No proszę.
Jaki ten podatek jasny i prosty i przejrzysty
Pozdrawiam Roland
Co jest watowcem i rolować księgowym się daje.
Widzicie Kaczorze jacy my to durni i niezdolni...
Nuże chamy, pójdźmy i Jaśnie Oświeconego Macieja za nogi podejmijmy, w podzięce że oświecić nas raczył...
Dzięki niemu ani księgowi, ani sprzedawcy ani inni złodzieje nie będą nas już rolować czyli "w d... j...ć" 
No jasne.
Mój brat prowadził piekarnię w Baligrodzie, ul. pl. Wolności 29 (Bieszczady, Podkarpackie). Prowadził zwykły biznes. Płacił podatki. Zamawiał towar. Zatrudniał ludzi. Utrzymywał samochody dostawcze. Pilnował żeby to wszystko się kręciło. No i oczywiście miał usługi księgowe.
Po zakończeniu działalności gospodarczej Urząd Skarbowy przysłał mu po chyba 2 latach zawiadomienie że ma do zapłaty zaległe (chyba - mogę go spytać dokładnie jaka kwota) coś 3600 zł podatku. No to mój brat dzwoni do księgowego. Księgowy twierdzi że wszystko rozliczone było do końca i że nie trzeba nic dopłacać. No to ja w imieniu brata idę do Urzędu Skarbowego na Podwisłoczu w Rzeszowie i tłumaczę że wszystko policzone zostało przez księgowego i żeby oni (czyli Urząd Skarbowy) sprawdzili raz jeszcze, bo z usług księgowego wynika że nie ma nic zaległego do zapłaty. No to skontrolowali raz jeszcze. Okazało się że księgowy był KOMPETENTNY, DOKŁADNY i pomyłka była po stronie Urzędu Skarbowego. Urząd Skarbowy nawet nie przeprosił za próbę WYŁUDZENIA pieniędzy tylko dowiedziałem się że FAKTYCZNIE JEDNAK nie trzeba nic "dopłacić". Nie wiem jakich Wy macie NIEKOMPETENTNYCH księgowych że się tak wyrażacie. Ja bym zmienił ksiegowego na waszym miejscu. Biuro księgowe z prawdziwego zdarzenia odpowiada za rozliczenia i daje gwarancję (coś w rodzaju ubezpieczenia) że w razie pomyłki koszty spadają na biuro księgowe, a nie na przedsiębiorcę. Czy nie macie takich kompetentnych i odpowiedzialnych księgowych w okolicy? Wasi księgowi robią za darmo i nie można się po nich spodziewać odpowiedzialności? A jak płacicie księgowym, oni robią błędy, a Wy płacicie za ich błędy to gratuluję zdolności poświęcania się i wybaczania.
Ja uważam inaczej - jak będziemy się tak potykać w kwestiach finansowych to do niczego nie dojdziemy.
Tak samo miał mój znajomy. Pracuje w Holandii (po prostu chodzi do pracy). Rozlicza się z dochodu i płaci rok w rok podatki w Holandii. W jednym roku Urząd Skarbowy (po holendersku "Belastingdienst") kazał mu zwrócić coś ponad 800 EUR, bo "coś tam coś tam" NIBY źle w Urzędzie policzyli i za dużo NIBY mu zwrócili. No ale rozliczenia dokonał księgowy - więc ten znajomy "'uderzył" do księgowego żeby to wyjaśnić. To po dokładnym zbadaniu sprawy okazało się ŻE TO JEDNAK Urząd Skarbowy ("Belastingdienst") usiłował wyłudzić pieniądze, bo nadpłata podatku jaka została zwrócona należała się całkowicie i nie trzeba było nic zwracać/dopłacać. Oczywiście Urząd Skarbowy był arogancki i w momencie nie zareagowania na zawiadomienie o RZEKOMYM OBOWIĄZKU zwrotu pieniędzy zaczął... naliczać odsetki karne. Szczyt arogancji - nie dość że byli w błędzie (ludzie z Urzędu Skarbowego w Holandii) to jeszcze naliczali odsetki. Co się okazało? Że trzeba mieć dobrego księgowego. W Urzędach pracują zwykli ludzie i się mylą. Księgowy powinien odpowiadać za to co robi i dawać gwarancję poprawności rozliczeń.
Nie wiem czemu brak Wam pewności siebie. Albo macie kijowego księgowego który non stop się myli albo wstydzicie się wrócić do księgowego w sytuacji problematycznej i powiedzieć mu "Ej, albo popełnił Pan - Panie Księgowy - błąd, albo Urząd coś tu wymyśla. Proszę to wyjaśnić". A do odpowiedzialności trzeba umieć pociągać ludzi, bo oni nie zawsze chcą to sami zrobić. Samemu płacić za czyjeś błędy? Zresztą nie wiem - macie kasę - to może dlatego lubicie dwukrotnie płacić - raz za BŁĘDNĄ usługę księgową (księgowy nie robi za darmo), a potem DOPŁACACIE raz jeszcze bo księgowy popełnił błąd.
