Skrytykowałem nie tak dawno używanie zwrotu "tanie rowery" w stosunku do poziomów.
W mailach podawane są ceny tajwańskich poziomów 1350 dolców w USA i 2300 w Polsce.
Spójrzmy jednak na realia w których żyjemy:
a)Tajwan leży bliżej Stanów niż Polski

b)Stany zawsze słynęły z liberalizmu gospodarczego i niskich podatków (litr benzyny w Stanach kosztuje około 2 zł)
c) Mamy jeden z najwyższych VAT-ów na świecie: 22% -wyższy ma tylko Dania (24% też mi różnica

.) Dla porównania Czesi mają 15% czyli 2/3 naszego.
d) Pamiętajmy o naszych wspaniałych wynalazkach jak wysokie cła, jakieś akcyzy.
A bym zapomniał - Jezusie, Jezusie co nam zrobią w ZUS-ie?? Bez tych wszystkich danin, nie można prowadzić legalnej działalności. Nowe auto kupione w Unii Europejskiej nie różni się cenami od kupionego w Polsce ale to ze Stanów przez cła i podatki* drożeje 40-50% (coś mi się tak kojarzy)
e)jeżeli rzecz kosztuje w USA 1350 $ to jest względnie tania i łatwo się sprzedaje. Jak handlowiec sprzeda 200-300 szt rocznie to nawet przy niewielkiej marży może żyć i utrzymać firmę. A ile można sprzedać u nas? Przy całej wykonanej pracy, urządzaniu pokazów, setkach przeprowadzonych rozmów- niewiele... A żyć trzeba...
*podatki po białorusku to piękne słowo "nałogi" , a hamujcie się w Czechach bo za przekroczenie "zakonu" (prawa) możecie dostać mandat czyli "pokutę"
Marzą mi się tańsze rowery poziome.
Pokazałbym Wam wszystkim jak taniej robić i sprzedawać dobre rowery !!!
ALE NIE POTRAFIĘ...
"Tańcowałbym jakbym mógł gdybym nie miał krzywych nóg" albo z drugiej piosenki "gdybym miał gitarę to bym na niej grał" , a jakbym umiał pływać to bym nie mówił, że woda rzadka...
Nikt mi nie zabrania robić tańszych rowerów.
Pewnie, że warunki w NASZYM KRAJU nie są idealne ale
robiąc rowery nie musimy się opłacać mafii (patrz Ukraina)
chcąc umyć ręce nie ryzykujemy że nam je odgryzie krokodyl (Sudan i co najmniej pół Afryki)
idąc do sklepu raczej nie ryzykuję, że sąsiedzi z drugiego plemienia mi maczetami łeb odrąbią (Ruanda, Burundi)
nikt mi nie dał 15 minut na opuszczenie chałupy (Kosowo, Bośnia)
et cetera, et cetera, et cetera...
Wiecie co mnie kiedyś przeraziło? Ze statystyk wyszło, że na 6,5 miliarda mieszkańców Ziemi my Polacy "łapiemy się" na... najbogatszy miliard

Na końcówkę,co prawda, ale zawsze to coś!
Osobiście czekam z utęsknieniem na człowieka który wprowadzi na rynek tańsze rowery poziome. Przywitam Go okrzykiem :Zbawco!