Myślałem, że po apelu Mateusza niektórzy użytkownicy tego forum ogarną się i bredzenie się skończy. A tu proszę.
Chris nie daje za wygraną i brnie dalej, kłamliwe opinie wydalając.
Nic nigdy ode mnie nie kupił, ale bezczelnie wczoraj zabredził; "że ładnie kasey Archer, obręcze po taniości, napęd z korbą na kwadrat jakies alu z tego, co pamiętam, przerzutka tył Sh.SORA, kasujesz klientów, ktorym wciskasz wrzucając do Cab bike'a byle co: piasty Sturmeta 7rz., manetki Revoshift. Do tego koszty materiałów + tania siła robocza pracowników,
których masz za nic = można nieżle zarobić"
Otóż chris...Piasty Sturmey Archer stosuje firma Velomobiel, Go-one i wiele, wiele innych (niektórzy 70 ki, inni 90 ki). Wystarczy wklepać w google velomobile i pooglądać. Z tego co wiem nie ma lepszych na rynku. Czyli pudło.
Szprychy Niro (uznane w pierwszej opinii chrisa za "po taniości") sprowadzałem poprzez mojego przedstawiciela z RFN po ok.70 Eurocentów płacąc za sztukę. Znów pudło. Itd.Itd.
Piasta 3x7 odpowiednio używana jest wręcz super. W czym więc problem?
Przez 38 lat użerania się z ludźmi chcącymi poziomo jeździć zauważyłem, że jest pewna grupa ludzi, którzy MUSZĄ!!!
mieć wszystko z najwyższej półki. Czy to majtki, komponenty do roweru czy patyczki do czyszczenia uszu.
Pełni kompleksów muszą się czymś dowartościowywać. Kilku takich poznałem. Masakra.
Kompromis to jest pojęcie, którego ludzie ci nie znają i lepiej takich unikać.
Nie ogarniają faktu, że jeśli dobrze działa Sora za 80 zł., to po co pakować Dura Ace za 600 czy więcej (Nie znam aktualnych cen). W sierpniu szykowałem kumplowi wyścigówkę carbonową z grupą Dura Ace. Było mu przykro, że stosownego zachwytu nie wyraziłem.
Kolejny punkt poruszony przez chrisa czyli SPRZEDAWANIE moje.
Ci co cokolwiek ode mnie kupowali wiedzą, że stosuję przyjazne ceny. Potwierdził to min. Sławek Sz. z Opola.
Inni też wiedzą że nie zdzieram. Ale chris znowu WIE LEPIEJ (zupełnie jak pracownik).
Mateuszowi sprzedałem Caba po kosztach własnych (ustalając z nim, że będzie podawał cenę za jaką sprzedawany być może) wyliczonych w 2011 przez inż. Łukasza J. któremu w tamtych czasach dałem prawa i produkcję VM pod nazwą Car-Bike. Mam stosowna dokumentację.
Za stojącego w firmie Caba chleba czy piwa nie kupił bym. Za zwrot kasy włożonej w niego i owszem.
Można mieć żal do kogoś, ale po co z tego powodu robić z siebie człowieka o niepełnej sprawności intelektualnej?
Storm pobredził (co udowodniłem), ale szybko znalazł wyznawcę w osobie aligatora - też nie umiejącego w języku polskim czytać - który gorliwie bredzeniom storma przyklasnął. (co trzeba mieć pod deklem, żeby przyklaskiwać w ciemno?)
3X3...Twoja sugestia w kwestii VM czy vm nie wyglądała jakby ze szczerego serca wypływała, a Twój tekst;"bo sam temat moim zdaniem to tani marketing" miłością do bliźniego powala wręcz na kolana.
Nie jestem frustratem, a od 27 września - podobnie jak Mateusz - jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem. Bo mam VM!!!
Znam ze setkę ludzi na moich pojazdach jeżdżących. Nikt z tych ludzi na tym forum nie udziela się twierdząc, że jest to towarzystwo wzajemnej adoracji.
Czytając i polemizując z Wami dodałbym, że zrzesza też wielu ludzi potrzebujących specjalnej troski.
Ale żeby te złe emocje rozładować i atmosferę dyskusji poprawić pozwolę sobie przytoczyć wiersz J. Brzechwy (starsi takiego pewnie znają)
Samochwał się w kącie drze,
Wylansować siebie chce:
"Silny jestem niesłychanie,
I z Mavica mam ubranie,
Na rowerze jeżdżę chętnie,
Części też znam nieprzeciętnie,
Moje udo tryska siłą,
A jak depnę, to jest miło,
Sprzęty mam z najwyższej półki,
Nie dogonią mnie jaskółki,
Znakomicie punkty łapię,
Wiem, gdzie Wisła jest na mapie,
Jestem silny, jestem zgrabny,
Jestem mądry i powabny.
Odpowiadam, wręcz roztropnie,
W szkole mam najlepsze stopnie. itd.
szydziu...Ja mam 185 (w porywach do 86), ważę 95 i w zimowej kurtce (bez podszewki jeszcze) tudzież w zimowych butach (45) mieszczę się. Potrzebowałem trochę czasu, aby się wpasować i czuć swobodnie, ale obecnie jest super.