forum.poziome.pl

Rowery poziome - forum dyskusyjne => Różności => Wątek zaczęty przez: PrzemO w Maja 19, 2010, 03:10:29 pm

Tytuł: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: PrzemO w Maja 19, 2010, 03:10:29 pm
Temat wraca w postach jak bumerang. Aby raz na zawsze uciąć spekulacje na ten temat, poniżej postaram się przedstawić kolegom forumowiczom i czytelnikom forum odpowiedź na pytanie: dlaczego rowery poziome dostępne w sklepach są drogie  ???

Symulacja opiera się na kilku założeniach:

1.Produkcja rowerów ma charakter masowy, z odpowiednim zapleczem produkcyjno-socjalnym, w ramach prowadzonej działalności gospodarczej (nie spółka prawa handlowego).
2.Produkcja rowerów jest głównym przedmiotem działalności firmy, z której czerpie przychody.
3.Działalność gospodarcza jest prowadzona jednoosobowo.
4.Zostają pominięte kwestie finansowe dotyczące praw patentowych, ochrony znaków towarowych, ochrony wzorów przemysłowych i procesów technologicznych ? pełny open source.
5.Kapitał początkowy wynosi 50000 PLN, zainwestowany w 50% w środki trwałe, w 50% w majątek ruchomy (komponenty produkcyjne, materiały, półprodukty i części składowe roweru).
6.Przyjęto maksymalny czas amortyzacji dla środków trwałych, w formie liniowej.
7.Czas zwrotu z inwestycji ? 5 lat. Bez uwzględniania czynnika inflacyjnego.
8.Wszystkie wartości podawane są w wielkościach brutto, dla uproszczenia analizy.

KOSZTY STAŁE prowadzonej działalności

Zus ? 750 /msc. W skali roku 9000 PLN.
Powierzchnia produkcyjno-socjalno-magazynowa: 100 m2 x 7 PLN/m2=700 PLN/msc. W skali roku 8400PLN.
Media: telefon, strona www, woda, prąd, gaz: 500PLN/msc. W skali roku 6000 PLN.
Uposażenie pracownika (właściciela). Minimalna płaca krajowa ? 1300 PLN/msc. W skali roku 15600 PLN.
Usługi księgowe i bankowe: 100 PLN/msc. W skali roku 1200 PLN.
Usługi pocztowo-kurierskie: 200 PLN/msc. W skali roku 2400 PLN.
Amortyzacja środków trwałych: 25000/5 lat. W skali roku 5000 PLN.
Zwrot z inwestycji  - 10000 PLN w skali roku.
Inne ( w tym wydatki biurowe) : 150 PLN/msc. W skali roku 1800 PLN.

Razem koszty stałe w ujęciu rocznym sumarycznie wynoszą 59400 PLN.

Udział kosztu stałego w jednostkowym produkcie przy produkcji rzędu:

1.50 sztuk w skali roku (średnio jeden rower tygodniowo) ? 1188 PLN.
2.120 sztuk w skali roku (średnio 10 rowerów miesięcznie) -  495 PLN.
3.365 sztuk w skali roku (średnio 1 rower dziennie) ? w zaokrągleniu 163 PLN.

Jak widać, w ujęciu kosztowym nie uwzględniono wcale takich pozycji jak: materiał na  rower, robocizna zlecona (spawanie, lakier), oprzyrządowanie roweru, kosztów marketingowych (w tym udziału w wystawach i targach ? średnia cena za 1m2 = 80-120 euro, minimalna powierzchnia 6 m2, plus koszty dojazdu, zakwaterowania, wyżywienia w czasie targów), narzutów handlowych dla pośredników i sprzedawców, kosztów roszczeń z tytułu rękojmi lub gwarancji i całej masy innych kosztów :)

Problemem nie jest produkcja sama w sobie, co wielu z was ma przećwiczone w garażach lub warsztatach i dlatego się dziwicie, że wasze takie tanie a te w sklepach takie drogie. Problemem jest zrobienie z tego biznesu, który się utrzyma i będzie mógł się rozwijać. RYNEK ZBYTU ? to jest kluczowa sprawa w biznesie poziomkowym.

Zapraszam do dyskusji  ;D
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 19, 2010, 03:41:16 pm
No dobra. A taka wersja:

- podstawowy kurs spawania TIG żeby coś w ogóle samemu kumać = 1800 zł dla bezrobotnych skierowanych z Urzędu Pracy w Rzeszowie był jeszcze niedawno gratis - można było machnąć wszystkie kursy TIG/MIG/MAG/Acetylen w ZDZ Rzeszów KOMPLETNIE ZA DARMO (Związek Doskonalenia Zawodowego)
- spawarka TIG 1900 zł,
- 2 małe butle z gazem lub 1 duża i 1 mała = 300 zł
- drut spawalniczy 2 kg = 40 zł
- reduktor gazu 80 zł

ALBO:

- zamiast TIG elektroda (czyli MMA) - np. lekka inwertorowa spawarka MMA za 800 zł + elektrody

- maska spawalnicza, rękawice = 80 zł
- automatyczna przyłbica spawalnicza = 260 zł
- pasta anty-odpryskowa = 10 zł (do migomatu)
- wiertarka stołowa 450W (wystarczy tania) = 500 zł,
- ręczna piłka do metalu = 30 zł

ALBO zamiast ręcznej piłki do metalu:

- przecinarka taśmowa Dedra 550W za 880 zł z Castoramy

- szlifierka kątowa 80 zł
- piłka do drewna 40 zł
- metr 9 zł
- gwintownik do zwykłych gwintów (nie-rowerowych) 20 zł
- imadło = 400 zł
- wkrętarka do zrobienia samodzielnie szablonu spawalniczego z płyty wiórowej = 400 zł
- pilnik do metalu = 20 zł
- płyta wiórowa = 70 zł
- wkręty do drewna = 40 zł
- ołówek = 2 zł
- punktak = 9 zł
- ścisk stolarski x7 = 70 zł
- poziomica = 40 zł
- stołek = 40 zł
- samodzielnie pospawany mały blat z rdzewnej stali = 80 zł??
- telefon - najlepiej tani internetowy w stylu VoIP = 400 zł
- mały laptop = 800 zł
- dostęp do Internetu = 40 zł

Prototyp mniej więcej wykonany "tak jak robią to inni" (w sensie geometria). Jazdy próbne (srednica zawracania, stabilność, ergonomia, widoczność, itp.)

- części rowerowe  do prototypu = 1200 zł (koła, piasty, szprychy, korby, hamulce, przerzutki czy piasta wielobiegowa)
- zlecenie wykonania projektu technicznego projektantowi z uprawnieniami (na rysunku pełne oznaczenia spawalnicze) na bazie prototypu = 6000 zł (może taniej??)
- zlecenie wykonania szablonu spawalniczego = 600 zł (może taniej)
- zakup stali nierdzewnej (profile, blachy, rury na suport i rury na kierownicę) na 20 rowerów = 1500 zł?
- precyzyjne pocięcie profili stalowych lub zlecenie pocięcia u dostawcy = 300 zł
- wypalanie laserem blach na siodełko = 300 zł (??)
- nagwintowanie samodzielnie mufy suportowej bez tokarki (jest gwintownik, nie trzeba toczyć) = 400 zł
- zastosowanie łożysk ślizgowych z brązu/ mosiądzu = 100 zł na 20 rowerów
- fotelik ze stalowej  blachy nierdzewnej (spawany) = 1000 zł/ 20 sztuk??
- przeguby kuliste do układu kierowniczego = 600 zł/ 20x4=80 sztuk

Zlecenie pospawania jednej ramy = 200 zł/ sztuka ... lub wynajęcie garażu na 1 miesiąc. Zatrudnienie osoby z uprawnieniami spawalniczymi na umowę zlecenie pospawania 20 ram. Nasza spawarka+gaz+maska+akcesoria. I niech spawa ślamazarnie choćby 1 ramę dziennie. Wyjdzie taniej niż zlecanie "zewnętrznemu" zakładowi.

Polerowanie ram (umowa zlecenie) = ??

Ulepszanie cieplne = ??

Montowanie rowerów gdy pojawią się zamówienia (czyli części rowerowe zamawiamy na bieżąco). Wybór klasy komponentów zależy od klienta.

Firma z ryczałtowym sposobem płacenia podatku??

Księgowość??

ZUS??

Może być??

Aha - na początek (2-4 rowery) sprzedane przez Allegro bez rejestrowania firmy żeby nie utopić za dużo kasy i w razie wykrycia błędów szybko naprawić. Tzn. co znaczy "naprawić błąd"?? Projektant odpowiada za projekt - więc jak się gdzieś pomyli to on odpowiada i musi poprawić w razie potrzeby. Spawacz zatrudniony na umowę zlecenie to ryzyko że spartoli i nie pociągniemy do odpowiedzialności - i np. zmarnujemy materiał. Zakład spawalniczy odpowiada za spawanie i można pociągnąć do odpowiedzialności. To co możemy my poprawić to "wartość praktyczną roweru" - odpowiadamy za niego jako całokształt. Gdy się okaże że projekt w zamyśle mało komu się podoba to popełniliśmy duży błąd. zatem trzeba oglądnąć wiele konstrukcji i wysuwać trafne wnioski.

Jeden rower gotowy do jazdy zestrojony "średnio", czyli żaden full-wypas. Jak eksperymenty to:
- silnik elektryczny 24V 250W Cyclone = 1300 zł
- aku Li-Ion 24V 10 Ah z ładowarką Cyclone = 1610 zł
- prosta owiewka = 200 zł

Co jeszcze...Hmmm....

Aha - skąd wziąć pieniądze? Wyjazd do pracy np. do Holandii na zbiory truskawek na 3 miesiące. Bilet = 600 zł, pożywienie na pierwsze 2 tygodnie z Polski = 300 zł. Realny czysty dochód przy pracy w truskawkach 1000 EUR/miesięcznie bez nadgodzin, 1400 EUR/ miesięcznie z nadgodzinami (sprawdzone, bo sam tak zaczynałem).

Dystrybucja:
- sklep internetowy, buszowanie po Internecie w celu znalezienia ludzi ewentualnie zainteresowanych
- komercyjna strona w serwisie Google - wystarczy założyć konto pocztowe gmail (bardzo łatwy edytor stron www, nie trzeba się znać na serwerach, protokołach, itp.)
- reklamy na Allegro
- reklamy na forum pl.rec.rowery oraz poziome.pl
- reklamy drukowane i wywieszone za zgodą w sklepach z rowerami "tradycyjnymi"
- wyjazd na giełdę samochodową (w Rzeszowie jest giełda w niedzielę na Załężu - sprzedają tam również rowery)
- wizytówki
- telefon komórkowy przy sobie
- tani aparat cyfrowy
- wyrobić sobie podpis cyfrowy żeby wysyłać pisma przez Internet i nie latać po Urzędach (w Rzeszowie zaczyna to powoli działać, nazywa się to formalnie e-Urząd)
- konto bankowe + internetowe przelewy

Chodzić "normalnie" do pracy a jednocześnie prowadzić małą działalność gospodarczą. Mieć gotowe ramy upakowane w kartonach.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: cyqlop w Maja 19, 2010, 04:27:48 pm
powiedz mi gdzie takie tanie butle sprzedają u mnie mała napełniona to 250 zł (nowa) a dużo to nie wiem bo nie pytałem ale coś koło 400 napełniona. NA jedną ramę wychodzi około 1 butli małej (zależy od umiejętności spawacza). Najlepiej mieć wszystko przygotowane i tylko spawać częste odkręcanie i zakręcanie gazu powoduje duże straty, tak samo drobne spawki takie po 1 cm, straty w tig'u tez masz zanim zaczniesz spawać bo musisz puścić gaz zanim zaczniesz spawać tak na ułamek sekundy bo trzeba zbić ciśnienie z węża dopiero potem leci to które ustawiłeś na rotametrze i dopiero potem spawasz, tak samo po spawaniu gaz powinien lecieć tak gdzieś 10 sekund by wystudzić elektrodę i ew. ochronić spaw przed utlenieniem.

Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: PrzemO w Maja 19, 2010, 04:31:54 pm
Maciej, ja przedstawiłem ci orientacyjny koszt działania legalnej firmy produkującej masowo (czyli min. 50 sztuk rocznie) rowery poziome. Ujęte w realiach Polski, ale może byc to jakikolwiek kraj UE. Wielkości porównywalne. Policzyłem roczny koszt działania biznesu, który pozwala na wejście na rynek rowerów poziomych w każdym państwie UE ( większy rynek zbytu, większy potencjał).

A ty pokazujesz, jak byś wydał te 25000 z kapitału początkowego.  I to jeszcze działając w szarej strefie :)

Producent na ryczałcie? W Polsce? Zapodaj podstawę prawną, chętnie się zapoznam :)

Ale to co piszesz jest ważne. Pokazuje, ile materiałowo może kosztować rower. Czyli twoje + moje + 30% nie ujętych kosztów + marża sprzedawcy = cena roweru poziomego  ;D ;D ;D

Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: PrzemO w Maja 19, 2010, 04:47:24 pm
Chodzić "normalnie" do pracy a jednocześnie prowadzić małą działalność gospodarczą.

Jakby napisał nasz forumowy kolega sławek : albo rybki albo pipki :D

Albo jesteś producentem albo bawisz się w manufakturę w garażu po godzinach. Z tego co pamiętam, już dwóch takich "garażowców" wypięło się na ciebie i twoje tematy. Chcesz dołączyć do ich grona?

Te wszystkie kartony to trzeba gdzieś trzymać, a wcześniej to trzeba je kupić i to w odpowiednich ilościach. Na fakturę, bo żadna firma ci tego nie sprzeda jako Kowalskiemu. I mrozisz kasiorkę wypracowaną na truskawkach w Holandii w złomie, który nie wiadomo kiedy pójdzie.
Na bieżąco to można po piwo do sklepiku chodzić, a nie organizować produkcję. Logistyka cię zabije finansowo.

Jak chcesz zejść drastycznie z ceny, zachowując poziom i jakość roweru, którego nie będziesz się wstydzić, to musisz iść w ilość. Przy zakupie kompenentów, przy produkcji i przy sprzedaży.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 19, 2010, 04:55:58 pm
powiedz mi gdzie takie tanie butle sprzedają u mnie mała napełniona to 250 zł (nowa) a dużo to nie wiem bo nie pytałem ale coś koło 400 napełniona. NA jedną ramę wychodzi około 1 butli małej (zależy od umiejętności spawacza). Najlepiej mieć wszystko przygotowane i tylko spawać częste odkręcanie i zakręcanie gazu powoduje duże straty, tak samo drobne spawki takie po 1 cm, straty w tig'u tez masz zanim zaczniesz spawać bo musisz puścić gaz zanim zaczniesz spawać tak na ułamek sekundy bo trzeba zbić ciśnienie z węża dopiero potem leci to które ustawiłeś na rotametrze i dopiero potem spawasz, tak samo po spawaniu gaz powinien lecieć tak gdzieś 10 sekund by wystudzić elektrodę i ew. ochronić spaw przed utlenieniem.

Cena za dużą butlę - dużą kupiłem za 250 zł, a jej napełnienie Argonem to 80 zł. Mała butla kosztowała mnie coś chyba 220 zł. To się "ciachnąłem" - powinno być 500 zł a nie 300 zł. Przepraszam.

Rama zapięta w szablon i jedziemy! 10 sekund żeby wystudzić elektrodę ---> z tym się nie spotkałem na kursie. Goście jedynie szlifowali zapaćkane końcówki wolframowe gdy im nie udało się odsunąć uchwytu spawalniczego przy starcie.

Prototyp spawałem na dużej butli i tak +/- wyspawałbym 5 ram z dużej butli.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: cyqlop w Maja 19, 2010, 05:05:28 pm
ja sobie ściągnąłem video tutki z neta i tam jest właśnie pokazane jak dobierać czas stygnięcia elektrody.

Akurat ja jak na samouka to nie łapie przy starcie, ja dotykam materiału potem naciskam i odsuwam od materiału, a jak nie to spieram sobie na ceramice i wtedy też nie dotknę. Ogólnie jest jedna zasada dotycząca spawania trzeba złapać jakiś stabilny punkt podparcia  by sienie gibać bo wtedy to spawanie jest dużo trudniejsze.

Zajebistą rzeczą też jest przyłbica samo-ściemniająca z wyższej pułki ( mam taką) dużo ułatwia pracę nie wyobrażam sobie spawania bez niej + plus fajne rękawice miękkie a zarazem nie nagrzewające się łatwo by można było złapać się na krótką chwilę za spawany przedmiot np w celu obrócenia.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 19, 2010, 05:36:08 pm
Maciej, ja przedstawiłem ci orientacyjny koszt działania legalnej firmy produkującej masowo (czyli min. 50 sztuk rocznie) rowery poziome. Ujęte w realiach Polski, ale może byc to jakikolwiek kraj UE. Wielkości porównywalne. Policzyłem roczny koszt działania biznesu, który pozwala na wejście na rynek rowerów poziomych w każdym państwie UE ( większy rynek zbytu, większy potencjał).

Rynek zdobywa się stopniowo a nie susem. Przynajmniej działając w pojedynkę. Na Allegro można szybko wejść na obroty. I jak się tylko wejdzie na + to otwierać mały sklepik. Polityka zwrotów - do 14 dni masz prawo odesłać rower i oddaję pieniądze nawet gdy kupujesz przez Internet. W promocji to nawet jeździłbym do klientów sam i pytał i badał co nie pasowało (i ulepszałbym konstrukcje).

A ty pokazujesz, jak byś wydał te 25000 z kapitału początkowego.  I to jeszcze działając w szarej strefie :)

Nie wiem jak Ci wyszło 25 000. Kurs spawania na wszystkie metody gdy płacę sam to góra 6000 zł. Ale napisałem już że dla bezrobotnych jest GRATIS. Przynajmniej w Rzeszowie. Spawarka i klamoty to góra 4000 zł. Zostało jeszcze 15 000 zł (gdybym płacić za kurs spawania). Aż tak rozrzutny to ja nie jestem! Szara strefa - tak, jestem niepoprawny politycznie/ podatkowo. Ale niezbyt długo - bo podkablują i potem same problemy. Na Allegro jest baaaaaaaardzooooooooooo duuuuuuuuuużaaaaaaaa szara strefa. To taki "rozbieg".

Producent na ryczałcie? W Polsce? Zapodaj podstawę prawną, chętnie się zapoznam :)
A może być "działalność wytwórcza"? Działalność, w wyniku której powstają nowe wyroby,
w tym również sprzedaż wyrobów własnej produkcji, prowadzoną przez
podatnika?? Wtedy trzeba spawać samodzielnie ramy i je składać do kupy. Spawania się nauczę. Składać już umiem. Zaplatanie i centrowanie kół, gwintowanie - część rzeczy już umiem.

8,5%:
przychodów z działalności polegającej na wytwarzaniu przedmiotów
(wyrobów) z materiału powierzonego przez zamawiającego,

Ty kupujesz profile stalowe i części rowerowe a ja je zamieniam w ramę i kompletny rower.

3,0%:
z działalności usługowej w zakresie handlu,

Kupuję od spawacza ramę i odsprzedaję dalej - tu można prowadzić handel. Czy coś pomyliłem? Tak samo komponenty rowerowe. Mógłbym sprzedawać ramę + komponenty. Samodzielny montaż dla klienta. Dobrze wnioskuję?

Ale to co piszesz jest ważne. Pokazuje, ile materiałowo może kosztować rower. Czyli twoje + moje + 30% nie ujętych kosztów + marża sprzedawcy = cena roweru poziomego  ;D ;D ;D
Jak bym miał sklep internetowy to spokojnie mogę chodzić do pracy. Więc marża będzie niska.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: PrzemO w Maja 19, 2010, 07:42:59 pm
To wchodź na te obroty z allegronem. Tylko jeszcze wykombinuj jak przez allegrona zrobisz jazdę testową z klientem :P w Gdańsku albo Szczecinie  ;D

Nie 14 a 10 dni. Dotyczy wszystkich zwrotów w sprzedaży "wysyłkowej', pod warunkiem dokonania zwrotu nienaruszonego towaru w fabrycznym opakowaniu. Na allegro nie dotyczy wszystkich licytacji oraz opcji kup teraz od osób prywatnych :D

Moje 25000 było z moich założeń do symulacji. Tobie wychodzi 10000 (kurs + klamoty do spawania). Kurs bym jednak liczył, dziś jest gratis, jutro już nie. Lepiej się pozytywnie zaskoczyć niż ....
Nie uwzględniłeś w tym wkładzie kosztu projektu (6000 PLN) i tych wszystkich kartonów z zawartością do pierwszych rowerów (a to trzeba za cash kupić, nikt ci nie da kredytu kupieckiego na dzień dobry, a bez DG nawet nie będzie rozmowy). Czyli jednak pod te 2,5 dyszki dobijesz :)

Działalność wytwórcza - radzę złożyc pisemne zapytanie do US, pod którym będzie działać firma, o interpretację przepisów w twoim konkretnym przypadku. Każdy naczelnik ma swoją interpretację, nie zawsze zgodną z logiką petenta. Oczywiście, mówimy cały czas o dochodowym. A jest jeszcze nasz ukochany VAT-cior  >:(

Sklep internetowy a praca - ponownie sprawa jazdy testowej. Rozwiązanie kwestii nadania lub odbioru paczki kurierem, załatwienie formalności z bieżącą DG (ZUS, US, Bank, inne), odbieranie prywatnego - sklepowego telefonu w godzinach "normalnej pracy", nie wspominając o konfilkcie interesów pracodawca - pracownik na DG.

Marża - jeżeli planujesz sprzedaż wyłącznie samodzielnie, tyś królem marży w swoim zaścianku. Jeżeli jednak masz ambicje na produkt "światowy" - dla Niemca, Czecha i Holendra, to musisz uwzględnić w cenie marżę sprzedawców (podmiotów trzecich) lub koszty budowania własnej sieci sprzedażowej. Dotyczy także Polski.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: sławek w Maja 19, 2010, 07:54:03 pm
Jak bym miał sklep internetowy to spokojnie mogę chodzić do pracy. Więc marża będzie niska.
     Na start jest to niezłe - ale na razie dajesz Maciej receptę jak wydać pieniądze zarobione za granicą i nie zarabiać ;)
  Trudno mieć pretensje do Mpalternatywa, Igorc itd że chcą za swą pracę otrzymać rekompensatę.
  O ile się nie mylę zbierania truskawek w Holandii nie traktujesz jako pasji- a przecież te truskawki mogły by być tańsze gdybyś brał nie 8 a 2 euro za godzinę. ::)

 Możemy znaczne obniżyć koszty produkcji- podaję parę recept
 a)śpimy w warsztacie w którym produkujemy rowery - nie potrzebujemy wtedy mieszkania
 b)inwestujemy w zapałki - potrzebujemy w zasadzie tylko dwie - kto wyciągnie krótszą tego
kumpel p..li (ponieważ nie mamy kasy to żadna kobieta nie chce na nas spojrzeć, a trzeba jakoś sobie radzić)
 Możemy przyjąć wersję bardziej rozrzutną - kupujemy kozę, wtedy nie potrzebujemy zapałek. Chyba że będziemy losować kolejność korzystania z kozy.
 c) Możemy robić na czarno, nie płacić ZUS-u. Jak nas złapią to najwyżej posadzą za długi a kumple z celi pomszczą się na nas za cierpienia moralne kozy. ::)
  O i takie oczy się będą nam w celi robiły :o (jak nas będą w d..   je....ć)

  Ja Ci życzę jak najlepiej - oby Ci się powiodło. Jak będziesz miał w dziedzinie produkcji/sprzedaży jakieś sukcesy to się pochwal.
  Nie musisz kolegów z forum krytykować że "nikomu się nie chce, że nie mamy odwagi, że nam nie zależy"  Odnieś sukces a na pewno na zasadzie "słowa uczą, przykłady pociągają" inni pójdą za Tobą.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Maja 19, 2010, 09:07:31 pm
Maciej.
Jest jeszcze inny sposób na tanie rowery poziome. Zamiast kupować cały warsztat i uczyć się produkować rowery dogadaj się z kimś, kto jest "wielki" na naszym rynku i sprowadza gotowe ramy z Chin. Jeśli jemu produkują ramy i przysyłają pomalowane w żądanym kolorze, to może i kilka poziomych przyślą. Przekonaj gościa, że potrafisz, to sprzedać. Zajmiesz się tylko handlem a nie jakimiś pierdołami z wyposażaniem warsztatu, z nauką spawania, wiercenia, toczenia itp. Zamiast wynajmować warsztat i w nim mieszkać, weźmiesz samochód w lizing i będziesz sprzedawał rowery w całej europie - bo u nas sezon jest tylko przez jakieś 6 m-cy.

Powodzenia.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: Yin w Maja 19, 2010, 10:47:10 pm
Zamiast kupować cały warsztat i uczyć się produkować rowery dogadaj się z kimś, kto jest "wielki" na naszym rynku i sprowadza gotowe ramy z Chin.

I to jest jeden z sensowniejszych pomysłów. Ewentualnie sprowadzać samemu: fabryki poziomek są w chinach kwestia nawiązania współpracy.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 20, 2010, 06:30:55 am
Zamiast kupować cały warsztat i uczyć się produkować rowery dogadaj się z kimś, kto jest "wielki" na naszym rynku i sprowadza gotowe ramy z Chin.

I to jest jeden z sensowniejszych pomysłów. Ewentualnie sprowadzać samemu: fabryki poziomek są w chinach kwestia nawiązania współpracy.

Macie dużo precyzji - więcej ode mnie. Podziwiam. Do takich masowych "imprez" wszystko musi być zaplanowane i przewidziane w najmniejszym szczególe + plany awaryjne. Ja bym nie pchał się w masówkę już w pierwszym roku działalności. Bo najmniejszy błąd będzie rzutował na całość. Błąd w projekcie, błąd logistyczny, błąd strategiczny. Wolałbym rozwinąć interes stopniowo. Oczywiście "iść do przodu". Nie wiem czy mi uwierzycie, mój brat dał mi cynk dokładnie w tym stylu:

"Jeden z moich kolegów z pracy pasjonuje się rowerami.
Wynalazł gdzieś w Azji firmę która robi ramy wg indywidualnych projektów.
On właśnie taki projekt tworzy i szuka wspólników pasjonatów.
Idea jest taka: ma to być rower miejski na maxa zintegrowany (?).
Dynamo i przerzutki w piaście, oświetlenie i amortyzator w ramie czy coś takiego.
Opowiadałem mu jak przez jakiś czas kompletowałeś własny rower.
Jeżeli byłbyś zainteresowany to wyślij do niego e-maila"
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 20, 2010, 07:07:44 am
Jak bym miał sklep internetowy to spokojnie mogę chodzić do pracy. Więc marża będzie niska.
     Na start jest to niezłe - ale na razie dajesz Maciej receptę jak wydać pieniądze zarobione za granicą i nie zarabiać ;)
  Trudno mieć pretensje do Mpalternatywa, Igorc itd że chcą za swą pracę otrzymać rekompensatę.
  O ile się nie mylę zbierania truskawek w Holandii nie traktujesz jako pasji- a przecież te truskawki mogły by być tańsze gdybyś brał nie 8 a 2 euro za godzinę. ::)

Sławek!

Od czegoś trzeba zacząć. Jak mam czekać 2 miesiące na jedno zamówienie to wolę obniżyć cenę. Ale trzeba wiedzieć gdzie można "uciąć". Bo można. I to sporo. Po projekcie ramy ... chciałbym żeby projektant (niekoniecznie ten sam co od ramy) zaprojektował mi to:

(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S3CzM-ZbcxI/AAAAAAAAByw/t1PoQtHDAs4/s576/Hagan_all_speed_Telegraph_l.jpg)

Z tyłu zakładane na wolnobieg i z przodu na korbę. Rozpiętość przełożeń byłaby co najmniej 400% - czyli tyle co Shimano Alfine 8. Albo coś takiego - w obydwu przypadkach odpadnie koszt przerzutek, kasety, zębatek. Rower może być dzięki takim innowacjom tańszy:

(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S6c4EbDCKFI/AAAAAAAACYQ/nMB7oIECsJ4/Andrew%20Finkell%20drive.jpg)

Dziwię się MpAlternatywie że nie ulepsza trajek. Postanowił je sprzedawać. Z pewnością wie że większość ludzi ma obawy jak to jeździ pod górkę. Silnik elektryczny "załatwia" sytuację (moim zdaniem) dla 95% ludzi. Pozostaje mieć wiedzę i rozeznanie w bateriach i silnikach i święto. Ale jak sprzedawca sprzedaje tylko rowery a na niczym innym się nie zna - to mnie to zniechęca. To już wolę sam złożyć sobie rower - łącznie z pospawaniem ramy.

Igor zaintrygował mnie opisem roweru na pl.rec.rowery . Wypowiadał się w zachęcający sposób. Ale potem zobaczyłem że ma w ofercie jedynie dwukołowiec. Szkoda, bo trójkołowce mają "lepszą" podatność na elektryfikację/ osłony przeciwdeszczowe.

A ceny? Jak wiem że można tak zrobić pozioma jak na zdjęciu poniżej, to chyba lepiej byłoby robić właśnie zestawy do przeróbek "padlin" (czyli rowerów MTB z supermarketów). Zrobić to ze stali nierdzewnej, siodełko też mogłoby być ze stali (podawałem konkretne przykłady jak zrobić fotelik z blachy w wątku "fotelik"). A taki "zestawik" byłby lepszy niż ryzyko utopienia kasy w rower który nie pasuje. Zestaw do przeróbki byłby dużo tańszy. no bo nie wiem kiedy rower poziome zejdą poniżej pułapu 1500 zł na najniższym osprzęcie.

(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S1CPwieBr6I/AAAAAAAAAtc/X8GpsGNuSFc/SN151417_resize.JPG)

Ale co już wielokrotnie podkreślałem - ja nie chcę moknąć !!!!!! - na dwukołowcu owiewka powoduje że zwiększa się masa do balansowania, trudniej przestawia się taki "obudowany rower". No i ten prąd w silniku elektrycznym. Baterie i silnik elektryczny - to jest to. To też waży. Trójkołowiec ma dla mnie największy potencjał. Tylko dodam że osobiście nie lubię wsiadać tyłem na trójkołowce jednocześnie się garbiąc. A pochylanie się trójkołowców w zakrętach? Dla mnie to ważne żeby jeździło się bezpiecznie jak mamy już ten zrywny silnik elektryczny. Mi rower służy na co dzień czy pada śnieg czy deszcz i stąd moje oczekiwania.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: sławek w Maja 20, 2010, 07:53:42 am
 Jak już czegoś dokonasz w dziedzinie sprzedaży to się pochwal...
 Z niecierpliwością czekam na pierwszą dobrą wiadomość : sprzedałem pierwszy rower własnej produkcji
 i nie dopłaciłem do niego.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: Yin w Maja 20, 2010, 09:50:50 am
Macie dużo precyzji - więcej ode mnie. Podziwiam. Do takich masowych "imprez" wszystko musi być zaplanowane i przewidziane w najmniejszym szczególe + plany awaryjne. Ja bym nie pchał się w masówkę już w pierwszym roku działalności. Bo najmniejszy błąd będzie rzutował na całość. Błąd w projekcie, błąd logistyczny, błąd strategiczny.

Mowa o gotowych sprawdzonych rowerach nie o zamawianiu w fabryce 100 sztuk z własnego projektu w ciemno. Ryzyko jest mniejsze niż w przypadku robienia samemu od podstaw, koszta w brew pozorom też bo zamiast tworzyć park maszynowy to już mamy gotowe maszyny. Nic tylko sprowadzać. Czasem relegalizacji też bym się nie martwił, znam przypadek kiedy chińczyki montowali rowery (w tym przypadku pionowe) na oceanie na kontenerowcu bo zamawiającemu się spieszyło :) Nasz klient nasz pannn ;) 

Tu masz namiary na jednego z tajwańskich producentów: http://www.twbents.com.tw/
Co fajne sprzedają też ramy ( framesety) więc osprzęt można dobrać w pl.
O cenę zapewne da się potargować - szczegulnie przy większych zamówieniach.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: PrzemO w Maja 20, 2010, 10:42:04 am
Yin, ale Maciej nie chce być handlowcem, w dodatku nieswoich rowerów. Handel jest dla niego bleeee i nieładny. On chce być PRODUCENTEM poziomek. Przecież cały czas nam tłumaczy na forum, jak łatwo i TANIO można wyprodukować rower. Gotowy przepis masz kilka postów wzwyż.
A sprzedaż? Handele? Kto by się tym przejmował mając "normalną" pracę i sklep internetowy :P

Ważne, żeby najęty spawacz w najętym garażu wyrzeźbił mu tych 20 ram, za jego tanie pieniądze i według jego projektu. Potem Maciej owinie te ramy folią i schowa pod łóżko w sypialni. I będzie szczęśliwy, że zrealizował swoje marzenie :D
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: Yin w Maja 20, 2010, 10:49:00 am
Mpalternatywa nie zniechęcajmy Macieja :). Przecież z Igorem jesteście w Polsce sami na rynku (przynajmniej w skali działań pt. sprzedaż poziomek na krajowym rynku), jak mu się uda to w trójkę będzie wam weselej ;).

A jak by się nie udało ( odpukać) to przynajmniej pozna temat od wewnątrz, wszak najlepiej uczyć się przez praktykę. ;)

Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: PrzemO w Maja 20, 2010, 12:07:10 pm
Ależ ja go wcale nie zniechęcam. Kibicuję mu szczerze i trzymam kciuki żeby mu się udało. Próbuję mu tylko uzmysłowić fakt, że w Polsce nie ma rynku zbytu na rowery poziome, bo 99% przyszłych posiadaczy poziomek zrobi je sobie we własnym zakresie. I nie chodzi tu nawet o cenę, tylko o wybór: ten chce siaki, tamten owaki. Temu się podoba to, tamtemu coś innego.

Dlatego, jeżeli Maciej chce być producentem przez duże P, to powinien w swoich planach biznesowych od razu uwzględniać kilka modeli (min. 2 + wariacje na temat) a jako obszar działania kraje UE i pod tym kątem opracowywać cały biznesplan. A z tym wiąże się uwzględnianie marży kupieckiej w cenę roweru, której on jak ognia się boi - bo podraża sprawę :)

Ja nie neguję tego, że rower poziomy jest tani w produkcji. Bo nie ma w nim magicznych części. Racja, nie ma, może być tani w produkcji. Rower poziomy staje się "magiczny" w momencie, gdy trzeba go sprzedać klientowi, a dokładniej, znaleźć klienta na ten rower i przekonać go do produktu.

Ja neguję fakt, że za 10000 PLN można zostać legalnym (DG) producentem rowerów poziomych.

