W trajkach rozumiem to następująco: zwrotnice pochylone są w dwóch osiach:
- pochylenie "na boki" - tzn. fakt że zwrotnica nie jest skierowana prostopadle do podłoża gdy patrzymy się na nie siedząc w siodle. Przeważnie zwrotnice "w przedłużeniu" "celują" w punkt styku opony z podłożem. To pochylenie jest po to żeby koła nie "latały" na boki przy prędkościach powyżej 12 km/h.
Bzdura. Skąd akurat uniwersalna wartość 12 km/h? To jest po to, aby hamując nie ściągało roweru na bok (brake steer - w praktyce aby ściągało słabo bo trudno to całkiem wyeliminować tak żeby dało się hamować jednym kołem)
Hamowanie - w rowerze dwukołowym też ściąga od silnego hamowania jednostronnym hamulcem tarczowym. I widelce nie są pochylone. To się da utrzymać w rękach. W trójkołowcu hamują obydwa koła a nie jedno. Więc czemu miało by ściągać? Ściągać będzie przy nierównym rozkładzie sił lub przy nawierzchni o różnej przyczepności lewe/prawe. Co to jest bzdura?? Czy cokolwiek w takim razie daje się ustalić? 12 km/h. Przepraszam, może powinno być 10 km/h? Dane orientacyjne. Nie wiem od jakiej prędkości chciałbyś puszczać ręce z kierownicy w swoim rowerze. 35 km/h? Ja w tradycyjnym rowerze dwukołowym puszczam kierownicę przy 12 km/h. A jak rower jest "bardzo spokojny w sterowaniu" to nawet przy 5-6 km/h można spokojnie jechać bez trzymania rąk. W trajku chciałbym jak najwcześniej. Np. wahacz wleczony jest dużo bardziej stabilny niż pchany. Koła w trajkach to przeważnie asymetryczne zwrotnice "pchające", bo oś koła jest "przed" zwrotnicą. Asymetryczne, bo środek koła nie pokrywa się z osią obrotu zwrotnicy. W dwukołowcach jest symetria - a to dużo wnosi do stabilności. Niesymetryczne umocowane koło siłą rzeczy będzie chciało samo skręcać w jedną stronę. I dlatego potrzebne jest pochylenie "w bok". Dowód? To przecież tak ma Cannondale Lefty. Jeździłem tym rowerem. Gdy puszczasz kierownicę w Cannondale Lefty to sam skręca w jedną stronę. Podwieszone "jednostronnie" koło ma tendencję do obracania się. Rozkład masy działa jak przyłożona siła. Tak samo oś obrotu przesunięta za środek koła powoduje efekt "ściągania". A zwrotnica "z odwróconym kątem" - znam tylko jeden rower z "odwróconym" kątem główki ramy. RWS Prototype:
http://www.youtube.com/watch?v=VbqnSTa-gQY . Od właściwej strony zabrali się za robienie RWS - bo ten typ rowery wymaga precyzyjnych obserwacji z czego bierze się niestabilność/ nerwowość. Rower jest stosunkowo stabilny - zwłaszcza jak na RWS.
- samochody też ściągało nim elektronika przejęła drobiazgową kontrolę nad układem hamulcowym).
Aha - mówisz jeszcze że samochody ściąga? Hmmmm - ale kiedy? Mercedes W124 nie ma oprócz ABS dodatkowych czujników przy hamulcach i nigdy nie ściągało mi go przy hamowaniu. No chyba że masz jedno koło "zapaćkane" olejem i przez to jeden hamulec gorzej hamuje (albo wymienili Ci w serwisie klocki hamulcowe tylko z jednej strony). Ściągać może gdy koła jadą po różnych nawierzchniach (a ściślej - po nawierzchniach o różnej przyczepności) i jedno z kół hamujące z tą samą siłą co drugie koło spowoduje większe tarcie jednego z kół - to tylko wtedy przydaje się elektronika. Ale to są sytuacje kiedy połową auta wjeżdżasz na asfalt, połową na trawę. Albo połowa śnieg, połowa goły asfalt. Rozpędzasz się do 40 km/h i zaczynasz ostro hamować. I zakręcisz bąka nie skręcając kierownicą. To o takie sytuacje chodzi. Albo dodawanie gazu i jedno z kół trafi na gorszą przyczepność - efekt przyhamowania jednego koła zablokuje niepożądany obrót auta. Plus akcja z ruszaniem pod górkę po śliskim. To tak szeroko pojęta elektronika. Ale na co dzień nie ściąga.
