nahtahu...Niepotrzebnie się tłumaczysz?
To co zrobiłeś jest zacne i szacunku godne.
Ja problem ścigania poruszając (Dział Imprezy "Kórnik 2019", Galeria "we wrześniu do Przemyśla" Lechułysy, czy ten wątek str.1) do konfrontacji pomiędzy pionami a poziomami odnosiłem się ubolewając, że pomimo samochwalnych opisów poziomych wyczynów (na Forum wypływających), poziomy polskie w wyścigach (czy maratonach) z pionami baty zbierają.
Na zachodzie taka sytuacja już 29 lat temu się skończyła.
Golden napisał, że raz mógł podium ozdobić, ale organizator - do poziomów obrzydzenia pełen -
na podium Go nie wpuścił (wspomniane przeze mnie wątki przeczytaj dokładnie).
Bulabla - ku mojemu zdumieniu - poszedł dalej i o ściganie się poziomów zapytał,
sporą burzę tym wywołując.
Zlot to jedno i to jedna osoba zrobić może. Dowody są.
Wyścigi to sprawa grubsza lub wręcz BAAARDZO GRUBA.
Te na których bywałem dziesiątki osób organizowały.
W Nuembrecht 87,88, 89 organizatorem Deutsche HPV było ( w Polsce organizacji poziomy zrzeszającej nie ma. Ta którą ja w latach 80 założyłem, po moim wyjeździe do RFN padła).
Zawsze też Ochotnicza Straż Pożarna (Freiwillige Feuerwehr) pomagała.
Była oczywiście Polizei i Ratownicy medyczni z karetką (Retungswagen).
No i oczywiście Gemeinde (urząd gminy) także zaangażowana była.
Pętla ulic o dł. ok. 8czy 10 km została zablokowana, na zakrętach bloki ze słomy lub dmuchane osłony (zawodnicy w szale wyścigowym namiętnie w nie wpadali) ustawione stały.
Podobnie było w Muenster 91, Helmstedt 92, dalej Aachen (tu zawodnik Axel Fehlau w szpitalu wylądował), Bergisch Gladbach itd. itd.
Blokowano część miasta i wyścigi się odbywały.
Czy wyobrażasz sobie takie coś w Polsce???
Owszem, gdy piony się ścigają lub gdy boziocielne pochody czy inne kościelne imprezy miasta blokują, to problemów raczej nie ma, bo to od wielu lat trwa i jest jakby w polską mentalność wpisane.
Ale gdyby poziome "dziwolągi" jakieś miasto zablokowały, to wrzask wielki byłby.
Holendrzy kilka lat później poszli dalej i w Lelystat samochodowy tor testowy (taki tor kolarski, ale 5 lub 6 razy większy. Live_evil swoją jazdą w 2003 lub 4 publikę zachwycał) wynajęli.
Kilka lat wyścigowa zabawa w połączeniu z wystawą Cyclevision tam się odbywała.
Potem wyścigi i wystawę na prawdziwy tor samochodowy do Zandorfu przeniesiono.
W Polsce każda prawie ulica to wyścigowy tor, ale taki prawdziwszy w Poznaniu się znajduje.
Wynajęcie kosztuje i przydaliby się sponsorzy, ale ci - jak wiadomo -
sponsoring min. kościelnych imprez preferują bardziej, bo się opłaca.
Poza tym KTO MIAŁBY SIĘ ŚCIGAĆ?
Z tego co wiem w maratonach kilka osób z poziomego grona startuje.
Kolejne pytanie powstaje. PO CO???
Od wielu, wielu lat w różnych mediach trąbią, że narodem najwspanialszym jesteśmy.
Jakiej by dziedziny nie tknąć wszędzie jesteśmy NAJ lub w czołówce.
Wielokrotnie fakt ten w komentarzach moich podkreślałem dodając (na podstawie komentarzy czytanych), że poziomowcy polscy (tu piszący) jeszcze bardziej NAJ są.
Będąc więc tymi bardziej NAJ, poziomowcy polscy nie muszą, a wręcz NIE POWINNI do czegoś takiego - jak ściganie się między sobą - zniżać.
Sami z siebie są po prostu świetni, na najwyższy szacunek i podziw zasługują (ja za brak okazywania podziwu opluwany tu byłem).
Więc to wszystkim wystarczyć powinno.
Tych kilku - w sportowych maratonach udział biorących - co to o swojej Nadpolskości przekonani nie są, toru wyścigowego czy przygotowanej trasy nie zapełnią.
(Na zepsutym zachodzie ci gorsi ludzie najczęściej w trzycyfrowych liczbach występują i się ścigają)
Nadpolakom na poziomach pozostaje więc swoje status quo PIEŚCIĆ, WIELBIĆ i PIELĘGNOWAĆ.
Zaś zloty, pielgrzymki w poziomie, procesje wieczorne ze światłami, sztandarami i decybelami
stan ten doskonale dopełniają.
Ale żeby to wytłumaczenie polskiej niemożności do poziomego ścigania jakimś
pozytywnym akcentem przypieczętować, na najbliższym Zlocie toast wznieść proponuję
i stosowną, a wzniosłą pieśń odśpiewać.
Zlotowy Hymn Poziomaków (polskich)
Nie będzie Zachód pluł nam w twarz.
Ściganiem nas ogłupiał,
Polak w poziomie rozum ma!
Nie będzie się wygłupiał.
My nie podejmiem takich prób!
Tak nam dopomóż bób!
Tak nam dopomóż bób!
Zloty, biesiady, podziw mas.
Z tej drogi nie zawrócim.
Zepsuty zachód w krótki czas.
My na kolana rzucim!
Nie zaprzestaniem naszych prób!
Tak nam dopomóż bób!
Tak nam, dopomóż bób!
Stolec nasz zdobi wiele tras.
Mocz meliorację wspiera.
Moc twórcza drzemie w każdym z nas!
I skromność nam doskwiera.
Tej drodze wierni aż po grób!
Tak nam dopomóż bób!
Tak nam dopomóż bób!
04.02.2021
Osobiście uważam, że pieśń ta obowiązkowym hymnem zlotowym być powinna.
Kaliscy fani poziomów też mnie w tym uważaniu wspierają.
p.s.W RFN wyścigi ze względu na dużą liczbę startujących (zawsze ponad 120), na kilka grup podzielone były. Najlepsi z każdej grupy w finałowym biegu po małej przerwie walczyli.
Podział na grupy bardzo ładnie Bulabla opisał.
Ścigali się wszyscy razem, a klasyfikowano Unverkleidete, Teiverkleidete und Vollverkleidete.