silnika powyżej 250 W i prędkości powyżej 25 km/h jest motorowerem. Żeby legalnie go używać trzeba zapewne przejść tę samą procedurę co przy przerabianiu auta na elektryczne:
Ze strony Pana Zbigniewa Kopcia:
"Na przerabiane auto nie trzeba homologacji.
Auto musi być przerobione w sposób zapewniający bezpieczeństwo eksploatacji zgodnie z przepisami ogłoszonymi przez SEP, czyli musi jakiś elektryk z uprawnieniami SEP-u do 1 kV to potwierdzić oświadczeniem, jak przy robotach elektrycznych w obiektach (najlepiej robić z takim elektrykiem). Potem rzeczoznawca samochodowy musi wydać opinię techniczną na przeróbkę (najlepiej, jakby zerkał od początku przeróbki) - koszt do 250,-zł. Następnie rozszerzony przegląd w uprawnionej do przeglądów wszelkich przeróbek i samów samochodów stacji diagnostycznej - koszt poniżej 200,-zł. Z tymi dokumentami do Wydziału Komunikacji i napiszą "EE" oraz pojemność zero cm3. Jak będzie Pan potrzebował papiery do wzoru dla urzędników, to wyślę ksero moich papierów (za drobną opłatą)."
-
Przecież sam napisałeś że w PAsie nie masz zabezpieczenia prądowego:)
NO to czyli 20ah waży około 14 kilo. Czyli tyle co moje żelki. Zakładając lepszą charakterystykę prądową i mniejszy spadek pojemności przy nicd wychodzi że przy tej samej pojemności (zasięgu) będzie z 1/3 lżejszy na oko, może więcej trochę.
Jeśli ogniwa się spiszą i żywotność (ilość cykli ładowania) będzie duża to wtedy uzyskasz lepszy efekt ekonomiczny:).
Powodzenia w budowie:).
Może też kiedyś zrobię sobie taki"samochodzik"
W sumie szkoda ze nie wiedziałem że kupujesz te aku. Sam bym miejszy pakiecik może wziął. Platność PayPall? A jak wychodzi koszt wysylki? sory ale po holenderskiemu to ni wząb nie umiem nawigować po tej stronce.
A myślisz że w tajwańskim Cyclone w kontrolerze jest jakieś zabezpieczenie przed prądami zwarciowymi? Kontroler daje mi jedynie gwarancję że przy maksymalnym wychyleniu manetki mam 30A. I tyle. Nic nie piszą że jest jakaś ochrona przeciw zwarciom. Jak zapodam ostatni bieg i przekręcę manetkę a będę stał w miejscu to nawet 650W silnik nie wystrzeli jak z kopyta i będzie chwilowe zwarcie/ prąd zwarciowy. Nie ma bata - jak silnik słabo się kręci to robi zwarcie. I kontroler nie ma nic do tego. Jak sprawdzę ten silnik Cyclone i będę mógł go katować na wysokim przełożeniu i nie wyczerpię aku w pół minuty takim katowaniem to przyznam Ci rację. Będzie to oznaczało że kontroler ma zabezpieczenie przecwzwarciowe.
Co do aku z Holandii - wolałbym nikomu nie polecać konkretnie tych aku, bo nie wiem na ile są stare/ zużyte. Płatność można dokonać przelewem bankowym - nie trzeba konta PayPal. Trzeba się jedynie skontaktować ze sprzedającym, ustalić np. koszty wysyłki np. przez e-maila (do tego celu trzeba się zarejestrować w marktplaats, bo e-maile są niewidoczne, dopiero po zalogowaniu możesz coś komu napisać).
Nie jestem hurra-optymistą. Waga wyjdzie nikczemna. Patent z dwoma aku to konieczność moim zdaniem żeby w połowie trasy nie było ZONKA. Ładowarkę będę ze sobą woził - nie będzie to duży dodatek skoro same aku 40 Ah ważą 28kg. Doładować w pełni rozładowany aku - tak trzeba postępować z NiCd.
Wymiary tych NiCd - faktycznie nic rewelacyjnego. Pod względem wymiarów/ wagi jedynie LiFePo4 jest w stanie dać rzeczywiste "WOW!". Tylko ta koszmarna cena LiFePo4...
-
Przeczytaj ten wątek:
http://www.recumbents.com/wisil/e-bent/zcommuter.htm
"I have decided on the BMC 600 Watt motor, which will run at over 1000 watts with a 48 volt battery through a modified Crystalyte 40A controller"
a potem:
"Here are some round trip statistics from the CycleAnalyst
Amp hours used: 15.65
Watt-hours: 724.43
Watt per mile: 44
Max current: 79.66 A
Minimum voltage: 26.5V
Max speed: 34.4 MPH Average speed: 24.1 MPH
Trip time: 40m 59s"
Niby kontroler jest 40A a popłynął prąd 80 A (79.66A)!!!!! O to mi właśnie chodziło. Kontroler nie robi wszystkiego. Chyba że go zmodernizujesz/ ulepszysz.
-
Jest w tym coś ale te rozwiazania tez maja problemy. Np reakcja osi, przy małej mocy może i jest okej ale wepnij kilowat w ramę ablo widelec alu, zobaczysz co się stanie:)
Trzeba mierzyć siły (odporność ramy) na zamiary (moc silnika) ;). Wiadomo że lekka rama do XC na takie zabawy się nie nadaje, ale pancerne zjazdówki powinny wytrzymać. Co do widelca: zgadzam się w pełni - widziałem fotki kilku które nie wytrzymały - nieciekawa sprawa :)
Chodziło mi o to że rozwiązania nie wpiascie działają dużym momentem na ramę ( silnik ma ochotę sie obrocić) stąd trzeba to porządnie mocować. Taki naped jak go właczysz i zablokujesz koło to ciągnąc łancuhem korbe potrafi zgiąc ramę o kilka centymetrów (sprężyscie oczywiscie) stad w poziomce łatwiej bo mogę sobie mocowanie zaprojektować odpowiednio. to miałen na myśli.
Jest i na to sposób:
http://ebikes.ca/store/photos/TorqArmRev3.jpg
(http://ebikes.ca/store/photos/TorqArmRev3.jpg)
-
A myślisz że w tajwańskim Cyclone w kontrolerze jest jakieś zabezpieczenie przed prądami zwarciowymi? Kontroler daje mi jedynie gwarancję że przy maksymalnym wychyleniu manetki mam 30A. I tyle. Nic nie piszą że jest jakaś ochrona przeciw zwarciom. Jak zapodam ostatni bieg i przekręcę manetkę a będę stał w miejscu to nawet 650W silnik nie wystrzeli jak z kopyta i będzie chwilowe zwarcie/ prąd zwarciowy. Nie ma bata - jak silnik słabo się kręci to robi zwarcie. I kontroler nie ma nic do tego. Jak sprawdzę ten silnik Cyclone i będę mógł go katować na wysokim przełożeniu i nie wyczerpię aku w pół minuty takim katowaniem to przyznam Ci rację. Będzie to oznaczało że kontroler ma zabezpieczenie przecwzwarciowe.
Przeciwzarciowe czyli limit amperażu z góry ustawiony, zwykle trochę powyżej amperażu potrzebnego do osiągnięcia mocy nominalnej śilnika.
Bardzo słusznie, przekonaj się:).
Co do linka, oczywiście że musi mieć możliwość większego amperażu chwilowo, bo zauważ że to silnik w piaście koła:). Stąd potrzebny większy prąd do ruszania np. Sam o tym piszesz pare postów wcześniej mówiąc że przewaga silnika z biegami polega na tym ze zmieniami bieg i nie ma przeciążenia:).
Tak przy okazji takich projektów było już dziesiątki. Wejdz sobie na forum.arbiter.pl i poczytaj o rodzajach kontrolerów.
-
W Polsce niestety handlarzy/ekonomistów nie mamy wspaniałych. W Ameryce są tanie aku [EDIT] ---> Yyyyyyyy - to producent wysyłający bezpośrednio z Chin [EDIT]:
http://www.pingbattery.com/servlet/the-24V-LiFePO4-Battery-Packs/Categories
(http://www.pingbattery.com/catalog/2420v25.jpg)
24V 30AH V2.5 LiFePO4 Battery Pack kosztuje 495$!!!!
Boję się myśleć ile by takie aku od tego samego producenta kosztowało w Polsce (bo już się przekonałem na podstawie ceny tej samej trajki:
http://sites.google.com/site/rowerypoziome/dlaczego-to-tyle-kosztuje
-
A myślisz że w tajwańskim Cyclone w kontrolerze jest jakieś zabezpieczenie przed prądami zwarciowymi? Kontroler daje mi jedynie gwarancję że przy maksymalnym wychyleniu manetki mam 30A. I tyle. Nic nie piszą że jest jakaś ochrona przeciw zwarciom. Jak zapodam ostatni bieg i przekręcę manetkę a będę stał w miejscu to nawet 650W silnik nie wystrzeli jak z kopyta i będzie chwilowe zwarcie/ prąd zwarciowy. Nie ma bata - jak silnik słabo się kręci to robi zwarcie. I kontroler nie ma nic do tego. Jak sprawdzę ten silnik Cyclone i będę mógł go katować na wysokim przełożeniu i nie wyczerpię aku w pół minuty takim katowaniem to przyznam Ci rację. Będzie to oznaczało że kontroler ma zabezpieczenie przeciwzwarciowe.
Przeciwzwarciowe czyli limit amperażu z góry ustawiony, zwykle trochę powyżej amperażu potrzebnego do osiągnięcia mocy nominalnej silnika.
Bardzo słusznie, przekonaj się:).
Co do linka, oczywiście że musi mieć możliwość większego amperażu chwilowo, bo zauważ że to silnik w piaście koła:). Stąd potrzebny większy prąd do ruszania np. Sam o tym piszesz pare postów wcześniej mówiąc że przewaga silnika z biegami polega na tym ze zmieniami bieg i nie ma przeciążenia:).
Tak przy okazji takich projektów było już dziesiątki. Wejdz sobie na forum.arbiter.pl i poczytaj o rodzajach kontrolerów.
No nie "trochę powyżej" tylko 2x razy tyle!!!! Jak testował to ten Amerykanin:
http://www.recumbents.com/wisil/e-bent/zcommuter.htm
Kontroler daje max 40A, a w trakcie jazdy wyszło 79.66A!!!! Tym prądem 80A wykańczasz szybciuteńko każde aku. Amerykanin pisze:
"The LiPoly batteies can deliver up to 30C"
"LiFePO4 batteries are typically rated below 5C"
Tylko że te baterie LiPoly czy LiFePo4są w Polsce ohydnie drogie.
79.66A - taki prąd płynie przy ruszaniu, jeździe pod górkę choć silnik ma 600 W - tak prezentuje to ten koleś. Policzmy to: P = U*I. Czyli 48V*79.66A= 3823 W!!!!! 3 kW!!!!! Moim zdaniem lepiej na chwilę wyłączać silnik przy skrzyżowaniach/ ruszaniu z miejsca żeby zwiększyć sobie zasięg. Pod z kolei górkę zredukować, bo popłynie fontanna prądu - i tu jedynie "mid-drive" daje Ci taką opcję żeby kontrolować obciążenie silnika. No i wyszło teraz na jaw że jestem zwolennikiem "mid-drive" - tak, to prawda! "Mid-drive" daje możliwość optymalnego wykorzystania aku. Oczywiście przy "mid-drive" też będą horrendalne prądy jeśli jedziemy bezmyślnie i nie zredukujemy biegu przy ruszaniu czy jeździe pod górkę. Ale w "mid-drive" można to jednak kontrolować (zmianą biegów). Silnik w piaście ma tylko jedno przełożenie.
-
Czytaj ze zrozumieniem.
-
Ponieważ nie ściągałem baterii z USA (a tak chyba wyjdzie najtaniej i tak z czasem właśnie zrobię) to wybrałem NiCd z Holandii.
Parametry obciążeniowe:
LiPoly mogą dać 30C (czyli dla baterii 20Ah można zapodać 600A!!!!!)
LiFePo4 mogą dać 5C (czyli dla baterii 20Ah można zapodać 100A)
NiCd mogą dać 1-2C (czyli dla baterii 20Ah można zapodać 40A)
NiMh dają 1C (czyli dla baterii 20Ah można zapodać 20A)
Kwasówki/ żele dają 0,2C (czyli dla baterii 20Ah można zapodać 4A)
W rowerze elektrycznym którego obecnie używam:
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S3agxrC51fI/AAAAAAAAB7o/bgYkLXfBOpM/s640/DSC_6216.jpg)
Aku w tym rowerze NiMh ma pojemność 7Ah, czyli optymalnie można w moim rowerze zapodać 7A prąd. P = U*I, czyli 24V*7A= 168W. I to się zgadza. Zasięg tego roweru jest wtedy wysoki - 45km (nawet w zimie). Jeżdżę przeważnie na 3-cim biegu 20-21 km/h leciuteńko pedałując. Ale to nie jest pełna moc silnika. Pełna moc jest na 4-tym (najtwardszym) biegu. Gdybym zamontował do tego roweru aku 20 Ah to spokojnie można by wtedy jechać na pełnej mocy silnika na 4-tym biegu i bateria nie padła by tak szybko od wysokich prądów. I nie chodzi tu tylko o większą pojemność baterii samą w sobie i wynikający z tego wyższy zasięg ale chodzi o wydajność prądową większego aku. Duży prąd wymaga dużej wydajności prądowej - czyli w przypadku kwasówek/ żelówek wychodzi to około 70Ah. to straszny kloc. Np. LiPoly wystarczy że ma 5-7 Ah i radzi sobie z dużymi prądami. LiPoly rzekomo udźwignie obciążenie 30C.
Dlatego montując kwasówki/żele wypadałoby mieć co najmniej 70Ah (albo i więcej), bo wydajność kwasówek/żelówek jest beznadziejna do wysokich natężeń prądu (wysokich = powyżej 40A). I tymi wysokimi prądami właśnie wyczerpujesz szybko aku. Musiałbyś używać 1/3 - 1/4 mocy silnika przy 22Ah żelówkach żeby mieć duży zasięg. Przy 70 Ah żelówkach mógłbyś spokojnie używać 3/4 mocy silnika.
-
Kwasówki/ żele dają 0,2C (czyli dla baterii 20Ah można zapodać 4A)
Nie wiesz o czym piszesz. To są herezje:). Ale traktujesz to jako bloga do wygłaszania swoich poglądów:). Okej, to twój blog:).
-
Kwasówki/ żele dają 0,2C (czyli dla baterii 20Ah można zapodać 4A)
Nie wiesz o czym piszesz. To są herezje:). Ale traktujesz to jako bloga do wygłaszania swoich poglądów:). Okej, to twój blog:).
Poglądy mam - ale techniczne kwestie nie są moimi osobistymi. Chciałbym żeby kwasowy/ żelowy aku wytrzymywał tyle samo co LiPoly. Ale tak się nie da. Wydajność jednego jest mniejsza od drugiego, choć pojemność taka sama.
Kwasówki/żele mają beznadziejną wydajność przy prądach powyżej 0,2 swojej pojemności (czyli dla kwasowego/żelowego aku 20 Ah będzie to 0,2 * 20 Ah = 4A. Czyli prąd powyżej 4A dla 20 Ah kwasowego/żelowego aku to wysiłek ponad jego możliwości. Tzn. aku da radę ale szybko się wyczerpie i i szybko zmniejszy się też jego pojemność. Jeżdżę też rowerem elektrycznym na co dzień, również w zimie (były mrozy -10 stopni i też jeździłem) i wiem co można zrobić z aku przez niewiedzę. Z 235W 24V silnikiem mogę odbyć np. pół minuty jazdy albo 2 godziny jazdy. 7Ah NiMh baterię można wyczerpać w pół minuty albo w 2 godziny. Zależy jaki amperaż (czyli obciążenie silnika: ruch manetką czy też jazda pod górkę czy po płaskim, ruszanie z miejsca, jazda pod wiatr) zapodasz do jak wydajnego źródła prądu (akumulator kwasowy, żelowy, NiCd, NiMh, LiOn, LiFePO4, LiMn...). Musisz znać ograniczenia konkretnych aku i musisz wiedzieć co robi silnik w danej chwili z Twoim aku. Albo kup sobie licznik Crystalite. Albo wepnij amperomierz za 40 zł i patrz na prądy. Prąd z gniazdka to co innego - można katować spawarką nawet i 300A - prądu nie zabraknie, ale np. zbyt wysokim natężeniem prądu można kable w domowej instalacji popalić.
Kwasówki żele dają optymalnie energię do 0,2C (czyli dla baterii 20Ah można optymalnie zapodać do 4A) i wtedy szybko nie padają. Ale jak zapodajesz więcej niż 0,2 C dla kwasówki/ żela to robisz im "krzywdę". Jak chcesz to i 80A prąd ... też popłynie przez ten aku! Ale trzeba znać granicę wytrzymałości. Ty mając 22Ah żel zapodajesz oficjalnie 15A prąd + niewiadome "powyżej" przy zwarciach (strzelam że 40A przy zwarciu gdy silnik wolno się kręci). 15 A dla 22Ah to 0,7C. Żelowy aku 22Ah dobrze zniesie prądy jedynie do 0,2C czyli = 4A, wszystko powyżej 4A bardzo szybko go wyczerpuje. Ty odkręcając manetkę do spodu dajesz właśnie swojemu 22Ah żelowemu aku prąd co najmniej 15A (0,7C). Do prądu 15A powinieneś mieć 75Ah żelowy aku. Oooooo - i tu jest problem - bo to byłby koszmarny ciężar. Dlatego temat rowerów elektrycznych w Polsce kuśtyka jak inwalida. I nic w tym dziwnego - bo nikt nie chce montować 2x75 Ah 12V kwasowych akumulatorów do rowerów, bo to nie byłby już rower. Nikt też nie sprowadza tanio lekkich i wydajnych baterii LiPoly czy LiFePo4 i każdy chcąc/ nie chcąc montuje kwasówki/ żele i robi sobie krzywdę. Ekonomii w tym zastosowaniu nie ma. Przy czym trzeba wiedzieć że LiPoly czy LiFePo4 też mają swoje ograniczenia. Przejedź się np. spokojnie na 1/4 mocy swoim 22Ah żelowym aku to zobaczysz jaki masz wtedy zasięg. Tylko uwzględnij że zmniejszyłeś już pojemność aku w stosunku do pierwotnej pojemności oraz wyłączaj silnik na skrzyżowaniach/ przy ruszaniu z miejsca i przy jeździe pod górkę. Bo jeśli masz silnik w piaście to nie możesz kontrolować obciążenia silnika zmianą biegów - co też jest sporym ograniczeniem. To tak jakbyś nie miał skrzyni biegów w aucie. Jedynie mega-mocne silniki zniosą jazdę bez skrzyni biegów. A katować można tylko wydajne prądowo baterie. Inaczej je "zarżniesz". Jedynie przy pojemności 75 Ah żelowego aku mógłbyś odkręcać na maxa 15A i byłoby fajnie z zasięgiem. Przykład na wydajność? Mając 22 Ah LiPoly czy LiFePo4 w rowerze mógłbyś katować do bólu a mimo to zasięg i tak miałbyś 2-3 większy niż na aku żelowym (wyszłoby Ci wtedy około 36-54km na pełnym gazie). Tu nie chodzi tylko o samą pojemność. Dla 22Ah LiPoly czy LiFePo4 prąd 15A to żaden problem. Nawet 10Ah LiPoly czy LiFePo4 też bardzo dobrze zniesie 15A prąd. Chodzi o optimum - dobranie wydajnego prądowo aku do silnika. I nie zapominaj o prądach zwarciowych. Każdy psioczy na kwasówki/żele w rowerach elektrycznych bo nie montuje wystarczająco dużych aku (jeżeli już tak strasznie obstajemy przy kwasowych/żelowych). No i ludzie katują te kwasówki/ żelówki zbyt wielkimi prądami w stosunku do pojemności/ wydajności prądowej aku, robią nieświadomie zwarcia przy startach/ jeździe pod górkę i mają kiepski zasięg/ zarzynają szybko baterię. I bateria pada po 100-150 ładowaniach.
Spójrz na auta - nie montuje się w nich 20Ah żelowych akumulatorów. Bo zakręciłbyś 4 razy rozrusznikiem w dieslu (podgrzał świece) i modliłbyś się żeby zakręcił po raz piąty. W aucie mógłbyś zamontować LiPoly 10 Ah i wytrzymałby on tyle samo kręceń rozrusznika co 80 Ah kwasówka/ żel. Tylko auta mają być tanie - więc ten pomysł odpada. A waga aku w aucie jest mało istotna. No i LiPoly ma jeden ważny problem. Nie wiem jak LiFePo4 - ale pewnie ma tak samo: LiPoly beznadziejnie reaguje na zimno. LiPoly aku nie poda napięcia z powodu zimna (jak masz komórkę z baterią LiPoly to pewnie wiesz że jak ją schłodzisz to w pełni naładowana bateria LiPoly padnie nawet w pół godziny gdy zaczniesz używać komórki - choć "normalnie" wytrzyma 4-5 godzin!!!!).
Wiem że się powtarzam ale stosując kwasowe/żelowe aku trzeba niestety dać dużą pojemność żeby aku wytrzymało prądy 15-20 A. Jeszcze tak nie robiłem ale to jest (śmieszne ale jednak) rozwiązanie:
http://picasaweb.google.com/lh/photo/Bjix_-DG-VqgARRS2I0Y0Q?feat=directlink
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S3rVaKgB-3I/AAAAAAAACAk/U9H-LYOS0JU/GT3T%26Pbox.jpg)
-
W sobotę odwiedziłem targi [WAW] .
Niestety projekt nowelizacji PoRD już znajduje swoje odzwierciedlenia w zachowaniu producentów/importerów.
Wszystkie wystawiane rowery miały silniki 250W i ograniczniki 25km/h. :(
Miałem również okazje porozmawiać z przedstawicielem Bimoto.
Wnioski. Nadal mamy sprzedawców, choć bardzo sympatycznych to jednak posiadających jedynie ulotową lub internetową wiedzę, na temat produktów, które sprzedają.
-
Miałem również okazje porozmawiać z przedstawicielem Bimoto.
Wnioski. Nadal mamy sprzedawców, choć bardzo sympatycznych to jednak posiadających jedynie ulotową lub internetową wiedzę, na temat produktów, które sprzedają.
Przekonałem się o tym również i ja. Zamówiłem silnik z Bimoto. Wszystkie rzeczy odbywały się telefonicznie. Zamówiłem też zapasową zębatkę - bo może i silnik elektryczny jest bezszczotkowy i nie ma się w nim wewnątrz co zepsuć ale zębatka to element przeznaczony na zużycie. A Pan z Bimoto przez telefon mówi do mnie - "Ale po co Pan zamawia zębatkę? Przecież w zębatce nie ma się co zepsuć!"
-
W sobotę odwiedziłem targi [WAW] .
Niestety projekt nowelizacji PoRD już znajduje swoje odzwierciedlenia w zachowaniu producentów/importerów.
Wszystkie wystawiane rowery miały silniki 250W i ograniczniki 25km/h. :(
Rower z silnikiem mocniejszym niż 500W wyprzedzi ze świateł wszystkie auta. Daj teraz młodym ludziom taki 500W elektryczny-rower. To wymaga obycia się ze sprzętem jak z motorem. A hamulce w rowerach do takich przyspieszeń? Są dobre hamulce - ale jak sobie "stuningujesz" grata z marketu i zapodasz silnik 500W to hamowanie kiepsko widzę.
Druga kwestia - importerom najłatwiej nic nie robić, tylko sprowadzać rowery. I nic więcej (poza księgowością jak to w każdej firmie - rzecz jasna). Dogadywać ceny i nic więcej. Bo na pojazdy elektryczne trzeba ubiegać się o homologację jeśli mają być produkowane seryjnie.
Do małej serii pojazdów elektrycznych o mocy poniżej 4kW można było ubiegać się o zwolnienie z obowiązku homologacji. Nie wiem czy ten przepis o zwolnieniu z obowiązku homologacji małej serii pojazdów został zachowany czy nie.
Lenistwo, lenistwo i jeszcze raz lenistwo ze strony importerów. Kupić - sprzedać, kupić - sprzedać, kupić-sprzedać. Nic więcej.
-
W sobotę odwiedziłem targi [WAW] .
Niestety projekt nowelizacji PoRD już znajduje swoje odzwierciedlenia w zachowaniu producentów/importerów.
Wszystkie wystawiane rowery miały silniki 250W i ograniczniki 25km/h. :(
Rower z silnikiem mocniejszym niż 500W wyprzedzi ze świateł wszystkie auta. Daj teraz młodym ludziom taki 500W elektryczny-rower. To wymaga obycia się ze sprzętem jak z motorem. A hamulce w rowerach do takich przyspieszeń? Są dobre hamulce - ale jak sobie "stuningujesz" grata z marketu i zapodasz silnik 500W to hamowanie kiepsko widzę.
Sam mam dość ambiwalentne uczucie w stosunku do tego zapisu dlatego go nie neguje.
Stwierdzam tylko fakt. Druga strona od razu założyła, że skoro taki zapis będzie to tylko takie rowery będą się sprzedawać.
Nikomu nie przyszło do głowy, że na "nie rowery" z silnikami większymi niż 250W (czymkolwiek będą w myśl prawa) też może być zbyt.
Nawet jeśli wiązało by się to z ich rejestracją.
Jako ciekawostkę dodam, że za parawanami niektórzy (nie Bimoto) mieli rowerki z większymi silnikami, jednak te nie były prezentowane. Co najmniej jakby ich posiadanie było nielegalne.
Lenistwo, lenistwo i jeszcze raz lenistwo ze strony importerów. Kupić - sprzedać, kupić - sprzedać, kupić-sprzedać. Nic więcej.
Sądzę, że jak kto prowadzi swój interes to jego sprawa.
Ze swojej strony mogę tylko "krzyczeć" że taka albo inna polityka biznesowa mi się nie podoba.
Zmusić do jej zmiany nikogo nie mogę i nawet nie mam zamiaru.
Żałuje tylko, że za każdym razem aby coś fajnego kupić, muszę się przedzierać przez gąszcz internetowych stron i czekać na paczki z drugiego końca świata.
Lub znać się na wszystkim aby sprzedawca nie nabił mnie, choć nieświadomie w butelkę.
Fajnie było by wejść po prostu do sklepu i powiedzieć "poproszę ten czerwony"
Co do lenistwa, to sam jestem leniwy i stan ten mi wyjątkowo odpowiada.
Z lenistwa powstało koło. :)
A w temacie.
Power box?
Zestaw, parowóz + węglarka. :)
Mało praktyczne to rozwiązanie.
Z ciężkimi akumulatorami to trochę gonienie w piętkę.
Bo im jesteśmy bardziej obciążeni tym więcej akumulatorów potrzebujemy a im więcej akumulatorów... itd.
O łażeniu po schodach nie wspomnę.
-
Rower z silnikiem mocniejszym niż 500W wyprzedzi ze świateł wszystkie auta.
Pionowym bez silnika też wyprzedzam, zwykle od startu z pod świateł mam 20-30m przewagi zanim samochody wrzucą bieg i ruszą. Poziomym podobnie, troszkę wolniej się rozpędza jak by nie było 2x większa masa, i ze względu na wymiary (lwb) nie zawszę się da wcisnąć na pole position pod światła ;)
-
Póki co ze względu na małą wydajność prądową akumulatorów silniki mniejszej mocy pracujące jako wspomaganie wydają się być w mojej opinii najbardziej akuratne do sytuacji. Zapis ze to jest 250 watt a nie xxx watt jest może trochę niefortunny bo po pierwsze nie ma chyba precyzyjnie zdefiniowanego o jakie waty chodzi? moc znamionowa? Pod obciążeniem ? (chyba że się mylę to proszę o sprostowanie). Stąd silnik nominalnie mający 250 wat będzie miał i kilowat przy ruszaniu, jeśli to np silnik w piaście, to wręcz nadwyżka mocy niezbędna jest do sprawnego ruszenia. No ale taki jest ten zapis. Natomiast wracając do mocy silnika i jazdy.
Zależy jak to traktować. Jeśli ktoś oczekuje roweru z silnikiem który większą cześć czasu działa jak skuter to i moc większa się przyda. Jeśli natomiast ma to być ROWER (czyli pedałujemy) to owe 250 wat w większości przypadków wystarczy, o ile układ silnik osprzęt akumulator zapewnia małe obciążenie dodatkowe w stosunku do samego roweru (małe dodatkowe opory toczenia przeniesienia napędu, mała waga całego zestawu). W tym rozporządzeniu jeśli chodzi o rowery wspomagane elektrycznie dla mnie najgorszą częścią jest ta o ograniczeniu (odcięciu) wspomagania powyżej 25 kmh. W mojej ocenie jeśli przestrzegać tego zapisu literalnie to po pierwsze potrzebny jest układ ze stacyjką (OKEJ WIĘKSZOŚĆ KONTROLERÓW TO MA), a po drugie dla przeciętnego bikera ogranicza to wspomaganie, do jazdy pod stromą górę albo do relaksowej jazdy tak żeby się nie spocić... Efekt nie pocenia może i jest przydatny jak jeździsz do pracy, ale jak chcesz lepszej średniej to idę o piwo ze na lekko tocznym rowerku objadę w poziomym terenie pana na ebiku. I to właśnie ten przepis moim zdaniem jest niekorzystny. Bo może zawęzić grupę odbiorców ebików. Jak jesteś starszy to może coś dla ciebie w sam raz (nie mam nic do starszych osób - sam mam pewną kontuzję która często ogranicza moje zapędy rowerowe). Ale generalnie jak jesteś młody i zdrowy to 25 kmh robisz kiedy chcesz wiec z tego punktu widzenia właściwie nie używasz wspomagania. Gdyby to było choć owe 20 mil czyli 32 kmh. Mógłbym wtedy powiedzieć że jadę średnio intensywnie ale cześć roboty robi za mnie silnik elektryczny. I to by mi pasiło. Niestety tak nie jest. Przy odpowiednim zestawieniu silnik moje mięśnie (uwzględniając odpowiednie przełożenia opory itp itd o czym się nie będę rozpisywał) na rowerze gdzie max utrzymam średnia godzinową na prostej drodze około 28 29 kmh przy wspomaganiu silnikiem około 200 wat utrzymałbym około 40 kmh. Ze względu na przepisy będzie to nielegalne... Cóż pozostaje inwestowanie w tuning i rozwiązania akustycznie ciche:) Pozdrawiam:)
P.S. Macku, proszę daj znać jak dojdą twoje akumulatory jak to się wszystko odbyło, jaka jakość ( pojemność) ogniw itp:)
-
Lenistwo, lenistwo i jeszcze raz lenistwo ze strony importerów. Kupić - sprzedać, kupić - sprzedać, kupić-sprzedać. Nic więcej.
Sądzę, że jak kto prowadzi swój interes to jego sprawa.
Ze swojej strony mogę tylko "krzyczeć" że taka albo inna polityka biznesowa mi się nie podoba.
Zmusić do jej zmiany nikogo nie mogę i nawet nie mam zamiaru.
Zakłady montujące instalacje gazowe w samochodach muszą mieć homologację na zakładane instalacje. Do tego się już przyzwyczailiśmy.
Przerobienie samochodu na elektryczny może obyć się bez homologacji. To wiedzą nieliczni.
Rower z silnikiem elektrycznym powyżej 250W da się zarejestrować jako motorower. Tylko komu się chce? Na pewno nie importerom. Jeśli już chcemy jeździć z silnikiem mocniejszym niż 250W to musimy się tym osobiście zająć, znaleźć "druczki" i przejść przez papierkową robotę.
Powtórzę dokładnie to co napisałem już wcześniej:
Rower z silnikiem powyżej mocy 250W będzie po prostu motorowerem. Będzie musiał spełniać normy. Oświetlenie, hamulce, itp. itd. Trzeba będzie zrobić mu rejestrację w urzędzie, zrobić przegląd i pokonać leniwych urzędników jeśli się na takich trafi. Na tej zasadzie ludzie przerabiają auta na auta z silnikiem elektrycznym.
http://www.abc.com.pl/serwis/du/2005/1360.htm
Część rzeczy może nie być aktualna względem prawa (prawo się zmienia) - ale w skrócie:
1. Rozróżnia się następujące kategorie pojazdów:
1) motorowery, to jest pojazdy dwukołowe (kategoria L1e) lub pojazdy trójkołowe (kategoria L2e) o maksymalnej prędkości konstrukcyjnej nie większej niż 45 km/h i mające:
a) w przypadku pojazdu dwukołowego, silnik, którego:
- maksymalna moc znamionowa jest nie większa niż 4 kW, w przypadku silnika elektrycznego,
b) w przypadku pojazdu trójkołowego, silnik, którego:
- maksymalna moc znamionowa jest nie większa niż 4 kW, w przypadku silnika elektrycznego;
OPIS TECHNICZNY DO CELU HOMOLOGACJI TYPU POJAZDU(a)
Wszelkie dokumenty informacyjne wymagane przez niniejsze rozporządzenie mogą składać się wyłącznie z informacji podanych poniżej, z zachowaniem przedstawionych zasad numerowania zagadnień. Poniższe dane dotyczące pojazdu, który ma uzyskać homologację typu, oraz dotyczące wyposażenia i części, które mają uzyskać homologację typu, należy złożyć w trzech egzemplarzach i dołączyć spis treści. Rysunki powinny być sporządzone w odpowiedniej skali i stopniu szczegółowości na papierze o formacie A4 lub złożonym do tego formatu. Fotografie powinny być wystarczająco szczegółowe. Jeżeli wyposażenie i części pojazdu mają sterowanie mikroprocesorami, należy podać charakterystykę tego sterowania. Dokument informacyjny powinien być oznaczony numerem wyróżniającym przez podmiot występujący o homologację.
Ale... ale... ale...:
§ 7. 1. Decyzja zwalniająca z obowiązku uzyskania świadectwa homologacji typu pojazdu może być wydana na wniosek producenta lub importera, w odniesieniu do:
1) pojazdów z małej serii - po przeprowadzeniu badań homologacyjnych;
2) pojazdów z końcowej partii produkcji, których homologacja utraciła ważność;
3) pojazdów, w których zastosowano nowatorskie rozwiązania konstrukcyjne lub technologie, które przez swoje właściwości nie pozwalają na spełnienie wymagań określonych w przepisach dotyczących homologacji.
-
myslałem sobie nad możliwie najtańszym rozwiązaniem i wyszło mi : akumulator 12v przetwornica 12na 220 i wiertarka 220v na necie widziałem coś takiego ale z gościem nie mogłem sie skontaktować osiagi to miało niezłe dodatkowo przetwornice mają w sobie zabezpieczenie które odcina doplyw prądu kiedy napięcie spada żeby nie zniszczyc aku, co o tym myslicie ... wiem 220V ale wszystko można dobrze zaizolować ?
http://www.allegro.pl/item931785288_przetwornica_napiecia_12v_230v_500w_0582_f_vat.html
http://www.allegro.pl/item936088766_wiertarka_udarowa_650w_einhell_bsm_650.html
powyżej komponenty tanio by wyszło i jest odrazu rególator obrotów w wiertarce gratis ;D a aku można narazie na próbę ze starego malucha pomimo wszystko te wiertarki nawet bazarowe sporo wytrzymujaą miałem jedną powyżej pieciu lat i dalej bym miał gdyby mi nie ukradli prosze o opinie
-
http://www.youtube.com/watch?v=y8abvlYHK3Q&feature=related
bez strat na przetwornicy
PS.
próbowałem na UPS-ie (300W -akumulator 14Ah) zasilić lampki choinkowe świeciły ~20 min
PS. Tomek70 miałeś racje, mój błąd akumulator o połowę mniejszy 7 Ah
-
podają tam sprawność ponad 90% swoją drogą ups 14 ah ? może miał 4 ah ?
przeglądałem na allegro powyzej 1000 pln miały tylko 9 ah
-
http://www.youtube.com/watch?v=gTNrTnEXudY&feature=digest
gościu jest niezły w dziedzinie elektryfikacji rowerków poziomych
oglądnijcie jego filmiki, uwielbia palić gumy w karażu
-
Witam.
Ja też jestem niezły w elektryfikacji... i jednocześnie skromny;) ...
ściślej naprawiałem troszkę silników elektrycznych do rowerów, samodzielnie budowałem silniki bezszczotkowe do modeli samolotów, a i sobie do poziomki silnik zamontowałem.
poziomka typowo ma małe opory powietrza i raczej lekką jazdę -wiec nawet dość szybka długa jazda na pedałach nie jest problemem... tyle, ze silnik nie powinien w tym przeszkadzać. więc koniecznie mechanizm wolnobiegu.
kiedy jest wskazane wspomaganie / ja uznałem, ze zaledwie w dwuch przypadkach... no może w trzech...
1 -przy ruszaniu -może nie umiem albo jakiś mało sprawny jestem... choć dwa lata smigam poziomką swb - ruszanie z pod świateł to koszmar... niewygodne siedzenie i podpieranie sie -ustawianie pedałów -jedna noga na pedał i ruszać... i w tym momencie mały koszmar z zachowaniem równowagi... jak jest poziomy i dobry asfalt -to super jak miękko lub pod górke -to ruszenie graniczy z akrobacjhą...
więc... wystarczy na 5 sekund podkręcić manetkę -nogi na pedały -i rower delikatnie pełznie do przodu i sam rusza.
2 -podjazdy pod wiadukty itp -też ciężko to idzie... a pomoc silnikiem i pięknie śmiga nawet bez redukcji przerzutek...
pomoc silnikiem -a nie jazda na pedałach. i to według mnie jest kluczowa sprawa w elektryfikacji poziomek...
silnik ma służyć wyłącznie do pomocy ...
3. ewentualnie do okazjonalnego zwiększenia prędkości... ale...
przy okazjonalnej jeździe i takiej sobie kondycji... utrzymanie na poziomce sredniej 20km to pestka dla mnie to jazda spacerowa...
25km na godz -wymaga troszkę wysiłku ale daje się utrzymać na dystansie około 20km...
30-35km na godz -to na pedałach już jest wysiłek... dla osoby w wieku średnim. ja jakieś 1-2 km mogę utrzymać takie tempo.... ale to już sporawa prędkość... i czy naprawdę potrzeba tu wspomagania żeby jeszcze szybciej jechał ?
ale i to można przeskoczyć -dać inny sterownik i pakiet 48V.
Silnik 24V wytrzyma -mając mniejsze koło ma bardziej miękkie przełożenie. efekt uboczny przewolltowania to spory wzrost mocy... jednak -nie powinno wykorzystywać się wtedy silnika do agresywnego przyspieszania -bo przewoltowany silnik przy ruszaniu szarpie prądy mogące uszkodzić napęd -zarówno silnik jak i małe akuski.
lepiej dać przełocznik aku -równolegle -szeregowo -ruszać sobie i pod górkę na konfiguracji 24V -a pędzić przy konfiguracji 48V.
jednak ja nie planuję takiego przewoltowywania. pewnie dam silnikowi 33V
mój rowerek niestety sam z siebie jest ciężki a i ja też -bo ważę 117kg i kondycję mam taką sobie... 45lat człek dźwiga na karku...
dałem silnik w piastę przedniego koła 250W -24V -normalnie przeznaczony do koła 26" u mnie napędza koło 20"
traci na prędkości -sporo zyskuje na sile.
silnik wazy 3kg. sterownik jakieś 200g a akumulator li-pol 6s zaadaptowany z modelu samolotu waży tylko 360g.
więc cały napęd ma poniżej 4kg.
prądu starcza na przejechanie około 6km z prędkością 20- 21k/godz na samym silniku -a więc moja poziomka potrzebuje około 7W na kilometr.
do okazjonalnego wspomagania -prądu starcza średnio na 50km jazdy...
więc wychodzi, ze jakieś 10% jadę na silniku... a praktycznie szacuję, ze 30% jazdy to silnik + pedałowanie.
podmieniając aku na 9s -prędkość rośnie do 26km godz -a wspomaganie jest wyraźnie odczuwalne do około 32km/godz
oczywiście do kuferka mogę wrzucić i inny aku... dysponuję ważącym 2,8kg litowcem LiFePo4 ... 24V/10Ahwtedy napęd razem z aku waży 6kg i wystarcza na 25km jazdy silnikowej z prędkością 22km/godz.
starczyłby pewnie na więcej -ale... stan tego aku jest "używany -dwuletni" -i ma jakieś 7-8Ah zamiast nominalnych 10Ah :( -pod większym obciążeniem pewnie ma jeszcze mniej...
pozdrawiam.
Witek.
-
Ładnie, waga bardzo niewielka... można wiedziec ile cykli ladowAŃ ROZŁADOWAŃ PRZYZYŁY TE LIFEO4? JAKA ŁADOWARKA BYŁA UŻYWANA ORAZ GDZIE MOZNA TO CUDO KUPIC ( POZA SKLEPEM DSE GDZIE BEZ ELEKTRONIKI I TAK CENY SA DOSC DUZE - ZALETA ZE WOGÓLE JEST) pozdrawiam poziomo i elektrycznie
-
Ładnie, waga bardzo niewielka... można wiedziec ile cykli ladowAŃ ROZŁADOWAŃ PRZYZYŁY TE LIFEO4? JAKA ŁADOWARKA BYŁA UŻYWANA ORAZ GDZIE MOZNA TO CUDO KUPIC ( POZA SKLEPEM DSE GDZIE BEZ ELEKTRONIKI I TAK CENY SA DOSC DUZE - ZALETA ZE WOGÓLE JEST) pozdrawiam poziomo i elektrycznie
nie można wiedzieć.... praktycznie niczego. aku kupiłem używane z nieznana przeszłością... za to tanio.
dostałem je do przetestowania i naprawy ...
na dzień dobry porządnie naładowałem -dołączoną do nich ładowarką specjalną do li-po lub li-fepo4 (7cel li-pol lub 8 cel life niby może ładować) ładowarka koszmarnie się grzeje -i jest konieczna jej przeróbka.
Stawiam na to, że akusy ładowane były czymś innym w przeszłości bo tą ładowarką praktycznie sie nie da... aż dymi...
po naładowaniu -aku pod miernik pojemności i dwie żarówki 24V 120W. wyszło dość ładnie 9Ah.
potem kolejne ładowanie -tym razem porządną ładowarką modelarską -i rozładowanie na 4 żarówkach -więc 240W... i wyszło już dużo gorzej...
napięcie troszkę się załamało -zeszło z 25V do 21... i pojemności było tylko 6Ah... czyli aku dogorywa.
odkupiłem za prawie symboliczną cenę...
do normalnego roweru nie ma szans... w mojej poziomce używane do ruszania i wspomagania pod górki może jeszcze długo pochodzić... a nawet przy jeździe na silniku... typowo lecąc 20km/godz silnik bierze mi tylko 90W
-pewnie aku pożyje -zwłaszcza, ze na co dzień używam malutkiego i lekkiego aku z modelu samolotu...
a powiem w tajemnicy, ze pewnie będę niedługo miał na zbyciu kilka używanych sprawnych silników w piaście. pewnie za dość przyjazną cenę...
dość fajne i lekkie aku tez da się pewnie skompletować -będę szukał dla siebie to może jakiś namiar i pomysły na forum podrzucę...
można powiedzieć, że od lat siedzę w napędach elektrycznych na aku... może troszkę innych -bo modelarskich... ale -idea jest podobna... tam są jeszcze bardziej wyżyłowane i mocne w stosunku do wielkości...
a od ponad roku jeżdżę rowerkiem poziomym z silnikiem elektrycznym -i dodatkowo jakieś "nienormalne" -czyli pionowe rowery elektryczne pomagałem skompletować, naprawić itp...mam sporo wiedzy... teraz składam i kompletuję rowerek elektryczny dla syna... (na bazie zwykłego oczywiście) -a sam mażę o zrobieniu poziomego całkowicie elektrycznego trójkołowca z pełną karoserią laminatową... tylko czasu brak...
-
W okazyjnej cenie chętnie bym podkupił jakiegoś używanego huba. Dobrze by było żeby ze sterownikiem. Akurat w piaście jeszcze nie mialem:). Natomiast mrzy mi sie takie cos: http://www.ecitypower.com/index.php?option=com_content&view=article&id=57&Itemid=99 . Stare chinczyki są niestety cieżkie.
-
W okazyjnej cenie chętnie bym podkupił jakiegoś używanego huba. Dobrze by było żeby ze sterownikiem. Akurat w piaście jeszcze nie mialem:). Natomiast mrzy mi sie takie cos: http://www.ecitypower.com/index.php?option=com_content&view=article&id=57&Itemid=99 . Stare chinczyki są niestety cieżkie.
no to ja mam bardzo podobne huby... ważą po 3kg -wewnątrz jest silnik "niby wysokoobrotowy" (piszę niby -bo silnik kręci około 1500 obr.... -trudno to nazwać wysokimi...) , przekładnia planetarna o przełożeniu około 1:10 oraz sprzęgło wolno-bieg.
mam kilka silników wplecionych w koło... przyjechały z niemiec z serwisu rowerowego jako niesprawne -wymienione na nowe w rowerach na gwarancji... w uszkodzonych rowerach na gwarancji Niemcy wymieniają na nowe całe koła ... najwyraźniej nawet nie zaglądając do środka... potrzebowałem względnie taniego silnika do swojego rowerku i drugiego dla syna... trafiła się okazja to kupiłem kilka sztuk uszkodzonych -z myślą, że dwie sztuki sobie odratuję a reszta posłuży jako dawcy części...
ale chyba odratuję więcej niż te dwa ... bo uszkodzenia są śmieszne.... np przetarta izolacja na przewodzie... albo zacinający się z powodu brudu wolnobieg... albo... lekko zcentrowana obręcz kola -a hub 100% sprawny...
nie mam czasu teraz posprawdzać ponaprawiać... ale pobieżnie przejrzałem i pewnie jakiś silnik może dwa mi zostaną niepotrzebne...
a rowerki elektryczne , będzie miał syn i pewnie dla rodziców też coś podszykuję... ja już mam poziomego elektryka...
może dam też silnik w koło mojego pionowego roweru -a sterownik i aku zrobię do szybkiego przekładania pomiędzy rowerami...
silniki są w przednich kołach -typowo na 25,8V w kole 28" albo na 36V w kole 26" moc typowa -norma 250W. i w swoich kołach 28" lub 26" zapewniają typową prędkość według przepisów czyli 25km/godz.
możemy oryginalne przednie koło z hubem dać na tył poziomki typu flewo bike i mieć to wspomaganie do 25km/godz -a włąściwie napęd do 25km.godz -bo wspomaganie to jeszcze przy troszkę wyższej prędkości występuje..
możemy też hub przepleść w małe koło 20" i dać na przód poziomki gdy pedały napędzają tył... tak jak jest u mnie....
jeśli hub przepleciemy w mniejsze kolo -to spada prędkość -ale znacząco rośnie siła uciągu. spada też pobierany prąd. wtedy możemy dać akumulator o większym napięciu niż zaleca producent huba.. możemy bezpiecznie na silnik 25v dać aku 36V a na silnik 36V dać aku 48V -wtedy prędkość max będzie wyraźnie większa niż ta z normy... a i moc silnika ładnie wzrośnie... a co ciekawe -silnik będzie miał i tak lepiej niż w oryginale... bo będzie w kole o mniejszej średnicy...
-
Ładnie, waga bardzo niewielka... można wiedziec ile cykli ladowAŃ ROZŁADOWAŃ PRZYZYŁY TE LIFEO4? JAKA ŁADOWARKA BYŁA UŻYWANA ORAZ GDZIE MOZNA TO CUDO KUPIC ( POZA SKLEPEM DSE GDZIE BEZ ELEKTRONIKI I TAK CENY SA DOSC DUZE - ZALETA ZE WOGÓLE JEST) pozdrawiam poziomo i elektrycznie
Nie wiem czy jesteś odważny żeby kupować z Chin - ale taniej chyba nie znajdziesz:
http://www.pingbattery.com/servlet/StoreFront
(http://www.pingbattery.com/catalog/3620v25.jpg)
Są różne "paki" 24V, 36V, 48V, 60V. Ładowarka jest bez dopłaty.
Wysyłka do Polski kosztuje 119 USD. I chyba złapie Ci to Urząd Celny doliczy +22% wartości (nie wiem ile dokładnie liczy Urząd Celny). Ja mam smaka na 24V 30 Ah.
-
Ja mam smaka na 24V 30 Ah.
oj leniwy jesteś... pedałami kręcić się nie chce... Po co Ci 100km jazdy czysto silnikowej?
bo bateria 24V30Ah w poziomce na mniej więcej taki zasięg starczy.... tyle, że cięzka będzie... nawet lit coś waży... zwłaszcza jak ma mieć dużą pojemność...
jeśli poziomka dobrze zrobiona i ma małe opory...
moja przy 22km/godz zużywa 6 - 7 Wh na kilometr jazdy czysto silnikowej... czyli pakiet 21,6V 2,2Ah ważący 350g starcza mi na ponad 6km jazdy czysto silnikowej... a typowy pakiet 24V10Ah powinien starczyć na prawie 40km...
-
Ja mam smaka na 24V 30 Ah.
oj leniwy jesteś... pedałami kręcić się nie chce... Po co Ci 100km jazdy czysto silnikowej?
bo bateria 24V30Ah w poziomce na mniej więcej taki zasięg starczy.... tyle, że cięzka będzie... nawet lit coś waży... zwłaszcza jak ma mieć dużą pojemność...
jeśli poziomka dobrze zrobiona i ma małe opory...
moja przy 22km/godz zużywa 6 - 7 Wh na kilometr jazdy czysto silnikowej... czyli pakiet 21,6V 2,2Ah ważący 350g starcza mi na ponad 6km jazdy czysto silnikowej... a typowy pakiet 24V10Ah powinien starczyć na prawie 40km...
Nie jestem inżynierem i będę miał ciężkiego dinozaura:
http://picasaweb.google.com/lh/photo/xx-749Vr5px7CS4UT2Qtwg?feat=directlink
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S4tp8g7HEQI/AAAAAAAACO4/6A8uC3bGH54/s640/poziomy.jpg)
Sam rower będzie ważył około 35 kg. Prosta owiewka - ale raczej bardziej osłona przed deszczem około 5 - 7 kg. Silnik 24V 650 W waży 4kg. Te baterie LiFePo4 ważą 7,5 kg. To będzie 52 kg kloc!
-
Sam rower będzie ważył około 35 kg. Prosta owiewka - ale raczej bardziej osłona przed deszczem około 5 - 7 kg. Silnik 24V 650 W waży 4kg. Te baterie LiFePo4 ważą 7,5 kg. To będzie 52 kg kloc!
mój sam rower waży 25kg.
silnik 3kg. regulator 0,2kg , zawsze jakieś ciuchy, karton soku to jeszcze ze 3kg. czyli ze 31kg z małym aku. z dużym o 2kg więcej -czyli jakieś 33kg.
nie jest to duża różnica względem Twojego pojazdu....
zapomniałeś podać najważniejszej -największej wagi... wagi kolarza. Bo ważne jest ni to ile waży rower a ile rower wraz z jeźdźcem... ILE TY WAŻYSZ ???
ja obecnie 117kg. co razem z rowerkiem daje około 145kg. ale bardziej od wagi na zużycie prądu ma wpływ opór powietrza.
i pytanie -ile Ty chcesz śmigać -po co ci motor 650W ? to ma być lekki samochód elektryczny czy rower -"pojazd mięśniowy ze wspomaganiem" ?
napisz swoją wagę... a tak szacunkowo -dodatkowy opór da Ci 3-cie koło -bo to chyba ma być trójkołowec.... dla 22km/godz szacowałby zużycie Twojego pojazdu na około 8-9Wh na kilometr dla prędkości 25km/godz 12-15Wh na kilometr. ja... jestem inżynierem. i lubię swój kalkulator... czasem ciekawe wyniki można wystukać... jeszcze zanim się coś zbuduje.... ale wolę sprawdzić w praktyce.... Mój rowerek jeździł z miernikiem zużytej pojemności, miernikiem mocy chwilowej, amperomierzem i woltomierzem...
skąd jesteś / może coś można by razem pokombinować... podoba mi się rama Twojego pojazdu... chętnie bym obejrzał to cudo jak będzie gotowe..... i może trochę dałoby się przejechać... jakie rozmiary kół planujesz ?
ja kiedyś będę chciał też zrobić trójkołowca -i dać mu koła z przodu 24" z hubami na obu. i może dodatkowy hub na tyle....
napisz ile ważysz to oszacuję zapotrzebowanie na moc i zużycie energii elektrycznego wspomagacza.... i jak masz zamiar jeździć -tylko na silniku" ? pedały a silnik okazjonalnie do pomocy w trudnych warunkach? czy silnik jako ciągłe wspomaganie -dopalacz żeby zwiększyć prędkość?
-
Ważę 75kg. Jazda pod górkę 52 kg rowerem do przyjemnych raczej nie będzie należeć. Czyli łączna waga wynosić będzie 127 kg. Acha - zapięcie typu "łańcuch z prawdziwego zdarzenia" też swoje waży (jeszcze nie sprawdziłem ile). Plus moje osobiste rzeczy (zapasowa dętka, klucze, itp.). To może wyjść w sumie (rower+ja+zapięcie+"toboły") nawet 135 kg. Silnik elektryczny przyda mi się właśnie pod górkę. Chcę śmigać 25-27 km/h pod górkę. Na płaskim silnik raczej nie będzie mi potrzebny. Ale wkurza mnie 2-ga sytuacja: gdy jestem zmęczony (np. po pracy) i muszę się "dotaczać" do domu rowerem - chciałbym odkręcić manetkę i po prostu jechać.
Średnio mam 5-7km pod górkę do pokonania + płaskie odcinki (i "z górki") 22km. Czyli dziennie 27-29 km. Planuję pokonywać około 12 km/dziennie na samym silniku elektrycznym. Ale żeby ostro przyspieszyć to często odkręcę sobie manetkę na starcie (w mieście)! Tak więc szacuję że 30Ah akumulator (przy 40 kg trzykołowym rowerze, szerokim na 98 cm) wytrzyma 2 dni jazdy z ostrymi startami. Nie chcę sytuacji że aku wyczerpie się w połowie drogi - dlatego nie zamierzam wyczerpywać aku do końca (no chyba że zaszaleję i kupię po dwa aku 15 Ah każdy). Ostre starty i jazda pod górkę dadzą wycisk aku - wiem na jakiej zasadzie hula przyspieszone zużycie energii. Opór powietrza też jest bardzo ważny. Na płaskim przy w miarę stałej prędkości mógłbym faktycznie osiągnąć zasięg 100 km z 30 Ah aku. Ale ja nie mam takiej sytuacji.
Mam wskaźnik prądowy (akurat kupiłem firmy Crystalite, dedykowany pod rower). Koła 28", opony szerokie 47mm. Rower będzie bardzo szeroki - 98cm. Strasznie długi łańcuch (osobiście wolę napęd przednim kołem - mniejsze straty napędu).
Ramę tego roweru ze zdjęcia robi dla mnie Wojtek Rydzewski (kiedyś udzielał się na forum poziome). Ja mam w swoim planie trochę inny typ roweru, "delta" - ale warto popróbować różnych rzeczy.
Jestem spod Rzeszowa. Jak rower będzie ukończony to się pochwalę. Do celów elektryfikacji mam już akumulatory NiCd. Jeszcze nie połączyłem tych ogniw w jedną baterię. Ale są strasznie ciężkie. 20 Ah 24V NiCd waży 14kg.
-
silniki są w przednich kołach -typowo na 25,8V w kole 28" albo na 36V w kole 26" moc typowa -norma 250W. i w swoich kołach 28" lub 26" zapewniają typową prędkość według przepisów czyli 25km/godz.
czemu napięcia różnią sie w zależności od kola? nie jest tak przypadkiem ze aby osiągnąć na 26 cali kole te sama prędkość trzeba go przewoltowac i tyle?
jeśli to planetarna przekładnia to rozumiem silnik szczotkowy? i teraz mam problem, bo jak jest z głośnością takiego silnika? przekładnia planetarna i tryba kręcące do 1500 obrotów nie wróżą ciszy chyba:( A to dla mnie istotne... 3 kilo to ważył ten pierwszy ale na dole był silniczek z waga 1,6 kilo:).
Jaka jest średnica tych silników? Mają jakaś marke? Sterownik? dajesz gazu manetką?
Wit napisz cos wiecej o stronie technicznej :).
Co do tych chińskich baterii, Maciek cena zachęca ale nie wiadomo wlasnie jak z trwałością chinskich lifepo4. BO oplaca sie to kupic tylko jak będą trwałe... Ale może kupie:). Dzzieki za linka.
A co do tw nicad fakt ciężkie wyszły... a jak z pojemnością? trzymają parametry?
-
Co do tych chińskich baterii, Maciek cena zachęca ale nie wiadomo wlasnie jak z trwałością chinskich lifepo4. BO oplaca sie to kupic tylko jak będą trwałe... Ale może kupie:). Dzzieki za linka.
A co do tw nicad fakt ciężkie wyszły... a jak z pojemnością? trzymają parametry?
Baterie LiFePo4. Mnóstwo rzeczy pochodzi z Chin i miejsce pochodzenia nie znaczy że są dobre lub złe. W Holandii też jest produkowany szajs. Pracowałem 20 miesięcy w holenderskiej fabryce blejtram "Artel" - www.artel.nu i wiem co mówię. Trzeba się przekonać co do tych chińskich baterii ile są warte. Ja zaryzykuję i kupię te baterie z Chin (tylko jeszcze nie w tej chwili). Bimoto w Warszawie sprzedaje aku LiFePo4 z Tajwanu albo nie wiadomo skąd, a ich cena jest oszałamiająca: 20Ah 24V LiFePo4 kosztuje 3200 zł. I te baterie są w plastikowej obudowie. A chińszczyzna 20Ah ze strony pingbattery kosztuje około 1400 zł (+ewentualny Urząd Celny 300 zł) i są to aku jedynie oklejona taśmą.
Baterii NiCd nie testowałem, choć przymierzałem się do jazdy z silnikiem i aku i powiem niestety że ja nie dam rady jeździć bezpiecznie dwukołowym taranem Flevo-Racer. Flevo-Racer dość specyficznie się prowadzi. A po dociążeniu go ja nie czuję się na nim bezpiecznie (musiałbym zamontować silniejszy amortyzator skrętu i przyzwyczaić się do balansowania cięższej o 18 kg maszyny). Dopóki nie przerobię go na 3-kołowca to temat wisi w powietrzu (przeróbkę na 3-kołowca wykonuję też z powodu żeby wygodniej mi się jeździło). MBB - Movable Bottom Bracket w rowerze Flevo-Racer robi swoje - musisz praktycznie tylko nogami dźwigać ciężar roweru przy skręcaniu, a nie tylko pedałować. A jak zsiądziesz z roweru to przestaw taki ciężki dwukołowy kloc na postoju. Ja dziękuję.
-
Ważę 75kg. Jazda pod górkę 52 kg rowerem do przyjemnych raczej nie będzie należeć. Czyli łączna waga wynosić będzie 127 kg. Plus moje osobiste rzeczy (zapasowa dętka, klucze, itp.). To może wyjść w sumie (rower+ja+zapięcie+"toboły") nawet 135 kg
to i tak sporo mniej niż ja plus moja poziomka...
a mniejszy akumulator to i mniejsza waga... ponadto jeszcze drobiazg.... jeśli masz w planach częsta jazdę pod gorę to odpuść sobie wszystkie huby (napędy w piaście) -bezwzględnie potrzebujesz napędu z biegami... choćby silnik z przekładnią i małą zębatka -łańcuch rowerowy i przeżutki...
albo prościej piasta wielobiegowa z zębatką od suportu tak z 50 ząbków -i na silniku zębatka od tylnego koła tak z 9-11 zębów. a biegi w piaście...
Silnik elektryczny przyda mi się właśnie pod górkę. Chcę śmigać 25-27 km/h pod górkę. Na płaskim silnik raczej nie będzie mi potrzebny.
strasznie duzo mocy trzeba.... pod górkę typu "typowy wiadukt" -mój silnik 24V/250W w piaście bierze 15A i przy wydatnym kręceniu pedałami daje około 16km/godz a ja plus rower to 145kg.
. Planuję pokonywać około 12 km/dziennie na samym silniku elektrycznym. Ale żeby ostro przyspieszyć to często odkręcę sobie manetkę na starcie (w mieście)! Tak więc szacuję że 30Ah akumulator (przy 40 kg trzykołowym rowerze, szerokim na 98 cm) wytrzyma 2 dni jazdy z ostrymi startami.Ostre starty i jazda pod górkę dadzą wycisk aku - wiem na jakiej zasadzie hula przyspieszone zużycie energii.
ładuj lub kup dwa i zmieniaj aku codziennie -będziesz miał lepszy -lżejszy rower.
nie ma sensu wozić ze sobą zbędnego balastu "na jutro" -ten na jutro załóż lub naładuj dopiero jutro...
Na płaskim przy w miarę stałej prędkości mógłbym faktycznie osiągnąć zasięg 100 km z 30 Ah aku. Ale ja nie mam takiej sytuacji.
ale z górki rower sam -bez zużywania prądu pojedzie ...
Jestem spod Rzeszowa. Jak rower będzie ukończony to się pochwalę. Do celów elektryfikacji mam już akumulatory NiCd. Jeszcze nie połączyłem tych ogniw w jedną baterię. Ale są strasznie ciężkie. 20 Ah 24V NiCd waży 14kg.
to niestety daleko ode mnie pozostaje rower podziwiać na zdjęciach...
-
silniki są w przednich kołach -typowo na 25,8V w kole 28" albo na 36V w kole 26" moc typowa -norma 250W. i w swoich kołach 28" lub 26" zapewniają typową prędkość według przepisów czyli 25km/godz.
czemu napięcia różnią sie w zależności od kola? nie jest tak przypadkiem ze aby osiągnąć na 26 cali kole te sama prędkość trzeba go przewoltowac i tyle?
nie. po prostu silniki są na różne napięcia nominalne robione.
jeden na 36V a drugi na 24V
zależy jak tam sobie fabryka ustali -jakie da przełożenie i ile drutu na uzwojenie nawinie...
ale może się zdarzyć, ze np. ten sam silnik obsługuje koło 28" przy 24V i koło 24" przy 24V.
i w pierwszym przypadku ma 250W a w drugim 350W. i w obu dobrze pracuje.
jeśli to planetarna przekładnia to rozumiem silnik szczotkowy?
źle rozumiesz. bezszcztkowy.
przekładnia i szczotkowość/bezszczotkowość silnika to dwie rożne sprawy...
tyle, ze huby szczotkowe zazwyczaj przekładnię mają -bo bardzo trudno wykonać szczotkowy direct do roweru -byłby naprawdę ciężki...
a bezszczotkowe -bogą być zarówno w wersji direct -wtedy ważą 5-8kg lub w wersji z przekładnią -wtedy mogą mniej ważyć... nawet poniżej 2kg przy 350W
i teraz mam problem, bo jak jest z głośnością takiego silnika? przekładnia planetarna i tryba kręcące do 1500 obrotów nie wróżą ciszy chyba:(
plastikowe "tryba" kręcące się sporo poniżej półtora tys (półtora tys ma tylko wirnik silnika i stalowa zębatka na nim) zachowują się cicho -tylko lekko szumią -podobnie jak zwykła piast wielobiegowa od roweru... też chodzi cicho a ma tryby...
A to dla mnie istotne... 3 kilo to ważył ten pierwszy ale na dole był silniczek z waga 1,6 kilo:).
Jaka jest średnica tych silników? Mają jakaś marke? Sterownik? dajesz gazu manetką?
Wit napisz cos wiecej o stronie technicznej :).
te lekkie 1,6kg to jak dotąd tylko w katalogu widziałem...a w naturze chyba jeszcze trzeba poczekać na takie cuda.... na pewno maja wyższe obroty -mniejsza sprawność i trwałość oraz są głośniejsze... coś za coś -to się podobno "kompromis" nazywa...
silniki które niedawno kupiłem to Suzhou Bafang -mają średnice piasty 12cm a po linii mocowania szprych 132mm. W rowerku poziomym mam jakiś bez nazwy -bardzo podobny -ale mniej dokładnie zrobiony.
sterownik pasuje prawie każdy trójfazowy -ja używam zamiennie dwóch różnych typów -na 24V podłużny czarny bez nazwy -oraz drugi na 36V max14A typowy a nazwa -napisana "Chińskimi robaczkami"-a gaz -tak gaz daję manetką.
Co do tych chińskich baterii, Maciek cena zachęca ale nie wiadomo wlasnie jak z trwałością chinskich lifepo4. BO oplaca sie to kupic tylko jak będą trwałe... Ale może kupie:). Dzzieki za linka.
A co do tw nicad fakt ciężkie wyszły... a jak z pojemnością? trzymają parametry?
chińskie lifepo4 to niestety nie firma A123... z trwałością bywa tak sobie -średnio. a z wydajnością prądową jest tak sobie -nieźle -ale żadna rewelacja...
co do ni-cd -nie wiem jak tamte Kolegi -ale typowo ni-cd są stosunkowo ciężkie jak na swoją pojemność -za to zazwyczaj dysponują gigantyczną mocą -i przy rozsądnych prądach oddają pełną pojemność. rozsądne prądy to zazwyczaj takie, żeby czas rozładowania był powyżej 15minut.
-
silniki są w przednich kołach -typowo na 25,8V w kole 28" albo na 36V w kole 26" moc typowa -norma 250W. i w swoich kołach 28" lub 26" zapewniają typową prędkość według przepisów czyli 25km/godz.
czemu napięcia różnią sie w zależności od kola? nie jest tak przypadkiem ze aby osiągnąć na 26 cali kole te sama prędkość trzeba go przewoltowac i tyle?
nie. po prostu silniki są na różne napięcia nominalne robione.
jeden na 36V a drugi na 24V
zależy jak tam sobie fabryka ustali -jakie da przełożenie i ile drutu na uzwojenie nawinie...
ale może się zdarzyć, ze np. ten sam silnik obsługuje koło 28" przy 24V i koło 24" przy 24V.
i w pierwszym przypadku ma 250W a w drugim 350W. i w obu dobrze pracuje.
Ja jeszcze dodam że można zapodać wyższe napięcie oraz wyższe natężenie prądu niż "nominalnie" przewidział producent. Uzwojenia i kable grzeją się wtedy mocniej. Ale przy dodatkowym chłodzeniu jest to bezpieczne. Dużo ludzi w Ameryce podkręca tak silniki Crystalite.
-
Ważę 75kg. Jazda pod górkę 52 kg rowerem do przyjemnych raczej nie będzie należeć. Czyli łączna waga wynosić będzie 127 kg. Plus moje osobiste rzeczy (zapasowa dętka, klucze, itp.). To może wyjść w sumie (rower+ja+zapięcie+"toboły") nawet 135 kg
to i tak sporo mniej niż ja plus moja poziomka...
a mniejszy akumulator to i mniejsza waga... ponadto jeszcze drobiazg.... jeśli masz w planach częsta jazdę pod gorę to odpuść sobie wszystkie huby (napędy w piaście) -bezwzględnie potrzebujesz napędu z biegami... choćby silnik z przekładnią i małą zębatka -łańcuch rowerowy i przeżutki...
albo prościej piasta wielobiegowa z zębatką od suportu tak z 50 ząbków -i na silniku zębatka od tylnego koła tak z 9-11 zębów. a biegi w piaście...
I mam taką konfigurację - silnik z dwoma zębatkami. Każda zębatka jest ze sprzęgłem co gwarantuje niezależność napędu elektrycznego i nożnego. Silnik elektryczny w ogóle nie ciągnie korb. Mogę wykorzystywać silnikiem elektrycznym wszystkie przełożenia przekładni wewnętrznej:
http://picasaweb.google.pl/lh/photo/3ogEY0Z86_uDE5GKnppwPg?feat=directlink
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S5yaW5ac03I/AAAAAAAACUw/i4UX7b6-8cw/s640/Silnik%20z%20innego%20k%C4%85ta.jpg)
Silnik w piaście ma tę zaletę w porównaniu do "mid-drive" że jest cichszy. Ale wolę mieć możliwość wykorzystania w pełni silnika elektrycznego pod górkę niż cichy napęd.
-
Moj wygłada i działa tak:)
http://www.youtube.com/watch?v=e0j9vo_ZCrY
silnik to szczotka ale z planetarna przekładnią cos koło 9,5x redukcji.
Jak widać można korzystać z 9 biegów, co daje spore możliwości zarówno w terenie jak i na trasie.
Jednak silnik jest wyraźnie słyszalny, i to jak dla mnie największa wada tego cuda.
a huczą właśnie tryby planety pod obciążeniem:(.
-
Toft - możesz zdradzić jakiej firmy jest ten silnik który masz zamontowany w swoim rowerze? Ja swój silnik kupiłem przez Bimoto (produkowany na Tajwanie) i kosztował mnie on 1700 zł. Jest to silnik 24V, 650W, manetka+kontroler (na obudowie pisze że kontroler daje max 30A).
Toft - masz korby ze sprzęgłem! Też optymalne rozwiązanie gdy chce się uniezależnić silnik elektryczny od pedałowania. Czy te korby kupiłeś może od Bimoto? Pytam, bo gdy znajdę tanie silniki elektryczne 24V/36V/48V to zamiast wyprowadzać dwie zębatki na silniku elektrycznym prościej będzie kupić mi taką korbę.
-
i teraz mam problem, bo jak jest z głośnością takiego silnika? przekładnia planetarna i tryba kręcące do 1500 obrotów nie wróżą ciszy chyba:(
plastikowe "tryba" kręcące się sporo poniżej półtora tys (półtora tys ma tylko wirnik silnika i stalowa zębatka na nim) zachowują się cicho -tylko lekko szumią -podobnie jak zwykła piast wielobiegowa od roweru... też chodzi cicho a ma tryby...
Wit - w jakich przekładniach planetarnych stosują plastikowe "tryby"?? To muszą być tanie przekładnie!!
Do silników "Headline" (sprzedaje je firma Cyclone) stosowane są redukujące przekładnie planetarne z metalowymi trybami:
http://www.cyclone-usa.com/store.php?crn=203
(http://www.cyclone-usa.com/sc_images/products/300_large_image.gif)
-
Rozumiem że mało kto chce ryzykować i kupować w ciemno, ale gdyby ktoś lubił eksperymenty to podaję kolejny link do tanich baterii:
http://ecitypower.com/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=53&Itemid=63
(http://ecitypower.com/pic/EBike-05.jpg)
Na stronie nie znalazłem cen - ale z wymiany doświadczeń Amerykanów:
http://endless-sphere.com/forums/index.php
a ściślej:
http://endless-sphere.com/forums/viewtopic.php?f=28&t=13423&start=30
wynika że są jeszcze tańsze od baterii "Ping".
-
Silnik można kupić na allegro, to popularny model my1016 zamiast 16 są inne warianty różniące się mocą itp. Silniczek ma napięcie 24V. Ciagnie nominalnie 15A w szczycie 20A. Sterownik i manetka również z allegro.http://pojazdyelektryczne.arbiter.pl/zdjecie/10739 (http://pojazdyelektryczne.arbiter.pl/zdjecie/10739) to silnik jak w linku, tyle że z przekładnią planetarną. Firma na zdjęciu;).
Korbę zbudowała w całości firma "Ridefactory"... jest to wersja home - do it yourself ;).
Bimoto jako reseller cyclone.tw (pewnie oni z kolei biorą z Chin;)) jest dla mnie odległe finansowo;).
-
To nie jest reklama!! Co myślicie żeby spiąć szeregowo te aku:
http://www.allegro.pl/item925411610_akumulator_lifepo4_12v_20ah_lodz.html
(http://photos05.allegroimg.pl/photos/oryginal/925/41/16/925411610)
Link przestanie być z czasem aktywny, więc podam co w nim było:
Akumulator LiFePo4 12V 20 Ah (GP-LP12V20Ah).
Podstawowe dane techniczne:
* napięcie znamionowe: 12V
* napięciowy zakres pracy: 10V - 17V
* pojemnosć: 20 Ah
* max. prąd ładowania:
ciągły - 20A
impulsowy - 50A
* max. prąd rozładowania:
ciagły - 20A
impulsowy - 200A
* temperaturowy zakres pracy:
dla ładowania: -30 st C do +75 st C
dla rozładowania -30 st C do +75 st C
* współczynnik samorozładowania: nie większy niż 5% (miesięcznie)
* waga: 3kg !
* akumulator nie zawiera wewnetrznego układu PCB.
-
Bimoto jako reseller cyclone.tw (pewnie oni z kolei biorą z Chin;)) jest dla mnie odległe finansowo;).
... To gorzka prawda. Finansowo zabawa w gotowe "kit'y" wygląda beznadziejnie...
Bimoto sprzedaje silniki elktryczne, akumulatory i inne rzeczy kupując w Tajwanie od Cyclone (baterie nie pochodzą już od Headline Motor). A Cyclone kupuje silniki elektryczne od prawdziwego producenta Headline Motor (też firma z Tajwanu). I taka zabawa jest wtedy cholernie droga (silnik 24V, 650W, kontroler, manetka kosztuje ... 1700 zł).
4x taniej wyjdzie kupić silnik do skutera elektrycznego, kontroler i manetkę. Tylko nie wiem gdzie tanio kupić (albo jak zrobić samemu w prosty sposób) korby z wolnobiegiem, bo przydałoby się oddzielić silnik elektryczny od pedałowania.
-
Tak z ciekawości ile kosztuje korba bimoto? i z czego oni to przerabiają?
-
Korba Bimoto to produkt z Tajwanu, "wisi" w ofercie Cyclone. "Na moje oko" korba ma ... dokręcony wolnobieg z BMX i do niego przymocowaną "kryzę" z otworami na blat:
http://www.cyclone-tw.com/newkits.htm
(http://www.cyclone-tw.com/images/diykit.jpg)
Tu są obrazki tylko elementów samej korby:
http://www.cyclone-usa.com/store.php?crn=203
(http://www.cyclone-usa.com/sc_images/products/314_large_image.gif)
(http://www.cyclone-usa.com/sc_images/products/313_large_image.gif)
(http://www.cyclone-usa.com/sc_images/products/311_large_image.gif)
Jeżeli silnik elektryczny jest szeroki to trzeba mieć dłuższą oś suportu żeby nie zawadzać korbami:
(http://www.cyclone-usa.com/sc_images/products/316_large_image.gif)
Taki zestaw w Stanach kosztuje:
46 + 32 + 24 + 21 = 123 USD (369 zł)
A w Bimoto nie ma rozbicia na poszczególne składowe, jest komplet:
"przedłużona oś suportu, koło łańcuchowe 36 zębów, korby z wolnobiegiem" za 295 zł. Polska wygrywa! A jednak mamy też dobrych ekonomów!
Holandia przegrywa z kretesem:
http://link.marktplaats.nl/323706953
Gdy link z Holandii przestanie być aktywny to podaję zawartość:
"Crank met vrijloop, pedaal-set (trapas) met vrijloop te gebruiken om elektrische aandrijving te installeren op een fiets". Czyli: "Korby z wolnobiegiem, zestaw z pedałami (ośka suportu) z wolnobiegiem do użytku żeby zamontować napęd elektryczny na rowerze". Cena 150 EUR (600 zł i bez zębatki!!!!!). Tak samo zastosowano wolnobieg z BMX'a.
http://picasaweb.google.pl/lh/photo/1c39wDjDqqIWg-zO4Dh7qw?feat=directlink
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S50HZmupN4I/AAAAAAAACVA/FM8WTkMPQc0/s640/OFVm5vMjmbeAkMceSVVhA.jpg)
-
No ale jak rozumiem jest tylko jeden bieg? To jest wersja gdzie silnik kręci jednym łańcuchem razem z trybem na korbie... Nadaje się tylko do jazdy na samym silniku, do tego mocno ogranicza zaletę w postaci elastyczności wynikłej z możliwości zmiany biegów... ta ośka wygląda jakby była na łożyskach kulkowych z wbijanymi miskami i wianuszkami...
-
Toft - masz korby ze sprzęgłem! Też optymalne rozwiązanie gdy chce się uniezależnić silnik elektryczny od pedałowania. Czy te korby kupiłeś może od Bimoto? Pytam, bo gdy znajdę tanie silniki elektryczne 24V/36V/48V to zamiast wyprowadzać dwie zębatki na silniku elektrycznym prościej będzie kupić mi taką korbę.
W rowerze przednio napędowym, takim jak twój, faktycznie takie korby są chyba lepszym rozwiązaniem.
W RWD wolał bym chyba dwie zębatki na silniku.
Taki silnik to żadna ozdoba, więc starał bym się ulokować go gdzieś z tyłu lub pod fotelem.
Ciekawi mnie jak te silniki są uszczelnione. Jak z odpornością na wodę.
-
a nie lepiej zrobic sobie przednionapedowca ? i silnik dać na tylne koło nakrecic wolnobieg dodać sobie przeżutkę ? (żadnego problemu z napędem chcemy to kręcimy chcemy wlaczamy silnik) akumulator w koszu pod siedzeniem ? miałem kiedyś taki kosz pod siedzeniem zamontowany, fajnie się woziło nawet cięzkie ładunki bo niziutko środek ciężkości
http://picasaweb.google.pl/70ismail/Pulpit#5448523961893191266
rysunek :)
-
No ale jak rozumiem jest tylko jeden bieg? To jest wersja gdzie silnik kręci jednym łańcuchem razem z trybem na korbie... Nadaje się tylko do jazdy na samym silniku, do tego mocno ogranicza zaletę w postaci elastyczności wynikłej z możliwości zmiany biegów... ta ośka wygląda jakby była na łożyskach kulkowych z wbijanymi miskami i wianuszkami...
To ile biegów zależy tylko od tego co masz w napędzanym korbami kole (przerzutki, przekładnię planetarną czy singla).
Korba z wolnobiegiem działa na tej samej zasadzie co rozpędzone koło z wolnobiegiem: możesz kręcić pedałami lub nie, a silnik elektryczny podłączony do tej korby nie rwie, bo w korbie jest wolnobieg. Silniki z Headline Motor mają zamocowaną zębatkę z wolnobiegiem. Ty Toft masz podwójną zębatkę z przodu z wolnobiegiem. Jestem ciekaw gdzie kupiłeś te korby ale nic na ten temat nie mogę znaleźć w Necie gdy wpisuję "Ridefactory". Zębatka z wolnobiegiem zamocowania na korbie ma te same właściwości co wolnobieg w piaście. Czyli kręcenie korbami nie jest spięte na sztywno z obrotami zębatki. Można pedałować razem z silnikiem elektrycznym i nie szarpie, można wykorzystywać silnik elektryczny a nie szarpie korbami, oraz można tylko pedałować i nie ciągnąć silnika elektrycznego gdy silnik elektryczny ma zębatkę z wolnobiegiem. Toft - Ty przecież sam masz takie rozwiązanie - masz korbę z wolnobiegiem i z tyłu masz przerzutki - to czemu pytasz o to czy to ma tylko jeden bieg?? Nie rozumiem.
-
Ridefactory to moje konto na youtube, to taki zart był (home - make it yourself). Korby sa zrobione.
A co do wspomagania, w systemie z jedna zębatką przy włączonym silniku nie pokręcisz bo silnik na wyjściu( owym wolno biegu ) przy pełnym otwarciu manetki ma 300 obrotów.
No chodziło mi o to że z przodu można mieć wiecej niż jeden bieg... moze byłem nieprecyzyjny:)
Kaczor1 , coprawda wydaje mi sie ze dwa wolnobiegi w poziomce beda lepsze ale nie mialem to nie wiem, natomiast dlaczego uwazasz ze w przednionapedowcu korba byłaby lepsza?
Tomek 70 coś w tym jest:). Jedyne co to dublowanie łancuchów napedow itp. ale fakt to moze miec zalety:)
-
Moj wygłada i działa tak:)
http://www.youtube.com/watch?v=e0j9vo_ZCrY
silnik to szczotka ale z planetarna przekładnią cos koło 9,5x redukcji.
ale na filmie to nie planeta.... to zwykła przekładnia zębata... i także dlatego huczy... planety są cichsze -i mają lepszą sprawność na pojedynczy stopień... dodatkowo to przełożenie około 10:1 uzyskują w jednym stopniu a zwykłe przekładnie to zazwyczaj dwa kolejne zazębienia....
-
Wit - w jakich przekładniach planetarnych stosują plastikowe "tryby"?? To muszą być tanie przekładnie!!
Do silników "Headline" (sprzedaje je firma Cyclone) stosowane są redukujące przekładnie planetarne z metalowymi trybami:
w prawie wszystkich przekładniach w hubach są plastikowe satelity -właśnie po to żeby przekładnie były cichsze...
jeśli hub nie jest ekstremalnie przeciążany -przewoltowywany to te tryby sporo wytrzymują.
przy przeskoku z zasilaniem np z 24V i 15A na 72V i 45 A (oczywiście tak ekstremanie to można hub przeciążać tylko chwilowo -bo się "zagotuje" ) celem tuningu wymienia się jeden z trzech pastikowych satelitów na metalowy. TYLKO jeden się wymienia.
A zauważ, że przekładnia w Twoim silniczku jest dużo mniejsza gabarytowo niż w typowym hubie -a moc przenosi sporą huby mają 250W -A TWÓJ MOTOREK MA 650w.
rozkładałem huby trzech różnych firm. zawsze tryb na silniku i na korpusie huba były stalowe -i zawsze satelity z plastiku. albo jakiś nylon albo zytel czy coś takiego.
Ciekawostka -dobre plastikowe tryby mają trwałość porównywaną do stalowych... np. w modelach łódek RC ślizgi 15cm3 do silników spalinowych około 10 koni stosuje się przekładnie z jednym trybem stalowym a drugim z plastiku. specjalnego plastiku.
-
Co myślicie żeby spiąć szeregowo te aku:
Akumulator LiFePo4 12V 20 Ah (GP-LP12V20Ah).
Podstawowe dane techniczne:
* napięcie znamionowe: 12V
* napięciowy zakres pracy: 10V - 17V
* pojemnosć: 20 Ah
* max. prąd rozładowania:
ciagły - 20A
impulsowy - 200A
* współczynnik samorozładowania: nie większy niż 5% (miesięcznie)
* akumulator nie zawiera wewnetrznego układu PCB.
byle co i byle jak.... podstawa -prąd rozładowania ciągły 20A przy pojemności 20Ah -oznacza bardzo niską wydajność (dla porównania ogniwa A123 2,2Ah ważące tyko 60g mają prądy ciągłego rozładowania około 65A !!! ) wydajność prądowa sugeruje sporą oporność wewnętrzną, i spore straty --oraz DRASTYCZNY spadek pojemności i trwałości przy przeciążeniu takiego aku.
zakresy napięciowe są jakieś dziwne dla life.... napięcie minimalne 10V -to pewnie 5 cel by było -tyle, że wtedy znamionowe 12V nie pasuje. i max 17 też nie bardzo... słowem dane są z przysłowiowego sufitu... a brak układu PCB czy BMS dla litów nie wróży nic dobrego... i chyba z tego aku nie ma wyjść umożliwiających podłączenie zewnętrznego BMS...
LiFePO4 nie ą najlepszymi aku... one są najlepsze tylko jeśli są dobrej firmy. to dobra technologia -jeśli tyko jest produkowane w zgodzie z technologią...
