Autor Wątek: Zima a rower?  (Przeczytany 30787 razy)

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #15 dnia: Grudnia 21, 2010, 01:12:21 pm »
Boję się tylko o dętki, bo te były w stanie "zużyte" - nie wiem czy nie będę musiał obu kółek zdejmować i wymieniać dętek... :/

Do zimowych kół założyłem bardzo grube ( i niestety ciężkie) dętki do DH. Trzy lata już na nich jeżdżę - 0 kapci ( odpukać :) ) . Polecam taki patent na zimę, łatanie kapcia w minusowej temperaturze nie jest fajne.

szydziu

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1709
    • Pilskie Bractwo Turystyki Rowerowej.
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #16 dnia: Grudnia 21, 2010, 08:39:14 pm »
Dziś w nocy trafił mnie zaszczyt jazdy na SWB. Odprowadzałem rowerek z autobusu do domu. Jak człowiek jest leniwy i nie chce mu się spacerować po nocach postanowiłem po prostu nim pojechać - niestety dałem rady ( pewnie trochę winy mogły mieć te 2 promile ;) ) - moje LWB lepiej sobie jednak radzi na zbitym śniegu.
Ktoś potrzebuje przyczepę kempingową?


https://youtu.be/b-T87-Vb9a8

adriansocho

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 158
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #17 dnia: Grudnia 21, 2010, 09:22:00 pm »
Boję się tylko o dętki, bo te były w stanie "zużyte" - nie wiem czy nie będę musiał obu kółek zdejmować i wymieniać dętek... :/
Do zimowych kół założyłem bardzo grube ( i niestety ciężkie) dętki do DH. Trzy lata już na nich jeżdżę - 0 kapci ( odpukać :) ) . Polecam taki patent na zimę, łatanie kapcia w minusowej temperaturze nie jest fajne.

A ktoś w ogóle złapał ostatnio jakiegoś kapcia? Ja od tych pierwszych śniegów zrobiłem coś w okolicach 200 km, i póki co spokój, ale cały ten rok był dla mnie obfity w kapcie.

cruzbike

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 327
  • Solec Wielkopolski
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #18 dnia: Grudnia 22, 2010, 12:59:01 pm »
Cytuj
łatanie kapcia w minusowej temperaturze nie jest fajne

Dzięki Yin za słowa otuchy  ::)  właśnie muszę załatać dętkę bo mi poszła jak jechałem z roboty ( w robocie za mocno chyba napompowałem powietrza i strzeliła na krawężniku )
GG: 13949582

sławek

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 717
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #19 dnia: Grudnia 22, 2010, 04:09:26 pm »
Do zimowych kół założyłem bardzo grube ( i niestety ciężkie) dętki do DH. Trzy lata już na nich jeżdżę - 0 kapci ( odpukać :) ) . Polecam taki patent na zimę, łatanie kapcia w minusowej temperaturze nie jest fajne.

 Co ciekawe w lecie wymiana dętki to też żadna przyjemność... zwłaszcza w lesie, zwłaszcza w terenie obfitującym w komary :'(
  Można przejechać tym samym lasem 50 razy i człowiek będzie pewien, że nie ma tam żadnego komara.
  One są zbyt wolne i nie doganiają rowerzysty... Wystarczy jednak stanąć na chwilę i wtedy się zaczyna! :o :o :o
Sławek

storm

  • Gość
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #20 dnia: Grudnia 22, 2010, 07:39:17 pm »
"Zbyt wolne"... jasssssne... Pewnego sierpniowego dnia, późnym popołudniem szedłem na piechtę spod Stoku (opodal Giżycka) na druga stronę jeziora (via Półwysep Kula)... W pewnej chwili wyszedłem na pięęęękne pola i... zaczęło się... Najpierw kilka bzyknięć... a potem coraz wiecej, coraz więcej... no to ja szybciej i szybciej... Skończyło się na marszobiegu przez dobre 2 kilometry... jak już dopadłem brzegu i bzykanie umikło... byłem tak szczęśliwy :D

I wracając do tematu... Nadchodzi lekka odwilż, potem znowu będzie przymrozek... Ale może w święta uda mi się wyleźć z rowerkiem pod obiektyw i porobić zdjęcia tego rzęcha co go mam na stanie :]

sławek

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 717
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #21 dnia: Grudnia 22, 2010, 08:06:57 pm »
Komary są zbyt wolne i nie doganiają rowerzystów...
Cytuj
author=storm
"Zbyt wolne"... jasssssne...

