Autor Wątek: Zima a rower?  (Przeczytany 30796 razy)

storm

  • Gość
Zima a rower?
« dnia: Grudnia 18, 2010, 11:01:22 pm »
Ano właśnie? jechałem dzisiaj [samochodem] z W-wy do swojego miasteczka i... nie mogłem rozpoznac niektórych miejsc... ot, zjazd do stacji benzynowej na dużym skrzyżowaniu - prawy pas do zjazdu do niej i wyjazdu, gdzie zazwyczaj zjeżdżałem, co by umozliwiźć tym tirom za mna i busom szybszy przejazd, ewentualnie, gdzie mogłem ustąpić tego miejsca trąbiącym spieszącym się kieroFFFcom - dzisiaj widziałem zaśniezone, nieodkopane, mimo, że to tylko kilka km od centrum miasta. Potem przy drodze krajowej - pobocza praktycznie nieodśniezone (bo i po co?!)... Drogi lokalne, osiedlowe to jeszcze rozumiem. ale powiatowa żeby była zaśniezona, rozjeżdżona przez samochody tylko?
W związku z czym się pytam - jak tu dojechać do miasta na rowerze? Bo jeśli nawet bym chciał wsiąść na pionowca (bo na poziomie czasami w zaspach nie przejadę w kopnym śniegu się nie przebiję na chodniku - co pewnie by mnie czekało w kilku miejscach na trasie) - to i tak w zasadzie mam cięzko z dojazdem do drogi krajowej. I o ile nią przejadę te pierwsze kilka kilometrów... Nie wiem jeszcze jak, bo przecież pobocza nieodśniezone - to co dalej na powiatówce? Co na lokalnej? Nic, tylko 2.5" opona i MTB? A co zrobic mając do dyspozycji tylko crossa z oponką 38mm? Jak Wy sobie radzicie?

Oczywiście dodawać nie muszę, że mam dosyć:
- dochodzenia po zaspach do dworca kolejowego
- ślizgania się po zlodowaciałych, nie na czas odśnieżonych chodnikach
- tłoku w komÓnikacji zbiorowej
- przepychania się w owej komÓnikacji
- komunikatów PKP: "z powodu cięzkich warunków atmosferycznych" i innych bzdur, w którym PKP udowadnia sój kompletny brak przygotowania do jakichkolwiek innych warunków pogodowych poza +20^C, brak deszczu itd.
- SMRODU w komÓnikacji zbiorowej (niestety wiele osób nie wie co to jest MYDŁO i do czego ono służy. są tez ludzie co nie mogą się pwostrzymać i pierdzą radośnie innym w twarz)
- j.[cenzura].ch palaczy na przystankach komÓnikacji zbiorowej
- rozkładu jazdy kompletnie od czapy zbiorkomu
- zasp na chodnikach stworzonych przez odśnieżarki, zgarniajace śnieg z jezdni na.... chodniki! (wiwat debilizm urzędasków!)
- soli na swoich butach (wiwat dla... jw)
- itd.

Mam tak tego serdecznie dosyć, że naprawdę... Gdybym miał tylne kółko sprawne w crossie, to bym juz na nim jeździł, nawet pomimo mrozu -15^C. nawet jakbym miał jechać te 15 km/h a nie 30... To jednak i tak będę szybciej, sprawniej i pewnie zdrowiej(!) niż krozystając ze zbiorkomu...

Jakub S.

