Autor Wątek: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...  (Przeczytany 292393 razy)

kaczor1

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1076
  • www.kaczor2.blogspot.com
    • HPV Poland & Recumbent Bike
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #465 dnia: Września 03, 2014, 11:26:57 am »
@live_evil
Sam wiesz jak jest  ;)

Majsterkowicz

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 423
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #466 dnia: Września 03, 2014, 08:51:44 pm »
O czym my tu dyskutujemy? Babka wyciąga lewą rękę z zamiarem skrętu właśnie w tę stronę, a jak wraz widać, że skręca w prawo :P

Mociumpel

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 516
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #467 dnia: Września 03, 2014, 09:24:06 pm »
Wrocław ul Nowaka jeziorańskiego zjazd  (na wysokości Ćwiczebnej) w kierunku Ronda Kielara.
Po wjeździe na kładkę nad torami fajna długa prosta, DDR-ka przy krawędzi jezdni (oddzielona barierą energochłonną) która stanowi 1/3 chodnika - ogólnie szeroko, fajnie i pustawo - więc dept w suport i jazda w dół. Mniej więcej w 1/3 zjazdu widze że jedzie środkiem DDR-ki paniusia ze świecidłami, kamizelką i kaskiem - wzorcowa rowerzystka. Nie wiem czy mnie widzi ale światełka mi działają więc powinna. Zbliżając się a jednocześnie nabierając prędkości w dół dostrzegam, że chyba coś trzyma w łapie i ... SMS-uje??? No prosze państwa - taka skaza na wizerunku wzorca? - nic to zjeżdżam lekko na chodnik i nabieram prędkości dalej. Niestety paniusia im bliżej mnie tym bardziej zbliża się do toru jazdy mojego rowerka. Wciskam swoja rózowa trąbkę (zazwyczaj ludzie natychmiast reagują na kilkukrotne "trąbkowanie" a tu nic - jestem za blisko i za szybko aby reagować inaczej - ostro w prawo tuż przy krawędzi chodnika (a paniusia już zdążyła zjechać skosem z DDR-ki i 2/3 chodnika cały czas gapiąc się w swojego smartfona) - i ostry ryczący wygar słowny na pełnej prędkości. Reakcja była natychmiastowa - paniusia gwałtownie podniosła głowę, wyrzuciła niemal z ręki smartfona ... resztę oglądałem w lusterku - poplątała sobie nogi w rowerze i się wywaliła ...
Ja pognałem dalej - nie miałem ochoty oglądać ani słuchać lamentów o pięknym ale porysowanym rowerku z połamanym być może koszyczkiem i zniszczonym od upadku smartfonem.
Mam nadzieję że oprócz sennych koszmarów o czarnym jeźdźcu znikąd dotrze do babska że korzystanie ze smartfona na rowerze powinno być czujne.

storm

  • Gość
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #468 dnia: Września 03, 2014, 10:00:27 pm »
@Szydziu, szyderco :P
To, że nie piszę, nie oznacza, że nie jeżdżę :P Mój BS ciągle rośnie w przeciwieństwie do innych co tu piszą non stop, a ich rowerki stoją i się kurzą :P

@Mociumpel - chyba żartujesz. Ona tego nie pojmie. Ba! Będzie przekonana, że to TWOJA WINA, i że ją przestraszyłes i przez to ma rozwalony telefonik!
Ty chuliganie! Ty bandyto! ;)
Poważniej: dobrze zrobiłeś, ja pewnie bym postąpił tak samo, albo próbował jeszcze chwycić za jej kierownicę i skierować rowerek na właściwe tory, skoro paniusia jest zajęta czymkolwiek innym niż samą jazdą. Zwłaszcza na takim sado-maso urządzeniu! ;P

Neverhood

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 678
  • Erotoman-gawędziarz
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #469 dnia: Września 04, 2014, 12:19:03 am »
No brawo. Wybrał śmieszkę rowerową i złapał pana boga za nogi. Bohatera zapraszam na jezdnię.
E tam poziome, rower transportowy - to jest to!

tatar

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 184
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #470 dnia: Września 04, 2014, 09:25:54 am »
@Mociumpel
Zachowała się bałwańsko ale ja bym jednak sprawdził, czy jej się nic nie stało.

