Autor Wątek: Wniosek odnośnie kol.(?) Macieja Długosza  (Przeczytany 82538 razy)

hansglopke

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 2308
  • Zduńska Wola
Odp: Wniosek odnośnie kol.(?) Macieja Długosza
« Odpowiedź #90 dnia: Sierpnia 29, 2010, 08:38:05 am »
Gadajcie, gdakajcie. Na ubitą ziemie, może być szuter, na rowery własnej, bądź cudzej konstrukcji. Panowie zróbcie sobie wyścig na dowolnym dystansie. Wygrany jest KRÓLEM, przegrany trolem, gnojem, czy innym g.....em. Rozładujcie swoje emocje w pozytywny sposób. Wyścig nie koniecznie musi być ze wspólnego startu. Może być indywidualny, w miejscu, gdzie mieszkacie. Zajmijcie się czymś. Przestańcie pieprzyć.
"Tak to już jest, że najszybciej zwraca na siebie uwagę idiota." - CK Dezerterzy

"Na pionowcu boli tyłek, plecy i w ogóle wykańczająca i niewygodna pozycja jest..." - Mototramp


Rumcajs1

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 170
Odp: Wniosek odnośnie kol.(?) Macieja Długosza
« Odpowiedź #91 dnia: Sierpnia 29, 2010, 08:44:05 am »
Jeżeli półtorej kury zniesie półtora jajka w półtora dnia, to ile jajek zniesie dziewięć kur w dziewięć dni?

sławek

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 717
Odp: Wniosek odnośnie kol.(?) Macieja Długosza
« Odpowiedź #92 dnia: Sierpnia 29, 2010, 12:38:20 pm »
Rozładujcie swoje emocje w pozytywny sposób. Wyścig nie koniecznie musi być ze wspólnego startu. Może być indywidualny, w miejscu, gdzie mieszkacie. Zajmijcie się czymś. Przestańcie pieprzyć.

  Popieram Cię Hansglopke! Rozładujmy swoje emocje, zajmijmy się czymś Koledzy i przestańmy pieprzyć.
  Zauważyłem prawidłowość, że pewien człowiek, wszystkim tu znany, jak się z nim spierać, to się strasznie nakręca* Jak się nie spierać, to można czasem jakieś fajne ciekawostki rowerowe poczytać, bo do ich wyszukiwania ma chłop talent!
  Przyjąłem strategię- otwieram post, rzut okiem na tekst aby rozpoznać kategorię czy jest to "ciekawostka rowerowa"  czy też "głoszenie prawd objawionych"  i albo czytam, albo traktuję jakby tego nie było, czyli won, na śmietnik. I mam święty spokój!  ::)  Czego nam wszystkim koledzy życzę!

*TV pokazywało dokument o Indianach z nad Amazonki. Jednego tubylca poproszono by opowiedział, za co szwagrowi przypieprzył. Rezultat był taki, że cała ekipa zaczęła wkrótce uciekać bo Indianin tak się nakręcał swoją opowieścią, że już nie dało się go uspokoić- trzeba było zwiewać!

   Co mówi "Mądrość ludowa" na temat zbędnych kłótni?
1) Nie kłóć się z głupim, ludzie mogą nie zauważyć różnicy ;D
2) i cytowane tu na forum "Nie kłóć się z debilem, bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem"
3)Nie odpowiadaj głupcowi według jego głupoty by nie pomyślał że mądry
              (to albo z Mądrej Księgi albo żydowskie. Czyli czy tak czy siak żydowskie  ::))
4)  Nie odpowiadaj głupcowi według jego głupoty byś się do niego nie upodobnił
I z Mądrej Księgi
 Jak pies wraca do swoich wymiocin tak głupiec powtarza swoje głupstwa
 
Sławek

kaczor1

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1076
  • www.kaczor2.blogspot.com
    • HPV Poland & Recumbent Bike
Odp: Wniosek odnośnie kol.(?) Macieja Długosza
« Odpowiedź #93 dnia: Sierpnia 29, 2010, 12:54:16 pm »
Miałem zamknąć gębę i się nie włączać w tą dyskusje.
Potem miałem napisać do Macieja na pw
A potem, zaczął Maciej się wydzierać, jakby go zarzynali - ja bym mu rozżarzonego pręta
w... nie wkładał. Nie dziwie się, że się drze.
Jeśli ktoś ma wątpliwości, czemu ten wątek powstał.
Również postrzegam posty Maćka jako głoszenie prawd objawionych.
Maciej lubi fakty. Proszę bardzo.

Gdy na preclu pisałem, że nie zakupie trajka, bo nie mam go gdzie trzymać (mieszkam w bloku), ciężko by z nim było na schodach i w windzie, dostałem radę, abym trzymał go na dworu.
Jak napisałem o konsekwencjach trzymania roweru pod blokiem, usłyszałem, że stwarzam sztuczne problemy (Maciej wyrażał się oczywiście ogólnie, a nie personalnie, w stylu, Ludzie stwarzają sztuczne problemy. )
Dowiedziałem się również, że rower powinienem ubezpieczyć
Koledzy z precla, poprosili go, aby spróbował ubezpieczyć rower i wrócił na grupę z informacją jak mu poszło - Powiedział że sprawdzi, niestety nigdy w temacie już nic nie napisał, a przynajmniej ja, nie zauważyłem takiego wpisu.
(nie wiem jak jest teraz, ale gdy to pisał, to żadne polskie towarzystwo ubezpieczeniowe nie ubezpieczało rowerów od kradzieży, było ubezpieczenie rowerów w PZU, ale ilość wykluczeń w OWU praktycznie eliminowało ten produkt jako ubezpieczenie od kradzieży).
Gdy pisałem o tym, że stopy bardziej marzną mi na poziome niż na góralu, dowiedziałem się, że mam kłopoty z krążeniem,
że źle się odżywiam i w ogóle, to nie wina roweru tylko mojego organizmu. (oczywiście, nie Ja personalnie mam problemy, tylko Ludzie mają) Ciekawe jest to, że mój lekaż jest zupełnie innego zdania niż Maciej.
Gdy podjazdy oceniłem jako cięższe, wyszło, że jestem cienias, Maciej oczywiście nie użył takiego zwrotu - przejechałem na poziomie w tym roku (to mój pierwszy rok) ponad 3000km i nadal uważam, że podjazdy na tradycyjnym rowerze pokonuje szybciej i łatwiej. Zdarza mi się oczywiście wyprzedzać poziomem na podjazdach, tradycyjnych rowerzystów, jednak porównanie Ja pionowy, Ja poziomy wychodzi na korzyść roweru tradycyjnego.
Gdy skrytykowałem sposób załatwienia sprawy z wadliwą mufą, którą Maciej otrzymał od dostawcy, dowiedziałem się, że żyje w dziecinnym świecie, jestem bezkrytyczny, a tok mojego rozumowania został porównany do Hitlera, który też chciał dobrze.
I tak można długo.
Ale po co.