  Zbyt wolne by dogonić rowerzystę, jadącego ... "normalnie". Jak się wwaliłem w błotnistą drogę i jechałem 6/h  to myślałem że mnie zagryzą :-[
  Czasem człowiek nie wie, czy stanąć i ryzykować zagryzienie przez moskity, czy liczyć że pęcherz moczowy jeszcze chwilę wytrzyma :o.
  Podsumowując - warto mieć trudno przebijające się opony
  Prędkość jazdy warto dopasować do potrzeb - kolega twierdzi że ukraińskie psy dają za wygraną przy 30 km/h  -  a mają "milutki" zwyczaj gonienia całą watahą  :P
Sławek

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #22 dnia: Grudnia 22, 2010, 10:30:00 pm »
właśnie muszę załatać dętkę bo mi poszła jak jechałem z roboty

W domu to pół biedy, łapy nie grabieją od mrozu.

zwłaszcza w lesie, zwłaszcza w terenie obfitującym w komary :'(

Tego lata miałem przygodę większego kalibru: chciałem przystanąć nad leśnym strumieniem i pstryknąć fotkę. Zsiadłem, przymierzam się do pstrykania a tu pojawia się giez ( Hypoderma bovis lub Tabanus bovinus ciężko ocenić w ruchu ), po sekundzie dołącza drugi, trzeci.. Strasznie napastliwe robactwo - nie zważając na intensywne oganianie i liczne trupy zaczęły ciąć całym stadem - trzeba było się ewakuować. Przejechałem około kilometra tempem intensywnego odwrotu taktycznego, zatrzymałem się by łyknąć z bidonu i znowu atak robactwa - do tej pory nie wiem czy tak obrodziły wtedy w tym lesie czy może dziadostwo tak szybko lata, czy może na mojej koszulce były jakieś feromony które zachęcały do żerowania na mojej skromnej osobie ;). Ewakuowałem się po raz drugi, tym razem dłuższy czas bez zatrzymania - robactwo zgubiłem dopiero dojeżdżając do terenów gdzie nie było drzew.

To tyle off topic, wracając do tematu: dziś zauważyłem że zimą klocki hamulcowe zużywają mi się 3-4x szybciej niż latem, ciekawe czy to przez solną breję (może powstaje coś w rodzaju pasty ściernej na obręczy?) czy może kwestia gumy w klockach?   


Jakub S.

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 811
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #23 dnia: Grudnia 22, 2010, 10:56:55 pm »
To tyle off topic, wracając do tematu: dziś zauważyłem że zimą klocki hamulcowe zużywają mi się 3-4x szybciej niż latem, ciekawe czy to przez solną breję (może powstaje coś w rodzaju pasty ściernej na obręczy?) czy może kwestia gumy w klockach?   

Myślę że to tak jak latem po deszczu (chociaż trochę lepsze klocki potrafią dużo dłużej na deszczu wytrzymać niż tanie czarne).
Moja teoria jest taka że na sucho guma ścierana ubija się na klocku a woda to wszystko wypłukuje. Oczywiście zmniejsza też tarcie więc hamujemy dłużej i lżej (a to wcale nie znaczy że wprost proporcjonalnie słabiej się ściera). A może to aluminium starte w wodzie, a więc bez dostępu tlenu, nie podlega normalnemu utlenieniu i w takiej postaci odpowiada za przyspieszone zużycie? Z tego co wiem to problem aluminiowych obręczy, stalowe chromowane nie niszczyły tak klocków na deszczu za to traciły niemal całkowicie tarcie (stąd niektórzy uważają torpedo w tylnym kole za mocny hamulec - wszystko zależy od punktu odniesienia)
Niezależnie od tego, zauważyłem że tanie (przynajmniej te na pewno) klocki tworzą jakąs ohydną warstwę śliskiego syfu na obręczy. Jeśli jedziemy w deszczu krótko to potem odstawione to wysycha ale pewnego dnia jeździłem obciążonym poziomym kilka godzin w deszczu po niewielkich pagórkach i 3/4 klocków zostawiłem tego dnia na obręczy. Hamowały coraz słabiej. Dopiero na którymś postoju przetarłem klocki i obręcz suchą chusteczką i spirytusem salicylowym z apteczki - różnica była ogromna. Plus tego dnia był taki że obręcz wreszcie wytarła się do srebrnego alu i mogłem założyć niebieskie Alligatory - wcześniej przy hamowaniu nimi miałem dźwięk na poziomie  i o brzmieniu Airzounda (poważnie, tak głośny) i musiałem je zamienić na czarne bo takie nie piszczały.
Jakub Sałata

hansglopke

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 2308
  • Zduńska Wola
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #24 dnia: Grudnia 23, 2010, 03:02:25 pm »
Coś musi być z tymi klockami na mokrej aluminiowej feldze. Po myciu koła zaczynają piszczeć. Klocki w BUrZY po sezonie są do wymiany. Na stalowych felgach przy LWB, 2 sezony ja śmigam, a poprzedni właściciel to chyba od nowości nie wymieniał.
"Tak to już jest, że najszybciej zwraca na siebie uwagę idiota." - CK Dezerterzy