Ostatnio omal nie rozniosłem dziewczyny, która najpierw zjechała na chodnik w prawo ze ścieżki rowerowej - myślałem, że chce się zatrzymać po prostu - po czym bez żadnego ostrzeżenia, bez sprawdzenia czy nikt nie jedzie gwałtownie skręciła w lewo tnąc przez ścieżkę w boczną odnogę. Jechałem ze 30 i byłem już bardzo blisko, dałem po hamulcach wrzeszcząc ostrzegawczo, złożyłem rower, minąłem ją o włos, wstałem i zacząłem opieprzać.
Dobrze, że się nic nie stało ale gdybym jej nie minął to wbiłbym się jej w lewą nogę przednią patelnią - nawet nie chcę o tym myśleć. Mam nadzieję, że pojęła (i koleś który z nią był też), że jednak warto sygnalizować manewry.

storm

  • Gość
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #471 dnia: Września 04, 2014, 04:36:06 pm »
Właśnie wróciłem z pracy...
Na Focha za rondem grunwaldzkim wpuściłem jakiś autobus, którego kierowca nie wiedział - czy ma jechać, czy stać a może jechać dalej po kończącej się zatoczce do... No właśnie nie wiem gdzie. Bez kierunkowskazu? Może chciał chodnikiem dalej jechać? Tak czy owak ruszył, wyjechał na prawy pas i jadąc 20 na godzinę wjechał idealnie na żółte...... I weź za nim stój minutę na czerwonym świetle bo jemu nie chciało się jechać ciutkę szybcije. A podobno to my rowerzyści zwalniamy :P
Kilkaset metrów dalej - roweSZysta jadący chodnikiem odpalił sobie sygnalizację na żądanie. I znowu - stoi z 20-30 samochodów, bo jakiemuś gamoniowi bezjajecznemu nie chciało się jechać ulicą...
Przede mną rusza jakaś Astra. Ospaaale, powoli, beznamiętnie... Po co się spieszyć w porze szczytu? Niech ten rowerzysta jadący z tyłu jedzie tuż za... Przecież on i tak jedzie wolniej...
I tak Astra dojechała do kolejnej sygnalizacji, którą elegancko przejechała na czerwonym...
Sygnalizacja ustawioan oczywiście jak to w Brzydgoszczy tak, że wszyscy stoją, przepuszczają powietrze, nic nie jedzie, wszyscy czekają, nic się nie dzieje... Minuta czekania za friko dla każdego! A co! Stać nas, nie? ;P
Potem przejeżdża tramwaj jadący w lewo, którego ruch nie koliduje w ogóle z ruchem pieszych, ale ci muszą grzecznie stać i czekać na swoją kolej ;P
I czas na pieszych, których już świerzbią nogi. Niektórzy z rozpędu prawie się zabijają o pachołki ;)
Za kilkaset metrów wyjeżdżam z Focha, Jagiellońska, Rondo Jagiellonów. Z prawej jadą samochody, ale jak jestem na rondzie to powinny zahamować i mnie przepuścić. Ale czy ten pędzący z mostu samochód zahamuje? Nie? A może w ostatniej chwili???? Ufff, zahamował.
I to jest właśnie jazda po Brzydgoszczy. Nigdy nic nie wiadomo.

kaczor1

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1076
  • www.kaczor2.blogspot.com
    • HPV Poland & Recumbent Bike
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #472 dnia: Września 05, 2014, 08:45:05 pm »
Reakcja była natychmiastowa - paniusia gwałtownie podniosła głowę, wyrzuciła niemal z ręki smartfona ... resztę oglądałem w lusterku - poplątała sobie nogi w rowerze i się wywaliła ...


