forum.poziome.pl

Rowery poziome - forum dyskusyjne => Różności => Wątek zaczęty przez: storm w Października 14, 2010, 05:21:30 pm

Tytuł: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Października 14, 2010, 05:21:30 pm
Proponuję taki temat. Jakby nie było Polska jest krajem Kubicy, każdy z 38 mln Polaków to doskonały kierowca wyścigowy, każdy umie perfekcyjnie zachować się w każdej sytuacji i...
Ale koniec bajek. Życie jest takie jakie jest i sądzę, że opisując w takim temacie jak ten nasze zdarzenia, możemy się ustrzec na przyszłość problemów - wiedząc na co zwracać uwagę i kiedy. Zwłaszcza - kiedy.
[oczywiście temat dotyczy wyłącznie wypadków/kolizji z udziałami rowerów poziomych ;) ]

Zacznę od siebie. Skromnie.
12.10.2010
Poznańska, w kierunku na Warszawę, już za Kablem. Lecę rozgrzewkowo 25 km/h, obok pojawia się jakiś żółty samochodzik. Ale tak jakoś wolno, przede mną jakiś zjazd w prawo, wydaje mi się, że odpala kierunek... I sekundę potem nagle hamuje gwałtownie i skręca przede mną. Dosłownie 3 metry przede mną...! Dobrze, że hamulec napełniony świeżo DOT3, więc ostro po nim, prawie się zatrzymałem... Gdybym jechał "swoje trzy dyszki" albo myślał nie wiadomo o czym, miał kiepskie hamulce, jak 2 dni wcześniej - pewnie babka już by wysupływała ze swojego portfelika odszkodowanie na nowy rowerek dla mnie ;)

Jakieś pół godziny temu. Wracałem z apteki - podporządkowaną, ale z zielonym światłem. Rozpędzony, gaz do dechy, 30 na liczniku. Przed skrzyżowaniem ostro przyhamowałem - nie wiadomo czy jakiś leming (pieszy) nie wtargnie na jezdnię, bo czasem tak przechodzą... Ale nie widzę nic, ludzie przeszli już równolegle do mojego toru jazdy, j zaraz... HAMULEC. Na jezdnię wlatuje mi pionowy rowerzysta, przejeżdżając poprzecznie do mojego toru jazdy, równolegle do drogi krajowej, która ma czerwone. On też na przejściu miał czerwone światło... A co by było, gdybym jechał dalej 30 i dopiero na skrzyżowaniu chciał hamować?  Obu nas by zawieźli do szpitala czy tylko jego?

Jakieś 2 lata temu... Z podporządkowanej wjeżdżałem w taką zakręcającą, z której wyjechał pionowiec. On zdezorientowany "cudakiem" zaczął uciekać przede mną, ja nie wiedziałem w którą stronę on pojedzie no i... przywaliłem w jego bok. Wywaliłem się. Po kilku sekundach podniosłem, otarłem i... nie nic. Mój rowerek też nic, poza przestawieniem przerzutki przedniej. Z kolei kolega pionowy - potargany, poszurany - podnosił się kilka minut...

A propos strat. Nocna Masa Krytyczna, w 2008. Wracaliśmy z Nowego Dworu Mazowieckiego czy innego Modlina. Na wysokosci Łomianek, na bocznej uliczce zachciało mi się przenieść aparat fotograficzny z lewej na prawą rękę. Połozyłem więc lewą rękę na prawej części kierownicy, pzełozyłem prawą przez sznurek aparatu i... nagle stwierdziłem, że musze poprawić kierunek jazdy. Co skończyło się gwałtownym zakrętem w lewo przy V ~25 km/h. Moje straty: lekko skrzywiona ośka lewego pedała. I lekkie potłuczenie dumy ;) Obawiam się, że rowerzysta pionowy zostałby odwieziony karetką, a jego zęby by jechały obok... ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Października 14, 2010, 07:16:02 pm
Śmigałem kiedyś kolarką, tysiące lat temu. Lekko z górki łagodny zakręt w prawo. Wszystko dzieje się w mieście. Z lewej zbliżają się dwie  "babcie" z nimi jakiś szczyl. Chłoptaś zaczyna przebiegać mi przed rowerem na prawo, ja na środek bezpiecznie go omijam. Chłopak dobiegł do prawego krawężnika i zawraca do babci. Nie dobiegł. Przeleciałem przez kierownik na glebę. Zanim się pozbierałem sprawców nie było. Szytka z przodu flak + ogólne otarcia.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: wwojciech w Października 14, 2010, 07:37:57 pm
Około 10 lat temu (młody i głupi) pojechałem na jednym rowerze z kolegą (trzeźwi) z konkretnej góry i na zakręcie chyba nas podrzuciło (nie pamiętam wypadku) ale z 40 pewno mieliśmy...ja miałem obojczyk złamany z przemieszczeniem, obdarty (na asfalcie wypadek był) i skręcona noga w kostce. Natomiast kolega był też obdarty plus wstrząs mózgu i jak się okazało później pęknięta czaszka.

Z górki jechałem na mtb i na dziurce sztyca nie wytrzymała przeciążenia i pękła a ja spadłem przy spokojnie ponad 40km/h całym ciężarem na rękę która uległa złamaniu.

Jeśli chodzi o poziomy to miesiąc temu kiedy się jeszcze uczyłem jeździć bez trzymanki na nowym poziomym przetarłem bokiem po asfalcie:) zdarty łokieć, bok, i łokieć dwa rozmiary większy:) rower wyszedł bez szwanku:)

I wiele wiele innych o których nie będę pisał bo kto by to czytał, ogólnie dużo razy miałem jakieś przygody na rowerze. Z resztą dużo km przejechane to i jakieś wypadki muszą być:)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: luki.l w Października 14, 2010, 08:07:30 pm
1. Z 7 lat temu jechałem kolarką z zawiniętą bluzą na kierownicy. Tak los sprawił(moja głupota), że bluza się wplątała w przednie koło. Rower od razu stanął a ja poleciałem przez kierownicę do przodu. Jak tak sobie leciałem to udało mi się w ostatniej chwili zgiąć głowę i upaść na bark. Ogólnie to tylko naderwane wiązadło i takie tam. Z miesiąc nie mogłem ruszać ręką a z pół roku nie mogłem za bardzo nic dźwigać.

2. Niedaleka przeszłość. Znosiłem swoją pechową kolarkę z niewyremontowanego strychu. Było dość ciemno. "Ktoś" coś położył na schodach a ja się na tym poślizgłem. Rower poleciał w dół (na schody na półpiętrze - nie ma barierki) a ja za nim na niego.  Trochę bolało... Rower też...

3. Bardzo bliska przeszłość. Pierwsza próba jazdy na moim prototypie roweru poziomego. Nie dałem rady utrzymać równowagi i wyjechać z garażu. Zaliczyłem ścianę i posadzkę. Też trochę bolało. 

A tą kolarkę to chyba potnę i zrobię z niej rower poziomy...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: cruzbike w Października 14, 2010, 08:52:26 pm
Cytuj
Rower poleciał w dół (na schody na półpiętrze - nie ma barierki) a ja za nim na niego.  Trochę bolało... Rower też...
Zleciałeś głową w dół ?

Ja osobiście na  poziomie nie zaliczyłem jako tako mocnej gleby, ale na pionowym , na swojej damce, jechałem z peronu w stronę domu ( jakieś 400 metrów ) i tak jechałem już 36 km/h. to złapałem się siedzenia z tyłu i pochyliłem, chwilę potem urwał mi się lewy pedał, na który akurat naciskałem, uderzyłem lewą nogą w asfalt co spowodowało małą stójkę ( jechałem bez trzymania kierownicy ) w trakcie której kierownica szybko zdążyła się przekręcić w prawą stronę ( na maksa ).  Gdy wylądował przód, to przeleciałem przez kierownice a rower wywijał salta lądując na kierownicy, co spowodowało rozwalenie się o twardą powierzchnię "czarnej skrzynki"( licznika  ::)), i przedniej lampki. Kulałem się ładnych parę metrów  torując drogę rowerkowi, kulającemu się za mną. Jak się zatrzymałem to wstałem i oglądałem się czy gdzieś nie jestem połamany, bo mi się nie chciało wierzyć że jestem cały, ale skończyło się na ciężkich obrażeniach wszystkich kończyn i klatki piersiowej oraz pleców,( dopiero potem wyszło na jaw że miałem pękniętą kość lewego przedramienia, na której wylądowałem). Najbardziej mi żal tego licznika, wiedział bym o wiele więcej o prędkości i o czasie ( kiedy się rozwaliłem ), miałem nowiuśki licznik , miesiąc używany.

Pozdrawiam  :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Października 14, 2010, 09:54:00 pm
Jak uprawianie kombatanctwa, to pełną gębą:
1. W podstawówce: ścigaliśmy się z kolegami dookoła trawnika, jechałem na swoim wigry i wchodząc w zakręt zapomniałem o pedałach - wewnętrzny do zakrętu został na dole, odbił się od ziemi, skręciło mnie w drugą stronę, wpadłem na ławeczkę i zrobiłem otb. Bez strat na zdrowiu i w sprzęcie.
2. Skakałem z małej górki (~30cm różnicy poziomu pomiędzy chodnikiem a trawnikiem) na Pelikanie siostry. Po wylądowaniu nie wyrobiłem się z ominięciem drzewa. Pogiąłem widelec i przednie koło. Ja miałem jakieś otarcia.
3. W liceum, wracałem ze zbiórki harcerskiej do domu. Jechałem Jubilatem, było z górki i Jubilat się złożył. Ale nie wokół zawiasu (jak przy poluzowaniu śruby), tylko wokół śruby (zawias puścił). Rama rozpadła się na dwie części a ja poleciałem pomiędzy nie na buzię, na szutrową drogę. Przez tydzień nie chodziłem do szkoły tak byłem piękny na buzi, zresztą pękniętą przegrodę nosową i bliznę na nosie mam do dziś.
4. Jechałem Nr5 na wycieczkę z Kolegami i pękł mi drążek kierowniczy (Nr5 był SWB z USS), skończyłem w lewym rowie, na dupie. Bez strat własnych, ale mało brakowało, a wjechałbym w latarnie uliczną. Dobrze, że nikt nie wyprzedzał nas ani nie jechał z przeciwka.
5. Jechałem Nr5 na wycieczkę, był z górki, z 40km/h mogłem jechać, na rondzie był rozsypany żwirek (bez muchomorka) , musiałem trochę przyhamować to mnie położyło. Pogięta klamka hamulca, otarta kierownica, pedał, fotelik i lewe udo. Przez parę dni problemy z siadaniem.
6. Jechałem na P7 do pracy, śmieszką wzdłuż Trasy Siekierkowskiej (wAw), na zakręcie przy stawach było ślisko, gówno pasy (jeszcze bardziej śliskie też były) i położyło mnie w zakręcie. Otarty kufer, pedały i zdarta skóra na lewym udzie, pośladku i łokciu. Miałem problemy z siadaniem przez dobry tydzień.
7. Jechałem na P7 szosą przez Szczytno i gadałem przez telefon. Jak skończyłem to próbowałem schować go do kieszeni i nie wyrobiłem się na zakręcie. Wywaliłem się na krawężniku przy jakiś 30km/h. Rower miał otarcia na kufrze, pedałach a ja zdartą skórę na prawym udzie i podudziu (duże placki) a blizny na łokciu mam do dziś.
8. Wracałem na P8 z pracy, jechałem Puławską (wAw), wyprzedzałem poboczem sznur samochodów ruszający spod świateł, więc jechałem tak ze 35km/h. I jak byłem w połowie przed pierwszym samochodem to paniusia odbiła w prawo, stukając mnie w kufer. Poleciałem w boczną uliczkę, położyło mnie i szorowałem bokiem aż do wysepki dla pieszych. Otarty kufer, pedał, but, Zdarta skóra na prawym udzie (tydzień problemów z siadaniem) a prawy łokieć dostał kolejne blizny.
Jak na razie tyle.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: gemsi w Października 14, 2010, 11:02:28 pm

jechalem na masie na trajku, obok mnie Franc i Kaczor1, stwierdzilem ze smiesznie bedzie jak mnie chopaki pociagna chwile, chwila trwala 2 sekundy, trajka skrecila w lewo Franc zaliczyl glebe
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Października 14, 2010, 11:21:03 pm
Gemsi: No tak, ale obyło się bez strat w sprzęcie, na zdrowiu też nie ucierpiałem, więc z mojej strony to tego nie liczę.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: krystianpajak w Października 15, 2010, 09:13:22 am
...pewnie każdy z nas w swojej dotychczasowej rowerowej karierze:) miał jakieś krzywe akcje. Z moich najbardziej utkwiła mi w pamięci ta do której tak naprawdę  nie doszło-na całe szczęście. ...w skrócie wyglądało to tak: po całym dniu szaleństwa na moim bmx/e(bez hamulców)-(skokach z murków, jazdy na kole i wszystkiego czego tylko rodzice zabraniali)nadszedł czas bym odstawił swego najlepszego przyjaciela do piwnicy-i właśnie w tym momencie gdy sprowadzałem go schodami została mi w ręku tylko kierownica cała reszta poleciała w dól. Pękła skubana:) na wsporniku pozostawiając tylko ostry szpikulec na który na bank bym się nadział gdyby to wszystko wydarzyło się podczas jazdy...miałem farta!!! Potem rower dałem mojemu wujasowi by mi pospawał-co uczynił (jazdę próbną bez mojej wiedzy odbyła moja kuzynka -i to jak!!!! bidulka nie wiedziała że hamulców w owym pojezdzie brak-przekonała się szybko tracąc prędkość na skutek tarcia twarzy o siatkę od płotu:(((( auć!!!! -nie życzę nikomu.       
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: luki.l w Października 16, 2010, 05:04:27 am
Cytuj
Rower poleciał w dół (na schody na półpiętrze - nie ma barierki) a ja za nim na niego.  Trochę bolało... Rower też...
Zleciałeś głową w dół ?


Na szczęście nie:-)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Października 16, 2010, 05:40:35 am
Z akcji na pionach (chyba jubilat) - czasy podstawówki - tak tak 8 klas i 16 świadectw ;) podjeżdżam w okolice wieżowca i zaraz koło wejścia jest mały podjazd do śmietnika - niewielki rozpęd i wyskok z podjazdu - a tu nagle wychodzi sasiad z  wieżowca - hamowanie już w powietrzu więc przednie koło uderza w ziemię zablokowane  ja tracę równowagę i przednimi ząbkami uderzam w śrubę - efekt dwie górne jedynki obłupane na serokość kluca cynaście.
druga z wiekszych akcji wydarzyła się około 2003r wracam późnym wieczorem ( ok.północy) do domq żeby nie ganiać wokół ronda śmigam przez puste rondo - przy zjeździe widzę zbliżający się patrol - by uniknąć niepotrzebnych zatargów z władzą - a skąd a dokąd a dlaczego bez świateł itd. postanawiam przyspieszyć i śmignąć między garażami - dalej sytuacje znam z opowieści szwagra który wtedy wracał od mojej siostry ( jak jeszcze był kandydatem na szwagra ;) )Mówił że skręciłem w prawo na krzyżówce i nagle rower zatrzymał się w miejscu a ja poleciałem na potwarz bez kierownice. Zaraz się pozbierałem i na skrzywionej kierownicy pojechałem miedzy  garaże - skręcając w lewo kierownica gdzieś tam zachaczyła więc znów wywinołem orła tyle że dłużej leżałem że szwagier zaniepokojony ruszył w moja stronę - zanim dotarł pozbierałem się i ruszyłem przed siebie - oczywiście kierownica była już w poprzek - pierwsza i jedyna dziura między garażami - znów gleba - tym razem zdążył dojść i zaczoł zbierać z gleby ale podobno go opierdzieliłem kopnołem kierownice żeby naprostować i pojechałem do domu. Piątek rano tata szykuje sie do roboty - patrzy a rower stoi w przedpokoju (zawsze był w piwnicy) wchodzi do pokoju a ja leżę w wyrze cały obrzygany poł ryjka w mieszaninie krwi i piachu - chyba strasznie się przejoł bo zaczął mnie budzić słowami - najeb%^^^ałes się dostałeś wpierdal i teraz z roboty cię wywalą. Ja jak wstałem i zobaczyłem się w lustrze to znów poleciał pawik obmyłem sie ile szło zadzwoniłem do lekarza rodzinnego i zarejestrowalem na 14. JAk pani doktor zapytała mnie co się stało a ja nie potrafiłem odpowiedzieć bez słowa wystawiła skierowanie do szpitala. O 15 ojciec wrócił z roboty i zawiozł mnie na izbę przyjęć - stwierdzono wstrząśnienie mózgu i zatrzymanie na 24h obserwacje. Podłączyloi mnie pod kroplówki i opuchlizna z twarzy i przedramienia szybko zeszła - blizny zostały - choć na głowie we włosach boli mnie do dziś jak np. fryzjer obcina maszynką.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Października 16, 2010, 10:42:31 am
Cruzbike (FWD) + zakręt z górki + piach= pierwsza gleba na poziomie. Strat własnych brak, w rowerze zgięty przedni blat. Wracałem do domu na średnim.
Lwb + tory tramwajowe = 3x gleba w różnych miejscach jednego dnia. O dziwo wcześniej i później nie miałem z tym rowerem żadnych problemów w tych samych miejscach.
Początki mtb - zjazd na sztywniaku z ostrej górki w postaci starej hałdy, pod koniec zjazdu okazało się że na samym dole górki są kładzione jakieś rury i gdzie nie spojrzę jest wykopany rów 1m x1m. Do tej pory nie wiem jakim cudem udało mi się zeskoczyć z jadącego roweru przez kierownicę i przelecieć nad rowem. O dziwo obaj z rowerem wyszliśmy bez szwanku, ale adrenalina jeszcze długo schodziła. :).
Mtb, trening w parku od mojej prawej za płotu wyjeżdża wymuszając pierwszeństwo grupa młodych bikerów. Daję po hamulcach żeby uniknąć zderzenia i zaliczam efektowne otb przy prędkości 40km/h (przy lądowaniu udało mi się przeturlać przez bark). Straty własne - brak, rower też.
Bmx, za młodu - zjazd na pożyczonej maszynie z niedokręconą kierownicą i hopka. Rezultat - otb przy lądowaniu, żwir wbity w skórę i zjechana skóra na nosie.
Mtb, szybki zjazd (trochę ponad 50 km/h) na slickach na mokrym, 30m ode mnie poziomy swb gwałtownie zahamował  przed leżącym policjantem. Dałem po hamulcach w celu wyhamowania przed swb, ale na mokrym na moich slickach droga hamowania wydłuża się  2x. Zaliczyłem skida z poślizgiem przedniego koła = gleba, ślizg po asfalcie i lądowanie ciałem z boku / tyłu swb. Straty własne - otarcia naskórka, minimalnie skrzywiona ośka pedału, przetarcie na koszulce kolarskiej  i rysy na nowym telefonie (który po mimo szorowania między ciałem a asfaltem przeżył i działa bezawaryjnie do dziś :) ). Strat w swb - brak (Janusza kolejny raz przepraszam :) ).

Btw. z mojego doświadczenia jeśli zaliczamy szorowanie po asfalcie i nie jesteśmy zablokowani rowerem to warto przyłożyć ręce do klatki i turlać się do wytracenia prędkości. Przy lotach przez kierownicę sprawdza się przeturlanie przez bark:
http://www.youtube.com/watch?v=W93w6aw26Ls
Przy pełnej prędkości wygląda to tak:
http://www.youtube.com/watch?v=rYvQ8Npb0BE
Trzeba się trochę poturlać ''na sucho'' żeby robić to dobrze i instynktownie.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: pajak_gdynia w Listopada 06, 2010, 09:34:15 pm
A co mi tam :)
* Lat chyba 7. Zjazd z górki (3m wysokości, 45*). Na zakończeniu górki coś hamulec nie zadziałał. Lądowanie na plecach miałem :)
* Lat chyba 12. Trening downhillu: wzgórze z 40m, nachylenie z 45* z jednym hopkiem. Jakieś szczeniaki rzuciły patyk, trafił w przednie koło.. Pani doktor wyciągała mi jeansy z biodra przez conajmniej godzinę. Potem już nie wiem..
* Lat chyba 15. Jadę z kolegą pod sakwami (passat), on się zatrzymuje przed skrzyżowaniem.. a mi pękają obie linki łączące szczęki hamulcy.. Trochę się poobcieraliśmy, musiałem naprawiać sakwy kumpla..
* Jadę sobie spokojnie ścieżką rowerową (jakie 25) i.. rower zatrzymuje się w miejscu.. Batmanek na trawkę: mi nic się nie stało :) Zaczepiłem tylnym kołem o kawałek rury wystający z ziemi. Po raz pierwszy widziałem kwadratową felgę..
* Inna ścieżka rowerowa.. spotkałem wykopaną dziurę głęboką na ponad metr. Albo raczej dziura mnie zaprosiła w gości :) Zalany byłem jak trza :)
* Jadę do pracy, pora zupełnie nieprzyzwoita, ścieżka ta co z dziurą. Z naprzeciwka jedzie gostek. Oboje jedziemy środkiem, a żaden nie wpadł na pomysł ustąpienia pierwszeństwa. Skończyło się na słowie "przepraszam" wypowiedzianym w tej samej chwili.. i oboje pojechaliśmy dalej  ::)
* W Szwecji pan wymijając samochód z naprzeciwka nie ominął mnie. Gdyby nie jakiś obrzydliwy ostry kamol (których tam cała masa..), to by mi nic nie było, a tak zweryfikowałem stan szpitali w Szwecji. Ale nawet wrócili mi rower samolotem :)
* Jadę "spokojnie" do domu (no.. na zegarze z 60kaemów, pięknie wiało), kątem oka widzę czyjś migacz  :o No i pani zatrzymała się tuż przede mną. Nie tylko ja byłem zdziwiony jej manewrem: kierowca jadący za nią miał oczy jak 5zł. Barierki nie zdażyłem już zaliczyć, to i pocałowałem panią w "tyłek". Dzięki kaskowi "tylko" dłuższy odpoczynek.. No i nie pojechałem do Szwecji po raz drugi. Pan doktor potem pokazał mi kask: dziura w styropianie wielkości pięści. Kask jest tańszy od nowej czaszki.
* "Zapomniałem" zwolnić przed zakrętem.. "Położyłem" rower przepięknie (opony cały czas trzymały!). Tylko zapomniałem przestać kręcić pedałami.. Z tyłu na szczęście nikt nie jechał i "stało" się jakoś jesienią (rękawiczki, grube spodnie, kurtka z kordury)
* W ścigu siadła mi tylna piasta. To kupiłem nowe piasty, szprychy i zaplotłem "słoneczko". Wjeżdżając pod dość ostrą górkę pełną dziur.. no dowiedziałem się, że tylnego koła nie zaplata się na słoneczko..
* Taki mały treking: leśna ścieżka ładnie schodząca w dół. Sporo piachu, to trzeba jechać szybko. No ale znalazł się korzeń.. Złamana obręcz, skrzywiony widelec.
* Testuję odcinek estakady zamknięty dla ruchu. Trochę ciemno, ale nowiutka nawierzchnia, to nie ma się czego bać. Myliłem się: w poprzek ustawiona była blacha osłaniająca spawaczy na przęśle od wiatru.. Krwiak jak się patrzy, kolejny widelec..
* Przy samym szpitalu.. omijam jakieś auto na poboczu.. a tu się drzwi otwierają. Nawet nie zdążyłem mrugnąć a już pani miała złamaną rękę (otwarte złamanie, fuj..) Mnie potwornie tylko duma zabolała, widelec wygięty pokryty z OC paniusi..
* Jadę powoli ścieżką, a z za płotu pod koła wjeżdża mi 4 letnie dziecko na rowerku. Na szczęście zdążyłem zablokować koło i przekoziołkowałem, dziecko "zaliczyło" tylko mój rower, bez większych obrażeń. Mamusia która "wypchnęła" dziecko pod moje koła sama zadzwoniła po policję: panowie zjawili się po 5 minutach i poczęstowali ją mandatem. Nawet dostałem na koszt paniusi nowe siodełko (bo się zaczepiło o osłonę łańcucha)

Jezu.. Aż tego tyle było?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: bolero w Listopada 06, 2010, 11:08:34 pm
Mój najciekawszy przypadek wypadek rowerowy miał miejsce w zimie . Jeździliśmy z kumplami po lodzie  na okolicznych łąkach . Lód  nie był gruby coś około 1cm ale wytrzymywał nasze szaleństwa po nim . W płytkich miejscach można jeździć po naprawdę cieniutkim  lodzie . Tego lodu były całe hektary  więc można było się nieźle rozpędzić  . Jadąc dość szybko natrafiłem na słabsze miejsce  i tylne koło zaczeło się zapadać ,więc ja pochyliłem się do przodu . Spowodowało to że pod przednim kołem załamał się lód .Nie było głęboko coś około 30 cm .Dałem pięknego nura nad kierownicą i spadając przebiłem lód rękami które pojechały pod lodem po dnie .Wyrąbałem z metr lodu szyją .Myślałem że obetnie mi głowę ale nie,jakoś została na karku .
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Listopada 06, 2010, 11:18:45 pm
No to jeszcze ja, a co! ;)

1. Jakoś swego czasu wracałem do domu, najpierw do kolegi po swój rower i na nim do domu dopiero, ale kolega postanowił, że mnie odwiezie... No tow siadłem na bagaznik pelikana, on na siodełko i... ruszył do przodu. na tyle mocno, że przednie koło poszlo do góry, tył do dołu i... zabolały 4 literki ;)
2. Dawno temu uczyłem się jeździć na damce. Nieźle mi szło, nawet te kilkanaście metrów przejechałem, ale akurat na zakręcie... chciałem jakos tak nie jechać po środku jezdni, więc skontrowałem. za mocno. Obok był wysoki krawężnik i... Tak zaliczyłem pierwsze OTB.
3. Kolejny raz moją wspaniałą damką - wracaliśmy z Kaput, po dłuższej zabawie na stogu siana. Jakiś kolega coś tam do mnie miał, coś tam fikał z rowerkiem... No to podjechałem po kilku chwilach do niego... Zdjąłem lewą stopę z pedała... No i pojechałem bliżej jego tylnego koła... Kolega wracał do domu na piechotę, ciągnąc rower. O dziwo mnie nic się nie stało ;) [ wiem, ze to nieładnie tak się chwalić, no ale wiem przynajmniej co się dzieje w takich przypadkach ;) ]
4. Kupiłem nowy rower, trekkinga, w 2006 roku. No i wyjeżdżamy z fortu wola z kolegą, obaj na pionowcach, on jechał za mną. W pewnej chwili zachciało mi się podrapać po plecach, więc zdjąłem prawą rekę z kierownicy... lewa została... Po sekundzie stwiedziłem, że warto zwolnić przed stojącym samochodem... No to przyhamowałem. na świeżym, nowym hamulcu przednim... Skończyło się na locie przez kierę, OTB, zniszczona koszulka...
5. Dojeżdżając do elektrociepłowni wolskiej, jakimś cudem wymijajac rzędy samochodów, spiesząc się do pracy, znalazłem się na 3 pasie... Przede mną jakiś samochód, na 2 pasie od prawej tiry, chciałem przejechać między nimi, zagapiłem się... i z predkością około 15 km/h władowałem się w Toyotę Yaris. W zderzak. Zaraz potem nastąpiła akcja rodem z filmu, gdyż kierującym toyotą byl jakis były żołnierzyk po iraku, z mocno zszarpanymi nerwami, strasznie nerwowy... Nie polecam nikomu, cała akcja kosztowała mnie kilkaset zeta za rysę na zderzaku (okrrrropne!) i jeszcze zszargane nerwy po psychicznie podchorowanym zołnierzyku. (teraz już wiem, że miał ewidentnie syndromy PTSD)
6. Nocna Masa Krytyczna - wylecieliśmy z Placu zamkowego na Solidarności via Nowy Przejazd. Sam Przejazd jest tak rozwinięty, że da się na nim bez pedałowania wyciągnąć spokojnie te 30, więc przed wjazdem do Tunelu WZ miałem na SWB jakieś 4x km/h. Chwile potem drąc się "uuuwaaagaa!" leciałem już ponad 50... dobiłem do 55 wpatrzony w licznik po czym...... spojrzałem przed siebie i zobaczyłem kolumnę samochodów. W pierwszej chwili szok, w drugiej już hamowałem tylnym, po chwili go zablokowałem, zacząłem tańczyć na tym prawym pasie, udało mi się odcisnąć hampla, dorzuciłem jeszcze przód i... wyhamowałem :D Nawet miałem jeszcze kilka metrów do ostatniej blaszki, a na liczniku marne 2X km/h :) Ale co moje to moje. Co ciekawe, kilka tygodni wcześniej, jechałem kellysem pionowcem w tę samą stronę, na mokrym, tez hamowałem po wjechaniu w tunel, też mną rzucało po zablokowaniu tylnego koła - i już wtedy pojąłem co to jest "hamowanie pulsacyjne" ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Listopada 15, 2010, 03:35:52 pm
Zaczyna się jak zwykle.  Czyli tak.
Jadę sobie jadę.  ;)
No bo jak ma się zaczynać?

Ścieszka z czerwonej kostki przy parkanie, a po prawej chodnik z szarej kostki. Tylko kolory rozgraniczają obydwa ciągi.
Jadę tak, że chodnik mam po prawej, a po lewej parkan. (Spójnia [WAW])
Przy parkanie kałuża zajmująca 3/4 ścieżki (czyli moja część sucha), a z naprzeciwka "sportowiec" ,który jak to storm mawia, sprawdza, czy coś się nie dzieje z jego przednim kołem - raczej mnie nie widzi.
Zjeżdżam na chodnik (czyli na prawo) i w tym momencie sportsmen zadziera głowę i wpada na genialny pomysł, aby ominąć mnie z lewej strony (swojej lewej, mojej prawej).
I w ten oto sposób, pomimo, iż nie była to nawet nasza pierwsza randka, oraz nie poznał moich rodziców, zainicjował zbliżenie.
Efekt.
U mnie dwa niewielkie siniaki na piszczelu i tradycyjny na udzie, również niewielki.
Rower bez strat.
A u sprawcy.
No tu już gorzej - rozcięta warga, ułamana górna jedynka i zerwanych kilka szprych w przednim kole, to tyle, co było widać gołym okiem.
I pewnie bym o tym nie pisał, bo różne wywrotki mi się zdarzały i nic nadzwyczajnego w tym nie ma,
ale to co było dalej, trochę mnie zaskoczyło.

Otóż zostałem poinformowany, o tym jaki zawód uprawia moja matka,
oraz o wielu rzeczach na swój temat, o których na pewno nie chciał bym się dowiadywać. 
Po czym wywnioskowałem, że sportowiec uważa mnie za sprawcę gwałtu, na jego osobie. I tu by można było zakończyć. Ale nie.
Sportowiec zorientował się o braku w uzębieniu ( co wyraził słowami "o kur.. mój ząb") i stwierdził, że mi tego nie daruje - dzwoni na policje.

Jak sprawdziłem, że ja jestem cały i rower również, złość mi trochę przeszła, pomyślałem, że to może być ciekawe i zamiast zabrać tyłek w troki, usunąłem się na skraj chodnika,
grzecznie czekając na rozwój wydarzeń.   
Sportowiec nie odpuścił i naprawdę zadzwonił po policje. Trwało to o dziwo bardzo krótko, bo patrol przyjechał po jakichś 15, może 20 minutach
( kiedyś czekałem 2 godziny).

Każdy z nas z osobna został zaproszony do radiowozu i opowiedzieliśmy swoje wersje zdarzenia.

Sportowiec został ukarany mandatem, za spowodowanie kolizji,
a ja wypytany o to, czy trudno na takim rowerze się jeździ oraz zostałem upomniany za brak obowiązkowego wyposażenia roweru (dzwonka)
Na koniec policjant powiedział, że co jak co, ale interwencji z udziałem dwóch rowerzystów na drodze rowerowej,
to on jeszcze niemiał.
Sportsmen z podkulonym ogonem odszedł wściekły w swoją stronę, a ja odjechałem zastanawiając się "co by było gdybym" korzystał z tradycyjnego roweru.
 
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Listopada 15, 2010, 06:21:41 pm
I w ten oto sposób, pomimo, iż nie była to nawet nasza pierwsza randka, oraz nie poznał moich rodziców, zainicjował zbliżenie.

Dobrze że nie piłem kawy bo bym musiał monitor czyścić  ;D

Dobrze że nic Ci nie jest, choć szoszona też szkoda - jak by nie było biker jak i my.

W sumie też  przypomniał mi się nie tyle wypadek co zdarzenie z ubiegłego tygodnia:

Jadę sobie ( fakt wszystko się od tego zaczyna ;) ) moim swb stałym odcinkiem wypadowym, i trafiam na drogowców radośnie demolujących asfalt na drodze. Przejechać nie bardzo jest jak - dziury jak na księżycu i jeszcze puszczony wahadłowo ruch samochodów.  Zmieniam trasę na chodnik ( też swoją drogą w marnym stanie, ale i całkiem opuszczony przez pieszych) jadę jakieś 50m i omijając nierówności między płytami skręcam z płyty położonej niżej na płytę 1.5 cm wyżej. Prawdopodobnie wybrałem trochę za mały kąt podjazdu, albo cappa + koło 20" nie raczyła wybrać nierówności w każdym bądź razie zaliczam przyblokowanie koła i zatrzymanie z 25 km/h do 0 na odcinku +- 50cm. Zasadniczo trochę mnie wystrzeliło z fotela ale udało mi się złapać równowagę  i podeprzeć nogami - pomogła też odchylająca się kierownica ( udało mi się na nią nie nadziać)  choć z drugiej strony mając sztywną kierownicę typu open cokpit może udało by mi się zaprzeć rękami. Strat własnych brak, w sprzęcie tylko mostek lekko obrócił się w rurze sterowej,- co też zostało na bieżąco skorygowane.     
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Listopada 15, 2010, 08:05:25 pm
I w ten oto sposób, pomimo, iż nie była to nawet nasza pierwsza randka, oraz nie poznał moich rodziców, zainicjował zbliżenie.

Dobrze że nie piłem kawy bo bym musiał monitor czyścić  ;D

Dobrze że nic Ci nie jest, choć szoszona też szkoda - jak by nie było biker jak i my.
...

I mi było go na początku żal.
Na pogotowie chciałem dzwonić, jak jego rozbitą gębę zobaczyłem.
Przestałem go żałować w momencie, jak się okazało, że wie lepiej ode mnie, czym zajmują się członkowie mojej rodziny.  >:(

Wczoraj oczywiście zdałem w domu relacje.
Dziś prezent dostałem. Dzwonek.

Wyczuwam złośliwość. Z psem Pluto jest.*



* (niektórzy już to słyszeli) mam mały dzbanek i gdy szukałem dla siebie kasku, jeden z dowcipnych sprzedawców stwierdził, że taki rozmiar to dzieci mają i takie kaski u nich są "Z OWIECZKĄ"
Ale nie jego złośliwość była tu najgorsza. Najgorsze było to ...  że pasował.  ::)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: grzegorz w Listopada 15, 2010, 09:19:15 pm
Też nie mam "sygnału dźwiękowego" przy poziomym. W garażu pląta się jakiś dzwonek z myszką Miki, ale jakoś tak...

Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Listopada 15, 2010, 11:55:53 pm
Kaczor - współczuję. Ale dobrze, że nic Ci się nie stało :)
No i w sumie dobrze, że ten gość dostał mandat, może nauczy się patrzeć przed siebie, a nie na oponkę kółka. :P

Wielkość globusa pod włosami na ogół nie wpływa na jego zawartość, więc nie ma się co przejmować. A co do dzownka - ma być sygnał o nieprzeraźliwym dźwięku, a moim zdaniem szybsze będzie wydanie własnosutnego sygnału w rodzaju: "UWAGA!" niż sięganie do dzwonka, trąbki czyc zego tam - zwłaszcza na rowerze pionowym, gdzie przesunięcie dłoni po kierownicy może spowodować czasami trudne do przewidzenia skutki - jak i nieodwracalne...
Szkoda, że ustawodaFFca nie wziął tego pod uwagę :[
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Listopada 16, 2010, 12:10:24 am
Zaczyna się jak zwykle.  Czyli tak.
Jadę sobie jadę.  ;)
No bo jak ma się zaczynać?
 


Wszystkie bajki zaczynają się

"dawno, dawno, temu,

w odległej galaktyce.....

......."
:D

Też kiedyś miałem taką czołówkę: jadę sobie ciągiem pieszo-rowerowym wzdłuż DolinkiSłużewieckiej w stronę Wyścigów (wAw) a tu misiaczek turla się z przeciwka. Jadę spokojnie środkiem, więc odbijam w prawo do krawężnika licząc na współpracę. Ale nie, misia niesie w jego lewo czyli ciągle na mnie. W ostatniej chwili odbiłem lewo, tak, że tylko otarł się o kufer. Położyliśmy się razem na glebę, ja wstałem pierwszy i zawracam do debila, który opornie próbuje wstać. Podchodzę, już chcę mu wyjaśnić kim jest jego Matka itd, ale okazało się, że miś jest zalany, tak, że ledwo stał. Machnąłem ręką i pojechałem do domu.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: pajak_gdynia w Listopada 16, 2010, 08:08:28 am
Z "pijaczków" to dla mnie hitem było..
Sobota, koło godziny 6 rano, jadę pustą dwupasmówką z górki (zjazd z Moreny w stronę Niedźwiednika w Gdańsku). Gościu pomyka z buta niosąc w rękach dwa wiadra, no tylko niesie je w wyprostowanych rękach (niejakoby na krzyżu obrazowo). "Mocny wiatr wiał" to i gościa nosiło z prawej na lewą, ale tak w stałym cyklu. Pomyślałem, że da się go ominąć bez zwalniania :)
Tylko niestety.. Gostek drastycznie zmienił "fazę" tuż przede mną i sakwa dostała z wiaderka. Jakieś owoce rozsypały się na drogę i powoli staczały w dół. Gostek leży na jezdni, leży i coś tam jęczy.. "Moje jabłka, moje śliwki". Skoro nic mu się nie stało, to ściągnąłem go z drogi i odjechałem. Tylko w lusterku jeszcze zobaczyłem, że gostek.. wrócił zbierać te owoce.. Obudziłem kogoś na komisariacie dziwnym telefonem, ale nie znam dalszego ciągu (bo po prostu spieszyłem się na pociąg..)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: grzegorz w Grudnia 05, 2010, 06:30:16 pm
Pogoda dziś dopisywała, to wziąłem górala i mała rundka dla przewietrzenia. Trochę asfaltu, ubitego śniegu, miejscami ujeżdżony zlodowaciały śnieg. Był też głębszy luźny puch. Najgorzej poszło mi na... asfalcie. Na jednym z mostów przez które przejeżdżam mokra jezdnia spłatała mi figla i zamarzła. zanim się zorjentowałem po czym jadę przednie koło (z wykończonym bieżnikiem) uciekło gdzieś w bok, a ja zaliczyłem piękną glebę. Upadłem w miarę szczęśliwie i sprawnie się zebrałem, nie odnosząc uszczerbku na zdrowiu i sprzęcie. Nic niezwykłego gdyby nie fakt, że za mną jechał gość w terenówce. Widząc jak wyciąłem orła, zdążył wyhamować, lecz następny już nie i delikatnie stuknął w terenówkę. Za nimi kolejny pojazd stanął w poprzek drogi. Gość z terenówki ominął mnie i zatrzymał się oglądać straty. Zanim jednak spojrzał na samochód z wyrzutem w głosie: "gdzie tu jedziesz przez ciebie mam rozbity samochód". Straty w terenówce, to rysa na nielakierowanym elemencie zderzaka, a u kierowcy który nie wyhamował rozbity kierunkowskaz.

Na szczęście panowie doszli do porozumienia i rozjechaliśmy się. Miałem sporo szczęścia, że gość był w odpowiedniej odległości i mnie nie najechał.
Nawet byłbym mu w stanie podziękować, jednak jego pierwsza reakcja mnie rozwaliła. Najważniejszy dla gościa był stan jego samochodu. Nie zapytał nawet czy się nie potłukłem (może pomyślał, że potłuczony to jestem, bo w zimie na rowerze  ;D).
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: sławek w Grudnia 05, 2010, 07:18:21 pm
"Mocny wiatr wiał" to i gościa nosiło z prawej na lewą, ale tak w stałym cyklu. Pomyślałem, że da się go ominąć bez zwalniania :)
Tylko niestety.. Gostek drastycznie zmienił "fazę" tuż przede mną i sakwa dostała z wiaderka.

  W radiu omawiano podobny wypadek tylko z udziałem motocyklisty i pieszego pijaczka, ze skutkiem śmiertelny. Podanie przez kierowcę opisu "widzę że facet się chwieje więc go omijam szerokim łukiem , a on się zatoczył i wlazł mi pod koła"  było okolicznością OBCIĄŻAJĄCĄ. Skoro ktoś widzi pijaka to nie ma prawa go przejechać...
  Definicja policyjna :"prędkość należy dostosować do panujących warunków". Więc jaka jest odpowiednia prędkość? Taka przy której można się zatrzymać - jeżeli wjechało się komuś w tyłek to znaczy że jechało się za szybko...
Na jednym z mostów przez które przejeżdżam mokra jezdnia spłatała mi figla i zamarzła. zanim się zorjentowałem po czym jadę przednie koło (z wykończonym bieżnikiem) uciekło gdzieś w bok, a ja zaliczyłem piękną glebę.


 Mosty, wiadukty tak mają... niestety.  Pod "zwykłym" asfaltem jest warstwa kamieni, piachu ogólnie "ziemi".  Gleba nawet przy siarczystych mrozach przemarza do maksimum 70 cm (zielonogórskie, opolskie) do 120cm (albo 140?) w suwalskim- taki też są wymogi głębokości posadowienia fundamentów budynku - poniżej poziomu przemarzania.
  Mosty i wiadukty nie mają żadnej warstwy izolacyjnej od dołu, dlatego przemarzają szybko i tam najłatwiej wpaść w poślizg

. Nic niezwykłego gdyby nie fakt, że za mną jechał gość w terenówce. Widząc jak wyciąłem orła, zdążył wyhamować, lecz następny już nie i delikatnie stuknął w terenówkę. Za nimi kolejny pojazd stanął w poprzek drogi. Gość z terenówki ominął mnie i zatrzymał się oglądać straty. Zanim jednak spojrzał na samochód z wyrzutem w głosie: "gdzie tu jedziesz przez ciebie mam rozbity samochód".
......................... Nie zapytał nawet czy się nie potłukłem (może pomyślał, że potłuczony to jestem, bo w zimie na rowerze  ;D).


 Jak żeś się potłukł, to sam żeś sobie winien, skoro się w zimie pętasz na rowerze.. ::)
 "W społecznym odczuciu" byłeś sprawcą wypadku, w którym ucierpiało dwóch niewinnych kierowców.
 Żebyś sobie chociaż zęby wybił, to chłopy by miały satysfakcję, że i Ciebie ręka sprawiedliwości dosięgła... :P

   Niestety, śliskość nawierzchni i potencjalna możliwość upadku pod koła auta zniechęca mnie do zimowych rowerowych wyczynów. (Znaczy się lubię zimno, tylko to białe śliskie paskudztwo mi przeszkadza...)  Jak mi choróbsko minie to noszę się z zamiarem wyciągnięcia długiego roweru (LWB)
 Łatwiej się podeprzeć nogami na śliskim, chociaż stopy są bardziej narażone na zmoczenie "błotem pośniegowym"

 
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Stycznia 12, 2011, 10:05:20 pm
Dawno temu.
W odległej galaktyce.
Doba. Bardzo mi przykro, ale jakoś mi ten klimat nie leży.

Kategoria przypadki.
Miejsce Masa. Ta sama, na której gemsi, postanowił wywalić Franca.
Okoliczności:
Zrobiło się luźniej (szersza jezdnia) asfalt lekko wilgotny, postanowiliśmy z gemsim trochę przycisnąć.
Lecimy tak 42 do 45. Nie wiem ile dokładnie, bo odczyt z licznika, jest możliwy tylko, gdy przejeżdżamy pod latarniami.

gemsi jedzie ok. 15m przede mną i odjeżdża. Gdy dzieli nas około 25m przyśpieszam i jedziemy już tym samym tempem.
Nagle ktoś zajeżdża mu drogę, a że jest za szeroki, aby ominąć (jedzie traiką), hamuje.
I
Stawia go prawie bokiem, ale nie jest to zwykły poślizg. Wyglądało to tak, jak by ktoś go złapał od góry, niczym zapieczony słoik z ogórkami i gwałtowni przekręcił, a przynajmniej tak to wygląda z mojej perspektywy. W tej samej chwili naciskam obydwa hamulce do oporu i zerkam w usterko, czy zaraz nie stanę się posiadaczem tandemu ? nie tylko my postanowiliśmy trochę przyśpieszyć.
gemsi jednak ten hamulec trzymał tylko ułamek sekundy i błyskawicznie z uślizgu wyszedł. Jednak z tyłu wyglądało to bardzo groźnie i stracha mi napędziło.

Jak dobrze pamiętam (gemsi popraw mnie, jeśli coś kręcę) to przyczyną była poluzowana linka hamulcowa w jednym z przednich kół.

Przypomniałem sobie to, po tym jak obejrzałem ten filmik http://www.youtube.com/watch?v=cl-tkSdc70Q&feature=player_embedded (http://www.youtube.com/watch?v=cl-tkSdc70Q&feature=player_embedded)

Kilka pytań do...

Tak sobie pomyślałem, co by było gdyby, nie puścił w porę tego hamulca i postawiło by go bokiem.

Fiknął by koziołka?
Połamał by koła?
Pojechał by bokiem po asfalcie?

Jak to jest?
Czy ten moment oderwania koła, daje się wyczuć i można jeszcze wtedy coś zrobić, czy wtedy już po ptokach i udajemy żuczka.

Jakie są najczęstsze urazy, czy pierwszy strzał dostaje głowa, czy może inne części ciała.
Jeśli głowa, to czy tradycyjni kask rowerowy zdaje egzamin, czy lepszy byłby może taki na deskę?

Pozdrawiam Roland
Wiem, krwią i grozą w opowiastce tej nie
wieje. Ale wiecie czemu?
Bo nie jest jeszcze zwyrodnialcem
Jak reporterzy Te Vał eNu  ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: gemsi w Stycznia 12, 2011, 11:41:54 pm
Jak dobrze pamiętam (gemsi popraw mnie, jeśli coś kręcę) to przyczyną była poluzowana linka hamulcowa w jednym z przednich kół.


tak, to byla przyczyną, jedno koło było zablokowane drugie się toczyło ( to tak jak przy skrecaniu pojazdów gąsiennicowych)

Tak sobie pomyślałem, co by było gdyby, nie puścił w porę tego hamulca i postawiło by go bokiem.

Fiknął by koziołka?
Połamał by koła?
Pojechał by bokiem po asfalcie?



w zależności od sposobu w jaki bym balastował możliwe 1 i 3 (im gładszy i wilgotniejszy asfalt tym łatwiej to zrobić), połamanie kół to przypadek ekstremalny, musiałbym mieć spora prędkość a do tego sporą masę żeby zrównoważyć siłe odśrodkową i powierzchnia musiałaby być bardzo przyczepna.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: karol w Stycznia 19, 2011, 08:17:58 pm
A mi, albo raczej kumplowi przy moim udziale przydarzyło się coś naprawdę śmiesznostrasznego. Będąc na dłuższej wyprawie dookoła Polski (lata 80-te, kolarzówki, cieniutkie oponki 27` z bagażem 20kg- to był dopiero hardcor) po paru dniach jazdy mieliśmy już pod 1000km za sobą, więc byliśmy dość zgranym teamem i wypracowaliśmy skutecznie metodę jazdy jeden na ogonie drugiego z parocentymetrowym odstępem. W niedzielę zrobiliśmy dzień przerwy i z okazji Dnia Pańskiego zamiast obiadu biwakowego miał być obiad w knajpie oddalonej o 15km. Więc na pustych rowerach ruszyliśmy starym zwyczajem jeden za drugim gnani głodem i mirażem porządnego jedzenia po paru dniach własnych wynurzeń kulinarnych. A że każdy z roweru odjął ze 20kg to power był ogromny i chyba nie schodziło poniżej 40tki. Wiatr był niestety boczny więc nie jechaliśmy idealnie w lini tylko lekko po skosie. Ja byłem akurat przedostatni a kumpel za mną jakoś za bardzo się zbliżył i klamka jego hamulca zaczepiła o mój pusty bagażnik. A wiadomo, jak to w kolarce. Kierownica baranek, klamki skierowane w dół, więc jak podjechał od tyłu to klamka zadziałała jak ząbek zapadki i nie chciała się odpiąć. A wszystko przy prędkości około 40. Zanim ktokolwiek zdążył pomyśleć kumpel już koziołkował i szorował po asfalcie, mi jakoś udało się uratować przed glebą. Efekty: otarcia dość poważne przedniej części tułowia, dłoni, barków, poobijane żeberka (żaden lekarz tego jednak nie oglądał) a rower? zero, lekkie otarcia lakiery. Wiadomo!Jaguar! Wnioski na przyszłość? Na dalszą część wyprawy ustaliliśmy, że zwiększamy odstępy .....z 5cm do 10. Było naprawdę fajnie!
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Stycznia 19, 2011, 09:49:39 pm
Pamiętam jak na MŚ Pojazdów Napędzanych Siłą Mięśni w Belgi w 2007 roku, jeździły pociągi poziomek - jak ten z przodu nie miał kufra, to korby tego z tyłu (SWB) machały się bo bokach tylnego koła tego z przodu i tez przy 40~45 km/h
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Bryxon w Stycznia 19, 2011, 10:05:15 pm
Oho, fajny temat podoba mi się..

Wracalem sobie od przyjaciół z imprezki jakieś 15 km od Kopenhagi - późna noc. Nazwa Wam pewnie niewiele powie, ale tuż obok więzienia Egona Olsena:) (to autentyczna ciupa do dziś).
W każdym razie jak wyjeżdżałem było lekko zimno jak wracalem już biało. Ustawodawca duński przymyka oko na pewne spożycie rowerzystów (oby tylko zachowali odpowiednio duży promień sinusoidy w świetle drogi rowerowej). Więc jechałem sobie z niezłej góry (co na Danię oznacza że nie trzeba pedałować pod wiatr) dojeżdżając do świateł wzdłuż ruchliwej drogi Roskilde-Kopenhaga.
Zmieniło się na czerwone, mam na zegarze 30+, wszędzie biało..eh zahamuję sobie 'z gestem' w żyłach buszowało sporo lotnego optymizmu.
Sekunde potem rower zajmował sie sunieciem na boku po prawej stronie ścieżki ja natomiast bobslejowałem z lewej wytyczając nowy tor na świeżym puchu i że tak powiem odwrotnej stronie. Utrzymywaliśmy zgodne tempo ok. 30 m zatrzymując sie dokładnie i spójnie na linii zatrzymania (przynajmniej obok widocznego sygnalizatora).
Spojrzałem w prawo - światło zaraz się zmieni i będzie można się podnieść - jest dobrze.
Spojrzałem w lewo - na światlach jedyny samochód: radiowóz i wybałuszone oczy gliniaży - nie jest dobrze.

Pomachali mi, spytali sie przez okno czy jestem cały i pojechali:)

Straty - obite pośladki odczute nad ranem.

Pozdrowienia
Bryxon



Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Stycznia 19, 2011, 10:20:07 pm
A propos (za) bliskich odleglości między rowerami... 2009 rok, czerwiec, wracamy z Kalisza, jadę jako ostatni, przede mną Raffi a przed nim Bartek Z. No i sobie tam drepczemy z wolna, nuuuuda kompletna bo to jest prędkość rzędu 22-23 km/h (wiem wiem, oszczędne tempo było)... Trzymam się blisko roweru Raffiego i tak z nudów patrzę na lewo... na prawwoooo... Przed siebie...... i na licznik... BUM. Zawadziłem pedałem o odblask na tylnej części ramy nad kołem tylnym w SWB Raffiego :D Przyhamował delikatnie i... niby prędkośc niewielka, ale jednak espedy potrafią zrobić swoje ;]
BTW: Sorry Raffi jeszcze raz za tego odblaska ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: raffi w Stycznia 19, 2011, 10:47:05 pm
Trzymam się blisko roweru Raffiego i tak z nudów patrzę na lewo... na prawwoooo... Przed siebie...... i na licznik... BUM. Zawadziłem pedałem o odblask na tylnej części ramy nad kołem tylnym w SWB Raffiego :D Przyhamował delikatnie i... niby prędkośc niewielka, ale jednak espedy potrafią zrobić swoje ;]
BTW: Sorry Raffi jeszcze raz za tego odblaska ;)

No to masz nowy powód do przepraszania - wprowadzasz ludzi na forum w błąd :-P

Ja wtedy nie hamowałem. Ani lekko, ani mocno. Nawet klamki nie dotknąłem. W Wawie rzadko to robię, to po co miałbym na prostej szosie hamować?

Po prostu przestałem kręcić, bo Bartek Z. z przodu nieco zwolnił na podjeździe i zacząłem się zbyt mocno do Niego zbliżać. No to odpuściłem pedałowanie, rower zwolnił może o 2, może 3km/h na podjeździe i wtedy dostałem strzała z tyłu. Wcale nie lekkiego strzała. Zdemolowałeś wtedy nie tylko światełko (dostanie dobrego dużego odblasku to był wyczyn), ale i płaskownik do którego był mocowany pogiąłeś i klejenie poprzeczek obu puściło. Zdaje się, że nie tylko zaspałeś ze zwalnianiem, ale nawet nieco jeszcze przyśpieszałeś (może się odstep za duzy zrobił i nadganiałeś), gdy my wytracaliśmy prędkość.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Stycznia 20, 2011, 06:59:02 am
No to masz nowy powód do przepraszania - wprowadzasz ludzi na forum w błąd :-P
Ja wtedy nie hamowałem. Ani lekko, ani mocno. Nawet klamki nie dotknąłem. W Wawie rzadko to robię, to po co miałbym na prostej szosie hamować?
Po prostu przestałem kręcić, bo Bartek Z. z przodu nieco zwolnił na podjeździe i zacząłem się zbyt mocno do Niego zbliżać.

Czyli tłumacząc na polski - hamowałeś ;P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Stycznia 20, 2011, 12:57:42 pm
Czyli tłumacząc na polski - hamowałeś ;P
Kiedyś było takie sformułowanie ''wytracił prędkość'' ale dawno nie słyszałem żeby ktoś tak mówił - wymarło językowo? :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Killer w Lutego 04, 2011, 01:09:27 am
Wszystkie przypadki na pionach z młodzieńczych lat:)

Jadę na MTB kolegi. Z górki rozpędzam się - 59,60,59,60,59! I nagle zapatrzony w licznik nie dostrzegam zakrętu! Zanim zacząłem hamować, przednie koło spotkało się z krawężnikiem, a ja przeleciałem szczęśliwie obok słupa:) Strat w sprzęcie nie było, o dziwo. Osobiście trochę się przytarłem, ale niegroźnie.

Jadę w nocy (mea culpa! - bez świateł), po asfalcie. Nie za bardzo widać było granicę jezdni, a przy tym, przyznaję, lekko przydżumiony byłem, bo wracałem z imprezy. Lot przez kierownicę. Rower cały. Hm... Bark jakoś dziwnie wystaje... Okazało się że zerwałem więzadło.

Jadę na Jubilacie za autobusem w strumieniu powietrza. A potem pamiętam, że mnie niosą do ambulansu. Dość mocno pozdzierana twarz. Spędziłem w szpitalu jakiś tydzień. Ale blizn nie ma. Strat w sprzęcie też.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Lutego 04, 2011, 11:51:40 pm
Jadę na Jubilacie za autobusem w strumieniu powietrza. A potem pamiętam, że mnie niosą do ambulansu. Dość mocno pozdzierana twarz. Spędziłem w szpitalu jakiś tydzień. Ale blizn nie ma. Strat w sprzęcie też.

Autobus ocalał???

Zderzenie czołowe z.... drugim rowerzystą. Obydwaj jechaliśmy bez świateł na polnej drodze. U mnie bez siniaków, a u tamtego - nie widziałem. Ciemno było.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: trajk-o-ciklista w Lutego 05, 2011, 06:28:12 pm
http://www.youtube.com/watch?v=PAksLq8wMmQ&feature=related
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: cruzbike w Lutego 05, 2011, 07:24:05 pm
Rozumiem że rowerzystę z Velomobila przewozili helikopterem do szpitala ?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Lutego 05, 2011, 10:16:56 pm
Ale akcja - u nas to nawet na ćwiczeniach nie ma tyle obsługi ...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Lutego 05, 2011, 11:16:24 pm
Nie pokazali uszkodzeń velomobila, za to widać że samochód trochę oberwał - może to kierowca samochodu został zapakowany do helikoptera? ;) Nie znam języka ale wygląda mi na to że rowerzysta przejeżdżał ścieżką przez jezdnie mając pierwszeństwo (odwrotnie niż u nas, choć zmiany są w toku) i kierowca go nie zauważył. Dobrze kombinuję?

Hmm obejrzałem filmik drugi raz, w 26s i 53s widać krew na jezdni, chyba jednak rowerzysta mocno oberwał..
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: cruzbike w Lutego 06, 2011, 09:39:01 am
Yin ma racje, trochę tej krwi jest na jezdni

EDIT: A w Velomobilu mogły by być pasy bezpieczeństwa  ???
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Lutego 06, 2011, 09:55:57 am
Panowie. Taki rower nie służy do jazdy i podziwiania krajobrazów. Kierowca pewnie wypatrywał rowerzysty na rowerze, a nie w rowerze.
W Niemczech są znaki (typa A-24) z dodatkowymi strzałkami z której strony może nadjechać rowerzysta. 
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Lutego 06, 2011, 01:20:14 pm
Kierowca pewnie wypatrywał rowerzysty na rowerze, a nie w rowerze.
Gdyby wypatrywał czegokolwiek to zauważyłby rowerzystę bez względu czym ten by jechał. Jedyne okoliczności mogące sprzyjać nie zauważeniu pojazdu wyjeżdżającego z boku i mającego pierwszeństwo to noc / brak oświetlenia, zasłona terenowa / płot / róg budynku. Reszta to zwykle rozkojarzenie / nieuwaga kierowcy, nadmierna prędkość, nieznajomość przepisów lub złe / brakujące oznakowanie. O poprawie widoczności można dyskutować, obklejać rower odblaskami, światełkami itp ale przede wszystkim należy zachować ostrożność i nie ufać kierowcom - jeśli w biały dzień na drodze bez przeszkód ograniczających widoczność dochodzi do bocznego zderzenia dwóch samochód typu SUV - gdzie kierowcy twierdzili że nie widzieli się nawzajem ( autentyczne zdarzenie z ubiegłego roku, zapewne jedno z wielu na krajowych drogach ale to widziałem na własne oczy ) to nie można się czuć bezpiecznie za paroma odblaskami.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lutego 06, 2011, 01:37:54 pm
Z tego co widzę, to samochód chyba wyjeżdżał z drogi oznakowanej wyraźnie znakiem: "ustąp pierwszeństwa przejazdu". IMHO gość w velo skręcał w lewo, a samochód wyjeżdżał z podporządkowanej i nie wyhamował, albo się spieszył... Albo oślepł... IMHO ślady które widać na tym samochodzie, wskazują na o, że trącił rower lewą częścią zderzaka... Tylko skąd ta krew? Czyżby rowerzysta "wypadł" dołem, albo co?
[tak mi się wydaje]
A może ktoś kto zna niemiecki przetłumaczy podpis pod filmikiem? Bo z translate.google.pl wychodzą masakryczne bzdury :]
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: pajak_gdynia w Lutego 06, 2011, 01:53:45 pm
Yin, miałem "o mało co" wypadek w Szwecji (skończyło się niczym).
Wyjechałem z równorzędnej, na rogu stało wielkie drzewo z jakimś krzaczorem (lipa albo co) na niewielkiej górce.
Przed górką nic nie było widać, to spokojnie sobie jadę (skręcam w prawo).
Koło ledwo wystawiłem przed skrzyżowanie.. i słyszę pisk opon. Po prostu nikt nikogo nie widział. Ani ja gostka (zgniło zielone volvo), ani on mnie (szara koszulka + szary kask + "pelerynka"). Zatrzymał się jakiś metr przede mną (a na "metry" jechał mocno przepisowo: prawie 20m z widocznym ABSem, czyli jakieś 50km/h)
A że to Szwecja.. to mieliśmy obiad na koszt sprawcy wypadku :) W Polsce, to jeszcze wp..dol bym pewnikiem dostał.

A zauważcie, że ta "mała" ścieżka jest z "niewłaściwej" strony zarośnięta: żółtek mógł po prostu nie wystawać nad to zielsko i gostek w beemce po prostu pojechał..

A co do wypadania: czy w velo rama jest taka "normalna" czy istnieje możliwość przeszorowania tyłkiem gleby? Bo wydaje mi się, że gostek się pociął o jakieś elementy konstrukcji albo wręcz powłoka go pocięła.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: cruzbike w Lutego 06, 2011, 02:15:21 pm
Cytuj
gostek się pociął o jakieś elementy konstrukcji albo wręcz powłoka go pocięła.
 
 
Może nogi sobie pociął przez te dwie dziury które są do wycofywania Velomobilem.

( Miałem deja-vu co do Roberta )
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: trajk-o-ciklista w Lutego 06, 2011, 03:21:07 pm
A co do wypadania: czy w velo rama jest taka "normalna" czy istnieje możliwość przeszorowania tyłkiem gleby? Bo wydaje mi się, że gostek się pociął o jakieś elementy konstrukcji albo wręcz powłoka go pocięła.

Bez tłumaczenia niemieckiego (jeśli w ogóle ćoś tam o tym mówia) ciężko powiedzieć,
ale wydaję mi się że gostek w velo pędził ścieżką, bmw go nie zauważył (może po prostu nie na czas) a gostek w velo się nie spodziewał tego że bmw się nie zatrzyma,
a że Quest ma "super" hamulce bębowe 70mm to nawet jak go zauważył i chciał hamować, to już było zapóźno.
Co do krwi, raczej bym powiedział że to rowerzysty, bo w takim silnym zderzeniu gdzie nie daje rady zatrzymać swoje ciało, to twarzą leci prosto na krawędź karoserii (otwór)
Więc pasy są całkiem niezłym pomysłem.

Pozdro
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: trajk-o-ciklista w Lutego 06, 2011, 03:29:16 pm
rowerzysta przejeżdżał ścieżką przez jezdnie mając pierwszeństwo (odwrotnie niż u nas, choć zmiany są w toku)

Haaaa !? Jak to odwrotnie ??
W takim przypadku to rowerzysta w pl nie ma pierwszeństwa ? Czy nie ma jeśli jest na ścieżce, a jeśli na drodze to tak ?
Bo nie raz miałem takie sytuacje jeźdżąc po Warszawie, tylko że samochody skręcały z głównej drogi na boczną, przejeżdżając przez ścieżke rowerową.
Myślałem że normalnie jak na całym świecie, w tym przypadku JA mam pierwszenstwo(bo jeżdże główną drogą, a samochod skręca w bok, i ma przepóścic rowerzystę, tak samo jak i pieszych na przejściu przez boczną ulice na którą skręca), więc nawet nie pomyślałem by się zatrzymać, przecież zadnych znaków tam nie ma który by na to wskazywały !?
nie ma znaku stop dla rowerzysty, czy czegoś podobnego ..


Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lutego 06, 2011, 03:35:23 pm
Konwencja wiedeńska się kłania........
Chociaż zdaje się została ratyfikowana i obecnie rowerzyści jadący ścieżką mają pierwszeństwo nad samochodami skręcającmi (tak jak i jest na cąłym świecie). Oczywiście kieroFFFFFFcy mają to głęboko gdzieś i wymagają niestety douczenia.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: trajk-o-ciklista w Lutego 06, 2011, 03:43:36 pm
Właśnie rzuciłem text to translate.google i wlaśnie tak się stało.
Bmw "wyskoczył", velo robnął w niego i cięzko ranny rowerzysta został przewieźony do szpitala helicopterem.
Velo total szaden i abgeszlept ;)
Czyli "nie widziałem go" mówi kierowca BMW .. takie oborna może przejdzie w stanach, ale w Niemczach wątpie ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: koncki w Lutego 06, 2011, 05:20:32 pm
rowerzysta przejeżdżał ścieżką przez jezdnie mając pierwszeństwo (odwrotnie niż u nas, choć zmiany są w toku)

Haaaa !? Jak to odwrotnie ??
W takim przypadku to rowerzysta w pl nie ma pierwszeństwa ? Czy nie ma jeśli jest na ścieżce, a jeśli na drodze to tak ?
Bo nie raz miałem takie sytuacje jeźdżąc po Warszawie, tylko że samochody skręcały z głównej drogi na boczną, przejeżdżając przez ścieżke rowerową.
Myślałem że normalnie jak na całym świecie, w tym przypadku JA mam pierwszenstwo(bo jeżdże główną drogą, a samochod skręca w bok, i ma przepóścic rowerzystę, tak samo jak i pieszych na przejściu przez boczną ulice na którą skręca), więc nawet nie pomyślałem by się zatrzymać, przecież zadnych znaków tam nie ma który by na to wskazywały !?
nie ma znaku stop dla rowerzysty, czy czegoś podobnego ..




 W Polsce nie wolno jeździć rowerem wielośladowym po drogach dla rowerów, więc facet w velomobilu miałby pod względem prawnym przechlapane  :-\
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Lutego 06, 2011, 05:41:13 pm
A zauważcie, że ta "mała" ścieżka jest z "niewłaściwej" strony zarośnięta: żółtek mógł po prostu nie wystawać nad to zielsko i gostek w beemce po prostu pojechał..
Właśnie o tym w poprzednim poście pisałem, jadąc poziomką trzeba pamiętać o żywo i '' martwo'' płotach. Z innej podobnej beczki, irytujące jest kiedy róg budynku ogranicza widoczność. Szczególnie na LWB nie ma jak podjechać i zerkać czy jest czysto nie ładując się pod koła, z SWB jest trochę lepiej. Tu wychodzi kolejna zaleta piona - stójka, wychylenie do przodu i jeśli jest czysto ruszenie.

A co do wypadania: czy w velo rama jest taka "normalna" czy istnieje możliwość przeszorowania tyłkiem gleby? Bo wydaje mi się, że gostek się pociął o jakieś elementy konstrukcji albo wręcz powłoka go pocięła.
Tak jak w normalnym rowerze raczej nie wlecisz jadąc pod ramę (pomijając sytuacje gdy na skutek gleby i poślizgu rama siła rozpędu wpada na rowerzystę) tak i w velo jest to na 99% niewykonalne (ten 1% to dla Copperfielda ;) ).  Z pocięciem o elementy konstrukcji możesz mieć rację, możliwe że facet hamował dodatkowo na Flinstona i przy zderzeniu pocięło mu nogi o otwory ''do wstecznego''.

Haaaa !? Jak to odwrotnie ??
W takim przypadku to rowerzysta w pl nie ma pierwszeństwa ?
Tak ale prace nad dostosowaniem prawa są już w toku: http://groups.google.com/group/pl.rec.rowery/browse_thread/thread/07cbb11f743d3e99#
Kwestia świadomości kierowców jak pisał Storm to już inna sprawa.

