Yin, chyba nie załapałeś.

Oddzielmy rekreację od użytkowego traktowania roweru. Wiesz, miasto, hop na rower, 7 minut, hop z roweru, trzymam już klamkę drzwi. To dużo zmienia ,to całkiem inna filozofia

.
Jedynie dedykowane zapewniają jaki taki światłocień, rozkład światła pomocny w pojazdach.
No proszę a ja od 4 lat na nie dedykowanych jeżdżę i nie wiedziałem że się nie da
I to nawet tylko niektóre rowerowe mają taki podstawowe rzeczy. Reszta jest na latarkowej idei.
Światło z latarki ma oświetlać drogę. Ilość światła z większości latarek rowerowych jest śmieszna. Może i nas widać, za to my nic nie widzimy. Pomijam oczywiście te kilka lampek które owszem świecą, ale kosztują 4x tyle co rozwiązanie nie dedykowane dające tyle samo światła. Ilość światła z porządnej nowoczesnej latarki robi z nocy dzień, te rowerowe przy tym wyglądają jak robaczki świętojańskie.
Zwykły kołowy kształt wiązki nie jest tym co tygryski lubią.
Mi nie przeszkadza, ale jak potrzebujesz elipsy to co za problem zamontować po jednej latarce na każdym z końców kierownicy?
Z pochodnią też da się jeździć, to żaden argument, iż się da. Szukasz innych rozwiązań niż rowerowe, bo one są zbyt drogie i starej generacji - czyli moje "nie ma". Na początku motoryzacji światło miało tylko oświetlać, zaraz po pierwszym bumie już nie oślepiać przeciwnika. Dużo światła jest niepotrzebne , jeśli ma ono być źle skierowane. I tu nie chodzi tylko o oślepianie przeciwnika. Sam rozkład natężenia na drogę przy kołowych, eliptycznych wiązkach jest zły - następuje olśnienie przed kołem. A tam nie trzeba oświetlać. Potrzeba trapezu z ostrą linią światłocienia. świecącego najwięcej tuż pod linią odcięcia i coraz mniej w dół. Tak aby zapewnić bardziej równomierny rozkład na podłożu. Ale to już wyższa półka. Mocowanie na końcach kierownicy. Po tygodniu już bym nie miał takiego bajeru. Ja nawet dźwignię zmiany biegów umocowałem tak, iż w w razie wtopy nie została uszkodzona - sterowanie jest niewygodne, coś za coś. Jest jeszcze jeden paradoks. W pewnym zakresie, czym więcej masz światła, tym gorzej TY widzisz.
Oświetlenie bateryjne, akumulatorowe jest nie do zaakceptowania w użytkowym rowerze. Kto by pamiętał o naładowaniu?
Tysiące urzytkowników jakoś pamięta
. Jedne ogniwo typu 18650 daje od 1 do 4h światła (w zależności od trybu i ''apetytu'' latarki). W moim przypadku ogniwa (sztuk 2) ładuję raz na tydzień, latem nawet rzadziej.
Zresztą jak rozumiem jako alternatywę proponujesz dynamo - które generuje opory, hałasuje, jest zawodne ( ślizganie się na mokrym) i do tego te kabelki - po uszkodzeniu zostajemy bez światła.
Co dziesiąty rowerzysta w nocy ma oświetlenie, więc miliony nie pamiętają