"Na pionowcu boli tyłek, plecy i w ogóle wykańczająca i niewygodna pozycja jest..." - Mototramp


Neverhood

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 678
  • Erotoman-gawędziarz
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #25 dnia: Grudnia 28, 2010, 10:13:49 pm »
W zimowej ciapie śniezno-błotno, klocki hamulcowe ubywają w oczach. Podczas jednego hamowania klamka hamulca się zapada widocznie coraz głębiej i głębiej. Jak jest niska temperatura i mokra obręcz to klocki na przestrzeni 20 km potrafią się zetrzeć do blachy. Ciepło i mokro, szybsze zużycie, ale nie ma katastrofy.
I tak :
śnieżno(obręcz zapaćkana) i zimno - nowe klocki po tygodniu całkowicie starte, pomimo minimalnego używania hamulca( tylko w celu oszczędności klocków)
ciepło, lecz obręcze mokre - klocki wytrzymują pół roku, hamowanie do oporu i często
ciepło sucho - lata
Co ciekawe przednie klocki zużywają się szybciej. Z innych ciekawostek, lekko zwilżona obręcz aluminiowa hamuje dużo lepiej niż sucha! Jak jest więcej wody, to hamuje gorzej niż w suchych warunkach. Jeśli ta lepiej hamująca zwilżona obręcz wyschnie, to jest strasznie śliska.

Na osłodę : Koza holenderska z hamulcami bębnowymi. Jazda tym w śniegu to poezja ...

Co do przebijania opon. Jak leży śnieg, to nie ma czego łatać. Rewelacyjna pora roku pod tym względem. Jak stopnieje śnieg to będzie duuuużo efektów zimowej rozpusty amatorów taniego trunku.
E tam poziome, rower transportowy - to jest to!

cruzbike

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 327
  • Solec Wielkopolski
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #26 dnia: Grudnia 30, 2010, 07:15:39 pm »
Jak śnieg stopnieje ( pewnie w marcu ) to będzie nowy sezonik :) zapewne w styczniu ,lutym i marcu będziemy przedstawiać swoje projekty ( oczywiście nie wszyscy  ;) )

PS: Przedwczoraj kolce na oponce wciągnęły mi tylni błotnik gdy jechałem po koleinach, i musiałem pchać rower do domu. Z powodu harmonijki jaka się zrobiła z błotnika nie szło go wyciągnąć ( zablokował się między widełkami ) oczywiście nie muszę wspominać że koło całą drogę było zablokowane  :P
Ostatni tydzień grudnia mam zawsze pechowy  :-\.
GG: 13949582

kaczor1

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1076
  • www.kaczor2.blogspot.com
    • HPV Poland & Recumbent Bike
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #27 dnia: Grudnia 30, 2010, 07:48:03 pm »
Ja dziś zaliczyłem trzy gleby.

Jedną na lodzie - zatrzymałem się, żeby wyjąć patyk, który dostał się pod błotnik i wywaliłem się na lodzie, ale tu nie byłem na rowerze, tylko na nogach,
więc się nie liczy.

Drugą w lesie - wypadłem za zakrętu a tam narciarz. Moja wina, jechałem za szybko, hamulce już wtedy nie działały, więc złożyłem się tak, że bokiem wpadłem w zaspę.
Ale to było kontrolowane i specjalnie,
więc się nie liczy.

Ta się liczy.
Jechałem ścieżko-chodnikiem (odśnieżone pół na pół, choć odśnieżone, to może za dużo powiedziane) który kończył się nie dużym podjazdem.
Jechałem dość szybko i dość szybki się zatrzymałem.
Ten podjazd, to było trzy schodki zasypane rzadkim śniegiem.
Koło się zapadło i uderzyło w pierwszy stopień.
Fiknąłem koziołka i tradycyjnie już, wpadłem w zaspę.
Obyło się bez strat własnych.
Niestety skończyło się wymianą dętki. Brrrr - na mrozie.

storm

  • Gość
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #28 dnia: Stycznia 01, 2011, 09:46:26 am »
Zajrzałem wczorja do garażu... Spodziewałem się kupy śniegu w środku, ale... zapomniałem o odwilzy jaka była przez kilka dni i środek wygląda na suchy. Także rowerek MTB, który podciągnąłem pod wyjście - wygląda nieźle. Oba hamulce jak świeżo załozone, przód napompowany, przerzutka i łańcuch na miejscu ;)... Tylko tylne koło puste, flak... Więc czeka mnie jeszcze podpompowanie i ewentualnie oczywiście wymiana dętki :] Ale poza tym, to na zimę powinno starczyć :D

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: Zima a rower?
« Odpowiedź #29 dnia: Stycznia 06, 2011, 01:48:27 pm »