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 811
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #1 dnia: Grudnia 18, 2010, 11:22:11 pm »
Śnieg kopny czu ubity? Jeśli tylko nie kopny to spokojnie się da (przez kopny rozumiem taki który wyraźnie wpływa na jazdę a więc wysoki lub tylko częściowo ubity, zmrożony i mocno zapadający się). A w tym roku z kolcowanymi oponami znoszę spokojnie i oblodzone kawałki a przyczepność ogólnie się polepszyła (miękka mieszanka gumy). Z hamowaniem na lodzie nadal trzeba uważać ale generalnie da się normalnie jechać.
Aha, i jest OGROMNA różnica w prowadzeniu na śniegu między rowerem z mocno/średnio obciążonym przodem a prawie wcale (pozycja mocno wyprostowana). Taka zmiana w zeszłym roku (wymiana fajki na wysoką) spowodowała że zaczęło mi się o wiele lepiej jeździć. Łatwiej rower wyprowadzić z poślizgu a i ze względu na położenie środka ciężkości praktycznie zawsze ślizga się tył a nie przód, wtedy można nadal wyprowadzić rower z poślizgu odpowiednią reakcją kierownicy, dopóki przednie koło normalnie jedzie. Podejrzewam że może to mieć też znaczenie w poziomych, poza wielkością koła (w SWB przednie jest mocniej obciążone niż na pionie). Z doświadczenia na mokrych drogach, bruku i torach wiem że niestety poziomkę SWB o wiele trudniej z poślizgu wyprowadzić a awaryjne podparcie się jest mniej skuteczne ze względu na miejsce podparcia.
Także radzę podnieść i cofnąć kierownicę, spuścić ciśnienie w oponach (ja aktualnie jeżdżę na 700x35C, z przodu 3 bar a z tyłu 4 bar), jeśli ułatwi Ci to podparcie w krytycznej sytuacji to obniżyć nieco siodełko (ale niekoniecznie bo można się bez tego obyć a gorzej się jeździ ze zbyt niskim).
Nie korzystam z dróg rowerowych zimą i chodników w ogóle, poboczy i tak nie mam. Nie spóźniam się na zajęcia niezależnie od pory dnia, nie jeżdżę inkubatorami wirusów, przyjeżdżam rozbudzony i dotleniony, jest mi ciepło. I mam niezależnośc od fikcyjnych rozkładów jazdy i tras autobusów (to zwłaszcza zimą zaleta bo wszystko jeździ jak chce a ciągłe chodzeni od i do przystanków to strata czasu).
Jakub Sałata

adriansocho

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 158
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #2 dnia: Grudnia 19, 2010, 09:35:10 am »
Ja od sierpnia 2010 jeden dzień w tygodniu pracuję jako kurier rowerowy. W ten poniedziałek, gdy zaczęło padać, akurat była moja zmiana. Dziennie robię po mieście ok 40-60 km. Unikam takich miejsc, jak: DDR i chodniki. Jadę wszędzie gdzie można asfaltem, i nie spotkałem się z nieżyczliwością. Kierowcy są dużo bardziej tolerancyjni, nie trąbią nawet gdy się wciskasz przed ruszający na światłach samochód. A jeżdżę tym zielonym rowerem, który miałem na Masie, gdy we dwóch wracaliśmy z Ursusa - tylko, że od tamtego czasu założyłem biegi, prostą kierownicę 46cm, błotniki i bagażnik, a z tyłu jest bardzo zużyta opona Authora (bliższa technologii semislick). Do roweru na miasto w życiu bym nie założył opony szerszej niż 2.0.

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #3 dnia: Grudnia 19, 2010, 10:48:21 am »
Do roweru na miasto w życiu bym nie założył opony szerszej niż 2.0.

W lato i jesień jak najbardziej, w zimę w sumie też się można obejść - ostatnią przejeździłem na 2.0. Teraz założyłem scott oxyd 2.10 (przynajmniej według producenta, na oko mają przynajmniej 2.5) + coś podobnego gabarytowo na przód. Pozwoliło to na obniżenie ciśnienia w oponach na jakieś 2.5-3 atm dzięki czemu lepiej przejeżdża się przez wyjeżdżone muldy lub jeździ po nieubitym śniegu. Dodatkowy plus, hamowanie jest efektywniejsze niż w przypadku opon 2.0. Z wad, masa i opory toczenia są spore, ale dzięki temu można utrzymać resztki kondycji na krótkich zimowych dystansach ;). Choć jeżdżenie w kopnym śniegu to według mnie najgorsza opcja, jedzie się wolno, traci masę energii.  Chodników i dróg rowerowych też unikam, chyba że na drodze robi się korek i chodnik jest szybszą opcją. Na początku tegorocznej zimy po pierwszych opadach sniegu próbowałem raz się przejechać na letnich slickach - ledwo dało się jechać (znoszenie na każdym zakręcie, pedałowanie w miejscu, droga hamowania x4).

A co zrobic mając do dyspozycji tylko crossa z oponką 38mm? Jak Wy sobie radzicie?

- Zmiana sposobu jazdy, rezygnacja z poboczy i chodników ( w wysokim nawianym śniegu nawet oponki 3.0 będą się zakopywać - strata energii), przerzucenie się na jezdnię i jechanie rozjechanym przez samochody śladem. 
- Kombinowanie z przyczepnością ( kolce lub http://www.dutchbikeco.com/_blog/Dutch_Bike_Co_Weblog/post/Seattle_Snowpocalypse/ ) żeby nie stwarzać niebezpieczeństwa dla siebie i innych na jezdni.

