Czego to się nie robi w celu wyrzuceni rowerzystów z jezdni dla komfortu kierowców. Oficjalnie dla rowerzystów i pożytecznych idiotów.
Skutki tego są już widoczne. Ani ddr, ani cpr, ani pasy rowerowe nie są niczym dobrym. Segregacja jest złem. Wystarczy porównać sytuację do smacznych ciastek. Bardzo smaczne, ale jakby wprowadzić nakaz jedzenia tych ciastek, to nie pomoże najsmaczniejsze ciastko na ziemi. Pożyteczni idioci widzą tylko ciastko, takie ładne jak na obrazku z zachodu. DDR jest akceptowalne jedynie jako samodzielna droga lokalna jako skrót przez las, pole. Nigdy wzdłuż drogi.
A będzie jeszcze gorzej, gdyż mamy jeszcze wiele chodników do przefarbowania i nowy budżet UE stawia na trasy rowerowe. Oznacza to remonty jezdni dla samochodów pod pozorem przefarbowania chodnika. W tym roku już się nie da przejechać rowerem w celach transportowych, bo co chwile jest śmieszka + wprowadzają jednokierunkowe uliczki osiedlowe w celach parkingowych. Ani to przyjemne, ani szybkie i jest ogromne ryzyko potrącenia. Nawet nie da się już uprawiać rekreacji na rowerze, gdyż to samo badziewie powstaje na pipidówkach. I nie będzie lepiej. Jak już raz powstało, to tego się nie zlikwiduje przez najbliższe 20 lat. Coraz mniej tras zostaje przejezdnych dla rowerów.
W zasadzie obecnie pozostaje już tylko motorek. O dziwo kierowcy blachosmrodów wpadają w panikę na ich widok i rozsuwają się. Ciekawe, kiedy już wszystko ośmieszkują, czy nie będą próbować zepchnąć na śmieszki motorki.