Maciej nie zauważa tego, że rower poziomy jest produktem niszowym, trudnym handlowo, wymagającym dużo zaangażowania i cierpliwości w sprzedaży. I że o rowerach poziomych w Polsce wie zaledwie garstka ludzi. Jemu się wydaje, że jak zrobi rower według niego doskonały, spełniający wszystkie jego wygórowane wymagania (owiewka, silnik, itd....) to ludzie się na to rzucą z podnietą w oczach: jakie piękne, jakie fajne, chcę taki. Bo jemu się podoba, to innym z automatu też. Błąd w rozumowaniu. Ludzie to ciemna masa, którą należy najpierw oświecić w temacie rower poziomy. I należy dać im czas na przetrawienie tematu. Każdy z Was, forumowiczów i właścicieli poziomek od razu, hurrrra optymistycznie rzuciło się na budowanie lub kupowanie swojej poziomki? Łaziliście wokół tematu przez kilka miesięcy, czytając, trawiąc, myśląc i marząc. A jak dojrzeliście, to .....sobie zbudowaliście to wasze wymarzone. I dobrze. U mnie niektóre kontakty w sprawie poziomek "odżywają" grubo po roku: bo wie Pan, w 2008 to mi Pan pokazywał taki rower płaski na trzech kołach, fajnie się jeździło, może jednak bym kupił ?? A można negocjować cenę? - czy Maciej utrzyma się na powierzchni (jako DG) czekając rok na pierwszego klienta?

Czemu Mieczysław Kaczmarek robi przyczepki dla Niemców i velomobile dla Holendrów? Jako podwykonawca, no name ? Bo w Polsce by nie wyżył z poziomek.
Dlaczego Mariusz nie rozwija swoich projektów w ramach VELOGIC? Bo w Polsce nie ma dla kogo.
Czemu rowery Igora w cykloturze kosztują tyle a nie mniej? Bo sobie narzucił 300% marży? Przecież on ma z czego żyć. A zależy mu na poziomkach, bo to ogromnie potencjalny rynek (za 15 lat). Będzie dusił jego rozwój ceną? Nie, on tylko rezerwuje sobie miejsce w pierwszej piątce na rynku.
Czemu Kamilowi Maneckiemu się udało z jego VELOKRAFT? Bo od razu założył jako rynek docelowy USA, Australię i Europę Zachodnią. I pod tamtego klienta zrobił porządny produkt. W Polsce nikt nie wie, co to velokraft. Jak się pokazują artykuły o poziomkach w prasie, to najczęściej jest to o carbondesign i ich handbikach, przy okazji poziomkach, z których się najprawdopodobniej wycofali. Gdzie można kupić rowery Kamila w Polsce? Nigdzie. Bo nie ma rynku. Ilu z nas wie, ile kosztują rowery Kamila w Polsce?

Na miejscu Macieja, już bym nie drążył tematu :jak potanieć konstrukcję i produkcję, a zaczął bym temat: jakiego marketingu użyć, żeby sprzedać.

Macieju, nie dodaję silników elektrycznych do KMXów z trzech powodów: po pierwsze - nie znam się na silnikach elektrycznych, po drugie - producent, którego bądź co bądź reprezentuję, nie życzy sobie ingerowania w rowery nieautoryzowanymi akcesoriami, po trzecie - gdybym wsadził silnik teraz, rower z bazy traci gwarancję. Dla wielu jest to przeszkoda. Jak centrala opracuje silnik dla KMXów i wprowadzi do oferty handlowej, w Polsce też będą. Ale też nie wciskam klientom, że się nie da. Bo się da, tylko nie u mnie.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: Yin w Maja 20, 2010, 12:42:51 pm
Próbuję mu tylko uzmysłowić fakt, że w Polsce nie ma rynku zbytu na rowery poziome, bo 99% przyszłych posiadaczy poziomek zrobi je sobie we własnym zakresie. I nie chodzi tu nawet o cenę, tylko o wybór: ten chce siaki, tamten owaki. Temu się podoba to, tamtemu coś innego.

Ależ ja się całkowicie zgadzam z tym co piszesz w sprawie marketingu i rynku na poziomki w kraju. Mi chodzi o to że Maciej musi spróbować samemu żeby się przekonać bo pisanie i tłumaczenie jak jest go nie przekona. Tak jak niektórzy patrzą na pozioma i stwierdzają - ''to musi być niewygodne'' - zamiast tłumaczyć trzeba ich posadzić w foteliku i niech się sami przekonają czy jest niewygodnie.


Jak jesteśmy w tematach poziomego biznesu to przy okazji spytam bo zawsze mnie to zastanawiało:
Dlaczego nikt z poziomych biznesmenów nie eksponuje swojego towaru w krajowych sklepach rowerowych?
Rozumiem że w skali kraju dla importera wystawienie swoich rowerów w każdym sklepie to olbrzymi koszt, ale lokalna współpraca w skali miasta z wystawianiem po 1 modelu w każdym 8-9 sklepów rowerowych chyba jest realna? Biorąc pod uwagę ilość ludzi przewijającą się przez sklepy w sezonie, była by to chyba niezła forma reklamy. Nie wspominając dostępności dla przeciętnego klienta (który nie jest świadomy że coś takiego jak rower poziomy istnieje) na zasadzie - wchodzę do sklepu z zamiarem kupna roweru, widzę poziomkę, podoba mi się, rozmawiam z sprzedawcą, robię jazdę próbna przed sklepem ,kupuję i cieszę się jazdą.

Nie wiem jaki jest model sprzedaży w sklepach rowerowych: tzn czy sklepy rowerowe kupują rowery rożnych producentów, wystawiają i sprzedają doliczając swój % co ceny. Czy producent wystawia towar w sklepie na zasadzie pośrednictwa ( sklep nie płaci pełnej ceny roweru od razu, tylko w przypadku sprzedaży $ idzie do producenta minus % zysku dla sklepu.  ) Na logikę ten pierwszy model wydaje mi się bardziej prawdopodobny, ale jak to jest w praktyce nie wiem..
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: PrzemO w Maja 20, 2010, 02:09:40 pm
Yin, odpowiedź jest stosunkowo prosta.

Sklep rowerowy działa na tych samych zasadach jak każdy inny sklep. Twoja przestrzeń, twój towar za twoje pieniądze, twoje ryzyko, twój zysk. Dlatego handlarza trzeba "przekupić" marżą i "przekonać" zainteresowaniem klientów do tego, żeby wyłożył kasiorkę akurat na twój produkt.

Rowery poziome są droższe dla klientów, automatycznie są też droższe dla sprzedawców. Jeżeli on w cenie jednego pozioma może kupić cztery pionowe, które będą zajmować tyle samo miejsca w sklepie co jeden poziom, a 98 osób na 100 odwiedzających jest zainteresowana kupnem pionowego, to powiedz mi, jaki on ma interes w tym, żeby brać pozioma? Marża? Niech na poziomce ma 30% narzutu, a na zwykłym tylko 10%. To i tak te 4 x10% dają mu więcej niż 1x 30%. Bez trudnych pytań klientów.

Z tego co wiem, to na zwykłych rowerach są porządne marże (ponad 20%), w zależności ile i kiedy kupisz ( im więcej i im wcześniej przed sezonem, tym większe rabaty handlowe).

Co do eksponowania rowerów - owszem, można by się dogadać o miejsce w sklepie na postawienie pozioma. I powiedzmy, że właściciel pasjonat rowerowy, podoba mu się egzotyka w sklepie i cie nie skasuje za powierzchnię. Jak dopilnujesz tego, że w końcu twój drogi towar jest właściwie traktowany w cudzym sklepie? Że jego pracownik odpowie na pytania klienta i udostępni rower do przejażdżki i dopilnuje, żeby nie uległ uszkodzeniu? Co z odpowiedzialnością cywilną za ewentualne szkody wyrządzone podczas jazdy testowej niedoszłego klienta? Przecież sprzęt jest twój, co z tego że na drugim końcu Polski, a ty człowieka, który narobił bigosu na grube pieniądze, bo nie wiedział jak się zatrzymać i wjechał w bok zaparkowanej S - klasy,  nigdy na oczy nie widziałeś? Sklepikarz umyje ręce od sprawy, jeszcze będzie mieć ubaw za frikulca. W końcu nie jego towar. A ty masz przesr*ne po całości. Już czujesz bluesa?

Chcesz zobaczyć pozioma w sklepie? W Poznaniu, w cykloturze stoją conajmniej dwie sztuki.

Dlaczego w Niemczech, Holandii i innych rowery poziome sprzedawane są w większości przez specjalistyczne sklepy tylko z takim sprzętem?
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: sławek w Maja 20, 2010, 02:19:45 pm
Ależ ja się całkowicie zgadzam z tym co piszesz w sprawie marketingu i rynku na poziomki w kraju. Mi chodzi o to że Maciej musi spróbować samemu żeby się przekonać bo pisanie i tłumaczenie jak jest go nie przekona. Tak jak niektórzy patrzą na pozioma i stwierdzają - ''to musi być niewygodne'' - zamiast tłumaczyć trzeba ich posadzić w foteliku i niech się sami przekonają czy jest niewygodnie.

Dlaczego nikt z poziomych biznesmenów nie eksponuje swojego towaru w krajowych sklepach rowerowych?

  Maciej  musi spróbować sam, i wolno mu. I gdyby mówił "Mam pomysł i chcę go zrealizować" było by w porzo.  Ale Maciej mówi często mniej więcej tak "Mam pomysł a wy go nie macie, Mi się chce a wam się nie chce, jestem uczciwy a wy nie, albo inni nie" (Bo mają złodziejskie marże, do każdej ramy doliczają wczasy na Karaibach dla szefa itd)
  Zamiast spróbować zanalizować sytuację na rynku doszukuje się jakiś "spisków żydowskich", zmowy Putina z Niemcami itd.
  Przecież warto posłuchać co drugi człowiek ma do powiedzenia. Posłuchać na forum np "jak spawać" jak rozwiązać mocowanie kierownicy podsiodłowej  a również jak sprzedawać.
  "Jak spawać" dowiadujemy się od kolegi który spawać umie. Spostrzeżenia Mpalternatywa odnośnie sprzedaży, działalności gospodarczej są dosyć zbieżne z moimi. A też działalność gospodarczą prowadzę.
  Zamiast krytykować sprzedawców  warto  posłuchać co mają do powiedzenia i spróbować znaleźć lukę której oni nie dostrzegli.

 Dlaczego nikt z poziomych biznesmenów nie eksponuje swojego towaru w krajowych sklepach rowerowych?

 Przypuszczam że dlatego iż poziomka to "towar trudny"  Ludzie będą przychodzić, gapić się wydziwiać
 podejrzewać właściciela sklepu o to że rozum postradał. A przede wszystkim rower będzie zabierał miejsce i się kurzył.
   Jeden człowiek eksponuje w swoim sklepie rowerowym - to Igor z Lucyną.

  Z mojego doświadczenia - na razie jest nieźle na festynach - poziomy używamy do promocji klubu rowerowego. Gdybym miał brać udział w tych imprezach licząc że coś sprzedam to już bym się dawno załamał. Bawię się tym. Mam możliwość się bawić, bo pracuję w innej branży i tam mam cytuję "złodziejskie marże"
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: PrzemO w Maja 20, 2010, 04:27:10 pm

   Jeden człowiek eksponuje w swoim sklepie rowerowym - to Igor z Lucyną.


Weź to lepiej zmień, bo się będą razem zastanawiać, który z nich nie jest człowiekiem :)
A u "nieludzia" będziesz mieć przechlapane :D
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 20, 2010, 06:13:33 pm
Tobie wychodzi 10000 (kurs + klamoty do spawania). Kurs bym jednak liczył, dziś jest gratis, jutro już nie. Lepiej się pozytywnie zaskoczyć niż ....

Znowu paradoks z ekonomii (już to podawałem w temacie "spawanie" - kursy spawania w Belgi są tańsze niż w Polsce i są to kursy wieczorowe (18:30-22:00), dające uprawnienia:

http://87.237.14.17/~ivoran/cursus.php?rubriek=tarief#     ---> kliknijcie w link "Tarief lassen" (Opłaty za spawanie)

120 EUR za 120 godzin. Do tego dochodzi opłata za materiały "GRONDSTOFFEN". Ale i tak jest taniej niż w Rzeszowie nawet jak będę dojeżdżał (jestem teraz w Holandii i mam obecnie 37km do tej szkoły w jedną stronę). Ja w Rzeszowie za 120 godzinny kurs MIG zapłaciłem 1200 zł. Adekwatna cena w Belgii za ten sam kurs to 120EUR (za sam kurs) + 84 EUR (za materiały) = 204 EUR (+/- 808 zł). Czyli 400 zł taniej, choć za granicą. (W Polsce też musiałem dojeżdżać - trochę mniej bo 14 km w jedną stronę). Poza tym stawki są w Belgii stałe, a w Rzeszowie MIG kosztował 1200 zł, ale za rury MIG chyba już żądali 1500 zł, podstawowy kurs TIG w Rzeszowie 1500 zł ale spawanie rur TIG też kosztowało więcej, bo 1900 zł. W Belgii wszystkie metody kosztują tyle samo - czy to połączenia kątowe (Hoeklassen), czy blachy (Plaatlassen), czy rury (Buislassen).

Chodziłem do tamtej szkoły na kursy języka holenderskiego i wiem że ceny są niskie ale są autentyczne. I nie olewają tam ludzi za to że mało płacą.

I można wybrać jedną z 4 metod spawania: MIG/MAG, TIG, Gassmelt, BMBE. (MIG/MAG to praktycznie jedno i to samo).

http://87.237.14.17/~ivoran/cursus.php?vak=lassen
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 20, 2010, 06:31:40 pm
Ależ ja się całkowicie zgadzam z tym co piszesz w sprawie marketingu i rynku na poziomki w kraju. Mi chodzi o to że Maciej musi spróbować samemu żeby się przekonać bo pisanie i tłumaczenie jak jest go nie przekona. Tak jak niektórzy patrzą na pozioma i stwierdzają - ''to musi być niewygodne'' - zamiast tłumaczyć trzeba ich posadzić w foteliku i niech się sami przekonają czy jest niewygodnie.

Dlaczego nikt z poziomych biznesmenów nie eksponuje swojego towaru w krajowych sklepach rowerowych?

  Maciej  musi spróbować sam, i wolno mu. I gdyby mówił "Mam pomysł i chcę go zrealizować" było by w porzo.  Ale Maciej mówi często mniej więcej tak "Mam pomysł a wy go nie macie, Mi się chce a wam się nie chce, jestem uczciwy a wy nie, albo inni nie" (Bo mają złodziejskie marże, do każdej ramy doliczają wczasy na Karaibach dla szefa itd)
  Zamiast spróbować zanalizować sytuację na rynku doszukuje się jakiś "spisków żydowskich", zmowy Putina z Niemcami itd.

Sławek! 95% ludzi słyszało/ myśli/ rozmawia o tym że podjazdy na poziomkach (czyli jazda pod górkę) są wolniejsze niż na tradycyjnym. 95% ludzi ma wątpliwości z tego powodu. No to co - pokażesz im np. film jak koleś wymiata na poziomie kolarzy to Ci zarzucą że "to nie był oficjalny wyścig", "Czy ludzie którzy byli wyprzedzani mieli świadomość że dokonuje się obnażanie kłamstw odnoście wspinania się rowerów poziomych", itp. Mówię o tym filmie:

http://www.youtube.com/watch?v=bfnSemX1BtA

No dobra - powiedzmy że podjazdy są takim wielkim problemem i nie chce się nam trenować formy żeby to zmienić (lenistwo). No to co - (leniwy) Kowalski ma trenować, bo nasłuchał się o gorszych podjazdach na poziomach. Chyba (leniwy) raczej odpuści - nie sądzisz? I ma w dodatku "takie sobie krążenie krwi i jeszcze mu spłynie do głowy i zabraknie mu sił". To trzeba mu coś zaoferować jako "opcję". To o to mi chodzi. Nikt nie podał tego prostego i skutecznego rozwiązania jakim jest silnik elektryczny pod górkę. To już "z góry" powinno się mówić tym 95% ludzi wątpiących w zdolności wspinania się roweru poziomego że jako opcję montuje się silnik elektryczny i problemu nie ma (trening to gorsze rozwiązanie dla (leniwego) Kowalskiego).

Marże. Jak się kiepsko sprzedaje, bo ludzie mają obawy że zabraknie im pary pod górkę...to się sprzedaje nielicznym i podbija się marżę zamiast ulepszyć coś pod klienta. Jak ktoś kupuje auto to ma opcje. Z poziomami musisz ulepszać wiele rzeczy sam. Siodełko które powoduje że pocą się plecy. To też Kowalski przeczytał. Albo Low-Racer. Przecież większość ludzi myśli że rower poziomy to niski rower w typie Low-Racer i od razu ogląda TVN Turbo jedząc kotleta i słyszy że widoczność w ruchu ulicznym jest słaba. Nie ma żadnego sprostowania że to dotyczy TYLKO rowerów Low-Racer. No to co zrobi Kowalski? Dokończy jeść kotleta, popije słodzoną herbatą, chrząknie i nie będzie wątpił w to co powiedzieli w telewizji. Nie wstanie od stołu, nie wpisze w komputer "www.google.pl" , nie kliknie, nie wpisze frazy: "Dlaczego w telewizji mówią że rower poziomy z założenia jest słabo widoczny w ruchu ulicznym choć to NIE DOTYCZY WSZYSTKICH ROWERÓW POZIOMYCH?".

Są ludzie co chętnie jeździliby rowerem 365 dni w roku bo to ekonomicznie. Ale wkurza ich deszcz/ śnieg (np. ja tak mam). No to albo velomobil za 5000 EUR (20 000 zł!!!!!) albo owiewka przednia z pleksy za 1200 zł. Hmmmmm. A i tak zmoknę mając tą owiewkę z pleksy za 1200 zł. No to trzeba skonstruować coś co ochroni w pełni albo pokazać coś firmowego co nas tak w w pełni ochroni przed deszczem. Ale żeby nie kosztowało 2000 zł, tylko mniej. Wtedy klient ma szansę się namyśleć, a nie podejmować decyzje "nie kupię, bo pod górkę będzie problem. Będę jeździł lżej po płaskim i z górki ale nadal muszę moknąć". Wolę samochód. Kowalski tak myśli. Pomijam elektryfikację silnikiem 250-4000W silnikiem i wynikające z tego praktyczne możliwości przemieszczania się. No i co? Tutaj piszą ludzie że "król zakaże". Nie zakaże tylko wprowadzi regulacje. Jak mogę "oficjalnie" pomykać z silnikiem elektrycznym o mocy 250W 25 km/h to dosyć powolny pojazd. A Policjanci jak zaczną kontrolować wszystkich szybkich rowerzystów to nie opłaci się oszukiwać i jeździć bez rejestracji elektrykiem (w stanach tak robią mają silniki 1,2 kW i jeżdżą jak by to był zwykły rower - nie wiem w jakim kierunku pójdzie elektryfikacja w Polsce).
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: PrzemO w Maja 20, 2010, 06:39:14 pm
Kurs spawania na wszystkie metody gdy płacę sam to góra 6000 zł. Ale napisałem już że dla bezrobotnych jest GRATIS. Przynajmniej w Rzeszowie. Spawarka i klamoty to góra 4000 zł. Z

Żaden paradoks ekonomii. Opieram się tylko i wyłącznie na przytoczonych przez ciebie kwotach.
W Belgii taniej, w USA jeszcze taniej, a wiesz jak tanio jest w Chinach?

A słyszałem, że po elektrody to najlepiej do RPA jechać. Po 1 cent/sztuka.  ::) A mogą być jeszcze tańsze, gdy weźmiesz milion sztuk. Czysty zysk :D

Aha. Leniwy Kowalski to nie jest twój target sprzedażowy. On nie zrozumie tego cuda, które dla niego tworzysz.  Jeżeli chcesz uszczęśliwić leniwego Kowalskiego, to zrób mu automatyczny podajnik piwa relacji sklep-lodówka-ręka.


Kombinuj, kombinuj. Skrzydeł ci nie podcinamy....
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 20, 2010, 07:01:54 pm
Kurs spawania na wszystkie metody gdy płacę sam to góra 6000 zł. Ale napisałem już że dla bezrobotnych jest GRATIS. Przynajmniej w Rzeszowie. Spawarka i klamoty to góra 4000 zł.

Żaden paradoks ekonomii. Opieram się tylko i wyłącznie na przytoczonych przez ciebie kwotach.
W Belgii taniej, w USA jeszcze taniej, a wiesz jak tanio jest w Chinach?


Tzn. ze spawaniem to jest tak - że spawacze to ludzie dumni z siebie że im się "jarzy łuk". I ceny kursów są tak dobierane przez ośrodki żeby nauczyciel nie zmęczył się dużą ilością ludzi (lenistwo). Tylko nieliczni się nań wybrali musząc płacić 1200 zł. Informacja w sekretariacie odnośnie TIG: "To się spawa drogie materiały, jak nie miał Pan doświadczenia ze spawaniem to lepiej zacząć od MIG". Co ma piernik do wiatraka? TIG'a można się nauczyć - o ile instruktor Cię nie olewa i chce mu się tłumaczyć, pokazywać i poprawiać błędy. Zarabiasz dajmy na to 1000 zł. Tyle zarabiałem w Rzeszowie. Kurs (podstawowy) MIG kosztował w 1200 zł. Druga strona medalu. Zarabiasz 1200 EUR w Holandii. Masz "rzut beretem" do Belgii. Kurs spawania w Belgii kosztuje 200 EUR + kasa na dojazdy.

W Polsce każda czynność wymagająca zrobienia sobie kursu oznacza że jesteś "kimś". Jesteś "spawaczem". A za granicą bycie spawaczem to normalka - żadna tam tajemna profesja. Idziesz na kurs, uczysz się, masz egzamin, zdajesz, rozwijasz umiejętności. A tu się lansuje niewiedzę. Za 1900 zł można kupić TIG'a. Czy mając spawarkę można spawać jedynie płoty i bramy ogrodowe?
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 20, 2010, 07:09:20 pm
Yin, ale Maciej nie chce być handlowcem, w dodatku nieswoich rowerów. Handel jest dla niego bleeee i nieładny. On chce być PRODUCENTEM poziomek. Przecież cały czas nam tłumaczy na forum, jak łatwo i TANIO można wyprodukować rower. Gotowy przepis masz kilka postów wzwyż.
A sprzedaż? Handele? Kto by się tym przejmował mając "normalną" pracę i sklep internetowy :P

Ważne, żeby najęty spawacz w najętym garażu wyrzeźbił mu tych 20 ram, za jego tanie pieniądze i według jego projektu. Potem Maciej owinie te ramy folią i schowa pod łóżko w sypialni. I będzie szczęśliwy, że zrealizował swoje marzenie :D

Nie jest tak jak mówisz. Na rynku są chińskie/ tajwańskie trajki 20". Czasem tylne koło dochodzi do 28" (albo kolarskie 700cc). Trajki mają nisko siodełka. Przy wsiadaniu trzeba się garbić. Czyli "Low-trajki". Koła są blisko siedzenia i trzeba wsiadać przeważnie chodząc tyłem (zachodząc od przodu roweru). Po prostu nie są to rzeczy praktyczne gdy masz wsiąść. 20" kółka gorzej się toczą, gorzej pokonują nierówności niż duże koła. W zakręcie nie ma mowy o prawdziwym pochylaniu - bo wszystko jest sztywne. Można wychylić się co najwyżej z siedziska. Rowery w których ktoś pomyślał o dużych kołach, pełnym zawieszeniu i pochylaniu kół to Tripendo kosztuje 5500 EUR, FN-Trike kosztuje 5000 EUR. Tych rowerów nie chciałbym sprowadzać. Bo cena pod klienta to byłoby pewnie 25 000 zł. "Za głupi rower". To są bardziej przemyślane rowery (im tam też brakuje - ale już znaczniej mniej niż sztywnym trajkom). Nie za takie pieniądze. Tanie sztywne trajki to też nie to. Spytaj Wojtka Rydzewskiego za ile sprzeda Ci ramę Trixo. Ten rower ma olbrzymi potencjał. Ja nie mogłem się nań doczekać (4 miesiące czekałem) i zrezygnowałem. Tylko nie płać więcej jak 4000 zł za ramę z siedziskiem, amortyzatorami - bo za tyle Wojtek zgodził się ją wykonać dla mnie. Potem łapał 4 sroki za ogon i nie miał czasu dokończyć. A ja nie mogę czekać w nieskończoność.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 20, 2010, 07:16:43 pm
Macie dużo precyzji - więcej ode mnie. Podziwiam. Do takich masowych "imprez" wszystko musi być zaplanowane i przewidziane w najmniejszym szczególe + plany awaryjne. Ja bym nie pchał się w masówkę już w pierwszym roku działalności. Bo najmniejszy błąd będzie rzutował na całość. Błąd w projekcie, błąd logistyczny, błąd strategiczny.

Mowa o gotowych sprawdzonych rowerach nie o zamawianiu w fabryce 100 sztuk z własnego projektu w ciemno. Ryzyko jest mniejsze niż w przypadku robienia samemu od podstaw, koszta w brew pozorom też bo zamiast tworzyć park maszynowy to już mamy gotowe maszyny. Nic tylko sprowadzać. [...]Tu masz namiary na jednego z tajwańskich producentów: http://www.twbents.com.tw/
Co fajne sprzedają też ramy ( framesety) więc osprzęt można dobrać w pl.
O cenę zapewne da się potargować - szczegulnie przy większych zamówieniach.

Nie wiem czemu Kowalski ma polubić low-trajkę. Przecież samo wsiadanie na low-trajka jest niewygodne. Małe kółka - co prawda zwinne ale nie dające niskich oporów toczenia (co się przekłada na prędkość) ani nie dające komfortu (duże kółko lepiej pokonuje dziury). Może rama kosztowałaby w rozrachunku 700 zł. Za 700 zł zrobić sztywną ramę to da się też w Polsce. Tylko trzeba zainwestować w projekt. Ja wolałbym mieć towar który ma pokup a nie coś co wzbudza wątpliwości. Wątpliwości to choćby owo wsiadanie. Każ komu wsiąść to się będzie zastanawiał jak to zrobić. Ergonomii nie ma zbyt dużo. Potem - owszem jest już wygodnie. Ale trzeba też zsiąść. Ja bym takim rowerem nie chciał podjeżdżać do kumpla czy do sklepu. Na trasę owszem. A i jeszcze szerokość roweru. Wynika że trajk powinien być albo składany albo max. 80 cm szeroki. Bo inaczej przez jednoskrzydłowe drzwi nie przejdzie. Drzwi nie będę wyważał ani murów nie burzył.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: PrzemO w Maja 20, 2010, 07:31:26 pm
Na rynku są chińskie/ tajwańskie trajki 20". Czasem tylne koło dochodzi do 28" (albo kolarskie 700cc). Trajki mają nisko siodełka. Przy wsiadaniu trzeba się garbić. Czyli "Low-trajki". Koła są blisko siedzenia i trzeba wsiadać przeważnie chodząc tyłem (zachodząc od przodu roweru). Po prostu nie są to rzeczy praktyczne gdy masz wsiąść.

Ale się widownia zebrała : 17 na forum. Pozdrawiamy czytaczy :D

To jest problem, który ci spędza sen z oczu i o który kruszymy kopie? Niewygodne wsiadanie na trajkę? To jesteś bardzo szczęśliwym człowiekiem, jeżeli to są twoje zmartwienia.
Według moich doświadczeń jest to problem jednorazowy, jak już raz się siądzie ze wskazówkami, problem znika. Ponadto, w olbrzymiej większości rowery poziome służą do rekreacji i turystyki rowerowej, nie podjeżdżania do sklepu po masło. A jak często trzeba wsiadać i zsiadać z trajki będąc w trasie? Na siku, kupkę i gdy się coś zepsuje. Wszystko inne możesz zrobić na postoju siedząc w foteliku (papu, pićku, telefon do kochanki itp.) Nie musisz nawet butów z pedała wypinać, nie przewrócisz się bez jazdy. Więc co ile kilometrów trzeba wstać? 30, 50, 70 ?? Problem?

edit: co to jest pokup ? Serio pytam, nie znam tego słowa...
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: Yin w Maja 20, 2010, 10:05:07 pm
Yin, odpowiedź jest stosunkowo prosta.

Dzięki za opisanie jak to wygląda praktycznie. Hm szkoda że tak to wygląda, jak by nie było tradycyjny sklep rowerowy to jedno z miejsc gdzie ludzie przychodzą po rower (reszta to niestety giełdy / hipermarkety i allegro).  To taki luźny pomysł: jeśli bawienie się w ekspozycję jest co najmniej kłopotliwe, to może przynajmniej jakieś materiały reklamowe z ofertą poziomek + namiarami na dystrybutora dało by się w sklepach rozmieszczać? (Ciągle wychodzę z założenia że potencjalny nabywca musi mieć przede wszystkim świadomość istnienia towaru  :) )
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 21, 2010, 07:45:02 am
Na rynku są chińskie/ tajwańskie trajki 20". Czasem tylne koło dochodzi do 28" (albo kolarskie 700cc). Trajki mają nisko siodełka. Przy wsiadaniu trzeba się garbić. Czyli "Low-trajki". Koła są blisko siedzenia i trzeba wsiadać przeważnie chodząc tyłem (zachodząc od przodu roweru). Po prostu nie są to rzeczy praktyczne gdy masz wsiąść.

Ale się widownia zebrała : 17 na forum. Pozdrawiamy czytaczy :D

To jest problem, który ci spędza sen z oczu i o który kruszymy kopie? Niewygodne wsiadanie na trajkę? To jesteś bardzo szczęśliwym człowiekiem, jeżeli to są twoje zmartwienia.
Według moich doświadczeń jest to problem jednorazowy, jak już raz się siądzie ze wskazówkami, problem znika. Ponadto, w olbrzymiej większości rowery poziome służą do rekreacji i turystyki rowerowej, nie podjeżdżania do sklepu po masło. A jak często trzeba wsiadać i zsiadać z trajki będąc w trasie? Na siku, kupkę i gdy się coś zepsuje. Wszystko inne możesz zrobić na postoju siedząc w foteliku (papu, pićku, telefon do kochanki itp.) Nie musisz nawet butów z pedała wypinać, nie przewrócisz się bez jazdy. Więc co ile kilometrów trzeba wstać? 30, 50, 70 ?? Problem?

I tu jest pies pogrzebany. Kowalski robi zakupy. Ja też robię zakupy. I rozumiem że na zakupy rower Low-Racer czy Low-Trajka "nie-jest-zbyt-dobry". Jeżeli uprawiam rekreację i turystykę to faktycznie można to "olać" (że siedzisko jest nisko i że niewygodnie się wsiada/zsiada). Tak samo podskoczyć do kumpla. To są codzienne czynności. Jazda do pracy, przejażdżka wieczorem, itp..

Do auta wsiada się wygodnie. Otwierasz drzwi, usadzasz dup..ko, zamykasz drzwi. Coś tam się człowiek zgina ale nie musi się gimnastykować. Na skuter wsiada się wygodnie. Przekładasz nogę "i cześć". Nie wiem czemu wsiadanie na rower poziomy nie może być wygodne. W imię wyższej prędkości? Przecież żeby jechać szybko trzeba pedałować. Same niskie siedzenie nie spowoduje że rower sam będzie jechał.

Mam dwukołowy rower poziomy, siedzisko na wysokości 60 cm. Wsiada się dosyć dobrze. Wiem że mogę jechać nim 45 km/h tym poziomem (koła 28"). Ale lajtowo jeżdżę sobie 25 km/h. Ilekroć próbowałem trajki które ogólnie mówiąc są w 95% są low-trajkami, i siedzisko około 30 cm nad ziemią, to nigdy nie wsiadało mi się dobrze. Próbowałem dwie używane trajki na 20" kołach na prędkość. Jedna poszła 33 km/h, druga 36 km/h. Były to już klamoty, słabo nasmarowany łańcuch, pewnie mało smaru w łożyskach kół. Ale prędkość nie powaliła mnie na kolana tak jak się spodziewałem. To już mój High-Racer rozpędzałem na starych kołach do 40km/h. Potem jak wymieniłem koła na lepsze to dociągnałem do 45 km/h (bez owiewki).

Gimnastyka przy zsiadaniu. Wsiadanie - zsiadanie.

To głupie ale gdybym miał jechać TYLKO na zakupy np. 1 km w jedną stronę na rowerze i miał do wyboru: trajka low-racer vs. tradycyjny to wsiadłbym na rower "tradycyjny", bo szybciej się wsiada i zsiada i wiem że "procedurę" wsiadania/zsiadania powtórzę 4 razy w 20 minut. Do sklepu pojadę "lajtowo" nawet 16 km/h i nie mam potrzeby mieć szybki, niski rower. Mi rower służy na co dzień. Jak chcemy sprzedawać rowery rekreacyjne to nie ma to znaczenia. Powiem więcej - do codziennej jazdy nawet mój rower poziomy Flevo-Racer (czyli to wyżej wspomniany High-Racer) nie jest dobry. Bo przednie koło skręca razem z nogami. Daje to dziwne sterowanie. Właściwie to skręca się tak naprawdę nogami, ręce nie utrzymają kierownicy w pełnym skręcie, trzeba prostować przednie koło "biodrami". Doprawdy dziwne sterowanie. Kierownica coś tam pomaga ale nie można na nią w 100% liczyć. Gdy chodzi o dwukołowce to wolałbym nadal High-Racera ale żeby przednie koło nie skręcało razem z nogami. Np to co robi ten gość wygląda fajnie ale na co dzień takie manewry to jednak ekwilibrystyka jak w cyrku:

http://www.youtube.com/watch?v=eyTP5I8hv5Q

To naprawdę dużo więcej niż gimnastyka, bo każdy skręt wymaga wyczucia. Nie tylko zawracanie. Flevo-Racer nie jest produkowany w kraju gdzie zostal "wynaleziony" (Holandia) ze względu właśnie na to gówn..ne sterowanie. Można się co prawda przyzwyczaić ale "to nie to". Dobry rower na początek - bo zestaw do samodzielnego spawania można kupić za 50 EUR:

http://www.hafa-ligfietsen.nl/test/fram%2Cs/flevo_frameset1.html

(http://www.hafa-ligfietsen.nl/images/flevo/racer%20v%20frame.jpg)

(http://www.hafa-ligfietsen.nl/images/flevo/racer%20a%20frame.jpg)

(http://www.hafa-ligfietsen.nl/images/flevo/bike%20a%20frame%20v.jpg)

Niemcy dostali za darmo plany:

http://flevofanclub.ligfiets.net/?doc=ch5&lang=en

http://www.kettwieseltandem.de/Flevo/FlevoRacer/index.html

http://flevofanclub.ligfiets.net/ch5/e-flevoracer-elastomer.zip    ---> tu są wszystkie plany spakowane w jednym pliku

(http://www.kettwieseltandem.de/Flevo/FlevoRacer/pictures_small/FlevoRacer08.gif)

(http://www.kettwieseltandem.de/Flevo/FlevoRacer/pictures_small/FlevoRacer09.gif)

(http://www.kettwieseltandem.de/Flevo/FlevoRacer/pictures_small/FlevoRacer18.gif)

I Niemcy szukają frajerów i sprzedają ten cyrkowy rower za 1099 EUR na najniższej grupie osprzętu. Tzn. rower może i jest dobry ale co najwyżej tylko trasy ale na pewno nie jest to dobry rower na krótkie dojazdy na co dzień (bo ma bardzo dziwne sterowanie gdy skręcają się nogi z kierownicą, "sterowanie biodrami" - niepraktyczne!!!):

http://velocologne.com

http://velocologne.com/html/racer_schwarz/racer_einsteiger_schwarz.html

(http://velocologne.com/html/racer_schwarz/pix/racer_vorne.gif)

Ja kupiłem gotowy (podrdzewiały) rower za 150 EUR + sprowadzenie z Holandii. Wyszło mnie 1200 zł. Ale to rower dobry tylko "na start", ewentualnie na trasy. Do miasta bardzo kiepsko się nadaje przez to "dziwne" sterowanie. Można go oczywiście opanować, tak jak pokazał to ten koleś na wideo, ale rower nie wybacza najmniejszych błędów. Wymaga od jeźdźca dużej koncentracji. Najmniejszy błąd kończy się tym że jedziemy nie ta gdzie chcemy - bo małe ruchy bioder powodują że rower skręca. Można co prawda jeździć tak bardzo skoncentrowanym ale w którymś momencie to wkurza i przeszkadza. A zwłaszcza jak porównuje się sterowanie "tardycyjnego" roweru to jest szok jak łatwo skręca "tradycyjny" rower. I wtedy zapada decyzja żeby sprzedać Flevo-Racera. Mało kto Flevo-Racerem jeździ. Ja odstawiłem go w kąt.

