Autor Wątek: wątek propagandowy MD -> było (czas na Hracera)  (Przeczytany 60481 razy)

kaczor1

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1076
  • www.kaczor2.blogspot.com
    • HPV Poland & Recumbent Bike
Odp: czas na Hracera
« Odpowiedź #75 dnia: Października 05, 2010, 03:15:36 pm »
Z uwagi na brak reakcji moderatora sam sprzątam po sobie.
Wpis był nie na temat.
« Ostatnia zmiana: Października 08, 2010, 08:34:38 am wysłana przez kaczor1 »

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: czas na Hracera
« Odpowiedź #76 dnia: Października 05, 2010, 03:21:27 pm »
Tak jak storm "nie widzę potrzeby holowania za sobą silnika".
Więc zapytam.
Czy ja też mogę nie montować ???

Oczywiście że możesz/ nie możesz/ musisz/ nie musisz. Silnik 250 W waży 2,5 kg. Baterie LiFePO4 3,5 kg. Około 7 kg nadwagi (jeszcze dochodzi sterownik, manetka). Jak bateria jest "wyjmowalna to możesz włożyć ją do plecaka. Jak będziesz jeździł samochodem to tankuj tylko 1/3 baku - lżejsze auto mniej zużyje jezdnię i lepiej przyspiesza. I ubieraj lekkie ciuchy - pasek do spodni też niepotrzebnie podnosi wagę. Człowiek zmienia zdanie gdy się przejedzie elektrykiem. Ja też się ich kiedyś "bałem".

Rumcajs1

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 170
Odp: czas na Hracera
« Odpowiedź #77 dnia: Października 05, 2010, 03:22:38 pm »
Zgadza się - lubię się męczyć jeżdżąc ROWEREM, lubię się męczyć CHODZĄC po górach z plecakiem na plecach, lubię się męczyć CHODZĄC na własnych nogach do kibelka... To jest tylko i wyłącznie MOJA sprawa, i nikomu nic do tego - a jeśli komuś to przeszkadza to jest tylko i wyłącznie jego problem.
Wszystko ma jednak swoje granice, poza którymi jest zwykła .... lub zwykłe ...
Jeżeli półtorej kury zniesie półtora jajka w półtora dnia, to ile jajek zniesie dziewięć kur w dziewięć dni?

gemsi

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1616
  • carbon matters
Odp: czas na Hracera
« Odpowiedź #78 dnia: Października 05, 2010, 03:25:05 pm »

Oczywiście że możesz/ nie możesz/ musisz/ nie musisz. Silnik 250 W waży 2,5 kg. Baterie LiFePO4 3,5 kg. Około 7 kg nadwagi (jeszcze dochodzi sterownik, manetka). Jak bateria jest "wyjmowalna to możesz włożyć ją do plecaka. Jak będziesz jeździł samochodem to tankuj tylko 1/3 baku - lżejsze auto mniej zużyje jezdnię i lepiej przyspiesza. I ubieraj lekkie ciuchy - pasek do spodni też niepotrzebnie podnosi wagę. Człowiek zmienia zdanie gdy się przejedzie elektrykiem. Ja też się ich kiedyś "bałem".

Maciek zrozum, wiekszość lubi pedałowanie

ale znalazlem fajne miejsca w sieci , moze sie tam przeniesziesz

http://www.samochodyelektryczne.org/forum/

http://forum.arbiter.pl/

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: czas na Hracera
« Odpowiedź #79 dnia: Października 05, 2010, 03:28:00 pm »
Zgadza się - lubię się męczyć jeżdżąc ROWEREM, lubię się męczyć CHODZĄC po górach z plecakiem na plecach, lubię się męczyć CHODZĄC na własnych nogach do kibelka... To jest tylko i wyłącznie MOJA sprawa, i nikomu nic do tego - a jeśli komuś to przeszkadza to jest tylko i wyłącznie jego problem.
Wszystko ma jednak swoje granice, poza którymi jest zwykła .... lub zwykłe ...

To czemu taki swoisty "bunt" przeciwko elektryfikacji? Ludzie wytykają że to jest "ujmą dla roweru/ ujmą dla rowerzysty" mieć silnik. Przecież telefony komórkowe i laptopy nie są na korbkę. Korzystajmy z tych udogodnień jeśli są dostępne.

storm

  • Gość
Odp: czas na Hracera
« Odpowiedź #80 dnia: Października 05, 2010, 03:28:41 pm »
@Maciej - "tylko mniejsze przyspieszenie". Dla mnie AŻ mniejsze przyspieszenie. To oznacza, ze będę ze świateł ruszał poganiany klaksonami samochodów? Żebyle kÓrier rowerowy bedzie mnie wyprzedzął na prostej? A przecież on jeszcze musi wsiąć na swój rowerek, zanim ruszy. Musi się usadowić na nim, na tych pierwszych kilku metrach - kiedy ja już powinienem być kilka metrów przed nim.

