Autor Wątek: Co się nie da?  (Przeczytany 68826 razy)

Neverhood

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 678
  • Erotoman-gawędziarz
Odp: Co się nie da?
« Odpowiedź #60 dnia: Lipca 29, 2010, 01:47:42 pm »
Dobry pomysł na połamanie ramy.
E tam poziome, rower transportowy - to jest to!

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Co się nie da?
« Odpowiedź #61 dnia: Lipca 29, 2010, 10:06:16 pm »
Dobry pomysł na połamanie ramy.

Jak masz beznadziejną ramę z plasteliny to może ją złamie. Racja. Firma Utah Trikes nie robi tego adaptera bez podawania informacji "do czego to służy", "jak to zamontować" oraz nie robią tego bez dawania gwarancji. Dedykują to do trajek "Catrike" - i one to wytrzymują.

Neverhood

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 678
  • Erotoman-gawędziarz
Odp: Co się nie da?
« Odpowiedź #62 dnia: Lipca 29, 2010, 10:46:09 pm »
Nie bądź pan głąb, fizyki waćpan nie zmienisz. ;) To są wydumki hamerykanów i musisz brać pod uwagę, że to jest kicz. Mało trwały kicz, aby się biznes kręcił.  Ta ich przeróbka ma na celu zwiększenie przełożenia napędu ... bo nie potrafią zmienić zębatki zdawczej na większą. Wrocławskiego krawężnika to nie przeżyje, dziur zresztą też.  Żywotność musi być na wiele prób , nie na 60 s podrzucania kartonem. Pamiętaj. Jak zobaczysz coś w internecie , to nie jest to prawda objawiona. Od pewnego czasu panuje kult amatora. I właśnie ich wytworów najwięcej zobaczysz w internecie. Cóż, musisz mieć jakieś podstawy z fizyki, mechaniki aby móc te informacje oceniać. Pytanie czy już nie jest za późno ? Obecny sposób : na ładny wygląd, łatwy sposób zbudowania przy partyzanckich warunkach/narzędziach, bo ktoś po prostu zrobił tak jak potrafił, jest nie do przyjęcia.  Spokojnie. Wdech, wydech, wdech wydech. No dalej, nie ociągaj się,  wdech, wydech. Karpika trzeba robić.  ;D
E tam poziome, rower transportowy - to jest to!

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Co się nie da?
« Odpowiedź #63 dnia: Sierpnia 03, 2010, 09:09:48 pm »
Nie bądź pan głąb, fizyki waćpan nie zmienisz. ;) To są wydumki hamerykanów i musisz brać pod uwagę, że to jest kicz. Mało trwały kicz, aby się biznes kręcił.  Ta ich przeróbka ma na celu zwiększenie przełożenia napędu ... bo nie potrafią zmienić zębatki zdawczej na większą. Wrocławskiego krawężnika to nie przeżyje, dziur zresztą też.  Żywotność musi być na wiele prób , nie na 60 s podrzucania kartonem. Pamiętaj. Jak zobaczysz coś w internecie , to nie jest to prawda objawiona. Od pewnego czasu panuje kult amatora. I właśnie ich wytworów najwięcej zobaczysz w internecie. Cóż, musisz mieć jakieś podstawy z fizyki, mechaniki aby móc te informacje oceniać. Pytanie czy już nie jest za późno ? Obecny sposób : na ładny wygląd, łatwy sposób zbudowania przy partyzanckich warunkach/narzędziach, bo ktoś po prostu zrobił tak jak potrafił, jest nie do przyjęcia.  Spokojnie. Wdech, wydech, wdech wydech. No dalej, nie ociągaj się,  wdech, wydech. Karpika trzeba robić.  ;D

