Skoro o dziwnych przepisach tu mowa... Chyba mało kto zwrócił uwagę, że przy okazji ostatniej nowelizacji kodeksu drogowego (tak, wiem, dość dawnej) w definicji roweru prócz wprowadzenia dziwnego opisu napędu elektrycznego (to tez temat - rzeka) zdelegalizowano tandemy.

Jak? Stara wersja definicji roweru: "pojazd napędzany siła mięśni jadącej osoby lub osób", nowa "siłą mięśni jadącej osoby" już bez liczby mnogiej. Czyli na tandemie może deptać (celowo nie używam słowa "pedałować", bo przecież urzędowo zatwierdzono niedawno zakaz pedałowania

) tylko jeden. Nieistotne? Może. Ale co było z "i/lub czasopism"? Temat mnie dręczy, bo co prawda tandemu już dawno nie posiadam, ale sporo na takowym onegdaj przejechałem z moją ślubną i pe... przepraszam, kręciliśmy

oboje. Podsumowując: konstruktor może i potrafi coś skomplikować, ale przy urzędniku to pikuś.