Sorry, że z poślizgiem odpowiadam, ale wczoraj do późnych godzin formę tego ustrojstwa kończyłem.
Trzy i pół godziny pracy (laminowania) na dwie ręce mocno mnie sponiewierało.
Byłem padnięty.
Mariuszu...
Kuba częściowo ma rację, albowiem to klapa raczej nie jest tylko maska jaką on, Mateusz, Stach
i ja posiadamy. Tomek ma model nr.2.
Model pogrubiony obecnej maski z pogrubionymi boczkami skleiłem i zintegrowałem.
Maskę sporo w górnej części zwęziłem, aby - jak Mateusz mówił - zbyt wiele powietrza nie wozić.
Z przodu o 2,5 cm podwyższyłem, no i oczywiście zmieniłem "światła".
Zdjęcia tego nie pokazują, ale wygląda naprawdę nieźle.
Małe błędy, których 10 lat temu nie widziałem zlikwidowałem.
Ta maska będzie szybsza, no i lżejsza od tej wersji z dokręcanymi elementami.
Będzie podnoszona jak te obecnie stosowane z boczkami dokręcanymi.
A jako, że wagę mniejszą posiędzie, więc podnosić ją jeszcze przyjemniej będzie.
Mniemam, że jeśli na żelkocie formy jakieś nikczemności nie wyjdą,
to zrobię z tego takie cacko,
że co wrażliwsi na piękno widzowie bieliznę zafajdają.
Kubo...
Tę wersję z przesuwaniem do przodu planowaliśmy zastosować do Sunridera 1 w pierwotnej wersji.
I nie na szynach, a na 4 ramionach.
Mam żółtą karoserię i tę pierwszą wersję maski. A także formę. (Stoi zaraz za tym "pomnikiem"
na lewo od wejścia).
Potem szef Sunridera rzucił hasło i maska z wlotami i z podnoszonym kokpitem powstały.
Na tę pierwszą wersję był chętny, niezły kolarz. Słusznego wzrostu (ok.2 m).
Wpłacił zaliczkę, dużo się nad wykończeniem i dopieszczeniem napracował i....zniknął.
To przesuwanie ma jednak wadę.
Te 60 lub 70 cm wysuwania do przodu może być kłopotliwe przy parkowaniach.