W Polsce nie wolno jeździć rowerem wielośladowym po drogach dla rowerów, więc facet w velomobilu miałby pod względem prawnym przechlapane  :-\
"Proponowane zmiany w przepisach zawierają także definicję roweru - jest to pojazd o szerokości nieprzekraczającej 90 cm, poruszany siłą mięśni, ale może być też wyposażony w pomocniczy napęd elektryczny - i opis wózka rowerowego, który jest zbliżony do definicji roweru, z tym że wózek jest szerszy niż 90 cm i może też służyć do przewozu rzeczy."

Swoją drogą ciekawe czy napęd elektryczny będzie ''wykastrowany'' do 250W czy tym razem zostawią go w spokoju..
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: pajak_gdynia w Lutego 06, 2011, 06:29:01 pm
Swoją drogą ciekawe czy napęd elektryczny będzie ''wykastrowany'' do 250W czy tym razem zostawią go w spokoju..
Oj, wykastrują.. W całej unii jest ograniczenie (tam gdzie są "przepisowe" rowery z napędem elektrycznym..)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: trajk-o-ciklista w Lutego 06, 2011, 08:51:58 pm
Przeczytałem bardziej dokładniej co pisali o tym wypadku, i wychodzi na to że rowerzysta wyleciał z velomobilu,
i uderzył głową o asfalt ! Stąd ta krew na drodze.
Niedowiary ..
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Lutego 06, 2011, 09:00:52 pm
Oj, wykastrują.. W całej unii jest ograniczenie (tam gdzie są "przepisowe" rowery z napędem elektrycznym..)
Może będzie furtka dopuszczające większe moce dla rowerów transportowych, doczepiamy solidny kufer i rower transportowy jak ta lala ;)

wyleciał z velomobilu, i uderzył głową o asfalt !
Napisali czy przeżył? Albo coś o prędkości zderzenia?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lutego 06, 2011, 10:17:46 pm
Obstawiam, że Velo dostał z boku i gość wyleciał na bok... No to pewnie szyją zawadził o krawędź swojego pojazdu i... to by było na tyle... Mam nadzieję, że nie za mocno, chociaż....... Chociaż ten heli to nie spieszy się ze startem...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: trajk-o-ciklista w Lutego 07, 2011, 08:00:54 am
Napisali czy przeżył? Albo coś o prędkości zderzenia?


Nie ma dużo detali, oprocz tego że żyje i że powoli wraca do zdrowia.

Co do prędkości i warunków, też nie ma nic z ust samego cyklisty,
ale koledzy który znają tą ścieżke mówia że pewnie około 40.
Mówia też że przed samym skrzyżowaniem jest taki mały wał,
i że przy tej prędkości rowerzysta po prostu "wyskakuje" od nikąd
więc całkiem możliwe że bmw patrzył w każdą strone,
ale po prostu jak patrzył w tą, to velomobilu jeszcze nie było, spojżał potem w prawo,
i ruszył, a w międzyczasie przybył velomobil no i ..

 
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Maja 15, 2011, 11:55:53 am
Z wątku Katowice mają kolejną "poziomkę" SWB ASS

A teraz tak z innej beczki, parę dni temu jak ujeżdżałem mojego pozioma, miałem wystrzał w przednim kole, oryginalna tasiemka na obręczy nie wytrzymała i dętka poszła w otwór szprychy, ale przy okazji zaliczyłem niezłą "glebę" (noga już trzeci dzień opuchnięta), po prostu nie byłem w stanie utrzymać równowagi i zanim zacząłem hamować, to przód poszedł w bok i podziwiałem asfalt z bliska, a wszystko działo się przy prędkości około 40km/h , i teraz pytanko do was, może ktoś miał podobną sytuacje na poziomce z nagłą utratą powietrza w przednim kole i jak wtedy jego poziomka się zachowała. Teraz normalnie mam stracha rozwijać większe prędkości.

W kwestii sterowności po przebiciu przedniego koła - do tej pory ( odpukać) zdarzyło mi się tylko małe przebicie z wolna utratą powietrza przy prędkości 20-25 km/h, objawiało się gorsza sterowalnością pozioma (ociężałe skręcanie).   

Do tej pory miałem przebicia jedynie w tylnym kole tak jak u Yina, czyli z powolną utratą powietrza. Rower zaczyna nieprzyjemnie pływać, ale nie na tyle, żeby skutkowało to utratą sterowności. Przód rozwaliłem jedynie przez krawężniki i dziury, ale to przy niższych prędkościach.

W dniu wczorajszym zaliczyłem koncertową glebę, na własne życzenie. Prawie pod samym domem.
Dystans 90km z sakwami, ciężki rower, prędkość dokładnie 39. Ja skręcam w lewo, a z naprzeciwka jadą rowerzyści.
Ciekawe zjawisko. Byłem dość zmęczony i pomimo to, że ich widziałem, prawie wjechałem im pod koła. Prawie, bo po ułamku sekundy jednak dotarło do mnie co robie.
Poziomka świetnie hamuje, pod warunkiem, że jest prosto.
Hamowanie ze skręconym przednim kołem, skończyło się wywrotką, zdartym kolanem i pobrudzoną od blatu skarpetą.
Wniosek. Jak jest się zmęczonym, robi się głupie błędy, trzeba jechać wolniej.
 Można zrobić krzywdę nie tylko sobie, ale i innym.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Kuba2 w Maja 15, 2011, 07:03:12 pm
Ja też miałem kiedyś wystrzał przedniej opony, prędkość była niewielka między 15-20km/h. Wystrzeliła opona która już była nieco za stara i miała pęknięcia. Przy dużym ciśnieniu po prostu nie wytrzymała. Co do sterowności to w chwili pęknięcia nie było jej w ogóle, podobnie jak i stateczności. Po prostu nie byłem w stanie niczego kontrolować i położyłem się na asfalcie wytracając prędkość lewym biodrem :-[. Od tej pory starannie sprawdzam stan opon i jak tylko się pojawiają jakieś pęknięcia - wymieniam. Podejrzewam że podobnie byłoby gdyby to tylne koło strzeliło...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: gemsi w Maja 15, 2011, 10:45:19 pm
Mialem dwie gumy w poziomie, obie z przodu, jedna wolna, druga szybka, obie przy predkosciach srednich ~25 kmh. W obu przypadkach polapalem sie tylko dlatego ze : zaczalem mocno odczuwac asfalt ( nierownosc, twardosc) na kierownicy i rower prowadzil sie opornie, stabilnosc i sterownosc bez zastrzezen. Oba przypadki na midracerze.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Maja 15, 2011, 11:29:20 pm
Tak z ciekawości bo jeździsz na cienkich oponach - to były typowe przebicia czy snake  ( przycięcie dętki pomiędzy felgą a przeszkodą, powstają dwie symetryczne dziurki: http://bikeboard.pl/index.php?d=porady&g=34&art=421&str=&skom=2#). 
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: gemsi w Maja 16, 2011, 07:08:46 am
Przebicia
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Maja 29, 2011, 07:05:33 pm
Gdy poruszamy się po ścieżkach rowerowych możemy spodziewać się różnych zdarzeń, nawet oberwać kulkę:
http://www.dzienniklodzki.pl/stronaglowna/408869,grozili-bronia-dziennikarce,id,t.html?cookie=1#material_1 (http://www.dzienniklodzki.pl/stronaglowna/408869,grozili-bronia-dziennikarce,id,t.html?cookie=1#material_1)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 29, 2011, 08:51:03 pm
Chwileczkę [cenzura], a od kiedy to ściezka rowerowa jest drogą dla samochodów?!
Osobiście NIGDY nie spotkałem się z wykorzystywaniem chodnika jako trasy dla karetki pogotowia, czy straży pożarcje, ba! Nawet Policji nie widziałem lecącej na sygnale po chodniku! (ale może za mało widziałem?) Tym bardziej więc dziwi mnie i niepokoi postawa oHroniaSZy, którzy NIE MAJĄ PRAWA poruszać się nawet w przypadku zagrożenia "na sygnale", nie są pojazdem uprzywilejowanym!!!!!!
Zresztą:
Cytuj
Takich wątpliwości nie ma radca wydziału ruchu drogowego Komendy Stołecznej Policji. - Ochroniarze nie mają prawa jeździć po drodze rowerowej. Nieważne czy pobierają z banku pieniądze, czy robią coś innego - mówi mł. insp. Wojciech Pasieczny. - Na drogę dla rowerów może wjechać policja albo pogotowie, ale też tylko w wyjątkowej sytuacji, gdy coś się dzieje - wyjaśnia.

Na miejscu Policji zainteresowałbym się licencją ochroniarską owych oHroniaSZy a przede wszystkim tym, czy aby ta firma ochroniarska spełnia wszelkie normy operacyjne... Bo mam wrażenie, że to jest jak zwykle banda chuliganów i kiboli przebrana w ładne mundurki z logiem swojej firmy i nic poza tym.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Maja 29, 2011, 09:45:25 pm
Fotka jest ocenzurowana, bo niekoniecznie musi pochodzić z miejsca opisanego zdarzenia.

Dużo firm nie obsługuje przewozów bankowych w Łodzi.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: tomek70 w Czerwca 11, 2011, 11:23:03 pm
wypadek pod moim domem chłopak własnie wyjechał ślicznym rowerkiem ze sklepu rowerowego, 50m od sklepów kilku małolatów domorosłych rajdowców postanowiło się przejechać bo przez cały dzień siedzą w tym samochodzie co można robić cały dzień w samochodzie nie wiem? Ale wiem jak cofają " szybcy i wściekli" tak wiec chłopak znalazł się pod samochodem ciągnęli go jakieś dziesięć metrów, ludzie podnieśli samochód i go wyciągnęli,  chłopaka zabrano do szpitala dzięki Bogu nic mu się nie stało . Przyczyna skrajny debilizm i brak zajęcia

https://picasaweb.google.com/70ismail/KomPic#5617086897583832834

https://picasaweb.google.com/70ismail/KomPic#5617087654810177938 
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Czerwca 11, 2011, 11:51:09 pm
A te szczyle... ludzie nie zrobili tym gnojom od razu na miejscu żadnego linczu? Powinni... Przecież to jest próba zabójstwa w biały dzień...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: gemsi w Czerwca 12, 2011, 12:51:48 am
Dzisiaj na mojej petli mialem dwa przypadki ze jakis cymbal ( w zasadzie dwoch roznych cymbalow ) wyskoczylo mi na czolowke ( bo trzeba wyprzedzic za wszelka cene). Zostawiajac sobie margines bezpieczenstwa i kontrolujac sytuacje postanowilem nie uciekac na pobocze, w obu przypadkach przezylem, w jednym pan kierowca odstapil od debilnego manewru obdazajac mnie niewybrednymi epitetami, ale wiecej sie na taka glupote nie odwaze...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Czerwca 12, 2011, 08:08:31 am
Takie są skutki ustępowania przez lata - zwykła tresura. Bardzo ładnie to widać na niektórych krajówkach , gdzie istnienie pobocza w praktyce oznacza najliczniej zapełniony  3 pas. Pozostaje tobie kamerka na suport i chwalenie się swoją twórczością filmową.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Czerwca 12, 2011, 11:07:58 am
mialem dwa przypadki ze jakis cymbal ( w zasadzie dwoch roznych cymbalow ) wyskoczylo mi na czolowke
Widzę że trafiamy na ten sam typ idiotów, najgorzej jest jak jedzie się środkiem pasa na oponkach 1" a prawa krawędź pasa wygląda jak po bombardowaniu. Nie zjedziesz - ryzykujesz potrącenie, zjedziesz - ryzykujesz glebę /  połamanie kół.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Czerwca 12, 2011, 12:45:13 pm
W zeszłe lato, jak pojechałem z Białegostoku pod Rajgród na spotkanie ze znajomymi, to miałem 2 podobne przypadki - też debile wyprzedzali na czołówkę, bo rowerzysta to nic na drodze i można zepchnąć. Na szczęście to były dla mnie podjazdy, do tego pod wiatr więc obładowanym rowerem szybko nie jechałem i dałem radę wyhamować na poboczu. Takich debili nigdy nie brakowało, nie brakuje i niestety nie będzie brakować.
Ciekawe, co by było jak bym kontrolując sytuację (odległość) kopnął w lusterko?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: wrmichal w Czerwca 12, 2011, 01:40:12 pm
Franc; Ja osobiście myśle , że zniesmaczony tą sytuacją kierowca super sportowego WV Golfa II , zatrzymał by się a potem wyskoczył i żądał odszkodowania od Ciebie , za to że Twój rower ma za wysoko pedała, i wciskał by kit że jechałeś środkiem drogi , i nie miał jak Cię wyprzedzić.
Co jak co ale chamów w tym kraju to nie brakuje. ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: tomo w Czerwca 12, 2011, 05:07:52 pm
Ciekawe, co by było jak bym kontrolując sytuację (odległość) kopnął w lusterko?
Prawdopodobnie kolano by Ci się zgięło w drugą stronę ;D Albo stopa uwięzła w resztkach lusterka i pojechałbyś z powrotem, w podróż swego życia powiewając jak chorągiew na burcie pierdzikółka ;D
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: tomek70 w Czerwca 12, 2011, 06:28:29 pm
mnie najbardziej wkurza jak wyprzedzają mnie tacy żeby po wyprzedzeniu   skręcić w boczna drogę i zajeżdżają  wtedy muszę gwałtownie hamować, ale chyba kiedyś nie wyhamuje u nas to nagminne
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Czerwca 12, 2011, 08:03:49 pm
Tomek70: aby uniknąć takich sytuacji, przed skrzyżowaniami jeszcze bardziej oddalam się od krawężnika, czyli przechodzę z odległości 1~1.5m na odstęp 1.5~2m. To ułatwia kierowcom podejmowanie właściwych decyzji.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: gemsi w Czerwca 12, 2011, 08:14:57 pm
Tomek70: aby uniknąć takich sytuacji, przed skrzyżowaniami jeszcze bardziej oddalam się od krawężnika, czyli przechodzę z odległości 1~1.5m na odstęp 1.5~2m. To ułatwia kierowcom podejmowanie właściwych decyzji.

niestety na poludnie od naszej wsi mieszkaja chyba same bazmuzgie tapiry, bo taka sugestia nie jest przez nich zrozumiala.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Czerwca 12, 2011, 08:47:05 pm
@Gemsi - ale to nie tylko na południe od W-wy i innych wiosek... U mnie w okolicach Komorowa i Sokołowa też się kręci co najmniej kilku takich zabójców i morderców. I też nie mam na takich rady, jedyne co udało mi się chyba za 3 razem jak juz byłem przytom niejszy - to postukać się po głowie, ale nie wiem czy ów morderca to nawet zauwazył przy swojej "100" na liczniku... :]

Co do ukręcenia lusterka t za mało. takich trzeba eliminować na stałe z dróg. Tylko jak? I kto? Skoro polska policyja zajmuje się łapaniem nietrzeźwych rowerzystów tudzież karaniem ich za przejechanie przez przejście dla pieszych z V 10 km/h?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: tomek70 w Czerwca 12, 2011, 09:02:14 pm
elektroniczne antidotum poprawiające  bezpieczeństwo  ciekawe czy w Polsce by zdało egzamin ?

http://www.elektroda.pl/rtvforum/viewtopic.php?t=2016878&sid=d37f83adeee2d61be6c1179dc346fc97
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Czerwca 12, 2011, 09:49:21 pm
@Tomek70 - raczej nie. Za mało widoczne. Ale nasuwa pewien pomysł... Oślepiania. Po prostu. Jęsli by sprawdzić i taki dureń trzyma nogę na hamulcu drugą, to może by... walnąć mu po oczach światłem... jakby dał po hamulach na moim pasie... O ile by nie zaczął uciekać kierownicą na boki, to... Bo wtedy byłoby jeszcze gorzej... Więc ten pomysł odpada raczej. Pomijając fakt, że źle skierowany laser może uszkodzić oko czy zdolność widzenia takiemu durniowi :] (tak jak i stroboskop za silny)
Albo nie światłem. Wiem. EMP :) Skoro w Oceans 11* mogli z niewielkim pudłem wyłaczyć prąd w całej dzielnicy, to może dałoby się zamontować małe pudełeczko w rowerze i po naciśnięciu czerwonego guziczka wyłączać zasilanie w tych wszystkich blaszkowozach w obrębie... powiedzmy 50 metrów? Tylko nie wiem co ze wspomaganiem hamowania i ABSem wtedy?

* wiem wiem, tylko film ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: tomek70 w Czerwca 28, 2011, 07:45:32 pm
Wczoraj brałem udział w zdarzeniu drogowym jadąc ponad 30 po wsi na światłach w dzień  światłach bo zawsze jeżdżę na światłach. Pewien tubylec którego trzeźwości nie sprawdziłem bo oddalił się szybko z miejsca zdarzenia, jechał przeciwną strona drogi w tym kierunku co ja  czyli pod prąd, nagle postanowił zawrócić wprost pod mój rozpędzony pojazd ratowałem się  ucieczką w bok i zderzyłem się z krawężnikiem co pomimo mocno napompowanego koła skutkowało przebiciem dętki
i 10 kilometrowym marszem do domu ,co dziwne mi nic  się nie stało nawet małego otarcia czy siniaka i tu jest wyższość poziomów
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Makenzen w Sierpnia 01, 2011, 11:18:43 pm
Piątek 1 lipca, godzina plus minus 21.40, jadę sobie ulicą. Jest już ciemno, siąpi deszcz. Nagle czuję, że zawadzam o coś rowerem, czy może kapotą przeciwdeszczową, nie wiem... zdążam jeszcze kątem oka dostrzec, że jest to bagażnik rowerowy zamontowany na kufrze zaparkowanego na chodniku samochodu. I bęc! - ląduję "na śledzia" na jezdni, wykonawszy uprzednio widowiskowy lot ponad kierownicą. Najwidoczniej właścicielowi feralnego auta bardzo zależało na tym, bym nauczyła się fruwać... Ale nic z tego. Klapnęłam na mokrej jezdni i wbiłam się w asfalt brodą i daszkiem od kasku. Podniosłam się od razu, odprowadziłam rower do domu i pobiegłam do szpitala na ostry dyżur. Prześwietlono mi rękę, lewe kolano i głowę, a potem wypisano kwity, że mam podejrzenie złamania kości łódeczkowatej. Zapakowali mi rękę w opatrunek, na szczęście nie gips, i wypuścili na wolność.
Dziś, po miesiącu od wypadku i po USG prawego kolana, które w międzyczasie zaczęło boleć tak, że chwilami płakałam z bólu (mimo że bardziej poobijane było lewe - to prześwietlone w szpitalu), nadal nie mogę rowerować, bo boli. A samo USG wykazało chondromalację, lateralizację rzepki i powiększoną kaletkę przedrzepkową z cechami niewielkiej ilości płynu. Zastanawiam się, czy by nie zrobić USG lewego kolana, podejrzewam, że mam w nim to samo co w prawym. Boli przy nacisku w niektórych miejscach.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Bryxon w Września 08, 2011, 09:13:53 am
W autobusach sila..
czyli gniotsa i lamiotsa na ulicach Kopenhagi.:

http://www.youtube.com/watch?v=7cSdcEy052w (http://www.youtube.com/watch?v=7cSdcEy052w)


Przy okazji przejazd z pracy z nowym kuferkiem i konwersacja z kolega o czolgach:)
Dobrze ze zaden z nas nie zaliczyl kawalkiem sygnalizatora..



Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: robson97991 w Października 15, 2011, 07:31:54 pm
Jadąc pewnego wietrznego dnia bulwarami wiślanymi w Krakowie przy koło 30 dostałem taki podmuch od strony wisły że mnie przestawiło razem z rowerem w prawo i wpadłem na ławkę.Skrzywiona zębatka,rozbita lampka,dynamo w szprychach i co za tym idzie koło przednie do wymiany,obdarty lakier,i pare siniaków.Gdzieś tam wcześniej ktoś opisał jak to na jego widok stłukły się dwa auta,ja miałem taką samą sytuację pod wawelem,kobieta jadąc puntem tak się na mnie patrzyła(a może na mój rower?) że wjechała w autko przed sobą.Na rądzie Mogilskim motorniczy też się przyglądał na mój rowerek jak czekałem na zielone że w ostatniej chwili wyhamował przed tramwajem który stał na przestanku.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: NPX w Października 18, 2011, 08:37:26 am
To ja przytoczę zdarzenie z dzisiaj. Jechałem pionem :'( w korku w Opolu na Niemodlińskiej /standardowa trasa dom->praca o godz. 7.50 jest niezły korek/. Mam ok. 80cm pomiędzy samochodami z mojej lewej a chodnikiem z prawej /prawidłowa jazda przy prawej krawędzi jezdni czyli do samochodzików miałem całkiem sporo miejsca/. W pewnym momencie zaczyna się postój TAXI... I pan z taksówki postanawia, że wysiądzie! OTWARŁ DRZWI 1.5-2m przede mną!!! No to ja po hamulcach i manewr wymijający... Niestety Pani, która stała w korku na wysokości tego taksiarza miała pecha, że uprzejmy pan zostawił mi miejsca pomiędzy swoimi drzwiami a jej lusterkiem mniej niż wynosiła szerokość mojej kierownicy... Skończyło się urwaniem lusterka i bolącym małym palcem lewej ręki! Oczywiście gościu się do winy nie poczuwał! Więc wezwaliśmy policję, pan w międzyczasie miał wielką ochotę "się zmyć"... Policja orzekła jego winę. Dostał 100pln mandatu za spowodowanie kolizji i z jego OC będą pokrywane koszta wymiany lusterka. Najgorzej na tym wyszła biedna pani. Policja zabrała jej dowód rejestracyjny pojazdu ze względu na uszkodzenie... :-\ Oddadzą go jej jak naprawi...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Makenzen w Października 18, 2011, 10:24:06 am
NPX, współczuję!
Ja po wczorajszej przygodzie już nigdy nie podejmę próby przejechania przez skrzyżowanie na "ciemnozielonym". Autem można jeszcze zdążyć, rowerem niekoniecznie... no i o mało co nie staranowałam pieszego, któremu zapaliło się już zielone światło na przejściu. Wyminęłam go na milimetrowej grubości gazetę! Szczęśliwie nic mu się nie stało. Uch...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: robson97991 w Października 18, 2011, 06:45:04 pm
Dzisiaj rano zostałem na Grodzkiej zaatakowany przez Szanowną Panią z organizacji Moherowe Berety.Laska tylko świsła koło głowy.Chyba przeproszę się z kaskiem.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: paaj w Października 18, 2011, 07:58:05 pm
Wczoraj testowałem naprawioną kierownice  i w przemysłowej części Widzewa spotkałem trzy pieski, dwa całkiem duże ( bez właścicieli ), przyglądające się CO TO ???. Nic w tym niezwykłego gdyby jednemu z nich nie przyszła ochota przyjrzeć się z bliska. Za nim ruszyły pozostałe a ja nie miałem ochoty czekać czy interesuje je moja konstrukcja czy też bardziej góra mięcha siedząca na niej ( o przepraszam - leżąca ). Wydarłem do przodu i dzięki mojej kosmicznej prędkości - coś w granicach 22 km/h pieski dały spokój. Na pewno później przechwalały się między sobą jak dziwoląga pogoniły, a ja cieszyłem się że tyłek mam nie poszarpany i  znajdujące się nieopodal skrzyżowanie ze światłami nie musiałem przejeżdżać z zamkniętymi oczami :). Nie tylko na wiosce potrafią pogonić człowieka. A tak nawiasem mówiąc sam mam owczarka niemieckiego, który chętnie biega przy rowerze chociaż to już starszy Pan bo ma 11 lat.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Października 18, 2011, 10:19:20 pm
Sąsiedzi mają canis familiaris w jakieś labradorowatej formie, o ile kompletnie nie wykazuje zainteresowania kiedy jadę pionowym to zawsze wykazuje zainteresowanie* kiedy jadę poziomym.

*Zainteresowanie objawia się biegnięciem do/obok roweru i próbami skakania i chwytania za kierownice (hi racer). Nie jestem pewien czy jest to forma agresji czy wyrażenie chęci zabawy..
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Października 19, 2011, 12:29:41 pm
@Yin - może chce pokierować? ;)

@Robson - a za co ta laska była używana? Bo ja za machanie czymkolwiek w poblizu głowy to... Bym się cofnął i wytłumaczył szanownej pani jej laską że nie służy ona do machania... Pomijając, że jak wynika z moich obserwacji te laski większości "inwalidów"/"rencistów" są najnormalniej w świecie zbędne.

@NPX - współczuję :]
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: NPX w Października 20, 2011, 04:15:24 pm
@storm
Rozumiem, że współczujesz tego, że jechałem na pionie...:D
A tak serio to dzięki :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: robson97991 w Października 20, 2011, 07:22:10 pm
@storm
Laska była właśnie taka inwalidzka,co do cofania to wolałem nie ryzykować.
Tytuł: moja przygoda z kuniem :) wcale nie smieszna:(
Wiadomość wysłana przez: tomek70 w Października 24, 2011, 08:46:48 pm
 Miesiąc temu jadę sobie wolniutko piękna pogoda więc bardziej leżakuje i zachwycam się słońcem .
z przeciwnej strony widzę nadjeżdża furmanką dwóch chłopów ( furmanka rzadki obecnie widok)
wiozą siano i siedzą na wysokości będzie ze 4 metry na tym sianie.  Zbliżają się do mnie, jakieś 25 metrów ode mnie jak nagle koń się zerwie jak wyrwał i skręcił w boczną drogę do lasu . Chłopi spadli jak gruszki jak bym w tym momencie zrobił zdjęcie to było by chyba zdjęcie roku, ale wtedy widok był przerażający. Jeden z nich zerwał się po upadku i pobiegł za koniem drugi tylko jęknął  . Podeszłemu do niego spytać czy nic się nie stało, po jakiejś chwili wstał szczęśliwie wszystkie kości całe.
Potem zastanawiałem się co spowodowało taką rekcję konia myślę że koń się zagapił gdzieś i zobaczył mój rower sunący nisko w jego kierunku i odruchowo skojarzył to z jakimś drapieżnikiem
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Makenzen w Października 25, 2011, 09:23:32 pm
Konie generalnie są płochliwe... kiedyś koń mi się wystraszył porzuconej w lesie wytłoczki od jajek i stanął dęba, ze mną na grzbiecie ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Października 25, 2011, 10:18:29 pm
Konie generalnie są płochliwe... kiedyś koń mi się wystraszył porzuconej w lesie wytłoczki od jajek i stanął dęba, ze mną na grzbiecie ;)

Konie ponoć widzą wszystko 7x większe. Każdy by się wystraszył takiej wielkiej wytłoczki na ... :D :D :D drodze.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Listopada 27, 2011, 07:28:36 pm
Dziś miałem sporego pecha i spore szczęście w jednym. Przy okazji zweryfikowałem mit że na poziomce nie da się zrobić otb - da się choć wygląda to minimalnie inaczej jak na pionowych.

Sytuacja:
Zjeżdzam hi racerem w dół ul. Mikołowskiej obok parku Kościuszki w Katowicach. W połowie ulicy czuję najpierw średnie potem mocne szarpnięcie roweru. Instynktownie daję po hamulcach i opuszczam nogi z pedałów żeby się podeprzeć - tu następuje drugie mocne szarpnięcie i wylatuje z fotelu siłą pędu, do przodu i lekko z prawej strony. Przetaczam się kawałek po asfalcie i wstaje. Miałem cholerne szczęście, Mikołowska na tym odcinku jest bardzo ruchliwa i z racji pochylenia i niedalekiego zjazdu na a4 kierowcy jeżdżą tam dosyć szybko. Nie wiem jaką miałem prędkość w momencie gleby bo było zbyt ciemno żeby widzieć cyfry na liczniku ale maksymalna prędkość jaką odnotował to 45 km/h i jest całkiem prawdopodobne że miałem ją na tym zjeździe bo na trasie wcześniej były tylko proste albo podjazdy.  Oglądam się na rower, zatrzymał się o 5 cm przed zderzakiem samochodu za mną, kierowca jak to u nas rzuca bluzgami i trąbi - 0 zainteresowania czy nic mi nie jest. Zbieram się z drogi i na chodniku szukam przyczyny gleby. Okazuję się ze ekspander którym dopinam torbę na narzędzia rowerowe w jakiś sposób się rozpiął i zaplątał końcówką najpierw o szprychę potem między kasetę a ściankę piasty, a na końcu hakiem zaczepił o kasetę całkowicie ją blokując. Jak to się stało nie mam pojęcia - droga na tym odcinku jest całkowicie gładka, nie ma wstrząsów itp. Do tego haki ekspandera zapinam o siebie tak że są naciągnięte w przeciwnych stronach.
 Szacuję straty - u mnie minimalne zadrapania pod kolanami + dziura na kolanie w spodniach dpm. Rower: przerzutka wyrwana z haka - zerwany gwint haka, prawdopodobnie wyrwałem ją pedałując w monecie gdy hak ekspandera trzymał kasetę. Skrzywiony całkiem do tyłu aluminiowy płaskownik zagłówka -  o jego górną część był zamocowany środek ekspandera. Kierownica przekręciła się na skutek gleby - wystarczyło odkręcić śruby na mostku i ją wycentrować. Fotelik przesunął się jakieś 2-3 cm do przodu nie wiem dokładnie jak ale siła działająca musiała być konkretna bo nie zdarzyło się żeby przesuwał się nawet na konkretnym deptaniu na podjazdach z zaparciem całych pleców o fotel.  Najbardziej oberwała torba z narzędziami-wyrwało ją z śrub którymi była przykręcona do fotelika. Dobrze że była zrobiona z sztywnej tektury laminowanej cienką warstwą włókna szklanego bo gdyby była zrobiona z czegoś solidniejszego i nie wyrwała się z fotelika zatrzymanie było by jeszcze bardziej gwałtowne.      

Fotka z winowajcą i częścią strat:
(http://img204.imageshack.us/img204/9533/dsc06563xu.th.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/204/dsc06563xu.jpg/)

Sumując:
 Pech z odpięciem ekspandera  - przejechałem ponad 200 km z tym rozwiązaniem  na tym rowerze i nigdy nic się nie działo. Nie mówiąc o innych rowerach gdzie przypinałem bagaż ekspanderami i nigdy żaden się nie odpiął.
 Szczęście, bo nic mnie nie przejechało i nie uszkodziłem się trwale ( się okaże jutro jak adrenalina do końca zejdzie ;) )
 Weryfikacja jak to jest z otb na poziomie a konkretnie na hi racerze* - niestety przy gwałtownym zatrzymaniu z dużej prędkości pęd jest tak wielki że nie da się zaprzeć o pedały / kierownicę. Nawet jeśli już jakimś cudem się zaprzecie to zrobicie salto z całym rowerem. Rożnica pomiędzy otb na pionowym a poziomym jest tylko taka że w pionowym leci się centralnie przez kierownice a w poziomie rower ucieka nieco w bok.

*Można założyć że na lwb albo lowracerach było by inaczej bo mają większy rozstaw osi / niższy środek ciężkości. Owszem, one raczej nie staną na przednim kole ale przy dużej prędkości i tak się zostanie wystrzelonym z fotelika.  Można ewentualnie mówić o większym zakresie bezpiecznych prędkości przy których da się w takich sytuacjach utrzymać na poziomie gdy pion prawdopodobnie już stanął by na kole.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: paaj w Listopada 27, 2011, 08:34:38 pm
Oj to miałeś szczęście że Ci żaden blachowóz nie poprawił ;). Otarcia się wyreperują a poziom zagoi rany ;D.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: robson97991 w Listopada 27, 2011, 08:54:30 pm
To się nazywa złośliwość rzeczy martwych.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: trajk-o-ciklista w Listopada 28, 2011, 07:58:37 pm
Ałć .. współczuję

Ale nie rozumiem, co spowodowało że tak gwałtownie poleciałeś do przodu ?
Przecież zablokowane tylne kolo by tego nie mogło spowodować.

Ach te ekspandery, też miałem taką przygodę ładnych parę lat temu na pionowcu.
Na szczęście usłyszałem że coś się dzieje i zatrzymałem się (jechałem może 20) ale i tak spędziłem dobre 20 minut
próbując oswobodzić tylne kolo i kasetę od tego gnoja ..

A ten kierowca, no wiesz, co jeśli przez twój wypadek porysował by lakier na zderzaku !
Kto by za to zapłacił skoro rowerzyści nie maja OC ;D

Życzę szybkiego "ozdrowienia" tobie, jak i hajrejserowi :)


POzzzz
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Listopada 28, 2011, 08:56:10 pm
Ale nie rozumiem, co spowodowało że tak gwałtownie poleciałeś do przodu ?
Przecież zablokowane tylne kolo by tego nie mogło spowodować.
Też się nad tym zastanawiałem, cała akcja do momentu zaliczenia asfaltu trwała może z 1s-1.5s - myślę że usiłując zapanować nad rowerem mogłem dać mocniej po przednim hamulcu, bo nie przypominam sobie żebym np. zahaczył nogą o koło / szprychy.

i tak spędziłem dobre 20 minut próbując oswobodzić tylne kolo i kasetę od tego gnoja ..
Fakt, też się dłuższą chwilę z tym szarpałem :)

A ten kierowca, no wiesz, co jeśli przez twój wypadek porysował by lakier na zderzaku !
Kto by za to zapłacił skoro rowerzyści nie maja OC ;D
Pewnie zbyt wiele wymagam od naszych kierowców ale widząc filmiki z wypadków z całego świata gdzie pierwszą reakcją kierowcy jest: '' Are you ok? Do you need help?" liczyłbym na coś zbliżonego a nie na trąbienie w stylu "spie****j z tej drogi bo się spieszę". 

Życzę szybkiego "ozdrowienia" tobie, jak i hajrejserowi :)
Tix :) Po zejściu adrenaliny nie jest źle -  jestem trochę bardziej '' wstrząśnienty nie zmieszany''  po za tym dalszych strat własnych nie stwierdzono ;). Rower będzie chyba wymagał nowego zagłówka i jakiegoś innego patentu na wożenie rowerowych szpejów.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Jakub S. w Listopada 28, 2011, 09:54:56 pm
A ten kierowca, no wiesz, co jeśli przez twój wypadek porysował by lakier na zderzaku !
Kto by za to zapłacił skoro rowerzyści nie maja OC ;D

Sam by sobie zapłacił, przy najechaniu od tyłu ten który uderza jest z zasady winien, chyba że da się udowodnić że najechał w wyniku wymuszenia, ale o ile dobrze zrozumiałem on i Yin jechali tym samym pasem. Niezachowanie ostrożności/bezpiecznej odległości, w razie kolizji ważne żeby nie dać się przekonać że to wszystko twoja wina i wezwać policję.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Listopada 29, 2011, 03:18:03 pm
o ile dobrze zrozumiałem on i Yin jechali tym samym pasem.
Dokładnie, choć sam na skutek gleby znalazłem się na pasie obok ( w tym miejscu jezdnia jest szeroka trzypasmowa, jeden z pasów prowadzi do zjazdu na a4 pozostałe dwa do miasta)  - rower został na pasie po którym jechałem pierwotnie. 
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Listopada 29, 2011, 11:27:41 pm
Zjeżdzam hi racerem[...]
 Weryfikacja jak to jest z otb na poziomie a konkretnie na hi racerze*
*Można założyć że na lwb albo lowracerach było by inaczej bo mają większy rozstaw osi / niższy środek ciężkości. Owszem, one raczej nie staną na przednim kole ale przy dużej prędkości i tak się zostanie wystrzelonym z fotelika.  Można ewentualnie mówić o większym zakresie bezpiecznych prędkości przy których da się w takich sytuacjach utrzymać na poziomie gdy pion prawdopodobnie już stanął by na kole.

1. Współczuję... Powaga... przykra sprawa... :]

2. Ile ten Hiracer ma wysokości fotelika? Siedzenia? Ja miałem 55 na Goldim SWB i przy ~30 i gwałtownym hamownaiu udawało się podnieść tylne koło jakieś 20-30cm nad ziemię i nic więcej...
Co do LWB - gwałtowne hamowanie spowodowane zakleszczeniem piasty w SRAMie S7 spowodowało, ze w przeciągu metra zatrzymałem się z około 20 km/h i wyleciałem na bok. Nic przyjemnego, nie polecam.
ALE. I to bardzo ważne ALE. Na poziomie upadasz na bok. Wstajesz, sprawdzasz co się stało.
A na pionie:
- podnoszą Cię
- zanoszą do karetki
- zbierają zęby
- zbierają inne pozostałości (nos/oczy/inne).
Co jak co, ale ja wybieram wariant poziomy ;)

A problem z gumą do montowania bagazy przerabiałem, ale jakoś zawsze orientowałem się wcześniej niż w aż takim wypadku... :]
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Listopada 30, 2011, 08:41:35 am
Storm: Z wyjątkiem odpadającego plecaka z twoim sprzętem elektronicznym ;D
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Listopada 30, 2011, 03:52:56 pm
2. Ile ten Hiracer ma wysokości fotelika? Siedzenia?
60 cm czyli o 4 cm mniej niż mój swb :)

Na poziomie upadasz na bok. Wstajesz, sprawdzasz co się stało.
To zależy, w bok leci się zwykle przy poślizgu koła / stracie przyczepności ( zaliczyłem swb na żwirze ), do przodu leci się przy uderzeniu w przeszkodę, lub zablokowaniu przedniego koła np. na przeszkodzie ( też zaliczyłem na swb przy okazji wykopków drogowych).     

A na pionie:
- podnoszą Cię
- zanoszą do karetki
- zbierają zęby
- zbierają inne pozostałości (nos/oczy/inne).
Co jak co, ale ja wybieram wariant poziomy ;)
Powiedz to Danielastemu:
http://forum.poziome.pl/index.php?topic=1445.0
Temat poruszaliśmy zresztą wcześniej, kwestia wyjścia bez szwanku jest bardziej zależna od szczęścia i umiejętności niż od roweru:
http://forum.poziome.pl/index.php?topic=1302.0

Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: robson97991 w Listopada 30, 2011, 08:23:40 pm
To mi zaczęło dziś strzelać w łożysku przedniego koła,i żeby nie było niespodzianki to się biorę za naprawę.I to zaraz,natychmiast.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: trajk-o-ciklista w Grudnia 01, 2011, 04:04:42 pm
Pewnie zbyt wiele wymagam od naszych kierowców ale widząc filmiki z wypadków z całego świata gdzie pierwszą reakcją kierowcy jest: '' Are you ok? Do you need help?" liczyłbym na coś zbliżonego a nie na trąbienie w stylu "spie****j z tej drogi bo się spieszę". 


Za dużo filmów oglądasz ;-p
   


Pozzz
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Grudnia 01, 2011, 08:29:35 pm
Za dużo filmów oglądasz ;-p
Doprecyzuje, chodziło mi o filmiki spod znaku "crash compilation" nie żadne hollywood magic ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: nahtah w Grudnia 03, 2011, 05:05:47 pm
Szaleńców nie brakuje, mają nakazy i zakazy prawa głęboko w D...e. Linia ciągła kilka set metrów,  zakręt dość ostry, dwa auta na zakręcie  a trzeci wyprzedza i tu niespodzianka poziomka na asfalcie.:D Merc ostro po heblach, dym z opon, autem rzuca prawie na pobocze i refleks rowerzysty wyrzuca poziomkę na krawędź rowu. Dobrze, że ta krawędź była twarda, niestety, stres pozostał dłużej i myśl o refleksie, co by było gdyby go nie było?:(
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: trajk-o-ciklista w Grudnia 03, 2011, 07:00:49 pm
Szaleńców nie brakuje, mają nakazy i zakazy prawa głęboko w D...e. Linia ciągła kilka set metrów,  zakręt dość ostry, dwa auta na zakręcie  a trzeci wyprzedza i tu niespodzianka

Co mi przypomina http://www.youtube.com/watch?v=YvZOTC2iEio


Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Grudnia 04, 2011, 01:20:50 am
Szaleńców nie brakuje, mają nakazy i zakazy prawa głęboko w D...e. Linia ciągła kilka set metrów,  zakręt dość ostry, dwa auta na zakręcie  a trzeci wyprzedza i tu niespodzianka

Co mi przypomina http://www.youtube.com/watch?v=YvZOTC2iEio


Znam przypadek, w którym nie było kamery i nie obyło się bez ofiar.
 :-\
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: nahtah w Grudnia 04, 2011, 12:12:18 pm
Właśnie taki przypadek mnie spotkał z tym tylko, że mnie się udało uskoczyć i prawie do rowu. 
W poziomce nie mam poduszek powietrznych i pewnie wjechałbym nogami do silnika tego gościa.;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Grudnia 04, 2011, 01:02:41 pm
Kolega z AFB woził pistolet do paintball'a w kaburze zaczepionej za oparciem fotela i w takiej sytuacji strzelał kulkami farby.

Nie jest to głupie, bo mnie też zmusiła do ucieczki na pobocze, jedna kobieta, jak jechałem z Białegostoku do Rajgrodu. Na szczęście było pod górkę, wiec jechałem wolno i mogłem się bezpiecznie zatrzymać.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: koncki w Grudnia 04, 2011, 01:39:22 pm
W ten pistolet to jakoś nie wierzę, ale kamerka z przodu by się przydała. Ciekawe, co policja zrobiłaby z takim filmikiem.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Grudnia 04, 2011, 01:54:04 pm
Storm: Z wyjątkiem odpadającego plecaka z twoim sprzętem elektronicznym ;D

Owszem, straciłem trochę, ale i cholernie zyskałem, bo to zmusiło mnie do "wymiany" komórki na nowszą, dzięki której mam dostep do netu wszędzie gdzie mam komórkę :D Nie ma problemów z wykonaniem przelewu siedząc w tramwaju czy autobusie ;) I mam GPSa, który działa niezależnie czy mam nad sobą chmurki czy kilka metrów dachu ;)

@Yin - straciłem kiedyś prawie przyczepność na przednim na wysokim SWB przy ok. 30 km/h keidy złapałem gumę na przedzie. I co? Nic, zwolnilem znacznie, zatrzymałem sie i zmieniłem dętkę ;) Da się :D
Jeśli chodzi o to

Cytuj
dziś zrobiłem glebe, dość poważną, chciałem trafić między słupki na chodniku ale pedałem zahaczyłem o płot  gleba efekt
zbite i napuchnięte 2 palce lewej reki, oczywiście zdarta skóra. na dodatek poszedłem do domu, zdjąłem rękawiczki, w żołądku mi się już zbierało, zamiast usiąść to wstałem, zawrót głowy, zemdlałem i goła stal - profil kierownicy wbił się w mostek. wtedy z bólu jeszcze raz wstałem i znów się przewróciłem i mam łądny sinak w kształcie profilu siedziska ... także weekend mam z głowy

[bez urazy Danielasty!] Przypomina mi to opowiadania o tych co mdleją podczas pobierania krwi i mam zywe wspomnienia, jak mój braciakz obaczy kupkę kocią to do razuy rzyga na sam widok.
Ja nie-stety miałem przyjemność czyszczenia kiedyś skrzynek po mięsie w Hicie na Kabatach i od tamtego czasu nic mnie nie rusza. nawet jak leżę na stole operacyjnym i mi robią artroskopię - z przyjemnością patrzę w monitorek i oglądam co się dzieje w moim kolanku :]

Nie muszę chyab dodawać, że gdybyś zaczepił pedałem na pionowcu to..... Gleba to malo powiedziane. OTB i zbieranie zębów i szczęki prosto z asfaltu. Ale co kto lubi :P

A jeśli chodzi o wypadek - mało to razy podczas jazdy asfaltem musiałem uskakiwać w bok, bo jadący z przeciwka koniecznie musiał kogoś wyprzedzić - nawet kosztem życia rowerzysty? Typowy stanTarT na polskich drogach za który powinna być kara dow yboru:
- zabranie prawa jazdy dożywotnio
- kulka w łeb na miejscu.
Czas zastanowienia: 1 minuta. Skoro ktoś stanowi zagrożenie dla innych na drodze - nie powinien być na tę drogę wpuszczany, ot co.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Grudnia 04, 2011, 01:56:14 pm
Jadę ścieżko-chodnikiem. Centralnie na środku zaparkowany dostawczy kangur, równolegle do niego osobówka. Między autami dokładnie tyle, że mieszczę się na żyletkę. Dwaj kolesie za autem stoją na chodniku i gadają. Dłonią składam im lusterko przejeżdżając między samochodami. Kolesie w auto i pościg. Dogonili i sugerują, że porysowałem oba samochody. Proponuje, aby spór rozwiązała policja. Koleś chętnie chciał zadzwonić, lecz jakoś dał sobie wytłumaczyć, że źle zaparkował, 1,5m, że ścieżka, że mandat....
Udało się - nie obili mi twarzy.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: pajak_gdynia w Grudnia 04, 2011, 02:13:09 pm
straciłem kiedyś prawie przyczepność na przednim na wysokim SWB przy ok. 30 km/h keidy złapałem gumę na przedzie. I co? Nic, zwolnilem znacznie, zatrzymałem sie i zmieniłem dętkę ;) Da się :D

A jak ja zaliczyłem dziurę w jezdni przy 30 (pewnie +; Ururpatorowy low-racer ustawiony na dość low, dziury po prostu nie widziałem i piękny snake się zrobił), to niestety miałem dachowanie w locie bocznym. Jakaś pani (nie wiem, czy nie mieszkaniec, czy po prostu przechodzień) zapytała mnie czy żyję i nic mi nie jest "bo wyglądało to bardzo przerażająco".

Wstałem, wzięłem rower na ramię i poczłapałem do domu (bo nie miałem żadnego sprzętu do naprawy). Poza małym przetarciem na majtkach, lekko "doświadczonym" fotelikiem (nawet nie mam pewności czy był to świeży nabytek), dziurą w dętce oraz złamaną podeszwą w bucie SPD innych uszkodzeń nie zanotowałem.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: gromanik w Grudnia 04, 2011, 04:47:16 pm
To tu masz coś bardziej przystającego do polsko-(po)komunistycznych realiów:
http://www.se.pl/wydarzenia/swiat/chiny-2-latka-przejechana-przez-dwa-samochody-youtube-nikt-nie-pomogl-konajacemu-dziecku-im18_210422.html
http://www.liveleak.com/view?i=5c4_1198728641

Pewnie zbyt wiele wymagam od naszych kierowców ale widząc filmiki z wypadków z całego świata gdzie pierwszą reakcją kierowcy jest: '' Are you ok? Do you need help?" liczyłbym na coś zbliżonego a nie na trąbienie w stylu "spie****j z tej drogi bo się spieszę". 


Za dużo filmów oglądasz ;-p
   


Pozzz
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Danielasty w Grudnia 04, 2011, 06:39:36 pm
Cytuj
Nie muszę chyab dodawać, że gdybyś zaczepił pedałem na pionowcu to..... Gleba to malo powiedziane. OTB i zbieranie zębów i szczęki prosto z asfaltu. Ale co kto lubi Język
już przednie właśnie straciłem, czekam w kolejce bez końca a nowe jedynki

A co do mdłości, to nie wiem co się stało, ogółem też byłem swojego czasu człekiem który lubił patrzeć na to. Po prostu po raz pierwszy w życiu od 20 lat urwał mi się film
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Grudnia 04, 2011, 06:49:54 pm
@Yin - straciłem kiedyś prawie przyczepność na przednim na wysokim SWB przy ok. 30 km/h keidy złapałem gumę na przedzie. I co? Nic, zwolnilem znacznie, zatrzymałem sie i zmieniłem dętkę ;) Da się :D
Nigdzie nie twierdziłem że każda utrata przyczepności na poziome to murowana gleba, też wychodziłem cało z rożnych przygód. Piszę tylko że rzekome większe bezpieczeństwo pozioma to kolejny mit*.
*Patrz dyskusja w temacie krwawy tour the france

[bez urazy Danielasty!] Przypomina mi to opowiadania o tych co mdleją podczas pobierania krwi
Mylisz się. Ujmę to tak: w momencie silnego bólu mózg dostaje ''spięcia'' od nadmiaru wrażeń (sygnałów bólu) i reaktywuje zabezpieczenie ''reset''. Nie ma to nić wspólnego z wrażliwością, na podobnej zasadzie działa nokaut od - nie zawsze silnego -  ciosu. Jak Cię ciekawi temat to pogadaj z jakimś konkretnym lekarzem o omdleniach i wstrząsie pourazowym.  
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Grudnia 05, 2011, 03:06:24 pm
@Danielasty - ale chyba nie na poziomce??????

@Pająk - opowiadałeś mi to i... to jest właśnie to. Poziom. Na pionowcu to...... Nie chcę tego widzieć na własne oczy :]

@Yin - mylisz się ;D
1. Czy w Tour de France brały udział poziomki? Nie? To po co o nim wspominać?

2. Dlaczego porównujesz nokaut na ringu bokserskim (zadanie ciosu o sile kilkuset kilogramów siły) z.... wbiciem igiełki w zgięcie łokciowe?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Grudnia 06, 2011, 12:48:51 am
@Yin - mylisz się ;D
1. Czy w Tour de France brały udział poziomki? Nie? To po co o nim wspominać?
Brak zrozumienia w czytaniu czy celowe odwracanie kota ogonem? Napisałem wyraźnie:
 
*Patrz dyskusja w temacie krwawy tour the france
Czyli http://forum.poziome.pl/index.php?topic=1302.0

2. Dlaczego porównujesz nokaut na ringu bokserskim (zadanie ciosu o sile kilkuset kilogramów siły) z.... wbiciem igiełki w zgięcie łokciowe?
Nie zrozumiałeś tego co napisałem, przeczytaj jeszcze raz.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Tef w Grudnia 14, 2011, 02:27:22 pm
Kolega z AFB woził pistolet do paintball'a w kaburze zaczepionej za oparciem fotela i w takiej sytuacji strzelał kulkami farby.

Nie jest to głupie, bo mnie też zmusiła do ucieczki na pobocze, jedna kobieta, jak jechałem z Białegostoku do Rajgrodu. Na szczęście było pod górkę, wiec jechałem wolno i mogłem się bezpiecznie zatrzymać.

Też uważam, że nie jest to głupie! To może opracujemy, wynegocjujemy jakieś zestawy mobilne specjal for poziomki?  ;D
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: grzegorz w Stycznia 06, 2012, 11:58:54 am
Jadę wczoraj (samochodem ok. 14:20) z Kamieńskiego w Kalwaryjską, w Krakowie. Korek już od wiaduktu. Na CB słyszę, że przed samym Matecznym jest kolizja. Trudno, trzeba odstać swoje. Patrzę, a w przeciwnym kierunku jedzie ktoś na poziomce. Ciekawe, czy dwie kobiety, uczestniczki kolizji też widziały ten rower. Może zamiast na drogę patrzyły na to dziwo ;D.

Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: robson97991 w Stycznia 19, 2012, 08:37:58 pm
Dzisiaj wracając z pracy do domu przed samym wjazdem do kamienicy jakaś starsza Pani dosłownie wrzasnęła w moim kierunku "Na motorach nie jeździ się po chodniku".
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: trajk-o-ciklista w Stycznia 21, 2012, 03:14:57 am
Dzisiaj wracając z pracy do domu przed samym wjazdem do kamienicy jakaś starsza Pani dosłownie wrzasnęła w moim kierunku "Na motorach nie jeździ się po chodniku".

Ty piracie ! ;D
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: robson97991 w Lutego 11, 2012, 09:39:15 pm
Hehe pokarało mnie przez tą jazdę po chodniku,w czwartek zaliczyłem glebę a raczej śnieg na rynku głównym ku uciesze pewnej włoskiej wycieczki.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Lutego 12, 2012, 08:49:13 am
Wczoraj też zaliczyłem pierwszego szlifa w sezonie - troszkę za bardzo złożyłem się na zakręcie :) Jednak slicki zimą to podstępna sprawa nawet jak jezdnia jest bez oblodzeń i biała od soli.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Września 20, 2012, 05:47:30 pm
Tak z okolicznego podwórka. Nius podany chyba tylko dla tego, żeby pokazać, iż rowerzyści też są sprawcami wypadków. Na poziomie chyba nie możliwe.
http://www.nasze.fm/news,10122 (http://www.nasze.fm/news,10122)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Września 20, 2012, 08:34:35 pm
Tak z okolicznego podwórka. Nius podany chyba tylko dla tego, żeby pokazać, iż rowerzyści też są sprawcami wypadków. Na poziomie chyba nie możliwe.
http://www.nasze.fm/news,10122 (http://www.nasze.fm/news,10122)
Znaczy się na poziomie się nie da zagapić np. na jakiś fajny rower (np. inny poziomy) tudzież jakąś fajną rowerzystkę? ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Września 20, 2012, 08:51:45 pm
Da się... mnie się udało zagapić na TIRolota szukajac przerwy między nim a kolejnym TIRem... Zderzak Yariski do malowania... I jeszcze z mordą do mnie wyskoczyl popie....y zołnieSZyk z Iraku... :]


Dodam... Zdarzenie dzisiaj, niby nic strasznego bo bez ofiar...
Dźwigowa. Baba wyjeżdża z tunelu po DDR prawym pasem dla rowerów (czyli pod prąd!!!)) w kierunku na Włochy, a ja właśnie dolatuję do tego pasa, z właściwej strony, z przeciwka, mając na liczniku "swoje" "marne" 35 km/h. OSTRE HAMOWANIE. Udało nam się uniknąć czołówki, ale... co by było gdybym był szybszy o te 20 sekund i spotkał ją na dole, przy 45 km/h? Trup na miejscu? Bo %#$%@#$%@#$%@#$%@#$%!!! nie chciało się jechać właściwą stroną zgodnie z PoRD?!

I jak tu nie zabierać na rower kałasza?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: robson97991 w Września 21, 2012, 09:17:06 pm
To jeszcze nic,ale ja czasami spotykam się z takimi talentami co to jadą pod prąd i patrzą na swoje przednie koło jak im się fajnie kręci.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Września 22, 2012, 04:02:07 pm
Eeee, ale to normalka dla wszystkich pionowców... Oni tak mają. Abys pojreć do przodu po prostu muszą wykręcić kark tak, jakby chcieli sporjzeć do góry... Takie sztuczne nadymanie się ;)

A propos tematu o kontr-jeżdżeniu:
http://polskanarowery.sport.pl/blogi/chodz_na_rower/2012/09/jak_nie_jezdzic_kontrapasem/1
Polecam, bo temat podobny.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Września 22, 2012, 05:56:28 pm
Eeee, ale to normalka dla wszystkich pionowców... Oni tak mają. Abys pojreć do przodu po prostu muszą wykręcić kark tak, jakby chcieli sporjzeć do góry... Takie sztuczne nadymanie się ;)


A na pionowym cały czas zgięta szyja jak do oglądania wacka. Taka trwale utrwalana pozycja powoduje lęki podczas chodzenia, bo się patrzy z przyzwyczajenia wprost na swoje stopy.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Października 04, 2012, 07:56:34 pm
I po raz kolejny pech dosięgnął i mnie. jechałem sobie z rana do pracy, wleciałem na ulicę Cietrzewia (równoległa do Popularnej)... Przyspieszenie, już 2x na liczniku, mokro... Za chwilę równorzędne skrzyżowanie, z prawej nic, ale z lewej! Ostre hamowanie, bo (zasada ograniczonego zaufania!) nie wiadomo czy ten samozłom z lewej zahamuje i... Tak ścisnąłem lewą klamkę (hydraulik-przód), że zablokowałem przednie koło no i na mokrym poślizg... I to w chwili, kiedy już stawałem. Upadek bolesny, na lewy bok i... lewa NOGA. ta sama co to miała już spotkania III stopnia z ortopedauami. Dopiero po dłuższej chwili z wielkim bólem udało mi się wyciągnąć spod roweru. Stan nogi wtedy bardzo kiepski, nie chciała współpracować podczas jazdy dalszej do firmy, w wpinanie się i wypinanie jej (bo ja na niej się zatrzymuję) to była tragedia.
Wieczorkiem podleciałem na Lindleya (postraszyć lekarzy, hahaha :P), na szczęście nic się nie wykluło nowego, więc z krótkim opisem co i jak mogłem wrócić do domu. Noga już teraz wieczorem czuje się lepiej, chętniej pracuje i w ogóle... Ale rano - masakra.

Uważajcie na mokrym, zwłaszcza ze zbyt dobrym hamulcem.

BTW: wolę nie wiedzieć co bym miał na pionowym i o ile nowych części kości bym się wzbogacił... ;>

P.S. Mój sigmo-szajs zmierzył mi dzisiaj super prędkość - chyba podczas tego wypadku: 99.80 km/h ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Października 05, 2012, 09:57:33 pm
Mój sigmo-szajs zmierzył mi dzisiaj super prędkość - chyba podczas tego wypadku: 99.80 km/h ;)

Nie dziwi że masz takie przypadki ;) Przy takich prędkościach mam nadzieję że jeździsz w kasku ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Października 06, 2012, 09:10:11 am

Uważajcie na mokrym, zwłaszcza ze zbyt dobrym hamulcem.

BTW: wolę nie wiedzieć co bym miał na pionowym i o ile nowych części kości bym się wzbogacił... ;>

Kolejny raz wychodzi , że nie potrafisz hamować. Ta nieumiejętność doprowadza cię do panicznego strachu w stosunku do rowerów pionowych.

Co do tego zdarzenia. Doświadczony rowerzysta przewidziałby wcześniej całą sytuację i do niej nie doprowadził. Od strony technicznej to doświadczony rowerzysta wyczułby granicę przyczepności na mokrym i na limicie wyhamował perfekcyjne. W razie wpadki (przyblokowania koła przednie/tylne) bez wahania zmniejszyłby "siłę"| hamowania tego koła.

Co do dalszej części pytanie. Jakby upadł rowerzysta po zblokowaniu przedniego koła na mokrym?
Otóż przychyliłby się na bok, odepchnął rower do przodu i wylądowałby na stopach biegnąc. Jeśli byłoby za szybko to zrobiłby 1, 2 przewroty i bez żadnych urazów wstał i otrzepałby si,ę  z wody.  A poziomy ?- no no niestety jesteś w klateczce i rower dociska ci nogę do asfaltu. Szlifu, szlifu po warszawsku.

Podsumowując. Storm, naucz się hamować
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Października 06, 2012, 09:35:58 am
@Neverhood - pierdolisz. I to jak zwykle. Od dawna tak masz, że zarzucasz innym to, czego oni nie robią.
1. Zawsze hamuję tak, że zatrzymuję się w wyznaczonym przez siebie miejscu. Po prostu mam dobre wyczucie swoich hamulców.
2. W tym przypadku, dojeżdżałem do skrzyżowania równorzędnego, oczekiwałem więc zagrożenia z prawej strony.
3. Gość pojawił się zdecydowanie za szybko z lewej, a ja nie wiedziałem, czy on wyhamuje czy nie (część samozłomiarzy olewa rowerzystów ciepłym i żółtym).
4. Moment poślizgu przedniego koła pojawił się na samym końcu, więc twoje bredzenie o nieumiejętności hamowania jest kompletną bzdurą i świadczy o tym, że nie umiesz czytać. Zwłaszcza ze zrozumieniem.

Tyle. Neverhood - naucz się czytać. I nie wiem co ty masz do tej całej Warszawy... ja tam jestem z Ożarowa :D
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Października 06, 2012, 02:53:38 pm
Jakby upadł rowerzysta po zblokowaniu przedniego koła na mokrym?
Otóż przychyliłby się na bok, odepchnął rower do przodu i wylądowałby na stopach biegnąc. Jeśli byłoby za szybko to zrobiłby 1, 2 przewroty i bez żadnych urazów wstał i otrzepałby si,ę  z wody. 

Ewentualnie pie.....e na kolano i tyle z rowerowania.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Października 06, 2012, 09:05:44 pm
Ewentualnie pie.....e na kolano i tyle z rowerowania.
To i na poziomce się zdarza. Nie ma co generalizować, shit happens bez znaczenia na czym się jedzie :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Października 09, 2012, 03:42:29 pm
Jeszcze jedna rzecz - której się nie wiedziało ze względu na jazdę w słuchawkach - przednia tarcza wygląda na nieco krzywą, więc przy małej prędkości mogło to spowodować przy mocniejszym zaciśnięciu hampla - docisk właśnie w tym 1 złym miejscu, punkcie, co spowodowało zatrzymanie tarczy i koła... To, do czego by zapewne nie doszło przy dużej prędkości (inna siła) zdarzyło się prawie kiedy stałem w miejscu... A że było ślisko no to niestety.
Z kolei super tarcza "niegniotsa" 160mm to zdaje się wydatek już 3 cyfrowy, prawda?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Romanes w Października 09, 2012, 06:42:17 pm
"..... której się nie wiedziało ze względu na jazdę w słuchawkach .... "
Storm, sprowokowałeś do odkurzenia starego kawału :

Po wieczornym niebie lata sobie nietoperz, nagle ŁŁUUPP w słup, spada na ziemię, odzyskuje przytomność, otrząsa się z szoku, zdejmuje słuchawki i gada do siebie :
' Kurde, przez tego walkmena się kiedyś zabiję!!!'



Praprzyczyna skrzywienia tarczy?? A może te skrzywienie to skutek upadku-poślizgu?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: pajak_gdynia w Października 10, 2012, 09:55:08 am
Jeszcze jedna rzecz - której się nie wiedziało ze względu na jazdę w słuchawkach - przednia tarcza wygląda na nieco krzywą, więc przy małej prędkości mogło to spowodować przy mocniejszym zaciśnięciu hampla - docisk właśnie w tym 1 złym miejscu, punkcie, co spowodowało zatrzymanie tarczy i koła... To, do czego by zapewne nie doszło przy dużej prędkości (inna siła) zdarzyło się prawie kiedy stałem w miejscu... A że było ślisko no to niestety.
Z kolei super tarcza "niegniotsa" 160mm to zdaje się wydatek już 3 cyfrowy, prawda?

Obojętnie jakbyś miał tarczę krzywo, a umożliwiała jazdę, to nie zablokuje koła. Zablokowałeś koło sam, bo właśnie ślisko było.
Nie ma tarcz "niegniotsa".. Każda się wygina (szczególnie ta 3-cyfrowa), no chyba, że założysz samochodową wentylowaną i takież zaciski.
W razie "W" wszystko się skręca (szczególnie rury tylnego widelca.. dodatkowo obciążone bagażnikiem..) i wygina, więc tarcza ma bardzo ciężkie życie. A nierdzewka nie jest stalą sprężynową.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Listopada 19, 2012, 09:44:23 pm
@Pająk - pewnie tak, możliwe, że na śliskim, ale ta tarcza miała bicie. Miała - bo już jest nowa i hamuje o wiele lepiej.

Za to dzisiaj miałem pecha. Jechałem z Okęcia do centrum no i dojechałem Filtrową do Krzywickiego, samochody na tej uliczce stoją i czekają, widzą mnie, super! Złozyłem się w ładny zakręt z prędkością ~30km/h. Lecę opodal białej linii wytyczajacej oddzielony pas dla jadących prosto Krzywickiego do Wawelskiej... Idzie mi wspaniale, jeszcze do... ŁUP. Rower leci na lewy bok ze mną, ja wypadam z fotelika, gwałtowne hamowanie na dupsku i boku oraz lewej sakwie. Obróciło rower. Wstaję. Sprawdzam organy - w porządku. Rower? Sakwa spadła z bagażnika, odstawiam rower na bok pod słup. Wracam na jezdnię... Co się okazało? Ano widać jechał jakiś burak albo co, miał na oponach olej i rozpieprzył go na długości kilkudziesięciu metrów. Ja zaś przejechałem przednim kołem przez ten ślad, ale tylne koło jechało już po oleju, no i nieco zabrakło przyczepności... :]
Straty? Jak dla mnie zerowe - nie licząc tego, że musiałem ustawić magnesik na przednim kole. No i może nieco dumy ;)

Ale co by było na pionowcu? Przy takiej prędkości?
Cieszę się, że ja poziomo ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Makenzen w Listopada 19, 2012, 11:18:46 pm
dojechałem Filtrową do Krzywickiego

Ciekawe, czy mijałeś może mojego myśliwca (stał zaparkowany na Filtrowej) ;)
Najważniejsze, żeś zdrów i cały :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Listopada 20, 2012, 08:58:13 am
A wiesz, że nie zwracałem uwagi? Jechałem dosyć szybko a i ruch przede mną był natężony no i ciemno było. A ja jeszcze zamyślony ;) A gdzie stałaś? W którym miejscu?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: trajk-o-ciklista w Listopada 25, 2012, 07:43:02 pm


Ale co by było na pionowcu? Przy takiej prędkości?
Cieszę się, że ja poziomo ;)


Albo na motocyklu/skuteru ... to już byłby taki dzwoń że nie dało by się po prostu wstać i wytrzepać kurz. 

Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Listopada 25, 2012, 10:00:00 pm
@storm
Holender (pionowy rower), prawy ostry zakręt gdzie wyprzedzam samochody, po ulewie, wiosna, asfalt, prędkość ~30km/h, duże złożenie. Delikatnie poczułem odjazd tyłu(a ten rower jest wybitnie podsterowny!), kontra troszkę za duża bo zimowa, 3m spokoju bez uślizgu i od jechał mi przód i tył jednocześnie. Słowem wyczerpałem całą przyczepność i matka grawitacja mnie przyciąga. Kontra, oddanie, kontra,  kierunek ruchu zachowany, rower ślizga jak w poślizgu nadsterownym. Rożnica polega, że oprócz kół dotyka asfaltu też prawym pedałem, chlapaczem i ja lekko prawym kolanem - jak żużlowiec. Szybko się zatrzymałem, nie wyjechałem poza swój pas ruchu gdyż skręcałem, straty w sprzęcie brak, spodnie na kolanie trochę otarte. Ślizg był głownie na bokach oponach, więc ja sienie starłem.

@storm, przestań bajdurzyć o nad przeciętnym bezpieczeństwie poziomek. Asfalt + tyłek + 30km/h pisze inne historie niż twoja. Miałeś przyczepność przodu, a tył ci odjechał bez próby obrony. Dałeś pupy storm. Dałeś. I to dosłownie -> wprost na asfalt. A poziomka (leżenie jak worek ziemniaków w foteliku) ci w tym niewątpliwie pomogła.

PS. Kiedy się nauczysz jeździć? bo co chwile się rozbijasz :D
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Makenzen w Listopada 25, 2012, 10:39:36 pm
A wiesz, że nie zwracałem uwagi? Jechałem dosyć szybko a i ruch przede mną był natężony no i ciemno było. A ja jeszcze zamyślony ;) A gdzie stałaś? W którym miejscu?

Hmm... jak by to powiedzieć... coś ok. 200 m licząc od Najwyższej Izby Kontroli w kierunku Placu Narutowicza. Przed ostatnim budynkiem przed parkiem.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Listopada 26, 2012, 07:18:52 am
@trajk-o-ciklista - miałem przy 15-20 km/h poslizg przedniego koła na skuterze, jadąc na wprost, hamując. Udało mi się wstać samemu, jako tako nieuszkodzony - brudny tylko. Skuter bez uszkodzeń na szczęście. Dziękuję - nigdy więcej...