No chyba że:
- Wasz księgowy jest mataczem i oszustem i Was świadomie oszukuje (paskudna wersja)
- Wy robicie machloje, przekręty (sami świadomie ryzykujecie)
- ktoś Was oszukał i nie wiecie kto i jak (otrzymaliście np. lewe faktury a nie wiecie o tym)
- nie wiecie jak pociągnąć kogo do odpowiedzialności (musicie założyć sprawę w Sądzie)Jaki ten podatek jasny i prosty i przejrzysty
Pozdrawiam Roland
Co jest watowcem i rolować księgowym się daje.
Widzicie Kaczorze jacy my to durni i niezdolni... Nuże chamy, pójdźmy i Jaśnie Oświeconego Macieja za nogi podejmijmy, w podzięce że oświecić nas raczył...
Nie rozumiem czemu też błaznujecie i nabijacie się ze mnie. Nie jestem geniuszem ale widzę rzeczy w ostrym świetle. I nie udaję że nie widzę. Dziwi mnie to że w Polsce wszystko jest "trudne i skomplikowane". Wszystko. Spawanie, wiercenie dziur, gwintowanie, płacenie podatków. Trzeba wstawać rano. I trzeba "cierpieć". Proszę przestańcie sobie pajacować i być cierpiętnikami. Proszę przestańcie zgrywać się na fajtłapy, ciamajdy i niedorajdy. Trzeba umieć o to co trudne zawalczyć, a nie chować głowę w piasek. Trzeba umieć wchodzić w sytuacje konfliktowe. Trzeba umieć pociągać ludzi do odpowiedzialności. Nie wolno dawać "wolności", bo ktoś się pomylił - jak się pomylił to musi za to zapłacić. To wszystko kosztuje nerwy, werwy i odwagi. Wam się po prostu tego robić nie chce. Jak Wam przyjdzie zawiadomienie z Urzędu Skarbowego to idziecie na łatwiznę, nie chce się Wam dochodzić gdzie jest błąd, idziecie bezwolnie i płacicie ze swojej kieszeni za czyjeś błędy - np. za błędy księgowego - i przytakujecie Urzędowi, bo w Urzędzie nikt się nie myli. Trzeba kontrolować co się dzieje, pociągać ludzi do odpowiedzialności (np. owych księgowych) a nie być biernym "cierpiętnikiem".
Urząd Skarbowy nigdy się nie myli? Myli się - tylko jak się myli to się do tego nie przyznaje.
Kościół też się mylił - ziemia miała być płaska.
Politycy też się mylą - miało być lepiej. Bez wysiłku.
Konstruktorzy NASA też się mylą - promy się rozbijają.
Ja np. wiele razy się pomyliłem ale tych samych błędów już nie ma sensu żebym popełniał. Nie ma sensu. Wystarczyło że zauważyłem. Trzeba właśnie zauważyć gdzie jest błąd i go wyeliminować. Popełnię za to inne błędy ale jeśli już do tego dojdzie to wpierw ustalę gdzie FAKTYCZNIE jest błąd i kto RZECZYWIŚCIE popełnił ten błąd i kto ma ODPOWIADAĆ za ten błąd. Nie "Wszyscy jesteśmy Chrystusami". Ten film Marka Koterskiego chyba dobitnie to pokazuje.
[...] ani sprzedawcy ani inni złodzieje nie będą nas już rolować [...]
Czekasz na Wybawcę? Naiwny żart. Jak nie umiesz Sławek osobiście o nic zawalczyć, upomnieć się, dociec gdzie leży prawda i na wszystko tylko przytakujesz to nie licz na to że "samo się to zrobi". Że ktoś to za Ciebie zrobi. Dużo rzeczy musisz zdobyć - nie ma wszystkiego podanego na talerzu. Ale nawet o prawdę też NIESTETY trzeba nie jeden raz się bić, choć wydaje się że prawda SAMA zwycięży. Możesz być oszukiwany, znać prawdę i nic z tego nie będzie że znasz prawdę. Musisz umieć NAWET o prawdę walczyć. Nie bądź miękki gdy chodzi o oszustwo/złodziejstwo/wyłudzanie. Życie jest walką. Ale przeważnie wygrywają silniejsi/ sprytniejsi a wcale nie Ci którzy znają prawdę. Będzie Cię to czasem sporo kosztowało ale w ostatecznym rozrachunku trzeba. Za swoje błędy można (i trzeba) płacić ale nie za czyjeś.