OK. Trochę okrężna droga z tym "cudowaniem" i jednoczesnym unikaniem owiewek, silników. Ale OK.
jestes miszczem interpetacji
Popatrz na ludzi spoza podwórka. U nas rządzi "skrajny naturalizm". Ręczna robota, ekologia, bez konserwantów. A prąd w laptopie, komórce, telewizorze, lodówce, pralce? Z czego? Z elektrowni nie-ekologicznej (węglowej). Potem mamy akumulatory: w telefonie komórkowym, w laptopie, w aucie, w motorze. Czyli te rzeczy są już pod ręką. A my "dla idei" jeździmy tylko o własnej sile. Trochę to dla mnie "zbyt-ekologiczne". No ale dobra.
No to może chociaż jakieś owiewki? Nie, owiewki tylko "idealne" - czyli w praktyce ... żadne (owiewka zwiększa masę/ masa to wróg). Czyli jeździmy "gołymi rowerami". A jak pada deszcz to jeździsz chętnie rowerem? Wolisz być "szybki i wściekły" niż "powolny i suchy" - OK! Ja tam mam frajdę gdy pada deszcz i jeżdżą ludzie jak zmoknięte kury. Przecież owiewka nie musi być ciężka - nie wiem czy ktoś zrobi szkielet z wikliny i napnie na niego ortalion by to (kiedyś) udowodnić!
A wracając do elektryfikacji: największe doświadczenie w elektryfikacji mają Amerykanie. Normalnie czapki z głów. Goście lutują pakiety, montują BMS'y, zamawiają tanie ogniwa/ kompletne zestawy z Chin. Tuningują silniki. Normalnie robią wszystko co tylko możliwe. Dla mnie podejście Amerykanów do roweru jest zdrowo-rozsądkowe. Rower to ... środek transportu. I jeśli można go zelektryfikować/ zmodernizować - to czemu nie? A u nas w Polsce "miszcz" przysłów i powiedzeń powie: "Przy fascynacji wspomaganiem rowerów silnikiem czy to elektrycznym czy spalinowym zapominamy o jednym- że król w to wkroczy i zakaże." No i słuchaj się teraz poetów. Sam używam roweru poziomego (trajk delta) bez silnika elektrycznego - więc nie mam "bzika" na punkcie elektryfikacji. Mam "krowiaste sterowanie" w tym trajku delta (brak mechanizmu pochylania kół "blokuje" mnie przed instalacją silnika i jeżdżę tym rowerem bez silnika). Mam już miejski (tradycyjny: nie-poziomy) rower z silnikiem elektrycznym 235W - fajna sprawa. W trajku tadpole będzie silnik elektryczny 650W, bo już "na starcie" ma on dobre właściwości jezdne, zostanie więc poddany "kluczowej modernizacji". A eksperymenty z kątem siodła już robiłem. Owiewka - moja jest prymitywna i chroni przed deszczem. Coś tam te kąty siedzeń i te moje prymitywne owiewki dają ale 650W mocy da wyraźniejsze rezultaty i będzie większa chęć wsiadać na rower gdy będę miał do przejechania np. 27 km w jedną stronę. I swoją żonę łatwo namówię na jazdę e-rowerem. Spróbuj namówić swoją "drugą połówkę" na przejechanie 27 km w jedną stronę "tylko siłą mięśni". Są też takie praktyczne aspekty "socjalne" tych elektryków. Dla singli też jest korzyść. No nie wiem jak to prościej ukazać.