Storm - pełna racja, dzisiaj polatałem sobie Fatbike po lesie - ale trzeba sprawy na mieście załatwić a na mieście jakaś masakra, lecę ulicą bo obok tylko chodnik, ddr - niet, przede mną "wysepka" na środku jezdni z przejściem na pieszych, pomimo że grubym walę przyzwoicie ze 35km/h ale oczywiście za wolno, na żyletki wyprzedza mnie dostawczak z warzywniaka (tfu niech go psia jego mać, oby mu kartofle pogniły!) z lewej kilka ton debila, z prawej krawężnik, na który nie wskoczę nawet na facie, gdybym był wierzący to pewnie bym już paciorkował zdrowaśki czy coś tam.
Inni - przejazd ddr + zielona strzałka - klasyk, co z tego że ja mam zielone, JEMU się śpieszy, a głowę ma skrętną tylko w jedną stronę.
Pan rowerzysta też nie lepszy, skrzyżowanie DDR`ek, on se rower prowadzi, moje zielone, jego czerwone, ale co tam, obejrzał się w obie strony, zauważył mnie i sru mi pod koła, dre swoje drogie opony bo on se nie pomyślał.
Nie wspominając o całej masie kolażowych cudownych dzieciaków, których przepisy i czerwone światła nie obowiązują, koleżaneczek jadących dwójkami całą szerokością DDR itd itd. Długo by wymieniać i to wszystko psia jego mać w przeciągu cholernych 30 minut na rowerze z czego 15 minut w lesie bez kolizji i zdarzeń.
Storm - rację masz - ludzie dzisiaj oszaleli.
PS: A kamerkę najwcześniej będę miał jutro... chyba założę osobny kanał na YT i będę wrzucał filmiki... X_x