Dawno zauważyłem, że marzy Ci się zmniejszenie wagi roweru, gdyż w tym upatrujesz przyczyny słabszych wyników na poziomie.
Dokładnie tak uważam i wcale się z tym nie kryje
Ale ja już tak mam że staram się zmniejszać wagę każdego mojego roweru (no może z wyjątkiem single speeda na miasto - on ma jeździć i złodzieja nie kusić
).
Po za tym staram się podchodzić do tematu obiektywnie weryfikując pewne utarte twierdzenia np. przez porównywanie swoich wyników na różnych rowerach, czy testy typu zmiana koła 20" na 26" lub podczepienie tailboxa.
A tu się wygadałeś, że jesteś wytrenowany w proporcjach 3:1 na korzyść roweru zwykłego...
I tak i nie: od pewnego czasu nie czuję poprawy osiągów na poziomie ( siła / wydolność / z drugiej strony negatywne sprawy typu zakwasy też nie występują) - prawdopodobnie nogi poziome mi się już wyrobiły w porównywalnym stopniu z pionowym. Co ciekawe po jeździe na poziomym mam lepsze wyniki na pionowym: większa siła depnięcia. Ale podobnie jest gdy np jeżdżę 2-3 dni z rzędu pionowym rowerem bez przełożeń. Przyczyna dysproporcji w ilości km na poziomym leży głownie w logistyce - pisałem już o tym, reszta to km. nabite pionowym w terenie, tu mógłbym poziomym ale znacznie przyjemniej i szybciej jeździ mi się w terenie na rowerze mtb.
Mam swoją teorię:
Porównujemy rowery 10 i 20 kilogramowy. Na oko widać że na jednym będzie się jechało o 100% lepiej. Jednak myślę, że że ważniejsza jest różnica wagi całego układu- rower+ silnik+ ciuchy silnika.
I tak mamy np
rower 10 kg+ "silnik 70kg+ ubrania niech będzie 2 kg w wersji letniej (same buty ważą z 400g) = 82kg
w cięższej wersji czyli rower 20 kg mamy wagę układu 92 kg
Czy samochód o wadze 20t jest 100% szybszy niż samochód o wadze 40t? Człowiek jest silnikiem o ograniczonej mocy, w momencie kiedy nie można podnieść mocy należy
a) zmniejszyć wagę ( lepszy stosunek masy do mocy)
b) poprawić aerodynamikę.
Z moich średnich i tego ile wysiłku potrzebuję na dany wynik wynika ciągle że mniejsza masa daje większy zysk niż lepsza aerodynamika. Jak już pisałem parokrotnie: straty na podjazdach spowodowane wagą roweru są nie do odrobienia na prostej i z górki ( przynajmniej tam gdzie ja jeżdżę). Do tego dochodzi czynnik zmęczenia - tam gdzie wjechanie poziomem jest sporym wysiłkiem, wjechanie szosą o wadze 10.76 kg jest lekka rozgrzewką.
Do daje różnicę w masie całego układu ... 12%...
Aż dziwne że producenci robią coraz lżejsze częsci skoro zysk wagowy jest tak mały, do tego obserwując ewolucje rowerów wyścigowych można zauważyć że rowery stawały się coraz lżejsze z czasem ( aktualnie jest limit wagowy bodajże 6.8 kg narzucony ''dla bezpieczeństwa'' - mogę się mylić co do wysokości limitu piszę z pamięci.) A ekipy wyścigowe które płacą ciężkie pieniądze za wynajem tuneli aerodynamicznych i poprawy sylwetki kolarza by zyskać te 0.5% - toż to czysta strata funduszy
Zerknij na moje statystyki:
http://berwing.bikestats.pl/ , popatrz na statystyki innych poziomek:
http://www.bikestats.pl/rowery/s/Poziomy/-/-/10/0/0 i porównaj z wynikamy paru szos:
http://www.bikestats.pl/rowery/sI powiedz mi gdzie widzisz miażdżąca przewagę prędkości średnich poziomów?
(Ciekawi mnie fakt że cześć poziomych mających swoje konta na bikestats.pl nie podaje żadnych wyników z przejazdów, brak licznika, sami rekreacyjni ?
To by tłumaczyło fakt że jeden z kolegów przyjechał na zlot rowerem wielkim i ciężkim a zasuwał jak "mały przecinak"
Tzn. ile konkretnie? Po płaskim, z górki czy pod? Tak się składa że mam pozioma (lwb Fallout) w dużej częsci wzorowanej na poziome Dzimiego, bardzo wygodny, kupa radochy z jazdy ale spektakularnych wyników średniej na nim nie miałem mimo najlepszych starań.
Lekki rower to korzyść przy podnoszeniu ... widzę to i czuję. Podnieść na dach auta 10kg a 20 to jednak spora różnica.Takie oczy mi się robią z wysiłku . Mało tego te 20 kg nie ma formy wygodnej sztangi tylko cudactwa które nie wiadomo jak złapać (i jeszcze trzeba pocelować w rynienkę bagażnika dachowego )
I fizyka magicznie przestaje działać kiedy ten większy ciężar trzeba wepchać pod górkę swoimi nogami?