Tzn. przeróbki są obarczone błędami obliczeniowymi/ wytrzymałościowymi montażowymi wcale nie mniejszymi niż gotowy produkt. Nie wiem co sugerujesz. Dużo rzeczy się zużywa/ ulega zmęczeniu materiałowemu/ usterce. Jak coś kupujesz nowego to masz na to gwarancję. Reszta pozostaje domysłem/ kulturą użytkowania. To chyba proste na jakich zasadach warto coś w ogóle kupić. Nowe z gwarancją albo stare z renomą. Albo nie znając się do końca robisz "ryzyk-fizyk". Cena wbrew pozorom nie zawsze odzwierciedla jakość. Przeróbki są niekiedy bardziej opłacalne niż kompletny nowy produkt. Są firmy które po dorobieniu się dobrej renomy "luzują" i mają "normalne" produkty choć nadal uchodzą za "wysokiej klasy". Nie wiem co masz do powiedzenia o firmie Utah Trikes - czy masz kontakt z ich wyrobami? Ja tej firmy nie znam - nie znam ich kontroli jakości/ nie znam poprawności ich obliczeń wytrzymałościowych/ inżynieryjnych żeby definitywnie stwierdzić że te haki "nie dadzą rady". Jak aluminium w trajku jest beznadziejne to wiadomo że się wygnie. Oni to dedykują do trajek "Catrike" i na tej podstawie dają gwarancję. Jak masz aluminium-plastelinę to się wygnie lub złamie. To sobie oceń ryzyko sam jak wytrzymała jest twoja rama/ twój materiał. Na jakiej podstawie się wypowiadasz? Ja np. na swoje ryzyko poprosiłem spawacza żeby dospawał mi uchwyty hamulca tarczowego do ramy stalowej. I była np. z góry wiadoma kwestia do rozważenia - czy dawać poprzeczkę wzmacniającą na zacisku tylnego hamulca. Zaryzykowałem i powiedziałem "nie" Okazało się że tylny widelec jest wystarczająco sztywny i nic nie gięło ramy w trakcie hamowania/ nic nie pękło. Ale zaskoczyło mnie za to co innego. Przedni hamulec tarczowy zerwał gwint w aluminiowej nakrętce gwintowanych sterów. Bo oryginalnie były gwintowane stery 1 1/8". No to podjąłem kolejne ryzyko - poprosiłem spawacza żeby uciął odcinek gwintowany rury widelca i żeby wspawał mi doczołowo przedłużoną rurę bez gwintu (żeby zamontować bezgwintowe stery 1 1/8" A-Head). No i już widzę te spekulacje - czy spaw wytrzyma/ czy trzeba odprężać/ czy trzeba ulepszać cieplnie. Nie było odprężania spawów. Użyta rura do spawania była ze stali Cro-Mo 4130. Jest zrobione. I działa. Z pozoru ryzykowne. Możemy sobie pospekulować ile wytrzyma. Jest zrobione przez gościa który umie spawać Stal Cro-Mo 4130 i spawy trzymają. I święto. Gdy będzie wada materiałowa to szybko pęknie. Za spawy odpowiada spawacz. Za wady materiałowe odpowiada producent rur. Kontrola jakości była przez spawacza i jak coś tam pęknie to dam znać. Gdybym jeździł na alu to bym się może zastanawiał bo alu ma wiele czułych punktów. Mam stalową ramę i nie mam obaw co do wytrzymałości tego materiału. Jeździ i tańczy zespół z Komańczy.

Nie wiem czemu nie miałbym wymienić kół w trajku gdy np. chcę zmniejszyć opory toczenia kół 20" na lżej toczące się koło 26" albo jeszcze lepiej 28". To nie chodzi tylko o zmianę przełożenia. Ale również komfort - zdolność do pokonywania dziur. Ja już z góry to zakładam w swoich projektach żeby koła były możliwie duże i dziwię się że to głównie ... Rosjanie bawili się w takie trajki na dużych kołach. Bardzo dziwne że mało która firma poszła tym śladem (Tripendo, FN-Trike, Boygen). Rosjanie poradzili sobie z "dużymi siłami bocznymi działającymi na takie duże koła" - zamontowali więcej szprych:



Biznes is biznes. Mógłbym wiele wypowiadać się na temat z pozoru "dopracowanych" rzeczy które z czasem człowiek ocenia praktycznie i jednak szkoda było na nie kasy choć wydawały się inżynieryjnie majstersztykami. Mówisz: "mało trwały kicz". Aha. Z pozoru genialny i drogi (wcale nie kiczowaty) Rohloff Speedhub ... cieknie. I jesteś zmuszony wysyłać go do fabryki na uszczelnienie. I nie cieknie spod Simmeringów tylko z osi piasty. Wymiana Simmeringów nic w tym przypadku nie da. Tam są takie tolerancje i z czasem dochodzi właśnie do wycieków oleju. Ale inżynieryjnie policzony jest bezbłędnie i nie zawiedzie Cię w trasie. "Nie piernie". Tylko cieknie. A smarowanie kół zębatych w Speedhubie jest symboliczne i producent zapewnia że w razie braku oleju piasta nie zostanie szybko zatarta. Albo wyślą Ci buteleczkę oleju. Dlatego smarowanie olejem nastręcza zawsze ciągłej kontroli/ liczeniem się z wyciekami. Z tego powodu "głupi" tajwański wałek napędowy "Sussex" jest smarowany smarem stałym.

