Autor Wątek: Była elektryfikacja wsi. Czas na elektryfikacje roweru.  (Przeczytany 350443 razy)

jariko

  • sympatyk na poziomie
  • **
  • Wiadomości: 37
Odp: Była elektryfikacja wsi. Czas na elektryfikacje roweru.
« Odpowiedź #375 dnia: Września 14, 2010, 10:59:53 am »
Z brakiem zakazów czy nakazów w USA to pewnie jest tak, że każdemu wolno ale jak coś się stanie to niestety przyjdzie zapłacić bo wszystkie ubezpieczalnie się wypną. Podobnie jest z brakiem ograniczeń prędkości na niemieckich autostradach niby wolno ale po wyżej jakiejś prędkości zapomnij o ubezpieczeniu. Uważam że wszystko trzeba robić z głową. Mi wystarczy sama świadomość że teraz żaden amator pedałowania mi nie podskoczy :) i wreszcie mam sprawny środek lokomocji na dojazdy do pracy.

pajak_gdynia

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1322
Odp: Była elektryfikacja wsi. Czas na elektryfikacje roweru.
« Odpowiedź #376 dnia: Września 14, 2010, 11:46:31 am »
Neverhood, coś mi się wydaje, że wolałbyś zastąpić "dostarczaną moc" poprzez "prędkość obrotową". Właśnie takich praktyk nie lubią włodarze w Niderlandach ::)


W silnikach bezszczotkowych jest falownik: sterowany "kątem wyprzedzenia".

"Głupie" układy sterujące "starają się" utrzymać stały kąt pomiędzy hallotronem a "punktem 0". Jak kąt ten rośnie.. to moc na silniku maleje (i jest mniejsze wspomaganie). Powyżej owych 25km/h układ po prostu nie będzie mógł "podnieść" tego kąta, co spowoduje "odcięcie" wspomagania (a nawet zacznie hamować!). Ot metoda żeby na pojedynczych elementach elektronicznych (kondensator, dioda zenera, parę oporasów) zrobić co jest zapisane w przepisach..

Jak dasz manetkę, to sterowanie kątem zapodaje kierowca. Czyli na pewno "zachce" lepszego przyspieszenia (największa moc jest potrzebna do przyspieszenia, dopiero dużo dalej robią się problemy z oporem aerodynamicznym). Czyli nie ograniczasz mocy dostarczonej do silnika, tylko ją podnosisz (nawet spokojnie do poziomu w którym elektronika albo cewki mogą pójść z dymem: moc powyżej owych 250W nie jest problemem).

W silnikach szczotkowych (zawsze zapominam ten "lepszy" typ) sterowanie jest przez dostarczoną moc. Zapodajesz moc (a nie prędkość obrotową), więc wygląda to już zupełnie inaczej: gaz do dechy i lecisz na tyłek (a silniki elektryczne mają moment obrotowy dość płaski, prawie niezależny od obrotów).

Neverhood

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 678
  • Erotoman-gawędziarz
Odp: Była elektryfikacja wsi. Czas na elektryfikacje roweru.
« Odpowiedź #377 dnia: Września 14, 2010, 01:54:07 pm »
Nie. Macieju. Wyraźnie zaznaczyłem, że to ma być rower z PAS, a na to dodany jeszcze jeden kaganiec. Nic więcej nie wyciągnie niż rower z PAS. W elektrykach ludzi często dodają przycisk , który wyłącza wspomaganie. Z tego co piszą wystarczy kręcić pedałami, a silnik mimowolnie  rozpędza do 25 km/h. A jak ktoś chce jechać 10 km/h to co w hamulcowego ma się bawić? Obecnie fabrycznie często dają tylko 3 tryby do wyboru : ekonomiczny, podróżny, maksymalny. Zamiast tego przełącznik ma być dźwignia i płynna regulacja pomiędzy tymi trybami.

pajak_gdynia, zostaw elektronikę w spokoju. Takie falowniki to dzieci w przedszkolu zrobią. Tutaj nie ma problemu, to naprawdę proste urządzenia.
O wiem jak wam to ideowo  wytłumaczyć:
Mamy rower z tym legalnym wspomaganiem. Na przewód zasilania silnika zakładamy regulowany opornik. I tym opornikiem regulujemy. Prądu popłynie tyle samo lub mniej niż bez tego regulatora.

