Zazwyczaj ludzie pytają: Czy rower kupiłem, czy robiłem? Jak kupiłem, to gdzie? I co mam odpowiedzieć w sklepie rowerowym za rogiem? - przecież tam pozioma nie znajdzie. A w internecie? to nie dotknie i nie przejedzie się. I jak tu stworzyć popyt?
Warto zainwestować zatem w rysunki techniczne, które można by zainteresowanym odprzedawać. To taka mikro-przedsiębiorczość.
Popyt można stworzyć w bardzo prosty sposób:
http://www.youtube.com/watch?v=DH-5EKgITA4 ----> organizując tor do jazdy, niekoniecznie tylko młodym
Pewnie, sposób jest prosty, banalny.
Ale za zorganizowanie takiego toru trzeba zapłacić. (jak robisz wszystko sam, to poniekąd też ponosisz koszty - twój czas to też koszt)
A raczej za miejsce do zorganizowania.
Chcesz się pokazywać na parkingu przed marketem. Płać.
Chcesz się pokazywać na piknikach. Płać
Na maratonach rowerowych. Płać
Bo toru przecież nie zorganizujesz u siebie na podwórku, bo to bez sensu.
No chyba, że to podwórko jest tam, gdzie duże skupisko ludzi do których swój produkt kierujesz.
Rower saurusa naprawdę wycacany (podoba się) i też bym się bał co będzie jak zadrapię
Zgadzam się.
Rower lekko chodzony do takiej prezentacji byłby lepszy.
Tyle tylko, że koledzy "budujący świadomość produktu" nie robią tego w celach komercyjnych.
Lecz dlatego że to fajne (tak mi się przynajmniej wydaje)
Więc te kartki i to, że rower nie taki to cenne uwagi ale nie ten adres.
Saurus, a gdy widzisz, że odstrasza to siedzisz na nim?
Bo może myślą, że jesteś inwalidą.
Ludzie "boją się" inwalidów. Boją się czymś ich urazić, nie wiedzą jak się zachować.
Może to jest powód.
Pozdrawiam Roland
Co w domu ma 39stopni C