@ Maciej
Robisz z forum swój blog.
Czemu nie piszesz tych litanii na swojej stronie? - przecież założyłeś.
Spróbuj dostrzec analogie do rozmowy. Ktoś coś mówi, ktoś coś odpowiada, ktoś o coś pyta.
A gdy czytam widzę schemat, ktoś o coś pyta a w zamian otrzymuje kazanie, monolog, wykład, to nie jest rozmowa.
Posty mają charakter właśnie kazań, monologów, wykładów.
Jeśli chcesz wygłaszać monologi, zmień je w formę artykułu, dopracuj i umieść na swojej stronie (nie zmieniaj ich treści) i daj linka na forum o aktualizacji.
Nie jestem w stanie czytać tego co piszesz, bo posty zmieniają treść,
a nie mam czasu, czytać całego forum od porządku.
Męczy mnie czytania wciąż o tym samym, że cię oszukano, że rower musi mieć silnik, że daszek. Twoje poglądy w tym temacie już znam, jak czytam o tym po raz setny, to przestaje czytać resztę twojego posta, bo mnie to po prostu nudzi - nawet jeśli dale piszesz coś ciekawego, ja nie jestem w stanie do tego dotrzeć.
Sam w stosunku do siebie jesteś bezkrytyczny, a gdy ktoś w pył rozniesie twoją argumentacje, wycofujesz się (co sam innym zarzucasz) używając zwrotów. Ludzie to tylko rower, Wciąż się uczę, Jasne, może powinienem mieć jeszcze fabry... (jeśli nie dokładnie to przepraszam. Chodzi mi o wydźwięk) Zamiast po prostu przyznać się do błędu. Jeśli to nie jest prawda, to przyjmij do wiadomości, że tak jesteś postrzegany. Ja Cię tak postrzegam, bo piszę w swoim imieniu.

Wyszukujesz ciekawostki to fakt, a po twoich linkach można dotrzeć również do rzeczy ciekawych, ale na boga. Nie można przekopiować na forum całego Internetu.
Może lepszym rozwiązaniem, na podstawie ciekawostek, korespondencji zagranicznej i po zredagowaniu, było by stworzenie, powtórzę się, jakiegoś fajnego artykułu.

Nadal daje Macie tobie szansę (tak, sporo wybaczam i mam sporo cierpliwości, ale nie jestem bezkrytyczny), tacy zapaleńcy jak Ty rzadko się zdarzają.
Ale jeśli nadal będzie to wyglądać, tak jak teraz, no cóż.
Przyłącze się do "tłuszczy" z widłami.


I rymowanka na dziś

Nadal Pozdrawiam. Roland
Co myśli, że jest bez znaczenia
Że szlachcie do pięt nie dorasta
Bo szlachta nie rządzi nami
ni żadna inna kasta.
Widłami ćię pogonim
My lud prosty grodu naszego,
jeśli nie uświadczymy zmiany
w zachowaniu twoim kolego.

ps
@ hansglopke. Lepiej jeśli pieprzenie odbywa się w
jednym wątku, a nie wszędzie po kątach, wiesz co tu jest i możesz po prostu nie czytać, co ja niniejszym czynie. Idę pojeździć  :)

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Wniosek odnośnie kol.(?) Macieja Długosza
« Odpowiedź #94 dnia: Sierpnia 29, 2010, 01:58:34 pm »

Gdy na preclu pisałem, że nie zakupie trajka, bo nie mam go gdzie trzymać (mieszkam w bloku), ciężko by z nim było na schodach i w windzie, dostałem radę, abym trzymał go na dworu.
Jak napisałem o konsekwencjach trzymania roweru pod blokiem, usłyszałem, że stwarzam sztuczne problemy (Maciej wyrażał się oczywiście ogólnie, a nie personalnie, w stylu, Ludzie stwarzają sztuczne problemy. )
Dowiedziałem się również, że rower powinienem ubezpieczyć
Koledzy z precla, poprosili go, aby spróbował ubezpieczyć rower i wrócił na grupę z informacją jak mu poszło - Powiedział że sprawdzi, niestety nigdy w temacie już nic nie napisał, a przynajmniej ja, nie zauważyłem takiego wpisu.

Drogi Lordzie. Gdy piszę o wszystkim to jest źle. Więc zamilkłem i byłem ciekaw czy ktoś jest na tyle "genialny" i "mądry" by podać rozwiązanie. Ale skoro nikomu się nie chciało to podam Ci teraz wszystko na talerzu: elektryfikujesz rower, wyposażasz w niezbędne akcesoria (światła, światło "STOP", kierunkowskazy, klakson). Idziesz do biegłego rzeczoznawcy, płacisz mu (bez łapówki - po prostu normalnie) za wydanie opinii. Dostajesz opinię (czasem możesz dostać opinię negatywną i wtedy musisz spełnić wszystkie wymogi), rejestrujesz pojazd jako motorower "SAM", kupujesz doń tablice rejestracyjne, wykupujesz ubezpieczenie OC. Chcesz mieć asekurację w razie kradzieży: Dzwonisz do PZU, przychodzi agent z ubezpieczalni, ogląda i wycenia Twój "wynalazek" i określa jego wartość pieniężną. I na tą kwotę wykupujesz ubezpieczenie na wypadek kradzieży. I problemu z ubezpieczeniem od kradzieży nie ma. Trochę organizacji. Z każdym rokiem wartość roweru dla PZU będzie niższa więc warto od razu poprosić od PZU o tabele z utratą wartości w czasie. Sorry za kryptoreklamę PZU, możecie wybrać dowolnego ubezpieczyciela. Tylko zarejestrować swój pojazd jakoo motorower.

A Ty zaś napiszesz:

Choć niedługo mają wejść w życie poprawki do ustawy o ruchu drogowym:
http://groups.google.com/group/pl.rec.rowery/browse_thread/thread/5a10798ed1053abb#
Gdzie maksymalną mocą silnika dopuszczonego do ruchu będzie 250W, tzn bardzo mało

Czyli podetną skrzydła zanim te się na dobre rozwiną.

Weź się w garść, doposaż rower, idź do rzeczoznawcy, zarejestruj go i twoich skrzydeł nikt nie podetnie.

Ale Sławek zagra na twoim poetyckim stosunku do życia:

Przy fascynacji wspomaganiem rowerów silnikiem czy to elektrycznym czy spalinowym zapominamy o jednym- że król w to wkroczy i zakaże.


"I po frytkach". *Nie da się!

* co jest JEDNAK sprzeczne z aktualnym stanem rzeczy. Tylko trzeba mieć plan działania a nie ogólnikowe, zniechęcające do działania "pseudo-rady".