E tam poziome, rower transportowy - to jest to!

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Była elektryfikacja wsi. Czas na elektryfikacje roweru.
« Odpowiedź #378 dnia: Września 14, 2010, 04:20:39 pm »
Nie. Macieju. Wyraźnie zaznaczyłem, że to ma być rower z PAS, a na to dodany jeszcze jeden kaganiec. Nic więcej nie wyciągnie niż rower z PAS. W elektrykach ludzi często dodają przycisk , który wyłącza wspomaganie. Z tego co piszą wystarczy kręcić pedałami, a silnik mimowolnie  rozpędza do 25 km/h. A jak ktoś chce jechać 10 km/h to co w hamulcowego ma się bawić?

Neverhood! Trochę nawet zazdroszczę tym co "tylko kręcą pedałami" a silnik odwala za nich brudną robotę. Żeby jeździć w takim układzie wolno - to "strzelam" że: - pedałuje się wtedy powolutku, skoro włączające się wspomaganie jest spięte z obrotami korb. W moim Batavusie Ego 3 obroty korb to nie wszystko - bo jest jeszcze ... czujnik obciążenia. Bez kitu! Gdy np. jestem już rozpędzony i sobie tylko "macham" korbami to silnik elektryczny się nie włączy od pedałowania! Tak samo jest gdy jadę na niskim przełożeniu (dajmy na to najniższy bieg) i mam wysokie obroty korb (dajmy na to 90 -100 obr/ min) ale mam niskie obciążenie bo rower się dobrze toczy i z takim małym naciskiem sobie szybko pedałuję - silnik wtedy pracuje, owszem, ale bardzo lekko. Szkoda że "gnojki" nie zrobili tego w drugą stronę - że przy zbyt wielkim obciążeniu - np. ruszanie z ostatniego biegu (mam mid-drive) nie pozwalałoby to na prądy zwarciowe dla aku. Kilka raz rozładowałem aku na dużo krótszym dystansie ciężkim przełożeniem. Teraz pilnuję przełożeń i wyłączam silnik przy startach z miejsca, bo najwięcej energii z akumulatora drze właśnie ruszanie z miejsca i jazda pod wiatr/ pod górkę. Mam wtedy gwarantowany zasięg 45 km. Pod górkę tylko na zredukowanym przełożeniu "opłaca mi się" włączać silnik, bo aku mam ledwo NiMh 24V 7 Ah. A pod wiatr też lepiej mi zredukować (pojemność aku jest za mała do obciążenia i następuje szybki spadek napięcia).
« Ostatnia zmiana: Września 14, 2010, 04:24:39 pm wysłana przez Maciej Długosz »

Neverhood

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 678
  • Erotoman-gawędziarz
Odp: Była elektryfikacja wsi. Czas na elektryfikacje roweru.
« Odpowiedź #379 dnia: Września 14, 2010, 04:51:23 pm »
Sam to potwierdzasz, iż przydałaby się regulacja jeszcze bardziej zmniejszające wspomaganie w celu wydłużenia zasięgu.
E tam poziome, rower transportowy - to jest to!

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Była elektryfikacja wsi. Czas na elektryfikacje roweru.
« Odpowiedź #380 dnia: Września 14, 2010, 05:12:31 pm »
Sam to potwierdzasz, iż przydałaby się regulacja jeszcze bardziej zmniejszające wspomaganie w celu wydłużenia zasięgu.

