@Storm: Jasne! jak uda Wam się dotrzeć i pociągnąć razem będzie super - jeśli nie bardzo postaram się reprezentować godnie mniejszość :> Na płaskość nie licz.. Karlskrona jest na poziomie morza - Kalmar niby również ale półwysep skandynawski-szwedzki ma to do siebie że zawsze w stronę środkową jest pod górkę bo trzeba się na pewną wysokość wpiłować i zgodnie z naturą geologiczną moren - falami. Innymi słowy pierwsze 20km to falujące podjazdy, potem też nie super płasko, a na koniec 20km falujący zjazd do Kalmar.
Warunki startowe są w porządku - wyrobili się już więc organizacja jest - na starcie w ośrodku sportowym jest dużo toalet i bufet z wodą, kawą i kosze owoców. Bufety po drodze całkiem sprawne i jeśli chcesz można porządnie pojeść. Wprawdzie uczciwie przyznaję że znając tutejsze jedzenie jest to budżetówka typu nasze Aro czy Tesco (dżemy, chlebki ze szwedzkich marketów Coop itp) ale myślę że zawsze będzie to coś nowego dla Was i nie będzie to Cię razić - tym bardziej że jest poprawne, także robią sporo akcentów Polskich - kapuśniak, krupnik itp. Na swoim pierwszym KBM też finiszowałem jako jeden z ostatnich lecz nie trafiłem nigdy na zamknięty już bufet - co najwyżej obsługa się troszkę już nudziła co zapewniało fajną przyjacielską rozmowę. Hotel Kalmar bardzo OK to ośrodek sportowy z położonymi dookoła pawilonami i pokojami dwuosobowymi. Można rowery wprowadzić do środka, a nawet jeśli chcesz do pokoju. Mi zwykle z uwagi na kraj przydzielają jakiegoś Szweda by mógł biedny swobodnie pogadać:) dwa razy trafiałem na bardzo sympatycznych szoszonów (jeden okazał się z mojej branży pracowej i utrzymuję kontakt do dziś). Ceny w okolicą są..skandynawskie więc warto brać co dają. Jedyny problem to pierwszy bufet rozdzielający trasę - z uwagi na ilość ludzi na malutkiej stacji benzynowej gdzie ma to miejsce zamykają kibelek i masz do dyspozycji jeno las - jedyny zgrzyt.
Na większej rundzie (długa trasa) można spodziewać się szwedzkiego grubego asfaltu dróg podrzędnych - mnie trochę wytrzęsło - jest grubo-ziarnisty.
O promowaniu nie opowiem bo przyjeżdżam bezpośrednio na start po nocowaniu w Karlskronie (mam pociąg z rana ale za bardzo na styk i za...rano:)) i potem z mety zwykle nie zostaje długo tylko łapię pociąg by być w domu o ludzkiej porze (ok. 3-3.5h jazdy mam do Kopenhagi).
Z atrakcji polecam jak będziecie w stanie spacerek po Kalmar - nie jest duże, a całkiem ładne. Karlskrony w sumie oprócz kempingu, i kwatery mieszkalnej Gulberna Park nie znam - zawsze tylko przejazdem:( kilka razy bładziłem bo ścieżki nie są tak idealne jak w Danii.
Tyle w "skrócie"