@Makenzen - uzyj Google Mapsa i pokaż palcem ;)

@Neverhood - chrzanisz do potęgi schrzanionej na maksa :D
To był 1 ułamek sekundy bez czasu na poprawienie i skontrowanie czegokolwiek. Tak się dziwnie składa, że poślizgi trenuję co jakiś czas tu i ówdzie i wiem ile kiedy mam czasu na cokolwiek. W tym momencie, w tamtym miejscu po prostu nie było czasu na nic, bo nie było to na mokrej nawierzchni, ale na nawierzchni pokrytej OLEJEM. Dociera @Neverhood? OLEJ? Wiesz co to jest? Wjechałeś kiedykolwiek w ślady oleju chociażby stopą przed sygnalizacją świetlną?
W takiej sytuacji nie masz sekundy na:
- zorientowanie się
- przemyślenie sytuacji
- kontrę.
Zanim zdążysz wykonać 1 czynność z ww. to już leżysz.
@Neverhood - to je życie, nie bajka. To jest życie i jazda na rowerze, a nie Need For Speed Underground VII na monitorze przed ciepłym fotelem w pokoju... ;P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Listopada 26, 2012, 07:14:45 pm
Wiem co to olej i da się wyprowadzić tył na oleju. Testowane. A na asfalcie wszytko się dzieje szybciej, to nie śnieg że ma się sekundy na przemyślenia. Życie to nie bajka, więc zacznij jeździć bardziej zachowawczo, bo rozwalasz się koncertowo jak w Need For Speed 2. A przynajmniej po każdej kraksie nie pisz bzdur, że to wszystkiego wina (tylko nie storma), a na pionowym to byłoby gorzej -  trup na miejscu  ;-) Nie uważasz, że jadąc szybko w zakręcie, w dużym złożeniu powinieneś być przygotowanym na uślizg? Zwłaszcza jak jechałeś przy linii (krawężnikowałeś?, bo jeśli tak to błąd popełniony długo przed upadkiem.).
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Listopada 26, 2012, 09:45:36 pm
(http://cdn.memegenerator.net/instances/400x/30835916.jpg)



;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Listopada 26, 2012, 10:34:10 pm
@Yin - masz rację. Ale ja się we flejma wrobić nie dam :)

@Neverhood - parafrazując słowa Frasyniuka wypowiedziane pod adresem niejakiego Jarosława K.: Nie ***, Ciebie tam nie było. :)
A skoro Ciebie tam nie było to... "co ty wiesz o zabij... znaczy rowerowaniu na Filtrowej na oleju?" ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Listopada 29, 2012, 12:55:39 am
Wiem co to olej i da się wyprowadzić tył na oleju.
Olej ma to do siebie, że nie spodziewamy się go na jezdni. Miałem wątpliwą przyjemność zaliczyć glebę na oleju silnikowym (50l rozlane z uszkodzonej ciężarówki). Nie było momentu upadania - jadę i gleba. Podobnie dwaj policjanci z drogówki, którzy jechali na motocyklach. Co innego, jak się spodziewasz, a co innego jak jesteś zaskoczony.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Listopada 29, 2012, 06:56:34 pm
Ponoć chcieli dobrze.
http://zdunskawola.naszemiasto.pl/artykul/1635657,sciezki-rowerowe-pod-lupa-prokuratury,id,t.html#842ccb1033af51d7,1,3,5
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Listopada 29, 2012, 09:50:37 pm
No tak... Odpowiednie władze zaczynają się interesować niestety dopiero po tym jak wydarzy się jakaś tragedia. Ale żeby przewidzieć?! Ale po co?!

Za takie "śmieszynki" powinien odpowiadać karnie i projektant i wykonawca. KARNIE!!! Po 25 lat więzienia za zabójstwo. Może wtedy inni "prijektanci" by się wzięli do roboty porządnie i normalnie. Odpowiedzialnie. A nie na odp... się.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: NPX w Listopada 30, 2012, 12:51:26 am
Storm. Tak na dobrą sprawę większość projektów jest "w miarę" ok! No dobra! przyznaję, że projektanci często stają przed problemem "co z tym słupem?" Ale prawda jest taka, że oni by te słupy poprzesuwali! Tylko, że to są koszty na które nie zgadza się inwestor. W przypadku dróg i chodników są to odpowiednio: Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, Wojewódzki Zarząd Dróg, Zarząd Dróg Powiatowych lub Gmina (ew. Miejskie Zarządy Dróg). Problem tkwi w sposobie prowadzenia przetargów publicznych, ich późniejszych konsekwencji oraz przymykania oka podczas odbiorów...
1./ Projektant dostaje informację, że projekt ma być jak najtańszy w wykonaniu (z resztą urzędy nie lubią płacić także za projekty - brak kasy);
2./ Projektant natrafia na słup podczas projektowania;
3./ Kontaktuje się z właścicielem słupa (przyjmijmy, że jest to Zakład energetyczny);
4./ Dostaje odpowiedź, że TAK! słup można przesunąć ale NA KOSZT INWESTORA (pamiętacie, że urząd nie ma za co płacić...?);
5./ INWESTOR decyduje, że słup kiedyś się przesunie (np. gdy będzie przebudowa sieci energetycznej napowietrznej na kablową /w gruncie/ - to znowu prowadzi do rozkopania właśnie budowanego chodnika, ale to inna bajka), ale teraz niech zostanie;
6./ "Biedny" projektant chcąc wywiązać się ze zobowiązań i terminów - zarobić, przeważnie bierze na siebie odpowiedzialność za błędy które widzi i za które wie, że może "beknąć" (każdy projektant podpisuje oświadczenie o wykonaniu projektu zgodnie z przepisami i sztuką budowlaną - jest ono załącznikiem w projekcie);
7./ Na przesunięcie słupa ma też wpływ termin realizacji inwestycji - przeważnie nie ma możliwości obejścia aparatu urzędniczo-administracyjnego i czasowo nie dają rady więc się z takich zabiegów rezygnuje!;
8./ Taki projekt idzie do realizacji;
9./ Jeśli jakimś cudem projektant pousuwał w projekcie słupy (lub przynajmniej zaczął proces uzgodnień dotyczących ich przesunięcia) to napotykamy na kolejną zaporę zwaną WYKONAWCĄ!; Taki WYKONAWCA, aby móc robić zlecenie typu budowa chodnika, (gdzie inwestor jest j.w.) musi wygrać przetarg publiczny (a wiadomo, kto wygrywa... NAJTAŃSZY!). Więc trzeba obniżyć koszty wykonawstwa! I TU, NA DOBRĄ SPRAWĘ POWSTAJĄ TE PARADOKSY! TO W TYM MIEJSCU POWINNIŚMY SZUKAĆ ROZWIĄZAŃ!
10./ To, że później ktoś to odbiera to już kwestie Nadzoru budowlanego! I tu mamy do czynienia z "niekompetencją?" urzędników.

Storm! Projektant odpowiadał by gdyby coś się zawaliło z winy projektu (droga/chodnik/ddr przeważnie stoją bez problemu). PRZY SŁUPACH W CHODNIKACH, DDR i JEZDNIACH PRZEWAŻNIE ODPOWIADAJĄ CI, KTÓRZY PROWADZĄ BUDOWĘ I DOKONUJĄ ODBIORÓW TYCH OBIEKTÓW (to nie jedna osoba dokonuje odbioru).
Jeszcze inną sprawą jest, że nie wiem czy na projektancie spoczywa obowiązek usuwania w ramach projektu takich przeszkód. Jest to logiczne i większość osób projektujących chodniki czy ddr stara się nie dopuszczać do takich paradoksów, ale gdy projekt opuszcza pracownię to odpowiedzialność za jego wykonanie zgodnie z opracowaniem spoczywa na kierowniku budowy.

A! Jeszcze inną sprawą jest robienie projektu np. we Wrocławiu przez firmę z Krakowa, gdy projektant nawet nie zobaczy terenu na którym projektuje i czy zgadza się on z danymi geodezyjnymi - słupy różnie wyglądają na mapach (no ok! tu jest wina projektanta - przecież może sobie pojechać i sprawdzić).

Wniosek:
projektant i wykonawca powinni ponosić konsekwencje za błędy projektowe/wykonawcze, ale finansowo w trakcie realizacji! Za pozostawienie słupa po tyłku powinni dostawać ci, którzy pozwalają na użytkowanie takich obiektów!
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Listopada 30, 2012, 07:16:21 am
@NPX - to co napisałeś do mnie troszkę nie przemawia.
Wyobraź sobie bowiem, żeprojektujesz rower poziomy. Rysujesz go sobie q jakimć CADzie czy na kartce papieru i naaagle! O kurde. Linia łańcucha będzie przechodzić przez sam środek siedzenia fotelika! I do tego nie da się w ogóle skręcać kierownicą! Cholera?! Ale nie. Jesteś twardy i budujesz rower. W końcu po przewierceniu fotelika na wylot, poprowadziłeś łańcuch. Stajesz dumny obok swojego wspaniałego roweru i widzisz: na tym rowerze nie da się jeździć.
Dopóki jest to Twoj rower - Twoja sprawa co z nim zrobisz i ile środków pieniężnych wydasz na budowę, projekt i ile potem na ewentualne przeróbki czy demontaż.
Ale tutaj to MY PODATNICY płacimy za takie gówna jak te śmieszynki po których NIGDY zapewne nie pojedzie ani wykonawca ani projektant. A obaj z nich widzieli, że budowane przez nich "coś" nijak się będzie miało do jakichkolwiek wytycznych odnośnie prowadzenia dróg. Bo o ile p.Kasia robiąca przetarg mogła o tym nie wiedzieć, nie znać się na tym - o tyle projektant musi się na tym znać perfect, a wykonawca mógł nie podjąć się budowy czegoś niezgodnego z prawem.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: koncki w Listopada 30, 2012, 10:24:00 pm
Jeśli inwestora nie stać na zrobienie porządnej DDR, to lepiej niech nie robi jej wcale.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Grudnia 01, 2012, 11:33:01 am
@Koncki - dokładnie.
Zresztą patrząc na to zdjęcie umieszczone w artykule - po co tam ta śmiesyznka rowerowa? Żeby oddzielić ruch pojazdów poruszających się z prędkością MAX.40 km/h od rowerów???
Bo "wszędzie budują ścieżki rowerowe", to modne to i my musimy mieć - bubla?
Kompletny bezsens.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Grudnia 01, 2012, 04:24:33 pm
Zresztą patrząc na to zdjęcie umieszczone w artykule - po co tam ta śmiesyznka rowerowa? Żeby oddzielić ruch pojazdów poruszających się z prędkością MAX.40 km/h od rowerów???

Nie pamiętam, czy w tym miejscu (rzadko tam bywam, bo poziomym jazda po tym czymś jest niemożliwa), ale trochę dalej jest 40km/h. Podobne wynalazki są robione dla statystyk. Pan od drug w powiecie był zdziwiony, że takie ciągi w ogóle niepotrzebne są rowerzystom. Wydaje mi się, że łatwiej pozyskać dotację na projekty typu naprawa nawierzchni i budowa infrastruktury rowerowej.
Z tego co wiem to projektant założył sobie wielkość uskoków do 4cm i wszystko jest wykonane zgodnie z projektem. Jak założyli sobie słupy  na ciągu, to też wszystko w porządku. Dodam, że u mnie w powiecie dopuszczenie ruchu rowerowego w obu kierunkach na ulicach jednokierunkowych jest niezgodne z prawem....
   
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Grudnia 02, 2012, 08:05:08 pm
NPX, koloryzujesz. Prawda jest taka, że większość "słupów" na środku śmieszki to nowe latarnie uliczne, nowe słupki od znaków, nowe kosze na śmieci, nowe wiaty przystanków itd. Są to nowe rzeczy które powstaja wraz z przebudową drogi. Śmieszka rowerowa na papierze jest im potrzebna do uzyskania dotacji, statystyk długości, wykazania się że coś robią. Prawo w polsce dopuszcza robienie przez projektantów gnioty, a i nikt nie nadzoruje czy to prawo jest przestrzegane  w kwestii rowerowej np. (skrajnia, uskok max 1cm, szerokości,natężenia ruchu, znaki poziome, pionowe ). Słupy na śmieszkach rowerowych powstają głownie:
- z mizernego priorytetu śmieszek rowerowych. To się robi jak jest miejsce i nie wadzi.
- rozumieniu przez władze (inwestor) i projektantów, że śmieszka rowerowa to tak chodnik dla rowerów ew. ścieżka (leśna)
- biurokracji, burdelu. Tutaj projektant od oświetlenia nanosi swoje latarnie wg. wyliczeń jasności, niezależnie od tego znakolog według swoich wytycznych, prosamochodowy walnie po pińcset pasów na skrzyżowaniu, kto inny walczy o przepustowość (tylko dla aut) itd. Nie ma spójności projektów. Projekty są nieprzemyślane.
-projektanci, zarządcy, drogowcy nie jeżdżą rowerami i postrzegają to jako rekreacje. I robią rekreacyjne śmieszki.
-nieznajomości przepisów, dobrych praktyk, swojego fachu oraz braku odpowiedzialności, w tym nadzoru.
-i z wielu jeszcze powodów.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Grudnia 02, 2012, 08:27:17 pm
Ignorancja projektantów? Chyba nie tych z GDDiA.
(https://lh5.googleusercontent.com/-l6rZuKGSsQw/TpHNV7jUptI/AAAAAAAACUE/yFsOUfyv8EQ/s800/HPIM0848.JPG)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: NPX w Grudnia 02, 2012, 10:08:29 pm
Cytuj
Wyobraź sobie bowiem, żeprojektujesz rower poziomy. Rysujesz go sobie q jakimć CADzie czy na kartce papieru i naaagle! O kurde. Linia łańcucha będzie przechodzić przez sam środek siedzenia fotelika! I do tego nie da się w ogóle skręcać kierownicą! Cholera?! Ale nie. Jesteś twardy i budujesz rower. W końcu po przewierceniu fotelika na wylot, poprowadziłeś łańcuch. Stajesz dumny obok swojego wspaniałego roweru i widzisz: na tym rowerze nie da się jeździć.
Dopóki jest to Twoj rower - Twoja sprawa co z nim zrobisz i ile środków pieniężnych wydasz na budowę, projekt i ile potem na ewentualne przeróbki czy demontaż.

Storm sugerujesz, że wszyscy projektanci to ignoranci? Zdziwił byś się jak bardzo środowisko projektowe w Polsce lubi UPRAWIAĆ SPORT we wszelkiej formie - w tym jazda na rowerze!

Neverhood

Masz absolutną rację. Problem tkwi w prawie! A bardziej jego braku. I tylko do tego dążę!


Od siebie dodam tylko że:
- większości projektantów zleży, żeby było lepiej i do tego dążą (nie rzadko tocząc boje z tymi z punktów poniżej (dlaczego w Polsce nie ma obowiązkowego nadzoru projektowego pytam się? - potem jest, że projektant dał ciała. Dla tych co nie wierzą coś bardziej z architektury, ale budowlanka jest taka sama dla obiektów kubaturowych i liniowych: http://bryla.gazetadom.pl/bryla/56,85300,11494962,Architekt_o_Makabryle_Roku_2011.html);
- większość inwestorów publicznych nie obchodzi na co wydaje się nasze pieniądze;
- prawie 100% wykonawców  "ma w dupie" (sorry) co buduje i jak...



Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: gromanik w Lutego 03, 2013, 10:49:10 am
Wybór ciekawszych nagrań z rejestratora jazdy na kierownicy mojego pozioma:

Tirem przez przejazd kolejowy na ostatnią chwilę, a wcześniej wyprzedzanie bezpośrednio przed nim
http://www.youtube.com/watch?v=DTWIp9jz890

Próba wymuszenia pierwszeństwa na mnie na przejeździe rowerowym:
http://www.youtube.com/watch?v=PbLafUIB4XE

Wymuszenie pierwszeństwa na mnie na przejeździe rowerowym:
http://www.youtube.com/watch?v=suIgmmlOTgE

Przepuszczanie ambulansu:
http://www.youtube.com/watch?v=fFZbj2DrW2E

Patrz w lewo, sprawdź 2x, radiowozy jadące pod prąd na wstecznym mogą być wszędzie:
http://www.youtube.com/watch?v=R62N2tdfkz8
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Lutego 03, 2013, 01:32:18 pm
Te stobo w lampce jest strasznie oślepiające / irytujące (zarówno w  filmiku jak i z pozycji innego rowerzysty czy kierowcy samochodu z naprzeciwka) nie lepiej jeździć na stałej jasnej wiązce światła?
Sam mam ten nieszczęsny tryb w latarce na rower i czasem przeskakuje na niego samoczynnie przy konkretniejszych wybojach - imho lampka na rower powinna mieć najwyżej dwa tryby: mid i hi.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Lutego 03, 2013, 02:21:06 pm
Yin: takie strobo jest lepiej widoczne w ruchu ulicznym niż światło stałe. Tryb szybkomigający jest dobry, najgorsze są słabe, bardzo-wolno-migające lampki.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lutego 03, 2013, 04:25:17 pm
@Gromanik - a może powinieneś mieć na kasku jeszcze lampkę czołówkę? CREE jakieś porządne i jak przejeżdżasz po przejeździe rowerowym to po prostu po chamsku* nawalać po oczach?
* po chamsku - skoro kieroFFFcy nie znają PoRDa to może tego typu wymuszenie będzie dla nich bardziej zrozumiałe.

@Yin - i bardzo dobrze, że mruga i irytuje. Znaczy = jest widoczne. A skoro jest widoczne, zauważalne - to tym lepiej dla naszego bezpieczeństwa.

@Franc - dokładnie, ototototo.
Światło ma być widoczne pomimo, że dookoła w mieście jest tysiąć lamp dookoła. Światełko rowerowe po prostu MUSI SIĘ wybijać ponad tą ferię oświetlenia.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Lutego 03, 2013, 04:51:54 pm
W przypadku małych lampek rowerowych na parę diod ok, ale nie w przypadku konkretnej lampki dającej te 600-900 lm. W latarkach marketingowo '' taktycznych'' ten tryb służy (teoretycznie - nie wiem czy faktycznie się z niego korzysta)  do oślepiania i dezorientacji przeciwnika kiedy mamy latarkę podwieszona pod bronią. Oślepianie i dezorientacja kierowców to marny pomysł ( Ło matko prawie mnie przejechał - ślepy? Nie oślepiony przez innego rowerzystę który jechał wcześniej i chciał być widoczny..)

Jak kierowca nie widzi* odblasków i normalnego światła to i stobo nie pomoże.   

*Podejrzewam ze tak z 80% kierowców odstawiających niebezpieczne akcje widzi tylko z premedytacją ignoruje.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: gemsi w Lutego 03, 2013, 09:07:19 pm
Oślepianie i dezorientacja kierowców to marny pomysł ( Ło matko prawie mnie przejechał - ślepy? Nie oślepiony przez innego rowerzystę który jechał wcześniej i chciał być widoczny..)

Yin, obawiam się że Storm i tak będzie jeździł według własnego upodobania, ja może zamontuje strobo w samochdzie ? ale nie nie moge... bo mnie policja złapie :) a tak serio, to apeluje do kolegów nadużywających strobo, że są osoby wrażliwe na takie światło i łatwo je oślepić co może spowodować katastrofę, oczywiście oślepiacz wyjdzie z tego cało :/
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: pajak_gdynia w Lutego 03, 2013, 10:29:25 pm
Jak jeździłem (fakt, przy wysokiej budzie), to "migaczy" traktowałem po przyjacielsku. Widać ich naprawdę dobrze, przeszkadza jedynie gdy lampka oświetla korony drzew (ale niestety to samo jest z magikami na długich w dodatku ustawionych na wspomniane korony drzew). W osobówce niestety odczucia mam podobne.
Co do strony rowerzysty.. Na poziomce lampka to tragedia (trzeba świecić blisko, albo nie widać różnicy między dziurą a nierównością). Migające światło pokazuje znacznie lepiej wszelakie szczegóły, znaki i kamizelki odblaskowe to w ogóle bajka (widać je na kilometry :) )

Yin, a co do "taktyczności".. To może jak ktoś bez świateł po ciemku jedzie to tak działa. Ale też raczej z pojedynczych metrów.

ps. W zeszłe wakacje jakiś buc się zatrzymał i zaczął oper mi spuszczać za światło. Miałem na ciągłe 25%, nisko ustawione, gostek wjechał we mnie z długimi, bo go moje światło RAZIŁO. Nie miałem ani czasu ani humoru, normalnie bym zdjął latarkę i puścił mu po fejsie na 100% z pytaniem "a o co chodzi?"..
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Lutego 04, 2013, 08:45:48 am
Kupuje siostrze baterie do procesora w internetowym sklepie i czasem zakupuje różne duperelki do roweru - swego czasu zakupiłem coś takiego:
https://www.hurt.com.pl/przednia-diodowa-lampa-rowerowa-mactronic-fn-1p-mini,p10250.html
zamontowałem na kasku. Jechałem do roboty to kierownik który po mnie wyjechał mówił że widział te lampkę z około 1 km. Są jeszcze w wersji czerwonej - też już mam ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lutego 04, 2013, 08:50:13 am
Wiedziałem!!!
Że będzie taka reakcja ;>

Oczywiście nikt nie zauważył, ze w chwili oślepienia, normalnym dla wszystkich jest wciśnięcie hamulca. Przynajmniej ja, jadąc na rowerze, jeśli zostanę oślepiony przez nadjeżdżającego z przeciwka, alboz alany wodą z deszczu czy z kałuży - hamuje, aby mieć więcej czasu na reakcję i mieć pewnosć, że nei w/y/jadę komuś pod koła. tak samo postąpi normalnie zachowujący się kierowca, który może się zamyślić - a na pewno nie zauważy odblasków czy światełek roweru, który.... uwaga! NIE MA ICH Z BOKU!!!

Dzisiaj rano stałem na przystanku tramwajowym przy Dw.Centralnym, obserwowałem kilku rowerzystów - żaden nie miał już o tej porze włączonego oświetlenia z przodu, z tyłu nic nie widać o tej porze dnia - a z boku to wiadomo. Nikt nic nie ma, bo i nie ma jak zamontować i gdzie? Na nogawkach? Na bluzie? A kto o tym pomyśli?

Swego czasu ja naklejałem pasy taśm odblaskowych na swoim Zółtku - i on był z boku widoczny. Ale klasyczny rower pionowy - nie będzie widoczny. Nie wiem jak rower Gromanika, nie pamiętam czy jest obklejony czy nie. Ale uwazam za słuszne danie kierowcy samochodu dodatkowego światła poruszającego się, aby był w stanie nas zauważyć. Chcę też dodac, że na jesieni jeździłem sporo np po Popularnej wieczorami, gdzie są przejazdy rowerowe i wystarczyło pokazać, że się jest - i byłem puszczany na drugą stronę. A więc? Byłem widoczny.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: gemsi w Lutego 04, 2013, 09:24:48 am
Storm, ale zmuszanie kogoś przez oślepianie do deptania w hamulec to chyba coś nieteges, jeśli nie powodowanie zagrożenia na drodze. Ale o ile dobrze pamiętam to Ty nie jeździsz samochodem, i uważasz że rower jest na tyle uprzywilejowany że można jeździć nim pod prąd (to wiem z obserwacji)  :). Wg mnie uzywanie strobo to celowe oślepianie powodujące zagrożenie na drodze.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lutego 04, 2013, 12:01:06 pm
@Gemsi - "mijasz się z prawdą" - ale to normalne. Poza tym nie mieszaj tematu, bo zaraz tu Ci wszyscy powiedzą, że jazda pod prąd jest dobra :D Zwłaszcza na takiej ulcizce jak Nowogrodzka w Warszawie.

Druga sprawa - nie oślepisz, bo byś musiał non stop trzymać świa?ło na oczach kierowcy, którego de facto nie widzisz. On nie ma w środku samochodu włączonego oświetlenia i jego tam nie widać z zewnątrz. Dlatego jeśli nawet nakierujesz światło na przednią szybę to tylko zwrócisz uwagę kierowcy na świa?ło, które _może_ być oślepiające. Ale nie będzie, bo on i tak w mieście będzie przyzwyczajony do reflektorów samochodów nadjeżdżających z przeciwka. Dziwne tu jest to, że Ty posiadający prawo jazdy - o tym nie wiesz... ;>>>
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Lutego 04, 2013, 02:11:20 pm
Oj storm. Panicznie się boisz i zwalasz na "niewidoczny, nie widział". Prawda jest taka, że kierowcy nie chcą patrzeć, wręcz robią wszystko aby nie móc zauważyć rowerzysty. Twoje amulety w postaci odblasków światełek, w tym stroboskopowym wpisują się w ten trend. Dziwi mnie, że nie dowalasz się do dzwonków rowerowych, bo brak jego to śmiertelne niebezpieczeństwo i dlatego mandaciki...

Co do spraw oświetleniowi-odblaskowych. W krakowie posprawdzali mity. Okazało się, że pomimo mitów "wielkiego stwarzania zagrożenia", batmani rowerowi są tam marginesem wypadków, a są liczni nawet większością. Prawda jest taka, że takie rzeczy w rowerach dają głównie komfort psychiczny. A jak wiemy, zapewniony komfort psychiczny(poczucie bezpieczeństwa) na drodze powoduje żniwo śmierci.

Dziwi mnie, dlaczego jako rowerzysta powielasz super wymówkę kierowców: nie widział, niewidoczny? Strzelasz sobie w kolano.

Zrobiłem 2 razy pomiar na przejazdach rowerowych na skrzyżowaniu. ~90% kierowców wlatuje na nie:
-odwracając głowę w przeciwnym kierunku niż nadjeżdża rowerzysta = nie "zauważy" gołej baby na rowerze z kogutem na głowie
-lub(często i) wlatuje i to dosłownie z punktem hamowania na tarczy skrzyżowanie = nawet jak zauważy rowerzystę to nie ma prawa potrącić rowerzystę (czysta fizyka).

Z innych ciekawych rzeczy jest sposób jazdy na prostej. Krawężnikowanie sprzyja "nie widziałem". Stąd wniosek, że nie widziałem jest odpowiednikiem:" nie musiałem się przejmować, podejmować manewru, więc się nie skupiałem na tym".

Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Lutego 04, 2013, 02:15:33 pm
Próba wymuszenia pierwszeństwa na mnie na przejeździe rowerowym:
http://www.youtube.com/watch?v=PbLafUIB4XE
Nie próba, a solidne wymuszenia. Wymuszenie jest to choćby zmiana prędkości. Tutaj mamy nawet zatrzymanie.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Lutego 04, 2013, 02:20:32 pm
Storm - siedziałeś kiedyś w samochodzie?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: gemsi w Lutego 04, 2013, 02:24:50 pm
@Gemsi - "mijasz się z prawdą" - ale to normalne.

Storm, ok ustlamy że widziałem kiedys rowerzyste beztrosko walącego pod prąd :)
Stroboskop mnie oślepia, w mieście... niekoniecznie, bo jak kiedys zauważyłem z przerażaniem, Franc mknął Puławską, miedzy pierwszym i drugim pasem, widać mu było tylko antenke beretu, jakbym go nie znał to wogóle bym go nie zauważył, i Franc jechał na prawde szybko. Zareczam Ci że niewielo osób sie go tam spodziewało, a juz na pewno niewielu zwróciło uwagę. Ale wydaje mi się że Franc jest świadomy tych zagrożeń i to raczej on śmigając miedzy samochdami osiągnął 300% skupienia. I tak na prawdę to jest klucz, czyli myśleć o tym ze i tak wszyscy na ciebie polują. odblaski nie dają nieśmiertelności, a strobo może co najwyżej wywoływać reakcje nerwowe u mniej odpornych kierowców :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: gemsi w Lutego 04, 2013, 02:25:44 pm
Storm - siedziałeś kiedyś w samochodzie?

Storm chyba nie jest kierowcą, przynajmniej na codzień :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Lutego 04, 2013, 04:22:51 pm
Coś czułem ze będzie flame.. ma ktoś popcorn? ;) Odblaski boczne mam w większości rowerów, światła tylne też kupuje takie które świecą trochę w bok. A i tak zdarza się że kierowca chce się wcisnąć bo: a) to tylko rower i wolno jedzie,  b) to tylko rower wyhamuje ( Tzw. styl jazdy na cwaniaka "bo się wcisnę" obserwowany w Krakowie i podobno w Warszawie ;) )
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Lutego 04, 2013, 05:03:55 pm
Coś czułem ze będzie flame..
Mam prośbę, abyście na tą dyskusje jaki i dywagacje o oświetleniu, założyli oddzielny wątek.
 
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: gemsi w Lutego 04, 2013, 10:03:37 pm
Mam prośbę, abyście na tą dyskusje jaki i dywagacje o oświetleniu, założyli oddzielny wątek.

nie wiem czemu założyło mi się w sznurkach...

http://forum.poziome.pl/index.php?topic=1902.0
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lutego 04, 2013, 10:54:26 pm
@Szydziu - siedziałem. Praktycznie _jeździłem_ już każdym modelem pewnego koncernu motoryzacyjnego, w tym kilkoma modelami przed.... ich premierą w PL. ;>>>

@Gemsi - jeździłem pod prąd wieeeele razy, ale jakoś nie podniecam się z tego powodu i nie podniecam się nawet jak widzę jak robi to Ktoś Super Ważny z Masy Warszawskiej.
I też nie bardzo wiem o co biega z tym przejazdem po Puławskiej między pasami... Pasami ruchu w którym kierunku i czemu to takie nienormalne?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Lipca 21, 2013, 07:59:50 pm
http://nasygnale.pl/kat,1025343,title,Rowerzysta-pokazal-srodkowy-palec-pozalowal,wid,15828857,wiadomosc.html?ticaid=510fc4 (http://nasygnale.pl/kat,1025343,title,Rowerzysta-pokazal-srodkowy-palec-pozalowal,wid,15828857,wiadomosc.html?ticaid=510fc4)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lipca 22, 2013, 12:14:23 pm
@Hansglopke - wiochmeństwo i jakieś problemy między nimi. Ale żeby narażać czyjeś zdrowie czy szwank z tego powodu? Ten braciszek powinien dostać sporą grzywnę za to i jakiś mały zawias - albo i najlepiej prace społeczne. Np w szpitalu na urazówce jako salowy.

Za to zainteresowało mnie coś innego w tych komentarzach:
Cytuj
Rowerzyści to w ogóle dziwni ludzie. Ja zawsze jak jadę samochodem i widzę rowerzystów przed sobą, których będę wyprzedzał zawsze daję 2 razy króciutko klaksonem że się zbliżam, nie widać mnie ale żeby i rowerzyści zachowali uwagę. Widzę wtedy, kiedy mam do czynienia z "profesjonalnymi" rowerzystami. Przeważnie dziękują kiwnięciem ręki. Raz jechałem i widzę przed sobą babkę i gościa ostro pedałują. Jak mam w zwyczaju króciutko dwa razy klakson lewy migacz i na maksa do lewej strony. Kiedy się z nimi zrównałem gościu też pokazał mi palec a jego baba popukała się w czoło. Nie wytrzymałem !! Dałem po hamulcach aż gumy zapiszczały, jak wyskoczyłem z auta jak ich zjechałem za ten palec i pukanie w czoło, jak wydarłem się na nich dlaczego zatrąbiłem to widać było że są w ciężkim szoku i zaczęli przepraszać za zachowanie a na koniec jak minęły pierwsze emocje to sami przyznali że mnie nie widzieli ani nie słyszeli że się zbliżam. No kur...ka, ręce mi opadły.

Mnie też ręce opadły. Z tego wynika, że ja jadąc w korku miedzy samochodami powinienem non stop klaksonić ostrzegając kierowców, że ich wyprzedam, tak?
Nonsens. Facet nie wie jak KULTURALNIE zachować się na drodze i wychodzi z założenia, że skoro jest samozłomem na drodze to inni mają mu ustąpić??? Chyba się mu coś pomieszało, a najpewniej nie doczytał (nie zna!!!) PoRDa.

I od siebie. W piątek jechałem Połczyńską w kieruku Centrum W-wy, dojeżdżając do starych Polskich Nagrań. W pewnej chwili wyprzedza mnie jakieś zielone kombi, faccet trąbi i pokazuje coś na... chodnik? Rozumiem co miał na myśli, bo kilkaset metrów wcześniej faktycznie jest śmieszynka na chodniku, ale ona się urywa. Gdyby szanoFFny kieroFFca się bardziej orientował to by o takich sprawach wiedział, ale jak się ma mózg wykastrowany i klapki na oczach i światopogląd ograniczony do "JA jestem NAJ bo ja mam samozłom!!!" to niestety. Zero pojęcia.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Lipca 22, 2013, 07:02:47 pm
Z tego wynika, że ja jadąc w korku miedzy samochodami powinienem non stop klaksonić ostrzegając kierowców, że ich wyprzedam, tak?

Są kraje, w których normą jest ostrzeganie klaksonem wyprzedzanego kierowcę, rowerzystę. Tylko rowerzyści nie dzwonią na wyprzedzanych, bo tam dzwonki są nie obowiązkowe, tak samo jak tablice rejestracyjne przy motorowerach. Ulica jednokierunkowa oznacza ograniczenie ruchu dla samochodów. Wszystkie inne pojazdy również zaprzęgowe i trójkołowe motocykle towarowe poruszają się w obu kierunkach. Piesi też ulicami, bo na chodniki nie zawsze jest miejsce. A jeśli są chodniki to bardzo wąskie i zastawione skuterami lub samochodami. Filmik wkrótce.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: kolorowaglowa w Sierpnia 18, 2013, 02:15:41 pm
Podczas jazdy górskiej, w okolicach Kaźmierza Dolnego, nie wiem czemu,nagle straciłam panowanie nad kierownicą. Wjeżdżałam na górkę, dość wysoka. Poleciałam do tyły, rower zleciał na mnie, i mnie przygniótł. Lekkie zwichnięcie, to tyle.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: pajak_gdynia w Sierpnia 27, 2013, 07:54:11 pm
Fragment wypowiedzi pewnego pana Krzysztofa P.
Cytuj
chyba puknąłem jakiegoś dzieciaka. K... a co to jest? Nic się panu nie stało?!?
Tekst nadawałby się do "reakcje i pytania", ale jednak nie.. Sytuacja nie była przyjemna, prawoskręt i jamniczek to chyba jednak pojęcia najlepiej rozłączne.
Szkody na mnie niewielkie, obite oba uda, połamany kask, lekko zdarta skóra na prawej dłoni. Chodzi się dość ciężko, jutro będą siniaki..
Jamniczek.. na szybko złamana szpilka z przodu, skrzywiona tarcza od hamulca, zgięta kierownica, chyba tylko "zadrapana" prawa klamka i manetka, lewy pedał ciężko chodzi. Coś dziwnie wygląda jeszcze widelec.. i tego boję się najbardziej :(
Pan Krzysztof pokrywa koszty profesjonalnego serwisu, jutro chłopaki będą oglądali co i jak..
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Sierpnia 27, 2013, 08:10:39 pm
Zostało Ci Pająk 2 dni :( nie rób sobie żartów
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Sierpnia 27, 2013, 09:12:37 pm
No nieeee no... :( I to na kilka dni przed Zlotem...?!

@Pająk - nie daj się! Liczymy na to, że będziesz i dasz radę :]
A Policja w ogóle była? Zeznaia spisane, ubezpieczenie, etc?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Sierpnia 27, 2013, 09:25:01 pm
Szybkiego powrotu do zdrowia i reperacji poziomki - też trzymam kciuki żebyś zdążył na złot.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Sierpnia 28, 2013, 06:42:04 am
Pająk - że Ty się wyliżesz to wierzę - gdyby rower nie dał rady to pisz przytargam Ci mój stary LWB ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: pajak_gdynia w Sierpnia 28, 2013, 09:30:50 pm
"Na oko" po mnie to w ogóle nic nie widać. Uda (i to co straciło szlachetną nazwę) nawet bez siniaków, choć boli.. (krwiak? oby nie..)
Rower odebrany. Gratis umyty, nawet napęd, nowe klocki, tarcza ;-) Ale coś nie tak z prawą manetką, sam zmienia biegi (bs sl77). I.. Jamniczek straci swoje barwy, bo opona się rozłazi z jednej strony (conti grand prix).
Szydziu, jadę z Młodą, a przyczepka ma custom mocowanie (pasuje tylko do trekinga i jamnika), więc nie targaj za mocno B-)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: noisue w Września 04, 2013, 06:59:17 pm
Jadę w poniedziałek po śmieszce i nagle Pan kierowca skręca z drogi w prostopadłą przecinająca moją drogę. Wyhamowałem ale musiałem uskutecznić proces wychowawczy dając odpowiedni sygnał dźwiękowy kierowcy. Ten zatrzymał się i pyta "Co jest?". Odpowiedziałem mu grzecznie czy nie widzi bo zajechał mi drogę. Aż mnie zatkało gdy usłyszałem, że nie widzi bo za szybko jechałem. Miałem zawrotną prędkość coś koło 22km/h. Już nie wiem jak jeździć raz za wolno raz za szybko :P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: pajak_gdynia w Września 05, 2013, 07:58:06 pm
pewnie dlatego, że rower zmienił geometrię.. To przecież przy prędkości podświetlnej się dzieje :P

Swoją drogą, zareagował całkiem przyzwoicie. Z ostatnich moich przypadków mam "dość słabą" opinię o kierowcach (a jeszcze gorszą z tych nierowerowych)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Września 17, 2013, 10:23:36 pm
Pragnę przypomnieć i przestrzec na jesieni przed... Lemingami. Czym są Lemingi? http://pl.wikipedia.org/wiki/Lemmings

To takie osobniki, które na jesieni w deszczu zakładają na głowe kaptury, nie widzą przez to nic na boki i nie patrząc na światła, ich kolor, nadjeżdżające pojazdy z boku, z tyłu - ładują się na jezdnię. Idą prosto na stracenie, byleby do przodu!

Ja na szczęście uniknąłem dzisiaj kolizji, ale jadący przede mną samochód o mały włosek by skasował studĘciaka z polibudy na Polnej, bo idiotek mu wszedł centralnie przed maskę, na ukos, nawet nie obejrzawszy się czy coś nie jedzie.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Września 19, 2013, 08:52:26 pm
Nie sądziłem, że mnie spotka coś takiego. I to w dodatku z Żółtkiem? I to nie ze strony kierowców???

Jest sobie uliczka w Warszawie, Hoża. W jednej z kamienic mieści się pewna firma, którą czasem odwiedzam. na dziedzińcu gdzie zostawiałem do tej pory rower - znajduje się jakaś kapliczka czy coś takiego. Za nią jest trzepak i o niego inni stawiają swoje rowery czy nawet motor. Bartek Z. informował mnie, że on woli zostawiać rower gdzie indziej, ale ja jednak wolałem tam. Do dzisiaj.
Wyszedłem z firmy, wracam do roweru. Coś przy nim grzebię jeszcze, ale słyszę... jakieś dziwne wulgaryzmy... Coś o ********. Na karimacie też jkaby mokro było, przetarłem więc, ale coś ktoś mówi, o brudzie, że napluł? Rozglądam się... W sumie nikogo, ale... Chwila, no tam baba siedzi w oknie... Coś tam gada sobie i... E? Czy to ona? Taaa, ona coś tam chrzani pod nosem o wypier...laniu. jakby do mnie. Ale nie wiem o co jej chodzi, ignoruję, szykuję się do odjazdu. jednak kiedy już się odwracam, nadal słyszę wulgaryzmy, więc... Odwracam się, patrzę na to okienko na 3 piętrze... Zatem pytam głośno na cały dziedziniec z ulockiem w ręku trzymanym jak młotek. ;)
- Ma pani coś do mnie?
Facetka coś odpowiedziała i się schowała.. No i git, ale nadal ktoś coś do mnie ma i gada... Nie widzę tylko gdzie siedzi, ale jakby tuż obok... hmmm? Wychodzę przed kapliczkę i... jest! Na parterze siedzi schowana za firanką! Chowa się i komentuje pewnie! Podchodzę do okna, pytam:
- Czy to pani mnie wyzywa?
- Nie, nie ja...
- A kto?
Wzruszenie ramion...
- Aha... No bo wie pani, to tak nieładnie na kogoś kląć, i jak ktoś ma coś do mnie, to może zejść tu do mnie na dół to porozmawiamy twarzą w twarz...
Pomrugała oczyma...
- Bo tu nie wolno stawiać roweru...
- Co?
- Ani samochodów, ani motorów, ani rowerów.
- A dlaczego???
- Bo nie.
- Jak to nie?
- No nie wolno. Bo nie.
I zamknęła okno.
Rozumiecie coś z tego? Stare pochrzanione moherki będą mi tfumaczyć co ja mam robić z rowerem? Inni stawiają a ja klient pewnej firmy nie mogę?

I tak jak do tej pory jeszcze jako tako tolerowałem te stare próchna, które wyciągają swoją emeryturę w ramach "umowy społecznej" z mojej kieszeni, tak w tym momencie zakres tolerancji się skurczył. Mam tego serdecznie dosyć: nie dość, że mnie te stare ****** jeszcze uprzykrzają ludziom życie??? Bo im się nudzi???
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Września 20, 2013, 05:26:39 am
Spoko wodza. Na forumowiczach się odkujesz i będziesz odstresowany do kolejnego spotkania z babcią  ;D

A tak na poważnie to o co chodzi? Ta babcia z okienka, co klęła pod nosem, na prawdę zrobiła ci takie bestialstwo psychiczne? Zapewne z podwórka zrobiono parkingowo, babcia nie wie co, ale czuje że coś jest nie tak. Akurat to mnie bardzo cieszy. Ku chwale świętym samochodom.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Września 20, 2013, 01:12:55 pm
Spoko wodza. Na forumowiczach się odkujesz i będziesz odstresowany do kolejnego spotkania z babcią  ;D

Mogę na tobie? :D

A tak na poważnie to o co chodzi? Ta babcia z okienka, co klęła pod nosem, na prawdę zrobiła ci takie bestialstwo psychiczne? Zapewne z podwórka zrobiono parkingowo, babcia nie wie co, ale czuje że coś jest nie tak. Akurat to mnie bardzo cieszy. Ku chwale świętym samochodom.

No wiesz, jakby to powiedzieć... nie lubię być wyzywany _bez powodu_ przez obcych ludzi - którzy nie umieją zawołać mnie i powiedzieć:
- Przepraszam pana!?
Odwracam się...
- Tak?
- Tu nie wolno zostawiać roweru bo [wpisz co tam chcesz].
Ok, nie jestem mieszkańcem, pewnie mi nie wolno, wtedy znajdę sobie inne miejsce na zaparkowanie. Nie ma sprawy.
Ale czym innym jest naplucie na rower i wyzywanie kogoś od róznych i kazanie mu wypierd...alać*. Bez żadnego wyjaśnienia - tak po prostu.

* to jest ICH słownictwo, owych moherów. Zapewne wymodlone miejsce, kapliczka i w ogóle obiekt religijny - a one wołają na całą kamienicę coś o "**********"? Rozumiem, że one są inne i przykazania ich nie dotyczą? ;>>>

Na dziedzińcu tej kamienicy nie ma samochodów, stał z boku pod murem 1 motor a przy trzepaku za kapliczką 3 rowery. Więc czemu przyjeżdżający do firmy mieszczącej się w kamienicy nie można zostawić roweru tak jak inni? "niebonie"? To nie ma sensu. Czym jeszcze jeden rower na dziedzińcu o wymiarach 20x30 m będzie przeszkadzał ustawiony w zagłębieniu? Chyba specjalnie cyknę fotkę za kilka dni i pokażę jak to wygląda.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: SAC w Września 20, 2013, 01:22:14 pm
Storm, a czy pani miała znaczek Radia Maryja albo przynajmniej moherowy beret, że tak od razu identyfikujesz ją jako "moher"?
   
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Września 20, 2013, 09:28:36 pm
Może babka miała jakieś zaburzenia, delirkę, albo zwyczajnie wstała lewą noga ;) Albo odreagowała żal że za jej czasów takich fajnych rowerów nie było* ;)


*Wiem że były ale podejrzewam że pozioma świadomość społeczna była jeszcze mniejsza niż teraz.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Września 20, 2013, 09:37:49 pm
Bo to było podwórko tej pani i to trzeba uszanować. Na moim podwórku ja ustalam zasady.
I na mojej ulicy ja muszę być pierwszy. (Jak w komedii francuskiej ze znanym aktorem.)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: koncki w Listopada 11, 2013, 08:37:34 pm
Takie pytanie - kto podarował mi na zlocie taśmę krawędziową do fotelika? Jakoś tak wyszło, że nie przedstawiliśmy się sobie... A krawędziówka właśnie zapracowała na siebie! Miałem w sobotę takie zdarzenie - wymuszenie pierwszeństwa na mnie, nagłe hamowanie i wyłożenie roweru na lewy bok. W rowerze żadnych strat, tylko lekko wytarta krawędzówka na foteliku.  Straty na ciele i odzieży - lewy pośladek boli jeszcze trochę, przetarta rękawiczka rowerowa (też zarobiła na siebie po kilku latach używania). Facet wymuszający był w porządku - przeprosił, nawet do portfela sięgał. Wspaniałomyślnie podarowałem mu, bo na szybkiego starty wyceniłem na jakieś 7 zł ;).
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: dziantek w Stycznia 04, 2014, 06:33:09 pm

(http://img31.otofotki.pl/obrazki/zx821_ff0325842_orig.jpg)

Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Lutego 27, 2014, 11:47:16 am
Odkopuję temat.
Dzień czwarty, a w zasadzie trzeci jazdy na poziomce, pierwsza prosta, zakręt, gibło mnie i bach. Smaruję asfalt szanownym sobą. Obrażenia nie wielkie, bardziej ucierpiała duma, rower w zdrową rękę na pobocze i chwila dumania, druga ręka trochę cieknie, kolano cieknie, żebra bolą, nera szarpie ale co tam. Wsiadam i jadę dalej. Rower power drodzy panowie i drogie panie. Zes**j się a nie daj się :) Poza tym co to za rowerzysta co się nigdy nie wyglebił :D
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lutego 28, 2014, 10:53:24 am
@DeVilio - ale jak to "cieknie"? Przeszlifowałeś ciałkiem po asfalcie? Ale jak?
Dla mnie to nierealne tak się rozwalić - ja miałem do tej pory 3 upadki, z czego 2 na własne życzenie i tylko 1 raz sie mocno obiłem tak, że po 2 tygodniach jeszcze miałem siną (_|_)... Ale do krwi? Nigdy!
I też zdarzyło mi się wejść w zakręt z V=30km/h na SLRze, gdzie był rozlany olej... jak mi tylne kółko poleciało w bok to nie miałem kiedy zareagować. Straty? Zero. lekko obite udo i sakwa i nic więcej :D
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Lutego 28, 2014, 11:57:01 am
Wyglądało to tak, asfalt ale nie taki nowy gładziutki tylko taki troszkę hmm... starszy :D chropowaty jak pieprzony pumeks z piachem, przejechałem ręką, jak masz nadgarstek to wewnętrzną stroną ręki, kolano przez spodnie też uszkodzone też krew, a reszta to siniaki i stłuczenia, trochę martwi mnie nadgarstek bo boli w środku jeszcze, ale to pewnie stłuczenie mocniejsze.
Straciłem równowagę i za mocno odbiłem w drugą stronę próbują równowagę odzyskać no i ja poleciałem na lewo a rower na prawo i poleciałem na rękę prosto (odruch), a że nie miałem akurat tamtego dnia rękawiczki to już moja wina. No cóż.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Marca 01, 2014, 09:46:24 pm
Swojego Żółtka w zasadzie nie przypinam przy pracy, bo tam jest megabezpiecznie. Teren monitorowany, a rowerek w tkaim miejscu, że na oku ochroniarza, kamer i... ludzi. I to ludzi, którzy mnie kojarzą i wiedzą kto tym rowerem jeździ.
Inaczej jest tu w Bydgoszczy w marketach. Jako że poruszam się głównie ulicami gdzie tylko się da - tak i tu parkuję na parkingu podziemnym. Co teoretycznie filtruje ruch obok mojego roweru do kierowców i pasażerów samochodów obok, gdzie złodzieja być nie powinno. Teoretycznie... A praktycznie? Przedwczoraj zaparkowałem rowerek 30m od wjazdu na górę za 3 samochodami pod ścianą. Ulocka przepuściłem przez obręcz przedniego koła i łańcuch, zapiąłem i poszedłem. Po powrocie - rower oczywiście jest, wszystko jest, ale ulock przesunięty - widać, że zablokował przekręcenie przedniego koła. Odnoszę wrażenie, że jakiś debil próbował się dosiadać - po co? Zrobić słitfotkię? Przesuwać roweru nie miał po co bo samochodem w tym miejscu nie zaparkuje - za kolumną wspierającą. Dla mnie wniosek jest prosty - muszę rower zostawiać chyba bardziej na widoku, i mniej po kryjomu, aby tacy dosiadacze czuli się mniej bezpiecznie.

Swoją drogą - jak takie coś interpretuje polskie prawo? Czy takiego gamonia gdyby złapać - próba kradzieży?

A jak Wy byście podeszli do kogoś, kto "ja chcę się tylko przejechać" bez Waszej zgody?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Marca 02, 2014, 12:04:43 am
Jakbym kogos zastal rozwalonego na moim przypietym rowerze to by byla poruta. Nie byl bym zadowolony z tego faktu na pewno. Jak ktos chce zobaczyc itd to moze poczekac jak mu zalezy a jak nie to niech spada.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: dziantek w Marca 02, 2014, 01:05:10 am
Niektorzy chca sie zwyczajnie "przymierzyc" i takich ludzi bez lepkich rak fajnie traktowac ulgowo, co oczywiscie nie znaczy, ze musi sie to podobac wlascicielowi, ktory wracajac z zakupami zastaje swoj poziomy sprzet lekko "zajety". Inna sprawa jak tu odroznic potencjalnego przestepce od potencjalnego przyszlego rowerzysty na poziomie. Ja na cudze motory nie wsiadam, do kabrioletow nie wskakuje, ale przy jakiejs fajnej trajce prawdopodobnie zatrzymalbym sie i kto wie czy nie dotknal mimo nieobecnosci wlasciciela. Moze ten "gamon" dzieki temu doswiadczeniu upewnil sie, ze taki vehikul chce posiadac...ale moze zwyczajnie nie dal rady go uprowadzic. Zawsze mozesz dodatkowo zamontowac alarm wstrzasowy. O ile Ulock wzglednie chroni przed kradzieza, o tyle alarm wstrzyma obmacywanie cudzego pojazdu. Sa rowniez blokady z juz wmontowanymi alarmami wstrzasowymi i nawet jesli delikwent dotknie kierownicy, to po uslyszeniu syreny raczej juz nie zanurzy sie w fotelu albo z niego wstanie zanim sie na dobre rozlozy. Gdy sie "cudem" jezdzi, to jednak warto miec na uwadze, ze niewierni beda chcieli popalcowac, powycierac etc. - zwykla ludzka ciekawosc, a jesli w parze pojawia sie usmiech, to proponuje Storm cieszyc sie razem z nimi, bo co ci pozostaje, denerwowac sie za kazdym razem kiedy pozostawiasz pojazd, wykrecac fotel, budzic sie w pracy z mokrych koszmarow? Zapewniles juz pewien poziom bezpieczenstwa parkowanego pojazdu, wiec wkurzanie sie na dotykaczy tylko oslabi twoja kondycje.  :)

Apropo wypadkow - ostatnio zlamalem prawa reke na rolkach, jakies trzy miesiace temu i o krew przy niskich predkosciach na polskich asfaltach faktycznie latwo, chociaz na sciezkach rowerowych rzeczywiscie kroluja obtarcia, stluczenia i zlamania bez soczystego potoku krwi. Kiedys juz zlamalem reke, ale lewa, na rowerze, na odcinku przedramienia i wystarczyl gips, ale tym razem moja biedna reka dyndala jak jakies martwe cialo obce i tak wracalem na tych nieszczesnych rolkach (prawie poplakujac) z prawa, zlamana reka, trzymana w zdrowej lewej. Mialem kask i ochraniacze, ale zabraklo chyba doswiadczenia plus jazda po zmroku przy sztucznym oswietleniu zrobily swoje. Moze krew nie ciekla jak u DeVilio, ale pare kropel upuscilem. Najgorsze jednak, ze zlamanie okazalo sie wieloodlamowe i jeszcze kwestia utraconej dumy gdy wracalem z gola dupa w przetartych spdniach. W kazdym razie wyposazenie mnie w tytanowe czesci nie zrekompensuje trudow dlugiej rehabilitacji, bo sily IronMana nie zyskalem, a czesci i tak musze zwrocic, niestety znowu operacyjnie, wiec apeluje: nie wywracajmy sie, ale to wcale i poruszajmy swiadomie, bo klopotow potem cala masa. DeVilio - szybkiego powrotu do pelnej sprawnosci i niezachwianej determinacji w utrzymaniu rownowagi.

Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Tef w Marca 02, 2014, 03:29:33 pm
Swoją drogą - jak takie coś interpretuje polskie prawo? Czy takiego gamonia gdyby złapać - próba kradzieży?
A jak Wy byście podeszli do kogoś, kto "ja chcę się tylko przejechać" bez Waszej zgody?

Z pewnością należałoby się doinformować u prawnika, ale z tego co kojarzę to by było coś z naruszenia własności lub "władztwa" nad przedmiotem.
Ja osobiści bym nastraszył lub w miarę rozwoju sytuacji był bardziej chamski bądź dobroduszny - zależy  :).

dziantek@ - zgadzam się z twoją wypowiedzią w kwestii zabezpieczenia wstrząsowego. Sam gdybym zobaczył jakąś trajkę to raczej bym spokojnie poczekał na właściciela lub co najwyżej przyglądał się (dystyngowanie!  ;) ) rozwiązaniom, mocowaniom itd i itp  :).
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Marca 02, 2014, 06:27:14 pm
Odnośnie obmacywania i przymierzania raz jeszcze, jakby bylo sympatycznie i milo bez stresu to pogadalo by sie jeszcze i poinstruowalo delikwenta gdzie kupic no i ze takie fajne forum jest gdzie doswiadczenoe swe moze rozwinac... jakby byl burak to byl by dym.

Wracajac do uszkodzonej dumy i reki glownie to po tygodniu juz jest lepiej, co prawda w srodku ręka nadal boli np. przy otwieraniu browara czy próbie podparcia sie przy wstawaniu ale nie zniechecam sie. Zycze gumowych drzew i puchatego asfaltu wszystkim glebowiczom ^_^
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: marek17 w Marca 03, 2014, 09:41:42 am
Kiedyś taką stronę miałem gdzie wstawiali zdjęcia różne z katastrof i wypadków. Masakra jak tam mózgi były porozwalane po całym chodniku czy inne takie z początku mogłem sobie to oglądać ale po jakimś czasie już mi żołądek wysiadał. Pokazałem to raz siostrze to mnie zwyzywała że jestem nienormalny. Szok jak ludzie mają pecha nie raz :(

____________________________________________________________________________________________________________________________________
"Ci ludzie coś widzieli. Nie wiem jednak, co to było i wcale mnie to nie obchodzi tanie noclegi bukowina tatrzańska centrum (http://www.enocowanie.net/noclegi,bukowina-tatrzanska.html)." - Albert Einstein
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: władek8 w Marca 27, 2014, 06:14:04 pm
Cześć. Od jakiegoś czasu wprowadzałem poprawki w mojej poziomce w sobotę 22.03 wstępnie wszystko poskładałem i w niedzielę po obiadku przyszedł czas na próbną jazdę. Wszystkie zmiany które wprowadziłem sprawdziły się i podniosły komfort jazdy.  Po krótkiej jeździe zrobiłem może max 7km (nie założyłem licznika więc nie wiem) wróciłem do domu.
Wszystko fajnie więc dlaczego piszę w tym wątku????
Jakoś zaraz po zejściu z poziomki źle się czułem ból brzucha i ogólnie złe samopoczucie. W poniedziałek byłem rano tylko na jednych zajęciach na studiach bo więcej nie mogłem. Co się okazało?? >>>> Ostre zapalenie wyrostka robaczkowego :-[  Wczoraj wyszedłem ze szpitala i na poziomkę mogę wsiąść najwcześniej w maju  :'( Co za pech a rowerek prawie gotowy do jazdy pogoda taka piękna a ja nie mogę  :'(
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Marca 28, 2014, 10:22:09 am
Nie wiem czy to można nazwać wypadkiem, ale zdarzenie to z pewnością było. Nie wiem czy wiecie, ale flevo ma możliwość regulacji jak wysoko się siedzi, jest taki "wihajster" który się przestawia, który się opiera na elastomerze tylnym i dzięki temu siedzimy wyżej, wygląda to jak na filmiku:
http://www.youtube.com/watch?v=26i_ucuoFKQ
No i uczyłem się na flevo pomykać w pozycji wyższej bo było wygodniej, jadę sobie ja jadę, leżące policjanty wielkości niewielkiej, to sobie hop przez pierwszy, podbiło mnie troszkę, stwierdzam - a można szybciej jechać, hop przez drugiego (a trzy ich było skubanych), no a trzeci był większy i jak mnie wybiło na tych elastomerach to ten wihajster sobie sam spadł i zleciałem do pozycji jazdy wycieczkowej. Nic ani mi ani Malej Czarnej się nie stało, ale zdziwiłem się setnie, na szczęście nikt nie widział  -_-
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Marca 28, 2014, 10:47:01 am
@DeVilio - a czy aby ten wichajster nie powinien mieć jakiegoś punktu mocowania w owym elastomerze?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Marca 28, 2014, 11:10:49 am
@storm Fabryczny Flevo nie posiada żadnego dodatkowego mocowania tej regulacji.

@DeVilio Owa regulacja służy do zmiany kąta główki ramy, a tym samym geometrii roweru.
W górnym położeniu (gdy siedzimy wyżej) rower staje się stabilniejszy, dlatego jeździło się tobie łatwiej.
Natomiast w dolnym (siedzimy niżej) ma bardziej sportową charakterystykę i lepsze właściwości areo.

   
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Marca 28, 2014, 04:18:11 pm
Nie ma tam żadnej blokady ustawienia tego wihajstra.
A co do samego wihajstra - spoko spoko wiem do czego to służy i wygodniej mi się jeździ w pozycji bardziej leżącej... ale zdziwienie miałem spore jak nagle z pozycji pionowej przeniosłem się do pozycji leżącej :D To automat jest panie :D
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Marca 28, 2014, 06:08:52 pm
Niestety, ale i ja zaliczyłem niemiłe zdarzenie, które jak sądzę trwało do tej pory w czasie, a dopiero dzisiaj je odkryłem...
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/40abb0f1b135fb40.html

Tak się u mnie zakończyła epoka pompowania obu kółek do >6atm. Jak widać opona wytrzymała, ale obręcz ujeżdżana nieco wcześniej na wibrejkach - niestety nie... :(
Póki co jeździć muszę, ale to już ostatnie jazdy tej obręczy, jutro będę miał nowe byle-jakie-kółeczko, a na dniach będę wiedział jak się rozwija moje zamówienia na nowe przednie już porządne koło.

(P.S. To koło wytrzymało jednak jakby nie było 5 lat ujeżdżania.)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: tatar w Marca 29, 2014, 11:03:53 am
Wczoraj wracając z WMK miałem spotkanie z otwieranymi właśnie drzwiami samochodu. Dostałem w lewe udo, odrzuciło mnie na 3 metry w prawo i wylądowałem na ziemi klnąc na czym świat stoi.
Wygląda, że przez najbliższy tydzień - dwa jazdę na rowerze mam z głowy (cyhoć 20 km do domu byłem w stanie zrobić ale bez przyjemności). W rowerze ukruszona farba na foteliku - odsłoniło aluminium na przestrzeni 1 cm i niewielkie wgniecenie - wygląda, że nic więcej ale jeszcze muszę zrobić dokładniejszą inspekcję. W samochodzie dosyć mocno odgięta blacha drzwi - nawet byłem zdziwony, że tak mocno w porównaniu do minimalnego śladu na rowerze.
Nie chcę wchodzić w buty Storma w wychwalaniu poziomek, ale mam dziwne przeczucie, że na pionie ta przygoda skończyłaby się dużo gorzej.

Igor
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: SAC w Marca 29, 2014, 11:07:10 am
A jak się to potoczyło już po kolizji na lini ty - kierowca samchodu, jeśli mogę spytać?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: tatar w Marca 29, 2014, 11:22:32 am
To byli starsi państwo - dość mocno się przejęli, więc ze mnie też ciśnienie zeszło i nawet bardzo już nie pomstowałem.
Jakiś rowerzysta się zatrzymał i zaczekał dopóki się nie upewnił, że ze mną wszystko ok. (chwile do siebie dochodziłem) - fajnie się gość zachował ale to samo bym zrobił na jego miejscu i pewnie każdy z nas.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: SAC w Marca 29, 2014, 11:42:36 am
Policji nie wzywaliście zatem?

Bardzo dobrze, że się jeszcze jakiś świadek (rowerzysta) zatrzymał. Taka osoba trzecia może być nie tylko świadkiem zdarzenia, pomóc fizycznie, ale i jako osoba w najmnieszym szoku może trzeźwiej ocenić sytuację od biorących udział w kolizji. Nawet jak się nic wielkiego nie stało warto pamiętać o tym, żeby poczekać i nie wsiadać od razu na rower. A taka osoba trzecia może i w tym pomóc: przystopować rowerzystę, żeby jadąc dalej np: ze złamaną ręką nie zrobił sobie wiekszej szkody. Warto o tym pamietać będąc świadkiem kolizji, zdarzenia na drodze.
Powrotu do zdrowia życzę.
Tomek

P.S. Przepraszam za koznodziejski ton, zboczenie zawodowe.  :)     
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: SAC w Marca 31, 2014, 05:05:55 pm
Pierwszy mój wpadek na poziomce.
Dziś na drodze o złej nawierzchni poszła przednia dętka przy prędkości 42km/h. Z górki bylo i wcześniej hamowałem całkiem porządnie, przed miejscem wypadku w/g śladu GPS prędkość wzrosła, ale zdaje mi się, że hamulec trzymałem, ale pewnie już nie tak ostro. 
Rezultat: poździerany naskórek na dłoniach i trochę na palcach, na kolanie i jakieś mniejsze otarcia na drugiej nodze. Kości całe, mięście całe, nic nie boli poza obtarciami.
Rower: przebita dętka, opona czy jest uszkodzona to jeszcze nie wiem. Owijka na kierownicy zdarta, uszkodzony przynajmniej jeden pancerz, który biegł po kierownicy pod owijką. Kierownica się przekręcila.
Ubranie: rozdarta koszulka rowerowa z BBtour.
Wracałem samochodem, kolega po mnie przyjechał. Jeszcze chwilę myślałem czy nie lepić tej dętki, ale popatrzyłem sobie na moje palce i stwierdzłem, że nie dam rady nimi ściągnąć i nałożyć opony 1,1 cala.
Pani sie zatrzymała, zapytała co się stało. Po chwili rozmowy upewniła się, że mnie zna (jednak jestem osobą publiczną i 30 km od domu), przyjechała za chwilę i przywiozła kosz z opatrunkami. Fachowo mnie polepiła, obwiązała, pogadaliśmy przy tym trochę i jak tylko skończyła przyjechał kolega.
W sumie nic wielkiego się nie stało. Na pionie przy ponad 40 km/h przebicie w przednim kole - wolę sobie tego nie wyobrażać.       
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Marca 31, 2014, 06:42:59 pm
Policji nie wzywaliście zatem?

Powrotu do zdrowia życzę.
Tomek

P.S. Przepraszam za koznodziejski ton, zboczenie zawodowe.  :)     

I vice versa ;)

Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: tatar w Kwietnia 01, 2014, 02:50:47 pm
@SAC

To ja się rewanżuję życzeniami powrotu do zdrowia.
Jak rower - nie wyszły dalsze uszkodzenia?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: SAC w Kwietnia 01, 2014, 03:07:03 pm
Jeszcze nie oglądałem, bo do oglądania potrzeba mieć zdrowe dłonie. A ja jedynie co mogę, to pisać na kompie :)
Dzięki za życzenia :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Kwietnia 01, 2014, 04:30:06 pm
Współczucia, wracaj szybko do zdrowia, wiem po sobie, że takie smarowanie sobą asfaltu może być bardzo przykre - mnie do tej pory trochę nadgarstek boli, a swoją glebę miałem ponad miesiąc temu.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Kwietnia 01, 2014, 05:06:10 pm
@SAC - też się dołaczam ze swoim współczuciem. Ale powiedz mi, jak to się stało, że nie opanowałeś roweru po przebiciu dętki? Pytam, ponieważ ja już miałem 3 przebicia w przednim kole podczas jazdy i chociaż było ciutkę wolniej (ok. 30 km/h) to jednak rower udawało mi się opanować... Tobie kierownicę wyrwało z rąk czy co?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: SAC w Kwietnia 02, 2014, 08:08:57 am
Nie wiem. Pamiętam tylko tyle, że stwierdziłem, że coś się stało, a zaraz potem leciałem na asfalt. Kiedyś już miałem sytuację, że poszła przednia dętka, ale wtedy prędkość nie była większa niż 20 km/h i bez problemu rower opanowałem. Może "nie opanowaniu" roweru pomogło to, że mam widelec z zerowym wyprzedzeniem - rower jak tylko puszczę kierownicę wpada w drgawki. Normalnie to mi w jeździe nie przeszkadza, ale muszę któraś ręką kierownicę trzymać. W sytuacji gdy momentalnie zeszło powietrze a asfalt był bardzo nierówny i przy prędkości powyżej 40 km/h to pewna "nerwowość" roweru spowodowana widelcem mogła być kroplą, która przelała czarę i "rozlałem się po asfalcie" :) Ale nie jestem pewnien.
Dzieki za wyrazy współczucia, od razu człowiekowi lepiej. :)     
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Kwietnia 09, 2014, 08:59:38 pm
@SAC - dobrze wiedzieć. Teraz już wiem czego się bać po tym jak ostatnio podwyższyłem kufer z tyłu kosztem wyprzedzenia właśnie :] Aczkolwiek mam tam może z 8-9^C kąt wyprzedzenia ale obawiam się, że to za mało dla amortyzowanego RST :[
I Twoja opowieść, przypomina mi pewien filmik z YT z jazdy motorem. Gość rozpędza się do nie wiadomo ilu, puszcza kierownicę, podnosi ręce do góry - puszcza kierownicę, a tu wyboje powodują, że kierownica zaczyna latać na lewo i prawo. Kierujący próbuje złapać ją, ale jest za wolny. Skutek - wiadomy. Pobocze, drzewko, rozwalony on i motor.