Tak - to prawda. Robię to teraz w bardzo prymitywny sposób: wyłączam silnik przy zbyt dużych obciążeniach bo się przekonałem o ograniczeniach tej mojej baterii. Wszystko trzeba poprawiać do jasnej chol... ! A Ci "wielcy" inżynierowie "od projektowania" nie dostali wskazówek od "kierownika projektu" więc robią tylko to co się im każe. Nic więcej. Zero inwencji. Jest jeszcze jedno rozwiązanie - w przypadku mojego roweru - np. wydajna prądowo bateria załatwiłaby sprawę z tym zbyt szybkim rozładowywaniem. Bo tu chodzi o zbyt wysokie prądy dla aku. Np. jak aku NiMh 7Ah 24V w trakcie ruszania ze zbyt ciężkiego przełożenia (mid-drive) "dostanie rozkaz" by wydać z siebie prąd 30-40A to w mig spadnie mu napięcie. 7 Ah NiMh nie ma takiej wydajności prądowej by dawać 30-40A prądu. Ale np. wystarczyłoby mi zamontować 9Ah Li-Ion bo one mają dużo lepszą wydajność prądową. Czyli można też zwalić winę że mam fabrycznie za słabe aku. Kupiłem - już chwilę temu NiCd! Nadawałoby się z pewnością nawet do "katowania" (24V, 20Ah) ale ile to waży ... 14 kg!!! Suma sumarum - nie chcę już "poprawiać" tradycyjnych rowerów, skupiłem się na poziomach. Baterie NiCd trzymam już zarezerwowane dla kolejnego roweru.

pajak_gdynia

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1322
Odp: Była elektryfikacja wsi. Czas na elektryfikacje roweru.
« Odpowiedź #381 dnia: Września 14, 2010, 09:01:25 pm »
z "oporasem" to jest problem. Po prostu wytracisz moc na oporze (ano.. pójdzie w ciepło), problem odbioru ciepła itd (nie mówiąc o sprawności).
Dlatego stosuje się skomplikowaną elektronikę (falowniki, przetwornice napięcia, ograniczniki prądu, itd) żeby sprawność była jak największa.
Jak dzieci w przedszkolu potrafią zrobić takie falowniki, to także pewnie wiesz jak tym się steruje (i tu faktycznie jest prosto: zwykły podzielnik, tylko trochę mało "stabilny" i bardzo łatwo przegiąć).
Ale na szczęście, opór baterii jest jednak całkiem spory (nawet 0.2-0.3ohma na ogniwie!), więc "po d" dostaną głównie baterie.
« Ostatnia zmiana: Września 14, 2010, 09:07:35 pm wysłana przez pajak_gdynia »

Neverhood

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 678
  • Erotoman-gawędziarz
Odp: Była elektryfikacja wsi. Czas na elektryfikacje roweru.
« Odpowiedź #382 dnia: Września 15, 2010, 12:05:39 am »
Dobra, jak już wiadomo o czym pisałem, to ponawiam pytanie. Czy w Holandii to byłby rower, czy już motorower?
E tam poziome, rower transportowy - to jest to!

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Była elektryfikacja wsi. Czas na elektryfikacje roweru.
« Odpowiedź #383 dnia: Września 15, 2010, 03:09:17 am »
Dobra, jak już wiadomo o czym pisałem, to ponawiam pytanie. Czy w Holandii to byłby rower, czy już motorower?

To byłby w Holandii rower.

toft

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 390
Odp: Była elektryfikacja wsi. Czas na elektryfikacje roweru.
« Odpowiedź #384 dnia: Września 15, 2010, 10:34:16 am »
Faktycznie malutki jest ten silniczek... Ile prądu ci puszcza sterownik przy ruszaniu/jeżdzie z vmax?

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Była elektryfikacja wsi. Czas na elektryfikacje roweru.
« Odpowiedź #385 dnia: Września 15, 2010, 10:55:53 am »
Baterie i kontroler schowane są w torbie na bagażniku.