(nie wiem jak jest teraz, ale gdy to pisał, to żadne polskie towarzystwo ubezpieczeniowe nie ubezpieczało rowerów od kradzieży, było ubezpieczenie rowerów w PZU, ale ilość wykluczeń w OWU praktycznie eliminowało ten produkt jako ubezpieczenie od kradzieży).
Ludzie niby tacy mądrzy (bo wiele osób tak o sobie myśli) a nikt nie podał metody. Dziwne. To założę się że teraz będzie problem z rejestracją roweru jako motorower! Ludzie - tu są same problemy. Ze wszystkim. W dodatku "nie rozwiązywalne". Hmmmm??

Gdy pisałem o tym, że stopy bardziej marzną mi na poziome niż na góralu, dowiedziałem się, że mam kłopoty z krążeniem, że źle się odżywiam i w ogóle, to nie wina roweru tylko mojego organizmu. (oczywiście, nie Ja personalnie mam problemy, tylko Ludzie mają) Ciekawe jest to, że mój lekaż jest zupełnie innego zdania niż Maciej.
Załóż nawet prostą owiewkę to Ci stopy ani kolna nie zmarzną. No ale oczywiście owiewka z włókna szklanego jest droga. To pozostaje marzyć, marznąć i nie próbować nic z tym zrobić coroplastem czy pianką Armaflex, czy pianką termoformowalną. Brawo za aktywność i pomysłowość i rozwiązywanie problemów z zimnem.

Gdy podjazdy oceniłem jako cięższe, wyszło, że jestem cienias, Maciej oczywiście nie użył takiego zwrotu - przejechałem na poziomie w tym roku (to mój pierwszy rok) ponad 3000km i nadal uważam, że podjazdy na tradycyjnym rowerze pokonuje szybciej i łatwiej. Zdarza mi się oczywiście wyprzedzać poziomem na podjazdach, tradycyjnych rowerzystów, jednak porównanie Ja pionowy, Ja poziomy wychodzi na korzyść roweru tradycyjnego.
A kto Ci każe bić rekordy? Ludzie potrafią jeździć powoli. Ja jestem cienias bo mam silnik 650W. Rower to tylko środek transportu. Urządzenie treningowe nie jest tylko od bicia rekordów. Ale o kondycji zdrowia osiągi też świadczą.

Gdy skrytykowałem sposób załatwienia sprawy z wadliwą mufą, którą Maciej otrzymał od dostawcy, dowiedziałem się, że żyje w dziecinnym świecie, jestem bezkrytyczny, a tok mojego rozumowania został porównany do Hitlera, który też chciał dobrze.

No chciał, chciał tylko mu nie wyszło. Bo kiedy handlarz i tokarz wciska kit (nie napisałem "każdy handlarz" ani nie napisałem "każdy tokarz" - są ludzie którzy nie dostrzegają co to "kontrola zgodności" albo nie "kontrola jakości"). A potem się handlarz/ tokarza niewinnie tłumaczy. Zdjęcie wystarczy by stwierdzić. Wada byla widoczna gołym okiem. Nowa mufa powinna być za darmo gdy już miałoby do czegoś dojść. Ale ja do dziadostwa w kontroli nie mam zaufania. Ten handlarz od mufy odciągnął mi termin spotkania o 1 miesiąc - na który wcześniej się zgodził, "po prostu" powiedział mi że "za miesiąc" możemy się spotkać. A potem wysyła mi wadliwą mufę. Nie chcę poprawiać czyichś błędów. Wolę mieć rysunek techniczny mufy, podjechać do byle jakiego zakładu z tokarkami w Rzeszowie i mam produkt za 2 dni. Bez łaski. Tyle że nikomu tego rysunku nie chciało się zrobić/ skopiować z Internetu. Znajdźcie cwaniaki rysunek techniczny mufy suportu BSA z oznaczeniami technicznymi żeby można było zlecić jej wykonanie w dowolnym zakładzie. Aha - na wadliwą mufę czekałem 2,5 tygodnia, bo handlarzowi skończyły się w magazynie. To jak mogę zrobić sprawnie rower? Co to za "lagi" (opóźnienia)? Jak ktoś nie upilnuje jakości to polskie drogi to będzie wciąż lepik i łatanie dziur, który potem udaje asfalt. A my nie mamy rozwiązania na dziadostwo? Rozwiązanie jest proste jak but - rysunek techniczny mufy BSA. To jest skuteczne rozwiązanie.

Czemu nie piszesz tych litanii na swojej stronie? - przecież założyłeś.
Spróbuj dostrzec analogie do rozmowy. Ktoś coś mówi, ktoś coś odpowiada, ktoś o coś pyta.
A gdy czytam widzę schemat, ktoś o coś pyta a w zamian otrzymuje kazanie, monolog, wykład, to nie jest rozmowa.
Posty mają charakter właśnie kazań, monologów, wykładów.
Jeśli chcesz wygłaszać monologi, zmień je w formę artykułu, dopracuj i umieść na swojej stronie (nie zmieniaj ich treści) i daj linka na forum o aktualizacji.
Nie jestem w stanie czytać tego co piszesz, bo posty zmieniają treść,
a nie mam czasu, czytać całego forum od porządku.

Żeby coś skonstruować musisz mieć wszystko co potrzebne:
- przegląd konstrukcji
- wady konstrukcji
- proste i skuteczne rozwiązania
- uzasadnienie "czemu to się nie przyjęło" i zrozumienie że wystarczy coś poprawić
- nie porównywanie do branż lotniczych czy samochodowych które w priorytecie mają biznes, czysty biznes i wbrew pozorom nie zawsze stosuje się w samochodach/ samolotach najlepsze rozwiązania   
- opis jak spawać, opis jak laminować, opis jak prosto zrobić owiewkę
- dobór materiałów
- dobór narzędzi
- momenty w których z góry trzeba wiedzieć że bez kontroli się nie obędzie (kontrola tokarza, kontrola spawacza, kontrola lakiernika, itp)

Męczy mnie czytania wciąż o tym samym, że cię oszukano, że rower musi mieć silnik, że daszek. Twoje poglądy w tym temacie już znam, jak czytam o tym po raz setny, to przestaje czytać resztę twojego posta, bo mnie to po prostu nudzi - nawet jeśli dale piszesz coś ciekawego, ja nie jestem w stanie do tego dotrzeć.

A mnie nudzi gdy wciąż i wciąż usiłuje się gloryfikować niedorobione/ niedokończone rowery. Daszek mi służy i cieszę się że nie dałem się nabrać że osłona musi być testowana w tunelu aerodynamicznym, cieszę się że nie dałem się nabrać na włókno szklane z którym jest mnóstwo zabawy w imię kształtu.

