Mufy suportu??
(...)
Kosztowało "to coś" 32 zł...
(...)
P.S. 3 Jak ktoś spróbuje wmówić mi że się nie da utoczyć "bo to nie takie proste"... to zamówię mufy suportu w Holandii i zobaczymy czy też tak samo/ podobnie spartaczą robotę. W Holandii jedna mufa kosztuje 4 EUR = +/- 16 zł (robiona na miejscu, żaden import z Chin):
Pierwsza rzecz której nie rozumiem.
Nad czym tu się zastanawiać.
Dobry produkt za 16PLN kontra bubel za 32PLN
To patriotyzm. I NIESTETY mój brak wiedzy - bo wtedy nie wiedziałem że można taniej kupić w Holandii.
Nie toleruję dziadostwa i podam dokładnie "kto" i "gdzie". Ty stoisz na stanowisku że musimy tolerować niedoróbki, "radzić sobie sami" i nie pociągać do odpowiedzialności (odpowiedzialnością jest też np. "nadszarpnięcie komuś opinii 100% fachowca" albo "zburzenie wizerunku 100% specjalisty"). Podawać inicjały choć mieliśmy do czynienia z konkretnymi ludźmi - dla mnie to udawanie że nic się nie stało. Podam żeby było jasne:
Wypadałoby złożyć reklamację - ale na takie dziadostwo szkoda nerwów, znajdę innego dostawcę.
Ja to widzę tak, że zaniechaniem dajesz przyzwolenie na tandetę.
Wykrzyczenie dookoła, że rzemieślnik, kupiec czy kto tam jeszcze po drodze w procederze handlowo-wytwórczym uczestniczył niewiele daje.
Jak to mówią nie słowa a czyny...
Jeśli napisał byś, że reklamowałeś towar wadliwy a paprak wypierał się jak żaba błota, iż produkt jest sprawny lub, że to ty go uszkodziłeś to co innego.
Sam piszesz, że błędy się zdarzają, więc czemu nie dajesz żadnej szansy sprzedawcy, wytwórcy aby swój błąd mogli naprawić?
A jak znajdziesz w chlebie kamień i sobie zęby uszkodzisz to też daj szansę piekarzowi/sprzedawcy. Nie mogę. To są podstawowe sprawy, trzeba mieć nad nimi nadzór. Aha - mufy nie trzeba było kroić na pół, ani nawet wkręcać misek suportu - gołym okiem widać było że gwint jest "obłupany". Wzbudziło to moje wątpliwości i dlatego zrobiłem fotkę. Wkręcenie miski suportu potwierdziło me obserwacje. Gwint jest beznadziejny. To nie był efekt uszkodzenia w transporcie. A teraz pora zjeść chleb z kamieniem. Kamienia nie widać. Więc niespodzianka dla Ciebie. W Polsce jest ewidentny problem ze słabą kontrolą (chleby jeszcze w miarę dobrze kontrolują). Ale bywa czasem znacznie gorzej - nie ma np. żadnej kontroli robót publicznych gdzie ludzie obijają się za publiczne pieniądze Kowalskiego i nikt tego nie kontroluje - REMONTY DRÓG, lekarz (za pieniądze publiczne) często robi łaskę dając np. "głupi" kołnierz stabilizujący na szyję - USŁUGI MEDYCZNE. A my wybaczajmy...
Czy dał bym piekarzowi szansę, jeśli połamał bym sobie zęby, na kamieniu z chleba, który wypiekł.
Pewnie nie.
Pewnie bym ubiegał się o odszkodowanie, a w impulsie złości chciał bym powybijać jego zęby.
Lecz gdybym znalazł ów kamień nie łamiąc sobie zębów, to z pewnością bym piekarza poinformował o znalezisku, zanim przedmiotowym kamieniem bym w niego rzucił - w dodatku publicznie.
Jednak w tym przypadku nikomu nie stała się krzywda, i nie działałeś pod wpływem chwili lecz skrupulatnie i metodycznie.
Poświęciłeś swój czas, aby przygotować wiadro pomyj, aby następnie wylać je na osobę, która nawet o tym nie wie, zamiast po prostu złożyć reklamację i załatwić sprawę.
Tak dostałeś tandetę i tego nikt nie kwestionuję ALE...
Wybacz Maćku, w mojej opinii tak się po prostu nie robi.
Postanowiłem napisać do Pana Jakuba Gackiego.
Oto co odpisał:
> Witam - zapoznałem się z treścią przedstawionych mi zarzutów.
> bardzo możliwe, ze mufa wadliwej jakości trafiła w ręce jednego z naszych
> klientów.
> Słusznie też ktoś zauważył, ze jestem w tym ukladzie tylko pośrednikiem więc
> za wady towaru winę ponoszę tylko częściowo. Bardzo jednak nie spodobal mi
> się fakt, iż informacja taka nie trafiła do mnie po zakupie - w takich
> sytuacjach kupujący winien skontaktować się z moją firmą odesłać wadliwy
> towar i za 2 dni otrzymał by nową mufę.
> Dlaczego wiec zabrakło tego kroku? Wydaje mi się, ze znacznie więcej czasu
> i kłopotu zadal sobie drukując setki literek i robiąc kilkannaście
> fotografii.
>
> Trudno - nie mnie oceniać intencji kupującego.
>
> Watro jednak nadmienić, ze nasza pracownia rowerowa jest tylko i wyłącznie
> manufakturą.
> Wykonujemy rowery ręcznie - dlatego każda sztuka jest inna - stąd właśnie
> wzieło się określenie rowery na zamówienie
> Na 20 rowerów jakie wykonałem i krocie więcej bo okolo 70 szt ram reklamacje
> zdarzyły się tylko kilkukrotnie.
> Znacznie więcej komentarzy po zakupie jest pozytywnych, a niżeli pochopnie
> zlośliwie opisanej historii z mufą.
>
> Jestem, szanującym się rzemieślnikiem - i w pełni ponoszę odpowiedzialność
> za swoje produkty.
> W przypadku wadliwej ramy wykonanej przez nasz warsztat wymieniamy ją na
> nową - w przypadku uszkodzonej mufy także.
>
> Ale kogo to obchodzi? Przecież znacznie prościej opisać całą historię swoim
> językiem - przedstawić zupełnie inaczej i zrobić kryptoreklamę.
>
> Z poważaniem
> Jakub Gacki
> Pracownia Rowerowa
I ja zgadzam się z tym co napisał kropka.
I to pewnie dlatego, że tak jak napisałeś. Mam inny (twoim zdaniem też pewnie chory) system wartości.
Pozdrawiam Roland