Kosztuje mnie to trochę żeby zwrócić uwagę na szczegóły ale uważam że warto. Ktoś tu sieje zwątpienie i zniechęca do spróbowania "czegoś innego niż nakazuje tradycja" bez podawania konkretów.
Parę dni temu zarejestrował się zito6 - chłopak ma 14 lat.. Jestem pewien, że jak naczyta się postów kol(?) Macieja to dojdzie do wniosku, że na takie zainteresowania:
- ma za mało kasy na maszyny,
- ma za mało wiedzy,
- a tak wogóle to takie rowerki są baaardzo magiczne i tylko dla wybranych..
Tzn. jak chce się cokolwiek zrobić bez zrozumienia to faktycznie wszystko jest magiczne. I musi ganiać z byle czym do "profesjonalistów" którzy są zwykłymi ludxmi obsługującymi maszyny. Znowu promujemy debilizm techniczny. Ile jest tu trafnych, szczegółowych uwag? Poczytaj forum jak leci się ogółami. To teraz zacznij budować na podstawie ogółów. Zacznij spawać. Albo biegaj po spawaczach bo sam się boisz dotknąć maszyn. Albo zbuduj rower z napędem na dwa koła. Cała ludzkość nie wynalazła skutecznego rozwiązania na prosty, skuteczny/ tani napęd dwóch kół w rowerze. Przepraszam! Można zastosować dwa wolnobiegi! Piiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiii iiiiii. Koniec sygnału. Ktoś obciął kabel. Nie słyszeliście tego o wolnobiegach - prawda? Musimy zatem słuchać rad tylko doświadczonych. Stosować dyferencjał. Tylko. Zawsze. Bezwględnie. Nie da się inaczej. Dyferencjał to jedyne słuszne rozwiązanie. Z reszty mamy się śmiać. Głośno śmiać. Nie wolno zastanawiać się nad innymi rozwiązaniami. Nie wolno wymyślać prostszych rozwiązań. Nie wolno racjonalizować. Liczy się tylko tradycja. Tylko tradycja jest jedynym sposobem na życie. Nie ma innego skutecznego rozwiązania prócz dyferencjału. Musicie mi wierzyć. Tylko dyferencjał działa. Reszta nie działa. Reszta nie istnieje. Reszta do kosza. Reszty nie wolno wam rozważać. Reszty nie wolno cytować. Dwa wolnobiegi to heretyzm. Ci którzy unikają dyferencjału pójdą do piekła. I będą się smażyć za swoje błędy. Mówię to ja - twórca jedynych słusznych rozwiązań i ideii. I ja zbieram zamówienia na dyferencjał.
A wracając na ziemię: rower który chcemy zbudować to decyzja osobista - możliwa jest przeróbka MTB na pozioma:


Albo budowanie od podstaw. Cena warsztatu:
Spawarka inwertorowa MMA, maska spawalnicza, rękawice 900 zł
Piłka do metalu 20 zł
wiertarka 100 zł
profile stalowe 300 zł
łożyska ślizgowe 40 zł
metr 10 zł
komponenty rowerowe 700 zł
PROJEKT??? Czy ktoś daje za darmo projekt??? Nie podawajmy konkretnych projektów. Niech każdy morduje się sam. I szuka "profesjonalistów". Mówię to ja - twórca jedynych słusznych idei. Wasz profesjonalista. Nie próbujcie nic robić w domu. W domu macie oglądać telewizję i czytać e-maile. Nic więcej wam nie wolno.
Nie wiem jaka ekonomia skoro nowy rower kosztuje minimum 2500 zł??
Ponadto - aż mnie skręca od próby roześmiania się na głos (sąsiedzi chyba by się wystraszyli) gdy czytam wypowiedzi głoszone tonem nie podlegającym żadnej dyskusji, a parę dni później okazuje się, że to były nazwyklejsze farmazony -> chociażby wątek o owiewkach, str. 11 ..