Można by wprowadzać amortyzatory skrętu ale prościej jest pochylić zwrotnice (taniej). Chodzi tu głównie o to jak rower zachowuje się na prostej gdy nie skręcamy. Pochylenie zwrotnic "na boki" gwarantuje bezpieczną jazdę po prostej i rower nie ma przesadnej skłonności do zmieniania kierunku jazdy - tylko robi to głównie reagując na kierownicę.
Za to odpowiada nie pochylenie na boki tylko kombinacja pochylenia do tyłu i wyprzedzenia osi obrotu. Przy takim pochyleniu masa - czyli za sprawą grawitacji siła działająca od góry - powoduje wyprostowanie się koła (koło przy skręcie się pochyla - tym bardziej im większe nachylenie osi obrotu a ten nacisk od góry dąży do utrzymania go w pionie)
Asymetria w Cannondale dała mi co innego do zrozumienia. No ale OK.
Pochylenie zwrotnic na boki decyduje też o tym oraz jak promień skrętu ma rower. Im bardziej skręcamy tym bardziej pochylają się koła.
Bzdura, bzdura, BZDURA. Pochył kół w trajku tadpole nie ma nic wspólnego z promieniem skrętu lub jego wpływ jest pomijalny i niezamierzony - promień skrętu zależy od rozstawu osi i rozstawu kół przednich.
No to radzę zrób eksperyment który pokaże co jest faktycznie bzdurą. Jak zobaczysz Mercedesa W124 to krzyknij albo grzecznie poproś kierowcę żeby się zatrzymał i zobacz czy w pełnym skręcie koła są pochylone czy nie. I zapamiętaj jak bardzo są pochylone. Potem porównaj do jakiegoś auta miejskiego. I zastanów się po co się te koła tak pochylają i co to daje przy manewrach na parkingu/ zawracaniu. I odpowiedz mi na pytanie czemu nie-miejskie-autko-tylko-limuzyna (jaką jest Mercedes W124) ma taki dobry promień skrętu - pomimo - że auto Mercedes W124 - jest długie i ma duży rozstaw osi i duży rozstaw kół przednich. Zresztą to nie musi być tylko Mercedes W124. Ale Niemcy akurat pokazali co to znaczy "dopracowana geometria".
Albo Weź "tradycyjny" rower. Weź zakręt skręcając kierownicą bez pochylania. A potem weź zakręt z minimalnym skrętem ale pochylając się. A teraz wyobraź sobie połączenie: skręcanie+pochylanie. Albo napisz słowo "BZDURA". Motywujesz mnie do zadawania pytań.
A od samego pochyłu kół rower też skręca.
Jak wyżej i to dotyczy również dalszej części wywodu opartego na błędnym założeniu.
Tzn. nie wiem - może błędnie zakładam że jesteś w stanie wsiąść na rower dwukołowy i jadąc na nim pochylić się i ocenić rezultaty tego pochylania się. Nie obraź się ale pochylanie się na dwukołowcu można dokonywać również nie tylko po to by nie wypaść z toru rzuconym przez siłę odśrodkową. Nie pochylałeś się nigdy na tradycyjnym rowerze dwukołowym przy małych prędkościach i nie obserwowałeś efektu?
Boję się myśleć co byś mi zarzucił gdym Ci powiedział że jest taka technika jazdy po zakrętach na motorze która nazywa się "przeciwskręt". Polega ona na tym że chcąc pokonać zakręt przez pochylanie się (i np. chcesz to szpanersko wypróbować przy małej prędkości np. na rondzie) to gdy zakręt jest w lewo to ty delikatnie skręcasz ... w prawo. Motocykl traci wtedy przez to równowagę i pochyla się w lewo. Próbowałem świadomie jeździć w ten sposób i powiem - jest 3x łatwiej pochylać motor przeciwskrętem niż tylko balansując ciałem, bo wystarczy naprawdę lekki przeciwskręt żeby motor się pochylił. I w tym całym "pochylaniu się" nie chodzi tylko o równoważenie siły odśrodkowej ale również o skręcanie. No ale miało być o rowerach.