Przypomnę jeszcze raz.
Jestem starym, zmęczonym 45letnią harówką przy poziomach (i nie tylko) dziadem.
Pojazdy obudowane od kilku lat robię POD SIEBIE i pod MOJE potrzeby.
Komu one przypasują lub jak widzimy przypasowały, to taki pojazd kupuje.
Kto ma potrzeby inne, to wśród zachodnich producentów ODPOWIEDNIEGO DLA SIEBIE pojazdu szuka. I kupuje.
Gdybym na żywo Questa nie widział i nie macał, to pewnie bym Tobie dziś zazdrościł.
Na szczęście tak nie jest.
Jako typ "wygodnicki" i (pomimo wieloletnich zarzutów o pracoholizm) dość leniwy, nie planuję tworzyć pojazdu,
który by mnie do "zakupowej gimnastyki" zmuszał.
Zakupy w postaci (najczęściej) dwóch siatek (płóciennych) wrzucam do środka (czasem muszę poupychać niestety) i spadam.
Czy to w codziennym użytkowaniu jest złe?
I dlaczego miałbym to zmieniać, skoro mnie to CHOLERNIE odpowiada.
(Wyznawcą najlepszej religii nie jestem i wszelkie cierpiętnictwo lub utrudnianie sobie życia mnie brzydzi.)
Jeśli idzie o Twoje teoretyczne rozważania i straty mocy itd. itd.
Obejrzyj dokładnie zdjęcia tu;
http://forum.poziome.pl/index.php?topic=4363.0 i tu:
https://misc.ervnet.de/hpv/nuembrecht88.shtmlSweet Surprise miała piękny opływ z DUŻĄ (wręcz bardzo) ilością miejsca w środku.
W firmie mam czarno białe zdjęcia wnętrza.
Vector do Questa był zbliżony (testy aero w tunelu firmy Mercedes) i raczej ciasno tam było.
Sweet napędzał rowerowy turysta po dwóch nieprzespanych nocach (dojazd)
Vectora wicemistrz olimpijski z Los Angeles w rowerowym sprincie. Resztę wyczytasz.
Mam podobno jakieś wyczucie aerodynamiczne, które inżynierów z instytutu lotnictwa (w Wa-wie) zszokowało.
Napisz więc.
DLACZEGO mam ulegać namowom czy sugestiom ludzi (nie jesteś nawet setnym), którzy nic albo niewiele w tej dyscyplinie zrobili? Bo najczęściej coś przeczytali, pooglądali i heja naprzód.
Pouczać innych.
Może i racja, ale nie ze mną.
A takich dyskusji od 1988 bardzo dużo, dużo oj dużo, albo i jeszcze więcej było.
Idę swoją drogą, robię sobie zabawki na trzech kółkach i bawię się świetnie.
Resztę świata głęboko w d...e mając.
Przed dwoma laty kumpel chciał ode mnie kupić model Velo ( z prawami autorskim), który bardzo wielu ludzi zachwycił.
Chciał dać 4 tys zł. !!!???
Powiedziałem mu, że jako kumpel może za 2 tys Eu to uczynić.
Odpisał, że suma 2 tys Eu dopinguje go, aby samemu coś zacząć.
Oczywiście życzyłem mu szczęścia dodając, że po wykonaniu kilkunastu modeli Velo, wykonania nowego od zera,
nawet za 10 tys Eu. nie wiem czy bym się podjął.
Wolę ten czas, upadające siły (niestety) i chęci przeznaczyć na realizację własnych wizji i marzeń.
Od 2005 do 2013 realizowałem (oczywiście za przyzwoitą kasę) marzenia i projekty innych projektantów Velo.
Czas na mnie.
Wracając do meetyngu i tych Waszych prób.
Pojazd Kuby, to 15 letni, ciężki (jak mały czołg) Szrot.
Takie porównania z wyścigowcem typu Quest, to OBCIACH i strata czasu.
Można by porównania robić, gdyby np. Kuba w moim nowym (po ostatnich tunningach) Green usiadł.
I było by to sensowne gdybym np. miał chętnych ludzi do pracy i produkcję Cabów jako taką.
Niewątpliwie Greena Kuba do testów by dostał.
Na szczęście dla mnie mam spokój i robię co chcę.
Dodam, że Twój opis robienia zakupów jest niezwykle inspirujący i niewątpliwie naśladowców może znaleźć.
Rób tak, bo dzięki temu dłużej szczupłą sylwetkę zachowasz.
Ja tam po mojemu wolę.
Filmik obejrzałem i niewiele on do sprawy wnosi.
Cab Kuby jest stary i ma wiele opóźniających mankamentów, które przez minione lata sumiennie ELIMINOWAŁEM.
Ten Green, jeśli do grupy Compactów go zaliczymy (jak ten Kuby), to jak na ten czas jest nie do poprawienia.
Jest parę detali co by go jeszcze bardziej pogoniły, ale na ten czas (kaszlu i smarkania tudzież zamówień)
wystarczająco zachwyca.
Przynajmniej mnie.