Nie wiem kiedy zdobędziesz się na konkrety "co" a nie domysły "co hę przepraszam?". Proszę Cię ustalić konkrety i powiedzenie mi "o co dokładnie Ci chodzi - np. z owiewkami". Żebyśmy mogli pójść dalej a nie dreptać w miejscu. Ziemia jest płaska. Ziemia jest okrągła. Ziemia jest kwadratowa. Ziemi nie ma. Hahahahahahahahahaha. Ale farmazony. Ale się uśmiałem. Czuję się jakbym słuchał księdza cytującego cytat z Księgi Salomona wers 7 akapit 4. I nakazujesz "parafianom" myśleć że skoro Ciebie skręca to znaczy że wszystkich będzie skręcać. No dobra - skoro będzie "skręcać" to opowiedz "parafianom" co to jest. Co ich tak wykręci. Proszę zdobądź się na wysiłek i napisz parafianom "co Cię dokładnie bawi w kwestii owiewek", żeby nie pozostawać w sferze domysłów. Dodajmy że Kościół popełnił sporo błędów. Jestem ciekaw czy Ty się nie mylisz. Faceci mówią konkrety. Wprost. O co Ci chodzi? "Farmazony". No dobra. Ale jakie "farmazony"? Czy mam się czuć jakbym słuchał kościelne cytaty - "Wątek o owiewkach, str. 11". "Drodzy poziomkowcy!" "Zebraliśmy się tutaj w imieniu rowerów poziomych". Takie gadki-szmatki Macieja Długosza nie mówią nam nic konkretnego." "Poziomkowcy!" "Zbojkotujmy Macieja Długosza, bo w wątku o owiewkach na stronie 11 napisał same bzdury". "Farmazony". "Nie mogłem powstrzymać się od śmiechu". "Były to absurdy nie z tej ziemi". "Turlałem się po ziemi". "A potem zapomniałem nawet z czego się śmiałem". "Nie umiałem powiedzieć mu z czego się tak śmiałem". "Po prostu". "Tzn. powód był, ale ważniejsze od powodu było to że się śmiałem". "Tak bardzo się śmiałem, że bałem się że sąsiedzi się wystraszyli". "Mogłem ich bardzo wystraszyć". "Bardzo, bardzo". "Tak mocno że może by nawet uciekli". "Zabrakło mi tchu żeby im powiedzieć z czego się śmieję". "To cud że zdążyłem napisać że rozśmieszyło mnie to co napisał Maciej Długosz". "Zwijając się ze śmiechu na podłodze nie mogłem już niczego więcej napisać". "hahahahahahahahhahahaaaa...".
Dziękuję. Nie ma podstaw do dyskusji. Sucha prowokacja. Nic więcej. I ja mam domyślać się co jest farmazonem, bo dyskutant nie ma ochoty powiedzieć jasno o co mu chodzi. I najchętniej namówiłbyś ludzi żeby rzucili brony i powstrzymali impulsy elektryczne żebym nie dostał się do bram Zionu. Matrix. Jesteś strażnikiem i musisz chronić bazę przed "intruzami". Do bazy nie może dostać się żadna informacja wbrew zasadom przywódcy. Ciekawe czy jeszcze się w tej chwili ze mnie śmiejesz? Czy już tniesz kable? Minujesz pole? Zastawiasz pułapki?
A może jesteś prawnikiem? Bo prawnicy cytują paragrafy. Ale prawnicy oprócz podania numeru paragrafu i ustępu potrafią zacytować przepis oraz potrafią go zinterpretować. Na głos. Ale tu jak zwykle chodzi o domysły, domysły, domysły? To nie jest profesjonalne gdy nie umiemy powiedzieć "o co dokładnie chodzi". To nie wnosi nic do tematu. To jest zwykłe drażnienie się. I prowokowanie. I przerzucanie uwagi na emocje. I w dodatku bardzo wygodne - bo zaczepiasz bez podawania konkretów (zgodziłbym się gdybyś napisał "co dokładnie jest farmazonem"), a tak możesz się już wygodnie wykręcić: "nie spytałeś i nie wiesz o co mi chodzi". "Za mały jesteś by zrozumieć". Faktycznie - nie wiem o co Ci chodzi. I to jest doskonale wywołanie zamieszanie gdy nie podajesz konkretów. To taki swoisty, lokalny populizm. Hej Andrew Lepper! Say something to the crowd! They belive You more than me! You are so truly amazing!