Przejrzałem wątek bo zdawało mi się, że nie opisałem swoich wyczynów w Bydgoszczy :)

Gdańska, listopad czy grudzień, nie pamiętam - w każdym bądź razie nieco mokro. Ulica z torami tramwajowymi pośrodku, jadę sobie po prawej, przede mną samochody. Oczywiście trzymam się prawego pasa, gdzie torów nie ma. Przed samochodami i mną sygnalizacja świetlna, zmienia się na zielone, samochody ruszają, ale przede mną zostają 2 z nich kiedy zapala się czerwone. No to się zbulwersowałem taką wolną jazdą - co ja będę czekał za nimi jak mogę ich ominąć z lewej?! Wyjechałem na tory, zatrzymałem się obok samochodu, zielone, ruszam, zjeżdżam na prawy pas przez prawy tor... Zbyt mały kąt i... BUMMMM na prawy bok.
(_|_) mnie na[*****]ła bardzo mocno przez 2 tygodnie. Ponad 2 tygodnie. A przez pierwszy tydzień nie mogłem praktycznie spać na prawym boku.
I tak oto chcąc być szybszy - zahamowałem ruch na skrzyżowaniu na kolejnym zielonym świetle ;P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Kwietnia 10, 2014, 09:37:17 am
Sprzed kilku dni:
Jadę drogą rowerową w Gdańsku koło Galerii Bałtyckiej, nie chce mi się mapki wklejać bo to nie jest aż tak ważne, w każdym razie jak jedzie się w kierunku Głównego to są takie charakterystyczne zakręty, jeden po drugim, pierwszy w lewo pod kątem 45 stopni około, za chwilkę potem w prawo taki sam, też 45 stopni, no i sobie poziomuję spokojnie i nagle na zakręcie koleś próbuje mnie wyprzedzić kiedy z naprzeciwka jechała jakaś inna rowerzystka. No wkurzyłem się ale spoko, sygnalizuję ręką że skręcam w lewo, jakiś czas potem skręcam (żeby nie było że zasygnalizowałem za późno) i nagle słyszę ostre hamowanie i tuż przed nosem śmignął mi ten sam idiota na pionie. Nerwy mi puściły, zwyzywałem typa, nawet się nie odwrócił, miałem ochotę dogonić typa i natrzaskać po głupim ryju, bo tacy idioci jak on walą na czerwonym, prosto pod samochody, uprawiają slalomy pomiędzy ludźmi itd, przez takich suczysynów mamy zszarganą opinię.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Kwietnia 10, 2014, 10:59:02 am
@DeVilio - ale lusterko oczywiście masz? ;]
Jak dla mnie lusterko to totalna podstwa do bezpiecznej jazdy. Zajmuje niewiele miejsca na kierownicy a pokazuje co jest z tyłu, co się pojawia i to znaim to coś się zbliży na tyle aby wyprzedzić. Mając lusterko widzę co planuje osoba jadąca za mną, czy będzie wyprzedzała, czy skupiła się na podziwianiu mnie póki co, czy planuje coś bardzo głupiego. I wiem w jakiej odległości będzie wyprzedzała, co daje mi niezbędny czas na ucieczkę, gdyby ów kieroFFFca planował mnie pozbawić zdrowia lub życia.
Z drugiej zaś strony - jadąc po DK5 dwa dni temu dzięki lusterkowi planowałem swoje działania na drodze i na poboczu, tak aby nie utrudniać przejazdu TIRolotom. (zjeżdżanie i wyjeżdżanie na/z pobocza)


Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Kwietnia 10, 2014, 03:29:44 pm
Storm - a wiesz jaki typ roweru posiadam? :D chciałbym zobaczyć jak montujesz tam lusterko, a przede wszystkim jak go używasz. Poza tym po to sygnalizuję skręt wystawiając swoją łapkę, żeby inni wiedzieli, że skręcam. I dotykam tu problemu braku podstawowych umiejętności zachowania się na ddr innych użytkowników. Nie rozumiem dlaczego mam uzbroić się w zestaw ochraniaczy, lusterek, sygnałów i innych zabezpieczeń żeby przypadkiem jakiś dzieciak we mnie nie wjechał? Typ miał może 16 lat.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Kwietnia 10, 2014, 06:09:27 pm
Lusterko na kasku jest rozwiązaniem :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Kwietnia 10, 2014, 07:52:06 pm
@DeVilio - tak jak napisał Franc - zawsze możesz zamontować małe lusterko na kasku. Tak samo jak i na kierownicy na wysięgniku. Cokolwiek, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo. Nie innym - ALE SOBIE.


Przed kilkunastoma dosłownie minutami pewien durny bydlak chciał mnie zabić.
Rondo Jagiellonów, Bydgoszcz. (http://goo.gl/maps/IRhmL)
Wjeżdżam na nie od strony głośnej Trasy Uniwersyteckiej (tak, tej gdzie śmieszynkę poprowadzono pod mostem slalomem). Na Rondzie muszę zawrócić, więc trzymając się lewego pasa zawracam i kiedy obieram już swój kierunek ruchu - zjeżdżam na skrajny pas, dojeżdżam do Bernardyńskiej, wyrównuję sprawdzając prawą tylną strefę, czy samochód wjeżdżający z Jagiellońskiej nie chce mi zrobić garażu z tyłka. Nie chce, zmienia pas. Prawy - przód. Niebieskie polo albo golf czy coś takiego. Kanciaste starocie nadjeżdża z Bernardyńskiej. Nie wiem czy kierowca mnie widzi, czy nie, więc lekko zwalniam z 30 do około 20km/h. I co? Słusznie! Bo bydlak kierujący tym złomem wpada na rondo... Widzę jak jest oświetlony we wnętrzu tego samozłomu moim przednim światłem CREE BL-8600 ustawionym na MAX. Ale on oczywiście gdyby na mnie wpadł,. albo ja na niego - potem by się tfumaczył: "ale ja go nie widziałem! Nie miał światła! Wymusił na mnie pierwszeństwo!" ;>>> Jassssssssssssne... ICKJ?!
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Kwietnia 11, 2014, 09:40:04 am
Nie noszę kasków.
A co do doczepiania gadżetów to najszybciej zamontował bym sobie video rejestrator, żeby później w przypadku takim jak miał Storm mieć z czym iść na policję, żeby idiotów z ulicy wyplenić ile się da. :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Danielasty w Kwietnia 11, 2014, 09:46:38 am
najlepiej z roweru zrobić choinkę, kup rejestrator, klakson z butli propanbutan z ciężarówki, jakieś super cree x7 xml i stroboskop.

Masz Vlevo z kierownicą USS, ja też mam USS i jakoś lusterko zmieściłem, ba i nawet coś widać:)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Kwietnia 11, 2014, 11:36:02 am
Gromanik ma rejestrator, strobo na cree xcoś, gwizdek, airzound'a i lusterko oraz apteczkę. Serio. Nie pamiętam, czy ma gaśnicę.

DeVilio: Jak nie nosisz kasku, są wersje lusterka kaskowego mocowane do okularów.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: SAC w Kwietnia 11, 2014, 12:37:03 pm
 A nosi okulary?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Kwietnia 11, 2014, 01:14:39 pm
Panie i Panowie.
Osobiście również jestem przeciwny zmuszaniu kogokolwiek w jakikolwiek sposób do noszenia czegokolwiek na sobie, w tym i kasków.

Ale tu chodzi o Wasze bezpieczeństwo. I nie zakładanie kasków przypomina mi takie dziecięce "na złość mamie nie założę czapki i odmrożę sobie uszy".
Czy o to Wam chodzi?

Dla mnie kask to nie tylko zabezpieczenie głowy, ale również miejsce pod latarkę, ochrona przed deszczem i czasami przed słońcem.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: dziantek w Kwietnia 11, 2014, 01:57:45 pm
Na kasku mozna jeszcze zamontowac pompke, bidon z kisielem, sakwy i dzwonek  ::)

Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Kwietnia 11, 2014, 04:53:30 pm
Nie noszę kasku bo nie czuję takiej potrzeby, a chodziło mi tylko o to, że ludzie nie potrafią się zachować na DDR i tyle. A wy robicie z igły widły i po kiego się pytam. Koleś by we mnie wjechał bo nie czai o co chodzi w poruszaniu się na ddr i próbował cwaniakować, powinien dostać strzał w michę i by się nauczył. Koniec kwesti.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Kwietnia 11, 2014, 05:33:30 pm
Czeeeeeeeekaj, a to było na DDR? Na DDR to ja zawsze wolę uważać 3x bardziej niż na jezdni, bo na DDR moze się zdarzyć każdy... A na jezdnię wyjadą tylko ci co umieją sie po niej poruszać.
Dlatego preferuję jazdę po asfalcie jezdni. Szybciej i... dla nas bezpieczniej. (sic!)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Kwietnia 16, 2014, 09:03:08 am
HA! WRESZCIE! Dzisiaj w drodze do pracy widziałem innego faceta na poziomie! WRESZCIE! Żółta ślicznota, wyglądał bardziej jak LWB, RWD, FWS, ASS. Tak czy siak miło jest wreszcie zobaczyć kogoś na poziomce :) ile was jest w Trójmieście? Przyznać się! :D
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Kwietnia 16, 2014, 12:50:06 pm
Podczas wakacji swego czasu spotkaliśmy kolesia na trajce. Pomógł nam wyjechać spod molo na ulicę po której dało się swobodnie poruszać ;)Mówię o Sopocie.
Widzisz miałby imię na rękawie to byś wiedział :P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Kwietnia 16, 2014, 02:28:59 pm
Szydziu - nie wiedział bym bo przejechał szybko tylko pozdrowienia poszły poprzez machnięcie ręką :) poza tym przejechał za mną :) a teraz wracam do poszukiwań fajnego i pojemnego kuferka na rower :D bo ten co kupiłem malutki jest i będę go sprzedawał jednak :/
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: pajak_gdynia w Kwietnia 18, 2014, 10:53:44 pm
HA! WRESZCIE! Dzisiaj w drodze do pracy widziałem innego faceta na poziomie! WRESZCIE! Żółta ślicznota, wyglądał bardziej jak LWB, RWD, FWS, ASS. Tak czy siak miło jest wreszcie zobaczyć kogoś na poziomce :) ile was jest w Trójmieście? Przyznać się! :D
Spotykam kolesia już od pewnego czasu (taki żółty scyzoryk). Zapraszałem go na forum, ale się jeszcze nie pojawił (mam nadzieję, że standardowy problem z Jarkiem, a nie że olał..) Konstrukcja wielce ciekawa i efektowna :)

I czemu *was*? Osobiście widuję dość często ludzi na poziomkach i nie wiem czemu zazwyczaj jadą drugą stroną ulicy :) I zastanawiam się, czemu nas tak mało :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Kwietnia 18, 2014, 11:24:16 pm
Hmmm, skoro już mowa o spotkaniach to w ostatnim tygodniu jadąc na Myślęcinek via Kamienna/Artyleryjska w Bydgoszczy - spotkałem gościa na handbike'u - delta. Także okazało się, że nie tylko Danielasty i ja - ale jest też ktoś inny. Mam nadzieję, że jego durne rżenie gimbazy i innych drecholi nie dotyczy :]
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Kwietnia 19, 2014, 01:29:10 pm
Z Bydgoszczy jest jeszcze ktoś - pamiętam go ze zlotu w Pile.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Kwietnia 19, 2014, 09:06:37 pm
Nie wiem czy historie pionowe też powinny być w tym wątku, ale w sumie opiszę, bo mi się przypomniało kilka dni temu.
Dawno dawno temu, za siedmioma górami... Czyli Warszawa, rok chyba 2006-2007, jechałem na pionowcu. Makrokesz albo trekking, albo Kellys Saphix. Raczej jeden z dwóch pierwszych. Ulica 3 pasmowa, znana wszystkim Świętokrzyska (tam obecnie budują metro), już za Warszawskim Centrum Finansowym i tuż za Emilii Plater. Jadę prawym pasem, a tu w pewnej chwili mimo korka przed nami wyprzedza mnie na gazetę jakiś kierowca idiota. Zepchnął mnie na krawężnik prawie i wjechał tuż przed. Udało mi się go wyminąć i... dojrzałem przed sobą furgonetkę Policji, która pchała się gdzieś tam dalej. :D
Po chwili byłem tuż przy niej, zapukałem, zjechałem na chodnik i... Panowie z Prewencji w sposób _błyskawiczny_ zatamowali ruch, skierowali kierowcę samochodu na chodniczek w wolne miejsce i wystawili odpowiednią "nagrodę" czy tam pouczenie ;) Tak czy owak - miało się chamidło z pyszna :D
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Kwietnia 19, 2014, 09:51:45 pm
Z Bydgoszczy jest jeszcze ktoś - pamiętam go ze zlotu w Pile.
Na pewno Kuba jest z Bydgoszczy.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Kwietnia 20, 2014, 07:22:08 pm
Kolega Kuba ma ponad 180 cm wzrostu?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Kwietnia 20, 2014, 07:57:08 pm
Kolega Kuba ma ponad 180 cm wzrostu?
Bliżej 200.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Kwietnia 21, 2014, 05:28:59 pm
Czy w Waszych miastach, na cmentarzach też obowiązuje zakaz poruszania się rowerem?
Właśnie wróciłem z cmentarza, gdzie pewien ochroniarz nie chciał mnie wpuścić z rowerem na jego teren... A odległości na tym cmentarzu są takie no większe... Czasami jak tam bywam rodzinnie to jest to jeszcze do przeżycia, ale jak jestem sam i rowerem to wolę obskoczyć groby szybciej i mieć więcej czasu na ślęczenie przy nich, niż na łażeniu tam i z powrotem.
I żeby to był jeszcze cmentarz jakiś starodawny, porośnięty. Ale nie. To największy chyba cmentarz w stolicy, z pięknymi i szerokimi asfaltowymi alejkami i dużymi odległościami od grobów, gdzie wszystko widać i praktycznie nie ma możliwości wpadnięcia na kogoś.

I żeby nie było - nie ja jeden prostak i cham poruszam się po cmentarzu rowerem - widziałem ze dwa inne rowery przy grobach. Więc nie tylko ja chciałbym sobie ułatwić życie.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Majsterkowicz w Kwietnia 21, 2014, 10:08:49 pm
[...] gdzie pewien ochroniarz nie chciał mnie wpuścić z rowerem na jego teren [...]
Wnioskuję, że nie masz wtyków do ochroniarza, jak to mają moherki, które bez problemu wbijają na cmentarz, aby zaspokoić duchowe potrzeby, jak i celem sprzątania...  ;D

A tak już na serio. U mnie na cmentarzu w mieście jest położona kostka praktycznie przez sam środek cmentarza, a po obydwu stronach bramy wjazdowe. Wprawdzie  zazwyczaj są zamknięte, aczkolwiek obok są furtki, gdzie rowerek się śmiało mieści. Reasumując, jazda rowerkiem na cmentarzu nie jest odbierana jako coś złego, nie przypominam sobie, aby kogoś 'wyproszono' czy nie zezwolono na wjazd. Ba, nawet czasem dzieci przejeżdżają tą ścieżką przez cmentarz, gdyż łączy ona dwa osiedla, gdzie na jednym z nich jest nowy plac zabaw.

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: dziantek w Kwietnia 21, 2014, 10:46:45 pm
Nie wiem jak to wyglada w swietle prawa, ale niech jezdza wszyscy lub nikt (jesli jest to juz gdzies tak uregulowane). Taka wybiorczosc dyktowana nastrojem i pogladami "pana z budki" to prawdziwa zmora. Pan z budki dokonuje wnikliwej i blyskawicznej analizy, na podstawie ktorej ustala czy rowerzyste wpuscic. Starsza pani jest na pozycji uprzywilejowanej, bo cierpi juz z wygladu, dziecko zostanie rowniez wpuszczone, bo jest niewinne z natury, a ty Storm wygladasz na rowerze poziomym jakbys sie za dobrze bawil, wiec pan z budki cie nie wpusci. Trzeba cierpiec, zeby wjechac na cmentarz - to przeciez logiczne. Poza tym na pewno zaraz zaczniesz urzadzac jakies tam szalone wyscigi, jezdzenie po nieboszczykach, kopanie krzyzy i w ogole co ta za rower - sam szatan przyjechal, co pedaluje nogami do przodu.  :o

Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Kwietnia 22, 2014, 08:48:14 am
@Majsterkowicz - no niestety nie mam wtyki u pana ochroniarza ;)

Ale u Was na pewno nie ma zakazu wjazdu na cmentarz rowerem, prawda?
A u nas jest. Dlaczego? Nie wiadomo. A cmentarz największy jaki widziałem. I co, mamy wszyscy go pokonywać piechtą, bo jakiś dupek polityk powiedział: "Warszawa to nie wieś aby jeździć po niej rowerem"?

@dziantek - prawo jest prawem, oczywiście. Ale tak jak opisywali na jakimś portalu ostatnio - gdyby to prawo stosować to jeden z największych portów polskich zostałby zamknięty, ponieważ obecne oznakowanie drogi prowadzącej do niego uniemożliwia przejazd TIRolotów. (ograniczenie nacisku osi). I co? Przy drodze zatem mogą się pojawiać kontrole ITD, które na widok TIRolota odwracają głowy i udają, że nic nie widzą.
Tak samo powinno być w przypadku roweru wjeżdżającego na tak wielki cmentarz. Prawo jest prawem i należy go przestrzegać, ale kto broni panu ochroniarzowi oderwać się od nudnej pracy i pójść właśnie po herbatę? ;)

A co do rozrywki - no pan ochroniarz stwierdził, że on nie wie, czy ja przyjechałem pojeździć sobie po cmentarzu (???) czy faktycznie na grób. I mimo zaprezentowania wkładów do zniczy - nie chciał mnie przepuścić.
Cóż, pierwszy raz słyszę o tym, że ktoś moze chcieć wjechać na cmentarz w celach rekreacyjnych, aby pojeździć sobie po nim rowerem...

I skoro mówimy już o służbie tego cmentarza. Stojąc przy grobie zauważyłem meleksa z daszkiem, zakrytego folią, który to ze sporą prędkością przeleciał obok, a kilkadziesiąt metrów dalej wpadł w kałużę przy grobie wylewając zawartość wodną z niej prosto na ten grób. No niestety, ale jak dla mnie śmierdzi to hipokryzją w postępowaniu tej służby.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Majsterkowicz w Kwietnia 22, 2014, 09:08:07 am
@Yin
Twoją wypowiedzią, poraz kolejny, uswiadamiam się w fakcie, że są równi i równiejsi w naszym społeczeństwie. Cóż, co do niektórych (np. ten gosciu od kałuży), nic nie poradzimy, a zwracając kulturalnie uwagę, można jeszcze guza się nabawić.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Kwietnia 22, 2014, 01:22:52 pm
@Majsterkowicz - chyba pisałeś do @Dziantek?

I nie, nie uważam siebie za równego czy równiejszego, ale moim skromnym zdaniem rower na cmentarzu nie szkodzi nikomu. A jak się pojawi jakaś grupa nastolatków ćwicząca hopki przez groby to chyba zawsze można wezwać Policję. Ale nie sądzę, aby w takim kraju jak ten, były takie ekscesy. To nie jest mimo wszystko Rosja!
Z drugiej strony, niektóre jednostki i służby faktycznie dostały jakiegoś odwalnięcia. Będąc na Dw. Centralnym pół godziny temu jeszcze, w ciągu 30 minut słyszałem 2 razy tą samą informację, nadawaną w 4 językach jak reagować na bagaże pozostawione bez opieki i "dziwne zachowania" innych osób...

A swoją drogą - zastanawiam się co mogli mi zorbić za wjazd rowerem w takie miejsce jak cmentarz? Mandat? Sąd jakiś grodzki czy co? Jak bardzo skalałem prawo i to miejsce swoją obecnością i swoją chęcią ułatwienia sobie życia?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: tatar w Kwietnia 22, 2014, 02:10:33 pm
Niektórzy ludzie są debilami, bezrefleksyjnie traktujacymi rower jako zabawkę do rekreacji. Pan ochroniarz dał przykład takiej postawy. Ileż razy to obserwowałem. Lata temu na uczelni, gdy przypinałem rower do płotu - nikomu nie przeszkadzał - to pojawiał się bezmózgi cieć i perorował "a gdyby tak każdy na rowerze przyjeżdżał?..."
Ale trzeba przyznać, że z tego co widziałem, PW się w międzyczasie nieco ucywilizowało.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Kwietnia 22, 2014, 02:48:23 pm
@Yin
Twoją wypowiedzią, poraz kolejny, uswiadamiam się w fakcie, że są równi i równiejsi w naszym społeczeństwie.
Chyba Storma?

Będąc na Dw. Centralnym pół godziny temu jeszcze, w ciągu 30 minut słyszałem 2 razy tą samą informację, nadawaną w 4 językach jak reagować na bagaże pozostawione bez opieki i "dziwne zachowania" innych osób...
Ogólnokrajowe ćwiczenia na wypadek pewnych wypadków za miedzą i napływu imigrantów ( uchodźców). 

to pojawiał się bezmózgi cieć i perorował "a gdyby tak każdy na rowerze przyjeżdżał?..."
Ale trzeba przyznać, że z tego co widziałem, PW się w międzyczasie nieco ucywilizowało.
A gdyby..
https://www.youtube.com/watch?v=nYkp74v0cww

;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: dziantek w Kwietnia 22, 2014, 03:33:33 pm
Widzisz Storm, wiozlbys matke z tylu, by cie wpuscil.  ::)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Kwietnia 22, 2014, 07:19:16 pm
Ale u Was na pewno nie ma zakazu wjazdu na cmentarz rowerem, prawda?
Są zakazy dla jazdy rowerem po nekropoliach. Są też inne wytyczne odpowiedniego zachowania dla osób przebywających na cmentarzu.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Kwietnia 22, 2014, 08:56:26 pm
Sprawdziłem:

Wyciąg z regulaminu ww cmentarza:
Cytuj
Zabrania się:
[...]
 - wprowadzania rowerów oraz używania sprzętu sportowego i rekreacyjnego;
[...]

Klasyczne "niebonieijuż iconamzrobisz?".

Aczkolwiek nie znalazłem żadnego odwołania do prawa karnego czy cywilnego itd. Ciekawe - co mi grozi, jak mnie złapią na jeździe na rowerze po cmentarzu?

P.S. I nie chodzi tu o jazdę rozrywkową tylko o jazdę transportową!!!
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Majsterkowicz w Kwietnia 22, 2014, 09:08:33 pm
@Storm, @Yin:

Swoją wypowiedzią chciałem zaznaczyć to, że są równiejsi - ci którzy wjechali, mimo 'nadzoru' ochroniarza cmentarza, a także równi, czyli storm, który to prawa musi ściśle przestrzegać i wjechać nie może.
Z tym typem i kałużą, to faktycznie ;) Wypowiedź storma ;) Pisałem z telefonu i pewnie pomieszałem autorów, sorka z mojej strony ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Kwietnia 22, 2014, 09:30:23 pm
W Pile regulamin stanowi krótko:
Cytuj
§3
Wjazd na teren Cmentarza pojazdami mechanicznymi, w tym także rowerami jest zabroniony, z zastrzeżeniem ust 2 i 3.
Za zezwoleniem biura Cmentarza, możliwy jest wjazd pojazdów mechanicznych:
przewożących osoby niepełnosprawne o ograniczonej możliwości ruchu,
firm pogrzebowych,
firm kamieniarskich.
Zakaz o którym mowa w ust. 1 nie dotyczy pojazdów zarządcy Cmentarza oraz pojazdów uprzywilejowanych z mocy odrębnych przepisów.
i jedyne co pilnują to wjazdu samochodem choć po rzeczowej rozmowie z osobą obsługującą przycisk otwierania bramy można wjechać.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Kwietnia 22, 2014, 09:43:06 pm
Właśnie, czyli rower jest ciągle traktowany jako narzędzie do uprawiania rekreacji, a jako że cmentarz to nie park ani las, to się rowerów nie wpuszcza bo a nuż zaczną szaleć między grobami, tak?
Dla mnie to nie jest normalne i zdroworozsądkowe podejście. Zupełnie jakby ludzie nie mieli w głowach nic poza sianem i tzreba ich było jak te owce i barany pilnować i im zabraniać odgórnie, bo a nuż się coś zdarzy.

@Szydziu - na Wólce wjazd samochodem kosztuje 16 złotych, ulgowy 5. (ulgowy pewnie dla niepełnosprawnych).

Ciekawe, co by było, gdybym od ortopedy wydobył zaświadczenie, że mam problemy z chodzeniem i bieganiem?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Majsterkowicz w Kwietnia 22, 2014, 10:20:50 pm
Ciekawe, co by było, gdybym od ortopedy wydobył zaświadczenie, że mam problemy z chodzeniem i bieganiem?
Przydałby się jeszcze wtedy dobry talent aktorski, w razie pokazu 'umiejętności', który zażyczy sobie ochroniarz ;)

Reasumując, zgadzam się z Tobą Storm, że w przypadku tak dużego cmentarza, nawet w kwestiach w 100% duchowych itp. nie możliwe jest wjechanie na teren cmentarza z rowerem pod tyłkiem. Zastanawia mnie jeszcze ten fakt, dlaczego ochroniarz nie da się jakoś przekonać tym, że nie mamy na myśli urządzania sobie maratonu między grobami, tylko faktycznie podjechania i skrócenia czasu dotarcia pod miejsce pochówku na korzyść pobytu już przy grobie. Jeszcze jedno mnie zdziwiło, bo przecież pokazywałeś reklamówkę ze zniczami/wkładami do nich, a i to nie przekonało ochroniarza o Twoich zamiarach.

Cóż, i tacy ludzie muszą znaleźć swoje miejsce w społeczeństwie. Tylko pytanie: czemu inni na tym tracą?

Aha, cmentarza pilnuje jeden i ten sam ochroniarz, czy pracuje ich kilku, na zmiany? Jeżeli tak, to może inny byłby bardziej łaskawy? ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Kwietnia 23, 2014, 07:17:30 am
Talent aktorski jakiś tam posiadam ;) Tym razem nie zadziałał niestety, gdyż wg tego ochroniarza na rowerze mogą jeździć osoby wyłącznie zdrowe ;)

Na pewno kilku ochroniarzy pracuje tam na zmiany - i na pewno jest to jakaś agencja ochrony.
Czy onny byłby bardziej łaskawy? Pewnie tak. Wiesz, są ludzie i są taborety. A że służbista? Zawsze się taki znajdzie, który nie odwróci się na czas i musi się wykazać.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Kwietnia 29, 2014, 08:31:21 pm
W zasadzie zdarzenie nie moje, nie brałem w nim żadnego udziału, ale opisać powinienem, co by inni uważali na... rolkarzy.

Pod Bydgoszczą jest duży park rozrywki i wszelkiej rekreacji. Teren parku i leśny i w ogóle. Dużo ścieżek, kilka alej asfaltowych po których biegają, jeżdżą rowerami i rolkami i spacerują. Na głownej alei jest wydzielony szeroki pas dla rowerzystów, na którym pojawiają się też i biegacze i rolkarze.

I dzisiaj na tej głownej alei miało miejsce zdarzenie - rolkarz i rowerzysta najechali na siebie. Rowerzysta pojechał do szpitala z wybitym czy złamanym barkiem. W sumie spotkali się w miejscu, gdzie jest za zakrętem, za którym jest zjazd z górki, z której ja spokojnie bez pedałowania wyciągam około 50 km/h, a w miejscu gdzie miało miejsce to zdarzenie mam jeszcze koło 35 km/h. Zatem okazuje się, że dużo do kłopotów nie trzeba. Niewystarczająca uwaga, rowerek pionowy, złe hamowanie i sprawa załatwiona.

Kilkanaście minut później lecę ową aleję na jej koniec. Już go widzę, nie pedałuje, ale na liczniku jeszcze ~30. A przede mną furiatka na rolkach próbuje się przedostać na boczną alejkę... Po czym nagle skręca mi pod koła... Wyhamowałem, bo byłem gotowy na taką sytuację. Ale sądzę, że w tym parku takich zdarzeń będzie coraz więcej.
Zresztą już dzisiaj po południu, w dzień powszedni, na Myślęcinku była masa ludzi, jak w mrowisku. I tak jak sądziłem, że to może być fajny teren na rozgrzewkę czy rozjechanie, tak niestety muszę stwierdzić, że nieco za dużo tam ludzi i za dużo biegaczy i rolek na wydzielonej części DDR.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Kwietnia 30, 2014, 06:33:22 am
Zacznijmy od tego ze rolkarzy nie powinno byc wogole na ddr bo w swietle prawa sa pieszymi. Jako rowerzysci tolerujemy ich obecnosc bo z ich punktu widzenia - gdzie maja sie podziac? Tak czy inaczej na ddr sa goscmi a nie wlascicielami i tez mnie wkurza jak sobie parka jedzie roleczkami i szusuje z lewej na prawa praktycznie cala szerokoscia. A biegacze to juz zupelnie inna liga. Dlaczego nie biegaja po chodniku? Az takie predkosci osiagaja ze nie bezpiecznie im dreptac gdzie indziej? Musza po ddr zasuwac?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Robert w Kwietnia 30, 2014, 09:23:09 am
Ja mam mało doświadczeń ze stłuczkami i kolizjami. Czy to klasycznym czy poziomym rowerze.

Wiem na pewno że bezpieczniej się czułem gdy przewróciłem się na poziome (krawężnik, leżący policjant) niż gdy spadałem z klasycznego roweru. Po prostu głowa spada nie z 2 metrów ale z niewiele ponad 1 metra.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Majsterkowicz w Kwietnia 30, 2014, 11:00:12 pm
@Storm
Obecność, obecnością...
Np ja, idąc na uczelnię mam do przebycia około 400m pieszo, gdzie chodnik jest podzielony na dwie części, a jak się łatwo domyślić, jedna z nich to ddr. Jako homo sapiens oraz rowerzysta wiem dokładnie, aby nie naruszać pasa dla rowerzystów. Zawsze tłumaczę sobie to tak, że również nie chciałbym, aby przede mną szedł jakiś gamoń po ścieżce dla rowerków.
Do czego nawiązuję... Kolega DeVilio wspomniał, że gdzie takowi rolkarze mają się podziać? W sumie ma rację, bo w przeciwieństwie do biegaczy itp. potrzebują w miarę twardej nawierzchni oraz odseparowania od ruchu ulicznego. DDR'ka wydaje się najlepszą opcją. Jednak powinni oni mieć się na uwadze, że to jednak droga przeznaczona dla rowerzystów, z której oni korzystają jako goście ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 01, 2014, 09:06:23 am
@Majsterkowicz - dokładnie tak. Jako goście. I jako goście powinni mieć oczy dookoła głowy, aby ustąpić błyskawicznie osobie poruszającej się na rowerze. Tak aby to ustąpienie było widoczne z daleka i ja pędzący "swoje standardowe 30+" nie musiał zwalniać czy kluczyć między pieszymi (sic!!!).
I nie zganiam rolkarzy na chodnik - ale jak mi wejdzie pod koło to niestety, moje zrozumienie dla nich się kończy.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Majsterkowicz w Maja 01, 2014, 10:47:07 pm
Co w tym jeszcze gorsze, wskoczy Ci taki przed koła, a jadąc na SWB, szczególnie z przednimi przerzutkami, kończy się to bardzo niemiło dla tegoż pieszego/rolkarza. Pomyślcie, jak wbija się w waszą łydkę, udo lub co najgorsze - tył kolana, duża tarcza z napędu korbowego (nawet, jak się nie kręci...) Auć :'(
I kto jest winny? Ten, który jest z tyłu, poruszał się szybciej, w tym przypadku my.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Maja 02, 2014, 11:55:51 am
Majsterkowicz - nie jesteśmy w takim przypadku winni - rolkarze nie mają prawa poruszać się pod DDR. Robią to na własne ryzyko i już. A to że ich tolerujemy to inna sprawa. Czasami jednak mam wrażenie, że oni tej gościnności nadużywają.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: dziantek w Maja 02, 2014, 02:05:13 pm
Po ścieżce asfaltowej biega sie jednak szybciej, wygodniej i bezpieczniej, przynajmniej dla nóg, chociaż sam po jakimś czasie również zacząłem biegać po brukowym chodniku, głównie z szacunku dla rowerzystów, ale i ze strachu przed tymi, którzy muuuszą pędzić. Trochę telepie, ale co tam, to nie rolki, żeby DDR była właściwie jedyną opcją. A jak jadę rowerem, to nie widzę problemu, żeby skorzystać z hamulców i dzwonka, żeby poinformować rolkarzy o nadciągającym niebezpieczeństwie ;) Oczywiście lubię i wolę jeździć szybciej, niż wolniej, ale jak mnie ktoś spowalnia, to już się nie spinam, podobnie jak nogi - umysł również można wytrenować. Zauważyliście, że rolkarze są dla rowerzystów trochę jak rowerzyści dla kierowców samochodów? Pewnie niektórzy zawsze będą narzekać, zwłaszcza na uczestników poruszających się innym, niż nasz pojazdem, ale mimo wszystko coraz więcej osób ma coraz wyższą świadomość udziału w ruchu publicznym i wiążącą się z tym odpowiedzialnością, za siebie i innych. W moim odczuciu na drogach naprawdę rośnie uprzejmość, empatia i nie boję się tego napisać poziom bezpieczeństwa, zwłaszcza POZIOM :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 02, 2014, 02:50:56 pm
Jak dla mnie - rolkarze są kompletnie obojętni. Niech sobie jadą gdzie chcą i jak tylko chcą - byleby nie wjeżdżali mi pod koła, reagowali na "lewa"/"prawa" w odpowiedni sposób i.... byli oświetleni kiedy jadą w ciemności.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: władek8 w Maja 02, 2014, 09:27:09 pm
@dziantek co do uprzejmości na drodze to rzeczywiście kierowcy trochę życzliwiej patrzą teraz na rowerzystów i pieszych.

@storm podstawową zasadą użytkowania czegokolwiek jest zdrowy rozsądek ale jak widać nie wszyscy uczestnicy ruchu publicznego go mają podam przykład zdarzenia które sam widziałem: dwoje rowerzystów poruszało się po ścieżce omijając pieszych(studentki) które to szły po DDR mimo szerokiego brukowego chodnika obok. Rowerzysta(facet) dawał znaki dzwonkiem prosząc o ustąpienie miejsca gdy przed niego weszły jakieś pochłonięte rozmową dziunie- hamulec na przód dwumetrowy lot na twarz zdarta skóra i wiązanka epitetów  :-X i chyba stracił ochotę na dalszą jazdę.

@Majsterkowicz oby nigdy nie zdarzyła się taka sytuacja atak zębatką lub pedałem mógłby się zakończyć złamaniami
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Maja 03, 2014, 02:09:31 am
Rowerzysta(facet) dawał znaki dzwonkiem prosząc o ustąpienie miejsca gdy przed niego weszły jakieś pochłonięte rozmową dziunie- hamulec na przód dwumetrowy lot na twarz zdarta skóra i wiązanka epitetów

Sam sobie winien. Powinien to przewidzieć.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 03, 2014, 09:00:02 am
@Hansglopke - nie da się przewidzieć wszystkiego. Gdyby mi na alejce w Myślu wyskoczył rolkarz nagle to... byłoby po nim. I po moim orwerze. I obaj pewnie byśmy byli w szpitalu. Staram się takie rzeczy przewidywać, ale kilka dni temu na końcu tej alejki zabrakło mi kilku metrów i gdyby durnota ostrzeżona przeze mnie moim silnym hamowaniem nie uciekła - skończyłaby w szpitalu. A do mnie wszyscy dookoła by mieli pretensję, że mam takie wielkie koło zębate z przodu a w dodatku wysmarowane olejem...

@Władek8 - jak to się skończyło? Policja? Karetka? Te dwie kretynki dostały jakieś mandaty, zapłaciły odszkodowanie temu rowerzyście czy uciekły?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: władek8 w Maja 03, 2014, 11:29:41 am
Zdarte kolano i łokieć rękawiczki trochę ochroniły dłonie. Panienki rzuciły tylko głupim "sorry" i poszły dalej. Gość klnąc pod nosem wstał, zapytałem go czy pomóc, powoli się pozbierał i odjechał.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 03, 2014, 07:39:05 pm
I znowu Myślęcinek.
Tym razem na dole spotkałem lokomotywkę z wagonikami. Wczesnym popołudniem, kiedy stała na DDR nie było w niej kierowcy, więc nie było kogo ochrzanić. Ale pod wieczór lokomotywka już jechała i to naprzeciwko mnie, oczywiście po wydzielonej części DDR. Zatrzymałem ją, skierowałem na część chodnikową. Chyba lepiej, żeby jechała po części gdzie chodzą ludzie, niż blokowała przejazd rowerów. Zwłaszcza, żę wówczas jedzie po lewej stronie, a to nie jest Anglia czy japonia albo inna Australia - tylko Polska. I tu jednak obowiązują jakieś zasady ruchu prawostronnego.

Z drugiej strony. 8 lat temu przez kilka tygodni pracowałem jako "rikszarz" i jeździłem Velotaxi. I nie mogę sobie przypomniec, abym kiedykolwiek jechał tym czymś po chodniku, albo stał gdzieś blokując komuś przejazd. Owszem, zdarzało mi się jechać Nowym Światem - ale starałem się nie blokować autobusów czy taksówek. A jak zjeżdżałem na chodnik - to zawsze ustępując pieszym.
Rozumiem, że facet w lokomotywce chce zarobić, ale niech nie parkuje i nie jeździ po DDR, gdzie naprawdę łatwo zorbić komuś krzywdę. Ja w Velotaxi nie stawałem na środku Krakowskiego Przedmieścia w oczekiwaniu na pasażerów. Zawsze stawało się obok na szerszej części chodnika, albo w weekendy na jezdni, ale nie na środku tylko zaraz przy krawężniku.

A propos lokomotywki - na Placu Zamkowym w Warszawie też jest taka. Ale nie parkuje na szerokość Placu zagradzając przejazd, tak jak i nie parkuje na mostku. I też jeździ jakoś tak "z boku", że nie przeszkadza turystom.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: dziantek w Maja 03, 2014, 08:45:03 pm
Storm, ale walnąłeś gafę...przecież lokomotywy należy kierować na torowiska. Napisz czy goscia przekonałeś i czy faktycznie zjechał na chodnik? Chociaż jeździć czymś takim po chodniku nie wydaje mi się najlepszym pomysłem - moim zdaniem lepiej już spowalniać rowerzystów, niż narażać bezpieczeństwo przechodniów na kolizje z mimo wszystko pojazdem kołowym, nawet jeśli prędkość jest niewielka. Jeśli taki pojazd kierowany jest przez osobę dorosłą, to czemu nie DDR, poza tym wiesz ile taka ciufcia spala węgla na brukowej kostce? Generalnie większość pojazdów wolałbym jednak widzieć po rowerowej stronie, wyłączając oczywiście wózki dziecięce czy inwalidzkie, chodziko-jeździki i inne urocze pojazdy małego kalibru sterowane czteroletnim mózgiem. Swoją drogą ty to masz przygody...nie wiem czy ci zazdrościć czy być wdzięcznym, że mnie to omija  :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 03, 2014, 08:51:39 pm
@Dziantek - ja tam wolę DDR - zwłaszcza takie po których muszę jechać - bez przeszkód. Może faktycznie powinienem wyminąć toto po części pieszej, ale wówczas to ja byłbym tym niedobrym rowerzystą co 35km/h uprawia między pieszymi... Tymczasem owa lokomotywka jedzie 15-20 km/h.

A gościa przekonałem swoim staniem na tyle, że zjechał na stronę pieszych. Może faktycznie powinien zostać między rowerzystami?
http://goo.gl/maps/gcS2b
Tak wygląda ta alejka - i jak sami widzicie, miejsca na niej na takie "dodatkowe pojazdy" nieco brakuje.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 07, 2014, 09:30:26 pm
Po prostu nie mam siły i w ogóle.
http://goo.gl/maps/4ji3r
Pileckiego w kierunku na Siedlecką. Tam jest DDR, więc jadę sobie nią, dojeżdżam do Siedleckiej, a tam pojawia się samozłom z lewej, którego kierofca nie zważając na ruch na DDR przejeżdża przede mną... Nieeeee, wróć! On przejechał? MILIMETRY!!! MILIMETRY przed moim 65T! Gdybym ostro nie hamował (tył jechał slalomem!!!) - to bym zbierał się z ziemi, a gość by pewnie miał pretensję o zdarty bok!
Objechałem gada, bo zatrzymał się przed Pileckiego bo tam korek. oczywiście kierofffca nic nie wiem. Bo to ja mam uważać. ja! Nie on! Ja! Poinformowałem gościa jak to wygląda względem PoRD, ale on dalej swoje - ja też mam uważać. jasne, ale czy zauważył, że gdybym nie uważał, to on by miał dziurkę w lakierku???

Ręce mi opadają. Niech mi Danielasty i inni z Bydgoszczy wybaczą, ale po prostu miasto wieśniaków, którzy nie wiedzą jak jeździć samochodem.

I niech mi teraz jeszcze wyskoczy jakiś DeVilio i napisze, że jazda DDR jest bezpieczniejsza...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Maja 08, 2014, 09:41:37 am
O jaaa,. Jechałeś DDR - a kierowca autobusu wstał i zaczął bić brawo. Jakbyś jechał po ulicy to taki sam manewr skończył by się dla ciebie w szpitalu bo kierowca auta miałby znacznie większa prędkość. Nie twierdzę poza tym że DDR są bezpieczne, twierdzę, że są znacznie bezpieczniejsze niż ulica. Poza tym mogłeś zadzwonić na straż miejską czy policję i zgłosić że kierowca taki i taki z takim numerem rejestracyjnym wymusił pierwszeństwo i stworzył zagrożenie w ruchu drogowym. Ale po co. Lepiej płakać na forum i psioczyć jakie to ddr niebezpieczne.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 09, 2014, 02:46:01 pm
DeVilio - zieeeew.


Najpierw 2 linki do zdjęć jakie zorbiłem ze 3 godziny temu w lesie.
http://bzaborow.org/~storm/las_opona/20140509_122043.jpg
http://bzaborow.org/~storm/las_opona/20140509_122056.jpg

Spytacie się jak to zorbiłem z taką wspaniałą oponką Schwalbe Kojak? A ja odpowiem - nie wiem. Bo nie mam pojęcia jak to się stało.
Jechałem sobie w lesie, przxebijając się przez leśną drogę. Co chwila łapał mnie jakiś piasek i błoto. W pewnej chwili wpadłem w nieco większe, cisnąłem ile wlezie aby wyjechać i... "psatryk, pssssssssssssssssssssssssssssss.......". I to było to. Rozdarta opona i w środku przebita dętka. Przeszukałem błoto - ale nic tam nie znalazłem. Więc nie wiem co to było :]
W każdym bądź razie jestem w plecy 69 zeta i kilka ciekawych doświadczeń z błyskawicznym zaklejaniem dętki, wymianą jej etc. I nowe doświadczenie: nie pchać się z Kojakiem w teren leśny gdzie coś ostrzejszego może mieć kontakt z boczną ścianką opony Kojak.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: tatar w Maja 09, 2014, 06:04:52 pm
Faktycznie ciekawe.
Ja maratona straciłem na patyczku od waty cukrowej (wprawdzie jeździłem na nim jeszcze parę tygodni ale był mocno nadwyrężony). Dętka przebita w dwóch miejscach - na wylot - od strony opony i felgi.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: arthurpl w Maja 10, 2014, 07:13:05 am
@storm
Co jakiś czas Twoje specyficzne poglądy zwracają moją uwagę. Na szczęście Matka Natura, wprawdzie może nierychliwie, ale jednak skutecznie eliminuje ślepe uliczki ewolucji zapobiegając dalszemu rozprzestrzenianiu się takich niepożądanych genów.
I nie jest to żaden hejt - po prostu fanatyzm i ekstremizm pod jakąkolwiek postacią u zdrowych organizmów wywołuje odruch wymiotny
EOT
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 10, 2014, 09:55:51 am
@arthurpl - jak masz jakieś uwagi ad personam - to może jednak łaskawie wyślesz je na priv albo zachowasz dla siebie? Troche kultury i dobrego wychowania by ci się jednak przydało - zamiast robić burdel na forum i flejmować.


Wracając do tematu.
Wieczór, 21:25, wracam z pracy, Rondo Jagiellonów w centrum Bydgoszczy. Cree z przodu jest doskonale widziana przez kierowców, zanim wjadą na rondo - wypuszczają mnie z niego. Odnotowuję, że przepuszcza mnie osobówka i autokar. Zaraz za Rondem czeka mnie skręt w prawo, więc toczę się koło 20 km/h. W lusterku widzę światła autokaru który miał skręcać za mną w prawo, skręcił właśnie i jedzie za mną... Zwalniam abys kręcić w prawo i.... PISSSSSSSSSSSSSK...
Ano kierowca autokaru po prostu "zapomniał" o mnie. Coś przepuszczał na Rondzie, ale żeby zapamiętać, że coś rowerowego może jechać potem przed nim jak skręci w prawo... Ale po co? Po co być zorientowanym na drodze w tym co się na niej dzieje?

I tak, światło z tyłu mam, baterie dobre, jeszcze przed odjazdem z pracy sprawdzałem i świeciły mocno. Tak samo jak i po dojechaniu pod lokal gdzie mieszkam.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: jarek_es w Maja 10, 2014, 08:27:43 pm
Ciągle mam nadzieję, że na poziomach śmigają ludzie na poziomie i dyskutują na poziomie. Personalne wycieczki proszę załatwiać na pw. Ciekawe czy w realu byście sobie koledzy tak rozmawiali jak tu? - pytanie retoryczne  :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Majsterkowicz w Maja 12, 2014, 01:10:13 am
@Storm,
Nie przejmuj się informacjami oraz uwagami, które niczego dobrego nie wnoszą do Twojego życia.
A powracając do Twojej oponki - ubolewam, bo i mnie kiedyś zdarzyło się coś podobnego, lecz ja wiedziałem kogo obwiniać za godzinne pchanie roweru, a potem wymianę i dętki i opony. W Twoim przypadku zadziałał po prostu rachunek prawdopodobieństwa. Jest on bardzo wrednym stworzeniem, które pojawia się w najmniej oczekiwany miejscu i porze.

Czytając Twoją sytuację z autobusem, przypomniał mi się jeden z kwietniowych wypadów do pobliskiego miasta, jak to trzykrotnie wymuszono na mnie pierwszeństwo, podczas wyjazdu z uliczki podporządkowanej w prawo oraz lewo. Obiecałem sobie, że gdy jeszcze raz zauważę idiotę udającego 'że myśli' oraz wyjeżdżającego z bocznej ulicy tuż przede mnie - nie będę oszczędzał jego zderzaka, z którym zapozna się moja korba. Cena 48T nie jest aż tak duża, a z drugiej strony, będę miał 100% prawo domagać się owej kwoty od sprawcy wypadku.

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Maja 12, 2014, 11:21:08 am
Majsterkowicz - założenie dobre, ale zdrowia szkoda. PS: Używasz jakiejś kamerki do nagrywania trasy?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Majsterkowicz w Maja 13, 2014, 11:05:01 am
Majsterkowicz - założenie dobre, ale zdrowia szkoda. PS: Używasz jakiejś kamerki do nagrywania trasy?
Wiadomo, w takich sytuacjach trzeba się skupić dwukrotnie. A kamerki nie posiadam, choć z każdym przejazdem uświadamiam się w fakcie, że trzeba się w takową wyposażyć. Na chwilę obecna nie mam nadmiaru funduszy, także postaram się pożyczyć od znajomego i przetestować ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 13, 2014, 09:06:39 pm
Dzisiaj okazało się, że to prawda, że poziomki mają piłę z przodu ;)

http://bzaborow.org/~storm/przerzutka/20140513_200824.jpg
http://bzaborow.org/~storm/przerzutka/20140513_200839.jpg
http://bzaborow.org/~storm/przerzutka/20140513_200849.jpg
http://bzaborow.org/~storm/przerzutka/20140513_201207.jpg

Wyjaśnienie: na wybojach, po kilku tysiącach kilometrów łańcuch naruszył stal przerzutki i ją po prostu przerżnął. Aczkolwiek o ile mi wiadomo, a głuchy nie jestem i ślepy też nie - nie tarł o tą przerzutkę częściej jak tylko na wybojach, kiedy łańcuch po prostu skakał na blacie.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Majsterkowicz w Maja 13, 2014, 10:39:50 pm
@storm
W rowerze mojej dziewczyny pod końcem tamtego sezonu zdarzyło się to samo. Tylko w jej przypadku swoje piętno odbiła ludzka głupota, bo przecież dźwięk, ocierającej prowadnicy o łańcuch wesoło wirujący na korbie, jest tym, czego pragnie każdy polak.
No cóż, zakończyło się wymianą przedniej przerzutki i jakoś jedzie dalej.

Aha, żeby nie wyszło, że to moja dziewoja taka nieumiejętna... Jej rower stoi na wylocie piwnicy, dlatego korzystają z niego domownicy, i to właśnie dzięki nim, rowerek zyskał nową przerzutkę na przodzie ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: SAC w Maja 14, 2014, 11:02:49 am
Miałem to samo, pogieło mi w identyczny sposób 2 przerzutki w jednej z poziomek. Przyczyną było jednak jakieś dziwne zaplątanie łańcucha przy przerzucaniu, nie jestem pewien czy przerzutka nie była też zbyt blisko zebów najwiekszej tarczy. Siła nóg zrobiła swoje.
 
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 18, 2014, 10:18:17 am
Czuję się nieco pocieszony. Dobrze, że akurat mam przednią przerzutkę wolną to pewnie zamontuję w miejsce starej, chociaż oczywiście czeka mnie rozkuwanie łańcucha :]

Z innej beczki.
Wczoraj wieczór, gdzieś za Chojnicami. Ciągnę ile mogę do przodu, trzymając się opodal wyrw i innych tam takich dziur, których nie dało się zalepić. W pewnej chwili wyprzedza mnie coś, zerkam w lusterko - golf stareńki w kolorze czerwonym i... wydaje dźwięk jakby karetka? Spojrzałem na niego i uciekłem na bok zrobić mu miejsce. Prosto na wyrwy. Chwilę potem usłyszałem PSTRYK i dźwięk spuszczanego powietrza w kole. W dodatku na wyrwach koło z flakiem jedzie tak sobie, jakoś udało mi się utrzymać równowagę, wyhamowałem. Schodzę z roweru - widzę przednie koło z flakiem. No to już podejrzewam co się stało. Doprowadzam rower do słupka, oglądam - i mam potwierdzenie swojej tezy. Otóż wtedy w lesie uszkodzeniu uległy obie opony - przednia i tylna. Tylna pękła od razu, a z przednią przejechałem jeszcze do Kościerzyny. Sądziłem, że wytrzyma i Ustkę. Niestety - wyrwa ją załatwiła. Wiedząc co się stanie jak jest rozcięcie w oponie - tym razem wyciąłem kawał starej dętki i obłożyłem to miejsce w oponie przed włożeniem nowej dętki. Dzięki temu mogłem jechać dalej. Niestety jechało się już gorzej, nie mogłem nabić powietrza ile chciałem i tak jak planowałem Ustkę - zrobił się z tego Bytów, potem Kościerzyna aż wreszcie Tczew.
Wniosek: nie polegajcie na uszkodzonych oponach. Zwłaszcza Kojakach, które bocznej ścianki praktycznie nie mają :[
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: dziantek w Maja 18, 2014, 10:59:36 am
Szkoda tych oponek...obie do wyrzucenia? Pojeżdziłeś chociaż na nich trochę? Co zakładasz w następnej kolejności, drugą parę Kojaków czy już Kwesty?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 18, 2014, 11:50:16 am
@Dziantek - obie do wywalenia... 140 PLN poszło się kochać :(((
Co zakładam? W tej chwili mam przygotowanego drugiego Marathona 1.5"x20" i on trafi na przód. I zdaje się, że na polskich drogach nic innego nie ma racji bytu jeśli chodzi o poziomkowanie turystyczno-wyścigowe. No chyba. że jakaś oponka z tak samo twardymi bokami jak i czołem opony.

P.S. Po prostu czasami szlag mnie trafia...
Bydgoszcz. Ddr poprowadzona przez skrzyzowanie Grunwaldzkiej z Pileckiego. Mam zielone i przejezdzam przez drugie pasmo nadjezdzajacych z owej ulicy Pileckiego. Oni maja czerwone. Lewy pas i srodkowy stoi ale nie widac co na prawym wiec jade wolniej. I slusznie!!! Bo kiedy przejezdzam przez srodkowy pas z prawej na prawym pojawia sie samochod i gdybym nie wyhamowal i ona - bylbym w szpitalu.
Oczywiscie ona macha przepraszajaco a ja wskazuje na swoje zielone... I ona rowniez wskazuje na.... swoja zielona strzalke. Bo przeciez tez ma zielone... Co z tego, ze warunkowe... ;P

I tak jak jestem zwolennikiem strzalki tak chcialbym aby ze wzgledu na imbecylizm niektorych uzytkownikow wprowadzono jej mruganie i moze zmieniono kolor na zolty?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Maja 22, 2014, 09:16:21 am
Trzy dni temu zainstalowałem sobie darmowy program na androida o nazwie Strava. Program ten ma wiele fajnych opcji ale jedną z nich jest możliwość tworzenia "odcinków" i sprawdzanie się na nich z innymi userami tej apki. Tyle słowem wstępu.
Stwierdziłem sobie, że dzisiaj sprawdzę ile Mała Czarna jest w stanie polecieć mniej więcej po prostej. Z góry poleciałem ponad 51km/h (było by szybciej gdyby nie dziury w ulicy :P ) no i przyszedł czas na prostą. Dokręciłem do 45km/h po DDR i przy zjeździe (wyjazd z posesji) i wjeździe z powrotem na DDR tak się złożyło, że na zjeździe elastomer dobiło do gleby i zaraz był podjazd i wybiło go z podwójną siłą. Przy tych nieszczęsnych 45km/h zarzuciło mi tyłem i to konkretnie ale nie wiem jak ale udało się rower opanować i lecieć dalej. Więcej strachu niż szkody ale mimo wszystko było niefajnie bo ze względu na pogodę bezrękawnik, japonki i krótkie spodenki i nadal za gorąco :P tak wiem - to było mega nieodpowiedzialne ale fajne jest to, że znowu poczułem się jak ten 18 latek robiący głupie rzeczy i mający z tego powodu sporo radochy ^^

Na koniec tej opowiastki przyznaję rację tym co twierdzą że DDR jest niebezpieczna ALE nie do końca. Jest niebezpieczna jak chcesz latać po niej 40km/h i więcej. Poniżej tej prędkości jest bezpiecznie.

A no i jeszcze jedno - nie kupuję większej przedniej zębatki. Na flevo 45km/h to i tak czasami jest za dużo.
PZDR! Stay safe!
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 22, 2014, 11:27:11 am
@DeVilio, znowu?

Kontynuacja zdarzeń z poniedziałku:
- jadę ścieżką rowerową wzdłuż ulicy Gdańskiej. Z naprzeciwka jedzie jakiś pionowiec, widzi mnie i... tuż przede mną wymuszając pierwszeństwo i zmuszając mnie do ostrego hamowania skręca w lewo...

- Jw. kilka kilometrów dalej, DDR a obok chodnik. Zbliżam się do skrętu, na skręcie krzewy i drzewa zasłaniają widoczność, ale przez spadek mam tu spokojne 30 km/h. Ale brak widoczności powoduje, że ręce mam na hamulcach. Niby jeszcze mnie tu nigdy nie spotkało, ale... Ale tym razem tuż za skrętem był dzieciak na małym rowerku. WYHAMOWAŁEM i odbiłem na chodnik rzuciwszy krzywą. A gdyby zamiast mnie leciał jakiś pionowiec?

- jakąś godzinę później jadę CPiR, gdzie cżęść rowerowa oddzielona jest od części pieszej wymalowaną białą linią. Mnóstwo rolkarzy i rowerów i pieszych. Rolkarze oczywiście jadą po stronie rowerowej. Zbliżam się do takiego jednego, krzyczę "lewa!" i.... gość zjeżdżą NA LEWĄ stronę, prosto pod koła. Najs!!! Albo chwile potem dochodzę kolejnego, krzyczę "uwaga!" i... gość nie słyszy. Słuchawki? Nie wiadomo. Ale ma wszystko w nosie. I znowu dawaj po hamulcach. A podobno DDR są takie bezpieczne... :P
A przecież jechałem tamtędy tylko 25-30km/h?

Wreszcie pytanie.
Jadę sobie asfaltową DDR o szerokości 2 metrów dopuszczoną do jazdy w obu kierunkach. Jest płasko, więc cisnę ile noga podaje, powiedzmy 35km/h. Z naprzeciwka jedzie pionowiec, ciśnie kolarsko - nie wiem ile ma, ale powiedzmy 25 km/h. Przy tej szerokości DDR - mijamy się w odległości kilkunastu centymetrów. Z prędkością sumaryczną rzędu 60 km/h.
Powiedz mi DeVilio - czy twoim zdaniem to jest bezpieczne?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Maja 22, 2014, 11:59:13 am
@Storm - znowu?
Odniosę się do ostatniej sytuacji: Oh bardzo niebezpieczne jest zderzenie 2 ludzi na rowerach, poza tym co tu gadasz o sumarycznych prędkościach, skoro przy zderzeniu 2 obiektów czołowo ich prędkości NIE SUMUJĄ SIĘ! Jeżeli samochód walnie w ścianę z prękością 60km/h, albo przydzwoni w inny jadący z naprzeciwka z prędkością 60km/h to zniszczenia są takie same. Bo żeby zniszczenia były jak przy prędkościach rzędu 120km/h jak sugerujesz czy dramatyzujesz bardziej - to drugie auto musiało by nie doznać żadnych uszkodzeń i oddać całą energię zdeżenia autu drugiemu. Ci innego, gdyby zderzyły się czołowo ciężarówka z osobowym. Wtedy osobowy = miazga. I tu dochodzimy do sedna. O wiele niebezpieczniejsze było by spotkanie czołowe z autem jadącym 30km/h bo wtedy mając prędkość 30km/h dostał byś znacznie mocniej ze względu na większą masę auta. No chyba że ważysz 2 tony to spoko - lataj po ulicach. I nie twierdzę, że na DDR jest bezpiecznie. Ty to cały czas próbujesz mi w usta wcisnąć, ja mówię, że na DDR jest BEZPIECZNIEJ NIŻ NA ULICY. I skończ tą durną dyskusję, no chyba, że nie masz się z kim kłócić to polecam lustro do tego.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 22, 2014, 12:50:04 pm
@DeVilio - o czym ty... bredzisz? Wiesz co to jest prędkość względna? Więc ta prędkość względna jednego rowerzysty wobec drugiego będzie wynosiła 60 km/h. Zastanów się - czy na pewno chciałbyś mijać się z innym rowerzystą przy takiej prędkości?
Dla uproszczenia - wyobraź sobie, że on stoi a ty go mijasz zlatując z górki mając owe 60km/h. Lepiej? Zrozumiałeś już?

Dyskusji nie skończę bo udowodniłem ci niejednokrotnie, że to właśnie jazda po śmieszynkach rowerowych jest znacznie bardziej niebezpieczna od jazdy po drodze. Opisałem wielokrotnie takie zdarzenia, które na DDRach są zachowaniami praktycznie normalnymi. A które na drogach się absolutnie nie zdarzają bo zdarzyć się... NIE MOGĄ.
Przemyśl to.

A jeśli już mówimy o lustrach - uważam, że powinieneś się troszkę przejrzeć. Bo często bywa tak, zwłaszcza w ostatnie weekendy, że kiedy ty coś tu bredzisz na Forum - to ja właśnie robię kolejne setki kilometrów na poziomie. W dodatku po drogach publicznych, a nie po śmieszynkach. Może zamiast bzdurzyć - ty również powinieneś wyjąć rower i się przejechać? Możę sam, organoleptycznie dowiedziałbyś się wtedy, że jazda po drodze jest znacznie przyjemniejsza od tej po wybrukowanej śmieszynce wśród rolkarzy i pieszych i piesków?
Chyba, że się boisz?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Maja 22, 2014, 01:18:56 pm
Storm - bredzisz o prędkości względnej 60km/h przy spotkaniu 2 rowerzystów lecących po 30km/h po co? żeby brzmiało dramatyczniej? Jak jedziesz 30km/h i walniesz w innego rowerzyste - no trudno, może coś złamiesz, itd, jak walniesz tak samo w samochód to jak TYLKO coś połamiesz - to będzie sukces. I wbij sobie to do głowy bo napiszę to po raz ostatni bo widzę że nadal to do ciebie nie trafia - napisałem że jazda ścieżkami jest bezpieczniejsza od jazdy po ulicy, ale nie twierdze, że jest bezpieczna. Jeżeli dla ciebie spotkanie z samochodem jest bezpieczniejsze niż z rowerzystą to zazdroszczę ci.
"Dla uproszczenia - wyobraź sobie, że on stoi a ty go mijasz zlatując z górki mając owe 60km/h." i tu udowodniłeś, że nie rozumiesz o czym piszesz. Wyobraź sobie że ty jedziesz i on jedzie, zderzacie się, oboje oddziałujecie na siebie z prędkością 30km/h a nie 60km/h. Poszukaj badań na ten temat bo nie mówimy o mijaniu się ale o niebezpieczeństwie zderzenia. Wiec zderzenie 2 rowerzystów face to face przy prędkości 30km/h NIE JEST RÓWNE walnięciu w stojącego rowerzystę z prędkością 60km/h.

Nazywaj sobie mnie jak chcesz - nie dam sie po raz kolejny sprowokować. Jak ktoś porusza się normalnie po DDR to nie wywołuje zagrożenia. Ktoś kto ignoruje przepisy stwarza zagrożenie. I tyle.

EOT z mojej strony.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: PavvelB w Maja 22, 2014, 01:54:02 pm
Prędkości się sumują, ale nie ma to wpływu na efekty ewentualnej kolizji. Zderzenie dwóch rowerzystów jadących z prędkością 30 km/h da taki sam efekt jak zderzenie przy prędkości 30 km/h ze ścianą. Jakiś czas temu pokazali to Pogromcy mitów na samochodach. Zderzyli ze ściana dwa samochody, jeden miał 60 km/h drugi 120 km/h. Potem zderzyli ze sobą dwa samochody, każdy jechał 60 km/h. Prawdę mówiąc byli zdziwieni wynikami :)
Cytuj
Jak ktoś porusza się normalnie po DDR to nie wywołuje zagrożenia. Ktoś kto ignoruje przepisy stwarza zagrożenie. I tyle.
Masz rację, tyle że niestety znacznie częściej można spotkać kogoś ignorującego przepisy na DDR niż na ulicy.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: tomo w Maja 22, 2014, 07:48:58 pm
...jazda ścieżkami jest bezpieczniejsza od jazdy po ulicy, ale nie twierdze, że jest bezpieczna. ...
Tu akurat biorę stronę Storma- owszem, na ulicy znajdzie się zawsze jakiś pojeb, ale generalnie ludzie są w marę przewidywalni. Na DDR- ach stosunek ludków zapieprzających na wszystkim w sposób maksymalnie zrandomizowany do normalsów wynosi jakieś 60/40.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Maja 22, 2014, 07:59:02 pm
Proponuję ankietę ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: władek8 w Maja 22, 2014, 08:11:59 pm
Ostatnio rolkowałem trochę i muszę powiedzieć że niestety barany jeżdżą też na rowerach bo jak można nazwać jazdę ponad 30km/h przy dużym ruchu pieszych rolkarzy, dzieci z rodzicami i wózków dziecięcych (DDR nie przy drodze tylko wzdłuż zalewu w Rzeszowie), wyprzedzanie "na trzeciego" i ściganie się.  :-X
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Maja 23, 2014, 08:59:28 am
Przypadek z wczoraj, tym razem na ulicy.
Jadę sobie moją lokalną ulicą, dojeżdżam do przejazdu przez tory. Samochody stoją, ja jadę po pasie dla jednośladów. Stoją /pełzną bo korek z powodu wcześniejszego przejazdu pociągu (przyblokował ruch i nagromadziły się samochody) i podróżnych którzy z niego wyleźli i łażą po przejściu. Niestety przed przejazdem jest jeszcze z prawej parking, z którego zaczęli już wyjeżdżać pierwsi kierowcy. I taki właśnie wyjeżdżający w jego lewo przez lukę w stojących pojazdach wychylił się trochę za daleko i za szybko i puknął mnie w bok. Kufer mnie bohatersko osłonił tracąc trochę lakieru.
Wnioski
- on włączając się do ruchu musi ustąpić wszystkim a jeżeli jeden go puszcza to upewnić się, że wszyscy go przepuszczają.
- ja jadąc pasem dla jednośladów i widząc lukę po prawej na wysokości znanego mi dobrze parkingu oraz brak samochodów z przeciwka powinienem się spodziewać, że ktoś może próbować się wychylić. Powinienem też jechać trochę szerzej, albo może nie omijać?
Tak czy siak, poza ubytkiem w lakierze na moim kufrze to nic się nie stało. Na szczęście.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Maja 23, 2014, 09:51:05 am
tomo - masz prawo, nikt Ci nie broni, ale odpowiedz mi na pytanie. Czy wolisz żeby 5 ludzi weszło Ci na DDR czy jeden samochód na ulicy? Tak, więcej zdarzeń jest na DDR, ale jedno na ulicy i szpital murowany. O to mi chodzi. Nie ważne zresztą, moje życie - wasze życie, ja robię co chcę, Ty też :) jeżeli bezpieczniej czujesz się na ulicy - też ok, też fajnie, pogratulować normalnych kierowców samochodów w Twoim mieście. U nas w Gdańsku wielu ludzi jest złośliwych i były już przypadki że kierowcy aut widząc rowerzystę na ulicy złośliwie dociskali go do krawężnika, czy wyprzedzali go na lusterka, strata równowagi = gleba = samochód za tobą jedzie po tobie, albo odbija gwałtownie na bok powodując kolizje itd itd. Wolę babcie z pieskami i siatkami, rolkarzy, szkło itd na DDR. Mniejsza szkoda dla mnie i otoczenia ;)

Franc - tak jak ja wczoraj, więcej szczęścia niż rozumu. Niestety do poruszania się po polskich drogach rowerem trzeba myśleć nie tylko za siebie ale też za wszystkich dookoła i zawsze zakładać najgorszy możliwy scenariusz. I nawet to nie gwarantuje bezpieczeństwa. Wystarczy wyjechać za miasto, ludzie wyprzedzający kolumnę samochodów na trzeciego - na czwartego przed zakrętem na podwójnej ciągłej - normalna. i gdzie tam rower :(
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 23, 2014, 01:20:49 pm
@Władek8 - do mnie pijesz? ;)
Ja jeżdżę tyle ile mogę, a jak sobie trenuję to chciałbym aby ten pas rowerowy (rowerowy!) był dla mnie tak dostępny jak to tylko możliwe. I rozumiem, że czasem zdarzy się tam jakiś "zabłąkany" rolkarz czy zagapiony pieszy. Ale mimo to - powinien on się mieć jednak na baczności i ustępować mi pierwszeństwa. Tak samo jak ja ustępuję wszystkim pieszym na chodniku jak już muszę niestety na niego wjechać. I prawie zawsze kiedy oni mnie puszczą - im za to dziękuję. Bo nie musieli.

@Franc - powinieneś sobie zadawać w takich przypadkach kiedy widzisz, że coś się dzieje innego niż normalnie czyli - jakaś dużą przerwa między samochodami - pytanie: dlaczego taka przerwa jest? Co tam się stało? Wtedy łatwiej przewidzieć, że ktoś tam wjeżdża/wpycha się etc.

@DeVilio - wolę samochód na ulicy. Bo wiem czego się mogę po nim spodziewać i jeste przygotowany na jego pojawienie się z boku. Zwłaszcza, że ten samochód (niebezpieczny) pojawia się raz na.... ileś minut. A niebezpieczne zdarzenia na DDR to norma. Jadąc na DDR trzeba być po prostu przygotowanym na pieski, pieszych, dzieci, szkło, slalom gigant, krawężnik ponadnormatywny, etc etc etc...
Jeśli chodzi o jazdę w Gdańsku - jeździłem tam parokrotnie i problemów nie miałem. Owszem, kiedy jeździłem jeszcze pionowcem kilka lat temu, w 2006 roku - też się zdarzali debile co mnie spychali. Aż któregoś dnia miarka się przelała - zacząłem jeździć ŚRODKIEM PASA. I ok - zaczęło się trąbienie, próby wyprzedzania i zajeżdżania drogi. Ale dość szybko przestałem się tym przejmować, dalej jeździłem i jeżdżę ŚRODKIEM PASA. Za to mam zawsze margines bezpieczeństwa. A nawet jak się zdarzy jakaś mendal ludzka co spróbuje zepchnąć z pasa - to zawsze mam gdzie uciec. Tak jak wczoraj.

