Hej, hej ostatni trzej, komentujący tu Panowie. Wyluzujcie.
W moim komentarzu z dnia 05.02. br. (str. 3) dość dokładnie wyjaśniłem przecież DLACZEGO???
(wg mojego mniemania) w Polsce wyścigów poziomych nie ma i w zasadzie BYĆ NIE POWINNO.
Ażeby tę w pełni ZASADNĄ NIECHĘĆ do wzajemnego ścigania się jakimś wzniosłym i godnym polskich Poziomaków akcentem przypieczętować, Zlotowy Hymn Poziomaków (polskich) do wspólnego śpiewania na zlotach zaproponowałem.
Ten hymn jako takie polskie, poziome CREDO przyjęty być powinien.
Jak wszyscy wiemy śpiewanie hymnów ludzi śpiewających uwzniośla i uszlachetnia bardziej.
Jak też wszyscy wiemy polscy Poziomowcy są silni, wytrwali, szlachetni, wspaniali
i żadne - nawet te najdłuższe i najpodlejsze - trasy im nie straszne.
To dyskusji nie podlega.
Przez wspólne Hymnu śpiewanie jeszcze wspanialsi, mocniejsi i szlachetniejsi się więc staną.
Śpiewanie Hymnów różne plemienne wspólnoty także spaja.
Polska Wspólnota Pozioma jeszcze bardziej więc zespolona będzie.
To jasne i do ogarnięcia proste.
Upadlające ludzi, wzajemne ściganie się sprawia, że ścigający się ludzie dyszą, pocą się,
wywracają i ciała swoje odrapują.
Tym dziwnym, frustrującym i upadlającym ludzi, zachodnim trendom należy STANOWCZE NIE powiedzieć.
Wyprostowana i GODNA postawa podczas śpiewania Hymnu przyjęta poceniu się,
przewracaniu i kaleczeniu ciał raczej nie sprzyja.
Śpiewanie dodatkowo uruchamia przeponę, a ta zaś świetnie na okrężnicę działa.
Świetnie działająca okrężnica to szansa na lepsze wydalanie, wyszczuplenie
i zdrowie śpiewającego większa.
Zamiast więc pocić się, ścigać i zdrowiem ryzykować ŚPIEWAJMY.
Do czego od kilku lat namawiam, wiele tekstów piosenek poziomych dla moich,
ukochanych Braci w poziomie napisawszy.
A men i a women.