Jak rower ma służyć na co dzień to takie szczegóły jak "dziwne sterowanie", "niewygodne wsiadanie" zniechęcają. Sama pozycja pozioma i wygoda gdy się siedzi to nie wszystko żeby przekonać Kowalskiego. Moim zdaniem rower powinien służyć na co dzień a nie na specjalne okoliczności. Tzn. każdy robi jak chce - jak komu to nie przeszkadza to OK.

Ja jestem wygodny. Gdybym nie był to bym nie próbował rowerów poziomych.  Z tego powodu zrobiłem sobie głupią owiewkę (głównie po to żeby nie moknąć, ale jeżdżę dzięki niej "ciut" szybciej). 

edit: co to jest pokup ? Serio pytam, nie znam tego słowa...

Krzyżówkowe definicje hasła pokup z dziedziny ekonomia:

  1. popyt
  2. zapotrzebowanie na towar

za-kup, po-kup
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 21, 2010, 07:51:32 am
Yin, odpowiedź jest stosunkowo prosta.

Dzięki za opisanie jak to wygląda praktycznie. Hm szkoda że tak to wygląda, jak by nie było tradycyjny sklep rowerowy to jedno z miejsc gdzie ludzie przychodzą po rower (reszta to niestety giełdy / hipermarkety i allegro).  To taki luźny pomysł: jeśli bawienie się w ekspozycję jest co najmniej kłopotliwe, to może przynajmniej jakieś materiały reklamowe z ofertą poziomek + namiarami na dystrybutora dało by się w sklepach rozmieszczać? (Ciągle wychodzę z założenia że potencjalny nabywca musi mieć przede wszystkim świadomość istnienia towaru  :) )

Nie wiem czy Cię to Yin nie przekonuje ale na giełdzie samochodowej możesz wzbudzić dużo większe zainteresowanie niż rowerem z ekspozycji w sklepie. Bo na giełdę przychodzą różni ludzie. Nie tylko samochodowcy/ motocykliści. Pod Rzeszowem mamy miejscowość Załęże i giełda odbywa się tam w niedziele. Ludzie mają wtedy dużo czasu i spokojnie oglądają co jest ciekawego na giełdzie. Są tam również części do samochodów, rowery, meble, elektronika, kiełbasa z grilla. Uważam że lepiej wydać w fazie początkowej 10 zł na wjazd na taką giełdę (nie wiem ile kosztuje dokładnie ten wjazd) i żeby ludzie zadawali pytania, żeby byli gapie, żeby coś można na żywo pokazać i wytłumaczyć - żeby ktoś chciał spróbować na oczach innych ludzi, bo wtedy wyraźnie usłyszysz co się ludziom podoba, a co im nie pasuje.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Maja 21, 2010, 08:22:44 am
Za wjazd rowerem na giełdę sam. pewnie nic nie zapłacisz. Najwyżej za parking przed giełdą. Jak masz rower, to możesz auto zatrzymać kawałek przed płatnymi parkingami i dojechać na kołach.  ;D
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 21, 2010, 08:30:20 am
Dlatego, jeżeli Maciej chce być producentem przez duże P, to powinien w swoich planach biznesowych od razu uwzględniać kilka modeli (min. 2 + wariacje na temat) a jako obszar działania kraje UE i pod tym kątem opracowywać cały biznesplan. A z tym wiąże się uwzględnianie marży kupieckiej w cenę roweru, której on jak ognia się boi - bo podraża sprawę :)

Sklep Internetowy.

W dobie:
- taniego dostępu do Internetu,
- darmowych serwisów www (zakładasz bezpłatne konto gmail i możesz prosto stworzyć własną nawet komercyjną www z pełnymi informacjami),
- darmowych serwisów zdjęciowych (Google Picasa),
- darmowych serwisów filmowych YouTube (możesz pokazać do czego rower się nadaje, jak wygląda jego codzienna eksploatacja, typowe "akcje" - wsiadanie, jazda, zakupy, hamowanie, zawracanie, jazda w ruchu ulicznym, itp.),
- nisko płatnych serwisów sprzedaży/ aukcyjnych (Allegro)

Nie widzę prostszej metody żeby zacząć. Plus giełda samochodowa. Jeżeli z góry wiem że popełniając najmniejszy błąd zmarnuję czas i pieniądze to lepiej wydać te pieniądze i spędzić ten czas na niezbędne modyfikacje jeśli okaże się że krok dzieli od sukcesu. Dopiero potem otwierać sklep. W Ameryce ludzie polubili się z rowerami po elektryfikacji. Nawet tłuściochy. W Ameryce 120 kg to chyba średnia waga człowieka. Choć mają tanie paliwo to kręci ich jeszcze tańsza jazda rowerem elektrycznym. Ale baterie mają przeważnie cwaniaki z Chin. Bo tanie i dosyć dobre. Ludzie "zieloni w temaacie" mają problemy z utrzymaniem równowagi na rowerze poziomym. Zacznę dlatego od trójkołowca.

Maciej nie zauważa tego, że rower poziomy jest produktem niszowym, trudnym handlowo, wymagającym dużo zaangażowania i cierpliwości w sprzedaży. I że o rowerach poziomych w Polsce wie zaledwie garstka ludzi. Jemu się wydaje, że jak zrobi rower według niego doskonały, spełniający wszystkie jego wygórowane wymagania (owiewka, silnik, itd....) to ludzie się na to rzucą z podnietą w oczach: jakie piękne, jakie fajne, chcę taki. Bo jemu się podoba, to innym z automatu też. Błąd w rozumowaniu.

A zauważyłeś z jakim zapaleniem niemal każdy chce mieć spalinowe błyszczące się auto w którym się wygodnie siedzi? Ludzie chcą mieć rzeczy wygodne i praktyczne. Samo-jezdne. Wodo-odporne. Z przestrzenią bagażową. Żeby to jechało szybko. Ze światłem żeby w nocy też móc jechać. Rower też może taki być. Część rzeczy można zrobić taniej niż się wydaje. Toft zelektryfikował swój rower za pewnie góra 900 zł. Bo można zejść tak nisko z kosztami. Ja byłem zbyt szybki i wydałem 1700 zł na silnik+sterownik. I osobno baterie (osobna kasa). Trzeba próbować, szukać, być odważnym. Owiewka - nie każdy lubi tekturę kanalikową z polipropylenu taką jak zastosowałem ja (i dużo Amerykanów). Ale jest inny materiał który daje ogromne możliwości łatwego zrobienia ładnej owiewki: pianka termo-formowalna. Na razie znam tylko jednego producenta tej pianki - nazywa się ZOTE FOAM. Nie wiem ile kosztują arkusze tej pianki gdybym je zamówił ale sądzę że do 600 zł zmieściłbym się z ceną zakupu pianki na jeden rower, a jej modelowanie jest proste jak but. Udowodnił to John Tetz.

Czemu Mieczysław Kaczmarek robi przyczepki dla Niemców i velomobile dla Holendrów? Jako podwykonawca, no name ? Bo w Polsce by nie wyżył z poziomek.

Ale on się na wielu rzeczach najzwyczajniej w świecie ... nie zna. On nawet nie wie jak wyginać rury giętarką. Te przyczepki jako "ramę" mają tylko wygiętą rurę. Nic specjalnego. No i może końcówki spawane. Nie pamiętam - widziałem to rok temu i nie zwróciłem uwagę na wszystkie szczegóły. I Mieczysław dumał nad tym komu to zlecić. Kupiłby sobie giętarkę do rur i robiłby to dobrze sam. A  potem pokazałby swoim chłopakom od włókien szklanych i byłoby super. Ale on nie ma pojęcia. Wydaje się że to jakaś sztuka wyginać rury. Wcale nie! Mój znajomy robi to non-stop w garażu. I (ten mój znajomy) robi kompletne gmole do motocykli. Ale gdy Mieczysław spytał się go czy ten mój znajomy chciałby wyginać rury do tych przyczepek rowerowych to ten mój znajomy "pokazał że jest rasowym motocyklistą" i powiedział że "robi rzeczy tylko do motorów". Śmieszne zachowanie ze strony mojego znajomego. Ale ten mój znajomy poszedł dalej. Wypiął się też na mnie: gdy go spytałem czy mi pokaże jak wygina rury to mi odpowiedział: "To jest mój czas i moje pieniądze". Żeby było jasne - mój znajomy mówiąc to nie zgodził się mi nic pokazać. Egoista! Boże - szkoda mi tych egoistów. Nie dadzą zarobić innym tacy są zawistni (ten znajomy to... od podstawówki)! No ale wracając do Kaczmarka - On nie umie też spawać. Umie lutować a to nie to samo co spawanie. To że zna się na ładnych kształtach i umie robić z włóknem szklanym nie znaczy że ma techniczne podejście np. do metalu. Mieczysława ktoś zauważył i zaczynał dzięki wsparciu karierę w Niemczech, poznał język Niemiecki, nauczył się w Niemczech lutować ramy rowerów, ktoś go tam "popchnął" i tak z rozpędu handluje z Niemcami. Nie zatrzymał się i zaczął też handlować w Holendrami. W Polsce też by wyżył ale Niemcy lepiej płacą. Holendrzy też - choć z nich sknery. I zasada jest prosta - Polacy szukają dziury w całym. Strasznie są drobiazgowi. Niemcy i Holendrzy są zasadniczy. Podoba się lub nie. Nie ma "mękolenia". I to dlatego fajnie się z nimi handluje.

Dlaczego Mariusz nie rozwija swoich projektów w ramach VELOGIC? Bo w Polsce nie ma dla kogo.

Mariusz skupił się na jakości. Żeby tak jeszcze uwzględnił Kowalskiego a nie tylko estetów.

Czemu rowery Igora w cykloturze kosztują tyle a nie mniej? Bo sobie narzucił 300% marży? Przecież on ma z czego żyć. A zależy mu na poziomkach, bo to ogromnie potencjalny rynek (za 15 lat). Będzie dusił jego rozwój ceną? Nie, on tylko rezerwuje sobie miejsce w pierwszej piątce na rynku.

Igor też idzie w jakość. I on chyba zleca robienie ram komuś z zewnątrz. Nie sądzę żeby to organizował ekonomicznie. Tylko pewnie jakiś zakład mu to spawa/ maluje.

Czemu Kamilowi Maneckiemu się udało z jego VELOKRAFT? Bo od razu założył jako rynek docelowy USA, Australię i Europę Zachodnią. I pod tamtego klienta zrobił porządny produkt. W Polsce nikt nie wie, co to velokraft. Jak się pokazują artykuły o poziomkach w prasie, to najczęściej jest to o carbondesign i ich handbikach, przy okazji poziomkach, z których się najprawdopodobniej wycofali. Gdzie można kupić rowery Kamila w Polsce? Nigdzie. Bo nie ma rynku. Ilu z nas wie, ile kosztują rowery Kamila w Polsce?

Kamil jest szaleńcem. Poszedł w materiał który kojarzy się ze sportem. Czyli włókno węglowe. Ale ten materiał łatwo "pęknąć" - od upadku czy od uderzenia. Nie wzbudza zaufania. Sorry że to powiem - słusznie. Samoloty są robione z alu. Formuła 1 z włókna węglowego (nadwozie). Samoloty są praktyczne - ludzie nimi latają. Formuła 1 jest tylko do oglądania. Nawet tanie ramy z karbonu to zbyt ekstrawagancki materiał żeby wzbudzić zaufanie. No i niestety tylko kilka firm ma bardzo wysoki stopień niezawodności ram karbonowych. Ten materiał nie wybacza najmniejszych błędów konstrukcyjnych.

Macieju, nie dodaję silników elektrycznych do KMXów z trzech powodów: po pierwsze - nie znam się na silnikach elektrycznych, po drugie - producent, którego bądź co bądź reprezentuję, nie życzy sobie ingerowania w rowery nieautoryzowanymi akcesoriami, po trzecie - gdybym wsadził silnik teraz, rower z bazy traci gwarancję. Dla wielu jest to przeszkoda. Jak centrala opracuje silnik dla KMXów i wprowadzi do oferty handlowej, w Polsce też będą. Ale też nie wciskam klientom, że się nie da. Bo się da, tylko nie u mnie.

No i właśnie sam wbijasz sobie gwóźdź. Rowery "oryginalne" wymagają ulepszeń. Tzn. masz pod tym względem ograniczony wybór chcąc zachować gwarancję na rowery. Ludzie w Polsce wkrótce przekonają się do rowerów elektrycznych, bo powolutku kwitnie handel sprowadzonymi rowerami miejskimi z silnikami elektrycznymi. Rower poziomy z silnikiem elektrycznym wzbudzałby bardzo duże zainteresowanie jako "sprytne wozidełko" np. dla studentów czy np. młodych ludzi do pracy.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: sławek w Maja 21, 2010, 01:59:54 pm

   Jeden człowiek eksponuje w swoim sklepie rowerowym - to Igor z Lucyną.


Weź to lepiej zmień, bo się będą razem zastanawiać, który z nich nie jest człowiekiem :)
A u "nieludzia" będziesz mieć przechlapane :D


  Widzisz jak mnie cały temat skołował, że już nawet mi język nie potrafi "wyrazić wszystkiego co pomyśli głowa" ::)

Dzięki za opisanie jak to wygląda praktycznie. Hm szkoda że tak to wygląda, jak by nie było tradycyjny sklep rowerowy to jedno z miejsc gdzie ludzie przychodzą po rower (reszta to niestety giełdy / hipermarkety i allegro).  To taki luźny pomysł: jeśli bawienie się w ekspozycję jest co najmniej kłopotliwe, to może przynajmniej jakieś materiały reklamowe z ofertą poziomek + namiarami na dystrybutora dało by się w sklepach rozmieszczać? (Ciągle wychodzę z założenia że potencjalny nabywca musi mieć przede wszystkim świadomość istnienia towaru  :) )

  Yin masz plusa za umiejętność słuchania
  Jak mówią  "I tak się sprawa macała"  ;D. Mówimy tu o problemach, przeciwnościach w sprzedaży rowerów poziomych, aby razem znaleźć jakiś "słaby punkt", miejsce gdzie można uderzyć.
  Kto chce słuchać, ten cię czegoś dowie.
 
  Kawał na dziś
  "Młody byłem, głupi byłem, ojca nie słuchałem, a trzeba było ojca słuchać!
  A co ci mówił?
  Nie wiem, przecież mówię że nie słuchałem" ;D

 Szukajcie a znajdziecie, pukajcie a otworzą Wam, słuchajcie, a zrozumiecie. 
Maciej nie słucha, to i się pewnie niczego  nie dowie

 
Nie widzę prostszej metody żeby zacząć.
 
Zacznę dlatego od trójkołowca.

Ale on się na wielu rzeczach najzwyczajniej w świecie ... nie zna. On nawet nie wie jak wyginać rury giętarką.

Mariusz skupił się na jakości. Żeby tak jeszcze uwzględnił Kowalskiego a nie tylko estetów.

Igor też idzie w jakość. I on chyba zleca robienie ram komuś z zewnątrz. Nie sądzę żeby to organizował ekonomicznie. Tylko pewnie jakiś zakład mu to spawa/ maluje.

Kamil jest szaleńcem.


Nie widzę prostszej metody żeby zacząć. - nie widzisz,  nie słuchasz,nie słyszysz
 
Zacznę dlatego od trójkołowca. -- To zacznij że w końcu a przestań fanzolić (i tu wyjaśnienie które daje Kazimierz Kutz w swojej książce "Fanzolić- pierdolić, ględzić") ;)

Ale on (Maciej Mieczysław Kaczmarek) się na wielu rzeczach najzwyczajniej w świecie ... nie zna. On nawet nie wie jak wyginać rury giętarką.
Mariusz skupił się na jakości. Żeby tak jeszcze uwzględnił Kowalskiego a nie tylko estetów.
Igor też idzie w jakość.
Kamil jest szaleńcem.

  Kaczmarek się nie zna, inni robią błędy a Kamil to szaleniec. Qrwa, jeden Maciej Długosz najmądrzejszy!
  Aha, oprócz ignorantów takich jak Kaczmarek i szaleńców jak Kamil są jeszcze złodzieje którzy mają 300% marże.
    - "Trzech zaborców - Żydzi, Niemcy i pedały. Niemcy zabiorą nam ziemię, Żydzi kamienice a pedały nas... no.." :o   (Z Kabaretu Moralnego Niepokoju)

   Maciej : powtórzę za Bogusławem Lindą "Nie chce mi się z Tobą gadać"  Jak można aż tak nie słuchać?

   Życzę Ci jak najlepiej, jak już coś sprzedaż to się pochwal. ::)

Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 21, 2010, 04:26:10 pm
Nie widzę prostszej metody żeby zacząć.
 
Zacznę dlatego od trójkołowca.

Ale on się na wielu rzeczach najzwyczajniej w świecie ... nie zna. On nawet nie wie jak wyginać rury giętarką.

Mariusz skupił się na jakości. Żeby tak jeszcze uwzględnił Kowalskiego a nie tylko estetów.

Igor też idzie w jakość. I on chyba zleca robienie ram komuś z zewnątrz. Nie sądzę żeby to organizował ekonomicznie. Tylko pewnie jakiś zakład mu to spawa/ maluje.

Kamil jest szaleńcem.

Jak produkujesz coś to chyba powinieneś umieć zrobić to jak prawdziwy producent. Tanio, to co sie da taniej robić swoimi siłami. Przyczepka kosztuje 900 zł. Przynajmniej kosztowała. Rurka stalowa czy aluminiowa fi 22mm? Wygięta w czworokąt. Mocowanie kół. Mocowanie przyczepki (coś w rodzaju "bolca"). Kółka. Obudowa z włókna. Trzeba znać się na rzeczy którą się produkuje. Mieczysław robi jedynie obudowę z włókna. Zamawianie czegoś (wygiętej rurki) co można zrobić samemu giętarką kupioną za 1000 zł? Ja rozumiem że tokarki kosztują 50 000 zł. Ale giętarka to jeszcze coś  do przeskoczenia. Zwłaszcza gdy ma się gotowe zamówienia i nie zaczyna się od początku. Mieczysław Boygen to nawet miał piasty jednostronne z mocowaniem pod tarczę robione całe w Polsce. Odlewany metal obrabiał w tokarce. Nie sprowadzał tych piast. Podcięli mu temat, bo zamknęli odlewnię. Ale miał tanie części - bo zna się na tym co robi.

Mariusz - super jakość ale cena za: samą ramę + widelec (zwrotnice) + kierownica + siodełko:
VG3 ( z widelcem sztywnym) = 2700 ZŁ
TRÓJKOŁOWIEC = 3300 ZŁ
SEMI LOW RACER = 2200 ZŁ
TRANS (tylko z widelcem amortyzowanym) = 2900 zł

Igor - nieco bliżej ziemi ale jeszcze powyżej średniej pensji za samą ramę:
Rama Base (sztywna) = 1775 zł
Rama Tour (amortyzowana) = 2796 zł

Velokraft - materiał wrażliwy na uderzenia i obicia (karbon). Lekkie ramy ale ciężka cena:
Rama + siedzenie + kierownica + widelec = 1600 EUR = +/- 6400 zł
[/quote]

Qrwa, jeden Maciej Długosz najmądrzejszy!
  Aha, oprócz ignorantów takich jak Kaczmarek i szaleńców jak Kamil są jeszcze złodzieje którzy mają 300% marże.
    - "Trzech zaborców - Żydzi, Niemcy i pedały. Niemcy zabiorą nam ziemię, Żydzi kamienice a pedały nas... no.." :o   (Z Kabaretu Moralnego Niepokoju)

Powiem tak - zobaczyłem jak organizuje się produkcję za granicą. Znacznie lepiej niż w Polsce. I to dlatego ludzi stać na wiele rzeczy które My Polacy musimy kupować używane. Bo w Polsce bez opanowania się sprawy non stop idealizuje. Idealny zakład, idealni ludzie, idealny projekt, idealny gabinet dyrektora, idealna jakość, idealne materiały. Tylko cena nie jest idealna.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 22, 2010, 12:54:20 am
Spójrzcie na to:

Jest to dokładnie ta sama trajka, od tego samego tajwańskiego producenta sprzedawana w Polsce i w Ameryce. Błotniki w wersji amerykańskiej też są wliczone w podanej cenie, tylko nie ma ich uwidocznionych na zdjęciu:

http://www.carbondesign.pl/rowery/trojkolowce/alien-alu.html     ---> ten link jest już nieaktywny

http://www.actionbent.com/t1x.html

(http://www.actionbent.com/Images/T1X/t1xstreetbig.jpg)

No to mamy tak:

Właściciel sklepu w USA sprowadza trajki z Tajwanu, przywozi je do swojego sklepu w Stanach a cena pod klienta to 4047 zł (1349 USD). I dostawa do 48 stanów jest gratis. I minimalna pensja w Stanach to 2400 zł (800 USD).

No to teraz wersja bardziej inteligentnego Polaka:

Właściciel sklepu wspólnie z prezesem i sekretarką i sprzątaczką (oraz ciotką) sprowadzają rowery z Tajwanu, przywożą je do Polski. I cena w Polsce wynosi 7000 zł (2333 USD). I jeszcze doliczają koszty wysyłki! I minimalna pensja w Polsce to 800 zł (270 USD).

Cud ekonomiczny! Ale przynajmniej prezes, sekretarka, sprzątaczka i ciotka mają z czego żyć! Wiwat społeczeństwo nadopiekuńcze! Wiwat!
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: PrzemO w Maja 22, 2010, 08:19:23 am
Maciej, nie kopiuj głupio postów, które już są na tym forum  >:( W dodatku bez edycji błędów już wytkniętych.

Ten rower w USA kosztuje 1600 USD brutto.
W Polsce, gdy był jeszcze dostępny, cena spadła do ok. 6000 PLN brutto.
W Tajwanie, gdzie jest produkowany (ten sam lub bliźniaczo podobny) u producenta kosztuje 830 USD netto (stan na IV 2009)

Skąd te różnice między USA a PL ? Odpowiedź masz między innymi w poście nr 1 tego wątku (50/120/365 sztuk), a jaśniej - sprzedając więcej, jednostkowy koszt stały prowadzonej działalności jest mniejszy, bo podzielony na więcej "cząstek" doliczanych do ceny końcowej produktu.

A sprzedawać można więcej mając większy rynek zbytu - efekt skali (to też pojęcie z ekonomii). A większy rynek zbytu bierze się z większej ilości ludzi świadomych istnienia rowerów poziomych i korzyści z nimi związanych.

Amerykan ma taką cenę, bo taką wykalkulował, że mu starczy -  w sensie zarabia. Ale on tych trajek może (ma zbyt) sprzedać np. 150 w skali roku. I zamawia sobie u Tajwańca partiami dajmy na to po 50 sztuk. I robi to już 5 rok z rzędu. Za ilość na pewno dostaje rabat i za stałego klienta niewykluczone że też, więc automatycznie ma jeszcze taniej. I ma kredyt kupiecki (powiedzmy odroczenie na 60 dni). I jednostkowe koszty frachtu do USA też są mniejsze. Zarabia w USD, płaci w USD. Wahania kursowe - nie musi znać tego pojęcia. Dlatego rower może być tańszy.

Polak, bez rynku zbytu i możliwości jego oszacowania, wydusił z siebie kasiory powiedzmy na 10 sztuk. Świeżak, musiał kupić za cash i w dodatku w twardej cenie. Ilość mała to i transport per sztuka droższy. Dziś dolar jest po tyle, jutro może być inaczej. Cło, podatek, Vat'cior. Nie wie ile się będzie z tym towarem bujać (ile sprzeda w roku: 3, 5, 10 sztuk ???). Ryzyko wtopy duuuże. To i cena jest większa.

Zadzwoniłeś do carbondesign spytać o negocjacje ceny na trajka? Może by spuścili trochę. Z tego co wiem, nasz kolega forumowy recutibi kupił u nich dwie trajki, praktycznie po cenie producenta (wziął bodajże ostatnie sztuki).

 >:( >:( >:( Kosiarz, który zaczyna pracę w sobotę o 6:30 pod twoim oknem to zbrodniarz  >:( >:( >:(
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Maja 22, 2010, 09:32:15 am
>:( >:( >:( Kosiarz, który zaczyna pracę w sobotę o 6:30 pod twoim oknem to zbrodniarz  >:( >:( >:(

Może ma na utrzymaniu sklep z kosiarkami i musi dorobić ;). Wieczorami je, te kosiarki, pewnie produkuje. ;)
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 22, 2010, 11:14:48 am
Maciej, nie kopiuj głupio postów, które już są na tym forum  >:( W dodatku bez edycji błędów już wytkniętych.

Ten rower w USA kosztuje 1600 USD brutto.
W Polsce, gdy był jeszcze dostępny, cena spadła do ok. 6000 PLN brutto.
W Tajwanie, gdzie jest produkowany (ten sam lub bliźniaczo podobny) u producenta kosztuje 830 USD netto (stan na IV 2009)

Hmmmm... Na stronie carbondesign ostatnia cena jaką widziałem to owe 6999,00 zł.

Dobra - kolejny mój błąd, bo trajki ze Stanów podrożały. Rewizja rachunku ekonomicznego:

1600 USD = +/- 4800 zł
6000 zł - 4800 zł = 1200 zł

Czyli na jednym rowerze musi być "extra" 1200 zł żeby zrekompensować ryzyko "bez rynku zbytu i możliwości jego oszacowania". Rekompensata 1200 zł za brak rozeznania "co przeszkadza Kowalskiemu" i bez ulepszania "tego co przeszkadza Kowalskiemu". Auta odpalane na korbę powinny jeździć do dziś.

Cło, podatek, Vat'cior. Nie wie ile się będzie z tym towarem bujać (ile sprzeda w roku: 3, 5, 10 sztuk ???). Ryzyko wtopy duuuże. To i cena jest większa.

Pokaż kraj bez podatków, bez cła. VAT?? USA/ Holandia to raj podatkowy?

"Kiedy nie trzeba płacić VAT?? Tak stwierdziła Izba Skarbowa w Warszawie; potwierdzeniem jest treść art. 113 ust. 1 ustawy z 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (Dz.U. nr 54, poz. 535 z późn. zm.). Zgodnie z nim zwalnia się od podatku podatników, u których wartość sprzedaży opodatkowanej nie przekroczyła w poprzednim roku podatkowym kwoty wyrażonej w złotych odpowiadającej równowartości 10 000 euro. Do wartości sprzedaży nie wlicza się kwoty podatku."

10 000 EUR = +/- 40 000 zł. Czyli sprzedajesz co najmniej 10 rowerów poziomych rocznie i przekraczasz 40 000 zł. OK. Tzn. że masz już duży, funkcjonujący sklep. Ja na początku nie miałbym obowiązku płacenia VAT bo mam stopniowe plany (i mam w planie wpierw sklep internetowy). I moja wartość sprzedaż w pierwszym roku nie przekroczy 10 000 EUR (=+/- 40 000 zł). 25 ram rowerowych w pierwszym roku powiedzmy za 1200 zł = 30 000 zł. Komponenty rowerowe można by zamawiać osobno i klient płaciłby sklepowi rowerowemu.

Nie zdobędę rynku jednym susem, bo na początku wolę zainwestować pieniądze w lekki park maszynowy (spawarka TIG, piła elektryczna, projekt techniczny, szablon spawalniczy, wiertarka, i inne szpargały) żeby móc wpływać na produkt. Sam zakup tego co oferuje ktoś zza oceanu to pole dla handlarzy. OK. Ale nie tylko w Chinach i Tajwanie można tanio produkować. Już pisałem że nawet robot może spawać - kwestia rozwoju. Tak samo gdy nie chce Ci się samemu iść na kurs i spawać pierwszych ram samodzielnie to zatrudniasz spawacza. Nie musisz iść do zakładu żeby zrobili to "profesjonalnie" (choć "profesjonaliści" też potrafią niekiedy spaprać robotę). Nie od razu Kraków zbudowano.

Gdybym miał kręcący się już sklep z "wartością sprzedaży opodatkowanej przekraczającą 10 000 EUR" to miałbym extra 22% marżę. OK. Zgadza się. Ale zaczynając stopniowo i chodząc jednocześnie do pracy (mając rowerowy sklep internetowy) dobić w pierwszym roku do 10 000 EUR. Hmmmm... Myślisz bardziej pozytywnie niż ja sam.

Zadzwoniłeś do carbondesign spytać o negocjacje ceny na trajka? Może by spuścili trochę. Z tego co wiem, nasz kolega forumowy recutibi kupił u nich dwie trajki, praktycznie po cenie producenta (wziął bodajże ostatnie sztuki).

Trzeba negocjować zawsze, choć podana jest cena. OK. Nie mam zdolności spekulacji gdy cena jest podana. Już będę wiedział na przyszłość. Ciekawe żeby zbić 1000 zł jednym telefonem.

>:( >:( >:( Kosiarz, który zaczyna pracę w sobotę o 6:30 pod twoim oknem to zbrodniarz  >:( >:( >:(

Ekonomia jest czasami zaskakująca. Nie wiem po co sprowadzać towar gdy można:
- bez ryzyka utopienia kasy 10x830 USD= 8300 USD mieć:
- projekt z którym można udać się albo do zakładu gdy jesteśmy wygodni/ zatrudnić spawacza z uprawnieniami gdy umiemy coś zorganizować
- jakieś maszyny, jakieś realne możliwości poprawienia wad powtarzanych przez iluś tam producentów,
- nie mieć wahania kursu walut/ opóźnień z transportem/ uszkodzeń transportu

Gdy kupujemy gotowy towar mamy:
- niemożliwości zamontowania silnika elektrycznego bo tracimy gwarancję producenta
- towar nieprzystosowany pod wymagającego klienta (praktycznie każda przeróbka to utrata gwarancji)

Do tego biję.

A kosiarz niech kosi trawę. Jak nic więcej nie umie.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: PrzemO w Maja 22, 2010, 04:15:52 pm
Macieju, ponownie zachęcę cię do postudiowania przepisów odnośnie podatku VAT. Bo to najtrudniejszy* podatek jaki dotyka nas wszystkich.

W cenie każdego produktu zawarty jest VAT. Jeżeli napiszesz : rower XYZ cena 2000 PLN brutto, to w tym brutto jest 22% VAT. Jeżeli napiszesz 2000 netto, to sprzedając rower musisz ten podatek dodać. Stąd między innymi niektóre "tanie" okazje na serwisach aukcyjnych - ludzie podają cenę netto, mimo, że prawnym obowiązkiem jest podać cenę brutto. Jeżeli cena nie określa netto/brutto, to w domyśle jest brutto.

Każdy z nas jest podatnikiem i płatnikem VAT. Ponieważ dotyczy on wszelkich towarów i usług jakie zna Ziemia. Różnice są tylko w stawkach: w Polsce 0%, 7% i 22%. W innych krajach są inne.

Jako podmiot prowadzący DG też jesteś podatnikem VAT. A granica 10000 EUR określa, czy możesz być tzw. biernym Vatowcem czy musisz być czynnym Vatowcem. Jako bierny, nie musisz osobno rozliczać VATu, jako czynny, musisz. Są plusy i minusy obu rozwiązań, o których doczytasz w necie.

*) autor polskiej wersji ustawy o VAT'cie po kilku latach sam przyznał się do tego, że jej nie rozumie :)
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 22, 2010, 08:59:58 pm
Macieju, ponownie zachęcę cię do postudiowania przepisów odnośnie podatku VAT. Bo to najtrudniejszy* podatek jaki dotyka nas wszystkich.

W cenie każdego produktu zawarty jest VAT. Jeżeli napiszesz : rower XYZ cena 2000 PLN brutto, to w tym brutto jest 22% VAT. Jeżeli napiszesz 2000 netto, to sprzedając rower musisz ten podatek dodać. Stąd między innymi niektóre "tanie" okazje na serwisach aukcyjnych - ludzie podają cenę netto, mimo, że prawnym obowiązkiem jest podać cenę brutto. Jeżeli cena nie określa netto/brutto, to w domyśle jest brutto.

Każdy z nas jest podatnikiem i płatnikiem VAT. Ponieważ dotyczy on wszelkich towarów i usług jakie zna Ziemia. Różnice są tylko w stawkach: w Polsce 0%, 7% i 22%. W innych krajach są inne.

Jako podmiot prowadzący DG też jesteś podatnikem VAT. A granica 10000 EUR określa, czy możesz być tzw. biernym Vatowcem czy musisz być czynnym Vatowcem. Jako bierny, nie musisz osobno rozliczać VATu, jako czynny, musisz. Są plusy i minusy obu rozwiązań, o których doczytasz w necie.

*) autor polskiej wersji ustawy o VAT'cie po kilku latach sam przyznał się do tego, że jej nie rozumie :)


Zasada jest prosta - z Wikipedii (jest szerszy opis, zamieściłem skrót):

http://pl.wikipedia.org/wiki/Podatek_od_towar%C3%B3w_i_us%C5%82ug

Podatek VAT jest płacony przez każdego przedsiębiorcę w łańcuchu dostaw. Na przykład z 22% podatkiem łańcuch dostaw może wyglądać następująco:

1. Producent wycenia produkt (czy surowiec) na 100 zł (cena netto) i sprzedaje dalej za 122 zł (100 zł + 22%, cena brutto). Następnie odprowadza 22 zł podatku VAT.

2. Fabryka kupuje produkt (czy surowiec) od producenta za 122 zł, wytwarza z niego bardziej przetworzony produkt, wycenia go potem np. na 150 zł (netto) i sprzedaje do sklepu za 183 zł (150 zł + 22%, cena brutto). Do zapłaty pozostaje 33 zł VAT, fabryka odlicza jednak VAT zapłacony producentowi (22 zł) i odprowadza ostatecznie 11 zł. Stanowi to 22% z 50 zł czyli "wartości dodanej" przez fabrykę w stosunku do ceny netto produktu/surowca.

