[...] pogląd Macieja [...] zdarzały mu się niejednokrotnie kontrowersyjne wypowiedzi [...]
Na dodatek dla wszystkich niezadowolonych z mojej wypowiedzi. Nie wszyscy Czytający to forum mają takie samo zdanie i dlatego ono powstało by prezentować swoje poglądy i koncepcje, przez to rozumiemy że nie wszystkim muszą one odpowiadać.
Mi nie chodzi o to żeby się uczepiać ludzi, żeby ich obsmarowywać błotem. Tak się niestety dzieje gdy ktoś mnie obraża. Wdaję się wtedy w kłótnie. Czuję się najzwyczajniej w świecie podpuszczany i prowokowany przez bardziej doświadczonych emocjonalnie ludzi ode mnie. Zgoda. Ale przejdźmy np. do zagadnień technicznych to jakoś nagle tak się spokojnie i cicho zrobi. Wszystko ogarnięte jest jakąś tajemnicą. Dla mnie to nie jest normalne. Jak będę miał zakład to może będę wszystkiego tak strasznie pilnował i nie powiem nikomu nawet jak się prawidłowo wierci dziury, że wypada mieć smarowanie olejowe żeby nie rozhartować (zmiękczyć a tym samym stępić) szybko wiertła oraz żeby dopasować prędkość obrotową wiertła i takie tam. Zgoda. Teraz jestem na innym etapie (nie mam zakładu z 120 000 pracownikami) i wymiana doświadczeń jest dla mnie oczywistością.
Na konkretnych przykładach najlepiej się też udowadnia (wtedy dochodzi do osobistych starć). Powołuję się na to co mówią moi "adwersarze" i mam za złe gdy się na siłę przesadnie kombinuje. Gdy się nie powołam na czyjeś wypowiedzi to potem ktoś zarzuci mi że "wysysam sobie rzeczy z palca". Mylę się, uczę się i radzę innym poznawać rzeczy do samego końca tak dla własnego rozwoju czy choćby dla hobby. Mając sprawdzony projekt mogę go w prosty sposób skomercjalizować - np. sklep Internetowy i sprzedawać "sety". Nie potrzebuję mieć 100 ha powierzchni zakładowej. Nie muszę też mieć 100 000 zł dochodu rocznie ze sprzedaży rowerów poziomych. Mogę chodzić do pracy a rowery poziome traktować jako "hobby". Nie od razu Kraków zbudowano. Ale mieć gotowe ramy i tylko dokupywać osprzęt rowerowy? Żaden problem. Albo mając projekt w razie zamówienia iść do zakąłdu spawalniczego, kontrola czy wszystko OK, potem do lakierni, kontrola czy jest OK, zapakować rower w karton i wysyłka. Żałuję że Wojtek Rydzewski nie ma gotowych "setów". Rower "Trixo" strasznie szeroki (98 cm), pewnie też nie najlepiej zawraca ale moim zdaniem mimo wszystko bardzo ciekawy (silnikiem elektrycznym załatwiłbym problem z nadwagą tego roweru). Dodam że jeśli Wojtek nie sprzedał jeszcze tego roweru "Trixo" o którym tu na forum pisałem to możliwe że można ten obiecujący rower od niego kupić (tylko nie rozczarować sie wagą - 34 kg!!! Obowiązkowo silnik elektryczny przy takiej nadwadze).
Oburza mnie gdy temat idzie po łebkach i nie jest pociągnięty do końca. Wtedy zazwyczaj emocjonalni adwersarze nie potrafią już skupić się na konkretnych sprawach (albo brak im ochoty do podzielenia się techniczną wiedzą) tylko przenosi się uwagę na osobiste ataki. No nie. Tak się skutecznie odwraca uwagę. Już nie mogę tego znieść gdy ktoś mi najeżdża na to że "jestem synkiem" że "nie dorosłem" że "się nie znam", "że jestem za mały by zrozumieć", "że bzdury gadam". To są "podpuchy" ale ja nie mogę być na to obojętny gdy ktoś mnie poniża. Mam poczucie godności. Jeśli w udowadnianiu okaże się że się mylę to się przyznam do błędu. Mi taka emocjonalna argumentacja bez przeprowadzenia do końca dowodu osobiście uwłacza. Nie mogę być obojętny na takie rzeczy.
Trzymanie rzeczy w sekrecie mnie dziwi. Czyje jest to forum? Jest jakieś "lobby" za tym wszystkim? To powiedzcie że administrator nie wyraża zgody na poruszanie kwestii technicznych. Ok - wtedy zrozumiem. Tymczasem czuję się jakby jakaś szlachta wyganiała mnie ze swego dworu. O co tu chodzi? Albo jestem naiwny że jest sens wymieniać się wiedzą albo ... ludzie będą musieli się przekwalifikować, podnieść cenę ziemniaków i zboża bo się okaże że spawacz, tokarz, frezer to już nie taki super-maga-hiper-giga-ultra dochodowy interesik. To wtedy spawacze, frezerzy, tokarze żeby sobie wszystko na czymś innym powetować zbojkotują produkcję pasz, środków ochrony roślin, nawozów. Ziemniak będzie wtedy kosztował 140 zł/ kg. I będzie "technologicznym sekretem" jak go wyhodować.
Może też być nie najgorzej - więcej ludzi mających techniczne rysunki byłoby w stanie zanosić je bezpośrednio do zakładów, a nie "po znajomości stając z tyłu za spawaczem i patrząc na każdy jego ruch". Znajomość rysunku mogłaby oznaczać że byłoby więcej zleceń dla zakładów!!! Rosjanie bardzo często robią rysunki techniczne swoich rowerów i bardzo dużo ciekawych konstrukcji można u nich na ich forum znaleźć:
http://www.velomobile.org/forumjf ---> bardzo polecam ich forum. Mają tam mnóstwo działów. Szkoda mi teraz że nie nauczyłem się dobrze w szkole podstawowej oraz w szkole średniej języka rosyjskiego!!! Bo tylko jak głupki nabijaliśmy się w klasie z Rosjan i śmialiśmy się z potrzeby nauki tego języka (bo wtedy już Związek Radziecki stał się "be"). Tak to bym jeszcze dużo stamtąd wyczytał. A wracając do "naszych realiów" - zakłady metalowe mogą sobie "pykać" skoro nie ma rysunków technicznych i ludzie muszą "umieć się dogadać". Zapraszam do szkicowania. Wpierw proste szkice, potem co raz dokładniejsze. Albo samemu konstruować (teraz spawarki są strasznie tanie).
Są darmowe programy - np. MegaCAD 4.5 albo Kompas 3D LT. Ja najbardziej lubię zaczynać od samych zdjęć (gdy np. nie mam możliwość przetestowania roweru żeby mnie nie zniechęcił właściwościami jezdnymi):