Jariko! Jesteś mistrzem! Ta walizka wygląda jakby była dla agenta 007! A tak na serio: bardzo fajnie to wykończyłeś. Takie "walizki" znalazłyby bardzo wielu chętnych. Brawo!




jariko

  • sympatyk na poziomie
  • **
  • Wiadomości: 37
Odp: Była elektryfikacja wsi. Czas na elektryfikacje roweru.
« Odpowiedź #386 dnia: Września 15, 2010, 11:50:21 am »
Co do obudowy (walizki) to niestety produkcja jednostkowa, może bym jeszcze znalazł trochę plastiku. A tak poważnie to jest ona posklejana z obudów serwerów SUN-a i IBM-a. Potrzebna wyrzynarka lutownica na gorące powietrze i zwykła,  klej do rur PVC, trochę papieru ściernego. Robię to tak jak na tej fotce manetki http://picasaweb.google.pl/lh/photo/tgPFJf1oouLHLtAzJ1D_RA?feat=directlink http://picasaweb.google.pl/lh/photo/ipgum_QVJrmlFUwJZlahyw?feat=directlink obudowę można potem wyszpachlować i pomalować. Jak się chce to można naprawdę ładną i dowolną obudowę zrobić. A  tu widać nową manetkę z 5 przyciskami (dzielnik rezystancyjny i przełączniki od myszki ) tak na razie zrobiłem do testów prototyp http://picasaweb.google.pl/lh/photo/wl_2GXpzXGEsvHvqCW58XA?feat=directlink i całkiem fajnie się to spisuje. Zwłaszcza jak się jedzie po dziurawych drogach inie ma problemu z ustawieniem prędkości (jest 5 i to wystarcza)
« Ostatnia zmiana: Września 15, 2010, 11:52:13 am wysłana przez jariko »

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Była elektryfikacja wsi. Czas na elektryfikacje roweru.
« Odpowiedź #387 dnia: Września 15, 2010, 06:58:04 pm »
Gdy chodzi o zasilanie roweru elektrycznego - Jariko - zrobiłeś kawał porządnej roboty. "Nie katujesz żelków". Do żelków (akumulatory kwasowe/żelowe) - jedyne co mi przychodzi do głowy - to ... sklecić odpowiednio duży kondensator - żeby akumulator cały czas ładował kondensatory. I żeby silnik czerpał energię z wydajnie prądowo kondensatorów a nie z mało wydajnej kwasowej/ żelowej baterii. Tylko uziemić te kondensatory bo jak strzeli...

A Ty Jariko zrobiłeś lekką, wydajną i fajną baterię w "paczuszce" bez stosowania "żelków". Przykład godny naśladowania.

jariko

  • sympatyk na poziomie
  • **
  • Wiadomości: 37
Odp: Była elektryfikacja wsi. Czas na elektryfikacje roweru.
« Odpowiedź #388 dnia: Września 15, 2010, 08:18:09 pm »
I dodam jeszcze że koszt takiej baterii to 150 -200 zł, jest poskładana z nowych leżaków magazynowych. W allegro pojawiają się takie baterie głównie Toshiby po 15 zł sztuka. Teraz mam baterię złożoną ze 120 ogniw za niecałe 200 zł a to jest nie cały bak paliwa i po przejechaniu do pracy 500km ( 30 razy po 16 km ) już jestem do przodu a myślę ze wytrzymają więcej doładowań. A ta poskładana bateria http://picasaweb.google.pl/jarek.ziajka/SilnikiRoweroweProjekty#5510106749838001186 ma takie parametry: 40V 15Ah, 120 ogniw 10s12p waga 4,5kg Ja znacie tańsze rozwiązanie dajcie znać :)

toft

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 390
Odp: Była elektryfikacja wsi. Czas na elektryfikacje roweru.
« Odpowiedź #389 dnia: Września 15, 2010, 08:46:41 pm »
jakoś lekkie masz te ogniwa:)