Sam w stosunku do siebie jesteś bezkrytyczny, a gdy ktoś w pył rozniesie twoją argumentacje, wycofujesz się (co sam innym zarzucasz) używając zwrotów. Ludzie to tylko rower, Wciąż się uczę, Jasne, może powinienem mieć jeszcze fabry... (jeśli nie dokładnie to przepraszam. Chodzi mi o wydźwięk) Zamiast po prostu przyznać się do błędu. Jeśli to nie jest prawda, to przyjmij do wiadomości, że tak jesteś postrzegany. Ja Cię tak postrzegam, bo piszę w swoim imieniu.

Zgoda, od czegoś trzeba zacząć. Rower nie jest moim sakrum dlatego nie montuję w nim tytanowych komponentów z zakładów lotniczych. Rower powinien być funkcjonalny a nie tylko mieć wygodne siodełko i stopy na wysokości bioder. Nie wiem czy to wyraźnie widać - mam rower poziomy, nie gloryfikuję go, usprawniam go. Kupiłem go rok temu i zauważyłem mnóstwo braków. Dziwi i bulwersuje mnie fakt gdy wszyscy chcą ganiać po tokarzach, po spawaczach, dyskredytuje się domowe prace (MpAlternatywa, Sławek) i zniechęca się do tworzenia, bo "wstyd będzie" albo że "pęknie i ludzie zginą". Albo zabije mnie śmiechem (Rumcajs). Albo zacznie wymyślać sytuacje (Neverhood) którymi będzie poniżał rozwiązania typu "mechanizm pochylania kół w trajku" i skwituje to mówiąc "kółka rozejdą się na boki". 

Wyszukujesz ciekawostki to fakt, a po twoich linkach można dotrzeć również do rzeczy ciekawych, ale na boga. Nie można przekopiować na forum całego Internetu.

Gdy dział: "Poziome ciekawostki ze świata" rośnie wciąż i wciąż to nigdzie nie pada zarzut: "Yin, nie kopiuj zawartości całego internetu na to forum". Czyli logika - "niech ludzie sami szukają, niech spędzają mnóstwo czasu na znalezienie konkretnych informacji". "Nie podawajmy dokładnych informacji." "Lecimy po łebkach - jak samoloty"

Nadal daje Macie tobie szansę (tak, sporo wybaczam i mam sporo cierpliwości, ale nie jestem bezkrytyczny), tacy zapaleńcy jak Ty rzadko się zdarzają. Ale jeśli nadal będzie to wyglądać, tak jak teraz, no cóż. Przyłącze się do "tłuszczy" z widłami.

Jeśli nadal ma to wyglądać że tylko "znajomy" tokarz jest w stanie utoczyć mufę suportu BSA bo nikt nie jest na tyle łaskawy żeby zamieścić jej rysunek tu na forum to będę traktował to jako popieranie debilizmu technicznego. Nie wiem czemu gloryfikacja łożysk kulkowych zamiast łożysk ślizgowych (zwrotnice, łożyskowanie wahaczy, łożyskowanie kierownicy). Nieuzasadniona dyskredytacja paska zębatego. Dyskredytacja stali (są cienkie rury stalowe, po utwardzeniu mamy lekką i bardzo wytrzymałą ramę). Iść na kurs spawania, iść na kurs obróbki metalu. A potem wymieniać uwagi i doświadczenia. I ludzie głównie ze strachu do maszyn i urządzeń napalają się ---> z braku wiedzy technicznej - na włókno szklane do stworzenia ramy. Bo wtedy wystarczy wałeczek (70 zł), pędzel (7 zł) żywica (15 zł/ litr), mata szklana (7 zł/ kilogram). A potem solidne uderzenie w ramę i pęknięcie. No ale włókno szklane ma "ładny kształt".
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 29, 2010, 02:31:08 pm wysłana przez Maciej Długosz »

gemsi

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1616
  • carbon matters
Odp: Wniosek odnośnie kol.(?) Macieja Długosza
« Odpowiedź #95 dnia: Sierpnia 29, 2010, 02:22:38 pm »
Miałem zamknąć gębę i się nie włączać w tą dyskusje.

sprobuj zacisnac zęby i przetrzymać chęć odpowiadania :)

sławek

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 717
Odp: Wniosek odnośnie kol.(?) Macieja Długosza
« Odpowiedź #96 dnia: Sierpnia 29, 2010, 02:39:50 pm »
Miałem zamknąć gębę i się nie włączać w tą dyskusje.

sprobuj zacisnac zęby i przetrzymać chęć odpowiadania :)

  Dasz radę! Wiem że to trudne, ale można się powstrzymać! ::)
  A ogień nie podsycany sam wygaśnie...
Sławek

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Wniosek odnośnie kol.(?) Macieja Długosza
« Odpowiedź #97 dnia: Sierpnia 29, 2010, 02:57:27 pm »
Dajecie się prowokować jak dzieci. Zarówno na tym forum jak i na grupie pl.rec.rowery wiele wątków z udziałem Macieja kończy się flejmem, kłótnią, obrażaniem, plonkowaniem itd. Wystarczy ignorować i nie odpisywać na posty owego osobnika, a problem rozwiąże się sam - niekarmiony troll szybko zdechnie z głodu.

Hę?? Nazywasz mnie trollem. Mam zdechnąć z głodu??
Tak, nazywam cię trollem. Być może nie wiesz, co to znaczy zagłodzić trolla, zatem wyjaśniam - karmienie trolla to dawanie mu pożywki, czyli postów. Zagłodzenie trolla, to jest ignorowanie jego postów, co spowoduje, że z czasem straci zapał i znajdzie sobie inne miejsce do trollowanie.
Cała reszta postu wyżej to radosna nadinterpretacja cytującego.

Radosna nadinterpretacja. OK - czyli tak się przyjęło mówić. No fajnie - czyli nie ma się o co gniewać. Radosna nadinterpretacja... Hmmm...  Radosne doprawdy jest by "jako troll zdechnąć z głodu". No faktycznie. Tylko się śmiać. Masz duże poczucie humoru! A to może jeszcze radosny "kop w du.ę trolla "? Albo z uśmiechem na twarzy "roztrzaskaj łeb trollowi". No nie ma to jak poczucie humoru. W takim razie ty też możesz być trollem. Skoro wiesz jak się z nimi dogadywać i wiesz jak sie do nich odnosić - masz z nimi wspólny język. Jesteś znawcą kultury elektronicznej. No to pojadę twoim schematem: "Live evil to troll i niech zdycha z głodu". Nic się nie dzieje - bo przecież troll zawsze i wszędzie może zdychać z głodu!! "Bo tak się przyjęło mówić". Siła tradycji jest zatem najważniejsza. Ty wiesz - jest taka "tradycja" w krajach islamskich że - za niedotrzymanie umowy, lub za niespłacenie długów podsadza się bomby. To jak jesteś znawcą kultury internetu to powiem Ci żebyś nie jechał w rejony Arabia Saudyjskiej i Afganistanu. Na masz polot chłopie. Brawo! To teraz zamiast coś do końca uzasadniać i tłumaczyć to będę zdawkowo nazywał kogo trollem w każdej sytuacji. Będę radośnie dodawał ludziom epitety "troll" i wszystko już wtedy wolno. Niech zdychają. Niech dostają kopa du.ę, niech mają roztrzaskane łby. Potem dodam tylko że "tak się mówi w slangu Internetowym" i będę "czysty", będę "kryty". Brawo! Masz prostackie i skuteczne metody.