-
4x taniej wyjdzie kupić silnik do skutera elektrycznego, kontroler i manetkę.
tylko, że taki silnik jest szczotkowy, ma dużo mniejszą moc na wale od tamtych i jest awaryjny. ponadto grzeje się i marnuje masę energii.... z założenia trzeba mieć 2x większe aku niż przy dobrym hubie lub przy tych silnikach co Kolega kupi w Bimoto...
piszę z autopsji... miałem w ręku- "na warsztacie' podłączone pod mierniki i te i te...
a bezszczotkow silniki od skuterów -to nie te po 60zeta od skuterka chińskiej hulajnogi tyko takie po setki zeta o mocach idących w setki wat. prawdziwych mocach a nie tych z reklam.
a sprowadzając "na ziemię" silniki "skuterkowe" -podają moc pobieraną -i powiedzmy, z silni 300W oddje ze 150W.
silniki "rowerowe' to moc oddawana -w hubach na koło -w silnikach do podpięcia pod łańcuch to moc na wale wyjściowym tym co to zębatka od łańcucha siedzi...
mój rower z tym samym aku robi 6km z prędkością 21km/godz na hubie a na "skuterkowym" robił półtora -dwa kilometry z prędkością 15km/gpdz -a zarówno hub jak i skuterkowy mają po 250W.
"to jest kot i to jest kot..."
-
wit
ale na filmie to nie planeta.... to zwykła przekładnia zębata...
tu masz oczywiscie racje:).
Moja ma raczej tylko dwa zęby a właściwie o ile pamietam jeden tryb w postaci naciecia wirnika i drugi duży...
Mój silnik ma 350 wat producent sprawność określa na bodajze 76% z tego wynika że zostaje 280 wat.
NIe wiem dlaczego silnik w kole na aku przejezdza 6 km a silnik skuterkowy przy tym samym aku przejezdza Tobie 1,5 km. Jesli mają taką samą moc i puszczałeś ten sam prąd to miałeś jakiś masakryczny ten silnik... chyba żę nie miałeś przzekładni... sprawność takiego silnika przy małych obrotach to 30% około i wtedy.... :)
Moj przejezdza dokładnie tyle ile wynika z obliczej uwzgledniając prąd charakterystyke aku itp.
Co więcej nie wydaje mi się żeby moje realne 280 wat było wolniejsze od silnika wplecionego w koło o mocy np 250 wat
-
Co myślicie żeby spiąć szeregowo te aku:
Akumulator LiFePo4 12V 20 Ah (GP-LP12V20Ah).
Podstawowe dane techniczne:
* napięcie znamionowe: 12V
* napięciowy zakres pracy: 10V - 17V
* pojemnosć: 20 Ah
* max. prąd rozładowania:
ciagły - 20A
impulsowy - 200A
* współczynnik samorozładowania: nie większy niż 5% (miesięcznie)
* akumulator nie zawiera wewnetrznego układu PCB.
byle co i byle jak.... podstawa -prąd rozładowania ciągły 20A przy pojemności 20Ah -oznacza bardzo niską wydajność (dla porównania ogniwa A123 2,2Ah ważące tyko 60g mają prądy ciągłego rozładowania około 65A !!! ) wydajność prądowa sugeruje sporą oporność wewnętrzną, i spore straty --oraz DRASTYCZNY spadek pojemności i trwałości przy przeciążeniu takiego aku.
zakresy napięciowe są jakieś dziwne dla life.... napięcie minimalne 10V -to pewnie 5 cel by było -tyle, że wtedy znamionowe 12V nie pasuje. i max 17 też nie bardzo... słowem dane są z przysłowiowego sufitu... a brak układu PCB czy BMS dla litów nie wróży nic dobrego... i chyba z tego aku nie ma wyjść umożliwiających podłączenie zewnętrznego BMS...
LiFePO4 nie ą najlepszymi aku... one są najlepsze tylko jeśli są dobrej firmy. to dobra technologia -jeśli tyko jest produkowane w zgodzie z technologią...
Wit - jakie aku byś radził żeby miało 24V i pojemność 20 A do silnika elektrycznego do roweru? NiMh, NiCd, LiOn, żelowe?? Tylko nie podawaj mi proszę przykładu 24V 10 Ah aku, bo nie chcę jeździć na styk (zawsze wolę mieć zapas). I ile to kosztuje to co dobre?
-
co prawda, nie chciałbym tu odpowiadać za wita, ale na forum arbiter toczą się ciekawe dysputy. Są też osoby które zamiawiały np lipo4 dostały i testują znaczy używają. Może warto poczytać również tam, zawsze to jakaś opinia też. Robią również zakupy i czAsem są to zakupy zbiorowe.
Pozdrawiam.
-
Mój silnik ma 350 wat producent sprawność określa na bodajze 76% z tego wynika że zostaje 280 wat.
nie wynika, ze zostaje. wynika tylko, że tak piszą...
producenci podają SPRAWNOŚĆ MAKSYMALNĄ -więc te 76% to jest dla ściśle określonego zazwyczaj małego obciążenia.... tak przypuszczalnie (a mam sporo wiedzy i porównań - to te 76% sprawności silnik skuterkowy 350W ma przy mocach 120-150W przy pełnej mocy silnik szczotkowy ma około 50% sprawności.... te skuterkowe często mają mniej...
ja stawiam, że przy pełnej mocy 350W z tych 350W na wale silnika masz jakieś 150-170W -na wyjściu z przekładni silnika będzie 140-155W -a po przejściu przez łańcuch do koła rowerowego dociera tylko 132-145W -oczywiście jeśli masz koła łańcuchowe w dobrym stanie -i czyste i nasmarowane...
a te 76% będzie gdy jedziesz z górki -lub mocno pedałujesz -i silnik skuterkowy tylko troszkę pomaga... wtedy pobiera powiedzmy że ze 150W a oddaje ze 110W
cały problem -moc max 350W i sprawność max 76% nie współgrają ze sobą -obie są przy innych obciążeniach i innych obrotach...
jest coś takiego jak "sprawność mocy maksymalnej" oraz moc przy maksymalnej sprawności" -tyle, że tego producenci nie podają...
tak jak w samochodzie.... zużycie paliwa producent podaje dla jazdy z wiatrem z górki przy 90km/godz.... a jednocześnie prędkość max podaje 180km/godz.... tyle, że przy tych 180km/godz samochód łyka 20litrów zamiast 6...
a i jeszcze jeden MYK " producentów.... zwłaszcza Chińskich tanich -choć nie tylko ich ... podają sprawność samego silnika.... przekładnia też marnuje tak z 10% pod obciążeniem....
NIe wiem dlaczego silnik w kole na aku przejezdza 6 km a silnik skuterkowy przy tym samym aku przejezdza Tobie 1,5 km. Jesli mają taką samą moc i puszczałeś ten sam prąd to miałeś jakiś masakryczny ten silnik... chyba żę nie miałeś przzekładni... sprawność takiego silnika przy małych obrotach to 30% około i wtedy.... :)
wszystkie "tanie skuterkowe" są masakryczne
przekładnie miałem... przekładnia dobrana coby nie przeciążać tylko, że "Na kole" potrzebowałem mieć około 90-120W żeby jechać te 21km/godz.
silnik w hubie dawał to na luzie -wkręcił się w obroty i pobierał 100-140W -czyli prąd brał 4-6A.
silnik "skuterkowy" -o identycznej mocy na naklejce -niezależnie od przekładni nie był w stanie napędzić rowerka do 21km/godz. napędzał gdzieś do 15km. i pobierał wtedy te swoje 250W co odpowiadało 12-14A. Czyli z pobieranej mocy 250 W na koło docierało nawet nie 100W a szacunkowo jakie 60W . tyle tytułem rzeczywistej sprawności silnika skuterkowego z przekładnią plus łańcucha...
. aha jak na rower siadło moje dziecię -ważące połowę tego co ja to i skuterkowy sobie jakoś radził -choć też kiepsko...
-
Wit - jakie aku byś radził żeby miało 24V i pojemność 20 A do silnika elektrycznego do roweru? NiMh, NiCd, LiOn, żelowe?? Tylko nie podawaj mi proszę przykładu 24V 10 Ah aku, bo nie chcę jeździć na styk (zawsze wolę mieć zapas). I ile to kosztuje to co dobre?
nicd, oraz żele są ciężkie... w trójkołowcu z biedą to ujdzie -zwłaszcza jeśli priorytetem są koszty... wtedy ciężkie i mało wydajne żele nadrabiają ceną -po roku za 250-300zł wymieniasz i dalej gonisz... ality są drogie i wymiana boli...
typowo polecam od najlepszych -lifepo4 , li-pol, li-jon, ewentualnie ni-mh
warunek -dobrych firm. -patrzeć w parametry i poszukać opinii o konkretnym producencie i typie.
niestety nie ma czegoś takiego jak "tanio i dobrze" te dwa kryteria się wykluczają.
bywa drogo i źle. możliwy jet kompromis -średnia cena i przyzwoita jakość -choć nie jakaś ekstremalna.
li-fepo4 -max prąd ciągły powinien odpowiadać co najmniej 3x pojemność -raczej 5x pojemność. i powinny to być ogniwa przystosowane do większych prądów - typowe napędowe a nie od jakiś UPSów małej mocy.... ogniwa z linka sa fajne... ale do oświetlenia awaryjnego -mogą świecić całą noc przy malutkim prądzie i to świetnie znosić. jak im w rowerku przyp**** do się zagotują i padną po 50-ciu cyklach.
ale rowerkowe baterie lifepo4 bywają fajne. fajne ogniwa ma np. wspominane przez was Bimoto...
dalej -najwydajniejsze -ale troszkę niebezpieczne są li-pol. głównie bardzo dobry stosunek pojemności do wagi. i jeszcze lepszy stosunek mocy do wagi. ale są trochę niebezpieczne. wymagają dobrych ładowarek i kontroli rozładowania -np poprzez płytki układy BMS.
mocno przeładowany lub zwarty i-pol potrafi się zapalić -i stawiam 100do 1 ,że nie potrafisz go ugasić.... czyli li-pol dobre wydajne ogniwa -ale wymagają dobrego osprzętu porządnych ładowarek oraz rozsądnego użytkowania i kontroli podczas ładowania. zazwyczaj gorsza trwałość od ifepo4
li-jon -zdecydowanie gorsze wydajności prądowe w stosunku do wagi ale do roweru wystarczą jeśli da się sensowną pojemność.
i troszkę bezpieczniejsze oraz tańsze od lipolek.
lifepo4 li-pol sięgają wydajności prądowych 10-35C. li-jon w najlepszym przypadku około 2C.
czyli żeby nakarmić silnik 250W 24W pobierający chwilowo po 15A wystarczy 2Ah lifepo4 dobrej firmy, podobnie 2Ah li-pol albo 8Ah li-jon.
jeśli zależy nam na długiej jeździe -potrzebujemy większych pojemności -to porządny lifepo4 czy li-pol ma duży zapas prądu a i li-jon spoko się wyrabia...
bateria na 30km zasięgu -zazwyczaj każda litowa lifepo4 li-pol czy li-jon będzie dobra -ważne, żeby nie kupić najtańszej tandety...
jak ja używam tyko do chwilowego wspomagania -malutkiego ważącego 350gram aku -to mam modelarskie li-pol 6 ogniw 2,2Ah - i wydajność 25C -czyli z maleństwa mogę szarpnąć i 50amper... li-jonek musiałby już ważyć ze 3kg.... tyle, że starczałby mi na 30km a nie na 6... jak będę miał chwilę to wrzucę zdjęcia... jeżdżę na aku wielkości paczki papierosów...
ogólnie -polecam forum pojazdów elektrycznych arbiter.
i polecam fora modelarskie o modelach RC elektrycznych.
-
miałeś jakiś fatalny silnik.... Oczywiście mogę się zgodzić że silnik w piaście z czujnikiem hala itd ma wyzsza sprawnosc ale wg ciebie różnice śa rzędu 2 3 razy miedzy jednym a drugim rodzajem...
silnik "skuterkowy" -o identycznej mocy na naklejce -niezależnie od przekładni nie był w stanie napędzić rowerka do 21km/godz. napędzał gdzieś do 15km. i pobierał wtedy te swoje 250W co odpowiadało 12-14A. Czyli z pobieranej mocy 250 W na koło docierało nawet nie 100W a szacunkowo jakie 60W . tyle tytułem rzeczywistej sprawności silnika skuterkowego z przekładnią plus łańcucha...
Rower z silnimkiem skuterkowym 250 wat rozpędził ci się do 15 kmh i pobierał 12 -14A???
miałeś zepsuty silnik. To jedyna możliwa konkluzja.... (no chyba ze sterownik albo coś innego - opory w przeniesieniu napedu?)
To jest poprostu nie możliwe. Jaki to był silnik?
Mój rowerek przy prędkości 20 kmh pobiera około 7 A.
Jeżeli silnik w piaście rozpędza ci rower do 21 kmh a ma nominalnie 250 wat to cosik jest nie tak... taki rowerek bez problemu powinien iść około 28 km... (patrząc po mocy jaka jest miejwiecej potrzebna przy danej predkosci) (chyba że ty masz go w kółku 20 cali wtedy przy tych 200 220 obrotach sie zgadza)...
a stawiam, że przy pełnej mocy 350W z tych 350W na wale silnika masz jakieś 150-170W -na wyjściu z przekładni silnika będzie 140-155W -a po przejściu przez łańcuch do koła rowerowego dociera tylko 132-145W -oczywiście jeśli masz koła łańcuchowe w dobrym stanie -i czyste i nasmarowane...
Wybacz ale jak wytłumaczysz fakt że rowerek mój osiąga około 33 -35 kmh na godzine? Trochę nie gra to z Twoimi obliczeniami sprawności.
Nawiasem mówiąc Ty też masz straty na przekładni planetarnej w piaście. I to większe niż przy przeniesieniu łańcuchem (oczywiście czystym;) )
tak jak w samochodzie.... zużycie paliwa producent podaje dla jazdy z wiatrem z górki przy 90km/godz.... a jednocześnie prędkość max podaje 180km/godz.... tyle, że przy tych 180km/godz samochód łyka 20litrów zamiast 6...
No akurat silnik spalinowy najwieksza sprawność zwykle ma w okolicach mocy maksymalnej...
podobnie jak elektryczny zwykle.
http://cgi.ebay.pl/Getriebemotor-UNITE-MY1016-Z3-MY1016Z3-350W-24V-9-47Nm_W0QQitemZ310147532973QQcmdZViewItemQQptZMotoren_Getriebe?hash=item48363bc8ad
wystarczy rzucic okiem na charakterystykę, ja się pod nią podpisują co wynika z mojego doswiadczenia praktycznego.
aha jak na rower siadło moje dziecię -ważące połowę tego co ja to i skuterkowy sobie jakoś radził -choć też kiepsko...
Co prawda nie przeprowadzałem eksperymentów na dziecku;) ale przy róznicy około 50 kilo miedzy kierownikami róznice w vmax i zasiegu ( przy stosunkowo poziomym terenie) są rzedu 10%
Nie jestem zwolennikiem żadnego rozwiązania e napędu do roweru( wszystko sprowadza sie do matematyko fizyki w danych warunkach ze szczyptą statystyki:) ) ale z tym co napisałeś poprostu sie nie zgadzam. Mam w tej kwestii zupełnie inne doświadczenia.
A tak przy okazji: ogólnie -polecam forum pojazdów elektrycznych arbiter.
i polecam fora modelarskie o modelach RC elektrycznych.
No akurat tam jest parę osób które zbudowały ebika na silniku szczotkowym typu my10xx ciekawe czy by się zgodziły z twoją argumentacją co do sprawności....
Tak, to fakt że silniki bezszczotkowe zwykle mają (przy odpowiedniej mocy) trochę większą sprawność ale twierdzenie że jest to róznica większa niż 10 % jest już kontrowersyjne... Mowienie o 20 ociera sie o ... a zresztą...:)
Pozdrawiam:)
-
miałeś jakiś fatalny silnik.... Oczywiście mogę się zgodzić że silnik w piaście z czujnikiem hala itd ma wyzsza sprawnosc ale wg ciebie różnice śa rzędu 2 3 razy miedzy jednym a drugim rodzajem...
różnice są -nawet w teorii rzędu 2x. robiłem silniki bezszczotkowe do modeli. i porównywałem do szczotkowych.
projektowalem do samodzienego wykonania bezszczotkę do roweru. energii pola neodymów i ferytów -co wiąże się z wymaganą dlugością uzwojeia -a zatem i z jego opornością oraz oporności na szczotkach po prostu nie przeskoczysz... ato straty...
aby silnik skuterkowy był choć trochę porównywalny z bezszczotą rowerowa -to w zastosowanej technologi musiałby mieć wielkośc piłki do nogi i ważyć ponad 10kg.
a jest robiony tak jak jest -i jego sprawność poza jednym ściśle ustalonym punktem oscyluje w pobliżu 50% sprawność przekładni to około92% sprawność łańcucha około 90% pomnożone to 41%
sprawność bezszczoty w hubie to w szerokim zakresie 88-94% sprawność przejkładni planetarnej -nasmarowanej i osłoniętej od brudu jest rzędu 97-98% =więc w zasadzie w najgorszym przypadku ogólna sprawność 85%
Rower z silnimkiem skuterkowym 250 wat rozpędził ci się do 15 kmh i pobierał 12 -14A???
miałeś zepsuty silnik. To jedyna możliwa konkluzja.... (no chyba ze sterownik albo coś innego - opory w przeniesieniu napedu?)
To jest poprostu nie możliwe. Jaki to był silnik?
.
druga konkluzja -ja z rowerem ważę blisko 150kg. to już poza zasięgiem takiego silnik. niezależnie od przełożeń i doboru kół łańcuchowych.
a jaki silnik -nie pamiętam... ja wypier*** szybko to badziewie.
a przez ostanie 2 lata "bawiłem się kilkunastoma silnikami do modeli -oraz co najmniej 16stoma rowerowymi bezzczotkami -więc typu nawet nie próbowałem zapamiętać -poza jednym trzymać się od skuterkowych jak najdalej.
Mój rowerek przy prędkości 20 kmh pobiera około 7 A.
Jeżeli silnik w piaście rozpędza ci rower do 21 kmh a ma nominalnie 250 wat to cosik jest nie tak... taki rowerek bez problemu powinien iść około 28 km... (patrząc po mocy jaka jest miejwiecej potrzebna przy danej predkosci) (chyba że ty masz go w kółku 20 cali wtedy przy tych 200 220 obrotach sie zgadza)...
cholera -przecież pisałem, że silnik mam w kole 20 cali....
i zasilam go nie na 7cel a na6 li-pol -czyli zamiast nominalnych 24V silnik dostaje tylko 19 -22V
a "taki" rowerek przy mocy 250W to pójdzie nie 28km tylko ponad 40km/godz.
przy 21km/godz zazwyczaj mam moc pobieraną 90-105W -często rower leci poniżej 3A poboru. na hubie. i miniaturowym aku.
na pedałach ja 45 latek z kiepską kondycją jestem w stanie na krótkim odcinku rozbujać rower do 40km/godz. a z górki z wiaduktu plus pedałowanie miałem już 65km/godz. rozpędziłbym bardziej ale spanikowałem.
Wybacz ale jak wytłumaczysz fakt że rowerek mój osiąga około 33 -35 kmh na godzine? Trochę nie gra to z Twoimi obliczeniami sprawności.
dobry poziomy rowerek leci 25 km/godz przy mniej niż 120W poboru na hubie -mój leci a dobry nie jest (jest ciężki i krzywo zespawany ;( .
i leci 33 km/godz przy POBORZE 220W (aku 9cel zamiast normalnie używanego 6cel) -czyli mając moc na kole około 200W i rower plus rowerzysta 145kg wagi.
jeśli masz lżejszy rower i sam mniej ważysz -to wystarczy Ci na poziomce na poziomym asfalcie jakieś 150 -160W na kole żeby te 33-35km utrzymać... tyle, że bezszczotkowy szarpnie wtedy poniżej200w a skuterkowy 350W.
kilkanaście lat bawiąc się modelami samolotów napędzanych elektrycznie opanowałem obliczanie sprawności -tam liczy się każdy gram wagi i każdy gram lub wat ciągu -oraz każdą sekundę pracy napędu...
Nawiasem mówiąc Ty też masz straty na przekładni planetarnej w piaście. I to większe niż przy przeniesieniu łańcuchem (oczywiście czystym;) )
sprawność huba podawna jest razem z przekładnią. a gwoli ścisłości -planeta ma sporo mniejsze straty niż łańcuch -nawet czysty. planeta ma sprawność rzędu 98% -po to ma satelity łożyskowane na kulkowych i po to ma satelity z plastiku o niskich oporach ślizgowych a nie z metalu....
No akurat silnik spalinowy najwieksza sprawność zwykle ma w okolicach mocy maksymalnej...
podobnie jak elektryczny zwykle.
akurat zwykle niestety nie.
spalinowy w okolicach momentu max -a elektryczny -bardzo różnie. Szczotkowy zazwyczaj przy obciążeniu rzędu 25% mocy
max.
bezzczotkowy - zazwyczaj przy 40% mocy. tyle, że w szczotkowym wykres to prawie szpilka stromo się wznosząca i stromo opadająca. w bezszczotkowym wykres sprawności jest płaski przy około 10% mocy bezszczota osiąga 85% sprawności potem sprawność rośnie do max 88-94% -i łagodnie opada przy max mocy zazwyczaj sprawność nadalprzekracza 85%
wystarczy rzucic okiem na charakterystykę, ja się pod nią podpisują co wynika z mojego doswiadczenia praktycznego.
czym mierzysz pobór mocy -prąd napięcie swoich silników -z iloma silnikami elektrycznymi miałeś do czynienia ?
Co prawda nie przeprowadzałem eksperymentów na dziecku;) ale przy róznicy około 50 kilo miedzy kierownikami róznice w vmax i zasiegu ( przy stosunkowo poziomym terenie) są rzędu 10%
różnice są małe jeśli jest lekko i sinik jest daleko od mocy max -jeśli sinik SZCZOTKOWY kiepskiej jakości skuterkowy jest obciążony ponad połowę to różnice w wadze rowerzysty powodują wchodzenie silnika w zakres coraz gorszej sprawności.
jestem zdecydowanie zwolennikiem silników bezszczotkowych -typowych rowerowych zarówno hub jak i współpracujących poprzez łańcuch z przerzutkami
-oraz zwolennikiem bezszczotek modelarskich adoptowanych do roweru -tyle, że to to już "wyższa szkoła jazdy..."
silniki skuterkowe to zazwyczaj straszny szajs. to jak porównywanie trabanta może nie z mesiem ale np z wolswagenem audi itp...
-
Tak, to fakt że silniki bezszczotkowe zwykle mają (przy odpowiedniej mocy) trochę większą sprawność ale twierdzenie że jest to róznica większa niż 10 % jest już kontrowersyjne... Mowienie o 20 ociera sie o ... a zresztą...:)
Pozdrawiam:)
te 10-20% to są dane "na papierze" i dotyczą sprawności max.
a w praktyce -ważna jest chwilowa sprawność w szerokim zakresie obciążeń -i tu róznice pomiędzy bezszotami i szczotami są znaczne.
nie chodzi o sprawność max -tylko o przebieg wykresu sprawności w zależności od napięcia zasilania, obrotów i chwilowego obciążenia.
mozna zrobić szczotę ze sprawnością max nawet ponad 90% są takie silniki -niekoniecznie rowerowe.
ale dla prostej małej szczoty nie da się tej sprawności utrzmać w zakresie 10-100% obciążenia.
a dla prostej bezszczoty owszem. (podobnie dla szczoty większej i bardziej skomplikowanej na neodymach lub ze wzbudzeniem obcym)
szczota ma ostry - w formie stromego wzgórza -lub szpilkowy przebieg wykresu sprawności -a bezszczota płaski...
mam propozycję -podawać rodzaj napędu -wagę rower plus rowerzysta ilość kół -oraz zasięg i prędkość i jaki aku napięcie pojemność. (czy zmierzona czy nominalna)
u mnie -bezszczotkowy hub
-poziomka dwukołowa 145kg - 21km/godz -6km zasięgu -22V 2,2Ah li-pol nominalna (zmierzona 2Ah)
lub jak wyżej 30km/godz -8km zasięgu 33V/2,2Ah li-pol (zmierzona 2Ah)
lub jak wyżej 148kg 24km/godz -25km zasięgu 24V LiFePO4-zmierzona pojemność 8Ah
-
:) wit nie obraz się ale nie chce mi się z tobą przerzucać postami:)
To mogłaby być ciekawa dyskusja ale staje się mało merytoryczna:)
Każdy ma tu pewną teorie którą jest jedynie słuszną;)
To co piszesz w detalu często jest prawdą, ale często też prawdą tylko z peewnego punktu widzenia albo półprawdą.
Ja podsumuję to tak:
Niezależnie od teorii, niezależnie od ilości przebadanych i przerobionych silników wygłąda to tak:
lub jak wyżej 148kg 24km/godz -25km zasięgu 24V LiFePO4-zmierzona pojemność 8Ah
w twojej poziomce.
Oraz moje 35 km przy prędkości sredniej 20km/h aku 22ah żele co daje przy takim poborze prądu około 0,6 tej pojemności czyli jakieś 13 -13,5 ah. Rowerek był pionowy a waga porównywalna ( zresztą ma to tylko znaczenie przy ruszaniu IMHO).
Różnice mogą wystąpić w oporach powietrza (ze względu na małe prędkośći pewnie różnice były niewielkie) oraz w oporach toczenia i tego nie da się zweryfikować. Dodatkowo charakterystyki aku też mają pewne znaczenie. Natomiast łatwo sobie policzyć ile prądu idzie na kilometr i KAŻDY moze oszacować jaka jest sprawność takiego systemu (w warunkach poziomej drogi;))
Pozdrawiam i z mojej strony EOT.
-
Ridefactory to moje konto na youtube, to taki zart był (home - make it yourself). Korby sa zrobione.
Toft - nie dam Ci spokoju z tymi korbami. Powiedz w jaki sposób je zrobiłeś? Wykorzystałeś wolnobieg od BMX'a? Albo sprzęgło rolkowe z katalogu łożysk? Jak zamocowałeś ten mechanizm do korby - nagwintowałeś, przyspawałeś, przykręciłeś? Mógłbyś to rozjaśnić? Zasadę działania tej korby znam - chodzi mi o wykonanie. Nie zabieraj tej tajemnicy do grobu ;)
A co do zastosowania silnika elektrycznego i wykonania to powiem Ci że mógłbyś zbić niezłą kasę oferując "kity" do samodzielnego montażu. Nawet żeby ten silnik miał wyzionąć ducha po 1 roku to i tak się opłaca.
-
nie ma co przerzucać się argumentami. co do pojemności ja W CZASIE JAZDY mam podpięty cyfrowy miernik pojemności zużytej -napięcia -prądu i mocy chwilowej. (tak na próby -docelowo ten miernik w rowerze nie jest używany -tylko kilka jazd po wymianie czegokolwiek) (Astro Flight Incorporejszyn -astro meter one)
prąd -lubi się zmieniać - i często skacze przy najmniejszym wzniesieniu-spadku drogi. tak więc określenie pojemności na podstawie średniego prądu jest mało precyzyjne...
trzeba albo porównywać zasięg do całkowitego rozładowania aku i masz rację. że opory ruchu i inne drobiazgi wypaczają pomiar -ale mimo tych niedokładności jest pewien wgląd w sytuacje... (jak mawia znajomy ginekolog)
ogólnie sprawność silnika elektrycznego nie ta z reklam a konkretna w rowerku i przy konkretnym obciążeniu
to moc pobierana pomniejszona o straty (czyli moc użyteczna) / podzielona przez moc pobieraną.
moc pobierana P=I*U (napięcie razy prąd , ale napięcie rzeczywiste, chwilowe zmierzone pod obciążeniem w czasie jazdy a nie nominalne z katalogu i prąd też rzeczywisty pobierany zmierzony)
straty to w przybliżeniu straty mechaniczne i magnesowania S`= i*U (małe i oznacza prąd jałowy)
a straty elektryczne -straty w miedzi i na szczotkach S" = I*R*I (R to sumaryczna oporność -suma oporności szczotek i uzwojeń)
sprawność silnika E = (I*U -S`-S") / I*U = (I*U - i*U -I*I*R) / I*U
możemy sobie zmierzyć prąd jałowy silnika przy naszym akumulatorze (prąd przy biegu luzem -silnik bez łańcucha, albo koło z hubem w górze) -oraz zmierzyć dokładnym omomierzem (w ostateczności dobrym miernikiem uniwersalnym) oporność na kabelkach silnika.
i potem dla kilku różnych prądów obliczyć sprawność lub same straty. czasem wychodzą ciekawe wyniki. warto narysować sobie wykres -swojego konkretnego silnika. często taki wykres bardzo różni się od tego z folderów reklamowych....
a tak luźne dywagacje... szczotki w silniku to z jednej strony dodatkowe tarcie i straty mechaniczne -większy prąd jałowy -a z drugiej strony dodatkowa oporność elektryczna i straty napięcia na przejściu szczotka -komutator.
jeśli ma być silnik sprawny przy większej mocy -to trzeba szczotki mocno dociskać i dać "miękki materiał"-więc spore tarcie -i przy małych obciążeniach duży prąd jałowy.
jeśli ma być sprawny przy mniejszym obciążeniu to lżejsze sprężyny i inny materiał szczotek ale z kolei wtedy dużo traci przy pełnej mocy -np około 3-6V spadek napięcia na szczotkach...
i jest jeszcze jedna "ciekawostka" -niby niezależna od "szczotkowości" silnika.... im mocniejsze magnesy tym wolniej silnik kręci i ma większy moment.... a więc żeby mieć sensowne obroty i moment można dać mniej zwojów -"krótsze uzwojenie" -mniej zwojów -to zdecydowanie mniejsza oporność uzwojeń i mniejsze straty przy pełnej mocy.... dodatkowo -mniej zwojów -to więcej miejsca w żłobkach -więc można dać grubszy drut -co dodatkowo zmniejsza oporność -i straty -oraz podnosi dopuszczalną moc....
akurat to ma na ogólne osiągi i sprawność (oraz jej przebieg) wpływ kolosalny -od tego czy szczotkowy niby nie zależy -ale.... pokażcie mi silnik szczotkowy skuterkowy z magnesami neodymowymi. porównanie energii właściwej magnesów -ferryt 0,5 -2 zazwyczaj nie przekracza półtora.
neodymy -10-50. praktycznie używane są o energii pola 30-50.
jednostek nie podaję -są długie i dziwne...
a więc magnes neodymowy przy podobnych rozmiarach jest 20-30 razy silniejszy... w tanich silnikach szczotkowych daje się ferryty -i żeby były mocniejsze zwiększa ich grubość... niestety 10mm grubości magnesu ferrytowego odpowiada pół milimetra neodymu... a neodym gruby na 5mm to żeby ferryt dorównał powinien mieć ponad 10cm grubości....
co do oceny posiadanego silnika -im mniejszy prąd jałowy -tym lepsza sprawność przy małych obciążeniach.
im mniejsza oporność "na kabelkach" tym lepsza sprawność przy większych mocach...
w praktyce S` jest prawie stałe niezależnie od obciążenia... więc np 24V*1A = 24Wto straty na łożyskach. (uproszczenie)
a oporność np. 0,5 oma -to przy 13A zmarnowane 0,5*13 =6,5V 6,5V*13A=85W
czyli przy np 13A poboru i napięciu 24V hipotetyczny silnik marnuje 110W a pobiera 312W. co by nie było jeszcze źle....
gorzej jeśli prąd jałowy wynosi np 2A a oporność na kabelkach 1,2oma...
a w obu przypadkach sprawność max wyjdzie niezła -choć ta rzeczywista średnia będzie opłakana...
generalnie - im wyższe napięcie zasilania tym mniejsze straty wprowadzają szczotki.
to teoretyczne UPROSZCZONE wzory -ale wystarczające do praktycznego oszacowania silnika. w praktyce straty mocy są większe i jest gorzej ze sprawnością...
-
Wit - jakie aku byś radził żeby miało 24V i pojemność 20 A do silnika elektrycznego do roweru? NiMh, NiCd, LiOn, żelowe?? Tylko nie podawaj mi proszę przykładu 24V 10 Ah aku, bo nie chcę jeździć na styk (zawsze wolę mieć zapas). I ile to kosztuje to co dobre?
nicd, oraz żele są ciężkie... w trójkołowcu z biedą to ujdzie -zwłaszcza jeśli priorytetem są koszty... wtedy ciężkie i mało wydajne żele nadrabiają ceną -po roku za 250-300zł wymieniasz i dalej gonisz... ality są drogie i wymiana boli...
Jestem ciekaw jak dobierasz pojemność akumulatora żelowego do mocy silnika w rowerze że według Ciebie 1 rok czasu żyje żelowy akumulator. W trójkołowcu nie "ujdzie z biedą" tylko jest duża możliwość włożenia ciężkiego i wydajnego żela. Można pedałować gdy kręci się silnik elektryczny i też się zmęczysz. Niektórzy traktują rower elektryczny jako rozdziewiczoną ideę pojazdu czysto mięśniowego nieskalanego wspomaganiem i wzbraniają się na myśl o dużym aku ;)
typowo polecam od najlepszych -lifepo4 , li-pol, li-jon, ewentualnie ni-mh
warunek -dobrych firm. -patrzeć w parametry i poszukać opinii o konkretnym producencie i typie.
To zejdzie mi chwilę. Tzn. nic konkretnego mi w kwestii doboru akumulatorów/ firm sprzedających/ produkujących nie doradzisz?? Boisz się być posądzony o reklamę/ kryptoreklamę?? Opinie bywają często sprzeczne albo tak drobiazgowe że szkoda czytać. Albo ktoś miał pecha, bo w transporcie co zostało uszkodzone, albo kontroler zwalony albo styki niedobre. Czytając fora można wyrobić sobie błędne pojęcia, bo problemy są nie tylko z bateriami a wini się np. baterie. Ja sądziłem że podasz konkrety.
ale rowerkowe baterie lifepo4 bywają fajne. fajne ogniwa ma np. wspominane przez was Bimoto...
Fajne? 24v 20 Ah kosztuje 3000 zł. Sprawdzałeś je w praktyce że takie są dobre czy mówisz na podstawie ich ceny? Pytam serio. Miałem na nie ochotę - ale Amerykanie zakładają o połowę tańsze baterie ping i śmigają.
dalej -najwydajniejsze -ale troszkę niebezpieczne są li-pol. głównie bardzo dobry stosunek pojemności do wagi. i jeszcze lepszy stosunek mocy do wagi. ale są trochę niebezpieczne. wymagają dobrych ładowarek i kontroli rozładowania -np poprzez płytki układy BMS.
Zapomniałeś dodać że ich pojemność drastycznie spada gdy jest zimno oraz że bardzo źle znoszą rozładowanie do końca.
bateria na 30km zasięgu -zazwyczaj każda litowa lifepo4 li-pol czy li-jon będzie dobra -ważne, żeby nie kupić najtańszej tandety...
Teoretycznie masz rację... Ale z praktyki Amerykanów wynika że nie jest dużym ryzykiem kupowanie tanich tandetnych ogniw bezpośrednio z Chin (pingabattery, ecitypower). Nie są to genialne rozwiązania ale i tak się to opłaca.
ogólnie -polecam forum pojazdów elektrycznych arbiter.
i polecam fora modelarskie o modelach RC elektrycznych.
Tylko zapomniałeś dodać że trzeba być maniakiem żeby dopieszczać wszystko na TIP-TOP. I zawsze znajdą Ci tzw. specjaliści dziurę w całym bo zauważą że masz kabel w złym miejscu, niepotrzebny rezystor, niepotrzebną ścieżkę czy coś w tym stylu. Trzeba być zakochanym w elektronice żeby tam wkraczać. Tak - wiem, jestem wygodnicki. Chciałbym wszystko "na gotowo". Przepraszam - idę obecnie bardziej w kierunku mechaniki (rower trójkołowy z systemem pochylania kół) i nie mam czasu na elektronikę i stąd moja niecierpliwość.
-
powiem Ci że mógłbyś zbić niezłą kasę oferując "kity" do samodzielnego montażu
Rozumiem że jesteś pierwszym klientem;)?
No trudno to wytłumaczyć ale okej skrobne coś w wolnej chwili...
-
powiem Ci że mógłbyś zbić niezłą kasę oferując "kity" do samodzielnego montażu
Rozumiem że jesteś pierwszym klientem;)?
Tylko żeby w zestawie były też korby z wolnobiegiem!! Nie mam ochoty znowu wydawać 1700 zł na silnik i kontroler+ manetka!! Z takim tanim silnikiem do skutera za 250 zł+ dodatkowe koszty mógłbym reaktywować swój stalowy rower górski!! Zamontowałbym mu piastę Nexus 8 i miałbym wystarczający zakres przełożeń + możliwość odpoczywania pod górkę ;) (Ale się zrobiłem leniwy!!)
No trudno to wytłumaczyć ale okej skrobne coś w wolnej chwili...
Pewnie ciężko będzie to uchwycić na zdjęciu - bo korba zamontowana. Ale tak jedna fotkę od spodu trzasnąłbyś??
-
Jestem ciekaw jak dobierasz pojemność akumulatora żelowego do mocy silnika w rowerze że według Ciebie 1 rok czasu żyje akumulator. W trójkołowcu nie ujdzie z biedą tylko jest duża możliwość włożenia ciężkiego i wydajnego żela.
żelowych nie dobieram -osobiście nie używam i nie używałem nigdy żelowych więc nie chce mieszać i powtarzać niesprawdzonych osobiście opinii -dla mnie żelowe są zbyt ciężkie.
polecam forum arbiter...
generalnie chwalone są pojemności 12Ah -o typowych żelkach 14Ah mówi się, ze są słabsze prądowo i w praktyce napędów oddają nawet mniej niż te 12tki.... w Twoim przypadku można by pokusić się o równoległe połączenie dwóch sekcji 12Ah -albo np żelowe 17Ah też chwalone... ale to nie moja opinia -ja nie sprawdzałem.
żelowe aku 12Ah wystarcza do silników 250W 36V -przy 250W i 24V są takie aku troszkę przeciążane...
Tzn. nic konkretnego mi w kwestii doboru akumulatorów/ firm sprzedających/ produkujących nie doradzisz?? Boisz się być posądzony o reklamę/ kryptoreklamę?? Opinie bywają często sprzeczne albo tak drobiazgowe że szkoda czytać.
nic konkretnego w interesujących Cie pojemnościach... osobiście jadę na małych aku modelarskich i tu mam szczegułowe doświadczenie co do firm...
oraz mam jakiś chiński lifepo4 -24V10Ah tylko, ze nie ma naklejki oraz trudno ocenić jakość bo akumulator kupiłem używany -nie wiadomo jaki był nowy aku a ile zużył poprzedni właściciel.... u mnie pod małym obciążeniem ta używka się sprawdza...
generalnie z lektury netu oraz sporej wiedzy ogólnej o napędach, elektryczności itp większość aku rowerkowych także chińskich jest w sumie ok -zarówno li-pol li-jon jak i lifepo4
na pewno trzeba unikać ogniw takich jak były w linku podane -przeznaczonych do zasilania lub oświetlenia awaryjnego. generalnie wyznacznikiem jakości ogniw jest prąd szybkiego rozładowania... im więcej razy "C" jest dopuszczalne tym lepsze ogniwa. musi być spory zapas prądowy.
co do konkretnych firm i typów -mało wiarygodne -to się często zmienia -produkuje ogniwa kilka firm -a kilkadziesiąt je sprzedaje pod własnymi nazwami i niestety czasem co kilka dni zmienia się to co siedzi pod tą sama naklejką...
ale rowerkowe baterie lifepo4 bywają fajne. fajne ogniwa ma np. wspominane przez was Bimoto...
Sprawdzałeś czy mówisz na podstawie ich ceny?
miałem podpięte pod miernik pojemności i obciążone czterema oraz dwoma żarówkami 60W (czyli 240W i pobór 10A lub 120W i 5A) 5 różnych ich baterii... na trzech z nich jeździłem jako próba.
były lepsze i gorsze -ale ogólnie wszystkie OK. ogólnie najlepsze były baterie złożone z takich cylindrycznych zielonych ogniw LiFePO4 -ogniwa takie sprzedają różne firmy a produkuje pewnie jedna chińska.... można poszukać "po zdjęciu" -pewnie znajdzie się taniej gdzieś w chinach...
dalej -najwydajniejsze -ale troszkę niebezpieczne są li-pol. głównie bardzo dobry stosunek pojemności do wagi. i jeszcze lepszy stosunek mocy do wagi. ale są trochę niebezpieczne. wymagają dobrych ładowarek i kontroli rozładowania -np poprzez płytki układy BMS.
Zapomniałeś dodać że ich pojemność drastycznie spada gdy jest zimno oraz że bardzo źle znoszą rozładowanie do końca.
bingo. zapomniałem.
ale...
pojemność KAŻDYCH ogniw spada jak jest zimno. nie tylko litowych.
w praktyce ma to małe znaczenie -okręcasz baterię kocem -i po 10 minutach jazdy masz ciepłą i pojemność wraca... z tym kocem nie można przesadzić...
co do rozładowania do końca -li-pol i li-jon rozładowanie do końca nie tyle źle znoszą -to je NATYCHMIAST zabija -li-pol li-jon rozładowane aż silnik stanie poniżej dopuszczalnych napięć można od razu utylizować...
dlatego powinien być BMS
albo regulator ma odcięcie -i np. przy spadku napięcia z 24V na 19V odłącza silnik...
nie należy wtedy "resetować" sterownika -zamykać gazu a po wzroście napięcia znowu jechać na pół gazu -bo natychmiast zakatujemy aku litowe...
jeśli napięcie siadło -to odpinamy aku i jedziemy na pedałach. w mniejszym stopniu dotyczy to lifepo4 -te mają częściową odporność na rozładowanie poniżej normy -ale też skraca to ich życie.
generalnie wszystkie lity lubią pracować pomiędzy 20 a 90% naładowania -ani nie ładowane do samego końca -ani nie rozładowywane do końca dopuszczalnej pojemności odwdzięczą się dużo wyższa trwałością. zwłaszcza jeśli nie będziemy korzystać z ich pełnej mocy... np aku 10Ah 10C dopuszcza niby 100A -jeśli jeździmy na 10-15A poboru to aku ma lżejsze życie i dożywa wieku sędziwego... jeśli mamy aku 2C 10Ah -dopuszczalny prąd 20A a jeździmy przy 15A -to aku obrywa i krótko żyje...
Teoretycznie masz rację... Ale z praktyki Amerykanów wynika że nie jest dużym ryzykiem kupowanie tanich tandetnych ogniw bezpośrednio z Chin (pingabattery, ecitypower). Nie są to genialne rozwiązania ale i tak się opłaca.
nie należy kupować tych zupełnie najtańszych.... jakiś "wyjątkowych" okazji... a co do tanich baterii... ogniwa zazwyczaj i tak są produkowane przez te same kilka firm -a cena niska bądź wysoka zależy od tego kto metkę nakleja i ilu pośredników było...
często -jeśli bateria wygląda porządnie ładnie dokładnie zmontowana -to i środek ma względny...
Tylko zapomniałeś dodać że trzeba być maniakiem żeby dopieszczać wszystko na TIP-TOP. I zawsze znajdą Ci tzw. specjaliści dziurę w całym bo zauważą że masz kabel w złym miejscu, niepotrzebny rezystor, niepotrzebną ścieżkę czy coś w tym stylu. Trzeba być zakochanym w elektronice żeby tam wkraczać.
jestem maniakiem. sam robiłem silniki bezszotkowe (do modeli RC) -ponad 70sztuk... zawodowo bywam elektrykiem, automatykiem przemysłowym , oraz mechanikiem lub inż mechanikiem... elektronika tez nie jest mi całkiem obca... w małych -wyczynowych silnikach elektrycznych "siedzę" od kilkunastu lat.... modele RC napędzane elektrycznie. jestem maniakiem "poprawiania" i hobbystą napędów elektrycznych -z niezłym zapleczem pomiarowo warsztatowym...
-
Z takim tanim silnikiem do skutera za 250 zł+ dodatkowe koszty mógłbym reaktywować swój stalowy rower górski!! Zamontowałbym mu piastę Nexus 8 i miałbym wystarczający zakres przełożeń + możliwość odpoczywania pod górkę ;)
ależ buntujecie... zalęgło się u mnie kilka bezszczotkowych hubów... tak kusicie, ze pewnie jeden rozpruję -wyciągnę sam silnik -i dorzucę zębatkę -łańcuch -puszczę to na nexusa 7 (bo mam -nexusa 8 akurat nie posiadam :(
i będzie jak u kolegi -tyle, ze zamiast skuterkowego będzie duża i mocna bezszczota... niby 250W ale jeśli dobrze dobrać przełożenia -to zamiast na 24V pójdzie nawet na 72... a i prąd będzie można podnieść-bo "goły" silnik ma dużo lesze chłodzenie niż szczelnie zapakowany wewnątrz huba... myślę, że 1500W wycisnę... tyle,że trzeba będzie kolejny sterownik kupić... np 72V/45A...
tylko ciekawe kiedy czas znajdę...
-
kilka zdjęć -aby było wiadomo o czym piszę...
mój rower i jego dotychczasowa ewolucja...
wersja pierwsza
(http://images46.fotosik.pl/271/d26b0b9405d7815em.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=d26b0b9405d7815e)
tutaj doszedł kuferek na rzeczy i dogięta kierownica... zaraz wygodniej nie trzeba rak wyciągać...
(http://images48.fotosik.pl/272/edfcd74873cf8881m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=edfcd74873cf8881)
trudno było ruszyć -rower dostał "wspomaganie"
(http://images43.fotosik.pl/272/0fec4cbff815f109m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=0fec4cbff815f109)
tutaj zblizenie "wspomagania"
(http://images37.fotosik.pl/267/e09c25583519e1c1m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=e09c25583519e1c1)
kolejne trzy zdjęcia to rozebrany silnik Suzhou Bafang -oczywiście "wysokoobrotowy z planetą i wolno-biegiem"
(http://images50.fotosik.pl/272/16d95b08dab8ddbem.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=16d95b08dab8ddbe)
(http://images38.fotosik.pl/268/7c40e288ca568038m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=7c40e288ca568038)
(http://images42.fotosik.pl/184/aa958e0dc22bf1b2m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=aa958e0dc22bf1b2)
A tutaj inny troszkę lepszej klasy -toprun -silnik direct z wbudowanym sterownikiem. niestety jak dotąd nie udało mi się go uruchomić -potrzebny jest jakiś nietypowy sygnał odpalający ten sterownik... w ostateczności wytnę wbudowany sterownik wyprowadzę przewody od uzwojeń i czujników i dam zewnetrzy sterownik... chyba. ze ktoś zmierzy jaki sygnał leci po przewodzie "data" w rowerze sparta ion ...
(http://images45.fotosik.pl/273/df75a9c4d57d32c8m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=df75a9c4d57d32c8)
I jeszcze inny silnik -oczywiście Chiński direct -ciut większa moc 350W / 24V -strach pomyśleć jak będzie leciał przy 48V ;) albo przy 72V... może kiedyś zrobię trójkołowca z karoserią ...
(http://images50.fotosik.pl/272/72476e91ee816a0cm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=72476e91ee816a0c)
niewielka część moich sprzętów do ładowania aku...
(http://images41.fotosik.pl/268/ad239dd0185628a5m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=ad239dd0185628a5)
A tu test baterii LiFePO4 -każde ogniwo kontrolowane z osobna -kolejno ładowanie i rozładowanie...
(http://images42.fotosik.pl/184/4886751f48d3d548m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=4886751f48d3d548)
zbliżenie na miernik pojemnosci mocy chwilowej w trakcie "łagodniejszego"rozładowywania baterii
(http://images37.fotosik.pl/267/d2a81e176015fbb2m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=d2a81e176015fbb2)
i testy -ładowanie kolejnej baterii LiFePO4
(http://images45.fotosik.pl/273/a83054839ae3672am.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=a83054839ae3672a)
A tutaj ciekawostka -akumulator na którym zazwyczaj jeżdżę -zapewnia 6-7km ciągłej jazdy czysto silnikowej z prędkością 21km/godz -albo okazjonalne dorywcze wspomaganie przy 60 kilometrowych wycieczkach...
(http://images43.fotosik.pl/272/66d67e2e419f1914m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=66d67e2e419f1914)
i drugi mój akumulatorek -24V10Ah LiFePO4 -kupiony jako używany i dość mocno zużyty -w moim rowerku mimo wagi rowerzysty plus pojazdu prawie 150kg zapewnia 25km jazdy z prędkością 24km/godz... oddając wtedy 8Ah -te brakujace 2 czas i eksploatacja zjadła... :(
(http://images38.fotosik.pl/268/eb2843133ac00fd2m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=eb2843133ac00fd2)
na kilku zdjęciach w tle leży linijka -można sobie wyobrazić rozmiary elementów...
-
Tzn. nic konkretnego mi w kwestii doboru akumulatorów/ firm sprzedających/ produkujących nie doradzisz?? Boisz się być posądzony o reklamę/ kryptoreklamę?? Opinie bywają często sprzeczne albo tak drobiazgowe że szkoda czytać.
nic konkretnego w interesujących Cie pojemnościach... osobiście jadę na małych aku modelarskich i tu mam szczegułowe doświadczenie co do firm...
oraz mam jakiś chiński lifepo4 -24V10Ah tylko, ze nie ma naklejki oraz trudno ocenić jakość bo akumulator kupiłem używany -nie wiadomo jaki był nowy aku a ile zużył poprzedni właściciel.... u mnie pod małym obciążeniem ta używka się sprawdza...
No to już rozumiem Cię Wit. Ja zdecydowanie celuję w dużą pojemność. Dziękuję Wit za to że przedstawiłeś wyczerpująco na czym się znasz. Ja nie rozbieram silników. Wiem że są rzeczy "lepsze" lub gorsze w technice - wiadomo ze wszystkim.
Bezszczotkowy silnik elektryczny produkowany przez Headline Motors 24V 650W (czyli taki jaki sprzedaje potem firma Cyclone dokładając nań zębatkę rowerową, a potem w Polsce sprzedaje to Bimoto) zepnę z ogniwami NiCd o łącznej pojemności 20 Ah. Te pakiety NiCd ważą swoje (16x0,9kg=14,4 kg) i dlatego już myślę o LiFePo4. 20 Ah LiFePo4 ważą "tylko" 5 kg, czyli prawie 3x mniej niż NiCd. Taki aku choćby łatwiej wyciągnąć z roweru żeby go naładować oraz rower będzie miał lepsze przyspieszenie z powodu niższego ciężaru.
No ale chwila, chwila - skoro Wit znasz się na aku modelarskich - to napisz proszę ile kosztowałby modelarski aku 24V LiFePo4 10 Ah, o wydajności prądowej 30A?? (rozumiem że byłby to aku spięty z kliku ogniw). Jak droga jest to zabawa z wykorzystaniem aku modelarskich?
-
No ale chwila, chwila - skoro Wit znasz się na aku modelarskich - to napisz proszę ile kosztowałby modelarski aku 24V LiFePo4 10 Ah, o wydajności prądowej 30A?? (rozumiem że byłby to aku spięty z kliku ogniw). Jak droga jest to zabawa z wykorzystaniem aku modelarskich?
nie ma modelarskich aku w technice LiFePO4... w modelarstwie używa się adoptuje LiFe od elektronarzędzi -głównie ogniwa firmy A123 -typowa cela ma 2,2Ah pojemności i 3,3V nominalnie a waży około 60g.
Więc na 24V/10Ah potrzeba
pakiet 8S5P
-8 sekcji w szeregu i 5 cel równolegle w sekcji... byłoby wtedy normatywne 24V -czyli... trochę więcej ale do rowerów pakiet li-pol -li-jon to typowe 7 cel w szeregu a life to 8 cel.... i pojemność 11Ah. cena -można dostać od 40zł za celę a potrzeba 40cel na taki pakiet... więc minimum około 1600zł :(
a o wydajność prądowa nie pytaj -bo się załamiesz...
powiem, ze już jedna cela ma więcej niż wystarczającą...
pakietem 8S5P możesz spawać... wydajność ciągła na poziomie... 325A... trwałość -przy obciążeniu rowerowym chyba wieczne... nikt tego nie przetestował... spekuluje się, ze przy przestrzeganiu napięć pracy -nieładowaniu i nie rozładowywaniu na max sięgnie 1500 cykli... niektórzy mówią o 2500...
wiadomo, że pojedyncza cela (w sensie, ze pakiet jest tylko szeregowo łączony na 5 lub 10cel a równolegle jest tylko jedna) jadąc na około 20A i będąc używana w ciężkich warunkach "na budowie" ładowana i rozładowywana jak się trafi... dokąd wiertarka kręci... żyje 300-450 cykli...
a z ostatniej chwili A123 zapowiada wypuszczenie kolejnych generacji ogniw.... tych o wielkości jak opisywane... (bodajże to rozmiar 26650) ale o wydajności prądowej 2x większej od obecnych...
oraz ogniw troszkę większych gabarytowo o sporo większej pojemności... pisali coś o premierze na wiosnę 2010...
-
ładny pakiecik:) Rowerek też zresztą niczego sobie.
Ppozdrawiam
-
ładny pakiecik:) Rowerek też zresztą niczego sobie.
Ppozdrawiam
rowerek niestety gorzej jeździ niż wygląda... troszkę za ciężki -sam z siebie wazy 25kg jak dodać silnik i nawet malutkie aku to już się robi prawie 29kg... ale to szczegół.
gorzej, ze kąt siedzenia i pochylenie sworznia sterów niezupełnie mi odpowiada -troszkę mało stabilny i tendencja do jazdy "lekkim wężykiem"
-spotęgowana dość wiotkim mocowanie tylnego wahacza... -a co gorsze ten wahacz jest krzywo zespawany...
ten rower nie jest z natury jednośladowy :( -troszkę to poprawiłem -podciąłem lekko otwory w hakach -i teraz koła idą jednym torem -za to nie są zupełnie w pionie -tylne jest lekko odchylone.... taką ramę kupiłem. po dwóch latach jazdy i kolejnych poprawkach -będę dorabiał nowy wahacz i jego mocowanie -a potem całą nową ramę -pasowaną pod mój wzrost i preferencje... ten służył głównie do wyjeżdżenia się w poziomkę -i sprawdzenia co mi pasuje... teraz pora na zmianę -i kolejną przymiarkę...
tylko czasu brak -prowizorki są najtrwalsze...
pozdrawiam
-
Powodzenia w projekcie...
MAciek chciał żeby mu zrobić zdjęcie... Ponieważ obecnie mam młyn to zastępczo daję linka;).
Zresztą i tak na tych zdjeciach bimoto albo w linku to widać najlepiej. Jak korba jest zlozona to w sumie kija widac:).
http://www.allegro.pl/item955240789_silnik_rowerowy_do_roweru_spalinowy_7_biegow_ss.html
-
Napisane trochę w oldschoolowy sposób - ale nadal bardzo dużo trafnych uwag:
http://erower.republika.pl/Poradnik.html
-
Hmmmm - coś "drgnęło" w temacie. Tajwański Cyclone ma trochę tańsze LiFePO4:
(http://www.cyclone-tw.com/images/LiFePo4-cells.jpg)
np.:
"HW batteries 20Ah24V LiFePo4(10C) pack in battery bag+BMS+ 5A charger (4.5 hours)"
kosztuje 498 USD + 149 USD = 647 USD (około 1950 zł). Wciąż dużo - ale przynajmniej mniej niż 3200 zł w Bimoto.
(+ zapewne 22% podatek w Polsce od Urzędu Celnego)
czyli w sumie około 2400 zł
-
Napisane trochę w oldschoolowy sposób - ale nadal bardzo dużo trafnych uwag:
niestety sporo błędów i opisy zupełnie nieprzydatne w obecnych czasach -a szczególnie nieprzydatne do poziomek...
artykuł opisuje z wieloma błędami i bezsensownymi rozwiązaniami niesprawdzone praktycznie sposoby elektryfikacji roweru dostępne w latach 60-tych ubiegłego wieku w stylu "pionier potrafi"
proponowane rozwiązania są bardzo ciężkie, bardzo się grzeją ,marnują masę prądu -i będą bardzo awaryjne...
czasy się mocno zmieniły i obecnie wszelkie regulacje prędkości realizuje się elektronicznie -elektronika znacznie potaniała... to co było niemożliwe 40 lat temu -teraz jest tańsze i lepsze...
zastosowanie prądnic samochodowych jako silników do roweru -kiedyś -z braku na polskim rynku innych możliwości było nie tyle dobrym -co jedynym dostępnym rozwiązaniem.
regulacja prędkości poprzez przełączanie konfiguracji uzwojeń i akumulatorów -robiona pod obciążeniem to błyskawiczne zużycie styczników itp. a proponowane oporniki -to marnowanie masy energi -i grzać będą jak lutownica....
proponowanie aku samochodowych jako "najlepszego źródła zasilania" to kompletne nieporozumienie -aku samochodowe nie nadaje się do pracy cyklicznej i do głębokiego rozładowania... po kilku jazdach rowerem elektrycznym takie aku po prostu padnie -straci pojemność. aku rozruchowe dobre jest tylko do samochodów -do rozruchu właśnie...
wspomniany tekst można potraktować jedynie jako "ciekawostkę historyczną" -i przykład -jak robić nie należy...
-
Hmmmm - coś "drgnęło" w temacie. Tajwański Cyclone ma trochę tańsze LiFePO4:
(http://www.cyclone-tw.com/images/LiFePo4-cells.jpg)
to chyba nie są takie baterie jak w bimoto... przynajmniej ja inne testowałem... na podanym przez Kolegę zdjęciu ogniwa mają zgrubienia na końcach... te oferowane w bimoto były walcami o stałej średnicy...
może to inne ogniwa -albo jakaś inna nowsza seria...
ale fajnie wygladają...
a 20Ah to masa prądu...
zwłaszcza dla kogoś kto jeździ zazwyczaj na 2Ah
posieje ferment... można złożyć aku 24V / 20Ah dające w sposób ciągły 20A a dorywczo do 30-40 A warzące około 3kg za około 240zł... niestety nie lifepo4 ale też z litem... trwałość troszkę mniejsza ale cena jakoś łatwiej strawna... i kombinuj Kolego...
-
posieje ferment... można złożyć aku 24V / 20Ah dające w sposób ciągły 20A a dorywczo do 30-40 A warzące około 3kg za około 240zł... niestety nie lifepo4 ale też z litem... trwałość troszkę mniejsza ale cena jakoś łatwiej strawna... i kombinuj Kolego...
Już się zagotowało we mnie!! Wit - nie podawaj takich informacji, bo każdy będzie miał e-bika!! Żartowałem!! Taka cena - 240 zł za 24V i 20Ah to przyznam raczej nierealne! No chyba że żywotność takich aku wynosi 100 cykli to rozumiem.
Wit - zdradzisz szczegóły tych tanich jak barszcz litowych aku?? Jestem ciekaw.
-
Taka cena - 240 zł za 24V i 20Ah to przyznam raczej nierealne! No chyba że żywotność takich aku wynosi 100 cykli to rozumiem.
Wit - zdradzisz szczegóły tych tanich jak barszcz litowych aku?? Jestem ciekaw.
nawet jeśli byłoby tylko 100cykli to i tak chyba nieźle wyjdzie... zwłaszcza, ze typowo masz półtora do 3 tysi za około 300 -450 cykli -bo więcej to raczej z łaski... i najczęściej to pobożne życzenia...
typowo 24v/20Ah to ponad 45km zasięgu. 100 cykli da 5000km przebiegu na aku... czyli 50 x 100 kilometrów... 50 setek tankowań po 30 groszy plus 240/50= daje w sumie koszt jazdy niecałe 5zł na setkę... i to jest realne.
ale cykli powinno być więcej...
licząc koszt jazdy rowerem -skuterem elektrykiem -na kilometry trzeba przeliczać koszt baterii a nie koszt prądu. bateria to nie część pojazdu tylko "element eksploatacyjny" ewentualnie -aku należy traktować jak paliwo a nie jak bak...
co do aku... potem podpowiem -najpierw pozwolę po zgadywać... a może najpierw sam zamówię i przetestuję... podpowiem, ze to nie aku a cena ogniw -i jest potem masa dość specyficznego lutowania... zgaduj dalej -albo pisz na pw to dostaniesz nr tel i pogadamy...
-
Taka cena - 240 zł za 24V i 20Ah to przyznam raczej nierealne! No chyba że żywotność takich aku wynosi 100 cykli to rozumiem.
Wit - zdradzisz szczegóły tych tanich jak barszcz litowych aku?? Jestem ciekaw.
nawet jeśli byłoby tylko 100cykli to i tak chyba nieźle wyjdzie... zwłaszcza, ze typowo masz półtora do 3 tysi za około 300 -450 cykli -bo więcej to raczej z łaski... i najczęściej to pobożne życzenia...
typowo 24v/20Ah to ponad 45km zasięgu. 100 cykli da 5000km przebiegu na aku... czyli 50 x 100 kilometrów... 50 setek tankowań po 30 groszy plus 240/50= daje w sumie koszt jazdy niecałe 5zł na setkę... i to jest realne.
ale cykli powinno być więcej...
licząc koszt jazdy rowerem -skuterem elektrykiem -na kilometry trzeba przeliczać koszt baterii a nie koszt prądu. bateria to nie część pojazdu tylko "element eksploatacyjny" ewentualnie -aku należy traktować jak paliwo a nie jak bak...
Faktycznie, nawet jeśli wytrzyma 100 cykli to jest sens się w to bawić.
co do aku... potem podpowiem -najpierw pozwolę po zgadywać... a może najpierw sam zamówię i przetestuję... podpowiem, ze to nie aku a cena ogniw -i jest potem masa dość specyficznego lutowania... zgaduj dalej -albo pisz na pw to dostaniesz nr tel i pogadamy...
Zabiłeś mi ćwieka ;) Pomyślę, pomyślę... Hmmmmm... Skąd by tu wziąć te ogniwa...
Jak nic mi nie wpadnie do głowy to się przyznam do braku pomysłowości.
Wit - Ty masz fantazję!!
-
Wit - Ty masz fantazję!!
i sporo wiedzy ... miedzy innymi 18 lat praktyki z modelami samolotów elektrycznych -z silnikami i akumulatorami do nich... także takimi kombinowanymi -adoptowanymi z różnych urządzeń...
a ciekawostka... do mojego rowerku np trafiają aku które już nie dają rady w małej zabawce... w modelu ważącym pół kg aku ma gorzej niż w rowerze ważącym z kolarzem 150kg...
mój mały model samolotu -szarpie w porywach 24A z pakietu 10,8V 2Ah... a w sposób prawie ciągły ciągnie 18A. i to jest względnie spokojny model...
ważący 60 deka śmiglak bierze więcej -a chłodzenie napędu jest gorsze...
silniki -używałem (i sam zrobiłem takie) ważące 25gram i o mocy 200W. tyle, ze obroty to zupełnie z innej bajki... tej lotniczej.
zasady są podobne -tylko w rowerach łatwiej... mniej ekstremalnie...
-
Wiem że niektóre rozwiązania wyglądają jakby były upiorne/ z jakiegoś koszmaru - zwłaszcza dla rozeznanych ludzi - ale proszę weźcie też szanowni krytycy pod uwagę że nie każdy pracujący 8 godzin dziennie człowiek ma jeszcze potem po przyjściu z pracy ochotę siedzieć, myśleć i kombinować idealne wizualnie/ technicznie konstrukcje. Choć przyznaję że tak jest oczywiście najlepiej. Czasem trzeba tylko mieć tani środek transportu i to jest ważniejsze niż estetyka/ doskonałość techniczna. Mam kolegę który jeździł Wartburgiem i lał benzynę ekstrakcyjną (kiedy jeszcze była tania). Śmiali się z niego a on jeździł tym autem za grosze.
No dobra - wracamy do rowerów elektrycznych - kolejny "wynalazek":
http://www.ebike.biz/slingshot.htm
Tym razem gość z Australii:
(http://www.ebike.biz/images/x5/slingshotx5.jpg)
(http://www.ebike.biz/images/slingshot6.jpg)
(http://www.ebike.biz/images/slingshot/slingside1.jpg)
(http://www.ebike.biz/images/slingshot/slingfront1.jpg)
(http://www.ebike.biz/images/slingshot/slingrear2.jpg)
(http://www.ebike.biz/images/slingshot/slingroof1.jpg)
(http://www.ebike.biz/images/slingshot/slinglights1.jpg)
(http://www.ebike.biz/images/slingshot/slinglights4.jpg)
(http://www.ebike.biz/images/slingshot/slinglights2.jpg)
Jest też wideo:
http://www.youtube.com/watch?v=LJeH1a55X_Y
http://www.youtube.com/watch?v=ONLQT8-kp1c
Dużo rzeczy w tym "bolidzie" wygląda po prostu koszmarnie. No ale jazda tym pojazdem na pewno należy do tanich. I z tą myślą było to właśnie "sklejane do kupy". Dla niektórych to wystarczający magnes i wykonanie schodzi na drugi plan. Sam przyznam że nie jestem perfekcjonistą - bo to bardzo dużo kosztuje (samo sprowadzanie baterii z Chin już mnie zniechęca - wolałbym je kupić w "normalnej cenie" w sklepie). Często lepiej kupić rower-padlinę z supermarketu i zelektryfikować np. silnikiem od skutera elektrycznego niż tworzyć wszystko "idealnie". A wracając do twórcy tego "bolidu" - gość jest też cwany.... bo wystawia ten rower na sprzedaż za 15 000 AUD (Australian Dollars) = +/- 40 000 zł !!!!! Wiem!!! Niektórym ze śmiechu będzie zaraz trudno już oddech złapać po usłyszeniu tej ceny. No ale za granicą tak się właśni ludzie cenią. Za byle co i byle jak.
Jest też parę odnosników na stronie - więc kto ma cierpliwość - niech ogląda:
http://www.ebike.biz/
-
Przy okazji:)
http://www.youtube.com/watch?v=74rJXqFTM8I
żeby nie było że na tylnym kole zostaje 60 wat ( Ci co czytają uwaznie wiedza o co chodzi;) )
filmik z powrotem i po lesie wrzucę jak znajdę czas:)
-
Po raz 3-ci udało mi się skończyć baterie NiMh (co prawda nie do roweru) w głupi sposób:
Akumulatorki NiMh AA zostawiłem w aparacie fotograficznym i nie używałem aparatu przez 3 miesiące. Akumulatorki rozładowane. OK. Ale po włożeniu do ładowarki akumulatorki nie dają się naładować (szybka procesorowa ładowarka GP buntuje się przed naładowaniem).
:-\
-
spróbuj małym prądem ok 25 50 mah może się odratują...na forum arbiter trochę jest opcji jak i co podobnie na elektrodzie.pl....
Złożyłeś już te pakiety nicd? Ciekawym jak to bangla:) ostatnio myślę o litowcach ale w dobrej cenie to pewnie nie trzymają parametrów bo używane....:( no ale waga mała...:) no zobaczy się jeszcze...:( na razie elektryfikuje głównie pionowy rowerek bo to na dojazdy w mieście... Tam wydaje się lepiej sprawdzać... nadchodzi n 0wy sezon... copawda nie mam grama czasu ale może coś podłubie...:(
-
Akumulatorki NiMh AA zostawiłem w aparacie fotograficznym i nie używałem aparatu przez 3 miesiące. Akumulatorki rozładowane. OK. Ale po włożeniu do ładowarki akumulatorki nie dają się naładować (szybka procesorowa ładowarka GP buntuje się przed naładowaniem).
podładuj troszkę na najbardziej byle jakiej ładowarce bez procka -taka przyjmie wszystko
albo pod jakąś bateryjkę lub zasilacz i daj opornik podładuj małym prądem rzędu 0,1C.
lepsze zaawansowane ładowarki najpierw sprawdzają akumulatorki -jeśli napięcie nie mieści się w widełkach -ładowarka nie podejmie pracy...
o ile twoje akuski rozładowały się -ale nie "przebiegunowały" to powinny się odratować.
przebiegunowanie -to zjawisko kiedy pakiet kilku ogniw rozładuje się za mocno -najsłabsze ogniwa mają już zero volt -a mocniejsze jeszcze ciągną -ładując te słabsze w druga stronę... przebiegunowane ogniwa już się nie podniosą -będą miały bardzo kiepskie parametry.... szkoda czasu. jeśli mają choć troszkę napięcia i to plus na plusie to próbuj...
jeśli jest odwrotnie -plus na minusie minus na plusie -to akuski do utylizacji...
-
Złożyłeś już te pakiety nicd? Ciekawym jak to bangla:)
Pakiety leżą w pudełku i czekają. Nie zmodernizowałem jeszcze swego Flevo-Racera na trójkołowca więc nie montuję 14 kg 24V 20 Ah NiCd, bo robiłem co prawda przymiarki ale ten rower bez przeróbek się do tego nie nadaje. Mam też w planie kupić z Chin lekkie aku LiFePo4 od producenta Ping. A na poziomy rower Trixo też jeszcze czekam - jemu zapodam od razu elektryfikację, bo z jego wagą +/- 35 kg to aż się prosi o wspomaganie.
-
A może pora na mega-realizacje?? Żeby troszkę poprawić humor ;D
http://www.youtube.com/watch?v=bVq3Ixu_L9c --> FFR Trike
(http://www.ffrtrikes.com/yahoo_site_admin/assets/images/TransitionOne4.225224829_std.jpg)
w tym wideo jest przegięcie pały - prędkość ponad 50 m/h (USA) = 90 km/h (Europa)
-
http://www.endless-sphere.com/forums/viewtopic.php?f=6&t=14842&start=60 ja polecam filmiki pana z tego topicu... Tzn polecam pod kątem ekscytacji:)
-
http://www.endless-sphere.com/forums/viewtopic.php?f=6&t=14842&start=60 ja polecam filmiki pana z tego topicu... Tzn polecam pod kątem ekscytacji:)
Koleś z 4 znaków stopu nie zatrzymał się na żadnym z tego 3 przeleciał nawet bez zwalniania.
Przy fascynacji wspomaganiem rowerów silnikiem czy to elektrycznym czy spalinowym zapominamy o jednym- że król w to wkroczy i zakaże.
Jak jakichś zjawisk społecznych nie mogę zrozumieć to pod pojęcie "Państwo" wstawiam sobie pojęcie "Król" i od razu jaśniej widzę sprawy.
Król chce mieć lud zdrowy, silny, zdolny do pracy i noszenia broni.(żeby zapieprzali, płacili daniny i robili nowych małych poddanych) Dlatego nie od dziś nakazuje by w karetach swych pasami się przypinali, karet swoich nadmiernie nie rozpędzali, po gorzałce do nich nie wsiadali.Kołodziejom i kowalom zaś przykazuje by wozy wykonywali z pierzynami powietrznymi i strefami zgniotu.
A kto by rozkazów króla nie posłuchał ten będzie karami gnębion, a co zatwardzialsi w lochach żywot swój zakończą. Amen.
-
Może i słusznie prawisz.
Jednak w lesie naszym, choć prawem ścigani przez szeryfów wszelakich, znajdą się przeto banici niepokorni.
I Król jeno, przez sięgnięcie po oręż najcięższy - ruszenie pospolite sił swoich (akcja pasy, znicz itd.) dopaść ich módz będzie.
-
Koleś z 4 znaków stopu nie zatrzymał się na żadnym z tego 3 przeleciał nawet bez zwalniania.
Ano właśnie: http://www.endless-sphere.com/forums/viewtopic.php?f=6&t=14842&start=210
że król w to wkroczy i zakaże
Zakaz już w toku, z dworu donoszą że karety z silnikiem powyżej 250W będą nie koszerne.. Ot się porobiło..
-
Przy fascynacji wspomaganiem rowerów silnikiem czy to elektrycznym czy spalinowym zapominamy o jednym- że król w to wkroczy i zakaże.
Sorry chłopaki ale jakoś tak dziwnie to przedstawiacie. Takich rzeczy się nie zabroni - tylko są regulacje. I można mieć moto-rower z silnikiem elektrycznym o mocy ciągłej silnika nawet do 4kW (choć pod obciążeniem taki elektryczny silnik 4kW wyda z siebie nawet chwilowo 12kW). Nikt tego Wam nie zabroni. Homologacji też na to nie trzeba. Jedyne co trzeba zrobić to zamontować w takim ponad 250W rowerze światła (przód, tył), światło "stop", kierunkowskazy, sygnał dźwiękowy i zarejestrować pojazd jako moto-rower SAM.
http://www.gazetapodatnika.pl/artykuly/rejestracja_pojazdu_typu_sam-a_3051.htm
Już tylko słyszę lamenty że trzeba przez coś przejść, coś urzędowo załatwić, mieć tablice rejestracyjne, płacić OC. No ale korzystamy z dróg publicznych i w przypadku zrywnego roweru elektrycznego coś już nas obowiązuje - bo to już nie jest tak przewidywalny pojazd jak rower. Możemy zaskoczyć niejednego kierowcę. Po lesie, posesji prywatnej można jeździć czym się chce. Ale nie po drodze publicznej. Już to raz pisałem - rower elektryczny potrafi wymieszać auta na skrzyżowaniu. Niech teraz taki elektryczny rower nagle zahamuje i nie ma światła stop. Albo zmieni nagle kierunek jazdy bez kierunkowskazu. Jest dużo zagrożeń dla uczestników drogi publicznej więc trzeba się dostosować.
-
Sorry chłopaki ale jakoś tak dziwnie to przedstawiacie. Takich rzeczy się nie zabroni - tylko są regulacje.
No jeden sobie możesz mieć. Król Ci pozwoli-w nadziei że jedna "czarna owca" się zabije i będzie spokój- całe stado będzie oczyszczone.
Jednak Maciej często piszesz o produkcji rowerochodów elektrycznych. I tu już Cie władca i jego pachołki nie puszczą!
Wystarczy wspomnieć jak wchodził samochód Tata na rynek. W Indiach kosztuje coś 6-7 tys a tu na niego takie warunki "król nałożyć raczył" że kosztuje coś koło 30 tys.
-
Z jednej strony przy wydajności aku z kilograma w przeliczeniu na zasięg silnik ponad kilkaset wat jest problematyczny... z drugiej rejestracja roweru na motorower mnie nie bawi... Cały urok polega na śmiganiu bez tablicy;).
Nadzieja w tym że Policja dostanie jesccze mniej kasy na paliwo itp... wtedy gonić nie będą ( mam nadzieje że w zamian nie bedą też strzelac;)).
No właśnie to jak to jest... Bo mi się wydaje że dwór już wprowadził pare lat temu 250w i 25 kmh... Mylę się jakoby?? Proszę o wypowiedź
-
Sorry chłopaki ale jakoś tak dziwnie to przedstawiacie. Takich rzeczy się nie zabroni - tylko są regulacje.
No jeden sobie możesz mieć. Król Ci pozwoli-w nadziei że jedna "czarna owca" się zabije i będzie spokój- całe stado będzie oczyszczone.
Jednak Maciej często piszesz o produkcji rowerochodów elektrycznych. I tu już Cie władca i jego pachołki nie puszczą!
Wystarczy wspomnieć jak wchodził samochód Tata na rynek. W Indiach kosztuje coś 6-7 tys a tu na niego takie warunki "król nałożyć raczył" że kosztuje coś koło 30 tys.
Sławek - prawda jest taka że do handlowania czymkolwiek: ogórkami, meblami czy rowerami potrzeba umieć wejść na obroty i mieć chęć ryzykowania. Cena często jest wysoka ale tylko dlatego że ludzie handlujący sprzedają nieudolnie. I wtedy podbijają ceny żeby się utrzymać z niskich obrotów. Zerknij tu:
http://sites.google.com/site/rowerypoziome/dlaczego-to-tyle-kosztuje
Państwo nie powstrzyma elektrycznych rowerów. Już nie przesadzajcie. Tylko że handlarze chcą handlować. A do roweru elektrycznego o mocy powyżej 250W trzeba załatwiać szkice techniczne, dokumentacje i wyrabiać świadectwo homologacji. Kupa roboty.
Nie chcę nikogo obrażać ale sprzedając poziome rowery elektryczne nie celowałbym w żadnych pasjonatów. Tylko w zwykłego Kowalskiego. I byłoby zrobione tak wszystko żeby jeździć i cieszyć się jazdą: rower trójkołowy, silnik elektryczny, wyjmowalne aku (najlepiej jakaś chińszczyzna LiFePo4), osłona przed deszczem, światła (ale pełne, plus "stop" i kierunki). Ubezpieczenie OC/AC na miejscu w sklepie żeby nie latać po ubezpieczalniach. I nie trzeba świadectwa homologacji - gdyby produkować w ilości <200 rocznie. Dopiero powyżej 200 sztuk rocznie trzeba świadectwo homologacji. Można ubiegać się o zwolnienie z obowiązku wyrabiania świadectwa homologacji z 3 powodów:
1) pojazdów z małej serii - po przeprowadzeniu badań homologacyjnych;
2) pojazdów z końcowej partii produkcji, których homologacja utraciła ważność;
3) pojazdów, w których zastosowano nowatorskie rozwiązania konstrukcyjne lub technologie, które przez swoje właściwości nie pozwalają na spełnienie wymagań określonych w przepisach dotyczących homologacji.
Badania homologacyjne są prostszą procedurą niż świadectwo homologacyjne. "Mała seria" oznacza <200 sztuk rocznie.
Co do inwestorów na prawdziwą skalę (czyli powyżej 200 sztuk rocznie): rower (również elektryczny) musi być tak zrobiony żeby "zmuszał" do wizyt i napraw w serwisie. Inaczej dzisiaj nikt się nie zabierze za produkcję. Z tego powodu napęd wałkiem zamiast łańcuchem nigdy się nie przebije, żaden producent nie będzie popularyzował tego napędu na dużą skalę (bo z walkiem można jeździć bez żadnej wymiany do końca życia). Napęd paskiem (zamiast łańcucha) stwarza możliwość dorobienia się, bo bez osłony pasek wytrzyma niewiele więcej niż łańcuch. Podobnie silnik elektryczny - brak w nim zaworów, brak filtrów, brak korbowodów, brak pierścieni uszczelniających, brak smarowania olejem - nie ma się za bardzo co zepsuć. Jedynie na sprzedaży baterii można by się "dorobić", bo się z czasem zużywają i klient "wróci".
Można się "dorobić" na masowej produkcji - pod warunkiem że rower będzie "zachęcał" do siebie. Ja mam za złe złośliwym trollom za to że wypisują drobiazgowe i NIEPRAWDZIWE analizy i porównania rowerów "tradycyjnych" do poziomych, bo już dużo wcześniej kupiłbym pozioma. Mnie wkurza dużo rzeczy w rowerze: brudny i wymagający obsługi napęd (miałem już 2 rowery z wałkiem, miałem jazdę próbną rowerem z paskiem zębatym), brak wspomagania (teraz jeżdżę rowerem miejskim z silnikiem elektrycznym 235W), brak osłony przed deszczem (zrobiłem sobie sam). Mając rower poziomy szybko zrobiłem osłonę przeciw deszczowi. Jeździłem w zimie w mrozy -10C i nie było mi zbyt zimno! No ale złośliwe trolle śmieją się z wyglądu osłony, którą zrobiłem w 4 godziny!!!! Złośliwe trolle - niech sobie marzną i mokną. Liczę 4 godziny pracy, bo robiłem prototyp, wersję "próbną" i wersję finalną. Myślałem jak zrobić najprościej skuteczną osłonę chyba z 2 tygodnie (i buszowałem po Necie szukając inspiracji).
-
Wyjątki ze strony http://www.recumbents.com/WISIL/shumaker/default.htm :
(http://www.pedelecforum.de/forum/imgcache/122.png)
(http://www.pedelecforum.de/forum/imgcache/123.png)
- silnik modelarski
- piasta BMX z 2 zębatkami
- napęd na tylne koło idący na mocowanie hamulca tarczowego tylnej piasty:
(http://www.recumbents.com/WISIL/shumaker/adaptor.jpg)
(http://www.recumbents.com/WISIL/shumaker/done10.jpg)
albo na coś takiego:
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S38DFOvk1bI/AAAAAAAACF4/Mx8WdecR7Eo/s640/oilednexus.jpg)
Wada - tylko jedno przełożenie dla silnika elektrycznego. Lepiej byłoby wyprowadzić napęd na podwójną zębatkę żeby mieć dostęp do wszystkich biegów silnikiem elektrycznym. A oto tego przykład:
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S7j7ApQm9QI/AAAAAAAACgY/vY68Gotn_7g/s640/DSC_7622.jpg)
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S7mSEolcZZI/AAAAAAAACiE/HLJeW6Ivsb4/s640/DSC_7621.jpg)
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S7j7AhRJg-I/AAAAAAAACgc/HrafTchfWm0/s640/DSC_7623.jpg)
Tajwański Headline Motor (http://headline-motor.com/) do montażu w rowerze. Kupiony przez Bimoto w Warszawie. Drogi jak fiks. 1700 zł ze sterownikiem i manetką. Do silnika dokręcona jest 4 widocznymi śrubami planetarna przekładnia redukująca (wygląd jest taki że wydaje się że to sam silnik - a tam jest jeszcze redukująca obroty przekładnia planetarna). Inaczej silnik przekazywałby obroty 1200 - 3600 obr min. Na wałku przekładni redukującej jest zamontowana podwójna zębatka na podwójnym sprzęgle. Zamiast przekładni planetarnej można by równie dobrze wyprowadzić napęd z paskiem zębatym na dwa pasowe koła zębate (proszę tylko się teraz nie pomylić i przeanalizować dokładnie: gdy stosujemy przykładowo ten silnik z przykręconą przekładnią planetarną to w rowerze będą mogą już być dwie przekładnie planetarne - jedna przekładnia planetarna przykręcona na stałe do silnika elektrycznego o stałym przełożeniu (np. ten silnik ma przykręconą przekładnię planetarną 1:9,33) oraz druga przekładnia planetarna w piaście tylnego koła z możliwością zmiany biegów w piaście. Uffff. Myślę że to w miarę jasne stwierdzenie z tymi dwoma przekładniami planetarnymi. Sprzęgło na wałku wyjściowym silnika elektrycznego musi być zamontowane jedno na drugim żeby osiągnąć efekt niezależności napędów (elektrycznego od pedałowania). Są dwie zębatki - jedna z nich ma sprzęgło bezpośrednio na wałku (rolkowe - te które widać z 3 rzędami wałeczków), druga zębatka jest przykręcona na tej samej tulejce ale w jedną stronę kręci się "niezależnie", bo ma sprzęgło oddzielne, i jest to zwykłe sprzęgło (wolnobieg) od BMX. Można to zrobić troszkę inaczej (np. zastosować dwa sprzęgła rolkowe - jedno byłoby tak samo zamocowane od wewnątrz tulei, a na tulejce druga zębatka miałaby również kolejne sprzęgło rolkowe. Sprzęgła rolkowe mają prawie zerowy "martwy ciąg" w przeciwieństwie do "zapadkowych wolnobiegów". No ale producent zrobił to minimalistycznie. Przedstawiam to tak, jak zrobiła to firma Cyclone (bo to firma Cyclone robi zębatki do silników Hedline Motor: http://www.cyclone-tw.com/).
Zasada działania podwójnej zębatki będzie lepiej widoczna na przykładzie:
http://www.youtube.com/watch?v=lcL8jr1w2D4
http://www.youtube.com/watch?v=y4lE0yGIpfI
P.S. Silnik ma moc 650W, czyli w świetle prawa zamontowany na rowerze spowoduje że będę miał moto-rower. Do "oficjalnej" wersji zdarzeń będę musiał zarejestrować swój rower jako motorower SAM. Czeka mnie trochę zabawy. Stwierdziłem że nie będę montował tego silnika na Flevo-Racerze ze względów bezpieczeństwa. Do silnika elektrycznego potrzebuję mieć rower który ma doskonałe właściwości jezdne. We Flevo- Racerze można czasem "źle wycelować" albo nie mieć możliwości nagłej zmiany kierunku (mówię o ekstremalnych sytuacjach), w ruchu ulicznym liczy się dla mnie bezpieczeństwo i czekam na Trixo od Wojtka Rydzewskiego w którym chcę zamontować ten silnik elektryczny.