 

kaczor1

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1076
  • www.kaczor2.blogspot.com
    • HPV Poland & Recumbent Bike
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #4 dnia: Grudnia 19, 2010, 11:48:46 am »

- Kombinowanie z przyczepnością ( kolce lub http://www.dutchbikeco.com/_blog/Dutch_Bike_Co_Weblog/post/Seattle_Snowpocalypse/ ) żeby nie stwarzać niebezpieczeństwa dla siebie i innych na jezdni.
 
Kiedyś wpadłem na ten sam pomysł.
Kompletnie się nie sprawdził.
Paski których użyłem, na mrozie pękały, lub przecierały się na asfalcie.
Musiałem rozpiąć hamulec i dlatego założyłem je tylko na przednim kole. W dodatku w razie kapcia, trzeba było to wszystko odciąć.
W swoim rowerze mam obecnie opony Kenda 26x1,95.
Przymierzałem się do zakupu czegoś z kolcami, jednak tam gdzie jeżdżę, lód występuje raczej sporadycznie, więc zimę przejeżdżę na tych co mam (zresztą dobrze się spisują) a kasę przeznaczę na jakieś spodenki z pieluchą, bo po wczorajszym, dziś nie chce mi się wsiadać na rower.
Chyba się odzwyczaiłem.  ::)

storm

  • Gość
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #5 dnia: Grudnia 19, 2010, 11:53:05 am »
Czyli co? Paczka zipstripów + jakiś rowerek MTB = naprzód? ;)
Na MTB i tak miałem ochotę, co by kupić coś w teren, czego nie będzie żal na zime i jesień... Więc w sumie chyba zainwestuję w coś takiego... (wiem wiem, to zdrada poziomki, no ale to tylko chwilowo ;) )

@Adrian - dlaczego szerszej niż 2.0 - nie?

@Saurus - zdecydowanie ubity, kopny będzie rzaaaadko pewnie raczej. Albo wcale jak dobra okaże się droga, którą chcę jeździć.

P.S. Poradzicie może gdzie można kupić jakiś MTB rowerek TANIO? Dużych wymagań nie mam... >=6 biegów z tyłu, koła 26", ramka 15-17" lub okolice. OSprżet byle jaki, byleby zimę przetrwał... ;)

Jakub S.

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 811
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #6 dnia: Grudnia 19, 2010, 01:14:12 pm »
Dodam że węższa opona lepiej sprawdza się na asfalcie pokrytym cienkim śniegiem/warstwą breji do kilku cm (więcej to nigdy na drogach nie ma, samochody nam to załatwiają). Lepiej przebija się do asfaltu, na szerokich oponach można łatwiej popłynąć po wierzchu. W zasadzie szerokie opony są na kopny śnieg a i to jest dla mnie mocno dyskusyjne (rower i tak się zapada a trzeba włożyć o wiele więcej energii w przebicie się naprzód szerokim śladem).
Kolcowana opona nie tylko na lód, daje zauważalną poprawę przyczepności na czystym ale zimnym asfalcie (zupełnie inna guma). W przypadku wody (latem) na drodze bieżnik w rowerze nie ma znaczenia poza wyglądem, hydroplaning i tak nie występuje (zbyt duży nacisk jednostkowy) ale Marathon Winter ma bardzo wysoki, ok. 3-5mm bieznik "V" (jodełka) o duzych przerwach, ładnie wyrzuca śnieg na boki i przebija się do asfaltu. Wygoda z nieomijania lodowych kawałków, jeżdżenia po nich bez cyrku jest duża, ułatwia wybór trasy w mieście. Ostatnio natrafiam na sporo lodu i musiałbym strasznie kombinować żeby go omijać.
Ale nie chcę demonizować. Poprzednią zimę przejeździłem na zwykłych oponach, jeździłem także po ścieżkach rowerowych, miałem z przymusu tylko tylny hamulec i nie zaliczyłem ani jednej gleby i na nikogo nie wpadłem. Da się a w wielu krajach gdzie zima jest cięższa niż u nas, przynajmniej pod względem opadów (Holandia, Dania) to absolutna norma i ludzie w garniturach pomykają holendrami na najzwyklejszych oponach.
Dla mnie osobiście mroźna a więc względnie sucha zima jest o wiele piękniejsza do jazdy na rowerze niż te paskudne dni jesieni i wiosny kiedy pada deszcz a śnieg jeszcze nie spadł więc jest szaro i ciemno. Zima jest dośc przewidywalna a jazda podczas opadów śniegu powoduje tylko to że muszę strzepnąć z siebie kożuch po przyjeździe ;)
Jakub Sałata

adriansocho

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 158
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #7 dnia: Grudnia 19, 2010, 03:55:07 pm »
@Adrian - dlaczego szerszej niż 2.0 - nie?