Co było wczoraj?
Droga z Tczewa do Kościerzyny. Chyba 4 kilometr, z boku po prawej śliczny chodnik z czerwonej kostki niefazowanej, ale bez jakichkolwiek oznaczeń sugerujących, że to może być CPiR czy DDR. Kompletnie nic. Jak byłem nierozgrzany to przejechałem się nim kilkaset metrów jadąc pod górkę, po czym zjechałem sobie na jezdnię. I tak sobie jadę.
W pewnej chwili coś w lusterku... Zerkam - granatowe coś podjeżdża blisko i... Lusterko prawie krzyczy do mnie: DYSTANS! Patrzę w lusterko i zjeżdżam na prawo, bo idiota za kierownicą wjeżdża mi prawie na kufer!  Zwalniam, a ten idiota dojeżdża powolutku do mnie i pluje się coś o ścieżce rowerowej. Tylko takiej w pobliżu nie ma! Krótka sprzeczka, w tym i o prawidłowym wyprzedzaniu z durnym babsztylem prowadzącym ów pojazd i... wyjeżdżam na środek pasa przed samochód. Ciekawe co zrobi? Zacznie mnie spychać, trącać zderzakiem? Wtedy na pewno będzie policja. Na szczęście baba nie była aż tak głupia, za to pokazała, że jest typowym kociołem co innym przygania, a sam jak smoli to... Wyprzedziła mnie na podwójnej ciągłej ;]
Bo przecież prawo jest dla niej! I tylko dla niej! To ona w puszce decyduje kiedy i jak go będzie przestrzegała ;)
Jeśli chodzi o chodnik - ani oznaczeń poziomych ani właściwych oznaczeń pionowych, które powinny być powtarzanie. Czyli - zgodnie z PoRD i legalnie mogłem toto zlekceważyć i jechać jezdnią. A kierowca nie ma prawa robić nic, co mogłoby zagrozić mojemu bezpieczeństwu na drodze. Może sobie potrąbić co najwyżej, ale spychanie na krawężnik???
A może... gdybym jeździł jakąś ciężarówą, tirolotem - powinienem spychać do rowu każdą osobówkę jadącą bez włączonych świateł? Tylko wtedy w Polsce byłyby tysiące porzuconych złomów po rowach :>>>

Kilometry dalej. Lusterko - światła. I to niejedne. Za chwilę wyprzedza mnie mniej niż w odległości metra z prędkością znacznie większą niż moja jakiś ty w osobówce, a tuż prawie obok niego drugi. I ten drugi go wyprzedza na trzeciego tak na oko z prędkością >>100 km/h. Miłe, nie ma co.

Przy okazji. Jak jedziecie nocą warto zwrócić uwagę na samochody z przodu i z tyłu, których kierowcy nie widząc dokładnie co przed nimi jedzie - mogą próbować wyprzedzać Was przy mijaniu się z samochodem jadącym z przeciwka a to oznacza bardzo mały margines i od samochodu i od rowu czy krawężnika.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Maja 23, 2014, 01:27:38 pm
Trochę się tego gościa z parkingu spodziewałem, ale byłem za bardzo zmęczony, żeby myśleć logicznie - całe 23km z pracy zmagałem się z silnym mordewindem.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: władek8 w Maja 23, 2014, 08:44:56 pm
storm
Nie chodzi o to że nie wolno ale ta ścieżka o której piszę to jest typowa ścieżka spacerowa wokół zlewu co prawda asfaltowa i szerokość jakieś 2,5-3m, no ale w godzinach 18 i później to najwięcej spacerowiczów, z kijkami, dzieci i rolkarzy. Znak jest że ścieżka rowerowa i droga dla pieszych ale nie ma psa oddzielającego. Chodziło mi o to że goście na kolarkach zasuwających ile się da to chyba nieporozumienie. :-X 
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 23, 2014, 09:14:55 pm
@władek8 - no przy szerokości 2.5-3 metrów to faktycznie coś mało miejsca. Spodziewałbym się tam raczej pieszych spacerujących, piesków i rodzin z dzieciakami na spacerach a nie szoszonów czy MTBowców.
W moim przypadku alejka w Myślęcinku wygląda tak: http://goo.gl/maps/dc0ow
Czyli jest do dyspozycji rowerzystów i pieszych po około 3 metry. Moim zdaniem więc jest to taka przestrzeń, że piesi mieszczą się bezproblemowo, a rowerzyści mają możliwość wyprzedzania się i wymijania bez obawy, że na kogoś wpadną. Gorzej, jak pojawiają się rolkarze, bo taki jeden zajmuje te 3 metry szerokości i ciężko go wyminąć - bez zjeżdżania na pas pieszych czy przerywania jego jazdy.
Dla mnie osobiście takie miejsce służy wyłącznie do rozpędzenia się, rozgrzania mięśni czy spokojnego powrotu z treningu. Aż i tylko to.
Ale są ludzie - szczególnie młodzi i niedoświadczeni, bez wiedzy o PoRDzie, którzy traktują to miejsce jako plac zabaw i niestety przez to zdarzają się takie a nie inne zdarzenia, które kończą się nawet pobytem w szpitalu.

Dlatego jestem za tym, aby takie miejsca zostawiać początkującym, nastolatkom. Zaś my - jakby nie było dorośli i odpowiedzialni ludzie - może spokojnie ścigać się sami z sobą na drogach publicznych czy gdzieś po lesie. Nie musimy wjeżdżać czy to na śmieszynki rowerowe czy na chodniki i stwarzać zagrożenia dla innych, w tym i pieszych czy dzieci.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: władek8 w Maja 23, 2014, 09:50:49 pm

Dla mnie osobiście takie miejsce służy wyłącznie do rozpędzenia się, rozgrzania mięśni czy spokojnego powrotu z treningu. Aż i tylko to.


Masz 100% racji DDR to nie jest miejsce do wbijania kolejnych rekordów prędkości.




Ale są ludzie - szczególnie młodzi i niedoświadczeni, bez wiedzy o PoRDzie, którzy traktują to miejsce jako plac zabaw i niestety przez to zdarzają się takie a nie inne zdarzenia, które kończą się nawet pobytem w szpitalu.



Niestety to byli głownie faceci 40+ wyglądający na dość profesjonalnych i poważnych.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 24, 2014, 01:41:43 pm
Niestety to byli głownie faceci 40+ wyglądający na dość profesjonalnych i poważnych.

No cóż - są ludzie dorośli w młodym wieku, a są dzieci wyglądający na dorosłych a nimi nie będący.


Z innej beczki.
Posesja w której obecnie wynajmujemy pokoje w Kościerzynie położona jest tuż za dwoma cmentarzami. Kiedy wyjeżdżałem po węgiel na stację widziałem już zjeżdżające się samochody, odświętnie ubranych ludzi - znaczy się niestety kolejny pogrzeb.
Wracając - mijałem karawan z trumną i ludzi zgromadzonych i ustawionych w pochód żałobny. Opodal po prawej stronie kolejne samochody żałobników i już dalej prawie widzę zjazd w uliczkę w którą mam skręcić.
I nagle w samochodzie z prawej otwierają się drzwi kierowcy. Gwałtowne hamowanie, omijam i widzę młodego żałobnika z komórką... Zawracam do niego i pytam: "chciałeś mnie też już wysłać na cmentarz? ;)". Uśmiech i poleciałem dalej. Ale na takie akcje też trzeba zwracać uwagę przy parkujących samochodach.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: PavvelB w Maja 24, 2014, 05:22:13 pm
Płacisz za wynajem pokoju węglem? :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Maja 24, 2014, 07:23:18 pm
Płacisz za wynajem pokoju węglem? :)

Pokój jest ogrzewany (własnym) węglem.;)
Jak węgiel ze stacji, to chyba cały wagon.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: PavvelB w Maja 24, 2014, 07:42:37 pm
Dał radę go pociągnąć rowerem? Dobry jest.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 24, 2014, 08:39:20 pm
No tego, nie wyraziłem się dosyć precyzyjnie - chodziło oczywiście o węgiel drzewny na grilla ;)
Niestety pogoda nam totalnie nie sprzyja (jak i rok temu) i w związku z tym jemy kolację pod dachem i nie-grillowo :]
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Maja 24, 2014, 10:42:30 pm
Płacisz za wynajem pokoju węglem? :)

Pokój jest ogrzewany (własnym) węglem.;)
Jak węgiel ze stacji, to chyba cały wagon.
Może jechał po węgiel aktywny ;) :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Maja 25, 2014, 09:50:20 am
Może jechał po węgiel aktywny ;) :)
Ponoć z włókien węglowych rowery moźna robić, ale chyba nie na 12h przed startem.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Maja 25, 2014, 01:15:06 pm
Może jechał po węgiel aktywny ;) :)
Ponoć z włókien węglowych rowery moźna robić, ale chyba nie na 12h przed startem.
Może po wędki skoczył?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Maja 25, 2014, 05:49:04 pm
Może po wędki skoczył?
Nanorurki?

My tu gadu gadu a chłopaki plackami się objadają na trasie.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Czerwca 01, 2014, 10:16:02 pm
I znowu ta Bydgoszcz.
Szubińska, wracam z lotniska. Ciągnę po DDR w kierunku centrum. Z przeciwka jedzie kilku rowerzystów. Jeden, drugi i dzieciak... Dzieciak na rowerze zapatrzony na siebie, czy to na swój sado-maso rowerek - nie widzi mnie...
- UWAŻAJ!
Odskakuję na bok na część chodnikową, niebezpieczeństwo "czołówki" żażegnane. W lusterku widzę jeszcze jak matka dzieciara ogląda się, sprawdza czy wszystko w porządku.

W tamtą stronę jechałem po ulicach - zero problemu. I jeszcze przepuściłem ze 2 samochody, a jakieś inne mnie. Pełne zrozumienie, widoczność i reagowanie na inne pojazdy po obu stronach. Ale na DDR takich cudów nie ma.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Majsterkowicz w Czerwca 22, 2014, 01:08:09 am
Czytając i analizując ten wątek, nie ma strony, gdzie nie ma wypowiedzi dotyczącej nieogarnięcia ludzi (rowerzystów, rolkarzy, pieszych itp.) poruszających się po ddr'ce.
Moim skromnym zdaniem, każde miasto, które ma w swoim dorobku trasę rowerową powinno posiadać służbę/straż (sami wybierzcie ;)) rowerową, która regularnie odbywałaby przejazdy po takiej trasie pilnując porządku. Oczywiście za nieprzestrzeganie przepisów, czyli głównie piesi, rolkarze, biegacze; na ddr'ce nagradzani byliby małym mandatem, którego koszt wyniósłby wartość przeciętnego zasilenia telefonu.

Wiem, że takowe inspekcje ma możliwość, a nawet powinna, wykonywać straż miejska, ale wiadomo, jak to z nią bywa...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Czerwca 22, 2014, 12:36:19 pm
W kraju rowerów po drogach dla rowerzystów poruszaja się skutery i jakoś nikomu to nie przeszkadza. Oczywiście skuterarze nie muszą posiadać kasków ani kamizelek ratunkowych. Kamizelek, żeby się w kanałach nie potopili.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: koncki w Czerwca 22, 2014, 02:15:07 pm

Wiem, że takowe inspekcje ma możliwość, a nawet powinna, wykonywać straż miejska, ale wiadomo, jak to z nią bywa...

W moim mieście straż miejska jeździ pod prąd na DDR i po chodniku... Policjantów też już widziałem na chodniku. Ręce opadają...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Czerwca 22, 2014, 10:13:28 pm
Dzisiaj wyjechałem na trening do Kotomierza. Pierwsze kilka kilometrów standardowo po Myślęcinku.

1. Duży parking i pętla autobusów, wyjeżdżam z niej i zbliżam się do DDRki ciągnącej się wzdłuż chodnika dla pieszych. Przede mną mamusia, synek na rowerku. Synek wyjechał na moją prawą, mamusia obejrzała się, zobaczyła mnie i zawołała synka, który zaczął machać kierownicą lewo prawo... Gdyby go nie zawołała - wyprzedziłbym syneczka z lewej. A tak? Nie wiem czy synek nie zechce wrócić do mamusi. Zatrzyma się? Czy zajedzie mi drogę?
Nie wiem - i hamuję ostro zarzucając tyłem.

2. Kilometr dalej, DDR przy chodniku. Zbliżam się do skrętu w prawo o 90^. Z prawej nadjeżdża tatuś z synkiem. Tatuś zobaczył mnie, zachwiał się na rowerze i... Skręcił na trawnik po mojej prawej, ścinając zakręt. Synuś oczywiście za nim, również po trawie.
Po co tak? Czemu nie minąć mnie normalnie z lewej po skręcie w swoje lewo? Przecież tor mojej jazdy nie przecinał się z ich, więc o co kaman?

3. HIT DNIA
http://goo.gl/maps/ayXJq
Jadę prawym pasem w kierunku na Kotomierz, rozpędzam się po skręcie z ulicy Polnej. Nagle podnoszę wzrok i... w tej samej odległości co widzicie tył autobusu - widzę samochód jadący z przeciwka po moim pasie...
Szok.
Hamowanie praktycznie do zera, żeby dać gościowi czas i miejsce i sobie może na ucieczkę przed idiotą.
Na moje szczęście - osobnik za kierownicą zobaczył mnie prawie w ostatniej chwili wleciał w lukę między samochodami, które wyprzedzał.
Ale w takim miejscu wyprzedzać?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Czerwca 22, 2014, 10:32:11 pm
[...] mamusia obejrzała się, zobaczyła mnie i zawołała synka,[...]

[...] Tatuś zobaczył mnie, zachwiał się na rowerze i... [...]
Ło matko to jak Ty musisz wyglądać że wszyscy tak reagują? ;)
Może byłeś gdzieś brudny czy cuś? :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Czerwca 23, 2014, 11:52:19 am
@Szydziu - ja? Normalnie. Tylko rower mam normalny w przeciwieństwie do większości :P


Kolejna część z serii: "mam samozłoma więc jestem szybszy i wolno mi wszystko!".
http://goo.gl/maps/NOMVf
Z rana jadę do pracy, okolica 9 rano, więc i szczyt. Przed nami czerwone, gładko sobie powoli przyhamowuje, a tu z tyłu leeeci! SzanoFny pan kieroFca się spieszy w swoim peugocie 307, wlatuje przede mnie, ale miejsca ma za mało aby wjechać na prawy pas i staje jak ta trąba pół na pół. Wystaje tyłem na torowisko. Zatem rozglądam się za jakimś przecinakiem i... Niestety, ale jedzie. KieroFca oczywiście manewruje ale że jest fujara to zamiast wycofać i grzecznie wjechać w miejsce które mu nawet zostawiłem - tego nie robi. Za to macha coś do kierowcy z tyłu, który zatrąbił i mu pokazał co zorbił. Wszak tramwaj stanął i skręcić na swoim zielonym nie może. Podjechałem zatem z boczku do kieroFcy i pytam:
- No i co?! No i co?!
Zero odpowiedzi.
Ze świateł ruszyłem przed nim, a on legalnie już wyprzedził mnie dopiero za skrzyżowaniem, już przepisowo, tam gdzie linia przerywana a nie ciągła. Czyżby zmądrzał? I zrozumiał, że takie manewry nie tylko niczego nie przyspieszają, ale jeszcze zwalniają innych i jego samego nawet mogą?
Wątpię.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Majsterkowicz w Czerwca 25, 2014, 03:02:30 am
Storm... Ja myślę, że nadepnąłeś facetowi na jego wielkie ego schowane w samozłomie, a nie chcąc robić jeszcze większego zamieszania i zwracania na siebie uwagi na ulicy (bo wnioskuję, że w godzinie szczytu wszyscy jadą raczej gęsiego), olał całą sytuację i skupił się na 'nadrabianiu' straconych minut w drodze do pracy itp.
Choć skoro mówisz, że wyprzedził Cię przepisowo, aż dziw bierze, że nie zrobił tego 'na gazetę' z racji tego, że wsadziłeś mu przysłowiowego palca w oko :P

Pozdrawiam i szerokości
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Czerwca 25, 2014, 09:08:18 am
Majsterkowicz - a ja się nie dziwię, coraz więcej rowerzystów korzysta z kamerek i wszystko może być nagrane i potem zaniesione na policję :) tak więc grzeczność jest na drodze, szkoda, że wymuszona bo przed obiektywem.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Czerwca 25, 2014, 02:16:35 pm
Potem okaże się że nie poinformowałeś gościa że go nagrywasz i sąd musi taki dowód wywalić ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Czerwca 26, 2014, 09:18:58 am
Szydziu - nakleję sobie naklejkę na rower z napisem, uwaga, nagrywam. I przepisy mogą mnie pod ogonek cmoknąć :D
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Czerwca 26, 2014, 02:59:45 pm
I o to chodzi ;) - mógł czytać ;) Ciekawi mnie czy przeszła by taka linia obrony przy mandacie z nieoznakowanego patrolu.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Czerwca 26, 2014, 10:38:35 pm
Bydgoszcz, Śląska.
Jadę swoim prawem pasem, po lewej stoją na lewym pasie zaparkowane samochody w tym jeden dostawczak co zajmuje 2/3 swojego pasa. Nikogo w nim nie ma i stoi "na chwilę". Z naprzeciwka jadą samochody. W chwili kiedy wymijam dostawczak, jestem obok niego - zmuszony jestem tulić się do krawężnika bo jadący [cenzura własna] [jeszcze jedna cenzura własna] [^%$^%$^$%] postanowił zmieścić się obok mnie jadąc około 50 km/h. Bez zwalniania. Bo i po co??? On się spieszy! Zaraz będzie mecz! I to dwa! A to najważniejsze! ;P A te 5 sekund jakie zaoszczędził to akurat na dodatkowy łyk pifffka przed TV!


Myślęcinek.
http://goo.gl/maps/MMvmK
To jest podjazd/zjazd z/do Niemcza, 30 metrów różnicy wysokości, na SLRze i Żóltku wyciągam tam okolice 50km/h bez jakiegokolwiek pedałowania. jak widać jest tam kilka zakrętów i prawie na samym dole malutkie skrzyżowanie z drugą DDRką/chodnikiem.
Dzisiaj stało się tam to co się spodziewałem. Zlatywałem z góry, na liczniku 46-47 km/h. 3 rowery: on, ona i ich dziecko. Dziecko już wyjechało, zjechało grzecznie na prawą stronę DDR. Ponieważ było to coś, czego się spodziewałem - ręce na klamkach zacisnęły się same, wyhamowałem bez najmniejszych problemów do ok. 10km/h. Rodzice już oczywiście zawołali dzieciara, ten zaczął manewrować na boki nie skręcajac jednak i tyle. Wyminąłem ich i poleciałem dalej.

Co lepsze. W tym samym miejscu z godzinę wcześniej widziałem faceta uczącego się chyba jeździć na rolkach. Zestresowany, zesztywniałe nogi nie wiedzące co mają robić i... wyjechał na chodnik z tej bocznej śmieszynki. Dlaczego o tym piszę? Bo nie wiem czy to dobry pomysł uczyć się jazdy na rolkach w miejscu gdzie często pojawiają się rowery zlatujące z góry z prędkościami >30 km/h. Wystarczy drobna pomyłka z którejś strony i... Będzie to samo co kilka tygodni temu.

Ale to nie koniec Myślęcinka i problemów na DDR.
1. Nieco dalej po ww incydencie. jadę już na prostej, prędkość marszowa 37 km/h. Ciągnę ile się da sprawdzając siłę. A tu z przeciwka leci kolaSZyk MTB w lajkrze środkiem DDR. Widzi mnie oczywiście, ale nieeeeee, nie zjedzie ani trochę na swoją prawą stronę!
Gdybym jechał pionowcem - obaj pewnie bylibyśmy w szpitalu. A tak - przewinąłem się jakoś na centymetr pod jego kierownicą, a on nad moją.

2. A po chwili - podobna sytuacja z rolkarzami jadącymi oczywiście środkiem DDR. Bo po co mają jechać chodnikiem? Jak mogą jechać swoje 10-15 km/h po DDR. Naprzeciwko rowerzysty pędzącego 33 km/h. I po co mu ustępować? Najwyżej będzie twarde spotkanie III stopnia ich kolan z tarczką 52T :P

3. Grupka ludzi stoi na chodniku tuż obok części DDR. Stoją, rozprawiają o czymś i... nagle jeden z nich powolutku kilkadziesiąt metrów zjeżdża na DDR i sobie jedzie środeczkiem jakby nigdy nic. Nie obejrzał się ani nic nawet przed wjechaniem na DDR, bo i po co?
- KHHHHMMM...
Rolkarze oglądają się, ten jeden jedzie dalej...
- KKKHHHHHMMMMMMHMMM!!!
Obejrzał się zawołany przez kolegów i zjechał na trawę obok... Mijam go...
- Tak lepiej.
I jadę dalej. :D
Ale wjechać na DDR/jezdnię nie rozglądając się w ogóle czy nic nie jedzie???

4. Wracam dalej w kierunku Rekreacyjnej, już do niej dojeżdżam, zaraz będę hamował... A tu z boku z prawej włączają się z chodnika rolkarze. I weź przed nimi hamuj, bo... stanęli jak wryci widząc pozioma. I ani w lewo, ani w prawo...
- Nie przeszkadzam???
Przejechałem obok nie słysząc odpowiedzi.

I nie, żebym narzekał czy przesadzał. Tylko jeśli to ma być DDR - to niech to będzie DDR - a nie promenada czy chodnik dla rolkarzy.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Majsterkowicz w Czerwca 27, 2014, 07:35:37 am
Storm, po Twoich sytuacjach dochodzę do wniosku, że musisz mieć lepsze nerwy od moich. Ja, już po takim dniu, każdy incydent kończyłbym nieco inaczej. Głównie dając, bardzo dosadnie, ludziom mnie irytującym, że to robią. I szczerze? Wcale by mnie to nie obchodziło, że ich boli...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Czerwca 27, 2014, 09:16:38 am
Storm - gdyby policja zaczęła wlepiać kary pieniężne za wpieprzanie się na DDR przez postronnych równie chętnie co rowerzystom za np. przejechanie 50m po chodniku bo np. do sklepu idą obok którego nie ma DDR to by było pięknie. Ale oni wolą łowić rowerzystów bo to przecież zło wcielone jest. Ja i tak najbardziej lubię sytuacje: chodnik | DDR | trawnik. I w takiej konfiguracji widzisz: PIESZY | SMYYYYYYCZ | PIES. I teraz bądź tu mądry i zauważ czy pies jest na smyczy, która leci przez środek DDR czy jest bez smyczy - tak czy siak hamulce i pytanie retoryczne dla faceta czy bardzo mu zależy na piesku czy wolał by go do weta z poważnymi obrażeniami zawieźć? Najpoważniejszym "przestępstwem" jest zwyczajny brak myślenia oraz wyobraźni.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Czerwca 27, 2014, 08:58:02 pm
Czyli dziś - kiedy kierowcy mieszają się z kieroFFFFcami a ci drudzy powodują takie zdarzenia jak.... - te opisywane i w tym wątku. Po których często ja sam - mimo iż nie jestem za karą śmierci - marzę o posiadaniu wyrzutni rakiet przeciwpancernych wbudowanej w rower.
Piesek na spacerze z opiekunem? Automatycznie musisz przyjąć, że rzuci ci się pod koła. Z automatu i to jest po prostu pewnik. Nawet jeśli tenże piesek ma ochotę zlać cię ciepłym i żółtym - to może go zawołać jego opiekun a wtedy piesek może wlecieć pod rower. A nawet jak jest na smyczy to i tak może się okazać, że jest ona poluzowana, albo piesek rzuci się tak mocno, że go właściciel nie utrzyma.

Bydgoszcz, Jagiellońska.
Sygnalizacja, czerwone. Z lewej wyprzedza mnie jakiś spory sedan po torach tramwajowych mimo iż wjeżdża w ten sposób na tory tramwajowe przez linię ciągłą. No ale może panu kierowcy się spieszy... Po kilkunastu sekundach dotaczam się, stają sobie równiutko z nim i czekam na zmianę światła.
Zółte. Ruszam...
[ gwałtowny ryk silnika z lewej! ]
I poleciał!!!
Musiał pokazać jakiego ma małego! ;P

Ale chwila. Moment. Po co? Czy on usiłował się ścigać spod świateł z........ rowerem?!
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Czerwca 28, 2014, 08:39:47 pm



Kolejny dzień - kolejne przypadki.
http://goo.gl/maps/lTYMz
Jadę Curie-Skłodowskiej, skręcam w prawo w Wyszyńskiego. Przede mną babka na rowerze na śmieszynce, zatrzymała się, skręcam więc w prawo na ten prawy wolny pas, który dopiero się zaczyna. Jadę dalej, zaczynam się rozpędzać...
- PPPPPPPPPPPPPPPPPPPPIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIPPPPPPPPPPPPPPP!!!
WTF?! hamulec, ale... Chwila? To było z tyłu? Zerkam w lusterko i... widzę. Przegubowiec. Skręcił za mną na pas, wyhamowuje... Ano tak, on ma tu przystanek. Wspaniale! Tylko po co mi trąbi za mną, skoro nic na tym nie zyska, a właśnie stracił bo hamowałem przez niego??? LOL.

I kolejny przypadek.
http://goo.gl/maps/Ql0Yw
Jadę sobie prosto - po prawych torach - między nimi. Bo tak mi wygodnie, czuję się bezpiecznie. W prawo zjechać szybko nie mogę - bo prawy tor. Ale przynajmniej żaden samozłom mnie nie wyprzedzi na milimetr.
A tymczasem za mną pojawia się dostawczak, spieszys ię, raz dwa, ciachu machu i już mnie wyprzedza i... zajeżdżą drogę. To nic, że rowerzysta jadąc tak jak ja jechałem może próbować uciekać na prawo i wywali się jak mu koła wjadą na tory przy tej prędkości. Ważne jest, żeby Jaśnie Wielmożny Pan Kierowca zatrzymał się na światłach o 5 sekund szybciej!


Po raz kolejny muszę napisać - że kierowcy po prostu nie wiedzą jak zachowuje się rower, już dawno zapomnieli jak się go prowadzi i co na nim można zrobić a co nie. I nie doceniająć lub przeceniając te opcje jakie my mamy - powodują kolizje, wypadki i takie zdarzenia jak tu opisywane.

Ale jest też druga strona medalu.
Nie pamiętam już w którym miejscu Bydgoszczy to było dokładnie. Jadę sobie uliczką, dojeżdżam do głównej, przede mną rowerzystka taka starsza i przymierza się do skrętu w lewo. Fajnie - zobaczę czy umie to zrobić.
Myślicie, że umiała?
Niestety, ale nie - wjechała na chodnik i pojechała dalej wzdłuż. Bo przecież ulicą to strach jechać! Same wampiry w samochodach...! ;>

A tymczasem na Myślęcinku jest wspaniały plac do nauki jazdy dla rowerzystów, ze znakami, sygnalizacją świetlną itd.......
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Czerwca 29, 2014, 10:16:30 am


Post właściwy:
Wczoraj w Gdyni organizowali nocny przejazd rowerowy, może nie było nas najwięcej - około 300 sztuk - ale przejazd był ładnie zabezpieczony, lataliśmy sobie ulicami - było bosko! Łaczny dystans wyszedł mi wg. Stravy 66.1km, wyjechaliśmy trochę za późno i nas deszcz złapał ulewny, przeczekaliśmy 20 minut pod daszkiem ale dogoniliśmy peleton :) W drodze powrotnej dostałem zawału dosłownie, nie wiem czy wiecie ale we flevo tylny hamulec mam pod lewą ręką, przedni z biegami pod prawą - niby logiczne ale stare nawyki umierają trudno. Więc lecę sobie ulicą, chcę skręcać w lewo więc zajmuję lewy las, lecę środkiem - bo mogę :P pierwsza w nocy więc spoko, ruchu nie ma, no i wystawiam lewą łapkę informując potencjalnych nocnych marków że skręcam i nacisnąłem sobie hamulec... przedni.... jezdnia mokra i pechowo akurat najechałem na pas przejścia dla pieszych. Masakra, przednie koło poślizg konkretny, obróciło mnie 45 stopni w prawo i przez moment leciałem bokiem na śliskiej jezdni, na szczęście miałem tramposzczaki, płaska podeszwa, szybka reakcja i udało mi się cudem wybronić z tego ale pikawa tętno 200+. No i oczywiście powrót przez sobotnio nocny Sopot nie należała do przyjemnych, pełno pijanych debili i okrzyki w stylu "weź mnie na bagażnik" (kufer chyba, ciekawe jak... :P ) plus "dawaj rower" plus wyskakiwanie na DDR z okrzykiem "BUUUU!" przy salwie śmiechu pijanego dresiwa, plus marsze po DDR i wielkie zdziwienie "ale jak to rower??!" itd itd itd. Nerwów co nie miara, ale dalej luzik pełny, DDR puste za Sopotem, ulice puste, można było polatać sobie bezpieczniej po ulicy gdy normalnie jest mega ruch. Plus spotkałem jakiegoś ziomka od nas z forum na pionie na kolarce, który pytał o zębatkę moją 65. Tak wiec wypad uważam za udany pomimo zawału serca i gonienia peletonu przez 20km na max gazie :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: jarek_es w Czerwca 29, 2014, 08:07:03 pm
Panowie storm i DeVilio - forum nie jest miejscem roztrząsania który w Was ma rację. Prosiłem już raz byście wyjaśnili sobie to na pw, a najlepiej osobiście na zlocie - jestem pewny, że wtedy dosyć szybko byście doszli do jakiegoś porozumienia.
A tak tylko klepiecie w tę klawiaturę, klepiecie i końca nie widać...
Oczyściłem wątek z wycieczek osobistych i niech już taki pozostanie.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Czerwca 29, 2014, 09:48:59 pm
Jarek - absolutnie masz rację. Myśle, że na Zlocie usiądziemy przy grillu i obgadamy kwestie dyskusyjne we dwóch i wtedy znajdziemy porozumienie :)


Wracając do tematu przewodniego.
Spotkało mnie dzisiaj coś dziwnego. Na pewno wszyscy kojarzycie filmy gdzie jedzie dwóch twardzieli w samochodach naprzeciwko siebie - i kto pierwszy skręci ten tchórz, nie? No to ja dzisiaj jadę sobie po jakiejś polnej drodze, jakaś wiocha zabita dechami. Naprzeciwko idzie jakiś gość po prawej stronie drogi, zauważywszy mnie wychodzi naprzeciwko mnie, idzie... Ja jadę prosto na niego, on wprowadził korekty kursu i się zatrzymał. Rozstawił nogi szeroko, rozłożył ręce jakby chciał mnie zatrzymać i...
I uciekł jak byłem jakiś metr od niego :) Bo ja... nie chciałem i nie chciało mi się skręcać ani nic. A on zwiał. I dobrze ;)

O kierofcach wyprzedzających na pół metra i mniej - już było. O tych idiotach co robią to przy prędkości 100 km/h i więcej - też. Ale jak mnie mija takich dwóch w drodze z powrotem do Bydgoszczy, w ciemnym lesie, między wiochami, gdzie może przeskakiwać jakaś sarna czy dzik z jednej strony na drugą to... Nic tylko załadować przeciwpancerny do RPG-7 i odpalić...

I na koniec Myślęcinek. Jest tam jak wiecie dłuższy zjazd w dół, na końcu którego czy to na SLRze czy na Żółtku mam 50 km/h. Ale teraz, po ciemku? A jak trafi mi się idiota na rowerku bez oświetlenia? I zamiast 40-45 - jechałem hamując 30. I słusznie. Bo już po kilkudziesięciu metrów moja Cree znalazła dwóch takich, co przyoszczędzili...

Na końcu alejki znalazłem dwóch pionowców. O dziwo z oświetleniem, ale jak się przyjrzałem to oczywiście jeden z nich miał diodeczkę taką jaką się montuje chyba w komórkach do informowania, że przyszła nowa wiadomość... LOL. Ale oczywiście - on oświetlenie ma! Co prawda go nie widać - ale jest! Dobrze, że jego kolega miał COŚ co było świetnie widoczne.
Wyjeżdżam z Rekreacyjnej, skręcam nad wiadukt - pionowcy lecą przede mną, w pewnej chwili omijając coś gwałtownie i... ano tak. Starszy pan na rowerku bez jakiegokolwiek oświetlenia. Kolejny, który wolał wypić pifffko pewnie...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: PavvelB w Czerwca 30, 2014, 07:35:01 am
Wczoraj, a może przedwczoraj też trafiłem na takiego cichociemnego. Noc, las, nagle widzę na środku drogi stoi gość i próbuje naciągnąć łańcuch bo mu spadł.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: pajak_gdynia w Czerwca 30, 2014, 08:42:32 am
Znaczy się, sam jechałeś z diodką 30mA! Bo w lesie to normalnie się używa latarki i widać "w hen daleko" :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: PavvelB w Czerwca 30, 2014, 02:39:45 pm
Jechałem z Convoyem S2 i widziałem go na tyle wcześnie że nie było zagrożenia kolizją :) To "nagle" dotyczyło raczej mojego zaskoczenia. Jestem jeszcze w stanie zrozumieć (ale zdecydowanie nie popieram) że bez światła można jeździć w mieście gdzie są lampy uliczne i coś tam widać, ale nie w lesie.

Poza tym nawet jakbym go zobaczył ze 100 metrów to też mógłbym napisać "nagle". Bo nic nie ma, nie ma i NAGLE jest  ;D
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Czerwca 30, 2014, 07:26:53 pm
Tym razem bliskie spotkanie z rowerzystą na DDR.
http://goo.gl/maps/AycEq
Jechałem w kierunku na most, a on z przeciwka. Ja swoją prawą stroną, zjechałem maksymalnie na prawo, a ten idiota centralnie środkiem. Minęliśmy się może na milimetry. I do tej pory nie wiem czy ten OMC kurwier mnie widział i robił to celowo czy szukał czegoś na przednim kole i miał wszystko gdzieś.
Znów po raz kolejny żałuję, że muszę jeździć po DDR z idiotami, którzy nie powinni jeździć na niczym większym poza hulajnogą...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Czerwca 30, 2014, 10:53:46 pm
Tym razem bliskie spotkanie z rowerzystą na DDR.
http://goo.gl/maps/AycEq
Jechałem w kierunku na most, a on z przeciwka. Ja swoją prawą stroną, zjechałem maksymalnie na prawo, a ten idiota centralnie środkiem. Minęliśmy się może na milimetry. I do tej pory nie wiem czy ten OMC kurwier mnie widział i robił to celowo czy szukał czegoś na przednim kole i miał wszystko gdzieś.
Znów po raz kolejny żałuję, że muszę jeździć po DDR z idiotami, którzy nie powinni jeździć na niczym większym poza hulajnogą...

Zainwestuj w airzunda będziesz bardziej zauważalny.
Ja w ciągu kilku lat nie miałem tylu nibezpiecznych sytuacji. Aż się boję jutro na rower wsiąść.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lipca 01, 2014, 07:18:15 am
@Hansglopke - ale ja tym razem jechałem na ŻÓłtku, który jest ciuutkę wyższy i w zasadzie tylko ślepy go nie zauważy...
A Airzounda miałem gdzieś nawet i korzystałem z niego i faktycznie dawał radę... Może jeszcze z nim pokombinuję jak będę w okolicy stolicy.
Albo po prostu walnę trąbkę kibolską albo coś takiego.

P.S. A co do ilości moich zdarzeń - pamiętaj, że to jest Bydgoszcz. Ja jak jeździłem po Warszawie to miałem MAX 1 zdarzenie n akilkadziesiąt kilometrów, czasami na kilkaset. A tu w Kujawsko-Pomorskim część ludzi po prostu reaguje inaczej.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Danielasty w Lipca 01, 2014, 09:42:00 am
nie bez powodu "bydgoscy obstawiacze ulic" są nazywane w ten sposób :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Lipca 01, 2014, 10:19:10 am
Dwa dni temu:
1. Nowy kontrapas na Mokotowskiej http://goo.gl/maps/VQBtd (http://goo.gl/maps/VQBtd) http://p4.wawalove.pl/p4.wawalove.pl/3813817fe0ba4767eedb840038d49ff7.jpg (http://p4.wawalove.pl/p4.wawalove.pl/3813817fe0ba4767eedb840038d49ff7.jpg)
 Na mapie go jeszcze nie widać, jest po prawej stronie. Lewa strona zastawiona samochodami stojącymi w korku - facet wychodzi zza furgonetki stojącej w korku wprost pod moje koła. Nagłe hamowanie, nie trafiam go, ale odchyla się do tyle tak mocno, że przewraca się na maskę samochodu, na szczęście również stojącego a nie jadącego w korku.
2. Parę skrzyżowań dalej http://goo.gl/maps/e3i6g (http://goo.gl/maps/e3i6g) z bocznej uliczki (tak jak L-ka) wyjeżdża bardzo dynamicznie ferrari (gość bardzo zniecierpliwiony, bo musiał puścić pieszych - odkąd otworzyli salon jeździ ich coraz więcej) i zajeżdża mi drogę.
Gdyby to było wczoraj (lał deszcz i było ślisko) to bym przywalił jak ta lala i pewnie nie miał roweru na zlot.

Wczoraj
Na tym przejeździe http://goo.gl/maps/qnyBl (http://goo.gl/maps/qnyBl) - to się chyba kwalifikuje do "Reakcje i pytania ludzi" bo było to mistrzostwo.
Jadę przez przejazd, powoli. Z naprzeciwka idzie kobieta, patrzy mi w twarz i nie schodzi z przejazdu. Nie dzwonie nie krzyczę, zatrzymuje się.
A ona z otwartą gębą nadziewa się na stojący rower. Qurwa mistrzostwo świata. To nie akcja w stylu zobaczyłam w ostatniej chwili. Nadziała się, jednocześnie się na mnie patrząc.
No ale pamiętajcie, że to jest Warszawa.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lipca 01, 2014, 10:38:44 am
@Kaczor - a może ta baba chciała ci pokazać, że tu jest przejście dla pieszych a ty nie masz prawa jechać po nim? Tylko nie zauważyła, że tam jest również przejazd i sama po nim szła, LOL...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Lipca 01, 2014, 10:53:49 am
Taką sytuację tez miałem ale jakieś 10 - 15 lat temu, jak jeszcze na pierwszym góralu marki Shauff jeździłem :) babka idzie sobie środkiem DDRki i gada z inną babką, twarzą w twarz, jadę z naprzeciwka, zatrzymuję się i czekam, babka weszła mi w rower i do mnie z pyskiem że ją potrąciłem. Wyśmiałem babkę i pojechałem dalej. Bywa i tak.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Lipca 01, 2014, 05:29:23 pm
Nadziała się, jednocześnie się na mnie patrząc.
Się niewiasta przeładowała sensorycznie :D ale jak patrzyła na Ciebie nie na rower to było choć jej numer zostawić ;)

Żeby było w temacie - dziś wracając z pracy gość chciał wymusić na mnie pierwszeństwo na skrzyżowaniu na zasadzie - bo to tylko rower to zdążę. Jechałem elektrycznym więc się mocno zdziwił i musiał stanąć w centrum skrzyżowania :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lipca 02, 2014, 03:44:59 pm
I znowu...
http://goo.gl/maps/4AgR2
To miejsce. Stoję tak jak czerwony samozłom. W lusterku widzę, że jedzie coś białego.... I po chwili widze obok siebie.... skuter policyjny. I motocylista się zaczyna czepiać, czemu nie jadę po śmieszynce będącej tuż obok. I weź mu tłumacz, że ta śmiesyznka zaraz się kończy, wygodnego zjazdu ani wjazdu na nią nie ma.
I co się dowiedziałem? Że przez takich jak mnie ludzie myślą co myślą o rowerzystach! Ale co dokładnie? Tego się nie dowiedziałem, policjant nie chciał mi powiedzieć. Ale może on by wolał aby rowerzyści jeździli chodnikami? Albo fruwali w powietrzu? A może się teleportowali???
I jeszcze jedno - on oczywiście nieco racji miał. Ale ja wiem bo już jeździłem po tej śmieszynce kilkanaście razy, że ten kawałek śmieszynki ma MAX 500 metrów i jest więcej opóźnienia przez niego niż jakichkolwiek innych korzyści związanych z jazdą po nim.
Zresztą sami spójrzcie: http://goo.gl/maps/mp68r
W tym miejscu się kończy śmieszynka. I co dalej? "Spock! Teleportuj mnie!"???

Kolejny policjant - chodnikowiec jak rozumiem. Niby wie, że gdzieś biją dzowny, a tak naprawdę niestety nie ma większego pojęcia o jeździe transportowej rowerem bo on tylko rekreacyjnie. Znaczy z rodzinką.... :P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Lipca 02, 2014, 04:18:15 pm
Mnie się uczepili w podobnej sytuacji - http://goo.gl/maps/gGZuH
Zacytowałem art. 33 PoRD, co prawda to ich nie przekonało, ale odpuścili. A już miałem ochotę odmówić przyjęcia mandatu i podroczyć się z nimi w sądzie ;-)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Lipca 02, 2014, 08:41:15 pm
Ten kawałek przy Zachodniej  tak mnie w.....zdenerwkwał, źe mam dość łódzkiej infrastruktury rowerowej.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Lipca 04, 2014, 08:33:05 am
mł. insp. Dariusz Podleś z Komendy Głównej Policji:

Cytuj
Dodał, że choć nie ma obowiązku jazdy w kasku warto o nim pamiętać. Każda wywrotka na rowerze może wiązać się z urazami rąk lub głowy.
Głowo jak głowa, można teoretyzować, że kask pomoże, ale ręce? ;-)


Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Lipca 04, 2014, 09:57:31 am
Każdy kask nosi jak umie :D czepiasz się live_evil :D
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Lipca 06, 2014, 08:25:33 am
Wczoraj stwierdziłem z kumpelą, że korzystając z ładnej pogody fajnie by było wybrać się na plażę, Jelitkowo było, Brzeźno było wiec lecimy na Sobieszewo. W połowie drogi NAGLE przednia piasta zaczęła wydawać z siebie niepokojące odgłosy. Do Sobieszewa dojechaliśmy, powrót z ręką na ramieniu, jakoś się udało, w domu rozkręcam tą przeklętą piastę, z jednej strony (na moje nieszczęście z przeciwnej strony zębatek) wyciągam ja sobie koszyczek z ślicznymi kulkami sztuk siedem około 6mm, a z drugiej strony wylatuje mi resztka koszyczka z kolejnymi siedmioma kuleczkami, trzy wyglądały jak na kulkę przystało, kolejne cztery wyglądają tak:
(http://images63.fotosik.pl/1141/d026a8fbfcd752d6.jpg)
I teraz rozkmina - bieżnia cała, czy do wymiany cała piasta... ;( a dzisiaj pogoda jeszcze lepsza... ;(
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: władek8 w Lipca 06, 2014, 11:06:41 am
Uuuu wyglądają jakby tarły o asfalt. Wrzuć zdjęcia bieżni to ocenimy.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: dziantek w Lipca 06, 2014, 11:57:50 am
Żeby w ten sposób kulki popsuć...może połataj je Poxipolem?  ;D

U mnie jeśli już łapię wżery, to wyłącznie na bieżniach, ale na kulkach jeszcze mi się nie zdarzyło. Dobrze jest na bieżąco kasować luzy. DeVilio ile masz już przejechane, że ci się piasta posypała?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Majsterkowicz w Lipca 06, 2014, 09:19:10 pm
No nie powiem... Nigdy mi się nie zdarzyło aż tak zajechać kulki.
Swoją drogą, jeżeli mówisz, że bieżnia cała, kup nowy koszyczek wraz z kulkami i zamontuj. Pamiętaj także, aby sprawdzić w jakim stanie znajduje się konus/stożek, czy jak to ludzie nazywają - element dociskowy, nakręcany na ośkę.

Moje rozwiązanie na ten problem jest następujące, z którego korzystam już od ponad dwóch lat (jeszcze w rowerze pionowym), czyli mianowicie przejście na piastę na kasetę. Kupując piastę Novateca, nawet z niższej półki, dostajesz w zestawie piastę na dwóch łożyskach maszynowych, które wytrzymają o wiele dłużej, niż klasyczne rozwiązania łożyskowe. Dodatkowo, nie wymagają one obsługi, regulacji itp.
W razie zainteresowania, podam Ci szczegóły dotyczące moich piast (mam dwie takie same w obydwu rowerach). Naprawdę polecam ;)

Dodam jeszcze coś od siebie.
Dzisiaj będąc na festynie/jarmarku/sam nie wiem, zdarzyło się coś, czego w życiu się nie spodziewałem. Trzasnął mi łańcuch, a dokładnie rozerwał się jeden z pinów łączących ogniwa. Po dokładnych oględzinach okazało się, że poszedł pin, który Shimano dodaje gratisowo, celem spięcia łańcucha. Ci, którzy korzystają z napędu 9s lub po prostu łańcucha HG-53 na pewno widzieli ten pin.
(http://www.ckbikeshop.pl/pol_pl_Pin-sztywt-zlacze-Shimano-10-rzedow-3330_1.jpg)
Pin poszedł po stronie zewnętrznej, czyli tej, gdzie w ogóle nie narusza się pierścienia zabezpieczającego (ten na krawędzi pinu właściwego).

Pytanie do Was, koledzy i koleżanki... Czy Wy również korzystacie z tych pinów do łączenia kilku łańcuchów w jeden długi, czy stosujecie spinki na każdym łączeniu? A jeżeli już stosujecie owe piny, to czy zdarzył się Wam podobny przypadek co mnie? Czy może strzelił Wam łańcuch w fabrycznym pinie, lub też samej spince?

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lipca 06, 2014, 11:32:03 pm
@Majsterkowicz - mnie raz jeden jedyny padł - rozerwał się - łańcuch i do tej pory nie wiem jakim cudem. To było już na Żółtku, w 2009 roku, na Dolnej w Warszawie - co lepsze jadąc w dół. Więc jakim cudem? Do tej pory nie wiem.


Kolejne przypadki.
1. W drodze z Bydgoszczy do Sieradza. Jakieś miasteczko, skrzyżowanie. Na nim 3 wiejskich chłopaczków na nieoświetlonych rowerach. Jeden z nich zatrzymał się tak, że skręcający TIRolot prawie by go rozjechał, a reszta ćwiczyła na środku skrzyżowania jazdę na 1 kole. Co lepsze - jeden z nich wyskoczył nam tuż przed nami z chodnika na jezdnię.
Nic tylkow ziąć kałasza i strzelać - albo rozjeżdżać.

2. Myślicie, że prawo ajzdy coś daje? Akurat!
Łódź. Wjeżdżamy na przedmieścia, nagle kończy nam się piękny asfalt, pojawia się polna droga na osiedlu domków jednorodzinnych. Nagle z lewej po naszym przejechaniu wyjeżdża jakieś seicento czy cinquicento, wyrywa do przodu, wyprzedza nas i... 10 metrów dalej gwałtownie hamuje przy jakimś domku. A za kierownicą baba.
Ręce opadają. Na pytania głośne po co i na co takie manewry wyczynia - nie odpowiedziała. może do tego ptasiego móżdżku dotarło, że chyba coś nie tak?

3. Bydgoszcz.
Wracam z dworca PKP, wjechałem na Dworcową. Przede mną samozłomy na czerwonym. Za mną jakiś "szybki" wyje silnikiem, wyprzedza na pasie do skrętu w lewo bodajże i już po chwili gwałtownie mnie wyprzedza i OSTRO hamuje przed samochodami.
To naprawdę taki wielki problem poczekać kilka-naście sekund? A może jemu od tego urosło coś chociaż o kilka milimetrów? :>>>
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Majsterkowicz w Lipca 07, 2014, 05:58:20 am
@Storm, a Ty w swoim żółtku masz łańcuch łączony wasnie na tego super pina, czy masz spinkę na kazdym dzieleniu łańcucha?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: AGA w Lipca 07, 2014, 07:00:34 am
witam
po wprasowaniu pina łączącego niestety, trzeba użyć młoteczka i zaklepać pin od strony łamliwej
 inaczej duże prawdopodobieństwo ze się rozepnie
osobiście miałem taki przypadek na hg53 i hg 79 ,jak zachodzi potrzeba wyprasowania pina jeszcze raz to 100% ze sie rozepnie
w takim przypadku lepiej kupić dobrej klasy spinke  ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Lipca 07, 2014, 07:41:15 am
Na mojej piaście przejechałem jakoś 1000km może? Co do bieżni to nie mogę zrobić fotki bo koszyczek poszedł od strony kasety niestety, a klucz do kaset jaki mam jest o milimetr chyba za duży i nie pasuje X_x więc muszę oddać do "specjalistów" z rowerowego. Co do piast na maszynowych - w przyszłym roku wymienię sobie na pewno całą piastę może też kasetę inną kupię jakąś, nie wiem :) jedno całe koło zapasowe mam, wiec mogę pokombinować później z wymianą piast itd. Nie mam pojęcia jak to się stało ani dlaczego, luzu nie było jak odkręcałem, kontra zaciśnięta - ledwo dałem radę odkręcić, liczę na to, że bieżnie będą całe... jak nie to nie wiem, chyba wtedy będzie wymiana piasty na maszynową. Dzisiaj idę oddać koło i modlić się do bóstw rowerowych o nie zniszczone bieżnie :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lipca 07, 2014, 11:27:06 am
@Majsterkowicz - zazwyczaj używam spinacza do łańcucha i nim spinam łańcuch. W Żółtku zastosowałem jednak też fabryczne shitmanowskie spinki i z tego co widzę dają one radę po tych kilku tysiącach kilometrów jakie do tej pory zrobiły.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Lipca 07, 2014, 02:34:35 pm
Koło naprawione, łączny koszt 25 zł. Bieżnie na szczęście całe, wymienili mi oba wianuszki po 5zł za sztukę, plus 15 zł robocizna (cholerny klucz do kaset!) no i teraz zobaczymy ile to wytrzyma... mam nadzieję, że po prostu tamte kulki były uszkodzone i dlatego to siadło w przeciągu jednego dnia.
No i jeszcze jedna rzecz mi została do zrobienia. Przy skręcaniu mam jakiś dziwny luz, coś przeskakuje i nie mogę za diabła wyczaić co to tłucze. Jak wrócę do domu to zamontuję koło i z ojcem przetrzepiemy cały rower bo objaw jest niepokojący (no chyba, że koszyczek był uszkodzony od dawna i przez to kulki zleciały w jedno miejsce i był luz na piaście... co było by raczej dziwne). Dam znać. A w przyszłym roku czeka mnie wymiana piasty na taką na maszynówkach, cena około 200zł za piastę... argh..
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Majsterkowicz w Lipca 08, 2014, 06:35:48 am
@AGA
Właśnie zonk polega na tym, że pin poszedł od strony wstępnie już zarobionej, a nie od łamiącej - to mnie najbardziej zdziwiło. Od tej pory wyposażam się w zapasowe spinki, tool, pompke i może jakiś zestaw naprawczy do dętek ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: AGA w Lipca 08, 2014, 06:56:34 am
muszę przyznać ze masz pecha
jak kupisz spinkę i będziesz ją woził na pewno nigdy łańcuch ci nie strzeli
u mnie to działa  ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Lipca 08, 2014, 10:49:33 am
Koło założone i rower sprawny. Mam wrażenie, że koło było uszkodzone od nowości i powoli się wycierało bo teraz jak jechałem to było idyllicznie i gładziutko - zupełnie inaczej jak do tej pory. Poza tym rusza ponownie budowa ładowarki na rower, przełącznik kupiony, pudełko, powerbank, przetwornica.. teraz to tylko połączyć razem i będzie gitnie. Dam znać w innym dziale.
A co do zdarzeń na drodze: Dzisiaj po raz pierwszy podczas całej jazdy do pracy nie usłyszałem ani jednego komentarza, śmiechu itd... dziwne... o_O
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: pajak_gdynia w Lipca 08, 2014, 11:18:49 am
Na mojej piaście przejechałem jakoś 1000km może? Co do bieżni to nie mogę zrobić fotki bo koszyczek poszedł od strony kasety niestety, a klucz do kaset jaki mam jest o milimetr chyba za duży i nie pasuje X_x więc muszę oddać do "specjalistów" z rowerowego.
A ja wiem, a ja wiem :) To kara za zlot :)

A co do zdarzeń na drodze: Dzisiaj po raz pierwszy podczas całej jazdy do pracy nie usłyszałem ani jednego komentarza, śmiechu itd... dziwne... o_O
Ludzie się przyzwyczajają, kiedyś dzieci to cieszyły się na mój widok, teraz to już trzeba samemu machać :P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Lipca 08, 2014, 12:39:03 pm
A mnie znów zajechał drogę i wymusił pierwszeństwo samochód skręcający na zielonej strzałce w prawo (w kierunku z którego nadjeżdżam) gdy jechałem po DDR i zbliżałem się do przejazdu rowerowego mając zielone światło.
DDR to zuo.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Lipca 08, 2014, 01:56:13 pm
Franc = na tej zasadzie możesz powiedzieć, "dzisiaj ktoś znowu kogoś zadźgał nożem na śmierć, noże to zło". Ale to nie noże są złe tylko ludzie. Tak samo DDR to nie jest zło. Zło to kierowcy którzy mylą zieloną strzałkę z zielonym światłem oraz prawo, które nie kara takich debili. A ja z kolei dzisiaj widziałem rowerzystę który sobie na czerwonym świetle zajechał drogę dostawczakowi, któremu na pace coś konkretnie poleciało, rowerzysta oczywiście sobie pojechał dalej... Tak wiec kto jest bez winy...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Lipca 08, 2014, 02:48:00 pm
Ja takich jadących na czerwonym rowerzystów na Puławskiej (jedna z główniejszych wlotówek do wsi wAw), widuje kilu, codziennie...., więc nawet niebardzo chce mi się opisywać. Parę razy nawet za takim krzyczałem, że czerwone, efekt podobny jakbym krzyczał na swoje kochane dzieci.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Tef w Lipca 08, 2014, 05:43:32 pm
Koło założone i rower sprawny. Mam wrażenie, że koło było uszkodzone od nowości i powoli się wycierało bo teraz jak jechałem to było idyllicznie i gładziutko - zupełnie inaczej jak do tej pory.

Każde nowe koło po kilku dziesięciu km powinno być ponownie wycentrowane. Koło, a zwłaszcza nowe podlega rozciąganiu się szprych, oczek w piaście itp.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lipca 08, 2014, 09:27:34 pm
Każde nowe koło po kilkudziesięciu km powinno być ponownie wycentrowane. Koło, a zwłaszcza nowe podlega rozciąganiu się szprych, oczek w piaście itp.

Ufffff, dobrze że moje koła nie umieją czytać! ;)

@Tef - 2 koła zaplecione w 2008 roku bez centrowania jeździły po wieeeeleeee tysięcy kilometrów. W jednym z nich padła piasta OIDP, a drugie jeździ w tej chwili pod Kubą z S7 i chyba nie wymaga centrowania. Pozostałe 2 koła z Velogica: jedno nadal mam w Żółtku i jeździ codziennie - ciągle bez centrowania, w drugim przednim poszła obręcz - ale też ciągle było proste.

Moim skromnym zdaniem - zamiast centrowania polecam sprawdzenie proste czy koło po X00 kilometrach ciągle jest kołem a nie elipsą czy ósemką: podnosimy przód/tył roweru, rozpędzamy kółeczko palcem i patrzymy czy obręcz ma jakieś odgięcia czy nie.

P.S. Oczywiście to co napisałem dotyczy kół zaplatanych na zamówienie z markowych elementów, a nie chińskiej tandety!
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Lipca 08, 2014, 09:32:29 pm
Tef dobrze pisze, koła się układają i po ''dotarciu'' dobrze je przecentrować. Storm jeździsz na tarczach tam delkatnie bicie nie ma większego znaczenia. Na v-kach szybko byś wyłapał że coś ociera. Choć zdarza się że serwisant na tyle dobrze zaplecie koło ze nawet po dotarciu nie wymaga centrowania.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lipca 09, 2014, 07:26:13 am
Tef dobrze pisze, koła się układają i po ''dotarciu'' dobrze je przecentrować. Storm jeździsz na tarczach tam delkatnie bicie nie ma większego znaczenia. Na v-kach szybko byś wyłapał że coś ociera. Choć zdarza się że serwisant na tyle dobrze zaplecie koło ze nawet po dotarciu nie wymaga centrowania.


1. Na wibrejkach też jeździłem i czasami jeżdżę. Notabene wibrejka zdjąłem z Żółtka dosłownie w środę, 2 dni przed Zlotem.

2. Kluczowe zdanie: "Choć zdarza się że serwisant na tyle dobrze zaplecie koło ze nawet po dotarciu nie wymaga centrowania.".
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Lipca 09, 2014, 09:28:12 am
Tef - ale ja miałem wymienione jedynie koszyczki ^_^ no chyba że koszyczki też muszę iść wycentrować xD :) W każdym razie mam wrażenie, że uszkodzona piasta była od początku, tzn ten cholerny koszyczek, teraz się jakby bardziej miękko jeździ i zupełnie inaczej niż od początku... :) ciekawe jak w przyszłym roku sobie maszynówki wstawię - to będzie jazda :D
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Mociumpel w Lipca 09, 2014, 10:53:41 am
No to Ci powiem DeVil, że jak za 999 Euro rower to przednie kółko z napedem nie na maszynówkach tylko na zwykłych kulkach to maniana ...
Ja na swoim już prawie 700 km narobiłem (od ok. 5 tygodnia "mania" swojego truskawa) i w  zasadzie poza pompowaniem kółek i amorków na różne "sytuacyjne" nie mam złego słowa na pracę czegokolwiek - trasy robię głównie dłuższe rekreacyjne w okolice Wrocławia (głównie Pasikurowice na zmianę z lasem leśnickim) i to zarówno po mieście jak i po niewielkich wertepach leśnych z chaszczami jak droga polna czy cuś ...
Zamiast większej zębatki pomyśl od razu nad kołem napędowym na maszynówce ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Lipca 10, 2014, 11:30:41 am
Jak będę zmieniał przednią piastę napędową na maszynówki to prawdopodobnie zmienię za jednym zamachem przednie zęby na 80T oraz kasetę również na 7 rzędową ale z innymi przełożeniami. Zobaczy się. Wyjdzie w praniu, poza tym flevo uwielbiam, jazda z rączkami za głową czy leżącymi sobie spokojnie na brzuchu - totalny relaks i wypoczynek. :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Mociumpel w Lipca 10, 2014, 02:23:18 pm
Jest we Wrocławiu ścieżka DDR która na skrzyżowaniu Krakowska - Na Niskich Łąkach biegnie tuz przy murku (przy niskich łakach)
Problem jaki zauważyłem, że ci którzy korzystają jadąc od niskich łąk w ogóle nie przywiązuja uwagi na tych co jada ze strony krakowskiej (od Radwanic) - ostry zawijas i murek uniemożliwia bez wyglądania czy coś jedzie sprawdzenie czy można jechać (bo pusto) czy nie ...
Przygoda z wtorku - wracałem z moja lubą z wyspy Opatowickiej przez Niskie Łąki właśnie i moja luba jako pierwsza jadąca (ja z tyłu "asekuruję i dostasawam" tempo własne) zatrzymała się i wyjrzała (niestety na pionowcu więc wystawiła pół koła zza murku) czy aby cos nie jedzie ... niestety ino głowę cofnęła dostała bombę od jakiegoś młodego na góralu co to tuż przy murku jadąc właśnie mijał idącego ścieżka kogoś. Wykopyrtła się z rowerem na prawy boczek a góralowy młodzian fiknąwszy kozła wylądował troche dalej. Jako że i ja już stałem więc położyłem truskawa i podreptałem czy aby nie stało się nic mojej lubej.
Na szczeście nic poza otarciem prawego nogawka i lekkim szokiem "co sie stało".
Młodemu góralowi o dziwo nic a nawet można rzec że żwawszy bedąc hyc za rower i już już na rowerek kiedym go nieco ugasił i trzymając za kierownice lekko utemperował. Ponieważ zaczęło się robić małe zbiegowisko młody odważniej zaczął z lekka się irytować i coś nawet klnąć na moją lubą, że jeździc nie umie i że powinna różne takie rzeczy robić.
Ponieważ nie do końca wiązał moją obecność z emocjonalnym przywiązaniem do mojej lubej i do mojego coraz mocniejszego szarpania kierownicą zbierał się ze 2-3 sekundy po klnięciu aby i mnie coś odburknąć - widać było, że łatwo roweru nie dostanie. Poniewąz widać było że mamy przewagę to w wyniku chłodnej kalkulacji podjął decyzję, że zmyka - niestety raz, że był trochę poturbowany to szło mu to niemrawo dwa, że ociągał się chwilę, trzy ostatecznie po 5-6 sekundowym pościgu został złapany za koszulkę, a w wyniku szarpaniny i mnóstwa klątw wszelakich dostał bombę stopą w piszczel a po złożeniu się kopa w biodro ...
Przyjechała policja wezwana przez kogoś życzliwego  i po wyjaśnieniach facet został zabrany a ja następnego dnia złożyłem "zeznania jak to było naprawdę" - okazały się dwie rzeczy - raz, że to nie pierwszy raz takie zgłoszenie i że agresywny i dwa że góral poszukiwany jest bo torebki kradł ;) więc dobrze się stało że .. został zatrzymany.
Krótko mówiąc jeśli wyjdzie, że mojej lubej nic nie jest (a wygląda że nie jest) to ominie go sprawa sadowa ale nie ominie za inne przewinienia.
krotko mówiąc - różne panie dziejku rzeczy się na tych dróżkach dzieją oj różne
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: tomo w Lipca 10, 2014, 04:45:38 pm
Powrót ze zlotu.
Wysiadłem na Warszawie Wschodniej, podjechałem do centrum zobaczyc nową pracownię kumpla i, jako że godzina późnawa- zacząłem się zbierać do domciu (kierunek na Węgrów). Pominąwszy fakt, że od kolegi jakieś 15 km jechałem z rozłozoną stopką- warunki do pomykania cacy.
Ad meritum: na trasie ruch od Warszawy mikry, za to do miasta, czyli w stronę przeciwną do mojej jazdy- masakra: praktycznie nieprzerwany ciąg blaszanek, z rzadka jakaś przerwa. Widzę, że przede mną, na sąsiednim pasie jakiś kolo wyrywa ze sznureczka aut z zamiarem przeskoczenia paru brumów i wbicia się w przerwę. Ciasnawo było, ale się wyrobił parę metrów przede mną. I teraz najlepsze: za pierwszym ścigantem leciał, siedząc mu na zderzaku, praktycznie na ślepo- drugi. Minął mnie- jadąc po moim pasie- w takiej odległości, że usłyszałem fuknięcie powietrza stłaczanego między moją sakwą, a bokiem bolidu. Parę centymetrów i nie było by co zbierać, zwłaszcza, że wolno nie jechał. Nawet się nie zdązyłem przestraszyć, dopiero po chwili adrenalina walnęła w krwioobieg.
Jakbym złapał, tobym paluszki poodkrawał, żeby więcej za kierę nie wsiadł.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lipca 16, 2014, 08:48:08 pm
@Tomo - miałem podobnie wczoraj, chociaż nie aż tak. Jechałem DK5 koło 23:00 w nocy już z Osielska do Bydgoszczy. TIRoloty latały sobie tam i wewte, ale w tym konkretnym miejscu jakiś OMC projektant i OMC budowniczy zapomnieli o poboczu. Zrobili go ze 20cm i weź się na tym zmieść... Jakby tego było mało - linia biała choć szeroka na 20-30cm - szorskta i porowata celowo, aby biedni samochodziści wiedzieli kiedy zjeżdżają na pobocze. (bo pewnie są ślepi i nie widzą... :>)
Za mną - 2-3 TIRy. I co? Mam zjechać na """pobocze""", którego nie ma? Teleportować się? Wyparować? Nic - przejechałem po owej linii z trzęsącym się jak w febrze rowerem. I błagając w myślach kierowców, co by jednak ciutkę ode mnie odjechali na bok...
Na szczęście dobre tylne światło zrobiło swoje i ich poodsuwało. Ale tak czy owak wilgotno miałem przez moment...

A propos światełek. Jechałem wczoraj z pracy wieczorem, 21:30 na Myślęcinek. Co chwila jakiś batman. Oświetlonych - nie ma. Chyba 2-3 na drodze. Z czego jeden to miał bźdźidełko widoczne z metra a nie oświetlenie. No ale jak w sklepach takie sprzedają maleństwa zasilane jakąś pestką od zegarka to ludzie kupują, byleby mieć. Na odwal się. A jak ich je*nie samochód to co będzie? Że kierowca nie miał wzroku orła to jego wina, nie?

I skoro już niechronologicznie... 2 przypadki gdzie sam dałem lub mogłem dać (_|_). A co, samokrytyka też może być ;)
http://goo.gl/maps/ejQj2
Jadę prawym pasem w podobnej odległości od ronda co te trójkąty wymalowane na jezdni. Na środkowym pasie samochód przejechał błyskawicznie, a ten na lewym stanął i stoi... Dlaczego on stoi??? Dłonie na hamulce, wyszukiwanie po lewej nad i przed samochodem i... JEST!!! Kręci dookoła ronda kółeczko... Hamulce ogień... Z 35km/h zrobiło się z 10... Samochód przejechał... Ufff... Jadę dalej.
A gdybym nie zahamował - pewnie bym przeleciał przed, ale byłoby to chamskie wymuszenie.

Wyjazd z pracy wieczorem. Zwężenie drogi wiodącej przez olbryzmi parking. Po lewej koniec budynku i przed nim trawnik. Obok leżący spowalniacz taki krótki, który zazwyczaj najeżdżam na jego lewym skraju po części jadąc pod prąd, bo tak mi wygodniej :P Dojeżdżam, przelatuję przez spowalniacz i... Z lewejw idzę kolesia przycinającego coś na trawniczku dosłownie kilkanaście centymetrów od krawężnika i od siebie... Gdyby gość wstał, albo się cofnął... Byłoby "niemiło"...