Tak samo nie wiem co masz na myśli 60s podrzucania kartonem? Chyba bijesz do mego testowania coroplastu i podrzucania 19kg na 3mm tekturze kanalikowej. A używasz choć tektury kanalikowej z polipropylenu żeby wstępnie ocenić jej wytrzymałość i przydatność na owiewkę/ tailbox? Albo czy wiesz że tektura kanalikowa z polipropylenu występuje w wielu grubościach i np. tektura kanalikowa z polipropylenu o grubości 7mm jest bardzo mocna i jest używana w firmach produkcyjnych jako zewnętrzna ochronna warstwa palet? Taka tektura kanalikowa 7mm z polipropylenu musi znieść uderzenia, przetarcia o dużej sile - widzę to na co dzień w firmie w której pracuję i wiem że bez sensu byłoby dawać paletom jako osłony blachy metalowe. Kraty montowane na paletach to też nie wszystko - musi być pełna osłona. Waga palet z pełnymi blachami byłaby wyższa i cena takich palet też byłaby nieciekawa. Nie włożą też do palet kewlaru. Więc znaleziono materiał który się nada i nie będzie sporo kosztował. Tektura kanalikowa 7mm daje spokojnie radę w przemyśle samochodowym i na tych paletach są wielokrotne ślady otarć i bardzo rzadko ślady przebić. Grubszy "coroplast" - np. 7mm przebić jest bardzo ciężko - w rowerze nawet 5mm coroplast spokojnie dałby radę. No chyba że wozisz bez opakowania siekiery, noże, tasaki. I jedziesz po wertepach 100 km. Dzień w dzień. Litości. To przynajmniej zawiń te siekier, noże i tasaki w karton albo materiał żeby nie kaleczyć kufra z coroplastu. To będzie kulturalne podejście z Twojej strony. Kto mówi że 3mm coroplast jest jedyny/ najbardziej wytrzymały? Są jeszcze bardziej wytrzymałe wersje - wystarczy zwiększyć grubość (i nadal jest to tani i lekki materiał - i "daje radę").

"Ładny wygląd w partyzancki sposób" - nawet twardy młotek spadnie kiedyś z trzonka. Wszelkie rzeczy się zużywają - nie wiem jakie rzeczy chcesz używać na tym świecie które się w ogóle nie zużywają. O wszystko trzeba umieć też zadbać - w Polsce jest kult "rzekomej" jakości. Kult rzeczy które są "nie do zajechania/ nie do zdarcia". Albo kult rzeczy "praktycznie wiecznych". To trochę "debilizm techniczny" a przy okazji mit i iluzja. I jeszcze mieszamy do tego pojęcia religijne "wieczność". Nawet tytan ma granicę wytrzymałości i potrafi pęknąć. Trzeba używać rzeczy zgodnie z przeznaczeniem. Oraz wiedzieć że we wszystkim jest jakaś granica. Tylko czołg nadaje się na poligon i katowanie ale ten czołg wymaga przeglądów i konserwacji. Nie dajmy się zbajerować. Najfajniej byłoby mieć dowolną rzecz i używać jej bezmyślnie do woli/ kuć młotem pneumatycznym/ zrzucać z 10-tego piętra/ wyginać w imadle/ jeździć po niej walcem i podniecać się się tym że się w ogóle nie zużywa/ nie psuje. To takie trochę  dziwne podejście. Trzeba trochę kultury technicznej. Wszystko da się zajeździć. Głowa w tym żeby znać granice i umieć w tych granicach daną rzecz wykorzystać żeby jej "nie zechlać". Nikt Ci nie da gwarancji na te haki z firmy Utah Trikes że będziesz mógł jeździć/ skakać po schodach ze skoczni, zrzucać z 4-tego piętra i nic się nie stanie - na pewno jest to wyraźnie zapisane w gwarancji. Nim założysz przeczytaj co pisze producent. Nawet "downhilowe" przednie amortyztory potrafią się "wysypać" (złamać/ pęknąć) i często producenci nie dają na nie gwarancji gdy mają być używane wyczynowo - i wtedy przeginasz pałę na swoje ryzyko. Jak to mówi powiedzenie: "ryzyk - fizyk". W kwestii tych przedłużonych haków - do trajek Catrike te haki dają radę i jest na to gwarancja. Złam te haki w Catrike używając roweru zgodnie z przeznaczeniem a możesz liczyć na wielomilionowe ($$$) odszkodowanie. Tylko zatrudnij dobrego adwokata. Powodzenia.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 06, 2010, 02:40:23 pm wysłana przez Maciej Długosz »

