Bulablo...Do Twego postu odniosę się jutro i w innym (stosownym ) wątku.
I tu info dla Jacka...
Bulabla, to jeden z nielicznych czytelników tego Forum, który moją pisaninę klei (rozumie) i któremu kwiecistość moich treści nie przeszkadza, nie wkurza i wręcz odpowiada. Przynajmniej tak na Forum napisał.
Za co mu po raz kolejny, tu na Forum gratulacje składam.
Za informacje dotyczące Questa dzięki.
Odpowiadam co z Cabami.
Siodło można przesunąć do przodu o ok. 14 cm. Mateusz (noisue), z plemienia Niziołków pochodzi
i ma na maxa do przodu przesunięte.
Ponieważ jego uda zbyt mocno "wziernik dopochwowy" (str 23 w tym wątku) w pierwotnej wersji POLEROWAŁY,
to wersja zwężona (taka dla dziewic) powstała.
Skarg na razie nie ma. Dolna część siodła mocowana jest na rzepy.
Rozwiązanie (z oryginalnych niemieckich Cabów) jest proste i dość prymitywne, ale działa.
No i jest rewelacyjnie lekkie. Cztery paski rzepów (twarde,miękkie) o długości ok14 cm ważą naprawdę niewiele.
Część górna, to moje "wynalazki".
Do górnej części tylnego nadkola przykręcone są kątowniki aluminiowe (20 x 20 x 3), a do górnej części siodła
kątownik alu połączony z nadkolem, kombinacją ze stali. Taką ma Kuba.
Jakieś dwa, albo 3 lata temu laminatowe połączenia wymyśliłem i takich używam.
Są też takie z Carbonu (noisue).
Kątowniki alu "noisue" na carbonowe zamienił.
Siodło można ustawić bardziej pionowo (tak na początku lubił i jeździł Kuba), ale można też i je położyć
(tak jak Kuba obecnie jeździ).
Manewrowanie (wklejanie go) supportem takich dużych możliwości nie daje.
Myślę, że od maksymalnego wysunięcia do przodu można go jakieś 5, 6 cm tylko cofnąć, bo w innym przypadku piętami jadący w poprzeczny tunel walił będzie.
Niestety stopy ludzkie najczęściej tak mocno, jak długości nóg wielkościami się nie różnią.
Z tą cenową wyliczanką nie zgadzam się.
Bo albo ktoś jest człowiekiem (tu mężczyzną, gdyż panie na temat VMów tu na Forum milczą) w pełni DOJRZAŁYM, WIEDZĄCYM!!! czego chce i KONSEKWENTNYM, człowiekiem który ma garaż, który CHCE wygodnie i bezpiecznie jeździć, który CHCE auto na różne, codzienne dojazdy wygodnym pojazdem zastąpić, więc jeśli gotówki nie ma,
to ją (poprzez oszczędzanie) przygotowuje i taki pojazd sobie sprawia. Proste.
Jeśli zaś ten ktoś jest mężczyzną rozwiniętym i rozgarniętym INACZEJ (czyli tym lepszym), jeśli jest miękiszonem,
nie ma jaj (jest nosiworkiem) lub z żeńską połową nie potrafi się dogadać i pod damskim pantoflem siedzi (wypowiedzi wielu forumowiczów o walizkach i drzwiach dobitnie o tym świadczą), to na Forum wydziwia i głupoty wypisuje .
(vide
http://forum.poziome.pl/index.php?topic=3061.0).
Że cena nie ta, że bieda, że do windy nie wlezie, że na kładkę trudno go wtargać, że nie ten grill, że nie ten kolor,
że szyba za mała, że ukradną, że coś urwą, że nas...ją do środka itd...itd... itp.. Bez końca.
Oszaleć można. Przed laty to samo o poziomach słyszałem i czytałem.
Czyli.
Nie stać mnie na Lamborghini czy Ferrari, ale żeby w towarzystwie błysnąć zawsze mogę powiedzieć lub napisać,
że go nie kupię bo np..rower poziomy do środka tam mi nie wejdzie.
I sprawa z głowy.
Niewykluczone, że problem może być w tym co Franz napisał.
To prawdziwy cud i szczęście, że są jeszcze tacy ludzie i "twardziele" jak "noisue" (Mateusz) czy "klubowy" (Kuba),
którzy pomimo posiadania większych rodzin, pomimo bezobjawowej zamożności,
wszechstronnie użyteczne Caby mini nabyli.
Choć Kuba tu na Forum uczucia miłosne w stosunku do Aventybika objawił.
Z tego co wiem, to ich żony z powodu chęci zakupu VMa twarzowego oklepu nie doznały,
dzieci z głodu nie padły (jedno nawet przybyło), a pojazdy od lat na siebie zarabiają.
Swoim pisaniem mnie przynajmniej nie wkurzasz (choć wiele Twoich wypowiedzi nie kleję) i tego zdania;
" Na moją obronę powiem, że o 2o poziomych czytam wszystko od deski do deski z zaciekawieniem"
także nie skumałem.
Pisałem już do Mata i Kuby, że chętnie bym jakieś spotkanie "na szczycie" w Kaliszu zorganizował,
aby w szerszym gronie doświadczeniami się podzielić.
Mam 3 pojazdy jeżdżące (czwarty czyli ten pierwszy z serii czeka na remont) i wiele zestawów kół przednich z różnymi oponami.
Przy odrobinie chęci moglibyście Wy, młodzi testy czynić i budujące wnioski wyciągać.
W myśl przysłowia, że im dalej w las tym więcej drzew, po tylu latach codziennego jeżdżenia, wiele tematów,
które mogłyby te nasze "pudełka na trzech kółkach" ulepszyć i uszlachetnić, w mojej czaszce nagromadziło się.
Nuda by nam nie groziła.
Rzuciłem też wspomnianym wyżej (Mat i Kuba), aby spotkanie odłożyć na czas, gdy wersja Caba sport powstanie.
Nie wiem czy do wakacji dam radę.
Choć forma ogona zrobiona, a tylna nadbudówka do granic możliwości pod względem precyzji dopieszczona jest.
Wczoraj był kolejny -- i mam nadzieję że ostatni ? natrysk modelu szpachlówką.
Na perfekcję tyłu dużo czasu poświęciłem, albowiem wierzę, że większość pedałujących tył Caba sport oglądać będzie. Więc cudnie i precyzyjnie zrobiony być musi.
Uważam jednak, że po covidowym osłabieniu powinienem tyłek ruszyć i zamiast w warsztacie siedzieć i tworzyć,
zacząć trochę Green Pointem jeździć.