Czyli w rowerze oznacza to dwa łańcuchy. Jeden łańcuch biegnie od korby do zębatki na "podwójnym sprzęgle". Drugi łańcuch biegnie zaś już z zębatki silnika elektrycznego do napędzanego koła.
Korzystając z doświadczeń Tofta podaję jeszcze inny przykład:
silnik do skutera elektrycznego , 24V, 350W, wersja z przekładnią redukującą (bo silnik kręci około 3000 obr/ min a nam trzeba 100-150 obr/min). Taki silnik na Allegro kosztuje teraz 230 zł:
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S7l3Bjd-b1I/AAAAAAAACho/HY8OGJBqJ9c/sil_przek1_1883.jpg)
Albo silnik bez przekładni 24V, 350W, za 100 zł:
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S7l3CKgsoSI/AAAAAAAAChw/XB92vnyjNyY/s512/979150662.jpg)
Do tego przydałby się system uniezależnienia pedałowania od silnika elektrycznego. Można to zrobić na kilka sposobów, oto kolejny sposób - korby z wolnobiegiem:
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S50HZmupN4I/AAAAAAAACVA/FM8WTkMPQc0/s640/OFVm5vMjmbeAkMceSVVhA.jpg)
-
silnik modelarski fajna sprawa myslałem o takim z wkrętarki
co do silnie drogich ogniw litowo jonowych czy widzieliście ceny baterii do telefonów komórkowych starych typów, litowo jonowych i litowo polimerowych , można je kupic już za cztery zlote sztuka na allegro nic wam nie swita ?
-
No to znalazłem kogoś kto tak już zrobił, kupił baterie do laptopa 15 zł/ sztuka:
(http://lh5.ggpht.com/_-oUtvnZUN9k/Sq6guxDfUKI/AAAAAAAAEEE/ZTEPITG6wew/s640/IMG_3316.JPG)
(http://lh4.ggpht.com/_-oUtvnZUN9k/Sq_mLlFKcVI/AAAAAAAAEFc/H83GpedpKgg/s640/IMG_3319.JPG)
Układ pomiaru napięcia i prądu silnika. Miernik panelowy 200mV na wejściu.
(http://lh6.ggpht.com/_-oUtvnZUN9k/SriHFGspuxI/AAAAAAAAEGU/W56UhQpnM38/s640/PICT0751.JPG)
(http://lh6.ggpht.com/_-oUtvnZUN9k/SriR-nUnK0I/AAAAAAAAEHk/PMgYrVr9vGw/panel%20kontrolny%20pr%C4%85du%20i%20napiecia.jpg)
(http://lh4.ggpht.com/_-oUtvnZUN9k/Sru7IkI6xeI/AAAAAAAAEJE/aZrww1o-pV8/s640/IMG_3344.JPG)
Samodzielnie zrobiona ładowarka:
(http://lh6.ggpht.com/_-oUtvnZUN9k/SwF-aiP2w4I/AAAAAAAAEdY/Yjw8Jy_cXoE/s512/IMG_3463.JPG)
A galeria tego konstruktora jest tu:
http://picasaweb.google.pl/jarek.ziajka/SilnikiRoweroweProjekty#
-
silnik modelarski fajna sprawa myslałem o takim z wkrętarki
Silnik z postu powyżej to szczotkowy silnik od śmigłowca, jeśli się nie mylę to ten model:
http://www.hobbyclub.com/product_info.php?cPath=26_111&products_id=998
Jak widać cena spora a do tego trzeba jeszcze kupić kontroler. Silnik z wkrętarki to zupełnie co innego.
co do silnie drogich ogniw litowo jonowych czy widzieliście ceny baterii do telefonów komórkowych starych typów, litowo jonowych i litowo polimerowych , można je kupic już za cztery zlote sztuka na allegro nic wam nie swita ?
Nie są projektowane żeby wytrzymać tak duże obciążenia prądowe. W najlepszym wypadku padną po 5 minutach w najgorszym wypadku się zapalą albo eksplodują . ( http://video.google.com/videoplay?docid=3690260570423705609# )
Baterie li-jon i li-poly komórkowe to nie są takie same jak li-jon i li-poly używane w modelarstwie.
No to znalazłem kogoś kto tak już zrobił, kupił baterie do laptopa 15 zł/ sztuka:
To są ogniwa 18500 lub 18650. Używam takich w latarce. Są przystosowane do rozładowania prądem 2-3A, co prawda słyszałem o przypadku pociągnięcia z ogniwa 10A ale to już ekstremum. Przy obciążeniach jakie generują silniki rowerowe (powiedzmy 40A) prawdopodobnie drastycznie spadnie im żywotność.
-
co do silników z wkretarki myślę że spokojnie wytrzyma potrzeba tylko zrobic mu odpowiednią przekładnię.... mamy w pracy wkretarkę makita co ona znosi nie do opisania.... wkrętarka ma akumilator niklowo kadmowy jesli sie nie mylę 2 ah do tego ładowarka procesorowa ładuje ten aku okolo godziny aku podczes ładowania jest zimny ! smiga na nim bardzo długo
piszesz że nie wytrzymają ogniwa z komorki takiego prądu pewnie że nie bo maja pojemnosc okolo jesli sie nie mylę 700mah a nie 1850 czyli żeby pociagnelo taki prąd potrzebne sa trzy z komórki przerobiłem sobie latarkę na taki akumulatorek z komórki spisuje sie swietnie co prawda diody maja w sumie moc 1 wata prąd 350 mA ale to i tak tania alternatywa dla paluszków niklowo wodorowych poza tym mogę doładowywac kiedy mi się podoba
ps mogę się mylić elektronikiem nie jestem :)
-
No to znalazłem kogoś kto tak już zrobił, kupił baterie do laptopa 15 zł/ sztuka:
To są ogniwa 18500 lub 18650. Używam takich w latarce. Są przystosowane do rozładowania prądem 2-3A, co prawda słyszałem o przypadku pociągnięcia z ogniwa 10A ale to już ekstremum. Przy obciążeniach jakie generują silniki rowerowe (powiedzmy 40A) prawdopodobnie drastycznie spadnie im żywotność.
Masz rację. Trzeba dobrać (wydajnościowo) pojemność pakietów do silnika elektrycznego. Jeżeli zakładamy wydajność 2-3A z ogniwa to ja proponuję coś takiego: w łączeniu serii ogniw najpierw spinamy je ze sobą szeregowo do uzyskania zadanego napięcia 24V (ewentualnie "ciut więcej" - np. 26,4V), a potem pniemy te pakiety 24V (czy "ciut więcej" niż 24V) równolegle w celu zwiększenia pojemności. I tak np. dla długofalowego (czyli żeby aku wytrzymał 300-400 ładowań) pobierania z aku do laptopów natężenia 40A pasowałoby uzyskać pojemność moim zdaniem rzędu 20-25Ah przy napięciu 24V. Plus ogranicznik napięcia minimalnego (żeby nie rozładowywać do końca) plus dobrze przemyślana ładowarka (żeby nie przeładować, bo Li-On... może "KABOOM"!!!!).
-
ogniwa z komórek -nie nadają się niezależnie ile by ich podłączył.
przeciążone li-pol są skrajnie niebezpieczne -pożar nie do ugaszenia bardzo prawdopodobny. a ogniwa z komorek przeznaczone są do prądów rzędu ułamka ampera.
ogniwa li-jon z laptopów -troszkę lepiej -li-jon nie zapalają się tak łatwo jak li-pol.
i obciążalność tych laptopowych jest troszkę lepsza. niestety wiele tu zalezy od producenta -a jeszcze wi ęcej od stanu ogniw... to co tak tanio bywa na allegro -to zazwyczaj są używane i często dość mocno wyesploatowane ogniwa...
jeśli cena nowego zasilającego laptop przez 3 godz wynosi 20zł -a cena używki mającej połowę tylko 5zł -to często używka się sprzeda -regeneracja baterii wyniesie 40-50zł zamiast 200 -a pracować już się da...
w rowerze gorzej....
tu już trzeba dużo prądu i sporo pojemności...
a ogniwa -pierwszym objawem zużycia jest spadek dostarczanego prądu a dopiero potem spadek pojemności...
ogniwo "la0ptopowe" li-jon 18650 absolutnie -nawet przez moment nie może dostarczać 20A -to proszenie się o pozar. i natychmiastowe zniszczenie ogniwa.
w sposób trwały -ogniwa 18650 moga pracować przy obciążeniu rzędu 0,5C - przez kilka minut do 1C. a chwilowo -przez pojedyncze sekundy przy prądach 2C. ale to max powyżej którego nie można obciążać.
ogniwa li-jon laptopowe -dość tanie przy sensownej wadze są w stanie zapewnić spory zasięg -ale nie osiągi...
baterie 10 ogniw równolegle -i 10 takich zestawów w szereg będzie miała 36V i około 20Ah.
w sposob bezpieczny -trwaly moze dostarczać około 8-10A i zasilać silnik 350W. dorywczo -pod mała górkę można szarpnąć z niej 20A.
przez kilka sekund -przy ruszaniu nawet 30-40A. ale tylko przez kilka sekund. 100 ogniw to jest poniżej 5kg -i 70km zasięgu -ale -nie poszalejesz z tym z mocą, prędkością i pod górkę... silnik max 350W do tego.
bateria 10 ogniw równolegle i 7 takich zestawików w szereg -da nam 24V i 20Ah. będzie dobra do silnika 250W na płaskim. w górach -pojemność baterii należałoby podwoić...
co do połączeń...
NIGDY ogniw szeregowo a dopiero łańcuchów równolegle.
zawsze zespół ogniw równolegle o dopiero takie grupy w szereg. w miarę możliwości podłączone pod BMS. a co najmniej -z wyprowadzonym złączem serwisowym i ładowane poprzez tzw. BALANCER.
troszkę ogniw li-jon 18650 testowałem... a i kilka przetestuję w najbliższych dniach napiszę jak wypadły i które są w miarę dobre do roweru...
na szybko - panasoniki -dawały stosunkowo duże prądy -ale były bardzo mało trwałe -szybko się zużywały -lub ulegały awarii.
ogniwa samsung -dość małe prądy -i dość szybkie zużycie -utrata pojemności -awaryjność mała...
o sony i sanyo napiszę za kilka dni... muszę pomęczyć ogniwa na mierniku pojemności/mocy i prądu...
sony dobra bezawaryjność i trwałość... co do prądów jeszcze muszę potestować...
-
Okej... wróciłem z Rzeszowa...:) Parę spraw mi się przypomniało... zwłaszcza ukształtowanie terenu:). Teraz trochę lepiej rozumim czego to Maciek usilnie masz za elektryfikacją taki pociąg;) kurde... Pięknie było ale górzyście...
-
Okej... wróciłem z Rzeszowa...:) Parę spraw mi się przypomniało... zwłaszcza ukształtowanie terenu:). Teraz trochę lepiej rozumim czego to Maciek usilnie masz za elektryfikacją taki pociąg;) kurde... Pięknie było ale górzyście...
Gdybym mieszkał od północy to miałbym płasko. Ale ja często jeżdżę z Rzeszowa do Trzciany drogą E4 i tam górki prawie non stop.
-
co do połączeń...
NIGDY ogniw szeregowo a dopiero łańcuchów równolegle.
zawsze zespół ogniw równolegle o dopiero takie grupy w szereg. w miarę możliwości podłączone pod BMS. a co najmniej -z wyprowadzonym złączem serwisowym i ładowane poprzez tzw. BALANCER.
Wit - chodzi Ci o to że jest większe ryzyko że któreś z ogniw się nadmiernie rozładuje (albo nawet "złapie" ujemny stan - przebiegunuje) gdyby wpierw połączyć je szeregowo? Mam pakiety NiCd i każdy pakiet został "fabrycznie" spięty szeregowo z 20 ogniw 1,2Ah 1,2V, co daje 24V i 1,2 Ah:
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S5kcqjsFHoI/AAAAAAAACTs/Xi3xcfs0r6U/c8A6PnAsyOz6AQ.jpg)
Te baterie ogniw będę spinał równolegle żeby "dojść" do 20 Ah. Nie teges? Powinienem rozmontować, połączyć wpierw równolegle a dopiero potem łączyć w szeregi?
-
A teraz woda na młyn dla tych którzy widzą teorię spiskową:
Kosztuje 5877 euro (24.500 zł). Chora cena. Może w Niemczech jakiś snob to kupi.
http://www.wrower.pl/wiadomosci/?news=1121&title=Grace_-_pierwszy_e-motorower_dopuszczony_do_ruchu_ulicznego
(http://www.wrower.pl/wiadomosci/img/2009_11_1258972177d_3752_grace1.jpg)
Przepisy EU:
"From a legal point of view (in the EU), e-bikes have up to 250 Watts, pedelcs up to 500 Watts and what we call e-motorbikes (the old Kleinkraftrad) up to 4000 Watts. E-Motorcycles are unlimited in their power. Legally e-motorbikes require certiified electric engines, E1 proofed headlights, backlight, brakelight and horn. Certified brakes and tires and the driver must wear a helmet. Also the frame has to have the physical stability to endure higher speeds. For e-motorbikes many more legal
requirements have to be matched then for e-bikes. That is probably what prevented bike
manufacturers to venture into this market. Well, now we did it."
Z legalnego (legislacyjnego??) punktu widzenia (w Unii Europejskiej), elektryczne rowery mają maksymalnie do 250 Wat mocy, mopedy maksymalnie do 500 Wat [EDIT] ŻADNE TAM MOPEDY, tylko ROWERY Z SYSTEMEM PAS (PEDAL ASSIST SYSTEM - silnik działa tylko i wyłącznie wtedy gdy pedałujemy) - dziękuję za poprawne tłumaczenie słowa ""pedelcs" Wit'owi [EDIT], a to co określamy mianem elektrycznych-motorowerów to pojazdy o mocy silnika maksymalnie do 4000 Wat. Elektryczne motocykle nie mają ograniczenia co do mocy. W pełni legalne elektryczne-motorowery potrzebują mieć:
- certyfikowane silniki elektryczne,
- światła przednie E1 "proofed"???,
- światło tylne,
- światło "stop",
- sygnalizator dźwiękowy.
- certyfikowane hamulce i opony
- kierowca musi zakładać kask.
Ponadto rama musi mieć na tyle wysoką stabilność fizyczną by znieść wyższe prędkości. Dla elektrycznych-motorowerów musi być spełnionych znacznie więcej wymogów niż dla elektrycznych rowerów. To prawdopodobnie powstrzymywało producentów by wejść z nimi na rynek. Tak więc, myśmy to teraz zrobili".
Acha - i oficjalna maksymalna prędkość da elektrycznego-motoroweru wynosi 45 km/h. I w kasku. Jeżeli silnik elektryczny jest powyżej 500 W to otrzymujemy elektryczny motorower (między 250W a 500W jest z kolei moped i on chyba jeszcze obędzie się bez kasku) i trzeba zakładać hełmofon na ten elektryczny-motorower to jeszcze jestem ciekaw jak się ma sprawa w przypadku trójkołowców - tzn. ciekaw jestem czy w elektrycznym trójkołowcu (moc powyżej 500W) też trzeba nosić "kaszkiet"??
-
wygląd tragiczny a cena iście snobowa
-
Trochu chyba producent przegiął z profilami... Chyba że w środku ukrywa baterie... Jaki to ma zasięg i moc? rozumiem ze to jest ów "moped"? czy w polskim prawie występuje wogóle takie okreslenie??
-
z tego co wyczytałem na wyżej wymienionej stronie to coś koło 50 km, max prędkość 65 km/h.
Z profilu to jeszcze tragicznej ten rowerek wygląda, jedyne co mi się w nim podoba to przedni amor up-side-down.
To co jest na dolnej róże to są chyba miejsca na baterie. Waga 32 kg.
-
Wit - chodzi Ci o to że jest większe ryzyko że któreś z ogniw się nadmiernie rozładuje (albo nawet "złapie" ujemny stan - przebiegunuje) gdyby wpierw połączyć je szeregowo?
chodzi o to, ze przy łączeniu w szeregowe łańcuchy a potem całości równolegle -praktycznie każde ogniwo rozładowywałoby się inaczej i tak naprawdę to powinieneś mieć oddzielny bms dla każdego szeregu...
a nadmiernie rozładowanie czy "ujemny stan" to całkowite zniszczenie li-jon czy li-pol -zniszczenie z dużym ryzykiem pożaru.
litowe najpierw łączymy równolegle a potem w szeregi. to powoduje, ze mamy jakby duże ogniwa o uśrednionym stanie dopiero spięte w szereg.
inaczej jest z ni-mh i ni-cd
Mam pakiety NiCd i każdy pakiet został "fabrycznie" spięty szeregowo z 20 ogniw 1,2Ah 1,2V, co daje 24V i 1,2 Ah:
Te baterie ogniw będę spinał równolegle żeby "dojść" do 20 Ah. Nie teges? Powinienem rozmontować, połączyć wpierw równolegle a dopiero potem łączyć w szeregi?
ni-mh i ni-cd to zupełnie inne ogniwa od li-jon
-tutaj nie wolno łączyć ogniw równolegle -tu robimy szeregowe łańcuchy -i do pracy spinamy całe łańcuchy równolegle. Do ładowania -rozpinamy i oddzielnie ładujemy każdy łańcuch. ni-mh i ni-cd absolutnie nie wolno ładować spietych równolegle. ani zrównleglonych ogniw -ani zrównoleglonych łańcuchów. do ładowania ni-mh i ni-cd tylko w szeregu pojedynczy łańcuch.
po prostu różne ogniwa mają bardzo różne charakterystyki...
dla ni-mh, ni-cd -przy pełnym naładowaniu zaczyna spadać napięcie ogniwa w miarę ładowania...
co przy równoległym połączeniu powoduje, ze już naładowane ogniwo (lub łańcuch ogniw) ma niższe napięcie niż to nienaładowane -i pobiera większy prąd -od tych co się nie naładowały... i cały prąd z ładowarki idzie w ogniwo które się najszybciej naładowało...
a nawet naładowane na max ogniwo może rozładowywać te częściowo naładowane... zasady pracy ogniw litowych i niklowo-* są krańcowo różne !!!
-
Wit! Jesteś znawcą tematu. Pełen szacunek. Ja na razie mam ogniwa NiCd i dzięki Twoim wyjaśnieniom już rozumiem do końca czym rzecz.
A teraz coś od Niemców - przyczepka z silnikiem elektrycznym:
http://www.bobtec.de/schubanhaenger.html
(http://www.bobtec.de/img/Anthro_yak_emotor.jpg)
-
testy czas zacząć....
(http://images38.fotosik.pl/277/d865c356435d3afdm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=d865c356435d3afd)
na stole leży... 101 ogniw... i kilka zabawek do ładowania, mierzenia, testowania...
(http://images36.fotosik.pl/168/3fb57ded20aa619dm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=3fb57ded20aa619d)
ładowarka... co prawda ładuje tylko 4 ogniwa (lub grupy równoległe ogniw) w szeregu... ale za to dobrze je ładuje i super wyrównuje...
(http://images40.fotosik.pl/277/ed05dc4aff3d6900m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=ed05dc4aff3d6900)
i gwóźdź programu... zabawka do pomiaru pojemności...
(http://images37.fotosik.pl/276/a6846e166b93cb15m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=a6846e166b93cb15)
kilka silników czekających na sprawdzenie i zastosowanie w jakimś nowym pojeździe... lub na nowego właściciela...
(http://images41.fotosik.pl/277/35a83d93d7991a94m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=35a83d93d7991a94)
i pojazd do zastosowania powyższych... co prawda nie rower... ale tez prawie poziomy... a po złożeniu nawet płaski...
(http://images43.fotosik.pl/272/0fec4cbff815f109m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=0fec4cbff815f109)
i drugi pojazd... ten już zupełnie poziomy i do niego będą przeznaczone akumulatorki... pewnie 60 ogniw to zasili.
jak potestuję ogniwa -dam znać co w nich piszczy i jak się mają... czy się nadają... powiedzmy, że na stole mam 36V i 20Ah ważące w sumie niecałe 4,5kg. i da to jakieś 10A -15A w sposób ciągły... przynajmniej takie są założenia... -lub marzenia. Testy pokażą czy sfera życzeń, czy rzeczywistość.
-
testy czas zacząć....
jak potestuję ogniwa -dam znać co w nich piszczy i jak się mają... czy się nadają... powiedzmy, że na stole mam 36V i 20Ah ważące w sumie niecałe 4,5kg. i da to jakieś 10A -15A w sposób ciągły... przynajmniej takie są założenia... -lub marzenia. Testy pokażą czy sfera życzeń, czy rzeczywistość.
Trzymam kciuki!
-
Trzymam kciuki!
sanyo laptopowe 18650 li-jon 2,2Ah
wszystkie ogniwa mają napięcia w zakresie 3,67V do 3,75V
pierwszy komplet...
mierzone po 3 cele równolegle -spięte w szereg 4 takie grupy... czyli -układ 4s3p 14,4V 6,6Ah -naładowane do 4,1V dobrą ładowarką.
kolejno zestawy 3-ogniwowe -pojemność zmierzona pod obciążeniem 4A -po drugim ładowaniu
6,1Ah -92%
6,15Ah -93%
6,3Ah -95%
5,5Ah -83%
jak widać ostatnia z grup ma nieco mniejszą pojemność -prawdopodobnie jedno z 3 ogniw grupy jest kiepskawe...
reszta prawie nominał. ogniwa są z allegro -tanie z odzysku -z baterii nieużywanych ale zleżałych.
jeśli leżały ni używane około 2 lat -to prawdopodobnie po kilku cyklach pracy pojemności wzrosną o około 5%. pierwszy cykl miał na poziomie 5,4 -5,9Ah -wzrost będzie raczej z wyjątkiem tej wyraźnie słabszej grupy -bo tam pewnie któreś pojedyncze ogniwo jest niesprawne... -czyli zakładam odpad jedno ogniwo z 12-stu... rozładowywane prądem 4A -nic się nie grzało. Prawdopodobnie dałoby się większy prąd ciągnąć. Ale dokładność pomiaru byłaby ciut gorsza -i ponadto -nie chcę katować ogniw w pierwszych cyklach... zwłaszcza, ze u mnie w rowerku prądy będą podobne -a średnio nawet mniejsze...
dalsze testy -w miarę wykonywania. właśnie naładował się drugi komplet...
-
kolejny komplet sanyo -pierwszy cykl -po rozpakowaniu naładowane do 4,1V na grupę równoległą.
rozładowanie równiutko prawie do końca... wszystkie grupy w zakresie 5,71Ah do 5,85Ah -czyli 86% do 88,5% nominału. ładowane raczej przyjaźnie... można do 4,15 a nawet 4,2 -co już zalecane nie jest... czyli ogniwa mają nawet lepiej niż zmierzone...
przy pierwszym komplecie -drugi cykl był o około 5% lepszy od pierwszego... ogniwa się "docierają" -czyli i tu należy się spodziewać poprawy po kolejnym ładowaniu...
chyba spokojnie można przyjąć, że rzeczywista pojemność po kilku cyklach i przy mniej "asekuracyjnym" ładowaniu będzie na poziomie 95%
temperatura ogniw na końcu to 36stopni C -czyli przyjazna. do 45stopni to jeszcze spoko.
kończy się ładować następny komplet 12-stu ogniwek... i zaraz kolejny test...
-
kolejny komplet sanyo -pierwszy cykl -po rozpakowaniu naładowane do 4,1V na grupę równoległą.
rozładowanie równiutko prawie do końca... wszystkie grupy w zakresie 5,71Ah do 5,85Ah -czyli 86% do 88,5% nominału. ładowane raczej przyjaźnie... można do 4,15 a nawet 4,2 -co już zalecane nie jest... czyli ogniwa mają nawet lepiej niż zmierzone...
przy pierwszym komplecie -drugi cykl był o około 5% lepszy od pierwszego... ogniwa się "docierają" -czyli i tu należy się spodziewać poprawy po kolejnym ładowaniu...
chyba spokojnie można przyjąć, że rzeczywista pojemność po kilku cyklach i przy mniej "asekuracyjnym" ładowaniu będzie na poziomie 95%
temperatura ogniw na końcu to 36stopni C -czyli przyjazna. do 45stopni to jeszcze spoko.
kończy się ładować następny komplet 12-stu ogniwek... i zaraz kolejny test...
Chyba przyszykuję sobie wcześniejsze zakupy... Wit - jesteś w stanie wyliczyć koszt zakupu, lutowania, ładowarki i "marży" żeby sprzedawać takie pakiety? Interesuje mnie 24V o możliwie wysokiej pojemności (20Ah lub więcej)??
Pozdrawiam
-
A teraz lans w wydaniu Niemców. Silnik z Tajwanu (Headline Motor sprzedawany przez Cyclone). Akumulatory zapewne z Chin (no bo tanie - nikt w Niemczech nie będzie otwierał fabryki akumulatorów skoro są tanie z Chin). No i oczywiście naklejka na silniku mająca sugerować że to "produkt firmowy":
http://www.youtube.com/watch?v=yZD-G5gOkOM
Na tej samej zasadzie w Holandii robi się ludzi w balona. Na akumulatorach do rowerów różni producenci (Union, Batavus, Gazelle, itp.) umieszczają swe piękne loga (czasem są to loga w postaci naklejek a czasem przyklejone grawerki z plastiku). I wydaje się klientowi że aku jest "firmowe". A tymczasem aku jest z Chin.
Acha - coś jeszcze zauważyłem. We wcześniejszym moim poście o elektro-motorowerze prawdopodobnie popełniłem błąd. Słowo "pedelec" chyba jednak nie tłumaczy się jako "moped". Ma ktoś jakieś propozycje co do tłumaczenia tego słowa "pedelec"??
-
Chyba przyszykuję sobie wcześniejsze zakupy... Wit - jesteś w stanie wyliczyć koszt zakupu, lutowania, ładowarki i "marży" żeby sprzedawać takie pakiety? Interesuje mnie 24V o możliwie wysokiej pojemności (20Ah lub więcej)??
Pozdrawiam
takie ogniwka można kupić na allegro po 4zł sztuka
do "Twojego" pakietu potrzeba układ 7S 9P lub 7s10P czyli 63 lub 70 ogniwek co daje jakieś 280zł za materiał podstawowy. plus kilka zł na ogniwka odrzucone -jeśli takie będą... i koszt wysyłki. zlutować chyba mógłbyś sobie sam... ogniwa mają przygrzane blaszki...
pakiet byłby w stanie w sposób ciągły oddawać około 12A.
akumulator robię dla siebie (ewentualnie dla osoby z bliskiej rodziny bo rowerek pewnie będzie prezentem) i nie planuję handlu pakietami... ewentualnie mogę złożyć jakiś komplet na pół grzecznościowo -za zwrotem kosztów i czasu...
a o ładowarkach nie mam pojęcia jaka cena. pewnie da się kupić rzędu 200-300zł.
sam będę kupował w jakiejś firmie ładowarkę na 36V litową... - mam na 24V i mam modelarską -ładującą z ful serwisem -ale tylko układy 4s. sobie będę pewnie tym ładował -przepinając ogniwa do ładowania...
ale dając rower w prezencie -trzeba aku skojarzyć z prostszą -niewymagającą ustawiania ładowarką...
ogólnie -można złożyć pakiet li-jon 24v/20Ah -300W samemu poniżej 300zł - a zlecając komuś pewnie około 500-600zł wyjdzie... roboty sporo...
a ładowarki -albo któraś z firm polskich sprzedających rowerki -albo zakup na e-bay ... czy w chinach...
-
I chyba we wcześniejszym poście o elektro-motorowerze popełniłem błąd. Słowo "pedelec" chyba nie tłumaczy się jako "moped". Ma ktoś jakieś propozycje co do tłumaczenia tego słowa "pedelec"??
"pedelec" oznacza rower ze wspomaganiem elektrycznym . nie masz typowej manetki gazu powodującej jazdę -tylko czujnik na pedałach i silnik załączą się wspomagając pedałowanie... działa jedynie kiedy Ty kręcisz. Zazwyczaj możesz regulować wydajność tego wspomagania...
albo ustawiając programik na czymś w rodzaju wyświetlacza -albo kręcąc manetką która nie jest samodzielnym "gazem" a jedynie dawkuje dodawanie mocy w stosunku do pedałowania.
pedelec nie ma możliwości jazdy jako coś w rodzaju motoroweru... musisz kręcić pedałami. tyle, że kręcenie jest leciutkie.
-
Wit! No to już jest "alternatywa". Fajnie. Ja dziękuję za pełen, kompletny opis "co i jak". Mi te informacje bardzo się przydały. Chyba spuszczę z tonu i zakupię sobie silnik 250W. Bo silnik 650W się do takich aku nie nadaje, a zaoszczędzę sporo kasy bawiąc się w samodzielny montaż baterii ogniw.
-
Wit! No to już jest "alternatywa". Fajnie. Ja dziękuję za pełen, kompletny opis "co i jak". Mi te informacje bardzo się przydały. Chyba spuszczę z tonu i zakupię sobie silnik 250W. Bo silnik 650W się do takich aku nie nadaje, a zaoszczędzę sporo kasy bawiąc się w samodzielny montaż baterii ogniw.
do silnika 650W możesz dać aku 40AH. będzie ważyć poniżej 10kg. jak sam polutujesz -to w 600zł się zamkniesz...
proponował bym układ 7s18p lub 7s21p -ogniwka są sprzedawane zgrzane po 3szt. szkoda to ciąć... więc najlepiej wielokrotność 3sztuk montować. ale jeszcze jedno... silniki o mocy 500W aż się proszą o zasilanie z 36V. duża moc przy małym napięciu -to konieczność sporych prądów -i grubego okablowania, wtyczki się grzeją i palą...
ja mam silniki w piaście 250W 36v - kompletne koła 26" i 250W 24V koła 28" -mam kilka sztuk -chcę zbudować "normalny" rower elektryczny dla Taty,dla siebie jeszcze pozioma trajkę z dwoma silnikami
i jeden może dwa silniki zechcę odsprzedać...
i mam w rowerku poziomym silnik 250W 24V. -tyle, że zamontowany w kole o mniejszej średnicy niż dedykowane... silnik był 250W24V do koła 26" a siedzi w 20" -więc przy nominalnym napięciu rower wolniej jedzie... około 22km/godz. ale i mniej prądu żre... zamierzam go troszkę "przewoltować" dostanie pakiet na 36V -czyli u mnie będzie 10s6p.
a drugi pakiet z tych ogniw -układ 10s3p pójdzie do hulajnogi.
w przypadku gdyby któryś z nich się grzał... oba zepnę razem w układ 10s9p -rower powinien mieć prędkość silnikową około 30km/godz -wspomaganą ze 33km/godz. i duuuuzy zasięg. ponad 50km (przy 10s6p)
bo jeśli stworze 10s9p to zasięg będzie bliski 100km.
-
A ja podam jeszcze zdjęcie korby z wolnobiegiem znalezione w Internecie. Znalezione na http://endless-sphere.com/forums/viewtopic.php?f=28&t=7602 . W przypadku stosowania silnika z pojedynczą zębatką i chęci wykorzystywania silnika elektrycznego z przerzutkami/ przekładnią w piaście. Oto np. przerobiona korba:
(http://www.milanoinbicicletta.it/DSC_0068.JPG)
(http://www.bensussan.com/donotdeleteme/02.JPG)
(http://www.bensussan.com/donotdeleteme/03.JPG)
A jak komu chce się szukać jeszcze to proponuję wpisać w Google "freewheel cranks". Niektórzy kupują gotowe, niektórzy samodzielnie przerabiają/ montują.
-
Jakie przełożenie przekładni ma ten silnik? Wit jak tam "paluszki"? podziel się info skąd zakupiłeś? rzy takich pojemnościach (w kontekście prądów ładowania) sam coraz bardziej się zastanawiam... tylko to ryzyko miny:(
Pozdrawiam:)
-
Jakie przełożenie przekładni ma ten silnik?
Wewnętrznego przełożenia nie znam - ale przecież można to wyregulować zębatkami. Ewentualnie wprowadzić dwustopniową zmianę przełożenia (na zębatce odbiorczej para zębatek - jedna duża, druga mała i od tej małej drugi łańcuch). Auta są tak skomplikowane że taka podwójna zmiana przełożenia nie powinna przerażać nikogo kto ma auto.
-
no niby tak tylko problemem jest brak zębatki na silniku z wolnobiegiem... Tzn chodzi o to ze najmiejszy wolnobieg jaki znalazlem nakrecany singiel ma 14 zebow... to teraz podziel przez obroty na wyjsciu przekladni silnika i bedziesz wiedzial jaka zebatke masz miec w korbie żeby miec 90 110 obrotów abyś mogł wspomagać pracę silnika pedalowaniem... jesli to nie jest istone (wspomaganie) to faktycznie mozna olac przelozenie tej przekladni...
-
A tu hybryda. Spalinowy generator prądu, ładowarka, baterie, silnik elektryczny. Zasięg na 1 galonie benzyny (1 galon = 3,78 l) wynosi 130 mil (208 km), prędkość ograniczona do 16 mil/h = 25km/h. Czyli z punktu widzenia prawa to rower ze wspomaganiem elektrycznym (o ile moc silnika elektrycznego nie przekracza 250W). A w europejskich jednostkach zużycia paliwa mamy na poziomie 1,82l/ 100 km. Taki spalinowy generator jest stosunkowo cichy!!!
http://www.youtube.com/watch?v=PJDNWcnYlFo
-
O podobnym rozwiązaniu miałem wspomnieć. Coś jak w motorowozie, czyli pociąg napędzanym ropą. Wielki dizel napędza generator i to ciągnie cały pociąg, czyli skład. Przedstawiony powyżej napęd dość oryginalny (agregat np. Hondy) jest mało ekonomiczny. Dochodzi tutaj waga agregatu i silnika elektrycznego. Silniki spalinowe Gnom dawały leprze osiągi: 1,5 l/100 przy prędkości 35 km/h. Gnomy były produkowane w latach 50 ub. wieku.
-
Silniki spalinowe Gnom dawały leprze osiągi: 1,5 l/100 przy prędkości 35 km/h. Gnomy były produkowane w latach 50 ub. wieku.
Dokładnie. A chiński skuter czterosuwowy spala w mieście 2.1-2.2 litra na 100 km przy prędkości maksymalnej 70 km/h a typowej, przelotowej 60 km/h. Przekładnia bezstopniowa, dobrze zestrojona, to dla silnika spalinowego świetna rzecz - przez większośc czasu na optymalnych obrotach.
-
Widzę że jesteście wybredni. No to jako ciekawostkę podam parametry ładowarki NiMh, która ładuje aku mojego roweru elektrycznego: 230V, 50Hz, 0,4A. Tu wystarczy bardzo mały agregat prądotwórczy. Przykładowy mały agregat:
http://www.agregaty.elem.com.pl/index.php?page=produkty&p=8&g=11
(http://www.agregaty.elem.com.pl/pics/produkty/eisemann_t1000.jpg)
No i na tej stronie przykładowo model T1000 wazy 20 kg, ma 3,1A mocy. Do ładowania NiMh aż za nadto.
-
Spalinowy generator prądu, ładowarka, baterie, silnik elektryczny.
Temat już przerabiany:
http://www.recumbents.com/wisil/misc/great_ideas.htm
Pod 'Electric Transmission' tam co prawda w kontekście napędzania alternatora nogami, ale rezultat ten sam: mniejsza sprawność w przypadku "ładowania" baterii silnikiem spalinowym, niż użycie tego silnika jako bezpośredniego napędu.
A chiński skuter czterosuwowy spala w mieście 2.1-2.2 litra na 100 km przy prędkości maksymalnej 70 km/h a typowej, przelotowej 60 km/h.
A może jeszcze mniej: http://ecomodder.com/blog/diy-aero-fairings-honda-125cc-motorcycle-214-mpg/
Btw zawsze ciekawiło mnie ile taki skuterek waży i jaki wpływ na spalanie miało by ewentualne odchudzanie ( coś a'la naked bike, oczywiscie z wszystkimi wymaganymi do ruchu światełkami).
-
Spalinowy generator prądu, ładowarka, baterie, silnik elektryczny.
Temat już przerabiany:
http://www.recumbents.com/wisil/misc/great_ideas.htm
Pod 'Electric Transmission' tam co prawda w kontekście napędzania alternatora nogami, ale rezultat ten sam: mniejsza sprawność w przypadku "ładowania" baterii silnikiem spalinowym, niż użycie tego silnika jako bezpośredniego napędu.
Rezultat nie jest ten sam.
1. Od strony praktycznej: masz prawo wjeżdżać takim hybrydowym pojazdem tam gdzie nie może wjechać spalinowiec.
2. Od strony wydajności: silniki spalinowe mają moc niejednakową na wszystkich obrotach. Wybranie odpowiednich obrotów skutkuje najlepszą efektywnością. Tak działają agregaty prądotwórcze - pracują na obrotach nominalnych.
3. Od strony elektrycznej: jeśli np. moja szybka ładowarka NiMh pobiera 0,4A prądu to możesz na raz naładować 7 aku z tego agregatu ważącego 20 kg.
-
3. Od strony elektrycznej: jeśli np. moja szybka ładowarka NiMh pobiera 0,4A prądu to możesz na raz naładować 7 aku z tego agregatu ważącego 20 kg.
Coś jak w starych łodziach podwodnych. W nocy ładowali akumulatory na powierzchni, by w czasie dnia pływać w zanurzeniu.
-
1. Od strony praktycznej: masz prawo wjeżdżać takim hybrydowym pojazdem tam gdzie nie może wjechać spalinowiec.
Zakładając że mówimy o rowerach to każdy rower w którym napęd spalinowy można wyłączyć i jechać 'w trybie roweru' ;) może jeździć wszędzie tam gdzie normalny rower i nikt z powodu obecności niedziałającego silnika spalinowego problemów robić nie będzie. Praktyka potwierdzona zresztą w rozmowie z dwoma sędziwymi panami którzy mieli jakieś spalinowe gnomopodobne wspomaganie na rowerach.
2. Od strony wydajności: silniki spalinowe mają moc niejednakową na wszystkich obrotach. Wybranie odpowiednich obrotów skutkuje najlepszą efektywnością. Tak działają agregaty prądotwórcze - pracują na obrotach nominalnych.
Tzn wyobrażasz sobie że cykl: silnik spalinowy -> alternator / dynamo -> prąd (kabelki, prostownik) -> akumulatory -> prąd (kabelki, sterownik)-> silnik elektryczny -> koła ma dzięki odpowiednim obrotom ma większą sprawność niż układ silnik spalinowy -> koła?
3. Od strony elektrycznej: jeśli np. moja szybka ładowarka NiMh pobiera 0,4A prądu to możesz na raz naładować 7 aku z tego agregatu ważącego 20 kg.
Pomijając sprawność, łączymy hałas silnika spalinowego z stosunkowo małym zasięgiem pojazdu elektrycznego. To już lepiej te 20kg wykorzystać na dodatkowe akumulatory.
-
1. Od strony praktycznej: masz prawo wjeżdżać takim hybrydowym pojazdem tam gdzie nie może wjechać spalinowiec.
Zakładając że mówimy o rowerach to każdy rower w którym napęd spalinowy można wyłączyć i jechać 'w trybie roweru' ;) może jeździć wszędzie tam gdzie normalny rower i nikt z powodu obecności niedziałającego silnika spalinowego problemów robić nie będzie. Praktyka potwierdzona zresztą w rozmowie z dwoma sędziwymi panami którzy mieli jakieś spalinowe gnomopodobne wspomaganie na rowerach.
Może wyrażę się precyzyjniej: wjedziesz na silniku elektrycznym nie pedałując.
2. Od strony wydajności: silniki spalinowe mają moc niejednakową na wszystkich obrotach. Wybranie odpowiednich obrotów skutkuje najlepszą efektywnością. Tak działają agregaty prądotwórcze - pracują na obrotach nominalnych.
Tzn wyobrażasz sobie że cykl: silnik spalinowy -> alternator / dynamo -> prąd (kabelki, prostownik) -> akumulatory -> prąd (kabelki, sterownik)-> silnik elektryczny -> koła ma dzięki odpowiednim obrotom ma większą sprawność niż układ silnik spalinowy -> koła?
Tak - bo jak już napisałem agregat ważący 20 kg naładuje 7 akumulatorów NiMh. Ja mówię o aku 7Ah NiMh. W trybie PAS mam zasięg 45 km. Czyli po wykorzystaniu przedstawionego powyżej agregatu otrzymujemy naładowanie do 49 Ah. Silnik elektryczny ma dużo lepsze osiągi niż spalinowy. 650W silnik elektryczny spokojnie wystarczy do ostrej jazdy. Tej samej mocy silnik spalinowy byłby o wiele słabszy połączony bezpośrednio do napędu. Pomijam że rozpędzanie silnika elektrycznego to grzmot w porównaniu do wchodzącego na obroty spalinowca.
3. Od strony elektrycznej: jeśli np. moja szybka ładowarka NiMh pobiera 0,4A prądu to możesz na raz naładować 7 aku z tego agregatu ważącego 20 kg.
Pomijając sprawność, łączymy hałas silnika spalinowego z stosunkowo małym zasięgiem pojazdu elektrycznego. To już lepiej te 20kg wykorzystać na dodatkowe akumulatory.
Sprawność ładowarki jakiej używam obecnie wynosi 3,5 godziny przy rozładowanym aku. Są szybsze ładowarki. Hałas silnika spalinowego jest w "motorowerach". Agregat - zwłaszcza ten który pokazałem jest bardzo cichutki. Nie ma porównania gdy chodzi o hałas. Aku można ładować jadąc i korzystając w tym samym czasie z silnika elektrycznego. Pomijam sytuację że lekkie baterie LiFePo4, które z extremalnie szybką ładowarką można naładować w pół godziny.
-
skoro taki agregat waży około 20kg -to masz w tej wadze 400 ogniw li-jon 18650 -po średnio 4-5zł daje Ci to np 36V i 80Ah.
a to wystarczy na przejechanie... około 300 kilometrów na samym silniku elektrycznym. albo ponad 1000 w trybie pas.
bez warczenia i bez smrodzenia.
o ile rower ze wspomaganiem elektrycznym można jeszcze uznać za rower -to ze smrodliwym i brzęczącym spalinowcem już rowerem nie jest. niezależnie czy spalinowiec kręci generatorem czy kołami roweru.
a co do ładowania... porządna ładowarka i li-jon do 80% ładujesz w godzinę. do pełna w dwie.
li-pol do 80% poniżej pól godz.niektóre w 15 minut a do pełna w pół godz.
a A123 -czyli dobre nieoszukane lifepo4 można naładować w 10 minut...
a można przecież zrobić sobie daszek i wsadzić z metr kwadratowy solara... 2 godziny słoneczka i masz naładowany "normalny rozmiarowo" akusek do pełna. jak dasz troszkę większy solar -to możesz je3chać na samym słoneczku...
według mnie jakikolwiek spalinowiec -generator -to nie z tej bajki. to czasem konieczność jak ktoś nie chce rejestrować -nie stać go na motorower -to taki wynalazek do roweru. z konieczności coby tanio jechać. jechać -gdzieś dotrzeć -0a nie jeździć dla przyjemności. spalinowiec w rowerze to nie ta bajka...
ja montuje właśnie pakiet 60sztuk li-jon laptopowych. mój poziomy a więc o małym oporze powietrza rower powinien przelecieć na tym ponad 50km na samym silniku. jazda wspomagana... będę miał 11Ah i 36V.... czyli 400Wh na pokładzie... jeżdżę zazwyczaj z malutkim aku mając 21,6V oraz 2Ah -czyli 42Wh. i na tym starcza mi na 40-50km wspomagania. czyli -akusek 10x większy -ważący 3kg starczy coby rowerem wspomagać się z centrum polski nad samo morze...
I PO CO SMRODLIWY WARCZĄCY GENERATOR ?
-
Może wyrażę się precyzyjniej: wjedziesz na silniku elektrycznym nie pedałując.
W takim założeniu tak.
Tzn wyobrażasz sobie że cykl: silnik spalinowy -> alternator / dynamo -> prąd (kabelki, prostownik) -> akumulatory -> prąd (kabelki, sterownik)-> silnik elektryczny -> koła ma dzięki odpowiednim obrotom ma większą sprawność niż układ silnik spalinowy -> koła?
Tak - bo jak już napisałem agregat ważący 20 kg naładuje 7 akumulatorów NiMh. Ja mówię o aku 7Ah NiMh. W trybie PAS mam zasięg 45 km. Czyli po wykorzystaniu przedstawionego powyżej agregatu otrzymujemy naładowanie do 49 Ah. Silnik elektryczny ma dużo lepsze osiągi niż spalinowy. 650W silnik elektryczny spokojnie wystarczy do ostrej jazdy. Tej samej mocy silnik spalinowy byłby o wiele słabszy połączony bezpośrednio do napędu. Pomijam że rozpędzanie silnika elektrycznego to grzmot w porównaniu do wchodzącego na obroty spalinowca.
Jak już to ktoś wcześniej zauważył, nie masz za bardzo pojęcia o czym piszesz. Na początek lektura: http://pl.wikipedia.org/wiki/Sprawno%C5%9B%C4%87
Im więcej elementów w układzie tym sprawność mniejsza bo każdy z elementów po drodze powoduje straty - prościej chyba się nie da.
Sprawność ładowarki jakiej używam obecnie wynosi 3,5 godziny przy rozładowanym aku. Są szybsze ładowarki. Hałas silnika spalinowego jest w "motorowerach". Agregat - zwłaszcza ten który pokazałem jest bardzo cichutki. Nie ma porównania gdy chodzi o hałas. Aku można ładować jadąc i korzystając w tym samym czasie z silnika elektrycznego. Pomijam sytuację że lekkie baterie LiFePo4, które z extremalnie szybką ładowarką można naładować w pół godziny.
Sprawność a szybkość ładowania to dwie zupełnie inne sprawy. Rożne typy baterii potrzebują różnego napięcia i natężenia przy ładowaniu. I tak przykładową baterię A producent zaleca ładować napięciem 12v i natężeniem 350mA. W takim układzie przykładowa bateria A ładuje się 4h. Można podnieść natężenie prądu lądującego powyżej zalecanej przez producenta wartości np do 500mA co sprawia że bateria naładuje się w 2.5h - ale ładowarka i jej sprawność nie ma tu absolutnie nic do rzeczy. Inna sprawa że szybkoładowarki ładujące większym 'prądem' zwykle negatywnie wpływają na żywotność baterii a długie ładowanie najniższym 'prądem' jest bardziej przyjazne dla baterii.
W temacie wagi widzę ze Wit ładnie to obliczył, generator spalinowy to po prostu złe rozwiązanie.
-
Kwestia cy chcemy mieć rozładowane aku w trakcie jazdy czy nie - taka jest idea agregatu. Zwiększamy zasięg nie kupując pojemnego aku. Zapewnia niezależność od gniazdka z prądem. Nie szukałem lekkich agregatów - ale coś znalazłem (tylko przykład - nikomu nie narzucam tego typu rozwiązań):
http://toptech.pl/index.php?view=26&info=358
(http://www.kamapolska.home.pl/UserFiles/image/galerie/zT/7a4811d1db7efd19ef773c5286937f3b.jpg)
Ten agregat waży np. 10,5kg. Prąd 230 V, 3A.
Powinniśmy być w takim razie troszkę skrupulatni gdy chodzi o ekologię. W Polsce ile energii pochodzi z czystych źródeł? 3%? 5%? A pozostałe 95% energii elektrycznej w gniazdku bierze się ze spalania węgla. I raczej nie są to elektrownie o wysokim stopniu ekologiczności. Prąd jest tani ale nie ekologiczny.
-
Tzn wyobrażasz sobie że cykl: silnik spalinowy -> alternator / dynamo -> prąd (kabelki, prostownik) -> akumulatory -> prąd (kabelki, sterownik)-> silnik elektryczny -> koła ma dzięki odpowiednim obrotom ma większą sprawność niż układ silnik spalinowy -> koła?
Tak - bo jak już napisałem agregat ważący 20 kg naładuje 7 akumulatorów NiMh. Ja mówię o aku 7Ah NiMh. W trybie PAS mam zasięg 45 km. Czyli po wykorzystaniu przedstawionego powyżej agregatu otrzymujemy naładowanie do 49 Ah. Silnik elektryczny ma dużo lepsze osiągi niż spalinowy. 650W silnik elektryczny spokojnie wystarczy do ostrej jazdy. Tej samej mocy silnik spalinowy byłby o wiele słabszy połączony bezpośrednio do napędu. Pomijam że rozpędzanie silnika elektrycznego to grzmot w porównaniu do wchodzącego na obroty spalinowca.
Jak już to ktoś wcześniej zauważył, nie masz za bardzo pojęcia o czym piszesz. Na początek lektura: http://pl.wikipedia.org/wiki/Sprawno%C5%9B%C4%87
Im więcej elementów w układzie tym sprawność mniejsza bo każdy z elementów po drodze powoduje straty - prościej chyba się nie da.
A widziałeś krzywą mocy silnika spalinowego i wiesz kiedy silnik spalinowy osiąga najwyższą sprawność? Silnik połączony bezpośrednio do napędu nie oddaje energii efektywnie. Nawet przekładnia bezstopniowa wprowadza zmiany prędkości obrotowej silnika spalinowego. Chwilowe zużycie paliwa przy ruszaniu sięga nawet 20-30l/h. Są auta w których to widać - mają komputer który pokazuje chwilowe zużycie paliwa.
Sprawność ładowarki jakiej używam obecnie wynosi 3,5 godziny przy rozładowanym aku. Są szybsze ładowarki. Hałas silnika spalinowego jest w "motorowerach". Agregat - zwłaszcza ten który pokazałem jest bardzo cichutki. Nie ma porównania gdy chodzi o hałas. Aku można ładować jadąc i korzystając w tym samym czasie z silnika elektrycznego. Pomijam sytuację że lekkie baterie LiFePo4, które z extremalnie szybką ładowarką można naładować w pół godziny.
Sprawność a szybkość ładowania to dwie zupełnie inne sprawy. Rożne typy baterii potrzebują różnego napięcia i natężenia przy ładowaniu. I tak przykładową baterię A producent zaleca ładować napięciem 12v i natężeniem 350mA. W takim układzie przykładowa bateria A ładuje się 4h. Można podnieść natężenie prądu lądującego powyżej zalecanej przez producenta wartości np do 500mA co sprawia że bateria naładuje się w 2.5h - ale ładowarka i jej sprawność nie ma tu absolutnie nic do rzeczy. Inna sprawa że szybkoładowarki ładujące większym 'prądem' zwykle negatywnie wpływają na żywotność baterii a długie ładowanie najniższym 'prądem' jest bardziej przyjazne dla baterii.
Sprawność silnika spalinowego wynosi 20%? Elektrycznego 95% (bezszczotkowy). To teraz jeszcze obniżajmy sprawność spalinowca gdy nie ma właściwych obrotów. Ile nam zostanie z tej sprawności?
W temacie wagi widzę ze Wit ładnie to obliczył, generator spalinowy to po prostu złe rozwiązanie.
Wit nie obliczył dla lekkiego agregatu który waży 10,5 kg.
Mam 24V aku NiMh 7 Ah i przejechało już 5000 km. Ładowarka szybka. Ładuje do pełna w 3,5 godziny pobierając 0,4 A prądu o napięciu 230V. Normalnie powinno się ładować aku 16 godzin. To wtedy miałbym długą żywotność aku. Rower ma już 7 lat, oryginalny od nowości aku. I zasięg w systemie PAS ostatnio wynosi mi 55km (w zimie miałem zasięg 45 km). Jak na 7 lat aku to nieźle się trzyma. Jak bym tak oszczędzał aku i ładował "powoli" to by mnie ten akumulator przeżył.
-
ja montuje właśnie pakiet 60sztuk li-jon laptopowych. mój poziomy a więc o małym oporze powietrza rower powinien przelecieć na tym ponad 50km na samym silniku. jazda wspomagana... będę miał 11Ah i 36V.... czyli 400Wh na pokładzie... jeżdżę zazwyczaj z malutkim aku mając 21,6V oraz 2Ah -czyli 42Wh. i na tym starcza mi na 40-50km wspomagania. czyli -akusek 10x większy -ważący 3kg starczy coby rowerem wspomagać się z centrum polski nad samo morze...
I PO CO SMRODLIWY WARCZĄCY GENERATOR ?
No właśnie. Jesteś w temacie aku. Siedzisz w tym może 10 lat. A teraz Kowalski. Nie wie że gdyby polutował aku z laptopów, sprawdzając wcześniej ich pojemność i temperaturę w trakcie ładowania/rozładowania, łącząc zgodnie z zasadami, ładując zgodnie z zasadami, rozładowując tylko do ograniczonego napięcia żeby nie zniszczyć aku, dobierając ładowarkę z Chin oraz pamiętając żeby w zimie owinąć czymś co ochroni przed zimnem aku (spada drastycznie zasięg gdy aku LiIon jest zimne).
A nie widzę żeby ktoś chciał sprzedawać do rowerów kompletne aku z ogniwami od laptopów, dając gwarancję, dając ładowarkę. I żeby to nie kosztowało dużo.
Albo agregat i gotowe aku. To są tego typu sytuacje.
-
A widziałeś krzywą mocy silnika spalinowego i wiesz kiedy silnik spalinowy osiąga najwyższą sprawność? Silnik połączony bezpośrednio do napędu nie oddaje energii efektywnie. Nawet przekładnia bezstopniowa wprowadza zmiany prędkości obrotowej silnika spalinowego. Chwilowe zużycie paliwa przy ruszaniu sięga nawet 20-30l/h. Są auta w których to widać - mają komputer który pokazuje chwilowe zużycie paliwa.
Oczywiście. Największa sprawność jest wtedy kiedy moment obrotowy pokrywa się z mocą użyteczną.
Co do silnika podłączonego bezpośrednio do napędu, to uprościłem myśl - jak najbardziej może być po drodze skrzynia biegów lub inny typ przekładni. W kwestii zużycia paliwa analogicznie jest z zużyciem prądu przy ruszaniu. I ciągle rozpatrujemy temat w kategorii rowerów, gdzie sensowne są silniki o małych pojemnościach, zatem zużycie paliwa na starcie jest też bez porównania mniejsze. Zresztą miałeś przykład:
A chiński skuter czterosuwowy spala w mieście 2.1-2.2 litra na 100 km przy prędkości maksymalnej 70 km/h a typowej, przelotowej 60 km/h. Przekładnia bezstopniowa, dobrze zestrojona, to dla silnika spalinowego świetna rzecz - przez większośc czasu na optymalnych obrotach.
Przypuszczam że rower z silnikiem waży 1/3 tego co skuter więc i spalanie mniejsze.
Sprawność a szybkość ładowania to dwie zupełnie inne sprawy. Rożne typy baterii potrzebują różnego napięcia i natężenia przy ładowaniu. I tak przykładową baterię A producent zaleca ładować napięciem 12v i natężeniem 350mA. W takim układzie przykładowa bateria A ładuje się 4h. Można podnieść natężenie prądu lądującego powyżej zalecanej przez producenta wartości np do 500mA co sprawia że bateria naładuje się w 2.5h - ale ładowarka i jej sprawność nie ma tu absolutnie nic do rzeczy. Inna sprawa że szybkoładowarki ładujące większym 'prądem' zwykle negatywnie wpływają na żywotność baterii a długie ładowanie najniższym 'prądem' jest bardziej przyjazne dla baterii.
Sprawność silnika spalinowego wynosi 20%? Elektrycznego 95% (bezszczotkowy). To teraz jeszcze obniżajmy sprawność spalinowca gdy nie ma właściwych obrotów. Ile nam zostanie z tej sprawności?
Co ma piernik do wiatraka? ( mąkę ;) )
W temacie wagi widzę ze Wit ładnie to obliczył, generator spalinowy to po prostu złe rozwiązanie.
Wit nie obliczył dla lekkiego agregatu który waży 10,5 kg.
Heh. Przecież wystarczy podzielić, połowa masy zatem:
skoro taki agregat waży około 20kg -to masz w tej wadze 400 ogniw li-jon 18650 -po średnio 4-5zł daje Ci to np 36V i 80Ah.
a to wystarczy na przejechanie... około 300 kilometrów na samym silniku elektrycznym. albo ponad 1000 w trybie pas.
Mamy 10 kg więc 200 ogniw czyli 36V i 40 Ah. Wystarczy na przejechanie 150 km na silniku, albo ponad 500 w pasywnym..
Mam 24V aku NiMh 7 Ah i przejechało już 5000 km. Ładowarka szybka. Ładuje do pełna w 3,5 godziny pobierając 0,4 A prądu o napięciu 230V. Normalnie powinno się ładować aku 16 godzin. To wtedy miałbym długą żywotność aku. Rower ma już 7 lat, oryginalny od nowości aku. I zasięg w systemie PAS ostatnio wynosi mi 55km (w zimie miałem zasięg 45 km). Jak na 7 lat aku to nieźle się trzyma. Jak bym tak oszczędzał aku i ładował "powoli" to by mnie ten akumulator przeżył.
Nie chodzi o prąd pobierany z gniazdka a o 'oddawany' do baterii. Zakładając że szybką ładujesz w 3.5h, to ograniczając prąd ładowania o 50% ładował byś 7h - akurat podłączasz na noc a na rano naładowane. I to źle że akumulator by żył dłurzej?
-
Sprawność silnika spalinowego wynosi 20%? Elektrycznego 95% (bezszczotkowy). To teraz jeszcze obniżajmy sprawność spalinowca gdy nie ma właściwych obrotów. Ile nam zostanie z tej sprawności?
Co ma piernik do wiatraka? ( mąkę ;) )
Tzn. nie jestem zwolennikiem kupowania baterii bez gwarancji. Wypowiadam się w kwestii "samo-jezdnego" roweru. Rozważam układ doładowujący/ ładujący baterie w trakcie jazdy/ na postoju gdzie nie można skorzystać z gniazdka elektrycznego. Silnik spalinowy połączony bezpośrednio (dobra - nawet za pośrednictwem zmiany biegów) to większy hałas. Niemożliwość wjechania gdzie zakaz dla spalinowców (gdy chcemy "samo-jezdnie" się toczyć).
Mamy 3 układy:
- czysty elektryk
- czysty spalinowiec ("czysty" w sensie "nie-hybryda")
- hybryda
CZYSTY ELEKTRYK:
95% sprawności
- ryzyko rozładowania baterii w trasie (zimno, defekt jednego ogniwa zmniejszający parametry całego układu)
- koszt zakupu baterii
- brak gwarancji gdy używamy aku laptopowe
CZYSTY SPALINOWIEC:
5% (sprawność spalinowca przy niedopasowanych obrotach) x 100% (połączenie bezpośrednie, bez systemu ładowania) skaczące do 20% (przy nominalnych obrotach) x 100 % = ... % sprawności
- hałas
- zakaz używania silnika np. w centrum miasta (rynku), lesie, itp.
HYBRYDA:
20% (sprawność silnika spalinowego na nominalnych obrotach) x sprawność ładowarki (??? %) x 95% (sprawność silnika elektrycznego) = ... % sprawności (przy dopasowanych obrotach)
+ niezależność w trasie
- dodatkowa masa 10,5 kg
W temacie wagi widzę ze Wit ładnie to obliczył, generator spalinowy to po prostu złe rozwiązanie.
Wit nie obliczył dla lekkiego agregatu który waży 10,5 kg.
Heh. Przecież wystarczy podzielić, połowa masy zatem:
skoro taki agregat waży około 20kg -to masz w tej wadze 400 ogniw li-jon 18650 -po średnio 4-5zł daje Ci to np 36V i 80Ah.
a to wystarczy na przejechanie... około 300 kilometrów na samym silniku elektrycznym. albo ponad 1000 w trybie pas.
400 ogniw to moim zdaniem spore ryzyko że któreś z nich gdy się szybciej zużyje zapracuje na szybsze obniżenie sprawności całej baterii.
Mam 24V aku NiMh 7 Ah i przejechało już 5000 km. Ładowarka szybka. Ładuje do pełna w 3,5 godziny pobierając 0,4 A prądu o napięciu 230V. Normalnie powinno się ładować aku 16 godzin. To wtedy miałbym długą żywotność aku. Rower ma już 7 lat, oryginalny od nowości aku. I zasięg w systemie PAS ostatnio wynosi mi 55km (w zimie miałem zasięg 45 km). Jak na 7 lat aku to nieźle się trzyma. Jak bym tak oszczędzał aku i ładował "powoli" to by mnie ten akumulator przeżył.
Nie chodzi o prąd pobierany z gniazdka a o 'oddawany' do baterii. Zakładając że szybką ładujesz w 3.5h, to ograniczając prąd ładowania o 50% ładował byś 7h - akurat podłączasz na noc a na rano naładowane. I to źle że akumulator by żył dłużej?
No tak - lepiej. Ale nie zawsze jest czas żeby się bawić z powolnym ładowaniem. Ja widzę to od strony praktycznej. Nie bawię się w lutowanie. Nikt nie sprzedaje tanio aku laptopowych z gwarancją. Nie mówię już o nawet tym że nikt nie sprzedaje polutowanych kompletnych baterii ogniw z laptopów dających szukane parametry (np. 24V, 20 Ah). Z gwarancją. Tu jest dużo zabawy. Musisz sam je sobie zrobić. Agregat nie jest doskonałym rozwiązaniem ale dosyć praktycznym.
-
Wit nie obliczył dla lekkiego agregatu który waży 10,5 kg.
a proszę bardzo... 10,5 kg generator... odpowiada 220 ogniwom... co daje 220 x 1,8Ah x 3,6V=1425Wh
mój rowerek przeleci na tym ponad 200km na samym silniku.
albo... z zakopanego do gdańska na wspomaganiu pedałowania.
rowerek z ciut mocniejszym bardziej prądożernym silnikiem, z większymi oporami toczenia i gorszą aerodynamiką niech przeleci połowę...
dodać należy ,że z generatorem też jakiś aku musi być... niechby malutki 1kg wagi... co daje dodatkowe 20 ogniw...
a piszemy o dość kiepskich aku laptopowych. na li-pol lub nowych li-jon np wysokoprądowych osiągi byłyby lepsze. li-jon wysoko prądowe praktycznie wieczne -jeśli ktoś ich nie zniszczy złym traktowaniem. lifepo4 dobrej firmy -jak a123 -prawdopodobnie jescze wnukom da się w spadku zapisać...
generator nie ma sensu w rowerze... jako niezależność od gniazdka -30% wagi generatora -i cena generatora da aku takie, że żaden generator nie jest potrzebny... da się przejechać tyle, że na pewno nie z braku prądu a z powodu odcisków na "miejscu gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę" trzeba przerwać podróż -i można się podładować...
a do generatora... paliwo też trzeba wozić.
po prostu w małym pojeździe o niskim zapotrzebowaniu energii generator nie ma sensu...
-
A nie widzę żeby ktoś chciał sprzedawać do rowerów kompletne aku z ogniwami od laptopów, dając gwarancję, dając ładowarkę. I żeby to nie kosztowało dużo.
Albo agregat i gotowe aku. To są tego typu sytuacje.
można kupić aku litowe i ładowarkę za około tysia...
wątpię czy agregat mały, lekki sprawny wyciszony i niezawodny plus też aku się w niższej cenie zmieści. ile kosztuje taki lekki generator -ten co to 10,5kg ?
ponadto jak dla mnie to temat jest żartem w normalnym jednośladowym rowerze -zarówno ważący 10kg generator jak i aku o wadze 10 czy 12kg to nieporozumienie...
a jeszcze co do wagi... generator plus aku... aku musi oprócz pojemności zapewniać wystarczajacą moc... więć nie będzie też warzyć kilograma czy dwóch... i aku plus generator znowu wyjdzie 20kg... a generator plus lit??? -cóż... lit raczej wymaga dość starannego ładowania... mały i tani generator nie zapewni dostatecznie stabilnego napięcia dla precyzyjnych ładowarek...
ponadto mały lekki i dużej mocy aku litowy... będzie drogi. niewiele tańszy od tego o dużej pojemność.
mały mocny aku plus generator -będzie droższy od porządnego aku litowego z ładowarką. a jako bonus .edzie smrodził i warczał i śmierdział benzynom.
koledzy podrzućcie -ile kosztuje taki lekki agregat -ten 10,5kg wagi???
jeśli zmieści się w 700zł (licząc cenę w Polsce -a nie w Chinach... tam i same aku są tanie... drożeje wszystko z każdym kilometrem w stronę europy...) -to cenowo -i tylko cenowo może konkurować z samym aku... jesli wyjdzie drożej niż te 700zł -to oprócz wad i cenowo też wyjdzie źle.
-
Nie wiem jakie kto ma doświadczenia z agregatami - zwłaszcza tymi małymi. Inwertorowe agregaty np. Yamahy reklamowane są jako precyzyjne źródła prądu (czyli nadające się do zasilania wszelkiej maści elektroniki).
Ja widzę to w swoim trójkołowym rowerze następująco: wydajny akumulator prądowy np. LiOn, 24V, 10Ah, szybka ładowarka, agregat. Bateria się wyczerpuje poniżej 30% pojemności (wiadomo - nie można rozładować do spodu) - to wtedy doładować nawet w trakcie jazdy. Jedynie będąc w domu ładować aku z gniazdka.
Albo nawet NiCd, które już mam, wyczerpywać do spodu (bo akurat "lubią" rozładowanie do końca) i wtedy włączać agregat jeżeli rozładowanie nastąpi w trasie. No nic. Ja czekam jeszcze w każdym bądź na rower trójkołowy więc dwukołowy rower jeździ bez silnika (mam FlevoRacera - a on się do elektryfikacji raczej nie nadaje).
-
Ja widzę to w swoim trójkołowym rowerze następująco: wydajny akumulator prądowy np. LiOn, 24V, 10Ah, szybka ładowarka, agregat. Bateria się wyczerpuje poniżej 30% pojemności (wiadomo - nie można rozładować do spodu) - to wtedy doładować nawet w trakcie jazdy. Jedynie będąc w domu ładować aku z gniazdka.
tyle,że nadal nie ma informacji o cenie agregatu... jeśli ma być precyzyjny i w miarę niezawodny -będzie drogi. droższy niż duże aku.
jeśli ma być tani -będzie awaryjny.
jak są projektowane generatory -zwłaszcza małe ? ano -do zasilania awaryjnego...
kiedy prąd wyłącza odpalasz generator i masz zasilanie dla kilku żarówek -pompy obiegowej pieca CO i telewizora.
stabilność zasilania... super..
większość pompek centralnego ogrzewania toleruje 180-250V. żarówki świecą jako tako od 140 do 240V. a współczesne telewizory... cóż mają impulsowe zasilacze dopasowujące się zarówno do 110V w USA jak i 240V u nas. spora tolerancja...
ponadto... prąd wyłączają średnio 2-4 razy w roku na 2 godziny... a jak mieszkasz na zachodzie... to 5minut raz na 20 lat. i do tego jest dostosowana niezawodność agregatów. gwarancja... do pierwszego uruchomienia. zazwyczaj wszystkie wyjdą z gwarancji zanim będą potrzebne. producent niczym nie ryzykuje.
nie piszę tu o profesjonalnych generatorach produkowanych jako źródło zasilania np do jachtów lub na budowy gdzie jeszcze prąd niedociągnięty. ale takie są i dużo cięższe i drogie. chcesz mieć spalinowego smrodziucha -jeździj samochodem. w rowerze ni ma to sensu.
niezależność od gniazdka -jak generator zdechnie 100km od domu -to jest co pchać... a gwarancja -jak już dopchasz trajkę z 5kg aku i 5kg beznyny i 20kg generatora do domu... to bierzesz samochod i wieziesz generator do sklepu gdzie kupiłeś.. i za miesiąc Ci naprawią. może odpłatnie -bo powiedzą, że użytkowany niezgodnie z przeznaczeniem. może gwarancyjne... ale miesiąc jesteś bez prądu na pokładzie. potem znowu kilka jazd -i kolejna naprawa...
hybryda -ma sens jak w samochodzie ważącym tonę zamiast 400kg aku dajesz tylko 100kg -i generator ważący 50kg. przy cenie samochodu -i generator i aku mogą być profesjonalne i dobrze wykonane. a zysk na wadze będzie. i hybryda wcale nie udaje elektrycznego.
w rowerze - nawet trajce -chcesz mieć smrodziucha -daj normalny napęd na koła. będzie większy sens.
-
Ja widzę to w swoim trójkołowym rowerze następująco: wydajny akumulator prądowy np. LiOn, 24V, 10Ah, szybka ładowarka, agregat. Bateria się wyczerpuje poniżej 30% pojemności (wiadomo - nie można rozładować do spodu) - to wtedy doładować nawet w trakcie jazdy. Jedynie będąc w domu ładować aku z gniazdka.
tyle,że nadal nie ma informacji o cenie agregatu... jeśli ma być precyzyjny i w miarę niezawodny -będzie drogi. droższy niż duże aku.
Ja akurat wykorzystuję rower na co dzień (wiosna, lato, jesień, zima) więc cena nie jest przeszkodą. Wydałem już 1700 zł za bezszczotkowy silnik Headline Motor z podwójną zębatką 24V 650W, sterownik i manetkę. Teraz muszę dobrać źródło prądu. Renomowana wydaje mi się Yamaha EF1000iS.
jeśli ma być tani -będzie awaryjny.
Kosiarki spalinowe są tanie i jakoś dają radę objeździć 4 sezony.
jak są projektowane generatory -zwłaszcza małe ? ano -do zasilania awaryjnego...
kiedy prąd wyłącza odpalasz generator i masz zasilanie dla kilku żarówek -pompy obiegowej pieca CO i telewizora.
stabilność zasilania... super..
większość pompek centralnego ogrzewania toleruje 180-250V. żarówki świecą jako tako od 140 do 240V. a współczesne telewizory... cóż mają impulsowe zasilacze dopasowujące się zarówno do 110V w USA jak i 240V u nas. spora tolerancja...
Nieznajomość prawa szkodzi. Masz prawo zwrócić towar w terminie 14 dni. Wystarczający czas żeby zrobić testy.
ponadto... prąd wyłączają średnio 2-4 razy w roku na 2 godziny... a jak mieszkasz na zachodzie... to 5minut raz na 20 lat. i do tego jest dostosowana niezawodność agregatów. gwarancja... do pierwszego uruchomienia. zazwyczaj wszystkie wyjdą z gwarancji zanim będą potrzebne. producent niczym nie ryzykuje.
nie piszę tu o profesjonalnych generatorach produkowanych jako źródło zasilania np do jachtów lub na budowy gdzie jeszcze prąd niedociągnięty. ale takie są i dużo cięższe i drogie. chcesz mieć spalinowego smrodziucha -jeździj samochodem. w rowerze ni ma to sensu.
Ciekaw jestem jak oceniłbyś w takim razie inwertorowe agregaty Yamahy.
niezależność od gniazdka -jak generator zdechnie 100km od domu -to jest co pchać... a gwarancja -jak już dopchasz trajkę z 5kg aku i 5kg beznyny i 20kg generatora do domu... to bierzesz samochod i wieziesz generator do sklepu gdzie kupiłeś.. i za miesiąc Ci naprawią. może odpłatnie -bo powiedzą, że użytkowany niezgodnie z przeznaczeniem. może gwarancyjne... ale miesiąc jesteś bez prądu na pokładzie. potem znowu kilka jazd -i kolejna naprawa...
Przecież to dynamo spięte z silnikiem spalinowym. To musiałby być strasznie zaawansowany sprzęt - spalinowe silniki są robione od kosiarek do silników okrętowych. Używałem przez 5 lat kosiarki z silnikiem Briggs & Stratton. 2 razy zerwałem kołki zabezpieczające, raz ugiąłem nóż. Ugiął się wał. Dałem do naprawy i chodzi dalej. W rowerze wał agregatu raczej się nie ugnie. Co jeszcze? Zalana świeca?
hybryda -ma sens jak w samochodzie ważącym tonę zamiast 400kg aku dajesz tylko 100kg -i generator ważący 50kg. przy cenie samochodu -i generator i aku mogą być profesjonalne i dobrze wykonane. a zysk na wadze będzie. i hybryda wcale nie udaje elektrycznego.
w rowerze - nawet trajce -chcesz mieć smrodziucha -daj normalny napęd na koła. będzie większy sens.
Tzn. to co znalazłem na YouTube to dało mi do zrozumienia że w trasie można się doładować nie mając dostępu do prądu z sieci i polegać na takim hybrydowym rowerze. To jest właśnie ten ból z elektrycznym rowerem że zaskoczy Cię w trasie. Objeździłem już 3500 km rowerem elektrycznym w systemie PAS. W zimie zasięg wynosił 45 km. Teraz jak jest cieplej spokojnie 55 km. Ale na dłuższą trasę jak 55 km to aku mi padnie. Pomijam sytuacje że używając silnika do ruszania z miejsca znacznie obniżamy sobie zasięg (wiem z autopsji). Więc szukam rozwiązań. Zapasowy aku też jest rozwiązaniem. Gdy będę miał prąd z gniazdka to agregat będzie nieużywany. Ale na co dzień nie da się tak idealnie dopasować zużycia aku i znajdywać zawsze pod ręką gniazdko z prądem. Pomijam że serwis roweru jest tańszy i prostszy niż jakiegokolwiek skutera. A dokładając osłonę przed deszczem otrzymuję dosyć praktyczny pojazd (choć powolny - max. 25km/h, mi to na co dzień wystarczy, po zarejestrowaniu jako pojazd SAM będzie "oficjalnie" 45 km/h). Aha - bateria złożona np. z 400 ogniw to raczej duże ryzyko że któreś się zużyje i zapracuje na słabsze osiągi całości. No ale każdy robi to co lubi. Szanuję rozwiązania typu "laptopowe aku w rowerze".
-
Aha - bateria złożona np. z 400 ogniw to raczej duże ryzyko że któreś się zużyje i zapracuje na słabsze osiągi całości. No ale każdy robi to co lubi. Szanuję rozwiązania typu "laptopowe aku w rowerze".
bateria 400 ogniw w rowerze nie ma sensu podobnie jak generator. nikomu nie proponowałem montażu takiej. podawałem tylko ,że odpowiada to wadze generatora. i ile prądu mozna mieć w tej wadze. nie musisz liczyć się bardzo z ceną -daj drożśzą porządną baterię z lifepo4. np. takich jak Bimoto oferuje... niekoniecznie od nich -można bezpośrednio z chin...-ale ogniwa bardzo dobre.
a co do awaryjnosci -jesli bateria prawidłowo eksploatowana -dobrze dobrana mocowo -nieprzeciążana, nieprzeładowywana , nie rozładowywana do końca... to szansa na awarię ogniw znikoma. ładujesz z balancerem -jeśli któraś sekcja siada -będziesz miał info.
a typowo baterii nie traktuje się jako części tylko jako paliwo. koszt prądu znikomy -koszt ekploatacji pojazdu elektrycznego to koszt wymiany aku co ileś tam kilometrów. tanie aku laptopowe częściej.
droższe lifepo4 rzadziej. lifepo4 firmy A123 wnukom w spadku zapiszesz...
-
Jeszcze tylko podam suma sumarum z moich przemyśleń:
Amerykanin wpadł na pomysł żeby spiąć ten rowerek:
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S8ti8jZPqSI/AAAAAAAACok/sTnSRptjJ7w/s576/raptor.jpg)
z agregatem ładującym aku gdy padnie w trasie, np. takim:
(http://www.hondapowerequipment.com/Images/Models/EU1000i_250x250.jpg)
W wyniku tego spalanie paliwa na poziomie 1,8 l /100 km. Oczywiście można ładować z gniazdka. Ale w trasie nic nie zaskoczy. Rezultat:
http://www.youtube.com/watch?v=PJDNWcnYlFo
Warto to rozważyć, bo zapewnia niezależność od gniazdka. Oczywiście gdy się da to ładować aku w domu z gniazdka sieciowego - wyjdzie jeszcze taniej niż lanie paliwa do agregatu. Ale nic nas nie zaskoczy w trasie i można jeździć elektrykiem do bólu.
-
W wyniku tego spalanie paliwa na poziomie 1,8 l /100 km. Oczywiście można ładować z gniazdka. Ale w trasie nic nie zaskoczy. Rezultat:
Warto to rozważyć, bo zapewnia niezależność od gniazdka. Oczywiście gdy się da to ładować aku w domu z gniazdka sieciowego - wyjdzie jeszcze taniej niż lanie paliwa do agregatu. Ale nic nas nie zaskoczy w trasie i można jeździć elektrykiem do bólu.
spalanie na poziomie motoroweru wożącego dwie osoby z prędkością 50km/godz.
i będzie to bardziej "okaleczony" motorower niż rower ze wspomaganiem.
lepiej daj spory solar... planujesz jakieś zadaszenie -oklej je ogniwami słonecznymi. dasz około 1m2 -to 2- godz naładuje ci aku do przejechania 20km. dasz troszkę więcej to w trasie pomału pociągnie gdy aku już puste. ... albo -przy małej wadze samego rozwiązania -wydłuży zasięg z posiadanym aku nawet 2x. silnik będzie brał połowę energii z aku a połowę dołoży solar.
ale to moje rady. Ty zrobisz jak zechcesz... dasz generator -wszyscy będziemy mieć nową wiedzę -jeśli podzielisz się uwagami. nawet jeśli doświadczenia będą negatywne -zawsze to dodatkowa wiedza zweryfikowana praktycznie... a to jest zawsze na plus.
"NIE MA PORAŻEK -SĄ TYLKO DOŚWIADCZENIA -inna rzecz, że niektóre negatywne"
-
Ty zrobisz jak zechcesz... dasz generator -wszyscy będziemy mieć nową wiedzę -jeśli podzielisz się uwagami. nawet jeśli doświadczenia będą negatywne -zawsze to dodatkowa wiedza zweryfikowana praktycznie... a to jest zawsze na plus.
"NIE MA PORAŻEK -SĄ TYLKO DOŚWIADCZENIA -inna rzecz, że niektóre negatywne"
Mosze, jak to jest że Abram Rozenstain chce Ciebie dopuścić do interes? Przecież on ma kupę forsy, a Ty jesteś goły!
Widzisz Icek, to będzie spółka. Abram ma pieniądze, a ja doświadczenie. Za pół roku ja będę miał pieniądze, a on doświadczenie. ::)
-
Ty zrobisz jak zechcesz... dasz generator -wszyscy będziemy mieć nową wiedzę -jeśli podzielisz się uwagami. nawet jeśli doświadczenia będą negatywne -zawsze to dodatkowa wiedza zweryfikowana praktycznie... a to jest zawsze na plus.
"NIE MA PORAŻEK -SĄ TYLKO DOŚWIADCZENIA -inna rzecz, że niektóre negatywne"
Mosze, jak to jest że Abram Rozenstain chce Ciebie dopuścić do interes? Przecież on ma kupę forsy, a Ty jesteś goły!
Widzisz Icek, to będzie spółka. Abram ma pieniądze, a ja doświadczenie. Za pół roku ja będę miał pieniądze, a on doświadczenie. ::)
Hahhahahahaahahaha...!!!! Ale się uśmiałem! Tak - właśnie tak to jest. Spotyka się bogaty z doświadczonym i kto robi się bogaty? Hahahhahahaa! Trafnie. Bardzo trafnie.
Dziwię czemu doświadczony z silnikami i aku Wit nie rozkręca interesu z ... aku i ładowarkami. Albo nawet i silnikami. Nie jestem wcale złośliwy to pisząc. Szanuję go za to że wpadł na pomysł żeby zrobić aku do roweru z baterii od laptopów. Nie liczę wcale że takie rzeczy odbywają się po kosztach gdy znajdzie się kupiec - jak ktoś jest doświadczony to czemu nie mógłby zarobić na swojej wiedzy? Dziwne.
Auto elektryczne z 7000 tysiącami baterii od laptopów - brzmi śmiesznie ale wymiata Dodge Viper'a:
http://www.youtube.com/watch?v=pm6gD6r3-cw
Znaczna część ludzi bardzo niepoprawnie kojarzy rowery elektryczne. Z tym jest problem. Rower elektryczny na pierwszy rzut oka wydaje się być dla inwalidów. To w takim razie dosyć dużo inwalidów jeździ samochodami. A mamy taki niby zdrowy i ekologiczny i naturalny (bez konserwantów) naród. To jest obłuda.
Ja chciałbym mieć aku które mnie nie zawiedzie. Ale już się przekonałem że chcąc rowerem elektrycznym wyskoczyć poza "limit" aku to się po prostu ... nie da!!! Wolę mieć "back-up" w postaci lekkiego agregatu. I mam w planie rower trójkołowy więc mi taka "przyciężka" hybryda pasuje. Do dwukołowego bolidu już bym się wahał co do zakładania agregatu (nawet lekkiego agregatu o wadze 10kg).
Wolę przejechać wolniej rowerem niż autobusem po mieście. Ale autobus bywa spóźniony w godzinach szczytu. Jestem też w mniejszym ścisku, bez "zapachu potu pasażerów". I czasem ... jednak .... szybciej ... rowerem niż autobus ...gdy jest korek!!!! Rowerem na trasie też jest czasem szybciej. Nie tylko po mieście. Szok. No nie wiem czy mi uwierzycie ale jak jest korek to przejadę rowerem trasę 14 km z Rzeszowa do Trzciany szybciej niż autobus. Nim autobus "wygrzebie się" z centrum to schodzi mu nawet 20 minut. W Rzeszowie "fest" korki są przeważnie w godzinach 15-17. A wtedy też zdarza mi się jeździć rowerem. Aha - porównuję do autobusów MPK. PKS może mnie przegonić, bo rzadziej się zatrzymuje.
Korzystam z doświadczeń Amerykanów w kwestii elektryfikacji rowerów. W Polsce np. pomysły z "hybrydowym napędem" i np. agregatem są nie do pomyślenia. Agregat tak naprawdę jest "w razie "w"" - gdy zabraknie prądu w trasie, bo oczywiście jeszcze taniej wychodzi doładować aku z gniazdka sieciowego gdy tylko jest taka możliwość (gdy np. wiemy że jedziemy prosto do domu albo doładujemy gdzie indziej). Ale chodzi o to żeby rower elektryczny nas nie zawiódł w trasie. Tylko do tego potrzebny jest agregat. Aha - nie wiem dlaczego dla niektórych ludzi ekologiczny prąd płynie z elektrowni węglowych. A z agregatu prąd już jest nie-ekologiczny. Jedno i drugie nie jest ekologiczne. Według mnie ekologiczny prąd jest z odnawialnych źródeł: energia spadku wody, energia wiatru, energia Słońca, biomasa. Ale nie węgiel. No chyba że coś się zmieniło i czegoś nie wiem. Według mnie mamy w Polsce mniej niż 5% energii z odnawialnych (ekologicznych) źródeł energii prądu w gniazdku sieciowym.
Amerykanie też kombinują z akumulatorami - ale przeważnie nie rozdrabniają i nie bawią się jak robimy to my - Polacy. Amerykanie po prostu kupują gotowe aku przez http://www.pingbattery.com/ albo http://ecitypower.com/ albo http://www.cyclone-usa.com/ albo http://www.cyclone-tw.com/. Jest sporo innych źródeł. Ale przeważnie poza granicami naszego kraju. Amerykanie też muszą "sprowadzać" - nie wszystko mają pod ręką. A jak ktoś nie ma konta walutowego w banku albo nie chce spojrzeć na naklejkę swego komputera (Made in China, Made in Taiwaan) to już nic nie sugeruję.
Amerykanie kupują też przeważnie liczniki zużycia prądu np. Crystalite (dużo istotnych informacji wyciąga się jeżdżąc z takim licznikiem).