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Co się nie da?
« Odpowiedź #64 dnia: Sierpnia 03, 2010, 09:13:42 pm »
Hamulce tarczowe w erze kiedy jeszcze nie były w ogóle popularne w rowerach (zdjęcie z ... Rosji!!!):




Neverhood

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 678
  • Erotoman-gawędziarz
Odp: Co się nie da?
« Odpowiedź #65 dnia: Sierpnia 04, 2010, 12:16:21 am »
Tylny trójkąt w ramie jest dobrym rozwiązaniem. Jest wytrzymały, lekki. Jest wytrzymały ,ale siła musi być przyłożona do jego węzłów (wierzchołków). W tradycyjnym rowerze oś koła jest w okolicach węzła w trójkącie. Problem jest, jeśli przedłużymy haki. Robi się nam taki mały wahacz. Teraz mamy ramię oraz nadal siłę od osi koła. Powstaje moment obrotowy , a więc i siły skręcające. One są dużo większe niż to co jest przy normalnych hakach. Dodatkowo hamerykanie mają tam hamulec tarczowy. On też jest mocowany do tego mini wahacza. Zwróć uwagę, iż podczas hamowania siły będą się sumować. Po prostu w tym przypadku nie jest wykorzystywany w pełni atut trójkąta. Najprawdopodobniej w tej ramie jest spory nadmiar materiału, dlatego coś takiego przejdzie. Ale trzeba o tym głośno mówić(dopowiadać), aby ktoś bezmyślnie nie zrobił sobie takiej przystawki.

Oczywiście pije do twojej metody testowania wytrzymałości. Do tego potrzebna jest długa próba. Oczywiście mam uprzedzenie do tego materiału. Miałem teczkę z niego. Strasznie mnie irytowało szybkie niszczenie się. Wgniecenia zostawały, po mocniejszym zgięciu marszczył się i tak już zostało.

Co do tych ruskich hamulców tarczowych, to jak oni wykonali takie małe szczęki hamulcowe? W warunkach amatorskich na dzień dzisiejszy mnie to przerasta. Widzę to tak: wyciąć z 4mm blachy szczękę. Na prasie zrobić załamanie w okolicach osi szczęki, Teraz problem, jak wygiąć te końcówki, aby można było przykręcić do nich klocki hamulcowe? Są do tego jakieś maszyny? Czy to na pałę to wykręcić przy pomocy imadła ?




E tam poziome, rower transportowy - to jest to!

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: Co się nie da?
« Odpowiedź #66 dnia: Sierpnia 04, 2010, 12:39:20 am »
Co do tych ruskich hamulców tarczowych, to jak oni wykonali takie małe szczęki hamulcowe?

Jeśli mnie oczy nie mylą to jest zwykły hamulec szosowy, duże koła sprawiają że wydaje się być mniejszy.

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Co się nie da?
« Odpowiedź #67 dnia: Sierpnia 04, 2010, 11:56:50 am »
Najprawdopodobniej w tej ramie jest spory nadmiar materiału, dlatego coś takiego przejdzie. Ale trzeba o tym głośno mówić(dopowiadać), aby ktoś bezmyślnie nie zrobił sobie takiej przystawki.
Zgoda. Jest ryzyko że robiąc "kopię" bez zastanowienia się czy w naszym rowerze "da radę" możemy uszkodzić ramę. Trzeba wtedy umieć ocenić ryzyko. Albo zrobić obliczenia.