3. Sklep wycenia sobie przetworzony produkt z fabryki np. na 250 zł (netto). Ostateczna cena brutto dla konsumenta wynosi 305 zł (250 + 22%). Podatek VAT wynosi 55 zł, z czego jednak sklep odlicza 33 zł zapłacone fabryce, odprowadzając 22 zł.

Łącznie do budżetu odprowadzone zostało 55 zł(22 zł + 11 zł + 22 zł) czyli tyle samo ile wartość 22% z ostatecznej ceny brutto 305 zł. Kwota ta została wpłacona w częściach przez wszystkich uczestników łańcucha dostaw, jednak ze względu na mechanizm odliczania faktyczny koszt podatku ponosi konsument.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 22, 2010, 09:05:48 pm
Macieju, ponownie zachęcę cię do postudiowania przepisów odnośnie podatku VAT. Bo to najtrudniejszy* podatek jaki dotyka nas wszystkich.

Zmień natychmiast księgowego/ biuro rozliczeniowe/ doradcę finansowego. Bajerują Cię z tą trudnością rozliczania, interpretacji, bo pewnie sami nie rozumieją przepisów a zwalają to na ustawodawcę.

*) autor polskiej wersji ustawy o VAT'cie po kilku latach sam przyznał się do tego, że jej nie rozumie  :)

Dowcipy polityków są po to by odwrócić uwagę. Nie daj się nabrać na takie mydlenie oczu. Przygłupawe uśmieszki, żarciki i teksty polityków w stylu "że nie rozumieją tego co robią" potraktuj jako zasłonę dymną. Nie bądź naiwny myśląc że ludzie u władzy tworząc ustawy nie wiedzą jak ją zinterpretować. Wiedzą bardzo dobrze. Piszą zakręconym językiem po to by ludzie się mylili i płacili potem za swoje błędy. Jak umiesz czytać analitycznie i uważnie to nawet sam zrozumiesz co tam piszą. Tylko często są robione durne pętle i wykluczenia które utrudniają zrozumienie. Czytaj powoli i analitycznie.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 22, 2010, 11:29:03 pm

Jeden człowiek eksponuje w swoim sklepie rowerowym - to Igor z Lucyną.


Weź to lepiej zmień, bo się będą razem zastanawiać, który z nich nie jest człowiekiem :)
A u "nieludzia" będziesz mieć przechlapane :D


  Widzisz jak mnie cały temat skołował, że już nawet mi język nie potrafi "wyrazić wszystkiego co pomyśli głowa" ::)

Dzięki za opisanie jak to wygląda praktycznie. Hm szkoda że tak to wygląda, jak by nie było tradycyjny sklep rowerowy to jedno z miejsc gdzie ludzie przychodzą po rower (reszta to niestety giełdy / hipermarkety i allegro).  To taki luźny pomysł: jeśli bawienie się w ekspozycję jest co najmniej kłopotliwe, to może przynajmniej jakieś materiały reklamowe z ofertą poziomek + namiarami na dystrybutora dało by się w sklepach rozmieszczać? (Ciągle wychodzę z założenia że potencjalny nabywca musi mieć przede wszystkim świadomość istnienia towaru  :) )

  Yin masz plusa za umiejętność słuchania
  Jak mówią  "I tak się sprawa macała"  ;D. Mówimy tu o problemach, przeciwnościach w sprzedaży rowerów poziomych

Pójdź na giełdę samochodową z poziomem. Zrób to dla promocji. Zrób sobie tylko kartkę formatu A4 (albo wytnij z kartonu) i napisz na niej mazakiem "Rower poziomy - cena do uzgodnienia". Jak masz konkretną cenę i nie boisz się złośliwych komentarzy to ją napisz. Trzymaj ją w widocznym miejscu - najlepiej zawieś na rowerze. Gdyby miało padać to weź koszulkę na dokumenty żeby napisy się nie rozmazały. Ciekawe co Kowalscy powiedzą na widok, na cenę. Daj się im przejechać - roweru raczej Ci nie ukradną. Ale oczywiście weź na wszelki wypadek dokumenty od zainteresowanych jazdą. Gdy będą odbywać przejażdżkę to miej oko na to gdzie jadą. Jak Ci rower obiją, bo się na nim przewrócą to usłyszysz z pewnością dlaczego by w życiu nigdy czegoś takiego tego nie kupili. Nie pozwól na taki szkolny błąd i dając się komu przejechać asekuruj go. Potem sam wsiądź na rower, zrób kilka ciasnych manewrów przy niskiej prędkości i pokaż jakie to proste.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Maja 23, 2010, 08:21:36 am
Macieju, ponownie zachęcę cię do postudiowania przepisów odnośnie podatku VAT. Bo to najtrudniejszy* podatek jaki dotyka nas wszystkich.

Zmień natychmiast księgowego/ biuro rozliczeniowe/ doradcę finansowego. Bajerują Cię z tą trudnością rozliczania, interpretacji, bo pewnie sami nie rozumieją przepisów a zwalają to na ustawodawcę.
No proszę.
Jaki ten podatek jasny i prosty i przejrzysty i prosty.
A, i do tego prosty.
A na wpis z Wiki i interpretację Macieja , można się powołać w postępowaniu karnoskarbowym?
Wiesz mam taki przypadek, w którym z czterech US mam cztery różne interpretacje w sprawie VAT w dziedzinie, którą się zawodowo zajmuje. Naczelnicy Wiki chyba nie czytają - pewnie leniwi są.
Ciekawi mnie. Jeśli on jest taki prosty. Ten podatek znaczy.
To czemu NSA (Naczelny Sąd Administracyjny) ma tyle roboty?
Twoja wiedza w tej dziedzinie, jest praktyczna czy wygóóglana?
Czy może zamierzasz do kursu spawania dorzucić jakiś szybki kurs dla radców prawnych (z niektórymi zagadnieniami tego tworu, jakim jest VAT zwykły księgowy sobie nie radzi i nie dziwie się)
Wybacz Maćku, ale szlak mnie trafia, bo wygłaszając taki sąd w sprawie, o której prawdopodobnie nie masz bladego pojęcie (w googlarce wielu odpowiedzi NIE znajdziesz) pokazałeś straszną ignorancje w tym temacie.

Pozdrawiam Roland
Co jest watowcem i rolować księgowym się daje.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: sławek w Maja 23, 2010, 08:58:05 am
 
No proszę.
Jaki ten podatek jasny i prosty i przejrzysty
Pozdrawiam Roland
Co jest watowcem i rolować księgowym się daje.

Widzicie Kaczorze jacy my to durni i niezdolni...
 Nuże chamy, pójdźmy i Jaśnie Oświeconego Macieja za nogi podejmijmy, w podzięce że oświecić nas raczył...
  Dzięki niemu ani księgowi, ani sprzedawcy ani inni złodzieje nie będą nas już rolować czyli "w d... j...ć" :o

  Lubisz Rolandzie wierszyki więc oto jeden - początek pamiętam niestety tylko sens

 Razu pewnego król obudził się rano i wydał dekret, żeby od tej pory w jego państwie wszystkim żyło się lepiej i dostatniej/
   Dekret przez dworzan :
                         (...) tak został zinterpretowany
  "Komu do pracy chęci brak- kołem będzie łamany!
  A biedny kmieć co nie miał sił, pracować choć się starał
  Pomyślał gdy na kole był - interpretacji jam ofiara
                                      interpretacji jam ofiara

Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Maja 23, 2010, 09:42:58 am
  Lubisz Rolandzie wierszyki więc oto jeden - początek pamiętam niestety tylko sens

Lubię, bo to dobry wentyl bezpieczeństwa.

Żart i dowcip rozluźnia atmosfera wspaniale.
A ważne to, gdy forum nie jest moderowane.


"NSA wyrok wyda jeden.
Słuszny nie koniecznie.
Ale sprawiedliwy być dla ogółu nie musi,
bo sprawi, że nikt nie będzie w przyszłości
tarmosił watowca za uszy"
Kaczor1

Pozdrawiam Roland
Co po rower "dla leniwych" chciał
by sięgnąć na sklepową półkę.

Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 23, 2010, 04:32:49 pm
No proszę.
Jaki ten podatek jasny i prosty i przejrzysty
Pozdrawiam Roland
Co jest watowcem i rolować księgowym się daje.

Widzicie Kaczorze jacy my to durni i niezdolni...
 Nuże chamy, pójdźmy i Jaśnie Oświeconego Macieja za nogi podejmijmy, w podzięce że oświecić nas raczył...
  Dzięki niemu ani księgowi, ani sprzedawcy ani inni złodzieje nie będą nas już rolować czyli "w d... j...ć" :o

No jasne.

Mój brat prowadził piekarnię w Baligrodzie, ul. pl. Wolności 29 (Bieszczady, Podkarpackie). Prowadził zwykły biznes. Płacił podatki. Zamawiał towar. Zatrudniał ludzi. Utrzymywał samochody dostawcze. Pilnował żeby to wszystko się kręciło. No i oczywiście miał usługi księgowe.

Po zakończeniu działalności gospodarczej Urząd Skarbowy przysłał mu po chyba 2 latach zawiadomienie że ma do zapłaty zaległe (chyba - mogę go spytać dokładnie jaka kwota) coś 3600 zł podatku. No to mój brat dzwoni do księgowego. Księgowy twierdzi że wszystko rozliczone było do końca i że nie trzeba nic dopłacać. No to ja w imieniu brata idę do Urzędu Skarbowego na Podwisłoczu w Rzeszowie i tłumaczę że wszystko policzone zostało przez księgowego i żeby oni (czyli Urząd Skarbowy) sprawdzili raz jeszcze, bo z usług księgowego wynika że nie ma nic zaległego do zapłaty. No to skontrolowali raz jeszcze. Okazało się że księgowy był KOMPETENTNY, DOKŁADNY i pomyłka była po stronie Urzędu Skarbowego. Urząd Skarbowy nawet nie przeprosił za próbę WYŁUDZENIA pieniędzy tylko dowiedziałem się że FAKTYCZNIE JEDNAK nie trzeba nic "dopłacić". Nie wiem jakich Wy macie NIEKOMPETENTNYCH księgowych że się tak wyrażacie. Ja bym zmienił ksiegowego na waszym miejscu. Biuro księgowe z prawdziwego zdarzenia odpowiada za rozliczenia i daje gwarancję (coś w rodzaju ubezpieczenia) że w razie pomyłki koszty spadają na biuro księgowe, a nie na przedsiębiorcę. Czy nie macie takich kompetentnych i odpowiedzialnych księgowych w okolicy? Wasi księgowi robią za darmo i nie można się po nich spodziewać odpowiedzialności? A jak płacicie księgowym, oni robią błędy, a Wy płacicie za ich błędy to gratuluję zdolności poświęcania się i wybaczania.

Ja uważam inaczej - jak będziemy się tak potykać w kwestiach finansowych to do niczego nie dojdziemy.

Tak samo miał mój znajomy. Pracuje w Holandii (po prostu chodzi do pracy). Rozlicza się z dochodu i płaci rok w rok podatki w Holandii. W jednym roku Urząd Skarbowy (po holendersku "Belastingdienst") kazał mu zwrócić coś ponad 800 EUR, bo "coś tam coś tam" NIBY źle w Urzędzie policzyli i za dużo NIBY mu zwrócili. No ale rozliczenia dokonał księgowy - więc ten znajomy "'uderzył" do księgowego żeby to wyjaśnić. To po dokładnym zbadaniu sprawy okazało się ŻE TO JEDNAK Urząd Skarbowy ("Belastingdienst") usiłował wyłudzić pieniądze, bo nadpłata podatku jaka została zwrócona należała się całkowicie i nie trzeba było nic zwracać/dopłacać. Oczywiście Urząd Skarbowy był arogancki i w momencie nie zareagowania na zawiadomienie o RZEKOMYM OBOWIĄZKU zwrotu pieniędzy zaczął... naliczać odsetki karne. Szczyt arogancji - nie dość że byli w błędzie (ludzie z Urzędu Skarbowego w Holandii) to jeszcze naliczali odsetki. Co się okazało? Że trzeba mieć dobrego księgowego. W Urzędach pracują zwykli ludzie i się mylą. Księgowy powinien odpowiadać za to co robi i dawać gwarancję poprawności rozliczeń.

Nie wiem czemu brak Wam pewności siebie. Albo macie kijowego księgowego który non stop się myli albo wstydzicie się wrócić do księgowego w sytuacji problematycznej i powiedzieć mu "Ej, albo popełnił Pan - Panie Księgowy - błąd, albo Urząd coś tu wymyśla. Proszę to wyjaśnić". A do odpowiedzialności trzeba umieć pociągać ludzi, bo oni nie zawsze chcą to sami zrobić. Samemu płacić za czyjeś błędy? Zresztą nie wiem - macie kasę - to może dlatego lubicie dwukrotnie płacić - raz za BŁĘDNĄ usługę księgową (księgowy nie robi za darmo), a potem DOPŁACACIE raz jeszcze bo księgowy popełnił błąd.

No chyba że:
- Wasz księgowy jest mataczem i oszustem i Was świadomie oszukuje (paskudna wersja)
- Wy robicie machloje, przekręty (sami świadomie ryzykujecie)
- ktoś Was oszukał i nie wiecie kto i jak (otrzymaliście np. lewe faktury a nie wiecie o tym)
- nie wiecie jak pociągnąć kogo do odpowiedzialności (musicie założyć sprawę w Sądzie)


Jaki ten podatek jasny i prosty i przejrzysty
Pozdrawiam Roland
Co jest watowcem i rolować księgowym się daje.

Widzicie Kaczorze jacy my to durni i niezdolni... Nuże chamy, pójdźmy i Jaśnie Oświeconego Macieja za nogi podejmijmy, w podzięce że oświecić nas raczył...

Nie rozumiem czemu też błaznujecie i nabijacie się ze mnie. Nie jestem geniuszem ale widzę rzeczy w ostrym świetle. I nie udaję że nie widzę. Dziwi mnie to że w Polsce wszystko jest "trudne i skomplikowane". Wszystko. Spawanie, wiercenie dziur, gwintowanie, płacenie podatków. Trzeba wstawać rano. I trzeba "cierpieć". Proszę przestańcie sobie pajacować i być cierpiętnikami. Proszę przestańcie zgrywać się na fajtłapy, ciamajdy i niedorajdy. Trzeba umieć o to co trudne zawalczyć, a nie chować głowę w piasek. Trzeba umieć wchodzić w sytuacje konfliktowe. Trzeba umieć pociągać ludzi do odpowiedzialności. Nie wolno dawać "wolności", bo ktoś się pomylił - jak się pomylił to musi za to zapłacić. To wszystko kosztuje nerwy, werwy i odwagi. Wam się po prostu tego robić nie chce. Jak Wam przyjdzie zawiadomienie z Urzędu Skarbowego to idziecie na łatwiznę, nie chce się Wam dochodzić gdzie jest błąd, idziecie bezwolnie i płacicie ze swojej kieszeni za czyjeś błędy - np. za błędy księgowego - i przytakujecie Urzędowi, bo w Urzędzie nikt się nie myli. Trzeba kontrolować co się dzieje, pociągać ludzi do odpowiedzialności (np. owych księgowych) a nie być biernym "cierpiętnikiem".

Urząd Skarbowy nigdy się nie myli? Myli się - tylko jak się myli to się do tego nie przyznaje.

Kościół też się mylił - ziemia miała być płaska.

Politycy też się mylą - miało być lepiej. Bez wysiłku.

Konstruktorzy NASA też się mylą - promy się rozbijają.

Ja np. wiele razy się pomyliłem ale tych samych błędów już nie ma sensu żebym popełniał. Nie ma sensu. Wystarczyło że zauważyłem. Trzeba właśnie zauważyć gdzie jest błąd i go wyeliminować. Popełnię za to inne błędy ale jeśli już do tego dojdzie to wpierw ustalę gdzie FAKTYCZNIE jest błąd i kto RZECZYWIŚCIE popełnił ten błąd i kto ma ODPOWIADAĆ za ten błąd. Nie "Wszyscy jesteśmy Chrystusami". Ten film Marka Koterskiego chyba dobitnie to pokazuje.

[...] ani sprzedawcy ani inni złodzieje nie będą nas już rolować [...]

Czekasz na Wybawcę? Naiwny żart. Jak nie umiesz Sławek osobiście o nic zawalczyć, upomnieć się, dociec gdzie leży prawda i na wszystko tylko przytakujesz to nie licz na to że "samo się to zrobi". Że ktoś to za Ciebie zrobi. Dużo rzeczy musisz zdobyć - nie ma wszystkiego podanego na talerzu. Ale nawet o prawdę też NIESTETY trzeba nie jeden raz się bić, choć wydaje się że prawda SAMA zwycięży. Możesz być oszukiwany, znać prawdę i nic z tego nie będzie że znasz prawdę. Musisz umieć NAWET o prawdę walczyć. Nie bądź miękki gdy chodzi o oszustwo/złodziejstwo/wyłudzanie. Życie jest walką. Ale przeważnie wygrywają silniejsi/ sprytniejsi a wcale nie Ci którzy znają prawdę. Będzie Cię to czasem sporo kosztowało ale w ostatecznym rozrachunku trzeba. Za swoje błędy można (i trzeba) płacić ale nie za czyjeś.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: sławek w Maja 23, 2010, 08:56:46 pm
Nie rozumiem czemu też błaznujecie i nabijacie się ze mnie. Nie jestem geniuszem ale widzę rzeczy w ostrym świetle.
 --Jak nie umiesz Sławek osobiście o nic zawalczyć, upomnieć się, dociec gdzie leży prawda i na wszystko tylko przytakujesz to nie licz na to że "samo się to zrobi". Że ktoś to za Ciebie zrobi. Dużo rzeczy musisz zdobyć - nie ma wszystkiego podanego na talerzu. Ale nawet o prawdę też NIESTETY trzeba nie jeden raz się bić, choć wydaje się że prawda SAMA zwycięży.
-- Za swoje błędy można (i trzeba) płacić ale nie za czyjeś.

  Jak zauważyłeś nie wszystkiemu przytakuję.
  Od pewnego czasu pewnego Kolegę na forum chwalę za umieszczanie wielu ciekawostek technicznych a jednocześnie tępię za
a)wy nic nie wiecie, nic nie umiecie, nic wam się nie chce złodzieje, oszuści itd. itd
b)zachęcanie do przestępstwa- róbcie jak chcecie, krzywo prosto byle ostro, róbcie, róbcie, spawajcie byle jak i to g...o sprzedawajcie a jak ktoś połamie kręgosłup na tym cudactwie to sam se winien
c)tłumaczę mu że za tyle zniesławień umieszczonych w jego wątkach powinien odpowiedzieć przed sądem na rozprawie cywilnej
  To Maciej Długosz - znasz takiego Kolegę?
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Maja 23, 2010, 09:05:29 pm
"Urząd Skarbowy nigdy się nie myli? Myli się - tylko jak się myli to się do tego nie przyznaje.

Kościół też się mylił - ziemia miała być płaska.

Politycy też się mylą - miało być lepiej. Bez wysiłku.

Konstruktorzy NASA też się mylą - promy się rozbijają."


Ja też się pomyliłem. Przez chwilę myślałem, że to inne forum.
 
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 23, 2010, 09:06:58 pm
Kurs spawania na wszystkie metody gdy płacę sam to góra 6000 zł. Ale napisałem już że dla bezrobotnych jest GRATIS. Przynajmniej w Rzeszowie. Spawarka i klamoty to góra 4000 zł. Z

Żaden paradoks ekonomii. Opieram się tylko i wyłącznie na przytoczonych przez ciebie kwotach.
W Belgii taniej, w USA jeszcze taniej, a wiesz jak tanio jest w Chinach?

A słyszałem, że po elektrody to najlepiej do RPA jechać. Po 1 cent/sztuka.  ::) A mogą być jeszcze tańsze, gdy weźmiesz milion sztuk. Czysty zysk :D


Tzn. można jeszcze taniej. Można prawie za darmo. Dofinansowanie na rozpoczęcie samodzielnej działalności gospodarczej wynosi 12 000 zł z Urzędu Pracy w Rzeszowie. Do tego są też dofinansowania z UE i są one jeszcze większe i też dotyczą "mikro-przedsiębiorczości". Kwestia napisania wniosku który ma ręce i głowę. Dofinansowania nie będą mi niezbędne ale wiem o ich istnieniu. Tak samo nisko oprocentowane kredyty z Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego.

Kwestia wydajności produkcji oraz układania logicznie procesów oznacza że w Polsce też może być tanio. Tylko musisz to zorganizować. Wybrać miejsce. Wybrać ludzi. Spawacz w Polsce zarabia minimum 12zł/ godzina. 8 godzin dziennie pracy. Tylko spawacz potrzebuje mieć spawarkę, przycięte elementy, szablon spawalniczy, rysunki techniczne+parametry spawania. Ale można dać spawaczowi ... pół etatu. Zresztą na początku spawać szybko i precyzyjnie muszę nauczyć się sam, więc zatrudnianie będzie w dalszej kolejności.

Acha - kwestia umiejętności to jedno. Sprzęt to drugie. Ale właśnie - sprzęt. Nierdzewne ramy ze stali chromo-niklowej czy stali kwasowej można spawać ... elektrodą. Nie trzeba butli z gazem osłonowym, ani automatu TIG (są też automaty TIG/MMA w jednym). Tylko spawy MMA wyglądają mniej estetycznie (+odpryski).
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Maja 23, 2010, 09:21:43 pm
I spróbuj sprzedać taki "posmarkany" rower.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: kapitanwasyl w Maja 23, 2010, 09:29:41 pm
Ja powiem krótko :
 Najpierw proponuje zrobić  sobie samemu rower z którego będzie pożytek  ;D ;D ;D
         A dopiero potem mędrkować ...

         Bo już mi się zaczyna nudzić czytanie o tym co by było gdyby ....

         PANOWIE  , ogarnijcie się !!!  cholera.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 23, 2010, 09:50:30 pm
Nie rozumiem czemu też błaznujecie i nabijacie się ze mnie. Nie jestem geniuszem ale widzę rzeczy w ostrym świetle.
 --Jak nie umiesz Sławek osobiście o nic zawalczyć, upomnieć się, dociec gdzie leży prawda i na wszystko tylko przytakujesz to nie licz na to że "samo się to zrobi". Że ktoś to za Ciebie zrobi. Dużo rzeczy musisz zdobyć - nie ma wszystkiego podanego na talerzu. Ale nawet o prawdę też NIESTETY trzeba nie jeden raz się bić, choć wydaje się że prawda SAMA zwycięży.
-- Za swoje błędy można (i trzeba) płacić ale nie za czyjeś.

  Jak zauważyłeś nie wszystkiemu przytakuję.
  Od pewnego czasu pewnego Kolegę na forum chwalę za umieszczanie wielu ciekawostek technicznych a jednocześnie tępię za
a)wy nic nie wiecie, nic nie umiecie, nic wam się nie chce złodzieje, oszuści itd. itd
b)zachęcanie do przestępstwa- róbcie jak chcecie, krzywo prosto byle ostro, róbcie, róbcie, spawajcie byle jak i to g...o sprzedawajcie a jak ktoś połamie kręgosłup na tym cudactwie to sam se winien
c)tłumaczę mu że za tyle zniesławień umieszczonych w jego wątkach powinien odpowiedzieć przed sądem na rozprawie cywilnej
  To Maciej Długosz - znasz takiego Kolegę?

OK. Dobrze.

Sławek!

a) jeśli można uniezależnić się od "kultowego", "niezastąpionego" tokarza to chyba to jest rozwiązanie? Prawie wszyscy "hołubią" tokarzy/frezerów jakby byli jedynymi którzy umożliwią zastosowanie połączeń ruchomych. Lansowanie tokarzy na maxa. Tak samo włókna szklane. Po co tyle zachodu? Można prościej - fotelik z blachy alu lub z nierdzewki. Fotelik może być nawet nitowany/ skręcany - nie trzeba spawarki, nie trzeba giętarki. A jeśli mowa o spawaniu. Czemu nikt nie zachęca do odbycia kursów spawania? Połączenia spawane musi robić zawsze jakiś łaskawy/ zaprzyjaźniony spawacz. A gdy w niektórych miastach kursy są bezpłatne? Trzeba się doksztalcać - przecież to konkretna umiejętność "spawanie". A kto Ci każe spawać TYLKO ramy rowerowe? Naprawiaj "głupie" tłumiki do samochodów - odkujesz się i będziesz miał "w ciul" roboty. Zwróci Ci się inwestycja w sprzęt/ kurs (jeśli kurs był płatny). Rowery też możesz sklecać. Samoloty są np. skręcane i nitowane (+dodatkowo klejone). Rosjanie potrafią też spawać kadłuby samolotów ponad-dźwiękowych (myśliwce). Tak naprawdę spawarki do zrobienia dobrej ramy rowerowej wcale nie trzeba. Kto o tym mówi? Ja wcale nie "hołubię" spawarek. Ale nie jest to taki drogi sprzęt ani nie są potrzebne mega-zdolności. Od instruktora musisz też wymagać - SKORO PŁACISZ - żeby nauczył Cię spawać, wytknął błędy. I umiesz po kursie spawać - na początku powoli, ostrożnie, a potem "jedziesz z koksem". Ale można inaczej - bez spawarki. I też będzie dobrze. Złodzieje? No chyba trochę przesada. Złodziej kradnie. Niektórzy kradną czas - to faktycznie złodzieje. Ale każdy dba o swój interes - mało Ci kto doradzi że można zrobić coś prościej/ łatwiej. Saurus woli na rurę sterową (zwrotnice) cienką rurkę żeby gięła się w trakcie spawania, żeby straciła tolerancje wymiarów 0,1mm. A potem "każe" Ci gonić raz jeszcze do tokarza/frezera. I podwójna robota/łażenie/płacenie. Czy to nie dziwne podejście? Pomijam że zwrotnice trajka można zrobić na łożyskach ślizgowych i toczenia/frezowania wcale nie trzeba. Ja mówię o leniuchach/ niezaradnych ludziach/ mało skutecznych sprzedawcach. To fakt. Oszustwa to też pogranicze złodziejstwa. Dużo ludzi oszukuje w pracy. To trzeba kontrolować i tępić. Jak mi spawacz będzie ściemniał to ja mu podziękuję. Ja biję do "organizacji, upraszczania i modernizacji"

b) jeśli zdasz egzamin po odbytym kursie spawania, i masz zdobyte BEZ ŁAPÓWKI uprawnienia do spawania to chyba można zrobić coś więcej niż ogrodzenie/ bramę ogrodową? Poza tym nie spawa się spoinami 1mm długości. To że kawałek Ci "zejdzie" to jeszcze nie tragedia. Poza tym można poprawić np. przejeżdżając raz jeszcze. Są tzw. "spoiny wielościegowe" jedna na drugiej. Takie spoiny wielościegowe nie osłabiają materiału. Jak kto użyje zbyt cienkiej ścianki, przepali ją albo gdy użyje jedno-belkowej rury stalowej o przekroju 10x10x1,5mm to faktycznie minął się z "powołaniem". Flevo-Racer najprostszy poziom na świecie w konstruowaniu. Wykonany jest z profili kwadratowych i prostokątnych z najtańszej stali 40x40x1,5mm oraz 30x10x1,5mm. No to wykorzystajmy ten fakt. Zróbmy ramę roweru np. z takich profili. Nawet giętarki nie trzeba. Tylko rower Flevo-Racer beznadziejnie się steruje (na trasie jeszcze ujdzie - mówię o jeździe w mieście) więc zamiast go kopiować zrobić pozioma ale wzorując się jedynie na użytych materiałach i połączeniach (np. łożyska ślizgowe jako ułożyskowanie wahacza tylnego, bez toczenia, bez frezowania, bez kombinowania)

c) zniesławienie. OK. To ja założę sprawę o próbę wyłudzenia pieniędzy/ udzielanie mi fałszywych informacji/ marnowanie mojego czasu. Myślę że wyjdziemy na zero. Ja straciłem czas, pieniądze, zrezygnowałem z roboty a komu nie chciało się robić (lenistwo nie jest karane) i mnie bajerował (kłamstwo nie jest karane), grał na zwłokę (marnowanie czasu nie jest karane). Tylko zniesławienie jest karane. Hmmmmm. Rozumiem. Tylko że właśnie w Polsce jest przyzwolenie na dziadostwo to będę musiał się odwołać do sądu w Hadze, bo tam (w Holandii) nie ma przyzwolenia na ściemnianie. trzeba szanować pracę i czyjeś pieniądze. Ale szanować nie  znaczy "dziadować". No chyba że w waszym słowniku.

Tak - znam tego kolegę - to ja.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: kapitanwasyl w Maja 23, 2010, 10:04:26 pm
IDĘ SPAĆ  ;D
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: Jakub S. w Maja 23, 2010, 10:11:02 pm
Macieju - ja niektórych twoich rozwiązań nie toleruję bo jestem perfekcjonistą. Albo coś robić w pełni dobrze i z poświęceniem albo wcale (co mi nierzadko sprawia problemy z motywacją gdy MUSZĘ zrobić coś co mnie w ogóle nie interesuje). Łożyska ślizgowe w główce ramy? Tego już nawet w najtańszych trójkołowcach (za 800 USD) nie ma. Opory albo luzy. Wiesz jak przy ostrym hamowaniu potrafi mi się kierownica pochylić do przodu, mając stery na łożyskach? To są OGROMNE siły.
Pewnie że można nie korzystać z usług precyzyjnych profesjonalistów (chyba że dlatego, że sam planujesz się w tym rzemiośle wyszkolić) i robić wszystko po przysłowiowym ch...u. Ale ja tego nie uznaję. Byle jak, byle taniej, byle działało póki rower nowy - a potem?
Ech, a po pl.rec.rowery miałem się nie dać w to wciągnąć. Ale nie mogę biernie patrzeć na przeróżne farmazony - dobrze chociaż że każdy tutaj swój rozum ma i sam potrafi ocenić.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 23, 2010, 10:12:12 pm
I spróbuj sprzedać taki "posmarkany" rower.

Ale spoiny elektrodowe nie muszą tragicznie wyglądać. Nie rozumiemy się. Smarkanie to ewidentnie brak estetyki. Ale to wskazuje na ewidentnie zły sprzęt lub totalny brak umiejętności. Spoiny elektrodą nie są wcale takie złe, nie muszą źle wyglądać. Miałem pospawany wspornik siodła do roweru z płaskowników Stali-Chromo-Niklowej. Kumpel dodatkowo oszlifował spawy. Było to bardzo ładnie wykończone. Ale on "bzykał" wtedy najtańszym urządzeniem swojego ojca. Kiepska regulacja mocy. Spawarka "szmata", bo zwierała prawie non-stop. Sorry za słowo "szmata". Pewnie zaraz ktoś się przyczepi do tego jednego słowa. Mniejsza z tym. No ale poradził sobie z beznadziejnym sprzętem. Spawarka elektrodowa to też może być "przyjazne" urządzenie gdy właśnie ogranicza Ci przywieranie elektrody. Trzeba taką spawarkę znaleźć i kupić. Bo to od przywierania elektrody biorą się smarki. Kupić przyzwoity automat MMA np. za około 2000 zł. TIG jest oczywiście dużo bardziej precyzyjny - zależy kto chce co spawać. A mój kumpel miał wtedy do dyspozycji jedynie spawarkę ojca, który spawał ogrodzenia i płoty (i balustrady).

No nie wiem co mam mówić. Mój pierwszy rower górski to była "padlina". Fioletowy góral "KANDS". Rama Hi-Ten ("High-Tensile" - czyli o "o podwyższonej wytrzymałości). Plastikowe klamki hamulcowe. Hamulce "canti-lever". Tylna piasta z nakręcanym wolnobiegiem. Oś ugięła mi się od samej "normalnej" jazdy (miękka i źle podparta). Masakra. Ale ile to ważyło! Coś 18kg. A wszystko sztywne - żadnego amortyzatora z przodu, żadnego amortyzatora z tyłu. I spawy były trochę posmarkane. Objeździłem tym gów...nym rowerem coś 5000 km w ciągu 5 lat. I nigdy, nigdzie nic nie pękło. Ugięła się tylna oś, zcentrowałem felgi, łapałem flaki. Ale rama wytrzymała.

Kiedyś pękła kumplowi tania rama roweru "górskiego" firmy Giant. W okolicy główki ramy. No i była dosyć ładnie fabrycznie pospawana. Co ma piernik do wiatraka? Kupujesz ramę bo Ci się spawy podobają? To kup Cannondale - oni maja bardzo ładne spawy. Tylko cena Cannondale nie jest ładna.

Już to pisałem że w Niemczech nierdzewne instalacje klimatyzacji spawane są wpierw TIG a potem MMA. Ekonomia. Elektroda nie jest wcale taka zła. Jak kto nie umie spawać to nawet TIG/MIG/MAG mu nie pomoże i będą "smarki". Do warsztatów samochodowych TIG oczywiście lepszy niż MMA.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 23, 2010, 10:13:57 pm
"Urząd Skarbowy nigdy się nie myli? Myli się - tylko jak się myli to się do tego nie przyznaje.

Kościół też się mylił - ziemia miała być płaska.

Politycy też się mylą - miało być lepiej. Bez wysiłku.

Konstruktorzy NASA też się mylą - promy się rozbijają."


Ja też się pomyliłem. Przez chwilę myślałem, że to inne forum.


Sorry - zeszło na sprawy życiowe. Jak Cię gryzie to nie czytaj. Olej to.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 23, 2010, 10:17:38 pm
IDĘ SPAĆ  ;D

Ostry temat. Nie czytaj jak Cię wkurza.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 23, 2010, 10:34:00 pm
Macieju - ja niektórych twoich rozwiązań nie toleruję bo jestem perfekcjonistą. Albo coś robić w pełni dobrze i z poświęceniem albo wcale (co mi nierzadko sprawia problemy z motywacją gdy MUSZĘ zrobić coś co mnie w ogóle nie interesuje).

OK. Dużo się płaci za jakość. Ale to nie oznacza że dobra jakość zagwarantuje niezniszczalny rower. Jedno nie ma nic wspólnego z drugim. Rowerem się jeździ. Rower się zużywa. Rower TEŻ trzeba utrzymać/serwisować.

Łożyska ślizgowe w główce ramy? Tego już nawet w najtańszych trójkołowcach (za 800 USD) nie ma. Opory albo luzy. Wiesz jak przy ostrym hamowaniu potrafi mi się kierownica pochylić do przodu, mając stery na łożyskach? To są OGROMNE siły.

