@Kaczor1:
1. Z przodu przerzutki pewnie nie będzie, bo nawet jak wsadzę koło 26" to na pełnym wolnobiegu i tak dam radę pewnie wszędzie podjechać

Według moich obliczeń, dla V=15 km/h, kadencja przy przełożeniu przód/tył 52/28, będzie wynosiła ~65 rpm. Dla 10 km/h = 43 rpm. A te oznacza, że Dolną powinno się dać podjechać

2. Tylnym hamulcem jest torpedo w piaście S7

3. Dyndający łańcuch - może uda mi się go jakoś "ucywilizować", ale:
- widziałem już kilka LWBeków z takim łańcuchem
- obawiam się, że od swobody tego łańcucha, może zależeć jego spadanie z blatu przedniej zębatki, więc jesli go zacznę "naprowadzać" to nie wiem czy uzyskam tegoż właśnie efektu spadania...
4. Co do koloru - muszę go jeszcze podmalować tu i ówdzie, bo w pewnych miejscach musiałem zerwać farbę...
@st_x:
1. Faktycznie są pewne problemy ze zwrotnością, ale nie tyle co ograniczoną samą kierownicą i jej wypychaniem, bo na to rąk mi starczy, tylko długością linki od S7

2. Mocowanie supportu powinno tarfić jeszcze pod diaksa, ale to juz przy okazji. Póki co jest mocno przyśrubowane, a mnie się go zdejmować już nie chce (nawet widać otwory po poprzednim montażu "odgórnym").
3. 2 kółka z przodu są do zrobienia, mam jeszcze jedno, spróbuję coś wsadzić, a przy okazji może uda mi się jakąś ramkę na oba, co by nie spadały z rolek...
Tylna rurka jest niezbędna - jak pokazało moje doświadczenie z Goldim - starym SWBekiem na tej samej tylnej części ramy, z tym samym kołem (Mod 2008). Otóż któregoś dnia po założeniu tego koła, wracając do domu 10 (DZIESIĘĆ) razy schodziłem i zakładałem łańcuch na tylną zębatkę bo często spadał nie będąc za dobrze napięty i ustawiony na rolkach (inaczej się nie dało wtedy, kolizje po ramie, z bomem etc). Wolę więc nakierować łańcuch bezpośrednio na zębatkę i mieć problem definitywnie z głowy (co pokazały dzisiejsze przejażdżki po terenie, kostce brukowej, etc).
4. Przednia V-ka to moja porażka, faktycznie dałem ciała i nie zauważyłem tych podkładek

@Gemsi - rurki wywalić nie mogę... Poza tym specjalnie pomalowałem ją na złoto, aby nie było jej widać

(biała wyglądałaby ohydnie!)
A co do "momentu prawdy"... Trochę ich dzisiaj było. Najgorszy moment był jak wsiadłem po przestawieniu kierownicy i... okazało się, że albo kieruje i nie pedałuję, albo jadę zygzakiem, waląc kolanem o kierę

Drugi taki moment, to jak zahaczałem korbą z przodu o linkę hamulca... Nigdy więcej :]
P.S. Mam nadzieję, że nikt mnie nie wrzuci do listy spamerów za takie długie posty