Jednak warto się zatrzymać i sprawdzić czy się nic nie stało. Życie i zdrowie, to jednak wartości najwększe, a do tego twoje zainteresowanie i jej zmieszanie moglo być dodatkową karą  ;)  - to, że ktoś robi głupoty, nie oznacza, że można go zabić lub zrobić mu krzywdę (to taka dygrasja w odniesieniu do wypowiedzi pewnego posła, który stwierdził, że piesi pakujący się pod samochdy, sami są sobie winni  :-X )

I moje dziesiejsze zdażenie, ku przestrodze.
Jadę drogą serwisową. Z przodu samochód, toczy się 10km/h - nie mogę wyprzdzić, bo raz włącza lewy, raz prawy kierónkowskaz.
I tak rośni moja irytacja, ża daje z buta w momęcie, gdy po raz kolejny włącza prawy kierunek i...
zonk.
Zrobiłem to, pomimo, że nic nie widziałem  :-[  Z naprzeciwka jechał samochód i gdyby nie dobre hamulce u mnie i refelks kierowcy lub gdybym zrobił ten manewr ułamek sekundy puźnej, to zaliczył bym koncertowego dzwona z mojej winy  :-[ 
Moją zasadą jest "nie widzę, nie jadę" a jednak emocje okazały się sielniejsze niż rozsądek.
Na szczęście, skończyło się na wystraszonej minie kierowcy (mojej pewnie też) i przeprosinach z mojej strony.


dziantek

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 308
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #473 dnia: Września 05, 2014, 09:28:29 pm »
Cytuj
piesi pakujący się pod samochdy, sami są sobie winni

To akurat prawda, ale jak słusznie sugerujesz nie należy ich na tej ulicy pozostawiać.  :)

Mociumpel

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 516
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #474 dnia: Września 05, 2014, 09:41:57 pm »
Jednak warto się zatrzymać i sprawdzić czy się nic nie stało. Życie i zdrowie, to jednak wartości najwększe, a do tego twoje zainteresowanie i jej zmieszanie moglo być dodatkową karą  ;)  - to, że ktoś robi głupoty, nie oznacza, że można go zabić lub zrobić mu krzywdę

Problem w tym, że dla ludzi życzliwych jestem jak najbardziej uczynny i pobłażliwy, dla osób dorosłych zachowujących się nieodpowiedzialnie (choć kamizelka kask i światełka świadczyły przez chwilę, że jest inaczej) i kretyńsko nie mam takich uczuć - powodując pozornie nieświadomie (jak skoro kask, kamizelka itd - więc i przepisy zapewne i przewidywalność zdarzeń jakaś? być powinna) i prowokując ów zły los do objawienia swojej nieprzyjemnej twarzy wole na zimne dmuchać i mieć do takich ludzi jak najbardziej zimne i wyrachowane zdanie.
Wiem, że zabrzmi to niefajnie ale jeśli nie zadbam o siebie sam to prędzej czy później zgodnie z "zasadą marfiego" dopadnie mnie czyjaś bezmyślność i pies z kulawą nogą się o mnie nie upomni - twarda dupa zapobiega przypadkowemu urazowi głowy.

storm

  • Gość
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #475 dnia: Września 06, 2014, 10:26:53 am »
@Moziumpel -  kamizelka i kask nie są dlatego, że noszący rowerzysta chce się czuć bezpiecznie, tylko dlatego, że w telewizorni kazali je nosić bo może wejść jakiś przepis każący je zakładać, albo pan policjant przed kamerą tak powiedział, że należy je mieć. Nic więcej.
A telewizornia ma u nas niesamowity wpływ na ludzi: tydzień temu wracając z Nakła naokoło spotkałem na drodze panią, która twierdzila, że jest przepis nakazujący jechać po jezdni na rowerze wtedy jak się jedzie powyżej 20 km/h...
Co do przypadku jaki miałeś - ja bym jednak zawrócił do tej pani, sprawdził czy na pewno ok i... ostro opieprzył za korzystanie z komórki jadąc na rowerze. Zwłaszcza na rowerze pionowym, gdzie zbyt ostre hamowanie nawet z 15km/h kończy się OTB jeśli nie trzyma się obu rąk na kierownicy. (znam to niestety z własnego doświadczenia)

