Ręce mi opadają i w ogóle...
http://goo.gl/maps/m4IlwPo prawej jest początek asfaltówki na Debilocinku (vide Myślęcinek ale rzaaaadko kiedy spotyka się tam kogoś, kto mógłby spojrzeć w lustro i powiedzieć: "myślę więc jestem" bez obawy o zniknięcie.) Asfaltówka oddzielona jest od normalnej ulicy sporym pasem bruku i jakimiś śliskimi płytami więc jakaś rozsądna istota nieco dalej zrobiła wąski 1 metrowej szerokości pasek asfaltu prowadzący z parkingu pod kątem na asfaltową drogę Debilocinka. (na Google Street View jest na nim jeszcze bruk i płyty)
A więc jadę sobie tak jak widać, przede mną przy parkingu:
- 2 piesze istoty idące przez szerokość ulicy już kierują się na ową dróżkę
- na samej śmieszynce człapią się rolkarze
- z samego Debilocinka już kierują się nań kolejni piesi
Masakra. Ale dobra, przyspieszam dalej, pozwalam nogom rozpocząć ciężki trud rozgrzewania, bo kilka kilometrów dalej podjazd. A tymczasem już widzę na mojej rowerowej części rolkarzy jadących naprzeciwko mnie... Parka, obok siebie. I nie, chłopaczek nie ustąpi na moje prawo, żebym mógł przejechać między nimi - po co? Przecież tu jest Debilocinek i tu można w ostatniej chwili wymuszając gwałtowne hamowanie wskoczyć między rower a koleżankę... O dziwo jej nie zepchnął na trawę, ale wymusił na mnie wyhamowanie do tempa pieszego. Masakra^2.
Po kilku godzinach jeżdżenia na północ od Brzydgoszczy wracam przez Debilocinek. Powrót zaczyna się od miłego zjazdu w dół, ale ponieważ jadę już po ciemku, nieco kropi i w dodatku straszny wmordewind - więc zamiast 45-50km/h na końcu mam jakieś 28-30. I całe szczęście, bo za mostkiem gdzie zazwyczaj ścinam zakręt wyskakuje mi biegaczyk. Gdyby nie paski na jego nogawkach jakieś odblaskowe byłby ostry dzwon a ja zastanawiałbym się leżąc pewnie co za zwierzę rozwaliłem...
Kilkadziesiąt metrów dalej, na wydzielonej części rowerowej widzę coś ciemnego, pionowego, poruszającego się, bez żadnych odblasków... I mijam rolkarzyka. PO co mu lampki, odblaski, cokolwiek po nocy? Przecież go widać... sic!
Swoją drogą - kupa ludu się pojawiła na Kretynocinku. Widać, że pogoda lepsza, cieplej się zrobiło to i ludzie wyszli pospacerować, dotlenić się... tytoniem papierochufff