Ale łożysko kulkowe też może się "wybić" czy "wyhuśtać" od obciążeń. Miski łożysk kulkowych mogą wyrobić owalny kształt w zbyt miękkiej rurze. Albo zrobi się "indeksowalny" skręt łożyska kulkowego - nawet wałeczkowego!!! - gdy łożysko np. zostanie zbyt silnie skręcone. Sam fakt zastosowania łożyska kulkowego to nie wszystko. Albo dostanie się woda, wypłucze smar i zniszczysz łożysko kulkowe. Te tzw. "opory" lub "luzy" łożysk ślizgowych doświadczałem na tym trajku:

(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/SzgdeJAaVdI/AAAAAAAAAC0/lNlQ_aZbNdE/s512/DSC_3245.jpg)

(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S1WOYunnBxI/AAAAAAAABAI/SvE1_MiBqBo/s640/DSC_3238.jpg)

(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S1WOYug9jnI/AAAAAAAABAM/VvmeEG8mmA0/s640/DSC_3240.jpg)

I wiesz co? Nie było to "ultra-płynne-lekkie-jak-piórko-sterowanie". Ale wcale nie było takie oporne! Było "normalne". I w trakcie jazdy dokuczyło mi zupełnie co innego: średnica zawracania! To aspekt który bardziej wkurza niż "brak wspomagania". Zamontuj szerszą kierownicę jeśli chcesz mieć ultra-płynne sterowanie. W trakcie hamowania było OK, nie było żadnych stuków ani luzów ale to też dlatego że hamulce były dosyć słabe. Konstruktor objeździł nim (jeśli dobrze pamiętam) 10 000 km albo więcej - nie pamiętam już dokładnie ale na pewno co najmniej 10 000km).

A teraz pora na inny trajk. Może to i faktycznie fajnie że "wszystko kręci się płynnie jak masełko". No to wtedy żeby "ominąć tokarza" proponuję takie rozwiązanie:

(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S1DnCkA4edI/AAAAAAAAAws/Ixt2iaf4Y-c/s640/046.jpg)

A tu mamy tzw. "główki cięgieł łożysk przegubowych ślizgowych z gwintem zewnętrznym". Kręcą się bardzo płynnie (jedynie jak sprawdzałem polskie główki cięgieł z Zakładu Maszyn i Łożysk Specjalnych z Kielc to troszkę czuć było "chropowatość"). Miałem tego typu główki cięgieł z dwóch źródeł - niemieckie i polskie. Tym czerwonym trajkiem z "główkami cięgieł łożysk przegubowych ślizgowych" nie jeździłem. Ale dokładnie tak samo rozwiązał bym "ominięcie szerokim łukiem tokarza".

Jeśli masz wątpliwości co do tego typu łożysk to Ci podam przykłady z Niemiec. Mogą też być sworznie wahaczy. I znowu tokarza nie trzeba:

Tripendo:

(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9N7ng4sQsI/AAAAAAAACwI/hdITfr5BmXs/s512/zwrotnica%202.jpg)

(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9NWQuPa1RI/AAAAAAAACsw/a-0bHEt2VJo/s640/Plastikowy%20%C5%9Bwiat.jpg)

FN-Trike:

(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9NXwXFs0tI/AAAAAAAACs4/2afUfj2uUQ0/s640/FN%20Trike%20skr%C4%99t.jpg)

(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9NXxegKi1I/AAAAAAAACs8/A6EnCeJgOSE/s640/piasta%20Point.jpg)

(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9Ny-cCfRQI/AAAAAAAACvs/PI7V5KQdPGI/s512/zwrotnica.jpg)

Pewnie że można nie korzystać z usług precyzyjnych profesjonalistów (chyba że dlatego, że sam planujesz się w tym rzemiośle wyszkolić) i robić wszystko po przysłowiowym ch...u. Ale ja tego nie uznaję. Byle jak, byle taniej, byle działało póki rower nowy - a potem?

Precyzyjni profesjonaliści to ludzie. Nie jacyś ludzie z kosmosu. Przestań idealizować. Albo idealizuj a potem się zdziw że można inaczej a w 98% równie dobrze. Ale nawet po skorzystaniu z usług "profesjonalistów" nie będziesz miał kosmicznego roweru. A gdybyś nawet dał specom z NASA swój rower to coś by się tam w nim z czasem zużywało. Nawet kewlarowe opony. Nawet ceramiczne łożyska. Nawet linki aramidowe.

Mam Mercedesa W124. Przekładnia kierownicza jest ślimakowa. Wiesz co to znaczy w praktyce? Że są wyczuwalne luzy i nic z tym nie zrobisz. Już od nowości. Coś tam zbijesz gdy auto masz już używane i czuć je wyraźniej - ale ten typ przekładni po prostu tak ma! Czuć delikatne luzy na kole kierowniczym. No to co - spytaj się teraz ludzi czy źle się im jeździ Mercedesem W124. Zdziwisz się. Na autostradzie w Niemczech 200 km/h i auto nie dawało mi powodów do obaw. Na zdjęciu poniżej jest "licznikowe" 188 km/h (175 km/h na GPS). Tyle jechała moja żona w Niemczech i zrobiłem to zdjęcie. Ale jak miałem "licznikowe" 212 km/h (200 km/h zmierzone GPS-em) również po płaskiej autostradzie w Niemczech to nie miałem obaw czy auto będzie mi "myszkować". Luzy w układzie przeniesienia napędu też są. I z tego powodu Mercedes W124 to techniczna chuj..a? "Bo nie jest idealny"? Ciekawe wnioski wysuwasz. No bo taką logikę mogę IDEALISTYCZNIE wytoczyć - układ kierowniczy z luzami... luzy w układzie przeniesienia napędu... Wniosek - auto jest chuj...e. Tylko że ja mam Mercedesa W124 od dwóch lat i z PRAKTYKI wynika mi co innego. Nie jest to auto idealne ale bardzo dobrze się nim jeździ. Tzn. że teoria IDEALIZMU TOTALNEGO jest niepełna. To moje auto - żeby nie było że zmyślam:

(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S200_exhWDI/AAAAAAAABpg/uTWecltSoeY/s640/Merol%201.jpg)

(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S_pmRQBJOCI/AAAAAAAADRk/QloQHq09lPA/Zdj%C4%99cie%28151%29.jpg)

Ten cały perfekcjonizm brzmi fajnie. Dążymy do niego. Dobry to jest tylko gdy się idealizuje. Bo jest granica. Albo marnujesz czas na "kosmiczną jakość" albo później okazuje się że "Twój prom kosmiczny" ma jakieś zużycia. To wychodzi z czasem. W praktyce część rzeczy można spokojnie zastosować POMIMO NIE-IDEALNOŚCI i nic złego się im nie dzieje.

Np. bardzo późno zrozumiałem co znaczy "sztywność boczna tylnego widelca" w rowerze MTB. Miałem 4 rowery MTB: padlinę "KANDS" (z przodu sztywny widelec, hardtail), Scott Intoxica (full), GT Avalanche (z przodu amor, hardtail), Villiger Competition (z przodu sztywny widelec, hardtail). Jeździłem też trochę tanim Giantem z "mono-stay'em" oraz polskim Victusem. Aaaaa - i ostatnio Kestrel (z przodu amor, hardtail). I tylko jeden rower miał "sztywny" - sztywny w sensie "sztywny bocznie tylny widelec". Zgadnij który to był rower. Podpowiem Ci że Villiger jest produkcji szwajcarskiej. To że "masz feeling" sztywności tylnego wahacza to dosyć abstrakcyjne pojęcie, bo bardzo dużo rowerów ma niestabilny tylny wahacz. I nie przeszkadza to jeździć. Jeździć bezpiecznie w dodatku.

Ech, a po pl.rec.rowery miałem się nie dać w to wciągnąć. Ale nie mogę biernie patrzeć na przeróżne farmazony - dobrze chociaż że każdy tutaj swój rozum ma i sam potrafi ocenić.

Pokaż 2 strony medalu. Bo wtedy jest o czym rozmawiać. Co jest farmazonem? Główki cięgieł łożysk przegubowych ślizgowych z gwintem zewnętrznym? Sworznie wahaczy? Konstrukcje nitowano/spawane. Spawanie elektrodą?
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 24, 2010, 11:07:52 pm
A tu uzasadnienie dlaczego powstają opóźnienia w robieniu czegoś co może być proste a ktoś komplikuje. Odbija się to szczególnie gdy chodzi o masową (komercyjną) skalę. Przykład w zupełnie innej branży. Ale schemat jest naprawdę ten sam co z rowerami. Żeby nie było owych opóźnień to trzeba rzeczy maksymalnie upraszczać. Wtedy kosztują mniej zachodu. To też przekłada się na cenę.

(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S_r3TQ1MYXI/AAAAAAAADTk/qZMN0lSnC3A/s512/random-5her.jpg)

TŁUMACZENIE:

Drogi Andrzeju!

Naprawdę jestem zadowolony że możesz wykonać nam graficzną część naszego nowego albumu z hitami. Przesyłam 2 pudełka materiału który możesz wykorzystać do pracy oraz nagranie.

Z mojego krótkiego słodkiego doświadczenia wynika że im bardziej złożona forma albumu - tzn. im bardziej skomplikowana forma, np. coś więcej niż spięte strony czy zwykła rozkładanka, to tym bardziej będzie spieprzona reprodukcja i będą masakryczne opóźnienia. Ale pomimo że o tym napomknąłem o tym to i tak daję Ci wolną rękę - możesz zrobić jak uważasz............ i proszę odpisz ile chciałbyś wziąć za to pieniędzy.

Bez wątpienia Pan Al Steckler skontaktuje się z tobą w Nowym Jorku z dalszymi informacjami. Prawdopodobnie będzie rozgorączkowany i będzie cię poganiał "Śpieszmy się" ale to co napisałem weź choć trochę pod uwagę.

Mick Jagger (THE ROLLING STONES)
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 26, 2010, 12:40:20 am
W pewnych okolicznościach jest wręcz wskazane żeby rower ... był drogi!

Drogi czy tani?

Każdy kij ma dwa końce. Jeżeli obieramy sobie strategię (lub to przewidujemy) przy sprzedaży rowerów poziomych ze będziemy mieli rotację:
- niskonakładową
- wysokonakładową

To możemy zrobić syntezę. Te modele które się dobrze sprzedają obniżyć lekko cenę - staną się bardziej popularne, a te które się kiepsko sprzedają podrożyć żeby były "elitarne". Czyli możemy mieć w ofercie np. w przyzwoitej cenie poziomego dwukołowca i w snobistycznej cenie trójkołowca. Co nam to da? Bardzo dużo. "Prestiż".

Ale można pójść dalej niż "prestiż".

Z trójkołowca możemy uczynić "sprzęt rehabilitacyjny". Wtedy "rehabilitacyjny" rower należy reklamować w placówkach PFRON (Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych). Osoba z odpowiednią grupą inwalidzką (niekoniecznie kaleka) może uzyskać dofinansowanie do zakupu roweru "rehabilitacyjnego". To dofinansowanie może wynosić nawet 80% ceny roweru i klient z własnej kiesy pokrywa jedynie 20% ceny roweru "rehabilitacyjnego", resztę pokrywa PFRON. Ale nie tylko PFRON może wspierać sprzedawcę rowerów trójkołowych. Np Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej również może rzucić koło ratunkowe. Kwestia napisania wniosku. Nie wiem dokładnie ile jest w stanie dofinansować Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Tak samo trzeba spytać czy można łączyć dwa dofinansowania ze sobą - np. wtedy (jako kupcy roweru, klienci) nic byśmy nie płacili. O to "zsumowanie dofinansowanie" trzeba spytać. Szary podatnik Kowalski może płacić za rowery trójkołowe "rehabilitacyjno" poziome i nic o tym nie wiedzieć!

Carbondesign obrał tą ścieżkę i dlatego trójkołowce z Tajwanu "z buta" kosztowały 6999 zł a jednym telefonem można było zbić cenę o 1000 zł. To nic że można było uczynić cenę bardziej przystępna, montować silniki elektryczne - zachęcać ludzi do spróbowania czegoś nowego i wejść na obroty ze sprzedażą atrakcyjnego produktu. Mniej stresowo i bardziej leniwie było sprowadzić kilkanaście sztuk rowerów, wysoka cena, obranie "targetu" (cel, grupa docelowa) w postaci ludzi bogatych lub ludzi z grupa inwalidzka. Po udzieleniu informacji o dofinansowaniu (na stronie www carbondesign) ludzie orientowali się w czym rzecz i korzystali na tym jeśli mieli grupę inwalidzka (niekoniecznie kalecy). Ludzie bogaci (bez grupy inwalidzkiej) też sobie pozwalali na zakup roweru - im co prawda dofinansowanie nie było przyznawane ale było ich stać na zakup.

Czy już teraz wiadomo dlaczego niekiedy opłaca się żeby rower poziomy był drogi?

W produkcji jest podobnie. Jak się idzie na łatwiznę i zleca się wszystko zewnętrznemu zakładowi spawanie ram rowerów i ich malowanie to wiadomo że wyjdzie drogo. Jeśli zaś zorientujemy się jakie procesy, narzędzia, umiejętności i materiały, są potrzebne do wyprodukowania ramy rowerowej to sprawa jest prosta. I wtedy w grę wchodzi organizacja.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: PrzemO w Maja 26, 2010, 01:18:22 am
W pewnych okolicznościach jest wręcz wskazane żeby rower ... był drogi!


Z trójkołowca możemy uczynić "sprzęt rehabilitacyjny". Wtedy "rehabilitacyjny" rower należy reklamować w placówkach PFRON (Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych). Osoba z odpowiednią grupą inwalidzką (niekoniecznie kaleka) może uzyskać dofinansowanie do zakupu roweru "rehabilitacyjnego". To dofinansowanie może wynosić nawet 80% ceny roweru i klient z własnej kiesy pokrywa jedynie 20% ceny roweru "rehabilitacyjnego", resztę pokrywa PFRON.

Macieju, zaczynasz jeździć po bandzie i to ostro. Uważaj, bo znajdzie się taki, który zinterpretuje twoje słowa tak: inwalida = krowa do dojenia. I będzie dym.

Z dofinansowaniem to nie jest takie hop siup. Tak jak z US, każda placówka PFRON (najczęściej miejscowy MOPS) autonomicznie interpretuje wykładnię prawa. I tak, w niektórych jest 20%, 40%, max.60% dofinansowania, w innych patrzy się tylko na stawkę VAT (7%= wyrób medyczny = ok, 22%- nie ok). A wszystko i tak zależy od budżetu PFRON i ilości podań w danych programach. Np. w 2009 roku ani jeden wniosek o dofinansowanie roweru rehabilitacyjnego dla osoby niepełnosprawnej powyżej 7 roku życia nie uzyskał pozytywnej opinii. Był kryzys, źródełko kasiorki wyschło i dupa. Nie ma lekko, szczególnie tym potrzebującym, dla których te pojazdy są potrzebne do życia.

Zrobienie z poziomki rasowego roweru rehabilitacyjnego (z kwitem CE - wyrób medyczny) nie jest sprawą ani prostą ani tanią. Wystarczy ci, że "zabawa w CE" zaczyna się opłacać, jeżeli masz roczny obrót min. 45 000 euro/year. Kombinuj, kombinuj.....

 
Carbondesign obrał tą ścieżkę i dlatego trójkołowce z Tajwanu "z buta" kosztowały 6999 zł a jednym telefonem można było zbić cenę o 1000 zł. To nic że można było uczynić cenę bardziej przystępna, montować silniki elektryczne - zachęcać ludzi do spróbowania czegoś nowego i wejść na obroty ze sprzedażą atrakcyjnego produktu.

Tak się właśnie rodzą plotki. Z jednej małej wzmianki na forum wyciągnąłeś sam zbyt daleko idące wnioski i dorobiwszy do tego "swoją" filozofię, uznałeś to za pewnik. Nie znasz okoliczności, nie wiesz po ile poszły rowery i ile i dlaczego tak a nie inaczej, ale już mącisz, mieszasz i mataczysz :P
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 26, 2010, 01:44:50 am
W pewnych okolicznościach jest wręcz wskazane żeby rower ... był drogi!

Z trójkołowca możemy uczynić "sprzęt rehabilitacyjny". Wtedy "rehabilitacyjny" rower należy reklamować w placówkach PFRON (Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych). Osoba z odpowiednią grupą inwalidzką (niekoniecznie kaleka) może uzyskać dofinansowanie do zakupu roweru "rehabilitacyjnego". To dofinansowanie może wynosić nawet 80% ceny roweru i klient z własnej kiesy pokrywa jedynie 20% ceny roweru "rehabilitacyjnego", resztę pokrywa PFRON.

Macieju, zaczynasz jeździć po bandzie i to ostro. Uważaj, bo znajdzie się taki, który zinterpretuje twoje słowa tak: inwalida = krowa do dojenia. I będzie dym.

Z dofinansowaniem to nie jest takie hop siup. Tak jak z US, każda placówka PFRON (najczęściej miejscowy MOPS) autonomicznie interpretuje wykładnię prawa. I tak, w niektórych jest 20%, 40%, max.60% dofinansowania, w innych patrzy się tylko na stawkę VAT (7%= wyrób medyczny = ok, 22%- nie ok). A wszystko i tak zależy od budżetu PFRON i ilości podań w danych programach. Np. w 2009 roku ani jeden wniosek o dofinansowanie roweru rehabilitacyjnego dla osoby niepełnosprawnej powyżej 7 roku życia nie uzyskał pozytywnej opinii. Był kryzys, źródełko kasiorki wyschło i dupa. Nie ma lekko, szczególnie tym potrzebującym, dla których te pojazdy są potrzebne do życia.

Zrobienie z poziomki rasowego roweru rehabilitacyjnego (z kwitem CE - wyrób medyczny) nie jest sprawą ani prostą ani tanią. Wystarczy ci, że "zabawa w CE" zaczyna się opłacać, jeżeli masz roczny obrót min. 45 000 euro/year. Kombinuj, kombinuj.....

Jak zwykle - kosztorys jest grubo przeskalowany. I muszę mieć obrót 45 000 EUR rocznie (180 000 zł) żeby się opłaciło. Nic nie jest proste ani tanie. Wszystko jak zwykle jest trudne, prawie niemożliwe. Ale prawda jest inna.

No to mamy dym:

"Podjąłem współpracę z innymi mediami - w dziedzinie produkcji sprzedaży i serwisu rowerów rehabilitacyjnych - na dzień dzisiejszy rozpoczynam współpracę w dziedzinie atestów i dofinansowań z PFRON dla osób niepełnosprawnych [...] jeżeli byłbyś zainteresowany wykonaniem atestów na rowerek jestem w stanie to załatwić po kosztach - atest rowera kosztuje normalnie około 28 tysięcy złotych ja jestem w stanie wykonać to za 15 - gdybyś miał ochotę zapraszam do współpracy. Jakub G." (Guton Turner)

Carbondesign obrał tą ścieżkę i dlatego trójkołowce z Tajwanu "z buta" kosztowały 6999 zł a jednym telefonem można było zbić cenę o 1000 zł. To nic że można było uczynić cenę bardziej przystępna, montować silniki elektryczne - zachęcać ludzi do spróbowania czegoś nowego i wejść na obroty ze sprzedażą atrakcyjnego produktu.

Tak się właśnie rodzą plotki. Z jednej małej wzmianki na forum wyciągnąłeś sam zbyt daleko idące wnioski i dorobiwszy do tego "swoją" filozofię, uznałeś to za pewnik. Nie znasz okoliczności, nie wiesz po ile poszły rowery i ile i dlaczego tak a nie inaczej, ale już mącisz, mieszasz i mataczysz :P

Plotki? Na stronie www carbondesign te trajki były... po 6999 zł. Szkoda że nie zrobiłem "zrzutu ekranu", bo nikt mi teraz nie uwierzy.Cena producenta - ile wynosi Twoim zdaniem? 830 USD netto = 2500 zł. Oto "mała wzmianka":

W Polsce, gdy był jeszcze dostępny, cena spadła do ok. 6000 PLN brutto.
W Tajwanie, gdzie jest produkowany (ten sam lub bliźniaczo podobny) u producenta kosztuje 830 USD netto (stan na IV 2009)


Zadzwoniłeś do carbondesign spytać o negocjacje ceny na trajka? Może by spuścili trochę. Z tego co wiem, nasz kolega forumowy recutibi kupił u nich dwie trajki, praktycznie po cenie producenta (wziął bodajże ostatnie sztuki).

Chcesz powiedzieć że  dwie ostatnie trajki z carbondesign można było kupić po 2500 zł/ sztuka? Tanio. Bardzo.

Ja napisałem wcześniej że cenę jednym telefonem można było zbić o 1000 zł, bo na stronie www carbondesign widniała cały czas cena 6999 zł. Oglądałem regularnie ich stronę i co ostatnie widziałem to owe 6999zł. Ty podałeś cenę 6000 zł. Ta cena 6000 zł była "na telefon" czy widniała na www? Pomyliłem się o 1 zł, bo wedle Ciebie cena spadła o 999 zł. A ja napisałem 1000 zł - sorry za nieścisłość.

I tak się rodzą plotki?
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: sławek w Maja 26, 2010, 06:01:58 am
"Podjąłem współpracę z innymi mediami - w dziedzinie produkcji sprzedaży i serwisu rowerów rehabilitacyjnych - na dzień dzisiejszy rozpoczynam współpracę w dziedzinie atestów i dofinansowań z PFRON dla osób niepełnosprawnych [...] jeżeli byłbyś zainteresowany wykonaniem atestów na rowerek jestem w stanie to załatwić po kosztach - atest rowera kosztuje normalnie około 28 tysięcy złotych ja jestem w stanie wykonać to za 15 - gdybyś miał ochotę zapraszam do współpracy. Jakub G." (Guton Turner)

  Umarł Maciej umarł, już leży na desce - gdyby mu zagrali podskoczyłby jeszcze...
  I tak dalej, w koło Macieju...

  Ciekawe zwyczaje masz Macieju, powołujesz tu opinię człowieka (którego bardzo szanuję) a któremu tu na forum "dupę obrabiałeś"  że Cię oszukał, i chciał naciągnąć.
  Przypomnę, że to jeden z wielu ludzi którzy(według Ciebie) "wystawili" Cię , oszukali, itd
  Ja tam bym oszusta na świadka swej sprawy nie brał ::)

  Ręce mi opadają i z opadniętymi rękami zadedykuję Ci fragment z występu Marcina Dańca o najkrótszej walce Andrzeja Gołoty
  "Bo ten bokser naszego Andrzejka oszukał, bo on Andrzejka bić zaczął!"

   Ponieważ,według mnie, nie masz Macieju zwyczaju słuchania drugiego człowieka to poniższe zdania kieruję do innych kolegów - Podstawą sukcesu w poważniejszych sprawach jest współdziałanie z innymi ludźmi. Nawet żeby dziecko zmontować trzeba współdziałać z drugim człowiekiem. Współpracownika trzeba też umieć dobrać- w tym wypadku musi być on koniecznie płci przeciwnej. ;)
 
 
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 26, 2010, 10:38:42 am
  Ciekawe zwyczaje masz Macieju, powołujesz tu opinię człowieka (którego bardzo szanuję) a któremu tu na forum "dupę obrabiałeś"  że Cię oszukał, i chciał naciągnąć.

Słucham bardzo uważnie. Ktoś rozmawia ze mną. Ktoś umawia się. A później ktoś wystawia mnie. Ktoś gra na zwłokę. Ktoś łapie 4 sroki za jeden ogon. Ktoś każe czekać 1 miesiąc, bo zapomniał o wstępnej umowie. Ktoś. Ktoś chce się szybko dorobić. Ktoś może zrobić dla mnie "specjalnie" coś po "znajomości". Oczywiście za pieniążki. I bajerowanie. Mogę tak pisać "ktoś". Znasz "ktosia"? Mnóstwo takich "ktosiów". Nie wolno tolerować dziadostwa. Przyzwalasz na dziadostwo? Ja uważam że "Dziady" Mickiewicza mamy w epoce obecnej. Marnowanie czasu, łamanie ustaleń, granie na zwłokę - chyba powinieneś zacząć coś tworzyć żeby się przekonać co myśleć gdy ludzie tak postępują. I miej anielską cierpliwość. Pokaż że "masz zasady" i jesteś miłosierny. Wybaczaj dziadostwo, umiłuj bliźniego.

Po co mi atest? Nawet atestu "B" na ramę roweru nie trzeba, a co dopiero atest na pojazd inwalidzki.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 26, 2010, 10:52:05 am
Macieju, zaczynasz jeździć po bandzie i to ostro. Uważaj, bo znajdzie się taki, który zinterpretuje twoje słowa tak: inwalida = krowa do dojenia. I będzie dym.

MpAlternatywa! Gwoli ścisłości - nie chodzi o żadnego inwalidę. Pieniądze PFRON czy MOPS to pieniądze podatnika Kowalskiego. Nie chodzi o inwalidów ale o pieniądze publiczne. Łakomy kąsek dla inteligentnego Polaka. Te dwie instytucje (PFRON, MOPS) czerpią środki z podatków Kowalskiego. Tak naprawdę to chodzi właśnie o pieniądze publiczne.

Budowa dróg/ remonty/ budowa autostrad - te rzeczy biorą się z pieniędzy publicznych. No i wtedy widzę tych ludzi "zmotywowanych do pracy" za pieniądze podatnika. 7 chłopów plącze się po placu budowy z łopatami. Pół dnia spędzają na podpieraniu łopaty. Są też inwestycje "prywatne" gdzie np. droga czy autostrada jest inwestycją i potem pobierane są opłaty za przejazd. Tam ktoś wtedy pilnuje żeby ludzie robili. A za pieniądze publiczne to jak się robi... Na pewno znasz to powiedzenie: "Czy się stoi czy się leży... 2000 się należy". To działa do dziś, bo wydawanie pieniędzy publicznych jest beznadziejnie kontrolowane. Widzę to tyle razy że chyba musiałbym być ślepy (sorry niewidomi) żeby tego nie stwierdzić.

Tak samo usługi medyczne. Opłacane z pieniędzy publicznych. Słynne "koperty" dla lekarzy. Przecież jest korupcja. To nawet doświadczyłem na sobie. Tam też jest biznes. Lekarz zarabia. Im mniej wydadzą tym więcej im zostanie. Pomijam że w Polsce ludzie są leniwi i nie chce się im uprawiać sportów i łażą do lekarza nawet gdy ich palec boli, a czasem głowa. Gdy trafiłem po wypadku samochodowym to "nie mogli" ustalić czy jestem ubezpieczony. No to co? Kroplówka to był szczyt "inwestycji". Nie dali mi kołnierza stabilizującego szyję, a miałem lekkie przesunięcie kręgów szyjnych. Aha - zrobili mi o dziwo prześwietlenie RTG. Mój ojciec wkur...ił się i mówi że taki kołnierze to powinni dać bez łaski. No i wtedy dopiero dali. Już ja wiem jak by się mną zaopiekowali gdybym włożył panu doktorowi kopertę z szeleszczącą mile dla ucha w środku zawartością.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Maja 27, 2010, 03:10:20 pm
No proszę.
Jaki ten podatek jasny i prosty i przejrzysty
Pozdrawiam Roland
Co jest watowcem i rolować księgowym się daje.

Widzicie Kaczorze jacy my to durni i niezdolni...
 Nuże chamy, pójdźmy i Jaśnie Oświeconego Macieja za nogi podejmijmy, w podzięce że oświecić nas raczył...
  Dzięki niemu ani księgowi, ani sprzedawcy ani inni złodzieje nie będą nas już rolować czyli "w d... j...ć" :o

...Okazało się że księgowy był KOMPETENTNY, DOKŁADNY i pomyłka była po stronie Urzędu Skarbowego. Urząd Skarbowy nawet nie przeprosił za próbę WYŁUDZENIA pieniędzy tylko dowiedziałem się że FAKTYCZNIE JEDNAK nie trzeba nic "dopłacić". Nie wiem jakich Wy macie NIEKOMPETENTNYCH księgowych że się tak wyrażacie. Ja bym zmienił ksiegowego na waszym miejscu.
Zmienił byś mojego księgowego, chociaż nie wiesz jakiego mam.
I z automatu przyjąłeś, że jest niekompetentny
Gratuluje.

Cytuj
Biuro księgowe z prawdziwego zdarzenia odpowiada za rozliczenia i daje gwarancję (coś w rodzaju ubezpieczenia) że w razie pomyłki koszty spadają na biuro księgowe, a nie na przedsiębiorcę. Czy nie macie takich kompetentnych i odpowiedzialnych księgowych w okolicy? Wasi księgowi robią za darmo i nie można się po nich spodziewać odpowiedzialności?


W Polsce za rozliczenia z US odpowiada podatnik.
Nie poradzę, takie prawo.

Jeśli podatnik poniósł szkody w wyniku nierzetelność podmiotu, który świadczy na jego rzecz usługi (nienależyte wykonanie umowy) to rzecz jasna ma prawo dochodzić swoich praw, zarówno na drodze polubownej, jak i w cywilnym postępowaniu sądowym.
Jeśli księgowy popełnił przestępstwo, w wyniku którego zostałeś poszkodowany, wtedy sprawa wygląda jeszcze inaczej. Składa się doniesienie o popełnieniu przestępstwa.


Cytuj
A jak płacicie księgowym, oni robią błędy, a Wy płacicie za ich błędy to gratuluję zdolności poświęcania się i wybaczania.

Ja uważam inaczej - jak będziemy się tak potykać w kwestiach finansowych to do niczego nie dojdziemy.
A kto się potyka?
Bo mi potknięcia, dzięki ludziom z którymi pracuje i których słucham (nie mylić z których się słucham), jeszcze się nie zdarzyły.
Cytuj

Nie wiem czemu brak Wam pewności siebie. Albo macie kijowego księgowego który non stop się myli albo wstydzicie się wrócić do księgowego w sytuacji problematycznej i powiedzieć mu "Ej, albo popełnił Pan - Panie Księgowy - błąd, albo Urząd coś tu wymyśla. Proszę to wyjaśnić". A do odpowiedzialności trzeba umieć pociągać ludzi, bo oni nie zawsze chcą to sami zrobić. Samemu płacić za czyjeś błędy? Zresztą nie wiem - macie kasę - to może dlatego lubicie dwukrotnie płacić - raz za BŁĘDNĄ usługę księgową (księgowy nie robi za darmo), a potem DOPŁACACIE raz jeszcze bo księgowy popełnił błąd.
Jeśli pewność siebie oznacza wg. Ciebie, pewność o własnej nieomylności to tak, brak mi tej pewności całkowicie.
Kolega poradził Ci abyś się dopytał, ale jesteś pewny siebie. Lepiej wiesz. Ja tak odbieram to co piszesz, ale BRAK MI CAŁKOWITEJ PEWNOŚCI.
Cytuj
No chyba że:
- Wasz księgowy jest mataczem i oszustem i Was świadomie oszukuje (paskudna wersja)
Fajna retoryka.
Na poziomie "gdybym nie był człowiekiem dobrze wychowanym, nazwał bym pana chamem"
Taka insynuacja w stosunku do Mojego księgowego (piszesz Wasz, więc mój też) jest nie do przyjęcia.

Cytuj
- Wy robicie machloje, przekręty (sami świadomie ryzykujecie)
Sugerujesz moją nieuczciwość?
Cytuj
- ktoś Was oszukał i nie wiecie kto i jak (otrzymaliście np. lewe faktury a nie wiecie o tym)
Sugerujesz nieuczciwość moich kontrahentów?
Cytuj
- nie wiecie jak pociągnąć kogo do odpowiedzialności (musicie założyć sprawę w Sądzie)[/b]
A używasz jakichś innych metod?
Bo jeśli polubownie nie można sprawy załatwić, to wg. mnie droga sądowna, jest jak najbardziej właściwa. (Przynajmniej w kraju w którym żyje)
Czemu nie wyciągnąłeś konsekwencji w stosunku do osób, które Cię wyrolowały?

Cytuj
Jaki ten podatek jasny i prosty i przejrzysty
Pozdrawiam Roland
Co jest watowcem i rolować księgowym się daje.

Widzicie Kaczorze jacy my to durni i niezdolni... Nuże chamy, pójdźmy i Jaśnie Oświeconego Macieja za nogi podejmijmy, w podzięce że oświecić nas raczył...

Nie rozumiem czemu też błaznujecie i nabijacie się ze mnie....
Prośbę mam, abyś puszczał nowego posta a nie dodawał 50procent treści do już istniejącego.
Jeśli nie wiem, że piszesz coś nowego, to trudno mi się do tego odnieść.

A dopowiadając.
Bo domyślam się, że to o błaznowaniu i nabijaniu, to do Sławka i do mnie, to
mogę odwrócić pytanie.
Czemu nabijałeś się z kolegów z precla. Linków nie podam bo tych fotografii chyba już nie ma w twojej galerii. Bo uważałeś, że głupoty piszą tak?
Moralność Kalego Ci odpowiada?
Jeśli tak, to zapraszam
http://kaczor2.blogspot.com/2010/05/loza-szydercow_25.html

Ja się z Ciebie nie nabijam, tylko z twojej postawy.
Twój zapał szanuje, czekam na efekty i życzę powodzenia oraz szczęścia, a przyda ci się bo charakter masz trudny, więc to że będziesz sam musiał być handlowcem, spawaczem, księgowym itd. jest prawdopodobne.


Cytuj
Urząd Skarbowy nigdy się nie myli? Myli się - tylko jak się myli to się do tego nie przyznaje.
I to jest właśnie powód dla którego NSA ma tyle roboty.

Dla mnie to koniec tematu.
Wątek nie tyle jest gorący, co nudny i męczący.

Pozdrawiam Roland
Co błaznuje, gdy się z niego błazna
zrobić próbuje
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 27, 2010, 10:02:34 pm
...Okazało się że księgowy był KOMPETENTNY, DOKŁADNY i pomyłka była po stronie Urzędu Skarbowego. Urząd Skarbowy nawet nie przeprosił za próbę WYŁUDZENIA pieniędzy tylko dowiedziałem się że FAKTYCZNIE JEDNAK nie trzeba nic "dopłacić". Nie wiem jakich Wy macie NIEKOMPETENTNYCH księgowych że się tak wyrażacie. Ja bym zmienił księgowego na waszym miejscu.
Zmienił byś mojego księgowego, chociaż nie wiesz jakiego mam.
I z automatu przyjąłeś, że jest niekompetentny
Gratuluje.

