p.s. Ale że Hans dał się nabrać i w moje parchate pochodzenie uwierzył
aplauz pejsatych przesyłając, to tego nie jestem w stanie pojąć.
Świat się kończy.
To nie był przytyk do rzekomego pochodzenia. Zamieniłem jednych kapelusznik?w na innych co by łatwiej wątk?w politycznych można się było dopatrzeć. Wyznawcy innej gwiazdy niż czerwona.
Sprostowanie przyjęte.
Sorry, że Twego dość pokrętnego rozumowania i szlachetnych intencji nie ogarnąłem.
Ale skoro wątek po wielu dniach ciszy - po umieszczeniu zdjęcia "bestii" - ruszył, to ze swej strony
WIELKIE UZNANIE dla wszystkich ten wątek śledzących wyrazić pragnę.
W ciągu 7 miu dni temat ten zaliczył prawie tysiąc odwiedzin (w chwili wklepania zdjęć 16.09
było 39 273) i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu bez zwyczajowych złośliwości się obyło.
Spodziewałem się pytań typu czemu dziadek łap nie wyprostował lub czemu gębę boleśnie ma skrzywioną.
O skutkach wydalniczych działań z wysiłkiem związanych nie wspominając.
A tu cisza i po kilku dniach oklaski.
Podsumowując napisać mogę, że kultura na poziome salony wkracza.
Ale aby rzetelności mojej zadość uczynić i powyższe wątpliwości - w wielu głowach najpewniej błąkające się - wyjaśnić kilka słów napisać powinienem.
Wszak pojazd ten to 29 kg. ( 60 parę jako jedyny w firmie 11 lat temu wcześniej targałem) TYLKO!!! Ale......
Po wykonaniu i wyszlifowaniu ponad setki różnych modeli ( w tym 15 velomobili) zwyrodnienia stawów barkowych się nabawiłem (naderwania przyczepów zużycie panewek, nadżerki i takie tam różności. Cała lista) i od 10 lat męki cierpię.
Jeżdżenie zimą poziomami też raczej nie pomagało.
Był czas, że chcąc z półki szklankę na piwo wziąć na stołek właziłem, bo łap podnieść nie mogłem. Myjąc zęby lewą łapą prawą wspomagałem.
Okropny ból i stąd przy podniesieniu gęba skrzywiona.
Dwa. Kanał w skrzyni supportu ma 60 mm, a moje 4 palce (bez kciuka), to 94 mm.
Trzy palce ledwo się mieściły. W tylnej części podobnie było.
Trzy...to coś co sprawiało, że Mateusz w stresie okrutnym pozostawał.
Mianowicie okropnie wiało.
Mat bał się strasznie , że jak jeszcze mocniej dmuchnie to ja razem z Cabem na beton jeb...my
i Cab taki piękny już nie będzie. Ale się udało.
Stosowne ćwiczenia - z bólem oswajające - podjąłem, aby na wyprost jakiegoś Caba targnąć.
Mat powiedział, że już nigdy na takie ryzyko nie pójdzie. Zobaczymy.
Pieprząc ból marzenia spełniać należy. Amen.