A na pociechę dodam fakt że troll w takim systemie się odradza skoro można go nie karmić, on zdycha a potem znowu trolluje. Czyli mamy motyw religijny... Zmartwychwstanie... Spoko. Nie jest zatem tak źle.

kaczor1

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1076
  • www.kaczor2.blogspot.com
    • HPV Poland & Recumbent Bike
Odp: Wniosek odnośnie kol.(?) Macieja Długosza
« Odpowiedź #98 dnia: Sierpnia 29, 2010, 03:24:17 pm »
Deszcz mi tyłek zmoczył to wróciłem do domu.

Chłopaki. @sławek @gemsi
He He.
Nawet nie wiecie jakie to proste.
Ja po prostu, już od dawna nie potrafię się tym denerwować.
 ;D ;D ;D

gemsi

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1616
  • carbon matters
Odp: Wniosek odnośnie kol.(?) Macieja Długosza
« Odpowiedź #99 dnia: Sierpnia 29, 2010, 03:45:04 pm »
Deszcz mi tyłek zmoczył to wróciłem do domu.
Mnie tylko trochę nogi, na stopach miałem kondoniki neoprenowe, na górze kurtalke z neoprenu, a tyłek mi ochranial fotelik, tylko wiatr stawiał opór ;)

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Wniosek odnośnie kol.(?) Macieja Długosza
« Odpowiedź #100 dnia: Sierpnia 29, 2010, 05:45:39 pm »

Tzn. że jak zgrzeję ramę ultradźwiękiem w fabryce z 100 00 pracowników pod jednym dachem, wykorzystam profil kupiony w hurtowni tytaanu to już wstydu nie będzie? Po co ta dyskredytacja garażu, spawary, jechania oraz po co ta kpina aby nie próbować tego sprzedać bo wstyd będzie??

Macieju, nieważne jak to zrobisz i czym to zrobisz, jeżeli będzie źle to wstyd będzie i już. Nie dyskredytuję garażu, spawary i "jechania" tak długo, jeżeli dotyczy to tylko i wyłącznie twórczości na własny użytek. Wróć proszę do oryginalnych wątków z których czerpałeś moje cytaty i odszukaj kontekst rozmowy: ty chciałeś produkować rowery masowo w takich warunkach. Zresztą, wolno ci nawet w garażu, jeżeli tylko będzie on odpowiadał przepisom o sanepidzie, bhp i inspekcji pracy (ale to przecież w twoim rozumieniu "produkcji" nieważne, bo nie zamierzasz jej wogóle zgłaszać jako działalność gospodarcza). I nie rozchodzi się tu o łamanie przepisów sensu stricte, tylko o odpowiedzialność twoją wobec twoich klientów i twoją wobec twoich pracowników (lub siebie samego).

Czym różni się zakład spawalniczy od garażu? Wyciągami dymu? Kupię blachę i rurę, potnę szlifierką, dospawam do rury "daszek", kupię elastyczną rurę o dużej średnicy (wąż przemysłowy) - zamocuję wentylator żeby odsysało dym. Spełnię te normy BHP. Poza tym ja już nie idę na dymiący silnie gaz CO2, zastosuję Ar+CO2. Gaśnica proszkowa w oznaczonym i dostępnym miejscu gdyby coś nagle zaczęło się palić. Oznaczenie wyjścia fluorescencyjnym znakiem "Wyjście ewakuacyjne". Chyba da się to zorganizować.

Najłatwiej zniechęcić i powiedzieć "że to bardzo trudne, prawie niemożliwe".

Często masz rację pisząc, że niepotrzebna jest kosmiczna technologia do budowania poziomek. Zresztą już to kiedyś ustaliliśmy na tym forum między nami. Ale często też racji nie masz w poglądach, które głosisz. Staraliśmy się z kolegami uzmysłowić ci, że możesz być w błędzie, ale nie chcesz tego przyjąć do wiadomości. Trudno.

Po co mnie MpAlternatywa wpierw zniechęcasz skoro sam nie umiesz spawać? Masz przynajmniej jakieś doświadczenia? Bez urazy - podszedłeś do spawarki i poraziła Cię prądem ta spawarka? Mogę chociaż pójść na kurs spawania żeby poznać technologie/ procesy? Mam tylko siedzieć w domu i klikać? A mogę pospawać konstrukcję typu rama rowerowa? czy tylko płoty i bramy? Jest taki termin: "dodawać odwagi". Ale ja od razu usłyszę coś w stylu: "nie wiesz co robisz, spawy pękną, ludzie się tylko zabiją, zostaw to, zrób to co najwyżej na własny użytek ale pewnie wszystko i tak z czasem złamie, sprzedawaj co najwyżej homologowane ziemniaki inaczej wstyd będzie". Dla mnie to nie jest racjonalne podejście. To są "haki" i "podwójny Nelson".

A czy np. mogę coś projektować/ modernizować? Czy tylko inżynier to potrafi? A mogę np. pójść do inżyniera z moim "niedorobionym rysunkiem technicznym" i zapłacić inżynierowi za to by trzymając się kluczowych wymiarów (długość, szerokość, kąty, miejsca gdzie musi być wolna przestrzeń, itp.) narysował mi technicznie moją ramę. I żeby to jednak inżynier ustalił dokładnie jakie profile? I żeby inżynier po "stworzeniu" projektu podpisał się, bo ma uprawnienia?

Czyli mam prawdziwy projekt od inżyniera na bazie mojego szkicu, na bazie mojego modelu. No a ja mam uprawnienia do spawania. I chyba wtedy wszystko jest już proste i jasne. Trzeba nauczyć się spawać. Proszę zatem MpAlternatywa zapisz się na kurs spawania i zobaczysz "w czym rzecz". Autem jeździsz i nie robisz z tego "Bóg wie jakiego problemu". Spawarka jest urządzeniem, narzędziem. Nauczysz się ją obsługiwać i możesz spawać. Pracujesz nad techniką, robisz też kontrole swoich spawów. Tak samo możesz kupić kompresor, pistolet lakierniczy, zapisać się na kurs lakiernictwa i malujesz ramy. Z tym że Ty MpAlternatywa nie masz czzasu to w grę wchodziłyby jedynie kursy wieczorowe albo kursy weekendowe.

