Kiedy Maćku będę mógł wejść do twojego wspaniałego sklepu i powiedzieć. 
Ten mi się podoba. Proszę zapakować ten żółty.
Za 2 lata. Zacząłbym nawet w tym roku (Trixo) ale zostałem wyrolowany
Maciej, "jak ktoś źle pływa to mówi że woda rzadka"
Jak zostałeś wyrolowany teraz, to może zostaniesz wyrolowany za rok(dwa, trzy lata* niepotrzebne skreślić)
I za 5 lat nadal będziesz miał wielkie plany, tylko wszyscy inni będą głupi (Kaczmarek,Igor,Kamil) a tylko Ciebie biednego będą źli ludzie rolować?
Przypomnę złotą myśl premiera Millera "Mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale po tym jak kończy"
Życzę powodzenia, pochwal się jak już coś sprzedaż.
Z poważaniem
Całkiem głupi i nieudolny Sławcio
Decyzję o "produkcji" podjąłem rok temu (Maj 2009). Miałem niestety dużo potknięć i niedoróbek w planie. Miałem konkretny model do produkcji. Co prawda bez rysunków technicznych ale wymiary ramy bardzo dokładnie określiłem. Teraz mamy Maj 2010. Zobaczmy co zrobiłem przez 1 rok. Miałem duże zaufanie do ludzi. Wiele razy się sparzyłem i zostałem wiele razy oszukany. Nauczyłem się wiele, choć można powiedzieć że nic nie powstało (mam tylko prototyp, który nie jeździ). Oglądałem i testowałem REALNIE różne rowery w Holandii (tadpole, delta, dwukołowe, velomobile), rozmawiałem z bardzo doświadczonym konstruktorem z Holandii co się nazywa Meindert Valentyn. Wymieniałem uwagi na pl.rec.rowery z "tradycjanolistami", tu wymieniam uwagi na poziome.pl. Kupiłem 9 miesięcy temu "trudny" rower poziomy Flevo-Racer, objeździłem nim prawie 4000 km, ulepszyłem go, jeździłem nim w zimie. Byłem u Mieczysława Kaczmarka z Kalisza - zobaczyłem jak robi w włóknie szklanym, Mieczysław opowiadał jak "dochodził" do obecnego stanu (czyli że sprzedaje gotowe projekty, że Niemcy inwestowali w rozwój karoserii Allewedera A7). Byłem na wystawie SPEZI 2010 w Niemczech. Przyjechałem znowu do Holandii żeby zarobić pieniądze na inwestycje. Znalazłem w Holandii doświadczonego projektanta z Polski który robi w programie Autodesk Inventor. W Polsce zarabiał 2500 zł miesięcznie i przez 9 miesięcy projektował od podstaw małą koparkę dla jakiegoś inwestora z USA (w jakimś biurze projektowym, projekt widziałem). Ten projektant jest gotów zrobić dla mnie projekt techniczny ramy z pełnymi oznaczeniami spawalniczymi stosowanymi w branży za 1500 EUR w jeden miesiąc. Ten projektant jest też spawaczem, więc nie jest tylko pracownikiem biurowym. Ten projektant jest teraz w Holandii na stałe, pracuje w stoczni holenderskiej i spawa aluminiowe kadłuby statków (raczej luksusowe "statki"). Wiem że są tanie kursy spawalnictwa w Belgii (37 km od miejsca gdzie obecnie mieszkam w Holandii). Z twoich kalkulacji Sławek mam jeszcze 4 lata i wtedy domknie się okres 5 lat. Zobaczymy czy za 4 lata będę miał coś realnego czy tylko porażki. Uczę się.
Nigdy nie wyraziłem się że ludzie są głupi. Mówię o lenistwie, braku ekonomii. "Głupia rama" - bo to tylko przedmiot, a nie człowiek. "Głupi kurs" - bo jak coś da się wytłumaczyć, pokazać, nauczyć - to nie róbmy z tego "magii". Tylko dzielenie się wiedzą i doświadczeniem jest u ludzi problematyczne.