Podam Ci konkrety - żebyś wiedział co Ty ściemniałeś.
Paski zębate miały być beznadziejne, nieodporne na brud, zwłaszcza nieodporne na piasek - napisałem Ci wprost że to jest jakieś nieporozumienie. Bo w motocyklach paski zębate jako przekazanie napędu na tylne koło spełniają swe zadanie. A ty teraz masz usta pełne wody i nic się nie odzywasz na temat pasków zębatych. Motocykle z paskiem zębatym nie mają na swojej drodze brudu? Ani ziaren piasku? Są to paski pracujące jako "otwarte", bez pełnych osłon. Tylko rowery mają po drodze brud i piaskownice pełne ziaren piasku? I człowiek musi codziennie 15 minut tarzać się w piaskownicy. Obowiązkowo. Razem z rowerem. Wsypywać piasek w tryby. Paski w motocyklach są z tytanu? I tylko dlatego "dają radę". Proszę Cię nie syp tego piachu w tryby. Ja postrzegam to tak - chciałeś ewidentnie zniechęcić do pasków zębatych. Zastraszyć. Zasiać zwątpienie. Wprowadzić element zaniepokojenia przed ziarnami piasku i brudem. Pasek tego nie wytrzyma! Szybko! uciekajmy! Zaraz wybuchnie! Urwie się i będą ofiary. Brońmy łańcucha! Te obawy w stosunku do paska zębatego są bezpodstawne. Nie obiecuję żywotności paska na poziomie 20 000 km w rowerze. Tzn. to byłoby możliwe gdyby pasek miał 20mm szerokości, profil zęba 10mm, zęby HTD i żeby spłukiwać go wodą/ kompresorem/ miotłą/ pędzlem z ziaren piasku go co 2 tygodnie. I nie tarzać się w piaskownicy. W rowerze pasek zębaty jest o szerokości 9mm, profil 8mm (a może nawet 10mm) i wytrzyma 6000 km. Za mało? To zamontujmy łańcuch który wytrzyma tyle samo i wymaga smarowania/ lepi się doń brud/ w zimie trzeba smarować dzień w dzień i pokrywa się szlachetną rdzą. Słuszny wybór racjonalizatora. Tylko jedna wiara. Jedyna słuszna.
Aluminium - nie masz żadnych uwag na jego temat poza osobistymi docinkami. Aluminium jest jak toffi. To było złe porównanie z mojej strony. Przepraszam za luźne porównanie. A gdy wyjaśniłem dokładniej w czym rzecz - że aluminium samoistnie pokrywa się na powierzchni twardą warstwą tlenków o temperaturze topnienia 2050 stopni Celsjusza a w środku, a pod warstwą tlenków mamy cały czas miękką zawartość o 3x mniejszej temperaturze topnienia (650 stopni Celsjusza) to nabrałeś wody w usta. Nic się nie odezwałeś. Pociągnij temat do końca. Alu jest twarde z zewnątrz. Miękkie w środku. Jak toffi. Alu nie musi być anodowane żeby było twarde powierzchniowo. Twarde i wytrzymałe stopy aluminium nie nadają się do spawania. Można przecież spawać stal - zejść z grubością ścianki stali i też będzie lekka rama. Nie wiem czemu alu ma być jedynym rozwiązaniem. Tylko jedna wiara. Jedyna słuszna.
Aerodynamika w rowerze. Tak. Ekstremalne ciasne owiewki. No dobra - zgoda. Osiągi. Zgoda. Wygląd. Zgoda. Jakość. Zgoda. Materiały. Niezgoda. Nie musi być włókno szklane. Bo włókno szklane nie wnosi więcej do osiągów niż folia naciągnięta na pałąk czy pianka "Armaflex" czy termoformowalna pianka "ZoteFoam" spełni tak samo swoje zadanie.