Ja mam dokładną koncepcję z czego zrobić ramę, gdzie będą spoiny, gdzie będę "borował". Po prostu przeanalizowałem różne konstrukcje. To co? Lepiej jest pójść sobie na piwo i wydać kasę na papierosy, pizzę, kino, paliwo do auta gdy wozisz powietrze? Dziwne. Oszczędnie i miarowo TEŻ można uzbrajać warsztat. Nie musi być migomat. Elektroda też daje radę. Nie widziałem przed kursem spawania dobrych spawarek MMA więc stwierdziłem że zacznę od "słynnego" migomata.

Powtarzam - rower poziomy nie jest produktem niszowym. Każdy kto tak twierdzi w gruncie rzeczy nie chce przeglądnąć różnych konstrukcji aby wybrać rower "najlepszy" (przekonywujący). Ludzie z precla (pl.rec.rowery) nie związani z poziomami to nie jest jakaś ostateczna wyrocznia. Tam jest dużo "zakochanych" ludzi w swoich rowerach. Nawet na terenowy rower poziomy na pewno znajdą 100x "haka". Eeeee tam - każdy jeździ DH? Lepszy byłby żywy model i jazda z nim na giełdę samochodową. Ja bym właśnie najchętniej pojechał ze swoim "kulfonem" na giełdę samochodową i wtedy usłyszałbym od "zwykłych" Kowalskich co ich boli, czego "brakuje do szczęścia". O cenie można porozmawiać gdy rower spełnia podstawowe wymogi. Wpierw zatem trzeba spełnić te wymogi. Oczywiście nie wszystko na raz (wiem o co Ci MpAlternatywa chodzi w tej kwestii - ludzie chcieliby zapewne wszystkiego za niemal żadne pieniądze a potem i tak zobaczyliby super-rower i poszliby sobie dalej). Zatem gdyby ktoś szydził z ceny to ja wpierw wolałbym usłyszeć o co komu chodzi. Maniacy MTB czy maniacy szosy to ludzie "uwiązani" ze swoimi rowerami i boli ich to że mieliby kupować kolejny rower "rzekomo lepszy". to tak jakby ich rower był zły! Nie w tym rzecz że "zły" tylko że masz nowe "możliwości". Najlepiej zrobić "syntezę" dobrych rozwiązań - i zrobić to najłatwiej przy projektowaniu. Jeśli są rowery "bardzo dobre" to proszę mi pokazać konkretnie który model roweru poziomego jest zwarty, kompaktowy, stabilny, dobrze skrętny. I po zamontowaniu owiewki żeby łatwo się balansował. I ewentualnie nadawał do elektryfikacji. Takich rowerów jest mało. Gdybym miał kupować rower poziomy (nawet bez silnika elektrycznego) to kupiłbym Flevo-Bike Greenmachine. Bo ma w pełni osłonięty napęd, rower się bardzo dobrze i łatwo steruje. Kowalski nie jest głupi i nie pójdzie bez cienia wątpliwości na zakupy roweru poziomego.

Gdy będą rzetelne przeglądy konstrukcji to rower będzie można "po prostu kupić". Róbmy zatem testy. Wideo nakręcane z komórki, publikacja na YouTube plus podpis "co to za konstrukcja". Prościej chyba nie da się promować roweru poziomego. YouTube to bardzo "zacne" miejsce. Najlepiej w tytule dać "recumbent bike" to mnóstwo ludzie znajdzie wtedy nasz materiał. I liczne tagi. Potem zamieszczać odpowiedzi na ewentualne pytania ludzi pod materiałem wideo. Utah Trikes - moim zdaniem - ma bardzo dobrze przygotowane prezentacje. Oczywiście można wciąż wybrzydzać. Na ich trajka Sidewinder można by pewnie nawet i naklnąć (nie wiem jak dobrze go wyregulowali). Więc trzeba by pokazać "gdzie jest granica dobrej sterowalności" w RWS. Ale część ludzi nie jeździ tak strasznie szybko i taki rower przydałby się im.

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: Wniosek odnośnie kol.(?) Macieja Długosza
« Odpowiedź #101 dnia: Sierpnia 29, 2010, 05:52:13 pm »
Mógłbym całe dnie spędzać na kopiowaniu fotek i wklejaniu ich na to forum, i co?? - byłoby to przejawem pomocy, dyskusji, analizy?? Jeśli takie działanie (KOPIOWANIE) ma być wyznacznikiem aktywności to chyba nie tędy droga - chyba że idziemy w kierunku ilości a nie jakości.. Takie działanie byłoby usprawiedliwione, gdyby odnosiło się do jakiegoś konkretnego problemu (na zasadzie - jak to zrobili inni), ale tak jak jest jest to tylko i wyłącznie nabijanie ilości postów.

Częściowo masz rację, ale ja podchodzę do tego trochę inaczej:
Krajowych poziomek powstaje mało (4-6 w skali roku? Liczę oczywiście tylko te opisane na forum) więc pokazywanie konstrukcji innych nacji jest bardzo wykazane. Tym bardziej że często można podpatrzeć ciekawe rozwiązania, lub zwyczajnie "złapać" inspirację :)

(Ps: oczywiście na myśli mam wstawianie ciekawostek z sieci nie o spamowanie fotkami, to drugie uważam za naganne.)

Niestety, nie każdy ma czas podróżować po innych forach i szukać ciekawostek. Zwłaszcza jak się nie zna języków. Dobrze, że pewne rozwiązania się pojawiają u "nasz" na forum. Im więcej, tym lepiej.

Zgadzam się w 100%
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 29, 2010, 06:11:08 pm wysłana przez Yin »

szydziu

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1709
    • Pilskie Bractwo Turystyki Rowerowej.
Odp: Wniosek odnośnie kol.(?) Macieja Długosza
« Odpowiedź #102 dnia: Sierpnia 29, 2010, 08:54:40 pm »
Tylko zarejestrować swój pojazd jakoo motorower.

Maćku chciałbym ubezpieczyć swój ROWER. Podkreślam to słowo bo do Parku w moim mieście nie mogę wjechać motorowerem a lubię pośmigać po parku bo wtedy piesek może sobie spokojnie pohasać ( niby owczarek wietnamski ale też potrzebuje trochę pobiegać by się spokojnie wypróżnić). Mógłbyś mi podpowiedzieć jak mogę ubezpieczyć to co posiadam - czyli rower ?
Ktoś potrzebuje przyczepę kempingową?


https://youtu.be/b-T87-Vb9a8

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Wniosek odnośnie kol.(?) Macieja Długosza
« Odpowiedź #103 dnia: Sierpnia 30, 2010, 12:00:02 pm »
Tylko zarejestrować swój pojazd jako motorower.