Silniki spalinowe w rowerze wedle Was - przejaskrawienia historii.:
Przedstawiony [...] napęd dość oryginalny (agregat np. Hondy) jest mało ekonomiczny. Dochodzi tutaj waga agregatu i silnika elektrycznego. Silniki spalinowe Gnom dawały leprze osiągi: 1,5 l/100 przy prędkości 35 km/h. Gnomy były produkowane w latach 50 ub. wieku.
Zapomniałeś dodać Hansglopke że spalanie Gnoma na poziomie 1,5l było podane dla prędkości 20km/h. Prędkość maksymalna wynosiła 35 km/h ale przy tej maksymalnej prędkości Gnom palił już więcej. Waga agregatu? Agregat Hondy waży 29 lbs = 13,2kg. Są jeszcze lżejsze agregaty - niekoniecznie Hondy. Można spokojnie zejść z wagą agregatu do 10 kg. Dochodzi waga silnika elektrycznego. Zgoda. Tylko musiałbyś być strasznym tłuściochem żeby nie uciągnął Cię silnik elektryczny. Nie wiem - jak ważysz 120 kg to może być problem. Wtedy radzę silnik 250 W z silna redukcją. Albo 500 W silnik i pomykasz.
Silniki spalinowe Gnom dawały leprze osiągi: 1,5 l/100 przy prędkości 35 km/h. Gnomy były produkowane w latach 50 ub. wieku.
Dokładnie.
Saurus przytakujesz Hansglopke. Może jesteście w spółce. Podziwiam solidarność. Jest jednak bardzo niedokładnie. Gnomy były produkowane w latach 50-tych ubiegłego wieku - to się jeszcze zgadza. Ale ten dwusów palił 1,5 l/ 100 km przy prędkości 20 km/h. I smrodził, wydawał hałas, dymił. Tego już nie napisali w Wikipedii. Każdy kto widział dwusuwowego Trabanta, Wartburga, 2-suwowego skutera (również chińskiego), WSK to zwróci na to uwagę (hałas, smród, dym). Poza tym nie wiem czy jesteście jakimiś zapalonymi motocyklistami ale silnik elektryczny tej samej mocy co spalinowiec daje wyraźnie lepsze osiągi. Zasięg to bolączka elektryków. Wtedy warto rozważyć hybrydę. Ale niech spalinowiec chodzi na optymalnych obrotach i niech ładuje aku - taka jest koncepcja. Nie spinamy silnika spalinowego bezpośrednio z napędem. To duża różnica.
Elektryk wymiata nawet Porsche i Ferrari:
http://www.youtube.com/watch?v=8qDZOBQs60w
Ewentualne zarzuty do powyższego wideo o znacznie niższej masie elektryka w stosunku do spalinowca trzeba by zrównoważyć argumentem ile mocy przypada na kilogram jednym i drugim aucie. Ale rzecz w tym że każdy elektryk ma niemal od razu pełny moment obrotowy - silnik spalinowy musi się dopiero rozkręcić.
Dziękuję historykom za wspomnienia o polskim "Gnomie", który miał mieć niby taką nadzwyczajną dwusuwową, głośną, dymiącą i śmierdzącą wydajność. Nie żyjemy w latach 50-tych ubiegłego wieku. Teraz 4-suw jest bardziej "trendy" niż 2-suw. I tak naprawdę nie chodzi mi tylko o "trendy" ale jest również cichszy, mniej dymi, mniej hałasuje. Są ciekawe historie np. z tym Gnomem ale ja jednak wolałbym żyć "tu i teraz". I wolałbym tak samo zdziałać również coś "tu i teraz". A nie w fantazji. Po co cofać się w czasie gdy są ciche, czterosuwowe tak samo (albo bardziej) wydajne źródła (przetworniki) energii w postaci agregatów?? Nie chciałbym nawet kupić używanego Gnoma w "super stanie za super pieniądze" jeśli ktoś ma schowany w garażu czy piwnicy i czeka teraz na kupca. Nie rozumiem też skąd dla historyków Gnom ma być niby bardziej wydajny niż agregat skoro miał max 0,6KM i palił 1,5l przy prędkości 20km/h. Agregat ma moc co najmniej dwa razy większą (1000W = 1,36KM) i pali 1,8l/ 100 km i daje lepszą dynamikę w układzie z silnikiem elektrycznym niż jakikolwiek silnik spalinowy tej samej mocy. Dziwne to przedstawiacie historycy. I pewnie byliśmy - My Polacy - w latach Gnoma potęgą gospodarczą tego świata. Jak ktoś używa jeszcze Gnoma to przepraszam.
-
Dziwię czemu doświadczony z silnikami i aku Wit nie rozkręca interesu z ... aku i ładowarkami. Albo nawet i silnikami. Nie jestem wcale złośliwy to pisząc. Szanuję go za to że wpadł na pomysł żeby zrobić aku do roweru z baterii od laptopów. Nie liczę wcale że takie rzeczy odbywają się po kosztach gdy znajdzie się kupiec - jak ktoś jest doświadczony to czemu nie mógłby zarobić na swojej wiedzy? Dziwne.
ależ zarabiam na swojej wiedzy... tyle, że niekoniecznie w tym temacie. Coś trzeba wybrać... Zainteresowania mam szerokie a i wiedzy w KILKU dziedzinach sporo... A doba ma tylko 24 godziny. Trzeba wybierać co jest tylko pracą a co aż hobby i odpoczynkiem.
trafiło, ze , silniczki i akumulatorki do rowerów, rowery poziome, łucznictwo, wiatrówki, fotografia, latające modele sterowane radiem to hobby... miło się troszkę pobawić i odreagować po pracy (pracach)
a co do zarabianie na montażu aku... -nie wykluczam wykonania dla kogoś pojedynczej sztuki...
jeśli ktoś "znajomy" byłby chętny , to może zrobiłbym "lekko odpłatną uprzejmość" -przy pojedynczej sztuce aku byłaby to niezła zabawa.
Auto elektryczne z 7000 tysiącami baterii od laptopów - brzmi śmiesznie ale wymiata Dodge Viper'a:
są takie... specjalne wersje wysokopradowe ogniw "laptopowych" (no już niezupełnie laptopowe) 18650 dają prądy rzędu 16A.
trwałość nowych ogniw zabezpieczonych porządnym BMS pracujących od nowości w zakresie 80% swojej pojemności -to jest ładowanych tylko do 4,05V i rozładowywanych do 3,2V oraz wykorzystujących max20% swoich możliwości prądowych są bezawaryjne i bardzo trwałe. dożywają 2,5tys cykli zamiast nominalnych 300-500.
Znaczna część ludzi bardzo niepoprawnie kojarzy rowery elektryczne. Z tym jest problem. Rower elektryczny na pierwszy rzut oka wydaje się być dla inwalidów. To w takim razie dosyć dużo inwalidów jeździ samochodami. A mamy taki niby zdrowy i ekologiczny i naturalny (bez konserwantów) naród. To jest obłuda.
ja 80% jazd rowerem odbywam z malutkim ale wydajnym akumulatorem li-pol. jeżdżę dla przyjemności, zdrowia i wysiłku coby "brzuszek zrzucić" -a aku pomaga bezstresowo ruszać stosunkowo ciężką poziomka spod krzyżówek.
małe aku daje mi minimalny zasięg 6km z czego zużywam może połowę przejeżdżając na pedałach 50km. małe aku zapewnia 20km/godz -a na pedałach zazwyczaj lecę 25-30km/godz.
marzy mi się zrobienie dużo lżejszego roweru -z całym napędem elektrycznym poniżej kilograma. pomysł jest, możliwości wykonania też by były -brak czasu.
Ja chciałbym mieć aku które mnie nie zawiedzie. Ale już się przekonałem że chcąc rowerem elektrycznym wyskoczyć poza "limit" aku to się po prostu ... nie da!!! Wolę mieć "back-up" w postaci lekkiego agregatu. I mam w planie rower trójkołowy więc mi taka "przyciężka" hybryda pasuje. Do dwukołowego bolidu już bym się wahał co do zakładania agregatu (nawet lekkiego agregatu o wadze 10kg).
chcesz wyjść poza "limit" aku -daj większe, bardziej wydajne i niezawodne aku. Wyjdzie porównywalne cenowo z generatorem -tylko cicho czysto i lepiej. dodaj sporego -choćby składanego solara... chyba, że chesz doładowywać nocą na wycieczce wokół świata np gdzieś za kołem podbiegunowym... wtedy słońce włączą za pół roku a najbliższe gniazdko za 2 tys kilometrów
Amerykanie kupują też przeważnie liczniki zużycia prądu np. Crystalite (dużo istotnych informacji wyciąga się jeżdżąc z takim licznikiem).
Też jeżdżę z licznikiem prądu. modelarskim "ASTROMETER ONE" przyrządzik mierzy mi napięcie, pobierany prą, moc chwilową i ilość amperogodzin zużytych od momentu włączenia aku.
kilka dni temu jechałem swoją poziomką obok Kolegi na normalnym pionowym rowerze z silnikiem w piaście. . u mnie silnik 250W24V w piaście. z planetą i wolnobiegiem.
U Niego duzo mocniejszy silnik -Crystalite 500W 48V chwalone i uważane za jeden z lepszych. ciekawie wychodzi zużycie prądu... droga asfaltowa pozioma i chwilami leciutko pod górę. -prędkość 20km/godz. mój rowerek leciał na 6A i 24W -a mocniejszy kolegi ciągnął 8A z 48V.
czyli - mój napęd zadowalał się 150W a mocniejszy Crystalite 500W potrzebował prawie 400W. i często tyle wychodzi z większej mocy mocniejszych silników... głównie większe straty energii. Inna rzecz, że rower z hubem "500W lepiej się zbierał" i miał troszkę zapasu pod gazem -po odkręceniu manetki mógł lecieć 30km a dla mojego 20,5km/godz to był max (silnik jest zapleciony w mniejszym kole niż nominalnie -siedzi w przednim kole poziomki -20")
co do przyspieszeń -wystarczy do huba 250W dać sterownik dopuszczający wyższy prąd i nawet mały hub "się zbiera" -tyle, że wtedy trzeba samemu pilnować nie katowania silnika pod górę. Coby nie przegrzać. A w normalnych warunkach ciągnie mało prądu -no i jest tańszy niż te mocniejsze.
-
Auto elektryczne z 7000 tysiącami baterii od laptopów - brzmi śmiesznie ale wymiata Dodge Viper'a:
Tesla Roadster używa 6831 wspomnianych przez wita ogniw "laptopowych" 18650.
http://www.samochodyelektryczne.org/tesla_roadster.htm
Swoją drogą polecam całą stronę: www.samochodyelektryczne.org
Mają tam dział dotyczący rowerów elektrycznych na stronie głównej jak również na forum.
-
są takie... specjalne wersje wysokopradowe ogniw "laptopowych" (no już niezupełnie laptopowe) 18650 dają prądy rzędu 16A.
trwałość nowych ogniw zabezpieczonych porządnym BMS pracujących od nowości w zakresie 80% swojej pojemności -to jest ładowanych tylko do 4,05V i rozładowywanych do 3,2V oraz wykorzystujących max20% swoich możliwości prądowych są bezawaryjne i bardzo trwałe. dożywają 2,5tys cykli zamiast nominalnych 300-500.
Kilka pytań:
-Pod jakimi nazwami szukać tych specjalnych wersji 18650?
- Zniosły by chwilowe obciążenia powyżej 16A czy 16A to max co można z nich wycisnąć?
- Jak byś je ocenił do naszych rowerowych zastosowań w porównaniu z LiFePO4?
- Który typ ma według Ciebie lepszy stosunek jakość / cena?
- I jeszcze jedno pytanie: zakładając budowę baterii w oparciu o ogniwa 18650, lepiej użyć ogniw ' protected' czy tańszych 'unprotected' i do tego jakiś układ który chronił by 'całość' baterii przed nadmiernym rozładowaniem?
kilka dni temu jechałem swoją poziomką obok Kolegi na normalnym pionowym rowerze z silnikiem w piaście. . u mnie silnik 250W24V w piaście. z planetą i wolnobiegiem.
U Niego duzo mocniejszy silnik -Crystalite 500W 48V chwalone i uważane za jeden z lepszych. ciekawie wychodzi zużycie prądu... droga asfaltowa pozioma i chwilami leciutko pod górę. -prędkość 20km/godz. mój rowerek leciał na 6A i 24W -a mocniejszy kolegi ciągnął 8A z 48V.
Bardzo fajne doświadczenie, ciekawe jak by to wyglądało w przypadku zastosowania takich samych kół.
-
Wit, Ty lecisz przy 20 km/h na maksymalnej mocy około wiec masz sprawność większą pewnie, natomiast kolega lecieć na 2/3 gwizdka stad konik bardziej sie męczyć może... Natomiast moje odczucia są też takie że przy elektryku (choć innego mam;)) najbardziej się opłaca lecieć z manetka odkręconą do końca... stąd jak ktoś wie jakiej prędkości chce, dobór mocy silnika optymalnej do życzeń pozwala mocno podkręcić zasięg... Pozdrawiam:)
Przy okazji pytanie do Ciebie Wit ale i do reszty Kolegów udzielających się w tym wątku (wygląda na to po liczbie odpowiedzi, że to najbardziej elektryzujący wątek w techno, a nie wiem czy i nie na forum:)):
potrzebny mi sterownik 48V OKOŁO 10A (ale amperaż sprawa wtórna jakoś sobie pozmieniam pod swoje upodobania) do bezszczotkowca... jako, że nigdy wcześniej takiego silnika nie miałem proszę o poradę gdzie takie ustrojstwo kupić można... Fajno by było jakby było mniejsze od cegły:)
Pozdrawiam:)
-
Wit, Ty lecisz przy 20 km/h na maksymalnej mocy około wiec masz sprawność większą pewnie, natomiast kolega lecieć na 2/3 gwizdka stad konik bardziej sie męczyć może...
ja lecę na 120-150W z 250 -kolega na 380-400W z 500.
wygląda na to, ze ja lecę około połowy mocy silnika... a kolega na 3/4
Natomiast moje odczucia są też takie że przy elektryku (choć innego mam;)) najbardziej się opłaca lecieć z manetka odkręconą do końca... stąd jak ktoś wie jakiej prędkości chce, dobór mocy silnika optymalnej do życzeń pozwala mocno podkręcić zasięg...
bezszczotkowiec ma sprawność bliską max od około 10% obciążenia do najczęściej max obciążenia.
w szczotkowym zakres optymalnej sprawności jest dużo węższy...
w bezszczocie krzywa sprawności rośnie stromo od zera prz tych około 10% obciążenia -i potem jest prawie płaska -takie bardzo łagodne wzgórze, gdzie spadek zazwyczaj jest daleko za prądami dopuszczalnymi.
dla szczotkowego to wzgórze jest strome i o małej podstawie. zazwyczaj max sprawności jest gdzieś pomiędzy połową a 80% obciążenia.
na to nakłada się sprawność sterownika. dobry sterownik ma zbliżona około 95% od prawie zera do pełnej mocy.
taki przeciętno -kiepski -zazwyczaj na max ma około 90% sprawności a przy częściowych obciążeniach ma sporo mniej.
i często wrażenie, że na max odkręconej manetce jest najlepszy zasięg -wynika nie z charakterystyk silnika -a z powodu kiepskiego sterownika.
i zazwyczaj sterowniki do bezszczot -z samej natury bardziej skomplikowane i droższe -są i lepiej wykonane.
sterowniki do szczotkowych są i niezłe -i beznadzieja -aby ujmowało mocy -a że przy okazji sporo mocy idzie w ciepło... cóż nie problem producenta... producent oszczędza na mosfetach i na dokładności wykonania...
np na czasie przełączania tych mosfetów... mocny driver -to droższy driver... a blok mosfetów sporej mocy nie steruje się czysto napięciowo -do przeładowania bramki potrzebuje dość konkretnego ładunku... i prądu.
teoretycznie przy sterowaniu PWM tranzystory powinny pracować tylko w dwóch stanach.. pełnego otwarcia i całkowitego zamknięcia -a czas przeskoku powinien być praktycznie zerowy.
i tak jest jeśli mosfety dobre a ich sterowanie mocne. w gorszych sterownikach -to pwm zamiast prostokątów przypomina trapezy -gdzie czas załączenia mocy jest dość długi... no i dochodzi oporność mosfetów. dobry sterownik się nie grzeje prawie wcale... na tych co producent oszczędzał na elementach można jajecznicę smażyć :(
potrzebny mi sterownik 48V OKOŁO 10A (ale amperaż sprawa wtórna jakoś sobie pozmieniam pod swoje upodobania) do bezszczotkowca... jako, że nigdy wcześniej takiego silnika nie miałem proszę o poradę gdzie takie ustrojstwo kupić można... Fajno by było jakby było mniejsze od cegły:)
do silnika rowerowego ? to chyba na ebay lub w chinach... ewentualnie podzwonic po firmach co rowerkami elektrycznymi handlują... Bimoto, Econapędy, Mohort itd...
no i kolega z forum.arbiter.pl ma zamiar troszkę tego sprowadzić...
acha 10A to zazwyczaj mało... silniki bezszczotkowe do roweru zazwyczaj chwilowo szarpią sporo więcej niż wynika z mocy nominalnej. i np. silnik -bezszczota 500W 48V przy zasilaniu ze sterownika 48V10A będzie wołowaty...
taki sterownik typowo jest troszkę większy od paczki papierosów... mój na 36V 350W ma 100x65x35mm ale rozmiar przy różnych napięciach jest podobny. rozmiar taki jest gdzieś do 20-25A -z większym prądem -to zazwyczaj sterowniki są dłuższe.
no i są sterowniki (regulatory) modelarskie -jeśli chcesz zastosować silnik modelarski to i taki regielek się nada. do typowych rowerowych silników modelarskie regle nie chcą działać... inne charakterystyki.
-
Wit, Ty lecisz przy 20 km/h na maksymalnej mocy około wiec masz sprawność większą pewnie, natomiast kolega lecieć na 2/3 gwizdka stad konik bardziej sie męczyć może...
ja lecę na 120-150W z 250 -kolega na 380-400W z 500.
wygląda na to, ze ja lecę około połowy mocy silnika... a kolega na 3/4
Skrót myślowy, chodziło mi nie o moc tylko o obroty w kontekscie sprawności, Dzieki za odpowiedz co do sterownika.
Pozdrawiam:)
-
Skrót myślowy, chodziło mi nie o moc tylko o obroty w kontekscie sprawności, Dzieki za odpowiedz co do sterownika.
Pozdrawiam:)
sprawność nie zależy od obrotów -przynajmniej nie wprost.
zależy od mocy -a ściślej najbardziej od prądu...
a zależność od obrotów... nie tyle od odkręcenia manetki co od tego czy obroty są duże... bo jedzie z górki -czy silnik przyduszony bo pod górę.
z mojego przykładu wynika jedno... silnik crystalite ma du zy apetyt na prąd -i stosunkowo niską sprawność -przynajmniej w zakresie częściowych obciążeń. prawdopodobnie większa moc silnika crystalite -wynika nie tyle z jego możliwości -co z tego, że więcej musi zmarnować.
choć i możliwości ma większe....
jak zlutuję sobie aku -to na mój silnik dam 36V zamiast 24 -i wtedy zobaczymy ile prądu bierze przy większej prędkości...
co prawda przewoltowany hub 250W24V to już nie będzie 250W tylko około 350W... moc silnika rośnie z napięciem zasilającym.
-
Maciej napisał
Powinienem dać ten link w sekcji "Była elektryfikacja..." - ale nie mogłem się powstrzymać:
No właśnie, w "Była elektryfikacja..." go nie znalazłem więc go tu flancuję bo jest świetny! ;D
Śmiało go można też przełożyć do "kawały rowerowe"!
http://www.youtube.com/watch?v=bOy06fwTXbM
-
Najlepsza reklama rowerów elektrycznych. Zrywam boki za każdym razem gdy widzę tych kolarzy co się oglądają na ten rower MTB na wideo i (być może) nie wiedzą (od razu) o co chodzi. Pewnie myślą: "Gość pedałuje normalnie a wyrywa do przodu jak motor. Jakiś cyborg". Hahhahahahahahaaha.
-
A to ilości energii i odpowiadająca im waga:
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9NPMNF-JjI/AAAAAAAACsQ/x3WTeuZU5rM/s512/ilo%C5%9B%C4%87%20energii.jpg)
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9NPMRhWBxI/AAAAAAAACsU/efAhlmN4JfE/s512/ilo%C5%9B%C4%87%20energii%202.jpg)
-
Coś dla szaleńców:
Silnik elektryczny
Moc przy pracy ciągłej . . . . .1400W
Moc przy starcie . . . . . . . . . .2800W
Napięcie zasilania . . . . . . . . . . . 48V
Prąd przy pracy ciągłej . . . . . . . 30A
Prąd przy starcie . . . . . . . . . . . 240A
Prędkość obrotowa . . . 3200obr/min
Średnica silnika . . . . . . . . . . 112mm
Długość z osią . . . . . . . . . . . 170mm
Średnica osi . . . . . . . . . . . . . . 14mm
Waga . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4,7kg
Cena 610zł obejmuje;
- Instrukcja obsługi
- Gwarancja
- Faktura VAT
http://www.into.pl/silnik1400/
(http://www.into.pl/silnik1400.jpg)
Oczywiście do wstawienia tego silnika do roweru potrzebna redukcja 1:10 (np. zestaw zębatek 16/160 lub zestaw podwójny: zębatki 16/48 + 16/48), bo inaczej rower próbowałby przekroczyć barierę dźwięku. Żartowałem - do przekroczenia bariery dźwięku "silnik by zaniemógł", bo do 1 MACH (1225 km/h) potrzeba więcej niż 1,4kWh. Ok - żarty, żartami. W rowerze przerzutki czy przekładnia obliczona jest na prędkości obrotowe 60-120 obr/min więc dlatego potrzebna jest redukcja (a silnik ma nominalnie 3200 obr/min, po redukcji 1:10 wyszłoby maks 320 obr/min, a to już rozsądny zakres). 50-60 km/h to rower powinien z tym silnikiem spokojnie polecieć (z redukcją obrotów rzecz jasna, bo spięty "na żywca" z napędem roweru silnik "męczyłby się" z rozpędzeniem pojazdu). A dlaczego dla szaleńców? Bo 500W daje już fajne wrażenia. A 1,4 kW silnik w rowerze musi konkretnie wyrywać.
-
Pan Zbigniew Kopeć jeżdżący elektrycznym samochodem pisze że używa baterii GBP (producent w Chinach). Kupując aku z Chin zmontował sobie 21 x 200Ah 3,7V akumulatorów = 200 Ah 80V. Jest to zasilanie silnika elektrycznego do samochodu:
http://www.samochodyelektryczne.internetdsl.pl/
strona producenta baterii jest tu:
http://www.gbp-battery.com/EVModel&Spec.asp
Są ogniwa różnych pojemności - od 7Ah do 210 Ah. Czyli można kupić dowolne ogniwo o napięciu 3,3-3,7V w podanych wcześniej pojemnościach. To duże ułatwienie w stosunku do łączenia np. 50-ciu czy 100 baterii laptopowych (moim zdaniem). Bo np. wystarczy bateria 7 ogniw żeby uzyskać ten sam efekt. Łącząc ogniwa szeregowo uzyskujemy zsumowanie napięcia. Np. do uzyskania 24V wystarczy 7 ogniw x 3,7V = 25,9V (silnik spokojnie zniesie małe przewoltowanie do 25,9V). W aucie Pana Zbigniewa Kopcia maksymalny pobór prądu to 300A w trakcie ruszania (ten pobór mocy to głównie zasługa zbyt wysokiego przełożenia 1-go biegu). Pod górkę jak już auto jedzie to 100-200A, przy jeździe z prędkością poniżej 100 km/h zużycie prądu wynosi 50-100A. Silnik w aucie Pana Zbigniewa Kopcia pracuje przy napięciu 80V. Dużo też zależy od aerodynamiki w kwestii zużycia energii. Zasięg przy ostrożnej jeździe autem elektrycznym wynosi ... 600 km. Przy ostrzejszej jeździe połowa lub mniej.
Cen tych aku z Chin nie znam - napisałem e-mail do GBP i czekam na odpowiedź.
A ładowarki Pan Zbigniew Kopeć kupił tu:
http://www.powersys.pl/
-
Choć niedługo mają wejść w życie poprawki do ustawy o ruchu drogowym:
http://groups.google.com/group/pl.rec.rowery/browse_thread/thread/5a10798ed1053abb#
Gdzie maksymalną mocą silnika dopuszczonego do ruchu będzie 250W, tzn bardzo mało
Czyli podetną skrzydła zanim te się na dobre rozwiną.
Lenistwo, lenistwo i jeszcze raz lenistwo ze strony importerów. Kupić - sprzedać, kupić - sprzedać, kupić-sprzedać. Nic więcej.
Sądzę, że jak kto prowadzi swój interes to jego sprawa.
Ze swojej strony mogę tylko "krzyczeć" że taka albo inna polityka biznesowa mi się nie podoba.
Zmusić do jej zmiany nikogo nie mogę i nawet nie mam zamiaru.
Żałuje tylko, że za każdym razem aby coś fajnego kupić, muszę się przedzierać przez gąszcz internetowych stron i czekać na paczki z drugiego końca świata.
Przy fascynacji wspomaganiem rowerów silnikiem czy to elektrycznym czy spalinowym zapominamy o jednym- że król w to wkroczy i zakaże.
że król w to wkroczy i zakaże
Zakaz już w toku, z dworu donoszą że karety z silnikiem powyżej 250W będą nie koszerne.. Ot się porobiło..
Nie jest tak jak mówicie. Rower elektryczny o mocy powyżej 250W to motorower albo moped. W Niemczech rejestruje się taki rower elektryczny, dostaje tablicę rejestracyjną, ubezpiecza i jeździ. Na zdjęciach są velomobile, czyli obudowane rowery. Ale w elektryfikacji silnikiem ponad 250W chodzi chodzi głównie o światła, kierunkowskazy, sygnał dźwiękowy:
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9t3_FcOKgI/AAAAAAAAC3Y/yZJdWKfQJOA/DSC03030.JPG)
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9t3_PMg17I/AAAAAAAAC3c/TtwhdKLlDFs/s640/P4240087.JPG)
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9t3_ey_oMI/AAAAAAAAC3g/1zJ91yEipo0/DSC03033.JPG)
Tak się robi gdy chce się jeździć oficjalnie 45 km/h rowerem elektrycznym na samym silniku (w świetle prawa to już motorower). Jeździ się wtedy ze światłami, z kierunkowskazami, ze światłem stop, z głośnym klaksonem. To jest szacunek dla uczestników ruchu ulicznego. W Polsce panuje lenistwo. Nikomu się nie chce. 250 W to jeszcze rower - więc handlarze nie muszą nic robić, nie muszą o niczym informować klientów (jakaś rejestracja, jakieś obowiązki, jakieś ubezpieczenie). Oto kilka reklam z Niemiec, na niektórych są właśnie reklamowane mopedy czy motorowery o dopuszczalnej prędkości na samym silniku 45 km/h. Alleweder 6 - oficjalnie 40 km/h (reklama z ulotki, na targach SPEZI było oficjalnie 45 km/h). Tripendo - oficjalnie 45 km/h:
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9a5x1EuOgI/AAAAAAAAC0I/ccH1hG8qDcs/s512/akkurad.jpg)
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9a8c1XStzI/AAAAAAAAC0c/xosYjqW9znQ/s512/Tripendo.jpg)
Pozostałe reklamy nie odnoszą się do motorowerów, ale ogólnie do rowerów z silnikiem elektrycznym. Np. dużo ludzi w Polsce próbuje dyskredytować rowery z silnikiem elektrycznym twierdząc że są to rowery głównie dla inwalidów lub dla ludzi starych. Tak - zgadza się, jest taka "grupa docelowa". Na zdjęciu pokazane są też inne "grupy docelowe": np. kobiety:
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9a5yN_2eRI/AAAAAAAAC0M/wlyHd1ackdU/s512/Bobtec.jpg)
... ale żaden cwaniak nie będzie mówił że velomobilem "Go-One" będzie jechał inwalida albo jakiś dziadek:
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9a5yipfe5I/AAAAAAAAC0Q/yRLRoZ9QcKs/s512/Electric%20Bike%20Solutions.jpg)
... tak samo gdy załadujemy sobie 200 kg bagażu na rower, to nie ma się czego wstydzić że w piaście przedniego koła jest silnik elektryczny. Oczywiście chojraki chciałyby wozić 200 kg bagażu również pod górkę. Można prościej (z silnikiem elektrycznym):
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9a5zP9DxvI/AAAAAAAAC0U/eVBhn175h6c/s512/Mundo.jpg)
Nie wiem czy wiecie - ale te przyczepki "Taifun" są robione w Polsce przez Mieczysława Kaczmarka z Kalisza:
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9a5zZJTavI/AAAAAAAAC0Y/VOEI1S077Sw/s512/Novosport.jpg)
Ten rowerek miejski też nie wygląda na "inwalidzki":
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9a8dL5L6hI/AAAAAAAAC0g/xWXv0x3OT9M/s512/Victoria.jpg)
-
Nie wiem czy wiecie - ale te przyczepki "Taifun" są robione w Polsce przez Mieczysława Kaczmarka z Kalisza:
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9a5zZJTavI/AAAAAAAAC0Y/VOEI1S077Sw/s512/Novosport.jpg)
Tak, wiemy. Wątek o tych przyczepkach wisi już na forum od dłuższego czasu: http://forum.poziome.pl/index.php?topic=330.0 (http://forum.poziome.pl/index.php?topic=330.0).
Macieju, czy ty czytasz posty i wątki innych osób czy skupiasz się tylko na własnej górnolotnej twórczości forumowej?
-
Tak, wiemy. Wątek o tych przyczepkach wisi już na forum od dłuższego czasu: http://forum.poziome.pl/index.php?topic=330.0 (http://forum.poziome.pl/index.php?topic=330.0).
Macieju, czy ty czytasz posty i wątki innych osób czy skupiasz się tylko na własnej górnolotnej twórczości forumowej?
Chłop nie chce źle! "Powtarzanie jest matką nauki". W szkole też co jakiś czas było "powtórzenie" poznanych wiadomości ;)
-
Nie wiem czy wiecie - ale te przyczepki "Taifun" są robione w Polsce przez Mieczysława Kaczmarka z Kalisza:
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9a5zZJTavI/AAAAAAAAC0Y/VOEI1S077Sw/s512/Novosport.jpg)
Tak, wiemy. Wątek o tych przyczepkach wisi już na forum od dłuższego czasu: http://forum.poziome.pl/index.php?topic=330.0 (http://forum.poziome.pl/index.php?topic=330.0).
Macieju, czy ty czytasz posty i wątki innych osób czy skupiasz się tylko na własnej górnolotnej twórczości forumowej?
Nie, nie czytałem. Dziękuję za informację. Napisałem to całkiem "przy okazji", bo na zdjęciu jest "Elektroumrustsatze" i jest to w temacie "elektryfikacji roweru". Ten tekst o przyczepce rzuciłem całkiem mimochodem. Moim zdaniem nie ma pełnego kontekstu do informacji - bo w podanym przez Ciebie MpAlternatywa linku nie jest nigdzie napisane że te przyczepki są produktem eksportowym i są sprzedawane Niemcom. To też tłumaczy cenę. A gdy zobaczysz te przyczepki w Niemczech to nie jest napisane na nich "Made in Poland". Niektórym może to otworzyć oczy - bo gdy ma się na coś pomysł co się kiepsko sprzedaje w Polsce to można zrobić z tego produkt eksportowy. Widać to na naszym podwórku gdzie ludzie niby biedę klepią a interes się kręci. Dotyczy to ram, komponentów, kompletnych rowerów, itp.. Mój kolega miał szansę robić ramy do tych przyczepek - Mieczysław Kaczmarek nie zna się na wyginaniu rur i chciał to komu zlecić (wystarczy najprostsza giętarka do rur). Mój kolega robi w garażu gmole do motocykli. Byłem w Kaliszu w czerwcu 2009 w Kaliszu i wtedy padła ta propozycja. Tego też nie ma w podanym linku. Sorry ale tło powstawania/ sprzedawania tych produktów jest nie mniej ciekawe niż sam produkt.
-
Nie jest tak jak mówicie. Rower elektryczny o mocy powyżej 250W to motorower albo moped.
Nie zrozumieliśmy się. Nie chodzi o zakazanie typu zupełne wykluczenie z ruchu. Chodzi właśnie o rejestrowanie (zapewne w ramach SAM), ubezpieczenia, papierologię itp.
http://www.samar.pl/__/__la/pl/__ac/sec,4/new/9380/__Rejestracja-pojazdu-marki-SAM.html
Rower daje wolność, rower dla którego trzeba wyrobić komplet papierków niekoniecznie. Poczytaj relacje ludzi rejestrujących pojazdy SAM ( Zbigniew Kopeć, czy na naszym forum INDIV który chciał zarejestrować motocykl SAM). Do tego dodaj uznaniowość i kręcenie nosem urzędnika + dodatkowy koszt. Oczywiście mając odpowiednio dużo czasu i samozaparcia wszystko jest do przebrnięcia, ale ja wole ten czas przeznaczyć na trening ;)
-
Nie zrozumieliśmy się. Nie chodzi o zakazanie typu zupełne wykluczenie z ruchu. Chodzi właśnie o rejestrowanie (zapewne w ramach SAM), ubezpieczenia, papierologię itp. Rower daje wolność, rower dla którego trzeba wyrobić komplet papierków niekoniecznie. Poczytaj relacje ludzi rejestrujących pojazdy SAM ( Zbigniew Kopeć, czy na naszym forum INDIV który chciał zarejestrować motocykl SAM).
W rzeczy samej! Przecież Federacja Kolarska nie zabroniła jazdy na poziomych rowerach.
Tylko nie dopuszcza ich do udziału w wyścigach ::)
Jak widać to w zupełności wystarcza...
-
no niby tak tylko problemem jest brak zębatki na silniku z wolnobiegiem... Tzn chodzi o to ze najmiejszy wolnobieg jaki znalazlem nakrecany singiel ma 14 zebow... to teraz podziel przez obroty na wyjsciu przekladni silnika i bedziesz wiedzial jaka zebatke masz miec w korbie żeby miec 90 110 obrotów abyś mogł wspomagać pracę silnika pedalowaniem... jesli to nie jest istone (wspomaganie) to faktycznie mozna olac przelozenie tej przekladni...
Jeśli źle liczę to mnie popraw:
Zębatka na silniku elektrycznym np. 16-tka.
Zębatka odbiorcza np. 48-ka. Otrzymujemy wtedy przełożenie 1:3
Ale to nie koniec. Na tym samym łożysku (czy wałku) co kręci się zębatka odbiorcza zamontować obok DRUGĄ zębatkę, np. 16-tkę.
i jeszcze raz zębatka odbiorcza 48-ka (DRUGA). Otrzymujemy 1/3x1/3=1/9 czyli obroty zredukowane 9-krotnie.
Można też dojść do wyższych redukcji (jeżeli chcemy zębatkę z wolnobiegiem to wystarczy jedna zębatka z wolnobiegiem, druga mała zębatka może być bez wolnobiegu i można by jeszcze niżej zejść z redukcją bez stosowania przekładni planetarnych.
[EDIT] Właśnie znalazłem przykład to ilustrujący [EDIT]
(http://ev.arbiter.pl/files/g/2_1966287921_DSC_0663_.jpg)
Czytałem też że jakiś Amerykanin zastosował pasowe koła klinowe. Miał co prawda poślizgi na tych kołach pasowych przy rozkręcaniu silnika elektrycznego - ale napęd elektryczny był przez to "przyjemnie miękki" (nie szarpał przy rozkręcaniu). Klinowe koła pasowe to już bardzo duży wybór co do przełożeń. Duże odbiorcze koło pasowe nie stanowiłoby problemu w rowerze poziomym (bo w tradycyjnym byłoby blisko ziemi). Albo gdy koło pasowe ma być duże to np. zamontować pasowe koło odbiorcze bezpośrednio na piaście (wtedy mamy niestety brak możliwości wykorzystania przekładni roweru).
-
no masz rację ale po to mam już redukcję w silniku żeby nie musieć redukować się w dwu krokach stąd pytanie o przelożenie w silniku. Jak bym miał się redukować w dwu krokach tobym nie chciał mieć silnika z przekładnią. pozdrawiam
-
no masz rację ale po to mam już redukcję w silniku żeby nie musieć redukować się w dwu krokach stąd pytanie o przelożenie w silniku. Jak bym miał się redukować w dwu krokach tobym nie chciał mieć silnika z przekładnią. pozdrawiam
Toft - Ty masz prawdopodobnie ten model, redukcja w tym silniku wynosi 1:9,78
http://en.unitemotor.com/ProductView_40.html
Np. ten silnik ma redukcję 1:6,67:
http://en.unitemotor.com/ProductView_27.html
A tak w ogóle to producent silników do skuterów które sprzedawane są na Allegro jest tu:
http://en.unitemotor.com
(http://en.unitemotor.com/imgsources/Thumb/IMG080512141026185150.jpg)
-
a ja... jeśli zdecyduję się na napęd łańcuchowy żeby silnik korzystał z przerzutek... to żadnych dodatkowych przełożeń nie będę miał... po prostu... rozwalę starego huba bezszczotkowego... i wyłuskam silnik który normalnie kręci około 900 obrotów.... dam mu małą zębatkę i zasilę napięciem mniejszym od nominalnego.... jak silnik będzie luzem -będzie miał lepsze chłodzenie... więc będzie można na większym prądzie go puścić... jeśli nie zagra.... to wywalę uzwojenia i nawinę własne... tak żeby bezszczota sama z siebie miała około 300 obrotów...
jednak... na razie wolę zwykłe huby... mam raczej płasko...a biegi... będę eksperymentował z biegami czysto elektrycznymi. zarówno przepinanie napięć zasilających -jak i z miana konfiguracji uzwojeń z gwiazdy na trójkąt...
np silnik 24V od koła 28" w kole 20"
1-start i pod górę... 21,6V -czyli 6 litów w szeregu.... i gwiazda na silniku... prędkość max15km/godz
2-po poziomym -nadal 21,6V ale z gwiazdy w trójkąt... pod lekkie górki raczej szybko... max 26km/godz -szybciej ale... zdecydowanie większa moc i pobór prądu.
3- po poziomym dobrym asfalcie i z pomocą pedałowania... oczywiście jak rower już rozpędzony... znowu gwiazda ale napięcie na 43,2V -czyli w szeregu 12 litów... -prędkość max 30km/godz. -ale silnik słabszy bardziej miękki i mniejszy pobór prądu...
4- jazda z górki albo jazda prędka przy jednoczesnym intensywnym pedałowaniu... 43,2V i uzwojenia w trójkąt... wspomaganie do około... max 52km/godz.
zabawy będzie z przekaźnikami i sterownikiem który to ogarnie... na początek chyba sama zmiana napięcia zasilającego...
a gwiazda trójkąt... może zimą jak będzie więcej czasu... bo trzeba będzie dość gruntownie przebudować huba...
-
NO widzisz:) Biegi jakkolwiek realizowane złe nie są. Co innego jak się ma w rowerze silnik typu kilowat i sterownik 72V 30A... Albo większy... wtedy biegi faktycznie tracą trochę adekwatności:). Ale w skromnych aplikacjach typu parę stek watów jest albo problem przy ruszaniu albo problem z większą prędkościa:(. Tak to już j est ... Przynajmniej takie mam odczucie:). Przetestuję w setupie dla osoby lekkiej huba w kole zobaczę jak to jest bo narazie noje doświadczenia sąskromne:) w tej kwestii:).
Na necie sa filmiki jak się podpina huba bezszcztotkoweg0 na zasadzie jak w moim rowerku... Ciekawe na ile by sprawność się podniosła... Mnie najbardziej w bezszczotkowych hubach z planetą podoba sie cichobieżnosć.
Pozdrawiam:)
-
filmiki jak się podpina huba bezszcztotkoweg0 na zasadzie jak w moim rowerku... Ciekawe na ile by sprawność się podniosła... Mnie najbardziej w bezszczotkowych hubach z planetą podoba sie cichobieżnosć.
Pozdrawiam:)
rok pomykam na rowerku z hubem z planetą... przy ruszaniu i rozpędzaniu -jak dać pełny gaz -słychać zauważalny jęk silnika... coś jak przyspieszający tramwaj lub pociąg... tyle, że ciszej...
jazda przy stałej -nawet max prędkości -hub szumi podobnie jak zwykłe koło z przerzutką jakie mam z tyłu rowerku...
-
Do legalnego poruszania się po drodze ten pojazd wymagałby (nie-) lekkiej zabawy (rejestracja jako pojazd SAM, oświetlenie, kierunkowskazy, sygnał dźwiękowy, itp.) ---> ale jest fajnie:
http://www.youtube.com/watch?v=gFDi6ksvON4
-
http://boygen.com/EBOY3GEN1.php
"Pojazd jest dwusilnikowy, posiada dwa nowoczesne silniki elektryczne wplecione w tylne piasty , które są zasilane impulsowo przez dwa niezależne sterowniki . Taki system pozwala na bardziej ekonomiczna jazdę niż przy silnikach zasilanych tradycyjnie. Zasięg pojazdu wynosi ok. 100 km , szybkość podróżną na równej twardej drodze wynosi 25-28 km/h".
(http://boygen.com/EBOY3GEN1/elektryczny2.jpg)
Czy jest ktoś w stanie zweryfikować takie podejście - że zasilanie impulsowe pozwala na bardziej ekonomiczną jazdę. Czy chodzi tu może o to że silniki ciągną zrywami?
-
Jestem misiem z małym rozumkiem i wiem że:
Silnik może znieść ciągle normalny prąd 2A. Chwilowo wytrzyma 6A.
Jeśli podasz mu na chwile 4A to pojedzie i też nie ulegnie zniszczeniu. Jeśli jestem w mylnym błędzie to proszę mnie naprostować :)
-
Chyba chodzi o to, że sterowniki są impulsowe, wartość skuteczna prądu jest regulowana poprzez zmianę wypełnienia impulsów.
-
Impulsowe - bo tak łatwiej sterować... w praktyce jak sterownik jest w miare okej to sprawność jest dość duża i porównywalna do spięcia kablami na sztywno (w dużym uproszczeniu oczywiscie:))
-
A teraz tylko dla żartu - głupi pomysł w stylu "McGyveryzm stosowany": jak wykombinować silnik elektryczny do roweru? Wciągarka 12V, z zamontowaną zębatką rowerową np. taka (na zdjęciu jest wciągarka samochodowa, nieprzerobiona):
http://www.allegro.pl/item1033991437_wyciagarka_wciagarka_elektryczna_12v_1000kg_czwa.html
(http://img14.allegroimg.pl/photos/400x300/10/33/99/14/1033991437_1)
Do tego samochodowe aku 12V. Oczywiście żartuję, bo sprawność jest mi nieznana. Regulacji obrotów pewnie też nie ma i jest tylko "ON/ OFF".
-
Są jeszcze silniki do wycieraczek samochodowych.... 8)
-
To nie tyle kwestia sprawności co obrotów i przełorzenia. Moim zdaniem ten silnik zamontowany w rowerze tak jak teraz jest ( z przekładnią wyciągarki, ''lekkie' przełożenie) sprawił by że rower poruszał by się na silniku +- 5 km/h. Oczywiście można by zmienić przełożenie na cięższe "szybsze' ale wtedy nie dał by rady ruszyć ciężaru rowerzysty i roweru z miejsca - za mała moc.
-
To nie tyle kwestia sprawności co obrotów i przełorzenia. Moim zdaniem ten silnik zamontowany w rowerze tak jak teraz jest ( z przekładnią wyciągarki, ''lekkie' przełożenie) sprawił by że rower poruszał by się na silniku +- 5 km/h. Oczywiście można by zmienić przełożenie na cięższe "szybsze' ale wtedy nie dał by rady ruszyć ciężaru rowerzysty i roweru z miejsca - za mała moc.
Tzn. podana wciągarka przy przełożeniu 153:1 uciągnie spokojnie 1000 kg. To nawet przy zmienionym przełożeniu dałoby radę (moim zdaniem) udrzeć 100 kg. To taka swobodna myśl. Chciałem tylko zażartować z tą wciągarką. Wydaje mi się że mocy do roweru ma pod dostatkiem.
-
Zamiast się zastanawiać czy da rade trzeba było zobaczyć na jej moc: 0,85 KM czyli około 0.625 kW :)
-
Konto bankowe, zamówienie do Chin (http://www.pingbattery.com), przelew, oczekiwanie i ... gotowe (to nie moje). Baterie LiFePO4 bardzo tanie, ładowarka w zestawie:
614 USD (+/- 1900 zł) kosztuje "pak" 24V, 30 Ah:
(http://www.pingbattery.com/catalog/3620v25.jpg)
857 USD (+/- 2600 zł) kosztuje "pak" 36V, 30 Ah:
(http://www.pingbattery.com/catalog/4820v25.jpg)
Są różne napięcia (24V, 36V, 48V, 60V), różne pojemności (10Ah, 15Ah, 20Ah, 30Ah). Specjalnie podałem ceny najbardziej pojemnych "paków" 24V i 36V żeby było rozeznanie co do cen. Nie ma plastikowego opakowania na te baterie, opakowanie ogniw to tylko ordynarna taśma. Amerykanom to nie przeszkadza i zamawiają. A potem jeżdżą do znudzenia. Nie ma też zabójczych parametrów w tych bateriach jak by ktoś chciał wstawiać mega-mocne silniki (jest dokładnie napisane przy każdej baterii jaki silnik max obsłuży). Ale za to cena jest bardzo przystępna i baterie są lekkie.
http://endless-sphere.com/forums/viewtopic.php?f=6&t=7454&start=90
(http://i244.photobucket.com/albums/gg28/Reid_Welch/PING%20BATTERY%20ARRIVES/P1080164.jpg)
(http://i244.photobucket.com/albums/gg28/Reid_Welch/PING%20BATTERY%20ARRIVES/P1080160.jpg)
(http://i244.photobucket.com/albums/gg28/Reid_Welch/PING%20BATTERY%20ARRIVES/P1080166.jpg)
(http://i244.photobucket.com/albums/gg28/Reid_Welch/PING%20BATTERY%20ARRIVES/P1080173.jpg)
(http://i244.photobucket.com/albums/gg28/Reid_Welch/PING%20BATTERY%20ARRIVES/P1080174.jpg)
(http://i244.photobucket.com/albums/gg28/Reid_Welch/PING%20BATTERY%20ARRIVES/P1080175.jpg)
(http://i244.photobucket.com/albums/gg28/Reid_Welch/PING%20BATTERY%20ARRIVES/P1080176.jpg)
-
Już to pisałem - w Holandii rozmaite firmy (Batavus, Union, Gazelle, Giant, Brinker, Sachs) mają modele rowerów z bateriami z Chin:
http://ecitypower.com
http://ecitypower.com/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=53&Itemid=63
(http://ecitypower.com/pic/EBike-05.jpg)
Pora na zdjęcia:
http://www.jansfietsen.nl/?page_id=8 --->w podanym linku są duże zdjęcia 3072x2304 pikseli
(http://www.jansfietsen.nl/wp-content/uploads/2010/02/Batavus-Staccato-easy-e-300x225.jpg)
(http://www.jansfietsen.nl/wp-content/uploads/2010/02/Brinker-rugwind-e-300x225.jpg)
(http://www.jansfietsen.nl/wp-content/uploads/2010/02/Gazelle-Innergy-e-300x225.jpg)
(http://www.jansfietsen.nl/wp-content/uploads/2010/02/Sachs-Elo-bike-e-300x225.jpg)
-
Fajowe są te batki, niestety 2000 3000 tysiace to jednak dość dużo nadal... Niby żywotność ponad 1000 cykli ale kto wie jak to będzie... Stąd ja narazie eksperymentuję z li ion... Ryzyko większe ale też jeśli jest się po dobrej stronie ryzyka taniej trochu jest:)
Posyłam linka do nowej batki... Pozdrawiam:)
http://forum.arbiter.pl/viewtopic.php?t=674&postdays=0&postorder=asc&start=15
-
Fajowe są te batki, niestety 2000 3000 tysiace to jednak dość dużo nadal...
Ale są różne pojemności. Np 24 V, 10 Ah kosztuje 318 USD (+/- 1000 zł). Waga takiej baterii to 2,3 kg. Ładowarka w zestawie (ładowarka waży dodatkowe 0,4kg).
Niby żywotność ponad 1000 cykli ale kto wie jak to będzie...
Amerykanie chwalą i używają. 1000 ładowań to trzeba by jeździć 3 lata ładując dzień w dzień. I bateria "padłaby" teoretycznie po 2,5 roku. Ten chiński producent jest na tyle "uczciwy" że pisze do jakiego silnika max. można dobierać dany "pak".
- 10 Ah tego producenta ma słabą wydajność - i zalecają do niego max. 250W silnik (ale wiadomo że przeciążony silnik 250W pod górkę czy przy ruszaniu z miejsca to wyda z siebie nawet 900W). Z tym trzeba się liczyć chcąc długo używać jakiekolwiek baterie (już o tym pisałem).
- 15 Ah tego producenta wytrzyma spokojnie 350W silnik (przeciążony silnik 350W pod górkę czy przy ruszaniu z miejsca to wyda z siebie nawet 1200W)
- 20 Ah tego producenta wytrzyma spokojnie 450W silnik (przeciążony silnik 450W pod górkę czy przy ruszaniu z miejsca to wyda z siebie nawet 1600W)
- 30 Ah tego producenta spokojnie wytrzyma 800W silnik (800 W silnik przeciążony chwilowo wyciśnie 3000W - więc to ładunek mocy niemały).
Te baterie nie są profesjonalne (bo na pewno można znaleźć dużo bardziej wydajne). Opakowanie też jest spartańskie. Ale przystępność i cena jest OK.
Stąd ja narazie eksperymentuję z li ion... Ryzyko większe ale też jeśli jest się po dobrej stronie ryzyka taniej trochu jest:)
Posyłam linka do nowej batki... Pozdrawiam:)
http://forum.arbiter.pl/viewtopic.php?t=674&postdays=0&postorder=asc&start=15
Dzięki za link!
-
Paluszek li ion 2ah około 3,6V na allegro kosztuje około 3-5 zł Stąd bateria 24V 10ah kosztuje około 200zł...:( Oczywiście przy takiej pojemności i napięciu trudno z tego dobrze korzystać ale już podwojenie tej wartości daje znośny profil prądowy w silniku 250 300 wat... tak więc jest to jednak róznica cenowa... Oczywiście wolałbym jakąś gotową porządną baterie, no ale... Swoją drogą te dane o wadze są chbyba nie do końca prawdziwe? Lifepo4 jest cięższe od liion... tak mi się wydaje... mylę sie?
-
Paluszek li ion 2ah około 3,6V na allegro kosztuje około 3-5 zł Stąd bateria 24V 10ah kosztuje około 200zł...:( Oczywiście przy takiej pojemności i napięciu trudno z tego dobrze korzystać ale już podwojenie tej wartości daje znośny profil prądowy w silniku 250 300 wat... tak więc jest to jednak róznica cenowa... Oczywiście wolałbym jakąś gotową porządną baterie, no ale...
Podobają mi się samoróbki i tanie rozwiązania. Na pewno wyjdzie taniej "dziubać" samemu. Tylko wtedy dolicz do tych 200 zł dodatkowo cenę ładowarki, bo te baterie z Chin mają ładowarkę bez dopłaty (za dopłatą jest szybsza ładowarka). Oraz lutowanie pakietu (no chyba że robisz sam, to dolicz czas). W ładowarce którą sam skonstruujesz/ dokupisz musisz uwzględnić czas ładowania - czyli kupujesz albo wtyczkę z "timerem" który odetnie prąd po upłynięciu czasu albo bawisz się w zintegrowany system "inteligentna ładowarka". To też istotne gdy chcesz zostawić na całą noc baterie do ładowania.
Swoją drogą te dane o wadze są chbyba nie do końca prawdziwe? Lifepo4 jest cięższe od liion... tak mi się wydaje... mylę sie?
Waga bierze się też z opakowania. Te spartańskie LiFePO4 z Chin które kupił ten Amerykanin w podanym powyżej przykładzie są lekkie między innymi dlatego że poszczególne ogniwa baterii ... też są owinięte taśmą. Metal swoje waży. Większość ogniw baterii ma cylindryczne obudowy z metalu. To i waga jest większa.
-
Żeby na pierwszy raz rozwiać Kowalskiemu te wątpliwości to zmontowałbym:
- silnik elektryczny + 2 aku
- trójkołowiec
- w konstrukcji nieznacznie przesunął przednie koła koła (do przodu) żeby nie zawadzać o nie przy wsiadaniu "z boku"
- bagażnik
- siedzenie na wysokości co najmniej 60 cm
- udzielił informacji o zasięgu i kosztach eksploatacji silnika elektrycznego
Masz wyobraźnie, trzeba ci to przyznać ;D. Tylko ludzi tym przestraszysz. Już zwykła trajka jest dla Kowalskiego problemem, zrozumienie, że może się rozwalić na foteliku jak w domu w fotelu przed TV, że nie musi się kurczowo trzymać kierownicy, co do tej pory praktykował, bo to kierownica a nie drążek akrobatyczny. Dla Kowalskiego kosmosem jest ruszyć w przód i skręcić koła. O cofaniu nie wspomnę (a czasami trzeba cofnąć). Wiesz jak najczęściej hamują Kowalscy na pierwszej jeździe trajką? Butami, bo w całym tym cudacznym zamieszaniu z poruszaniem się, zapomnieli, że mają hamulce (wcześniej pokazane, wytłumaczone i zademonstrowane działanie). A ty teraz do tego cyrku jeszcze chcesz Kowalskiemu tłumaczyć jak ma i kiedy ma lub może jechać na silniku? Zapomnij ::)
Nie są spełnione wszystkie warunki, ale jest przygotowany konkretny model i podane są konkretne sprawdzone informacje. Jest to bardzo ciekawy przykład na elektryfikację z Belgii (choć rower wystawiony jest na internetowych aukcjach holenderskich):
http://link.marktplaats.nl/353128829
TŁUMACZENIE (w skrócie):
- bezszczotkowy tajwański silnik Headway z przekładnią planetarną (czyli to co sprzedaje tajwański dystrybutor Cyclone, a w Polsce te silniki Headway sprzedaje Bimoto z Warszawy) o mocy 850W
- akumulatory LiFePO4 Thundersky: 4x 12,8V 20 Ah oraz 2x 3,2V 40Ah = w sumie +/- 33V 40Ah
- dodatkowa masa 25 kg
- maksymalna prędkość 45 km/h bez pedałowania (użytkownik waży 105 kg), 50 km/h dodatkowo pedałując
- przyspieszenie porównywalne do skutera
- zasięg 70 km bez pedałowania przy prędkościach 35-40 km/h, 100 km zasięg z pedałowaniem
- czas ładowania 250W ładowarką wynosi 6 godzin gdy akumulator jest w 20% wyczerpany i dochodzimy do 90% pojemności baterii, do pełna naładowany w 8-9 godzin. Z większą ilością ładowarek teoretycznie można by naładować w 2 godziny
- koszty pełnego ładowania +/- 0,35 EUR koszty prądu, co daje 0,05 EUR na 10 km
- baterie wytrzymają 3000 cykli ładowania/rozładowania, mają obecnie 25-30 cykli, przejechałem 500 km
Rower dużo kosztował i nie przyjmuję zbyt niskich ofert. Cena wyjściowa 1000 EUR.
KONIEC TŁUMACZENIA (żeby rozwiać wątpliwości - to nie mój rower!!!!)
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TA0plx_AcFI/AAAAAAAADcM/EZI_HSEeGMY/s640/hrFL0PghBRnLQaZw8fNDxA.jpg)
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TA0pmLStE0I/AAAAAAAADcQ/v5JqorP8akY/PfoEqqZ4ilnrBJ4HWh7q1w.jpg)
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TA0pmSzzE5I/AAAAAAAADcU/aTQ80Z50htE/rWpBfOPRDr6Udhf4nAj8Gw.jpg)
[...]20kg -to masz w tej wadze 400 ogniw li-jon 18650 -po średnio 4-5zł daje Ci to np 36V i 80Ah.
a to wystarczy na przejechanie... około 300 kilometrów na samym silniku elektrycznym. albo ponad 1000 w trybie pas.
Mamy 10 kg więc 200 ogniw czyli 36V i 40 Ah. Wystarczy na przejechanie 150 km na silniku, albo ponad 500 w pasywnym.
Chyba te Wasze obliczenia było zdrowo przesadzone. Z doświadczenia wynika że 40 Ah wystarcza na 70 km przy ostrej jeździe. Czyli aku 80 Ah wystarczyłoby na około 150-180 km dynamicznej jazdy (35-40km/h). A 300 km to moim zdaniem tylko przy spokojnej jeździe (25-35 km/h).
-
...
http://link.marktplaats.nl/353128829
TŁUMACZENIE (w skrócie):
.....
Hehe, kmxkarts pierwszej generacji. Jak dobrze pamiętam, w 2006 (edit: w 2007 były już nowe modele) nówka sztuka była poniżej 1000 euro.
Czyli kolo sprzedaje po kosztach własnych, bez upustów.
Ten przykład tylko potwierdza moje teorie - za duży kosmos dla Kowalskiego, nie ma przypadkowego klienta na poziomkę, rower poziomy jednak musi być drogi....
-
Tak ale.....
Czy TO można jeszcze nazwać rowerem ........?
-
Tak ale.....
Czy TO można jeszcze nazwać rowerem ........?
Kapitanie, konserwatywny jakiś jesteś i małostkowy :P :D
Oczywiście, że rower. Do auta brakuje mu jeszcze kierunkowskazów, owiewki, cb radia i wycieraczek z tyłu. I koniecznie logo Mercedesa. Wtedy MD"G" byłby już w siódmym niebie ;D ;D ;D
-
Rower elektryczny daje dużo więcej frajdy niż rower bez silnika. Teoretycznie to nie rower. Praktycznie - wiem, bo sam używam obecnie roweru elektrycznego - rower elektryczny to jeszcze rower. Mam akurat system PAS (Pedal Assist System) i wystarczy leciutko pedałować żeby rower pruł do przodu. Szkoda że nie mam manetki (to zależy akurat albo od producenta który kompletuje rower albo od tego co sobie sami złożymy) bo wtedy faktycznie mając rower mógłbym kręcić manetką i jechać sobie bez pedałowania. To bym wam przyklasnął. Ale w systemie PAS trzeba pedałować. Motorower ma już silnik powyżej 250W i może rozwijać prędkość na samym silniku max. 45 km/h. Rower ma limit 250W, 25 km/h na samym silniku. Ja mam 235W, silnik elektryczny praktycznie przestaje wspomagać przy 25 km/h. Tradycjonaliści mogą sobie pomarzyć zwłaszcza gdy wieje wiatr. Ten KMX to już motorower - trzeba by go rejestrować, bo ma silnik o mocy 850W i spokojnie poleci 45 km/h. Ale nawet ten KMX nie zabrania pedałować - to nawet zwiększa zasięg. Była tam jakaś tabliczka "ZAKAZ PEDAŁOWANIA"? Ja nie widziałem.
Aha - ten KMX z powyższego przykładu kosztuje 1900 EUR. Pytałem sprzedawcę i się dowiedziałem. 1000 EUR to cena od której dopiero zaczyna się licytacja. Za 1000 EUR ten rower nie pójdzie. Przy czym ktoś tu zainwestował. Nie jest tylko spekulantem że kupił sobie tanio, a sprzedaje drogo. Poszukał i znalazł odpowiednie baterie, silnik elektryczny, zmontował to wszystko, przetestował, pokazał rezultaty, jest pokazane ile kosztuje przejechanie 10 km na energii elektrycznej. Pełny obraz. Ja chętnie bym kupił. Tylko ten prześwit i dziecinne kółeczka z przodu - to mi nie pasuje - przecież to nie wjedzie elegancko na krawężnik. No i wsiadanie/ zsiadanie z kucaniem/ gimnastyką. Niepraktyczna jest baza-trajk. Pewnie dlatego sprzedaje go ten właściciel. Reszta OK.
Nie wiem jak w Polsce, ale w Holandii często dojeżdża się do pracy nawet i 50 km w jedną stronę (!!!) i wygląda to tak - można zarabiać takim rowerem elektrycznym:
Zwrot kosztów dojazdu do pracy (w Holandii) własnym środkiem lokomocji - nie ważne jakim, czy rowerem, rowerem elektrycznym, skuterem, motorem, samochodem, autobusem, pociągiem (reiskosten):
1) Agencje posrednictwa pracy (uitzendbureaus):
- ogolnie 0,19 euro/km
2) Szklarnie i CAO Glastuinbouw:
- 10-15 km w jedna strone - 3,75 euro/dzien ale max. 15 euro/tydzien
- 15-20 km w jedna strone - 5,25 euro/dzien ale max. 21 euro/tydzien
- wiecej jak 20 km w jedna strone - 6 euro/dzien ale max. 30 euro/tydzien
3) Uprawy na wolnym powietrzu i CAO Open Teelten (dane z dnia 1.01.2006):
- 10-15 km w jedna strone - 2,52 euro/dzien
- wiecej jak 15 km w jedna strone - 3,51 euro/dzien
Z dniem 1.01 kazdego roku stawki ulegaja zmianie i uzaleznione sa od stopy inflacji.
Rower w Holandii spłaca się częściowo sam. Dojeżdżałem już w Holandii do pracy 23 km w jedną stronę i rower z kardanem zarabiał mi wtedy na siebie 30 EUR/tygodniowo. Traciłem jednak na tym swój czas, bo nie miałem silnika elektrycznego i średnia prędkość wychodziła mi 19-20 km/h. Z silnikiem elektrycznym mógłbym mieć średnią prędkość 30 km/h. Ponieważ są wszędzie ścieżki rowerowe to gliniarze na szybkie rowery w Holandii nie mają podejrzeń - bo ścieżkami rowerowymi Policja w Holandii praktycznie nie jeździ. Kolarze jeżdżą szybko i gliniarze nie robią kontroli czy kolarz przekroczył 25 km/h i nie sprawdzają mu czy ma zamontowany silnik elektryczny. Zresztą - rejestracja roweru elektrycznego o mocy powyżej 250W jest możliwa. Już to pisałem. I wtedy jeździ się po drogach z tablicą rejestracyjną, wykupuje się ubezpieczenie OC. Elektrykę (kierunki, światło "STOP", klakson można samemu dokupić i wtedy zgłosić pojazd do rejestracji). Teraz akurat mam pracę "pod nosem" i ten ciekawy trajk KMX nie przyda mi się (ale bardziej zniechęca mnie ten motyw z małymi kółeczkami i utrudnionym wjeżdżaniem na krawężniki - zawieszenie ułatwiałoby wjeżdżanie małymi kółkami na krawężnik, niewygodnym wsiadaniem/zsiadaniem który ogranicza praktyczność tego roweru w codziennym użytkowaniu).
-
Tak ale.....
Czy TO można jeszcze nazwać rowerem ........?
Kapitanie, konserwatywny jakiś jesteś i małostkowy :P :D
Oczywiście, że rower. Do auta brakuje mu jeszcze kierunkowskazów, owiewki, cb radia i wycieraczek z tyłu. I koniecznie logo Mercedesa. Wtedy MD"G" byłby już w siódmym niebie ;D ;D ;D
Taaaa. Chyba musisz się schylić, podnieść kamień i rzucić w to (bo ma owiewkę, wycieraczkę z przodu - aha może wycieraczkę z przodu jeszcze tolerujesz):
(http://i4.photobucket.com/albums/y150/digitalmouse/bareleitra.jpg)
(http://i4.photobucket.com/albums/y150/digitalmouse/pict0123.jpg)
Weź więcej kamyków bo jeszcze masz to (owiewka, kierunkowskazy):
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9t3_FcOKgI/AAAAAAAAC3Y/yZJdWKfQJOA/DSC03030.JPG)
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9t3_ey_oMI/AAAAAAAAC3g/1zJ91yEipo0/DSC03033.JPG)
to (tylko kierunkowskazy):
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S94VNUOhfzI/AAAAAAAAC-Q/zLvo8nO5ZdQ/s640/DSC_7800.JPG)
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S94eYP3mkmI/AAAAAAAAC_I/TUKCSPrDvlE/s576/DSC_7799.JPG)
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9a8c1XStzI/AAAAAAAAC0c/xosYjqW9znQ/s512/Tripendo.jpg)
Oraz to - ten chyba oberwie najmocniej (owiewka, kierunkowskazy, koło kierownicze, tam za fotelem był zestaw audio z głośnikami - aha - może zestaw audio jeszcze tolerujesz, tylko CB w rowerze jest "be"):
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9NoILqAPGI/AAAAAAAACt4/CZm7m6p8ldE/s576/Cab%20bike.jpg)
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9SGhM707oI/AAAAAAAACyo/I7OY56eQkUw/s640/kokpit.jpg)
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9Nb8igtMXI/AAAAAAAACtQ/GfnRf8OiFvQ/s640/Cab-bike.jpg)
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9NoIRijIII/AAAAAAAACt8/0WJw62tdEcY/s512/Cab%20bike%20wej%C5%9Bcie.jpg)
Masz rację MpAlternatywa! Kpij sobie, niech ludzie czują że nic innego prócz rowerów poziomych człowiek nie wymyślił. A w ogóle to dlaczego mielibyśmy mieć przyjemność z jazdy rowerem? Moknijmy, walczmy z wiatrem, jeździjmy po macoszemu po ulicach, nie ułatwiajmy sobie niczego elektrycznością (silnik, audio, kierunkowskazy, światło "stop", klakson). Niech nic się nie dzieje. Zastój. A logo? Każdy rower ma swoje logo. Chyba. Jak nie ma to trzeba je stworzyć. Warto. Nie wiem czy większość ludzi dobrze kojarzy Mercedesa oraz jego logo. Są modele jednego producenta udane i są modele nie-udane. Samo logo to nie wszystko. Zresztą auto jak to auto - mając je jesteś uzależniony od garażu, koszty eksploatacji są dużo wyższe niż wygodny rower z kabiną i to co tam nawymieniałeś. Na długie trasy auto jest bardzo przydatne ale można się bez niego obejść. Może ludzie "jarają" się logiem Mercedesa - mi Mercedes W124 się podoba jako całokształt - bo chyba do tego MpAlternatywa bijesz personalnie kodami: MD"G" i siódmym niebem. Auto - zwłaszcza w mieście to dodatkowe koszty (opłaty parkingowe), i ryzyko (że ktoś Ci je obrabuje, zniszczy). Rower mniej kosztuje nawet jak coś mu się stanie. To po prostu praktyka. Nie wiem czemu nie mielibyśmy ulepszać rowerów?? Aha - rower elektryczny zarejestrowany jako motorower ubezpieczy bez problemu ubezpieczalnia. To już chyba jakiś zysk?? Czy znowu jakiś motyw?? Nie ubezpieczają już motorowerów??
Aha - MpAlternatywa - czy jestem "nie w porządku" gdy używam elektronicznego GPS na rowerze? Bo nie jestem pewien? Rozumiem że z CB-radia w rowerze można się śmiać. A z GPS też sobie porehoczemy?? He he he he he he... Albo mały zestaw audio?? Ha ha ha ha ha ha ha... Bo nie wiem z czego będziemy się nabijać - może bym się przygotował?? To teraz - tak już "na zaś": hi hi hi hi hi hi hi... Albo: szyba w rowerze - khhhhh khhhh khhhh khhhh... Tapicerka - iiiiiihiiiiii iiiiiihiiiiii iiiiiihiiiiii iiiiiihiiiiii... Zostawmy rower w spokoju. Ma być drogi, bez akcesoriów, nie pokazujmy nic ludziom bo jeszcze się zorientują.
A teraz pozwólcie że ja się pośmieję z "MpAl"H. Czy nie sądzicie że "MpAl"H jest ojcem/dzieckiem albo nawet to dokładnie ten sam człowiek co Stanisław Szozda (niewłaściwe skreślić)? Czyli ten rasowy kolarz z lat komuny? Kiedy rasowy "goły", "prawdziwy" rower bez żadnych bajerów i udogodnień był wyrazem wolności człowieka?
-
Panowie, co to za ton!?!
-
Panowie, co to za ton!?!
Spoko recutibi, niech se chłopak spuści troche pary z gwizdka. Ja go rozumiem. Też mam swoją idee fixe (nie rowery) i też nie potrafię być opanowany i obojętny w tym temacie. I też wyprzedzam swoim myśleniem gusta Polaków o conajmniej kilka, jeżeli nie kilkanaścia lat naprzód.
Macieju, kilkakrotnie już na tym forum pisałem - cenię cię za twoją wiedzę poziomkową i zaangażowanie w wyszukiwanie nowych, często zaskakujących rozwiązań rowerowych. Niestety, nie toleruję twojego podejścia do spraw ekonomicznych, biznesowych i sprzedażowych. Nic osobistego. Ja po prostu codziennie mam doczynienia z rowerami poziomymi i potencjalnymi klientami - stąd mniej więcej wiem jakie są reakcje Kowalskich. Na kilkaset osób, którym pokazywałem rowery poziome, 3 (słownie trzy) zapytały się o napęd elektryczny do nich. Dla mnie nie ma tematu - ty upierasz się zrobić z niego siłę napędową sprzedaży poziomek w Polsce. Dla mnie totalna utopia, dla ciebie rzeczywistość tu i teraz.
Niektóre twoje argumenty rozśmieszają mnie do łez. Ale rozumiem to. Trudno jest zachować obiektywność spojrzenia opętańcowi (też tak mam). Tylko, że nasza polska świadomość rowerowa jest kilka lat za twoją, uszanuj to, że dla niektórych to co piszesz jest trudne lub niemożliwe do zaakceptowania.
Ja swoje rozważania biznesowe opieram tylko na wiedzy i gustach Polaków, takich jakie znam z autopsji. Ty przedstawiasz nam rozwiązania dla Holendra i dodatkowo kategorycznie upierasz się, że tak ma być i basta. Wiesz jak działa dokręcanie śruby na Polaków. Im większy nakaz, tym większy opór.
Więc, albo troszkę poluzujesz nam śrubkę i zaczniesz słuchać tego, co rynek (czyli my, użytkownicy poziomek w Polsce, twoi potencjalni klienci) mówi na twoje "kosmosy", albo zostaniesz niezrozumiany i przeniesiesz się na fora poziomkowe dla Niemców, Holendrów, Belgów itd. Póki co, zrażasz do siebie innych forumowiczów swoją zaciętością, agresją a często nawet bezczelnością. Cierpi na tym to forum i nasze małe polskie środowisko poziomkowe.
-
Więc, albo troszkę poluzujesz nam śrubkę i zaczniesz słuchać tego, co rynek (czyli my, użytkownicy poziomek w Polsce, twoi potencjalni klienci) mówi na twoje "kosmosy", albo zostaniesz niezrozumiany i przeniesiesz się na fora poziomkowe dla Niemców, Holendrów, Belgów itd. Póki co, zrażasz do siebie innych forumowiczów swoją zaciętością, agresją a często nawet bezczelnością. Cierpi na tym to forum i nasze małe polskie środowisko poziomkowe.
Nie wiem czy przyglądaliście się reklamom w Polsce. Prawie wszystko w nich jest "naturalne" i "prawdziwe". Chleb, sok, masło, proszek do prania, jogurt. "Naturalny wybór". I po tej linii lansuje się rowery - "Prawdziwy rower nie ma żadnego silnika, bo to już byłby "nie-naturalny" rower". No to co?? Ja w dalszym ciągu widzę na drogach że są sami naturaliści w nienaturalnych samochodach. Jakoś tak dziwnie "nienaturalnie". Prąd elektryczny też jest "nienaturalny", bo trzeba go wyprodukować - spalić węgiel i wydzielić zanieczyszczenia. W Polsce "naturalnie" mamy elektrownie węglowe (92%??). Czyli korzystając ze światła, lodówki, pralki, telewizji, komputera, itp. jesteśmy "naturalni".
Widzę tu prezentowaną tendencję że rower poziomy z racji wygodnej pozycji na siodełku ma być "lekiem na całe zło". I pedałowanie jest po prostu sposobem na życie. To nic że wszędzie piszą że pod górkę na rowerze poziomym jest wolniej. Jeździ się tylko z górki i po płaskim! Silnik elektryczny może być tylko w wycieraczkach albo elektrycznych szybach. Ewentualnie rozrusznik, wentylatory. A w domu? Tylko mikser, krajalnica do chleba, odkurzacz, pralka, wentylator, farelka, napędy CD/DVD, maszynka do golenia, suszarka do włosów. Ale broń Panie Boże żeby rower miał silnik elektryczny! Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!! Nieeeeeeeeeeeeeeee!!!! Tutaj znowu mam odniesienie do lat komuny: "Cudowne dziecko dwóch pedałów". Chyba znacie ten tekst i wiecie w jakich okolicznościach komentator sportowy palnął ten tekst. Mamy być takimi "cudownymi dziećmi"?. Tak samo deszcz. Chyba parasole powinny być tylko w krajach zachodnich a w Polsce moknijmy. Palto jest jedynym rozwiązaniem. Ale bez kaptura. Ewentualnie kapelusz. Ale kapelusz po 40-tce.
Kto chce niech będzie sportowcem i niech jeździ tylko o własnych siłach. Przecież nikomu tego nie bronię. Ale korzystamy na co dzień z tak wielu udogodnień że silnik elektryczny w rowerze może być opcją. Kowalski chętnie skorzystałby. Szozda może pedałować.
[...]nasze małe polskie środowisko poziomkowe.
Sami spychacie rowery poziome do podziemia tą biernością. Nie ulepszając ich sprawiacie że Kowalski nie widzi sensu kupować roweru poziomego, skoro ma już doświadczenia z "tradycyjnym" rowerem. I Kowalski wcale nie jest taki głupi jak to MpAlternatywa sugerujesz:
[...]Już zwykła trajka jest dla Kowalskiego problemem, zrozumienie, że może się rozwalić na foteliku jak w domu w fotelu przed TV, że nie musi się kurczowo trzymać kierownicy, co do tej pory praktykował, bo to kierownica a nie drążek akrobatyczny. Dla Kowalskiego kosmosem jest ruszyć w przód i skręcić koła. O cofaniu nie wspomnę (a czasami trzeba cofnąć). Wiesz jak najczęściej hamują Kowalscy na pierwszej jeździe trajką? Butami, bo w całym tym cudacznym zamieszaniu z poruszaniem się, zapomnieli, że mają hamulce (wcześniej pokazane, wytłumaczone i zademonstrowane działanie). A ty teraz do tego cyrku jeszcze chcesz Kowalskiemu tłumaczyć jak ma i kiedy ma lub może jechać na silniku? Zapomnij ::)
Ja bym się poczuł obrażony że z Kowalskiego zrobiłeś niemal debila. Kowalski ma zdrowy rozsądek który mówi mu: "Ale do czego ja wykorzystam ten rower? Czy przyda mi się taki rower na co dzień? Czy wyjdzie mnie taniej niż eksploatacja auta? A czy będę moknął jak spadnie deszcz? Ile kilometrów mogę elegancko przejechać?". To że Kowalski musi się przyzwyczaić do nowego roweru to normalne i chwilkę mu zejdzie. Ale jeśli stać Kowalskiego na kupno auta, serwis, ubezpieczenia, paliwo, opłaty parkingowe to stać go równie dobrze na rower. Ale niekoniecznie prymitywny rower w dobie rozwoju przemysłowego.
Nie wiem czy to tyle kosztuje sprzedawcę kupić jeden silnik, jedne baterie, zamontować, przetestować. Nie musimy wypełniać od razu całego sklepu. Ale jeden model wypadałoby mieć na jazdy próbne.
[...]Na kilkaset osób, którym pokazywałem rowery poziome, 3 (słownie trzy) zapytały się o napęd elektryczny do nich. Dla mnie nie ma tematu - ty upierasz się zrobić z niego siłę napędową sprzedaży poziomek w Polsce. Dla mnie totalna utopia, dla ciebie rzeczywistość tu i teraz.
Mam się przekonać do roweru elektrycznego którego nie ma na sklepie, bez jazdy próbnej, patrząc jedynie na kolorowy folder z silnikami elektrycznymi? A gdy sprzedawca nie ma folderu z akcesoriami elektryfikacji roweru? To co wtedy? Wchodząc już do sklepu mam być mądrzejszy od sprzedawcy wiedzieć więcej o elektryfikacji niż on sam? Jak sprzedawca nie jest rozeznany/ doświadczony w kwestii elektryfikacji - to ja nie chcę nic od niego w ogóle kupować. Nie mam zaufania, bo gdzie tu jest rzetelna informacja? Nie ma informacji. To mamy czysty marketing. Kupić tanio, sprzedać drogo. Kupić tanio, sprzedać drogo. Nic więcej. Informacja powinna być podana na dzień dobry "że jest opcja napędu elektrycznego". Powinien być model pokazowy/ testowy. I powinny być sprawdzone dane (zasięg, osiągi, czas ładowania, koszty, sytuacja wyczerpania aku w trasie - czyli albo montujemy dwa aku albo w ostateczności uzasadnienie że rower waży co prawda np. więcej 25 kg ale można się nim jeszcze "dotoczyć", bo ma małe opory toczenia/ opory powietrza). A tak każesz MpAlternatywa klientowi samemu się domyślać i samemu szukać ulepszeń gdy wiadomo że nie każdy jest kolarzem zawodowym. Elektryfikacja? Dlaczego w ogóle jeździmy rowerem na światłach z dynama czy z baterii? Powinniśmy świecić oczami. Tak jest "ekologicznie"? Niedługo wymiana łańcucha okaże się niemożliwa, albo problematyczna bo "oryginalnie" rowery nie mają zapasowego łańcucha w zestawie i serwisanci rowerowi będą mi mówić: "Panie - po co wymieniać łańcuch?". "Przecież ma Pan łańcuch - to jeździj Pan!"
Jest zasadnicza różnica pomiędzy mówieniem o silniku elektrycznym w rowerze a konkretną, sprawdzoną, obliczoną ekonomicznie aplikacją. Z gwarancją. Nie wiem dlaczego mając rzetelną informację o kosztach eksploatacji silnika elektrycznego nie mógłbym włączyć ekonomicznego myślenia. Z matematyki raczej przeciętny Kowalski nie jest taki zły. A ubezpieczenie moto-roweru o mocy silnika ponad 250W oznacza pofatygowanie się do ubezpieczalni. Oraz zamontowanie akcesoriów (kierunki, światło "stop", klakson). Co my właściwie możemy w takim razie zrobić? Rozłożyć ręce mówiąc "Nie da się?". Dla mnie takie bierne podejście oznacza tylko lenistwo.
-
Ja po prostu codziennie mam doczynienia z rowerami poziomymi i potencjalnymi klientami - stąd mniej więcej wiem jakie są reakcje Kowalskich.
[...]
Niektóre twoje argumenty rozśmieszają mnie do łez. Ale rozumiem to. Trudno jest zachować obiektywność spojrzenia opętańcowi (też tak mam).
Mam jeszcze jednego opętańca dla Ciebie:
Źródło:
http://erower.prv.pl/
"No tak, zapomniałem wcześniej wspomnieć, że lubię wygodę, a nie lubię gdy na głowę pada deszcz, w twarz wieje wiatr i jest zimno. Rowerem owszem, lubię jeździć latem, przy ładnej pogodzie, po ścieżkach wśród lasów i łąk, ale po ulicy - brrr .... każdy wyprzedzający samochód to coraz większy stres. "
"Przez dwa lata próbowałem znaleźć poparcie dla mojej idei nawiązując kontakty z różnymi ludźmi i organizacjami. Nie znalazłem poparcia. Każdy kiwał ze zrozumieniem głową i na tym się kończyło. Działo się tak pewnie dlatego, że jedni, jeżdżący samochodami, bali się konkurencji na jezdni, inni nie wierzyli w powodzenie moich zamiarów, jeszcze inni pytali "a dlaczego ja". Dałem spokój rozmowom. Postanowiłem sam zbudować erower, aby przekonać niedowiarków, że jeździć wygodnie własnym środkiem lokomocji można - niekoniecznie samochodem. Tym bardziej, że siebie nie musiałem przekonywać."
"Muszę się tu pochwalić, że wiele, wiele lat temu sam zbudowałem pojazd trójkołowy mający ramę stalową i karoserię ze sklejki pokrytej dermą, o wadze ok. 100 kg . Jego silnik spalinowy miał pojemność 50cm3, moc 3,5KM i pozwalał osiągać 60 km/godz. przy zużyciu paliwa 2-3 l/100km. Mała pojemność silnika pozwoliła na zarejestrowanie pojazdu jako motorower, dzięki czemu wszelkie opłaty były stosunkowo niskie. W sumie - był to pojazd bardzo tani w eksploatacji."
"Jeździłem tym trójkołowcem dwa lata do pracy, a w czasie urlopu pojechałem na wycieczkę w Bieszczady. A największą satysfakcję miałem zimą gdy był silny mróz, dużo śniegu, tłumy na przystankach, żadnego tramwaju a ja prr... prr... prr... po 20-tu minutach byłem w pracy. Nawet nie zdążyłem zmarznąć, mimo braku ogrzewania. Niestety - sklejka nie jest najlepszym materiałem na karoserię - po dwóch latach była już na tyle rozmoczona, że nie nadawała się do dalszego użytku. Brak garażu w znacznej mierze do tego się przyczynił."
"Pozostało mi jednak przekonanie, że istnieje ogromna różnica między jazdą na rowerze, czy motorowerze, a jazdą nawet takim prymitywnym trójkołowcem, różnica o wiele większa niż między tym trójkołowcem a przeciętnym samochodem, ze względu na to, że mój pojazd miał wygodne siedzenia dla dwóch osób i szczelną karoserię, która chroniła przed zimnym wiatrem i deszczem."
"I nikt mnie nie przekona, że można jeździć do pracy na rowerze, nawet po najlepszych ścieżkach rowerowych, w naszym klimacie, kiedy to często rano jest piękna pogoda a popołudniu pada deszcz, bo ja nie lubię ani deszczu, ani zimnego wiatru. Doszedłem jednak do przekonania, że pojazd taki, produkowany seryjnie z blachy lub laminatów, byłby zbyt drogi, by znalazł nabywców. Dlatego postanowiłem zbudować rower."
(http://erower.republika.pl/Rysunki/Fot_17_maly_.jpg)
-
http://erower.prv.pl/
"Przez dwa lata próbowałem znaleźć poparcie dla mojej idei nawiązując kontakty z różnymi ludźmi i organizacjami. Nie znalazłem poparcia. Dałem spokój rozmowom. Postanowiłem sam zbudować erower, aby przekonać niedowiarków, że jeździć wygodnie własnym środkiem lokomocji można - niekoniecznie samochodem. Tym bardziej, że siebie nie musiałem przekonywać."
Nie myślałeś Maciej by iść tą wytyczoną już drogą czyli
a)dać spokój rozmową
b)zbudować ekorower by przekonać niedowiarków- czyli zrobić coś(cokolwiek) zamiast "wkoło Macieju" "strzępić język poróżnicy"
c)dać spokój przekonywaniu bo "siebie przekonywać nie musisz" a z nami jak widać Ci nie wychodzi ;)
-
Maćku, jeżeli wszyscy wychodzą Ci naprzeciw to znaczy, że jedziesz pod prąd :) Zbuduj rower i sprzedaj kilkadziesiąt sztuk zamiast wdawać się w dyskusje z nami maluczkimi.
Zdjęcie tego e-rowera wrzuciłeś chyba w pięciu postach. O tym, że Rydzu Cię wystawił chyba w dziesięciu. Dużo piszesz ale w kółko to samo o tym, że tokarz czy spawacz to zawód dla wybranych, o kursach spawania w Rzeszowie, o idealnym rowerze dla każdego, na którego tylko Ty masz receptę...