Księgowy ma robić swoja robotę. Ja prowadząc działalność nie mogę się rozdrabniać. Trzeba znaleźć księgowego który się zna na swojej robocie. Nie znoszę podtekstów w stylu: "Jaki ten podatek jasny i prosty i przejrzysty". Pora się samemu dokształcić w takim razie, a nie wypowiadać takie zdania. Albo zmienić księgowego jeśli nas bajeruje i tłumaczy że "to nie takie proste". Księgowy to zawód - jak już jest księgowym to jest dla niego bardzo proste, bo żyje z tego - musi się znać. Amatorów nie zatrudniajmy. Ja myśląc o rowerach mam się skupić na organizacji i na tym co robię, a nie na tym co robi księgowy. Jeśli już, to interesuje mnie odpowiedzialność księgowego, a nie on sam. Jak mam się skupić na organizacji czegokolwiek gdy padają stwierdzenia w stylu: "to nie takie proste". A co jest proste? Z wszystkim problem. Niedługo z sikaniem też będzie problem? Zresztą prawie wszyscy mają tu z czymś problem:
- spawanie nie jest proste
- konstrukcje/ konstruowanie nie jest proste
- upraszczanie rzeczy nie jest proste
- toczenie nie jest proste
- księgowość nie jest prosta
- sprzedaż nie jest prosta
- nic nie jest proste
- niech żyje niewiedza

[...]domyślam się, że to o błaznowaniu i nabijaniu, to do Sławka i do mnie, to
mogę odwrócić pytanie.
Czemu nabijałeś się z kolegów z precla. Linków nie podam bo tych fotografii chyba już nie ma w twojej galerii. Bo uważałeś, że głupoty piszą tak?
Moralność Kalego Ci odpowiada?
Jeśli tak, to zapraszam
http://kaczor2.blogspot.com/2010/05/loza-szydercow_25.html

Odwróciłeś pytanie. OK. Fajnie że zaraz napiszesz że się jednak nabijasz. No dobra. A wiesz od czego się zaczęło na preclu? I kto zaczął cwaniakować? Mariusz Kruk. Potem jeszcze Iguan. I Wrzask. Ci goście nie umieli z niczym się pogodzić. Prawie wszystko negowali. Nawet oczywistości. Pomijam że Kruk zawsze wymyślał "specjalne" warunki eksperymentów i nic nie dało się ustalić. Jakiś złośliwy laborant. Dowody w rzeczywistości ignorował.

Ja się z Ciebie nie nabijam, tylko z twojej postawy.
No to przynajmniej zdobyłeś się na szczerość. OK - jak ktoś się myli to możemy się pośmiać. Ale błędy trzeba wskazać.


Twój zapał szanuje, czekam na efekty i życzę powodzenia oraz szczęścia, a przyda ci się bo charakter masz trudny, więc to że będziesz sam musiał być handlowcem, spawaczem, księgowym itd. jest prawdopodobne.

Temat rowerów poziomych jest dosyć ciekawy. Interesowałem się tym już 10 lat temu (tyle że wtedy nie miałem okazji niczego pospawać ani wypróbować). Ale nigdy nie sądziłem że dla 99% ludzi informacja "NIE ZNAM SIĘ NA CZYMŚ A TY SIĘ ZNASZ" to automatycznie sygnał:Uwaga - trafił się frajer i trzeba go jak najsprawniej wydoić. Za granicą ludzie zdają sobie z tego sprawę i zatrudniając kogo przeważnie sami znają się na rzeczy. To jest właściwa droga. W Polsce są za to gabinety albo czułe słówka "zobaczymy", "postaram się". To nawet trochę zabawnie - bo za granicą choć Ty się na czymś dobrze znasz (dajmy na to jesteś zawodowym spawaczem) to i tak zawsze wyszukają Ci niedociągnięcia, jakieś błędy i podkręcają tempo pracy. Żebyś czasem nie zaczął ściemniać ani być dumny z siebie. Bo w pracy masz robić, masz mieć tempo a nie być dumnym. Oczywiście dostajesz za swoją pracę dobre pieniądze. Ale w Polsce jest inaczej: zarabia się dobrze a mało robi się powoli/ robi się błędy. Regularne powodzie są tego dobrym przykładem.

Czemu nie wyciągnąłeś konsekwencji w stosunku do osób, które Cię wyrolowały?

Bo nie wiedziałem że pospawanie ramy z profilu na ogrodzenie/ bramę ogrodową zajmie 4 miesiące i tak się nie uda jej zrobić do końca. Mógłbym poczekać do końca roku (czyli w sumie 12 miesięcy) ale dla mnie to była jakaś parodia.

Płacić więcej żeby kogo przekonać do pracy nazwałbym przekupstwem, łapówkarstwem albo czym? Bo mógłbym pójść w ślepą uliczkę i zacząć "dopłacać" żeby komu jednak zachciało się robić. Nie chcesz robić? To znajdę inny sposób. Nie wiążę sobie kamienia u szyi decyzją. Szukam lepszych rozwiązań. Jest ich sporo - zabrało mi trochę czasu ich znalezienie.

Nie można pchać się w:
- przeginanie pały z czasem (ociąganie się, lenistwo)
- przekupstwo, łapówkarstwo

Nie wiem jak to jest ale ten sam motyw był na dużej arenie z PZU. Najpierw zgoda. Sprzedajemy akcje. A potem nagle odwrót, nagle zmiana decyzji. I inwestor ponosi straty. Ale nic nie zostanie zrekompensowane bez ciągania po sądach. To sobie "przeskaluj" to na moje sytuacje. Tym bardziej że wszystko szło e-mailami, SMS'ami, otworem gębowym. Ludziom trzeba spisywać umowy bo inaczej "wyślizgują się", uśmiechają się i udają że nic się nie stało. Czasem nawet przepraszają.

Za granicą na wszystko jest metoda - nawet do "głupiej" fabryki ludzi zatrudnia się wpierw przez Agencję Pracy. Gdy coś ściemniasz to wylatujesz w jeden dzień w świetle prawa choć pracowałeś już dajmy na to 2,5 roku. Ale wszystkie umowy są spisane i PODPISANE. Tak się pociąga ludzi do odpowiedzialności. Polska jest krajem nadopiekuńczym i ludziom wydaje się że "wszystko będzie dobrze". I ludziom się wydaje że można mieć wolność. No to miejcie!
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 27, 2010, 11:32:46 pm
"Podjąłem współpracę z innymi mediami - w dziedzinie produkcji sprzedaży i serwisu rowerów rehabilitacyjnych - na dzień dzisiejszy rozpoczynam współpracę w dziedzinie atestów i dofinansowań z PFRON dla osób niepełnosprawnych [...] jeżeli byłbyś zainteresowany wykonaniem atestów na rowerek jestem w stanie to załatwić po kosztach - atest rowera kosztuje normalnie około 28 tysięcy złotych ja jestem w stanie wykonać to za 15 - gdybyś miał ochotę zapraszam do współpracy. Jakub G." (Guton Turner)

 Ciekawe zwyczaje masz Macieju, powołujesz tu opinię człowieka (którego bardzo szanuję) a któremu tu na forum "dupę obrabiałeś"  że Cię oszukał, i chciał naciągnąć.
  Przypomnę, że to jeden z wielu ludzi którzy(według Ciebie) "wystawili" Cię , oszukali, itd
  Ja tam bym oszusta na świadka swej sprawy nie brał ::)


Dupę obrabiać można w burdelu. Nie wiem - jak tak dalej pójdzie to mówienie prawdy będzie wnet "obrabianiem dupy". Gdzie się rozminąłem z prawdą? Bo dałem gwarancję że kupię wpierw 7 ram, a w domyśle mając kolejne 18-cie jak tylko sprzedam pierwsze 3-4 sztuki. Żebym wpierw rozkręcił interes? Od razu przyznałem się mu że rower będzie eksportowany i sprzedawany w Holandii. Zapytaj Jakuba. To że kogoś lubisz lub bardzo szanujesz wcale nie znaczy że masz do czynienia z rzetelnym/ solidnym człowiekiem. Jedno nie ma nic wspólnego z drugim. Tak samo ładna kobieta = dobra kobieta. Zdarza się że dwie rzeczy zbiegają się ze sobą ale jedno nie wynika z drugiego. Oszust na świadka? Co Ty pleciesz - sprawdź wpierw czy Jakub robi "w dziedzinie atestów i dofinansowań z PFRON dla osób niepełnosprawnych". Kliknij tu:

http://www.gutontuner.com.pl/index1.html

I czytaj na tej stronie - mniej więcej w połowie:

"Rozpoczynamy prace zwiazane z usyskaniem ATESTU formalnie uprawniajacego nas do sprzedazy HANDBIKE na terenie polski i UE Jesli wszystko bedzie szlo zgodnie z planem jeszcze w tym roku zakupicie u nas w pelni Atestowany model Handbike"

Tylko nie mów że nagle cię coś oślepiło i nie możesz już czytać.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: sławek w Maja 28, 2010, 06:21:08 am
Gdzie się rozminąłem z prawdą? Bo dałem gwarancję że kupię wpierw 7 ram, a w domyśle mając kolejne 18-cie jak tylko sprzedam pierwsze 3-4 sztuki. Żebym wpierw rozkręcił interes? Od razu przyznałem się mu że rower będzie eksportowany i sprzedawany w Holandii.

  Jestem bardzo ciekaw jak wygląda taka "gwarancja" że się zakupi 7 ram? 
  Jestem ciekaw jak wygląda "gwarancja domyślna" na nabycie dalszych osiemnastu jak tylko sprzedam pierwsze 3-4 sztuki?
  Powinno być  zdanie  nie "jak sprzedam"  ale "jeżeli sprzedam" - a to wielka różnica.
  Ta "gwarancja domyślna" jest nie tylko domyślna ale i warunkowa - "jak sprzedam, jeżeli sprzedam"

  Padają tu zdania- "oszukał mnie wyrolował, takie są fakty"  to przypomnę wszystkim kolegom, zwłaszcza tym co chcą robić jakiś biznes, że zgodnie z prawem od ustalania faktów jest sąd. Przed prawomocnym wyrokiem sądu są nie "fakty"  ale oskarżenia bądź pomówienia, zniesławienia.

  Na pewno z Maciejem się zgodzę, w jego krytyce naszego kraju - wiele tu jest nieodpowiedzialności. Ja wspomną tylko o nieodpowiedzialności za słowa. Ale to się zmienia - niedawno zapadł wyrok w Opolu przeciw dziennikarzowi który popisał, że w pewnej firmie szef i zastępca zgwałcili pracownicę.
  Jechał równo- nazwą firmy, nazwiskami  mimo że "do czasu zapadnięcia wyroku człowiek oskarżony jest tylko "podejrzanym o dokonanie przestępstwa" oraz "wszelkie wątpliwości należy rozpatrywać na korzyść oskarżonego"
   Sąd uniewinnił oskarżonych, ale szkód jakie wyrządziło im to  zdarzenie naprawić się już nie da. Ja spotkałem się z dość logicznym wytłumaczeniem całej sprawy, że panowie padli ofiarą "intrygi firmowej" gdyż ktoś miał ochotę na te intratne stanowiska...
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Maja 29, 2010, 04:45:29 am
Gdzie się rozminąłem z prawdą? Bo dałem gwarancję że kupię wpierw 7 ram, a w domyśle mając kolejne 18-cie jak tylko sprzedam pierwsze 3-4 sztuki. Żebym wpierw rozkręcił interes? Od razu przyznałem się mu że rower będzie eksportowany i sprzedawany w Holandii.

  Jestem bardzo ciekaw jak wygląda taka "gwarancja" że się zakupi 7 ram? 
  Jestem ciekaw jak wygląda "gwarancja domyślna" na nabycie dalszych osiemnastu jak tylko sprzedam pierwsze 3-4 sztuki?
  Powinno być  zdanie  nie "jak sprzedam"  ale "jeżeli sprzedam" - a to wielka różnica.
  Ta "gwarancja domyślna" jest nie tylko domyślna ale i warunkowa - "jak sprzedam, jeżeli sprzedam"

Prawdziwa gwarancja - to dotrzymanie słowa. Gwarancja przeważnie jest na piśmie, bo inaczej ludzie musieliby nosić ze sobą dyktafony. Długopis jest tańszy. Umiem dotrzymać słowa. I nie jeden raz kupowałem rzeczy zarówno w "realu" jak i przez Internet i były to często rzeczy wybrakowane (nie-idealne). Umiem wpłacać z góry zaliczki choć nie widzę jeszcze żadnego efektu. Robię to przelewem bankowym - na odległość. I nie robię potem wyrzutów że "towar nie jest idealny". Umiem podejmować decyzje i ponosić ryzyko. Umawiałem się wcześniej e-mailem. Wysyłam zdjęcia konstrukcji. Dzwoniłem i upewniałem się czy mogę przyjechać (i kiedy dokładnie) żeby zacząć współpracę. No i padły stwierdzenia "pierwszy tydzień czerwca 2009". Zdradzam "ktosiowi" swe plany - od razu mówię że to ma być towar "exportowy" do Holandii. Mówię że chciałbym wpierw zamówić 7 sztuk ram. Potem kolejne. Przecież nie znam "ktosia" i muszę wpierw zobaczyć czy nie "odwala maniany". Znam dobrze miejsce gdzie ludzie sprzedają rowery poziome (www.marktplaats.nl). Nie robiłbym tego "na oślep" ani na "chybił -trafił". Znam język angielski i umiem się porozumieć z Holendrami. Umiem umieszczać ogłoszenia w zagranicznych serwisach. Pytam "ktosia" o międzynarodowy numer NIP już na zaś - czy go ma - żeby mieć pewność że będę mógł to po rozkręceniu się "oficjalnie" robić biznes. Aj - ale przecież byłem kiepski gdy chodzi o wiarygodność - bo nie spisałem umowy! No to będzie zaraz bardzo kiepsko gdy chodzi o rezultaty. Pisałem za to e-maile, dzwoniłem, pisałem SMS'y. Miałem zaoszczędzone (zarobione) 11 000 zł na ten cel. Wystarczyłoby spokojnie na zakup 7 ram. Jak się zorientowałem że "ktoś" gra na zwłokę POMIMO UMAWIANIA SIĘ i mam czekać 1 miesiąc, bo "ktoś" nie traktuje mnie poważnie, łamie ustne i e-mailowe ustalenia (miałem przyjechać w pierwszym tygodniu czerwca 2009) i gra ewidentnie na zwłokę ("ktoś" mówi mi że mogę przyjechać miesiąc później - w lipcu 2009). To ciekawe czy wzbudza zaufanie. Raczej nie u mnie. Trzeba pójść w swoją stronę. Przecież dużo prościej byłoby mi to zamówić, kupić i sprzedać drożej. Ale nie mogę polegać na "ktosiu". Po kiego grzyba miałem kupować spawarkę, robić kurs, klamoty? Mnie interesowały same ramy - pospawane przez kogoś kto ma warsztat i zrobi to za pieniądze. Ja bym tylko zmontował do owych ram części rowerowe i zajął się przewiezieniem tego za granicę i sprzedażą. Sto razy prościej. Nie chciałem spawać ram samodzielnie. Robienie tysiąc rzeczy krok po kroku to dosyć upierdl...e zajęcie. Ale jak "ktoś" robi mnie w balona to trzeba "niestety" być samodzielnym nawet i w tysiącu rzeczy. Inaczej nie da rady z niczym wypalić - wszędzie łaska i wszystko jest takie trudne. Trzeba polegać na sobie wtedy jest bez łaski i nie jest takie trudne. Dwóch rzeczy nie uznaję: grania na zwłokę i łapówkarstwa.

  Padają tu zdania- "oszukał mnie wyrolował, takie są fakty"  to przypomnę wszystkim kolegom, zwłaszcza tym co chcą robić jakiś biznes, że zgodnie z prawem od ustalania faktów jest sąd. Przed prawomocnym wyrokiem sądu są nie "fakty"  ale oskarżenia bądź pomówienia, zniesławienia.

OK - jak będzie trzeba to wyjaśnimy to przy ludziach znających prawo. Mój zmarnowany czas, zmarnowane pieniądze. Zwolnić się z pracy na 1 miesiąc i potem musieć szukać kolejnej pracy. To się nie liczy. No pewnie. No jasne. Konsekwencje będą takie że "ktoś" kto "gra w balona" i poczuł się "dotknięty" moimi stwierdzeniami ma szkody moralne. Moralnie ja też poniosłem szkody - bo poczułem się oszukany. No pewnie - trzymajmy stronę bardziej wrażliwego człowieka! Tylko przyjmijmy do wiadomości że tzw. "Sąd" to też zwykli ludzie. I sąd też potrafi być stronniczy. Przykład? Większość dzieci z rozbitych małżeństw trafia do matek. Ciekawa reguła - prawda? Sąd też wydając swe wyroki CZĘSTO wcale nie ma 100% pewności gdzie leży prawda. Bzdura? Wcale nie. Gdy pracowałem w Rzeszowskim Klubie Sportowym RES-Gest to przychodzili tam swego czasu prawnicy na konsultacje. Rozmawiałem jeden raz dłużej z prawnikiem (przyszedł na konsultacje do Klubu) i ten prawnik zdradził mi że CZĘSTO Sąd NIE WIE gdzie leży prawda - ale musi wydać wyrok. Sąd nie może wydać wyroku o następującej treści - "nie wiadomo gdzie leży prawda i nie zapadnie żaden wyrok". Sąd jest od wydawania wyroków. Nawet w niewiedzy. Życie jest paradoksalne.

  Na pewno z Maciejem się zgodzę, w jego krytyce naszego kraju - wiele tu jest nieodpowiedzialności. Ja wspomną tylko o nieodpowiedzialności za słowa. Ale to się zmienia - niedawno zapadł wyrok w Opolu przeciw dziennikarzowi który popisał, że w pewnej firmie szef i zastępca zgwałcili pracownicę.
  Jechał równo- nazwą firmy, nazwiskami  mimo że "do czasu zapadnięcia wyroku człowiek oskarżony jest tylko "podejrzanym o dokonanie przestępstwa" oraz "wszelkie wątpliwości należy rozpatrywać na korzyść oskarżonego"
   Sąd uniewinnił oskarżonych, ale szkód jakie wyrządziło im to  zdarzenie naprawić się już nie da. Ja spotkałem się z dość logicznym wytłumaczeniem całej sprawy, że panowie padli ofiarą "intrygi firmowej" gdyż ktoś miał ochotę na te intratne stanowiska...

Sławek - w naszym kraju panuje zasada wolności. Ale wolności do bólu. Ludziom wolno zmieniać decyzje i wydaje się im że nic się nie dzieje. Za granicą pociągają Cię do odpowiedzialności za podjęte decyzje. Dlatego ludzie tam dobrze sobie życie planują. W Holandii jest bardzo często zwykły niemal "chamski" przymus - nie ma tam wcale wolności - żeby się utrzymać musisz pracować, musisz płacić podatki, "musisz" robić zakupy (rodzice nie karmią 30-letnich dzieci, niemal regułą jest że gdy masz 18-tkę to musisz "wylecieć z gniazda" i żyć na własny rachunek), i musisz wydajnie pracować. Na bezrobociu jest góra 3 miesiące zasiłku pod warunkiem że przepracowałeś 6 miesięcy, masz meldunek w holenderskiej gminie oraz że ... reagujesz na oferty pracy przysyłane pod twój holenderski adres. Czyli nie ma ściemniania. W Holandii za wszystko się płaci, nie ma praktycznie nic "za darmo" ani "po znajomości". Trochę taki bezduszny kraj. W Polsce działają inne mechanizmy - gra na emocjach, domyślanie się, udawane koleżeństwo. Ale koleżeństwo w Polsce ociera się niestety bardzo często o wielką nieodpowiedzialność. Najpierw ktoś się koleguje, przymila, robi wrażenie, wypytuje, mówi że ma na coś "ochotę", a potem gdy zaczynasz czegoś wymagać (za pieniądze!!!) to wycofuje i wyślizguje. I trudno wtedy wymagać jakiejkolwiek odpowiedzialności czy decyzji od rzekomych "kolegów". Nie twierdzę że za granicą jest raj. Ale na pewno życie jest bardziej poukładane i zorganizowane. Człowiek zdaje sobie tam sprawę że "koleżeństwo" czy "przyjaźń" to rzeczy które są powierzchowne i nie spodziewają się po nich zbyt wiele. I dlatego ludzie są zaradni, bo nie oszukują się licząc na kogoś. Są dzięki temu rozgarnięci i praktyczni. W Polsce promuje się naiwność/ niewiedzę. Za granicą człowiek nie może być niezdarą, fajtłapą, niedoinformowany - bo "nie przeżyje w społeczeństwie". Nie pozwolą w takiej Holandii żyć biernie albo jak ciamajda w społeczeństwie. Nie pozwalają na to.

A propos "nieodpowiedzialności". Życie jest walką. Nawet Kościół posuwał się w swojej historii do nieczystych zagrań (wyprawy krzyżowe). I co z tego. Czy odpowiada za to co zrobił? Przeprosiny? Wypłacono jakieś odszkodowania? Samo "przepraszam" nie wystarczy. Po II-giej wojnie światowej np. Polacy zaczęli żądać od Niemców zadośćuczynień finansowych (np. fabryki niemieckie gdzie ludzie tyrali niczym niewolnicy). I bardzo dobrze że pociągnięto ich do odpowiedzialności. Nie można przyzwalać na wykorzystywanie. Ale ktoś się o to bił. W życiu panuje walka. Wygrywa silniejszy/ bardziej cwany/ bardziej konsekwentny. Czasem wygrywa też prawda. Liczne paradoksy życia. Dla mnie paradoksem jest to udawane kolegowanie się z którego nie można spodziewać się odpowiedzialności.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Czerwca 03, 2010, 06:39:55 pm
W pewnych okolicznościach jest wręcz wskazane żeby rower ... był drogi!

Z trójkołowca możemy uczynić "sprzęt rehabilitacyjny". Wtedy "rehabilitacyjny" rower należy reklamować w placówkach PFRON (Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych). Osoba z odpowiednią grupą inwalidzką (niekoniecznie kaleka) może uzyskać dofinansowanie do zakupu roweru "rehabilitacyjnego". To dofinansowanie może wynosić nawet 80% ceny roweru i klient z własnej kiesy pokrywa jedynie 20% ceny roweru "rehabilitacyjnego", resztę pokrywa PFRON.

Macieju, zaczynasz jeździć po bandzie i to ostro. Uważaj, bo znajdzie się taki, który zinterpretuje twoje słowa tak: inwalida = krowa do dojenia. I będzie dym.

Z dofinansowaniem to nie jest takie hop siup. Tak jak z US, każda placówka PFRON (najczęściej miejscowy MOPS) autonomicznie interpretuje wykładnię prawa. I tak, w niektórych jest 20%, 40%, max.60% dofinansowania, w innych patrzy się tylko na stawkę VAT (7%= wyrób medyczny = ok, 22%- nie ok). A wszystko i tak zależy od budżetu PFRON i ilości podań w danych programach. Np. w 2009 roku ani jeden wniosek o dofinansowanie roweru rehabilitacyjnego dla osoby niepełnosprawnej powyżej 7 roku życia nie uzyskał pozytywnej opinii. Był kryzys, źródełko kasiorki wyschło i dupa. Nie ma lekko, szczególnie tym potrzebującym, dla których te pojazdy są potrzebne do życia.

Zrobienie z poziomki rasowego roweru rehabilitacyjnego (z kwitem CE - wyrób medyczny) nie jest sprawą ani prostą ani tanią. Wystarczy ci, że "zabawa w CE" zaczyna się opłacać, jeżeli masz roczny obrót min. 45 000 euro/year. Kombinuj, kombinuj.....

Jak zwykle - kosztorys jest grubo przeskalowany. I muszę mieć obrót 45 000 EUR rocznie (180 000 zł) żeby się opłaciło. Nic nie jest proste ani tanie. Wszystko jak zwykle jest trudne, prawie niemożliwe. Ale prawda jest inna.

No to mamy dym:

"Podjąłem współpracę z innymi mediami - w dziedzinie produkcji sprzedaży i serwisu rowerów rehabilitacyjnych - na dzień dzisiejszy rozpoczynam współpracę w dziedzinie atestów i dofinansowań z PFRON dla osób niepełnosprawnych [...] jeżeli byłbyś zainteresowany wykonaniem atestów na rowerek jestem w stanie to załatwić po kosztach - atest rowera kosztuje normalnie około 28 tysięcy złotych ja jestem w stanie wykonać to za 15 - gdybyś miał ochotę zapraszam do współpracy. Jakub G." (Guton Turner)

Nie jestem żadnym odkrywcą - rowery trójkołowe "rehabilitacyjne" wyglądają całkiem podobnie jak rowery "pół-poziome" ("semi-recumbent"):

http://www.misiarz.pl/kat,69,rrl.html

http://www.misiarz.pl/kat_all,61,1,rowery,trojkolowe,rehabilitacyjne.html

(http://www.targimedyczne.pl/images/produkty/dodatkowe/2827_400.jpg)

(http://www.targimedyczne.pl/images/produkty/dodatkowe/2828_400.jpg)
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Czerwca 08, 2010, 07:24:53 am
Kolejny przykład: dlaczego niekiedy opłaca się żeby rower poziomy był drogi? Bo można wtedy wydoić sporo kasy z Europejskiego Funduszu Regionalnego! Np. Kamil Manecki wykorzystuje tę możliwość: http://www.velokraft.com/ . Ta możliwość wymaga od nas orientowania co się dzieje w prawie oraz pisania wniosków, układania planów, konsekwentnego realizowania. Nie będzie można oczywiście żyć tyko z dofinansowań - bo dofinansowania nie są 100%, kiedyś się kończą, zawsze musi być "wkład własny" oraz nie zawsze naszemu wnioskowi zostanie  przyznana pula pieniędzy (jest w określonym czasie pula pieniędzy do rozdysponowania i komisja ustali kto z wnioskodawców dostanie, a kto nie). W Rzeszowie trzeba kliknąć: http://www.wup-rzeszow.pl/?cPath=47//5 pomyśleć jak się "wcisnąć", pójść po wnioski/ formularze, poukładać plan i jazda! Oczywiście rower poziomy nie musi być drogi "z zasady", ale są takie sytuacje kiedy się opłaca żeby był drogi.

Wnioski do EFS pisał np. kierownik Klubu Sportowego RES-Gest w Rzeszowie w którym 3 lata pracowałem. I faktycznie - są realne pieniądze do wydojenia. I to całkiem spore. Klub sportowy był organizacją "non-profit" ale to bez znaczenia, bo EFS obsługuje różne podmioty. Warunkiem jest napisanie wniosku zgodnego z formularzem, napisanie kosztorysu, złożenie wniosku, czekanie na odpowiedź, jeżeli przyznają nam dofinansowanie to rozpocząć "dojenie", jeśli nie przyznają to napisać kolejny, lepszy wniosek (nie ma znaczenia ile razy wysyłamy - ważne żeby spodobać się komisji oceniającej), rozliczać się księgowo, otrzymywać transze, na koniec zdać sprawozdanie - tzw. następuje "ewaluacja projektu" (do tego celu wystarczą sprawozdania i np. proste ankiety, ileś tam ludzi to wypełni i święto).

Prawda o tych wioskach do EFS jest też taka, że nasz wniosek może oceniać merytorycznie (czyli zgodność z ustanowionymi celami EFS) osoba której się coś nie spodoba i dlatego nasz wniosek odpadnie. Wysyłając kolejny raz wniosek nie musimy zmieniać w nim wszystkiego, bo nasz kolejny wniosek może trafić do innej osoby oceniającej w tej samej placówce EFS (mowa o ocenie pod względem merytorycznym). Jeżeli wniosek jest dobrze napisany i nie ma ewidentnych błędów to jest szansa że się zakwalifikuje. Oczywiście są błędy których nie da się "ominąć" wysyłając kolejny raz wniosku - np. błędy formalne, prawne, finansowe. Wszystko należy spokojnie przestudiować - jak widać udaje się to również ludziom produkującym rowery poziome.

P.S. Pisząc ten post nie mam nic osobistego do wyrażenia do kierownika Klubu Sportowego RES-Gest ani do Kamila Maneckiego. Chodzi mi tylko o to że są ludzie próbujący czegoś nowego i są tego skutki. Realne pieniądze. I są to pieniądze "leżące" nieraz bliżej nas niż się nam zdaje.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: technolog1 w Czerwca 10, 2010, 01:38:28 pm
Witam
Cieszę się że jest taka gorąca dyskusja.
Z całego serca zyczę koledze Długoszowi osiągnięcia sukcesu i  firmy budującej rowery poziome.
Chciałbym przypomnieć kolegom że aby osiągnąć sukces na rynku trzeba dobrze opracować 5 rzeczy na P
{po angielsku} Product, Price, Place, Promotion oraz Public relation. Jak narazie ta gorąca dyskusja tyczy się jedynie pierwszego P. A co z pozostałymi?  I jeszcze jedna uwaga: kolega Maciej pisał o tym jak długo testował różne modele rowerów aby wybrać ten najbardziej odpowiedni. To dobra droga ale powinieneś testować te rowery nie na sobie ale na swoich potencjalnych klientach. Bo to pod ich gusty będziesz te rowery tworzyć. A dla Ciebie wystarczy jeden rower.
A teraz moja teoria na temat - Dlaczego rower poziomy musi być drogi:
Rower poziomy musi być drogi i koszty produkcji nie mają tu żadnego znaczenia. Powód jest inny.
Rower poziomy na rynku sprzętu sportowego zajmuje specyficzną niszę ekonomiczną, zajmują się im wyłącznie pasjonaci, odmieńcy i majsterkowicze. Ci pierwsi kupują rower poziomy aby sie odróżnić od masy pozostałych rowerzystów i pokazać jakim się jest wyjatkowym rowerzystą{człowiekiem}. Wysoka cena roweru jest gwarancją, że to ekskluzywne grono nie będzie się za szybko powiększać i demokratyzować. Dla majsterkowiczów wysoka cena roweru jest przydatna bo moga się pochwalić: "Spójrzcie  zbudowałem coś co w sklepie jest taaakie drogie!" Wypuszczenie na rynek roweru poziomego w niskiej cenie nie spowoduję ze nabywcy  zaczną masowo przechodzić z pionowego na poziomy, A wręcz przeciwnie produkt straci atrybut ekskluzywności. Na szczęście pozycja rynkowa poziomki powoli zmienia się na bardziej masową. Tyle ze na to potrzeba czasu, dużo czasu.
Pozdrawiam T1
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: sławek w Czerwca 10, 2010, 02:41:13 pm
Ci pierwsi kupują rower poziomy aby sie odróżnić od masy pozostałych rowerzystów i pokazać jakim się jest wyjątkowym rowerzystą{człowiekiem}. Wysoka cena roweru jest gwarancją, że to ekskluzywne grono nie będzie się za szybko powiększać i demokratyzować. Dla majsterkowiczów wysoka cena roweru jest przydatna bo moga się pochwalić: "Spójrzcie  zbudowałem coś co w sklepie jest taaakie drogie!"

  W pełni się zgadzam z postawionymi tezami! Niestety pewnie ten głos rozsądku utonie zaraz w powodzi wiadomości marki "MD"

  No to kawał na dziś
  Szczur mówi do chomika- Co jest, ja mam duże zęby ty masz duże zęby, ja jestem gryzoniem - ty jesteś gryzoniem. Ciebie wszyscy kochają, głaszczą, przytulają a mnie każdy najchętniej by zamordował
 A chomik na to - Bo ty masz public relation do dupy.

  Zwracałem już kiedyś uwagę na fakt że uczynienie z roweru poziomego elektrycznego "niby samochodu" może (choć oczywiście nie musi- jak mówią lekarze "sekcja wykaże który z nas miał rację) może mu bardziej zaszkodzić niż pomóc- ten post także utonął w powodzi postów "made by MD"
  Ludzie przeważnie chcą się wyróżniać, ale chcą się wyróżniać pozytywnie a nie negatywnie. Jak do velomobila przylgnęłoby skojarzenie "pojazd dla biedoty" to nie prędko po takim ciosie pojazd ten się podniesie
 
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Czerwca 10, 2010, 05:54:15 pm
Chciałbym przypomnieć kolegom że aby osiągnąć sukces na rynku trzeba dobrze opracować 5 rzeczy na P {po angielsku} Product, Price, Place, Promotion oraz Public relation. Jak narazie ta gorąca dyskusja tyczy się jedynie pierwszego P. A co z pozostałymi?  I jeszcze jedna uwaga: kolega Maciej pisał o tym jak długo testował różne modele rowerów aby wybrać ten najbardziej odpowiedni. To dobra droga ale powinieneś testować te rowery nie na sobie ale na swoich potencjalnych klientach. Bo to pod ich gusty będziesz te rowery tworzyć. A dla Ciebie wystarczy jeden rower.

Mnie zniechęca do roweru gdy wsiadam i już mam utrudnione samo wsiadanie, okazuje się że rower jest nerwowy w sterowaniu, ma dużą średnicę zawracania. To już na starcie klapa. Odpada na starcie. Pozostałe aspekty wychodzą jak już rower używasz, na co dzień bo go kupiłeś (albo z góry wiesz że będziesz rower np. parkował w pokoju i rower musi być kompaktowy jak tylko się da - to też ważne). Akcesoria swoją drogą (owiewka, silnik elektryczny). Cena musi odzwierciedlać jakość. Ale nie chodzi o tytanowe błotniki ani ksenonowe światełka. Chodzi o jakość praktyczną. Bardzo często cena nie idzie w parze z jakością i rower to tylko rower. Kilka "jakościowych" rzeczy: napęd wałkiem (potocznie "kardanem") - 180 zł w hurcie, przekładnia planetarna w piaście - 8 biegów 600 zł w hurcie, osłona przed deszczem - dałoby zrobić ładną osłonę na stelażu w cenie do 400 zł, wspomaganie elektryczne - 1600 zł (silnik 230zł, sterownik, manetka, akumulattory LiFePO4 z Chin), stabilność. (np. w zimie) - trójkołowiec kosztowałby np. 700 zł więcej niż dwukołowiec. To nie są rzeczy drogie, a ogromnie podnoszą atrakcyjność i realną wartość roweru.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Czerwca 10, 2010, 05:58:20 pm
 
  Zwracałem już kiedyś uwagę na fakt że uczynienie z roweru poziomego elektrycznego "niby samochodu" może (choć oczywiście nie musi- jak mówią lekarze "sekcja wykaże który z nas miał rację) może mu bardziej zaszkodzić niż pomóc- ten post także utonął w powodzi postów "made by MD"

  Ludzie przeważnie chcą się wyróżniać, ale chcą się wyróżniać pozytywnie a nie negatywnie. Jak do velomobila przylgnęłoby skojarzenie "pojazd dla biedoty" to nie prędko po takim ciosie pojazd ten się podniesie

Spójrz zatem na Amerykanów. Z rowerów górskich (również tych z marketów) uczynili e-bike. Im to wystarczy.

W Holandii liczy się czas/pieniądz - czyli szybkie/ekonomiczne w eksploatacji velomobile dosyć dobrze się przyjęły (popatrz tylko na cenę tych velomobili - przynajmniej 4500 EUR, czyli 4-miesięczna wypłata w Holandii i "nic przez 4 miesiące nie jesz, nie płacisz rachunków" - to tak dla zobrazowania). Weź tylko proszę pod uwagę że już za 1200 EUR w Holandii kupisz wypasionego, ładnego, lekkiego, aluminiowego mieszczucha na 28" kołach, z 8 biegami w tylnej piaście, pełną osłoną na łańcuch, zapięciem na tylne kolo, błotnikami, światłami, stopką.

W Danii Leitra jest produkowana od ponad 25 lat (od 1983 roku).

W Polsce słuchałem co ludzie mówią o rowerach i starszym osobom bardzo pasowałby rower z osłoną przeciwdeszczową. Młodzi niech mokną. Tylko wiadomo - żeby z taką osłoną był stabilny (dwukołowiec nie może być zbyt ciężki, trójkołowiec może być ciężki). Rowery z silnikiem elektrycznym też są w polu zainteresowania osób zarówno młodych jak i starych. Młodzi zapłacą więcej za osiągi, starszym wystarczy wygoda.