Maćku chciałbym ubezpieczyć swój ROWER. Podkreślam to słowo bo do Parku w moim mieście nie mogę wjechać motorowerem a lubię pośmigać po parku bo wtedy piesek może sobie spokojnie pohasać (niby owczarek wietnamski ale też potrzebuje trochę pobiegać by się spokojnie wypróżnić).

Yin napisał tak:

Zakładając że mówimy o rowerach to każdy rower w którym napęd spalinowy można wyłączyć i jechać 'w trybie roweru' ;) może jeździć wszędzie tam gdzie normalny rower i nikt z powodu obecności niedziałającego silnika spalinowego problemów robić nie będzie. Praktyka potwierdzona zresztą w rozmowie z dwoma sędziwymi panami którzy mieli jakieś spalinowe gnomopodobne wspomaganie na rowerach.

Przekonaj się na własnej skórze czy Yin miał rację. Elektryczny silnik powinien dawać się wyłączać. I "zmotoryzowany" rower daje się zarejestrować po opinii rzeczoznawcy. Drzwi do ubezpieczenia na wypadek kradzieży po rejestracji jako moto-rower masz wtedy otwarte.

Jeśli każda ubezpieczalnia w Polsce robi "łaskę" i nie oferuje ubezpieczeń roweru od kradzieży to chyba warto poważniej zainteresować się elektrycznymi motorowerami?? To jest chyba dosyć logiczne?? Plus masz wspomaganie!! Za "goryla" stojącego przy Twoim nie-zmotoryzowanym-rowerze zapłaciłbyś zbyt wiele. Dlatego ludzie taszczą swe bryki. A ile zapłacisz za rejestrację i ubezpieczenie OC+ od kradzieży elektrycznego-moto-roweru?? Kombinujesz jak koń pod górkę!! Masz proste rozwiązanie z elektrycznym-moto-rowerem. Możesz zamontować np. leciuteńką instalację, lekki silnik i lekką baterię i mieć minimum nadwagi. W czym problem? Silnik elektryczny 250W w układzie mid-drive waży około 2,5 kg. Lekka bateria (lutowany pakiet LiIon z baterii do laptopów np. 24V 6 Ah) waży 1,5 kg? Na elektrycznym moto-rowerze możesz pedałować i możesz wyłączyć silnik. Możesz pedałować i wspomagać się silnikiem. Możesz też jechać tylko na silniku.

W Holandii za ubezpieczanie roweru od kradzieży jest kwota ubezpieczeniowa 80 EUR/rocznie ---> nawet zwykłego roweru/ bez jakiegokolwiek silnika. Minimalna pensja miesięcznie wynosi 1200 EUR czyli roczne ubezpieczenie roweru od kradzieży w Holandii "zżera Ci" półtora dnia pracy. Gdy montuje się "chip" to jest jeszcze zniżka 15%. Nie wiem co to za "chip" - na pewno nie jest to GPS'owski "chip". Jak używane rowery kosztują w Holandii poniżej 100 EUR to nie ma sensu ich ubezpieczać. A teraz ważne pytanie Szydziu: za ile masz rower? Nowe rowery miejskie w Holandii kosztują 600-1000 EUR więc jest sens je w Holandii ubezpieczać i parkujesz gdzie chcesz i nie targasz po klatce. W Polsce... ubezpieczenie roweru... to temat "tabu"... więc trzeba być pomysłowym. Pora na elektryfikację roweru.

UWAGA - A TERAZ SKRAJNY PRZYKŁAD:

**** Ale, ale... Love evil mówi że można nazywać sobie ludzi trollami i nie dawać im pożywki żeby trolle zdychały z głodu. "Bo tak się przyjęło mówić w Internetowej kulturze". No to dobra. Pora zatem na "mówienie w kulturze Polaków". Tak argumentując Live evil zainspirował mnie do zapoznania się z "ciemną stroną mocy kultury". Dziękuję Love evil za inspirację! Oto "rada-przesadnie-kombinującego-Polaka". Na spotkanie z agentem ubezpieczeniowym (gdy już masz zarejestrowany pojazd "SAM" jako moto-rower, to zamontuj - "bo Polak przesadnie kombinuje" - najdroższe baterie Li-Ion czy LiFePO4 jakie tylko możesz "pożyczyć" (koniecznie z jakąś naklejką producenta + napisy jaka pojemność, jakie napięcie). Agent sprawdzi wartość rynkową roweru plus baterii i dzięki podbijesz sobie bardzo wysoko - "bo Polak kombinuje" - wartość swojego roweru samymi bateriami (baterie LiFePO4 20 Ah kosztują w sklepach co najmniej 3500 zł). Bateria musi być zapinana kluczykiem - ważne. Potem - "bo Polak przesadnie kombinuje" - ekhmmmm - oddaj koledze/ sklepowi baterię, zamontuj sobie - "bo Polak przesadnie kombinuje" - coś znacznie tańszego. Ekhmmmm. To Ci się już "opłaci" - "bo Polak przesadnie kombinuje" - bawić się w rejestrowanie swego moto-roweru. A potem - "bo Polask przesadnie kombinuje" ja Ci Szydziu ukradnę - "bo Polak kombinuje" - twój moto-rower i będziemy wszyscy "zadowoleni". Wezmę - "bo Polak przesadnie kombinuje" - ciężki sprzęt do cięcia i będziesz miał pocięte nawet twarde U-locki. W razie czego będę się tłumaczył na tej samej zasadzie co Live evil (czyli "zwyczajami") że: "przyjęło się mówić że Polak przesadnie kombinuje to "zgodnie ze zwyczajami kulturowymi" powiem że jestem Polak i "mam prawo" "przesadnie kombinować" i będę "kryty" (zwalę winę na "kulturę"). Bo "taka kultura "przesadnego-kombinowania" w Polsce panuje. Hę? "Nie ma to jak "kombinowanie"...Ekhmmm. Ale ze mnie troll! Działam na niekorzyść - "bo Polak kombinuje" - firm ubezpieczeniowych... Dzięki Live evil do inspirowania "wykorzystywania siły zwyczajów" - "bo Polak przesadnie kombinuje". Skoro można nazywać ludzi trollami, nie karmić ich i żeby trolle zdychały z głodu i to jest taki "zwyczaj"... No to na tej samej zasadzie można czuć się Polakiem i kombinować "ile wlezie". Nie? ****