Ponieważ wąska opona ma łatwiej przebić się do samego asfaltu. Jeżdżąc drogami trafiają się takie rodzaje: czysty asfalt, asfalt plus breja, lód. Cieńsza opona bardziej się wciska ku asfaltowi (nie mówię, że do niego dociera, ale dociera do twardszego śniegu). Grubsza opona jedzie bardziej po powierzchni, ubijając śnieg pod sobą, i jest większa szansa poślizgu koła na boki (nie mówię, że gleba, ale myszkowanie przodu nie jest przyjemne). Teraz mam 1,95 i trudno mi sobie wyobrazić coś lepszego.

Cytuj
P.S. Poradzicie może gdzie można kupić jakiś MTB rowerek TANIO? Dużych wymagań nie mam... >=6 biegów z tyłu, koła 26", ramka 15-17" lub okolice. OSprżet byle jaki, byleby zimę przetrwał... ;)

Do 500 PLN czy do 1000 PLN?

cruzbike

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 327
  • Solec Wielkopolski
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #8 dnia: Grudnia 19, 2010, 08:18:45 pm »
Ja w tej chwili jeżdżę z oponami wyposarzonymi w kolce ( 1.75 ) i przyczepność jest dobra, ale na koleinach czasami no to obróci, nie chcę nawet myśleć co by było jak bym miał tamte łyse opony. opon nie mam napompowanych na maxa, jest lekki flak z przodu i z tyłu ( w myśl zasady: im większa opwierzchnia styku opony z podłożem, tym większa przyczepność ) Najciężej się jedzie po nie ubitym śniegu i w dodatku nie odgarniętym, tutaj kolce nic nie zdziałają, ja taki śnieg nazywam papką  :P.
GG: 13949582

Jakub S.

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 811
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #9 dnia: Grudnia 19, 2010, 08:36:43 pm »
( w myśl zasady: im większa opwierzchnia styku opony z podłożem, tym większa przyczepność )
Tarcie statyczne, jak w przypadku opony toczącej się bez poślizgu, zależy od nacisku na podłoże i współczynnika tarcia, powierzchnia styku nie ma tu nic do rzeczy. Szerokość opon ma inne znaczenie, np. w gęstszym od śniegu błocie czy piachu pozwala się nie zapadać, za to na śniegu można popłynąć po breji.
W ogóle należałoby zacząć od faktu że przy identycznym ciśnieniu powierzchnia styku opony wąskiej i szerokiej także jest identyczna (dotyczy oparcia na twardym podłożu, nie podczas zapadania się w śniegu) - tylko pole styku przyjmuje inny kształt.
Jakub Sałata

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #10 dnia: Grudnia 19, 2010, 11:41:41 pm »
Na MTB i tak miałem ochotę, co by kupić coś w teren, czego nie będzie żal na zime i jesień... Więc w sumie chyba zainwestuję w coś takiego... (wiem wiem, to zdrada poziomki, no ale to tylko chwilowo ;) )
Żadna zdrada, poszerzanie horyzontów :) Problem w tym że szkoda używać dobrego roweru mtb w zimie: po paru jazdach pojawia się korozja, wszystko się zapieka (nyple czasem na amen - mała złośliwa rzecz :) ), po zimie napęd ( łańcuch + kaseta) jest do wyrzucenia. Proponuję przejechać się po okolicznych skupach złomu - czasem ludzie wyrzucają całkiem sprawne rowery (aż żal patrzeć), bez problemu też zwykle da się wygrzebać ramę jakiegoś makrokesza, czasem z osprzętem. Taki rower po doprowadzeniu go do używalności fajnie sprawdza się jako zimówka, a latem jako mieszczuch - bez strachu można go np. przypiąć niedrogim zapięciem i zostawić na kilka h nie pilnowany.

P.S. Poradzicie może gdzie można kupić jakiś MTB rowerek TANIO? Dużych wymagań nie mam... >=6 biegów z tyłu, koła 26", ramka 15-17" lub okolice.
Alledrogo? Problem w tym że jeśli chcesz jeździć tym rowerem MTB to na tanich będziesz się tylko męczył tym bardziej z niską liczbą przełożeń i marnym osprzętem. Jeśli taki rower ma dawać zadowolenie z jazdy to tanio nie będzie ( zakres 1400- 2000 zł). Na pewno nie warto pakować się w wolnobieg nakręcany i piasty na konusach,  warto natomiast zainwestować w koła z piastami na łożyskach maszynowych z kasetą 8 biegową, różnica cenowa nie jest duża a łatwość serwisowania i trwałość dodatkowo działają na plus łożysk maszynowych i kasety ( Jeżdżąc na piastach pod wolnobieg nakręcany czasem 3x w roku zmieniałem wygięte ośki w tylnym kole - a ani ciężki nie jestem specjalnie ani nie jeżdżę jakoś agresywnie (skoki itp) ) .