Mociumpel

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 516
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #476 dnia: Września 06, 2014, 11:47:02 am »
@Storm może i masz rację co do telwizorni ale to jeszcze gorzej świadczyłoby o pani z koszyczkiem - jeśli to strach wyznacza świadomość a właściwie ogranicza ją do mechanicznego powielania nie do końca przetrawionych i zrozumianych intencji reklamowania kamizelek jako jednego z remediów na własne bezpieczeństwo to uznanie pani jako głupiej powinno skutkowac od razu zabronieniem jej korzystania z roweru.
Samo posiadanie kamizelki kasku i światełek jak sam zauważasz nie daje natychmiastowej aktywacji bąbla bezpieczeństwa, który wyprowadzi nas z sytuacji krytycznej unosząc na piankowym hamaczku ponad wypadek i z lekkością piórka osadzi daleko na trawniczku wraz z całym rowerkiem ...
Wypadek to dramatyczna kolizja wielkości fizycznych o pewnych prędkościach własnych przy których zamiana kinetyki ruchu na potencjalne leżenie wiąże się z urazami mechanicznymi plus w najgorszym wypadku śmierć - aby temu zapobiec świadomość jest konieczna, a to że coraz bardziej jej ludziom korzystającym z pojazdów mechanicznych (i nie tylko) brakuje nie czyni ze mnie od razu aktywnego strażnika niosącego wszędzie i zawsze uczynna pomoc i dobre słowo - ten etap majac juz troche lat za soba przeszedłem - na 10 przypadków dobrego słowa i prób pomocy w 8 dostawałem nieźle po jajach. Zrezygnowałem więc z takowej na rzecz albo oziębienia lub co najwyżej neutralnie pozytywnego lub negatywnego zainteresowania sprawą. Nie każdy musi być dobry - za dobroć w naszym kochanym społeczeństwie i państwie płaci się bardzo wysoka cenę - mój kręgosłup moralny stał się mocno wybiórczy w okazywaniu uczuć.
Powyższe nie stanowi, że jestem zimny kutafon ale uważam że przewrotka ze wstaniem przy 10 km/h pod górkę nie jest przyczynkiem do wypadku - może się mylę i paniusi coś się stało ale w tym przypadku szczerze powiedziawszy mało mnie to wtedy obchodziło - ograniczenie percepcji przy aktywnym korzystaniu z pojazdu do szkiełka smartfona aż prosi się o swoistą karę.
A ja w tamtym momencie nie chciałem znowu być nauczycielem - dlatego od dawna jestem zainteresowany aby posiadacze rowerów korzystający z chodników posiadali kartę rowerową (z wykutymi być może na blaszkę przepisami ale zawsze potwierdzającymi że kontakt z PORD-em był) a Ci którzy jeżdżą po ulicach niewielkie OC - i nic nie zmieni mojego zdania w tej kwestii że prawo dotyczące sposobu korzystania i braku odpowiedzialności rowerzystów jest jak dziurawa i śmierdząca szmatą - zamiast stanowić wzór do przestrzegania jest to nie zawsze sensowny ulep miodu na serca jednych a dziegieć dla innych.
Krótko mówiąc - i nie zamierzam akurat w tej kwestii zmieniać zdania (zbyt wiele razy starcia z takimi paniusiami miałem aby teraz ponownie dobroć i słodycz wylewać z siebie) - maszeruj albo gin. Jeśli ktoś wykaże skruchę - o wtedy mogę jak najbardziej kochać, zaś dla wyznajacych zasadę, że ich prawa/racje są zawsze na wierzchu - mam obojetność.
« Ostatnia zmiana: Września 06, 2014, 12:00:04 pm wysłana przez Mociumpel »

tatar

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 184
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #477 dnia: Września 06, 2014, 06:09:18 pm »