I tak jak napisał Kaczor1 - noszenie, przestawianie, obracanie, manewrowanie - to wszystko jest cięższe i trudniejsze. Ja na szczęście rzadko jeżdżę pociągiem, ale jak mam dźwigać rower po schodach... W dodatku jeszcze z zapakowanym kufrem, to sam nie daję rady iw zywam do pomocy kawalerię.

Wreszcie. Po to wymyślono rower, bez silnika, aby móc przemieszczać się na nim za pomogą własnych nóg. A to przemieszczanie się, bez pomocy silniczka, nie tylko powoduje jakieś zmęczenie, ale i niesamowitą (przynajmniej jak dla mnie!) przyjemność z jazdy. Nie ma nic przyjemniejszego jak poczuć zmęczenie w nogach po kilkudziesięciu kilometrach, poczuć jak działa własny organizm. Wizyta u lekarza (przypadkowa, kontrolna, medycyny pracy) staje się wówczas nie okazją do stresu, ale okazją do wypięcia piersi, bo chociaż brzucho jest, to ciśnienie jak u chudziutkiego dwudziestolatka :D

A silniczek do roweru? Ok, do velotaxi. Do maszyny co wazy 150kg bez pasażerów i kierowcy. Wtedy - rozumiem. Ale tak poza tym? No chyba, ze ktoś mieszka gdzieś, gdzie teren jest pofałdowany.

O PKP i centralnym wspominał nie będę bo o niekompetencji arHitekta Dw. Centralnego, obecnych projektantuff, budowniczyH etc można by pisać trylogię i encyklopedię.

P.S. To nie jest bunt, tylko racjonalizacja :D

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: czas na Hracera
« Odpowiedź #81 dnia: Października 05, 2010, 03:30:20 pm »
Oczywiście że możesz/ nie możesz/ musisz/ nie musisz. Silnik 250 W waży 2,5 kg. Baterie LiFePO4 3,5 kg. Około 7 kg nadwagi (jeszcze dochodzi sterownik, manetka). Jak bateria jest "wyjmowalna to możesz włożyć ją do plecaka. Jak będziesz jeździł samochodem to tankuj tylko 1/3 baku - lżejsze auto mniej zużyje jezdnię i lepiej przyspiesza. I ubieraj lekkie ciuchy - pasek do spodni też niepotrzebnie podnosi wagę. Człowiek zmienia zdanie gdy się przejedzie elektrykiem. Ja też się ich kiedyś "bałem".

Maciek zrozum, wiekszość lubi pedałowanie

ale znalazlem fajne miejsca w sieci , moze sie tam przeniesziesz

http://www.samochodyelektryczne.org/forum/

http://forum.arbiter.pl/

OK. Po prostu mogę pedałować i mieć włączony/ wyłączony silnik (wszystko jedno) - i nikt tego jakoś nie rozumie? Zamiast ułatwiać życie to komplikować.

@Maciej - "tylko mniejsze przyspieszenie". Dla mnie AŻ mniejsze przyspieszenie. To oznacza, ze będę ze świateł ruszał poganiany klaksonami samochodów? Żebyle kÓrier rowerowy bedzie mnie wyprzedzął na prostej? A przecież on jeszcze musi wsiąć na swój rowerek, zanim ruszy. Musi się usadowić na nim, na tych pierwszych kilku metrach - kiedy ja już powinienem być kilka metrów przed nim.
To nagle zabrakło prądu? O co chodzi? Owiewka też przyspiesza.

