po prostu wyolbrzymiasz, widac że warszawiak
, ja jeździłem, inni też jeżdżą i nikt się nie skarży na coś, dla nas to już codzienność, widocznie wiele przed Tobą 
I właśnie takie postępowanie, ignorowanie takich zachowań powoduje, że ludzie nadal nie umieją zachować się w sposób normalny wobec rowerzystów na drodze i nadal wydaje im się, że są wielkimi władcami na szosie i wszystko im wolno "botakijusz". A tak nie jest. Trzeba reagować, trzeba takie incydenty opisywać - zwłaszcza wtedy, kiedy nie powinny mieć w ogóle miejsca bo ingerują w bardzo mocny sposób w nasze życie.
Wiele przed tobą Danielasty - skoro jeszcze tego nie zrozumiałeś.
I tu się ze Stormem zgadzam w zupełności. Jakby takiego, powiedzmy, kierowcę "każden jeden" cyklista obsobaczył od góry do dołu, to w końcu, za którymś razem:
pierwsze primo: nauczyłby się jeździć
drugie primo: ktoś by mu w nerwach połamał rąsie
trzecie primo: z frustracji ciepnąłby prawko i samochód w kąt
Wszystkie trzy opcje= zysk dla Nas