Wypadek to dramatyczna kolizja wielkości fizycznych o pewnych prędkościach własnych przy których zamiana kinetyki ruchu na potencjalne leżenie wiąże się z urazami mechanicznymi plus w najgorszym wypadku śmierć - aby temu zapobiec świadomość jest konieczna, a to że coraz bardziej jej ludziom korzystającym z pojazdów mechanicznych (i nie tylko) brakuje nie czyni ze mnie od razu aktywnego strażnika niosącego wszędzie i zawsze uczynna pomoc i dobre słowo - ten etap majac juz troche lat za soba przeszedłem - na 10 przypadków dobrego słowa i prób pomocy w 8 dostawałem nieźle po jajach. Zrezygnowałem więc z takowej na rzecz albo oziębienia lub co najwyżej neutralnie pozytywnego lub negatywnego zainteresowania sprawą. Nie każdy musi być dobry - za dobroć w naszym kochanym społeczeństwie i państwie płaci się bardzo wysoka cenę - mój kręgosłup moralny stał się mocno wybiórczy w okazywaniu uczuć.


Po co to całe pierdolenie? Każdy z nas się spotkał z przypadkami w których okazanie komuś pomocy zostało przyjęte nieżyczliwie ale trzeba właśnie nie mieć kręgosłupa moralnego, żeby wyciągnąć z tego powyższe wnioski. Mam nadzieję kolegi nie spotkać w realu.

Mociumpel

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 516
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #478 dnia: Września 06, 2014, 07:44:17 pm »
No cóż koledze "tatarowi" życzę samych udanych interwencji zakończonych 100% serdecznością i emocjami zwalającymi z nóg z nadmiaru pozytywnych emocji. Każdy z nas ma swoje powody dlaczego ma takie a nie inne zdanie o innych - mnie akurat odwidziała się pomoc ludziom którzy w sposób bezdennie bezmyślny pchają się kalectwu pod nos. Nie życzę natomiast koledze tego co było moim udziałem w chęci udzielenia pomocy osobie postronnej - efektem serdeczności był kilkutygodniowy pobyt w szpitalu. Powyższe trauma nie było ale raczej zniechęciło mnie do okazywania uczuć w sposób żywiołowy.
Powodów dla których ktoś czegoś nie robi może być wiele - świat jest duży może i mi nie będzie dane kolegi "tatara" znaleźć gdziekolwiek - ku obopólnej korzyści ...
Wycieczki osobiste uważam za niewłaściwe ale skoro komuś się wypskło to dorzucam kamyczek od siebie ... choć w zasadzie winienem przemilczeć bo tłumaczyć się ze swoich doświadczeń i powstałych potem relacji z ludźmi nie ma sensu z kims kto rzuca kamień w kogoś widząc ledwo jego cień - no cóż polska rzeczywistość i wszechwiedza Polaków znających sie na wszystkim...
Serdecznie współczuję.

tatar

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 184
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #479 dnia: Września 07, 2014, 01:19:44 am »
Współczuję traumatycznych przeżyć - one mogą tłumaczyć takie zachowanie ale moim zdaniem go nie usprawiedliwiają.
Być może opinia, którą sobie o tobie wyrobiłem (na podstawie twoich własnych słów) jest niesprawiedliwa w świetle twoich przykrych doświadczeń. Ale to bez znaczenia.
Niezależnie od twoich powodów nie podoba mi się takie zachowanie, uważam je za paskudne i mam prawo napisac co o tym myślę.



« Ostatnia zmiana: Września 08, 2014, 11:42:42 am wysłana przez tatar »