I tak jak napisał Kaczor1 - noszenie, przestawianie, obracanie, manewrowanie - to wszystko jest cięższe i trudniejsze. Ja na szczęście rzadko jeżdżę pociągiem, ale jak mam dźwigać rower po schodach... W dodatku jeszcze z zapakowanym kufrem, to sam nie daję rady iw zywam do pomocy kawalerię.
Już pisałem ile wagi dodaje "typowy" silnik elektryczny + bateria. Pominąłem jednak Johna Tetza którego silnik 150W + bateria waży... 2 kg:

http://www.recumbents.com/mars/tetz/E-Assist.htm    ----> źródło





Wreszcie. Po to wymyślono rower, bez silnika, aby móc przemieszczać się na nim za pomogą własnych nóg. A to przemieszczanie się, bez pomocy silniczka, nie tylko powoduje jakieś zmęczenie, ale i niesamowitą (przynajmniej jak dla mnie!) przyjemność z jazdy. Nie ma nic przyjemniejszego jak poczuć zmęczenie w nogach po kilkudziesięciu kilometrach, poczuć jak działa własny organizm. Wizyta u lekarza (przypadkowa, kontrolna, medycyny pracy) staje się wówczas nie okazją do stresu, ale okazją do wypięcia piersi, bo chociaż brzucho jest, to ciśnienie jak u chudziutkiego dwudziestolatka :D

To najpierw chcesz się męczyć jazdą a potem chcesz odpoczywać nosząc rower?
« Ostatnia zmiana: Października 05, 2010, 03:40:42 pm wysłana przez Maciej Długosz »

adriansocho

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 158
Odp: czas na Hracera
« Odpowiedź #82 dnia: Października 05, 2010, 03:34:13 pm »
Żebyle kÓrier rowerowy bedzie mnie wyprzedzął na prostej? A przecież on jeszcze musi wsiąć na swój rowerek, zanim ruszy. Musi się usadowić na nim, na tych pierwszych kilku metrach - kiedy ja już powinienem być kilka metrów przed nim.

Widziałeś kuriera rowerowego, który przed światłami zsiada z roweru? Przeważnie nawet nogi nie stawiają na ziemi, a na pewno ruszają szybciej od samochodów.

Jakub S.

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 811
Odp: czas na Hracera
« Odpowiedź #83 dnia: Października 05, 2010, 05:45:21 pm »
Widziałeś kuriera rowerowego, który przed światłami zsiada z roweru? Przeważnie nawet nogi nie stawiają na ziemi, a na pewno ruszają szybciej od samochodów.

Ja też. Tzn to drugie. Ostatnio znów przejechałem się na pionie i ten "lag" przed usadowieniem się mnie denerwował. Na poziomce stale siedzę, jedna noga na ziemi, ręka na hamulcu i druga noga lekko naciskająca na pedał. Jak się tylko zapali żółte to w długą. A jak mam możliwość się przytrzymać czegoś to jeszcze druga noga ciągnie przy ruszaniu ;)
Jakub Sałata

kaczor1

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1076
  • www.kaczor2.blogspot.com
    • HPV Poland & Recumbent Bike
Odp: czas na Hracera
« Odpowiedź #84 dnia: Października 05, 2010, 06:08:32 pm »
Z uwagi na brak reakcji moderatora sam sprzątam po sobie.
Wpis był nie na temat.
« Ostatnia zmiana: Października 08, 2010, 08:35:13 am wysłana przez kaczor1 »

tomek70

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1114
Odp: czas na Hracera
« Odpowiedź #85 dnia: Października 05, 2010, 07:02:16 pm »
tomek70 !!!, dzieki za natchnienie, w życiu bym nie wpadł żeby fotel amortyzować widelcem, no cóż, najprostsze rozwiązania są ponoć najtrudniejsze do odkrycia, rozważe ten sposób, a wtedy będzie to chyba pierwszy rower w którym zastosowano 3 widelce :D

Ale to będzie tonę ważyć! Ten rower ma być szybki, wygodny masz przecież lwb :). Jeśli iść na kompromis pomiędzy waga a wygodą to już lepiej zostawać siłowniki pneumatyczne od mebli/ bagażników takie jak  ma tomek70 na fotkach. Z swojej strony proponuję zdejmować zbędne gramy gdzie się da, po za tym amortyzacja pochłania energię a jak idziemy w szybkość to każdy % się liczy.


to nie są siłowniki pneumatyczne :) no może nie całkiem:) owszem siłowniki pneumatyczne są ciężkie

więc co zrobiłem obciąłem górę siłownika jakieś trzy centymetry zostawiłem rurkę wewnętrzna która jest cienka mniej niż milimetr,

 i wywaliłem resztę zastąpiłem rurka aluminiową a w środku nie ma gazu tylko sprężynki z parasolek :) jest to bardzo lekkie a raczej było  bo teraz jeżdżę na laminowanym siedzeniu i amortyzowanym tylnym zawieszeniu ale mi się tęskni do tamtej amortyzacji i tamtego siedzenia było lepsze i lżejsze(amortyzacja)

co do pochłaniana energii przez amortyzacje,
 wcale tego nie odczuwałem kiedy miałem amortyzowane siedzenie
teraz mam sztywno bo amortyzowany jest wahacz prędkość itp wcale nie jest większa i nie męczę się bardziej ani szybciej nie ruszam

widzę właśnie w amortyzacji fotela zaletę a taka, że nie przeciąża się nóg przy ruszaniu ale pięknie płynnie się rusza gdzieś na forum był wątek o rowerku firmy bodajże Lihting który świetnie wspinał się pod górkę pomimo tego że siedzenie było z materiału miękkie