I jeszcze jedna sprawa... http://goo.gl/maps/bnu9K
Aleja dębowa prawem chroniona. Zasadniczo nie mam nic przeciwko takim alejom bo to nie drzewa zabijają kierowców, tylko kierowcy zabijają się sami. Ale - gdzie pobocze??? Którędy mają jechać rowerzyści? Gdzie mają zjechać wolniejsze pojazdy mogące korzystać legalnie zgodnie z PoRD z dróg publicznych, jak np traktory? Mają jechać po tym chodniku po prawej czy... teleportować się?
Pewnie dałoby się puścić dróżkę lokalną z asfaltu w miejsce tego chodnika. Albo walnąć po prostu normalną dwupasmówkę rozdzieloną 1 z tych rzędów pięknych dębów. Ale po co myśleć "na zaś"? Niech się zabijają... :P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Lipca 17, 2014, 09:23:26 am
Odnośnie batmanów - wczoraj wieczorkiem wracałem sobie do domku i też kilka batmanów mi śmignęło przed rowerem, oni widzą mnie bo mam światło bardzo mocne przednie świecące na jakieś 6 metrów do przodu strumieniem i trochę rozproszone tuż przy rowerku, lampka dobra, polecam w razie czego mam w opisie co to jest, w każdym razie naszła mnie refleksja, bo jednego z cichociemnych zauważyłem tylko dlatego że miał odblaski, moje światełko dało tyle światła, że odblask mu zadziałał. Gdyby chociaż cichociemni mieli ponaklejane takie naklejki jak czasami można znaleźć, taka technologia jak są tablice rejestracyjne zrobione, to jest chyba jakaś farba z drobinkami szkła czy czymś podobnym. Gdyby każdy miał coś takiego naklejone na przód i boki to pomimo braku oświetlenia takiego batmana był by typ widoczny. Oczywiście nie usprawiedliwia to braku światełek. Ale lepsze odblaski niż nic.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Danielasty w Lipca 17, 2014, 09:28:30 am
nie potrzeba żadnych technologi, wystarczy przejechać się do erplastu i poprosić o naklejki. Erplast - firma od znaków drogowych, jak naklejają folie na blache to ścinki im zostają mają tego całe worki :) kiedyś oblepiłem tym swój rower,, podszedł ktoś, chciał zrobić zdjęcie wieczorkiem i mu nie wyszło ;D
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Lipca 17, 2014, 11:47:09 am
Danielasty -  jeżeli masz dostęp do takich "ścinków" to weź się zaopatrz w taki worek i za opłatą np. 10 ziko plus opłata za przesyłkę wysyłaj userom forum takie ścinki, ja chętnie bym takie przyjął, jeżeli to jest folia i da się ją przyciąć i podkleić 2stronną taśmą to chętnie bym sobie coś zmajstrował na swoim rowerze :) ale jeszcze się w allegro zagłębię bo możliwe że tam coś fajnego jest...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Lipca 17, 2014, 02:38:44 pm
+1 do prośby DeVilio - folia z znaków sprawdza się na rowerach rewelacyjnie a mi się pomału kończą zapasy ścinek.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Lipca 17, 2014, 03:33:19 pm
Znalazłem na allegro nawet czarną folię, za 8 zeta kawałek 10x60 chyba, mi wystarczą takie dwa więc owszem, ścinki też by były fajne ale folia jest tania i jest dostępna na allegro.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lipca 17, 2014, 11:24:29 pm
DK10 z Bydgoszczy do Nakła n.Notecią. Oczywiście OMC projektant i tam zapomniał o poboczu, więc rowerzyści dzielą się pasem ruchu z TIRolotami. I taki jeden właśnie TIRolot przeleciał mi CENTYMETRY obok mnie. A co by było, gdyby mi rower podskoczył na jakimś wyboju?
- "panie władzo, ja nie chciałem!!! Ja się spieszyłem, bo szef kazał być wcześniej!"
A w tle zmasakrowane żółte coś i obok zwłoki w czarnej folii.
Bo jemu się spieszyło!
Bo szef mu kazał być punktualnie!
Mógł zaoszczędzić ASZ 10 sekund!

A straci - kilka dni. Albo i parę lat bez prawa jazdy.
Ale jemu się spieszyło!

Rozumiecie?
Ja też nie. I naprawdę czasami z wielką przyjemnością bym się zaopatrzył w mini-RPG-7.


A propos oświetlenia - przesadziłem :D Znowu :D
Do tej pory woziłem na kufrze takie chińskie coś co napitala dosyć ostro i mruga na tyle mocno, że nawet Pająk nie dał rady za mną jechać wieczorem (nie w nocy, ale wieczorem!). Dzisiaj wracając z Koronowa do Bydgoszczy założyłem jeszcze na kask lampkę firmy KLS. 2 diody, które są w stanie oświetlić na czerwono garaż odległy od mojego okna o jakieś 20 metrów.
W momencie kiedy to uruchomiłem i wyjechałem na DK25 - nagle okazało się, że TIRoloty nie chcą mnie już wyprzedzać na metr czy półtora! O nie! One jednak zdecydowanie wolą polecieć tym drugim pasem dla jadących z przeciwka :D Tak samo osobówki! A najlepszy był kierowca prowadzący jakiś nadwymiarowy, co mnie oświetlał długimi ze 4 razy doganiając mnie, po czym... poleciał tym lewym pasem :D

I moim zdaniem - tak właśnie powinniśmy być w nocy oświetleni z tyłu. Aby ten kierowca doganiający nas - 5x się zastanowił, zanim podejmie próbę wyprzedzenia - a kiedy już zacznie wyprzedzać - żeby był w odpowiedniej odległości od naszego roweru.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Lipca 18, 2014, 09:22:19 am
Storm - święta racja! Przecież najlepiej jest oślepić tego za nami, a po co ma cokolwiek widzieć... :P poza tym jakby był wypadek na pasie obok bo oślepiony kierowca wyprzedzał by i poszedł by na czołowe to zgadnij co dostał byś w spadku? W najlepszym razie odłamkiem samochodu. W najgorszym - samochodem... Nieodpowiedzialność innych kierowców chcesz zwalczać własną nieodpowiedzialnością? Tochę to tak jakby nieodpowiedzialne, nie sądzisz?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: jarek_es w Lipca 19, 2014, 08:28:29 pm
Ponownie oczyściłem wątek z wycieczek osobistych. Storm odpocznie 5 dni od forum i może przemyśli czy warto klepać w klawiaturę po próżnicy. DeVilio - nie warto dawać się tak prowokować i męczyć klawiaturę i innych forumowiczów.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Lipca 19, 2014, 10:23:31 pm
To chyba dobrze, że dzisiaj spędziłem dzień na jeździe rowerem a nie na czytaniu tego wątku :)

I nie miałem na celu urażenie kogoś tylko zwrócenie uwagi na nieodpowiedzialne zachowanie związane z oślepianiem innych kierowców tylnym światełkiem. Poruszam się zarówno rowerem jak i samochodem i wiem jak to wkurza w obu przypadkach. Bez urazy i prywatnych wjazdów z mojej strony.

PS: Pierwsza długa wycieczka Małą Czarną 140km ponad zrobione i poza tirami mijającymi mnie na żyletki wszystko ok
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Lipca 20, 2014, 02:58:19 am

PS: Pierwsza długa wycieczka Małą Czarną 140km ponad zrobione i poza tirami mijającymi mnie na żyletki wszystko ok

Może zbyt "wąsko" jedziesz.  Im dalej od krawędzi jedziemy, tym z większym dystansem nas wyprzedzają.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: grzegorz w Lipca 20, 2014, 09:25:44 am


Oświetlenie w naszych i nie tylko, rowerach powinno spełniać pewne normy. Przesada w którąkolwiek stronę jest błędna. Zarówno słabe jak i mocne światła są, w pewnych okolicznościach, zagrożeniem.

Miałem wczoraj skomentować wypowiedź @storm, ale ugryzłem się w język.
Forum służy wymianie poglądów, więc różnijmy się w swoich zdaniach, ale przecież na poziomie.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Mociumpel w Lipca 20, 2014, 12:17:20 pm
Od sprawdzania "porządności i poprawności" jazdy rowerem jest policja - wprawdzie działa ona nie zawsze zgodnie z naszymi oczekiwaniami ale to oni powinni rostrzygać czy ktoś jeździ poprawnie lub niewłaściwie.
Zgodnie z przepisami uchwalonymi czas jakiś plus dodatkowe zmiany ze dwa lata temu uczyniły w mniemaniu jeżdżących samochodami z rowerów "święte krowy" - wiele niejasności wynikające czy to z niewłaściwej interpretacji czy z niejasnego opisu sytuacji roweru na drodze i reagowania na jego obecność (jak choćby wyprzedzanie z prawej strony, które mnie osobiście irytuje w sytuacjach, gdy stojąc samochodem tuż przy krawężniku na skręcie w prawo, powoduję frustrację rowerzysty: że jak to on NIE MOŻE bo ciasno? ...)
Mając wpływ na zachowanie osób łażących po DDR-kach - bo to włości "nasze rowerzystów" przyznane przepisami prawa w Polsce - możemy z nich korzystać: opitalając, gwizdając, trąbiąc czy nawet jak ktoś ma cierpliwość tłumacząc, że stojąc i przeszkadzając na DDR-ce stanowią zagrożenie dla jadących po niej rowerzystów i dla siebie samych.
Na drodze tam gdzie nie ma wydzielonych pasów dla rowerzystów wymuszanie NASZYCH praw jest samowolką granicząca z samobójstwem - świdrowanie ledowym reflektorem po oczach jadących z naprzeciwka czy równie niefajne szpilowanie czerwonym mrygającym widocznym z odległości kilometra światełkiem powoduje niechęć do takiego rowerzysty - nie powwinno mieć to miejsca. Masa samochodu z "pouczonym" i oślepionym jednocześnie kierowcą jest równie bezpieczna co siekiera kierowana ręką szalonego ślepca w bezpośredniej naszej obecności ...
I ostatnia kwestia - to czy ktoś jeździ poziomem czy pionem nie wyróżnia specjalnie ponad to, że taki korzystający z roweru danego rodzaju posiada inny staż ale niekoniecznie lepsze umiejętności jazdy i wiedzę - to że Storm wytyka Devilowi 1000 kilometrów jazdy poziomem versus jego kilkadziesiat tys. nie świadczy natychmiast o tym że Devilo jest upośledzony - możliwe że Devilo ma za sobą kilkadziesiąt tys. na pionie a wtedy oznaczałoby, że Sotrm jest oportunistą bezpodstawnym i wywyższającym swoje "poziome ego" ponad innych doświadczenia - trąci to nadgorliwością gdzie krok blisko do fanatyzmu.
Równie dobrze ja posiadający umiejętność jazdy na krowie mogę stwierdzić że rower Storma to zło i upośledzenie człowieczeństwa bo krowa rulez i nikt mi nie podskoczy ...
CO zaś do wyrażania cudzych niewypowiedzianych opinii i niechęci przez Storma - jakoś nie posiadam w sobie chęci opitalania Devila za to że wypowiada swoje opinie - wynikowo nie życze sobie aby Storm w moim imieniu występował z takim radykalnym podejściem - nie jest on moim reprezentantem bo nie uczyniłem go swoim PO (pełniącym obowiązki w zastępstwie).
Patrząc szerzej i z dystansu - Storm ma racje wypowiadając swoje kwestie, bo jego trauma może stać się i naszym udziałem - może w przyszłości analiza Jego choroby powstrzymać nas od podejmowania kroków i czynów niewłaściwych - byleby nie czynił wycieczek osobistych, bo nie życzę sobie tego - traktuję ogólne sformułowania jako dobre wskazówki, wycieczki osobiste natomiast jako naruszenie strefy mojej z równie bezpośrednią odpowiedzią (tutaj akurat w nos dostał Devilek bo się najbardziej udzielał i przeciwstawiał poglądom Storma) niemniej stanowczy ton wypowiedzi Storma że "reprezentuje niewypowiedziane czyjeś" kaleczy mnie i nie wzbudza entuzjazmu ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Lipca 20, 2014, 12:34:54 pm
Mociumpel - popieram Twoja wypowiedź.

Wczoraj zrobiłem sobie wycieczkę do z Gdańska do Malborka i spowrotem. Siłą rzeczy około 80% trasy przebiegała ulicami gdzie mi się jeździ przyjemnie ale jest niebezpiecznie. Po ulicach po prostu nie za bardzo lubię jeździć bo w starciu z samochodem nie mam najmniejszych szans i tym bardziej próba egzekwowania swoich "praw" przeciwko samochodom zawsze skończy się źle czy to dla mnie czy dla samochodu, który nie chcąc walnąć w świętą krowę na ulicy przypieprzy w drzewo czy inne samochody. Poruszanie się na drogach wszelakich wymaga wzajemnego szacunku i doskonale wiem że 50% kierowców samochodów takim szacunkiem się nie wykazuje ale nie oznacza to, że mam się zniżać do ich poziomu i robić im wszystkim na złość bo ktoś coś kiedyś zrobił mi. Nie mam pojęcia dlaczego Storm uwziął się na mnie akurat, ale jeżeli widzę, że ktoś coś źle zrobi to mu o tym powiem i nawet jak to będzie admin tego forum to też to napiszę i nie interesuje mnie że potem ktoś będzie miał mi to za złe, w życiu nauczyłem się, że najgorsza prawda jest lepsza niż przemilczenie "bo potem ktoś się może wkurzyć i będzie pisał nieprzychylnie". Uważam, że userzy tego forum zasługują w pełni na moją szczerość i nie boję się wypowiadać swojego zdania, nawet jakby było przeciwne do większości.

Co do samej drogi - no cóż. Jak się jedzie gdzieś dalej to trzeba brać pod uwagę liczne niedogodności, ale zamiast się wkurzać to trzeba to brać na uśmiech i zaliczyć do fajnej przygody. Pomimo, że twarz moja wygląda teraz tak, że spokojnie mogę się przyłączyć do plemienia indian, a na kolanach mam bąbelki z wodą w liczbie sporo - gdybym miał powtórzyć tą trasę jeszcze raz - zrobił bym to bez wahania. Pomimo ryzyka, niebezpieczeństwa, wymijania mnie i koleżanki na żyletkę itd.

Pozdrawiam i zaręczam, że wszyscy mogą liczyć na moją szczerość, jak ktoś jej nie chce - jego problem.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Lipca 23, 2014, 09:22:13 am
Sytuacja z dzisiaj rana - jadę sobie rozpędzony ulicą, pewnie coś koło 40km/h, może 50km/h bo była górka, zaczynam hamować żeby sobie skręcić w lewo w podporządkowaną, patrzę z naprzeciwka nagle wyskakuje zza zakrętu samochód, więc daję po hamulcach, możliwe, że bym zdążył bez problemu, ale wolałem nie ryzykować, więc hamowanie awaryjne praktycznie - w zasadzie to nie wiem dlaczego, mogłem pojechać przecież prosto i nawrócić - widać przeczucie było bo nagle samochód sobie bez żadnej sygnalizacji skręcił w moje prawo również w podporządkowaną. Za kierownicą blondi z głupim przepraszającym uśmieszkiem, a ja tymczasem walczę z Małą Czarną, której tyłek tańczył sobie po asfalcie w poślizgu... nosz kuźwa, po cholerę blaharom te pieprzone kierunkowskazy?! Tak ciężko PRZED rozpoczęciem skrętu zasygnalizować tego?! Aż boję się pomyśleć co by było gdybym pojechał prosto, bo babka skręciła przy dość sporej prędkości. :/

EDIT:
Nie będę walił tyle postów pod sobą, więc edytuję ten.
Dzień kolejny, droga ta sama, nauczony doświadczeniem niedalekim przed skrzyżowaniem jakieś 100m już powoli hamuję, widzę, z naprzeciwka jadą dwa autka. Zwalniam żeby przejechały bo przecież skręcam w podporządkowaną i to oni mają pierwszeństwo, jeden przejechał, czekam na drugi jadę coraz wolniej, a tymczasem babka zwalnia. Ja zwalniam jeszcze bardziej i babka też. Nożesz kuźwa, ja rozumiem uprzejmość na drodze ale na boga - ZGODNIE Z PRZEPISAMI!
Kawałeczek dalej już na podporządkowanej, jadę sobie, znak zakaz wjazdu bo jednokierunkowa - ale pod spodem nie dotyczy rowerów, jadę sobie, z naprzeciwka jedzie sobie kolejne autko, więc chowam się przy chodniku, przede mną zaparkowane autko, ale 20m jest do niego spoko koleś zdąży. Oczywiście zwolnił i się nawet zatrzymał tak, że i ja musiałem stanąć bo mi się te moje 20m skończyło i tak czekam aż się typ napatrzy i będę mógł jechać. Ok, rozglądam się - może ukryta kamera? Nie. Nie ma kamer. Dalej typowo, DDR ładna kilka świateł, przede mną jakiś typek z babką na rowerkach oboje - złapali chyba wszystkie czerwone na trasie, na ani jednym się nie zatrzymali. No mniejsza, jadę dalej. Żeby dojechać do roboty musze jakieś 100 metrów przejechać po chodniku, na szczęście chodnik bardzo szeroki, jakieś 15m na oko jak nie więcej bo przewidziane miejsce na postój dla samochodów - o tej porze puste. Przejeżdżam sobie na wyznaczonej na pasach DDR tam gdzie można sobie spokojnie po pasach rowerem jechać i tymczasem kierowca w samochodzie na mnie trąbi i mi ręką pokazuje - dlaczego jadę po pasach. Popukałem się w głowę typowi i pojechałem dalej. Przejście dla pieszych, owszem powinienem przeprowadzić, nawet gdybym przeprowadził to by była kosa, wstyd totalny bo by mnie maluch rozjechał, koleś przez przejście przejechał patrząc się w stronę z której jadą samochody, ja i piesi tymczasem szli ze strony przeciwnej. Winna? Zielona strzałka. Ostatnia prosta, jadę po ulicy, jednokierunkowa, jadę zgodnie z kierunkiem jazdy, wyminąłem jeden samochód bo babka jakaś jechała chyba 10km/h jadę za drugim który dobrze jedzie, odległość do typa jakieś 2 metry może i prosto pod koła ładuje mi się jakiś pieszy...

Aż boję się z pracy wracać... zagęszczenie jakieś dzisiaj czy co? X_x
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lipca 25, 2014, 08:31:55 am
Storm - święta racja! Przecież najlepiej jest oślepić tego za nami, a po co ma cokolwiek widzieć... :P poza tym jakby był wypadek na pasie obok bo oślepiony kierowca wyprzedzał by i poszedł by na czołowe to zgadnij co dostał byś w spadku? W najlepszym razie odłamkiem samochodu. W najgorszym - samochodem... Nieodpowiedzialność innych kierowców chcesz zwalczać własną nieodpowiedzialnością? Tochę to tak jakby nieodpowiedzialne, nie sądzisz?

Wracamy do tematu.

@DeVilio - napisz nam proszę:
- ile kilometrów zrobiłeś poziomką i pionowcem?
- ile kilometrów przejechałeś po drogach publicznych
- w tym ile kilometrów po nocy po drogach publicznych (licząc od zachodu do wschodu słońca)

Tylko uwaga: pisząc "droga publiczna" nie mam na myśli ani śmieszynek ani chodników.

Proszę, abyś uzupełnił naszą wiedzę, żebyśmy mogli w sposób jak najbardziej obiektywny spojrzeć na twoje osiągnięcia a przede wszystkim doświadczenie związane z jazdą na rowerze. Żebyśmy wiedzieli z kim właściwie mamy do czynienia. Czy to co piszesz jest związane w ogóle z jakimś doświadczeniem, czy tylko przeświadczeniem, że masz rację. Chociaż możesz jej nie mieć.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Lipca 25, 2014, 08:41:25 am
Ufff nareszcie wszystko wróciło do normy. :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Lipca 25, 2014, 09:14:27 am
@Storm - nie mam zamiaru z niczego się tłumaczyć ani tym bardziej przed tobą i do dyskusji nie wracam bo zachowałeś się jak zachowałeś i nie mam zamiaru tracić na ciebie nerwów. Chcesz to się wkurzaj dalej i pluj sobie na mnie ile chcesz - mam to gdzieś. Miłego dnia życzę Storm.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lipca 25, 2014, 09:58:19 am
@DeVilio - alez czy ja zamierzam na kogokolwiek pluć? Po prostu pytam. Chcę wiedzieć, gdyż jest to interesujące dla mnie i dla innych dyskutantów. Interesujące w świetle tego co piszesz o oświetleniu, oślepianiu i tak dalej.
A tak przy okazji - masz prawo jazdy? Jakiej kategorii?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Lipca 25, 2014, 10:02:42 am
Ufff nareszcie wszystko wróciło do normy. :)


 m.youtube.com/watch?v=Ah6kKb3km6g (http://m.youtube.com/watch?v=Ah6kKb3km6g)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: woojtek1 w Lipca 25, 2014, 11:42:42 am
Ufff nareszcie wszystko wróciło do normy. :)


 m.youtube.com/watch?v=Ah6kKb3km6g (http://m.youtube.com/watch?v=Ah6kKb3km6g)

 ;) :D ;) :D ;D ;) :D ;D
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Lipca 25, 2014, 01:14:50 pm
Chcę wiedzieć, gdyż jest to interesujące dla mnie i dla innych dyskutantów.
Skąd taka pewność (pogrubienie)?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lipca 25, 2014, 04:13:34 pm
@Hansglopke - dziękuję! Wiedziałem, że mam coś w sobie z Króla Artura! :D ;)

@Live_evil - ano tak, że chcielibyśmy chyba, aby o pewnych sprawach wypowiadali się ludzie, którzy mają w danej materii odpowiednią wiedzę i doświadczenie, nie uważasz?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Lipca 25, 2014, 04:19:05 pm
@Live_evil - ano tak, że chcielibyśmy chyba, aby o pewnych sprawach wypowiadali się ludzie, którzy mają w danej materii odpowiednią wiedzę i doświadczenie, nie uważasz?
(http://imgs.xkcd.com/comics/duty_calls.png)
:))))
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Makenzen w Lipca 25, 2014, 05:07:11 pm
Smutna wiadomość...

http://fakty.interia.pl/tylko-u-nas/news-przejechal-rowerem-pol-swiata-zginal-w-rosji,nId,1475197
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Lipca 25, 2014, 06:07:22 pm
@Hansglopke - dziękuję! Wiedziałem, że mam coś w sobie z Króla Artura!

Zbroje na głowie?
Wypowiadasz się w 1os. I.m.?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Lipca 25, 2014, 07:24:11 pm
Smutna wiadomość...

http://fakty.interia.pl/tylko-u-nas/news-przejechal-rowerem-pol-swiata-zginal-w-rosji,nId,1475197

Masakra. Szkoda gościa. Właśnie z takimi kierowcami jak ten pijak z Rosji trzeba walczyć a nie podgryzać się miedzy sobą.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lipca 25, 2014, 08:57:19 pm
@Hansglopke - dziękuję! Wiedziałem, że mam coś w sobie z Króla Artura!
Zbroje na głowie?
Wypowiadasz się w 1os. I.m.?

@Hansglopke - ależ nie. Nie doczytałeś. napisałem W sobie Nie na sobie :D


@Live_evil - jak czytam niektóre posty pewnego nowego osobnika z tego Forum, to przed oczyma pojawia mi się taki filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=k_Pq56pHtnY
:D ;)


@Makenzen - nic nowego. Wrzuć sobie na Youtube "stopcham" a potem "road rage russia <nazwa miesiąca> <rok>". Tego jest na tony. To jest po prostu stan umysłu. I w życiu NIGDY nie pojechałbym na rowerze - nawet na poziomce! - do Rosji.
Jak widać - nawet "inny rower" w tym stanie umysłu nie jest wystarczającym powodem, aby... przeżyć.


@Yin - jak chcesz z nimi walczyć? Radar i alkomat na kasku? Na plecach wyrzutnia rakiet czy karabin?
Moim zdaniem - trzeba zwracać uwagę na siebie, tak aby nawet pijaczyna zwrócił baczniejszą uwagę na to, że coś się dziwnego pojawiło przed nim i chyba trzeba to ominąć. Tego nie załatwi byle diodka za 10 złotych. To może być załatwione tylko przez coś mocnego.

A jak ktoś się boi, że to "coś mocnego" może być za mocne, to niech porówna sobie moc tego czegoś z mocą świateł samochodowych - i przestanie pisać o oślepianiu - bo oślepić kierowcy lampeczką rowerową raczej się nie da. Za to możliwe jest oślepienie rowerzysty - poprzez stosowanie nieprawidłowo ustawionych świateł przednich lub używanie świateł drogowych podczas wymijania lub wyprzedzania.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Danielasty w Lipca 25, 2014, 09:30:46 pm
Cytuj
bo oślepić kierowcy lampeczką rowerową raczej się nie da.
Twoją lampeczką na pewno nie oślepisz, ale co innego moja, bywały sytuacje że Tiry z naprzeciwka na mnie trąbiły, czy auta osobowe się zatrzymywały i przed okno darli na mnie pape że ich oślepiam, co ma powiedzieć kolega z lampką 3x xm-l u2? żeby nie skłamać około 1500 realnych lumenów i tak jeździ z tym sobie po mieście na 100% :)
Cytuj
Za to możliwe jest oślepienie rowerzysty - poprzez stosowanie nieprawidłowo ustawionych świateł przednich lub używanie świateł drogowych podczas wymijania lub wyprzedzania.
Ja i na to mam sposób, kieruje strumień światła trochę wyżej i właczam stroboskop w 100% mocy, kierowcy już z 400-500m zmieniają na mijania :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Lipca 25, 2014, 10:25:49 pm
Storm: bo Cię Jarek znowu zabanuje. Pliz, pokój, nic tu już nie pisz.

Bo w ostateczności cofnę nocleg ;-)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: władek8 w Lipca 26, 2014, 05:42:35 am
Masakra. :-X

[/quote]

Jak widać - nawet "inny rower" w tym stanie umysłu nie jest wystarczającym powodem, aby... przeżyć.

[/quote]

W rosji jazda na rowerze jest postrzegana jako oznaka biedy.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lipca 26, 2014, 08:39:13 am
@Władek - zdaje się, że u nas też tak jeszcze jest. W końcu onegadaj z 10 lat temu jeszcze, pewien PiSowiec twierdził: "Warszawa to nie wieś aby po niej rowerem jeździć"... Bo rower = wiocha i tandeta.
A 20-letni VW Golf = oznaka prestiżu......
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Lipca 26, 2014, 09:29:19 am
Jakiś czas temu miałem wieczorem awaryjną sytuację i musiałem podjechać z Małą Czarną autobusem. Pakuję się do busa, a kierowca stwierdził, że mam wysiadać bo z czymś takim nie wolno jeździć autobusem. Zapytałem go od kiedy z rowerem nie można w Gdańsku jeździć w autobusie to kierowca stwierdził, że to nie jest rower i że mam wysiadać. Po krótkiej wymianie zdań gdy stwierdziłem, że przepisy ZTM znam i wiem, że mam prawo jechać autobusem to koleś stwierdził, że mam się w głowę stuknąć i mam rower zabezpieczyć. Owinąłem ramę raz pasem dla inwalidów w środku busa i trasa, która normalnie zajmuje 10 minut max - zajęła 15 - 20 bo koleś umyślnie jechał 20km/h max.

Nie wiem skąd biorą się takie buce co nie potrafią rozpoznać roweru jak na niego patrzą, ale potem jak już wysiadłem z busa to pogadałem z tym kierowcą i o dziwo przeprosił mnie - facet w okolicy 60 lat powiedział, że przeprasza, że się uniósł ale miał ciężki dzień i dlatego tak. Podobno wcześniej uprawiał zawodowo kolarstwo, nawet gdzieś tam startował itd itd itd... Aż dziw bierze, że niektórzy ludzie zachowają się jak burak i cham skończony to potrafią przeprosić potem, wg. mnie jest to oznaka odwagi jest.

Z ciekawości zapytam - mieliście kiedyś podobne przygody gdy byliście zmuszeni jechać komunikacją miejską wraz z waszymi poziomkami?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: tomo w Lipca 26, 2014, 11:10:22 am
Ale przeprosił- plus dla niego.
Cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Lipca 27, 2014, 07:44:23 am

Z ciekawości zapytam - mieliście kiedyś podobne przygody gdy byliście zmuszeni jechać komunikacją miejską wraz z waszymi poziomkami?
W Pile jest zakaz wożenia rowerów w MZK.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Lipca 27, 2014, 08:13:47 am
Wieki temu złapałem kapcia na pionowym i bylem zmuszony skorzystać z opcji autobusowej. Autobus prawie pusty ale kierowca też się darł że nie bo nie bo niebezpieczne i ów rower ludzi pomorduje. Po szybkich negocjacjach odpuścił :) Jak bym miał poziomkę to bym twierdził że to nie rower tylko wózek dla dziecka a korbę ma bo rehabilitacyjny ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Danielasty w Lipca 27, 2014, 09:20:31 am
Cytuj
Z ciekawości zapytam - mieliście kiedyś podobne przygody gdy byliście zmuszeni jechać komunikacją miejską wraz z waszymi poziomkami?
oczywiscie że można, do solarisa w miejsce na wózek nie wchodzi, ale co innego do mercedesa citaro :0 przejazd jest darmowy nie ważne jaki to rower, cało rocznie i nikt się nie pluje, aczkolwiek z poziomką trzeba raczej wsiadać na pętli bo później trochę jednakl cięzko z nią wejść :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Majsterkowicz w Lipca 31, 2014, 05:08:58 pm
DeVilio, nawiązując do Twojej sygnalizacji strobem... Osobiście rzecz ujmując, pozdrowiłbym Cię lekko, gdybyś zrobił mi cos takiego i to niezależnie, czy jechalbym autem, czy rowerem.
Moje zdanie jest takie, że poważny rowerzysta posiada chociażby światełka pozycyjne (zestaw za powiedzmy 10 zł) i takiego kogoś, jadącego znad przeciwka widać praktycznie z kilometra przy bezmgielnej aurze.  Takie światełko powinno uzmysłowić innym użytkownikom drogi, że coś jedzie przed nimi.
Natomiast, gdy zdarza sie sytuacja, że zwykła lampką mi nie wystarcza (aby inni mnie widzieli) uruchamiam lampkę z wspominaną wcześniej przez Ciebie XM-L 2. I najważniejsze, wlaczam tryb ciągły na 50% (tyle wystarczy w zupełności) i świecąc najpierw na przednie koło, stopniowo podnoszę lampkę do góry. W większości przypadków wystarczy ją praktycznie tylko włączyć, a sytuacja staje się jasna dla każdego ;)
Wspominałeś też coś o lumenach... Swego czasu, dużo interesowałem się tymi generatorami fotonów i wiem, że jedna taka dioda generuje nawet 1100lm przy 3A prądu przez nią płynącego. Gdy miałem jeszcze tryb strobo w latarce, zrobiliśmy ze szwagrem test widoczności. Rezultat? Przy ciemnej nocy, bez latarni itp. stojąc co najmniej 500m od siebie uruchomiliśmy latarkę. Nawet będąc świadomym tego skąd przybędzie i jak silne światło - TO MOŻE OŚLEPIĆ. Jedna dioda. Ty masz trzy.
Wniosek z mojej wypowiedzi wysnuj sam...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lipca 31, 2014, 10:23:30 pm
@Majsterkowicz - czyżbyś sugerował, że to jednak nie ja oślepiam, ale DeVilio, który zarzucał mi oślepianie kierowców??? ;P

Mój zestaw:
- na prżód mi w zasadzie starcza ale myślę o rozbudowie - BL8600, czyli jakieś 200lm
- z tyłu chińskie cuś za 50 PLN + KLS. Łącznie pewnie też z 200lm.
Kilka dni temu robiłem testy w ciemności i nie uważam, aby tył był oślepiający. A prżód tym bardziej, zwłaszcza, że służy mi do oświetlania drogi przed przednim kołem a nie lampienia po oczach ;P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Sierpnia 01, 2014, 01:05:12 pm
Majsterkowicz - wait, what?! jakie trzy? O czym ty mówisz? Chyba z kimś mnie pomyliłeś :D

Moje oświetlenie mam wpisane w podpisie: Mam przednią lampę Roxim D6, posiada ona trzy diody, dwie malutkie pozycyjne po bokach, jedną główną świecącą na jakieś 5 metrów przede mnie. Nie oślepiam nikogo kto jedzie z przeciwnej strony. Chociaż ostatnio zdarzyło mi się widzieć kolesia, który miał taką samą lampkę tylko źle ustawioną, lampa jest mocno nietypowa, wygląda jakby świeciła w dół w takim ustawieniu jakim ja mam (jak ktoś chce to zrobię zdjęcie z profilu roweru, żeby było widać ustawienie lampy). No w każdym razie koleś miał ustawioną tą lampę do góry :D świeciła sobie pod kątem jakoś 40 stopni w górę i świetnie oślepiała :D

Tył mam lampę  B+M toplight flat s plus, posiada to jedną diodę oraz specjalny pasek dyfuzyjny, który gdy jest podświetlony z tyłu to świeci na całej długości i nawet jak się patrzy z boku na lampkę to widać, że ładnie świeci.

Obydwa te światła świecą ŚWIATŁEM CIĄGŁYM, chyba, że prowadzę rower z prędkością 5km/h, przy prędkości 10 - 12km - świecą już światłem ciągłym, ale mruganie wynika z DYNAMA, które daje prąd impulsowy, ale i tak obie mają podtrzymanie świecenia przez co takie mruganie podczas prowadzenia roweru nie przeszkadza.

Teraz to coś czego chyba nie zrozumiałeś i o czym mówiłeś:

Dwie diody 10mm dyfuzyjne na zakończeniach flag ustawione są DO GÓRY! Jeżeli chciał byś mnie "pozdrowić lekko" za takie diody to musiał byś wiele pozdrawiać wszystkich np. z telefonem czy zapalniczką. One świecą tak, że je widać, ale przy nich ciężko by było Ci poczytać książkę, co do ich mrugania - jeżeli jadę 10km/h i już jest wężyk bo za niska prędkość to migają ze 20 - 30 razy na sekundę, tak jak pulsuje dynamo. Przy prędkości 12 - 15km/h świecą światłem ciągłym, a ja przeważnie poruszam się z prędkością 20 - 30km/h więc o jakim strobo mówisz? O_O weź mi to wyjaśnij :) Storm ma tył mrugający z tego co pisał, cytuję to co Storm napisał:

"A propos oświetlenia - przesadziłem :D Znowu :D
Do tej pory woziłem na kufrze takie chińskie coś co napitala dosyć ostro i mruga na tyle mocno, że nawet Pająk nie dał rady za mną jechać wieczorem (nie w nocy, ale wieczorem!). Dzisiaj wracając z Koronowa do Bydgoszczy założyłem jeszcze na kask lampkę firmy KLS. 2 diody, które są w stanie oświetlić na czerwono garaż odległy od mojego okna o jakieś 20 metrów.
W momencie kiedy to uruchomiłem i wyjechałem na DK25 - nagle okazało się, że TIRoloty nie chcą mnie już wyprzedzać na metr czy półtora! O nie! One jednak zdecydowanie wolą polecieć tym drugim pasem dla jadących z przeciwka :D Tak samo osobówki! A najlepszy był kierowca prowadzący jakiś nadwymiarowy, co mnie oświetlał długimi ze 4 razy doganiając mnie, po czym... poleciał tym lewym pasem :D

I moim zdaniem - tak właśnie powinniśmy być w nocy oświetleni z tyłu. Aby ten kierowca doganiający nas - 5x się zastanowił, zanim podejmie próbę wyprzedzenia - a kiedy już zacznie wyprzedzać - żeby był w odpowiedniej odległości od naszego roweru."

Tak więc o co chodzi bo nie rozumiem?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Majsterkowicz w Sierpnia 01, 2014, 05:00:10 pm
Mea culpa, panie kolego... Przegladalem wątek na telefonie, a on niefortunnie ucina mi nicki autorów postów. Chodziło mi o Danielastego :P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Sierpnia 01, 2014, 06:31:30 pm
Spoko Majsterkowicz. Nic się nie stało.  Swoją drogą prosiłem admina żeby można było przeglądać to forum z tapatalk ale jak na razie cisza.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: borimir w Sierpnia 08, 2014, 07:35:58 am
Po 2500km dzisiaj miałem swoją pierwszą wywrotkę. Nie wiem czym malują pasy na przejściach dla pieszych, ale po deszczu są strasznie śliskie. Rowerek uciekł z pode mnie na łuku i przejechałem się tyłkiem po asfalcie. Nie stało się absolutnie nic z rowerem. Mnie tylko boli tyłek. Zadziwiające jest to, że jechałem relatywnie szybko, bo jakieś 25km/h.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Sierpnia 08, 2014, 07:53:30 am
A bo to raz na mokrych pasach leżałem...... Pasy, obszary wyłączone z ruchu, pasy dla jednośladów.... na mokro wszystko jest śliskie.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Sierpnia 08, 2014, 09:19:05 am
http://politiken.dk/debat/ECE2360040/det-er-blevet-farligere-at-vaere-blind-i-byen/ (http://politiken.dk/debat/ECE2360040/det-er-blevet-farligere-at-vaere-blind-i-byen/)
Taki przykład problemów w bardziej rowerowym kraju.

U nas występuje masowo inny, równie nie przyjemni problem.
Wielu rowerzystów nie ustępują pierwszeństwa pieszym na pasach i również na pasach wyprzedza.


A bo to raz na mokrych pasach leżałem...... Pasy, obszary wyłączone z ruchu, pasy dla jednośladów.... na mokro wszystko jest śliskie.

Ja się ślizgam koncertowo (choćby dzisiaj) nawet na niepomalowanym - takie opony  ;)
Rada na to taka, albo zmiana opon, albo zwolnij bo czasem nawet te 20km/h to za szybko - ja zwalniam, za bardzo lobie te opony na suchym.
 
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Sierpnia 08, 2014, 09:24:29 am
Wiele zależy od projektu DDR - w Łodzi zbudowano rok temu drogę rowerową, która przecina się z chodnikiem w 13 miejscach. Dodam, że ów chodnik prowadzi w tym samym kierunku co DDR...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: borimir w Sierpnia 08, 2014, 09:38:32 am
Staram się nie jeździć po przejściach. Akurat w tym przypadku uciekałem przed Panią, która weszła przede mnie na ścieżkę rowerową na przejściu dla pieszych. Chciałem ją ominąć po przejściu na którym nikogo akurat nie było.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Sierpnia 08, 2014, 09:42:46 am
Co do pasów - też jakiś czas temu miał bym glebę konkretną - jechałem jakies 30 - 40km/h i też mnie na pasach ślizgnęło o 3 w nocy - też było mokro. Na szczęście trampki uratowały mi tyłek bo też się po asfalcie ślizgały i udało się utrzymać równowagę...

A co do rowerzystów - niestety jest masa typów którzy uważają że są sami na drogach, ulicach, chodnikach... czerwone czy zielone - bez różnicy, piesi - pachołki do slalomu itd... przykre bo tacy psują opinię reszcie, która potrafi się normalnie poruszać.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Sierpnia 08, 2014, 09:54:16 am
Kaczor: że też chciało Ci się dziś rowerem. Ja odpaliłem samochód.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Sierpnia 08, 2014, 10:06:26 am
Kaczor: że też chciało Ci się dziś rowerem. Ja odpaliłem samochód.
Nie ma złej pogody, są tylko słabe charaktery :P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Sierpnia 08, 2014, 11:00:13 am
W związku z tym, że w niedzielę startuje w Brevecie w Białymstoku (200km), to musiałbym po dzisiejszej jeździe w deszczu czyścić łańcuch. A wolę dzisiejsze popołudnie poświęcić innym sprawom.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Majsterkowicz w Sierpnia 08, 2014, 02:49:38 pm
Kontynuując temat poślizgu, ostatnio wracałem od znajomego, część drogi do niego jest świeżo po remoncie, gladka, bez dziur i innych atrakcji, no ale ktoś mądry musiał rozsypać piasek akurat na ostraym łuku, który dodatkowo ma niezły spadek w dół. Bez redukcji prędkości do minimum 20-15 km/h nie da się bezpiecznie przejechać.
@Live_evil, nie tylko charaktery, a także odzież ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Sierpnia 16, 2014, 05:59:53 pm
@Franc - po co czyścić łańcuch? Sam się czyści pracując ;)

Warszawa.
http://goo.gl/maps/Hv7cl
Zwróćcie uwagę na światła - są dla autobusów i dla samochodów. Zielone - czyli pałka pionowa - dla autobusów zapalają się o 2-3 sekundy szybciej. Stoję sobie zatem i czekam na zielone, za mną na owym buspasie jakieś audi. Zmieniło się na zielone dla autobusów, ale ja oczywiście stoję dalej. A ten w audiaku jak nie zacznie trąbić... Bo on już by chciał jechać! Mimo iż nie ma prawa! Tak mu spieszno. Pokazałem mu czerwone na sygnalizatorze, aby wiedział jakie ma światła, bo chyba facet nie miał prawa jazdy i kierował na nielegalu. Ciekawe czy zrozumiał?

W Brzydgoszczy nie było mnie 2 tygodnie. Ledwo wróciłem i znowu się zaczęło.
Na Jagiellońskiej jakiś kretynek z rejestracją PWA* wyprzedza mnie na milimetry. Doganiam go bezproblemowo przy Operze, ale że światło zielone, to wpycham się tylko przed niego i lecę po Focha i po moście dalej. I znowu wyprzedza mnie - ale nadal na moim pasie, jakby nie umiał zrozumieć, że to jest w tej chwili pas _dla mnie_. Wreszcie przy Królowej Jadwigi go mam. Ma czerwone, dojeżdżam, zatrzymuję się obok i zaczyna się dyskusja. Bo wg niego nie mogę jechać środkiem pasa. Bo jakby to było, gdybym jeszcze w dodatku jechał slalomem! Okrrropne! Straszne! I w związku z tym on ma prawo wyprzedzać mnie na milimetr! Bo tak!
Z lewej odzywa się drugi kierowca z pasażęrką - że jestem zły i niedobry i paskudny, bo jadę jezdnią a nie ścieżkom rowerowom co jest tuż obok. Ojej! Pytam ich czy wiedzą gdzie ona się zaczyna i kończy i faktycznie - zaczyna się ładnie tu:
http://goo.gl/maps/rV9pT
O dziwo w tej chwili krawężnika już nie ma i jest ładny wjazd na owe ddrkowate coś. Tyle, że kończy się toto na chodniku 500 metrów niby jakimś ciungiem pieszo-rowerowym, ale tak naprawdę ten ciąg oznaczony dalej na i za skrzyżowaniu z Grunwaldzką - nie jest. Więc na co mi wjeżdżać na te DDRkowate coś i tracić czas przebijając się między pieszymi potem?

Ok - też łamię przepisy i je naginam. Jestem okropny!
Ale moje działania nie powodują zmniejszenia bezpieczeństwa innych - nie narażam nikogo na uyratę zdrowia! A taki kierowca - bo jemu wszystko wolno - będzie wyprzedzał na milimetr. Botak.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Sierpnia 18, 2014, 01:52:04 pm
Się wkurzyłem dzisiaj. Gdańska, Bydgoszcz. Stanie taki ciołek swoim blachosmrodem na pasier rowerowym i gdzieś pójdzie. Żadnych awaryjnych nawet, kompletnie nic. I tak stoi, że nawet tramwaj jak przejeżdża obok to mieści się na centymetry.
I tak się wkurzyłem, że stanąłem sobie naprzeciwko, wyjąłem telefon i zadzowniłem po Straż Wiejską. Może zdążyli podjechać i gościa przyłapać, odholowac, albo co.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Sierpnia 21, 2014, 05:26:06 pm
Czy można zaufać eLce?
Chyba nie.
Bydgoszcz. Jagiellońska, światła przy Gdańskiej w kierunku na Rondo jagiellonów. Powoli ruszamy, Jedynka, trójka, czwó... A nie, weszła piątka. No nic, przyspiesmzy na piątce, temu z tyłu się nie spieszy, a ja power mam. Mijam ulicę Pocztową i... Tam z przodu z prawej widzę eLkę. Wyjeżdża z podporządkowanej na Jagiellońską. Powinna się zatrzymać, ale się toczy... i tooczy...
No to ja hamulec. Omijam wystający na pół pasa samochód, gdzie kierowczyni już zahamowała wreszcie(!).
Pierwszy raz spotkało mnie coś takiego, żeby eLka próbowała wymusić wyjeżdżając z podporządkowanej, Wyprzedzanie przez eLkę z zajechaniem drogi już przerabiałem - i to nawet w Warszawie. Ale wpieprzanie się z podporządkowanej tuż pod jadącą poziomkę kiedy ją doskonale widać?

Dlatego jestem za symulację ruchu drogowego na egzaminie i określonym czasie spędzonym przez kandydatów na rowerach i skuterach, aby ci zdobyli określone nawyki, żeby pewne czynności stały się dla nich ODRUCHOWE.
Jak u psa wydzielanie śliny na dźwięk dzwonka.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Sierpnia 22, 2014, 07:21:43 am
Dlatego jestem za symulację ruchu drogowego na egzaminie i określonym czasie spędzonym przez kandydatów na rowerach i skuterach, aby ci zdobyli określone nawyki, żeby pewne czynności stały się dla nich ODRUCHOWE.
Jak u psa wydzielanie śliny na dźwięk dzwonka.

A Ty w jaki sposób zdobyłeś prawo jazdy?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: borimir w Sierpnia 22, 2014, 07:26:40 am
Osobiście uważam, że po to jest znak "L" na dachu. On informuje innych o tym, że osoba, która prowadzi pojazd nie ma jeszcze uprawnień i trzeba dodatkowo uważać. Wiem, że obok jest instruktor i powinien zatrzymać auto w takim przypadku i to moim zdaniem nie wina uczącego się, ale właśnie instruktora.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Sierpnia 22, 2014, 12:47:29 pm
@Szydziu - gdyby nie przy**** się o gasnący silnik w nieznanym samochodzie - pewnie bym już je posiadał. :P

@Borimir - to też właśnie błąd został popełniony zarówno przez kandydatkę jak i przez instruktorkę. Kandydatka po takiej akcji właśnie by przerwała egzamin, a instruktorka powinna być bardzo czerwona, że w ogóle dopuściła do takiego zdarzenia i nie zatrzymała samochodu przed linią. Że pozwoliła kandydatce w ogóle ruszyć z miejsca, zanium ta nie stwierdziła, że może wyjechać z drogi podporządkowanej.
Stąd uważam, że gdyby owa kandydatka spędziła kilkadziesiąt godzin na rowerze/skuterze zanim by wsiadła do samochodu - wiedziałaby co ją może spotkać w mieście, na co ma patrzeć i gdzie i jak reagować.

A tymczasem do samochodów eLki wsiadają osoby, które o PoRD usłyszały dopiero na kursie......
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Sierpnia 22, 2014, 02:05:21 pm
Z "eLkami" kolega miał ciekawe zdarzenie.
W dużym skrócie - Elka uderzyła w niego podczas jazdy. Ewidentny sprawca, jasna sytuacja wezwana na miejsce policja wystawia mandat koledze on ciężko ździwiony nie przyjmuje. Sprawa trafia do sądu. Sympatyczna pani sędzina informuje mojego kolegę że normalnie to on by był poszkodowany ale że to była eLka to właśnie ON powinien uważać. Nie pomogły odwołania. Został uznany za winnego i cześć czapka klepał swoje auto za swoje pieniądze. Od tego czasu eLki omijam z daleka ( chociaż w jedną koncertowo przydzwoniłem ;) )
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Sierpnia 22, 2014, 03:57:25 pm
@Szydziu - ale.... jak to? Przecież to bezsensu kompletnie?????? Niemożliwe, tam musiało być coś jeszcze?
To kompletnie nielogiczne?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Sierpnia 22, 2014, 05:20:17 pm
Właśnie dlatego na dachu jest L :) Przypadek Szydzia nie jest jedyny L ka to niejako pojazd szczególny - na Śląsku każdy mija szerokim łukiem a nawet staje i czeka aż L - ka zrobi manewr.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Sierpnia 22, 2014, 07:33:24 pm

To kompletnie nielogiczne?


To troszeczkę nielogicze - jak Twoje zachowanie :)
Widzisz eLkę i nie zachowujesz szczególnej ostrożności?
Yin - przypadek był kolegi.
Mój przypadek. Ja przypierdzieliłem w tył - ewidentnie moja wina - ruszyłem autem na krzyżówce patrząc w bok czy zdążę
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Sierpnia 22, 2014, 10:20:11 pm
@Szydziu - tylko czy widzisz ten fragment:
Tam z przodu z prawej widzę eLkę. Wyjeżdża z podporządkowanej na Jagiellońską. Powinna się zatrzymać, ale się toczy... i tooczy...

Ta eLka nie jechała, ale się TOCZYŁA POWOLI. I zamiast się zatrzymać - wyjechała na główną.
Poza tym od 2 kolejnych swoich postów - nie zwróciłeś uwagi na jeszcze inny także istotny fragment tego co napisałem... :P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Danielasty w Sierpnia 23, 2014, 03:03:27 pm
są ulice w bdg, i nawet jest dużo że żeby zobaczyć z poziomu kierowcy drogę i ocenić prawidłowo odległość trzeba się właśnie wytoczyć jak niemiec z okopu :) jak ktoś już ma prawko i jeździ tam codziiennie to ma jakąś tam taktyke na bezpieczny wyjazd, a taka elka gdzie za kołkiem ma  max 30h no to doświadczenia nie ma, np ja,, pierwsza moja jazda  w życiu, 15 minut po parkingu
i "Daniel widzę że Ci idzie ruszanie to jedziemy na miasto"
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Sierpnia 25, 2014, 08:41:06 pm
Poziomym tak się chyba nie da:
https://www.youtube.com/watch?v=hoXhA1qTqug (https://www.youtube.com/watch?v=hoXhA1qTqug)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: tatar w Sierpnia 27, 2014, 06:58:18 pm
Obawiam się, że krótkim swb się da. Raz przez szczelinę w jezdni zatrzymałem się w pozycji pionowej, z nogą wciąż wpietą w spd opierającą się o ziemię a tylnym kołem w górze nade mną. Gdybym minimalnie szybciej jechał to runąłbym na brzuch z rowerem na plecach.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Sierpnia 27, 2014, 08:41:00 pm
Nie daję rady znaleźć bardzo starych filmów z zabawy terenowej na Optima Condor, nakręconych przez znajomych - nauczyli się zsiadać z Condora do przodu po postawieniu go na suporcie.
Zresztą ze starego IMK Nr5 (SWB, USS) też zdarzało mi się zsiadać do przodu, po postawieniu do pionu.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Sierpnia 27, 2014, 08:56:17 pm
USS ok, ale przy ASS nie miał bym ochoty zsiadać do przodu  ;)  zresztą przy takiej akcji jak na filmie, pewnie złożył by mi się widelec.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Sierpnia 27, 2014, 09:17:54 pm
Znalazłem:
http://cybercondor.free.fr/debentagehard.MPG (http://cybercondor.free.fr/debentagehard.MPG)
http://cybercondor.free.fr/debentage.MPG (http://cybercondor.free.fr/debentage.MPG)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: dekers w Sierpnia 27, 2014, 09:51:04 pm
Jak wpadnie mi w ręce jakaś dobra kamerka, to nagram wam coś fajnego i podeślę. OBIECUJĘ :D Obecnie jeżdżę elektrycznym tadpole i jeszcze nie potrafię salta;) Do czasu:P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Sierpnia 27, 2014, 10:52:37 pm
Gdzieś za Bydgoszczą w kierunku na Nakło. Ulica Nakielska.
Za którymś zakrętem jadę ja, za mną kilka samochodów i przede mną samochody co mnie wyprzedziły. Kilkadziesiąt metrów za nimi jedzie rowerzystka. Ale tak dziwnie slalomem po krawędzi jezdni, w pewnej chwili kiedy wyprzedza ją samochód zjeżdża poza jezdnię na żwirowate pobocze... Co ona robi? Chwilę nad tym myślę i... NAGLE baba bez żądnego rozejrzenia się, spojrzenia za siebie - skręca pod kątem 60-70^, wjeżdża na jezdnię, przejeżdża nią przede mną i samochodami i wjeżdża sobie na chodnik.
Ręce mi opadły. Pouczyłem babsko mijając ją, ale nie doczekałem się odpowiedzi żadnej...
Tak jak do tej pory myślałem, że na wsiach to tylko pijani wpadają pod samochody - tak teraz wiem, że nie tylko. Stare, durne i głupie kretynki na rowerach - też. Bezmyślność ludzka nie ma granic.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Majsterkowicz w Września 02, 2014, 11:08:23 pm
Cytat: storm
Tak jak do tej pory myślałem, że na wsiach to tylko pijani wpadają pod samochody - tak teraz wiem, że nie tylko. Stare, durne i głupie kretynki na rowerach - też. Bezmyślność ludzka nie ma granic.

Coś w nawiązaniu do Twojego zdarzenia...:
https://www.youtube.com/watch?v=3X9O3RXHtnc (https://www.youtube.com/watch?v=3X9O3RXHtnc)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Września 03, 2014, 06:17:12 am

Coś w nawiązaniu do Twojego zdarzenia...:
https://www.youtube.com/watch?v=3X9O3RXHtnc (https://www.youtube.com/watch?v=3X9O3RXHtnc)
Zasygnalizowała zamiar skrętu? Wykonała manewr bezpiecznie?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Września 03, 2014, 07:14:16 am
A Storm ma chyba urlop i nie jeździ. Coś jego blog o wypadkach troszkę zamarł ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Września 03, 2014, 08:42:08 am

Coś w nawiązaniu do Twojego zdarzenia...:
https://www.youtube.com/watch?v=3X9O3RXHtnc (https://www.youtube.com/watch?v=3X9O3RXHtnc)
Zasygnalizowała zamiar skrętu? Wykonała manewr bezpiecznie?
W rzeczy samej. PoRD nakazuje jedynie zasygnalizować zamiar miany kierunku jazdy lub pasa ruchu.
Pewne doprecyzowanie znajdziemy znajdziemy w Konwencji Wiedeńskiej o Ruchu Drogowym:
Cytuj
zasygnalizować swój zamiar za
pomocą kierunkowskazu lub kierunkowskazów swojego pojazdu albo - w razie ich braku - w miarę
możliwości za pomocą odpowiedniego znaku ręką.
Nie mniej nigdzie nie doprecyzowano owego "odpowiedniego" znaku. Zatem rowerzystka z zalinkowanego filmu manewr - w świetle obowiązujących przepisów - wykonała prawidłowo.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Września 03, 2014, 08:53:00 am
Cytuj
zasygnalizować swój zamiar za
pomocą kierunkowskazu lub kierunkowskazów swojego pojazdu albo - w razie ich braku - w miarę
możliwości za pomocą odpowiedniego znaku ręką.
Nie mniej nigdzie nie doprecyzowano owego "odpowiedniego" znaku. Zatem rowerzystka z zalinkowanego filmu manewr - w świetle obowiązujących przepisów - wykonała prawidłowo.
Nie w świetle obowiązujących przepisów, tylko w świetle twojej interpretacji owych przepisów.
W przypadku kolizji (procesu w sądzie) został by powołany biegły, który na podstawie swojego wieloletniego doświadczenia, stwierdził by, że znak ręką o którym mowa w Konwencji, odpowiedni nie był i dupa  :P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Września 03, 2014, 10:46:33 am
To pewnie byłby ten sam biegły, który stierdził, że poruszający się o lasce ponad osiemdziesięcioletni staruszek wbiegł nagle (z lewej strony!) pod nadjeżdżający pojazd na przejściu dla pieszych i biedny kierowca jest bez winy.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Września 03, 2014, 11:26:57 am
@live_evil
Sam wiesz jak jest  ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Majsterkowicz w Września 03, 2014, 08:51:44 pm
O czym my tu dyskutujemy? Babka wyciąga lewą rękę z zamiarem skrętu właśnie w tę stronę, a jak wraz widać, że skręca w prawo :P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Mociumpel w Września 03, 2014, 09:24:06 pm
Wrocław ul Nowaka jeziorańskiego zjazd  (na wysokości Ćwiczebnej) w kierunku Ronda Kielara.
Po wjeździe na kładkę nad torami fajna długa prosta, DDR-ka przy krawędzi jezdni (oddzielona barierą energochłonną) która stanowi 1/3 chodnika - ogólnie szeroko, fajnie i pustawo - więc dept w suport i jazda w dół. Mniej więcej w 1/3 zjazdu widze że jedzie środkiem DDR-ki paniusia ze świecidłami, kamizelką i kaskiem - wzorcowa rowerzystka. Nie wiem czy mnie widzi ale światełka mi działają więc powinna. Zbliżając się a jednocześnie nabierając prędkości w dół dostrzegam, że chyba coś trzyma w łapie i ... SMS-uje??? No prosze państwa - taka skaza na wizerunku wzorca? - nic to zjeżdżam lekko na chodnik i nabieram prędkości dalej. Niestety paniusia im bliżej mnie tym bardziej zbliża się do toru jazdy mojego rowerka. Wciskam swoja rózowa trąbkę (zazwyczaj ludzie natychmiast reagują na kilkukrotne "trąbkowanie" a tu nic - jestem za blisko i za szybko aby reagować inaczej - ostro w prawo tuż przy krawędzi chodnika (a paniusia już zdążyła zjechać skosem z DDR-ki i 2/3 chodnika cały czas gapiąc się w swojego smartfona) - i ostry ryczący wygar słowny na pełnej prędkości. Reakcja była natychmiastowa - paniusia gwałtownie podniosła głowę, wyrzuciła niemal z ręki smartfona ... resztę oglądałem w lusterku - poplątała sobie nogi w rowerze i się wywaliła ...
Ja pognałem dalej - nie miałem ochoty oglądać ani słuchać lamentów o pięknym ale porysowanym rowerku z połamanym być może koszyczkiem i zniszczonym od upadku smartfonem.
Mam nadzieję że oprócz sennych koszmarów o czarnym jeźdźcu znikąd dotrze do babska że korzystanie ze smartfona na rowerze powinno być czujne.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Września 03, 2014, 10:00:27 pm
@Szydziu, szyderco :P
To, że nie piszę, nie oznacza, że nie jeżdżę :P Mój BS ciągle rośnie w przeciwieństwie do innych co tu piszą non stop, a ich rowerki stoją i się kurzą :P

@Mociumpel - chyba żartujesz. Ona tego nie pojmie. Ba! Będzie przekonana, że to TWOJA WINA, i że ją przestraszyłes i przez to ma rozwalony telefonik!
Ty chuliganie! Ty bandyto! ;)
Poważniej: dobrze zrobiłeś, ja pewnie bym postąpił tak samo, albo próbował jeszcze chwycić za jej kierownicę i skierować rowerek na właściwe tory, skoro paniusia jest zajęta czymkolwiek innym niż samą jazdą. Zwłaszcza na takim sado-maso urządzeniu! ;P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Września 04, 2014, 12:19:03 am
No brawo. Wybrał śmieszkę rowerową i złapał pana boga za nogi. Bohatera zapraszam na jezdnię.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: tatar w Września 04, 2014, 09:25:54 am
@Mociumpel
Zachowała się bałwańsko ale ja bym jednak sprawdził, czy jej się nic nie stało.

Ostatnio omal nie rozniosłem dziewczyny, która najpierw zjechała na chodnik w prawo ze ścieżki rowerowej - myślałem, że chce się zatrzymać po prostu - po czym bez żadnego ostrzeżenia, bez sprawdzenia czy nikt nie jedzie gwałtownie skręciła w lewo tnąc przez ścieżkę w boczną odnogę. Jechałem ze 30 i byłem już bardzo blisko, dałem po hamulcach wrzeszcząc ostrzegawczo, złożyłem rower, minąłem ją o włos, wstałem i zacząłem opieprzać.
Dobrze, że się nic nie stało ale gdybym jej nie minął to wbiłbym się jej w lewą nogę przednią patelnią - nawet nie chcę o tym myśleć. Mam nadzieję, że pojęła (i koleś który z nią był też), że jednak warto sygnalizować manewry.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Września 04, 2014, 04:36:06 pm
Właśnie wróciłem z pracy...
Na Focha za rondem grunwaldzkim wpuściłem jakiś autobus, którego kierowca nie wiedział - czy ma jechać, czy stać a może jechać dalej po kończącej się zatoczce do... No właśnie nie wiem gdzie. Bez kierunkowskazu? Może chciał chodnikiem dalej jechać? Tak czy owak ruszył, wyjechał na prawy pas i jadąc 20 na godzinę wjechał idealnie na żółte...... I weź za nim stój minutę na czerwonym świetle bo jemu nie chciało się jechać ciutkę szybcije. A podobno to my rowerzyści zwalniamy :P
Kilkaset metrów dalej - roweSZysta jadący chodnikiem odpalił sobie sygnalizację na żądanie. I znowu - stoi z 20-30 samochodów, bo jakiemuś gamoniowi bezjajecznemu nie chciało się jechać ulicą...
Przede mną rusza jakaś Astra. Ospaaale, powoli, beznamiętnie... Po co się spieszyć w porze szczytu? Niech ten rowerzysta jadący z tyłu jedzie tuż za... Przecież on i tak jedzie wolniej...
I tak Astra dojechała do kolejnej sygnalizacji, którą elegancko przejechała na czerwonym...
Sygnalizacja ustawioan oczywiście jak to w Brzydgoszczy tak, że wszyscy stoją, przepuszczają powietrze, nic nie jedzie, wszyscy czekają, nic się nie dzieje... Minuta czekania za friko dla każdego! A co! Stać nas, nie? ;P
Potem przejeżdża tramwaj jadący w lewo, którego ruch nie koliduje w ogóle z ruchem pieszych, ale ci muszą grzecznie stać i czekać na swoją kolej ;P
I czas na pieszych, których już świerzbią nogi. Niektórzy z rozpędu prawie się zabijają o pachołki ;)
Za kilkaset metrów wyjeżdżam z Focha, Jagiellońska, Rondo Jagiellonów. Z prawej jadą samochody, ale jak jestem na rondzie to powinny zahamować i mnie przepuścić. Ale czy ten pędzący z mostu samochód zahamuje? Nie? A może w ostatniej chwili???? Ufff, zahamował.
I to jest właśnie jazda po Brzydgoszczy. Nigdy nic nie wiadomo.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Września 05, 2014, 08:45:05 pm
Reakcja była natychmiastowa - paniusia gwałtownie podniosła głowę, wyrzuciła niemal z ręki smartfona ... resztę oglądałem w lusterku - poplątała sobie nogi w rowerze i się wywaliła ...


Jednak warto się zatrzymać i sprawdzić czy się nic nie stało. Życie i zdrowie, to jednak wartości najwększe, a do tego twoje zainteresowanie i jej zmieszanie moglo być dodatkową karą  ;)  - to, że ktoś robi głupoty, nie oznacza, że można go zabić lub zrobić mu krzywdę (to taka dygrasja w odniesieniu do wypowiedzi pewnego posła, który stwierdził, że piesi pakujący się pod samochdy, sami są sobie winni  :-X )

I moje dziesiejsze zdażenie, ku przestrodze.
Jadę drogą serwisową. Z przodu samochód, toczy się 10km/h - nie mogę wyprzdzić, bo raz włącza lewy, raz prawy kierónkowskaz.
I tak rośni moja irytacja, ża daje z buta w momęcie, gdy po raz kolejny włącza prawy kierunek i...
zonk.
Zrobiłem to, pomimo, że nic nie widziałem  :-[  Z naprzeciwka jechał samochód i gdyby nie dobre hamulce u mnie i refelks kierowcy lub gdybym zrobił ten manewr ułamek sekundy puźnej, to zaliczył bym koncertowego dzwona z mojej winy  :-[ 
Moją zasadą jest "nie widzę, nie jadę" a jednak emocje okazały się sielniejsze niż rozsądek.
Na szczęście, skończyło się na wystraszonej minie kierowcy (mojej pewnie też) i przeprosinach z mojej strony.

Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: dziantek w Września 05, 2014, 09:28:29 pm
Cytuj
piesi pakujący się pod samochdy, sami są sobie winni

To akurat prawda, ale jak słusznie sugerujesz nie należy ich na tej ulicy pozostawiać.  :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Mociumpel w Września 05, 2014, 09:41:57 pm
Jednak warto się zatrzymać i sprawdzić czy się nic nie stało. Życie i zdrowie, to jednak wartości najwększe, a do tego twoje zainteresowanie i jej zmieszanie moglo być dodatkową karą  ;)  - to, że ktoś robi głupoty, nie oznacza, że można go zabić lub zrobić mu krzywdę

Problem w tym, że dla ludzi życzliwych jestem jak najbardziej uczynny i pobłażliwy, dla osób dorosłych zachowujących się nieodpowiedzialnie (choć kamizelka kask i światełka świadczyły przez chwilę, że jest inaczej) i kretyńsko nie mam takich uczuć - powodując pozornie nieświadomie (jak skoro kask, kamizelka itd - więc i przepisy zapewne i przewidywalność zdarzeń jakaś? być powinna) i prowokując ów zły los do objawienia swojej nieprzyjemnej twarzy wole na zimne dmuchać i mieć do takich ludzi jak najbardziej zimne i wyrachowane zdanie.
Wiem, że zabrzmi to niefajnie ale jeśli nie zadbam o siebie sam to prędzej czy później zgodnie z "zasadą marfiego" dopadnie mnie czyjaś bezmyślność i pies z kulawą nogą się o mnie nie upomni - twarda dupa zapobiega przypadkowemu urazowi głowy.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Września 06, 2014, 10:26:53 am
@Moziumpel -  kamizelka i kask nie są dlatego, że noszący rowerzysta chce się czuć bezpiecznie, tylko dlatego, że w telewizorni kazali je nosić bo może wejść jakiś przepis każący je zakładać, albo pan policjant przed kamerą tak powiedział, że należy je mieć. Nic więcej.
A telewizornia ma u nas niesamowity wpływ na ludzi: tydzień temu wracając z Nakła naokoło spotkałem na drodze panią, która twierdzila, że jest przepis nakazujący jechać po jezdni na rowerze wtedy jak się jedzie powyżej 20 km/h...
Co do przypadku jaki miałeś - ja bym jednak zawrócił do tej pani, sprawdził czy na pewno ok i... ostro opieprzył za korzystanie z komórki jadąc na rowerze. Zwłaszcza na rowerze pionowym, gdzie zbyt ostre hamowanie nawet z 15km/h kończy się OTB jeśli nie trzyma się obu rąk na kierownicy. (znam to niestety z własnego doświadczenia)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Mociumpel w Września 06, 2014, 11:47:02 am
@Storm może i masz rację co do telwizorni ale to jeszcze gorzej świadczyłoby o pani z koszyczkiem - jeśli to strach wyznacza świadomość a właściwie ogranicza ją do mechanicznego powielania nie do końca przetrawionych i zrozumianych intencji reklamowania kamizelek jako jednego z remediów na własne bezpieczeństwo to uznanie pani jako głupiej powinno skutkowac od razu zabronieniem jej korzystania z roweru.
Samo posiadanie kamizelki kasku i światełek jak sam zauważasz nie daje natychmiastowej aktywacji bąbla bezpieczeństwa, który wyprowadzi nas z sytuacji krytycznej unosząc na piankowym hamaczku ponad wypadek i z lekkością piórka osadzi daleko na trawniczku wraz z całym rowerkiem ...
Wypadek to dramatyczna kolizja wielkości fizycznych o pewnych prędkościach własnych przy których zamiana kinetyki ruchu na potencjalne leżenie wiąże się z urazami mechanicznymi plus w najgorszym wypadku śmierć - aby temu zapobiec świadomość jest konieczna, a to że coraz bardziej jej ludziom korzystającym z pojazdów mechanicznych (i nie tylko) brakuje nie czyni ze mnie od razu aktywnego strażnika niosącego wszędzie i zawsze uczynna pomoc i dobre słowo - ten etap majac juz troche lat za soba przeszedłem - na 10 przypadków dobrego słowa i prób pomocy w 8 dostawałem nieźle po jajach. Zrezygnowałem więc z takowej na rzecz albo oziębienia lub co najwyżej neutralnie pozytywnego lub negatywnego zainteresowania sprawą. Nie każdy musi być dobry - za dobroć w naszym kochanym społeczeństwie i państwie płaci się bardzo wysoka cenę - mój kręgosłup moralny stał się mocno wybiórczy w okazywaniu uczuć.
Powyższe nie stanowi, że jestem zimny kutafon ale uważam że przewrotka ze wstaniem przy 10 km/h pod górkę nie jest przyczynkiem do wypadku - może się mylę i paniusi coś się stało ale w tym przypadku szczerze powiedziawszy mało mnie to wtedy obchodziło - ograniczenie percepcji przy aktywnym korzystaniu z pojazdu do szkiełka smartfona aż prosi się o swoistą karę.
A ja w tamtym momencie nie chciałem znowu być nauczycielem - dlatego od dawna jestem zainteresowany aby posiadacze rowerów korzystający z chodników posiadali kartę rowerową (z wykutymi być może na blaszkę przepisami ale zawsze potwierdzającymi że kontakt z PORD-em był) a Ci którzy jeżdżą po ulicach niewielkie OC - i nic nie zmieni mojego zdania w tej kwestii że prawo dotyczące sposobu korzystania i braku odpowiedzialności rowerzystów jest jak dziurawa i śmierdząca szmatą - zamiast stanowić wzór do przestrzegania jest to nie zawsze sensowny ulep miodu na serca jednych a dziegieć dla innych.
Krótko mówiąc - i nie zamierzam akurat w tej kwestii zmieniać zdania (zbyt wiele razy starcia z takimi paniusiami miałem aby teraz ponownie dobroć i słodycz wylewać z siebie) - maszeruj albo gin. Jeśli ktoś wykaże skruchę - o wtedy mogę jak najbardziej kochać, zaś dla wyznajacych zasadę, że ich prawa/racje są zawsze na wierzchu - mam obojetność.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: tatar w Września 06, 2014, 06:09:18 pm

Wypadek to dramatyczna kolizja wielkości fizycznych o pewnych prędkościach własnych przy których zamiana kinetyki ruchu na potencjalne leżenie wiąże się z urazami mechanicznymi plus w najgorszym wypadku śmierć - aby temu zapobiec świadomość jest konieczna, a to że coraz bardziej jej ludziom korzystającym z pojazdów mechanicznych (i nie tylko) brakuje nie czyni ze mnie od razu aktywnego strażnika niosącego wszędzie i zawsze uczynna pomoc i dobre słowo - ten etap majac juz troche lat za soba przeszedłem - na 10 przypadków dobrego słowa i prób pomocy w 8 dostawałem nieźle po jajach. Zrezygnowałem więc z takowej na rzecz albo oziębienia lub co najwyżej neutralnie pozytywnego lub negatywnego zainteresowania sprawą. Nie każdy musi być dobry - za dobroć w naszym kochanym społeczeństwie i państwie płaci się bardzo wysoka cenę - mój kręgosłup moralny stał się mocno wybiórczy w okazywaniu uczuć.