P.S. Nie-potwierdzona informacja: karoserie/ obudowy do holenderskich velomobili Quest/Mango są robione w Czechach.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: technolog1 w Czerwca 10, 2010, 10:57:40 pm
Witam
Jeśli chodzi o osoby w podeszłym wieku to  według moich obserwacji
to ja wyrózniam dwie grupu cyklistów: osoby o niskim statusie ekonomicznym.
mieszkające na prowincji i używające wysłużonych Ukrain lub zdezolowanych
składaków. Ten rower to dorobek całego zycie i brak srodków na odnowę sprzętu.
Roweru używają w życiu codziennym.
Druga grupa to nowocześni emeryci, kupują rowery i gustowne wdzianka aby sie odmłodzić.
Najczęściej kupują górale lub trekingi. Na zakupy jeżdżą samochodem. Na rower wybieraja sie tylko przy
słonecznej pogodzie.
Pozdrawiam T1
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Czerwca 11, 2010, 06:29:17 am
Na podstawie swoich obserwacji dochodzę do podobnych wniosków.
A jeśli chcemy promować nasz towar w innej grupie, to najpierw musimy ją sobie stworzyć skoro jej niema.
Nauczyć ich chcieć.
Dobrzy marketingowy dawno już to zrozumieli.
A promocja to kosztowne zajęcie..
Dobry produkt sam się obroni, mawiają znajomi.
A guzik prawda.
Popyt to klucz. A popyt najpierw trzeba stworzyć.

Pozdrawiam Roland
Co na własnej skórze się przekonuje,
że łatwiej się
produkuje, niż handluje.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: PrzemO w Czerwca 11, 2010, 08:38:33 am

Popyt to klucz. A popyt najpierw trzeba stworzyć.

Pozdrawiam Roland
Co na własnej skórze się przekonuje,
że łatwiej się
produkuje, niż handluje.


Ozłocić, w ramkę i nad lustro w łazience. Żeby za każdym razem widzieć. POPYT TO KLUCZ!!!

Offtop: ja wiem kaczorze, kto jest podmiotem lirycznym. Będzie nagroda?  ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Czerwca 11, 2010, 10:06:40 pm
Zazwyczaj ludzie pytają: Czy rower kupiłem, czy robiłem? Jak kupiłem, to gdzie? I co mam odpowiedzieć w sklepie rowerowym za rogiem? - przecież tam pozioma nie znajdzie. A w internecie? to nie dotknie i nie przejedzie się. I jak tu stworzyć popyt?
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: sławek w Czerwca 11, 2010, 10:12:21 pm
 Budujemy "świadomość produktu"
 W niedzielę 13.06  "jazdy próbne" w ramach Festiwalu Nauki" na Politechnice Opolskiej a 19.06 Zulus prowadzi "jazdy próbne" w ramach "Cyklad" (to rodzaj rowerowego pikniku środowiska opolskich uczelni)
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: Jakub S. w Czerwca 11, 2010, 10:17:50 pm
A ja w Łodzi biorę udział w Święcie Cyklicznym w tę niedzielę (udzielam porad technicznych, uczę drobnych napraw i regulacji z udziałem właściciela roweru), poza tym biorę poziomkę. Ale teraz mam dylemat: którą?
Dziś pierwsza jazda SWB po mieście. ZDECYDOWANIE więcej osób mnie zagaduje - być może trajk odstrasza - jest duży i "to nie rower", "do niczego niepodobne", a tutaj widać że niewielki i 2 kółka. Myślałem że wezmę trójkołowiec bo każdy może spróbować i nic sobie nie zrobić ale teraz już nie wiem.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Czerwca 11, 2010, 11:13:36 pm
A ja w Łodzi biorę udział w Święcie Cyklicznym w tę niedzielę (udzielam porad technicznych, uczę drobnych napraw i regulacji z udziałem właściciela roweru), poza tym biorę poziomkę. Ale teraz mam dylemat: którą?
Dziś pierwsza jazda SWB po mieście. ZDECYDOWANIE więcej osób mnie zagaduje - być może trajk odstrasza - jest duży i "to nie rower", "do niczego niepodobne", a tutaj widać że niewielki i 2 kółka. Myślałem że wezmę trójkołowiec bo każdy może spróbować i nic sobie nie zrobić ale teraz już nie wiem.

Saurus - TRULY NO OFFENC

Masz strasznie, nieziemsko "wycackane bryki". Normalnie aż się lśnią i błyszczą. Piękne kolorowe szprychy. Nawet samodzielnie zrobione światełka masz pokryte lśniącym chromem. Ja (nie jestem wcale złośliwy) bałbym się porysować lakier butem wsiadając na Twój rower albo że kamyk na drodze odpryśnie i coś się stanie, a nie daj Boże od upadku. I pewnie z tego durnego powodu nie poprosiłbym o jazdę próbną. Mówię całkiem serio. Masz zbyt (co za paradoks) piękne rowery.

A wywieszasz kartkę z napisem "Jazda próbna" czy entuzjastycznie zachęcasz?

To wszystko składa się na to czy:

a) ludzie wiedzą że w ogóle jest możliwość przejechać się (kartka, albo zachęcanie do siebie rozmawiając z ludźmi - trochę styl "przekupka na targu" - no ale jakoś w końcu musi być wiadomo że można spróbować i że samo spróbowanie nic nie kosztuje),

b) bryki nie są ekstremalnie pięknie wykończone (bo zainteresowany boi się że uszkodzi testowany sprzęt i albo będzie musiał za to odpowiadać z własnej kieszeni albo zasmuci właściciela/sprzedawcę niechcący coś uszkadzając - musi być wiadome że w razie "w" nikt nie będzie miał pretensji - do tego celu najlepszy jest tzw. model troszkę używany, po którym widać że był już jeżdżony. "Funkiel - nówka" to tylko przy zakupie (albo motyw z tym brakiem pretensji gdy coś zostanie uszkodzone).

c) zachęci ich łatwość z jaką np. robisz sobie rundki po placu albo już z kimś rozmawiasz i widać że ktoś już pyta (to w gruncie rzeczy może być nawet kolega z którym swobodnie rozmawiasz)

Z drugiej strony "niedokończone", jedynie pospawane bez malowania rowery też nie wzbudzają ochoty żeby się spytać "mogę się przewieźć"? Nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi. Rower może być piękny ale nie "wycackany", bo też odstrasza. A w przypadku takich "wycackanych" bryk zawsze musi być wyraźna informacja że to są egzemplarze testowe i że nie będzie pretensji w razie uszkodzenia w trakcie jazdy próbnej.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Czerwca 11, 2010, 11:21:28 pm
Nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi. Rower może być piękny ale nie "wycackany", bo też odstrasza.

Albo się ma to, co się lubi, albo się lubi to co się ma. :o
 Prostym językiem: albo rybki, albo akwarium. ;)
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Czerwca 12, 2010, 02:58:25 am
Zazwyczaj ludzie pytają: Czy rower kupiłem, czy robiłem? Jak kupiłem, to gdzie? I co mam odpowiedzieć w sklepie rowerowym za rogiem? - przecież tam pozioma nie znajdzie. A w internecie? to nie dotknie i nie przejedzie się. I jak tu stworzyć popyt?

Warto zainwestować zatem w rysunki techniczne, które można by zainteresowanym odprzedawać. To taka mikro-przedsiębiorczość.

Popyt można stworzyć w bardzo prosty sposób:

http://www.youtube.com/watch?v=DH-5EKgITA4     ----> organizując tor do jazdy, niekoniecznie tylko młodym
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Czerwca 12, 2010, 05:27:07 pm
Zazwyczaj ludzie pytają: Czy rower kupiłem, czy robiłem? Jak kupiłem, to gdzie? I co mam odpowiedzieć w sklepie rowerowym za rogiem? - przecież tam pozioma nie znajdzie. A w internecie? to nie dotknie i nie przejedzie się. I jak tu stworzyć popyt?

Warto zainwestować zatem w rysunki techniczne, które można by zainteresowanym odprzedawać. To taka mikro-przedsiębiorczość.

Popyt można stworzyć w bardzo prosty sposób:

http://www.youtube.com/watch?v=DH-5EKgITA4     ----> organizując tor do jazdy, niekoniecznie tylko młodym
Pewnie, sposób jest prosty, banalny.
Ale za zorganizowanie takiego toru trzeba zapłacić. (jak robisz wszystko sam, to poniekąd też ponosisz koszty - twój czas to też koszt)
A raczej za miejsce do zorganizowania.
Chcesz się pokazywać na parkingu przed marketem. Płać.
Chcesz się pokazywać na piknikach. Płać
Na maratonach rowerowych. Płać
Bo toru przecież nie zorganizujesz u siebie na podwórku, bo to bez sensu.
No chyba, że to podwórko jest tam, gdzie duże skupisko ludzi do których swój produkt kierujesz.

Rower saurusa naprawdę wycacany (podoba się)  i też bym się bał co będzie jak zadrapię
Zgadzam się.
Rower lekko chodzony do takiej prezentacji byłby lepszy.
Tyle tylko, że koledzy "budujący świadomość produktu" nie robią tego w celach komercyjnych.
Lecz dlatego że to fajne (tak mi się przynajmniej wydaje)
Więc te kartki i to, że rower nie taki to cenne uwagi ale nie ten adres.

Saurus, a gdy widzisz, że odstrasza to siedzisz na nim?
Bo może myślą, że jesteś inwalidą.
Ludzie "boją się" inwalidów. Boją się czymś ich urazić, nie wiedzą jak się zachować.
Może to jest powód.

Pozdrawiam Roland
Co w domu ma 39stopni C
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Czerwca 12, 2010, 06:08:34 pm
Zazwyczaj ludzie pytają: Czy rower kupiłem, czy robiłem? Jak kupiłem, to gdzie? I co mam odpowiedzieć w sklepie rowerowym za rogiem? - przecież tam pozioma nie znajdzie. A w internecie? to nie dotknie i nie przejedzie się. I jak tu stworzyć popyt?

Warto zainwestować zatem w rysunki techniczne, które można by zainteresowanym odprzedawać. To taka mikro-przedsiębiorczość.

Popyt można stworzyć w bardzo prosty sposób:

http://www.youtube.com/watch?v=DH-5EKgITA4     ----> organizując tor do jazdy, niekoniecznie tylko młodym
Pewnie, sposób jest prosty, banalny.
Ale za zorganizowanie takiego toru trzeba zapłacić. (jak robisz wszystko sam, to poniekąd też ponosisz koszty - twój czas to też koszt)
A raczej za miejsce do zorganizowania.
Chcesz się pokazywać na parkingu przed marketem. Płać.

Tzn. możesz negocjować a nawet zawrzeć umowę z właścicielem parkingu że będziesz pilnował żeby nic się dzieciakom nie stało i rodzice będą mogli spokojnie pójść na zakupy zostawiając swe pociechy na małym torze przed marketem. Zwiększysz w ten sposób atrakcyjność marketu, bo ludzie będą mogli spokojnie pójść na zakupy. To się spodoba właścicielowi marketu/ parkingu. I jest całkiem realne że nic nie będziesz musiał za to w ostatecznym rozrachunku płacić. Weź tylko numer telefonu gdy z dzieckiem będzie problem i będziesz musiał wezwać rodziców. To tak od strony organizacyjnej. Tor może być otwarty np. wieczorem i można porozkładać słupki które wytyczą tor. To znowu mikro-przedsiębiorczość. Po "rajdzie rowerowym" miej np. napoje kupione w markecie i sprzedawaj je dzieciakom (rodzice zapłacą). Acha - można lepiej postawić automat z napojami żeby nie bujać się z wydawaniem reszty, itp.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Czerwca 12, 2010, 08:39:16 pm
No i jaszcze weź od opiekunów pisemną zgodę, że maluch może z Tobą zostać. Jak sobie dzieciak zrobi gage, to w skarpetkach Cię puszczą. Tylko jak sprawdzisz, czy brzdąc jest aktualnie z prawnymi opiekunami. O dodatkowych uprawnieniach nie wspomnę.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Czerwca 12, 2010, 09:29:01 pm
No i jaszcze weź od opiekunów pisemną zgodę, że maluch może z Tobą zostać. Jak sobie dzieciak zrobi gage, to w skarpetkach Cię puszczą. Tylko jak sprawdzisz, czy brzdąc jest aktualnie z prawnymi opiekunami. O dodatkowych uprawnieniach nie wspomnę.

WNIOSEK:

"Nie da się, zbyt skomplikowane".

Dziękuję!

P.S. Zapomniałem tylko dodać żeby każdemu bajtlowi zakładać kask, ochraniacze na kolana i łokcie, rękawiczki. I uważnie obserwować czy ktoś nie jeździ zbyt ostro narażając innych specjalnie na stłuczkę - w razie czego ingerować i do "pit-stopu". A ten motyw z pisemną zgodą to już wyższa szkoła jazdy. Nie ma to jak biurokracja.

[...]w skarpetkach Cię puszczą.

P.S. 2 Chyba byłeś w Stanach gdzie za zbyt gorącą kawę wytacza się procesy o 3 milionowe odszkdowania. Masz doświadczenie. To wiesz co? W przedszkolu kolega zrobił mi kiedyś krzywdę. Mogę wytoczyć proces przedszkolance albo całemu systemowi że zrobili mi "be"?? Tak z 200 000 zł zadośćuczynienia za krzywdy? Podzielimy się 50/50. Przedszkolanka żyje do dziś.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Czerwca 12, 2010, 10:16:00 pm
O dodatkowych uprawnieniach nie wspomnę.

Hmmmm. Żeby cokolwiek zrobić trzeba mieć kwit... I trzeba zainwestować szmal. No dobra. No to może by tak - to uprawnienie kosztuje aż 99 zł:

http://www.tatis.pl/opiekunKrakow.html

Uzyskane po naszym kursie uprawnienia są bezterminowe i pozwalają na wykonywanie obowiązków wychowawcy (opiekuna) na koloniach, obozach, zimowiskach, półkoloniach itd. W chwili obecnej nie ma problemów ze znalezieniem pracy. Rynek turystyczny przeżywa rozkwit, coraz więcej organizowanych jest wyjazdów także zagranicznych, a więc można śmiało powiedzieć że nie jest trudno o pracę dla wychowawcy!
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: PrzemO w Czerwca 12, 2010, 10:19:17 pm
No i jaszcze weź od opiekunów pisemną zgodę, że maluch może z Tobą zostać. Jak sobie dzieciak zrobi gage, to w skarpetkach Cię puszczą. Tylko jak sprawdzisz, czy brzdąc jest aktualnie z prawnymi opiekunami. O dodatkowych uprawnieniach nie wspomnę.

WNIOSEK:

"Nie da się, zbyt skomplikowane".

Dziękuję!

... A ten motyw z pisemną zgodą to już wyższa szkoła jazdy. Nie ma to jak biurokracja.


Na którym parkingu się wystawiasz? Przyjdę z synem. Będę finansowo ustawiony do końca życia (+ 2 pokolenia po mnie)....

Maciej, proszę cię, zanim następnym razem napiszesz takie rzeczy, to przyjedź najpierw do Polski i sprawdż na własnej skórze co i jak. I nie pieprz głupot na forum. Wszystko się da, ale z głową i ze znajomością przepisów. U ciebie brakuje obu....
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Czerwca 12, 2010, 10:29:24 pm
No i jaszcze weź od opiekunów pisemną zgodę, że maluch może z Tobą zostać. Jak sobie dzieciak zrobi gage, to w skarpetkach Cię puszczą. Tylko jak sprawdzisz, czy brzdąc jest aktualnie z prawnymi opiekunami. O dodatkowych uprawnieniach nie wspomnę.

WNIOSEK:

"Nie da się, zbyt skomplikowane".

Dziękuję!

... A ten motyw z pisemną zgodą to już wyższa szkoła jazdy. Nie ma to jak biurokracja.


Na którym parkingu się wystawiasz? Przyjdę z synem. Będę finansowo ustawiony do końca życia (+ 2 pokolenia po mnie)....

Maciej, proszę cię, zanim następnym razem napiszesz takie rzeczy, to przyjedź najpierw do Polski i sprawdż na własnej skórze co i jak. I nie pieprz głupot na forum. Wszystko się da, ale z głową i ze znajomością przepisów. U ciebie brakuje obu....

Tzn. tak się dziwnie składa że pracowałem 3 lata w Rzeszowskim Klubie Sportowym RES-Gest i organizowane były rozmaite zawody dla osób pełnoletnich (szachy, dart, bilard, pilka siatkowa, piłka nożna). Nie wiedziałem że masz MpAlternatywa takie bogate doświadczenie w kwestii organizacji zawodów dla niepełnoletnich. Trzeba było tak od razu.

A koło hipermarketu Tesco w Rzeszowie był tor dla go-kartów. Jeździli też niepełnoletni. Chyba mieli pozwolenie od Prezydenta RP. Bo zwykłe uprawnienia za 99 zł i trochę oleju w głowie nie wystarczą.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Czerwca 12, 2010, 10:33:58 pm
Jak sobie dzieciak zrobi gage, to w skarpetkach Cię puszczą.

Na którym parkingu się wystawiasz? Przyjdę z synem. Będę finansowo ustawiony do końca życia (+ 2 pokolenia po mnie)....

Widzę że macie smykałkę do rozpraw sądowych/ interesów! To może zrobimy tak: Ty Hansglopke trzymaj mnie, Ty MpAlternatywa weź łom. Znajdziemy miejsce gdzie na chodniku wystaje o 1cm płytka. Ty Hansglopke trzymaj mocno. A Ty MpAlternatywa uderz z całej siły łomem w moją stopę. Potem zrobimy rozprawę do Zarządu Dróg o to że uszkodziłem sobie stopę na wystającej płytce chodnikowej. Podzielimy się zyskami 33/33/33% i będziemy ustawieni do końca życia.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Czerwca 12, 2010, 10:44:38 pm
No i jaszcze weź od opiekunów pisemną zgodę, że maluch może z Tobą zostać. Jak sobie dzieciak zrobi gage, to w skarpetkach Cię puszczą. Tylko jak sprawdzisz, czy brzdąc jest aktualnie z prawnymi opiekunami. O dodatkowych uprawnieniach nie wspomnę.

WNIOSEK:

"Nie da się, zbyt skomplikowane".

Dziękuję!

P.S. Zapomniałem tylko dodać żeby każdemu bajtlowi zakładać kask, ochraniacze na kolana i łokcie, rękawiczki. I uważnie obserwować czy ktoś nie jeździ zbyt ostro narażając innych specjalnie na stłuczkę - w razie czego ingerować i do "pit-stopu". A ten motyw z pisemną zgodą to już wyższa szkoła jazdy. Nie ma to jak biurokracja.

[...]w skarpetkach Cię puszczą.

P.S. 2 Chyba byłeś w Stanach gdzie za zbyt gorącą kawę wytacza się procesy o 3 milionowe odszkdowania. Masz doświadczenie. To wiesz co? W przedszkolu kolega zrobił mi kiedyś krzywdę. Mogę wytoczyć proces przedszkolance albo całemu systemowi że zrobili mi "be"?? Tak z 200 000 zł zadośćuczynienia za krzywdy? Podzielimy się 50/50. Przedszkolanka żyje do dziś.
Dlaczego od razu się nie da.
Nie dość, że się da, to w dodatku całkiem fajny pomysł.
Pisemna zgoda rodziców, na pozostawienie nieletniego pod opieką obcej osoby to powszechna praktyka. Czy jest niezbędna i czy regulują to jakieś przepisy tego nie wiem.
Co do uprawnień. Myślę, że jeśli zamierzamy zajmować się cudzymi dziećmi to warto się wcześniej zorientować czy faktycznie nie są one konieczne.
Pewnie to groszowe sprawy, coś jak kursy na wychowawców kolonijnych.
A może wręcz przeciwnie.
Może studia pedagogiczne trzeba mieć skończone. Nie wiem nie znam się na tym, więc to tylko gdybanie. Po prostu sprawdzić to wcześniej trzeba.
Jak sprawdzić czy opiekunowie są faktycznie opiekunami?
Tu wystarczy pisemne oświadczenie, na jednym druku ze zgodą. Tak to robią przechowalnie dla dzieci.

Co do parkingów marketowych.
Znajomi (ja zresztą też) myśleli dokładnie tak jak Ty.
To podniesie atrakcyjność sklepu, przyciągnie ludzi, będziecie państwo mieć większą ilość klientów.
Niestety właściciele terenu nie podzielili ich zdanie. Płacić. ( nie chodziło o rowery, ale to nie ważne )
Oczywiście to nie znaczy, że wszędzie jest tak samo. Może słabo negocjowali. A może trafili na nieodpowiednie osoby.
Sama próba kosztuje jedynie czas poświęcony na spotkanie z zarządcą terenu.

Śmiejesz się że kaski, że ochraniacze.
A ja na miejscu marketu, w życiu nie dał bym Ci pozwolenia na taki tor, na swoim terenie, jeśli nie dołożył byś wszelkich starań do tego, aby smarkacz nosa sobie nie rozkwasił.
Czemu? Bo poco mi (marketowi) w gazetach paszkwil z logo mojego sklepu w nagłówku.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: Jakub S. w Czerwca 12, 2010, 10:51:07 pm
Saurus, a gdy widzisz, że odstrasza to siedzisz na nim?
Bo może myślą, że jesteś inwalidą.
Ludzie "boją się" inwalidów. Boją się czymś ich urazić, nie wiedzą jak się zachować.
Może to jest powód.

Też tak myślę. Jeśli siedzę na nim to częściej zagadują mnie rowerzyści na światłach gdy np. jechaliśmy tą samą ścieżką rowerową a nie "cywile" ;-) Zwykli ludzie częściej gdy sobie stoję obok, pod sklepem itp. A tak to widać że ma 2 koła i się nogą podpiera, kierownica jest przed sobą. Wiesz jak wiele osób mnie pyta (o trójkołowiec) "a jak się tym kieruje?"? Tak jakby nie wszyscy ogarniają tę konstrukcję.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Czerwca 12, 2010, 11:03:42 pm
Co do parkingów marketowych.
Znajomi (ja zresztą też) myśleli dokładnie tak jak Ty.
To podniesie atrakcyjność sklepu, przyciągnie ludzi, będziecie państwo mieć większą ilość klientów.
Niestety właściciele terenu nie podzielili ich zdanie. Płacić. ( nie chodziło o rowery, ale to nie ważne )
Oczywiście to nie znaczy, że wszędzie jest tak samo. Może słabo negocjowali. A może trafili na nieodpowiednie osoby.
Sama próba kosztuje jedynie czas poświęcony na spotkanie z zarządcą terenu.

Śmiejesz się że kaski, że ochraniacze.
A ja na miejscu marketu, w życiu nie dał bym Ci pozwolenia na taki tor, na swoim terenie, jeśli nie dołożył byś wszelkich starań do tego, aby smarkacz nosa sobie nie rozkwasił.
Czemu? Bo poco mi (marketowi) w gazetach paszkwil z logo mojego sklepu w nagłówku.


Co do kasków/ ochraniaczy to tak naprawdę nie żartowałem. Tak zresztą wyposażali organizatorzy malutkiego toru go-kartowego uczestników zabawy (Tesco, Rzeszów)

Co do opłat za wykorzystanie parkingu - automat z zimnymi napojami spłacałby interes. Trzeba by wyraźnie zaznaczyć że coś z tego parkigowi biznesmeni będą mieli. Coca-Cola, Fanta, Sprite - te napoje lubi każdy (zmęczony zawodami) dzieciak
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Czerwca 12, 2010, 11:10:16 pm
Saurus, a gdy widzisz, że odstrasza to siedzisz na nim?
Bo może myślą, że jesteś inwalidą.
Ludzie "boją się" inwalidów. Boją się czymś ich urazić, nie wiedzą jak się zachować.
Może to jest powód.

Też tak myślę. Jeśli siedzę na nim to częściej zagadują mnie rowerzyści na światłach gdy np. jechaliśmy tą samą ścieżką rowerową a nie "cywile" ;-) Zwykli ludzie częściej gdy sobie stoję obok, pod sklepem itp. A tak to widać że ma 2 koła i się nogą podpiera, kierownica jest przed sobą. Wiesz jak wiele osób mnie pyta (o trójkołowiec) "a jak się tym kieruje?"? Tak jakby nie wszyscy ogarniają tę konstrukcję.

Ja myślę że ludziom chodzi nie tyle o konstrukcję czy niuansy sterowania, tylko o jedno, proste stwierdzenie: "Trajkiem steruje się FAJNIE".
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: PrzemO w Czerwca 12, 2010, 11:12:09 pm

Tzn. tak się dziwnie składa że pracowałem 3 lata w Rzeszowskim Klubie Sportowym RES-Gest i organizowane były rozmaite zawody dla osób pełnoletnich (szachy, dart, bilard, pilka siatkowa, piłka nożna).

A koło hipermarketu Tesco w Rzeszowie był tor dla go-kartów. Jeździli też niepełnoletni. Chyba mieli pozwolenie od Prezydenta RP. Bo zwykłe uprawnienia za 99 zł i trochę oleju w głowie nie wystarczą.

Klub sportowy to klub sportowy. A prywatny przedsiębiorca to prywatny przedsiębiorca. Różne podmioty, różne "pakiety" przepisów. Klub sportowy w większości działa na swoich terenach (prawnie mu podlegających), ty chcesz wejść na teren parkingu marketu. Do tego dochodzi ta niepełnoletność "klientów". Zresztą o tym to kaczor1 powyżej nastukał.

A tor gokartowy w Rzeszowie mógł sobie działać, bo na 99% - była pisemna umowa najmu części parkingu i określony zakres odpowiedzialności stron - w praktyce wszystko najmujący + czynsz za najem, była ważna polisa OC przedsiębiorcy obejmująca zakres świadczonych przez niego usług, był "kwit" - ja, klient, lubię łamać kości i nic Wam do tego, był "odpowiednio" przeszkolony pracownik.

Naśmiewasz się z USA i ich przepisów. W Polsce za niedługo będzie podobnie. I nie chodzi tu tylko o cwaniactwo Polaków, ale niemożliwość nadążenia organów stanowiących prawo do zbyt szybko zmieniającej się rzeczywistości (patrz przykład: definicja eroweru, przyczepki dla dzieci). Ale to już dyskusja dla teoretyków od systemów prawnych.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: PrzemO w Czerwca 12, 2010, 11:20:44 pm
(...) Wiesz jak wiele osób mnie pyta (o trójkołowiec) "a jak się tym kieruje?"? Tak jakby nie wszyscy ogarniają tę konstrukcję.

Ja myślę że ludziom chodzi nie tyle o konstrukcję czy niuansy sterowania, tylko o jedno, proste stwierdzenie: "Trajkiem steruje się FAJNIE".

No i źle myślisz. Saurus, podobnie jak ja, zna to z praktyki, doświadczał tego niejednokrotnie. Żadne niuanse sterowania czy konstrukcji, ludzie często po prostu nie widzą kierownicy w trajku (no bo nie ma takiej poprzecznej na wysokości pępka, tylko jakieś takie dwa kikuty przy kołach)

Panie, to jak ja w wojsku byłem, to czołgiem tak sterowałem - autentyk :D
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: PrzemO w Czerwca 12, 2010, 11:33:19 pm
Co do opłat za wykorzystanie parkingu - automat z zimnymi napojami spłacałby interes.

Hehehe. Pokaż mi taki parking w Polsce, z którego jedna maszyna vendingowa (bo tak się nazywa ten biznes na pieniążek) wygeneruje na czysto 5000PLN/msc. Wstawię tam nie tylko napoje, ale też kanapki, owoce, słodycze, "małą chemię" i fotolab. Taki kombajn na pieniążek. Dzielę się zyskiem 50/50.

Oj, długa ta droga przed Tobą jeszcze, oj długa...i kręta....bardzo.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Czerwca 13, 2010, 12:08:18 am
Co do opłat za wykorzystanie parkingu - automat z zimnymi napojami spłacałby interes.

Hehehe. Pokaż mi taki parking w Polsce, z którego jedna maszyna vendingowa (bo tak się nazywa ten biznes na pieniążek) wygeneruje na czysto 5000PLN/msc. Wstawię tam nie tylko napoje, ale też kanapki, owoce, słodycze, "małą chemię" i fotolab. Taki kombajn na pieniążek. Dzielę się zyskiem 50/50.

Oj, długa ta droga przed Tobą jeszcze, oj długa...i kręta....bardzo.

Znowu mam wrażenie że jesteś MpAlternatywa zwolennikiem "hop-siup-biznes" bez planu stopniowego rozwoju. Na czysto 5000 zł/miesiąc?? W Holandii pracuję wydajnie 8 godzin dziennie/ 5 dni w tygodniu i zarabiam 1300 EUR = +/- 5200 zł miesięcznie na rękę (muszę z tego opłacać czynsz, ubezpieczenie zdrowotne, kupować jedzenie, ponosić drobne wydatki). Chcesz zrobić z Polski "Ziemię Obiecaną"?? To ja już pakuję walizki. Wyjeżdżam już dziś.

Poza tym można by to zrobić tak, że to właściciel parkingu/marketu stawia automat i ma zysk w postaci sprzedanych napojów dzięki naszemu torowi. Bo zmęczone dzieciaki będą gonić po coś zimnego do picia. I DZIĘKI TAKIM ZYSKOM DLA WŁAŚCICIELA MARKETU POZWALA NAM ZA DARMO URZĄDZAĆ zabawy na torze parkingu (a my robimy reklamę rowerów poziomych).
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Czerwca 13, 2010, 12:19:24 am

Tzn. tak się dziwnie składa że pracowałem 3 lata w Rzeszowskim Klubie Sportowym RES-Gest i organizowane były rozmaite zawody dla osób pełnoletnich (szachy, dart, bilard, pilka siatkowa, piłka nożna).

A koło hipermarketu Tesco w Rzeszowie był tor dla go-kartów. Jeździli też niepełnoletni. Chyba mieli pozwolenie od Prezydenta RP. Bo zwykłe uprawnienia za 99 zł i trochę oleju w głowie nie wystarczą.

Klub sportowy to klub sportowy. A prywatny przedsiębiorca to prywatny przedsiębiorca. Różne podmioty, różne "pakiety" przepisów. Klub sportowy w większości działa na swoich terenach (prawnie mu podlegających), ty chcesz wejść na teren parkingu marketu. Do tego dochodzi ta niepełnoletność "klientów". Zresztą o tym to kaczor1 powyżej nastukał.

To bez znaczenia jaki teren. Zawody były robione zarówno na terenie Klubu jak i na zewnątrz: ALP (Amatorska Liga Piłkarska w Miłocinie), Hala Sportowa Wojska Polskiego około 500m za ZDZ (Zespół Doskonalenia Zawodowego), Zespół Szkół ... (musiałbym przypomnieć sobie dokładną nazwę). Było tego sporo. Na zawody potrzeba organizatora, pielęgniarkę, sędzia (czasem kilku sędziów), nagrody.

Niepełnoletniość to nie jest temat w stylu "Trójkąt Bermudzki". Da się.

A tor gokartowy w Rzeszowie mógł sobie działać, bo na 99% - była pisemna umowa najmu części parkingu i określony zakres odpowiedzialności stron - w praktyce wszystko najmujący + czynsz za najem, była ważna polisa OC przedsiębiorcy obejmująca zakres świadczonych przez niego usług, był "kwit" - ja, klient, lubię łamać kości i nic Wam do tego, był "odpowiednio" przeszkolony pracownik.

No to mi się podoba. Trafne wskazówki! Dziękuję!
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: PrzemO w Czerwca 13, 2010, 12:30:35 am
Co do opłat za wykorzystanie parkingu - automat z zimnymi napojami spłacałby interes.

Hehehe. Pokaż mi taki parking w Polsce, z którego jedna maszyna vendingowa (bo tak się nazywa ten biznes na pieniążek) wygeneruje na czysto 5000PLN/msc. Wstawię tam nie tylko napoje, ale też kanapki, owoce, słodycze, "małą chemię" i fotolab. Taki kombajn na pieniążek. Dzielę się zyskiem 50/50.

Oj, długa ta droga przed Tobą jeszcze, oj długa...i kręta....bardzo.

Znowu mam wrażenie że jesteś MpAlternatywa zwolennikiem "hop-siup-biznes" bez planu stopniowego rozwoju. Na czysto 5000 zł/miesiąc?? W Holandii pracuję wydajnie 8 godzin dziennie/ 5 dni w tygodniu i zarabiam 1300 EUR = +/- 5200 zł miesięcznie na czysto (muszę opłacać czynsz, kupować jedzenie, drobne wydatki). Chcesz zrobić z Polski "Ziemię Obiecaną"?? To ja już pakuję walizki.

Ja chcę? Toż to twój pomysł jest, żeby maszyna z napojami spłacała interes z parkingiem. Ja ci podałem tylko wysokość czynszu za najem 50 m2 powierzchni parkingu (plac 10x5, stawka 100 PLN/m2/msc - stan na 05.2009, Poznań, umowa na 2 lata + kaucja). A że w trochę zawoalowanej formie.....

Poza tym można by to zrobić tak, że właściciel parkingu/marketu stawia automat i ma zysk w postaci większej ilości sprzedanych napojów dzięki torowi - gdzie zmęczone dzieciaki będą gonić po coś zimnego do picia. I DZIĘKI TAKIM ZYSKOM DLA WŁAŚCICIELA MARKETU POZWALA NAM ZA DARMO URZĄDZAĆ zabawy na torze parkingu (a my robimy reklamę rowerów poziomych).

Właściciel marketu ma w dupie automat do napojów na parkingu. Jego towar leży w sklepie 100 metrów dalej. Klient chce, klient podejdzie. A przy tych temperaturach, jakie są teraz w Polsce, to jeszcze ceny podniesie...i to jest jego zysk, a nie automat (tylko byłby problem z upilnowaniem kloca).
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Czerwca 13, 2010, 12:43:04 am
Co do opłat za wykorzystanie parkingu - automat z zimnymi napojami spłacałby interes.

Hehehe. Pokaż mi taki parking w Polsce, z którego jedna maszyna vendingowa (bo tak się nazywa ten biznes na pieniążek) wygeneruje na czysto 5000PLN/msc. Wstawię tam nie tylko napoje, ale też kanapki, owoce, słodycze, "małą chemię" i fotolab. Taki kombajn na pieniążek. Dzielę się zyskiem 50/50.

Oj, długa ta droga przed Tobą jeszcze, oj długa...i kręta....bardzo.

Znowu mam wrażenie że jesteś MpAlternatywa zwolennikiem "hop-siup-biznes" bez planu stopniowego rozwoju. Na czysto 5000 zł/miesiąc?? W Holandii pracuję wydajnie 8 godzin dziennie/ 5 dni w tygodniu i zarabiam 1300 EUR = +/- 5200 zł miesięcznie na czysto (muszę opłacać czynsz, kupować jedzenie, drobne wydatki). Chcesz zrobić z Polski "Ziemię Obiecaną"?? To ja już pakuję walizki.