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: czas na Hracera
« Odpowiedź #86 dnia: Października 05, 2010, 11:40:40 pm »
co do pochłaniana energii przez amortyzacje,
 wcale tego nie odczuwałem kiedy miałem amortyzowane siedzenie

Ja podobnie nie odczuwam, nawet pisałem o tym w dyskusji z Rumcajsem o wpływie położenia amortyzatora ( pionowa vs pozioma) na bujanie i straty energii. Ale to że się nie odczuwa to nie znaczy że nie start nie ma: zweryfikowałem czy mam rację w prosty sposób, jadać na płaskim położyłem łapę na sprężynie amortyzatora i okazało się że wraz z pedałowaniem buja od 3 do 5mm przy każdym naciśnięciu na korby. Pewnie nie jest do duża strata energii ale kiedy idziemy w szybkość to takie straty trzeba eliminować.   

widzę właśnie w amortyzacji fotela zaletę a taka, że nie przeciąża się nóg przy ruszaniu ale pięknie płynnie się rusza gdzieś na forum był wątek o rowerku firmy bodajże Lihting który świetnie wspinał się pod górkę pomimo tego że siedzenie było z materiału miękkie

Owszem wygoda jest fajna, ale każde kompromisy dla wygody odbijają się na szybkości. A lighting nie jest dobry na podjazdach przez cudowne "właściwości" fotela  a przez to że waży 8-9 kg (dokłada waga jest w temacie o tym rowerze). 

sławek

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 717
Odp: czas na Hracera
« Odpowiedź #87 dnia: Października 06, 2010, 05:57:25 am »

Ja też się ich kiedyś "bałem".

 O Mądry, O Szlachetny! Pozwól nam bojaźliwym,maluczkim, leniwym i głupiutkim nie montować silnika elektrycznego. A jeżeli już KRÓLU musimy montować to może pozwól nam chociaż bez baterii?  Albo czy możemy chociaż silnika nie włączać? 
-------
  A teraz jak mówi  Mądra Księga
"Posłuchajcie Mego głosu, czyńcie to co nakazuję"  --  To mówię ja sławek: niech każdy niezwłocznie idąc za moim przykładem zamontuje kufer z tyłu i owiewkę z przodu. Ale nie jakąś owiewkę, tylko od Azuba, bo ja taką mam. Tylko taka jest ważna...   A kto tego nie uczyni w terminie do 7 dni ten ma w ryj!  Zrozumiano? !!! >:( >:( >:( >:( >:( >:( >:( >:(



 Spocznij, odmaszerować, wolno palić... ::)
Sławek

storm

  • Gość
Odp: czas na Hracera
« Odpowiedź #88 dnia: Października 06, 2010, 08:18:40 am »
@Sławek - ale kufer to bardzo przyjemna sprawa, serio. Gdziekolwiek nie jadę, a jeżdżę gdzie się da - mój rowerek robi furrorę. Jest zauwazylny z tyłu i to wrażenie jakie wywołuje na twarzach i w zachowaniu kierowców, właśnie dzieki temu, że jest to żółte, świetnie widoczne w dzień z daleka... Powoduje, że ja osobiście czuję się bardzo bezpiecznie na drodze. A oprócz tego, mam za sobą 70 litrów przestrzeni bagażowej, więc nawet jak jadę na II koniec Polski na tydzień - jestem w stanie się zabrać do środka :)
Oczywiście jest to problem przy noszeniu wówczas rowera, no ale... Coś za coś. Mimo wszystko ja osobiście jednak polecam - i to niekoniecznie ze względów aerodynamicznych ;)

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: czas na Hracera
« Odpowiedź #89 dnia: Października 06, 2010, 08:36:52 am »
Plus zawsze to dodatkowa strefa zgniotu gdyby ( odpukać) ktoś nie wyhamował. Btw. Masz kuferek od Kaczmarka? Nie wiesz jaka jest jego waga?