Potem ustalam sobie wstępnie ze zdjęcia wymiary konstrukcji. Potem robię odręczny prosty szkic w skali 1:10. Potem ołówek, linijka i cyrkiel. Potem to samo w programie komputerowym. Tego "ludka" mogę komu wysłać jak ktoś jest zainteresowany, znalazłem go "gotowego" w Internecie, można wyciąć proporcjonalnego "ludka" (np. w skali 1:10) i pospinać go na pinezkach w celach "przymiarek"):

Potem ustawiam koła w garażu i mierzę, spawam prototyp z druta zbrojeniowego do betonu 8mm. Na prototyp wydałem może 100 zł? Spawarki, przyłbicy, akcesoriów nie liczę - chodzi mi o koszty materiałów gdy mamy już sprzęt.



Sprawdzam czy nie ma jakichś ewidentnych błędów, jaka ergonomia, jaka średnica zawracania i w razie czego nanoszę poprawki.

Ten rower jest turystyczny i stwierdziłem że szukam czegoś innego po tym jak nabrałem przekonania że będę elektryfikował rower (rower elektryczny musi się doskonale "nie - krowiaście" prowadzić). A ten turystyczny trójkołowiec tak się prowadzi (jeździłem mniejszym modelem to wiem - do elektryfikacji raczej się słabo nadaje):

Ale doświadczenie w konstruowaniu prototypów nabyłem.
Teraz nie mam dostępu do garażu to muszę już znacznie dokładniej rysować żeby potem tylko wziąć piłkę do metalu, metr i przygotować co mi potrzebne do spawania gdy będę miał dostęp do narzędzi. Kiedyś "Młody technik" promował prace w domowym warsztacie. Nie wiem czy sentyment czy zdrowy rozsądek podpowiada mi żeby podobnie robić z rowerami poziomymi. Ja zachęcam do konstruowania oraz do analizowania i przeglądania konstrukcji. Fajnie jest coś skonstruować.
W Polsce jest zasada: "postawić dom, posadzić drzewo i spłodzić dzieci". Nie ma tam nic o konstruowaniu rowerów poziomych. Nic nie szkodzi. Tylko nie kombinować za dużo na starcie bo się można zmęczyć albo rozczarować. Zaczynamy od prostych konstrukcji żeby nabrać odwagi. Potem robimy "cuda na kiju". Właśnie kombinuję z rowerem trójkołowym. Musi być zwarty i kompaktowy, prosty w konstrukcji, stabilny i zwrotny. Jak mieszkałem na wsi to mógłbym mieć LWB albo trajka o szerokości 98 cm. Teraz widzę że takie rowery można robić gdy ma się nadmiar przestrzeni. W mieście tak się raczej nie da (tzn. da się ale jest to niewygodne).