Twoje posty przewijam bo często nie wnoszą nic nowego.
-
Dużo piszesz ale w kółko to samo
Twoje posty przewijam bo często nie wnoszą nic nowego.
Ale za to wiemy skąd się wzięło powiedzenie "Gadać jedno i to samo w koło Macieju" albo robić coś "w koło Macieju"
;D ;D ;D
-
Tylko że nie każdy Maciej robi coś w kółko .... ;D
( Mój nick nie mówi wszystkiego ) ;)
-
Zdjęcie tego e-rowera wrzuciłeś chyba w pięciu postach. O tym, że Rydzu Cię wystawił chyba w dziesięciu. Dużo piszesz ale w kółko to samo o tym, że tokarz czy spawacz to zawód dla wybranych, o kursach spawania w Rzeszowie, o idealnym rowerze dla każdego, na którego tylko Ty masz receptę...
Twoje posty przewijam bo często nie wnoszą nic nowego.
Dużo piszesz ale w kółko to samo
Twoje posty przewijam bo często nie wnoszą nic nowego.
Ale za to wiemy skąd się wzięło powiedzenie "Gadać jedno i to samo w koło Macieju" albo robić coś "w koło Macieju"
;D ;D ;D
Ludzie powtarzają w kółko "Dzień dobry", "Dziękuję", "Do widzenia". Czy wszystko ma być jednorazowe??
Nie wiem jakie Wy macie przekonanie do rowerów poziomych ale ile bym nie powtarzał Kowalskiemu że "rower poziomy ma pozycję ergonomiczną" to i tak na pierwszy plan wyjdą inne argumenty. I ja nie ignorowałbym tych argumentów Kowalskiego. Tak samo ekstremalnie niskie rowery w ruchu ulicznym. Trzeba się liczyć z kierowcami samochodów. Mogę to powtarzać w kółko do znudzenia swoje poglądy tak jak Wy. "Rower z zasady jest dobry". Moim zdaniem wcale nie jest. "Mniejszość poziomkowa", "niszowy produkt" - te stwierdzenia biorą się z zaciętego stosunku do roweru. Waszym zdaniem fotelik i pozycja pozioma "to jest to". To nie jest to. Można pójść dalej. Zwłaszcza jeśli już konstruujemy ramy, sami kupujemy komponenty.
Sama zmiana pozycji kolarza zmieniona z "tradycyjnej" na siedzącą lub siedząco-leżącą czy leżącą nie wyeliminuje innych niedogodności. Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę że Kowalski kupiłby rower poziomy ale z udogodnieniami. A tu sztywne "kolarskie" podejście do tematu. Nie każdy chce być kolarzem, ale każdy wie że wygodny rower jest najtańszym środkiem lokomocji.
Kowalski pod górkę chętnie odpaliłby silnik elektryczny. Uważam że Wy też powtarzacie w kółko jedno i to samo: "Rower poziomy jest dobry". Nie jest dobry do końca, trzeba go jeszcze ulepszyć.
A to że ktoś mnie wystawił przy produkcji roweru to też ważne - bo niby "rowery to pasja". I można zakochać się w rowerach, szukać "kolegów", "pasjonatów". Potem można oszukiwać się że pasjonaci zjednoczą się. Ale to jest nieprawda. Rowery to zwykły produkt który trzeba produkować tak jak każdy inny (krzesła, ubrania) i trzeba mieć przygotowany plan produkcji a nie liczyć na to że "pasjonaci" razem wspólnie coś stworzą.
Może widać to już wyraźniej skoro tyle razy to powtarzam?
Nie oszukujmy się też "problemami z rejestracją roweru elektrycznego jako motoroweru". Po prostu trzeba zamontować akcesoria i rejestracja jest możliwa. Chyba wyposażony w kierunkowskazy, światło "stop", klakson, tablicę rejestracyjną , ubezpieczenia OC oraz ubezpieczenie od kradzieży rower elektryczny mogący jechać 45 km/h to już lepsza alternatywa niż jeżdżenie po macoszemu i wbrew ustaleniom kodeksu drogowego? Mi nawet nie chodzi o kodeks - bo kierowcy nie jeżdżą zawsze zgodnie z kodeksem ale "upierdliwość" gliniarzy. Mają prawo wystawić mandat za jazdę rowerem z silnikiem elektrycznym o mocy ponad 250W jeśli nie jest zarejestrowany jako moto-rower. Trochę chyba jest wygodniej gdy nie muszę zastanawiać się czy przytrzymają mnie gliniarze za to że jadę ponad 25km/h na silniku elektrycznym?
Nie jestem "pro-Amerykański" ale jak widzę że Amerykanie elektryfikują rowery i jeżdżą pomimo braku kondycji to chyba można przenieść ten motyw na teren Polski? W Holandii rowery z silnikiem elektrycznym są lansowane raczej jako rowery dla osób o słabych mięśniach. Ale gdy jeżdżę do pracy rowerem z silnikiem elektrycznym to Holendrom (obecnie jestem w Holandii) oczy się błyszczą. Mam tłumaczyć co znaczy "oczy się błyszczą"?
http://erower.prv.pl/
"Przez dwa lata próbowałem znaleźć poparcie dla mojej idei nawiązując kontakty z różnymi ludźmi i organizacjami. Nie znalazłem poparcia. Dałem spokój rozmowom. Postanowiłem sam zbudować erower, aby przekonać niedowiarków, że jeździć wygodnie własnym środkiem lokomocji można - niekoniecznie samochodem. Tym bardziej, że siebie nie musiałem przekonywać."
Nie myślałeś Maciej by iść tą wytyczoną już drogą czyli
a)dać spokój rozmową
b)zbudować ekorower by przekonać niedowiarków- czyli zrobić coś(cokolwiek) zamiast "wkoło Macieju" "strzępić język poróżnicy"
c)dać spokój przekonywaniu bo "siebie przekonywać nie musisz" a z nami jak widać Ci nie wychodzi ;)
Dużo Kowalskich czyta te posty i orientuje się że można. Weź pod uwagę "innych" nie tylko "pasjonatów". Często trzeba zacząć samemu. Do elektrycznego roweru potrzebna jest dobra baza. Czyli wpierw trzeba upatrzyć/ przetestować model który miałby zostać zelektryfikowany. Potem dokonać ulepszeń. Np. Flevo-Racer nie nadaje się do elektryfikacji (zbyt "dziwne sterowanie" przy niskich prędkościach).
-
Opcjonalna elektryfikacja velomobila z Holandii:
http://link.marktplaats.nl/353509117
TŁUMACZENIE
Chcesz pokonywać długie dystanse swoim velomobilem Mango i chciałbyś mieć wspomaganie przy pedałowaniu? Możemy zamontować pod siedziskiem kompletny napęd: sterownik, silnik elektryczny, wolnobieg, manetka na kierownicy, 24V 10 Ah Litowe aku i dostarczamy ładowarkę. Zasięg na silniku elektrycznym wynosi co najmniej 30 km, możliwe naładowanie baterii w 2 godziny. Ewentualnie na zapytanie montujemy również dla innych rowerów poziomych. Cena 1150 EUR bez VAT.
KONIEC TŁUMACZENIA
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TA-zgCBkmpI/AAAAAAAADc0/bL8-n46-jNI/s640/LjBsXJBnMyKZNrt8edkjLw.jpg)
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TA-zgY_1lYI/AAAAAAAADc4/z20x0mfWR9A/s640/o33EVJvw9GOuK1J1OH2fRg.jpg)
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TA-zfyAt4ZI/AAAAAAAADcw/kYGxCqg6P-8/s512/hNV3ZvOHaEqjaEX3rHbICQ.jpg)
Velomobil Mango wygląda tak:
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/Szvmd6x32GI/AAAAAAAAAQs/BFA1TkoLlPw/7463K3cF.jpg)
-
...
Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę że Kowalski kupiłby rower poziomy ale z udogodnieniami.
...
Kowalski pod górkę chętnie odpaliłby silnik elektryczny.
...
Mam tłumaczyć co znaczy "oczy się błyszczą"?
...
Dużo Kowalskich czyta te posty i orientuje się że można.
Masz jakieś rzetelne badania potwierdzające twoje tezy odnośnie Kowalskich? Czy ciągniesz z palca?
I wytłumacz te błyszczące oczy - bo może są tylko mokre...od łez (ze śmiechu)....
-
...
Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę że Kowalski kupiłby rower poziomy ale z udogodnieniami.
...
Kowalski pod górkę chętnie odpaliłby silnik elektryczny.
...
Mam tłumaczyć co znaczy "oczy się błyszczą"?
...
Dużo Kowalskich czyta te posty i orientuje się że można.
Masz jakieś rzetelne badania potwierdzające twoje tezy odnośnie Kowalskich? Czy ciągniesz z palca?
I wytłumacz te błyszczące oczy - bo może są tylko mokre...od łez (ze śmiechu)....
Może wzrok myli ale np. w tym miesiącu mieliśmy na raz 22 użytkowników. To tak przynajmniej 2 Kowalskich.
Błyszczące oczy - nigdy nie miałeś "błysku w oku"? To nie zrozumiesz.
-
Masz jakieś rzetelne badania potwierdzające twoje tezy odnośnie Kowalskich? Czy ciągniesz z palca?
I wytłumacz te błyszczące oczy - bo może są tylko mokre...od łez (ze śmiechu)....
Oczy mogą być mokre od przećpania, a tezy odnośnie Kowalskich są raczej brane "z głowy czyli z niczego"
Zresztą ja Maciejowi nie wróg- wiara góry przenosi- niech pokaże na co Go stać, a my będziemy bić brawa albo będziemy rechotać z niego - albo wóz albo przewóz ;D
-
I wytłumacz te błyszczące oczy - bo może są tylko mokre...od łez (ze śmiechu)....
Oczy mogą być mokre od przećpania [...]
No tak. Od śmiechu do łez. Albo od przećpania. To zależy z kim się zadajecie.
Masz jakieś rzetelne badania potwierdzające twoje tezy odnośnie Kowalskich? Czy ciągniesz z palca?
[...]a tezy odnośnie Kowalskich są raczej brane "z głowy czyli z niczego"
Tezy odnośnie Kowalskich - przedstawiłem w wątku "Co myśli Kowalski o rowerach poziomych [jedząc kotleta]". Są to wypowiedzi ludzi z grupy dyskusyjnej pl.rec.rowery z założonego tam wątku pt. "Rower poziomy w codziennej jeździe".
Trafiłem też na stronę http://erower.prv.pl/ gdzie było napisane dokładnie tak jak podchodzi do tego tematu Kowalski. Czyli wpierw były trafne uwagi, analiza. Ale ten człowiek - czyli Pan Romulad Szylhabel nie był bierny - skonstruował coś, co rozwiązało problem "niepraktycznego roweru". Nie jeden człowiek chętnie chciałby jeździć rowerem ale ulepszonym, zmodernizowanym do tego stopnia żeby rower "zachęcał" do siebie. Mnie nie pociąga ani wiatr ani deszcz, ani niewygodna pozycja ani brak wspomagania. To są rzeczy które obecnie łatwo poprawić wyeliminować. W dobie handlu globalnego i łatwego dostępu do części/ akcesoriów nie są wygórowane mniemania ani oczekiwania. Bo takie rowery da się produkować. Ale w pierwszej kolejności trzeba się zastanowić co jest ważne, co jest mniej ważne, a co jest nieistotne.
Poza tym słucham uważnie ludzi i ciekawi mnie dlaczego nie jeżdżą rowerami. No i wnioski płyną. Mam kolegów którzy nie mają czasu "wlec się" rowerem. 45 km/h w przypadku roweru elektrycznego to byłaby już dobra "baza" żeby zacząć przekonywanie. Tzn. dużo też zależy od tego czy masz zdolność wysuwania trafnych wniosków na podstawie otrzymanych informacji.
Ja jeździłem dzień w dzień tradycyjnym ROWEREM bez wspomagania elektrycznego np. 14 km w jedną stronę do pracy w Polsce (w sumie 6000 km). Trochę też turystycznie. Potem jeździłem 23 km w jedna stronę do pracy w Holandii (też tradycyjnym ROWEREM bez wspomagania elektrycznego), w sumie 5000 km. Potem przesiadłem się na rower poziomy (zarówno do pracy jak i turystycznie) i w sumie zrobiłem 4000 km Flevo-Racerem. Rower poziomy ulepszyłem, bo nie chciałem moknąć. Ale dwukołowiec nie za bardzo się nadaje do modernizacji. Rower poziomy strzeliłem w kąt.
Teraz mieszkam w holenderskim mieście - mam pracę "pod nosem", nie mam roweru poziomego, jeżdżę "tradycyjnym" rowerem Z WSPOMAGANIEM ELEKTRYCZNYM (już przejechałem 3500 km) i dostrzegam też inne ważne aspekty roweru. Rozumiem że rower poziomy wcale nie musi być ekstremalny, ekstremalnie niski, ekstremalnie szybki, ekstremalnie szpanerski, powinno dawać się nie niego wygodnie wsiadać bez kucania/gimnastykowania, może mieć w opcji wspomaganie. W Holandii nie ma górek więc to można zostawić "do wyboru", choć na długie dystans lepiej byłoby mieć silnik elektryczny.
Jeśli rower nie jest praktyczny to ludzie nie mają chęci zwrócić na niego uwagę. A ja nie chcę żeby to było "tylko dziwactwo".
BTW - zacznijcie MpAlternatywa i Sławek naprawdę słuchać co mówią zwykli ludzie, a nie interesujcie się tylko profesjonalnym marketingiem który kamyk zawinięty w sreberko nazywa "cukierkiem". Od takich cukierków to zęby można połamać. Tzn. macie wolność, możecie wciskać ludziom co tylko chcecie ale nie dziwcie się że Kowalski który ma trochę rozumu przychodzi, patrzy, stwierdza oczywiste fakty, zadaje niewygodne pytania. Możecie oczywiście próbować uspokajać jego obawy usadawiając go w wygodnym foteliku. Może da się w ten sposób "uluać". Ja bym jednak tak nisko ludzi nie cenił - zwykli ludzie TEŻ umieją TRAFNIE oceniać rzeczy.
Zrozumiałem coś. Szozda nie będzie zadawał Wam pytań - bo on tylko chce pedałować. I to tak szybko jak się da. Chyba obraliście sobie niewłaściwy "target". Kowalski to nie to samo co Szozda.
Jest jeszcze jedno rozwiązanie - zacznijcie organizować zawody rowerów poziomych to się ludzie bezkrytycznie napalą. Bo wpływu na to ile się rodzi kolarzy w Polsce to raczej chyba nie macie? To trzeba "wyszkolić" ludzi na kolarzy. Zawsze jest rozwiązanie.
-
Aha - nie dawajcie Kowalskiemu zbyt silnego pojazdu elektrycznego, bo skończy tak:
http://www.youtube.com/watch?v=9o15EALghp0
-
Maciek , ale Ty to masz zdrowie do tej klawiatury :o ;D
-
Maciek , ale Ty to masz zdrowie do tej klawiatury :o ;D
Inspirują mnie fakty. Rowery poziome to bardzo ciekawy temat ale są w tym temacie "miny". Nie ma to jak "przelać myśli na papier" albo "wystukać na klawiaturze". Wtedy trafi się jakiś saper. Czasem coś wybuchnie!
-
Maciek , ale Ty to masz zdrowie do tej klawiatury :o ;D
Jak to mówią, "papier wszystko zniesie" ;)
-
Maciek , ale Ty to masz zdrowie do tej klawiatury :o ;D
Jak to mówią, "papier wszystko zniesie" ;)
Jasne.
BTW - Saurus Ty też dajesz popalić ale jak to mówią, "papier wszystko zniesie". Napisałeś na pl.rec.rowery aż w pięty poszło (i od tamtego dnia jeżdżę szybciej):
Cytat Saurus'a:
Pieprzysz jak potłuczony. Jedź sobie na jakich kołach chcesz ale nie wysnuwaj skomplikowanych i bzdurnych teorii w swoim pseudonaukowym bełkocie. A zysk 20-25% na prędkości średniej po dodaniu zwykłej owiewki włóż między bajki.
Koniec cytatu Saurus'a
-
Tak sobie przeglądam to forum, śledzę co ciekawsze dla mnie tematy - i powiem Wam, że wnioski mam raczej smutnawe.. Każdy ma prawo do własnego zdania, i do wyciągania wniosków na podstawie własnych doświadczeń. Jeśli broni swojego zdania nie przekraczając przy tym granic dyskusji - wszystko jest w porządku, ale z niezrozumiałych dla mnie powodów ten wątek (i wiele innych na tym forum) momentami zachacza o kłótnię, a to raczej nie sprzyja twórczemu rozwojowi. Nawet jeśli ktoś jest tylko teoretykiem - ma on swoje miejsce tak jak np. mój nauczyciel zawodu - nauczał nas dobrze, ale samemu nie potrafił nic zrobić.. I co z tego że nie potrafił? Za to wielu młodych ludzi czegoś nauczył, a z perspektywy lat widzę, że nauczał dobrze - więc chyba tacy ludzie są potrzebni..
Co z tego, że ktoś z uporem broni swojego zdania, które dla mnie jest błędne? Ma do tego prawo, i MUSZĘ to prawo uszanować! Odwracając sytuację - narzekacie, że szarzy ludzie patrzą na Was z politowaniem, a jednak robicie "te swoje śmieszne i nikomu niepotrzebne konstrukcje", i co więcej - używacie ich na codzień.. Nie widzicie sprzeczności w rozumowaniu??!!..
Dla mnie, na ten przykład, konstrukcje typu Pyton są chorym wynalazkiem (aż mnie mdli na widok osi skrętu roweru wymuszającej zginanie w bodrach podczas skręcania), tak samo jak wiele innych konstrukcji - ale NIE MAM PRAWA krytykować innych, bo skoro im takie rozwiązania pasują to wszystko w porządku. Co najwyżej nie będę jeździł na czymś takim, i tu moje prawa się kończą. Z drugiej strony trajka też ma swoje wady, ale je akceptuję i toleruję - byłoby mi co najmniej przykro, gdyby ktoś wywyższał swojego LowRacera, a już zdeko by mnie wkurzył, gdyby nazwał mnie ...... dlatego, że jeżdżę innym rowerem niż on - i w tym momencie pryska czar wspólnoty zainteresowań..
Nawet jeśli ktoś myli się w swoich założeniach - najlepiej i najłatwiej jest pozwolić mu na to, bo samo życie zweryfikuje i poprawi wszystkie błędy. Nie wiem po ile macie lat, ale np. mój syn - gdy miał bodaj 3 latka - koniecznie chciał wyjść w upalny dzień na spacer w kaloszach :) . Żadne argumenty do niego nie trafiały do tego stopia, że gdy żona chciała założyć mu sandałki - był wielki płacz i histeria. Skończyło się tak, że wyszedłem z nim na spacer pozwalając mu założyć owe nieszczęsne kalosze - po 3 minutach stwierdził, że jednak sandałki będą bardziej odpowiednie. Od tej pory wiedział, że kalosze nie są uniwersalnym obuwiem - wyciągnął wnioski, i zyskał doświadczenie ;) .
Nie atakuję i nie bronię nikogo, ale wiem jedno - skoro w tworzonym przez nas światku rowerowym nie ma wzajemnego zrozumienia i tolerancji - nie dziwmy się brakiem tych cech wśród szarych ludzi względem nas..
-
Tak sobie przeglądam to forum, śledzę co ciekawsze dla mnie tematy - i powiem Wam, że wnioski mam raczej smutnawe.. Każdy ma prawo do własnego zdania, i do wyciągania wniosków na podstawie własnych doświadczeń. Jeśli broni swojego zdania nie przekraczając przy tym granic dyskusji - wszystko jest w porządku, ale z niezrozumiałych dla mnie powodów ten wątek (i wiele innych na tym forum) momentami zachacza o kłótnię, a to raczej nie sprzyja twórczemu rozwojowi.
Zaczyna się od tego że "idea" jest atakowana. Niektórym nie pasuje np. idea elektryfikacji roweru to się kłócą (MpAlternatywa). Ma rację - taki rower bez silnika elektrycznego jest tańszy i prostszy. Ja wolę jednak elektryfikację, bo mam już rower elektryczny. I nie jest to takie skomplikowane. Mi nie pasuje stosowanie rozwiązań które ewidentnie można zrobić prościej - więc się kłócę z tymi co komplikują (Saurus). Niektórym chodzi o widoczne rezultaty (Sławek) więc mi wytyka że nic nie osiągnąłem. Ma rację. Różnica zdań zawsze oznacza konflikt. Mniejszy lub większy. I tak każdy wybierze co mu pasuje. Ale w kłótniach padają też argumenty. To chyba istotniejsze niż emocje. Ale emocje też są. Zależy na czym skupisz uwagę.
-
Może i tak, ale z racji mojego nastawienia do otaczającej mnie rzeczywistości jestem zwolennikiem jak najwierniejszego nazewnictwa. Otóż - rower to pojazd napędzany siłą mięśni ludzkich, natomiast jest jeszcze takie słowo jak motorower, które oznacza rower z motorem. Definicja nie mówi nic o rodzaju owego motoru, ale w czasach gdy to słowo (motorower) powstało motor był odpowiednikiem silnika spalinowego (najpopularniejszym motorowerem były pierwsze "Komarki" wyposażone w pedały - służyły one do odpalenia maszyny, a gdy zabrakło paliwa - można było, bez żadnych przeróbek - jechać dalej pedałując jak na zwykłym rowerze).
Żeby uniknąć rozbieżności - proponowałbym używać słów zgodnie z ich przeznaczeniem, a wtedy połowa powodów do sprzeczki po prostu zniknie!
1 - rower -> człowiek
2 - motorower -> 1 + silnik spalinowy
3 - e-rower -> 1 + silnik elektryczny
Kwestią sporną pozostanie sposób wykorzystania silnika (do wspomagania czy jako podstawy napędu), ale to już temat na inną bajkę (podejrzewam, że w dużym stopniu zależy on od silnika - słaby mocą i lekki wagą będzie używany jako wspomagający; mocny mocą :P będzie raczej podstawą, która wymusi masywniejszą ramę - a to z kolei pozwoli na montaż oświetlenia czy jakiejś kasty, czyli - mamy małe, własnoręcznie zrobione autko :D )
Jak n.p. takie:
(http://img175.imageshack.us/img175/7707/imagename1.th.jpg) (http://img175.imageshack.us/my.php?image=imagename1.jpg)
(http://img80.imageshack.us/img80/3228/imagename2.th.jpg) (http://img80.imageshack.us/my.php?image=imagename2.jpg)
(http://img252.imageshack.us/img252/2621/imagename3.th.jpg) (http://img252.imageshack.us/my.php?image=imagename3.jpg)
Czy takie:
(http://img263.imageshack.us/img263/7922/imagename4.th.jpg) (http://img263.imageshack.us/my.php?image=imagename4.jpg)
(http://img507.imageshack.us/img507/6607/imagename5.th.jpg) (http://img507.imageshack.us/my.php?image=imagename5.jpg)
(http://img72.imageshack.us/img72/4752/imagename6.th.jpg) (http://img72.imageshack.us/my.php?image=imagename6.jpg)
Pozdrawiam.
-
Zaczyna się od tego że "idea" jest atakowana. Niektórym nie pasuje np. idea elektryfikacji roweru to się kłócą (MpAlternatywa). Ma rację - taki rower bez silnika elektrycznego jest tańszy i prostszy.
Po pierwsze, nie kłócą, tylko żywo dyskutują :)
Po drugie, idea elektryfikacji roweru sama w sobie mi pasuje, nawet bardzo (w końcu każdy dąży do zwiększania wygody podróżowania - stąd m.in. przesiadka z pionowca na poziomkę). Nie pasuje mi to, że domagasz się ode mnie wprowadzenia takiej opcji handlowej - erower - w momencie, gdy rynek poziomek w Polsce w żaden sposób nie wykazuje tendencji do takich rozwiązań (pomijając kwestie łamania ustaleń współpracy z producentem). Ma być bo ty tak chcesz. Według mnie - z poziomych doświadczeń handlowych - wprowadzenie opcji eroweru dodatkowo skomplikuje i tak już trudną sprzedaż. Teraz. Nie wiem co będzie za lat kilka, ale nie wykluczam eroweru jako beee.
Moje negatywne nastawienie nie bierze się z lenistwa - bo nie umiem i nie chcę się nauczyć. Ja na tę chwilę nie widzę takiej potrzeby. Będzie potrzeba, nauczę się eroweru. Metodą małych kroczków.
Po trzecie - skoro jesteś takim pasjonatem elektryfikacji rowerów (generalnie), to czemu nie zaczniesz tego robić zawodowo w Polsce, albo w Holandii? Poznasz rynek od środka, nabierzesz doświadczeń, nazbierasz kontaktów, kasiorka (oby) się uciułała na nowe ambitne projekty.
Według ciebie jest nisza (uważasz, że są na to chętni a nie ma opcji), wypełnij ją....
Po czwarte - myślę, że jednak zbyt optymistycznie marzysz w temacie. Że ta elektryfikacja taka superaśna do końca nie jest, że nie jest tym super dodatkiem napędzającym klientów. Ludzie, mając do dyspozycji elektryczne wózki, np:
(http://www.wozkielektryczne.com.pl/img/wozek_elektryczny_ikr_04_10_1.jpg)
ciągle jednak chodzą pieszo (a ma i wysoko umieszczone siedzisko, i wygodną pozycję siedzącą, i światełka, i kierunkowskazy, i silnik elektryczny na aku, i wytrzymałe aluminiowe felgi, i zderzak, i może być dofinansowany przez PFRON, i jest wąski, i czerwony, i nawet nie jest rowerem....)
-
Po trzecie - skoro jesteś takim pasjonatem elektryfikacji rowerów (generalnie), to czemu nie zaczniesz tego robić zawodowo w Polsce, albo w Holandii? Poznasz rynek od środka, nabierzesz doświadczeń, nazbierasz kontaktów, kasiorka (oby) się uciułała na nowe ambitne projekty.
Według ciebie jest nisza (uważasz, że są na to chętni a nie ma opcji), wypełnij ją....
W tej całej elektryfikacji liczą się baterie. Tzn. ich cena. Szukam najtańszych rozwiązań. I wygląda na to że "laptopowe ogniwa" łączone w baterie to najtańsze rozwiązanie. Tylko tam wchodzi strasznie dużo ogniw i mi to pachnie ryzykiem szybkiego zużywania się całej baterii gdy padnie jedno, dwa ogniwa. Wiem z doświadczenia że zostawienie baterii w nieużywanym urządzeniu przez zbyt długi czas powoduje zazwyczaj padnięcie kompletnie jednej baterii. Albo dwóch. To teraz wyobrażam sobie że ktoś nie naładuje baterii swojego e-roweru przez zbyt długi czas, padnie tylko jedno najsłabsze ogniwo (lub dwa) i cała bateria straci na parametrach. I pretensje. Tak samo kiepskie osiągi gdy jest zimno (trzeba owinąć nawet "głupim" kocem czy coś w tym stylu). Czytam na ten temat w Internecie i wysuwam powoli wnioski. Kowalski nie kupi tylko elektryfikacji - no chyba że będzie tania elektryfikacja (akumulatory kwasowe??). Bardziej interesuje mnie stworzyć/skomercjalizować kompletny produkt umożliwiający eleganckie i tanie przemieszczanie się (niekoniecznie szybkie - wystarczy 45 km/h).
Po czwarte - myślę, że jednak zbyt optymistycznie marzysz w temacie. Że ta elektryfikacja taka superaśna do końca nie jest, że nie jest tym super dodatkiem napędzającym klientów. Ludzie, mając do dyspozycji elektryczne wózki, np:
(http://www.wozkielektryczne.com.pl/img/wozek_elektryczny_ikr_04_10_1.jpg)
ciągle jednak chodzą pieszo (a ma i wysoko umieszczone siedzisko, i wygodną pozycję siedzącą, i światełka, i kierunkowskazy, i silnik elektryczny na aku, i wytrzymałe aluminiowe felgi, i zderzak, i może być dofinansowany przez PFRON, i jest wąski, i czerwony, i nawet nie jest rowerem....)
MpAlternatywa!
W Holandii ludzie "wstydu nie mają". Już pisałem że w Holandii ludzie sami spawają ramy, nawet jak konstrukcja "nie jest idealna" to i tak sprzedają. Nawet gorzej - komercjalizują. Ludzie w Polsce to wstydliwi ludzie. I dlatego ucieka się w "nie-próbowanie-niczego-nowego". Bo jeszcze cię wyśmieją. Starsi ludzie w Holandii (i niekoniecznie inwalidzi) jeżdżą takimi wyżej przedstawionymi wózkami nawet na zakupy:
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TCiza96Ll_I/AAAAAAAADg0/hq2uReOv790/s512/772F9063.jpg)
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TCi68Ul4-4I/AAAAAAAADg8/gNbPLZJ5OQg/s512/772F9644.jpg)
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TCi7jiZHQiI/AAAAAAAADhA/zUHy7sn7EgM/s512/772F9652.jpg)
W Polsce ludzie się wstydzą "co ludzie powiedzą", choć chętnie by tak naprawdę skorzystali. Trzeba dodać ludziom odwagi jeśli mają spróbować czegoś nowego żeby nie bali się reakcji otoczenia. Ludzie (z otoczenia) na widok czegoś nowego/ nietypowego parskają śmiechem, wytykają palcem, głośno mówią, czasem wyzywają. To wymaga trochę autentycznego entuzjazmu ze strony sprzedającego oraz umiejętność dostrzegania praktycznych walorów i pokazywania ich klientowi żeby przestał myśleć o tym jak ludzie zareagują. Ważne jest to co się zyska - a nie to co ludzie powiedzą/ jak zareagują. U nas mało jest entuzjastycznych ludzi słuchających ludzi i odpowiadających na ich potrzeby/pytania więc uprawia się marketingową sztampową gadkę-szmatkę. "Wózek". "Można dostać dofinansowanie z PFRON". "7549 zł". "Do widzenia".
W Polsce ludzie oceniają rzeczy po pozorach. Czyli jak coś się nie spodoba wizualnie to nie chcą spróbować, bo wiedzą że będą się z nich śmiać inni ludzie oceniający po pozorach. I brak pewności siebie, brak odporności na reakcje otoczenia/ przesadna wrażliwość powstrzymuje ludzi przed zakupem. Trzeba wpierw uświadomić ludziom że otoczenie nie jest tolerancyjne i jak sobie z tym radzić (nie przejmować się).
-
Żeby uniknąć rozbieżności - proponowałbym używać słów zgodnie z ich przeznaczeniem, a wtedy połowa powodów do sprzeczki po prostu zniknie!
1 - rower -> człowiek
2 - motorower -> 1 + silnik spalinowy
3 - e-rower -> 1 + silnik elektryczny
Kwestią sporną pozostanie sposób wykorzystania silnika (do wspomagania czy jako podstawy napędu), ale to już temat na inną bajkę (podejrzewam, że w dużym stopniu zależy on od silnika - słaby mocą i lekki wagą będzie używany jako wspomagający; mocny mocą :P będzie raczej podstawą, która wymusi masywniejszą ramę - a to z kolei pozwoli na montaż oświetlenia czy jakiejś kasty, czyli - mamy małe, własnoręcznie zrobione autko :D )
Ściślej - gdy chodzi o silniki elektryczne (od strony prawnej - ale to też ważne praktyczne rozróżnienie):
1 - rower (człowiek)
2 - rower ze wspomaganiem = np. e-rower (człowiek + silnik max. 250W, max. 25 km/h na włączonym silniku)
3 - motorower = np. e-motorower (człowiek + silnik 250-4000W, max. 45 km/h na włączonym silniku)
4 - motor = np. e-motor (człowiek + silnik >4000W, ograniczenia prędkości znakami drogowymi)
-
Opowiadam to jako anegdotę, ale gdy się zastanowić ma to głębszy sens:
Wieeeele lat temu, gdy byłem młody i zdrowy, jechałem na swoim rowerku gdzieś w okolicach Wałbrzycha. Podczas zjazdu z jednej górki (długi, łagodny, prosty zjazd, lasek wokół, dobry asalt) miałem całkiem przyzwoitą prędkość - lecz na dole idylla się skończyła w postaci patrolu z "suszarką". Traf chciał, że w międzyczasie było jakieś ograniczenie prędkości, bodaj do 40/h. Pan w niebieskim mundurku leniwym ruchem skinął na mnie bym zjechał na pobocze, co też uczyniłem. Chodził wokół rowerku jakiś czas, a gdy ujrzał licznik na kierownicy całkiem poważnie chciał ukarać mnie mandatem za przekroczenie prędkości argumentując, że miałem świadomość osiągniętej prędkości. Zbaraniałem, a w tym czasie on wyciągnął bloczek i poprosił o dokumenty. Najpiękniejszy w tym był widok jego miny gdy stwierdziłem, że licznik nie ma homologacji - dosłownie zamarł w pół słowa.. Skończyło się na pouczeniu, ale po paru kilometrach zacząłem żałować że nie przyjąłem mandatu - teraz powiesiłbym go w pięknej ramce :)
Ktoś powie, że gostek był bez wyobraźni - niby słusznie, ale taki ma zawód że musi przestrzegać prawa. I w tym momencie dochodzimy do sedna - nasz ustawodawca chce przewidzieć wszelkie możliwe sytuacje, a przy okazji - zarobić parę dodatkowych groszy za opłaty. TAKIE PODEJŚCIE DO ŻYCIA TO FIKCJA !!! Nikt nie przewidzi wszystkiego, a jeśli się upiera - sam się zakręci..
W autku licznik jest fabrycznie zamknięty, ponadto - przewidziany do konkretnego autka. A co z rowerami? - przecież widełki rozmiarów kół są przeolbrzymie, że nie wspomnę o kilku wersjach rozmiaru 20" (a każdy ma inną średnicę - nie muszę chyba tłumaczyć jak się to ma do rowerowego licznika ::) ).
Słowem - jakoś nie czuję podziwu dla tej nowelizacji, a znając Polskie realia - nie zdziwię się, gdy próba prawnego ogarnięcia tematu zadławi rozwój e-bików w naszym kraju..
Pozdrawiam.
-
Nawet jeśli ktoś myli się w swoich założeniach - najlepiej i najłatwiej jest pozwolić mu na to, bo samo życie zweryfikuje i poprawi wszystkie błędy. Nie wiem po ile macie lat, ale np. mój syn - gdy miał bodaj 3 latka - koniecznie chciał wyjść w upalny dzień na spacer w kaloszach :) . Żadne argumenty do niego nie trafiały do tego stopia, że gdy żona chciała założyć mu sandałki - był wielki płacz i histeria. Skończyło się tak, że wyszedłem z nim na spacer pozwalając mu założyć owe nieszczęsne kalosze - po 3 minutach stwierdził, że jednak sandałki będą bardziej odpowiednie. Od tej pory wiedział, że kalosze nie są uniwersalnym obuwiem - wyciągnął wnioski, i zyskał doświadczenie ;) .
Nie atakuję i nie bronię nikogo, ale wiem jedno - skoro w tworzonym przez nas światku rowerowym nie ma wzajemnego zrozumienia i tolerancji - nie dziwmy się brakiem tych cech wśród szarych ludzi względem nas..
W zasadzie się zgadzam.
Ale.
No dobra skoro jest ale, to znacz że się nie zgadzam.
Zwróć uwagę, że to forum czyta również wiele osób, które w ogóle nie noszą obuwia, a założenie gumiaczków na podstawie zawartych na forum wypowiedzi, może być dość kosztowne.
Oczywiście każdą dyskusje można zakończyć zdaniem "no cóż, masz prawo do własnego zdania" tylko jakie wnioski z takiej dyskusji, może wyciągnąć ktoś, kto w temacie jest słabo zorientowany?
A że w dyskusjach czasem emocje biorą górę.
No cóż.
W końcu nie jesteśmy automatami, a forum to przestrzeń właśnie do dyskusji a nie jedynie poradnik techniczny.
A to, że czasem na siebie na warczymy, wcale nie oznacza, że się nie szanujemy.
"Nie wiem po ile macie lat, ale... "
Wszyscy razem?
Dobra, dobra.
Już się nie wygłupiam.
Na zakończe
A raczej na rozpoczęcie dnia, bo już północ minęła
Wierszyk.
Z dużym przymrużeniem oka oczywiście.
Szlachetny
Co życie ci dało nauki jednakie.
Rozsądzasz tu swary i waśnie wszelakie?
Tyś sędziom i katem, w jednej osobie
Lecz zważ, byś głowy nie ściął sam sobie.
Ława straceńców już zapełniona
Głowy się toczą
choć gawiedź znudzona.
Dyskusji niema, szanują się wszyscy
Forum już zdycha
Koniec jest bliski
Panuje zgoda
Nikt się nie kłuci
A SPORY SĄ TWÓRCZE
NIECH KŁÓTNIA WRÓCI.
Pozdrawiam Roland
Co ma wrażenie, że to forum
jest wyjątkowo spokojnym miejscem,
pomimo braku sprzątaczki (moderatora)
-
[...] znając Polskie realia - nie zdziwię się, gdy próba prawnego ogarnięcia tematu zadławi rozwój e-bików w naszym kraju..
Pozdrawiam.
Ale przecież nikt nie dławi ani nikt nie zabrania produkcji e-bików. Wymagania są proste "jak but":
- rower z silnikiem elektrycznym o mocy (nominalnej) < 250W, max. prędkość na silniku 25 km/h jest bez rejestracji, bez problemu można samemu sklecić go i nie ma żadnych wymagań w tej kwestii
- rower z silnikiem o mocy (nominalnej) 250W-4000W wymaga:
a) wyposażenia jak w motorowerze czyli kierunkowskazy, światło "STOP", klakson
b) zarejestrowania jako motorower - można to zrobić samemu przechodząc przez rzeczoznawcę i mamy wtedy motorower kategorii "SAM"
c) wykupienia bardzo tanich tablic rejestracyjnych, wyrobienie dowodu rejestracyjnego
d) opłacania bardzo tanich stawek ubezpieczeniowych OC u ubezpieczyciela (PZU, Warta, itp. - sorry że wymieniałem tylko dwie ubezpieczalnie)
-
A tu "geniusz - profesorek" z Ameryki:
http://www.youtube.com/watch?v=jwwiVX7z1PE
Moim zdaniem "profesorkowie" nie rozkręcą sami produkcji więc nawet po ich genialnych pomysłach nadal nic się nie dzieje. Ten pomysł "profesorka" z Ameryki ma też wadę, bo w pojeździe nie ma pedałów gdy baterie się wyczerpią. Również w dobie dostępu do e-bików temat nie jest już taki "doktorancki". Ale mimo wszystko ciekawy materiał.
A tu znowu przykład z Ameryki - ale już bardziej inspirujący. Jak nie będąc zawodowym-kolarzem-sportowcem przyjechać na miejsce odległe o 130 km ... rowerem w ... 3 godziny:
http://www.youtube.com/watch?v=qlOUqtsNFSI
-
O ile pamiętam - napisałem "zadławi", czyli - w czasie przyszłym.
Co z tego, że wymagania są proste jak but, skoro rowerzysta nie ma możliwości ich weryfikacji (a dokładniej - prędkości) podczas jazdy? Bez licznika z homologacją wygra sprawę przed każdym sądem, więc ustawodawca wymyśli coś innego żeby nie stracić dopływu gotówki za mandaty, a że żyjemy w Polsce - wątpię, aby nowe pomysły były wykonalne dla kogokolwiek. I to będzie początek końca..
-
O ile pamiętam - napisałem "zadławi", czyli - w czasie przyszłym.
Nic nie zadławi. To brzmi jak jakieś wróżenie z fusów. Na Zachodzie Europy, w Stanach Zjednoczonych to się już rozwija. Rumcajs nie strasz i nie siej zwątpienia. OBECNIE Używam rower elektryczny o mocy silnika 235W i jest fajnie. Bez żadnych rejestracji, bez żadnych kierunków/STOP/klaksonu.
Mam też silnik 650W który czeka na montaż. Zamontuję wymagane kierunki, światło STOP, klakson i będzie jeszcze fajniej.
Co z tego, że wymagania są proste jak but, skoro rowerzysta nie ma możliwości ich weryfikacji (a dokładniej - prędkości) podczas jazdy? Bez licznika z homologacją wygra sprawę przed każdym sądem, więc ustawodawca wymyśli coś innego żeby nie stracić dopływu gotówki za mandaty, a że żyjemy w Polsce - wątpię, aby nowe pomysły były wykonalne dla kogokolwiek. I to będzie początek końca..
No to powoli ocieramy się już o ignorancję albo niezrozumienie. Przecież wymagania dotyczą:
- mocy nominalnej dla danego typu pojazdu (np. "e-motor" nie ma ograniczeń co do mocy ale ma wciąż ograniczenie co do prędkości maksymalnej)
- prędkości maksymalnej
Moc nominalna zależy od tego co zainstalujesz. Musisz wiedzieć co masz zainstalowane. I musisz wiedzieć sam jakie są ograniczenia. Już powtarzam: "e-rower" ma silnik o mocy 250W, "e-moto-rower ma silnik o mocy 250-4000W, "e-motor" ma silnik o mocy ponad 4000W. Plus akcesoria. "E-rower" nie musi mieć nic ponadto co ma każdy zwykły rower, żadnej rejestracji, żadnego ubezpieczenia. "E-moto-rower" obliguje nas do czegoś: akcesoria (kierunki, STOP, klakson), rejestracja, ubezpieczenie OC. W przypadku dwukołowca wymagany jest kask. Przy czym może to być nawet kask rowerowy. "E-motor" to bardzo podobnie co "e-moto-rower".
Prędkość maksymalna zależy od tego jak posługujesz się manetką. Jeśli chcesz ryzykować to możesz jechać "e-moto-rowerem" nawet i 120 km/h. Czyli wypadałoby mieć licznik. Albo szkoda Ci kasy (35 zł??) na licznik rowerowy i nie wiesz z jaką prędkością się poruszasz. Ja taki oszczędny bym nie był. A gdy prosta droga, brak "foto-radarów", brak żywej duszy to odkręcam na ile potrafię opanować pojazd. Czyli te "przepisowe 45 km/h" w przypadku e-moto-roweru można złamać nie robiąc nikomu szkody. Ale ryzyko ponosi się samemu. W ruchu ulicznym trzeba jednak uszanować ograniczenia, założyć kierunki, STOP, klaskon i jeździć kulturalnie.
Silnik elektryczny ma moc nominalną. Tabliczka znamionowa, kontroler silnika, wysokość napięcia/ natężenia prądu o tym decyduje jak zakwalifikować czy to "e-rower" czy też już "e-moto-rower" a może "e-motor". Do 250W nie potrzeba spełniać żadnych warunków. Żadnych. A jeździ się bardzo przyjemnie. Na 250W silniku można się co prawda rozbujać do 45km/h ale tylko dodatkowo pedałując.
"E-moto-rower" ma silnik elektryczny o mocy 250-4000W. Trzeba go bardzo tanio zarejestrować jako "e-moto-rower" SAM i założyć mu wymagane akcesoria (kierunki, "STOP", klakson). I DOZWOLONA PRĘDKOŚĆ "E-MOTO-ROWERU WYNOSI 45 KM/H. I po sprawie. Jak przekroczysz dozwoloną prędkość 45 km/h to czeka Cię mandat jeżeli Policjant stwierdzi że jechałeś za szybko. Od tego ewidencjonowania prędkości są "foto-radary" żeby określać prędkość. Foto-radary są przeważnie homologowane. Ufam że gliniarz nie zatrzymuje mnie bez powodu. Jak nie masz zaufania to się wykłócaj. Nie ma tu nic skomplikowanego. W Twoim interesie jest pilnować prędkości gdy nie chcesz dostać mandatu. Załóż licznik np. firmy "Sigma", "Cateye". Są to bardzo precyzyjne urządzenia i bardzo tanie (35 zł??).
"E-Motor" też jest przecież możliwy! To tylko kwestia przekroczenia mocy 4000W, wyposażenia w wymagane akcesoria, opinia rzeczoznawcy i rejestrujemy "e-motor". Wtedy prędkość maksymalna "e-motoru" jest już ograniczona tylko znakami drogowymi. Możesz pruć 110 km/h jak weźmiesz go na autostradę. Jest już komercyjny "e-motor" i nazywa się "Vectrix". Produkują go w Polsce. Jest też Piaggio MP3 Hybrid 125. Piaggio ma jako główne źródło mocy silnik spalinowy, ale można też jeździć tylko na silniku elektrycznym.
Zbigniew Kopeć poszedł o wiele dalej i ma elektryczne auta tanie jak barszcz w codziennej eksploatacji. Przerabia je sam w garażu na bazie istniejących. To też ciekawy temat.
Rower będzie dla mnie tańszy w konstruowaniu niż "e-auto", czy "e-motor". Jak chcesz Rumcajs to inwestuj w e-motocykle i zapomnij o ograniczeniu 45km/h w przypadku "e-moto-roweru". Mi np. wystarczy "e-moto-rower" i do tego strasznie dużo warunków spełniać nie trzeba. Zakładam licznik, wiem o ograniczeniach i jazda. Nie powstrzyma mnie przecież ani Policja ani prawo i nie zabroni ani nikt niczego nie "zdławi", bo wystarczy że spełnię wymagane warunki i będę elegancko jeździł (a już jeżdżę elegancko z silnikiem elektrycznym 235W). Inwestycja w rejestrację "e-moto-roweru" to około 270-300 zł. Silnik już kupiłem i będzie "środkiem trwałym". Baterie też mam (trochę ciężkie ale mam). Ubezpieczenie OC ile kosztuje 100 zł rocznie??
Kwestia jak silny/prędki e-pojazd jest Ci do szczęścia potrzebny. Mi spokojnie wystarczy "e-moto-rower". Więc skupiłem się na nim.
-
A kwestia przełożenia napędu z silnika na koło?
"W Twoim interesie jest pilnować prędkości gdy nie chcesz dostać mandatu." - podasz mi sposób, w jaki mam to wykonać? Dla sądu taka Sigma nie będzie żadnym argumentem. "Jak nie masz zaufania to się wykłócaj." - i tu jest pies pogrzebany!! NIKT NIE BĘDZIE JEŹDZIŁ CZYMŚ, Z CZYM ZWIĄZANE BĘDĄ WYKŁUCANIA SIĘ O SWOJE RACJE!! Skoro zapłaciłem za takie codo mam prawo oczekiwać, że nikt nie będzie mnie włóczył po sądach, bo nie mam pewności jak szybko jechałem.
Może i kraczę, ale od 45 lat żyję w tym kraju i niejedno widziałem i niejedno przeżyłem.
Szczerze Ci życzę aby Twoje plany się zrealizowały :).
-
A kwestia przełożenia napędu z silnika na koło?
Przypilnuj tylko mocy nominalnej. O resztę martw się patrząc na to jak zarejestrowałeś pojazd. Czy zrobiłeś zeń "e-moto-rower" mający zawsze ograniczenie do 45 km/h czy też "e-motor" mający ograniczenia znakami drogowymi. Musisz wyraźniej określić cel do jakiego zmierzasz. Jak nie pasuje Ci ograniczenie 45 km/h to rejestruj sprzęt jako "e-motor". Samo przełożenie przy silniku 250W nic Ci też nie da gdy nie masz obudowy. Albo gdy nie dokręcasz pedałami. 250W mocy tylko z obudową da oszałamiające rezultaty:
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S4o54TEFHzI/AAAAAAAACNU/8AnsaskGtG0/s640/owiewki.jpg)
"W Twoim interesie jest pilnować prędkości gdy nie chcesz dostać mandatu." - podasz mi sposób, w jaki mam to wykonać? Dla sądu taka Sigma nie będzie żadnym argumentem. "Jak nie masz zaufania to się wykłócaj." - i tu jest pies pogrzebany!! NIKT NIE BĘDZIE JEŹDZIŁ CZYMŚ, Z CZYM ZWIĄZANE BĘDĄ WYKŁUCANIA SIĘ O SWOJE RACJE!! Skoro zapłaciłem za takie codo mam prawo oczekiwać, że nikt nie będzie mnie włóczył po sądach, bo nie mam pewności jak szybko jechałem.
Może i kraczę, ale od 45 lat żyję w tym kraju i niejedno widziałem i niejedno przeżyłem.
Nie wiem co chcesz dokładniej poddać wątpliwościom. Czy "foto-radar" czy "foto-pstryk-radar". Te urządzenia ("foto-radary") są moim zdaniem wiarygodne. Jeśli nie mają homologacji to faktycznie można zaskarżać je na "niewiarygodny-pomiar". Ja ufam jednak Policji że ich "foto-radar" pokazujący że przekroczyłem prędkość jest homologowany ale 'prewencjonalnie" zakładam precyzyjny, tani licznik rowerowy. Nie rozumiem czemu poddajesz choćby wątpliwościom owe rowerowe liczniki elektroniczne. Są to bardzo precyzyjne urządzenia. 45km/h na skalibrowanym liczniku rowerowym pokaże 45 km/h na "foto-radarze". No chyba że mówimy o sytuacji z cyrku: jedziemy sobie 30 km/h, wyskakuje zza krzaka dumny młody Policjant, macha lizakiem z "suszarką" w drugiej dłoni i mówi że jechaliśmy 120 km/h w terenie zabudowanym i że dostajemy mandat. Takie historie to chyba jakaś "wielka pomyłka". Taka rzecz mam wygraną na starcie.
Szczerze Ci życzę aby Twoje plany się zrealizowały :).
Dobry, uwzględniający naturę ludzką, plan to podstawa. Miałem sporo błędów ale je naprawiłem i będą kolejne kroki. Dziękuję!
-
"No chyba że mówimy o sytuacji z cyrku: jedziemy sobie 30 km/h, wyskakuje zza krzaka dumny młody Policjant, macha lizakiem z "suszarką" w drugiej dłoni i mówi że jechaliśmy 120 km/h w terenie zabudowanym i że dostajemy mandat. Takie historie to chyba jakaś "wielka pomyłka"." - od samego początku ;D
-
Przyznam że to najobszerniejszy chyba wątek na forum, a dyskusja w nim zacieta... N Iestety nie mam czasu jej śledzić. Przepraszam z góry za swoją ignorancję ALE CZY KTOŚ MÓGŁBY ODPISAĆ JAKI OBECNIE JEST STAN PRAWNY DOTYCZACY ROWERU ZE WSPOMAGANIEM? Obowiązuje to 250w i max 25 przy właczonym silniku i kręceniu pedałami?
-
Przyznam że to najobszerniejszy chyba wątek na forum, a dyskusja w nim zacieta... N Iestety nie mam czasu jej śledzić. Przepraszam z góry za swoją ignorancję ALE CZY KTOŚ MÓGŁBY ODPISAĆ JAKI OBECNIE JEST STAN PRAWNY DOTYCZACY ROWERU ZE WSPOMAGANIEM? Obowiązuje to 250w i max 25 przy właczonym silniku i kręceniu pedałami?
Rower z silnikiem to obecnie, niewiadomo w zasadzie Co
Bo skoro na silnik to
Art2
32) pojazd silnikowy - pojazd wyposażony w silnik, z wyjątkiem motoroweru i pojazdu szynowego;
No ale
47) rower - pojazd jednośladowy lub wielośladowy poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem;
Nie ma zapisu "tylko i wyłącznie" - więc jest szerokie pole do interpretacji
Raczej nie jest to motorower bo
46) motorower - pojazd jednośladowy lub dwuśladowy zaopatrzony w silnik spalinowy o pojemności skokowej nieprzekraczającej 50 cm3, którego konstrukcja ogranicza prędkość jazdy do 45 km/h;
A w projekcie zmian, który leżakuje w okrągłym budynku mamy zapis
art. 2 pkt 47 otrzymuje brzmienie:
?47) rower - pojazd poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem; rower może być wyposażony w pomocniczy napęd elektryczny o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250W, zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż
48 V, odłączany automatycznie po przekroczeniu prędkości 25 km/godz.;?;
Czyli rower spełniający powyższe z art2 pkt 47, nadal będzie rowerem z przywilejami i obowiązkami z tego wynikającymi.
Pozdrawiam Roland
-
Dziękuję, to trochę rozjaśniło sytuację:)
Czyli reasumując jest to projekt, natomiast te wszystkie chińskie rowerki z aku za rura siodłową, które maja 250w i ograniczenie do 25 przy pedałowania to dlatego ze tak jest w przepisach EU...
Dzięki wielkie teraz rozumiem:) Pozdrawiam:)
-
Niedługo ( o ile nie już - nie jestem ostatnio na bieżąco ) wchodzi nowelizacja ustawy o ruchu drogowym. W nowelizacji znajdą się na 99% zapisy normujące nasze prawo z unijnym w kwestii elektronapędów w rowerze. (Jeśli dobrze pamiętam jest to ujęte jako silnik pomocniczy o mocy do 250W, przestający wspomagać przy prędkościach powyżej 25 km/h).
Jak ktoś ma chwile to polecam sprawdzenie u źródeł by nie siać dezinformacji: http://www.kodeksdrogowy.com.pl/obowiazujace/spisTresci.html
-
CZyli do 25 na silniku a potem duży blat i jedziesz 40 bo nikt ci nie zabroni :)
-
Przyznam że to najobszerniejszy chyba wątek na forum, a dyskusja w nim zacieta... N Iestety nie mam czasu jej śledzić. Przepraszam z góry za swoją ignorancję ALE CZY KTOŚ MÓGŁBY ODPISAĆ JAKI OBECNIE JEST STAN PRAWNY DOTYCZACY ROWERU ZE WSPOMAGANIEM? Obowiązuje to 250w i max 25 przy właczonym silniku i kręceniu pedałami?
Rower z silnikiem to obecnie, niewiadomo w zasadzie Co
Wiadomo dokładnie, nie siej zwątpienia:
1 - rower (człowiek)
2 - rower ze wspomaganiem = np. e-rower (człowiek + silnik max. 250W, max. 25 km/h na włączonym silniku)
3 - motorower = np. e-motorower (człowiek + silnik 250-4000W, max. 45 km/h na włączonym silniku)
4 - motor = np. e-motor (człowiek + silnik >4000W, ograniczenia prędkości znakami drogowymi)
Podstawa prawna:
http://www.abc.com.pl/serwis/du/2005/1360.htm
Dziennik Ustaw z dnia 25 sierpnia 2005 r.:
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA INFRASTRUKTURY)
z dnia 28 lipca 2005 r. w sprawie homologacji typu pojazdów samochodowych mających dwa lub trzy koła, niektórych pojazdów samochodowych mających cztery koła oraz motorowerów)
[...]te wszystkie chińskie rowerki z aku za rura siodłową, które maja 250w i ograniczenie do 25 przy pedałowania to dlatego ze tak jest w przepisach EU...
Jesteś strasznie leniwy i nie chcesz się dowiedzieć - nie chce Ci się nawet przeczytać, w Polsce też mamy na to dokładne przepisy, całość zawarta JEST NIE TYLKO W PRZEPISACH EU, POLSKI Dziennik Ustaw z dnia 25 sierpnia 2005 r. wszystko dokładnie opisuje:
1. Rozróżnia się następujące kategorie pojazdów:
1) motorowery, to jest pojazdy dwukołowe (kategoria L1e) lub pojazdy trójkołowe (kategoria L2e) o maksymalnej prędkości konstrukcyjnej nie większej niż 45 km/h i mające:
a) w przypadku pojazdu dwukołowego, silnik, którego:
- maksymalna moc znamionowa jest nie większa niż 4 kW, w przypadku silnika elektrycznego,
b) w przypadku pojazdu trójkołowego, silnik, którego:
- maksymalna moc znamionowa jest nie większa niż 4 kW, w przypadku silnika elektrycznego;
-
2 - rower ze wspomaganiem = np. e-rower (człowiek + silnik max. 250W, max. 25 km/h na włączonym silniku)
Skoro tyle czytasz to powiedz gdzieś to wyczytał (cytat)
-
2 - rower ze wspomaganiem = np. e-rower (człowiek + silnik max. 250W, max. 25 km/h na włączonym silniku)
Skoro tyle czytasz to powiedz gdzieś to wyczytał (cytat)
Po wejściu Polski do strefy Schengen musimy dostosować polską ustawę o kierujących pojazdami do wymogów unijnych (nowa dyrektywa nr 2006/126/WE Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie praw jazdy). W UE są regulacje na rowery ze wspomaganiem elektrycznym o mocy <250W.
Nigdy gliniarz nie złapał mnie na silniku elektrycznym 235W gdy jechałem 25 km/h. Za ślimaczenie się 25 km/h mandatu nie dostaniesz. Jak chcesz pokonać 25 km/h na 250W silniku?? Musisz dodatkowo pedałować. Za jazdę rowerem i pedałowanie gliniarze nie łapią. A ostatnie precyzyjne ustalenia dają wreszcie spokój w kwestii słabych<250W silników w rowerach, bo można by wcześniej próbować dywagować czy <250W to już motorower. Ale to były teoretyczne problemy. Nikt nie raportował problemów z 250W silnikiem, bo każdy zakładał mocniejsze silniki np. 500W gdzie łatwo było przekroczyć 30 km/h na samym silniku. To ludzie bez rejestrowania takich rowerów ryzykowali. Taki 500W silnik pasuje już zarejestrować.
Teraz wiadomo że poniżej 250W to nie jest jeszcze moto-rower. Toft - Ty masz 350W silnik to możesz się zastanawiać.
Mam np. elektryczny silnik 650W, akumulatory ale bez zamontowania w rowerze akcesoriów (kierunki, STOP, klaskon), bez rejestracji jako "e-moto-rower", bez ubezpieczenia nie będę nim jeździł. Na razie jeżdżę rowerem z 235W silnikiem elektrycznym i to mi chwilowo wystarczy, bo nie mam dużych dystansów do pokonywania.
-
2 - rower ze wspomaganiem = np. e-rower (człowiek + silnik max. 250W, max. 25 km/h na włączonym silniku)
Skoro tyle czytasz to powiedz gdzieś to wyczytał (cytat)
Jak lubisz cytaty to proszę:
http://en.wikipedia.org/wiki/Electric_bicycle_laws#European_Union
Electrically-assisted cycles are usually classified as either pedelecs or e-bikes. Under European Union regulations adopted in the UK in June 2003, only power-assisted cycles meeting the pedelec classification are considered to be pedal cycles. The maximum power allowed in the European Union for (pedelec) electric bicycles is 250 W, with a maximum assisted speed of 25 km/h.[16] To meet the pedelec specification the electric motor must be activated by the rider's pedalling effort and the power must cut out completely whenever the rider stops pedalling. Control of the motor by pedalling is often the key difference between a pedelec and e-bike.
A new European product safety standard EN 15194 will be published in 2009. EN 15194 contains several new requirements for ebikes to be sold in European Union and European Economic Area, including weight and voltage limitations. EN 15194 also defines a specific name for EU approved electrically-assisted cycles, EPAC - "Electrically Pedal Assisted Cycle".
Earlier UK regulations required that the motor has an average power output limited to 200 W (250 W for tricycles and tandems) and weight limited to 40 kg (60 kg for tricycles and tandems). These regulations must come in-line with the EU regulations by (find deadline). For models sold before June 2003, e-bikes conforming to the speed, weight and power limits may also be considered pedal cycles. Electric bikes with higher power outputs, or those not meeting the "pedelec" definition are now treated as motorcycles and require a license.
[edit] Signatories requirements for use
[edit] Finland
A bicycle can have a 250 W electric motor providing the top speed is limited to 25 km/h. Also the motor can only assist as one pedals [citation needed].
[edit] Italy
See Electric Bicycle and Electric Scooter Public Charging Station [17]
[edit] Norway
Being member of European Economic Area (EEA), Norway implemented the European Union directive 2002/24/EC. This directive defined legal ebikes for all EU and EEA countries to "Cycles with pedal assistance which are equipped with an auxiliary electric motor having a maximum continuous rated power of 0.25 kW, of which the output is progressively reduced and finally cut off as the vehicle reaches a speed of 25 km/h or if the cyclist stops pedaling.? The definition became part of Norwegian vehicle legislation[18] in 2003. A more detailed specification will become effective when the new European ebike product safety standard EN 15194 is published in 2009.
[edit] United Kingdom
Basic regulations state that the bicycle must be ridden by someone of at least 14 years of age. Electric bicycles in the UK must not contain a motor of power exceeding 250watts. The bicycle must also be restricted to 15 miles per hour (24 km/h). See Electrically Assisted Pedal Cycle Regulations 1983 [19], and Summary of UK Legal requirements.[20] for more information.
-
Przyznam że to najobszerniejszy chyba wątek na forum, a dyskusja w nim zacieta... N Iestety nie mam czasu jej śledzić. Przepraszam z góry za swoją ignorancję ALE CZY KTOŚ MÓGŁBY ODPISAĆ JAKI OBECNIE JEST STAN PRAWNY DOTYCZACY ROWERU ZE WSPOMAGANIEM? Obowiązuje to 250w i max 25 przy właczonym silniku i kręceniu pedałami?
Rower z silnikiem to obecnie, niewiadomo w zasadzie Co
Wiadomo dokładnie, nie siej zwątpienia:
1 - rower (człowiek)
2 - rower ze wspomaganiem = np. e-rower (człowiek + silnik max. 250W, max. 25 km/h na włączonym silniku)
3 - motorower = np. e-motorower (człowiek + silnik 250-4000W, max. 45 km/h na włączonym silniku)
4 - motor = np. e-motor (człowiek + silnik >4000W, ograniczenia prędkości znakami drogowymi)
Podstawa prawna:
http://www.abc.com.pl/serwis/du/2005/1360.htm
Dziennik Ustaw z dnia 25 sierpnia 2005 r.:
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA INFRASTRUKTURY)
z dnia 28 lipca 2005 r. w sprawie homologacji typu pojazdów samochodowych mających dwa lub trzy koła, niektórych pojazdów samochodowych mających cztery koła oraz motorowerów)
Cieszę się Macku, że przytoczyłeś to rozporządzenie, bo to właśnie pokazuje, że ta nowelizacja jest konieczna.
W obecnym stanie prawnym rozporządzenie stoi w sprzeczności z ustawą PoRD. Zresztą nie to jedno rozporządzenie. Ale to zostawmy.
I tak, masz rację, zgodnie z tym rozporządzeniem sprawa jest jasna.
Jednak zgodnie z obecnym stanem prawnym w mojej interpretacji rower z silnikiem zgodnie z PoRD nie jest rowerem, lecz pojazdem silnikowym.
Zwracam uwagę na kilka rzeczy.
Ustawa jest aktem nadrzędnym w stosunku do rozporządzenia.
Rozporządzenie na które się powołujesz, dotyczy homologacji a więc raczej producentów.
Jako prowadzącego pojazd obowiązuje mnie PoRD.
Wyobraźmy sobie sytuacje, że w obecnym stanie prawnym rowerem z silnikiem powoduje kolizje na DDR.
Zgodnie z PoRD (w mojej interpretacji) nie powinno mnie na tej drodze być, nie miałem prawa nią jechać, bo poruszałem się pojazdem silnikowym a nie rowerem.
Nowelizacja ustawy tak naprawdę nie wprowadza jakiejś rewolucji. Jej zadaniem jest raczej posprzątanie bałaganu w przepisach. Plus dostosowanie naszego stanu prawnego do Konwencji Wiedeńskiej, która i tak jest aktem nadrzędnym w stosunku do ustawy PoRD. Tyle, że tą nadrzędność obecnie trzeba udowadniać w sądzie.
Gdy pisałem, że nie wiadomo czym w zasadzie obecnie jest ten rower z silnikiem, miałem na myśli dokładnie to co pokazałeś. Różne przepisy i różne interpretacje.
Po poprawieniu art. 2 pkt 47 będziemy mieli zgodność ustawy z rozporządzeniem które podałeś.
Ciekawi mnie jednak, co będzie z motorowerami elektrycznymi. Czyli tym wszystkim co ma więcej niż 250w i jest szybsze niż 25km/h bo to też będzie niewiadomo Co, zgodnie z ustawą PoRD art.2 pkt46 "SPALINOWY"
Przypuszczam że praktyka będzie taka, że jeśli zgodnie z rozporządzeniem "Maćka" uzyska homologacje i jako motorower zostanie zarejestrowany, to nikt nie będzie wnikał, ale dziura w PoRD nadal zostanie.
Pozdrawiam Roland
-
Niedługo ( o ile nie już - nie jestem ostatnio na bieżąco ) wchodzi nowelizacja ustawy o ruchu drogowym. ...
Tak jak napisałem. Leżakuje w okrągłym budynku.
Konkretnie w Komisji infrastruktury.
Pozdrawiam Roland
-
Coś tam jednak przenika, dziś np. sejm zalegalizował zimowe opony rowerowe z kolcami:
http://www.miastadlarowerow.pl/index_wiadomosci.php?dzial=2&kat=8&art=12
Przy motorowerach też coś się dzieje, niekoniecznie dobrego (10 post):
http://groups.google.pl/group/pl.rec.rowery/browse_thread/thread/2cb029f9a1508403#
-
No, czyli na dzień dzisiejszy sprawa jest jasna, wedle prawa polskiego coś takiego jak e-rower nie istnieje... i bardzo dobrze:)
-
No, czyli na dzień dzisiejszy sprawa jest jasna, wedle prawa polskiego coś takiego jak e-rower nie istnieje... i bardzo dobrze:)
Opowiedz nam co się stanie jak zatrzyma Cię Policjant i stwierdzi że masz motorower (rower z silnikiem o mocy ponad 250W). A Ty bez kierunków, STOP, klaskonu, rejestracji, ubezpieczenia. Jestem ciekaw na kogo trafisz i jak go "załatwisz".
Zainwestuj z czasem w motorower SAM. To nie takie drogie. To taka rada na marginesie (nie jestem wcale złośliwy to pisząc).
-
TO pytanie będzie adekwatne po przyklepaniu nowelizacji... Na dzień dzisiejszy żaden policjant nie stwierdzi ze masz motorower.
Natomiast pytanie jest dobre... Załóżmy że nowelizacja wejdzie? i bedzie pojecie eroweru ze wspomaganiem.
Czyli 250w i 25kmh przy pedałowaniu. Rozpatrzmy to na przykładzie posiadacza rowerka np z silnikiem w piaście 550 wat crystalite czyli takiego jak sprzedają np ekonapędy... Do tej pory kierownik takiego pojazdu jeździł sobie spokojnie... Teraz nie daj boże zatrzyma go ow policjant i? no i co się stanie?
Swoją drogą ciekawe czy policja będzie woziła ze sobą hamownie inercyjne albo rozbierała silnik celem przeliczenia liczby uzwojeń i przekroju druta:).
Nikt nie będzie badał mocy silnika. Natomiast stosowanie systemu który włącza/wyłącza silnik już może bardziej. Nie mniej jednak zastanawia mnie jaki to specjalistyczny przyrząd jest stosowany w takich rowerkach z odcięciem, iż wiadomo, że to już już akurat 25 kmh:)?
-
Trochę nie ten dział, ale że związany z elektryfikacją..
http://www.ebikehub.com/forum/ (http://www.ebikehub.com/forum/)
-
Jeszcze jeden zbiór pomysłów, rozwiązań i patentów:
http://www.prc68.com/I/3WRBikes.shtml (http://www.prc68.com/I/3WRBikes.shtml)
-
a jakby wstawil silnik elektryczny z tylu i pradnice z przodu
3 zestawy bateri -na 2 by mozna jezdzic -3 ladowac i w miare mozliwosci przelaczac by kolejne ladowac ta ze pradnica
troche by sie wolniej jezdzilo a i zasieg wiekszy.
nie znam sie na elektryce zbyt mocno
ale daje sobie rade ;D
co o tym myslicie?
-
Perpetum mobbbile ;). Energia nie bierze się z znikąd: straty spowodowane oporami prądnicy były by większe niż zysk.
-
Rozpatrzmy to na przykładzie posiadacza rowerka np z silnikiem w piaście 550 wat crystalite czyli takiego jak sprzedają np ekonapędy... Do tej pory kierownik takiego pojazdu jeździł sobie spokojnie... Teraz nie daj boże zatrzyma go ow policjant i? no i co się stanie?
Swoją drogą ciekawe czy policja będzie woziła ze sobą hamownie inercyjne albo rozbierała silnik celem przeliczenia liczby uzwojeń i przekroju druta:).
Nikt nie będzie badał mocy silnika. Natomiast stosowanie systemu który włącza/wyłącza silnik już może bardziej. Nie mniej jednak zastanawia mnie jaki to specjalistyczny przyrząd jest stosowany w takich rowerkach z odcięciem, iż wiadomo, że to już już akurat 25 kmh:)?
"Nigdy nie mów nigdy". Do tego celu badania mocy silnika wystarczą "specjalne" rolki. Albo po prostu zwykły trenażer rowerowy z wyświetlaczem. Wystarczy że gliniarzom wpadnie pomysł by sprawdzać prędkość/ moc silnika roweru elektrycznego i mogą to skontrolować. Pojazd samojezdny wymaga podstawowych standardów (oświetlenie) w cywilizowanym świecie. O ubezpieczeniu, rejestracji chyba nie warto wspominać - bo to niestety odbierane jest jako zniewolenie. No to masz wolność. W imię nieodpowiedzialności w sytuacji wypadku. No dobra. Mi chodzi choćby o to, że jak masz taki zrywny elektryczny rower to kultura wymaga poszanowania uczestników ruchu (kierunkowskazy, światło STOP, klakson). Nie chodzi mi tylko o sam suchy przepis czy liczbę uzwojeń.
A tu masz "zniewolony" rower tablicą rejestracyjną/ ubezpieczeniem (spalinowy). Ponieważ nie przekracza 25 km/h to kierunkowskazów/ klaksonu nie trzeba. Ale jest "samojezdny". Co kraj to cywilizowany obyczaj (sorry - znowu Holandia):
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TBEuf7RsPbI/AAAAAAAADdo/do-48CKXLVc/s512/Zdj%C4%99cie%28232%29.jpg)
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TBEts27Tk2I/AAAAAAAADdg/FEESYAoXAvc/Zdj%C4%99cie%28231%29.jpg)
-
Witam, pierwszy raz na tym forum :) Pochwalę się ze po kilku latach uruchomiłem w końcu napęd w swoim rowerze. Najpierw był pomysł 2 akumulatorów żelowych 7Ah i silnik od skutera 250W ( takie coś miało służyć do pokonania dystansu do pracy 16 km w dwie strony). Napęd miał być na rolkę łatwo demontowany 3 śruby i całość z akumulatorami. Ale wpadł mi w ręce silnik bez szczotkowy i kontroler więc postanowiłem rozwinąć koncepcję. Kupiłem na Allegro 6 nowych baterii od laptopa po 15 zł (leżaki magazynowe) poskładałem i po pierwszej jeździe nastąpił koniec tego rozwiązania. Głośna przekładnia planetarna (własna konstrukcja napędu) i mało mocy. Kolejny zakup na Allegro to silnik w kole. Szczotkowy z przekładnią i wolno biegiem firmy HEINZMANN 250W. Poskładałem i dziś odbyłem pierwszą jazdę 20km :) I wnioski są takie silnik 250 W 38V i prędkość 25km/h po osiedlu w mieście jest OK ale na trasie to już trochę mało. Co prawda w 100% mieszczę się w przepisach :) Po wyżej 25km/h silnik się odłącza przez wolno bieg i nie stawia oporów. Bateria to 70 ogniw z laptopów. Połączyłem je po 7 równolegle i w 10 pakietów czyli 10S7 a dokładniej to 2 pakiety 5S7 Daje to około 40V i 14Ah. Do ładowania używam modelarskiej ładowarki, do wszelkiego rodzaju akumulatorów w różnych konfiguracjach. Tyle, że dla ogniw litowych jest ograniczenie ładowania pakietów do 6S (z balanserem). Wiec wymyśliłem sobie, że ładowanie będzie dwóch baterii równolegle a jazda to połączenie szeregowe. Tu jest trochę fotek http://picasaweb.google.pl/jarek.ziajka/SilnikiRoweroweProjekty?feat=directlink
-
Gratulacje! Jestem pełen podziwu dla Twojego zapału badawczo-eksperymentatorskiego. I fajnie że dzielisz się ze wszystkimi swoimi spostrzeżeniami, efektami swoich dążeń i eksperymentów. Tak trzymać!
Powodzenia!
-
Daj znać ile cykli przezyją litowce... Przy okazji, gdzie kupujesz wtyczki do balansera/ chyba że nie balansujesz.
Pozdrawiam.
-
Ktoś wpadł na prosty i ciekawy pomysł elektryfikacji:
http://www.allegro.pl/item1092905722_zbuduj_sam_rower_skuter_elektryczny_silnik_350w.html
http://www.youtube.com/watch?v=KWIHxMDrTBY
(http://img16.allegroimg.pl/photos/oryginal/10/92/90/57/1092905722)
(http://img16.allegroimg.pl/photos/oryginal/10/92/90/57/1092905722_2)
(http://img16.allegroimg.pl/photos/oryginal/10/93/84/42/1093844221)
(http://img16.allegroimg.pl/photos/oryginal/10/93/84/42/1093844221_1)
-
A tutaj poszedł ktoś w kierunku prostoty "do bólu". Rolka na pewno zużywa szybciej oponę ... ale za to trzeba mniej pedałować:
http://emmoto.blogspot.com/
http://www.youtube.com/watch?v=BZ965221z48
(http://4.bp.blogspot.com/_W9EPFr0YpCs/TAafjpTFKvI/AAAAAAAAABQ/kfnT2JWz37Y/s1600/Zdj%C4%99cie061.jpg)
(http://img06.allegroimg.pl/photos/oryginal/10/99/61/66/1099616620)
-
Nooooooo! Wreszcie! Zbigniew Kopeć - specjalista od elektryfikacji samochodów podaje ceny:
http://www.samochodyelektryczne.az.pl/
i tak np.:
[...] Akumulatory litowe (każda pojemność nadająca się do pojazdu EV) - przykładowa cena za ogniwo 100Ah napięcie znamionowe po 3,2V LiFePO4 lub 100Ah Litowo-Polimerowe po 3,7V - od ok. 450,-zł do 720,-zł netto + VAT / za 1 sztukę[...]
Z tego co pamiętam to Pan Zbigniew używa baterii firmy GBP:
http://www.gbp-battery.com/
Są podane ceny za różne usługi które można zamówić u tego doświadczonego człowieka. Szkoda że pan Zbigniew nie elektryfikuje głównie rowerów!!
I tak np. garść uwag odnośnie elektryfikacji samochodu:
[...] uwagi należy dokładnie przestrzegać przy samodzielnej realizacji konwersji pojazdu na elektryczny EV, żeby już nie wyrzucać kasy, jaką ja musiałem wydać ("ja" - to Pan Zbyszek, bo to co poniżej napisane to słowa pana Zbigniewa cytowane z jego strony www), żeby to wszystko wiedzieć.
1. Przekrój przewodu musi być zgodny z przepisami ogłoszonymi przez SEP.
2. Przewody w pojeździe (szczególnie układu napędowego) muszą być z miedzi i do tego koniecznie elastyczna linka (także mostki między akumulatorami). Ogniwa akumulatorów mają w swojej obudowie od góry przerwę kilku cm między pokrywą-wieczkiem a płytami roboczymi.
3. Przewody spawalnicze nie nadają się do układów napędowych dla EV. Jedynie można je wykorzystać do ogrzewania pojazdu. Układamy je w pojeździe szeregowo z przewodami zasilającymi i końce tych przewodów spawalniczych podłączamy do dodatkowego stycznika (wykorzystywanego zimą) zwierającego te przewody w przypadku szybszej jazdy.
4. Wszelkie przewody zasilające układ napędowy i mostki akumulatorów muszą być ułożone nad akumulatorami, nigdy obok akumulatorów, ani zaraz pod akumulatorami (zgodnie z wpisem o oddziaływaniu pola magnetycznego na akumulator na stronie: www.samochodyelektryczne.pl).
5. Do ewentualnego pdgrzewania akumulatorów można wykorzystać elektryczne maty grzejne, przewody oporowe grzejne, ale to wszysko musi być w dość dużej odległości od akumulatorów (pod nimi, zgodnie z uwagami w p-kcie "4") i zakryte stalową blachą gr. 2 mm (między tymi grzałkami a pod akumulatorem, blacha może być z gęstymi małymi otworami) oraz musi być zapewniona odległość kilku centymatrów: grzałki od akumulatora.
6. Długie przewody najlepiej układać w rurze (może być plastykowa) pod autem, ze względu na pole magnetyczne przewodu.
7. Parametry silnika, akumulatorów i regulatora muszą być optymalnie dobrane do danego auta. Wagi - najlepsze sumaryczne efekty uzyskuje się, jeśli waga auta przygotowanego do przeróbki (po demontażach) ma się do wagi wkładanego całego napędu EV z akumulatorami w/g reguły: "złoty środek" (opisany na innej mojej stronie).
8. W każdym z nas siedzi coś takiego, że jak coś jest nieograniczone, to sprawdzamy (może się uda) lub startuje z wyższych biegów niż jedynka albo daje kitę ponad dane producenta, a potem leci kasa na usuwanie uszkodzeń z własnej głupoty (najczęściej pierwszy pada silnik).
9. Styczniki załączające akumulatory muszą być typu "DC" (prądu stałego z komorą gaszenia łuku) na odpowiednie prądy i odpowiednie napięcia styków roboczych.
10. Każde przerabiane auto mające wspomagania w oryginale, muszą mieć dalej czynne te wspomagania (pompy wspomagania - najlepiej jak są napędzane elektrycznie z 12V).
11. Podstawowa ilość energii w akumulatorach do jazdy musi wynosić ok. 4 kWh i taką ilość powinien uwzględnić rzeczoznawca. Wszelkie dodatkowe akumulatory stanowią jednocześnie wagowe obciążenie pojazdu, więc kierowca musi pamiętać o dopuszczalnym ciężarze całkowitym pojazdu, czyli jeśli dołoży akumulatorów, to wpuszcza mniej osób do auta EV. Trzeba pamiętać, że zestaw akumulatorów można zawsze zmienić - samemu (jeśli jest się obeznanym w temacie) lub w zaprzyjaźnionym warsztacie usługowym (mającym trochę pojęcia o eksploatacji akumulatorów) - zawsze pamiętając o bezpieczeństwie: np.: w przypadku dachowania oraz o prawidłowych połączeniach elektrycznych.
12. Akumulatory mogą być zimą podgrzewane (to dużo zwiększa zasięg), ale podgrzewanie powinno odbywać się w czasie ładowania akumulatorów przed odjazdem, także ewentualnie w czasie jazdy i koniecznie trzeba kontrolować temperaturę.
13. W upale powinno być zapewniona możliwość chłodzenia akumulatorów, szczególnie w trakcie bardzo szybkiego ładowania.
14.Każdy elektryczny samochód musi mieć koniecznie sprawne ogrzewanie, szczególnie ogrzewanie przedniej szyby, które bywa potrzebne nawet w lipcu w czasie ulewy (parowanie szyb). Na przednią szybę musi być możliwość dmuchnięcia minimum 800W (przy nominalnym napięciu akumulatorów). Przypominam, że moc grzejnika zależy od napięcia zasilającego grzałkę w danym momencie (co innego 230V, a co innego 80V).
15. W samochodach elektrycznych najbardziej optymalne napięcie i do tego dość bezpieczne powinno wynosić poniżej 84V (nominalne z akumulatorów).
-
Wreszcie mam informacje od producenta (kiedyś już do nich pisałem ale mi nie odpisali). Ile kosztuje pak LiFePO4 24V, 40Ah, BMS, ładowarka?? Producent z Chin:
http://www.gbp-battery.com
(http://www.gbp-battery.com/images/2.jpg)
24V/40Ah LiFePO4 battery pack & charger is USD 550, the shipping charge is USD 206. The total cost is USD 756. Quotation includes BMS.
Tak szczegółowo to jest 8 x 3,2V (40Ah jedno duże ogniwo) x 1,35kg = 25,6V, 40 Ah, 10,8kg. Silnik jaki mam spokojnie zniesie przewoltowanie (dałby radę nawet do 48V). Specjalnie spytałem o duże aku (bo koszt wysyłki z Chin wynosi "aż" 206 USD = +/- 680 zł). Czyli 24V 40 Ah LiFePO4 wraz z ładowarką i BMS kosztuje (wraz z wysyłką) 756 USD = +/- 2500 zł. To konkretny "pak" (40Ah przy łagodnym używaniu starczy na 150 km). Ale żeby mieć zasięg +/- 80 km przy pełnym wykorzystaniu mocy (przyspieszenia, szybka jazda pod górkę) to trzeba mieć zapas. Można "sklecić" mniejsze aku od tego producenta ale koszt wysyłki skłania do większego zakupu (przynajmniej mnie).
Pojedyncze ogniwa LiFePO4 czy LiMn2O4 tego producenta mają następujące parametry:
10Ah 3,2V 0,33kg (LiFePO4)
6Ah 3,7V 0,23kg (LiMn2O4)
9Ah 3,7V 0,32 kg (LiMn2O4)
10Ah 3,7V 0,35kg (LiMn2O4)
12Ah 3,7V 0,45kg (LiMn2O4)
15Ah 3,7V 0,57kg (LiMn2O4)
18Ah 3,7V 0,67kg (LiMn2O4)
20Ah 3,2V 0,865kg (LiFePO4)
30Ah 3,2V 1,03kg (LiFePO4)
40Ah 3,2V 1,35kg (LiFePO4)
50Ah 3,2V 1,68kg (LiFePO4)
100Ah 3,2V 3,93kg (LiFePO4)
105Ah 3,7V 2,8kg (LiMn2O4)
200Ah 3,2V 7,15kg (LiFePO4)
210Ah 3,7V 6kg (LiMn2O4)
-
A tutaj poszedł ktoś w kierunku prostoty "do bólu". Rolka na pewno zużywa szybciej oponę ... ale za to trzeba mniej pedałować:
http://emmoto.blogspot.com/
http://www.youtube.com/watch?v=BZ965221z48
widze tu swoje rowerki, następna pozimka będzie i na pewno na rolkę
-
Dziś kolejny dzień testów. Przejechałem 30 km w mieście. Naładowane baterie zapewniają prędkość 25km/h. (napięcie 41V) Po pokonaniu 30 km prędkość spadła do 21-22km/h. Korci mnie aby podnieść napięcie o 8V czyli do 12S7. Już poskładałem dodatkowe dwa pakiety ale trochę będzie trzeba przerobić instalację. Co do wtyczek do balansera to zbiłem uniwersalny kabelek z jednej strony podłączony do gniazda balansera w ładowarce a z drugiej zakończony złączem canon DB15 (z obudową to ze 3 zł). Mam podłączone po 3 piny na plus i minus oraz 7 do balansowania. I w ten kabelek wpinam sobie wszystkie inne kabelki do latarek, wkrętarek, wiertarek i zabawek. Wszystko staram się przerabiać na ogniwa z laptopów, mają kilka zalet: duża pojemność, mała waga oraz nie rozładowują się jak leżą. Dodam jeszcze jedną ważną uwagę: wolno-bieg w napędzie jest super sprawą i jest bardzo ważny. Przy jeździe z góry, dojeżdżaniu do skrzyżowania czy nawet jak chcę podgonić rower szybciej niż zapewnia to silnik.
-
Domyslam się, że kolejność kabli do balansera zaczyna się od pierwszego ogniwa potem drugiego i tak aż do ostatniego. Ale jak rozumiem z tej canonowej wtyczki plus i minus sa wypuszczone normalnie, tzn dwoma kablami do plusa i minusa ładowarki? A ma znaczenie od której strony napięcia zaczynam podłaczanie balansera? tzn czy można zaczać jako wtyczka/kabelek 1 i 2 od napiecia 3.7 czy też odwrotnie od najwyższego w pakiecie? to ma jakieś znaczenie dła ładowarki?