Po co to całe pierdolenie? Każdy z nas się spotkał z przypadkami w których okazanie komuś pomocy zostało przyjęte nieżyczliwie ale trzeba właśnie nie mieć kręgosłupa moralnego, żeby wyciągnąć z tego powyższe wnioski. Mam nadzieję kolegi nie spotkać w realu.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Mociumpel w Września 06, 2014, 07:44:17 pm
No cóż koledze "tatarowi" życzę samych udanych interwencji zakończonych 100% serdecznością i emocjami zwalającymi z nóg z nadmiaru pozytywnych emocji. Każdy z nas ma swoje powody dlaczego ma takie a nie inne zdanie o innych - mnie akurat odwidziała się pomoc ludziom którzy w sposób bezdennie bezmyślny pchają się kalectwu pod nos. Nie życzę natomiast koledze tego co było moim udziałem w chęci udzielenia pomocy osobie postronnej - efektem serdeczności był kilkutygodniowy pobyt w szpitalu. Powyższe trauma nie było ale raczej zniechęciło mnie do okazywania uczuć w sposób żywiołowy.
Powodów dla których ktoś czegoś nie robi może być wiele - świat jest duży może i mi nie będzie dane kolegi "tatara" znaleźć gdziekolwiek - ku obopólnej korzyści ...
Wycieczki osobiste uważam za niewłaściwe ale skoro komuś się wypskło to dorzucam kamyczek od siebie ... choć w zasadzie winienem przemilczeć bo tłumaczyć się ze swoich doświadczeń i powstałych potem relacji z ludźmi nie ma sensu z kims kto rzuca kamień w kogoś widząc ledwo jego cień - no cóż polska rzeczywistość i wszechwiedza Polaków znających sie na wszystkim...
Serdecznie współczuję.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: tatar w Września 07, 2014, 01:19:44 am
Współczuję traumatycznych przeżyć - one mogą tłumaczyć takie zachowanie ale moim zdaniem go nie usprawiedliwiają.
Być może opinia, którą sobie o tobie wyrobiłem (na podstawie twoich własnych słów) jest niesprawiedliwa w świetle twoich przykrych doświadczeń. Ale to bez znaczenia.
Niezależnie od twoich powodów nie podoba mi się takie zachowanie, uważam je za paskudne i mam prawo napisac co o tym myślę.



Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Września 07, 2014, 07:58:45 am
a paniusia już zdążyła zjechać skosem z DDR-ki i 2/3 chodnika cały czas gapiąc się w swojego smartfona.
Albo miała tam nawigację albo sterowanie swojego rowerka :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Września 08, 2014, 10:05:14 am
Jeżeli ktoś leży to podchodzę i pytam czy wszystko jest ok. Mąż najlepszej przyjaciółki mojej matki umarł na klatce schodowej jedno piętro poniżej swojego domu bo nikt się nie zainteresował, wszyscy myśleli że jest pijany, a on miał jakiś atak insulinowy czy coś podobnego. Znieczulica prowadzi do takich właśnie przypadków.

Zdarza się, że na próbę pomocy z naszej strony ktoś reaguje agresją. Ale to nie oznacza, że następna osoba nie zareaguje wdzięcznością. Poza tym pomagając komuś oczekujecie fanfar? Lawiny wdzięczności i podziękowań? Czy pomagacie innym z dobroci własnego serca nie oczekując w zamian nagrody? Pomaganie samo w sobie powinno być nagrodą, szczególnie osobom słabszym nie tylko fizycznie ale też mentalnie (tak jak owa pani z telefonem w ręku na rowerze... :P ).

Życzę wam wszystkim żeby w przypadku waszej gleby czy to w wyniku przypadku czy waszego błędu - wam też ktoś pomógł. Bezinteresownie. Bo wszyscy jesteśmy ludźmi i jak to mawiała moja nauczycielka z matmy z podstawówki - nie myli się tylko ten, co nic nie robi. Pozdrawiam! :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: forrest w Września 08, 2014, 03:31:23 pm
I moje dziesiejsze zdażenie, ku przestrodze.
Jadę drogą serwisową. Z przodu samochód, toczy się 10km/h - nie mogę wyprzdzić, bo raz włącza lewy, raz prawy kierónkowskaz.
I tak rośni moja irytacja, ża daje z buta w momęcie, gdy po raz kolejny włącza prawy kierunek i...
zonk.
Zrobiłem to, pomimo, że nic nie widziałem  :-[  Z naprzeciwka jechał samochód i gdyby nie dobre hamulce u mnie i refelks kierowcy lub gdybym zrobił ten manewr ułamek sekundy puźnej, to zaliczył bym koncertowego dzwona z mojej winy  :-[ 
Moją zasadą jest "nie widzę, nie jadę" a jednak emocje okazały się sielniejsze niż rozsądek.
Na szczęście, skończyło się na wystraszonej minie kierowcy (mojej pewnie też) i przeprosinach z mojej strony.
No tak - błędy się popełnia i trzeba mieć na uwadze, że każdemu może się zdarzyć. Co jednak, jak wiele osób kierujących pojazdami, po zajechaniu drogi rowerzyście tłumaczy się, że "nie widzieli rowerzysty"? W pojedynczych przypadkach z pewnością to może być taki błąd, który - mimo, że poważny - może zdarzyć się popełnić. Ale skoro tak jest najczęściej, to nie jest to wynikiem lekceważenia rowerzystów?
Wczorajszy dzwon z samochodem na trasie z Zakopanego do Krakowa:
Jadę z górki poboczem; prędkość nie za duża, jakieś 50 km/h.
http://goo.gl/maps/ol95o
W wolno poruszającej się kolumnie samochodów dostrzegam samochód z włączonym prawym kierunkowskazem. Natychmiast zaczynam hamować i trąbić - trwało to z jakieś 6 sekund. Po tych sześciu, powiedzmy, sekundach samochód skręca a ja na niego wpadam. Jeszcze nie zdążyłem wstać, a z oddalonego o kilka metrów nieoznakowanego samochodu policyjnego podbiega do mnie policjantka i udziela mi pomocy. Później przyjechała policja już oznakowanym samochodem i kobiecie, która zajechała mi drogę, wypisała mandat na 250 PLN. Co ciekawe, kobieta ta miała do mnie pretensję, że "szybko jechałem". Chociaż w sumie ona miała taką trochę "krowiastą" osobowość (późniejsza refleksja) - nie spodziewałbym się, że następnym razem spojrzy w lusterko; wg mojej intuicji to nie byłoby w jej stylu raczej.
Rower bez uszkodzeń (nie widziałem, żeby gdzieś się skrzywił, albo nabrał luzów), ale po dojechaniu do Krakowa pogorszył mi się stan kolana - że ledwo się poruszam. Natomiast maska samochodu, poza wgnieceniami, które wyglądają na pozostałość po poprzednim dzwonie z rowerzystą, wklęśnięta na jakieś 3-4 cm.
Moglibyście doradzić, jaką trąbkę warto zamontować na rowerze? Chodzi, o to, żeby nie ważyła za dużo, a była znacznie głośniejsza od mojego AirZounda. Może jakiś elektryczny sygnał? Coraz poważniej myślę, żeby z przodu mieć lampkę z 1000-lumenową, którą w nagłym przypadku natychmiast można byłoby przestawić na tryb stroboskopowy ...chociaż jak ktoś nie patrzy w lusterka, to pewnie nie ma sposobu, żeby go zmusić do spojrzenia w lusterko...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Września 08, 2014, 08:35:35 pm
Wspawaj sobie 40 cm szynę od wąskotorówki jako zderzak. Potem zamontuj procę załadowaną ołowianymi plombami niech jest cały czas nabita. Po dwóch bokach miej zamontowane dwie kusze ze środkiem paraliżującym. Jak zobaczysz auto z włączonym prawym kierunkiem od razu wal z procy - po zbiciu szyby strzelasz pierwszy raz żeby położyć pasażera na tylnym fotelu, jak on leży walisz drugą kuszą w kierowcę. Kiedy kierowca siedzi sparaliżowany wystarczy wtedy taki zwykły dzwoneczek od mieszczucha - nie będziesz musiał wtedy walić w bok szyną wspawaną z przodu ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Września 08, 2014, 09:47:36 pm
Tu znajdziesz coś głośniejszego od rowerowej trąbki:
https://www.youtube.com/watch?v=1kdbH40abnY (https://www.youtube.com/watch?v=1kdbH40abnY)

A tutaj wersja dla stolarzy:
https://www.youtube.com/watch?v=XAfvOjdZpkg (https://www.youtube.com/watch?v=XAfvOjdZpkg)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Września 09, 2014, 09:50:54 am
Czasami mam ochotę sobie wstawić w ramę z przodu jakiś karabin na paintball. Jak mi ktoś zajedzie drogę i bedzie leciał na dzwona to jak ucieknie to przynajmniej się da typa zidentyfikować, a i na pieszych na DDR się przyda :D

A tak na poważnie - nie ma dobrego sposobu na takich ludzi. Jak ma radio włączone albo gada przez telefon to nic nie pomoże. Trzeba sobie uświadomić że w starciu z 2 tonowym bolidem nie mamy najmniejszych szans i brać na to za każdym razem poprawkę.

PZDR i stay safe!
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: forrest w Września 09, 2014, 10:53:28 am
Trudno się nie zgodzić z Tobą, DeVilio. Zresztą, tak jak podkreślano w tym wątku, nawet osobom pilnującym się na drodze zdarza się popełniać poważne błędy - jesteśmy tylko ludźmi.
Trąbki ciekawe, chociaż jak dla mnie za duże ;) Ta drewniana to by pasowała może bardziej do drewnianego roweru (?) ;)
Raz widziałem w sklepie strażackim taką syrenę ze stożkowym daszkiem... .
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Września 11, 2014, 01:04:40 pm
@Forrest - nie widziałeś tam przejścia dla pieszych z oddali? Jeśli tak to jest to od razu sygnal do tego aby uważać.
Druga sprawa - wolno poruszająca się kolumna pojazdów, to miejsce gdzie kierowcy robią _wszystko co się da_ aby przyspieszyć, skręcić, zmienić pas ruchu itede. Gnania na maxa w niej pod 50 km/h to lekka pomyłka.
Trzy: jakich spowalniaczy używasz - w dodatku w górach - że nie jesteś w stanie wyhamować w 6 sekund do prędkości umożliwiającej manewr, ominięcie pojazdu przed sobą?

Rozwiązanie:
1. Lepsze hamulce!
2. Lusterko i manewr aby móc ominąć pojazdy drugim pasem czy między nimi w korytarzu tak jak tu na drodze z dwoma pasami prowadzącymi w jednym kierunku.
3. Przewidywanie. I wieczne pytanie: DLACZEGO??? DLACZEGO oni tam z przodu jadą wolniej? Czy mogę za nimi lecieć 50 km/h?

A lepsza trąbka nic nie da, bo kierowcy zaczynają się rozglądać, zatrzymywać, zwalniać i w tym przypadku by to raczej nie pomogło.

P.S. Oczywiście nie spisałeś danych pani, która spowodowała wypadek? Bo to z jej OC mógłbyś teraz pokryć koszty leczenia nogi.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: forrest w Września 11, 2014, 05:48:33 pm
Ta kolumna dwóch rzędów samochodów była długa aż do szczytu następnego wzniesienia, które było przede mną - dlatego wolno jechała.
Co do przejścia dla pieszych - to prawda... gdyby samochody się zatrzymały, żeby przuścić potencjalnego pieszego, a ten by podbiegł, żeby nie hamować ruchu na długo, mógłby być dzwon...
Nie spisałem danych. Mam nadzieję, że noga sama dojdzie do siebie.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Września 11, 2014, 08:33:23 pm
Nie spisałem danych. Mam nadzieję, że noga sama dojdzie do siebie.
Była policja, dostała mandat. Tam uderzaj po OC i nr. sprawy. Tak z ciekawości mandat za "za spowodowanie wypadku" , czy pod dywan w stylu "wymuszenie"?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Września 11, 2014, 09:59:23 pm
Droga powrotna z Kotomierza na Myślęcinek. Już zaraz zmrok, robi się ciemno.
Z naprzeciwka jadą samosmrody, sztuk dwa, widać je po światłach. A przed nimi się coś rusza. Co to? Aaaaa, rowerzysta! Zero oświetlenia, bo i po co?

Niemcz. Zasłuchany w muzyce, zajęty ostrym pedałowaniem i pilnowaniem bpm, jadę sobie podmiejską drogą. Przede mną samochody, za mną też. Już mnie wyprzedziły, z tyłu nic nie jedzie, tylko... Chwila? A to co? Rzucam okiem w lusterko i widzę... Pionowiec! Tuż za mną! ZERO oświetlenia mimo że już półmrok. Podjechał na 1-2 metry do mnie i... wyprzedza. Szoszonek. Takim to każdy gram musi przeszkadzać! :P

Myślęcinek.
1. Alejka dla pieszych z wydzieloną częścią dla rowerów. Przede mną szereg rowerzystów jadących od lewej do prawej po części chodnikowej. Sztuk 3, ładnie oświetleni... Kiedy dojeżdżamy do siebie zauważam 4-tego. Nieoświetlony jedzie po części rowerowej, praktycznie na czołówkę. A światła? A na co? Po co?

2. Wyjechałem z alejki za dwoma góralami. jeden z nich ma świaßło, a drugi nie ma... Gonię. Nim dogonię, jeszcze sprawdzam odsuwająć snop swojej XML-T6 na bok, czy oin czasem na pewno nic nie ma? Kiedy dojeżdżam tak na 10 metrów dostrzegam. Coś tuż pod siodełkiem, z tak rozładowanymi bateriami, że tego kompletnie nie widać.

Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Danielasty w Września 11, 2014, 10:15:19 pm
marudzisz na tych bydgoszczan jakbys sam nigdy nic nie zrobił? w wawie jak szukałem dojazdu na plac zamkowy i z powrotem na nocleg to rowerzysta żadeń nie miał ani dzownka oświetlenia, a kierowcy po prostu sie pchali i wymuszali pierwszeństwo , istna wieś a jak jedziesz miastem czy myślęcinkiem gdzie jest oświetelenie chodnika jak i ddr i z lampką typu xm-l nie widzisz rowerzysty z 10m to może czas wybrać wybrać się do okulisty? a może by tak rower czy kierownice zmienić bo z pod tej kierownicy co teraz masz to wyglasz jak chomik i raptem włosy widać :(
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: dziantek w Września 11, 2014, 10:17:42 pm
Ty to masz wejścia Storm, jak z kroniki policyjnej :) Aż się przypominają czasy programu 997 z lat 80'. Człowiek ma wrażenie, że za chwilę odbędzie się jakiś gwałt lub przynajmniej ktoś wyskoczy z siekierą. Dla wszystkich żądnych krwi (oczywiście tej dobrej krwi, zasłużonej, za nieprzestrzeganie przepisów  ;D) podaję rozwiązanie skuteczniejsze od panitballa. Przydałaby się jeszcze jakaś płoza odgarniająca pocięte kawałki, ale można zaadaptować z odśnieżarki, a cały system łatwo przepoziomić...aha, piła ma napęd HPV, jest ekologicznie, także po cichutku tniemy po lesie.


(http://img31.otofotki.pl/obrazki/xt641_white-trash-repairs-klassik-kludges-outta-my-way.png)


edit: wiem, że piła to napęd  :P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Września 12, 2014, 09:10:17 am
Trzeba będzie kiedyś zbudować trajkę rodem z MadMax`a... rozpędzić się taką po DDR i patrzeć czy piesi równo latają :D

A tak na poważnie - czy tylko ja mam wrażenie, że nastąpiło jakieś zbydlęcenie na drogach? Typ z 3 wyrokami bez prawka po pijaku zabija kobietę w ciąży, inni rozbijają się autkiem po wsi strasząc ludz, zabrakło im paliwa, ludzie ich dogonili to tamci na policję zadzwonili, że ich ludzie napadli, a tymczasem kierowca 2.5 promila. I co chwila takie kwiatki. Przydała by się jakaś konkretna zmiana prawa, za jazdę po pijaku dostają pół roku w zawiasach i rok zakazu prowadzania pojazdu, to tak jakbym dostał naganę za bieganie po mieście z pistoletem i strzelanie gdzie popadnie. No co, przecież nikogo nie zabiłem co nie? To dlaczego karać bardziej... -_- co za popieprzony kraj... :/
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Września 12, 2014, 09:41:50 am
A tak na poważnie - czy tylko ja mam wrażenie, że nastąpiło jakieś zbydlęcenie na drogach?
Nie, nie nastąpiło zbydlęcenie. Ono cały czas trwało i trwa. Po prostu media więcej o tym gadają i stąd to wrażenie.
Zmiana prawa w tym zakresie, na pewno by się przydała. Sądy najczęściej w tej chwili orzekają albo grzywnę, albo ograniczenie wolności (nie mylić z pozbawianiem). 
Do pudła wsadzają bardzo rzadko.
 Mało kto też w mediach mówił, co było przyczyną, dla której wsadzano rowerzystów . Byli to po prostu ludzie, wobec których zasądzono została grzywna, ale nie mieli kasy, więc kara została zamieniona na odsiadkę.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Grzesinek w Września 12, 2014, 12:09:31 pm
Bo to powinny byc prace interwencyjne a nie odsiadka
Dla kierowców pieszych i rowerzystów na przykład 5 niedziel po 8 godzin zzamiatania chodników
Ale zaraz się odezwa głosy że nie można bo niedziela do odpoczynku itp
Panowie a czy nie uważacie że "bydło" jest w każdej nacji?
Kierowca ma w dupie pieszych i rowerzystów  ale nie zjeżdzą na chodnik czy na DDR
Pieszy ma w dupie kierowców i rowerzystów łazi po chodniku , ulicy i DDR jak Świeta krowa
rowerzysta ma w dupie pieszych i kierowców jeżdzi tam gdzie mu wygodniej

i tak to u nas wyglada , oczywiście generalizuje bo wydaje mi się że tych złych jest jednak mniej
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Września 12, 2014, 12:24:03 pm
Kierowca ma w dupie pieszych i rowerzystów  ale nie zjeżdzą na chodnik czy na DDR



Nie?
https://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&docid=ru4MEyk7wtpIHM&tbnid=T-C7FHGKzWxJEM:&ved=0CAcQjRw&url=http%3A%2F%2Fwww.poranny.pl%2Fapps%2Fpbcs.dll%2Farticle%3FAID%3D%2F20110523%2FPARKOWANIENACHAMA%2F818462403&ei=7NcSVPaMGsaVO8zFgcAP&bvm=bv.75097201,d.bGQ&psig=AFQjCNG4BwigiIMdJPY9kEcUs3X7yy4MOg&ust=1410607465800482 (https://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&docid=ru4MEyk7wtpIHM&tbnid=T-C7FHGKzWxJEM:&ved=0CAcQjRw&url=http%3A%2F%2Fwww.poranny.pl%2Fapps%2Fpbcs.dll%2Farticle%3FAID%3D%2F20110523%2FPARKOWANIENACHAMA%2F818462403&ei=7NcSVPaMGsaVO8zFgcAP&bvm=bv.75097201,d.bGQ&psig=AFQjCNG4BwigiIMdJPY9kEcUs3X7yy4MOg&ust=1410607465800482)



A gdzie niby parkują?
A to, że niezbyt często poruszają się nimi, wynika tylko z fizycznych ograniczeń.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Grzesinek w Września 12, 2014, 02:06:32 pm
No fakt zapomniałem o parkowaniu
ale też mama filmik
http://www.youtube.com/watch?v=W4m3l4QrKFs
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Grzesinek w Września 12, 2014, 02:23:27 pm
No fakt zapomniałem o parkowaniu
ale też mama filmik
http://www.youtube.com/watch?v=W4m3l4QrKFs
i dla przestrogi
bo ile racji byśmy nie mieli jadąc rowerem to połamanych nóg i rowerów
nikt nie zrekompensuje lepiej omijać silniejszego
http://www.youtube.com/watch?v=mL8S8hftlD0
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Września 13, 2014, 08:48:18 pm
@Danielasty - wiesz co to jest półmrok? Zdajesz sobie sprawę z tego co widać w półmroku? Wiesz jak reaguje oko ludzkie na światło a jak na ruch?
Chyba nie - więc doczytaj. A najlepiej - zacznij w końcu jeździć!

@Dziantek - celowo ;) Uwielbiam takie wejścia z napięciem ;)
A roweru z piła nie potrzebuję, bo już w sumie mam ;)

@Forrest - żeby nie być gołosłownym o tych lepszych hamulcach - to sprawdziłem czy aby na pewno się da wyhamować z ~50km/h na rowerze w te kilka sekund.
Testy przeprowadziłem dwukrotnie jadąc SLRem na dłuższych zjazdach o dość duzym nachyleniu tuż pod Świeciem, prędkość ~50km/h. W obu przypadkach hamowałem jednocześnie oboma hamulcami:
- przedni Avid BB7 z zużytymi już nieco klockami
- tylny wibrejk Shitmano z made in China prawie nowymi klockami
Hamulce wyregulowane tak, aby miały podobny zakres ruchu klamką.
W obu przypadkach byłem w stanie wyhamować w około 2-3 sekundy i mieszcząc się na dystansie 20-25 metrów. Za każdym razem rower był stabilny i nie udało mi się utracić przyczepności w tylnym kole. (było sucho)

@Kaczor - zbydlęcenie jest odczuwalne po prostu nieco bardziej w niektórych regionach kraju. Mniej co ciekawe w mazowieckim, a bardziej odczuwalne np w kujawsko-pomorskim.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Września 13, 2014, 10:02:00 pm
Storm osiągnąłeś magiczne 0.5g na suchym asfalcie. "Gratuluje". Jakby to przeskalować to hamujesz ze 100km/h na dystansie 80m - 100m. Jeździj ostrożniej.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Września 13, 2014, 10:34:45 pm
@Neverhood -
http://regiomoto.pl/portal/porady/bezpieczenstwo/zdjecie-droga-zatrzymania-samochodu-osobowego-na-suchym-asfalcie-przy-okresl-0

Mieszczę się w normie :>
A ty, sprawdzałeś ile mogą osiągnąć twoje hamulce przy takich prędkościach? Czemu się nie pochwalisz? Nie masz czym? :P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Września 14, 2014, 01:22:39 am
Norma to 0.7g, czyli 14m dla 50 km/h. Nawet w twoim linku to podali. Podczas mocnego hamowania ograniczeniem ma być przyczepność opon, a Tobie jeszcze dużo brakuje do tego.
Co do moich hamulców, to średnio mnie to interesuje. Czasem nie mam żadnego, czasem jeden ledwo sprawny. Mi to lata. Nie mam ciśnienia bezpieczniackiego. Ja się dostosowuje do tego co mam. Najnowsza zabawka z tarczą z przodu (hydrauliczne) mnie zadziwia. Przejechałem już 800km i nadal ją poznaje. Najpierw zdziwiłem się, że klamkę hamulca można też wcisnąć mocniej niż jednym paluszkiem. A i tak ostro hamowało. Ostatnio pogrzebałem w hamulcach, przeczyściłem i  ustawiłem. I znów muszę się odnowa uczyć je wyczuć. Nadal nie udało mi się podnieść tylnego koła podczas hamowania. Przy mocnym hamowaniu czuję na kierownicy jakby koło mi zygzakiem jechało. Z kolei wczoraj podczas ulewy próbowałem ostro hamować i niestety ale nie udało mi się zerwać przodu. Ale znów hamulce były zimne i mokre. Nie rozgrzałem hamulców bo nie mam czym.
Tarczę z przodu mam 220mm, opony niby chińskie i z opinią śliskich na mokrym, a ja cały czas odjeżdżam osobówką na ciaśniejszych  zakrętach np. ronda. No i tutaj mnie boli, bo nie wiem gdzie jest granica przyczepności, a szlif może boleć. Trzeba się na tor wybrać  ;D
Do tego odkryłem, iż po dłuższym puszczeniu kierownicy wpada mi cholera w drgania - klasyczne shimmy.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Września 14, 2014, 07:43:28 pm
20-25m to normalna droga zatrzymania w dobrych warunkach dla 50km/h.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Września 14, 2014, 08:28:12 pm
To znaczy, że czas hamowania wynosi:
- dla 20 metrów około 2.88 sekundy
- dla 25 metrów około 3.6 sekundy

Czyli można było zahamować znacznie szybciej w opisanym przez @Forresta przykładzie.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Września 14, 2014, 08:48:31 pm
Wy doliczacie czas reakcji, czy podajecie czystą drogę hamowania. Ta druga powinna być w granicach 14m. 25m to miała syrenka.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Września 15, 2014, 01:32:28 pm
Liczyłem cały czas drogę i czas samego hamowania + ewentualnie czas hamulców na rozpoczęcie hamowania z pełną siłą jaą zadał kierujący.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Września 15, 2014, 03:10:35 pm
Wy doliczacie czas reakcji, czy podajecie czystą drogę hamowania. Ta druga powinna być w granicach 14m. 25m to miała syrenka.
Droga zatrzymania, nie hamowania, czyli łącznie z czasem reakcji - Nie widzę najmniejszego sensu podawania wartości bez uwzględnienia tych danych, bo inaczej wynik był by oderwany od rzeczywistości.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Września 15, 2014, 10:17:23 pm
A widzisz kaczor1, storm jednak podawał bez czasu reakcji. Czyli miałem nosa. Co do wyniku oderwanego od rzeczywistości to w tym wypadku protestuje. Mowa jest o różnych hamulcach i na tym się skupiliśmy. Droga przebyta podczas reakcji w tym przypadku dl;a różnych hamulców była ta sama, więc po co to uwzględniać?

Ogólnie nie wiem po co stor wyciągnął drogę hamowania. To co opisywał forest to jest ruch uliczny. Pewnie do samego końca myślał, że jednak przepisowo  go przepuści. 1, 2 ,3 sekundy ... ajjjj .... wymusza ... uuuu już brakuje miejsca.

Storm uważaj na syrenki i warszawy, mają hamulce ostre jak brzytwa. A tak na serio, to jest tylko rower, tu nikt nie lata w kosmos. Jak są słabsze hamulce to nie ma tragedii, jeździ się wtedy bardziej  asekuracyjnie. I tyle w temacie kosmicznych technologii.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Września 16, 2014, 12:01:19 am
@Neverhood - komu ty to piszesz???

Co do czasu reakcji - na ogół 0.2 sekundy. Czyli 2-3 metry w tym przypadku. Czyli niewiele więcej i da się zmieścić w zakładanym limicie bez najmniejszego problemu.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Września 16, 2014, 07:22:08 am
@Neverhood - komu ty to piszesz???

Co do czasu reakcji - na ogół 0.2 sekundy.
W badaniach kiektórym udało się zejść z czasem reakcji psychomotorycznej do 0,2s. Ale na czas reakcji składają się również inne czynniki, które ten czas wydłużają do 0,6-1,3s.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Września 16, 2014, 09:10:58 am
Wiecie co, tak mi się wydaje, że testowanie hamulców w określonych bezpiecznych i kontrolowanych warunkach nie ma sensu za bardzo, poza tym wiadomo, że jak coś nagle na drogę wyskoczy to prawie że automatycznie obie manetki są zaciskane praktycznie na maxa, a jeżeli nawet nie to chyba skuteczność samych klocków hamulcowych, obręczy, tarcz itd się nie bardzo liczy tylko bardziej to po czym jedziesz, czy po piasku czy po mokrym asfalcie, czy po drodze są pasy (pasy dla pieszych + woda = przyczepność jak na lodzie).

Nawet zwyczajne hamulce jakieś v-brake potrafią bez problemu zatrzymać koło w miejscu, a przy prędkościach rzędu 50km/h nie jest to najlepszy pomysł.

Mam wrażenie, że tutaj bardziej liczy się zdolność rowerzysty do balansowania ciałem i nie tyle co hamowanie, ale bardziej próba ominięcia przeszkody, albo w ostateczności znalezienia bezpiecznego w miarę miejsca do wywrotki.

Zdarzyła mi się taka sytuacja na pionie co prawda, ale nie miałem możliwości żeby bezpiecznie wyhamować, więc wywaliłem się na trawnik, nic mi się nie stało i mogłem jechać dalej.

Pozdro spinacze :P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Września 16, 2014, 10:45:18 am
więc wywaliłem się na trawnik, nic mi się nie stało i mogłem jechać dalej.
Teraz należało by rozważyć ile czasu Ci to zajęło ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: forrest w Września 16, 2014, 11:02:18 am
Gdybym zamiast trąbić od razu zacisnął zdecydowanie hamulce, może zdłołałbym się zatrzymać. Ale odruch jest na trasowanie sobie zajechanej drogi.
Zestaw składający się 20-kilogramowego roweru i 17-kilogramowego bagażu, który nie ma własnego hamulca, hamuje słabiej niż sam rower.

Kolano dochodzi do siebie, więc z leczeniem byłoby zawracanie głowy.

Dobrze, że Raffi ostudził i spolaryzował odpowiednio moje myślenie przez telefon, bezpośrednio po tym zdarzeniu ...jeszcze bym kobiecie zapłacił za naprawę maski samochodu i byłby wstyd... bo byłoby to niemoralne.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: dziantek w Września 16, 2014, 11:24:35 am
Ja w sytuacjach stresowych mam problemy ze znalezieniem dzwonka na kierownicy, a dzisiaj to prawie wpadłem pod autobus, no ale marudzić nie mogę, bo to moja wina. Dobrze, że mi kierowca zatrąbił, nawet mi palcem dydaktycznym pokiwał, tylko się zakłopotawczo uśmiechnąłem...a tak mi dobrze wczoraj szło zatrzymywanie się na czerwonym.

(http://img31.otofotki.pl/obrazki/xk548_CAT.jpg)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: tatar w Września 16, 2014, 02:45:42 pm
Gdybym zamiast trąbić od razu zacisnął zdecydowanie hamulce, może zdłołałbym się zatrzymać.

No właśnie. Trąba właściwie przydawała mi się tylko do opieprzania, kiedy ktoś za blisko przejechał i służyła głównie wyładowaniu frustracji, bo gość i tak sobie nic nie robił o ile w ogóle usłyszał. W sytuacjach gdy widziałem potencjalne zagrożenie zwykle był dylemat - hamować czy trąbić. Jedynym rozwiązaniem jakie widzę byłby jakiś sygnał, który mogę wcisnąć jednocześnie hamując.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: janxx w Września 16, 2014, 05:31:11 pm
Ja w swoim starym pionowcu mam zdartą obręcz i starte klocki. Jak tylko dotknę klamki to piszczy niemiłosiernie. Dzwonek nie jest potrzebny. Może hamulce powinny hałasować w standardzie?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Września 17, 2014, 02:26:20 am
Dobrze, że Raffi ostudził i spolaryzował odpowiednio moje myślenie przez telefon, bezpośrednio po tym zdarzeniu ...jeszcze bym kobiecie zapłacił za naprawę maski samochodu i byłby wstyd... bo byłoby to niemoralne.
A konkretnie? Pisałeś, że to z jej winy ...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Września 17, 2014, 07:10:10 am
Dobrze, że Raffi ostudził i spolaryzował odpowiednio moje myślenie przez telefon, bezpośrednio po tym zdarzeniu ...jeszcze bym
Może upublicznimy telefon Raffiego - będzie takim naszym dobrym duszkiem w sytuacjach kryzysowych  ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: forrest w Września 17, 2014, 09:18:24 am
Dobrze, że Raffi ostudził i spolaryzował odpowiednio moje myślenie przez telefon, bezpośrednio po tym zdarzeniu ...jeszcze bym kobiecie zapłacił za naprawę maski samochodu i byłby wstyd... bo byłoby to niemoralne.
A konkretnie? Pisałeś, że to z jej winy ...
Tak, ale przez chwilę dałem sobie wmówić, wbrew temu, co usłyszałem od policji, że część winy ponoszę ja. Po rozmowie z Raffim, od nowa chwilę pomyślałem na spokojnie, rozejrzałem się w terenie, przypomniałem sobie ostatnie chwile przed zderzeniem. Kobieta, która zajechała mi drogę (o mentalności i może w jakimś sensie i wyglądzie, które intuicyjnie powiązałem z Renatą Beger) twierdziła, że patrzyła w lusterko (oczywiście to nie było prawdą), i że nie miała szans mnie zobaczyć, bo ja "musiałem szybko jechać, bo było z górki". Takie jakieś pokrętne gadanie. Ja ją widziałem, tylko ona mnie jakoś nie mogła zobaczyć...
A w ogóle fajnie jak się Raffiego o coś zapyta - od razu podaje nr artykułu i ustępu :)
Co do mnie, to Storm słusznie zauważył, że powinienem jechać tak, żeby w razie potrzeby zatrzymać się przed przejściem dla pieszych... Ale to już inna historia - na szczęście tam mało ludzi chodzi.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: dziantek w Września 20, 2014, 12:03:54 pm
...ja patrzyłam, ale ten pan przemknął z taką prędkością, że nawet nie zdążył się odbić w lusterku ;D

Najlepiej spisać zeznanie twoje, zeznanie tej pani, zeznania kilku świadków i obejrzeć zapisy z kamer, bo niby dlaczego mamy ci wierzyć na słowo, tym bardziej, że poszkodowana pani twierdzi na forum obok, że to ty jesteś winowajcą ;)

Wczoraj po raz pierwszy zaliczyłem glebę w SPD, na których jeżdzę już ładnych kilka lat. Między światłami straciłem balans, wypiąłem się stopą prawą, a poleciałem w lewo. Nie było tak źle, chociaż rower pionowy. Bardziej bałem się chyba samej wizji wypieprzenia, bo jeszcze trochę się pochyliłem, jakoś obniżyłem środek ciężkości i tak jakby się położyłem. Ludzi sporo, trochę zapachniało siarką, ale na szczęście skończyło się na jednym siniaku, lekkokrwistej rance i bólu w nadgarstku...ufff. Teraz już mogę się wywalać codziennie.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Września 20, 2014, 04:59:22 pm
@Dziantek - SPD w pionowcu? To aż się prosi o wypadek... W poziomce to co innego - tu ruch wypinający jest ruchem naturalnym. Zupełnie tak jakbyśmy chcieli odstawić nogę na bok.


A dzisiaj znowu. Rofferzysta na drodze. Jadę sobie z rana do Kotomierza. Samosmrody pojawiają się z rzadka, ale jednak są. Przede mną jedzie jakiś facet na rowerze, siodełko za nisko, ale cóż - wiocha. Doganiam go, widzę coraz wyraźniej. Wyprzedza mnie samochód, mija tamtego... A ten jakby nigdy nic, bez żądnego obejrzenia się na bok, do tyłu czy nawet spojrzenia w górę, gdziekolwiek! Zjeżdża ukosem na lewy skraj drogi i skręca w polną drogę...
Ręce opadają.
A potem w mediach piszą, że kolejny rowerzysta wpadł pod samochód i jak to rowerzyści jeżdżą źle, okropnie, na dwóch gazach i w ogóle.

Kilka godzin później, gdzieś za Pyszczynem w kierunku na Brzydgoszcz. Wspinam się mozolnie na małą górkę, z przeciwka pojawiło się coś czerwonego, niskiego, kabriolet i... no tak >100 km/h przeleciało obok mnie. Metr ode mnie, bo musiał środkiem drogi lecieć, aby było wyraźniej widać, że ma samosmroda. A jakby mnie zahaczył? Eee, co tam się przejmować! Na pewno by powiedział policjantom i w sądzie, że mu wyjechałem na czołówkę... :P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Października 14, 2014, 04:42:39 pm
Kolejny - któremu spieszno, nie kontrolujący się i swoich zachowań.
http://goo.gl/maps/y0lY6

Jadę w kierunku do centrum, prawym pasem, oczywiście środkiem a nawet lekko z lewej ze względu na wyrwy, krawędzie, szczeliny na moście i w ogóle SYF Brzydgoski. Już z daleka światła widzę, a tu obok z lewej mija mnie coś kompaktowego i coś jakby słyszę z uchylonego prawego okna samozłomu... Ale co? Podjeżdżam do świateł - akurat czerwone. Ścigan w jasno-niebieskim samosmrodzie stoi na prawym pasie , więc zjechałem sobie grzecznie w korytarz, podjechałem do okienka i... Słyszę litanię, jak ja tak mogę jechać! Po drodze! A obok chodnik! Na chodnik marsz i to biegiem. I to wszystko z ust młodego gościa, młodszego ode mnie, takie chodzące 2x lat. Ale nie drechol. Pośmiałem się, spojrzałem na światła, wyjechałem przed typa i jadę dalej.
Ale się wnerwił. Od razu rusza z piskiem opon, wyje silnikiem! Rozjedzie mnie? Eeee, poleciał torami tramwajowymi dalej.
I stanął na kolejnych światłach :D
Podjeżdżam w korytarzu między samochodami, bo stoi na lewym pasie tym razem, znowu okienko otwarte i słyszę, że świateł nie mam żadnych i on zaraz wezwie Policję do mnie! Aż się nie przestraszyłem.
- No to wezwij. Dać ci numer, czy sam do nich podjedziesz?
Zabulgotał się, zatkało go :D Zielone, pojechałem dalej prawym pasem i za moment widzę jak gość stoi na Rondzie jagiellonów. Niestety nim udało mi się do niego podjechać (i powkurwiać dalej ;) ) - pojechał w lewo.

A teraz najważniejsze - o co mu chodziło? Godzina 17:20, ciemno nie jest jeszcze, zachód słońca o 17:55. O co temu typkowi chodziło? Żona mu rano nie dała? Szef pogroził paluszkiem? Wywalił z roboty? Obniżkę pensji dał? Nie przedłużyli umowy z nerwusem?
Dlatego właśnie jestem za tym, aby w tym kraju nerwusów - kandydaci chcący zdać na prawo jazdy przechodzili również testy oceniające ich zdolność psychiczną do kierowania pojazdami, które mogą zranić lub zagrozić życiu innych. A jak facet szuka miejsca do popisów, chce komuś wygarnąć, pokazać swojego małego - to niech idzie na ring bokserski czy inny MMA i tam pokaże swoje umiejętności.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Października 15, 2014, 08:24:27 am
No i dziś miałem kolizje z pieszym. A konkretnie, gdy stałem, "zostałem potrącony" przez pieszego, który fiknął koziołka, przez bom.
Wszystko przez koszmarek jaki miasto nam zafundowało
Na filmie wersja light tego co się tam dzieje https://www.youtube.com/watch?v=LwY2RV7zz1Y (https://www.youtube.com/watch?v=LwY2RV7zz1Y)

https://www.youtube.com/watch?v=ZxjLtE2kth4 (https://www.youtube.com/watch?v=ZxjLtE2kth4)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: dziantek w Października 15, 2014, 02:16:31 pm
Strasznie dużo ludzi w tej Warszawie, a w takim tłumie, to chyba nawet większość nie wie co ma pod nogami idąc jeden za drugim obok trzeciego, no ale na światłach, to już się ustawiają z premedytacją i te ścinki na skrzyżowaniu już spóźnionych do pracy. :) Proletariuszy w pośpiechu nic nie powstrzyma przed dotarciem do celu najkrótszą ścieżką. :) Panie co Pan opowiada, jaka ścieżka dla rowerów, przecież tu ludzie chodzą, to chyba można, gdyby nie można było, to by nie chodzili, a w ogóle to jedź Pan stąd w cholerę, bo Pan dziwak jesteś na tym rowerze, a każdy dziwak, to pijak, bo każdy pijak, to złodziej...ratunku, milicja!!!
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Października 15, 2014, 05:51:52 pm
Ale ja się pieszym nie dziwię - każdy chce iść najkrótszą drogą. To jest logiczne i oczywiste.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Października 16, 2014, 08:27:24 am
Rozwiązanie jest tylko jedno:
(http://assets.inhabitat.com/wp-content/blogs.dir/1/files/2012/03/chainsaw-powered-russian-bicycle-537x443.jpg)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Października 16, 2014, 09:06:17 am
@Yin NIE. To nie jest rozwiązanie.
@dzianetek
To jeden z większych węzłów przesiadkowych komunikacji publicznej (dworzec podmiejski, wiele linii autobusowych i tramwajowych, a niedługo jeszcze metro)
 
Ja też się pieszym nie dziwie.
Wytyczenie DDR w takim miejscu to kompletny absurd. Najgorsze jest to, że urzędasy wiedzieli, że tak będzie, bo projekt w tym kształcie był negatywnie opiniowany przez różne stowarzyszenia.
Rozwiązaniem były by pasy na jezdni i śluzy (jest tam masa miejsca i była okazja bo podczas budowy metra była tam wielka dziura), ale NIEDASIĘ.
 Teraz wszyscy wściekają się na wszystkich, a miasto udaje, że nie ma tematu.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Października 16, 2014, 10:45:12 pm
@Yin NIE. To nie jest rozwiązanie.
Wiem że miejsce forumowego radykała jest obsadzone ale patrząc po filmikach z tego przejścia gdzie piesi kompletnie ignorują rowerzystów nawet tych brzdękających dzwonkiem nóż mi się w kieszeni otwiera :) Może jakaś atrapa z dźwiękiem chociaż? ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Października 17, 2014, 09:56:14 pm
Czego to się nie robi w celu wyrzuceni rowerzystów z jezdni dla komfortu kierowców. Oficjalnie dla rowerzystów i pożytecznych idiotów.

Skutki tego są już widoczne. Ani ddr, ani cpr, ani pasy rowerowe nie są niczym dobrym. Segregacja jest złem. Wystarczy porównać sytuację do smacznych ciastek. Bardzo smaczne, ale jakby wprowadzić nakaz jedzenia tych ciastek, to nie pomoże najsmaczniejsze ciastko na ziemi. Pożyteczni idioci widzą tylko ciastko, takie ładne jak na obrazku z zachodu. DDR jest akceptowalne jedynie jako samodzielna droga lokalna jako skrót przez las, pole. Nigdy wzdłuż drogi.
A będzie jeszcze gorzej, gdyż mamy jeszcze wiele chodników do przefarbowania i nowy budżet UE stawia na trasy rowerowe. Oznacza to remonty jezdni dla samochodów pod pozorem przefarbowania chodnika. W tym roku już się nie da przejechać rowerem w celach transportowych, bo co chwile jest śmieszka + wprowadzają jednokierunkowe uliczki osiedlowe w celach parkingowych. Ani to przyjemne, ani szybkie i jest ogromne ryzyko potrącenia. Nawet nie da się już uprawiać rekreacji na rowerze, gdyż to samo badziewie powstaje na pipidówkach. I nie będzie lepiej. Jak już raz powstało,  to tego się nie zlikwiduje przez najbliższe 20 lat. Coraz mniej tras zostaje przejezdnych dla rowerów.
W zasadzie obecnie pozostaje już tylko motorek. O dziwo kierowcy blachosmrodów wpadają w panikę na ich widok i rozsuwają się. Ciekawe, kiedy już wszystko ośmieszkują, czy nie będą próbować zepchnąć na śmieszki motorki.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: darznur w Października 20, 2014, 05:49:49 pm
Witam, dzisiaj miałem ciekawą akcje z psem. Rasa psa mi nieznana, mały, niski nie jamnik, nie kundel. Jadę sobie cruzbikem na luzie i jak prawie zawsze o tej samej porze, spotykam miłą panią :D ze swoim pupilem. Tym razem pupil nie był na "ograniczniku" i ... leci w moim kierunku. Nadbiega z lewej strony, obiega od tyłu, goni i szczeka że głowa boli i widzę że chciałby się dobrać do mojej nogi. I tu następuje konsternacja psa: tam gdzie powinna być korba i nogi nie ma ... nie ma nic. Widziałem jak dosłownie na ułamek sekundy kejter zawahał się co dalej robić. No i sobie odpuścił przy wściekłych krzykach miłej pani  :D w tle.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Października 20, 2014, 10:44:37 pm
widzę że chciałby się dobrać do mojej nogi. I tu następuje konsternacja psa: tam gdzie powinna być korba i nogi nie ma ... nie ma nic.
Jutro powinieneś pojechać jeszcze raz i przy rowerze mieć zaczepioną sztuczną nogę w odpowiednim miejscu żeby mies miał co gryźć. W przeciwnym wypadku pies będzie musiał odbyć wiele seansów u psiego psychologa. Możesz być  obciążony kosztami przez miłą panią...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Października 21, 2014, 07:22:29 am
Ach te pieski. Ale w zasadzie to ja też nie wiem o co z nimi biega - czemu ludzie się tak ich boją? owszem, zdarzało się, że jakis piesek leci za mną ujadając, dobiega do mnie, czegoś jakby nie rozumie, nie ma za co łapać i jeszcze ręką może oberwać w ucho. Także moim zdaniem na ogól takie pieski zagrożenia nie stwarzają. I tak naprawdę za szybko nie biegają ;)

Aczkolwiek - na pograniczu Kotomierza, jadąc do Brzydgoszczy mam po lewej stronie domek i wielką działkę obsianą trawą, po której biega niewielki piesek. I tenże piesek jest jak sprinter. Ile razy bym nie próbował - zawsze szybszy. Szok. Właściciel powinien gow ystawiać do jakichś wyścigów za zającem, albo co ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Października 21, 2014, 09:44:32 am
Sytuacja sprzed miesiąca może, ale rozmowy o pieskach mi przypomniały - Jechałem sobie gdzieś DDR`ką, normalny dzień, obok chodniczek, ulica daleko. No i lata sobie jakieś bydle, wielkości sporego wilczura, tylko całe czarne, no i zero smyczy, zero kagańca. Zapobiegliwie przyspieszyłem ile nogi dały i dobrze zrobiłem bo bydle leciało za mną kawałek drogi i teraz skąd mam wiedzieć czy piesek nie potraktował by mnie jak zagrożenia jakiegoś i nie rzucił by się na mnie? Na poziomkach twarz mamy raczej nisko, pies nie miał by problemu, żeby dotkliwie mnie pogryźć, dlatego też nie ma co bagatelizować problemu. Psy powinny chodzić ALBO na smyczy ALBO w kagańcu i tyle. Tym bardziej, jeżeli obok jest DDR. Skąd mam wiedzieć czy ten konkretny pies jest oceanem spokoju czy diabłem wcielonym? Przecież nie ma tego wypisanego na pysku, prawda? Nie wspomnę już o nie sprzątaniu po swoim pupilu....
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Października 21, 2014, 11:12:18 pm
@DeVilio - jak zwykle widzę że jesteś za ograniczaniem czego tylko się da dla własnej wygody i widzimisia.
W zasadzie to co napisałeś mozna sparafrazować do punktu widzenia kierowców: "rowerzyści mają jeździć ALBO po chodnikach ALBO po DDR, bo ja tak kce, o!".

A niech sobie biega! Co mi to szkodzi??? Że sobie pobiegnie kawałek za mną? Nie ma sprawy! Zero problemu, byleby nie próbował wpaść mi pod koło czy pod koła innego pojazdu obok.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Października 21, 2014, 11:31:03 pm
Także moim zdaniem na ogól takie pieski zagrożenia nie stwarzają. I tak naprawdę za szybko nie biegają ;)

Zdarzają się bardzo szybkie pieski za płotem. Taki kudłaty jegomość spod A4, miał leprze przyśpieszenie, niż startują autka spod świateł. Przy 40km/h nadal się oddalał. Niestety, ale skończyła się posesja. Także skuterowcy i blachosmrodziarze też są w zasięgu  :P

@DeVilio - jak zwykle widzę że jesteś za ograniczaniem czego tylko się da dla własnej wygody i widzimisia.
Storm, a myślałem, że Ty nie z takich. A tu proszę. Będą z Ciebie ludzie.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Makenzen w Października 22, 2014, 12:09:02 am
Psy powinny chodzić ALBO na smyczy ALBO w kagańcu i tyle. Tym bardziej, jeżeli obok jest DDR. Skąd mam wiedzieć czy ten konkretny pies jest oceanem spokoju czy diabłem wcielonym? Przecież nie ma tego wypisanego na pysku, prawda? Nie wspomnę już o nie sprzątaniu po swoim pupilu...

Otóż to. I tu nie chodzi wcale o własną wygodę czy widzimisię, ale o bezpieczeństwo. Miałam jakieś 7 lat, kiedy rzucił się na mnie ogromny pies wypuszczany na ulicę z terenu domu opieki społecznej, przewrócił mnie na ziemię, rozbiłam sobie wtedy kolano, krew się z niego lała jak z prosiaka. A właścicielka zbagatelizowała całą sprawę, że nic się nie stało, piesek ma prawo sobie popierdzielać bez dozoru po ulicy.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Października 22, 2014, 09:07:52 am
Mam nadzieje storm że kiedyś jakiś wolno puszczony pies udowodni ci jak bardzo się mylisz.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Października 22, 2014, 10:35:35 am
Mam nadzieje storm że kiedyś jakiś wolno puszczony pies udowodni ci jak bardzo się mylisz.

Och, cóż za miłość do bliźniego swojego... :D
Nikt cię nie nauczył jeszcze, że to trochę nieładnie życzyć komuś czegoś złego?

I niestety ale mam dla ciebie złą wiadomość. W dniu wczorajszym przebiłem 7300 kilometrów zrobionych w tym roku i pokonując ten dystans nie spotkałem się ani razu z psem, który by był w stanie mnie dosięgnąć swoimi ząbkami i który w ogóle chciałby mi zorbić jakąś sensowną krzywdą. Raczej były to psy, które chciały się czemuś przyjrzeć, poszczekać, pokazać, ze to ich teren i tyle. Nie uważam, aby takie działania z ich strony były szkodliwe dla rowerzysty. O ile oczywiście rowerzysta umie się zachować i nie probuje niepotrzebnie walczyć czy uciekać.

@Makenzen - wiele razy byłem gryziony przez różne psy, ostatnim razem zarobiłem nieco rok temu. I nie zmieniło to absolutnie mojego podejścia do psów, z którymi wystarczy złapać po prostu odpowiedni kontakt i pewne techniki "wychowawcze" aby to one ustępowały a nie człowiek. I też byłem ugryziony jako 9-latek a mimo to w późniejszym okresie czasu jakoś nie dostałem "dogofobii" ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Października 22, 2014, 11:28:57 am
Dokładnie. Nie chodzi o widzimisię czy wygodę.

Należy też pamiętać, że zwierzaki puszczone luzem, to nie tylko ryzyko pogryzienia, ale również ryzyko kolizji z innymi uczestnikami ruchu - było u nas kilka takich przypadków.
Twoja opinia może jedynie świadczyć storm o tym, że nigdy nie byłeś naprawdę pogryziony i mam nadzieje, że nigdy ktoś z twoich bliskich, lub Ty, nie znajdzie się w sytuacji, która będzie weryfikacją twoich poglądów - ostatnio w czerwcu znajomy znajomego operował dzieciaka po pogryzieniu. Dziecko ledwo przeżyło ? to nie są żarty. 
Ponadto to co piszę DeVilio, znajduje swoje odzwierciedlenie w przepisach.
Oprócz regulaminów parków, skwerów, lub uchwał czyli prawa miejscowego, ta kwestia (choć nie wprost) regulowana jest też przez kodeks wykroczeń.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Października 22, 2014, 09:05:00 pm
Przy 40km/h nadal się oddalał. Niestety, ale skończyła się posesja. Także skuterowcy i blachosmrodziarze też są w zasięgu  :P
Testowałem sierścia szwagra - na wiejskiej drodze wybiegł za nami - ponad kilometr biegł równo z autem gdy ja jechałem coś pomiędzy 55-60 km/h potem odpuścił i zawrócił.
Teraz pytanie czy pies podczas takiego biegu potrafi ugryźć? Nie zamierzam testować tego osobiście ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Października 22, 2014, 09:07:51 pm
A pamiętacie jak Gemsi trenuje swoje psy?

Gemsi: trenujesz je jeszcze?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Tehen w Października 22, 2014, 10:47:24 pm
Mój patent na sierściuchy to nie uciekać tylko dać ostro po heblach i przystąpić do ataku.
Coś takiego jak zrobił Adaś Miauczyński w "Nic śmiesznego" przy budce telefonicznej  ;D


Do tej pory ten sposób mnie nie zawiódł a nawet jednego oduczyłem ganiania mnie na tyle skutecznie że jak mnie widzi z daleka to ucieka na podwórko :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Października 23, 2014, 12:13:51 pm
Ja nie wiem skąd wy bierzecie takie atalujące i gryzące psy...

Za to wczoraj. Jadę sobie Jagiellońską obładowany zakupkami z marketu. Staję na światłach na czerwonym. Stoję, ale za mną stanęło coś tak dziwnie... Te światła jakoś tak nei bardzo za mną, ale jakoś z boku? Zerkam w lusterko i widzę, że z tyłu na przedłużeniu mojego tyłu nie mam środka samochodu - ale jego prawy bok. Aha - czyli panu kierofczy się spieszy. Czyli jak ruszymy to on zrobi wszystko aby pokazać mniejszość swojego.
MIja chwilka i... Z lewej pojawia się coś, odwracam głowę i okazuje się, że pan kierofcza mimo czerwonego już jedzie i już się wpycha obok mnie z lewej strony. Podjeżdżam zatem do przodu aby wepchnąć się przed niego na chama, co by wiedział, że jest kolejka. Zaglądam do środka i widzę 2 takich starszych po 6x lat, co to prafffko robili z 50 lat temu, jak rowerów na ulicach nie było... I jak tkaim wytłumaczyć, że to co robią jest:
- niezgodne z PoRD
- niebezpieczne dla rowerzysty
?

Kilkaset metrów dalej. Zjechałem na lewy pas za głównym ciągiem jadących samozłomów, przede mną jakieś 100 metrów do przejścia dla pieszych, na którym wyłączam się z ruchu zjeżdżając na owe przejście, aby nie objeżdżać niupotrzebnie ronda dookoła co wychodzi i lepiej dla mnie rowerzysty i dla samosmrodów. A tymczasem z tyłu - coś dużego, ale z światłami jak na osobówce. Co to? I czemu tak blisko? Spieszy się do sądu i na policję tłumaczyć się z potrącenia rowerzysty? Już jestem przy przejściu, zwalniam delikatnie i... TRĄBI. Bo jemu przeszkadza to, że wyłączam się z ruchu akurat wtedy! On by wolał za mną dojechać do samego ronda, 200 metrów dalej? :P

Po prostu - wiocha. Bez urazy dla Bydgoszczan, ale faktem jest, że im mniejsze miasto ołożone dalej od stolicy - tym większe wiochmeństwo owego """mieszczaństwa""". Nie dość, zę dziwne i cudaczne reakcje na cokolwiek odbiegające od miałomiasteczkowej i wiochmeńskiej normy - to jeszcze mnóstwo wioskowego chamstwa, bezczleności i aroganctwa.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Października 23, 2014, 01:00:51 pm
Po prostu - wiocha. Bez urazy dla Bydgoszczan, ale faktem jest, że im mniejsze miasto ołożone dalej od stolicy - tym większe wiochmeństwo owego """mieszczaństwa""". Nie dość, zę dziwne i cudaczne reakcje na cokolwiek odbiegające od miałomiasteczkowej i wiochmeńskiej normy - to jeszcze mnóstwo wioskowego chamstwa, bezczleności i aroganctwa.

... się zjeżdża ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Danielasty w Października 24, 2014, 02:39:23 pm
kwestia przyzwyczajenia, dlatego bydgoska masa krytyczna i obstawiacze takich przejazdów mają jedną z lepszych opini w polsce :) bo się niczego nie boimy a tym bardziej kolizji z samochodem ;D
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Mhrok w Października 26, 2014, 02:01:56 pm
Ślady espeda i korby w tylnych drzwiach samochodu:
http://i.imgur.com/R4IkIyw.jpg
Gość skręcał na zielonej strzałce w prawo przez DDR i postanowił spojrzeć tylko w swoje lewo.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Października 26, 2014, 02:24:20 pm
I jak się skończyło? Nic Ci się nie stało? A rowerkowi?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Mhrok w Października 26, 2014, 03:05:55 pm
A, zapomniałem napisać. Kulturalnie pojechaliśmy w swoje strony, pan mnie przeprosił i tyle. Rowerowi nic się nie stało. O mnie to nawet nie wspomnę.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Października 26, 2014, 03:40:37 pm
@Mhrok - a coś w temacie uszkodzeń swojego samochodu nie powiedział? W pełni "zadowolony" czy jak?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Mhrok w Października 26, 2014, 04:45:17 pm
Ma AC, wydawał się ogarnięty. Najpierw chciał moje dane dla ubezpieczyciela do AC, bo przecież brałem udział. To ja kulturalnie poprosiłem o to, żeby zadzwonił do ubezpieczyciela i się spytał, czy potrzeba moich danych. Zadzwonił, usłyszał to czego się spodziewałem i rozjechaliśmy się w swoje strony. Pełna kultura, jakiś żul-świadek się rzucał z krzykiem na gościa, że to jego wina to go odprawiliśmy obaj zgodnie, że awantur nie potrzebujemy tutaj. Tyle historii.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Tef w Października 26, 2014, 11:13:51 pm
Ślady espeda i korby w tylnych drzwiach samochodu:
http://i.imgur.com/R4IkIyw.jpg
Gość skręcał na zielonej strzałce w prawo przez DDR i postanowił spojrzeć tylko w swoje lewo.

Pffffy tylko rysa?  :) Ja wyciągałem przednią tarczę z drzwi  ;D.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Listopada 30, 2014, 06:19:14 pm
Ciekawi mnie, jaką wspaniałą radę dali by poszkodowanemu nasi złotouści spece z policji
bo czy można być bardziej widocznym, czy bardziej w "kasku" ?   :o :(

https://www.facebook.com/ForumPoziomePl/posts/394212204074906 (https://www.facebook.com/ForumPoziomePl/posts/394212204074906)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Listopada 30, 2014, 08:41:03 pm
Na pewno nie miał kamizelki i dlatego go nie zauważyli......
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Grudnia 01, 2014, 12:13:08 pm
Ciekawe kiedy ludzie zaczną montować sobie do rowerów kamerki takie jak do samochodów... Jedna na tył, druga na przód i w razie czego jest dowód.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Grudnia 01, 2014, 12:15:41 pm
Już montują: Gromanik
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Grudnia 06, 2014, 11:34:36 pm
Wychodzę wczoraj wieczorem z pracy. Tuż za drzwiami z budynku, już na schodkach - udało mi się uniknąć pierwszego orła. Za chwilę na poziomie parkingu idąc do roweru udało mi się zapobiec kolejnemu ptakowi, ale już zorientowałem się, że parking z kotki dałna jest po prostu jednym wielkim lodowiskiem. Jakoś doszedłem do roweru. Zapakowałem się z łatwością bo pod samą ścianą budynku oblodzenia prawie nie było. Udało mi się ruszyć, wyjechałem na parking i... SLISKO. MEGA. Momentami próby przyspieszenia powodowały oczywiście tylko uślizg koła - i to jakby nie było nawet nie 20, ale 26" w SLRze.
Po przejechanych kilkudziesięciu metrach, kilku fajnych poślizgach, na zakręcie chciałem wejść w małego drifta i... wylądowałem na lewym boku. Po kolejnych dosłownie kilku metrach - na prawym.
Do wyjścia z terenu parkingu i firmy dotarłem już pieszo, zastanawiając się, czy da się jechać po jezdni, czy lepiej po chodniku.
Po kilku minutach okazało się, że asfalt na chodniku jest w stanie półoślizgłym, nieco lepiej niż na parkingu ale gorzej niż na jezdni - która była po prostu mokra - ale bez żadnych śladów oblodzenia, czy gołoledzi. 

Konkluzja:
- nie zawsze w trudnych warunkach atmosferycznych zjechanie z jezdni na chodnik cokolwiek daje - a wręcz przeciwnie może grozić znacznie większymi obrażeniami ciała
- brukowanie kostką dałna czego się da, jest po prostu głupie i durne i wcale to a wcale nie umożliwia spływania wody, tak jak to obiecują różni faHHHoFFcy
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Ijateż w Grudnia 08, 2014, 07:17:45 pm
Tak przy okazji i trochę obok tematu: http://demotywatory.pl/4427131/Martwe-strefy-ciezarowki-Osoby-w-zoltych-polach-sa-niewidoczne-dla-kierujacego-ciezarowka
A rowerzysta poziomy jest niższy od pieszego!
P.S. Ewentualne uwagi i komentarze proszę nie do mnie, tylko do źródła.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Stycznia 22, 2015, 09:17:21 am
Przedwczoraj wieczorem wyjechałem sobie po pracy na małe rozjechanie się. Jadę jadę, coraz ciemniej, po drodze zmieniłem bakterie w latarce jeszcze na świeższe i jadę dalej. Za pewnym skrętem w prawo mam za sobą samosmroda, przed sobą z przeciwka jedzie kolejny... Wertepy takie, że SLRa momentai trudno zmusić do jazdy po prostej, bo muszę omijać to co widać. I nagle z przeciwka widzę, że coś się porusza w moją stronę... Biegacz. Biegnie, tak z metr od krawędzi jezdni... Zakląłem w myślach, omijam go jakoś łukiem czując już tego samozłoma na sobie z tyłu... A ten biegacz coś do mnie ma...
- .... jedziesz...
No tom się wpienił. Co ja mogę mieć do biegacza, co ledwo go widać, dobrze, że ma odblaski, ale po ciemku to kiepskie miejsce do biegania wybrał. Zawróciłem i dowiedziałem się, że on nie może biegać po rowach. A z kolei też nie mogę jeździć środkiem drogi.
Także - uważajcie, bo biegaczy mamy coraz więcej na drogach (i słusznie, niech sobie biegają), ale czasami niekoniecznie są dobrze oświetleni i też niekoniecznie muszą biec zaraz przy skraju drogi.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Stycznia 26, 2015, 09:50:05 am
W tą sobotę,  24 stycznia zaliczyłem pierwszą zimową glebę na Małej Czarnej (Flevo), jechałem sobie DDR`ką nadmorską z Sopotu goniłem do Brzeźna, niestety miejscami DDR`ka była pokryta lodem i koleinami no i na takiej jednej mnie zarzuciło i zglebiłem. Całe szczęście, że do ziemi jest blisko, upadłem na lewy bok, ale prawy mam poobijany konkretnie, fajnie zmienia kolory obecnie bo poobijałem się o rower :P Na szczęście nic poważnego się nie stało ani mi ani rowerowi. Ciekawe swoją drogą czy gdybym uszkodził siebie czy też rower to czy mógłbym domagać się odszkodowania od miasta? DDR`ka nie była posypana niczym, miejscami błyszczał sobie czysty lód.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Stycznia 26, 2015, 05:25:25 pm
DDR`ka nie była posypana niczym, miejscami błyszczał sobie czysty lód.
To się w takiej sytuacji jedzie jezdnią. Ale podobno jest mniej bezpiecznie na jezdni, tak słyszałem...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Stycznia 26, 2015, 08:32:16 pm
Odszkodowanie?  Grzywna za niedostosowanie prędkości do warunków jazdy.  A gdyby tam właśnie przechodziła......
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Stycznia 27, 2015, 09:39:13 am
Hansglopke - masz rację, moja wina, 10km/h na lodzie to stanowczo za dużo ;( :P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Joachim w Lutego 11, 2015, 09:38:28 pm
Witam.
Dziś lub wczoraj oglądałem program "Drogówka", gdzie jedno z pokazanych zdarzeń to bezpośrednie trafienie rowerzysty głową w słup latarni umiejscowiony na samym środku DDR, gdy zakładał (czy poprawiał) kaptur w deszczu. Karetka, radiowóz, i na koniec wypowiedź policjanta w stronę rowerzysty: że trzeba uważać. Natomiast nikt się w żaden sposób nie odniósł do sensu istnienia latarni pośrodku DDR. Czyli to już norma?
Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Lutego 11, 2015, 10:16:58 pm
Hansglopke - masz rację, moja wina, 10km/h na lodzie to stanowczo za dużo ;( :P
Ja uważam że tak. Stanowczo za wolno stałeś ;) Ja przy tej prędkości nie jestem w stanie utrzymać równowagi ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Lutego 11, 2015, 10:31:52 pm
Ja dziś przelatując na czerwonym o mało z nieoznakowanym radiowozem się nie zderzyłem.
Miałem tak wyliczone, że przejadę zaraz po tym jak oni opuszczą kurs kolizyjny, a oni zwolnili. Jedyną szansą ratunku było odbić w stronę, w którą jechali. Szybko wjechałem na teren kampusu Politechniki i wyjechałem inną bramą :)
Jechałem trekingiem, więc w pełni anonimowo ;-)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Lutego 12, 2015, 12:29:20 am
Żeby tak łamać przepisy zwykłym rowerem? Od tego są elektryczne ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: eurol w Lutego 12, 2015, 09:08:24 am
Walki z biegaczami i generalnie pieszymi to dla mnie chleb powszedni.. Niestety często je przegrywam, kiedyś taki czubek wbiegł mi pod koło.. Chyba specjalnie.. Tylko rower ucierpiał, a on uciekł.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lutego 20, 2015, 02:43:09 am
Przejeżdżam przez skrzyżowanie, za mną w lusterku majaczy Merolek klasy A. Czai się i czai się kilkanaście sekund... Aż nagle przyspieszył i... mijając mnie na 30cm przelatuje obok. No nieee... Gonię gostka, bo pewnie stanie na światłach zaraz... Ale nie. Skręca kilkadziesiąt metrów dalej na mały parking przed blok, wysadza tam babkę... I wyjeżdża z parkingu. Musiał się mocno spieszyć aby to zrobić, nie ma co. Każda sekunda jest ważna w takiej chwili! Po co się przejmować innym Człowiekiem na rowerze, jak można go potraktować jak gówno i wyprzedzić pokazując wyssszzzczoszcz swojej klasy A. Bo się ma mercedesa!

http://goo.gl/maps/6BlgK
Po 21 wracam z pracy, sytuacja podobna jak pod linkiem. Z dala widać tramwaj bo oświetlony (PESA). Ale niektórzy kierofczy mają o tej porze kompletne siano we łbach i mimo iż widzą to nie widzą i są ślepi. I wyprzedzając pchają się na lewy pas, dojeżdżają do tramwaju i... wskakują na mój prawy pas. jeden drugi... A trzeciemu zostało kilka metrów przede mną, wymusił moje hamowanie bo on konieeeecznie! musi wjechać. Bo on ma blaszkę a ja nie.
Kilkadziesiąt metrów dalej, doganiam tramwaj i... motorniczy zdaje się chciał się pobawić z samosmrodami i mną przy okazji. Za Gdańską staram się mieć przelotową i okazało się, że tramwaj również jedzie akurat tyle co ja... Idealnie! Tylko co mają na to powiedzieć kierofczy jadący za nim i za mną - nie mogąc mnie wyprzedzić?