**** NIE ZACHĘCAM DO TAKIEGO PRZESADNEGO KOMBINOWANIA I OSZUKIWANIA FIRM UBEZPIECZENIOWYCH. CHCIAŁEM POKAZAĆ JAK MOŻNA TŁUMACZYĆ SZKODLIWE DZIAŁANIA BO "ŻYWE ZŁO" (LIVE EVIL) DAŁO MI INSPIRACJĘ. LOVE EVIL STWIERDZIŁ ŻE WYTŁUMACZYĆ MOŻNA SIĘ W KAŻDEJ SYTUACJI - CZYLI: NP. ZWALIĆ "WINĘ" NA "OBYCZAJE" W DANEJ KULTURZE. TROLLEM - WEDLE KULTURY INTERNETU - MOŻNA SOBIE NAZWAĆ DOWOLNIE KAŻDEGO. I POTEM PO NADANIU KOMUŚ MIANA "TROLLA" MOŻNA MU NAWET ŻYCZYĆ BY ZDECHŁ Z GŁODU. WIĘC NA TEJ SAMEJ ZASADZIE - SKORO PRZYJĘŁO SIĘ MÓWIĆ W KULTURZE POLAKÓW ŻE "POLAK PRZESADNIE KOMBINUJE" TO PODAŁEM PRZYKŁAD JAK MOŻNA "PRZESADNIE KOMBINOWAĆ" I DZIAŁAĆ PRZY OKAZJI NA CZYJĄŚ SZKODĘ - "BO PRZYJĘŁO SIĘ MÓWIĆ WEDLE W KULTURZE POLAKÓW JAK TO POLACY PRZESADNIE KOMBINUJĄ"****

Mógłbyś mi podpowiedzieć jak mogę ubezpieczyć to co posiadam - czyli rower ?

Nie kombinuj przesadnie Szydziu. Nie wymyślaj problemów. Przerób rower na elektryczny, pójdź do rzeczoznawcy, zarejestruj rower, ubezpiecz go na OC + ubezpiecz od kradzieży. Nie dość że szybciej pojedziesz to będziesz miał "nowy" i ekonomiczny środek transportu (prąd dużo tańszy niż benzyna) i w dodatku ubepieczony. I nie rób tego "myku" z podstawieniem baterii celem zawyżenia wartości roweru, oszukiwaniem agenta i z ustawianiem kradzieży. To był tylko groteskowy przykład co można zrobić gdy "wyciera się" swoje postępowanie "kulturą".

Albo ... przyjedź do Holandii, tam się ubezpiecza zwykłe rowery:

http://www.enra.nl/index.php?topic=produkten_fiets    ----> pooglądaj sobie, możesz to przetłumaczyć Googlem (lepiej tłumaczyć na angielski bo w tłumaczeniu na polski nie będzie "tak zabawnie wyglądać jak poniżej"):

http://translate.google.pl/translate?js=y&prev=_t&hl=pl&ie=UTF-8&layout=1&eotf=1&u=http%3A%2F%2Fwww.enra.nl%2Findex.php%3Ftopic%3Dprodukten_fiets&sl=nl&tl=pl

W liczbach absolutnych w roku 2006 skradziono w Holandii 760 tys. rowerów! Co prawda licząc, że w Holandii jeździ po ścieżkach rowerowych 15 mln. rowerów to kradzionych jest tylko 5% czy inaczej mówiąc: co dwudziesty rower "zmienia właściciela". A ubezpieczenie na wypadek kradzieży kosztuje 80 EUR/rocznie (320 zł). I minimalna pensja w takiej Holandii wynosi 1200 EUR miesięcznie (4800 zł). Czyli ubezpieczenie roweru nie dość że jest to jeszcze jest tanie. Ciekawe ile kosztuje w Polsce ubezpieczenie elektrycznego moto-roweru na wypadek kradzieży? Możesz tylko dla informacji wybadać cenę ubezpieczenia od kradzieży w Polsce. Powiedz że masz elektryczny skuter fimy Xhi-Ian-Hong wart 3000 zł i spytaj ile musiałbyś "wybulić" na ubezpieczenie od kradzieży.

Albo zostań w Polsce i zelektryfikuj swój rower. Masz cały plan. Po co tyle kombinować - rozwiązanie jest przecież w zasięgu i jest ono proste. Zarejestruj rower jako moto-rower i masz drzwi otwarte do ubezpieczenia od kradzieży. Chcesz wjeżdżać rowerem wszędzie gdzie się da - OK - to sprawdź zatem czy przyczepią się do Ciebie gliniarze czy "chłopaki z urzędu" gdy wjedziesz rowerem elektrycznym tylko pedałując. Yin bowiem twierdził że tak można. Po co zatrzymywać się w miejscu gdy polskie ubezpieczalnie robią łaskę i nie godzą się na ubezpieczanie na wypadek kradzieży rowerów? To co - nie jesteś w Holandii - to przerób w Polsce rower na elektryczny-moto-rower. Podaję legalny i prosty sposób na ubezpieczenie roweru na wypadek kradzieży. Wystarczy zarejestrować rower jako elektryczny moto-rower. Gdyby jednak... ubezpieczalnia chciała się wypiąć już w momencie próby ubezpieczenia elektrycznego-moto-roweru na wypadek kradzieży ... to ... niestety (przykra prawda taka że firmy ubezpieczeniowe spooooooro kombinują) musisz zgłosić sprawę do sądu że odmówili Ci. Pewnie firmy ubezpieczeniowe mają taką furtkę w regulaminie że mogą odmówić ubezpieczenia pojazdu. O Boże - to wtedy pójdź do następnej ubezpieczalni i poczytaj regulaminy ubezpieczalni i sprawdź oraz spytaj w ubezpieczalni czy nie będzie "cudownego wyjątku" na elektryczny-motorower. Mając już rejestrację swego pojazdu jako elektryczny-moto-rower masz prawo żądać odszkodowania gdy ubezpieczalnia "frywolnie" odmówi Ci ubezpieczenia pojazdu na wypadek kradzieży już na samym starcie. I bez rzeczowego uzasadnienia. Ja nie wiem co to jest że w Polsce tyle się kombinuje. Tylko weź dyktafon jak przyjdzie agent ubezpieczeniowy. Niestety - firmy ubezpieczeniowe potrafią "zrobić wała".

Twierdzę że Rzeszów jest przyjazny elektrycznym rowerom. Zapraszam zatem do Rzeszowa. W Rzeszowie - przy wjeździe na Rynek - jest tak:

« Ostatnia zmiana: Sierpnia 30, 2010, 07:45:00 pm wysłana przez Maciej Długosz »

jarek_es

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 858
Odp: Wniosek odnośnie kol.(?) Macieja Długosza
« Odpowiedź #104 dnia: Sierpnia 30, 2010, 07:45:02 pm »
Drodzy Poziomkowcy, jestem daleki od bycia wszechmogącym i nie chcę używać forumowych środków jakie są mi dostępne, typu banowanie i zamykanie wątków. Forum powinno być miejscem wolnej wymiany myśli i doświadczeń na temat rowerów poziomych, a nie na temat kto wie lepiej.
Panie Macieju, nie chcę wchodzić w szczegóły, ale proszę do rzeczy.