-
Będąc w wojsku widziałem bardzo ciekawe ogniwa - na czas składowania miały formę rozłożonego pudełka, które można było przechowywać latami. Gdy trzeba było ich użyć - składało się je w ciągu parunastu sekund, zalewało chyba osoloną wodą, i podłączało przewody. Wydajność nie była oszałamiająca (ale to było ponad 25 lat temu..), ale do parogodzinnego zasilania jakichś pierdółek wystarczało :).
Może to jest jakiś kierunek - nie magazynować prądu, ale go wytwarzać?..
-
Sposób na pełniejsze wykorzystanie zelektryfikowanego roweru - po małych przeróbkach adaptacyjnych do pozioma na zimę jak znalazł ;D
(http://img138.imageshack.us/img138/2534/hotseat.th.jpg) (http://img138.imageshack.us/my.php?image=hotseat.jpg)
-
Domyslam się, że kolejność kabli do balansera zaczyna się od pierwszego ogniwa potem drugiego i tak aż do ostatniego. Ale jak rozumiem z tej canonowej wtyczki plus i minus sa wypuszczone normalnie, tzn dwoma kablami do plusa i minusa ładowarki? A ma znaczenie od której strony napięcia zaczynam podłaczanie balansera? tzn czy można zaczać jako wtyczka/kabelek 1 i 2 od napiecia 3.7 czy też odwrotnie od najwyższego w pakiecie? to ma jakieś znaczenie dła ładowarki?
Na tek fotce jest schemat połączeń zasilania:
http://picasaweb.google.pl/lh/photo/O6Jsp8TXGmGlSZSwId3QkQ?feat=directlink
Wtyczka od ładowarki zwiera niebieskie połączenia. W czasie jazdy inna wtyczka (mam w niej 3 piny do manetki) zwiera połączenia czerwone. Jedyny problem takiego połączenia to jest w momencie podłączania do ładowania jeżeli ogniwa są trochę różnie rozładowane to płyną prądy wyrównawcze, mam nadzieję ze nie za duże :) Co do balancera to kolejność oczywiście jest zachowana od 0 do 20V są kolejno łączone ogniwa 5S
-
Dzieki za ten schemat, ciagle coś mi tu niegra ale jak przymyślę to podpytam, pozdrawiam:)
-
Przejechałem już 132 km, głównie do pracy. Po powrocie doładowuję akumulator jest to około 8-9 Ah władowanych do akumulatora. Przy 20V daje to 160Wh energii na 16 km. czyli około 10Wh na kilometr. Przy opłacie około 50 gr za kWh wychodzi 10 gr za jazdę do pracy i z powrotem. Poprawiłem trochę schemat instalacji http://picasaweb.google.pl/lh/photo/tJgD0SBrG2Lci1lMPm5RkA?feat=directlink
-
Ekhmmmmm... A teraz pora na genialny pomysł. Albo raczej szalony? Po co te wszystkie kombinacje... Wystarczy akwarium, parę glizd i węgorz elektryczny. Dochodzimy w ten sposób nawet do 800W taniej mocy (nie jeździć w zimie poniżej 0 stopni bo woda zamarznie):
http://www.youtube.com/watch?v=GO00tPIYSUQ
P.S. Żartowałem. Znalazłem to przypadkiem. Ale choinka się świeci (tzn. miga). Jest w tym coś ekologicznego. Coś też zwariowanego. Coś (chyba) praktycznego. I naprawdę działa. Wygląda jak totalny dowcip ale to działa. Moim zdaniem to nie "hoax".
-
Polen Kicz Project w całej okazałości - jeździ a właściciel szczęśliwy w sumie mniej niż 300 zł
http://www.youtube.com/watch?v=1wbeKCt5gwY
und Kicz 2 którym ja jeżdżę
http://www.youtube.com/watch?v=aZ8jD4PzTGM
-
Znalezione na Allegro - autor np. wyraża się bardzo niechętnie o silnikach w piaście, można by pewnie na ten temat trochę podyskutować. Na pewno wskazane jest żeby zamontować długie ramię przenoszące mniejszy moment obrotowy, np. takie jak tu:
(http://ebikes.ca/store/photos/TorqArmRev3.jpg)
Faktycznie bez tego ramienia potrafi wyłamać haki. Autor nie napisał jednak że wystarczy taki mały wspornik i problem zostanie wyeliminowany. Tak samo baterie SLA że niby są słabe. Nie do końca: są tzw. baterie SLA do dużych obciążeń (np. nazywa się je "trakcyjne") i mówi się na nie: "baterie SLA głębokiego rozładowania". Np. amerykańskie baterie "Trojan" stosowane w wózkach golfowych, Melexach. Oczywiście w rowerze lepsze będą lekkie baterie, bo SLA są dosyć ciężkie. No ale zacytuję całość o rowerach elektrycznych - znalezione na Allegro:
"1. Uważaj na jaką chemię baterii się decydujesz. Obecnie najlepszą jest LiFePO4.
Kiedyś używano baterii kwasowo-ołowiowych SLA
- minusy: duża waga, duży rozmiar, niska trwałość (2 lata max), łatwo o zasiarczenie i nieodwracalne zniszczenie poprzez utrzymanie stanu rozładowania przez kilka dni, bardzo niska wydajność w temperaturach mniejszych niż 10 stopni.
Następnie stosowano baterie niklowo wodorkowe lub niklowo kadmowe(toksyczne).
- minusy: wymaga okresowych doglądów, efekt pamieci, wysoka cena w porównaniu do niskiej wydajności, po około 2 latach wyraźnie słabną i są do wymiany.
Najpopularniejszą technologią stosowaną obecnie w bateriach to Li-Ion. Ale mało kto wie, że pod pojęciem Li-Ion kryje się wiele różnych chemii, 3 główne technologie to:
- kobaltowa (Li-Co)
- manganowa (Li-Mn)
- żelazowo-fosforowa (LiFePO4)
Te pojecia oznaczaja chemie z której sklada sie katoda baterii.
Li-Co. Wynalezione w roku 1991 przez Sony, baterie litowe o katodzie kobaltowej stosowane są w laptopach telefonach komórkowych i kamerach. Baterie te charakteryzują sie najwiekszą pojemnością energetyczną - jest to plus, lecz baterie kobaltowe nie mogą być rozładowywane wysokim pradem, w przeciwnym wypadku mocno się nagrzewają i może nastąpić do eksplozji. Baterie kobaltowe szybko się zużywają, po 2-3 latach jest bezużyteczna, zauważa się duży spadek napięcia podczas pracy baterii, wynikający ze zwiększonej rezystancji wewnętrznej. Ilość cykli przyjmuje się na około 300-500 liczone w warunkach laboratoryjnych. Nie mają zastosowania w narzędziach tak zwanych Power Tools np. wiertarkach, nie mają równierz zastosowania w pojazdach elektrycznych.
Li-Mn. W 1996 roku stworzono baterię o zmniejszonej rezystancji Li-Mn. Stosuje się ją do dziś (głównie dzięki niższej cenie). Bateria ma niższą niż kobaltowa pojemność, można ją stosować w rowerach i pojazdach EV, gdyż może dać w miarę wyższe prądy. Niestety jej żywotność jest podobna jak kobaltowej czyli 2-3 lata, 300-500 cykli. Dawniej większość rowerów elektrycznych stosuje taką baterię, obecnie stosuje się ją w tanich starszych modelach. Klienci często kupując rower elektryczny wyposażony w baterię o nieokreślonej chemii, a jedynie posiadająca znaczek Li-Ion, zakupują właśnie baterię Li-Mn. Niestety taka bateria po 3 lata będzie do wymiany. Obecnie ogniwa Li-Mn zostają wypierane przez inne mieszanki chemi zwłaszcza LiFePO4.
LiFePO4. Także wynaleziona w 1996 jednakże na poważnie rozpoczęto jej użycie dopiero w drugiej połowie dekady po roku 2005, wtedy to A123 zapowiedział stosowanie nowej generacji baterii. Posiadają niższą niż kobaltowe pojemność, jednak charakteryzują się wysoką żywotnością nawet pod dużym obciążeniem. LiFePO4 jest najbardziej uznana wśród społeczności EV (rowery, motory i samochody elektryczne), używane w narzędziach np. DeWALT i Black & Decker. Firma A123 stworzyła najszybszy EV Killacycle który stosuje baterie nanophosphate LiFePO4. Dzięki niskiej rezystancji wewnętrznej po 2000 tysiącach pełnych cykli (100% rozładowania prądem 1C) ich pojemność całkowita spadnie tylko do 80%.
Oczywiście ważne jest także z jakiej fabryki dana bateria pochodzi. Jeśli z niewiadomego źródła wówczas możesz być pewien że są to najtańsze baterie litowe jakie są na rynku. Krzywe rozładowań pod obciążeniem będą słabe, mocno pochyłe, dające wiele do życzenia, a wysoka rezystancja takich baterii skutkuje krótkim żywotem.
2. Nie kupuj starego roweru elektrycznego bez znajomości daty produkcji baterii.
Baterię litową najlepiej przechowywać w temperaturze zera stopni i poziomu naładowania 40%. Wówczas bateria po jednym roku zachowa 98% pojemności całkowitej, czyli straci 2%. Wraz z wzrostem temperatury i wzrostem poziomu jej naładowania, bateria podczas przechowywania traci bezpowrotnie więcej pojemności całkowitej np.
W momencie składowania przy stopniu naładowania baterii 40% i temp. 25 stopni, po roku bateria straci bezpowrotnie 4% swojej całkowitej pojemności
dla 100% i temp. 25 stopni, po roku pojemność całkowita spadnie o 20%
dla 100% i temp. 40 stopni, po roku pojemność spadnie o 35%
Informacje te są zamieszczone na Wikipedii i odnoszą się do baterii Li-Co kobaltowych (komórki, laptopy, kamery). Baterie LiFePO4 z racji bycia bliskim krewnym w pewnym stopniu także dziedziczą tą właściwość. Jednakże wiadomo że już istnieją baterie o katodzie tytanowej, słynące z swej niewrażliwości na temperaturę oraz ogromnej żywotności.
Kupując rower który leżakował w ciepłym magazynie i w dodatku z pełnym naładowaniem, możesz być pewien że bateria tego roweru straciła część swojej pojemności. Nawiasem mówiąc to samo tyczy się telefonów, kamer, aparatów i laptopów. Posiadanie baterii w laptopie 24h oznacza nagrzanie się takiej baterii do wysokich temperatur a tym samym szybkie jej starzenie się. Dla roweru na czas zimy najlepiej rozładować baterię poniżej połowy, wyjąć i umieścić ją w garażu lub innym chłodnym miejscu na czas leżakowania.
Ciekawostka: jeśli LifePO4 pracują w środkowych przedziałach stopnia naładowania, tzn. nie są naładowane powyżej 80%, oraz nie są rozładowywane poniżej 30%, a tylko pracują w zakresie 30%-80% wówczas ich szacowana ilość cylki jest kilkukrotnie wyższa. Stąd Chevrolet Volt ma zaprogramowaną pracę w takich właśnie zakresach, a LiFePO4 używane w satelitach pracują jedynie w zasięgu 40%-50% w celu maksymalizacji ich życia. Podobnie w najnowszych laptopach w programie monitorującym pracę baterii istnieje tryb ekologiczny który wymusza stopień naładowania baterii w okolicach 40%.
3. Nie kupuj roweru z napędem na przednim kole.
Dlaczego? Bardzo prosta odpowiedź. Co byś zrobił jakbyś jechał swoim rowerem z prędkością 30km/h i nagle przednie koło by się zablokowało lub co gorsza wypadło z widełek? Dlaczego miałoby się tak stać?
- przednie koło podczas pracy obrotowej i jednoczesnego skrętu wytwarza dodatkową siłę która próbuje wyrwać koło z objęć widelca, siła ta zależna jest od masy koła
- żadna firma produkująca widelce lub amortyzatory do roweru nie przewidziała takich sił na nie działających
- obecnie większość amortyzatorów wykonana jest z aluminium, które pod wpływem takich sił kruszy się jak szkło
Jeżeli jeszcze Cię to nie przekonało popatrz na te zdjęcia:
(http://members.chello.pl/b.czyz/rower/spin1.jpg)
(http://members.chello.pl/b.czyz/rower/spin2.jpg)
(http://members.chello.pl/b.czyz/rower/spin3.jpg)
(http://members.chello.pl/b.czyz/rower/spin4.jpg)
Za każdym z tych zdjęć kryje się historia wypadku. Takich histori czytałem wiele, w czasach gdy sam próbowałem sobie odpowiedzieć na pytanie, silnik z przodu, czy z tyłu. Kiedyś, w niewiedzy, rok jeździłem rowerem poziomym z dużym silnikiem na przodzie i cudem nic się nie stało, ale to nie oznacza że się nie bałem, ryzykowałem dużo. Posiadając mniejszy silnik jedynie zmiejsza się to ryzyko ale i tak jest spore. Przednie koło i kierownica są najważniejsze, nie należy tych elementów osłabiać.
4. Nie kupuj roweru elektrycznego z odzyskiem energi.
Ostatnie i najgorsze i troszkę się rozpiszę aby Cię przestrzec. Niektórzy producenci tworzą rowery w których zastosowano kontroler silnika z systemem odzysku energi, polega to na tym że silnik w momencie zjazdu z górki hamuje swoją siłą około 5-10A, wówczas silnik działa jak prądnica i odzyskuje ułamek energi. Siła hamowania jest odwrotna do tej którą silnik generuje podczas przyśpieszania. Siła ta przenoszona jest za pomocą ośki silnika która przymocowana jest do widelca przedniego lub do tylniego widelca koła za pomocą jednej nakrętki. Teraz wyobraż sobie co się dzieje gdy taka siła działa raz w jedną raz w drugą stronę? Są to typowe zmienne siły rozrywające o wektorach przeciwstawnych.
Czy pamiętasz jak gnie się drut, a następnie się go ucina ręką gdy na przemian zginamy go raz w jedną raz w drugą stronę? To samo dzieje się z mocowaniem silnika. Dodatkowo silnik praktycznie nie ma wytchnienia, albo przyśpiesza albo hamuje, to go bardzo nagrzewa i może dojść do zwarcia kontrolera lub silnika. W momencie zwarcia np. dwóch faz silnik się blokuje.
W momencie zniszczenia mocowania silnika lub blokady wskutek zwarcia następuje nagła siła hamowania. Co grozi poważnym wypadkiem. O ile silnik jest w tylnim kole i nie doszło do SpinOut to jedynie musimy naprawić silnik i ew. kontroler.
Jeśli mamy silnik w przednim kole i nastąpi taki wypadek, to w najlepszym przypadku zaliczymy tak zwany Over The Bar - lot nad kierownicą czyli rower poleci w jedną stronę a my nad nim pofruniemy w drugą (bez kasku i zbroi do DownHill lądujemy w szpitalu).
Jeśli dodatkowo dojdzie do tak zwanego SpinOut, czyli ośka silnika rozerwie widelec i będzie się toczyć w widelcu, wówczas musimy naprawić silnik, widelec lub ramę roweru i ew. kontroler. Efekty podobne do tych które widać na zdjęciach w punkcie 3.
Dodam jeszcze, że przeprowadzono badanie w których osoba próbowała zmierzyć ilość odzyskanej energii. Osoba ta rowerem zjeżdżała z 700 metrowej góry. W podsumowaniu osoba ta zawarła obliczenia wedle których odzysk plasował się w granicach mniejszych niż 1%. Owszem, stosuje się odzysk w statkach oraz pociągach. Wierzę, że kiedyś ta technologia się rozwinie i będzie to sensownie zastosowane w rowerach. Obecnie stwarza to jedynie niebezpieczeństwo, bez wyraźnych plusów."
-
Nie strasz tak bardzo tym przednim napędem, wszystko to kwestia mocy i użytkowania. Te wyłamane widelce to przez złe mocowanie silnika. Przy większych mocach na takiej spłaszczonej ośce powstają straszne momenty, ale takie ramie jak pokazałeś na fotce załatwia sprawę. U mnie producent zrobił taką blachę zapierającą się o widelec (to w tym zielonym) http://picasaweb.google.pl/lh/photo/ykngqPM23HcNXoKdQINHHA?feat=directlink. A silnik kupiłem używany z kołem i widelcem, na którym nie widać żadnych uszkodzeń. Co do zmiennych obciążeń na widelcu to hamowanie przednim hamulcem też daje spore momenty. Przejechałem już około 200km (dwa tygodnie) i jestem zadowolony z przedniego napędu. Może przy mocach 500-1000W to ryzyko było by większe. Ale takie rozwiązanie daje komfort szybkiej wymiany na koło bez silnika. Co do akumulatorów dla mnie podstawowym kryterium to jest cena. Za swoje ogniwa LI-Po dałem 75zł plus przesyłka. Jak wytrzymają rok czyli z 250 ładowań to już zarobią na siebie. Do pracy mam 16 km to jest 1,6l (tyle pali auto w korkach 10/100km), w miesiącu to jest 300km czyli 30*4.5=135 zł oszczędności (prądu wychodzi 30* 10gr=3 zł ze stratami ładowania to niech będzie 5zł) Przy takich kosztach paliwa to można zaoszczędzić nawet na takie baterie http://www.bimoto.pl/index.php?s=38&l=pl Pojedyncze ogniwo LiFePo4 3.3V/10Ah u nich kosztuje- 60,00 USD ;D
-
zaplaciles 75 zl za ogniw li ion? gdzie:)?
-
W Allegro za nie używane baterie laptopowe od toshiby, gościu wystawiał 300 szt po 15 złotych. http://picasaweb.google.pl/lh/photo/Mcd7B3XSJbEBZDI8h6r96g?feat=directlink
-
Nie strasz tak bardzo tym przednim napędem, wszystko to kwestia mocy i użytkowania. Te wyłamane widelce to przez złe mocowanie silnika. Przy większych mocach na takiej spłaszczonej ośce powstają straszne momenty, ale takie ramie jak pokazałeś na fotce załatwia sprawę. U mnie producent zrobił taką blachę zapierającą się o widelec.
Dokładnie. Warto jednak to z góry wiedzieć żeby się nie "nadziać". Aluminiowe widelce pod tym względem są słabe. Stalowego haka raczej nie wyrwie tylko się ośka obkręci. Ale jak mamy aluminium to lepiej się zabezpieczyć.
Obkręcona ośka to też "niezbyt fajnie" - bo np. może np. nam kabel urwać i potem trzeba to lutować/ izolować. W trasie to raczej "niemiła niespodzianka". A jak się zamontuje to ramię (ten wspornik) to ani nie urwie haka ani nie obkręci się ośka.
Można sobie "stuningować" rower silnikiem w piaście i nie dojechać w jednym kawałku do sklepu po bułki. Np. zmontujmy Crystalite 1,2 kW bez "dżinksa" w aluminiowym widelcu. Odkręcamy manetkę... Ooooooooo... jak przyspiesza... pełen gaz... chwilę potem... Krach! Nie ma haka! I gleba! Albo taka sytuacja - dostajemy piastę z uchwytem i myślimy sobie tak: "nie pasuje ten dziwny uchwyt do mojego aluminiowego widelca to go sobie odkręcę". Takie małe ramię zmniejsza moment obrotowy przekazywany na widelec. To poprawia bezpieczeństwo. Zresztą 500W silnik też z czasem może "dać rady" słabemu aluminiowemu widelcowi.
Gdy kupujesz silnik w piaście to nie zawsze dostaniesz taki "dżinks" w zestawie który zaoszczędzi Ci ryzyka oberwania haka.
Nie straszę. Straszy ten koleś z Allegro:
- "[...]silnik [z odzyskiem energii] praktycznie nie ma wytchnienia, albo przyśpiesza albo hamuje, to go bardzo nagrzewa i może dojść do zwarcia kontrolera lub silnika. W momencie zwarcia np. dwóch faz silnik się blokuje. W momencie zniszczenia mocowania silnika lub blokady wskutek zwarcia następuje nagła siła hamowania. Co grozi poważnym wypadkiem."
- "żadna firma produkująca widelce lub amortyzatory do roweru nie przewidziała takich sił na nie działających"
- "Kiedyś, w niewiedzy, rok jeździłem rowerem poziomym z dużym silnikiem na przodzie i cudem nic się nie stało"
- "Czy pamiętasz jak gnie się drut, a następnie się go ucina ręką gdy na przemian zginamy go raz w jedną raz w drugą stronę? To samo dzieje się z mocowaniem silnika. [...] Niektórzy producenci tworzą rowery w których zastosowano kontroler silnika z systemem odzysku energii, polega to na tym że silnik w momencie zjazdu z górki hamuje swoją siłą[...] wyobraź sobie co się dzieje gdy [...] siła działa raz w jedną raz w drugą stronę? Są to typowe zmienne siły rozrywające"
A wystarczy ów "dżinks" (wspornik, ramię) i ryzyko urwania haka praktycznie zminimalizowane do zera. Trzeba o tym wiedzieć.
A zwarcie elektryczne i blokada koła? Wystarczy bezpiecznik na baterii który wyłączy zasilanie w razie prądu zwarciowego (albo nawet niższego niż zwarciowy). Tego też autor (niestety) nie napisał.
-
Nooooo! Jest fajnie:
http://www.scib.jp/en/product/spec.htm
http://www.altairnano.com/profiles/investor/fullpage.asp?f=1&BzID=546&to=cp&Nav=0&LangID=1&s=0&ID=10700
Baterie Toshiby nazywają się SCiB albo bardziej skomplikowana nazwa to: Li(4)Ti(5)O(12) jako anoda, LiCoO(2) jako katoda. Są to baterie z serii Litowców (tak jak: Li-Co, Li-Mn, LiFePO4). Cen jeszcze nie znam, ale parametry Toshiby są doskonałe:
- bateria zniesie ponad 6000 cykli naładowania/rozładowania
- w 10 minut ładowanie do 90% pojemności baterii
- w 30 minut (od początku ładowania) ładowanie jest ukończone
- spokojnie zniesie przez stały czas prąd 2C (czyli jeśli bateria ma pojemność 10 Ah to można ją stale obciążyć prądem 20Ah)
Producent "Altairnano" deklaruje jeszcze lepsze parametry
- bateria zniesie 12 000 cykli naładowania/rozładowania
- obciążenie jakie można stale podawać wynosi od 4C do 10C - w zależności od modelu
Obciążalność baterii można zwiększyć gdy zwiększymy pojemność baterii. Ale najciekawsze są czasy ładowania i ilość gwarantowanych cykli. Bateria staje się wtedy środkiem trwałym tak jak silnik czy rama.
-
O jednym nie pomyślałem, zwarcie na krótko silnika spowoduje powoduje niezłą blokadę, ale mi to nie grozi mam wolnobieg (bez opcji odzysku). Nie zamienił bym odzysku na wolnobieg, no chyba że mieszkał bym w górach i hamował silnikiem przy zjazdach i albo energię pchał bym w aku albo w ciepło. Wolnobieg i niesprzęganie silnika to dla mnie podstawa napędu.
-
Pomysł z silnikiem i prądnicą (alternatorem) w jednym kole faktycznie ma więcej minusów niż plusów, ale większość rowerów ma dwa (lub nawet trzy) koła, dlatego też proponuję rozważyć inną opcję - silnik w jednym, a alternator w drugim kole.
Ponadto - proponuję zapoznanie się z:
http://www.elektroda.pl/rtvforum/viewtopic.php?t=1309046&postdays=0&postorder=asc&highlight=bezkontaktowe&start=0 (http://www.elektroda.pl/rtvforum/viewtopic.php?t=1309046&postdays=0&postorder=asc&highlight=bezkontaktowe&start=0)
http://www.ekonapedy.com/ (http://www.ekonapedy.com/)
Pozdrawiam
-
Przy okazji "odzyskiwania energii z hamowania" przyszło mi na myśl jak zrobić najprostszą tanią baterię:
- zwykły akumulator kwasowy/ żelowy (2x12V, 3x12V, 4x12V czy ile nam trzeba)
- superkondensator o napięciu identycznym jak bateria
- spiąć superkondensator z akumulatorem
- podłączyć silnik do superkondesatora
- silnik czerpie w pierwszej kolejności energię z superkondensatora co (moim zdaniem) ograniczy wysokie prądy pobierane z akumulatora które w przypadku kwasowca/ żelowca za bardzo mu nie służą i powodują jego kiepską efektywność
- kondensator szybko się ładuje, ma dużą efektywność
Co Wy na to??
-
kondensatory takie już są, mogą zastąpić to już bez akumulator, ale ceny mają zaporowe.
-
kondensatory takie już są, mogą zastąpić to już bez akumulator, ale ceny mają zaporowe.
No nie do końca. Nawet najlepsze superkondensatory wagowo wychodzą x10 razy ciężej gdyby chcieć porównać je pojemnościowo i kompletnie zastąpić nimi całą baterię. Żeby mieć zasięg np. 30 km na samych naładowanych superkondensatorach to taki zestaw ważyłby conajmniej z 40 kg.
Ja miałem raczej na myśli żeby superkondensatory spiąć tylko w celu "kumulowania" energii, bo akumulatory kwasowe kiepsko znoszą duże obciążenia. A akumulatory kwasowe/ żelowe są tanie.
Akumulator kwasowy o pojemności 40 Ah jest tani jak barszcz ale ma mniejszy zasięg niż mały 10 Ah akumulator Li-Ion. Bierze się to z tego że pojemność akumulatorów kwasowych jest policzona do słabego obciążenia - np. 4A. Wtedy rzeczywiście akumulator kwasowy ma pojemność 40Ah. Chwilowo może uciągnie nawet i 200A ale nie może to być obciążenie stałe (nie mówię o akumulatorach trakcyjnych które są fabrycznie przystosowane do dużych obciążeń). Ale jak zapodasz zwykłemu kwasowemu akumulatorowi prąd 20Ah przez cały czas to jego pojemność spadnie np. z 40Ah do 7-10Ah. I tylko dlatego akumulatory Li-Ion są "super", bo przy dużych prądach ich pojemność nie spada tak drastycznie. Akumulator Li-Ion choćby mały, o pojemności 10 Ah poradzi sobie z prądem 40Ah i będzie miał pojemność 8-9Ah. Zapodając stale prąd o wartości 40A akumulatorowi kwasowemu o pojemności 40Ah "zarżnęlibyśmy" go w około 5-10 minut - i pojemność przy takim obciążeniu wyniosłaby może 1-2Ah.
Ja rozpatruję taką sytuację żeby superkondensatory służyły do "oszczędzania" słabych prądowo baterii (kwasowych/ żelowych). Wtedy superkondensatorów nie trzeba będzie dużo, bo będą cały czas ładowane z akumulatora. Energia będzie pobierana w pierwszej kolejności z wydajnie prądowego kondensatora. To "oszczędzałoby nadużycia" baterii kwasowej/ żelowej z powodu wysokich prądów. Sprawiałoby to że pojemność nominalna (np. owe 40Ah) byłaby osiągalna również przy wysokich prądach (jeśli się mylę w moim toku myślenia to niech mnie ktoś poprawi).
Lampa błyskowa działa w ten sposób (ma kondensator) - akumulatorki niewiele by wytrzymały gdyby "usiłować bezpośrednio wydusić z nich cały ładunek". Silne wzmaciacze Audio w samochodach tak samo ciągną prądu więcej niż wytrzyma akumulator. Dlatego w autach z "HiFi Audio" jest przeważnie bajerancko wyglądająca "puszka" z wyświetlanym na niej aktualnym napięciem - co w rzeczywistości jest (super)kondensatorem. Inaczej klika mocnych uderzeń basu i akumulator samochodowy padłby na łopatki. W autach są słabo wydajne prądowo kwasowe/żelowe. A zestawy audio mają nieeeeeezłą mooooooc.
(http://www.toptuning.pisz.pl/galerie/k/kondensator-samochodowy_1779.jpg)
Sprawdź sobie "gęstość wagową" energii w przypadku superkondensatorów i porównaj:
- superkondensator 4-5,5 Wh/kg przebąkują coś o kondensatorach z nano-rurkami i spodziewanej "gęstości wagowej energii" na poziomie 60Wh/kg ale jeszcze ich nie ma w handlu więc nie ma o czym mówić
- akumulator kwasowy 30 Wh/kg
- akumulator Niklowo-Kadmowy 40Wh/kg
- akumulator Niklowo-Wodorkowy 60-85 Wh/kg
- akumulator LiFePO4 100Wh/kg
- akumulator Litowo-Jonowy 125-250 Wh/kg
http://www.maxwell.com/ultracapacitors/products/index.asp ---> tu jest przykładowy producent superkondesatorów, są różne konfiguracje, podane są parametry
A tu jest tabela o "gęstości wagowej energii". Benzyna ma np. bardzo dużo energii. Ale sprawność silników spalinowych jest niska - poniżej 25%. Silnik elektryczny jest bardzo sprawny - jeśli jest bezszczotkowy to wykorzystuje nawet 97-98% energii akumulatora. Ale waga/pojemność obecnych superkondensatorów raczej w rowerze się nie sprawdzi (4-5,5 Wh/kg) - bo zestaw z samych superkondensatorów umożliwiający przejechanie rowerem 30 km ważyłby co najmniej 40 kg. Ale dużo mniej superkondensatorów wystarczyłoby jako "bufor" dla mało wydajnego prądowo akumulatora kwasowego/ żelowego żeby uzyskać pojemność jaką ma wypisaną na opakowaniu również przy wysokich prądach.
Dla ścisłości - przy czerpaniu dużej ilości energii pojemność jest proporcjonalna do czasu, ale w akumulatorach kwasowych/ żelowych ta zależność nie jest "liniowa" tylko "nieproporcjonalnie się szybko kończy".
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9NPMNF-JjI/AAAAAAAACsQ/x3WTeuZU5rM/s512/ilo%C5%9B%C4%87%20energii.jpg)
-
Znalazłem ten koncept z "oszczędzaniem" baterii:
http://www.youtube.com/watch?v=9KK0qWNIpw8
Celem tych kondensatorów nie jest posiadanie "większego kopa" przez możliwość czerpania dużych prądów (choć można by również też w ten sposób traktować te kondensatory) ale raczej po to żeby mieć większy zasięg z tej samej baterii/akumulatora gdy czerpiemy dużo prądu. "Dużo" dla akumulatora kwasowego znaczy 2C. Nie wiem czy to jest jasne: bateria/akumulator będzie "trzymać" pojemność gdy czerpany prąd nie przekroczy wydajności dla danego typu baterii/akumulatora. Dla Li-Ion ta wydajność sięga spokojnie 4C. Ale akumulatory kwasowe/ żelowe nie są tak wydajne i mają wydajność prądową na poziomie 0,1-0,2C. Pojemność akumulatorów kwasowych/żelowych jest policzona dla obciążeń 0,1-0,2C. Przy akumulatorach kwasowych/ żelowych obciążenie ich prądem 2C to przeciążenie i "rzeczywista" pojemność przy takim obciążeniu drastycznie spada. Cudów bym się nie spodziewał w stylu - mam akumulatory kwasowe/ żelowe i dzięki zamontowaniu odpowiednio superkondensatorów zwiększyłem zasięg roweru elektrycznego (przy dużych obciążeniach) po 5xkrotnie. Ale tak 1,5x, 2x przy dużych obciążeniach?? To dotyczy tylko kwasowców/ żelowców. Nie ma sensu zakładać superkondensatora do wydajnych baterii Li-Ion czy LiFePO4 bo to nic nie da - bo te baterie nie mają efektu "nieproporcjalnego spadku pojemności" przy dużych prądach.
-
Trochę OT, ale ciekawa sprawa - auto można przerobić na elektryczne ... w jeden dzień!
http://www.youtube.com/watch?v=odhLfpIFxB0
W wideo jest kilka niuansów - np. zadziwiająca niechęć "profesjonalistów" i "analityków" do całego przedsięwzięcia. Oraz coś co faktycznie nie jest ciekawe: mały zasięg/ długi czas ładowania/ (??)koszt przeróbki. To oczywiście da się "zrównoważyć", bo jak już pisałem Zbigniew Kopeć zainwestował co prawda kupę kasy w swoje elektryczne auto, ale ma rezultaty: zasięg 700 km przy "lekkiej" nodze, praktycznie zero serwisu, tanie opłaty ubezpieczeniowe. W rowerze zasięg 70 km moim zdaniem daje duży margines bezpieczeństwa że się w trasie nie rozładuje. A akumulatory które można naładować w 3-4 godziny to nawet w pracy można doładować (są też dużo szybsze ładowarki). Nie tylko rowery ulegają elektryfikacji.
-
Noooo - wreszcie coś drgnęło w temacie baterii LiFePO4 - np. ten "pak" 24V, 10Ah, LiFePO4 z ładowarką kosztuje 1 117 zł (no chyba że "nie pójdzie" za tą cenę i trzeba jeszcze "podbić cenę"):
http://allegro.pl/item1127375500_bateria_elektryczna_24v_10ah_lifepo4.html
http://members.chello.pl/b.czyz/rower/24.html
(http://members.chello.pl/b.czyz/rower/24/02.jpg)
(http://members.chello.pl/b.czyz/rower/ogniwo1.jpg)
(http://members.chello.pl/b.czyz/rower/24/03.jpg)
-
Ładne te baterie i wychodzi taniej niż w bimoto (60$ pojedyncze ogniwo LiFePo4 3.3V/10Ah ) Zawsze jakaś konkurencja. Ale czy się kiedyś zdecyduję okaże się jak padną ogniwa z laptopa (jaka będzie ilość cykli ładowania i przejechane km) Już mam 202 km i 12 ładowań, średnio ładuję w ogniwa po 8,2Ah przy 20V
-
a tego za 922 zł juz nie ma;)?
-
a tego za 922 zł juz nie ma;)?
Też jest.
-
ŁOŁ, 15ZŁOTY ZA PAK, TO TANIO FAKTYCZNIE... a jak wyszła selekcja? były jakiesz odrzuty?
-
Jeżeli pytasz o te pakiety http://picasaweb.google.pl/lh/photo/Mcd7B3XSJbEBZDI8h6r96g?feat=directlink to wszystkie były nowe i sprawne, było wystawione 300 szt. po 15 zł. Co jakiś czas pojawiają się takie nie używane stare magazynowe modele baterii. np cos takiego http://allegro.pl/item1119852217_bateria_toshiba_oryginal_pa2510u_r_nowa.html Jakieś ryzyko jest ale mozna kupić jedną do testów i dokupić potem z 10. Za taka kasę to nawet żelowe aku wyjdą drożnej ;D
-
Wit opisywał że ma na tej samej zasadzie (co opisane poniżej) zrobione wspomaganie. A teraz pora na więcej szczegółów.
John Tetz poszedł po linii "minimalne wspomaganie" i złożył sobie do swego trajka coś takiego:
http://www.recumbents.com/mars/tetz/E-Assist.htm
Silnik to TORCMAN Brushless Outrunner model TM 430-20. Zamontował mu przekładnię redukującą 19:1. Nie ma manetki od "gazu", bo przełożenie jest tak silnie zredukowane że ma działać jedynie jako "wspomaganie". Jest przycisk który po przytrzymaniu go uruchamia silnik. Puszczamy przycisk - silnik przestaje się kręcić. Na przekładni redukującej jest wolnobieg. Czyli gdy silnik elektryczny nie działa to nie musimy pokonywać oporu magnetycznego silnika. Ale Johnt Tetz nie zamontował drugiego wolnobiegu np. na korbie i w trakcie uruchomienia silnika ciągnie łańcuch/korby. John Tetz wyraźnie pisze że nie każdemu będzie to pasowało, ale silnik jest wyregulowany na max. 160W więc nie jest to zbyt duża siła żeby wkurzać rowerzystę (można to oczywiście jeszcze ulepszyć dokładając drugi wolnobieg). Silnik z przekładnią i wolnobiegiem waży 0,9 kg. John Tetz zamontował sobie potencjometr i może regulować moc (ale w trakcie jazdy ma już tylko przycisk - potencjometr regulowany jest na postoju i określa jaką moc będzie oddawał silnik po wciśnięciu przycisku). Dosyć ciekawy minimalizm! John Tetz stwierdził że potrzebuje minimalnego wspomagania w trakcie jazdy i zakres potencjometru ustawił na 60-150W. Pamiętajmy cały czas że skonstruował to w taki sposób że jak ustawi potencjometr na 100W to potem naciska i trzyma przycisk i silnik oddaje 100W. W trakcie jazdy nie ma regulacji mocy, regulacja mocy jest tylko na postoju. Do czego przydaje się taki słaby zestrojony silnik? Na pewno nie do osiągania wysokich prędkości - zysk na tym jest gdy chcemy szybko przyspieszyć z postoju lub z niskiej prędkości,przy jeździe pod górkę, "na wyjściu z zakrętu". Całość (z baterią) może ważyć poniżej 5 kg więc w momencie ewentualnego wyczerpania baterii nie jest "balastem". Wadą jest hałas silnika elektrycznego oraz przekładni.
(http://www.recumbents.com/mars/tetz/E-Assist_files/image002.jpg)
(http://www.recumbents.com/mars/tetz/E-Assist_files/image004.jpg)
(http://www.recumbents.com/mars/tetz/E-Assist_files/image006.jpg)
Fajnie też mieć rozeznanie co do "mocy" - wykres dobrze to ilustruje:
(http://www.recumbents.com/mars/tetz/E-Assist_files/image008.jpg)
-
To nie wygląda całkiem jak rower (siedzenia??, "progi"??), ale jest w temacie elektryfikacji - dwie piasty z wbudowanymi silnikami Crystalyte:
http://www.youtube.com/watch?v=rsuG8TWr0O0
-
Ciekawy napęd przedni firmy Suntour http://bikeboard.pl/index.php?d=nowosci&id=2969&m=7&r=2010
-
Szkoda, że w Polsce nie ma takiego sklepu.. :(
http://www.cloudelectric.com/ (http://www.cloudelectric.com/)
-
Szkoda, że w Polsce nie ma takiego sklepu.. :(
http://www.cloudelectric.com/ (http://www.cloudelectric.com/)
Korzystając z linka podaję kolejnego producenta tanich akumulatorów LiFePO4 (Chiny):
http://www.chinabatteries.net/english/index.asp
Sprzedają zarówno kompletne "paki" (24, 36, 48, 72V) o dowolnej pojemności jak i poszczególne ogniwa. Kompletne "paki" wsadzają w plastikowe opakowania.
-
Byłem dzisiaj z ciekawości spytać w sklepie rowerowym (w Holandii) jak to jest z tymi elektrycznymi rowerami.
Rowery z oddzielną rączką "gazu", która umożliwia jazdę kompletnie bez pedałowania, są zobowiązane do posiadania tablicy rejestracyjnej i wykupienia ubezpieczenia OC. Rower z rączką gazu nawet żeby miał mizerny silnik 250W i nawet gdy maksymalna prędkość wynosi 25 km/h to i tak trzeba zarejestrować (założyć małą tablicę rejestracyjną) i wykupić ubezpieczenie. Tablica rejestracyjna na rower elektryczny w Holandii kosztuje 80 EUR (płatne jednorazowo) oraz ubezpieczenie OC kosztuje 50 EUR/ rok. Gdy gliniarz złapie w Holandii na rowerze w którym jest silnik elektryczny (nawet słaby 250W) i oddzielna manetka gazu to ma prawo wlepić mandat. Przepisy są zatem (w Holandii) proste i jasne. Sprzedawcy mogą na miejscu założyć tablice rejestracyjne i w momencie zakupu formalności zostaną spełnione.
Rowery elektryczne o mocy poniżej 250W nie są moto-rowerami i nie są wymagane żadne przeglądy techniczne. Tylko rejestracja i ubezpieczenie.
Rowery elektryczne sprzedawane w Holandii w przeważającej mierze są jednak typu PAS (Pedal Assist System), co oznacza że silnik elektryczny uruchamia się tylko i wyłącznie w momencie gdy pedałujemy. Takie rowery w systemie PAS (czyli "ze wspomaganiem"), bez żadnej manetki "gazu" nie wymagają już żadnej rejestracji ani żadnego ubezpieczenia.
-
A tutaj silna "redukcja obrotów" z silnika. Jeśli dobrze widzę to koło pasowe odbiorcze jest zamocowane tylko do szprych:
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TFRULjoXT4I/AAAAAAAADrE/3uIjtGHPTDE/667_Burley2_1.jpg)
Tutaj chyba podobnie:
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TFRUZfChZZI/AAAAAAAADrI/FLwNdY6HRtM/667_CNC1A1sm_2.jpg)
-
Z krajowego podwórka:
http://allegro.pl/item1161548587_zbuduj_sam_rower_skuter_elektryczny_silnik_350w.html
(Link do aukcji z czasem wygaśnie więc bezpośrednio do sprzedającego: http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=12380086 )
Update: Panele słoneczne jako osłony kół:
http://www.technovelgy.com/ct/Science-Fiction-News.asp?NewsNum=1213
-
Kopiuję wątek z "Ciekawostek" - bo jest wart szczegółowego omówienia:
http://www.youtube.com/watch?v=U3SAFnheRJo
Zamiast napędu mechanicznego - napęd elektryczny. Ale wcale nie trzeba ładować energii do akumulatora w domu... bo... wystarczy pedałować... bo ... i napędzać prądnicę/alternator!!! Całkowicie oryginalne podejście do tematu! Całkowite straty energii (szacuję) są porównywalne do mechanizmu łańcuchowego.
Zalety:
- króciutki łańcuch napędowy - bo tuż za korbami mamy prądnicę/alternator a dalej już tylko grube przewody elektryczne
- niepotrzebny (nawet) akumulator - wystarczą same kondensatory które ładują się alternatorem/ prądnicą w trakcie pedałowania (choć nikt nie broni żeby mieć akumulator jako np. zasilanie świateł albo jako dodatkowa energia do silnika elektrycznego)
- możliwość "dokręcenia energii" na postoju i wystartowanie jak z procy (albo ... palenie gumy)
- niepotrzebna żadna przekładnia mechaniczna (przerzutki/ przekładnia planetarna) bo całość reguluje się sterownikiem prądowym
- bardzo łatwa realizacja biegu wstecznego gdy silnik jest w piaście
- możliwość bardzo łatwego odzyskiwania energii gdy silnik jest w piaście - a ... najlepszym odbiornikiem energii są kondensatory ... które już są w układzie
(http://zeus2.zap.lu/dt/9/5/1168299936192822/files/h/1251241918809239737.jpg)
(http://www.mikrocontroller.net/attachment/63104/Hybrid.Speedbike2.JPG)
http://www.youtube.com/watch?v=k5y127kWtCY ----> tutaj jest wideo jak zaadoptować alternator do roweru. Za alternatorem mamy 12 rzędów po (8 sztuk każdy) kondensatorów wraz z diodami. Czyli w sumie wyszło 96 kondensatorów i 96 diód. Energia czerpana jest z kondensatorów. Akumulator jest w sumie niepotrzebny - choć oczywiście można go dołożyć żeby dodatkowo zwiększyć osiągi.
-
Hmmmmm - dosyć ciekawe:
Silnik elektryczny nadający się do samochodu (silnik "nie-w-piaście"): Lemco (84V/ 200A DC), moc szczytowa 18,5kW, moc ciągła 13 kW, prąd max. 400A, waży 11 kg ("naleśnik" na magnesach neodymowych). Stosowany w samochodach elektrycznych przez Zbigniewa Kopcia. Jest to silnik dający radę rozpędzić ważące 1200 kg auto do prędkości 120 km/h.
Silnik elektryczny nadający się do roweru (silnik w piaście): CrystaLyte (max. 72V/40A), moc szczytowa ok. 6kW, moc ciągła 1,4kW, prąd max. 80A, i silnik też waży 11kg!!!
To tak dla żartu. Silnik przekazujący napęd za pośrednictwem przekładni jest oczywiście zawsze lżejszy. W rowerach taki silnik elektryczny "nie-w-piaście" waży zwykle 2-4 kg.
-
Udało mi się upolować na Allegro silniczek Sanyo za rozsądną kasę 160zł :) http://picasaweb.google.pl/lh/photo/2Sfv4IOe3Nv46Ii8HOiyHA?feat=directlink Do tego kontroler made in china (bez szczotkowy). Miało miało być pięknie a tu niespodzianka, o której nawet nie myślałem http://picasaweb.google.pl/lh/photo/s9mVgXBXt4UE_3vCpY2kXg?feat=directlink . Szerokość silnika 125mm to nie wejdzie w żaden amortyzowany widelec. Kolejna inwestycja to wymiana na sztywny widelec :( Jak odpalę to coś napiszę jak ten się ma do mojego obecnego Heintzmann-a. W każdym razie masa roweru spadnie znacznie (lżejszy silnik i widelec)
-
Szerokość silnika 125mm to nie wejdzie w żaden amortyzowany widelec.
A nie lepiej dorobić uchwyty (wygięte płaskowniki, potem nawiercone) którymi "rozszerzysz" dotychczasowy widelec? Firma Cruzbike robi tak z widelcami na 100mm i bez problemu np. otrzymujemy przednie amortyzowane widelce z "oryginalnych" 100mm na 135mm bez rozginania ramion widelca, ani bez kupowania nowego widelca. W Cruzbkie'u wciskają tylne koło (135mm) do przodu. Wystarczyłyby same nawiercone rozgięte płaskowniki (skręcić je w hakach widelca śrubami a potem zablokować ich obrót wokół osi mocując je dodatkowo do widelca króciutkim "wspornikiem" czy jakimś innym "dżinksem"):
(http://www.cruzbike.com/CB-KITBoomChainstayFWD.jpg)
(http://www.cruzbike.com/martinprototyping0064.jpg)
A jak zablokować obrót krótkich uchwytów rozszerzających? Najłatwiej jakimś "dżinksem" można np. zrobić to mniej więcej tak - na zdjęciu jest uchwyt hamulca tarczowego w tandemie - ale chodzi mi głównie o sposób zablokowania obrotu - ramię blokujące obrót nie musiałoby być nawet aż tak wysoko zamontowane:
(http://gallery.mtbr.com/data/mtbr/500/StickelTandem_FrontDiscBrace.JPG)
P.S. Nie rób zbyt wielkiego "wyprzedzenia", ani nie obkręcaj zbyt nisko tej przejściówki na dół bo "wysunięte koło" czy "obniżone koło" może sprawić że "zabraknie" zasięgu do regulacji klocków hamulcowych względem przestawionej obręczy i nie zmieścisz się w zakresie regulacji klocków V-brake'a. Hamulce trzeba będzie ustawić "na nowo" - bo obręcz będzie nieznacznie przestawiona.
-
Wracając do bardzo oryginalnego rozwiązania z alternatorem kopiuję wiadomość z wątku "Poziome ciekawostki":
Mam odpowiedź od Chris'a! Teraz możemy sobie pogadać opierając się na faktach i doświadczeniach:
Hello!
The efficiency I'd never calculated. But if I wanna drive with a long chain I lost of course more than only the loss in cable and coils! I have created now a new LiPO battery, 37V/27Ah/66C/1000Wh, so can save more energy. A video coming soon..... If I only drive with this battery, that means without my pedal alternator, I can ride with recouperation nearly 150Kilometers with 35Km/h. I can pedal the alternator with a constant power of 100-120Watt. The big loss begins with a higher speed. More speed, more amps and more MOSFET heat.
TŁUMACZENIE:
"Witam!
Wydajność - nigdy jej nie liczyłem. Ale jeśli chciałbym jeździć z długim łańcuchem to oczywiście tracę więcej (energii) na łańcuchu gdyby miał go porównywać jedynie do samych strat (energii) na kablach i na cewkach! Stworzyłem sobie ostatnio nową baterię LiPO, 37V/27Ah/66C/1000Wh, tak więc mogę zaoszczędzić więcej energii (ładując akumulator w domu prądem z gniazdka). Wkrótce zamieszczę wideo... Jeśli tylko jeżdżę na samej baterii, tzn. bez pedałowania i bez napędzenia alternatora/ prądnicy, to odzyskując energię (hamowanie, jazda z górki) mogę przejechać na tym akumulatorze prawie 150 km z prędkością 35 km/h. Jestem w stanie pedałować i napędzać alternator wytwarzając moc (elektryczną) na stałym poziomie 100-120 Wat. Duża strata (energii) rozpoczyna się przy wyższych prędkościach. Im wyższa prędkość tym większe natężenie prądu (więcej amperów) i tym bardziej grzeją się tranzystory (przekaźniki)."
(http://zeus2.zap.lu/dt/9/5/1168299936192822/files/h/1251241918809239737.jpg)
Hybryda (alternator + kondensatory + baterie) jest dla niego rozwiązaniem. Wnioskuję że na samym alternatorze (+ kondensatory) jest porównywalna wydajność z napędem mechanicznym. Gość ma zamontowane wskaźniki (na wideo miał prawdopodobnie mierniki Crystalyte: http://www.youtube.com/watch?v=U3SAFnheRJo ----> 03:16 - 03:40) do mierzenia energii, a trakcie pedałowania wpinał też miernik elektryczny więc jego pomiary (100-120W) uznaję za wiarygodne. Wnioskuję to wszystko na bazie powyższego listu oraz na bazie wideo. Oraz uwzględniam fakt, że Chris konstruując trajka w pierwszej kolejności miał napęd na tylne koło długim łańcuchem. Więc gość ma porównanie, bo objeździł 10 000 km rowerem z napędem mechanicznym:
http://www.youtube.com/watch?v=4aKk7nc5C5A ----> tu jest prezentacja trajka od którego zaczynał, napęd 100% mechaniczny, obecnie zaś jeździ hybrydą (napęd elektryczny alternatorem + wykorzystywanie energii z akumulatora)
(http://zeus2.zap.lu/dt/9/5/1168299936192822/files/o/1191709627813087144.jpg)
Dodam jeszcze że "niezależny w temacie" John Tetz (no może nie do końca niezależny, bo on też idzie w stronę elektryfikacji - ale niezależny w sensie: ile autentycznie energii wytwarza człowiek) ustalił graficznie jaką wydajność ma człowiek w trakcie pedałowania (ile energii jest w stanie wytworzyć). Zarówno "normalny" człowiek jak i zawodowy sportowiec:
(http://www.recumbents.com/mars/tetz/E-Assist_files/image008.jpg)
A wracając z powrotem do Chrisa: mając doświadczenia z długim łańcuchem w trajku stwierdził że pora spróbować czegoś innego i "wdepnął" z impetem w elektryfikację. I Chris ma "energetyczne zegary" mierzące "zapas mocy" (trochę obecnie ten Chris "oszukuje" - nie jeździ tylko na samym alternatorze/ prądnicy - ładuje sobie też wcześniej akumulator z gniazdka sieciowego w domu):
(http://www.mikrocontroller.net/attachment/63104/Hybrid.Speedbike2.JPG)
P.S. Wchodząc w elektryfikację można sobie "urządzić" rower w bardzo wysokim stopniu (alarm antywłamaniowy, silne światła, zestaw audio, nawigacja, itp.).
-
P.S. Wchodząc w elektryfikację można sobie "urządzić" rower w bardzo wysokim stopniu (alarm antywłamaniowy, silne światła, zestaw audio, nawigacja, itp.).
Czy to będzie jeszcze rower? Może prościej wywalić silnik z samochodu i zrobić na pedały?
-
P.S. Wchodząc w elektryfikację można sobie "urządzić" rower w bardzo wysokim stopniu (alarm antywłamaniowy, silne światła, zestaw audio, nawigacja, itp.).
Czy to będzie jeszcze rower? Może prościej wywalić silnik z samochodu i zrobić na pedały?
Kwestia ... jaki masz warsztat. Do samochodu potrzeba trochę więcej narzędzi/ większy warsztat. Powiem Ci że od kiedy mieszkam w mieście to nie chciałbym już mieć samochodu. Bo do szczęścia wystarczy mi wypasiony rower. Zaparkować łatwiej, tańszy w utrzymaniu, itp., itd.. Rower jest dużo prostszy do samodzielnych przeróbek aniżeli auto. "Trzymam" w tej kwestii co najmniej "wersję" tego doświadczonego i mądrego Pana - Romualda Szylhabela on słusznie zauważa od kiedy można nazwać coś "prawdziwym rowerem":
http://erower.prv.pl/ ----> jego obszerna strona i tok argumentacji za którym sam podążam i się w zupełności zgadzam
(http://erower.republika.pl/Rysunki/Fot_17_maly_.jpg)
Ten Belg Chris poszedł o wiele dalej montując te wszystkie bajery. Uważam że ten Belg Chris osiągnął bardzo dużo. Widzisz - kto w ogóle wpadł na pomysł żeby montować szyby odporne na uderzenie pałką? Bo ten Belg tak właśnie zrobił. Taki velomobil zostawiasz na ulicy. Nie bawisz się w taszczenie go. I jeszcze ma alarm. W sumie to uważam że tak powinno promować się kolarstwo. Masz ochotę być sportsmanem? To garb się, pedałuj, moknij. Kup najnowszą kolarkę o wadze 8 kg. Albo kup MTB o wadze 10 kg. Masz rodzinę i chcesz mieć wygodny środek lokomocji? To kup velomobil. Sam sobie przy nim wszystko wyregulujesz. Prosta i łatwa obsługa. Duży komfort. Zasięg na akumulatorze 70-100 km. Oczywiście możesz nadal pedałować - nikt Ci nie broni - nawet mając silnik elektryczny możesz pedałować. Już nie musisz jeździć do warsztatu na wymianę oleju, bo już nie masz oleju w silniku tylko masz prąd z gniazdka!!! To oczywiście w pewnym sensie mrzonka. Koncerny samochodowe tak bajerują kształtami, osiągami, "opcjami" żeby człowiek broń Boże nie odwrócił się od spalinowych aut i nie zobaczył że można inaczej. Taki velomobil jest jednak w stanie naprawdę zachęcić ludzi. Tylko żeby był dopracowany. Przyjrzyj się kiedyś jakie rowery promował Marek Utkin i jak faktycznie niektórzy ludzie to realizują. Jest jeszcze opcja elektryfikacji samochodu która dużo wnosi do tematu - ale koszt baterii w przypadku samochodu to wydatek co najmniej 15 000 zł. Plus koszty przeróbki. Ja osobiście widzę w tym wszystkim duży sens żeby tak "modernizować rower".
Nie wiem czy Marek Utkin nie przewidywał silnika elektrycznego w rowerze - bo to bardzo dużo zmienia:
(http://poziome.republika.pl/obrazki/mu/zalety_01.jpg)
-
Też mieszkam niestety w mieście, ale od miesiąca jazda do pracy stała się dla mnie przyjemnością. Szkoda że elektryczne gotowe rowery są drogie. Oczywiście nie te chińskie. Stał taki koszmarek w Auchanie za 999 zł. Waga to taka że moja żona nie podniosła, chyba z 50kg. Swój poskładałem dużo taniej i modyfikuję tylko pod kontem jazdy do pracy. W Gdańsku jest trochę ścieżek rowerowych, ale jakiś 3 kołowy wynalazek za bardzo się na nie nie nadaje, a jazda drogą to tak jak samochodem - stanie w korkach. Ciekawe jak akumulatory dadzą radę w zimie, bo sama jazda to nie problem. Co do alternatywy samochodu w mieście to jedynie napęd na sprężone powietrze http://www.frazpc.pl/aktualnosci/211561,Pojazdy-na-sprezone-powietrze-niebawem-na-rynku.html coś takiego i nie trzeba wymieniać akumulatorów.
-
Masz rodzinę i chcesz mieć wygodny środek lokomocji? To kup velomobil.
przesadziłeś, juz widzę jak pakuje do Velo, żone, dwójke dzieciaków, psa, pompowaną kaczuszkę i samochód zdalnie sterowany i udajemy sie na wakacje nad morze, :D.
Ew. szybki przejazd na pogotowie z dzieckiem które spadło ze schodów.
-
Masz rodzinę i chcesz mieć wygodny środek lokomocji? To kup velomobil.
przesadziłeś, juz widzę jak pakuje do Velo, żone, dwójke dzieciaków, psa, pompowaną kaczuszkę i samochód zdalnie sterowany i udajemy sie na wakacje nad morze, :D.
Ew. szybki przejazd na pogotowie z dzieckiem które spadło ze schodów.
Yyyyyyy. No nie wiem - na wakacjach warto się wyluzować. Taszczyć toboły to nie zawsze takie przyjemne wakacje. A zresztą: jak się nie ma samochodu i myśli się tylko o wakacjach to można auto wypożyczyć. Mam brata który mieszka w Paryżu i jeździ na co dzień we Francji metrem/ pociągami/ autobusami (miał długo auto ale stwierdził że stanie w korkach nie jest ciekawe oraz że auto to "wysysacz pieniędzy") i ostatnio będąc na wakacjach w Polsce przyleciał samolotem z Francji, a potem będąc w Polsce wynajął samochód na 2 tygodnie.
P.S. 100 km autem to zawsze większy koszt niż zelektryfikowanym rowerem. Jak masz uporządkowane życie praca-dom, to żyjąc w mieście stwierdzasz nie musisz mieć samochodu. Jak auto służy do celów pracy (transport materiałów, przewóz osób, itp.) to OK. Zresztą byłoby nawet ... niebezpieczne gdyby wszyscy rzucili się na velomobile - producenci aut musieliby zwolnić dużo ludzi, byłyby na pewno strajki, mogłoby się to skończyć "dziwnie". Bo ludzie pracujący w fabrykach elementów do samochodów czy kompletnych samochodów nie patrzyliby na to pod kątem "o jak fajnie że są lepsze rozwiązania na indywidualny transport".
-
A czy posiadanie roweru i jazda do pracy wyklucza możliwość posiadania samochodu i jazdy na urlop czy po tygodniowe zakupy?
-
A czy posiadanie roweru i jazda do pracy wyklucza możliwość posiadania samochodu i jazdy na urlop czy po tygodniowe zakupy?
Hmmmm - odpowiem wpierw osobiście: "to zależy od tego do jak jakiego stopnia jesteś oszczędny". Ja mieszkając w mieście obyłbym się teraz bez auta (choć nadal je mam ---> niemniej już planuję auto sprzedać). Mówię to z całą odpowiedzialnością. Jednak nie mam usług transportowych ani nie mam usług przewozu osób więc nie jestem w żaden sposób z autem jakoś "uwiązany" bo nie jest to mój środek na zarabianie pieniędzy. Gdy zarabiasz pieniądze autem - OK - to jest twoja metoda zarabiania pieniędzy. Gdy się tak wyrażam podkreślając rolę oszczędności to pewnie zostanie to odebrane jako "nakaz" i "zmuszanie" do ekonomicznego myślenia ... i będzie zaraz jeżdżenie po mnie za to co napisałem. No to odpowiem teraz bardziej dyplomatycznie: "to zależy od tego jakie masz potrzeby, jedno wcale nie wyklucza drugiego". W aucie bardzo często wozi się powietrze, pustą przestrzeń, średnie dzienne dystanse (mówię ogólnie) nie przekraczają 50 km, zajmuje się nieproporcjonalną przestrzeń na drodze. Nie wciskam ludziom że "muszą" myśleć jak pozbyć się auta ani nie mówię że ludzie "muszą" kupować velomobile. Stwierdzam że auto jest kupowane "z rozpędu", bo jest powszechnie dostępne. A są inne rozwiązania na transport indywidualny, jazdę na zakupy. Z urlopem - to faktycznie, zgodzę się - auto by się przydało. Mówię jednak całkiem serio jak podchodzę do tematu wakacji - mając na co dzień jedynie dostępny velomobil - wynająłbym sobie auto na okres wakacji a potem oddałbym kluczyki.
Dodam że nie mam roweru który mnie w pełni "urządza", bo w rowerze poziomym jeszcze nie zainstalowałem silnika elektrycznego (mam już silnik i baterie NiCd). Ale mam "bazę" do działania - mam rower który ciągle udoskonalam. Nie potrzebuję mieć w rowerze zestawu Audio, nawigacji, alarmu. Z czasem do tego dojdę. Na początek wystarczy mi osłona przed deszczem/ śniegiem, przestrzeń bagażowa i silnik elektryczny. Trójkołowca już wreszcie mam (przerobiłem Flevo-Racer'a). Bardziej odpowiadałby mi rower typu "tadpole" niż "delta" ze względu na kilka niuansów ale ogólnie rzecz biorąc "nie jest już źle" (dwukołowy Flevo-Racer w mieście bywał irytujący).
-
To mi się podoba - promocja rowerów elektrycznych - w wygodnym rowerze poziomym:
http://www.youtube.com/watch?v=ZPUeh6QUHo0
Firma nazywa się: "Aerobic Cruiser" (USA). Ich strona www jeszcze nie działa, ale jeżdżą po Stanach i uprawiają marketing (i trochę drogie te ich rowery - 3500 USD).
(http://tomcox.files.wordpress.com/2010/04/sideview1.jpg?w=450&h=369)
(http://tomcox.files.wordpress.com/2010/04/trailerreargraphic.jpg?w=239&h=300)
(http://tomcox.files.wordpress.com/2010/04/supportvehicle.jpg?w=300&h=168)
-
A teraz - jak reklamować silniki elektryczne do rowerów/ rowery elektryczne w Polsce? Znalezione na Allegro:
"Mam do sprzedania super-fajny rower miejski z napędem elektrycznym. Bardzo mocny napęd 500W [...] Rower jest wspaniale wyposażony [...] (ma) ładowarkę elektroniczną do ładowania 4 akumulatorów żelowych [...] Podobno w tego typu napędach można wyeliminować elektroniczny ogranicznik prędkości [...] Sam jeździłem kilka razy tym rowerem i bylem pozytywnie zaskoczony jego możliwościami trakcyjnymi."
No i najważniejsze - wieczność czeka, czas ucieka - czyli najlepiej żeby była wzmianka o wieczności i żeby nie było się co psuć:
"Silnik tego roweru jest określany przez producenta mianem "wiecznego", bezobsługowego, w którym nie ma się co psuć."
Tylko baterie żelowe - to się klient z czasem jednak rozczaruje.
A teraz inne ogłoszenie - bo w poprzednim sprzedawca zapomniał powiedzieć co bądź o ekologii:
"Oferowany (rower) [...] jest fantastycznym nowatorstwem ekologicznego trybu życia".
Bez ekologii nie przejdzie - dlatego obecni producenci samochodów montują ekologiczne katalizatory.
P.S. A nie można "po prostu" powiedzieć że silnik elektryczny to modernizacja dzięki której lżej się jeździ??
-
500 W to b.dużo ja mam 250W do tego na rolce ujeżdżam cały sezon i przytyłem 3 kg, to przy 500 W 6 kg do przodu,
i opona rośnie
silniki to nic dobrego ale jak teraz zrezygnować ;D jak tak miło się jeździ
co do baterii żelowych cena do jakości odpowiednia
-
Też uważam, że 250W jest wystarczające na dojazdy do pracy. Już mam około 500 km zrobione. Jak sobie pomyślę, że musiał bym jechać samochodem (stać w kolejce od domu do pracy) to mam odruch wymiotny. Właśnie składam kolejny napęd też 250W, ale na silniku Sanyo Dynamotor. Jest zasadniczy problem z tym silnikiem. Ma szerszą oś 125mm nie pasuje w żaden widelec, kopiłem sztywny i rozgiąłem 25mm. O amortyzatorze można zapomnieć. Ale za to jest mały i prawie wygląda jak dynamo w piaście :) Obecnie jestem na etapie składania baterii. 120 ogniw laptopowych już mam polutowane. Ma mieć ta bateria w teorii 37V i 15Ah.
-
Czyli jestem osamotniony w poglądzie że zabawa zaczyna się od 1000W? ;) Prędkości jakie uzyskuje się na silniku 250W są bez problemu do osiągnięcia dla średnio wytrenowanego kolarza, no chyba że problemy zdrowotne nie pozwalają na treningi.
-
Zgadzam się, że można jechać szybciej niż daje to 250W silniczek. Po roku jeżdżenia do pracy (jeszcze bez silnika) udawało mi się utrzymywać prędkość około 30km/h. Jak wracałem do domu to nie było problemu prysznic i po sprawie. Ale co z jazdą do pracy i kolejnymi 8 godzinami :) Każdy ma jakieś swoje racje i fajnie jak je można poznać, łatwiej uniknąć błędów, zwłaszcza jak się coś się planuje. Kiedyś dawno usłyszałem bardzo mądre zdanie " Szkoła kosztuje", a takie różne opinie pozwalają zmniejszyć te koszty :)
-
Dla mnie ciekawym jest rozwiązanie takie, gdzie można pedałować normalnie i równocześnie wspomagać się silnikiem. Czyli 30 km/h od siebie i 30km/h od silnika. Mamy wtedy niezłą frajdę jak jazda z górki dodatkowo jest to nadal jakiś wysiłek fizyczny. ;D
-
a ja raczej bym powiedział.. 250W od silnika i 250W od ciebie.. 45km/h razem by się uzbierało (opory rosną "kwadratowo" od prędkości)
Inną sprawą jest fakt, że silnik ze "wspomaganiem" raczej będzie pobierał mniejszą moc (jest stałe wyprzedzenie fazowe), prędkość max więc pozostanie.. dalej 30 :)
-
Inną sprawą jest fakt, że silnik ze "wspomaganiem" raczej będzie pobierał mniejszą moc (jest stałe wyprzedzenie fazowe), prędkość max więc pozostanie.. dalej 30 :)
Rower ze wspomaganiem PAS (do ograniczonej prędkości 25 km/h) nie jest do końca rozwiązaniem na szybkie i sprawne przemieszczanie się, bo gdy automatycznie PAS "wyłącza" się przy 25 km/h to jest "nieciekawa niespodzianka" (nagle czuć opór powietrza). Manetka daje tu dużo więcej możliwości, nawet na 250W silniku. Wspomaganie daje fajną pomoc pod górkę, umożliwia szybki start oraz "wspiera" gdy jedziemy pod wiatr. Ale limit prędkości 25 km/h, brak manetki jest sporym ograniczeniem.
Większość rowerów (bez owiewek) daje wyczuwalny opór (aerodynamiczny) po przekroczeniu 27-30 km/h i trzeba "cisnąć" żeby mieć średnią 30 km/h. Jest to trochę zabawne - pedałujesz rowerem "ze wspomaganiem" wcale nie tak ostro a na liczniku jest już 25 km/h. Jest fajnie. Ale gdy pedałujesz silniej w rowerze ze wspomaganiem i przekroczysz 25 km/h to nagle okazuje się że silnik jakoś tak słabiej się kręci albo nawet wyłącza się kompletnie. Tak jakby ktoś nagle zaczepił linkę ze spadochronem do twojego roweru.
Jeżdżę z takim silnikiem w trybie "wspomagania" do 25 km/h i jest to dziwne gdy chce się przekroczyć ten limit. Nagle czuć opory choć silnik ma jeszcze zapas mocy. Ale jest ku temu wszystkiemu głębszy powód.
Trzeba zapobiec ewentualnej "wypadkowości" ludzi i "zmuszać" do ubezpieczania od OC. Dlatego biurokraci wprowadzili ten podział i ten cały "porządek prawny". Słusznie. Kto "z dobrej nieprzymuszonej" woli wykupuje sobie ubezpieczenie OC jeżdżąc zwykłym rowerem? Główne problemy to pijani rowerzyści albo ludzie nie mający oświetlenia w nocy. Są wypadki. Są problemy żeby pociągnąć do odpowiedzialności. A co wtedy gdy mamy jeszcze silnik w rowerze? Kto przewiduje konsekwencje ewentualnego wypadku? Kto poniesie odpowiedzialność i kto będzie płacił za ewentualne szkody/wypadki szybkich rowerów? Ubezpieczenie to gwarancja.
Rower w świadomości to "tylko" rower, nawet z silnikiem. Nic mu pozornie nie potrzeba. Mało kto martwi się o ubezpieczenie OC na rowerze. Trzeba jednak zauważyć że posiadamy albo rower (z wspomaganiem, z limitem prędkości) albo ... motorower (z manetką gazu do 45 km/h, nawet jeśli w trybie PAS to na wspomaganiu max 45 km/h - ale wtedy to też motorower). Rower nie podlega praktycznie żadnym obowiązkom (jedynie sprawne hamulce, światła w nocy ale można jeździć rowerem bez żadnego ubezpieczenia OC). Zaś pojazd z manetką gazu, pojazd rozpędzający się do 45 km/h to już coś więcej - to już motorower (wymagana rejestracja, i wymagane ubezpieczenie OC). Nie jestem policjantem ani prawnikiem ale moim zdaniem to wszystko jest JEDNAK dosyć sensownie poukładane.
Ciekawostka: tutaj np. próbują wprowadzić gliniarza w konsternację ----> http://www.youtube.com/watch?v=YJ5Qertz2OA . I pytają "Co z rowerem który jedzie 60 km/h a na drodze jest ograniczenie do 40 km/h". Gliniarz trochę się zmieszał ale szybko wytłumaczył: "Gdy zatrzymamy takiego szybkiego rowerzystę i sprawdzimy że nie będzie miał żadnego silnika to nie dostanie żadnego mandatu. Dla rowerów (w Holandii) nie ma ograniczeń prędkości - rowerzysta jedzie tyle ile mu tylko jego mięśnie na to pozwolą". Wniosek - logiczny - rowerzysta bez silnika jest bardziej skupiony na jeździe oraz samo rozpędzanie roweru do dużej prędkości niesie wysiłek. Gdy się wysilamy to jesteśmy bardziej skupieni. Jazda bez wysiłku to silnik, pedał gazu czy manetka gazu i można dłubać w nosie, można się wtedy dużo łatwiej zagapić i spowodować wypadek.
W ruchu ulicznym 25 km/h nawet ze wspomaganiem jest "stosunkowo powolnym" ruchem i nie stanowi się większego potencjalnego zagrożenia dla uczestników ruchu. Dlatego rejestrowanie i ubezpieczanie roweru ze wspomaganiem do 25 km/h zostało zaniechane prawnie (czyli od strony przepisów). Np. rowery z oddzielną manetką gazu (nawet te rowery z silnikami o mocy 250W) trzeba już ... rejestrować (tak jest w Holandii) jako motorower mające ... ograniczenie... w prędkości - max. 45 km/h. Jeżeli rowery rozwijają prędkość na manetce ponad 45 km/h to jest już ...motor. Nawet 250W mocy jest w stanie rozpędzić do większej prędkości niż 25 km/h np. po płaskim. To wiadomo. Plus nieposkromiona ochota do "ostrego przyspieszania" zaledwie lekkim ruchem manetki. Więc wprowadzono takie biurokratyczne "ograniczniki" na rower:
- jaka jest prędkość maksymalna ze wspomaganiem
- ograniczenie mocy, bo ograniczenie prędkości to jedno. Mamy jeszcze przyspieszenia - np. 10 kW silnik elektryczny w rowerze można by owszem ograniczyć prędkością maksymalną do owych 25 km/h ale taki 10 kW "silniczek" nadałby mu "niesamowitych" przyspieszeń 0-25km/h w rzędzie 1-2 sekund!!! Nieszczęście gotowe (ograniczeniem na motorower w Polsce jest 4 kW na silnik elektryczny, powyżej 4 kW mamy już motor)
- podział na wspomaganie "tylko gdy pedałujemy" (PAS - Pedal Assist System) albo manetka "gazu"
Rower jadący na "odkręconej" manetce 45 km/h musi spełniać coś więcej niż nie-zarejestrowany, nie-ubezpieczony zwykły rower (ubezpieczenie OC to wtedy podstawa). Plus ta lekka waga - rower rozpędza się dosyć żwawo nawet z 250W silnikiem. Rejestracji nie chce się ludziom robić - więc albo rejestrujemy pojazd albo robimy to "na przekór zasadom". Zarejestrowany rower jako "motorower" może mieć nawet silnik 4 kW (choć wciąż mamy ograniczenie do 45 km/h). Jak te 4 kW w rowerze musi "wyrywać asfalt!"
W Holandii już w sklepie rowerowym można kupić tablice rejestracyjne na elektryczny rower z niezależną manetką gazu (ubezpieczenie OC trzeba jednak wykupić poza sklepem - choć ... to też mogłoby być w kwestii sprzedawcy i ubezpieczenie OC też mogłoby być załatwiane na miejscu w sklepie). Rejestracja w Holandii elektrycznego/ spalinowego roweru kosztuje tylko jednorazowo 80 EUR (+/- 320 zł), no i mamy ubezpieczenie OC płatne w Holandii każdego roku po 50 EUR (+/- 200 zł). Szkoda że takiej organizacji nie ma w Polsce. Polscy rowerowi sprzedawcy mają lżej - w razie "w" sprzedawca wytłumaczy się że klient bierze silnik 500W tylko na własną odpowiedzialność i sprzedając mruga okiem mówiąc że "można jeździć dopóki nie złapią". I polski sprzedawca nie posiada na miejscu tablic rejestracyjnych. W Polsce niemal każdy "działa wbrew zasadom" i robi "po swojemu". Trzeba potem samemu łazić, szukać, pytać, załatwiać. I nie chce się dopełniać formalności. Nie jestem stróżem prawa ani nie jestem policjantem - chodzi mi tylko o "mechanizm". Moim zdaniem warto wiedzieć "o co chodzi". Rejestracja roweru z silnikiem do 4 kW jest przecież możliwa - jeśli sprzedawca umywa ręce i nie ma nawet tablic rejestracyjnych i mruga okiem mówiąc że "można jeździć" - to warto byłoby jednak to zrobić samemu rejestrując pojazd jako "SAM". I nie musimy mieć stresu w razie kontroli Policji. Albo bawimy się w rosyjską ruletkę w momencie rutynowej kontroli gliniarzy / nie wspominając o ewentualnym wypadku i ponoszeniu odpowiedzialności cywilnej (albo... "dogadujemy" się wtedy z osobą z którą był wypadek - jednak moim zdaniem to mało odpowiedzialne - wystarczy że poszkodowany wezwie Policję to będzie mandat + płacenie z własnej kieszeni za zrobienie komuś uszkodzenia). Nie zapomnijmy o montażu kliku niezbędnych akcesoriów: światłach do jazdy drogowej (nawet lampki LED), kierunkach, świetle STOP, klaksonie. Np. ten rower ma to wszystko zainstalowane już przez niemieckiego sprzedawcę (my sami też możemy się doposażyć i tak samo możemy spełnić "normy"):
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9a8c1XStzI/AAAAAAAAC0c/xosYjqW9znQ/s512/Tripendo.jpg)
-
A może przytoczysz też prawo z Nigerii odnośnie rowerów elektrycznych? Przestań gadać o tej manetce, w kraju (chyba) twoich przodków takich wymagań nie ma. <- kropka
-
A może przytoczysz też prawo z Nigerii odnośnie rowerów elektrycznych? Przestań gadać o tej manetce, w kraju (chyba) twoich przodków takich wymagań nie ma. <- kropka
Jak trzeba będzie rejestrować 100 000 rowerów elektrycznych, bo przepisy EU wejdą w Polsce życie to ludzie będą skamleć że nikt ich nie poinformował że są jakieś "normy" które tylko czekają na wdrożenie. A po wdrożeniu "trzeba płacić jakieś ubezpieczenie", "trzeba spełniać jakieś wymogi" "co?????!!!". W Polsce jest wolność. No to zanucę: "Wolność. Wolność i swoboda. Niech żyje zabawa i dziewczyna młoda! Hej!" Bawmy się! Mi się zdaje że Polska jest w EU. No to chyba trzeba spodziewać się wykonawczości przepisów? Chyba że się ogrodziłeś murem i nowe przepisy Cię nigdy nie dotkną. Tak się przecież ludzie oburzali na "kwoty mleczne" na "paszporty dla zwierząt". I chcieli się wymigiwać. To co - może jednak wyjdziemy z tej EU i "damy se spokój"? Co racja to racja. Dla zwierząt trzeba było wyrabiać "paszporty". Ludzie się wtedy śmiali. Weszły przepisy to nawet "święte krowy" są metkowane choć rolnicy się na ten pomysł oburzali. Weterynarz trochę zarobił - a ludzie byli źli. A ile to kosztuje w przypadku roweru? Rejestracja, ubezpieczenie?
-
Chciałbym zobaczyć poprzednią wersje twojej wiadomości. Cóż nie znam się na rolniczych sprawach (to odnośnie paszportów). Chciałbym , aby nasz PoRD był zgodny choćby z konwencją wiedeńską . A od ilu lat powinien być? 50? 40?
-
Chciałbym zobaczyć poprzednią wersje twojej wiadomości.
Yyyyy - sorry, wypuszczam najnowsze wersje i zawsze są modernizacje. Z chęcią zobaczyłbym jak inni ludzie też modernizują swoje myśli.
Cóż nie znam się na rolniczych sprawach (to odnośnie paszportów). Chciałbym , aby nasz PoRD był zgodny choćby z konwencją wiedeńską . A od ilu lat powinien być? 50? 40?
Jak masz wiedzę to możesz się nie zgadzać. Możesz też wykorzystywać niewiedzę. Myk profesora z Politechniki Rzeszów (nazwiska profesora już nie znam - sorry). Sytuacja - kontrola prędkości przez policjantów, przekroczona prędkość. Profesor wsiada do radiowozu i pyta - "a mają Państwo homologację na fotoradar"? Policjanci - "nie mamy". Profesor - "to ja się nie zgadzam z wynikiem pomiaru, bo urządzenie może podawać błędne odczyty". Policjanci - konsternacja. Profesor wysiada z radiowozu i jedzie dalej bez żadnego mandatu. Trzeba umieć kwestionować i umieć to podeprzeć. Nie twierdzę że każdy tak może - tym bardziej że gliniarze na pewno wiedzą o tej luce i zapewne w przeważającej mierze mają urządzenia homologowane, atestowane. Czasem sprawa musi jednak trafić do sądu. Czasem nawet do sądu poza granicami naszego kraju - np. Sąd w Hadze.
Mam też dużo gorszy przykład. Z góry przepraszam Was młodzi czytelnicy. Jakaś kobieta została pozwana do Urzędu Skarbowego o nieujawnienie przed Urzędem Skarbowym iluś tam milionów złotych dochodu. To cwaniara mówi że uprawiała nierząd i w ten sposób zarabiała. Konsternacja. Dobrowolny nierząd nie jest w Polsce opodatkowany. Co tu zrobić - myśli sobie Urząd Skarbowy... No to dawaj dalej - ciągniemy delikwentkę za język. Czyli kobieta miała za zadanie udowodnić z kim ... piiiiiiiii (cenzura) oraz gdzie się ... piiiiiii (cenzura). I ma to wykazać łącznie z adresami/ hotelami/ itp. Miała przywołać świadków. Są dziury w prawie i cwaniaki je znają. "Zwykły" człowiek boi się Urzędów. Nie namawiam do przekrętów. Czasem człowiek jest winny, czasem urząd się myli albo czasem na siłę się kombinuje "co by tu" i wtedy są "przegięcia pały" tak jak w sytuacji z tą kobietą. To były zdecydowanie zbyt grube sumy by zasłaniać się zdobycie ich nierządem. Wyszło bowiem na to że dziennie zarabiała chyba 12 000 zł. No bez przesady. W niektórych sytuacjach taka przejdzie. Ale 12 000 zł dziennie?
-
Inną sprawą jest fakt, że silnik ze "wspomaganiem" raczej będzie pobierał mniejszą moc (jest stałe wyprzedzenie fazowe), prędkość max więc pozostanie.. dalej 30 :)
Jest na to jakieś lekarstwo?
-
Polska i Holandia mają bardzo różne przepisy.
W Polsce są ograniczenia dla motorowerów (do 2kW, do 50ccm, do 45km/h), motorów lekkich (do 10kW, do 125ccm) i wszystkiego większego (dodatkowo ograniczają moco-przestrzeń od wieku kierowcy). Wprowadzili też odpowiednie kategorie dla quadów (tu jednak się całkiem słabo orientuję, nawet nie wiem, "co to jest", czy rower czterokołowy czasami nie jest quadem)
Moped to coś co przestało istnieć w polskim prawie. Kiedyś było ograniczenie do 25kmh i chyba do 20ccm, co do mocy.. to nie znalazłem nic pewnego. Rower elektryczny.. nigdy w tym prawie nie był jeszcze ujęty..
Czyli kupując dowolny rower z silnikiem elektrycznym powinniśmy go zarejestrować, jeździć w kasku, płacić OC. W Polsce jak to w Polsce. Nikt tego nie robi..
Sytuacja analogiczna jest ze "skuterami": potwory z silnikami 2T o mocy 12kW są rejestrowane jako motorowery i śmigają po mieście po 120km/h. Kiedyś "smignąło" mnie dziecko płci chyba męskiej, wiek w okolicy 12lat (widziałem owego osobnika przyblokowanego przez autobus na światłach.. bez kasku..).. Ale rowerem nigdy tak szybko nie jechałem..
Co do polskiej policji. Kiedyś na rowerze zostałem zatrzymany przez chłopców-radarowców (ograniczenie pionowe do 40, na suszarce wyszło 73..). Takiej konsternacji to nie widziałem na oczy: dialog na zasadzie
- prawo jazdy, dowód... eee..
- nie mam
- dowód osobisty
- ..
- a czy widział pan znak ograniczenia prędkości
- widziałem, 40stka
- a wie pan ile pan jechał
- nie wiem.. (faktycznie wtedy nie miałem założonego licznika)
- eeee.. eeee.. eee.. A światła pan ma?
- mam
- eeeeeeeee.. To proszę jechać, ale znacznie wolniej.
- dowidzenia
(i następnego dnia prawie dokładnie to samo, ta górka z nowym asfaltem po prostu sama zachęcała do maksa, ale panowie byli ci sami i "nie zauważyli" mnie)
Co do "leczenia" silnika.. Trzeba przekonać falownik żeby dawał większe wyprzedzenie. Często wystarczy zastąpić "oryginalny" sterownik odpowiednim potencjometrem. Tylko istnieje zagrożenie spalenia całego silnika (albo "tylko" falownika), o ile dobrze pamiętam te silniki mogą pełnić funkcję bardzo "ostrego" hamulca..
edit (bo Wiki pomogło..)
Silniki szeregowe znacznie lepiej by się nadawały do celu "rowerowego" z powodu zależności prędkości od obciążenia. Nie pamiętam jak można go "sterować", może jakiś "pokręcony" elektryk się wypowie (coś kołacze mi się napięcie..). Niestety są to silniki szczotkowe i trzeba je czasami serwisować (Maciej, czy nie taki właśnie masz w swoich "zasobach")
-
W Polsce są ograniczenia dla motorowerów (do 2kW, do 50ccm, do 45km/h), motorów lekkich (do 10kW, do 125ccm) i wszystkiego większego (dodatkowo ograniczają moco-przestrzeń od wieku kierowcy). Wprowadzili też odpowiednie kategorie dla quadów (tu jednak się całkiem słabo orientuję, nawet nie wiem, "co to jest", czy rower czterokołowy czasami nie jest quadem)
Opieram się na tym dokumencie:
http://www.abc.com.pl/serwis/du/2005/1360.htm
To jest Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 28 lipca 2005 r. w sprawie homologacji typu pojazdów samochodowych mających dwa lub trzy koła, niektórych pojazdów samochodowych mających cztery koła oraz motorowerów
Stamtąd wyciągnąłem wartość 4 kW w przypadku silnika elektrycznego do roweru żeby był jeszcze motorowerem (a nie motorem). Nie wiem jak wygląda nowelizacja tego aktu prawnego i czy elektryczny motorower może mieć teraz max. 2 kW czy 10 kW. Na szczęście w rowerze 2kW zrobi tak dobrą robotę że guma pewnie po 2000 km do wymiany. Nie ma sensu. Dla mnie w rowerze granicą jest 1kW. No chyba że będę miał dinozaura o wadze 40 kg to może spróbowałbym 2kW.
Rower elektryczny.. nigdy w tym prawie nie był jeszcze ujęty..