OSprżet byle jaki, byleby zimę przetrwał... ;)
Tzn. byle jaki żeby go po tej zimie można wyrzucić, czy na tyle dobry by dawał się do używania po zimie?

sławek

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 717
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #11 dnia: Grudnia 20, 2010, 04:13:15 pm »
Proponuję przejechać się po okolicznych skupach złomu - czasem ludzie wyrzucają całkiem sprawne rowery (aż żal patrzeć), bez problemu też zwykle da się wygrzebać ramę jakiegoś makrokesza, czasem z osprzętem. Taki rower po doprowadzeniu go do używalności fajnie sprawdza się jako zimówka, a latem jako mieszczuch - bez strachu można go np. przypiąć niedrogim zapięciem i zostawić na kilka h nie pilnowany.
 
   Popieram tą myśl złotą. Sam mam takiego pionowca wziętego z "wystawki". Dosłownie w Polsce z wystawki!* - w d... się ludziom przewraca z tego dobrobytu by sprawne rowery wyrzucać.
  I taki rower mogę przypinać byle gdzie, nie martwiąc się, że mu się coś stanie, czy zapragnie podróży z nowym właścicielem...
   I tu pojawia się jedna z zalet którą pion  bije na głowę pozioma - cena! Poziomy rower nie udało mi się jeszcze znaleźć na ulicy...   (chociaż trójkołowca tak - też z wystawki, konkretnie z czyszczenia mieszkania po jakimś dziadku który odszedł do wieczności)   
*("wystawka" po niemiecku to "spermil" bodajże)
Sławek

storm

  • Gość
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #12 dnia: Grudnia 20, 2010, 04:20:26 pm »
No więc problem zdobycia roweru w zasadzie mam za sobą. Coś tam stoi w garażu, jakiś konkretny makrokesz, z tego co wiem, to nawet w jako takim stanie, ale muszę go jeszcze obejrzeć, na pewno ma do zrobienia hamulca, pewnie regulacja przerzutki, no ale powinien jeździć... Teraz pozostaje tylko czekać na ciutkę cieplejszą pogodę (tak koło zera żeby było, co by to białe gówno spłynęło, dało się nie marznać zobaczyć co jest grane, podregulować i... wyjechać na traskę... :)
Boję się tylko o dętki, bo te były w stanie "zużyte" - nie wiem czy nie będę musiał obu kółek zdejmować i wymieniać dętek... :/

adriansocho

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 158
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #13 dnia: Grudnia 20, 2010, 10:36:05 pm »
No więc problem zdobycia roweru w zasadzie mam za sobą. Coś tam stoi w garażu, jakiś konkretny makrokesz, z tego co wiem, to nawet w jako takim stanie, ale muszę go jeszcze obejrzeć, na pewno ma do zrobienia hamulca, pewnie regulacja przerzutki, no ale powinien jeździć... Teraz pozostaje tylko czekać na ciutkę cieplejszą pogodę (tak koło zera żeby było, co by to białe gówno spłynęło, dało się nie marznać zobaczyć co jest grane, podregulować i... wyjechać na traskę... :)
Boję się tylko o dętki, bo te były w stanie "zużyte" - nie wiem czy nie będę musiał obu kółek zdejmować i wymieniać dętek... :/

Jeśli ufasz komuś takiemu, jak Mechanik Masy Krytycznej, to zapodaj fotki, może coś tam doradzę :)

storm

  • Gość
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #14 dnia: Grudnia 20, 2010, 11:00:03 pm »
Ja bym nie ufał Mechanikowi Masy Krytycznej, który już raz mi pomógł błyskawicznie doprowadzając mojego Kellysa do stanu nadającego się do jazdy? ;)
Ufam i fotki podeślę, ale muszę wpierw mieć chwilkę aby je zorbić, dojście do garażu (śniegiem przywalony zjazd) i przedostać się do makrokesza, co stoi na końcu, zaraz za niedokończonym LWB i SWB ;)
Ale niebawem wrzucę tu na Forum zdjęcia tego co chcę reanimować :)