Ja chcę? Toż to twój pomysł jest, żeby maszyna z napojami spłacała interes z parkingiem. Ja ci podałem tylko wysokość czynszu za najem 50 m2 powierzchni parkingu (plac 10x5, stawka 100 PLN/m2/msc - stan na 05.2009, Poznań, umowa na 2 lata + kaucja). A że w trochę zawoalowanej formie.....

Chyba trochę szalejesz. Na początek spokojnie wystarczyłoby 2 godziny dziennie. W sumie to najlepiej wieczorem (18-20). Nawet w weekendy nie ma sensu mieć toru 24/24h. Popularność lepiej zdobywać powoli. No chyba że jesteś molochem to wjeżdżasz i wszystko Twoje. Jak ten tor z go-kartami koło Tesco w Rzeszowie nadal istnieje to spytam ile kosztuje czynsz.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: PrzemO w Czerwca 13, 2010, 12:53:50 am
Chyba trochę szalejesz. Na początek spokojnie wystarczyłoby 2 godziny dziennie. W sumie to najlepiej wieczorem (18-20). Nawet w weekendy nie ma sensu mieć toru 24/24h. Popularność lepiej zdobywać powoli. No chyba że jesteś molochem to wjeżdżasz i wszystko Twoje. Jak ten tor z go-kartami koło Tesco w Rzeszowie nadal istnieje to spytam ile kosztuje czynsz.

Na początek, to właściciela marketu nie interesuje co i jak długo będziesz tam robić. Jego interesuje terminowe opłacanie czynszu za najem. A później, jeżeli nie spodoba mu się to co tam robisz (bo może rzucić negatywne światło na market), to ci wypowie umowę ze skutkiem natychmiastowym (na pewno będą takie klauzule). I twoje powolne wzrastanie się brutalnie skończy.

O czynsz w Rzeszowie się spytaj.  Tylko stój od kolesia tak ze 2 metry, żeby pięść lub ślina wypluta ze śmiechem do ciebie nie doleciała....
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Czerwca 13, 2010, 01:05:52 am
Chyba trochę szalejesz. Na początek spokojnie wystarczyłoby 2 godziny dziennie. W sumie to najlepiej wieczorem (18-20). Nawet w weekendy nie ma sensu mieć toru 24/24h. Popularność lepiej zdobywać powoli. No chyba że jesteś molochem to wjeżdżasz i wszystko Twoje. Jak ten tor z go-kartami koło Tesco w Rzeszowie nadal istnieje to spytam ile kosztuje czynsz.

Na początek, to właściciela marketu nie interesuje co i jak długo będziesz tam robić. Jego interesuje terminowe opłacanie czynszu za najem. A później, jeżeli nie spodoba mu się to co tam robisz (bo może rzucić negatywne światło na market), to ci wypowie umowę ze skutkiem natychmiastowym (na pewno będą takie klauzule). I twoje powolne wzrastanie się brutalnie skończy.

O czynsz w Rzeszowie się spytaj.  Tylko stój od kolesia tak ze 2 metry, żeby pięść lub ślina wypluta ze śmiechem do ciebie nie doleciała....

To powiedz jeszcze MpAlternatywa że masz teraz na sobie założony dres z 3 paskami i masz ogoloną na łyso głowę to Cię w zupełności zrozumiem.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: PrzemO w Czerwca 13, 2010, 10:41:09 am
To powiedz jeszcze MpAlternatywa że masz teraz na sobie założony dres z 3 paskami i masz ogoloną na łyso głowę to Cię w zupełności zrozumiem.

Ty nie masz mnie zrozumieć, tylko treści, które ci przekazuję. Takie są realia w Polsce, wiem, bo chodziłem po marketach w sprawie parkingu (przy innym projekcie). Miejsce parkingowe to jest pieniądz - tam zatrzyma się samochód, w którym przyjedzie klient na zakupy, czyli zostawi kasiorkę w kasie marketu. Czemu market miałby ci oddać ten pieniądz za bezdurno?

Dresu używam, ale z "łyżwą", do uprawiania sportów różnych. Strzygę się krótko, nie na łyso. I potrafię używać ze zrozumieniem wyrazów conajmniej czterosylabowych (jak już stereotypami walisz). Nie jeżdżę beemą....


{edit} A, jeszcze ta ślina i piącha. Tłumaczę, bo ewidentnie nie skumałeś. Pytanie o czynsz jest pytaniem o tajemnicę handlową. Więc koleś takiego delikwenta weźmie albo za kogoś w stylu "urzędnik kontroli skarbowej" i wtedy może być piącha (kontrola skarbowa nie cieszy się zbytnią estymą - trudne słowo - w środowiskach biznesów parkingowych), albo taki delikwent zostanie potraktowany jak wariat, lub conajmniej jak lekko szurnięty naiwniaczek. Wtedy wygoni go szczerym, gromkim i soczystym śmiechem....
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: DZIKUNEK :) w Czerwca 13, 2010, 12:21:37 pm
tak wczytuje sie w to co piszecie i jestem zdumiony-------markety jakas promocja ityp podobne sprawy.Z mojego doswiadczenia wystarczy ze zainteresuje sie tym tematem szkoly- np.prace techniczne lub robutki reczne
gdyby taki czy inny uczen zaczol konstrulowac jakis sprzet to innym by sie spodobalo.
Gdy ja zaczynalem to w mojej okolicy pojawilo sie kilka i przy mojej malej pomocy byli zadowoleni.
a prosty przepis na tani poziomy rowerek to jakas stara rama od roweru i drugi rower na czesci.Troche manualnych robutek i mamy swója pierwsza poziomke!!!!!!
i niemusi to byc jakis konkretny WYPAS wystarcza jakies zwykle czesci i nekoniecznie musza to byc markowe graty.
dla takiego poczatkujacego czesci z azji to bedzie podstawa bo gdy mu sie nie uda to duzo nie straci.

pozdrawiam
ps. moze niedlugo zamieszcze jak budowalem swojego sprzeta  :D :D :D :D :D
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: M63 w Czerwca 13, 2010, 02:05:29 pm
tak wczytuje sie w to co piszecie i jestem zdumiony....
wystarczy ze zainteresuje sie tym tematem szkoly- np.prace techniczne lub robutki reczne
czy w dzisiejszej szkole (szkoła podstawowa , gimnazjum ) jest jeszcze "wychowanie techniczne" ?  :(
a która szkoła zawodowa ma jeszcze swoje warsztaty ??  :(
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Czerwca 13, 2010, 07:55:09 pm
To z tymi szkołami, to nie głupi pomysł. Niedawno pojechaliśmy, z synem, na festyn szkolny. Festyn typu mamy pieką ciasta, gotują zupę, loteria fantowa, itd. Cała kasa ze sprzedaży idzie na komitet rodzicielski. Ja pojechałem SWB, dzieciak trajką - taki lańsik. Na szczęście była już końcówka imprezy, bo byśmy się nie opędzili od małolatów. Pytali za ile można się przejechać i chętnie by płacili. Promocja rowerów na 102. Niestety w sklepie "za rogiem" takich, czy podobnych rowerów się nie kupi. Zainteresowanych odsyłałem do internetu.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: DZIKUNEK :) w Czerwca 13, 2010, 10:02:13 pm
jak to mowia
jak za mlodu bakcyla zlapie to na starosc POZIOMKA bedzie smigal
a pozatym wystarczylo by odrobine dobrej woli nauczycieli i dzieciaki same by sobie sprzety zrobily
oczywiscie pod nadzorem np.pana spawacza ,slusarza,czy chociazby kogos kto sie na tym zna
poto tylko by jakiejs malej gafy nie popelnili

jezdzac po okolicy wzbudzam zainteresowanie dzieciakow nawet tych starszych.Czasem pytaja co i jak za ile czy i jak moga to zrobic sami-staram sie pomoc,podpowiedziec itd......
przyznaja ze fajny rower.chca sie bryknac,usiasc,sprobowac.
to raczej trzeba POZIOMKI w mlodzierzy zasiac by w puzniejszych latach wyrosly na piekne nietuzinkowe wyzsze czy nizsze POZIOMY  :D :D :D :D :D
przeciez nie wszystko trzeba kupywac gotowe
TREBA COS MOZE NA POCZATEK STWORZYC
a mlodziez ma wyobraznie i moze cos nowego powstanie
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Czerwca 14, 2010, 06:39:22 pm
Jestem na etapie unowocześniania warsztatu.
Zobaczcie co znalazłem i jak to się ma do cen np. rowerów poziomych.
http://www.allegro.pl/item1044566612_wozek_taczka_do_butli_stalowych_variofit.html (http://www.allegro.pl/item1044566612_wozek_taczka_do_butli_stalowych_variofit.html)
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: sławek w Czerwca 14, 2010, 08:12:48 pm
Jestem na etapie unowocześniania warsztatu.
Zobaczcie co znalazłem i jak to się ma do cen np. rowerów poziomych.

 Mam podobny wózek na zbyciu - nie służył on do przewozu butli ale raczej do transportu skrzyń z napojami ale... Cena też nie taka  ;)
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Czerwca 21, 2010, 10:01:29 pm
Kombinował, kombinował, aż wykombinował-em. Wózek do przewożenia butli przeszedł chrzest bojowy. A tu prezentacja:
http://www.youtube.com/watch?v=v9FyJTT4Qyk (http://www.youtube.com/watch?v=v9FyJTT4Qyk)
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: sławek w Czerwca 22, 2010, 06:26:53 am
 Na filmie widzę zakapturzonego osobnika (chowa oblicze swoje by nie zostać rozpoznanym) pakującego na auto przedmiot przypominający bombę lotniczą...
  Atak nastąpi przy pomocy ciężarówki-pułapki?  Tak trzymać Towarzyszu, trzeba pokazać burżujom gdzie ich miejsce!   ;)

  A tak poważnie to wózek Ci wyszedł pierwsza klasa! Gratulacje!
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Czerwca 22, 2010, 08:17:49 pm
  Atak nastąpi przy pomocy ciężarówki-pułapki? 
Zwłaszcza, że w Brajniaku pokazywali jakie cuda można zrobić z tlenem. ;)
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: trajk-o-ciklista w Czerwca 24, 2010, 09:12:06 pm
Taaa, a ja myślałem że wózek będzie ciągnąć poziomkom, a on tam na Poloneza(?) ładuje ;p
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Sierpnia 19, 2010, 05:57:36 pm
Znalazłem wreszcie "Koronny powód":

(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TG1iYkLXnVI/AAAAAAAAD9A/49JcMtDbi_g/blond%20life.jpg)
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Sierpnia 24, 2010, 06:11:31 pm
Metod na obniżanie poniesionych kosztów jest co najmniej kilka. Automatyzacja procesów (roboty przemysłowe), zatrudnienie obcokrajowców w naszym kraju, zlecenie produkcji obcokrajowcom (poza granicami naszego kraju), itp., itd.

Dla globtroterów takie podróże - dalekie podróże np. do Chin - to czysty biznes (obniżanie kosztów produkcji). To się nazywa "przejazd w celach służbowych":

http://www.fastfwd.nl/index.php?id=25    ---> źródło

(http://www.fastfwd.nl/assets/images/Taiwan1.jpg)

(http://www.fastfwd.nl/assets/images/Taiwan2.jpg)

(http://www.fastfwd.nl/assets/images/Taiwan4.jpg)

(http://www.fastfwd.nl/assets/images/Taiwan5.jpg)

(http://www.fastfwd.nl/assets/images/Taiwan8.jpg)
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Września 17, 2010, 12:55:57 pm
Montaż i trzymanie kompletnych rowerów też kosztuje. Można obniżać koszty oferując zestawy do samodzielnego montażu:

http://www.alligt.nl/bodies/prijslijst.htm    ----> 3795 EUR (za kompletny velomobil) - 2695 EUR (za zestaw do samodzielnego montażu) = 1100 EUR ---> 29% różnicy w cenie jedynie za montaż!!! Montaż trwa około 70 godzin

http://liggendehoutdraaier.110mb.com/index.php?Bestand=Alleweder.html&Taal=NL&MenuNr=0&Wat=&Groep=&Nr=&Terug=&Taal=EN     ----> tutaj jest przykład jak ktoś montuje "do kupy" te wszystkie elementy. Na pewno czeka sporo pracy - bo w konstrukcji jest ... ponad 1700 nitów!!! Klient który to kupił pisze że nie miał doświadczenia w tego typu konstrukcjach ale mimo to podjął się montażu.

(http://liggendehoutdraaier.110mb.com/picture.php?Bestand=images/Fotoboek/Bouw%20Alleweder%20V14/Groot/foto004.jpg)

(http://liggendehoutdraaier.110mb.com/picture.php?Bestand=images/Fotoboek/Bouw%20Alleweder%20V14/Groot/foto005.jpg)

(http://liggendehoutdraaier.110mb.com/picture.php?Bestand=images/Fotoboek/Bouw%20Alleweder%20V14/Groot/foto040.jpg)

(http://liggendehoutdraaier.110mb.com/picture.php?Bestand=images/Fotoboek/Bouw%20Alleweder%20V14/Groot/foto008.jpg)

(http://liggendehoutdraaier.110mb.com/picture.php?Bestand=images/Fotoboek/Bouw%20Alleweder%20V14/Groot/foto036.jpg)

(http://liggendehoutdraaier.110mb.com/picture.php?Bestand=images/Fotoboek/Bouw%20Alleweder%20V14/Groot/foto053.jpg)

(http://liggendehoutdraaier.110mb.com/picture.php?Bestand=images/Fotoboek/Bouw%20Alleweder%20V14/Groot/foto084.jpg)
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Września 17, 2010, 10:49:37 pm
Typowy zestaw do amatorskiego ZRÓB TO SAM. 1700 nitów i tyle samo otworów do przewiercenia :o.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: tomigelo w Września 17, 2010, 11:15:27 pm

Sama frajda  :D

Mam nitownicę pneumatyczną - byłoby szybciej  ;D
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Września 18, 2010, 06:36:49 am
Zgrzewarka - jeszcze szybciej + brak wystających nitów, które i tak mogą cię rozklepotać.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Września 20, 2010, 10:28:50 pm
Zgrzewarka - jeszcze szybciej + brak wystających nitów, które i tak mogą cię rozklepotać.

Ale miało być tanio. A ile kosztuje zgrzewarka? Ten zestaw do samodzielnego montażu możesz sklecić absolutnie sam, nie latając po zakładach. Wystarczy Ci wiertarka ręczna, punktak, wiertło, ręczna nitownica. I do obsługi wiertarki/ nitownicy wystarczy przeczytać instrukcję obsługi. I "robisz" velomobila.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Września 21, 2010, 12:37:39 am
A widzisz. Nic nie rozumiesz. Dla kowalskiego majsterkowicza jest tanio to, co ma małe koszty początkowe (np. nitownica, lub klucz do śrub). Kowalski może poświęcić mnóstwo czasu, aby coś zrobić. Produkcja kowalskiego nie jest tania. Tania jest produkcja masowa. Tam rządzą inne prawa. Zgrzewarka jest bardzo tania i tworzy bardzo tanie połączenia. I teraz uwaga. Nie pisz, że zgrzewarka jest droga bo kosztuje 5 mln, w masówce inne parametry są ważniejsze.
PS. Spokój
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Września 21, 2010, 01:08:40 am
A widzisz. Nic nie rozumiesz. Dla kowalskiego majsterkowicza jest tanio to, co ma małe koszty początkowe (np. nitownica, lub klucz do śrub). Kowalski może poświęcić mnóstwo czasu, aby coś zrobić. Produkcja kowalskiego nie jest tania. Tania jest produkcja masowa. Tam rządzą inne prawa. Zgrzewarka jest bardzo tania i tworzy bardzo tanie połączenia. I teraz uwaga. Nie pisz, że zgrzewarka jest droga bo kosztuje 5 mln, w masówce inne parametry są ważniejsze.
PS. Spokój

Nie wiem jaki masz kalkulator dla Kowalskiego. Produkcja Kowalskiego nie jest tania? Dla mnie 70 godzin pracy żeby obniżyć koszt zakupu velomobila o 29% to zdecydowanie atrakcyjna oferta. Wyobraź sobie że masz rower za 6000 zł i drugi za 29% mniej - czyli zamiast 6000 zł płacisz za ten sam rower 4200 zł i montaż jest dla Ciebie. Co wybierzesz? Chcesz połowę taniej? No to na etapie projektu powinno być mniej frezowania alu (blachy alu 0,8mm jeszcze OK) - za to powinna być konstrukcja szkieletowa z cienkościennych rurek ze stali (i więcej skręcania i nitowania) i zejdziemy do 50% ceny "salonowej". Leitra ma konstrukcję szkieletową - szkoda że nie jest w 100% nitowaną konstrukcją (są co prawda elementy skręcane ale są jeszcze elementy spawane):

(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9Nqlb7FHQI/AAAAAAAACu4/Kl4IqN58Sac/s640/Szkieletor%20dr%C4%85%C5%BCki%20kierownicze.jpg)

(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9NqlDPJ--I/AAAAAAAACu0/7G_3eII-AnQ/s640/Szkieletor%202.jpg)

(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9twt2_NJvI/AAAAAAAAC3A/pc2yCZsrQxA/tseichjfglpi.jpg)

(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9t3-50RiII/AAAAAAAAC3U/AL0DCbQl3Hs/knvninifglpi.jpg)

Masówka byłaby tylko ze sprawdzonym silnikiem elektrycznym i sprawdzonymi bateriami. Ludzie nie są sportowcami by kupować rower z wygodnym siodełkiem i kadłubem 3,4x droższy od "zwykłego". Garstka sportowców to kupi. Czyli albo "rozkminić" elektryfikację do samego spodu albo oferować prosty velomobil droższy od zwykłego roweru 2x.

1100 EUR to koszty montażu i magazynowania jednego velomobila. Nie wiem czy w Twojej wyobraźni czynsz wynosi 0,00 zł?? Im mniejsza przestrzeń tym lepiej. To jest ekonomia - zarówno od strony klienta (taniej w zakupie) jak i od strony producenta (tańsza produkcja) - i nie potrzeba dużego magazynu żeby trzymać kompletne velomobile, nie potrzeba inwestować w maszyny do montażu. Nitownica pneumatyczna wychodzi taniej niż zgrzewarka. Licz do końca.

W latach 1993-1998 sprzedano około 500 sztuk aluminiowych velomobili pod nazwą Alleweder, z czego aż 90% (czyli około 450 sztuk) zostało sprzedanych ... jako zestaw do samodzielnego montażu. Była różnica cenowa i ekonomicznie myślący ludzie kupowali zestawy, a nie kompletne velomobile. Zestaw do samodzielnego montażu składa się z 78 podzespołów które trzeba było połączyć w jedną całość. Wszystko "zszywane"... 1720 nitami! (Nity też w zestawie).

W dobie Internetu zestawy do samodzielnego montażu są lepsze niż baza sklepów. No chyba że jesteś molochem i wkraczasz w busz i karczujesz wszystko do gołej ziemi. To co podałem powyżej to był przykład na velomobil. A teraz "przełóż" to sobie na "goły" rower. Koszty wysyłki? Z Holandii do Polski paczka o wadze 31,5 kg wysłana "pod drzwi" kurierem DPD kosztuje 28 EUR.

O masz: w USA sprzedaje się jako zestaw do samodzielnego montażu kompletny Raptor za 1200 USD (nitowano-skręcana konstrukcja). To jest ekonomia. Właśnie nad czymś takim myślę - odpadłyby koszty zatrudniania spawacza, spawarki, gazów technicznych, akcesoriów, błędy wykonawcze byłyby po stronie klienta (żaden spawacz nie ma 100% niezawodności), magazyn byłby bardzo mały:

http://www.raptortrikes.com/

(http://www.raptortrikes.com/BlueTrike%20064.jpg)
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Września 21, 2010, 01:39:36 am
Tania jest produkcja masowa. Tam rządzą inne prawa. Zgrzewarka jest bardzo tania i tworzy bardzo tanie połączenia. I teraz uwaga. Nie pisz, że zgrzewarka jest droga bo kosztuje 5 mln, w masówce inne parametry są ważniejsze.

Masz rację. To policz jeszcze na spokojnie ile kosztuje nitownica pneumatyczna:

(http://www.berkut-trikes.com/berkut-art2.jpg)

(http://www.berkut-trikes.com/detail8.jpg)

(http://www.berkut-trikes.com/detail3.jpg)
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Września 21, 2010, 10:09:50 pm
500 owieczek w 5 lat , to nie jest produkcja masowa. To jest poziom manufaktury piwnicznej (piwnica w bloku z wielkiej płyty prl). W dodatku większość wybrała wersję "zrób to se sam". Widać jaka jest grupa docelowa, zresztą od początku było celowane właśnie w nią. Zauważ, że nity kosztują. Dużo kosztują.
Prawda motoryzacyjna : 1 samochód zajmuje 1 garaż. 1 rozebrany samochód zajmuje 2 garaże.
Chłopie. Zdecyduje się co Ty tak naprawdę chcesz. Na razie skaczesz z kwiatka na kwiatek , a i topolę z chęcią byś obejrzał.   8)
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Września 21, 2010, 10:59:56 pm
500 owieczek w 5 lat , to nie jest produkcja masowa. To jest poziom manufaktury piwnicznej (piwnica w bloku z wielkiej płyty prl). W dodatku większość wybrała wersję "zrób to se sam". Widać jaka jest grupa docelowa, zresztą od początku było celowane właśnie w nią.
Zmienisz zdanie gdy założysz silnik do "tego czegoś". Ale to już trzeba szukać, odkrywać, kupować, przykręcać, montować...

Zauważ, że nity kosztują. Dużo kosztują.
I tak wychodzi taniej niż spawarka, gaz osłonowy, spawacz, akcesoria spawalnicze. Zrób sobie pełne  porównanie. I uwzględnij fakt że przestrzeń magazynowa też kosztuje. Zestawy do samodzielnego składania to dobra alternatywa.

Prawda motoryzacyjna : 1 samochód zajmuje 1 garaż. 1 rozebrany samochód zajmuje 2 garaże.
Chłopie. Zdecyduje się co Ty tak naprawdę chcesz. Na razie skaczesz z kwiatka na kwiatek , a i topolę z chęcią byś obejrzał.   8)
Mam porównanie. Wiem co chcę. Przeszedłem przez rower, transport publiczny (pociąg, autobus), skuter, motor, auto. Bez silnika żaden velomobil nie jest rozwiązaniem. Żaden. Spadek formy i wsiadam do auta. Nie dziwię się ludziom. Osłona przed deszczem to w obecnych czasach rozwoju przemysłowego żaden bajer. Silnik elektryczny to tak samo też żaden bajer. To powinno być w standardzie żeby kogokolwiek przekonać do velomobila. Jedno i drugie. Usiłowanie sprzedawania "Flinstona" trafia tylko w gusta sportowców. Ale jak Ci większość podpowiada że w kwestii elektryfikacji "król wkroczy i zakaże" to nic nie rób w kwestii elektryfikacji i nazywaj słusznie manufakturą piwniczą. Słuchaj się mądrych sportowców którzy blokują elektryfikację.

Tak samo techniki połączeń. Można ślepo w coś wierzyć. Np. wkręca się TIG'a i słynnego "migomata" że "to są sprzęty". To są wkręty. I niby spawanie jest takie "dobre". No może jest dobre ale nie bez wad oraz są też inne wcale nie gorsze metody. Trzeba rozważać rzeczy do końca a nie "lecieć po łebkach". Moim zdaniem nitowanie jest bardzo dobrą alternatywą - nikt się jednak nie kwapi rozważyć tego sposobu montażu do samego końca. Tylko cisza. Przekonać się można o tym patrząc na Allewedera A4. Zestaw do samodzielnego montażu jest najtańszy na rynku. I nie jest robiony w Chinach. To sobie tylko - powtarzam TYLKO - wyobraź taki zestaw robiony w Chinach. Albo ... uważaj... wyobraź sobie dobrą organizację w Europie. W pracy liczy się też organizacja i trzymanie tempa a nie tylko słynne "Chiny". Taki velomobil kosztowałby spokojnie 4x mniej. Już na etapie projektowania wychodzą na wierzch takie rzeczy. Zauważ że Alleweder ma trochę frezowanego aluminium. To podbija jego koszt. Czyli frezowanie lepiej byłoby zastąpić konstrukcją rurową jak Leitra. A jak się trzymasz kurczowo spawarki i chcesz zrobić spawanego/ zgrzewanego velomobila to wtedy jest dużo biegania/ latania. I widać to po cenach.

Co jeszcze? Osłony. Jakieś dziwne dla mnie bezkrytyczne podejście do tego materiału jakim jest włókno szklane. Zgoda - ładny kształt ale nie bez wad. W stłuczce nic Cię to włókno szklane nie chroni. Więc po co udawać że "łupa z włókna szklanego chroni rowerzystę"?? Taką samą rolę - nawet jeszcze lepiej spełni pianka. Pianka pełni rolę amortyzującą. No to wejdź teraz w temat i spróbuj zrobić coś z pianki termoformowalnej. I nastanie cisza.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: Yin w Września 22, 2010, 12:59:54 pm
W stłuczce nic Cię to włókno szklane nie chroni. Więc po co udawać że "łupa z włókna szklanego chroni rowerzystę"?? Taką samą rolę - nawet jeszcze lepiej spełni pianka. Pianka pełni rolę amortyzującą. No to wejdź teraz w temat i spróbuj zrobić coś z pianki termoformowalnej. I nastanie cisza.


A świstak siedzi i zawija w te sreberka..

http://poziome.pl/joomla/index.php?option=com_content&view=article&id=90:mt-1089&catid=49:mlodytechnik&Itemid=74

"Niestety, gdy doszło do sprintu na 200 m, "Delfin" już na 500 metrze rozbiegu (było 1200) zaczął "myszkować", aż wreszcie po przejechaniu pierwszej 'Riga-Cruise Wariant'  fotokomórki, przy prędkości ponad 50 km/h podskoczył na nierówności drogi, zepchnięty bocznym wiatrem opadł na prawe przednie koło, które nie wytrzymało tak silnego uderzenia o ziemię (również i dlatego, że było wykonane ze styropianu oklejonego laminatem epoksydowo-szklanym) i złamało się, a następnie przewracając się na grzbiet uderzył o przydrożne drzewo...
 Wszyscy zmartwieli, natychmiast przez radio wezwano karetkę, lecz jednak laminat ze styropianem, z którego wykonano obudowę pojazdu ma doskonałe własności tłumiące ("MT" 5/86) i pechowy kierowca wyszedł z tego tylko z lekkim szokiem. "

+ http://www.velomobiling.com/book/print/117
+ http://www.youtube.com/watch?v=i5Dapy1xUq0
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Września 22, 2010, 10:33:37 pm
W stłuczce nic Cię to włókno szklane nie chroni. Więc po co udawać że "łupa z włókna szklanego chroni rowerzystę"?? Taką samą rolę - nawet jeszcze lepiej spełni pianka. Pianka pełni rolę amortyzującą. No to wejdź teraz w temat i spróbuj zrobić coś z pianki termoformowalnej. I nastanie cisza.


A świstak siedzi i zawija w te sreberka..

http://poziome.pl/joomla/index.php?option=com_content&view=article&id=90:mt-1089&catid=49:mlodytechnik&Itemid=74

"Niestety, gdy doszło do sprintu na 200 m, "Delfin" już na 500 metrze rozbiegu (było 1200) zaczął "myszkować", aż wreszcie po przejechaniu pierwszej 'Riga-Cruise Wariant'  fotokomórki, przy prędkości ponad 50 km/h podskoczył na nierówności drogi, zepchnięty bocznym wiatrem opadł na prawe przednie koło, które nie wytrzymało tak silnego uderzenia o ziemię (również i dlatego, że było wykonane ze styropianu oklejonego laminatem epoksydowo-szklanym) i złamało się, a następnie przewracając się na grzbiet uderzył o przydrożne drzewo...
 Wszyscy zmartwieli, natychmiast przez radio wezwano karetkę, lecz jednak laminat ze styropianem, z którego wykonano obudowę pojazdu ma doskonałe własności tłumiące ("MT" 5/86) i pechowy kierowca wyszedł z tego tylko z lekkim szokiem. "

+ http://www.velomobiling.com/book/print/117
+ http://www.youtube.com/watch?v=i5Dapy1xUq0


Yyyyy - zagiąłeś mnie! Fakt - szlifowanie bokiem na pewno bezpieczniejsze z łupą niż bez. Mi chodziło o to że jak ma pęknąć (od uderzenia a nie od szlifowania) to robi się mniej bezpiecznie i wtedy pianka lepiej chroni.

Żaden seryjny velomobil nie jest produkowany w tak doskonały sposób jak rosysjki wyścigowy bolid Delfin. Nawet izolacji akustycznej produkowane velomobile nie mają. To jest dziwne - trzeszczy taka nie wytłumiona łupa.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: gemsi w Września 25, 2010, 06:33:17 pm
Yyyyy - zagiąłeś mnie! Fakt - szlifowanie bokiem na pewno bezpieczniejsze z łupą niż bez. Mi chodziło o to że jak ma pęknąć (od uderzenia a nie od szlifowania) to robi się mniej bezpiecznie i wtedy pianka lepiej chroni.

lepiej chroni przed czym ?
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Września 25, 2010, 07:01:07 pm
Yyyyy - zagiąłeś mnie! Fakt - szlifowanie bokiem na pewno bezpieczniejsze z łupą niż bez. Mi chodziło o to że jak ma pęknąć (od uderzenia a nie od szlifowania) to robi się mniej bezpiecznie i wtedy pianka lepiej chroni.

lepiej chroni przed czym ?

Lepiej chroni przed ujemnymi skutkami. Zobacz co jest w plastikowym zderzaku i co jest w plastikowym kasku. W zderzakach samochodów zamiast pianki mogą też być np. wytłoczki metalowe o bardzo dużej sprężystości. Łupina jest tylko jako "ładne opakowanie". I w prawdziwym zderzeniu łupina z plastiku czy z łupina z włókna szklanego pęknie, bo to są kruche tworzywa. Metalowe - nie są ani kaski ani velomobile (wyjątkiem jest velomobil Alleweder A2, A3, A4 - ma nadwozie z blachy z aluminium). "Szlifowanie bokiem" to najdelikatniejszy sposób na wypadek i przy takim "tarciu" włókno szklane ma szanse "nie pęknąć". Ale gdy dojdzie do stłuczki to najczęściej pęka. Metal się wegnie. A pianka - choć lekka - pochłania energię.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: gemsi w Września 25, 2010, 07:19:12 pm
Yyyyy - zagiąłeś mnie! Fakt - szlifowanie bokiem na pewno bezpieczniejsze z łupą niż bez. Mi chodziło o to że jak ma pęknąć (od uderzenia a nie od szlifowania) to robi się mniej bezpiecznie i wtedy pianka lepiej chroni.

lepiej chroni przed czym ?

Lepiej chroni przed ujemnymi skutkami.

aaa... pianka w sensie styropianopodobna
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Września 25, 2010, 07:34:33 pm
Yyyyy - zagiąłeś mnie! Fakt - szlifowanie bokiem na pewno bezpieczniejsze z łupą niż bez. Mi chodziło o to że jak ma pęknąć (od uderzenia a nie od szlifowania) to robi się mniej bezpiecznie i wtedy pianka lepiej chroni.

lepiej chroni przed czym ?

Lepiej chroni przed ujemnymi skutkami.

aaa... pianka w sensie styropianopodobna

Może być też pianka izolacyjna typu "Armaflex" albo pianka termoformowalna "PlastaZote". Grubość na obudowę velomobila takiej pianki to minimum 1 cm.

Pianka "Armaflex":

(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TAt1fDQfjmI/AAAAAAAADaQ/hWqp8tqFHdY/s640/DSC_8525.jpg)

(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TAt7HpWUuzI/AAAAAAAADbY/UxonpDcJqSk/s640/DSC_8546.jpg)

Pianka termoformowalna PlastaZote:

(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TGvZdHB0UcI/AAAAAAAAD68/WmisM6AD1VI/s576/florida2006_johntetz.JPG)

(http://www.recumbents.com/mars/media/projphotos/tetz/manual/6brace/brace4.jpg)
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: gemsi w Września 25, 2010, 07:37:37 pm

Może być też pianka izolacyjna typu "Armaflex" albo pianka termoformowalna "PlastaZote". Grubość na obudowę velomobila takiej pianki to minimum 1 cm.


miekka pianka nie wytlumi ci jak przydzwonisz, sztywna tak, taka miekka moze i sprawdza sie jako owiewka, ale nic poza tym
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Września 25, 2010, 08:00:50 pm

Może być też pianka izolacyjna typu "Armaflex" albo pianka termoformowalna "PlastaZote". Grubość na obudowę velomobila takiej pianki to minimum 1 cm.


miekka pianka nie wytlumi ci jak przydzwonisz, sztywna tak, taka miekka moze i sprawdza sie jako owiewka, ale nic poza tym

Jak chcesz się rozbijać rowerem z miękką pianką to zrób sobie osłonę z miękkiej pianki o grubości co najmniej 1 cm (lepiej jednak nawet 2 cm), i naklej od zewnętrznej strony w miarę precyzyjnie, duże/ długie pasy z blachy z aluminium (np. 70x10 cm) o grubości np. 0,5mm i ułóż te pasy we wzór "w kratkę" celem poprawienia odporności całej łupy na rozrywanie (wyprowadź tylko ostre narożniki blach z aluminium w obłe końce bo w razie stłuczki nie przebiją pianki), dołóż klatkę bezpieczeństwa, zapinaj pasy no i ubieraj kask. "Velo-mobil" służy do jazdy, nikt nie obiecuje że przy dzwonie z prędkością 60 km/h wyjdziesz i tylko otrzepiesz się z kurzu. Do rozbijania trzeba stworzyć "dewastato-mobil". Nie wiedziałem Gemsi że planujesz się rozbijać rowerem.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Września 28, 2010, 11:56:22 pm
Sklepik internetowy sprzedaje rowerki dziecięce. Niby nic ciekawego, ale sprzedają je w kartonach jakie dostają pewnie z chin.  Rama, tył skręcony. Zabawa jest z przodem. Trzeba samemu założyć przedni widelec, łożyska sterów, nawet oś przedniego koła z łożyskami jest osobno. Tutaj jest opis sklepu jak złożyć krok po kroku rowerek http://www.runo.sklep.pl/content/6-montaz-rowerkow-bmx (http://www.runo.sklep.pl/content/6-montaz-rowerkow-bmx) Taki zestawik: " złoż se sam ", w wersji dużo mniej zawansowanej niż ten aluminiowy velocar. Z punktu widzenia sklepiku , pewnie oszczędzają na logistyce,serwisancie.
Tytuł: Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Września 29, 2010, 12:27:43 am
Np. w Holandii sieć sklepów "Aldi" żeby obniżyć koszty trzyma towary na półkach w kartonach - nie ma rewelacji gdy chodzi o wizualne urządzenie sklepu. Ale to się automatycznie przekłada na cenę. Nie wszystko jest "rewelacyjne" w tym sklepie Aldi gdy chodzi o asortyment ale chodzę tam na zakupy, bo mają część rzeczy w dobrej cenie i w dobrej jakości.