Z jednej strony chciałbym aby egzaminy na prawo jazdy były proste. Z drugiej strony jak patrzę i widzę jak jeżdżą te kretyny i cymbały to jestem za stosowaniem symulatorów ruchu drogowego przed i po kursie + badania psychologiczne, czy ten kandydat nie jest jakimś p*****tym imbecylem i czy da radę się opanować w sytuacji stresowej.


P.S. Dokładnie miesiąc temu w weekend zrobiłem sobie trening. Jak wracałem było już ciemno, w dodatku pojawiła się okropna, paskudna mgła ograniczająca widoczność tak, że musiałem oświetlać..... brzeg jezdni aby wiedzieć czy jadę prosto i czy jeszcze po asfalcie. Można by powiedzieć LOL, ale nie było mi do śmiechu, bo w takiej sytuacji trudno zauważyć jakąś wyrwę. I tak jadę i jadę, mijają mnie samosmrody z obu stron od czasu do czasu, aż wreszcie na końcu prostej ciągnącej się między polami,w  miejscu gdzie jest mały zakręt i za nim kolejny i tuż obok las - przede mną światła zwalniających samozłomów.  Po chwili widzę stojący po prawej, po lewej i... kilkanaście metrów dalej autko wbite na drzewo po lewej stronie, czołowo. Mgła zrobiła swoje, zebrała żniwo. Zagapiony kierofcza, może zaoszczędził na przecimgielnych? Może przygazował za mocno i nie wyrobił? Ofiar pewnie nie było, poduszek nie dojrzałem, ale autko pewnie do generalnego remontu, jak nie kasacji.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lutego 20, 2015, 10:49:41 pm
Wieczór, wychodzę z pracy, wsiadam na rower. Wyjeżdżam z podporządkowanej na główną, która obecnie jest zwężona. Przede mną dystans kilkudziesięciu metrów, gdzie jest po 1 pasie w obie strony i zaraz potem jest rozdzielenie pasów. Dojeżdzam do końca tego odcinka i widzę jak z prawej strony wyjeżdża z drogi lokalnej samochód, i mimo iż świecę swoją latarą - rozpędza się i jedzie prosto na mnie, pod prąd... Zdziwienie, zaskoczenie że coś się pojawia na moim pojedyńczym pasie - i hamuję. Praktycznie do zera... I mijam się z nim - jakieś ciemne coupe. Odległość między nami - może z pół metra jak nie mniej. A gdybym nie wyhamował?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Lutego 20, 2015, 11:49:33 pm
http://goo.gl/maps/6BlgK
Tak całkiem off topic - bardzo ładna architektonicznie ta Bydgoszcz :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Danielasty w Lutego 21, 2015, 05:05:02 pm
zapraszamy ;D, widzisz storm, TY zapłeniasz ten temat swoimi postami a dla nas to już normalka :) pół metra między rowerem a autem na  zwężeniu to nam jeszcze ujdzie, My tam ciśniemy prosto jak leci :) najwyzej się zahaczy i odszkodowanie się wyłudzi :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lutego 21, 2015, 08:57:46 pm
@Danielasty - może dla ciebie kilka tygodni bez roweru to norma i standard. Ale nie dla mnie. Dla mnie rower to podstawowy transport na co dzień. I nie chcę aby przez durnotę i głupotę idioty, któremu ktoś omyłkowo dał prafffko mój rower leżał na złomie - a ja w szpitalu. Albo w kostnicy.
Poza tym te pół metra to tylko dzięki wyhamowaniu i na czołówce o czym chyba nie doczytałeś?


@Yin - nie wiem, nie smakowałem ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Danielasty w Lutego 22, 2015, 01:53:07 am
po prostu wyolbrzymiasz, widac że warszawiak ;D, ja jeździłem, inni też jeżdżą i nikt się nie  skarży na coś, dla nas to już codzienność, widocznie wiele przed Tobą :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lutego 22, 2015, 11:40:01 am
po prostu wyolbrzymiasz, widac że warszawiak ;D, ja jeździłem, inni też jeżdżą i nikt się nie  skarży na coś, dla nas to już codzienność, widocznie wiele przed Tobą :)

I właśnie takie postępowanie, ignorowanie takich zachowań powoduje, że ludzie nadal nie umieją zachować się w sposób normalny wobec rowerzystów na drodze i nadal wydaje im się, że są wielkimi władcami na szosie i wszystko im wolno "botakijusz". A tak nie jest. Trzeba reagować, trzeba takie incydenty opisywać - zwłaszcza wtedy, kiedy nie powinny mieć w ogóle miejsca bo ingerują w bardzo mocny sposób w nasze życie.
Wiele przed tobą Danielasty - skoro jeszcze tego nie zrozumiałeś.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Danielasty w Lutego 22, 2015, 12:39:36 pm
jak bedziesz opisywac to tutaj to za bardzo nic nie da, kup sobie kamerke, włacz i nagrywaj :) i przesyłaj do komendy na policje :)
To że oni tak jeżdżą, to jeździj tak samo i tyle, zapisz się stowarzyszenia bmk, idź na spotkanie, opisz co sie dzieje taj im film i tyle, jako "statystyk" nic nie zdziałasz :) tym bardziej nie u nas :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lutego 22, 2015, 02:00:37 pm
Tu opisywanie również daje, bo inni dowiadują się, z czym można się spotkać na ulicy i gdzie są te "czarne punkty" drogowe istotne dla nas rowerzystów w pobliżu których należy uważać.
A kamerka niestety kosztuje i działa dosyć krótko.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: tomo w Lutego 22, 2015, 02:58:13 pm
po prostu wyolbrzymiasz, widac że warszawiak ;D, ja jeździłem, inni też jeżdżą i nikt się nie  skarży na coś, dla nas to już codzienność, widocznie wiele przed Tobą :)

I właśnie takie postępowanie, ignorowanie takich zachowań powoduje, że ludzie nadal nie umieją zachować się w sposób normalny wobec rowerzystów na drodze i nadal wydaje im się, że są wielkimi władcami na szosie i wszystko im wolno "botakijusz". A tak nie jest. Trzeba reagować, trzeba takie incydenty opisywać - zwłaszcza wtedy, kiedy nie powinny mieć w ogóle miejsca bo ingerują w bardzo mocny sposób w nasze życie.
Wiele przed tobą Danielasty - skoro jeszcze tego nie zrozumiałeś.
I tu się ze Stormem zgadzam w zupełności. Jakby takiego, powiedzmy, kierowcę "każden jeden" cyklista obsobaczył od góry do dołu, to w końcu, za którymś razem:
pierwsze primo: nauczyłby się jeździć
drugie primo: ktoś by mu w nerwach połamał rąsie
trzecie primo: z frustracji ciepnąłby prawko i samochód w kąt
Wszystkie trzy opcje= zysk dla Nas  ;D
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: golden w Lutego 22, 2015, 06:12:57 pm
Witam, dzisiaj zaliczyłem pierwszą glebę. Nic miłego chodź teraz się z tego śmieje. Zbyt szybko  brałem rondo z mokrą nawierzchnią i skończyło się to zbitym przedramieniem i udem. Ale najlepsze jest to że żaden kierowca nie zatrzymał się nawet aby sprawdzić czy wszystko ok, tylko mnie omijali.Skutkiem czego pan w mercu przejechał mi po  bidonie który się pokulał obok. Po prostu brak słów.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Lutego 23, 2015, 12:04:51 am
Mnie dziś podcięło (na suchym!) na zakręcie jak wracałem trekingiem z koncertu po kilku piwach.
Straty - przetarte na wylot nowe rękawice oraz spodnie. Bywało gorzej :-)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Lutego 24, 2015, 12:15:23 am
A kamerka niestety kosztuje i działa dosyć krótko.
Stary/ nieużywany telefon dobrze się sprawdza. Kwestia w miarę dobrej kamerki w nim. Ja zrobiłem mocowanie na klatę pod mtb dla xperia ray  - całość daje radę. Choć do pozioma chyba lepiej by było coś na kask.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Danielasty w Lutego 24, 2015, 08:44:00 pm
https://www.youtube.com/watch?v=7xeb92fKbcQ (https://www.youtube.com/watch?v=7xeb92fKbcQ)
Storm gada ciągle o samochodach w Bydgoszczy  a widze w stolcu ( na wsi w warszawie ) piesi nie lepiej :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lutego 25, 2015, 12:29:47 am
@Danielasty - gdybyś miał tu takie śmieszynki pod kościołem to też byś miał takie numery jak w Warszawie.
A że nie masz - to niestety - musisz oglądać w necie jak wygląda problem śmieszynkowy.

@Yin - stary, nieużywany telefon też trzeba mieć jak zamocować i gdzie... :/
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Lutego 25, 2015, 07:22:43 am
Storm, wsiądź na motor. Ci sami kierowcy będą sami z siebie zwiewać do rowów.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Lutego 25, 2015, 08:46:34 am
https://www.youtube.com/watch?v=7xeb92fKbcQ (https://www.youtube.com/watch?v=7xeb92fKbcQ)
Storm gada ciągle o samochodach w Bydgoszczy  a widze w stolcu ( na wsi w warszawie ) piesi nie lepiej :)
Tylko to nie jest przykład niewłaściwego zachowania pieszych, lecz kompletnie debilnie rozwiązanej infrastruktury.
Wciśnięcie na siłę rowerzystów na chodnik z dużym natężeniem ruchu pieszego, w miejscu ,w którym powinno się zastosować uspokojenie ruchu i dopuścić poruszanie się rowerem na jezdni na zasadach ogólnych, przynosi właśnie takie skutki.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Lutego 25, 2015, 10:40:04 am
Z ust mi to wyjąłeś kaczor.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Lutego 25, 2015, 11:08:01 am
Kaczor: Dobrze mówisz (piszesz) Amen.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Lutego 25, 2015, 10:13:16 pm
No ten Kaczor to znawca. tak piknie mówi :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: wildzi w Lutego 27, 2015, 02:08:12 pm
A ja dziękuję Stormowi za opisywanie swoich "przygód" w Brzydgoszczy (genialne przekręcenie nazwy  :P :P ).  Mi takie opisy - jakby to ująć, pomagają poznać szerszy wachlarz zachowań uczestników ruchu, niż tylko to czego doświadczyłem jeżdżąc 99% po Warszawie.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lutego 27, 2015, 07:32:49 pm
@Wildzi - dzięki.

http://goo.gl/maps/lGRhS
Powiedzcie mi - bo nie wiem - jakim idiotą trzeba być, aby w takim miejscu:
- wyprzedzać na gazetę
- wyprzedzać mimo podwójnej ciągłej
- nie mając pewności czy na pewno nic nie jedzie z przeciwka
???
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Danielasty w Lutego 27, 2015, 07:47:08 pm
ne widzę tam podwójnej ciąglej, trasa jest mało uczęszczana, pamiętaj że kierowca siedzi z prawej strony swojego pasa, widzi więcj co jest za zakrętem niż Ty jadać przy "poboczu " :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Lutego 27, 2015, 11:40:28 pm
@Danielasty - jakbyś się przyjrzał - to jest nowa nawierzchnia na zdjęciach więc nic dziwnego, że malowanie zrobili później niż jechał google i robił zdjęcia.
Co do kierowcy:
- siedzi z lewej strony pasa
- jedzie za mną, więc kątowo widzi mniej i musi się wysunąć bardziej niż ja, aby zobaczyć co jest dalej na zakręcie i za nim:
http://zapodaj.net/d32de38e0d26d.png.html
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Marca 02, 2015, 12:56:42 am
Ręce mi opadają i w ogóle...
http://goo.gl/maps/m4Ilw
Po prawej jest początek asfaltówki na Debilocinku (vide Myślęcinek ale rzaaaadko kiedy spotyka się tam kogoś, kto mógłby spojrzeć w lustro i powiedzieć: "myślę więc jestem" bez obawy o zniknięcie.) Asfaltówka oddzielona jest od normalnej ulicy sporym pasem bruku i jakimiś śliskimi płytami więc jakaś rozsądna istota nieco dalej zrobiła wąski 1 metrowej szerokości pasek asfaltu prowadzący z parkingu pod kątem na asfaltową drogę Debilocinka. (na Google Street View jest na nim jeszcze bruk i płyty)
A więc jadę sobie tak jak widać, przede mną przy parkingu:
- 2 piesze istoty idące przez szerokość ulicy już kierują się na ową dróżkę
- na samej śmieszynce człapią się rolkarze
- z samego Debilocinka już kierują się nań kolejni piesi
Masakra. Ale dobra, przyspieszam dalej, pozwalam nogom rozpocząć ciężki trud rozgrzewania, bo kilka kilometrów dalej podjazd. A tymczasem już widzę na mojej rowerowej części rolkarzy jadących naprzeciwko mnie... Parka, obok siebie. I nie, chłopaczek nie ustąpi na moje prawo, żebym mógł przejechać między nimi - po co? Przecież tu jest Debilocinek i tu można w ostatniej chwili wymuszając gwałtowne hamowanie wskoczyć między rower a koleżankę... O dziwo jej nie zepchnął na trawę, ale wymusił na mnie wyhamowanie do tempa pieszego. Masakra^2.

Po kilku godzinach jeżdżenia na północ od Brzydgoszczy wracam przez Debilocinek. Powrót zaczyna się od miłego zjazdu w dół, ale ponieważ jadę już po ciemku, nieco kropi i w dodatku straszny wmordewind - więc zamiast 45-50km/h na końcu mam jakieś 28-30. I całe szczęście, bo za mostkiem gdzie zazwyczaj ścinam zakręt wyskakuje mi biegaczyk. Gdyby nie paski na jego nogawkach jakieś odblaskowe byłby ostry dzwon a ja zastanawiałbym się leżąc pewnie co za zwierzę rozwaliłem...
Kilkadziesiąt metrów dalej, na wydzielonej części rowerowej widzę coś ciemnego, pionowego, poruszającego się, bez żadnych odblasków... I mijam rolkarzyka. PO co mu lampki, odblaski, cokolwiek po nocy? Przecież go widać... sic!

Swoją drogą - kupa ludu się pojawiła na Kretynocinku. Widać, że pogoda lepsza, cieplej się zrobiło to i ludzie wyszli pospacerować, dotlenić się... tytoniem papierochufff :P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Danielasty w Marca 02, 2015, 08:10:34 am
niewiarygodne, reportaż niczym gazeta "fakt"
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Marca 02, 2015, 12:39:53 pm
niewiarygodne, reportaż niczym gazeta "fakt"

Też mógłbyś takie pisać, gdybyś tylko w końcu zaczął jeździć na rowerze (jakimkolwiek). A że nie jeździsz, to niestety - nie masz o czym pisać :P

Tymczasem - poniedziałkowo. Z rana kierofczy jeżdżą jakby byli panami i władcami wszechświata. Tuż przed południem kiedy wyjechałem na miasto jakis DHLowiec zajechał mi drogę, bo on się spieszy - w jednym ręku kierownica, w drugim jakieś papiery, w ustach jakieś pojedyńcze kartki... Normalnie pewnie biuro prowadzi podczas jazdy :P
Hit dnia: dwa mohery, które wytoczyły mi się na śmieszynkę w tym miejscu: http://goo.gl/maps/EYLfj  Na takiej zielonej wyspie w tym miejscu na pewno byłyby ostrzeżenia wypisane na chodniku - look right, look left. Ale u nas liczy się na nie wiadomo co a potem się płacze - nad bezmyślnością co poniektórych istot, które zapomniały gdzie są i co robią...

A propos @Danielasty - czy drogowcy z twojego miasta wiedzą, że śniegu już nie będzie? Czy im trzeba listem poleconym wysłać zawiadomienie? Pytam bo te tony sypkiego piasku na śmieszynkach w chwili obecnej znacznie bardziej utrudniają jazdę niż w niej pomagają, więc może warto by je usunąć? Czy może jak rok temu ktoś je usunie dopiero na 1 maja? :P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Romanes w Marca 02, 2015, 06:08:48 pm
A co na szlajanie się pieszych po DDR czy ŚR panowie z bloczkami mandatowymi w ręku? Bo taryfikator 2015 przewiduje 50zł (Naruszenie przepisów dotyczących ruchu pieszych na drogach dla rowerów: 50 zł (art.11 ust.4))  ???

Chyba że jeszcze Polska nie ma w realu DDR czy ŚR - tylko na papierze......

Jako 9letni brzdąc (ponad 30 lat temu) będąc w Niemczech byłem informowany przez wujka : "nie wchodź na drogę rowerową, bo dostaniemy mandat".

No i fakt - patrz film z stolicy - wyraźnie widać delikatny łuk drogi - wystarczyłoby chodnik zamienić z ddr - na mniejszym promieniu - mało który pieszy "nadrabiałby" drogi na ddr o większym promieniu  ;).

Ja na tej ul.Pileckiego jeszcze pasy przejścia dla pieszych widzę  :o
To na zielonej wyspie miałbyś na śr ichniejsze znaki A-16 D-6  ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Marca 02, 2015, 08:46:45 pm
@Romanes - w ciągu ostatniego roku chyba ze 2 razy widziałem na tej asfaltowej drodze panów policjantów. Raz widziałem ich jak stali gdzieś na górze nad zjazdem na Debilocinek i na coś czekali, ale nie dowiedziałem się na co. Także niestety, ale tzw. "nieuchronność kary" jest bardzo niska, przez co ludzie pozwalają sobie na bardzo wiele. Ale to dotyczy nie tylko Brzydgoszczy ale i Warszawy i pewnie wielu innych jak miast w Polsce. Brakuje nam drogówki i szybkiego wymierzania kar, które na pewno nastąpi. bez tego ludzie będą olewać bezpieczeństwo, swoje i innych i powodować niebezpieczne zdarzenia. I tu nie potrzeba nowych praw - tylko egzekwowania tych, które mamy.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Marca 02, 2015, 09:38:02 pm
Także niestety, ale tzw. "nieuchronność kary" jest bardzo niska, [... ] Brakuje nam drogówki i szybkiego wymierzania kar, które na pewno nastąpi.  I tu nie potrzeba nowych praw - tylko egzekwowania tych, które mamy.

I w tym momencie powinna wkroczyć Straż Miejska i karać, karać, karać wszystkich!!! tylko nie mnie ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Marca 03, 2015, 08:45:20 am
@Szydziu - i tu się nie zgodzę - bo mnie również. Ja także mam na sumieniu swoje przewinienia, olewactwo wobec czerwonego guzikowego światła itede. Absolutnie nie jestem bez winy - bo i w tym mieście nie da się bez winy być.

Korzystając z okazji - z cyklu "po co komu lusterko".
http://goo.gl/maps/ktQRk - stoję na prawym pasie jako pierwszzy. Za mną już ustawiają się samosmrody. Ten z tyłu charczy swoim dieselem i jak tylko pojawia się zielone charczy ostrzej i głośniej. Ruszyłem, on za mną, ale że ten charchot taki charakterystyczny to mam gościa na oku. I dobrze że go mam, bo charchot się powiększa, rzucam okiem w lustro i... Od razu machinalnie odbijam w prawo, a dieselot dostawczak mija mnie te pół metra a nie centymetry. Bo wicie rozumicie - jemu się spieszy... Ciekawe co by zrobił jakby go jakiś TIRolot zepchnął do rowu?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Kwietnia 15, 2015, 07:18:27 pm
Myślęcinek. Na zjeździe rowerzysta jedzie obok pieska, reaguje z opóźnieniem widząc moje UFO, skręca do pieska zastawiając pół drogi i wymuszajać na mnie wyhamowanie i ominięcie większym łukiem...
Ręce opadają, krzywe same się cisną w usta :[

Do tego jakby było mało - pojawił się Bydgoski Rower Miejski czy coś takiego, kuuuupa ludzi na tym jeździ. Dobrze, żę toto ma domyślnie odpalone światła, więc przynajmniej toto widać. Ale rowerów jest obecnie znacznie więcej i też spotkałem już kilka takich osób, które zajęte gadką z kimś obok nie widziały UFO'a...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Kwietnia 15, 2015, 07:45:09 pm
Wczoraj na Rzgowskiej (Łódź) przerysowałem samochód, który skręcał w prawo, zaraz po tym jak mnie wyprzedził. Oprócz tego wyłamane lusterko w samochodzie, z którym mijałem się na DDR (!!!).
Dziś starcie z karetką (nie na sygnale), przytarcie kolejnego samochodu. W mieście bezpieczniej czyję się na pionowcu mając ulocka zawsze na kierownicy.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Kwietnia 15, 2015, 08:27:12 pm
@live_evil - a co na to kierowcy? Policja, ubezpieczenie, odszkodowanie? Jakieś problemy?

Moim zdaniem - zaczyna się nowy sezon rowerowy (dla niektórych on trwa w nieskończoność ;) ) i kierowcy na nowo muszą się nauczyć jeździć z rowerzystami, a i rowerzyści muszą się na nowo naumieć jeździć ;[
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Kwietnia 15, 2015, 10:12:25 pm
Poza wyłamanym lusterkiem obyło się na porysowanym lakierze (nie u mnie :P ) i kilku "ciepłych" słowach w stronę inwalidów umysłowych.
A tam, gdzie "przypadkiem" zahaczyłem o lusterko nawet nie zwolniłem i pojechałem dalej. Szkoda nerwów, niech się teraz tłumaczy przed szefem (to była słóżbówka).
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Kwietnia 18, 2015, 01:26:37 pm
Qrwa, debili za kółkiem nie brakuje. Do Misiaczków wymuszających mi pierwszeństwo na przejazdach rowerowych, podczas gdy skręcają w prawo na zielonej strzałce, patrząc się w lewo (i czasem gadając przez telefon) się przyzwyczaiłem (mają mnie po prawej). Do Nieogarniętych, którzy u mnie na Zadupiu, próbujących mnie wyprzedzać na ulicy pełnej spowalniaczy również - śmiesznie to wygląda, ja jadę 32~35km/h i nie zwalniam na spowalniaczach, objeżdżam je po krawędzi a on musi gwałtownie hamować gdzieś z 40km/h do 20km/h, żeby nie rozwalić podwozia i silnika, dokładnie obok mnie. Miedzy spowalniaczami jest jednak najczęściej za mało miejsca, żeby się dobrze rozpędzić i bezpiecznie hamować przed następnym.
Dzisiaj jednak jeden Dupek przebił wszystko - zaczyna mnie wyprzedzać, ale chyba nie ogarnął moich 35km/h i okazało się, że jedzie za szybko i trzeba hamować przed spowalniaczem a do tego z przeciwka jechał inny samochód. Qtas jebany był już minimalnie przede mną, daje po heblach i dociska do krawężnika, na hamowanie nie miałem żadnej szansy, na szczęście zmieściłem się styk między nim a krawężnikiem, jego lusterko przeszło prawie nade mną. Zignorowałem Pojeba (mam lepsze zajęcie niż wdawać się w pyskówki), jadę dalej, ale on nie odpuszcza i znowu zaczyna wyprzedzać - Zonk - następny spowalniacz i samochód który stoi do skrętu w lewo, więc znowu musi hamować a ja jadę swoje bo mieszczę się obok skręcającego. Skręcający skręcił, Kretyn dał gazu, wyprzedza mnie, tylko, znowu nie ogarnął mojej prędkości, kolejnego spowalniacza i samochodu z przeciwka więc co robi? Po heblach i do krawężnika! *I#^@%!%$ >:( :o Tuż przede mną, znowu za mało czasu na hamowanie, znowu na szczęście przeleciałem bokiem spowalniacza, bo było miejsce. Po kolejnych kilku metrach ten Garbaty Zbieracz Pokemonów wyprzedza blisko i znowu do krawężnika i po heblach. Tu nie miałem miejsca na omijanie, ale na awaryjne wystarczyło - zahamowałem ale mnie położyło. Wstaję a ten Durny Matkojebca wyskakuje z samochodu i się pluje jak jeżdżę, i że mu samochód zarysowałem. Obrzuciłem Kretyna wyzwiskami za zajeżdżanie drogi przy wyprzedzaniu i pojechałem sobie.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Mociumpel w Kwietnia 18, 2015, 03:20:34 pm
To ja dorzucę swoje chociaż nie powinienem bo jechałem niewłaściwym rowerem.
Byłem na zakupach,wracam do rowera, nie przypietego bo stary i nie żal jak ukradną więc stoi na nóżce (a poza tym widziałem go przez okno ze sklepu) - a że nie mam koszyczka ani bagażnika w pionowym to wszystko w siatach na ręce. Dochodzę kiedy kolo a Passacie TDI podjeżdża i ostro skręcając hamuje i tyka mi rower, któren się przewraca.
Kolo oczywiście wysiada ijuż chce do sklepu a że ja stojąc przed rowerem na wprost przejścia więc ten również stanał.
Się pytam: No i co z rowerem?
Kolo - kroimy?( z durnym usmiechem)
Odpowiadam: ale to mój rower ...
kolo: się przewrócił i co?
Ja (już mnie trafiło) wyskakuj ze stówy i po kłopocie.
Kolo coś odpysknał od odcipiania się i pomaszerował do sklepu.
Cóż mogłem poczynić z siatami i niemaniem chęci na odwet bitewny - odstawiłem je i (tuaj bije sie w piersi, bo nie powinienem, bo dobry człowiek jestem i  grzech wielki popełniam) otworzyłem swój niewielki scyzoryk i od wewnętrznej nakroiłem kolesiowi dwa koła tylne (coby mnie nie było widać) i odjechałem ...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: woojtek1 w Kwietnia 18, 2015, 05:17:05 pm
No grubo...., ząb za ząb, choć nie jestem zwolennikiem rozpoczynania tekirj spirali.........
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Kwietnia 18, 2015, 05:33:43 pm
@Franc, przepraszam żę pytam - ale po kiego jechałeś po osiedlowej przy krawężniku? Kto Ci kazał? Policja pilnowała ze strasznikami czy jak?
Się jedzie środkiem swojego pasa i TY decydujesz kiedy i jak przepuścisz tego samosmroda co dogania z tyłu co i tak co chwila będzie hamował. A jak mu się nie podoba - to niech [cenzura własna]. Dziwię się, że po pierwszym zdarzeniu nadal trzymałeś się krawężnika.
Ok - są spowalniacze, ale to tylko przed nimi zjeżdżasz na bok, a resztę prujesz środkiem. Dla swojego bezpieczeństwa masz prawo to robić. Nasze rowerzystów bezpieczeństwao jest PONAD szybkością przemieszczania się jakiegoś imbecyla w samozłomie.

@Mociumpel - czemu postawiłeś rower w miejscu, gdzie może dojechać samosmród?
Co do reakcji na kolesia - niezbyt fajnie: niemoralnie, i w dodatku niewychowawczo. Bo koleś złapie flaka/i ale nawet nie będzie wiedział za co i dlaczego.
Aczkolwiek....... ile osób trzeba aby przewrócić.... passacika? ;P

@Woojtek - agresja wzbudza agresję. Jak mnie jakiś kieroFCZa też coś zrobi to też mam ochotę coś mu zrobić.
Dlatego aby ten łańcuszek zatrzymać - trzeba się przyjrzeć kto go powoduje i jakim zachowaniem...?

Ot przykład. Niedawno na ulicy w Brzydgoszczy jadę po śmieszynce rowerowej. Z prawej samochód jadący równolegle do mnie będzie skręcał w lewo, ale ja lekko zamyślony wyjątkowo nie sczaiłem... No i durne babsko zajechało mi po chwili drogę skręcając w jakaś bramę po mojej lewej. Po raz kolejny podniosło mi kufer przy ostrym hamowaniu, ale za chwilę zatrzymuję się obok samosmroda, kierofczyni w środku wystraszona i:
- ...ale ja pana nie widziałam, przepraaaaszam!!!
Nie widziała. VG3 z kufrem, żółte takie, UFO. Nie widziała.

Wniosek prosty: nie dajemy prawa jazdy każdemu tylko tym co nie są ślepi.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Kwietnia 18, 2015, 06:27:47 pm
Storm: przed pierwszym spowalniaczem wyprzedzał mnie już jeden samochód (ten skręcający po 2 spowalniaczu) i go puściłem, bo mi to nie przeszkadzało, ale i tak byłem z 0.5m od krawężnika, szykując się do zjechania do samego krawężnika przy spowalniaczu (jest tam "gładko" i nie trzeba hamować). Ten Bezmózgi Syn Garbatej Qrwy co mi zajeżdżał drogę zaczynał mnie wyprzedzać nawet w miarę sensownej odległości, tylko źle oceniał moją prędkość /potrzebne miejsce /dostępne miejsce i się nie wyrobił. Zajeżdżał drogę jak mnie minął.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Yin w Kwietnia 18, 2015, 09:14:47 pm
jechałem niewłaściwym rowerem.
Nie ma czegoś takiego ;)

@ Franc: może jakaś kamerka na kasku? Idiotów lepiej eliminować zanim komuś krzywdę zrobią.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Kwietnia 19, 2015, 02:30:35 am
@Franc - ja rozumiem. Ale w momencie jak wyminąłeś tego skręcającego w lewo - wiedziałeś już, że masz z tyłu pojeba i idiotę w jednym. Ja w takim momencie bym celowo zwolnił sobie prawie do zera, wyjechał na środek swojego pasa i powolutku pokonywał kolejne spowolnienia na pasie, nie starając się uzyskiwać specjalnej prędkości, tylko tak sobie.... 5-10 km/h. Skoro C[cenzura]J nie rozumie, że miał miejsce i nie doceniał to teraz pojedzie sobie kilkaset metrów z prędkością pieszego :)

Ale fakt faktem, że kamerka by się też przydała i też o niej myślę.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: woojtek1 w Kwietnia 19, 2015, 11:41:47 am
Polecam go pro, choć jej pewnie polecać nie trzeba ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Kwietnia 19, 2015, 04:34:35 pm
@Woojtek - nie trzeba, sam o nim marzę ;) Natomiast w wielu filmikach z samosmrodów widziałem jakieś Mivue 3x8 - wydaje się być fajkne, tylko pewnie mocowania tylko samosmrodowe i bakteria na pół godziny, a to bez sensu...


Debilocinek. (Myślęcinek w Brzydgoszczy)
Dzisiaj pojechałem tam poćwiczyć podjazdy. Po pierwszym podjeździe zjechałem na dół, daleko za mostkiem zawracam, i trzymając się części asfaltówki przeznaczonej tylko dla rowerów - nabieram rozpędu. Na mostku widzę rolkarkę, która jedzie w moją stronę gadająć przez telefon... Nagle zawraca, pochyla się do przodu jakby łapała równowagę, robi ruch jakby chciała zjechać w lewo... Jeszcze jest bezpiecznie, ale... Ona zaczyna zygzakować tuż przede mną! A ja na liczniku 25 km/h, zjeżdżam z mostku, tętno rosnące, prędkość chcę utrzymać bo już za kilka metrów zaczyna się podjazd... I gdybym nie przyhamował to bym jej wjechał w (_|_).
Nawrzeszczałem na kretynkę.
Teraz żałuję, że nie zatrzymałem się, nie zabrałem fonika i nie wyjebałem gdzieś w trawę. Pewnie do tej pory nie rozumie co zrobiła i się dziwi, że ktoś na nią nakrzyczał.

Swoją drogą - kilkanaście minut później widziałem 2 rowerzystów jadących w dół obok siebie. Położenie na kierownicach, próbowali wyciągnąć coś więcej poza... Nie wiem ile, ale to wyglądało na max 30 km/h. Dziwne. Czyżby piony na zjazdach były aż tak woooolneeee? Dziwię się, bo ja na pierwszym zakręcie mam już 48 km/h ;) A dalej w drodze na dół normalką jest uzyskiwanie >50 ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Kwietnia 19, 2015, 08:45:45 pm
Kolo coś odpysknał od odcipiania się i pomaszerował do sklepu.
[...]otworzyłem swój niewielki scyzoryk
I patrząc mu prosto w oczy przykładam do środka maski mówiąc ze stoickim spokojem:
Mój porysowany twój też...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Mociumpel w Kwietnia 19, 2015, 09:51:42 pm
No może nie tak, ale z racji braku ochoty na rozmowy jakiekolwiek (bo raz kolo uszedł, był może trochę młodszy ale pewnie dzieciaty bo łysy z brzuchem czyli dobrze przez żonę karmiony i siaty miałem dwie - i ogólnie nie lubię mordobicia bez słusznych powodów i złości wielkiej) a, że bez złości wielkiej byłem to na zimno łatwiej i prościej zrobić bubu znienacka z dala od kłopotów.

Co zaś do stawiania roweru tam gdzie brak dojazdu - przed sklepem wszyscy chcą wysiadać najbliżej drzwi więc wjazd całą blachą na chodnik to norma a potrącania rowerów mimo wszystko nie zdarzają się zbyt często.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: woojtek1 w Kwietnia 19, 2015, 10:00:19 pm
@Woojtek - nie trzeba, sam o nim marzę ;)
:))) ja  z kolei marzę o lekkim Velogicu ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Mociumpel w Kwietnia 19, 2015, 10:18:59 pm
O marzeniach to może w innym topicu, choć jak mocno podciągnąć pod "potrącenia i upadki" to pewnie lekki velo ma sens ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Kwietnia 20, 2015, 09:11:10 am
Nie zliczę razy zajeżdżania drogi na przejazdach rowerowych ale z tego co pamiętam to 90% złotówek wykonuje ryzykowne manewry, kilka razy w ten weekend został bym niechybnie skasowany na zielonostrzałkowych wyjazdach tudzież na wyjazdach z podporządkowanej na główną, ludzie nie uważają i nie patrzą - trudno, musimy uważać my.

Sam też rozważam zakup kamerki, ale jakiejś która ma nagrywanie ciągłe oraz np. opcję jednoczesnego ładowania akku i nagrywania to sobie z kufra pociągnę zasilanie usb na przód (w kufrze mam powerbanka ładowanego z prądnicy w piaście) i problem z kijowym akku w kamerce rozwiązany, aczkolwiek co to da? Zgłosisz coś takiego na policje, wyślesz im filmik a potem będziesz ciągany po sądach bo kieroffca się nie poczuje do winy i będzie chciał żeby jego najwyższa sprawiedliwość rozsądzała czy jest idiotą czy nie.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Kwietnia 20, 2015, 06:23:39 pm
Spotkałem dzisiaj pionowca, który koniecznie chciał okazać jaki jest szybki. Wyprzedzięłm go na pierwszym podjeździe, ale potem pojechałem dłuższą traską, więc znowu go spotkałem, przepuściłem na skrzyżowaniu i wjechałem za nim na śmieszynkę. Przed kolejnym podjazdem- znowu był mój. Niestety po zjeździe wyprzedził mnie z lewej mimo iż skręcałem w lewo i... kilkaset metrów dalej, znowu był mój.
Pytanie: PO CO się tak ścigać? PO co narażać swoje i czyjeś zdrowie próbując wyprzedzać kogoś, kto zjeżdża w lewo, samemu jadąc jeszcze prosto?

Z innej beczki... Ponad rok temu, albo i może więcej, postawiłem pod ścianą tesco w Brzydgoszczy VG3 z czymś co przypominało chorągiewkę. Po powrocie - rower przewrócony na ziemię, obok jakaś rodzinka z dzieciarami. Nikt nic nie widział, nikt nic nie wie...
Dzisiaj - obok wejścia do pewnego obiektu gdzie przychodzą róznież dzieciary postawiłem swojego FWDLR, z chorągiewką. Jaka by nie była, sklejona z taśmy odbijającej światło. Wracam po godzinie - z 3 kawałków, najważniejszych 2 nie ma. Dla głupiego [cenzura] dzieciara i rodzica - kawałek zabawki. Dla mnie - rzecz bezcenna, bo pomagająca w moim bezpieczeństwie.
Ręce opadają...
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Kwietnia 20, 2015, 09:14:13 pm
PO CO się tak ścigać?
To jest bardzo dobre pytanie.
Mi przyznam się szczerze też odbija jak mnie ktoś bezczelnie wyprzedzi, wówczas wykręcam najlepsze czasy dojazdu do pracy ;-)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: woojtek1 w Kwietnia 20, 2015, 09:25:22 pm
Ile razy to sobie powtarzałem. Dziś jadę spokojnie !
I jadę tak parę km., aż wreszcie siada mi ktoś na ogonie i jeszcze próbuję w myśli " spokojnie, niech cię wyprzedzi, masz ciężki rower,
tylko 8 biegów, jedziesz do roboty to nie rajd", ale juz jest za późno  :-[
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Kwietnia 20, 2015, 09:54:06 pm
@live_evil - może zapomniałem dokończyć pytanie - powinno brzmieć: "po co się tak ścigać, skoro rytmu się nie utrzyma?".
Kiedyś też starałem się wykazać szoszonkom, że mam lepsiejszy rower, bo poziomy ;) Z wiadomymi skutkami. Bo przecież oni na rowerach 2x lżejszymi, wytrenowani. amatorzy sportowcy prawie zawodowi - a ja ledwo co turysta rowerowy.
Dlatego wyścigi sobie odpuściłem.
Ale dzisiaj - jak taki klient wyprzedza i myśli sobie: "o, chyba poziom, one są szybkie, ale ja udowodnię, że ja zaprawiony w jeździe jestem szybszy!!!". Tylko niechcący stawia się w tej sytuacji co ja kilka lat temu... On niewytrenowany turysta z treningowo nastawionym amatorem ;) Co gorsza dla niego - on dziennie zrobi z 10-20-30km... No może 50! A ja walnę 100 czy 150. I ja mam MOC, której on nie ma.
Ale nawet nie chodzi o wyprzedzanie tylko właśnie owe bezczelne wyprzedzenie w bardzo złym momencie, które wskazuje na... brak doświadczenia w jeździe. Po prostu.

Taka sytuacja jak dzisiaj przypomina mi znane z polskich dróg, gdzie wyprzedzany samosmrod dodaje gazu, nie daje się wyprzedzić, albo daje i potem wyprzedza i zwalnia i znowu jest wyprzedzany, znowu wyprzedza i znowu zwalnia i... Po co? Żeby pokazać co? Że żona nie dała, czy coś się skurczyło w kroczu? ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 11, 2015, 02:49:09 pm
Ręce mi opadają. Totalnie.
http://tiny.pl/m3q3z
NIeco za tym miejscem jak na linku - zostałem ochrzaniony przez jakiegoś siwego dziadka jadącego szrotem typu felicia - że jak ja jadę i dlaczego lewym pasem. W dodatku środkiem pasa!!! Cóż - mógłbym jechać po krawędzi białej linii - tylko którym pasem i czemu żadnym w tym miejscu by mnie wyprzedził??? Na którym on by się zmieścił i czemu na żadnym? :>>>>
2 sprawy:
- jadę lewym pasem bo widocznie będę skręcał w lewo
- jadąc lewym pasem robię przysługę kierowcom, bo nie muszą mnie wyprzedzać lewym aby za chwilę przed zwężeniem pasów znowu zjeżdżać na prawy.

Niestety, stare durne dziady takich prostych spraw nie rozumieją, znajomość PoRD znikoma, ograniczająca się do: "jadę samozłomem to mi wolno".

Ta sama droga, w drugą stronę.
http://tiny.pl/m3xhr
Za mną dawno wyprzedzony szoszonek. Ja jadę po środkowym pasie - przeznaczonym i do jazdy na wprost i do skrętu w lewo. On - poleciał lewym, coś tam kręci się i jakieś stójki wyczynia.
Po skręcie w lewo, stoję na prawym pasie, czekam na zielone. Kolega szoszonek skręcająć w lewo znalazł się na lewym pasie i za chwilę widzę jak klucząc między samochodami przejeżdża gdzieś przede mną na prawy pas i wjeżdża między samochód a krawężnik. Już stójki nie wyprawia, już nóżka na krawężnik, bo tak wygodniej.

A potem kierowcy narzekają na rowerzystów - właśnie na takich co to musi się koniecznie gdzieś w...cisnąć.

I na koniec BRA - Bydgoski Rower Aglomeracyjny. Przeze mnie nazywany embonkiem bo jeździ z reklamą tegoż bonka. Koszyczek z przodu, z tyłu reklama. Jak w stolicy. I oczywiście te same problemy rowerzystów korzystających z niego - tylko po chodniczku, ewentualnie śmieszynce. Znajomość PoRD = zerowa. Znajomość swoich praw - mniej niż zero.
Ostatnio jechałem chodniczkiem do rowerowego, przede mną jakiś facet na takim miejskim. Nagle z boku wyjeżdża samochód i zatrzymał się. Facet gwałtownie hamuje zamiast wyminąć i pojechać dalej...
- Jedź - krzyczę do niego...
Zero reakcji...
- JEDŹ!!! - bo nie chcę się zatrzymywać i hamować...
Zero reakcji...
- ROWERZYSTA JEDŹ!!!
Obejrzał się. Zdumienie, bo FWD ZOX, poziomy i... co on ma zrobić? To on ma jakieś prawa??? To on ma jechać? A samochód?????? A jak samochód ruszy??? A jak wyskoczy z niego smok i go pożre??? A jak z silnika buchnie para?!?!?! OCH!!! Lepiej stać i czekać.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 24, 2015, 05:01:25 pm
Wyjechałem sobie dzisiaj na mały trening. Omyłkowo i przypadkowo w stronę Kotomierza ominąłem Kretynocinek, poleciałem pod górkę DK5.
Po jakimś czasie wracam przez Niemcz. I w tym miejscu:
http://tiny.pl/gqmb3
Dochodzi prawie do kolizji. Z prawej jedzie grupka 4 rowerzystów, za nimi samochód. Czy przepuszczą mnie samotnego jadącego droga uprzywilejowaną w kierunku na wprost, zjeżdżając z niej? A guano. Wolą jechać i się wpakować. Ale na mój pisk hamulców oczywiście zatrzymują się wielce zdziwieni. O co mi biega? Przecież oni tylko jadą sobie... Jedyne co usłyszałem od jakiegoś młodziak to "sorry". Ciekawe co by powiedział, gdybym wjechał na wprost jadąc w jego psiapsiółkę z 32 km/h i wysłał ją na liczniku i jeszcze zdarł z nich kasę na nowy rower? :P

100 metrów dalej, kilku pajaców urządziło sobie przerwę na zjeździe w dół, na samym początku.

kolejne 200 metrów dalej jakiś cymbał próbuje badziewnym quadzikiem napędzanym na pedały wjechać pod górkę. Do tego pojawiają się rolkarze...
Za zjazdem, w miejscu gdzie DDR jest oddzielony trawnikiem od asfaltu dla pieszych po DDR jedzie całą szerokością rolkarka.
- Po lewej czy po prawej, zdecyduj się!
- Pośrodku...
- To w[....]j...
Bo mnie już nerwy zjadły.

Kolejne 2-3 kilometry to jazda między szarańczą. Tak, po prostu SZARAŃCZA. Dzieciary, rolkary, embonki i oczywiście sprzedaFCZy co muszą rozstawić swój kramik właśnie po stronie DDR.

I wreszcie HIT dnia. Chodnik, 50 metrów przed końcem podróży. Standardowo przepuszczam na chodniku wszystkich bo to chodnik i jak sama nazwa wskazuje służy do chodzenia. Ale jak mam przepuścić gościa, którego mijam, a ten odwraca się i... wchodzi mi na rower?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Maja 25, 2015, 09:07:06 am
Storm: Też tak kiedyś miałem, jadę sobie jeszcze pionem, na DDR leci sobie jakaś bombowa staruszka obwieszona siatami, oczywiście podziwia swoje buty  bo po co się patrzeć w przód, dzwonek nie pomógł więc się zatrzymałem na DDR i czekam aż mnie minie, oczywiście wlazła mi na rower i do mnie z mordą że ją potrąciłem łolaboga ludzie!! Obśmiałem i pojechałem dalej.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 25, 2015, 08:25:30 pm
I znów - kretynocinek. Tym razem w kierunku na północ, wjechałem sobie spokojnie, zacząłem się rozpędzać omijając nieliczne, poniedziałkowo nastawione grupki ludzi. Niestety, w pewnej chwili przede mną pojawiła się dwójka rolkarzy - jakiś starszy i jakiś młody szczyl. Starszy jechał po DDR, po lewej stronie jakby pod prąd, a głupi szczyl zasuwał po części pieszej. I oczywiście w chwili kiedy się zbliżyłem na te kilka metrów, raptownie, bez oglądania się do tyłu zaczął zjeżdżać na DDR...

Czy te durnie naprawdę nie rozumieją, że kontakt ich ciałek z rowerem zasuwającym po DDR "swoje" 30, może się skończyć dla nich kalectwem na całe życie? Zwłaszcza w przypadku poziomki, gdzie po podcięciu przez ZOX FWD LR walną swoim durnym łbem o asfalt nie wiedząc nawet czemu upadają? Czy wiedzą, że to oni potem do końca życia będą spłacać się, swoje koszty leczenia a przede wszystkim - moje i moje stratu w sprzęcie? To będzie brutalne: nie dość, że sami na rencie (ja bym im nie dał!) to jeszcze muszą oddać za sprzęt, który ich na tą rentę wysłał, ROTFL.

Może zbyt czarno to widzę.

P.S. Na końcu zjazdu z podwyższenia, gdzie zazwyczaj na liczniku mam 47-50 km/h idzie sobie spokojnie tatuś z synciem, który jedzie na swoim 2+2 kołowym rowerku. Syncio oczywiście po DDR, tatuś po części pieszej. Ciekawe czy dzieciątko zauwazy spadającego z góry jakiegoś kolarza i co zrobi? Gdzie skręci? Co zrobi tatuś?
Co będzie jak kolarz będzie chciał się wstrzelić w przerwę między nimi a tam akurat pojawi się tatuś labo dzieciątko? I co napiszą media i czemu o mordercach na 2 kołach?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Danielasty w Maja 26, 2015, 11:26:24 am
ściezki rowerowe sa dla wszystkich, a nie tylko dla Ciebie, to że Ty zjeżdżasz 50km/h nie zwalnia Cię z myślenia za innych, jest to myślęcinek, jest tam ddr ale jak na każdej drodze się uważa na innych, nie wiem czego nie możesz pojąc...  jak Ci nie pasuje to idź do prezesa myślęcinka i postaraj się o znak, "Uwaga tutaj zjeżdża nie myślacy storm, prpszę zabrać dzieci bo on tu jedzie 50km/h po ddr... " i tyle, nikt w Bydgoszczy tak nie narzeka jak Ty....

Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Maja 26, 2015, 12:37:45 pm
Tak gdzie przekraczam 35km/h jade tylko jezdnią, DDR jest wówczas niebezpiecznie, przede wszystkim dla mnie.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 26, 2015, 02:12:27 pm
@Danielasty:
- jak zaczniesz sam jeździć - w końcu - to sam zrozumiesz o co biega.
- przestań być anty-stormowy. To nieco nie przystoi. Czyżby jakaś zazdrość? Zawiść? Konieczność odreagowania?
- gdybyś znał Myślęcinek to byś wiedział gdzie jest jaki zjazd i czmeu sądzę, że w tym miejscu można przekraczać prędkości "turystyczne".


@Live_evil - dlatego właśnie tam gdzie zamierzam jechać szybciej (zawsze) staram się olewać wszelkiego rodzaju wynalazki i jechać swoim tempem po asfalcie.
Natomiast w kierunku na północ często jeżdżę właśnie kretynocinkiem ze względu na czas kiedy się dopiero rozgrzewam, jadę do 30 km/h i mogę ominąc, wyhamować, etc. Ale mimo to jak widzę rolkarza, który nie wie którędy ma jechać i jak - to niestety. mam prawo się denerwować.

I jeszcze jedno - czepiacie się mnie zarzucając mi, że Myślęcinek jest dla wszystkich. OK!!! OK!!! To gdzie w takim razie są umysły rolkarzy??? :P
Moja wolność, kończy się tam - gdzie zaczyna się ich. I na odwrót. Ja nie atakuję rolkarzy, nie zajeżdżam im drogi - nawet jak jadą DDRką - i omijam. I skoro ten asfalt na Myślu jest przeznaczony dla wszystkich - to oczekuję takiego samego traktowania i mnie. I tak samo jak nie atakuję rowerków embonka jadących 10 km/h po DDR - tak smao oczekuję i wymagam udostępnienia mi tego metra szerokości DDR, abym mógł przejechać mając na liczniku 30 km/h.
Czy takie wymagania to zbyt wiele?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Maja 27, 2015, 03:09:18 am
Storm, postrach śmieszek rowerowych  :)

Tam nie ma żadnej DDR. To są zwykłe CPR dzielone, jak każdy wynalazek oznaczony wspólnym znakiem C-13/C-16 (kreseczka pionowa i pozioma nie gra różnicy).  W myśl rozporządzenia, Ty jako rowerzysta masz obowiązek trzymania się swojego skrawka, natomiast reszcie takiego obowiązku już nie wyznaczono. Orzecznictwo sądowe idzie w tym duchu, więc z pokrzywdzonego stajesz się sprawcą. Obecnie tylko twór oznaczony znakiem C-13 (niebieskie kółko na którym jest TYLKO rowerek) oznacza DDR.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Danielasty w Maja 27, 2015, 08:18:37 am
Cytuj
@Danielasty:
- jak zaczniesz sam jeździć - w końcu - to sam zrozumiesz o co biega.
Jeżdżę codziennie do pracy rowerem, fordon - glinki przez sporną, nie mamy nawet jak się spotkać bo tam Twój rower nie wjedzie ....
Cytuj
- przestań być anty-stormowy. To nieco nie przystoi. Czyżby jakaś zazdrość? Zawiść? Konieczność odreagowania?
Po przeprowadzeniu ze wsi zwaną warszawą robisz tu prawie 100% frekwencję, jakby Bydgoszcz i luzie tutaj nie byli sobą ... zazdrość nie mam do czego...
Cytuj
- gdybyś znał Myślęcinek to byś wiedział gdzie jest jaki zjazd i czmeu sądzę, że w tym miejscu można przekraczać prędkości "turystyczne".
Mieszkam 24 lata w Bydgoszczy 10km od myślęcinka i myślę że nie wiem o jaką górkę chodzi, doskonale wiem, na dole jest zakręt w lewo i zaraz następny w prawo, i doskonale wiemy że tam trzeba zachować szczególną ostrożnośc, szczęgólnie że z lewej strony nie widać czy ktoś jedzie z górki :}

Szydzisz na Bydgoszcz jakbyś był jakąś arystokracją - nie podoba sie - zmień miasto, w poznaniu są lepsze zarobki a i miasto lepsze :}

Pierwsza zasada jazdy po drogach publicznych, znaki nie zwalniają z myślenia za siebie i często za innych
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 27, 2015, 08:52:02 am
@Neverhood - no to jeszcze lepiej! Super! Czyli ja jadąc odpowiadam za bezpieczeństwo innych, nawet jak mi wlezą pod koła. Nie ma to jak polska myśl drogowa...

Jeżdżę codziennie do pracy rowerem, fordon - glinki przez sporną, nie mamy nawet jak się spotkać bo tam Twój rower nie wjedzie ....

Nie wjadę, bo...?

Po przeprowadzeniu ze wsi zwaną warszawą robisz tu prawie 100% frekwencję, jakby Bydgoszcz i luzie tutaj nie byli sobą ... zazdrość nie mam do czego...

Ktoś musi, skoro inni poziomkowicze z tego miasta śpią i nic nie robią :P

Mieszkam 24 lata w Bydgoszczy 10km od myślęcinka i myślę że nie wiem o jaką górkę chodzi, doskonale wiem, na dole jest zakręt w lewo i zaraz następny w prawo, i doskonale wiemy że tam trzeba zachować szczególną ostrożnośc, szczęgólnie że z lewej strony nie widać czy ktoś jedzie z górki :}

Bzzzz, wrong! Na dole zjazdu jest zakręt w lewo, potem prosta gdzie jest malutkie skrzyżowanie dwóch ścieżek i potem za mostkiem znowu zakręt w lewo.
Naprawdę nie byłeś nigdy na Myślu??? ROTFL.

Szydzisz na Bydgoszcz jakbyś był jakąś arystokracją - nie podoba sie - zmień miasto, w poznaniu są lepsze zarobki a i miasto lepsze :}
Pierwsza zasada jazdy po drogach publicznych, znaki nie zwalniają z myślenia za siebie i często za innych

Nie arystokracją - bo to grupa ludzi, ale arystokratą. I tak, wcale bym się nie zdziwił, bo nazwisko to mam ponoć szlacheckie :P
O zarobkach pisać nie będę, ale ja narzekać - jak na Brzydgoszcz - nie mogę.
Co do znaków - nie ucz ojca dzieci robić :P :D
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Danielasty w Maja 27, 2015, 09:05:19 am
Cytuj
Nie wjadę, bo...?
Ogołem las, korzenie, błocko itp
Cytuj
Bzzzz, wrong! Na dole zjazdu jest zakręt w lewo, potem prosta gdzie jest malutkie skrzyżowanie dwóch ścieżek i potem za mostkiem znowu zakręt w lewo.
Naprawdę nie byłeś nigdy na Myślu??? ROTFL.
a o czym ja pisałem? tam jest tylko jeden zjazd z ścięzko chodnikiem nie liczac tego w parku ... o ktorym pewnie nie wiesz?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: chris1990 w Maja 27, 2015, 09:41:33 am
Panowie, zamiast się nawzajem sprzeczac, wykorzystajcie ten czas na trening !.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: woojtek1 w Maja 27, 2015, 11:06:14 am
Cytuj
w poznaniu są lepsze zarobki a i miasto lepsze :}

Pierwsza zasada jazdy po drogach publicznych, znaki nie zwalniają z myślenia za siebie i często za innych

Zarobki podobne, a miasto inne po prostu, ani lepsze ani gorsze.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 27, 2015, 03:27:08 pm
@Danielasty:
1. http://tiny.pl/gqtzm - o tej uliczce piszesz? jakoś za chiny ludowe tu nie widzę ani błotka, ani nic, normalny asfalt.
Może powinieneś przemyśleć drogę dojazdu do pracy i zacząć jeździć po asfalcie, a nie dookoła niego? Ja w opcjach też mam możliwość nadkładania kilometrów i szarpanie się z dziurami, błotem, żwirem i trawą. Tylko po co i na co? Aby skarżyć się potem aki jestem biedny bo jeżdżę naokoło przez błotko jak ty? :P

2. Owszem wiem, że jest w parku botanicznym inny podjazd i na nim nawet przebiłem dętkę z rok temu :P
Z kolei zjazd/podjazd przebiega tak jak tu:
https://www.google.pl/maps/@53.1708402,18.0277685,16z
Jadąc w dół masz na dole zakręt w lewo, prostą, mostek i za mostkiem znowu w lewo.
Aż dziwne, że nie znasz topografii własnego miasta, w którym mieszkasz 24 lata! Szok!


@Chris - ja absolutnie wykorzystuję :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: tomo w Maja 27, 2015, 08:08:12 pm

(http://www.sharegif.com/wp-content/uploads/2013/09/popcorn-gif-5.gif)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Franc w Maja 27, 2015, 08:27:08 pm
Tomo: yeah  ;D
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Maja 27, 2015, 10:19:03 pm
Tylko po co i na co? Aby skarżyć się potem aki jestem biedny bo jeżdżę naokoło przez błotko jak ty? :P
Chętnie poczytam ;)
Całkiem fajnie dzięki Tobie poznaję Bydgoszcz - ostatnimi czasy bardzo często tam bywam ;) Już wiem którędy się nie poruszać ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Danielasty w Maja 27, 2015, 10:52:15 pm
Cytuj
Jadąc w dół masz na dole zakręt w lewo, prostą, mostek i za mostkiem znowu w lewo.
Aż dziwne, że nie znasz topografii własnego miasta, w którym mieszkasz 24 lata! Szok!
Cytuj
Mieszkam 24 lata w Bydgoszczy 10km od myślęcinka i myślę że nie wiem o jaką górkę chodzi, doskonale wiem, na dole jest zakręt w lewo i zaraz następny w prawo, i doskonale wiemy że tam trzeba zachować szczególną ostrożnośc, szczęgólnie że z lewej strony nie widać czy ktoś jedzie z górki :}

Czy abym nie pisał tego samego? hmm... ktoś nie umie czytać ze zrozumieniem

Dla sprostowania przed mostkiem jest skrzyżowanie dróg
-w lewo w stronę stoku narciarskiego - o  którym piszesz
-następna jest w prawo do źródełka a dalej jest mostek - jakbyś nie jechał tak szybko to byś zauważył tą ściezke w prawo również :}

Dla nie wtajemniczonych bo cały casz tu mowa o myślęcinku - kretynocinku jak to nazywa /.../ storm, pełna nazwa to leśny park kultury i wypoczynku
no jak sama nazwa wskazuje ludzie chadzają wypoczywać i najczęściej spacerować ze swoimi pociechami na rowerkach biegowych, tak, nawet na ddr, jadąc tamtędy należy zachować szczególną ostrożność myśleć za innych i ustępować innym, mimo że znajdujemy się na ciągu pieszo rowerowym a nie na DDR jak wcześniej wspomniano. Każdy Bydgoszczanin, albo i inny człowiek który widzi taki znak i nie zna sytuacji an dole, bo nie widać, tym bardziej przy prędkości 50km/h tak jak piszesz to jedzie tam tyle, tylko pod koniec używa hamulców. jest to miejsce szczególnie niebezpieczne z racji z tego że na ulicy konnej również znajduje się pieszochodnik [ jak w całym parku ] gdzie rowerzysta wyjeżdża na tą scieżkę po której Ty tak szybko zjeżdżasz , wyciągasz tyle z górki to obok jest ulica gdańska z ograniczeniem do 60km/h, wiec w sam raz dla Ciebie, a na dole można śmiało zjechać na pieszochodnik gdzie spaceruje mniej ludzi z dziećmi i rolkarzami. 
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 27, 2015, 11:38:02 pm
@Danielasty - przeczytaj co sam napisałeś. Czy ty rozróżniasz pojęcie "zakręt" od "skrzyżowanie"??? Jak nie, to może czas najwyższy do szkoły podstawowej wrócić???

Druga sprawa - byłem i przy źródełku i na stolu jakbyś nie wiedział i to znacznie częściej niż ty w ostatnim półtora roku. Ale nadal widzę skrzyżowanie/a a nie zakręty :P

/.../ Jam jest urodzony Warszawiak :D

@Szydziu - wpadnij, zobaczysz jak te wieśniaki mają poustawiane sygnalizacje świetlne, normalnie załamać się można. ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: M63 w Maja 28, 2015, 07:42:12 am

...... Jam jest urodzony Warszawiak :D


https://youtu.be/68uVkuRbO5E
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Maja 28, 2015, 08:04:33 am

@Szydziu - wpadnij, zobaczysz jak te wieśniaki mają poustawiane sygnalizacje świetlne, normalnie załamać się można. ;)

Jestem tam często - dla mnie Bydgoszcz jest na 2 miejscu w Polsce pod względem przyjemności poruszania się (1 miejsce Lublin). Nie zaobserwowałem żadnych większych anomalii za wyjątkiem jakiegoś kolesia co popyla po chodniku 50 km/h :P
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 28, 2015, 10:27:27 am
@Szydziu - stanowczo za mało jeździłeś. Spróbuj przejechać się Kamienną, Artyleryjską i Gdańską. W szczególności polecam uwadze sygnalizację świetlną na różnych skrzyżowaniach, która działa ale tak jakby ustawiający miał na celu kompletne rozregulowanie ruchu pieszych i samochodów.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: Danielasty w Maja 28, 2015, 10:33:09 am
na kamiennej działają dobrze wszystkie, wystarczy wolniej jechać i ma się wtedy zieloną falę,  - musisz więcej jeździć - przez całą kamienną łapie się tylko na światła wyszyńskiego kamienna, na innych przejeżdżam, na artylerysjką też jest sposób, zamiast skręcać na światła w lewo od razu wystarczy jechać dalej prosto i tam mamy przejazd bez świateł,  metrów wystarczy się wrócić i można wjechać na wiadukt, no ale ... jak wolisz czekać ...

na R fordońskie jak i Toruńskie też sposób, ale to zostawiam dla Ciebie, nie wszystko Ci podam na tacy :}

Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 28, 2015, 12:29:14 pm
@Danielasty - /.../?
Nie znasz moich tras i nie wiesz jak jeżdżę, którędy gdzie i na co i swoje rady możesz wsadzić tam gdzie światło dziennie nie dochodzi.
Artyleryjska X Ludwikowo - prawddziwy majstersztyk imbecylizmu ludzi od sygnalizacji dla pieszych! To jest coś pięknego! To po prostu ktoś musiał upaść na główkę - i to seryjnie, na beton.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Maja 28, 2015, 12:38:55 pm
@Szydziu - stanowczo za mało jeździłeś.

Jesli 13 lat jezdzenia to malo to ile wg. Ciebie jest odpowiednio?
Moze po prostu masz jakis kompleks ´warszawiaka´ i problemy z aklimatyzacja w nowym miejscu?
Pozdrawiam z Poznania ktory tez nie jest najgorszy ;)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 28, 2015, 02:39:21 pm
@Szydziu - miałem na myśli, że za mało jeździłeś w Bydgoszczy. Po prostu za mało widziałeś.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Maja 28, 2015, 02:57:07 pm

(http://www.sharegif.com/wp-content/uploads/2013/09/popcorn-gif-5.gif)


Mogę się przysiąść obok?

(http://www.sharegif.com/wp-content/uploads/2013/09/popcorn-gif-5.gif)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 28, 2015, 04:04:32 pm
@Kaczor - dlaczego robisz tak jak inni z tego tematu burdel? I to ty, taki niby dbający o czystość na tym forum i porządek, prawie że moderator?
Niezły z ciebie hipokryta.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: 3x3 w Maja 28, 2015, 04:34:39 pm
Danielasty, storm, może te trzy strony bicia piany czy to jest zakręt, czy skrzyżowanie to za mało  8). Powinniście zamieścić jakiś film z trasy, a najlepiej kilka (z różnych ujęć, różne prędkości przejazdu, naświetlenie, najazdy kamerą i rowerem na niesfornych pieszych tudzież rolkarzy...
Zaczynają się wycieczki osobiste, czytalność spada, bo robi się niesmacznie. Czas wprowadzić nowy wątek, może jakiś bohater pozytywny uratuje treść, bo forma  :-\
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Maja 28, 2015, 08:28:41 pm
3x3 temat jest spoko i do tego rozwojowy ;)
Przeanalizuj tylko ostatnie ~10 postów.
Najpierw ktoś stwierdza że 24 lata mieszkania w swojej miejscowości albo 13 lat jeżdżenia po samej Bydgoszczy to nic bo przecież on tu mieszka od 2 lat i już wie wszystko ;)
Potem wyzywa się kolesia za to że jeździ do roboty swoją drogą a nie tą którą on sam uważa za najgorszą ;)
Na koniec obwinia wszystkich o hipokryzję zaraz po tym:
[...]Nie znasz moich tras i nie wiesz jak jeżdżę, którędy gdzie i na co [...]
Zasadniczo nie czytam blogów - ten mnie jednak wciągnął ;)

 
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: jarek_es w Maja 28, 2015, 09:02:21 pm
Panowie, osobiste pogaduchy i wyzwiska wysyłajcie sobie na pw. "Wypowiedzi" trochę okroiłem, choć palec mnie świerzbił by je całkowicie wyciąć - ale niech słowa świadczą o nas...
Kaczor - niezłe podsumowanie :)
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 28, 2015, 09:42:34 pm
@3x3 - bardzo chętnie, ale jeszcze nie mam czym nakręcić. Ale myślałem o tym bo tu po prostu można nakręcić cały serial jak NIE budować dróg rowerowych ani śmieszynek.

3x3 temat jest spoko i do tego rozwojowy ;)
Przeanalizuj tylko ostatnie ~10 postów.
Najpierw ktoś stwierdza że 24 lata mieszkania w swojej miejscowości albo 13 lat jeżdżenia po samej Bydgoszczy to nic bo przecież on tu mieszka od 2 lat i już wie wszystko ;)
Potem wyzywa się kolesia za to że jeździ do roboty swoją drogą a nie tą którą on sam uważa za najgorszą ;)
Na koniec obwinia wszystkich o hipokryzję zaraz po tym:
[...]Nie znasz moich tras i nie wiesz jak jeżdżę, którędy gdzie i na co [...]
Zasadniczo nie czytam blogów - ten mnie jednak wciągnął ;)


@Szydziu - no i niestety ale zapominasz, że ilość spędzonych lat w danym miejscu nie oznacza, że ktoś zna daną okolicę perfect. Ba. Ja mogę powiedziec, ze mimo iż mieszkałem do niedawna pod Warszawą to w takim Pałacu w Wilanowie byłem raz i to przypadkiem :)
Poza tym nie rozumiem co ty ode mnie chcesz? Ja tylko udowodniłem Danielastemu, że niestety nie zna topografii niektórych istotniejszych miejsc w Brzydgoszczy, podałem linka do mapy jako dowód na to. A ty za co na mnie wsiadasz? Bo uważasz, że on ma rację i to ja z Google Mapsami kłamiemy w żywe oczy? Może jeszcze oczy mnie oszukały i błędnik i te zakręty są tak jak mówi Danielasty, którego nigdy na Myślu nie widziałem (poza 1 razem!).

Kolejna sprawa - można znać znakomicie swoją drogę do pracy, okolicę zamieszkania itede. Ale jestem pewien, ze w ciągu półtora roku zwiedziałem _wszystkie_ drogi krajowe dookoła Brzydgoszczy - na których nigdy Danielasty nie był. Bo by go trema zjadła. I jakiś smok zeżarł pewnie. ;P
@Danielasty - jak daleko oddaliłeś się od Brzydgoszczy?


@jarek_es - skoro już kasujesz w postach to może pokasujesz te gify, które kompletnie nic nie wnoszą?
Dlaczego uderzasz w dyskusję i dyskutantów, a nie ruszasz psotów ludzi, którzy z tematu robią śmietnik?
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Maja 29, 2015, 09:14:20 am
Fajnei by było gdyby Admin raczył wykasować wszystkie posty nie związane z tematem tego wątku... bo jak na razie Storm znowu walczy ze wszystkimi no i wszyscy znowu walczą ze Stormem co nie jest nowością.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 29, 2015, 10:33:20 am
Fajnei by było gdyby Admin raczył wykasować wszystkie posty nie związane z tematem tego wątku... bo jak na razie Storm znowu walczy ze wszystkimi no i wszyscy znowu walczą ze Stormem co nie jest nowością.

I to jest właśnie najlepszy przykład typowego spamu w tym wątku.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Maja 29, 2015, 12:02:45 pm

I to jest właśnie najlepszy przykład typowego spamu w tym wątku.
Wzruszające.
Tytuł: Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
Wiadomość wysłana przez: jarek_es w Maja 29, 2015, 05:08:11 pm
Dyskusja zrobiła się nie na temat stąd kłódka.
Proszę założyć wątek: "Ale ja wiem lepiej..." i tam kontynuować tę pasjonującą rozmowę.