Aha - rok temu (2009) wyrolowało mnie 2 kolegów: A. Kałucki od pospawania ramy (chciał zastosować łożyska igłowe na wahacze, potem gdy mu powiedziałem że przesadza to zlecił toczenie łożysk ślizgowych dostępnych z katalogu, zerwał umowę na gębę gdy dowiedział się że używaną tokarkę którą miałem kupić chcę postawić u kogo innego, bo chciałbym żeby on zajął się przycinaniem i spawaniem). Drugi kolega - P. Niedziałek od owiewki z włókna szklanego powiedział że woli ściemniać na budowie za 120 zł dziennie niż zrobić prototyp owiewki z włókna szklanego za 1000 zł. Wyrolował mnie też J. Gacki (to akurat żaden kolega) - przesunął mi termin spotkania o 1 miesiąc i tłumaczył że nawiązał współpracę z "innymi mediami". Potem jeszcze J.Gacki chciał naciągnąć mnie na koszt 15 000 zł wykonując atest mojej ramy. Atest nie jest potrzebny żeby sprzedawać legalnie ramy rowerowe. Ale tego już J.Gacki nie powiedział (ale chciał zarobić).
W tym roku (2010) wyrolował mnie W.Rydzewski. 4 miesiące robił jedną ramę i nie skończył. Gdy pytałem kulturalnie kiedy skończy to mówił że "nie wie kiedy". Może za rok? Była wpłacona zaliczka, gwarantowałem 3500 zł za pierwszą ramę. Zaliczkę oddał, bo stwierdził że to jego wina. Ale czas zmarnowałem.
Nikt mnie więcej nie wyroluje, bo już się nauczyłem że:
- musisz dokładnie zapoznać się z tym co chcesz robić, musisz zdobyć informacje o tym "co i jak faktycznie się robi". Nigdy nie możesz polegać na ludziach, "bo oni wiedzą jak pospawać, a ja nie znam się na tym". Trzeba iść na kurs spawania, trzeba się samemu nauczyć. Pójść i znaleźć pracę w sektorze który da Ci wiedzę (teraz robię w fabryce produkującej elementy nadwozi do ciężarówek (spojlery - również duże spojlery 2-metrowe), elementy tłoczone na prasach z tworzyw plastikowych wzmacnianych włóknem szklanym więc seryjnie robienie tych elementów znam teraz bardzo dobrze i wiem że firmy robiące drogie karoserie z włókna szklanego w gruncie rzeczy boją się poważnych inwestycji)
- współpraca nie istnieje, tylko daje się ludziom zlecenia. Wyrolują Cię nawet koledzy z podstawówki którzy udawali kolegów. Pieniądze są ważniejsze niż koleżeństwo. Koleżeństwo jest tylko w bardzo błahych sprawach. Przyjaźń tylko z prawdziwymi przyjaciółmi - są ludzie którzy tylko udają że są przyjaciółmi. Można to sprawdzić w 5 minut biorąc za test kwestie finansowe. Mój jeden "przyjaciel" gdy go rzeczywiście sprawdziłem to wytrzymał bardzo długo udawanie przyjaciela - 2 dni.
- nie kolegujesz się nigdy z osobami, choćby ktoś próbował mydlić Ci oczy miłym uśmiechem, fajną gadką czy tekstami "zobaczymy", "postaram się", "zrobię co w mojej mocy". Liczy się efekt i jeśli kto ściemna to odbywa się to stety/ niestety kosztem zerwania kontaktu gdy ktoś jest oszustem. Gdy ktoś jest zbyt miękki i nie znosi presji to się rezygnuje. Jak np. spawacz na pierwszym spotkaniu powie mi że "tak szybko pospawać się nie da" to wezmę spawarkę w dłoń, pokażę leniuchowi jak się spawa i dam do wyboru: robisz tak albo tam są drzwi. Trzeba szanować pieniądz - za darmo nikt przecież nie robi. A stanie w miejscu, obijanie się, ściemnianie to oszustwo/ złodziejstwo którego nie wolno tolerować
- ludzi traktuje się jak obcych i z rezerwą na to że mogą zawsze zrobić fałszywy ruch, choćby wzbudzali pozytywne odczucia
- zawiera się wiążące umowy, nie załatwia się nic tylko na gębę i bez podawania terminu, wyciąga się konsekwencje gdy ktoś złamie/ zerwie umowę
- upraszcza się konstrukcje/ projekty - nie kombinuje się zbyt dużo. Ale w perspektywie widzi się rozwój. Ale nie od razu Kraków zbudowano