Taka zasłyszana anegdotka
Dwóch biznesmenów jedzie do Afryki aby stworzyć tam sieć zajmującą się sprzedażą obuwia.
Pierwszy wraca po paru tygodniach i mówi:
- Tam nikt nie nosi butów, oni tego tam nie potrzebują. Absolutnie nie inwestujemy bo nic tam nie sprzedamy
Drugi również wraca po paru tygodniach do swojej firmy i mówi:
- Tam nikt nie nosi botów, oni tego tam na pewno potrzebują. Absolutnie inwestujemy, to dziewiczy rynek na którym zbijemy fortunę.
To trochę pokazuje jak wygląda rynek poziomek, nie tylko w Polsce ale i na świecie.
Co do tego, że jest to rower mało uniwersalny, raczej nie ma się co spierać, bo pod tym względem treking bije go na głowę (ten temat był już omawiany wielokrotnie) - to ogranicza liczbę odbiorców. Chce się ktoś spierać, to niech porozmawia z przedstawicielami firm, które sprzedają roweru w krajach o większej świadomości rowerowej niż Polska.
Cena i kwadratura poziomego koła.
Zwróćcie proszę uwagę, że poziomki są drogie praktycznie we wszystkich krajach UE. Cło na chińskie produkty, koszty pracy, podatki, to oczywiście ważne elementy składowe ceny, ale nikt nie zwrócił uwagi, że produkty sprzedawane na naszym rynku, myszą spełniać określone normy, a te badania kosztują.
Przykład z ostatnich targów.
Rower z napędem ręcznym marki X firmy z USA, kosztuje w przeliczeniu 12000PLN
Ten sam rower (nie klon, nie podróbka, ten sam rower) w Cinach, marki Xchina (czyli bez logo firmy z USA, kosztuje ok. 5500PLN po opłaceniu cła. Jaka jest różnica?
Otóż ten pierwszy, ma wszystkie papiery które pozwalają go wprowadzić na rynek konsumencki, ten drugi już tych papierów niema.
Przykład nr 2 z mojej firmy.
Wyprodukowaliśmy pewną obudowę dla potrzeb telekomunikacji - nic skomplikowanego.
Szacowana sprzedaż to 400szt miesięcznie.
Ale aby wprowadzić produkt na rynek konsumencki, trzeba wykonać badania na własny koszy. Aby produkcja i koszt tych badań wyszedł na zero, musieli byśmy sprzedawać 8000szt miesięcznie - oczywiście analiza ekonomiczna jest bardziej złożona, uwzględnia wiele wariatów, ale każdy mówi to samo: Nie rób tego.
Dale.
Mamy taką fajną ustawę "o ogólnym bezpieczeństwie produktów..." w myśl której również każdy produkt musi spełniać określone kryteria. Najłatwiej było by oczywiście posłużyć się normami - czytaliście polskie normy dotyczące rowerów? Ja co prawda wybiórczo ale czytałem. Rowery poziome tych norm nie spełniają.
Oczywiście ustawa dotycząca norm mówi, że ich stosowanie jest dobrowolne, jednak jeśli nie mamy ochoty ich stosować, to na własny koszt musimy udowodnić, że nie mamy graba, nie chodzimy po pustyni, nie mieszkamy w zoo i wielbłądem nie jesteśmy.
A jak pokazuje praktyka, nawet jak będziemy już sądzili, że jest ok i udowodniliśmy, to wcale nie jest powiedziane, że nam uwiężą i nie nakażą udowodnić bardziej.