Niezupełnie - jak chcesz to poszukaj w wyżej podanym linku dokładnie i znajdziesz:
2. Przepisów rozporządzenia (o homologacji) nie stosuje się do:
g) rowerów z dodatkowym silnikiem elektrycznym, o maksymalnej mocy ciągłej do 0,25 kW, przekazywanej na koła w taki sposób, aby działanie wspomagające zmniejszało się ze wzrostem prędkości jazdy i zanikło przy prędkości 25 km/h;
1. Rozróżnia się następujące kategorie pojazdów:
1) motorowery, to jest pojazdy dwukołowe (kategoria L1e) lub pojazdy trójkołowe (kategoria L2e) o maksymalnej prędkości konstrukcyjnej nie większej niż 45 km/h i mające:
a) w przypadku pojazdu dwukołowego, silnik, którego:
- maksymalna moc znamionowa jest nie większa niż 4 kW, w przypadku silnika elektrycznego,
Czyli kupując dowolny rower z silnikiem elektrycznym powinniśmy go zarejestrować, jeździć w kasku, płacić OC. W Polsce jak to w Polsce. Nikt tego nie robi..
Niezupełnie. Gdy pojazd ma ograniczenie mocy do 250W oraz automatyczne ograniczenie silnika do 25 km/h to nie trzeba rejestracji, nie trzeba ubezpieczenia, nie trzeba kasku. Czyli to zależy od tego jaki mocny silnik masz zamontowany. W Holandii jest też jeszcze jedno dodatkowe, klarowne rozgraniczenie: że nawet jak masz 250W silnik ale z oddzielną manetką gazu (czyli "nie-wspomaganie" w systemie PAS, tylko manetka która wprowadza niezależny napęd) podlega już rejestracji. Nie wiem ile gliniarzy się faktycznie czepia - ale w Holandii można kupić tablice rejestracyjne już w sklepie. Jest taki Francuz który liczy się z prawem - założę się że ma 1kW silnik i prędkość na silniku 45 km/h i jeździ w kasku:
(http://i67.servimg.com/u/f67/12/17/43/78/110.jpg)
Silniki szeregowe znacznie lepiej by się nadawały do celu "rowerowego" z powodu zależności prędkości od obciążenia. Nie pamiętam jak można go "sterować", może jakiś "pokręcony" elektryk się wypowie (coś kołacze mi się napięcie..). Niestety są to silniki szczotkowe i trzeba je czasami serwisować (Maciej, czy nie taki właśnie masz w swoich "zasobach")
W jednym rowerze mam 235 W silnik z kątową przekładnią redukującą, w systemie PAS (max. 25 km/h), silnik kręci się tylko gdy pedałuję. Rower - Batavus Ego 3. Nie mam specyfikacji tego silnika ani go nie serwisowałem, nie zaglądałem - bo póki co dobrze się kręci.
Mam też oddzielnie, nie zamontowany, bezszczotkowy silnik "Headline Motors" z dokręcaną czołowo przekładnią planetarną (Tajwan - sprzedają te silniki w Bimoto Warszawa) - 24V, 650W, zewnętrzny sterownik max. 30A, manetka gazu (więc można wycisnąć z tego silnika ile się da). Można mu spokojnie podnieść napięcie do 48V (tylko pewnie trzeba by wymienić zewnętrzny sterownik) i wtedy ma 1,2 kW.
-
Problem z przepisami polega na tym, że trzeba by udać się do jakiegoś urzędu.. Bo w internecie są sprzeczne ze sobą dokumenty (bo nieaktualne, bo po prostu błędne).
Rower z silnikiem elektrycznym jest. Tylko do 250W i praktycznie tylko typ "bezszczotkowy". Pewnie z przepisów unijnych skopiowali (bo wątpię, żeby "przeciętny" poseł zrozumiał różnice pomiędzy typami silników, kiedy nie mógł zrozumieć czym różni się quad od traktora)
W związku że czasami używam skutera (no.. motoroweru), to swojego czasu na forum skuterowym zapoznałem się z tymi przepisami (i wydawało się, że z tymi "ostatnią" wersją). Ale może jednak nie wszystko było "całą prawdą".. Przepisy zostały (jakoś w okolicy początku roku) dość mocno skorygowane. Niestety na tamtym forum na temat rowerów i pojazdów elektrycznych dyskusji nie było.
A 2kW to faktycznie wystarcza do rozpędzenia się "ponad" dozwolone prędkości i trzeba blokować v-max. Inna sprawa, że zupełnie nie ma kontroli tych blokad. A co więcej, silnik część zamienna jest.. i bez problemu można go zmienić na inny bez konieczności weryfikacji tego!
Z "nową" mocą jest śmieszna sprawa, bo skutery z zeszłego roku mają wpisane często większe moce, a te same z tego roku.. mniejsze (wystarczyło zmniejszyć obroty w kwitach i się zgadza..) Nie było ograniczenia mocy dla motoroweru!
Że silniki elektryczne mają bardzo duży moment obrotowy (praktycznie stały, zależny od <dostarczonej> mocy), to faktycznie na początku gleba "może być twoim przyjacielem" przy "silnych" silnikach :( Tak samo jak z samochodami i motocyklami..
ps.
Faktycznie jest 11kW zamiast 10 :)
-
Problem z przepisami polega na tym, że trzeba by udać się do jakiegoś urzędu.. Bo w internecie są sprzeczne ze sobą dokumenty (bo nieaktualne, bo po prostu błędne).
Aktualne przepisy są dostępne na isip.sejm.gov.pl
Jedyny problem, że ta strona nie jest indeksowana przez Googla i trzeba użyć udostępnionej przeszukiwarki, która nie szuka po treści (o ile pamiętam).
-
250 wat jest dla mnie po prostu alternatywą dla samochodu na dojazdy do pracy, jakbym miał kręcić bez dopalacza szczególnie po pracy w nocy to bym kopcił samochodem
-
Mi w tych całych "przepisach" chodzi głównie o to żeby sobie z góry ograniczyć dwuznaczne sytuacje z policjantami. Część gliniarzy poniekąd słusznie "przychrzani się" do silnika o mocy powyżej 250W. Gdy gliniarz zobaczy że mamy silnik elektryczny o mocy ponad 250W to stwierdzi (słusznie) że to po prostu motorower i będzie chciał widzieć rejestrację, papiery na jego moc, aktualne ubezpieczenie. Nie wiem czy chciałbym udowadniać gliniarzowi że silnik "650W może być", "bo to tylko rower".
Kategoryzowanie na "moto-rower" oraz "rower-ze-wspomaganiem-do-mocy-250W-do-prędkości-25km/h" jest uzasadnione i opisane dokładnie w polskim prawie. Jest oficjalny dokument w polskim prawie w tej kwestii: Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 28 lipca 2005 r. w sprawie homologacji typu pojazdów samochodowych mających dwa lub trzy koła, niektórych pojazdów samochodowych mających cztery koła oraz motorowerów.
Wszystko w tym dokumencie jest jasno i prosto opisane. Podam link do strony sejmowej żeby było wiarygodnie:
http://isip.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20051621360 a potem kliknąć w ---> D20051360.pdf . W tym dokumencie ze strony sejmowej wszystko czarno na białym jest napisane "co i jak" (strona 5/43).
Cytuję: "przepisów rozporządzenia (o homologacji ---> czyli kategoryzacji pojazdów na motor/motorower) nie stosuje się do: [...] g) rowerów z dodatkowym silnikiem elektrycznym, o maksymalnej mocy ciągłej do 0,25 kW, przekazywanej na koła w taki sposób, aby działanie wspomagające zmniejszało się ze wzrostem prędkości jazdy i zanikło przy prędkości 25 km/h".
Pojazd który ma ponad 0,25 kW lub który jedzie ponad 25 km/h na silniku to moto-rower. Można taki pojazd zarejestrować jako pojazd "SAM", po płatnej kontroli rzeczoznawcy. Nie trzeba wtedy świadectwa homologacji. Otrzymujemy wtedy moto-rower. Dużo więcej ludzi mogłoby bezpieczniej poruszać się po jezdni gdyby czuli się pełnoprawnymi uczetnikami ruchu drogowego na moto-rowerach (rowery mają z tym lekki problem i dlatego robi się im oddzielne drogi/ ścieżki). Plus możliwość ubezpieczenia moto-roweru na wypadek kradzieży z ulicy!!! A tyle ludzi taszczy swe rowery na klatki schodowe, do piwnicy, do mieszkania, na balkony. A ubezpieczalnie w Polsce olewają rowerzystów. W Holandii można wykupić ubezpieczenie na wypadek kradzieży z ulicy ... zwykłego roweru!!! (ale nie chodzi o zabranie nam siłą roweru - bo rozbój pewnie w Polsce też można ubezpieczyć - tylko chodzi mi o najzwyklejsze zostawienie na całą noc zapiętego roweru na ulicy a rano ZONK).
Samo ogólne stwierdzenie że "w internecie są sprzeczne ze sobą dokumenty (bo nieaktualne, bo po prostu błędne)" nic mi nie dadzą w sytuacji gdy będę zatrzymany do kontroli z silnikiem 650W bez rejestracji/ bez ubezpieczenia. Jak ktoś zna się na prawie to może znajdzie jakąś dziurę. OK. Ale to musi być "konkretna dziura" (zabrzmiało zabawnie). Nie powiem gliniarzowi że koledzy na forum internetowym mówili mi że w Polsce dokumenty są ze sobą sprzeczne. Gliniarz chyba mnie wtedy wyśmieje. Co najwyżej może gliniarz grzecznie spyta - a który dokładnie dokument jest sprzeczny? Jak ktoś zna jakieś sprzeczne dokumenty w kwestii elektrycznych rowerów/ elektrycznych motorowerów to chętnie poczytam. Będę miał "haka" na policjanta. Ale to musi być konkretny przepis/ konkretny dokument. Policjant nie jest moim kolegą żebym mógł mu "ogólnie" mówić o tym że "są przepisy które są sprzeczne". Na takiej "ogólnej" podstawie policjant w życiu mi nie uwierzy.
Mi np. prędkość na silniku elektrycznym 25 km/h nie wystarcza - rower się wlecze - dlatego granica 45 km/h jest dla mnie kusząca i dlatego kupiłem 650W silnik z manetką (który dodatkowo można łatwo "przezbroić" jedynie samą wymianą zewnętrznego sterownika + podwyższeniem napięcia do 48V na moc 1,2 kW). Konkretne przepisy warto zatem znać. W Holandii prawo jest ścisłe - manetka gazu oznacza już motorower, nawet silnik 250W robi motorower z roweru gdy mamy oddzielną manetkę gazu - mowa o Holandii. W Polsce - manetka gazu nie jest tak "motorowerowa" więc w przepisach nie jest napisane że manetka robi różnicę. Ale zmotoryzowany-rower o mocy ponad 250W bez rejestracji w Polsce? Tylko chyba w USA - w niektórych stanach mają tam limit mocy 500W i limit prędkości 32 km/h. Są jakieś liczby w tym wszystkim. No ale jak twierdzicie że gliniarze w Polsce nie czepiają się elektrycznych rowerów o mocy ponad 250W to jest OK. Można bezstresowo jeździć.
Do rejestracji roweru zainspirował mnie też ten opis ze strony http://erower.prv.pl/ :
"[...] wiele lat temu sam zbudowałem pojazd trójkołowy mający ramę stalową i karoserię ze sklejki pokrytej dermą, o wadze ok. 100 kg . Jego silnik spalinowy miał pojemność 50cm3, moc 3,5KM i pozwalał osiągać 60 km/godz. przy zużyciu paliwa 2-3 l/100km. Mała pojemność silnika pozwoliła na zarejestrowanie pojazdu jako motorower, dzięki czemu wszelkie opłaty były stosunkowo niskie. W sumie - był to pojazd bardzo tani w eksploatacji. Jeździłem tym trójkołowcem dwa lata do pracy, a w czasie urlopu pojechałem na wycieczkę w Bieszczady. A największą satysfakcję miałem zimą gdy był silny mróz, dużo śniegu, tłumy na przystankach, żadnego tramwaju a ja prr... prr... prr... po 20-tu minutach byłem w pracy. Nawet nie zdążyłem zmarznąć, mimo braku ogrzewania. Niestety - sklejka nie jest najlepszym materiałem na karoserię - po dwóch latach była już na tyle rozmoczona, że nie nadawała się do dalszego użytku. Brak garażu w znacznej mierze do tego się przyczynił."
Gość szanował ustawy - stwierdził że tani środek transportu nie zrobi się sto razy droższy dzięki rejestracji. A jego pojazd mało palił. To był spalinowiec. Ale silnik jest silnikiem. Nie wiem tylko czy pan Romuald Szylhabel rejestrował potem swój rower elektryczny i nie wiem też czy ubezpieczał ten elektryczny rower. Sądzę że "poszedł za ciosem" i dopełnił formalności.
Ja wolę być zapobiegliwy i dlatego mówię o przydatnej/ nieprzydatnej (niewłaściwe skreślić) rejestracji i ubezpieczeniu w przypadku mocy ponad 250W. W Holandii jest "gorzej" - sama manetka gazu w rowerze robi już zeń motorower - nawet gdy mamy 250W silnik. Manetka gazu w rowerze w Holandii oznacza już obowiązek rejestracji/ obowiązek ubezpieczenia. Mówię o Holandii. W Polsce wolałbym zarejestrować pojazdu o mocy ponad 250W choćby nawet sprzedawca "puszczał oczko" i mówił: "raczej tego nie kontrolują". To ja "raczej" przyjdę z ewentualnym mandatem do sprzedawcy.
Nie jestem policjantem ani żadnym urzędnikiem ani agentem ubezpieczeniowym! Chodzi tylko o ewentualne kontrole silników o mocy powyżej 250W przez policję i ich miłe/ żadne/ niemiłe (niewłaściwe skreślić) konsekwencje.
Sam z niecierpliwści w Polsce wpierw objeździłbym elektryczny rower z silnikiem 650W po drogach publicznych. Żeby to sprawdzić i używać "do woli". Gdybym nie był kontrolowany to pewnie wstrzymałbym się z rejestracją ubezpieczeniem ("bo szkoda kasy". Ale wstrzymałbym się tylko dopóki nie dostałbym mandatu i pouczenia od policjantów. Po ewentualnej "niemiłej akcji" z policjantami jak najszybciej zarejestrowałbym swój rower z silnikiem 650W jako motorower oraz wykupiłbym ubezpieczenie.
Mam nadzieję że nikt się nie zniechęcił po tym wszystkim do elektryfikacji. Nie mam takiego zamiaru. Opinia rzeczoznawcy nie wiem ile kosztuje?? 150 zł?? Rejestracja jednorazowo - 120 zł?? Ubezpieczenie motoroweru rocznie - 100 zł?? Prognozuję że można jeździć z mocnym silnikiem i może pierwsza kontrola u Policji obędzie się tylko pouczeniem i bez mandatu? Nie jest źle, trzeba spróbować. Tylko nie cwaniakować przed policjantami bo jak puszczą im nerwy (bo przecież działają w imię prawa) to mandacik gotowy. Do odważnych świat należy.
-
Aktualne przepisy są dostępne na isip.sejm.gov.pl
Jedyny problem, że ta strona nie jest indeksowana przez Googla i trzeba użyć udostępnionej przeszukiwarki, która nie szuka po treści (o ile pamiętam).
Jestem kretynem, ale nie potrafię się odnaleźć w sejmowym cyrku. Co chwile dodają poprawki. A nie chcą wypuścić jednolitego kodeksu. I trzeba szukać poprawek poprawki ... oraz co jest teraz aktualne, jak współgra z innymi przepisami ...
Wiedzy o pojazdach elektrycznych najlepiej szukać u tych co się tym interesują. Są na bieżąco w naszym prawnym piekiełu. np. coś typu forum pojazdów elektrycznych
-
Maciej, źle mnie zrozumiałeś.
Faktycznie, żeby doczytać się aktualnej i całej "prawdy" to trzeba naprawdę dużo przeszperać.
Ustawa do ustawy, komentarz do komentarza, wniosek do wniosku.. "Normalny" człowiek gubi się w tym.. Na skutek tego w sieci pojawiają się bzdury ("kaczki internetowe"), które czytając możemy przyjąć za aktualny stan prawny (i nieświadomie naruszać przepisy)
ISIP jest baaardzo ciężki do przeglądania: w jednym dokumencie jest 100 odnośników, w których jest znowu po 100 odnośników. Spora część z tego nie jest skomentowana (a.. dla "laika" ustawy te są po prostu niejasne, bo nie zna kolejnych 1000 definicji). Swoją drogą nawet nie mogłem znaleźć ostatnich nowelizacji dotyczących kategorii A (o ograniczeniu mocy dla "listków", "listków" też nie znalazłem, standardowy problem z rondem.. ponownie porażka)
A policjanci.. To też ludzie. I raczej nieczęsto są znawcami przepisów o ruchu drogowym. Najczęściej: jedziesz autem za szybko o 20km/h, dostajesz wg taryfikatora. A jak jedziesz rowerem o 20km/h za szybko.. to już jest problem (tak.. mandat się należy pomimo braku prawa jazdy, a jak ma się prawo jazdy to punkty niestety "wpadają")
Wciskanie policji o mocy silnika można sobie podarować. W Polsce w ogóle można go nie wspominać, rowerów elektrycznych jest baardzo mało i policja jeszcze "nie nauczyła" się ich (znaczy wszystko, co ma pedały, jest rowerem). Prawdopodobnie za parę lat to się może zmienić, ale wydaje mi się, że będzie to podobne do aktualnej sytuacji ze skuterami (tu przegięcia są naprawdę duże, a policja nie ma podstawowego sprzętu do kontroli tychże, podobnie zresztą diagności do których policjant może odesłać)
Proponuje koniec off-topic.
-
Problem czy rower jest zrobiony zgodnie czy nie z przepisami, czy policja złapie czy nie to nie jest aż takie istotne. Prawdziwy problem zaczyna się w momencie kolizji, w której są ofiary a nie daj Boże śmiertelne ( a na rowerach też się zdarzają ). Wtedy prokurator czy firmy ubezpieczeniowe dokładnie prześwietlą każdy wynalazek. Śmiałem się kiedyś z kolegi co tuningował sobie w Niemczech samochód, na każdą rzecz, którą zakładał, ale nie osobiście a w warsztacie i na wszystko zbierał kwity. No niestety Niemcy już wiedzą że szkoła kosztuje, a u nas jeszcze nie wszyscy. Warto czasami o tym pomyśleć a nie teoretyzować o pierdołach.
-
rozmawiałem z Policjantem z drogówki w Szczecinie i rzeczywiście bardzo mało wiedział o rowerach elektrycznych problem jest zawiły twiedził że nie ma w Pr o Ruchu Drogowym wzmianki o mocach rowerów elektrycznych ,
natomiast mówił mi o wypożyczalniach nad morzem, wypożyczają tam różne wynalazki m.in. hulajnogi elektryczne i tu też nic nie jest jasne czy to zabawka czy pojazd czy jadący to pieszy czy kierowca, czy wolno mu poruszać się po chodniku czy ulicy - prawo nie nadąża za wynalazkami
natomiast jadąc na rolkach jest się pieszym to na pewno, można chlać i jechać na rolkach jest na to wyrok Sądu Najwyższego, był w Polsce wypadek śmiertelny na rolkach - dwa trupy gościu jechał 60 km/h z górki i zderzył się z pieszym
w sumie jak piszecie policjant też człowiek i mówił tylko żeby nie przeginać, konstrukcja roweru i hamulce nie pozwalają jeździć zbyt szybko, opowiadał że nie interesuje go np. prędkość skutera ale jego niedostosowane hamulce i jak ktoś przegina to będzie się czepiał
-
To "podpada" pod kilka kategorii: "elektryfikacja" oraz "mechanizm pochylania kół". Dwa silniki w piaście, bieg wsteczny:
http://www.youtube.com/watch?v=7LojH-oxeM8
-
Przepraszam wszystkich za "dubelek" (że umieściłem to samo zdjęcie 2 razy na forum - Macieje tak mają że w kółko powtarzają):
Autentyczny przykład z Holandii: zarejestrowany rower elektryczny z oddzielną manetką gazu. Obowiązkowa rejestracja jednorazowo 80 EUR (+/- 320 zł) - kupowana już na miejscu w sklepie rowerowym!!! Ubezpieczenie OC 50 EUR (+/- 200 zł)/rocznie (ubezpieczenie wykupywane już poza sklepem) w kraju gdzie pensja minimalna wynosi 1200 EUR (+/- 4800 zł). Taki rower nowy w sklepie (w Holandii) kosztuje około 1800 EUR (+/- 7200 zł). Dla porównania "zwykły" rower tej samej klasy (bez silnika, bez baterii) kosztuje o połowę mniej 900 EUR (+/- 3600 zł). Z silnikiem elektrycznym i manetką gazu (to już nie jest wspomaganie, bo można jechać nie pedałując) w Holandii to już moto-rower. Bateria do tego roweru o pojemności 10 Ah kosztuje w sklepie rowerowym 500 EUR (+/- 2000 zł). Paliwo (benzyna kosztuje 1,4 EUR/ litr, diesel kosztuje 1,2 EUR/ litr) z gniazdka prąd kosztuje 0,50 centów/ 100 km. Zakładając że auto pali 6 litrów paliwa/ 100km to taki elektryczny rower "spłaca się" już po 7-10 000 km. Wtedy po 7kkm mamy w przypadku auta: 6l x 70 = 420l x1,4 EUR = 588 EUR. Bateria spłacona. A my jeździliśmy elektrycznym rowerem za 0,5 EUR x 70 = 35 EUR. No i paliwo drożeje szybciej niż prąd.
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TImfTrWnIQI/AAAAAAAAELA/B-Kg0VavSPA/zniewolony%20rower%20elektryczny.jpg)
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TIod20AEOtI/AAAAAAAAELk/Ct8CZXYvfAI/9IyV9uSsbPnEk5SfXnUJA.jpg)
-
Co do tej splacalności to rożnie może być... Jest jeszcze ryzyko że bateria padnie... Swoją drogą jeśli on ma manetkę tzn ze można nim jeździć nie pedałując. Zakładając taki sposób użytkowania i silnik okolo 250W/36V oraz to że bateria ma 36V i 10Ah oraz to że taki rower przy prędkości okolo 25kmh zużywa 0,5 Ah/km to zasięg na takiej batce to około 20 km (niech bedzie ze lekko pedalowal i jest 30) tzn że używając od pełna do zera przy 20km na cykl na dystansie 7000 bateria zrobi 350 cykli... a to moze znaczyć w zalezności od jakości baterii sposobu rozładowywania i szcześcia:) że dla wysokiej klasy baterii litowej jesteśmy akurat przy jej śmierci albo w najlepszym wypadku w połowie jej egzystencji:(
-
Co do tej splacalności to rożnie może być... Jest jeszcze ryzyko że bateria padnie... Swoją drogą jeśli on ma manetkę tzn ze można nim jeździć nie pedałując. Zakładając taki sposób użytkowania i silnik okolo 250W/36V oraz to że bateria ma 36V i 10Ah oraz to że taki rower przy prędkości okolo 25kmh zużywa 0,5 Ah/km to zasięg na takiej batce to około 20 km (niech bedzie ze lekko pedalowal i jest 30) tzn że używając od pełna do zera przy 20km na cykl na dystansie 7000 bateria zrobi 350 cykli... a to moze znaczyć w zalezności od jakości baterii sposobu rozładowywania i szcześcia:) że dla wysokiej klasy baterii litowej jesteśmy akurat przy jej śmierci albo w najlepszym wypadku w połowie jej egzystencji:(
Ja powiem (wiem - znowu się powtarzam) że dobrze dopasowana (nie ponad możliwości) bateria powinna wytrzymać co najmniej 500 cykli. Ale każda bateria (SLA, NiCd, NiMh, Li-Ion, LiFePO4) ma swoje charakterystyki, których trzeba się trzymać. Najlepiej żeby był układ elektroniczny czuwający nad tym. Gdy się skleca wszystko samemu to trzeba o tym pamiętać. LiFePO4 powinna wytrzymać co najmniej 1000 cykli - i założę się że "katowana regularnie" LiFePO4 poniżej dozwolonego poziomu minimalnego napięcia - zostanie zajeżdżona już po 50 cyklach. Dostawców baterii nie interesuje że sprzedają baterie bez ograniczników. I wtedy łatwo zakatować baterię. I to znaczy że po tych cyklach zazwyczaj pada któreś ogniwo wewnątrz baterii (lub dwa) i spada zasięg. Źle dopasowana bateria to tak jakbyś ciągnął Seicento 3-tonową przyczepę. Można. Ale nie poszalejesz. A teraz "to samo" w silnikach elektrycznych - jak się ma manetkę to bardzo łatwo dojść do granicy możliwości zarówno silnika - a jeszcze łatwiej dojść do granicy możliwości baterii. Bateria pada szybciej niż silnik. Silnik mógłby się ewentualnie przegrzać - ale prędzej "wymięknie" (wyczerpie się) bateria.
Ja mam wciąż ten sam używany rower elektryczny z silnikiem 235W w systemie PAS - czyli bez manetki. Mój rower przejechał w sumie 7000 km, bateria oryginalna od nowości to 24V 7 Ah NiMh (zdjęcie mojego elektrycznego roweru podawałem już wcześniej: http://forum.poziome.pl/index.php?topic=479.msg3723#msg3723 ) i ... bateria wciąż trzyma parametry. Jak np. "przegnę pałę" i podam za duże obciążenie to z trzech zapalonych diod (sygnalizujących stan baterii) nagle gasną dwie. Nie mogę wpiąć ostatniego biegu i powoli pedałować ze wspomaganiem. Silnik 235W tego nie uciągnie. Muszę dopasować przełożenie/ obciążenie (mam mid-drive). Nie wyczerpię jednak baterii do końca do samego spodu ("na chama") bo jest jakiś miernik prądu który odcina zasilanie gdy bateria rozładuje się do określonego poziomu (miga wtedy szybko ostatnia dioda - i nie można wyczerpać "do końca" żeby kompletnie zgasła). Co nie zmienia faktu że mogę w ten sposób rozładować baterię na dystansie 500m (!!!) podając silne obciążenie i wtedy muszę baterię ponownie naładować.
W aucie akumulator jest doładowywany za każdym razem i rzadko kiedy "wyczerpuje się go" kompletnie do zera. I akumulator w samochodzie wytrzymuje 5 lat. Tak - wiem, akumulator działa "dorywczo" jako energia dla rozrusznika a potem alternator daje tyle prądu do akumulatora że wystarcza z naddatkiem na wszystkie elektryczne urządzenia w samochodzie. Moim zdaniem podobnie można zrobić z akumulatorem do roweru - znając minimalny prąd "trzymać się go" i nie katować baterii (czyli dobrać odpowiednio wydajną/ pojemną baterię do silnika). Moim zdaniem wyczerpywanie baterii do samego spodu (i źle dobrana wydajność) też przyczynia się do szybszego "końca" baterii.
-
Muszę się pochwalić, udało mi się w końcu odpalić hub-a sanyo Dynamotor, co prawda największy problem miałem z chińskim kontrolerem YK87Z . Kupa kabli opisanych krzakami ale udało się, na razie na sucho, w przyszłym tygodniu mam nadzieję pierwsze jazdy :) i kolejne doświadczenia, którymi chętnie się podzielę.
-
No i daj tu ludziom 2kW mocy...:
http://www.youtube.com/watch?v=IiDarw3dJ3k
-
Ale mój silniczek ma tylko 250W, tyle udało mi się znaleźć w opisach silnika a raczej gotowych rowerów Sanyo. Były pierwsze jazdy testowe. Na samym silniku, na prostej prędkość jest około 35k/h - sporo. Jak popedałuję to ponad 40 da się spokojnie jechać. Sam silnik jest trochę większy od dynama w piaście i nie rzuca się bardzo w oczy. Baterie i kontroler schowane są w torbie na bagażniku. Jest bardzo cichy, no może poza terkoczącym wolnobiegiem jak jadę bez silnika. Jutro dorzucę tu kilka fotek roweru w całości http://picasaweb.google.pl/jarek.ziajka/SilnikiRoweroweProjekty?feat=directlink
-
Ojej - przepraszam, wcięło mi wcześniej link z YouTube - już go uzupełniłem. Mój błąd. Nie miałem nic uszczypliwego na myśli. Na tym wideo powyżej jest pokazane co się dzieje jak się człowiek "zachłyśnie" mocą. "Power is nothing without control". Ale ... chętnie bym sam taki 2 kW wypróbował (ale na pewno nie w moim aktualnym rowerze bo bym się zabił - sterowanie przy dużej mocy musi być perfekcyjne - ja takiego nie mam - takie silniki elektryczne 2 kW przyspieszają jak rakieta). Nie będę ściemniał - mam cały czas w pudełku silnik 650W i nie zawahałbym się go użyć bez względu czy legalny czy nie. Po prostu zrobiłbym to z ciekawości. Ale nie montuję tego 650W silnika nie tyle ze względu na przepisy tylko ze względu na nie-najlepszy rower jaki mam chwilowo dostępny. Muszę jeszcze poczekać.
Jariko! Te nowoczesne silniki w piastach pomimo "tylko" 250W mocy dają świetnie radę. Ja mam obecnie stary silnik 235W 24V w układzie "mid-drive" i jak miałem jazdę próbną na silniku w piaście to byłem zdumiony ile 250W potrafi. Więc tym lepiej dla Ciebie że Ci fabryka tego nie zmontowała, bo przyblokowaliby Ci to systemem PAS do 25 km/h i musiałbyś pedałować. Nie ma to jednak jak rower który "sam drze do przodu".
-
W ramach wrodzonej złośliwości zadam pytanie. Czy rower elektryczny
-z wspomaganiem pedałowania, wspomaganie jest tylko podczas pedałowania
-z ograniczeniem mocy, prędkości
- mający manetkę gazu( w celu regulowania bieżącego wspomagania)
jest w Holandii już motorowerem?
Czyli ten ten rower elektryczny (który jest jeszcze rowerem) dostaje manetkę ,którą można jedynie jeszcze bardziej ograniczyć wspomaganie silnika. 2 kagańce na jednym silniku. Zwykle w prostych regulatorach na sztywno są ustawione tryby np. pełna moc, częściowe wspomaganie. A ja chcę zastąpić to płynną regulacją.
-
Nie, w Holandii taki "tunig" - polegający na dodaniu manetki celem możliwości regulowania samej siły wspomagania - to nie moto-rower. Bo w takim przykładzie wspomaganie będzie wciąż działało do mocy 250W i jest limit tego wspomagania do 25 km/h (i włącza się tylko gdy pedałujesz). To jest zatem cały czas PAS (Pedal Assist System) czy Pedelec (Pedelc to chyba nazwa niemiecka). Ująłem to tak strasznie "formalnie". W Holandii manetkę gazu (czyli inny schemat - bo to już jazda "bez pedałowania") rejestruje się już w sklepie. U nas trzeba (trzeba nie trzeba - skoro Policjanci nie kontrolują) zrobić to samemu. Albo w Polsce po prostu mieć elektryczny rower z manetką gazu nie szaleć i obędzie się bez rejestracji.
W USA Crystalyte sprzedając np. silniki 1,2 kW do rowerów (z manetkami gazu) wyraźnie informuje żeby przestrzegać stanowych ograniczeń prędkości i że to od moto-rowerzysty zależy czy sobie napyta problemu z amerykańską Policją. I w USA traktują takich e-moto-rowerzystów jako "green ecological power". Ale znajdziesz mnóstwo rowerów z silnikami o mocy ponad 5 kW rozpędzających się do 100 km/h. I nie widziałem żeby to rejestrowali. Po prostu - nie ma nikogo na drodze - pełen gaz i satysfakcja z posiadania niesamowitej mocy i przyspieszeń. Rowerzystów w USA jest "ileś tam" ale przeważnie jeżdżą oni po drodze razem z samochodami i wtedy umieszcza się znaki:
(http://asymptotia.com/wp-images/2007/01/share_the_road.jpg)
W Holandii drogi są wąskie ale ścieżki rowerowe dzięki temu przeważnie (nie zawsze) biegną oddzielnie - np. są oddzielone pasem zieleni lub kostką chodnikową, są (przeważnie) pomalowane na różowo i rowerzysta przeważnie nie dzieli drogi z samochodami:
(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/8/86/Vrijliggend_fietspad.JPG)
Jeśli droga dla rowerów biegnie po drodze dla samochodów to kierowcy samochodów mają się pilnować żeby nikomu nie zajeżdżać drogi (np. skręcasz w prawo, nie patrzysz czy coś jedzie po prawej stronie ... a tu nagle ... łuuuuup!!!, urwane lusterko ... i obdarte drzwi ---> bo zapomniałeś że jedziesz tuż obok ścieżki rowerowej - a tam jechał rowerzysta - to taki jaskrawy przykład):
(http://www.ventraco.com/cms_c01/UploadData/images/52/0/fietspad_waterland.jpg)
Czyli rowerzyści w Holandii są uprzywilejowani - ale drogi dla samochodów są przez to węższe. W Polsce "samochodziarze" klnęliby na takie rozwiązania. Pilnują też jednak tych rowerzystów w Holandii, bo skoro "tyle im dali" to bardzo dużo ludzi jeździ rowerami i każdy najmniejszy błąd mógłby kosztować coraz więcej wypadków. Daj ludziom silniki do rowerów bez obowiązku ubezpieczenia, bez rejestracji (np. tuning elektryka a'la Ameryka i 100 km/h rowerem). Dlatego np. "usuwa się" teraz moto-rowery ze ścieżek rowerowych które pędzą 45 km/h i każe się im jeździć z samochodami:
(http://farm4.static.flickr.com/3390/3279959708_1f02d62dac.jpg?v=0)
(http://img.fotocommunity.com/photos/2470060.jpg)
Pierwszy przypadek jest raczej rzadki (czyli usuwanie moto-rowerów o prędkości 25 km/h). "Brommen" - to jeżdżenie motorowerem (45 km/h), "snorren" - czyli jeżdżenie moto-rowerem ze słabym silnikiem (25 km/h). To jest jakiś postęp. Bo - nie ma bata - młodzi tuningują skutery i np. pruje Ci młodzian 70 km/h skuterem po ścieżce rowerowej. Stwarza zagrożenie. Nie oszukujmy się. Foto-radary są dopiero na drogach samochodowych - czyli musieliby instalować foto-radary na ścieżkach rowerowych. To by zbyt wiele kosztowało. Więc "wyprasza się" teraz motorowery 45 km/h z powrotem na ulicę. A młodzi są cwani. Nawet jak jest fotoradar to np. jedną nogą, butem zasłaniają tablice rejestracyjne przy fotoradarach i śmigają po wioskach 70-80 km/h. A za takie wykroczenie (przekroczenie dozwolonej prędkości o 10-20 km/h) mandacik coś 160 EUR - tylko fotoradar sobie z tym nie poradzi. Tak samo jest w Holandii problem z parkingami dla rowerów przy stacjach kolejowych. Te parkingi są zapchane, bo ludzie zbyt długo trzymają swe rowery (albo pojadą na 2 tygodniowe wakacje i zostawią rower na parkingu kolejowym):
(http://www.gelderlander.nl/multimedia/archive/01529/Fietsen_1529211b.jpg)
Montują teraz czujniki czasowe. Dali zbyt wiele i muszą teraz jakoś to kontrolować, bo się bałagan zrobił. Za długo parkujesz - płacisz opłatę parkingową. Piszą o tym w holenderskich gazetach - bo to faktycznie problem: http://forum.poziome.pl/index.php?topic=639.0
A teraz jesteśmy w Polsce A. W mieście masz już ścieżki rowerowe. Ale poza miastem to rzadkość - wtedy jedziesz z samochodami, motocyklami, ciężarówkami po jednej jezdni (nie mam na myśli wcale autostrady). Jeśli jest tak jak mówią ludzie, że gliniarze w Polsce nie czepiają się elektryków poza miastem to ja bym dywagacje odsunął na bok. Ale jak zrobisz popłoch w mieście na ścieżce rowerowej to może słusznie się gliniarz przyczepić "co tam ciekawego zamontowałeś". Mi chodziło o to żeby wyeliminować dwuznaczne sytuacje - np. jakiś gliniarz w Polsce będzie miał "gorszy" dzień to i paragraf znajdzie na ten rower elektryczny i wlepi mi mandat.
Chciałem też podkreślić że ---> jeśli nie ma "sztuczek-kruczek" w postępowaniu polskich ubezpieczalni to moto-rower SAM można ubezpieczyć od kradzieży i zostawiać zapięty na ulicy (nie taszczyć go wszędzie ze sobą). I odpinana bateria żeby łatwo naładować. Już pisałem że holenderskie ubezpieczalnie ubezpieczają od kradzieży z ulicy też zwykłe rowery (bez silników).
-
Z brakiem zakazów czy nakazów w USA to pewnie jest tak, że każdemu wolno ale jak coś się stanie to niestety przyjdzie zapłacić bo wszystkie ubezpieczalnie się wypną. Podobnie jest z brakiem ograniczeń prędkości na niemieckich autostradach niby wolno ale po wyżej jakiejś prędkości zapomnij o ubezpieczeniu. Uważam że wszystko trzeba robić z głową. Mi wystarczy sama świadomość że teraz żaden amator pedałowania mi nie podskoczy :) i wreszcie mam sprawny środek lokomocji na dojazdy do pracy.
-
Neverhood, coś mi się wydaje, że wolałbyś zastąpić "dostarczaną moc" poprzez "prędkość obrotową". Właśnie takich praktyk nie lubią włodarze w Niderlandach ::)
W silnikach bezszczotkowych jest falownik: sterowany "kątem wyprzedzenia".
"Głupie" układy sterujące "starają się" utrzymać stały kąt pomiędzy hallotronem a "punktem 0". Jak kąt ten rośnie.. to moc na silniku maleje (i jest mniejsze wspomaganie). Powyżej owych 25km/h układ po prostu nie będzie mógł "podnieść" tego kąta, co spowoduje "odcięcie" wspomagania (a nawet zacznie hamować!). Ot metoda żeby na pojedynczych elementach elektronicznych (kondensator, dioda zenera, parę oporasów) zrobić co jest zapisane w przepisach..
Jak dasz manetkę, to sterowanie kątem zapodaje kierowca. Czyli na pewno "zachce" lepszego przyspieszenia (największa moc jest potrzebna do przyspieszenia, dopiero dużo dalej robią się problemy z oporem aerodynamicznym). Czyli nie ograniczasz mocy dostarczonej do silnika, tylko ją podnosisz (nawet spokojnie do poziomu w którym elektronika albo cewki mogą pójść z dymem: moc powyżej owych 250W nie jest problemem).
W silnikach szczotkowych (zawsze zapominam ten "lepszy" typ) sterowanie jest przez dostarczoną moc. Zapodajesz moc (a nie prędkość obrotową), więc wygląda to już zupełnie inaczej: gaz do dechy i lecisz na tyłek (a silniki elektryczne mają moment obrotowy dość płaski, prawie niezależny od obrotów).
-
Nie. Macieju. Wyraźnie zaznaczyłem, że to ma być rower z PAS, a na to dodany jeszcze jeden kaganiec. Nic więcej nie wyciągnie niż rower z PAS. W elektrykach ludzi często dodają przycisk , który wyłącza wspomaganie. Z tego co piszą wystarczy kręcić pedałami, a silnik mimowolnie rozpędza do 25 km/h. A jak ktoś chce jechać 10 km/h to co w hamulcowego ma się bawić? Obecnie fabrycznie często dają tylko 3 tryby do wyboru : ekonomiczny, podróżny, maksymalny. Zamiast tego przełącznik ma być dźwignia i płynna regulacja pomiędzy tymi trybami.
pajak_gdynia, zostaw elektronikę w spokoju. Takie falowniki to dzieci w przedszkolu zrobią. Tutaj nie ma problemu, to naprawdę proste urządzenia.
O wiem jak wam to ideowo wytłumaczyć:
Mamy rower z tym legalnym wspomaganiem. Na przewód zasilania silnika zakładamy regulowany opornik. I tym opornikiem regulujemy. Prądu popłynie tyle samo lub mniej niż bez tego regulatora.
-
Nie. Macieju. Wyraźnie zaznaczyłem, że to ma być rower z PAS, a na to dodany jeszcze jeden kaganiec. Nic więcej nie wyciągnie niż rower z PAS. W elektrykach ludzi często dodają przycisk , który wyłącza wspomaganie. Z tego co piszą wystarczy kręcić pedałami, a silnik mimowolnie rozpędza do 25 km/h. A jak ktoś chce jechać 10 km/h to co w hamulcowego ma się bawić?
Neverhood! Trochę nawet zazdroszczę tym co "tylko kręcą pedałami" a silnik odwala za nich brudną robotę. Żeby jeździć w takim układzie wolno - to "strzelam" że: - pedałuje się wtedy powolutku, skoro włączające się wspomaganie jest spięte z obrotami korb. W moim Batavusie Ego 3 obroty korb to nie wszystko - bo jest jeszcze ... czujnik obciążenia. Bez kitu! Gdy np. jestem już rozpędzony i sobie tylko "macham" korbami to silnik elektryczny się nie włączy od pedałowania! Tak samo jest gdy jadę na niskim przełożeniu (dajmy na to najniższy bieg) i mam wysokie obroty korb (dajmy na to 90 -100 obr/ min) ale mam niskie obciążenie bo rower się dobrze toczy i z takim małym naciskiem sobie szybko pedałuję - silnik wtedy pracuje, owszem, ale bardzo lekko. Szkoda że "gnojki" nie zrobili tego w drugą stronę - że przy zbyt wielkim obciążeniu - np. ruszanie z ostatniego biegu (mam mid-drive) nie pozwalałoby to na prądy zwarciowe dla aku. Kilka raz rozładowałem aku na dużo krótszym dystansie ciężkim przełożeniem. Teraz pilnuję przełożeń i wyłączam silnik przy startach z miejsca, bo najwięcej energii z akumulatora drze właśnie ruszanie z miejsca i jazda pod wiatr/ pod górkę. Mam wtedy gwarantowany zasięg 45 km. Pod górkę tylko na zredukowanym przełożeniu "opłaca mi się" włączać silnik, bo aku mam ledwo NiMh 24V 7 Ah. A pod wiatr też lepiej mi zredukować (pojemność aku jest za mała do obciążenia i następuje szybki spadek napięcia).
-
Sam to potwierdzasz, iż przydałaby się regulacja jeszcze bardziej zmniejszające wspomaganie w celu wydłużenia zasięgu.
-
Sam to potwierdzasz, iż przydałaby się regulacja jeszcze bardziej zmniejszające wspomaganie w celu wydłużenia zasięgu.
Tak - to prawda. Robię to teraz w bardzo prymitywny sposób: wyłączam silnik przy zbyt dużych obciążeniach bo się przekonałem o ograniczeniach tej mojej baterii. Wszystko trzeba poprawiać do jasnej chol... ! A Ci "wielcy" inżynierowie "od projektowania" nie dostali wskazówek od "kierownika projektu" więc robią tylko to co się im każe. Nic więcej. Zero inwencji. Jest jeszcze jedno rozwiązanie - w przypadku mojego roweru - np. wydajna prądowo bateria załatwiłaby sprawę z tym zbyt szybkim rozładowywaniem. Bo tu chodzi o zbyt wysokie prądy dla aku. Np. jak aku NiMh 7Ah 24V w trakcie ruszania ze zbyt ciężkiego przełożenia (mid-drive) "dostanie rozkaz" by wydać z siebie prąd 30-40A to w mig spadnie mu napięcie. 7 Ah NiMh nie ma takiej wydajności prądowej by dawać 30-40A prądu. Ale np. wystarczyłoby mi zamontować 9Ah Li-Ion bo one mają dużo lepszą wydajność prądową. Czyli można też zwalić winę że mam fabrycznie za słabe aku. Kupiłem - już chwilę temu NiCd! Nadawałoby się z pewnością nawet do "katowania" (24V, 20Ah) ale ile to waży ... 14 kg!!! Suma sumarum - nie chcę już "poprawiać" tradycyjnych rowerów, skupiłem się na poziomach. Baterie NiCd trzymam już zarezerwowane dla kolejnego roweru.
-
z "oporasem" to jest problem. Po prostu wytracisz moc na oporze (ano.. pójdzie w ciepło), problem odbioru ciepła itd (nie mówiąc o sprawności).
Dlatego stosuje się skomplikowaną elektronikę (falowniki, przetwornice napięcia, ograniczniki prądu, itd) żeby sprawność była jak największa.
Jak dzieci w przedszkolu potrafią zrobić takie falowniki, to także pewnie wiesz jak tym się steruje (i tu faktycznie jest prosto: zwykły podzielnik, tylko trochę mało "stabilny" i bardzo łatwo przegiąć).
Ale na szczęście, opór baterii jest jednak całkiem spory (nawet 0.2-0.3ohma na ogniwie!), więc "po d" dostaną głównie baterie.
-
Dobra, jak już wiadomo o czym pisałem, to ponawiam pytanie. Czy w Holandii to byłby rower, czy już motorower?
-
Dobra, jak już wiadomo o czym pisałem, to ponawiam pytanie. Czy w Holandii to byłby rower, czy już motorower?
To byłby w Holandii rower.
-
Faktycznie malutki jest ten silniczek... Ile prądu ci puszcza sterownik przy ruszaniu/jeżdzie z vmax?
-
Baterie i kontroler schowane są w torbie na bagażniku.
Jariko! Jesteś mistrzem! Ta walizka wygląda jakby była dla agenta 007! A tak na serio: bardzo fajnie to wykończyłeś. Takie "walizki" znalazłyby bardzo wielu chętnych. Brawo!
(http://lh4.ggpht.com/_-oUtvnZUN9k/TI57VKUlg2I/AAAAAAAAGW8/2vbOzfkfycY/s640/IMG_5069.JPG)
(http://lh5.ggpht.com/_-oUtvnZUN9k/TI8-i4g-DRI/AAAAAAAAGXo/87WUM_35_Uw/s640/IMG_9905.JPG)
-
Co do obudowy (walizki) to niestety produkcja jednostkowa, może bym jeszcze znalazł trochę plastiku. A tak poważnie to jest ona posklejana z obudów serwerów SUN-a i IBM-a. Potrzebna wyrzynarka lutownica na gorące powietrze i zwykła, klej do rur PVC, trochę papieru ściernego. Robię to tak jak na tej fotce manetki http://picasaweb.google.pl/lh/photo/tgPFJf1oouLHLtAzJ1D_RA?feat=directlink http://picasaweb.google.pl/lh/photo/ipgum_QVJrmlFUwJZlahyw?feat=directlink obudowę można potem wyszpachlować i pomalować. Jak się chce to można naprawdę ładną i dowolną obudowę zrobić. A tu widać nową manetkę z 5 przyciskami (dzielnik rezystancyjny i przełączniki od myszki ) tak na razie zrobiłem do testów prototyp http://picasaweb.google.pl/lh/photo/wl_2GXpzXGEsvHvqCW58XA?feat=directlink i całkiem fajnie się to spisuje. Zwłaszcza jak się jedzie po dziurawych drogach inie ma problemu z ustawieniem prędkości (jest 5 i to wystarcza)
-
Gdy chodzi o zasilanie roweru elektrycznego - Jariko - zrobiłeś kawał porządnej roboty. "Nie katujesz żelków". Do żelków (akumulatory kwasowe/żelowe) - jedyne co mi przychodzi do głowy - to ... sklecić odpowiednio duży kondensator - żeby akumulator cały czas ładował kondensatory. I żeby silnik czerpał energię z wydajnie prądowo kondensatorów a nie z mało wydajnej kwasowej/ żelowej baterii. Tylko uziemić te kondensatory bo jak strzeli...
A Ty Jariko zrobiłeś lekką, wydajną i fajną baterię w "paczuszce" bez stosowania "żelków". Przykład godny naśladowania.
-
I dodam jeszcze że koszt takiej baterii to 150 -200 zł, jest poskładana z nowych leżaków magazynowych. W allegro pojawiają się takie baterie głównie Toshiby po 15 zł sztuka. Teraz mam baterię złożoną ze 120 ogniw za niecałe 200 zł a to jest nie cały bak paliwa i po przejechaniu do pracy 500km ( 30 razy po 16 km ) już jestem do przodu a myślę ze wytrzymają więcej doładowań. A ta poskładana bateria http://picasaweb.google.pl/jarek.ziajka/SilnikiRoweroweProjekty#5510106749838001186 ma takie parametry: 40V 15Ah, 120 ogniw 10s12p waga 4,5kg Ja znacie tańsze rozwiązanie dajcie znać :)
-
jakoś lekkie masz te ogniwa:)
-
jakoś lekkie masz te ogniwa:)
A ile Twoim zdaniem ważą te Li-Ion?? Łatwo policzyć:
4,5 kg/ 120 ogniw = 0,037 kg jedno ogniwo
Dla porównania masz np. tu ogniwa cylindryczne:
http://ecitypower.com/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=34&Itemid=55
Jedno ogniwo LiFePO4 o pojemności 1,6 Ah waży 0,042 kg. A ogniwa Li-Ion z laptopów są przecież bardziej wydajne/ lżejsze od LiFePO4.
-
Nie wiem ile, nie ważyłem swoich, ale na aukcji sprzedający pisał o 47 gramach, stąd się zdziwiłem, że lżejsze są...
-
nie targujcie się o jakieś gramy na ogniwo. To 4,5 kg to na wadze łazienkowej więc może być więcej, Cały rower ważyłem na dokładnej wadze i było 27Kg w porównaniu do chińskich czołgów to bardzo dobry wynik.
-
E, nie targuje sie:) po prostu się zaciekawiłem jak to faktycznie jest... Jak znajdę jakaś wagę to zważę moja bateryjkę, swoją drogą pewnie waga zależy też trochę od producenta itp:) Heh na razie mam inny problem... Niestety mój pojazd już nie jeździ...:( Mechaniczna awaria silnika:(
-
Niestety mój pojazd już nie jeździ...:( Mechaniczna awaria silnika:(
Jeździłeś jak było mokro - nie zrobiło mu gdzieś zwarcia?
Nie ruszy kompletnie?
Kable OK?
Może "padł" sterownik?
Wiem że to śmieszne ale w rowerze mojej mamy regularnie przestawało działać dynamo (nie w piaście - tylko ocierające o oponę). Woda spod tylnego koła dostawała się na "zacisk" kabelka dynama. Kabelek rdzewiał i uniemożliwiał przewodzenie prądu.
-
Wiem że to śmieszne ale w rowerze mojej mamy regularnie przestawało działać dynamo (nie w piaście - tylko ocierające o oponę). Woda spod tylnego koła dostawała się na "zacisk" kabelka dynama. Kabelek rdzewiał i uniemożliwiał przewodzenie prądu.
Ten sam problem dotyczy dynama w piaście!
Ja, by nie mieć problemu lutuję kabelki do styków. Oczywiście był problem przy zdejmowaniu koła, więc kupiłem złączkę samochodową (hermetyczną) i jak założę ;) powinno być po problemie ;D
A tak na marginesie, to szkoda, że piasta nie jest już wyposażona w jakąś wtyczkę :'(
-
no to ja też się pochwalę że do swojego silnika wstawiłem złącze wojskowe ruskiej produkcji, jest 19 pinowe posrebrzane, po 9A na pin. Ale do bez-szczotkowego silnika jest bardzo dobre. Dałem po 4 piny na fazę silnika i 6 pinów do hallotronów i zasilania. Oryginalne złącze sanyo to jakaś marność i nie udało mi się kupić wtyczek do kompletu. Kable to kupiłem głośnikowe 4mm^2 złożyłem 3 żyły, dodałem kabelek sterujący i na całość nałożyłem piękny czarny pleciony oplot. Wtyczkę i oplot zabezpieczyłem rurkami termokurczliwymi i mam nadzieję że w zimie to też będzie działać.
-
A tak na marginesie, to szkoda, że piasta nie jest już wyposażona w jakąś wtyczkę :'(
Coś w tym stylu?
http://www.cyklotur.com/x_C_I__T_Wtyczka+do+piasty+z+pr%B1dnic%B1__P_53027291-53010001__PZTA_A__PD_.html
-
Panowie:), nie kabelki i uzwojenia... ale niestety nowa zabawka i obudowa poszła...:(
-
Panowie:), nie kabelki i uzwojenia... ale niestety nowa zabawka i obudowa poszła...:(
Przyszedł ktoś i pałą rozbił?? Ja nie wiedzieć o co chodzi??
-
Pękła obudowa przy wolnobiegu, nie do końca wiem dlaczego...
-
Pękła obudowa przy wolnobiegu, nie do końca wiem dlaczego...
Gwarancja nie obowiązuje? Masz już ponad 1 rok ten silnik? Z czego jest ta obudowa? Jak z alu to daj do pospawania. Jak obudowa jest z plastiku to plastik też daje się "spawać" (nagrzewnicą z redukującymi dyszami plus spoiwa). Chyba masz ten silnik:
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S7l3Bjd-b1I/AAAAAAAACho/HY8OGJBqJ9c/sil_przek1_1883.jpg)
-
yyy... ja już nie użwam tego silnika... obecnie eksperymentuje z silnikiem w piaście... i to on uległ awarii... ten stary układ napędowy zdjąłem w pełni sprawny:).
-
yyy... ja już nie użwam tego silnika... obecnie eksperymentuje z silnikiem w piaście... i to on uległ awarii... ten stary układ napędowy zdjąłem w pełni sprawny:).
Hmmmmm... A ten aluminiowy element piasty - który pękł - nie dasz tego do pospawania? Kawałki które pękły odpadły w trakcie jazdy? I widać "bebechy"? Ja miałem pękniętą aluminiową miskę olejową w samochodzie to mechanik zakleił to jakimś klejem - i trzyma, jest szczelne. A spawanie elementów poddawanych obciążeniom - też mam przykład - kumpel pospawał pęknięty kołnierz piasty DT i rower jeździ do dziś. No - w każdym bądź razie - jak coś "drgnie" to daj znać.
-
Cytat: kichnu on Wrzesień 16, 2010, 12:41:38
A tak na marginesie, to szkoda, że piasta nie jest już wyposażona w jakąś wtyczkę
Coś w tym stylu?
http://www.cyklotur.com/x_C_I__T_Wtyczka+do+piasty+z+pr%B1dnic%B1__P_53027291-53010001__PZTA_A__PD_.html
Chodzi mi o taką złączkę http://allegro.pl/zlacze-hermetyczne-2-p-kompletne-009-i1235553604.html (http://allegro.pl/zlacze-hermetyczne-2-p-kompletne-009-i1235553604.html).
-
Mam nowy na gwarancji, wada fabryczna, watpie aby to dalo sie spawac
-
Wiecie co? Dziwne że większość silników elektrycznych do rowerów jest z Dalekiego Wschodu:
- Crystalyte - Chiny
- Headline Motor - Tajwan
- Sanyo - ??
- Xhi Jan Hong - żartowałem, jest cała"chmara" chinczyków i nie chce mi się szukać ich nazw
Przecież silnik elektryczny prądu stałego to tylko stator i cewki. A "kontrolery" to zwykła elektronika. W Polsce też moglibyśmy "czesać" silniki do rowerów. Nie?
-
Odpowiedz:
Gdzie jest najwięcej rowerów elektrycznych? Gdzie najwięcej jeździ osób na rowerach/skuterach elektrycznych?
-
Odpowiedz:
Gdzie jest najwięcej rowerów elektrycznych? Gdzie najwięcej jeździ osób na rowerach/skuterach elektrycznych?
A gdzie jest producent odkurzaczy Zelmer i silników do Meleksów?
Albo inaczej - komu opłaca się robić prądnice do elektrowni wiatrowych? Polakom! A różnica między silnikiem a prądnicą? Bezszczotkowe silniki Headline sprzedawane przez Bimoto kosztują od 1100 zł wzwyż. Któregoś dnia rozbiorę ten bezszczotkowy silnik Headline 650 W i się okaże jaka to technologia.
-
Odpowiedz:
Gdzie jest najwięcej rowerów elektrycznych? Gdzie najwięcej jeździ osób na rowerach/skuterach elektrycznych?
+ Najtańsza siła robocza z odpowiednim zapleczem (maszyny / podwykonawcy).
-
Odpowiedz:
Gdzie jest najwięcej rowerów elektrycznych? Gdzie najwięcej jeździ osób na rowerach/skuterach elektrycznych?
+ Najtańsza siła robocza z odpowiednim zapleczem (maszyny / podwykonawcy).
OK, widzę że temat sklecania silnika to na razie zbyt wysoki próg. OK. Prądnice ludzie "potrafią przeskoczyć" i sklecić samodzielnie gdy im bardzo zależy zbudować elektrownię wiatrową. No nic. Powoli, powoli dojdziemy też do silnika.
-
Odpowiedz:
Gdzie jest najwięcej rowerów elektrycznych? Gdzie najwięcej jeździ osób na rowerach/skuterach elektrycznych?
+ Najtańsza siła robocza z odpowiednim zapleczem (maszyny / podwykonawcy).
Szwajcarzy np. wybrali jednak Polskę a nie Chiny. Ciekawe "socjologiczne" blokady Polaków zostały uwidocznione w materiale (stwierdzenie że żyjemy "w cieniu fiata 126"). Plus oczywiście (jak zwykle) sztuczny problem - czyli "problem z ładowaniem".
http://www.youtube.com/watch?v=KHjaZjHtwes ----> materiał telewizyjny
(http://4.bp.blogspot.com/_7_Os4Pk0INQ/S1n8-eo_CYI/AAAAAAAAAAU/c9ppvEf2Sts/s320/Revolt.jpg)
-
No i już znowu jeżdzę na prądzie:)
A teraz powracamy do źródeł:) Elektrycznie i poziomo:)
http://www.endless-sphere.com/forums/viewtopic.php?f=6&t=14842&start=600
Filmiki w połowie strony, Nasi koledzy ze wschodu mają duużo fantazji:)
A dziś pomoć europejski dzień bez samocohdu?
-
A teraz powracamy do źródeł:) Elektrycznie i poziomo:)
http://www.endless-sphere.com/forums/viewtopic.php?f=6&t=14842&start=600
Filmiki w połowie strony, Nasi koledzy ze wschodu mają duużo fantazji:)
Mistrzostwo świata. Nie dość że ma porządny sprzęt to jeszcze wciska się tym ile wlezie. Mistrzostwo. Uwielbiam taką jazdę (choć czasem bywa niebezpieczenie gdy np. ktoś nagle zmieni tor jazdy albo gdy ktoś otworzy drzwi). Ale przejechał te korki i to w jakim stylu.
-
Szkoda że w Polsce nie ma takiej promocji velomobili jak na przykładzie z Niemiec! U nas sprzedawcy nie informują co należy zrobić by zalegalizować silniki powyżej 250W. Nie jestem policjantem - ale na zdrowy rozsądek - kiedy policjanci zaczną się "czepiać" to można będzie wtedy albo klnąć na nich że się czepiają albo ... zarejestrować nasz pojazd. Sprzedawców w Polsce to jednak nie obchodzi. Radź sobie sam człowieku. No to sobie poradzimy. Przykład z Niemiec - zelektryfikowany velomobil. Oficjalna prędkość dla moto-roweru wynosi 45 km/h. Można szybciej, nikt nie zabroni - jest tak samo jak ze skuterami. Przekraczanie dozwolonej prędkości oznacza mandat - blokady prędkości jako takiej nie ma (w silniku elektrycznym wystarczy albo podwyższyć napięcie albo podwyższyć natężenie prądu, albo jedno i drugie).
Warunkiem "legalizacji" elektrycznego roweru (moc ponad 250W, 45 km/h na silniku) jest przejście kontroli u rzeczoznawcy i otrzymanie jego opinii czy pojazd spełnia warunki pojazdów jakimi są moto-rowery. Karoseria to dodatkowy "bajer" - nie sugerować się tym (ja nie lubię moknąć i jestem też za karoserią). Dzięki opinii rzeczoznawcy można rejestrować pojazd jako moto-rower SAM. A co my tutaj mamy w poniższym przykładzie? Po pierwsze - niemal pełna ochrona przed pogodą (dołożyć tylko ... parasolkę). Po drugie - silnik elektryczny ale UWAGA: silnik elektryczny nie przeszkadza pedałować. Np. w drodze do pracy gdy nie chcemy się spocić to jedziemy na silniku, z powrotem możemy już pedałować - ludzi od rowerów odpycha też ... fakt że mieliby przyjechać spoceni. Po trzecie - pojazd wyposażony jak należy do ruchu ulicznego (pełne oświetlenie, kierunki, światło STOP, klakson, miernik zużycia prądu). Po czwarte: dzięki rejestracji jako moto-rower pojazd ten jest w pełni legalny do użytku na drodze. Dodam że zestaw do samodzielnego montażu Alleweder A4 (wersja w pełni aluminiowa) kosztuje obecnie 2695 EUR (+/- 11 000 zł). Elektryfikacja kosztuje 1000 EUR (+/- 4000 zł). Z tym że podałem ceny "zachodnie" przy "zachodnich zarobkach" (minimalna pensja 1200 EUR = +/- 4800 zł).
Do czego zmierzam? Eksploatacja/ serwisowanie roweru jest tanie. Energia elektryczna jest tania. Ta zabawa nie musi być wcale taka droga, bo: velomobil można sklecić samemu - jeśli ma być elektryfikowany to waga nie jest taka strasznie ważna i można coś przyciężkiego "wydłubać". Bazą do robienia velomobila może być dowolny gotowy już trajk albo robimy velomobil od podstaw. Karoseria - jestem zwolennikiem termoformowalnej pianki PlastaZote - koszt pianki na jeden velomobil to 200 zł. Albo tektura kanalikowa z polipropylenu. Elektryfikacja - silnik np. do skutera 350W. Jedynie baterie ... tu trzeba albo samemu polutować pakiety albo zamówić je na Allegro albo od Bimoto. Akumulator powinien być moim zdaniem wyjmowalny - nie każdy ma garaż z gniazdkiem - więc akumulator powinien być lekki.
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9t3_ey_oMI/AAAAAAAAC3g/1zJ91yEipo0/DSC03033.JPG)
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TJxSDtSGwzI/AAAAAAAAEgY/M9fD4uLoTw0/s512/DSC_7842.jpg)
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TJxSC1mgsrI/AAAAAAAAEgU/4zCrn3Nvp_A/s512/DSC_7840.jpg)
-
A to ciekawe: firma Cyclone ... oferuje trajki z pełnym zawieszeniem ... wraz z silnikami elektrycznymi i ... bateriami LiFePO4 (+ ładowarka). Kompletne e-trajki. Mają atrakcyjne ceny. Jutro będą zdjęcia tych trajek. Np:
- 250 Watt 24V recumbent 1188 USD = +/- 3600 zł (Top speed 50Km/h)
- 500 Watt 24V recumbent 1198 USD = +/- 3600 zł (Top speed 50Km/h)
- 1200 Watt 48V recumbent 1658 USD = +/- 5000 zł (Top speed 90Km/h)
http://www.cyclone-tw.com/recumbent.htm ----> źródło
Ciekawe jest że przy zamówieniu przed premierą (czyli do 25 października 2010) wysyłka jest... gratis!!
-
Proszę, proszę... Shimano też wchodzi w elektryfikację. Będzie grupa osprzętu z silnikiem w przedniej piaście. Silnik 250W, wspomaganie do 25 km/h, bateria Li-Ion 4 Ah 24V. Ilość gwarantowanych cykli dla akumulatora wynosi 3000 ładowań/ rozładowań. Dostępne w handlu w grudniu 2010.
http://www.shimano-benelux.com/publish/content/global_cycle/en/nl/index/news_and_info/news/first_generation_of.html ----> źródło
(http://www.shimano-benelux.com/publish/content/global_cycle/en/nl/index/news_and_info/news/first_generation_of.image.-Article-Single-image.dash.350.248.jpeg)
-
A jakby tak zrobić silnik typu "amerykanka", tylko uzwojenia nawinąć na odpowiednie rdzenie. Do zamontowania silnika i budowy użyć tarczy hamulcowej...na jednej tarczy zamocować magnesy(tarcza przykręcona do piasty) później mocowane do ramy uzwojenia i druga warstwa magnesów mocowane odpowiednio na dystansach do tarczy hamulcowej. Ciekawe jakie sprawności by się uzyskiwało z takiego silniku, koszt nie byłby jakiś wygórowany, napewno kilkanaście razy taniej niż silniki sklepowe, jedynie trzeba by mieć sterownik odpowiadający za elektroniczną komutacje. Jedyny mankament to ta sprawność bo jakby była na poziomie 30-50% to szkoda to wozić i obciążać rower...
-
Wstępne założenia są takie:
- magnesy neodymowe (silne)
- szczelina między magnesami a stojanem - im mniejsza tym wyższa sprawność - np. 1mm
- uzwojenie miedziane
Sprawność da się policzyć tylko doświadczalnie. Przy tworzeniu należałoby obliczyć to wszystko pod moc - dajmy na to - 500W. Już ktoś takie eksperymenty robi:
http://spiritusmovens.blogspot.com/search/label/Silnik%20-%20%22kuzyn%20amerykanki%22 ---> źródło
(http://4.bp.blogspot.com/_9m0BBY7Uji4/SvFvmcojsiI/AAAAAAAAHQQ/l1Eh2e8TYCQ/s400/silnik+amerykanka+2009+007.jpg)
(http://2.bp.blogspot.com/_9m0BBY7Uji4/SvFvmWIlO9I/AAAAAAAAHQI/63hkX6z59Z4/s400/silnik+amerykanka+2009+005.jpg)
(http://1.bp.blogspot.com/_9m0BBY7Uji4/SvvKzoq57II/AAAAAAAAHhY/b6X7wZDjYIo/s400/silnik+amerykanka+2009+001.jpg)
-
W silnikach bezszczotkowych jest falownik: sterowany "kątem wyprzedzenia".
"Głupie" układy sterujące "starają się" utrzymać stały kąt pomiędzy hallotronem a "punktem 0". Jak kąt ten rośnie.. to moc na silniku maleje (i jest mniejsze wspomaganie). Powyżej owych 25km/h układ po prostu nie będzie mógł "podnieść" tego kąta, co spowoduje "odcięcie" wspomagania (a nawet zacznie hamować!). Ot metoda żeby na pojedynczych elementach elektronicznych (kondensator, dioda zenera, parę oporasów) zrobić co jest zapisane w przepisach..
Czyli wszystko zależy od tej "kostki":
http://www.cyclone-tw.com/pas.htm ----> źródło
Jest podana informacja pod rysunkiem: "25km/h speed limiter suitable for 28", 27", 26", 24", 20", 18", 16" and 12" wheel". Czyli "Ogranicznik prędkości 25 dający się dostosować dla kół: 28", 27", 26", 24", 20", 18", 16" oraz 12".
(http://www.cyclone-tw.com/images/PAS-speed.jpg)
(http://www.cyclone-tw.com/images/speedlimiter.jpg)
-
Czyli zgodnie z prawem to jest już motorower. Zmienia się pozycję przełącznikiem SW1 i ograniczenie prędkości odchodzi do krainy czarów.
-
Czyli zgodnie z prawem to jest już motorower. Zmienia się pozycję przełącznikiem SW1 i ograniczenie prędkości odchodzi do krainy czarów.
Ta informacja ... tylko dla "wtajemniczonych". Czyli tak samo jak z motorami we Francji "dławionymi" do 100 KM, a po zdjęciu "ograniczenia" "nagle" 140-160 KM. Spoko. "Life is good".
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TKsZB9VK2yI/AAAAAAAAEns/aNaevlx-X5c/s640/energy%20gain.jpg)
-
Piękny sterownik :) Tylko 3 dipy zamienić przełącznikiem "cyfrowym" i jechane (mocy do 40km/h powinno starczyć, na owe prawie 60 to bym nie liczył :)
A producenci muszą kombinować, bo są jakieś przepisy (unijne) bardzo mocno ograniczające ich produkty.
Szczególnie widać to w skuterach (szczególnie 2T..), gdzie moc i prędkość są bardzo ograniczane (zapłon, variatory, zwężki, itd..), czasami w sposób prosty do ominięcia, czasami trudniejszy. Po "dodatkowym przeglądzie pogwarancyjnym" można uzyskać "wzrost mocy" ponad 5 razy (z około 1.5kW do trochę ponad 8!)
-
No nie mogę.... co za kółeczka z przodu - krawężnika takimi mikrusami się raczej nie "zaatakuje"... No dobra... jak ma zawieszenie to jeszcze ujdzie. Ciekawe ceny:
http://www.cyclone-tw.com/recumbent.htm ----> źródło
(http://www.cyclone-tw.com/images/Savannah-e-recumbent-c.jpg)
(http://www.cyclone-tw.com/images/Savannah-e-recumbent-e.jpg)
(http://www.cyclone-tw.com/images/Savannah-e-recumbent-i.jpg)
-
Rower elektryczny... to kropla w morzu! Tyle pojazdów daje się zelektryfikować:
http://www.youtube.com/watch?v=LoYKofbdalw ----> wspaniały "electro-meeting"
A tutaj z kolei np. prosty przełącznik napięcia:
(http://endless-sphere.com/forums/download/file.php?id=596)
-
Witam
Ten artykuł dedykuję Maciejowi :http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/bezszelestne-maszyny,1,3710537,kiosk-wiadomosc.html
oraz innym fanom elektrycznego napędu.
Pozdrawiam T1
-
Witam
Ten artykuł dedykuję Maciejowi :http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/bezszelestne-maszyny,1,3710537,kiosk-wiadomosc.html
oraz innym fanom elektrycznego napędu.
Pozdrawiam T1
To jest bezsporny ... fakt z tą "bezszelestnością" w stosunku do spalinowców. Mój brat miał przez chwilę Hondę Legend (akurat model spalinowy). I w mieście mało mu raz jakiś przechodzień nie wpadł pod koła... bo brat jechał "na zbyt niskich obrotach" i pieszy nie słyszał warkotu silnika zbliżającego się pojazdu!
-
Ten artykuł dedykuję Maciejowi :http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/bezszelestne-maszyny,1,3710537,kiosk-wiadomosc.html
Argumenty z słyszalnością są straszliwie naciągane, rowerów też wcale nie słychać a ilość wypadków rowerowych z udziałem samochodów nie jest większa niż w przypadku głośnych motocykli ścigaczy. Jeśli już dochodzi do wypadku to dlatego że kierowca nie widział/ wydział - wymusił/ widział - zignorował ( bo to rower i wolno jedzie)/ widział - działał celowo (wyprzedzanie na gazetę, spychanie z jezdni, zajeżdżanie drogi, wyprzedzanie z hamowaniem i zakrętem w prawo).
-
Ten artykuł dedykuję Maciejowi :http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/bezszelestne-maszyny,1,3710537,kiosk-wiadomosc.html
Argumenty z słyszalnością są straszliwie naciągane, rowerów też wcale nie słychać a ilość wypadków rowerowych z udziałem samochodów nie jest większa niż w przypadku głośnych motocykli ścigaczy. Jeśli już dochodzi do wypadku to dlatego że kierowca nie widział/ wydział - wymusił/ widział - zignorował ( bo to rower i wolno jedzie)/ widział - działał celowo (wyprzedzanie na gazetę, spychanie z jezdni, zajeżdżanie drogi, wyprzedzanie z hamowaniem i zakrętem w prawo).
Yin - w Rowerach np. silnik w piaście Crystalyte po tuningu np. 8 kW?? Silnik w piaście bez przekładni planetarnej (czyli np. ów Crystalyte) jest bardzo cichy a przyspieszenia - gdy jest po tuningu - ma jak motor. Tak robią świry w USA: 100V, dodatkowe chłodzenie, sterownik 80A. Silnik w rowerze w układzie mid-drive robi już sporo hałasu. A samochody elektryczne - są ciche i dynamiczne.
-
Proszę, proszę. "Kultowa" firma robi rowery z wspomaganiem/ napędem elektrycznym:
(http://lh6.ggpht.com/_9Ar-dUkKhAg/TJSZTsMnR5I/AAAAAAAACcY/nLy6vZ0ce8k/s640/DSC_0130.JPG)
-
BMS. Battery Managment System. Bardzo fajne wideo pokazujące pobieżnie "w czym rzecz":
http://www.youtube.com/watch?v=-yMgWl2xF2Y ----> tu jest "idealny" przykład BMS'a. Każde ogniwo z osobna jest kontrolowane ze względu na to jakie ma napięcie
-
Ten materiał dedykuję (nie tylko) kobietom. Oto korzystanie z wygodnych rozwiązań:
http://www.youtube.com/watch?v=YuPOj2SkgDc ----> "drałowanie" pod górkę z minimalnym wysiłkiem mięśni, silniki w piaście są trochę słabe pod górkę
A ten materiał dedykuję oszczędnym ludziom których nie stać na "funkiel nówka z salonu" ale ludzi mających smykałkę do konstruowania:
http://www.youtube.com/watch?v=U3UCgX_jMWA ----> tani silnik od skutera elektrycznego o mocy 350W, podwójna redukcja przełożenia paskiem
-
Wnoszę wniosek o uzupełnienie/ korektę błędnych/ niepełnych informacji podawanych na tutejszym forum:
YIN: [...] mają wejść w życie poprawki do ustawy o ruchu drogowym:
http://groups.google.com/group/pl.rec.rowery/browse_thread/thread/5a10798ed1053abb#
Gdzie maksymalną mocą silnika dopuszczonego do ruchu będzie 250W, tzn bardzo mało [ORYGINAŁ]
- [...] ma wejść w życie prawny zapis uściślający że rower z silnikiem elektrycznym do mocy 250W pozostaje rowerem (nie jest to jeszcze motorower) i nie podlega ani obowiązkowi rejestracji, ani nie potrzeba wykupywać mu ubezpieczenia choć jest zmotoryzowany. Jedynym wymaganiem do tego roweru z silnikiem o mocy do 250W jest system PAS (Pedal Assist System) - silnik musi być uruchamiany automatycznie i tylko wtedy gdy pedałujemy oraz działanie silnika powinno zaniknąć przy prędkości powyżej 25 km/h [WERSJA PO ZREWIDOWANIU FAKTÓW]
KACZOR1: [...] podetną skrzydła [elektryfikacji] zanim te się na dobre rozwiną [ORYGINAŁ]
- nie ma podcinania skrzydeł, gdyż w przypadku rowerów z silnikiem o mocy 250-4000 jest nałożony obowiązek rejestracji takiego roweru jako moto-roweru oraz wykupienie ubezpieczenia OC. Żeby zarejestrować rower z silnikiem o mocy ponad 250W trzeba spełnić kilka warunków [WERSJA PO ZREWIDOWANIU FAKTÓW]
SŁAWEK: [...] przy fascynacji wspomaganiem rowerów silnikiem czy to elektrycznym czy spalinowym zapominamy o jednym- że król w to wkroczy i zakaże [ORYGINAŁ]
- [...] jeżeli komuś strasznie podoba się idea silnika elektrycznego czy spalinowego w rowerze to powinien od razu wiedzieć że król wprowadzi dokładne regulacje i obowiązki w tej kwestii. Wymagane jest oświetlenie, kierunkowskazy, światło STOP, klakson, rejestracja, ubezpieczenie. Moto-rowerzysta winien ubierać hełm. Maksymalna prędkość 45 km/h [WERSJA PO ZREWIDOWANIU FAKTÓW]
Opór napotykany przez nową ideę rośnie wraz z kwadratem jej ważności - Bertrand Russell
Velomobil z Polski gotowy do elektryfikacji (ma światła, kierunkowskazy, światło STOP, klakson) - nie sugerować się obudową, bo obudowa jest zrobiona w celu ochrony przed warunkami atmosferycznymi. Na pierwszym zdjęciu jest widoczny mikrostycznik od światła STOP. Rower był prezentowany na SPEZI 2010 w Niemczech:
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9QdzE8Q5_I/AAAAAAAACw8/dCRwi5wxvoE/s640/czujnik%20stop.jpg)
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9SGhM707oI/AAAAAAAACyo/I7OY56eQkUw/s640/kokpit.jpg)
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9NoILqAPGI/AAAAAAAACt4/CZm7m6p8ldE/s576/Cab%20bike.jpg)
A tu drugi przykład (ciekawostką jest fakt że obydwa rowery - zarówno czerwony jak i ten biały mają nadwozie robione w Polsce). Nie sugerować się obudową. Ważne jest to, że rowery mają światła, kierunkowskazy, światło STOP oraz klakson. I można wtedy - po rejestracji - używać rower nawet z silnikiem 4kW (4000W):
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TJxSC1mgsrI/AAAAAAAAEgU/4zCrn3Nvp_A/s512/DSC_7840.jpg)
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9t3_FcOKgI/AAAAAAAAC3Y/yZJdWKfQJOA/DSC03030.JPG)
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TJxSDtSGwzI/AAAAAAAAEgY/M9fD4uLoTw0/s512/DSC_7842.jpg)
Są też rowery bez owiewek - i cały czas chodzi o owe wymogi: światła, kierunkowskazy, światło STOP oraz klakson. Można zarejestrować taki rower jako moto-rower i poruszać się w pełni legalnie po drogach publicznych:
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9a8c1XStzI/AAAAAAAAC0c/xosYjqW9znQ/s512/Tripendo.jpg)
-
Wnoszę wniosek o uzupełnienie/ korektę błędnych/ niepełnych informacji podawanych na tutejszym forum:
SŁAWEK: [...] przy fascynacji wspomaganiem rowerów silnikiem czy to elektrycznym czy spalinowym zapominamy o jednym- że król w to wkroczy i zakaże [ORYGINAŁ]
- [...] jeżeli komuś strasznie podoba się idea silnika elektrycznego czy spalinowego w rowerze to powinien od razu wiedzieć że król wprowadzi dokładne regulacje i obowiązki w tej kwestii. Wymagane jest oświetlenie, kierunkowskazy, światło STOP, klakson, rejestracja, ubezpieczenie. Moto-rowerzysta winien ubierać hełm. Maksymalna prędkość 45 km/h [WERSJA PO ZREWIDOWANIU FAKTÓW]
A prostuj sobie co chcesz i jak chcesz...
Jest sobota, we wtorek facet miał otwartych 150 sklepów z dopalaczami, a wczoraj go przymknęli, choć nie bardzo mogą wynaleźć na niego paragraf... "Król" jak to król, robi co chce, jeżeli tylko chce...
Nie znasz przyszłości, ani nikt jej nie zna. Można spekulować, i przewidywać niektóre trendy, jak np ostatnio wprowadzone ograniczenia w używaniu quadów, oraz projekty obowiązkowych kasków na stokach narciarskich.
Rowery w ogóle, a wśród nich i elektryczne nie cieszą się w Polsce zbytnią popularnością. I państwo (mój przysłowiowy "król" patrzy na nie przez palce) Gdyby ich popularność rosła to i królowi się o nich przypomni, nie bój się - (patrz dopalacze)
Pozdrawiam
-
Już przejechałem 800km z silniczkiem elektrycznym, 500km szczotkowym z ograniczeniem do 25km/h i 300 bezszczotkowym o podobnych parametrach ale może się kręcić trochę szybciej. 25 km to jest trochę wolno ale jazda fajna i przyjemna, mijałem wszystkich "dreptaczy" ale "twardziele" śmigali koło mnie :) Teraz mogę pojechać bez wysiłku 40km/h i trochę chyba drażnię "twardzieli" bo mój napęd raczej nie jest bardzo widoczny i słyszalny. Ale jeżdżę z prędkością 25-30km/h bardzo spokojnie. Teraz przygotowuję rower do zimy czyli zrobiłem oświetlenie z przodu 30 jasnych, białych ledów, z tyłu 10 czerwonych. Było trochę deszczowych dni i powstał problem zasilania, a dokładnie woda dostała się do wtyczki silnika i zakłócała pracę hallotronów (do poprawy, bo teraz mam wtyk owinięty taśmą izolacyjną) ale to jeszcze dopracuję. Teraz jazda do pracy to sama rozkosz, a jak widzę te korki i pełne autobusy to ta rozkosz jest jeszcze większa. A co do przepisów to uważam że to głównie problem dla producentów. We wszystkim trzeba zachować rozwagę i rozsądek. Do wiosny nakłady finansowe na zrobienie napędu już się zwrócą (w porównaniu z samochodem oczywiście).
-
Wnoszę wniosek o uzupełnienie/ korektę błędnych/ niepełnych informacji podawanych na tutejszym forum:
SŁAWEK: [...] przy fascynacji wspomaganiem rowerów silnikiem czy to elektrycznym czy spalinowym zapominamy o jednym- że król w to wkroczy i zakaże [ORYGINAŁ]
- [...] jeżeli komuś strasznie podoba się idea silnika elektrycznego czy spalinowego w rowerze to powinien od razu wiedzieć że król wprowadzi dokładne regulacje i obowiązki w tej kwestii. Wymagane jest oświetlenie, kierunkowskazy, światło STOP, klakson, rejestracja, ubezpieczenie. Moto-rowerzysta winien ubierać hełm. Maksymalna prędkość 45 km/h [WERSJA PO ZREWIDOWANIU FAKTÓW]
A prostuj sobie co chcesz i jak chcesz...
Jest sobota, we wtorek facet miał otwartych 150 sklepów z dopalaczami, a wczoraj go przymknęli, choć nie bardzo mogą wynaleźć na niego paragraf... "Król" jak to król, robi co chce, jeżeli tylko chce...
Nie znasz przyszłości, ani nikt jej nie zna. Można spekulować, i przewidywać niektóre trendy, jak np ostatnio wprowadzone ograniczenia w używaniu quadów, oraz projekty obowiązkowych kasków na stokach narciarskich.
Rowery w ogóle, a wśród nich i elektryczne nie cieszą się w Polsce zbytnią popularnością. I państwo (mój przysłowiowy "król" patrzy na nie przez palce) Gdyby ich popularność rosła to i królowi się o nich przypomni, nie bój się - (patrz dopalacze)
Pozdrawiam
Już chwilę temu Pan Romulad Szylhabel sobie poradził i nie kombinował jak koń pod górkę i nie udawał że "policjanci zrozumieją że można jeździć moto-rowerem bez rejestracji". Widzę kiepską przyszłość gdy policjanci zaczną się pytać - "fajny motorower ale czemu nie jest zarejestrowany"?
A wystarczy zainstalować światła, kierunkowskazy, światło STOP, klakson. Potem rzeczoznawca, przydzielenie kategorii SAM, rejestracja, ubezpieczenie OC i W PEŁNI LEGALNA JAZDA. Mowa o silniku elektrycznym w rowerze o mocy z przedziału 250-4000W.
Nie jestem policjantem ale uważam że lepiej się nawzajem solidnie poinformować a nie mówić "o niepewnej przyszłości". Kombinowanie jak koń pod górkę plus wprowadzanie w błąd gdy zostawiamy to przypadkowi. Zmierzam do tego że konstruując ramę i tworząc rower, a następnie robiąc zeń moto-rower z silnikiem elektrycznym (to jest przykład) 4 kW otrzymujemy bardzo zwinny, tani w eksploatacji pojazd.
http://erower.prv.pl/ ----> źródło
"Przez dwa lata próbowałem znaleźć poparcie dla mojej idei nawiązując kontakty z różnymi ludźmi i organizacjami. Nie znalazłem poparcia. Każdy kiwał ze zrozumieniem głową i na tym się kończyło. Działo się tak pewnie dlatego, że jedni, jeżdżący samochodami, bali się konkurencji na jezdni, inni nie wierzyli w powodzenie moich zamiarów, jeszcze inni pytali "a dlaczego ja". Dałem spokój rozmowom. Postanowiłem sam zbudować erower, aby przekonać niedowiarków, że jeździć wygodnie własnym środkiem lokomocji można - niekoniecznie samochodem. Tym bardziej, że siebie nie musiałem przekonywać. Muszę się tu pochwalić, że wiele, wiele lat temu sam zbudowałem pojazd trójkołowy mający ramę stalową i karoserię ze sklejki pokrytej dermą, o wadze ok. 100 kg . Jego silnik spalinowy miał pojemność 50cm3, moc 3,5KM i pozwalał osiągać 60 km/godz. przy zużyciu paliwa 2-3 l/100km. Mała pojemność silnika pozwoliła na zarejestrowanie pojazdu jako motorower, dzięki czemu wszelkie opłaty były stosunkowo niskie. W sumie - był to pojazd bardzo tani w eksploatacji.