Druga sprawa, tracić czas na jakieś ładowanie, wyciąganie?
Wyjęcie aku z latarki: 15s, ładowanie 20-25 min (do zrobienia nawet na dłużej trasie na stacji benzynowej, lub w jakieś knajpce) , włożenie aku do latarki 15s.
Trzecia, to nie jest przymocowane na stałe!
Oświetlenie mocowane na stałe + kapeć w lesie = podczas łatania świecimy oczami?
O innych sytuacjach awaryjnych nie wspominając. Nie wspominając o tym że pusty uchwyt nie kusi złodzieja jak zostawia się przypięty rower pod sklepem. Pewnie padną argumenty o niesolidności mocowania itp: w czasie 4 letniego używania rożnych modeli latarek z jednym uchwytem ilość upadków na ziemie i innych awarii uchwytowych wynosi w moim przypadku 0.
To się sprawdza w rekreacyjnym zastosowaniu.
W ubiegłym roku parę razy zdarzyło mi się wracać z wypadu rowerowego po 23.00 przez las i zachowując prędkość 35-40 km/h. Zakładam więc że moje rozwiązania na moja rekreację nadają się całkiem nieźle, mając światełko dedykowane pewnie jechał bym 15 km/h i patrzył przed przednie koło żeby na nic nie wpaść.
Co mamy na rynku? lampki na dynamo z żarówkową lub ledem mocy ( rzadkie, ponad 120zł za leda 1 generacji). Dynamo zewnętrzne i ostatnio znów dynamopiasty. Super elektronika - dioda zenera. Pomiędzy nimi? drut. Ew, shimano ma skrzyneczkę, aby nie przebić dynama. Z gotowej dynamopiasty nie wyciąga się tego co można (z 3W ponad 6W) tylko udaje się żarówkowe obciążenie. Zresztą sama dynamopiasta jest zdławiona konstrukcyjnie tak, aby nie przepalać żarówek brrr (a z tego można by wyciągnąć z 30W podczas y hamowania. Złączki, druty - po roku trzeba poprawić bo już nie styka, albo lewa śrubka błotnika już nie przewodzi. W samochodzie też chciałbyś co nocną jazdę wyciągać akumulator (w celu naładowania), a raz w roku przegląd CAŁEJ(0.5 km?) instalacji elektrycznej(wraz z demontażem karoserii w celu poprawienie styku masy)?
Kolejna sprawa w rowerach chyba najczęściej właśnie oświetlenie się psuje, potłucze.
Zaraz, to bronisz oświetlenia na dynamo czy je krytykujesz? W latarkach powiedzmy dla uproszczenia ''taktycznych'' takich wad nie ma.
Zapraszam na http://www.torch.pl/www/ i http://www.swiatelka.pl/
Moje zdanie o nich : banda **filów!
I nie proponuj mi takich &&*&*
Niewiedza jest błogosławieństwem ?
Aajjajaj. Przecież pisałem, że mając 200lm przez 10 godzin, cały czas zapominałem o naładowaniu. Przypominałem sobie, kiedy było już ciemno i musiałem wracać. Rower miejski ma być bezawaryjny i bezobsługowy. Pamiętanie o czymś uderza w 2 założenie( wręcz warunek). Obecnie w ciągu tygodnia mam 20x1.1km( 3min, w zależności od świateł), 2x5.4km(15 min). O ile te ceregiele z akumulatorami wydłużyły by mi podróż ? 20%? Zresztą ja jestem dumnym batmanem

Kapeć w lesie

Faktycznie mam we Wrocławiu 4 lasy. Ale po co się tam pchać? Jak ktoś już musi, to 1 km dalej na pewno znajdzie latarnie

.Jak mam kapcia to wolę poprowadzić niż się brudzić, nosić narzędzia ... bryy. Z racji jazdy rowerem zwiększyłem swój ekwipunek o 2 kluczyki(zapięcie + rowerownia), rękawiczki i czapkę. Dom jest blisko, zwykle do 3 km (20 min pieszo). Argumenty o prędkości itp.. są kiepskimi , bo ja np. po wiejskim asfalcie jechałem nocą kolarzówką 35 - 40 km/h bez oświetlenia przez 20 km, z lampką na dynamo + drugą na led (tyle samo światła)[ ==7W żarówka] jechałem po leśnej ścieżce z prędkościami dziennymi.
W obecnej postaci krytykuję dynamopiasty i całą instalację. Ale co mamy do wyboru? Ogniwa słoneczne, wiatraczki. Problemem są wszelkie kabelki i złącza. Co z nimi zrobić, aby były niezawodne?