Oczywiście pije do twojej metody testowania wytrzymałości. Do tego potrzebna jest długa próba. Oczywiście mam uprzedzenie do tego materiału. Miałem teczkę z niego. Strasznie mnie irytowało szybkie niszczenie się. Wgniecenia zostawały, po mocniejszym zgięciu marszczył się i tak już zostało.
Tak, moja metoda testowania wytrzymałości była dosyć kiepska - podrzucałem przez około 30 -40 sekund karton z obciążeniem 19 kg. Jednocześnie (oprócz tego że mam ten materiał "zainstalowany" w rowerze) widzę dzień w dzień że w mojej firmie używają tego materiału jako osłona na kraty z produktami. Ten cienki 3mm "coroplast" daje sobie radę. Mają też grubsze arkusze - 7mm. Ten 7mm "coroplast" naprawdę ciężko jest uszkodzić/ przebić. Nie wiem czy ten 7mm też jest "coroplastem" (polipropylenem), bo jest bardziej sztywny i ewidentnie twardszy (może zatem to już jest poliwęglan - ale też ma kanaliki). Amerykanie stosują najcieńszy "coroplast" o grubości 3mm, czasem 4mm. Tak - wgniecenia na tak cienkim 3mm arkuszu są widoczne gołym okiem. Ale tak strasznie łatwo to się nie przebije (ostrym gwoździem i młotkiem przebijemy kamizelkę kuloodporną). Ja na rowerze miałem wywrotkę z tym materiałem w zimie "na bok" a nie "czołówkę". Gdybym wjechał "czołowo" w drzewo to może bym się rozzłościł że 3mm lekki i tani materiał tego nie wytrzymał. Na przetarcia (np. szlifowanie bokiem po asfalcie albo wjechanie bokiem w drzewo) nie ma rady - z owiewki z włókna szklanego zedrze Ci żelkot, porysuje się albo pęknie. Nawet metal się wgniecie/ zarysuje/ obedrze się farba. Tak samo inne materiały. "Coroplast" przy ostrym przetarciu się wgniecie, zetrze się albo przebije. Jak ktoś przyjdzie z gwoździem i młotkiem to Ci nawet blachę w samochodzie przebije. Wandalizm to inna bajka.

Rumcajs

  • Gość
Odp: Co się nie da?
« Odpowiedź #68 dnia: Sierpnia 04, 2010, 12:39:38 pm »
Odnośnie hamulców tarczowych - można wykorzystać kombinerki :) .. Wiele lat temu widziałem fotoreportaż z jakiejś wystawy rowerów nietypowych z takim właśnie rozwiązaniem..

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Co się nie da?
« Odpowiedź #69 dnia: Sierpnia 15, 2010, 03:57:02 pm »
Siodełko w stylu "Mc Gyver - zrób to sam":










technolog1

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 162
Odp: Co się nie da?
« Odpowiedź #70 dnia: Sierpnia 16, 2010, 07:16:58 am »
Witam
Maciej jeśli nie wiesz czy ten coroplast jest z polipropylenu to weż jego kawałek (wielkości paznokcia)
i podpal go. Jak wyczujesz zapach podobny do zapachu palącej się świeczki - Polipropylen jesli inny opisz mi
zapach, wygląd płomienia. Płyty kanałowe robi się też z PVC, poliwęglanu, PET. Kazdy z tych materiałów ma inne zalety.
Pozdrawiam T1

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Co się nie da?
« Odpowiedź #71 dnia: Sierpnia 17, 2010, 12:11:25 am »
144 szprych w 24" rowerowym kole - WOW:






MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Co się nie da?
« Odpowiedź #72 dnia: Sierpnia 19, 2010, 09:28:27 am »
"Zajeździć" napęd:



Zamontować do Speedhuba 36 szprych, choć producent wywiercił 32 otwory:



Zamontować napęd wałkiem do Speedhuba, choć producent tego nie przewidział:



Zwrotnica do trajka z wygiętego płaskownika:



Osłonić napęd żeby się nie brudził:





Zrobić składanego trajka który poskłada się jak scyzoryk:



"Nie da się jeździć bez łańcucha gdy nie ma zamontowanego wałka napędowego". Co się nie da:

« Ostatnia zmiana: Sierpnia 20, 2010, 03:48:03 pm wysłana przez Maciej Długosz »

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Co się nie da?
« Odpowiedź #73 dnia: Sierpnia 24, 2010, 01:04:11 pm »
Shimano Nexus Inter 7 albo Shimano Nexus Inter 8 z hamulcem tarczowym?

http://cesur.de/shop/Scheibenbremsen---Zubehoer/Cesur-Scheibenbremsadapter.html    ---> 39 EUR kosztuje ta przejściówka z hamulca rolkowego na tarczowy (w cenie sama przejściówka)

http://www.youtube.com/watch?v=0wzAEo92IRE    ---> tu jest wideo z pokazowym montażem






MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Co się nie da?
« Odpowiedź #74 dnia: Sierpnia 24, 2010, 02:23:24 pm »
Nie mając wiertła bimetalicznego podciąć profil? Użyć Solid Worksa (albo rozrysować sobie przenikanie brył), wydrukować kształt "cięcia" i jazda multiszlifierką Dremel:

http://adventuresofgreg.com/blog/2004/09/02/tcr1-progress/     ----> źródło