Jeździłem tym trójkołowcem dwa lata do pracy, a w czasie urlopu pojechałem na wycieczkę w Bieszczady. A największą satysfakcję miałem zimą gdy był silny mróz, dużo śniegu, tłumy na przystankach, żadnego tramwaju a ja prr... prr... prr... po 20-tu minutach byłem w pracy. Nawet nie zdążyłem zmarznąć, mimo braku ogrzewania. Niestety - sklejka nie jest najlepszym materiałem na karoserię - po dwóch latach była już na tyle rozmoczona, że nie nadawała się do dalszego użytku. Brak garażu w znacznej mierze do tego się przyczynił.
Pozostało mi jednak przekonanie, że istnieje ogromna różnica między jazdą na rowerze, czy motorowerze, a jazdą nawet takim prymitywnym trójkołowcem, różnica o wiele większa niż między tym trójkołowcem a przeciętnym samochodem, ze względu na to, że mój pojazd miał wygodne siedzenia dla dwóch osób i szczelną karoserię, która chroniła przed zimnym wiatrem i deszczem. I nikt mnie nie przekona, że można jeździć do pracy na rowerze, nawet po najlepszych ścieżkach rowerowych, w naszym klimacie, kiedy to często rano jest piękna pogoda a popołudniu pada deszcz, bo ja nie lubię ani deszczu, ani zimnego wiatru. Doszedłem jednak do przekonania, że pojazd taki, produkowany seryjnie z blachy lub laminatów, byłby zbyt drogi, by znalazł nabywców. Dlatego postanowiłem zbudować [własny elektryczny moto] rower."
-
I nikt mnie nie przekona, że można jeździć do pracy na rowerze, nawet po najlepszych ścieżkach rowerowych, w naszym klimacie, kiedy to często rano jest piękna pogoda a popołudniu pada deszcz, bo ja nie lubię ani deszczu, ani zimnego wiatru. postanowiłem zbudować [własny elektryczny moto] rower."
Ani Ciebie nie zamierzam przekonywać, ani tego Pana. Nikogo nie zamierzam przekonywać.
Jak coś zrobię fajnego to się tym pochwalę. Jak dane rozwiązanie znajdzie uznanie w oczach kolegów to stanie się źródłem inspiracji, i znajdzie naśladowców.
Nie lubię nikomu nic wciskać na siłę, i nie lubię jak mi ktoś wciska na siłę (nawet gdyby zapewniał że użyje wazeliny ::))
Upierdliwych akwizytorów, namolnych żebraków gonię od siebie na kilometr. A jak ktoś gada mi to samo po raz 20-ty to go nie słucham, odchodzę na bok.
Doszedłem jednak do przekonania, że pojazd taki, produkowany seryjnie z blachy lub laminatów, byłby zbyt drogi, by znalazł nabywców.
Nie można temu Panu odmówić zdolności logicznego myślenia i zdolności przewidywania...
-
Doszedłem jednak do przekonania, że pojazd taki, produkowany seryjnie z blachy lub laminatów, byłby zbyt drogi, by znalazł nabywców.
Nie można temu Panu odmówić zdolności logicznego myślenia i zdolności przewidywania...
Zacytowałeś Sławek słowa Romulada Szylhabela: "Doszedłem jednak do przekonania, że pojazd taki, produkowany seryjnie z blachy lub laminatów, byłby zbyt drogi, by znalazł nabywców. " (http://erower.prv.pl/ ----> źródło). Szkoda że nigdy wcześniej nie wspominałeś nam o tym konstruktorze - mielibyśmy inspirację. Trafność obserwacji i zdolność do ulepszania sobie roweru przez tego Pana jest pierwszorzędna. I o to właśnie chodzi. Nie opowiadać sobie wierszyków ale umieć znaleźć praktyczne, skuteczne rozwiązania. Ten gość (Romulad Szylhabel) ma bardzo trafne uwagi i umiał zastosować praktycznie swe rozwiązania. Ma bardzo dobrze poukładane w głowie. Mam do niego respekt, choć go nie znam. I umiał to wszystko zrealizować, a swój zmotoryzowany pojazd oficjalnie zarejestrował - nie kombinował jak koń pod górkę. I żaden król mu nie "naskoczył" i nic mu nie zakazał. Pomimo że fabryki nie robiły tanich pojazdów to poradził sobie wyśmienicie i podzielił się zdobytym doświadczeniem. A mógł przecież zachować to tylko dla siebie i nikomu o tym nie mówić.
Cały czas jest dostępny w handlu velomobil do samodzielnego montażu ("Bouwpakket A4 Alleweder": http://www.alligt.nl/bodies/prijslijst.htm). Najtańszy zestaw na rynku. ... Alleweder A4 - jest to jedyny znany mi zestaw do samodzielnego montażu - dostępny w Holandii (ale wysyłają również za granicę). Na tamtejsze zarobki Alleweder kosztuje 2- (dwu) miesięczną pensję. To tak jakby u nas w Polsce zestaw velomobila do samodzielnego montażu kosztował 2x 900 zł = 1800 zł. To byłby szok "dla ludu". Taki velomobil to bardzo dobry pojazd do elektryfikacji (elektryfikują np. Alleweder'y np. w Niemczech - podawałem przykłady Allewedera z silnikiem elektrycznym, instalacją motorowerową i z rejestracją).
Alleweder A4 jest po prawej stronie, ten biały veomobil to Alleweder A7:
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9t3_ey_oMI/AAAAAAAAC3g/1zJ91yEipo0/DSC03033.JPG)
"Guru" Mieczysław Kaczmarek robi obecnie te karoserie Allewederów A7 z włókna szklanego. Ale ciekawe: ... wersja z blachą aluminiową ... jest tańsza niż wersja z laminatów. I wersja z blachy aluminiowej jest bardziej wytrzymała na uszkodzenia aniżeli laminat. Czyli aluminiowe poszycie nie dość że jest tańsze to jeszcze bardziej wytrzymałe... I wcale wersja aluminiowa (34 kg) nie jest ciężka w stosunku do wersji z laminatu! Wersja z laminatową karoserią waży tyle samo co alu - również 34kg.
Materiały na karoserię dla domatorskich konstruktorów w bardzo przystępnej cenie to: np. polipropen komórkowy np 3mm (może też być grubszy), pianka termoformowalna PlastaZote LD45 15mm. Sklejka jakoś Panu Romualdowi Szylhabelowi się nie sprawdziła - może za słabo polakierował? Potrzebny jest też szkielet/ stelaż żeby zamocować karoserię. Stelaż wystarczy zrobić z płaskowników stalowych, aluminiowych albo z rury PCV albo... z wikliny. Silniki - obecnie są tanie silniki do skuterów elektrycznych. Mądrych ludzi nie wypromuje żaden marketing, bo tacy ludzie są "zbyt" skuteczni oraz "zbyt" zaradni. Zamiast obchodzić się smakiem wystarczy podjąć się konstruowania i nie bać się odkrywać nowych rzeczy.
A tutaj kolejny przykład - co prawda przykład "oldschoolowy" oraz przykład "spalinowy". Kiedy samochody były drogie (to było kilkadziesiąt lat temu) wystarczyło zacząć dłubać samemu (analogia do obecnych czasów kiedy to rowery elektryczne/ velomobile elektryczne są drogie). Pozdrawiam konstruktorów - tych "domatorskich", dopiero się uczących jak i tych "doświadczonych". Wymieniajmy uwagi o tworzeniu praktycznych pojazdów.
(http://yojo2.ovh.org/kpm/zdj/2007-04-23,30.JPG)
-
Zacytowałeś Sławek słowa Romulada Szylhabela:(...). Szkoda że nigdy wcześniej nie wspominałeś nam o tym konstruktorze - mielibyśmy inspirację.
Co miałem wspominać i o kim jak nie znam gościa ???
Zacytowałem to co TY napisałeś. Czytaj że człowieku ze zrozumieniem >:(
Zresztą, co ja robię i z kim ja gadam, przecież to bezcelowe...
Kawał na dziś
Czym różni się Maciej od Pana Boga?
Panu Bogu nie zdarza się myśleć czy jest Maciejem ::)
-
"Doszedłem jednak do przekonania, że pojazd taki, produkowany seryjnie z blachy lub laminatów, byłby zbyt drogi, by znalazł nabywców." Zacytowałeś Sławek słowa Romulada Szylhabela:(...). Szkoda że nigdy wcześniej nie wspominałeś nam o tym konstruktorze - mielibyśmy inspirację.
Co miałem wspominać i o kim jak nie znam gościa ???
Zacytowałem to co TY napisałeś. Czytaj że człowieku ze zrozumieniem >:(
To jest kurcze dziwne. Czemu Sławek nie piszesz o innych ludziach gdy mowa o elektryfikacji? Nie tylko ja interesuję się elektryfikacją i robieniem moto-roweru. Nawet "guru" od rowerów poziomych, Mieczysław Kaczmarek robi obecnie takie pojazdy (ściślej - robi nadwozia) Cab-Bike Cabrio i występują one również w wersji elektrycznej. Byłem u Mieczysława (Maćka) Kaczmarka w czerwcu 2009 to nawet wtedy miał silnik elektryczny który zdaje się testował w tym Cab-Bike'u:
http://www.info-cab-bike.de.tl/ ----> źródło
http://www.info-cab-bike.de.tl/Elektroantrieb.htm ---> tu jest wzmianka o wersji tego velomobila z silnikiem elektrycznym
http://www.info-cab-bike.de.tl/Preise.htm ----> tu są ceny
(http://img.webme.com/pic/i/info-cab-bike/cs4.jpg)
(http://img.webme.com/pic/i/info-cab-bike/cs2.jpg)
Mieczysław Kaczmarek głównie eksportuje Niemcom i Holendrom swe produkty więc w Polsce "cicho-sza" z elektryfikacją. Już pomijam Sławek fakt że ignorujesz kobiety które nie boją się elektryfikacji. Powtarzam: "król" może wskoczyć i wymagać akcesoriów oraz wprowadzi regulacje ale elektryfikacji nie zabroni. Strasznie Sławek boisz się tego całego "króla". "I ty się temu nie dziwisz. Wiesz dobrze co byłoby dalej"?
A teraz typowy problem z bateriami (NIE SUGEROWAĆ SIĘ PODOBNYM KOLOREM VELOMOBILA I BATERII - TE BATERIE POCHODZĄ OD INNEGO PRODUCENTA I TE BATERIE BYŁY INSTALOWANE W ZUPEŁNIE INNYM ROWERZE):
- jakość
- wydajność
- cena
Tutaj jest bardzo źle - producent baterii mieni się pod nazwą "VPower". Klient dostał oklejony szarą taśmą pakiet (taśma sama w sobie nie jest "problemem" - problem był w kontroli jakości ogniw/ problem z jakością montażu). "Padnięte" były co najmniej 3 ogniwa. Wysłano w zamian nowe ogniwa ale defekty się wcale nie skończyły: ogniwa były też fabrycznie źle połączone/ źle polutowane. Wskutek tego spalił się też kontroler BMS.
http://alexreah.blogspot.com/2010/08/battery-from-cammycc-vpower-burned.html ----> źródło
(http://lh5.ggpht.com/_e-N8kqqjK98/S9NTosTDyvI/AAAAAAAAGUM/JSIj4OBARQk/s800/IMG_9309.JPG)
(http://2.bp.blogspot.com/_e-N8kqqjK98/THa9unb_FuI/AAAAAAAAGqs/vqOK-Fqei7Q/s400/IMG_0950.jpg)
(http://1.bp.blogspot.com/_e-N8kqqjK98/THa9ua9XxEI/AAAAAAAAGqk/nb7l-z5sMLw/s400/IMG_0952.jpg)
(http://1.bp.blogspot.com/_e-N8kqqjK98/THa9t5Hd7kI/AAAAAAAAGqc/-tBGeFVcmdk/s400/IMG_0962.jpg)
-
http://gadzetomania.pl/2010/04/29/rowerowa-hybryda-od-lexusa-%e2%80%93-piesn-przyszlosci
Fokus niedawno o tym pisał - rower elektryczny dużo lżejszy niż ten z supermarketu ::)
-
http://gadzetomania.pl/2010/04/29/rowerowa-hybryda-od-lexusa-%e2%80%93-piesn-przyszlosci
Fokus niedawno o tym pisał - rower elektryczny dużo lżejszy niż ten z supermarketu ::)
Sławku - on nie jest poziomy - ja nie wiem czy możemy o nim rozmawiać na TYM forum ;)
-
bo król wszedł i zakazał ;D
Jedyną nowinką jest wrzucenie zasilania w ramę, a nie razem w formie dużego optycznie balastu.
-
Jedyną nowinką jest wrzucenie zasilania w ramę, a nie razem w formie dużego optycznie balastu.
A nad tym się nie zastanawiałem... Lexus nie przewiduje seryjnej produkcji więc i może nie przewidział możliwości "wyciągnięcia" z ramy zużytych baterii ??? Może akumulatory obwinął matą, nasączył żywicą i tak już zostało :P
-
za korbą jest pojemnik czarny, według mnie tam znajdują się baterie które na bank powinny się wymieniać. Z resztą nie wydaje mi się, żeby taka firma jak lexus zrobiła rower w którym zapomnieli by o tak ważnym elemencie jak wymienne ogniwa:)
-
Patrząc na markę zaawansowanie i design obstawiłbym że zastosowali którąś najnowsza chemię... może markowe A123 gdzie 7000 cykli ładowanie rozładowanie 1c i aku ma się wyśmienicie... z tego punktu widzenia wymieniać nie ma potrzeby... Taka bateria przeżyje i 15000 jeśli dobrze będzie zelektronizowana... a 15 000 cykli choćby i 10km to 150 000 km. jak na rower to chyba dożywocie... Choć patrząc realnie to demo bike więc pewnie wsadzili jakieś lity, żeby jeżdziło i tyle... i tak za parę miechów trafi na półkę... A tak swoją drogą podobny ten leksus do tej firmy ( flewobike?) co robi green machine i pokazała taki prototym e_roweru... wydaje mi sie że podobne są:)...
-
Maciej! Wyzwanie dla Ciebie - może to znajdziesz w internecie?
AUTO ŚWIAT - 9 sierpień 2010 - w artykule CRASH TEST z udziałem ROWERZYSTY.
Dziwnym trafem wybrali do testu rower "zwykły" ze wspomaganiem (elektrycznym) i przy prędkości 40 km/h kazali manekinowi uderzyć w otwierające się drzwi auta - czyli stosunkowo częsty przypadek - kierowca się zatrzymuje i wyłazi z auta nie patrząc czy coś jedzie...
Dostrzegam pozytywne strony wspomagania - np łatwiej się rozpędzić.
Dostrzegam i negatywne strony wspomagania np łatwiej się rozpędzić ::)
Aby znacząco rozpędzić się siłą mięśni przeważnie trzeba być "kimś" - być wytrenowanym, mieć kilometry wyjeżdżone co wiąże się z doświadczeniem.
Przy silniku i "cienias" może zaszaleć ponad miarę - a rowerowi "klatki bezpieczeństwa" brak...
-
Albo myślisz i przewidujesz albo nie... Silnik nie ma tu nic do rzeczy. Wystarczy duża górka.
-
Albo myślisz i przewidujesz albo nie... Silnik nie ma tu nic do rzeczy. Wystarczy duża górka.
Nie do końca... Cieniasy przeważnie omijają wszelkie górki - bo żeby z niej zjechać to najpierw trzeba pod nią podjechać w pocie czoła... Większość Polski jest dość płaska nie mówiąc już o takich np: Niderlandach.
"Większą" górę (raptem 408 metrów npm) mamy 35 km od Opola. Ani taka wysoka, ani stroma, a mniej wprawieni omijają ją jak zarazę. I jest święty spokój...
Obserwuję rozwój narciarstwa. Najpierw dołożono narciarzom wspomaganie elektryczne ... w postaci wyciągów ::) (kto pamięta że pierwotnie narciarz wchodził pod górę). Narciarstwo zaczęło się bardziej i bardziej upowszechniać, aż zwolennicy desek zapchali stoki i teraz władze zaczynają ich ganiać z alkomatami a także próbują wmusić używanie kasków...
Wracając do elektryfikacji rowerów oraz innych wózków - coraz częściej widzę dziadków na inwalidzkich wózkach elektrycznych jadących po ruchliwych ulicach. A dziadek, jak to dziadek - nie dowidzi, nie dosłyszy i jeden Pan Bóg wie co za chwilę zrobi. Żeby sobie chociaż trójkąt przyczepił z tyłu to może by go było widać...
-
Przeważnie też, gdy ktoś słabo jeździ to zjazd budzi przed nim lęk. Zamiast się rozpędzać raczej sprawdza wytrzymałość hamulców.
-
Co prawda rower, ale krajowa konstrukcja:
http://www.youtube.com/watch?v=bQFIKKhr-ys
Btw. Romet też powoli ulega trendowi:
http://moto.onet.pl/203141,7712139,1,zdjecie.html?node=27
http://autokult.pl/2010/10/13/romet-4e-polski-samochod-z-napedem-elektrycznym
-
Ale bajer:)! Kiedyś chciałem urala, takiego z przyczepką... Teraz chcę TO:)!
-
EEee Słąwek chyba wydumałeś trochę ten problem... Jak ktoś ni umi to wsiądzie na motorower/skuter i też się zabije... zresztą jako użytkownik E roweru ze stażem tylko na pedałach rzędu 50 000 km mogę potwierdzić obserwację że to nie ja jestem winien łamania przepisów zajeżdżanie drogi wyprzedanie z prawej i skręt w lewo) tylko panowie samochodowcy (tak też jestem panem kierowcą)... Po prostu większość ludzi się nie spodziewa, że rower może jechać +30... Kiedyś jak byłem młody zgrabny i powabny to +30 robiłem na pedałach (i miałem pare wypadków przykrych gdzie sprawca zajechał drogę a potem uciekł a co gorsza stanął i prawie że obił), teraz mam do tego odpowiedni sprzęt:)... ale zasady są te same....
-
Firmy robiące silniki do rowerów to nie tylko chińszczyzna Crystalyte czy "tajwańszczyzna" Hedaline Motor i setki innych ale również... Panasonic, Sanyo - czyli renomowane firmy! Bezszczotkowe silniki elektryczne firmy Panasonic (300W) używane są np. przez niemieckie firmy produkujące e-rowery: "Flyer", "Kalkhoff".
Niemiecka firma "Bosch" - specjalizująca się w narzędziach elektrycznych - ma oczy otwarte i stwierdziła że Dalekowschodnie firmy zabierają spory kawałek biznesowego tortu. No i jest odzew, firma Bosch zaprojektowała i już produkuje silniki elektryczne do rowerów, są to silniki w układzie "mid-drive":
http://www.bosch-ebike.de/en/index.php ----> tu się reklamują
(http://www.sae.org/dlymagazineimages/8811_9896_ART.jpg)
Amerykańska firma Cannondale będzie używać niemieckich silników elektrycznych Bosch w swoich e-rowerach:
(http://www.bikecenterwoerden.nl/data/bike_center_woerden/editor/cannondale_ebike_woman.jpg)
-
Kopiuję wątek z "Ciekawostek" - bo jest wart szczegółowego omówienia:
http://www.youtube.com/watch?v=U3SAFnheRJo
Zamiast napędu mechanicznego - napęd elektryczny. Ale wcale nie trzeba ładować energii do akumulatora w domu... bo... wystarczy pedałować... bo ... i napędzać prądnicę/alternator!!! Całkowicie oryginalne podejście do tematu! Całkowite straty energii (szacuję) są porównywalne do mechanizmu łańcuchowego.
Zalety:
- króciutki łańcuch napędowy - bo tuż za korbami mamy prądnicę/alternator a dalej już tylko grube przewody elektryczne
- niepotrzebny (nawet) akumulator - wystarczą same kondensatory które ładują się alternatorem/ prądnicą w trakcie pedałowania (choć nikt nie broni żeby mieć akumulator jako np. zasilanie świateł albo jako dodatkowa energia do silnika elektrycznego)
- możliwość "dokręcenia energii" na postoju i wystartowanie jak z procy (albo ... palenie gumy)
- niepotrzebna żadna przekładnia mechaniczna (przerzutki/ przekładnia planetarna) bo całość reguluje się sterownikiem prądowym
- bardzo łatwa realizacja biegu wstecznego gdy silnik jest w piaście
- możliwość bardzo łatwego odzyskiwania energii gdy silnik jest w piaście - a ... najlepszym odbiornikiem energii są kondensatory ... które już są w układzie
(http://zeus2.zap.lu/dt/9/5/1168299936192822/files/h/1251241918809239737.jpg)
(http://www.mikrocontroller.net/attachment/63104/Hybrid.Speedbike2.JPG)
http://www.youtube.com/watch?v=k5y127kWtCY ----> tutaj jest wideo jak zaadoptować alternator do roweru. Za alternatorem mamy 12 rzędów po (8 sztuk każdy) kondensatorów wraz z diodami. Czyli w sumie wyszło 96 kondensatorów i 96 diód. Energia czerpana jest z kondensatorów. Akumulator jest w sumie niepotrzebny - choć oczywiście można go dołożyć żeby dodatkowo zwiększyć osiągi.
Cześć Maciej!
Jak się masz?
AKTUALNY:
:o LOWRACER HYBRID SPEEDBIKE
http://www.youtube.com/watch?v=U3SAFnheRJo
AKTUALNY:
:o LOWRACER BATTERY
http://www.youtube.com/watch?v=Zl9ACAbocZ0
Do zobaczenia wkrótce,
LOWRACER
-
Troszkę się spóźniłeś Chris
Maciej opuścił nasze forum co nie oznacza że nie odpowiada na maile i nie dodaje nowych fotek w swoim albumie na Picassa ( bardzo pożyteczna rzecz, kawał dobrej roboty)
Troszkę nas zaskoczyłeś pierwszy 100% obcokrajowiec nie znający prawdopodobnie Polskiego :)
Witamy Serdecznie
-
Troszkę się spóźniłeś Chris
Maciej opuścił nasze forum co nie oznacza że nie odpowiada na maile i nie dodaje nowych fotek w swoim albumie na Picassa ( bardzo pożyteczna rzecz, kawał dobrej roboty)
Troszkę nas zaskoczyłeś pierwszy 100% obcokrajowiec nie znający prawdopodobnie Polskiego :)
Patrząc na posty i sposób zamieszczania w pierwszej chwili skojarzyło mi się że to reinkarnacja MD pod innym nikiem, ale mail jest Chrisa (zakładam że ten sam który jest podany w profilu służy jednocześnie do rejestracji na forum).
Co do języków domyślam się że Chris zna niemiecki, francuski, angielski i trochę portugalski / hiszpański. Jeśli będzie wpadać częściej to najłatwiej będzie się komunikować po angielsku + tłumaczenie na polski dla reszty czytających.
Hi Chris, welcome to Polish recumbent forum. We now many bikes that's you made from ChrisLuxembourg youtube channel.
Cześć Chris, witaj na Polskim forum poziomym. Znamy wiele rowerów które zrobiłeś z twojego kanału youtube.
-
Troszkę się spóźniłeś Chris
Maciej opuścił nasze forum co nie oznacza że nie odpowiada na maile i nie dodaje nowych fotek w swoim albumie na Picassa ( bardzo pożyteczna rzecz, kawał dobrej roboty)
Troszkę nas zaskoczyłeś pierwszy 100% obcokrajowiec nie znający prawdopodobnie Polskiego :)
Witamy Serdecznie
A mnie się zdaje, że MD wcale nie opuścił naszego forum. Śledzi nas z ukrycia. Mam też podejrzenia, że użytkownik LOWRACER jest jego duchem zemsty ::) Czas pokaże.
A propos języka polskiego - LOWRACER - bardzo dobrze mówisz po Polsku jak na daltonistę :D
Aaaaa, żeby nie było offtopu - potwór (http://www.gizmag.com/conway-e-rider-electric-mountain-bike/16305/)
-
A mnie się zdaje, że MD wcale nie opuścił naszego forum. Śledzi nas z ukrycia. Mam też podejrzenia, że użytkownik LOWRACER jest jego duchem zemsty ::) Czas pokaże.
A propos języka polskiego - LOWRACER - bardzo dobrze mówisz po Polsku jak na daltonistę :D
Lowracer jest cudzoziemcem i nie zna języka polskiego? To może i lepiej, bo nie będzie pisał sążnistych propagandowych komentarzy ::).
Policjanci znają termin "modus operacyjny" czyli że sposób popełniania przestępstwa,czy wykonywania jakiejś czynności jest charakterystyczny dla danej osoby.
Śmiałe wejście na forum i stworzenie 7 postów w ciągu jednego dnia (w tym założenie ze dwóch wątków) wskazują że chris i MD to ta sama osoba.
To nawet dobrze, bo ciekawostki wyszperane przez Macieja zawsze z przyjemnością oglądałem, tylko przy tekstach propagandowych "ziemniaki mi w piwnicy gniły" :P
-
Śmiałe wejście na forum i stworzenie 7 postów w ciągu jednego dnia (w tym założenie ze dwóch wątków) wskazują że chris i MD to ta sama osoba.
Teraz mamy sytuację jak w brazylijskim serialu. Akcja kilkuset odcinków skupia się wokół bohatera, który pokazał się w pierwszych dwóch odsłonach. W ostatnim odcinku okazuję się, Tootsi jest facetem. ;D ;D .
Macjej. M5 już po wstępnych przeróbkach - odchylana kierownica i przestawiony fotelik do przodu.
-
Troszkę się spóźniłeś Chris
Maciej opuścił nasze forum co nie oznacza że nie odpowiada na maile i nie dodaje nowych fotek w swoim albumie na Picassa ( bardzo pożyteczna rzecz, kawał dobrej roboty)
Troszkę nas zaskoczyłeś pierwszy 100% obcokrajowiec nie znający prawdopodobnie Polskiego :)
Patrząc na posty i sposób zamieszczania w pierwszej chwili skojarzyło mi się że to reinkarnacja MD pod innym nikiem, ale mail jest Chrisa (zakładam że ten sam który jest podany w profilu służy jednocześnie do rejestracji na forum).
Co do języków domyślam się że Chris zna niemiecki, francuski, angielski i trochę portugalski / hiszpański. Jeśli będzie wpadać częściej to najłatwiej będzie się komunikować po angielsku + tłumaczenie na polski dla reszty czytających.
Hi Chris, welcome to Polish recumbent forum. We now many bikes that's you made from ChrisLuxembourg youtube channel.
Cześć Chris, witaj na Polskim forum poziomym. Znamy wiele rowerów które zrobiłeś z twojego kanału youtube.
:o
OK! Kliknij Google-Translator-Bar! Mój polski nie jest niesamowite, więc postanowiłem napisać w bardzo prosty angielski! Tak, w głównych językach masz rację, luksemburski, niemiecki, francuski, angielski. Dodatkowa są trochę nieco portugalski, hiszpański, włoski i taj (moja była żona jest stamtąd) ... Ale polski, że bardzo różnych rzeczy! I hope you enjoy moje filmy! Szukałem bardzo dużo w poziome forum, tutaj znalazłem krytyki, dobre pomysły, a czasem moje filmy jeszcze raz! Mam w forum "techno" mój ostatni trike Lowracer "Supersonic". Ja stwarzam nowe głębokie przechylania trike z dachem, ale nie elektrycznym!
-------
OK! Click the Google-Translator-Bar! My polish is not amazing, so I decide to write in very easy english!!! Yes, with the main languages you are right, luxembourgish, german, french, english. Additonal are a little bit portuguese, spanish, italian and thai(my ex-wife is from there)... But polish, that a very different thing!!! I hope you enjoy my videos! I looked very much in forum poziome, here I found criticism, good ideas and sometimes my videos again! I have posted in the forum "techno" my last trike the Lowracer "SuperSonic". I am creating a new very deep tilting trike with roof, but not electric! ::) For all who cannot speak english, I hope the computer translation is correct!
-
Troszkę się spóźniłeś Chris
Maciej opuścił nasze forum co nie oznacza że nie odpowiada na maile i nie dodaje nowych fotek w swoim albumie na Picassa ( bardzo pożyteczna rzecz, kawał dobrej roboty)
Troszkę nas zaskoczyłeś pierwszy 100% obcokrajowiec nie znający prawdopodobnie Polskiego :)
Witamy Serdecznie
;) Here is Maciej: http://www.youtube.com/user/MaciejDlugosz
-
Translator is far from perfect but we understand :) Many users forum poziome speek in english, for non - english add some translations is useful. Maciej was very controversial person on this forum, (a bit of troll in behavior) but occasionally did a good work in founding recumbent stuff on the internet.
Translator jest daleki od doskonałości ale rozumiemy :). Wielu urzytkowników forum poziome mówi po angielsku, dla niemówiących dodatkowe tłumaczenie na pewno się przyda. Maciej był bardzo kontrowersyjną osoba na tym forum (trochę troll ) ale okazyjnie robił dobrą robotę wygrzebując poziome ciekawostki z netu.
-
W moim odczuciu były duże problemy, aby amator zdobył superkondensatory. Jedyne z ogólno dostępnych to były opakowane, ze świecidełkami kondensatory do samochodowego nagłośnienia audio. A tu proszę, w sklepie "za rogiem" są dostępne. http://www.dartelektronik.com.pl/podstr/podtrzym.html (http://www.dartelektronik.com.pl/podstr/podtrzym.html). Jeszcze nie na moją kieszeń, ale widać światełko w tunelu.
Producent: Elna
Kondensator o wyjątkowo dużej pojemności (50F),
przystosowany do dużego poboru prądu.
Nr artykułu Nazwa Pojemność Esr Rozstaw Cena/szt.
67-588-25 Kond.elektrolit. 1F/2,5V 1 F 1 ? @ 1 kHz 3.5 mm 13,10
67-588-41 Kond.elektrolit. 4,7F/2,5V 4.7 F 0.2 ? @ 1 kHz 5 mm 22,60
67-588-66 Kond.elektrolit. 10F/2,5V 10 F 10 ? @ 1 kHz 7.5 mm 30,40
67-588-09 Kond.elektrolit. 50F/2,5V 50 F 0.08 ? @ 1 kHz 10 mm 73,30
Minimalne zamówienie 5 szt. Realizacja zamówienia w ciągu 7-14 dni. Ceny NETTO.
-
Szerokość silnika 125mm to nie wejdzie w żaden amortyzowany widelec.
A nie lepiej dorobić uchwyty (wygięte płaskowniki, potem nawiercone) którymi "rozszerzysz" dotychczasowy widelec? Firma Cruzbike robi tak z widelcami na 100mm i bez problemu np. otrzymujemy przednie amortyzowane widelce z "oryginalnych" 100mm na 135mm bez rozginania ramion widelca, ani bez kupowania nowego widelca. W Cruzbkie'u wciskają tylne koło (135mm) do przodu. Wystarczyłyby same nawiercone rozgięte płaskowniki (skręcić je w hakach widelca śrubami a potem zablokować ich obrót wokół osi mocując je dodatkowo do widelca króciutkim "wspornikiem" czy jakimś innym "dżinksem"):
(http://www.cruzbike.com/CB-KITBoomChainstayFWD.jpg)
(http://www.cruzbike.com/martinprototyping0064.jpg)
A jak zablokować obrót krótkich uchwytów rozszerzających? Najłatwiej jakimś "dżinksem" można np. zrobić to mniej więcej tak - na zdjęciu jest uchwyt hamulca tarczowego w tandemie - ale chodzi mi głównie o sposób zablokowania obrotu - ramię blokujące obrót nie musiałoby być nawet aż tak wysoko zamontowane:
(http://gallery.mtbr.com/data/mtbr/500/StickelTandem_FrontDiscBrace.JPG)
P.S. Nie rób zbyt wielkiego "wyprzedzenia", ani nie obkręcaj zbyt nisko tej przejściówki na dół bo "wysunięte koło" czy "obniżone koło" może sprawić że "zabraknie" zasięgu do regulacji klocków hamulcowych względem przestawionej obręczy i nie zmieścisz się w zakresie regulacji klocków V-brake'a. Hamulce trzeba będzie ustawić "na nowo" - bo obręcz będzie nieznacznie przestawiona.
;)
HYDRAULIC DISC BRAKE - MAGURA GUSTAV M 210mm
http://www.youtube.com/watch?v=iYvzdP3r2A8
Excellent quality & low price 280EUR
-
Hmm a już nic
-
Elektryczne lwb z Olsztyna http://www.youtube.com/watch?v=7X95uwhsJW4
-
Już się kiedyś pytałem na Arbitrze ale odzew był mały i niekonkretny. TO zapytam Tu. Może przez analogię do piast wielobiegowych...
Mianowicie silnik w piaście który posiadam ma przekładnię planetarną... po alu wianuszku chodzą tryby z jakiegoś niemetalu ( nie wiem co to jest jakieś tworzywo sztuczne). Czy należy taką przekładnie czymś smarować? I czym jeśli tak?
-
Jak to mówią "kto smaruje ten jedzie z fasonem" :) Trochę jest obciążeń w takiej przekładni i ja to bym smarował dobrym smarem przekładniowym z jakimiś dodatkami, ale bez przesady co do ilości to też może zwiększać opory.
-
NO okej, posmarowałbym bym ale ten plastyk... Nie metal można smarować? No i pytanie bo wydaje mi się że w serii tam smaru nie było? nie rozbierałem co prawda... A Ty zajżałeś do środka?
-
zawsze można troszkę wazelin-ki technicznej nałożyć jak boisz się że ci smar rozpuści zębatkę
-
Witam
Niektóre tworzywa sztuczne są samosmarne czyli w podwyższonej temperaturze wypacają olej.
Czy tak jest w tym przypadku nie wiem powinna być informacja o tym w instrukcji obsługi.
Czy po wytarciu detal jest śliski w dotyku?
Nadmiar smaru może zwiększyć opory w przekładni.
Pozdrawiam T1
-
Nie wiem czy jest po wytarciu śliski. Jeszcze nie rozbierałem.
-
Rowerek elektryczny w zimie. Po śniegu, przez zaspy, bez zmęczenia do przodu. http://www.youtube.com/watch?v=IDoKR7h-17I (http://www.youtube.com/watch?v=IDoKR7h-17I). Całkiem dzielnie sobie to radzi, no i ma napęd na wszystkie koła ;D . Podoba mi się.
-
Reklama dźwignią handlu :)
- Deklarowany zasięg w ciepłej pogodzie 35- 40 mil (40 mil = 64,37376 kilometra) - oj ktoś wciska marketingowy kit.
- Zasięg na mrozie - nie podany ( pewnie 10- 15% zasięgu w ciepłej pogodzie).
- Wspomaganie na przód = proszenie się w wypadek na oblodzonej drodze. Jazda na śniegu to tak naprawdę żaden wyczyn.
- Coś ciepła ta zima skoro nie widać pary z ust ;) Na początku pada stwierdzenie że jest 25 stopni - nie wiadomo czy w skali C czy F. Zakładam że F co daje -3.89 stopni Celsjusza, więc lekki chłodek jak na nasze warunki. Chętnie zobaczę jak coś takiego jeździ na - 25 stopniach C :).
-
- Wspomaganie na przód = proszenie się w wypadek na oblodzonej drodze. Jazda na śniegu to tak naprawdę żaden wyczyn.
Nawet w jednośladzie napęd na wszystkie koła daje dobre rezultaty -> paryż-dakar. Tutaj jedynym problemem jest słaby silnik.
Jazda w głębszym kopnym śniegu jest wyczynem wysiłkowym, zwłaszcza zmrożonym śniegu. A tutaj mamy "drugiego" do pomocy. W zasypanym mieście, tego typu mieszczuch świetnie sprawdziłby na 3 km podróż. Zwłaszcza w pierwsze dni akcji "zima znów zaskoczyła kierowców".
Deklarowany zasięg w ciepłej pogodzie 35- 40 mil (40 mil = 64,37376 kilometra) - oj ktoś wciska marketingowy kit.
- Zasięg na mrozie - nie podany ( pewnie 10- 15% zasięgu w ciepłej pogodzie).
A kolorek pasował?
Ja to widzę tak:
U nas można kupić silniki wielkości piasty od WSK, a tu mamy wielkości piasty z dynamem. Akumulatorek jest o połowę mniejszy niż to co u nas można kupić. Ten rowerek wygląda jak rower, nie elektryczne monstrum. Nie ukrywajmy, tutaj nie ma żadnych kosmicznych technologi. To są proste, tanie maszyny. Więc po co się żalić nad ich parametrami?
W przypadku letnich warunków rower elektryczny wydaje mi się średnim pomysłem. W kopnym śniegu widzę zaletę.
-
Mam dokładnie ten silniczek sanyo. Jak spadł śnieg to jeszcze kilka razy pojechałem do pracy, ale wymiękłem. Da się jechać po sypkim śniegu, nawet podjeżdżałem pod górkę gdzie samochody nie dawały rady. Ale jak są nie odśnieżone chodniki, bryły lodu pod śniegiem czy koleiny to jazda staje się koszmarem. Chodnikiem się nie da bo piesi i wąsko, ulicą strach bo na skrajach koleiny i łatwo o wywrotkę. Ale napęd na dwie osie to super sprawa. Miałem dużo odwagi do pierwszej gleby. Wykręciłem orła na skośnym lodzie i sobie odpuściłem. Czekam na spływ śniegu, ale takie ilości to pewnie dopiero w maju znikną :)
-
Ze spadkiem zasięgu, zależy gdzie trzymasz rower, jak na polu to pewnie tak. Ale.. wyjeżdżam z garażu, w pracy trzymam w pokoju itp. Jeździłem przy kilkunastu mrozu po około pól godziny... żadnych sensacji z baterią nie było.
Natomiast ślisko w diabły jest. Koleiny itp. Też wymiękłem, ale myślę nad jakimiś zimówkami do rowerka. Może takie z kolcami?
-
Zimówki czy nie wiele nie zmieni w moim przypadku. Po prostu nie ma miejsca teraz w mieście na rower. A na ulicę między samochody jadące to nie będę się wpychał. Są w Gdańsku odcinki chodnika, których od początku jak sypnęło nikt nie odśnieżył. Ludzie wydeptali coś w kształcie litery V z miejscem na jedną stopę i jak tam przepchnąć rower?
-
No wiem, że jest ciężko ale jak rzadko od września jeździłem do pracy a teraz już prawie miech przerwy i nudzi mi się bez tego rowerowania:(. Ostatnio nawet wyskoczyłem do sklepu na rowerze pod byle pretekstem, i jak pech to pech silnik zgasł, chyba rozlutowało mi się gdzieś na baterii połączenie:(.
Chech, najgorsze są te koleiny z lodem. Ale za to wreszcie zrobiłem sobie balanser do baterii:).
Pozdrawiam.
-
A kolorek pasował?
Jak najbardziej, kolorek jest wypas ;)
Ja to widzę tak...
No dobra, szklanka jest w połowie pełna? ;)
Jak spadł śnieg to jeszcze kilka razy pojechałem do pracy, ale wymiękłem. Da się jechać po sypkim śniegu, nawet podjeżdżałem pod górkę gdzie samochody nie dawały rady. Ale jak są nie odśnieżone chodniki, bryły lodu pod śniegiem czy koleiny to jazda staje się koszmarem. Chodnikiem się nie da bo piesi i wąsko, ulicą strach bo na skrajach koleiny i łatwo o wywrotkę.
Zrobiłem też zimy coś w okolicy 150-200 km i zaliczyłem tylko jedną glebę - na oblodzonym podjeździe na którym samochody trzeba było wpychać. Pomykam ulica, chodnikiem rzadziej ale też się da. Wszystko kwestia opon, opanowania roweru i trochę zimowego doświadczenia. Zresztą są ludzie którzy zima wymiatają nie zgorzej niż latem: http://wilk.bikestats.pl/index.php?did=415332
Btw. jakiej pojemności masz baterie, na jakich ogniwach i jak wygląda różnica zasięgu zima/ lato?
-
Zresztą są ludzie którzy zima wymiatają nie zgorzej niż latem: http://wilk.bikestats.pl/index.php?did=415332
Btw. jakiej pojemności masz baterie, na jakich ogniwach i jak wygląda różnica zasięgu zima/ lato?
To Yin, nie jest dobry przykład.
Równie dobrze możesz podać przykład ludzi, jeżdżących po czynnym wulkanie - Michał, jeśli by miał na to ochotę, też pewnie by sobie tam skoczył pojeździć. ;)
Właśnie.
O ile zmniejsza się zasięg?
@jariko
Ten silnik to w pionie, czy w poziomie?
-
Co do zasięgu, jazda w śniegu pożerała mi dwa razy więcej energii. Normalnie ładuję w aku 5 Ah po powrocie z pracy, a przedzieranie się w śniegu pożerało 10Ah. Trochę śniegu czy śliska droga to nie jest aż takie straszne, ale jak się więcej pcha rower( z silniczkiem to łatwo) niż jedzie bo inaczej się nie da, to przyjemność staje się koszmarem.
-
Toft - przerobiłeś może pozioma na elektryka? Widziałem na forum.arbiter.pl twoją konstrukcję z silnikiem przy łańcuchu i jak dla mnie to mistrzostwo świata!
-
To Yin, nie jest dobry przykład.
Równie dobrze możesz podać przykład ludzi, jeżdżących po czynnym wulkanie - Michał, jeśli by miał na to ochotę, też pewnie by sobie tam skoczył pojeździć. ;)
Częściowo masz rację ( fizyczne możliwości M.W a zwykłego rowerzysty), ale z drugiej strony to co robi M.W. ( i czołówka bikestats) jest bardzo motywujące ( przynajmniej dla mnie) i pokazuje że jak się chce to się da. Forma, wytrzymałość, itp - przecież z tym się nikt nie rodzi to kwestia treningu.
-
Co do zasięgu zimą, oczywiście że zmiejsza się wwyniku brei nadrodze itp. To tak jakby jechać w terenie a nie po asfalcie itp. Natomiast mi chodziło raczej o fakt niskiej temperatury i jej wpływ na pojemność ogniw itp. Ja mam teraz 10s12p litowe laptopowe co daje mi 37V i okolo 21Ah realnie. Zasięg jaki uzyskałem (jesienią) na zestawie 8p12s czyli ok 30V to było 49 km manetka cały czas na max. Przelotowo było około 30kmh, a średnio jakoś 25 czy 26 kmh przy czym trochę start stopów było. Pedalowałem około 2km z tych 49 bo były tam bardzo duże górki i prędkość siadała bardzo. NIe wiem czy to mnie się pytaliście o pojemność czy Jariko ale napisałem:).
NIe montowałem zestawu elektrycznego do poziomki. Poziomke traktowałem jako rower turystyczny. W nowej wersji poziomki pewnie pomyslę nad jakimś rodzajem wspomagania. Elektrykę obecnie mam w rowerze pionowym ponieważ łatwiej mi takim jeździć po mieście do pracy itp.
Pozdrawiam:).
-
Żeby nie zakladac nowego tematu (tu i tak pewnie zagladają wiedzący) znacie jakieś źródło (Polski sklep netowy) sprzedający przełaćzniki on/off tak do 50a i 50v ? taki żeby go na kablu jako odciecie zasilki zzamontować? i druga sprawa wtyki albo typu T albo banany ale odporne naa wode? Prąd do 50A?
-
Do 50 A to chyba raczej przekaźnik.
Czy te silniczki Sanyo można kupić luzem (bez roweru)? Myślę dużo o trajce z napędem na przód, można by bardzo łatwo zrobić napęd elektryczny na tył (no poza tym, że potrzebne by były 2 takie piasty).
-
Żeby nie zakladac nowego tematu (tu i tak pewnie zagladają wiedzący) znacie jakieś źródło (Polski sklep netowy) sprzedający przełaćzniki on/off tak do 50a i 50v ? taki żeby go na kablu jako odciecie zasilki zzamontować? i druga sprawa wtyki albo typu T albo banany ale odporne naa wode? Prąd do 50A?
Może takie wtyczki by pasowały i do tego osłonki
http://modele.sklep.pl/product_info.php?products_id=440
http://modele.sklep.pl/product_info.php?products_id=2208
Co do przełaczników, to nie mam pojęcia. W modelach najlepiej sprawdzają się zworki.
-
50A to już mała spawareczka: raczej przekaźnik z wygaszaniem łuku będzie konieczny. Możesz poszukać czegoś bistabilnego, straty "na elektromagnes" będą mniejsze, czasami są na alledrogo. Przełącznik wtedy jakikolwiek (oczywiście dopasowany do przekaźnika).
Porządne wtyki tego typu to raczej tylko Elfa. Ale ceny powalają na kolana (no i jeszcze przesyłka ze Szwecji chyba, przy bardziej hurotwych zakupach jednak warto pomyśleć)
-
Pomyśl o odcięciu aku. w autach. Kiedyś w starszym modelu eskorta miałem problem - rozładowywał się akumulator na postoju - za 12 zł kupiliśmy taki "dzynks" - 2 blaszki razem i autko pali pomiędzy nie wtykasz plastikowy kołek rozwierający blaszki i po sprawie.
-
Chodziło mi raczej chyba o jakies mechaniczne odciecie, poniewaz mam kable z baterii ktore ida do watomierza przy kierownicy i tam bylaby taka "stacyjka":)
Adriansocho - kolega Jariko kupil luzem na allegro o ile pamietam. Równiez dostep jest poza allegro ale chinskie
Koncki te linki będa swietne - łacza są wodoodporne musze tylko sprawdzic czy maja tez czarne do rozroznienia minus plus
Pajak gdynia - musze obadać co to jest ten przekaźnik:). Mam nadzieje ze to nie bedzie duze bo chcialbym zeby stacyjka byla niewidocza w okolicach kierownicy.
szydziu - toje rozwiazanie najprostsze chyba ale chcialbym miec na maly guziczek to odciecie, taki niewidoczny
Wczoraj zdemontowałem baterie bo były jakies przerwy w zasilaniu i co sie okazało jeden szereg był kompletnie rozladowany... bardzo to dziwne... myslalem ze moze ktores ogniwo jest walnieete ale naładowałem, rozładowałem ładowarka 5A i wygłąda ze okej...:( natomias zauwazyłem ze na tym szeregu mam spadek napiecia przy obciazeniu wiekszy niz na innych... no ale z drugiej strony nic sie nie grzeje nic nie wskazuje ze jakies ogniwo w szeregu jest gorsze...??
Pozdrawiam:).
-
natomias zauwazyłem ze na tym szeregu mam spadek napiecia przy obciazeniu wiekszy niz na innych
Niestety.. taki to urok ogniw.. Są lepsze i gorsze. Wyeliminuj te gorsze, bo "cały układ jest tak dobry jak najsłabsze ogniwo". Niestety nie jest to tylko powiedzenie :(
A i niestety często zdarza się, że te "gorsze" ogniwa mają jakieś mikrozwarcia.
Polecam sprawdzenie wszystkich ogniw na jakiejś ładowarce mikroprocesorowej. "Cała prawda" pokaże ile w tym "howno" prawdy i które ogniwa trzeba wymienić.
Inną sprawą (a domyślam się, że właśnie o to może też chodzić), jest fakt, że ogniwa (szczególnie "te lepsze") mają problem z "gubieniem mocy". Np. NiCd traci ok 0.7% dziennie, NiMH jest to już ok 1.3%, nie wiem jak to wygląda dla Li-coś-tam-Fe-coś-tam. Co "dziwne" szybciej gubią moc w wyższych temperaturach (czyli baterię warto przechowywać w lodówce!). Nie mylić z wydajnością w niskich temperaturach (która to jest koszmarem kierowców). Niektórzy producenci zalecają trzymanie nieużywanych aktualnie ogniw na ładowarkach z funkcją podtrzymania (bo rozładowanie w tym przypadku nie całkiem jest odwracalne)
A z takich "cudacznych" rozwiazań.. W starym aucie miałem "przełacznik" akumulatora zrealizowane w postaci "stacyjki". Na samochód starczało, to i na rower też powinno. Może coś na allegro?
-
Toft, zainteresuje się mosfetami, elektroniką. Ciągnięcie druta prądowego wzdłuż i wszerz jest barbarzyńskim pomysłem. Regulator silnika pewnie ma już funkcję "wyłącznika" itd. Ludzie trochę polotu, mamy 21 wiek, nie 19. A wy na siłę próbujecie stosować filozofię elektryki z komarka.
-
Regulator owszem ma taka funkcję ale nie do końca umiem to ogarnąć. Inaczej mówiąc w orginalnym zestawie jest manetka z guzikiem, który realizuje rózne funkcje w zależności od tego ile go przytrzymac ale ile razy wcisnąć. NIestety nie mam takiej manetki pod reka więc nie bardzo sobie wyobrazam jak to dziala bo sterowanie z tego co ogladalem idzie standardowo po trzech kablach od hali manetki...
Kabla zasilającego nie ciągnę specjalnie od akumulatora do kierownicy i spowrotem tylko żeby mieć stacyjkę przy kierownicy. W układ wpięty jest watomierz modelarski turnigy który dostarcza mi podstawowych info o napieciu i amperarzu. Gdyby nie to nie ciagnąłbym kabli. Wiem, że niektórzy rozbierają watomierz i ciagną same kabelki od wyświetlacza ale to rzeźba jednak jest.
NIe do końca rozumiem o co chodzi z mosfetami? Mam:). 6 w sterowniku:). Mógłbyś w dwu zdaniach nakreślić co oiagnę tym zainteresowaniem? tylko ogólnie.
Pozdrawiam.
-
Neverhood, pytania pomocnicze: jaki układ półprzewodnikowy ma sprawność 100%? Czemu mimo wszystko produkuje się przekaźniki?
Chyba właśnie chodzi o zastosowanie rozwiązania typu wiek 19 (albo nawet i wczesniej :) )
toft, Mosfety masz w falowniku. Robią prąd zmienny (obracający silnik) ze stałego (z baterii). Neverhood'owi chodzi o zrobienie "przekaźnika" elektronicznego. Małym włączniczkiem blokujesz/odblokowywujesz przepływ dużego prądu przez tranzystor.
Dla 50A to już będzie niezła cegła (raczej podwójny, albo przemysłowy "z antenką"), jeszcze trzeba pomysleć o układach zabezpieczających, filtrach, radiatorze.. Na pewno małe toto nie będzie.
-
nie tranzystor tylko triak bo dużo więcej zniesie
zawsze można połączyć równolegle kilka sztuk
znalazłem kilka przykładowych
http://www.aphelektra.com/p/pl/313/triak+40a600v+bta41-600b++top3.html
http://www.aphelektra.com/p/pl/292/tyrystor++50a-600v+btw69-600rg.html
http://www.aphelektra.com/p/pl/293/tyrystor++50a-+800v+t50-8.html - to je gigant
do tego jakiś wyłącznik i opornik ograniczający prąd rzędu 300 Ohm (podaje na oko bo nie chce mi się liczyć) i mamy już elektroniczny włącznik nisko iskrowy
-
cyqlop, Tylko triaka/tyrystora to nie wyłączysz, a to chyba jest warunek konieczny.. Wersje on/off (są na małe prądy
Polowiec na takie prądy ma R w okolicy 0.15ohm przy pełnym otwarciu (50A => strata 7.5W) i brzydką wadę polegającą na zamykaniu przy przesycaniu (co niestety powoduje jednorazowy dymek). Łączenie kilku sztuk.. i zabawka przestaje być malutka :(
300ohm.. Raczej mniej niż jeden, bo to silnik ma być odbiornikiem a nie oporas
taft, A z innej beczki.. Dopiero teraz zwróciłem uwagę, że 50V i 50A to jest 2.5kW.. Co to za silnikowe monstrum? I co to za baterie? (40 "zwykłych" 2500mAh w szeregu, z 20 szeregów równolegle dla bezpiecznego 2C => 800 ogniw?!?)
-
300 Ohm to zabezpieczenie bramki tyrystora triaka a nie silnika
ja tak steruje traf'a do neonów jeden już rok działa na trybie miganie (do tego mam inny sterownik)
może narysować :)
(http://lh5.ggpht.com/_f8TfZnrr7AA/TSSxEVPPzJI/AAAAAAAAAWQ/xgRCodntSIc/s144/bez%C2%A0tytu%C5%82u.JPG)
-
Leżę i kwiczę. Normalnie ślepi rozmawiają o kolorach :D
cyqlop. Tyrystor wyłączy się jedynie jak mu :
a) nóżki wyparują
b) prąd się zmniejszy (powiedzmy do 100mA).
ad a) na tyrystorze osadza się te 1.5V. Przy 50A mamy 75W. Koniec dowodu.
ad b)To oznacza całkowite rozładowanie akumulatora, nic z niego nie zostanie. Tyrystory są fajne przy pulsującym zasilaniu 0-max-0max i dużych napięciach.
pajak_gdynia, coś liznąłeś. Tylko nie bardzo wiesz czy słone, czy aby słodkie. :D
Nawet z 100% sprawnością nie można dostać w mordę. Przekaźniki są tanie i dobre, bo są dobre i tanie. Zapewniają separację.
Nie polowiec jfet, a unipolarowiec ;-) . Mosfety są tanie. Dobiera się je z zapasem, tak aby nie potrzebny byłby radiator. Dodatkowo łączy się równolegle. Ile zajmuje 4 to220? Strasznie dużo miejsca rozumiem. 150m ohm, toż to strasznie dużo. Obecnie przy ładowarce 1A mam tranzystor 77m ohm.
Aby nie być gołosłownym, daję szybki przegląd z tme:
IRF1405PBF 6zł 55V 169A 5.3m ohm -> przy 50A całe 500mW się wytraci. Normalnie wyparuje, a przekaźnik zje go sprawnością i wytrzymałością. Cholera MD zaśmierdziało.
2, 3 takie tranzystorki i zastosowane złącza lub przewody najpierw zaczną świecić.
Inny IRFB3006PBF 60V 250A 2.5m ohm 17 zł ...
Przekaźniki 1A zaczynają się od 6zł. Jakieś ale?
toft, ja uważam , iż ciągnięcie druta prądowego zamiast pomiarowych jest druciarstwem. Może zrezygnujesz z tego modelarskiego mierniczka na coś innego?
Wymień jakie ma on funkcje, które są Tobie potrzebne z zakresami itp...
W tym fabrycznym regulatorze jedynym problemem może być pobierany prąd po wyłączeniu. Banany są chyba do 30A, ale to już je gwałci.
-
Widze ze rozmowa sie zelektryzowala;). Musze to przesledzic na spokojnie. wiekszosc nowoczesnej techniki to dla mnie jednak nowosc:).
Opis baterii byl na poprzedniej stronie. 10s12p z ogniw litowych 18650. Nominalnie 37V realnie okolo 21Ah. Wymagania pradowe wlacznika podalem z pewnym naddatkiem. Silnik potwór to jakis golden motor ponoc o nominale 250w ponoc. Tu link do calosci http://www.endless-sphere.com/forums/viewtopic.php?f=6&t=19043 wlasciwy rowerek zaczyna sie na zdjeciach gdzies w polowie strony. "Potwór" na lekko dlubnietym sterowniku potrafi pociagnac okolo 40A.
A tu link do miernika http://www.hobbycity.com/hobbycity/store/uh_viewitem.asp?idproduct=10080
Potrzebne funkcje to pomiar V, A, i ilosc zuzytego Ah.
-
Neverhood, wstań, bo mi kask przgniatasz! Spadł mi z głowy. Widziałem, że słodkie, tylko pewności zabrakło, czy to cukier czy aspartam ::) A jednak był aspartam, bo posmak został.
Tyrystor wyłaczy się jeszcze jak mu struktura się zdymi (chyba jednak szybciej niż nóżki) :) Ale raczej tylko przy maleństwach. Tylko szkoda tych 75W.
Faktycznie spojrzałem na nie te charakterystyki (no.. napięcie "trochę" większe), przy podwójnym było 0.15 ohm w obudowie małej cegły (chyba nawet podaruję sobie sprawdzanie w katalogu co to było). Jak To220 to pełnia włądzy!
Przekaźnik wyparował (nawet już wcześniej, jak oglądałem katalogi Elfy: 6zł do potęgi 50A :( )
toft, te twoje ogniwa mają "maksymalny-papierowy" prąd rozładowania do C/3 (9A?), czyli przy takich parametrach (40A to 2-3C!) nie pojeździsz za długo (ogniwa będą degradowały się piorunująco szybko).
Inna sprawa.. Czy ten silnik jest przystosowany do takiej mocy (1.6kW!) przy pracy ciągłej (czytaj.. po jakim czasie się zafajczy)?
-
Oczywistym jest ze 40A to prąd chwilowy, duża górka, ruszanie z miejsca itp. Ciągły prąd w czasie jazdy waha się w granicach 10-20A. Akumulatory moim zdaniem maja znacznie więcej niż c/3. Powiedzialbym że 1c jest dla nich całkiem znośne. Pewnie, że silnik szybko siądzie przy 1,5kw pracy ciągłej. Jednak to parametry chwilowe. Najczęściej pracuje w zakresie 350-700W. I w tym zakresie godzinna jazda nie robi na nim wrażenia, jest zimny. Tu już raczej planety przekładni będą problem.
Ale odeszliszmy trochę od sedna sprawy... po dwu stronach postów dalej nie do końca wiem co właściwie mam zastosować...
-
Ciekawie rozwiązane mocowanie silnika: http://www.youtube.com/watch?v=J9ren5efJq0
-
toft, Wniosek wydawałoby się jasny.. Polowiec. Ceny, prostota układu (tranzystor + dioda zabezpieczająca dren/źródło + oporas do wysterowania)
C/3.. Wyczytałem w specyfikacji tych akumulatorków. Prawdopodobne, bo zgadza się z "domyślną" wartością. Jakieś 10A (czyli "minimalna moc") jest dla nich bezpieczne. Przy prądzie zwarcia (4C) może nawet się zapalić (czytaj wybuchnąć).
Raczej pomyśl o drugim komplecie akumulatorków.
Yin, podobny patent zrobiłem w tandemie (tylko na małej zębatce). Następny etap do dodatkowa zębatka z wolnobiegiem (albo "firmowa" korba do tandemów). Ekstra takie coś wyglądałoby w SWB, szczególnie z komutatorowym silnikiem nocą :)
-
Chodzi mi po głowie taki pomysł na elektryfikację SWB, żeby wykorzystać zębatkę napinającą dolny odcinek łańcucha. Czyli wyszłoby coś takiego:
(http://images49.fotosik.pl/512/0643a66bc17b2c25m.jpg) (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/0643a66bc17b2c25.html)
Silnik z przekładnią redukcyjną dałbym taki:
http://allegro.pl/silnik-elektryczny-z-przekladnia-24v-250w-silniki-i1359633623.html
Taki silnik zastosował już kiedyś toft w swoim rowerze i sprawdził się. Silnik musiałby się kręcić w lewo, ale z tym raczej nie powinno być problemu w silniku szczotkowym. Oczywiście dla pełnego komfortu należałoby zastosować wolnobieg w przedniej zębatce i drugi na osi silnika, a właściwie przekładni. Co o tym sądzicie?
-
Moim zdaniem taki średni pomysł. Bo jak się pedałuje to jest to proces niejednostajny, a silnik kręci się ciągle ze stałą prędkością. No może być elastyczny, ale nigdy nie będzie współgrał z naszymi ruchami. Lepiej napędzać coś co się kręcie w miarę równo i bez szybkich zmian prędkości.
-
Co o tym sądzicie?
Gdzieś już widziałem takie rozwiązanie.. Jednym z problemów może być fakt łapania przez zębatkę silnika małej ilości ogniw łańcucha, może się okazać że przeskakuje. Ale z drugiej strony długość łańcucha i napięcie przerzutka swoje powinny robić - trzeba by to sprawdzić w praktyce.
Hm jeszcze coś mi przyszło do głowy, silnik chyba powinien być przy górnym łańcuchu ''ciągnącym'' niż przy dolnym ''odbierającym''.
-
Moim zdaniem taki średni pomysł. Bo jak się pedałuje to jest to proces niejednostajny, a silnik kręci się ciągle ze stałą prędkością. No może być elastyczny, ale nigdy nie będzie współgrał z naszymi ruchami. Lepiej napędzać coś co się kręcie w miarę równo i bez szybkich zmian prędkości.
Takie rozwiązania są powszechnie stosowane (patrz kilka odpowiedzi wyżej). Różnica jest tylko w tym, że nie chcę napędzać dodatkowej zębatki na korbie, ale bezpośrednio łańcuch. Zaletą silnika przy łańcuchu jest wykorzystanie przerzutek, a mi zależy szczególnie na wsparciu przy jeździe pod górę. Z tego co wiem to silniki w kole średnio sobie wtedy radzą, nie mówiąc już o ich cenie w porównaniu do tego rozwiązania.
-
Co o tym sądzicie?
Gdzieś już widziałem takie rozwiązanie.. Jednym z problemów może być fakt łapania przez zębatkę silnika małej ilości ogniw łańcucha, może się okazać że przeskakuje. Ale z drugiej strony długość łańcucha i napięcie przerzutka swoje powinny robić - trzeba by to sprawdzić w praktyce.
Hm jeszcze coś mi przyszło do głowy, silnik chyba powinien być przy górnym łańcuchu ''ciągnącym'' niż przy dolnym ''odbierającym''.
Być może potrzebna by była dodatkowa zębatka dociskająca łańcuch do zębatki napędowej. Coś jak napinacz przerzutki.
-
Ten silnik ma na wyjsciu 300 obrotow, albo bedzie dzialal na 1/3 i wtedy moze poprdalujesz albo jak sie rozpedzi to nie nadazysz pedaowac... dodam ze te silniki maja nizsza sprawnosc przy malych obrotachl
ale jakbys obrocil silnik o 180 i zastosowal przekladnie 1 do 3 i z duzego tryba na osce podal obroty na lancuch to byloby chyba lepiej
O cos jak taka przekladnia.
http://www.youtube.com/watch?v=_4SSdrwiQAM&feature=related
Pozdrawiam.
-
No właśnie na twojej opinii zależy mi najbardziej, bo sam coś takiego zrobiłeś. Z tym nadążaniem nie będzie kłopotu jeśli będę miał wolnobieg w pedałach, ale dodatkowa przekładnia pewnie nie zaszkodziłaby. A jak oceniasz trwałość silnika? Zdaje się, że sam już nie stosujesz tego rozwiązania. Silnik w piaście jest lepszy?
-
Wydaj mi się, iż kwestią czasu jest wprowadzenie na rynek masowy piast rowerowych z silnikiem i jego skrzynią biegów (np. prosta 3 biegowa planetarna)
-
Przejechałem tym systemem ok 1000km. Potem zdemontowałem bo zaczęła spadać pojemność kwasiakow i nie moglem obrócić do pracy i z powrotem na jednym ładowaniu. Po pokonaniu chorób wieku dziecięcego układu, wszystko chodziło bdb. Silnik jest sprawny do dziś. Przekładnia po 1000km jak nowa. Nie wiem jak szczotki itp. Coś tam drgalo na komutatorze moze cos sie poluzowało.
W moim chińskim silniku typu hub w przeciagu 700km ekspoatacji dwa razly pękła obudowa, urwał się wielotryb.
Zmieniłem na silnik w piaście ponieważ taki sionik jest praktycznie niewidoczny i niesłyszalny. A'moj' wynalazek niestety jest dość głośny. Jeżdżę glównie po prostych więc brak biegów nie jest tak wyczuwalny. Zresztą ostatio ze wspomaganiem zaliczyłem kilometrowy podjazd z v okolo 25kmh, bez wspomagania zwykle serce wyskakuje mi tam przy v 10kmh. Natomiast typowy offroad to fakt ze biegi lepsze. Wiele stron temu toczyła się dyskusja na temat sprawności tych silników. Obecnie jako posiadacz huba który po przewoltowaniu ma osiagi (głównie chodzi o predkość vmax przelotowa) czyli okolo 35km na plaskim niemal identyczne jak tamten układ to powiem tylko że przy pełnym bucie oba systemy napędu zużywają wzasadzie tyle samo czyli 15-17 watt na 1km. Dodtkowo parametry takie jak ten sam rower te same opony itd pozwalaja chyba na wmiarę dobre porównanie.
A do starego rozwizania już bym chyba nie wrócił. Z hubem jest niewidzoczny. W starym systemie każdy wiedzial że jade;). A no i jescze jedno system z hubem jest moim zdaniem tanszy w zakupie.
-
Tańszy??? No tu mnie zaskoczyłeś!
-
cena na endlessphere 140 z przekladnia planetarna, 150 DD wysylka okolo 40 45 morzem.
Zestaw zawiera całe koło (bez opony) manetke i sterownik. Cena w usd. w Polsce mozesz kupic huba za okolo 300-400 zl plus sterownik za okolo 200.
A teraz ile kosztuje naped 'moj'?
silnik 250 350w od 150-230 zl
sterownik okolo 50zl
manetka okolo 50zl
2x wolnobieg okolo 80zl w sumie.
czyli w sumie 330 - 400zł dotego trzeba dodać z 10% na wysyłkę.
pozostaje kwestia korb.
nie wiem czy kupisz za 200zł. Trialowe najtansze chyba za tyle kupisz, no ale jeszcze przeróbka trybów.
Można kupić całe gotowe np od cyclone.tw nie wiem po ile ale tez sporo pewnie
Zostaje tokarz... to juz sam musisz wybadać, no chyba ze masz dostęp do narzedzi typu tokarka itp.
A no i zapomiałem, rzeźbienie uchwytu na silnik - bezcenne;)
W DiY poziomce mocowanie pewnie będzie łatwiejsze bo ostatecznie mozna ten silnik wręcz przyspawać. W normalnym rowerze z ramą alu i to jeszcze z nieokrąglą rurą zrobienie mocowania bez wiercenia w ramie itp. to kłopot.
-
Wracając do pomysłu z rolką "silnikową". Nie da się:
* silnik musi być po stronie napędowej łańcucha (u góry), albo zapomnij o przerzutce
* łańcuch będzie spadał z tej zębatki, i całość w ogóle nie będzie działała.
* silnik dość "trudno" przekonać żeby kręcił tak jak ty chcesz/możesz kręcić.
Jedynym sensownym rozwiązaniem są middrive. Bardzo prosto można zrobić ze zwykłej trzyrzędowej korby (3 łańcuchy: jeden do pedałów, jeden do silnika, jeden na przerzutkę). Tylko korba musi być "niższej klasy" (max 6s) a łańcuchy wyższej (np. 10s, drogie..). Pozostaje tylko trzeci problem.
W lepszych tandemach stosowane są korby z pająkiem na wolnobiegu (stroker nie wybija kapitana i odwrotnie, ale ceny tego rozwiązania są koszmarne..). Znacznie taniej wyszłoby zrobienie falownika sterowanego poprzez napięcie łańcucha silnik-pedały.
-
ten silnik jest szczotkowy, wystarczy zamienić plus z minusem żeby obrócić obroty
-
cena na endlessphere 140 z przekladnia planetarna, 150 DD wysylka okolo 40 45 morzem.
Zestaw zawiera całe koło (bez opony) manetke i sterownik. Cena w usd. w Polsce mozesz kupic huba za okolo 300-400 zl plus sterownik za okolo 200.
A teraz ile kosztuje naped 'moj'?
silnik 250 350w od 150-230 zl
sterownik okolo 50zl
manetka okolo 50zl
2x wolnobieg okolo 80zl w sumie.
czyli w sumie 330 - 400zł dotego trzeba dodać z 10% na wysyłkę.
pozostaje kwestia korb.
nie wiem czy kupisz za 200zł. Trialowe najtansze chyba za tyle kupisz, no ale jeszcze przeróbka trybów.
Można kupić całe gotowe np od cyclone.tw nie wiem po ile ale tez sporo pewnie
Zostaje tokarz... to juz sam musisz wybadać, no chyba ze masz dostęp do narzedzi typu tokarka itp.
A no i zapomiałem, rzeźbienie uchwytu na silnik - bezcenne;)
W DiY poziomce mocowanie pewnie będzie łatwiejsze bo ostatecznie mozna ten silnik wręcz przyspawać. W normalnym rowerze z ramą alu i to jeszcze z nieokrąglą rurą zrobienie mocowania bez wiercenia w ramie itp. to kłopot.
Absolutnie koniecznym warunkiem opłacalności takiego rozwiązania jest samodzielne wykonanie korb i wolnobiegów. O uchwyt silnika zupełnie sie nie martwię, bo mam ramę z kwadraciaka. Ale nie powiem toft, twoje wyliczenia co do kosztów dają do myślenia.
-
Wracając do pomysłu z rolką "silnikową". Nie da się...
Nic tak nie motywuje do eksperymentów, jak takie zdanie ;D
-
Poprostu dwa trzy lata temu huby były droższe i mniej dostępne, obecnie na bmsbattery mozesz kupic huba za niecałe 50$ a sterownik za 12$. Pozostaje przesyłłka.
Innasprawa ze ten silniczek skuterkowy ze sterownikiem mozna by pewnie w głebi chin dostać jeszcze taniej.
Tu masz też dość szeroką ofertę alternatywnych motorków i sterowników, jeśli chcesz jeszcze inne namiary na pojedynczych osobnikow to zapraszam na priv.
http://magma.sklep.pl/pl/silniki-sterowniki-ladowarki-regulatory
Pozdrawiam.
-
Nic tak nie motywuje do eksperymentów, jak takie zdanie ;D
A mogę się usprawiedliwić, czy od razu do "box of shame"?
Od dłuższego czasu walczę z tandemem i topię kasę w eksperymenty. Ostatnio o mało co nie kupiłem "porządnych" korb, ale portfel podszeptał żebym się opanował (prawie 300e..). A czymże różni się tandem od elektryczki?
-
Nie różni się prawie niczym, a na dodatek jedno i drugie chciałbym mieć. "Box of shame" - zdecydowanie nie!
-
http://www.youtube.com/watch?v=Od-1jHmPbHw
tu są ładni pomiatacze jeden w trajce ma zamontowane z przodu dwa silniki w piastach robi pogrom
-
Szoda, że to 41 to pokazali tylko na pionie.
Ciekawe co za silniki mają wepchane.. Bo gościu w trajce to na zakrętach gdyby nie ścinał, to by wypadł (ile on musiał pomykać?)
-
Jakies Crystalite z wyglądu, ale może się mylę. No to teraz jeżdżący bez prądu wiedzą co czują ci co jadą z prądem do pracy;). 100 kilo+ plus goral w pełnym obłotnikowaniu z napchanymi sakwami i podjazd, miny kolarzy bezcenne:).
Oczywiście wiem że to troche oszustwo ale jest zabawnie z tym:).
-
Może troszkę nie w temacie ale widzę że są tu osoby kumate bardziej ode mnie. Skończyła mi się bateria w laptopie Dell - warto ją reanimować czy lepiej zakupić nową?
-
:) zalezy od wsadu elektronicznego i możliwosci elektroniczno manualnych. Poszukaj na elektrodzie twojej baterii/lapa. Generalnie jesli trzeba dlubac elektronikę (resetować zapisy w chipie sterujacym praca baterii) to jak nie masz programatora albo szczescia do batki gdzie da sie to zrobic bez urzadzen to chyba nie warto... Jeśli jednak reanimacja polegac bedzie tylko na podmianie jednego lub wszystkich ogniw... no to finansowo pewnie jak najbardziej...
-
http://forum.arbiter.pl/viewtopic.php?t=855 w pierwszym linku link do arta o noweli prawa o ruchu drogowym w tym o tym kiedy rowerzysta moze jechac chodnikiem i o rowerach z silnikiem elektrycznym. Temat jest narazie niezgłębiony. Stąd zapraszam do dalszej dyskusji w kwestii e rowerów w tym temacie (oraz do sledzenia innego forum).
Pozdrawiam.
-
III ZLOT EV 2011 w Żyrardowie.
ZAPROSZENIE NA ZLOT POJAZDÓW ELEKTRYCZNYCH
W dniach 29 ? 30 kwietnia 2011 roku w Żyrardowie na torze kolarskim przy ul. Stefana Żeromskiego 13 odbędzie się zlot wszelkiego rodzaju pojazdów elektrycznych. Będzie to trzecia edycja takiego zlotu EV w Polsce. Poprzednie dwa zloty odbyły się w latach ubiegłych w Gdyni. W tym roku Żyrardów podjął się zorganizowania takiego zlotu,
Jeśli są Państwo zainteresowani udziałem w zlocie proszę o potwierdzenia mailowe na adres: zeeltom@gmail.com lub zgłoszenia proszę kierować pod numer telefonu: 606116824 (Tomasz Wierzchoń). Uczestnictwo w zlocie jest darmowe.
Będzie też bardzo dużo różnych rowerów EV.
-
Wygląda, że w Gdyni impreza była dość słabo rozreklamowana.. W ogóle nie słyszałem o takiej..
-
http://allefree.pl/galleries/249240/Darmowa_galeria_do_Allegro_249240.html (http://allefree.pl/galleries/249240/Darmowa_galeria_do_Allegro_249240.html) Któryś ze sprzedawców na alledrogo pokazał wnętrze silnika elektrycznego w piaście. Moja opinia-masakra. Wydawało mi się, że tam jest silnik "bezszczotkowy", a tu 2 szczotkowe+ przekładnia.
PS. Ktoś zapobiegliwy może skopiować te zdjęcia na dłużej przechowujący zdjęcia niż ta wydumka.
-
Czy to nie są takie same silniczki jakie kiedyś stosowano w magnetofonach unitra ;)? Konkretne rozwiązanie, pewnie można gumę palić ;) (Pewnie uzwojenie na silniczkach też się ładnie pali przy większym prądzie.)
A tak poważnie, sam pomysł połączenia kilku silniczków i przekładni tak ja tu nie jest zły, widział bym to bardziej w układzie 6 lub 8 silniczków ułożonych promieniście. No i same silniczki też powinny być konkretniejsze, te skuterowe mogły by być ciekawszą alternatywą ale widełki pod taką piastę musiały by mieć bardzo szeroki rozstaw.
-
wbrew temu co sie mowi o szczotkowych silnikach to rozwiazanie nie jest zle.... Przedewszystkim jest toporne a wiec idiotoodporne... Troche pojezdzilem nachińskich wynalazkach bezszczotkowych w piascie... jest cicho, niewidocznie itd. Ale momentu to to nie ma za dużego...
Pozdrawiam
-
a po mojemu, uklad na wejściu może być falownikiem (brakuje cewek przetwornicy) Chociaż, faktycznie po jaką ch filtry na silniczkach??
skoro jest przekładnia, to moment obrotowy nie jest potrzebny. Przy dobrych rdzeniach nie grzeje się aż tak mocno, więc i rozmiar zbyteczny (straty ok 10%,czyli po 10W..)
-
Tylko jest jeden duży minus zastosowania przekładni w takim rozwiązaniu. Gdy silnik nie ciągnie to koło napędza te tryby stawiając opór podczas jazdy. Czym wyższe ma nominalne obroty silnik (większa przekładnia) tym opory większe- w tym przypadku bezszczotkowiec rządzi.
-
a po mojemu, uklad na wejściu może być falownikiem (brakuje cewek przetwornicy) Chociaż, faktycznie po jaką ch filtry na silniczkach??
skoro jest przekładnia, to moment obrotowy nie jest potrzebny. Przy dobrych rdzeniach nie grzeje się aż tak mocno, więc i rozmiar zbyteczny (straty ok 10%,czyli po 10W..)
Pająku, **************** i ********************.
No, silnik szczotkowy to łatwa zabawka do wysterowania. Wystarczy zwykłe pwm, i żadnych innych przetwornic(straty, komplikacja). Te filtry na silniku to są kondensatory. Jest to jeden z elementów, aby elektronika nie zwariowała - zakłócenia. Dodatkowo leśne dziadki antenowcy gnębią nas swoimi normami promieniowania elektromagnetycznego. Utrudniając wprowadzenie produktu na rynek.
Widząc to wnętrze silniczka nigdy bym takiego nie kupił. Oni chcą za to prawie 1000zł(kiedyś więcej). W piastach ma być silnik trójfazowy bezszczotkowy(po modelarsku). Bo mają one wyższą sprawność ,nie potrzebują przekładni (znów straty) i są mniej awaryjne.
-
Zgadzam się w całej rozciągłości z przedmówcami (znaczy się: przekładnia to jedna wielka kicha, szczególnie taki plasticzek jak na fotce). Bezprzekładniowe bezszczotkowe są najsuper. Niestety w bateryjkach prąd jest stały i tylko trzeba go pofalować :) (niestety.. nie da się bezstratnie.. ale i tak lepiej niż szczotka).
A co są gwiazdki (to co powinienem zobaczyć "nad głową"? :) )
Co do szczotkowca.. pwm == power modulator? Do wyboru masz dwa: półprzewodnik (ale radiatora nie widzę) albo przetwornicę (nie widać cewek), czy się może mylę i są jakieś inne sposoby modulacji? Zresztą po co byłby wtedy hallotron (do ograniczania prędkości max przy wspomaganiu?)
Co do kondensatorów filtrujących (sorki za niepoprawny "skrót myślowy") to mam "pewną" praktykę: kiedyś parałem się KF'em (SP2QAZ, ciekawe czy oddali znak komuś innemu, czy nie? :) ) Dla silników bezszczotkowych nie bardzo mają sens (nie ma skoków napięcia, desynchronizacja i tak może po prostu sfajczyć elektronikę jak ta poda zły sygnał). No chyba, że zabezpiecznie przed zakłóceniami z zewnątrz..
Jeszcze co do liczby silników. Silnik prądu zmiennego jednofazowy może mieć problem ze startem (cewki w linii z magnesem) i dlatego stosuje się albo wielofazowe.. albo wiele silników przesuniętych w fazie względem siebie.
Uparty jestem?
-
*** są z języka polskiego, alternatywnego. W wersji telewizyjnej jest tak : piiiiiiii :D
W zasadzie wszędzie gdzie występują cewki to podczas rozwierania powstaje szpilka, która lubi przebijać nam półprzewodniki. Pwm, w praktyce to jest sterowanie wł/wył z wysoką częstotliwością. Na tyle wysoką, że nie widać różnicy w porównaniu do sterowania liniowego (sławny opornik drutowy, szeregowo z silnikiem) - chodzi o efekt regulacji. O taki generator fali prostokątnej o zmiennym wypełnieniu. Dzięki czemuś takiemu można silnik 12V sterować bezpośrednio np. z 48V. Po prostu wystarczy dać wypełnienie mniejsze. Aplikacyjnie jest to jedna z łatwiejszych konstrukcji. Jakiś tranzystor + generator. Fajna sprawa do obciążeń rezystancyjnych (grzałeczki, żarówki ...) ale też do silników szczotkowych. Każdy amator jest w stanie zrobić taki sterownik do elektrycznego roweru z silnikiem na prąd stały. Tutaj naprawdę nie potrzeba cewek, transformatorów. W silniczkach bezszczotkowych (bldc?) elektronika zastępuje mechaniczny komutator ze szczotkami. Jak na ceweczkę przystało będzie ziać ogniem, a raczej iskrami. A ceweczkę w silniku znaleźć nie trudno. To nie jest zwykłe podłączenie 3 fazowego zasilania z dość ładnym sinusem (z gniazdka sieciowego). W takich regulatorach się jedzie po bandzie, kochanego sinusa tam mało :D
Generalnie każdy silnik, w tym elektryczny ma problem ze startem. Elektryczny sobie jakoś radzi, ale wtedy idzie bardzo duży prąd. Czyli praktyczna uwaga, lepiej nie ruszać na silniczku w rowerze elektrycznym. Popchajmy nóżka, popedałujmy. Dajmy mu i akumulatorom żyć. Wracając do zwykłego silnika szczotkowego (ze zdjęcia wyglądają jak 600, takie są w samochodowych pompkach elektrycznych do kół za 15zł) to stosuje się kondensatory na zaciskach silnika , aby zmniejszyć iskrzenie komutatora. Dobiera się odpowiednie kondensatory, to nie jest byle jaki. Dodatkowo daje się zaporowo szybką diodę, aby szpilki nie ubiły reszty elektroniki. O tak jak przy cewkach przekaźnika. A kondensatory filtrujące to się daje gęsto i często np. przy nóżkach zasilania każdego układu scalonego.
W tym omawianym silniku ze zdjęcia boli właśnie to, że:
-bardzo proste rozwiązanie - gotowy , fabryczny silnik szczotkowy
-wygląda to na coś lepszego - bezszczotkowcam, bo jest to w piaście
-plastikowa przekładnia // ee to musi być głośne( -niejsze)
-sprzedają to jako coś lepszego - innego. Widziałem zdjęcia wnętrza takich piast i był to jeden wielki silnik bezszczotkowy ...
-
Jeśli z piasty wychodzą 2 a nie 3 przewody, to raczej trudno komuś wmówić, że to silnik bezszczotkowy.
-
Ja wiem ze to co omawiamy na zdjęciu to kaszanka... albo kiszka... jak kto woli. Ja mówię o tym,ze porządny silnik szczotkowy chiński jest dużooo trwalszy od kiepskiego chińskiego bezszczotkowca. Wynoszę to ze swojego praktycznego doświadczenia. Dużo tanich bldc ma tyle miedzi na uzwojeniu że aż strach puszczać prąd. Silnik szczotkowy który miałem ratingowany na 350W miał ze 3 razy tyle uzwojenia co obecny bezszczotkowy 250W. Tak, bldc są zwykle sprawniejsze jeśli pracują w nominalnych obrotach. Puść taki przy 20% obrotów... poci się jak by wjeżdzał pod duża górę. Silniki bez przekładni dopiero nie mają momentu. Nadrabia się to średnicą takiego śilnika. A twierdzenie że sterownik elektroniczny do szczotkowca ma sprawność jak opornik regulator to jednak kpina:(.
-
Macieju Długoszu, to Ciebie powinno zainteresować.
(http://petervieth.com/uploads/images/bike3_assembled.jpg)
http://petervieth.com/2008/02/21/serial-hybrid-electric-bicycle-ver-2-0-full-suspension/ (http://petervieth.com/2008/02/21/serial-hybrid-electric-bicycle-ver-2-0-full-suspension/)
-
crash test e-bike'a przy 40 - 45km/h, ktoś wcześniej (sławek) wspominał w temacie o artykule w Autoświat to dorzucam
kask nie pomaga...
Maciej! Wyzwanie dla Ciebie - może to znajdziesz w internecie?
AUTO ŚWIAT - 9 sierpień 2010 - w artykule CRASH TEST z udziałem ROWERZYSTY.
Dziwnym trafem wybrali do testu rower "zwykły" ze wspomaganiem (elektrycznym) i przy prędkości 40 km/h kazali manekinowi uderzyć w otwierające się drzwi auta - czyli stosunkowo częsty przypadek - kierowca się zatrzymuje i wyłazi z auta nie patrząc czy coś jedzie...
Dostrzegam pozytywne strony wspomagania - np łatwiej się rozpędzić.
Dostrzegam i negatywne strony wspomagania np łatwiej się rozpędzić ::)
Aby znacząco rozpędzić się siłą mięśni przeważnie trzeba być "kimś" - być wytrenowanym, mieć kilometry wyjeżdżone co wiąże się z doświadczeniem.
Przy silniku i "cienias" może zaszaleć ponad miarę - a rowerowi "klatki bezpieczeństwa" brak...
https://www.youtube.com/watch?v=KsivCHB_zzk (https://www.youtube.com/watch?v=KsivCHB_zzk)