Cytat 1.2.19.14. 69.99:
"Parafianie!" "Owiewka to strasznie trudne wyzwanie". "Tylko ja - ja mający dostęp do laboratoriów lotniczych jestem w stanie zrobić dla was, owieczki wy moje, profesjonalną owiewkę". "Nie próbujcie sami do czegokolwiek dochodzić". "Nie próbujcie niczego odkrywać". "Nie próbujcie niczego rozumieć". "Wierzcie i ufajcie tylko mi". "Samodzielne rozumowanie zostawcie na urlopie w domu". "Liczy się wiara". "Przyjdźcie do mnie puści a ja was napełnię". "Okażcie mi wierność". "Posłuszeństwo". "Nie twórzcie broń Panie Boże żadnych owiewek w domu". "Nic z tego nie będzie". "Tylko ja znam technologie". "Tylko ja znam prawdę o owiewkach". "Jak stworzycie coś bez laboratoriów i bez frezarek CNC z dokładnością do 0,000 001mm to bo będą się z was śmiać". "Ludzie rozpoznają wasz wielki błąd o 0,000 001mm". "Śmiech jest bronią którą zabija się każdego, nawet najmądrzejszego, najsilniejszego człowieka". "Śmiech zabija wszystko". "Zatem nie narażajcie się na śmiech". "Macie wierzyć mi - bo tylko ja - ja, wasz jedyny konstruktor i jedyny informator - tylko ja mam dostęp do urządzeń lotniczych o precyzji wymaganej do tworzenia owiewek". "Owiewka musi być robiona na zakładach lotniczych". "Inaczej nie zadziała". "Tylko lotnicze materiały mogą być użyte na owiewkę do roweru". "Nie dostaniecie odlotu ze zwykłą owiewką".... "Chwila, chwila... rowerowe owiewki... nie muszą wzbijać się w powietrze...". "Ale - co tam - nieważne jest racjonalne myślenie, nieważny rozum, nieważne racjonalizatorstwo". "Ważna jest tylko wiara - ślepa wiara - ni wolno niczego rewidować". "Macie mi jedynie wierzyć - i to jest wasze jedyne zadanie". "Ja powiadam wam - tradycja mówi że owiewki można robić tylko na zakładach lotniczych". "To macie tylko mi wierzyć". "Tylko ja mam rację". "nie wolno się zastanawiać i szukać racjonalnych, prostych, dostępnych, tanich rozwiązań". "Tylko zakłady lotnicze". "Wkrótce robię tytanowe śruby do błotników". "Z lotniczą jakością". "Zbieram zamówienia". "Owiewek nie robię - bo jedna owiewka kosztuje 100 000 zł i trzeba ją frezować z 100 tonowego bloku aluminium z dokładnością 0, 000 001mm". "Potem muszą być testy". "W tunelu aerodynamicznym". "Pracujemy nad tym już 50 lat". "I doskonalimy owiewki żebyście mogli po jednym rozkręceniu korbami pokonać cały opór powietrza i jeździć samą siłą mięśni 170 km/h". "Tylko takie owiewki się liczą w świecie". "Dopóki nie wyfrezujemy 100 ton aluminium to nie macie o czym marzyć". "Właśnie pękł nam 78-my frez". "Chyba nie zrobimy tego w tym stuleciu". "Musicie czekać". "Nie wolno wam nic samemu robić". "Czekajcie na profesjonalistów którzy mają technologie i maszyny". "Reszta nie istnieje". "Macie niczego sami nie robić". "Słyszycie??!!".
Dobra. Ale idziemy dalej z owiewką. Bo rowerem chcemy jeździć na drodze publicznej. A bezpieczeństwo szybkiego roweru bez oświetlenia/ kierunkowskazów/ sygnału dźwiękowego/ jakieś zawieszenie na drodze publicznej? Czy tylko "wyścigi sportowców na publicznej jezdni"? "Bo mam dopracowany rower z aerodynamiczną owiewką i muszę go użyć - nieważne czy spełnia wymogi ruchu ulicznego - ważne że jest piekielnie szybki". "Nikt nie mówił że trzeba się liczyć z uczestnikami dróg publicznych i montować jakieś oświetlenie/ jakieś kierunkowskazy/ jakieś światło stop/ jakiś klakson". "Jestem sportowcem i jeżdżę z aerodynamiczna owiewką". Tylko sport. Jedyna słuszna droga.