na małych kołach te 100 gramów mniej/więcej nie jest moim zdaniem odczuwalne - przedkładam i tak płynność przyrostu prędkości (z utrzymaniem kadencji na "lubianych" obrotach) niż gwałtowne jej zmiany czy to w górę czy w dół.
Spod świateł kolarki zazwyczaj są pierwsze bo chłopaki w zasadzie stoją na pedałach i skacza ciężarem do rozpędu na prędkość przelotową ale po 100-200 metrach stałego kręcenie i zmiany biegów doganiam ich i o ile droga długa wyprzedzam i dojazd do świateł następnych jestem pierwszy

Zapewne dla Chrisa1990 (poziom zawodowy amator;) ) każdy urwany gram na wszystkim, bardziej pozioma pozycja i mniejsze straty (opory) na czymkolwiek dają wyczuwalne rezultaty ale ... to trochę inna liga "rowerzystów".
Moim skromnym zdaniem najlepszy rezultat daje umiejętnośc utrzymywania pewnego stałego zakresu obrotów (powiedzmy 75-90) i takie machanie manetkami aby utrzymując go jechać najmniej się męcząc (czy tez najmniejszy dyskomfort odczuwać).
czasem mam takie fajne wrażenie po rozjechaniu się i rozciągnięciu nogi same łapią swój stały rytm wspomagany ruchami manetek a aj przestaje myśleć o tym i gapie sić na krajobrazy ..