Autor Wątek: Co trapi rowerzystów pionowych?  (Przeczytany 7032 razy)

Jacekddd

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 786
Odp: Co trapi rowerzystów pionowych?
« Odpowiedź #15 dnia: Września 15, 2024, 01:51:27 pm »
Rzeczywiście wydaje mi się, że kupując jako pierwszy poziom velo przeskoczyłem kilka etapów od głównie roweru szosowego z domieszką mtb przez poziomy 2o otwarte, być może trajki i tak dalej pod względem inności. To dlatego, że zajęło mi to dużo czasu. Za dużo czasu ale w efekcie oszczędziłem sobie etapów pośrednich. Już w latach 90tych interesowałem się rowerami poziomymi ale aż do ok 2008 ceny były dla mnie niezrozumiale wysokie. Miałem w tym czasie okazję wielokrotnie spotkać kogoś na poziomie i wdać się z nim w dyskusje, zrobić zdjęcia szczególnie po 98r kiedy zacząłem cyfrowo. Moje zdolności finansowe w połączeniu z cenami, które wtedy usłyszałem powodowały, że musiałbym być bardzo przekonany żeby się na to zdecydować. Natomiast konstrukcje, które napotykałem były często domorosłej roboty a firmowe były wtedy absurdalnie drogie. Do zakupu podchodziłem na przełomie 2007-8 pierwszy raz ale nie byłem przekonany, że ten rower będzie wyraźnie wydajniejszy i szybszy od mojej kolarki. Wygodna nie była problemem jeździłem spokojnie długie trasy bez cierpienia kremów i nie wiem czego tam jeszcze, których większość znanych mi ludzi nie stosuje. Drugie podejście miałem w 2010r. wtedy byłem najbliżej zakupu. Pojechałem wtedy nawet do Opola żeby zrobić jazdę próbną.
https://youtu.be/0MBs6Wdd-3Q?si=itxGh7UoEpyXYruD
Znowu uznałem, że ten rower nie jest naprawdę szybki i mnie nie interesuje. Wygoda to byłby tylko uboczny bonus.

......
Boję się, że moje oczekiwania co do osiągów okażą się niespełnione i bez względu na to ile wydałbym na taki rower nie będę chciał na nim jeździć, wtedy każde pieniądze będą wyrzucone. To mnie nadal powstrzymuje, to dlatego szukam informacji na ten temat.

Jacek
Wciągnąłem się mocniej w mtb i znowu w szosę a potem bieganie ale ok 2016 stwierdziłem, że muszę się gruntowniej tematem zainteresować i już wtedy doszedłem do wniosku, że ideał to streamliner sens ma praktycznie tylko velo a reszta to półśrodki. Ale wybór był mały, ceny jak za używane auto. Przyrósł poziom odrzucenia. W 2020 byłem niemal gotów na velo ale dałem sobie jeszcze rok żeby się upewnić czy mi nie przejdzie. Nie przeszło, w 2021 zacząłem rozglądać się już za zakupem. Patrzyłem na nasz rynek 2o otwarty, na trajki, żeby nie przeoczyć czegoś o czym nie wiem, na produkowane w kraju velo i w końcu dałem zlecenie na zakup velo w Holandii.

Trudno mi sobie wyobrazić kogoś z licznych znajomych z tras mtb i szosy kto kupuje rower poziomy. Rozumiem ich mentalność i wiem, że wsadzeni do velo zobaczywszy jak szybko się poruszają doznali by bardzo mocnej pokusy. Dziś ceny dobrej szosy są takie, że bólu zakupu velo by nie było. Tu widzę możliwość przeskoku. Jak ma przejść Kowalski na rowerze za 2-3tys zł na poziomkę 2o tego ja Wam nie powiem. Nie widzę tego. Dla niego to jest nieznane, trzeba by mu to jakoś dosłownie wmusić żeby spróbował.
Tak jak @Maciej K napisał ludzie się boją jeździć siedząc nisko, moja córka i żona nie chcą spróbować się przejechać przez dwa lata. Jeśli to czegoś nie dowodzi to nie wiem jak do tego podejść żeby to wyjaśnić. Ci wszyscy ludzie nie są masochistami i nie chcą się zarzynać ale nowego też tak z marszu nie spróbują. Ludzie u mnie w pracy, których znam i rozumiem ich reakcję, przejawiają jak większość zainteresowanie powierzchowne. Szczerze i bez zahamowań interesują się tylko dzieci i młodzież. W ostatniej trasie na każdym postoju miałem prośby żeby zrobić sobie wspólnie ustawiane zdjęcia. Dzieci mnie wielokrotnie odprowadzały na rowerach żeby dłużej się napatrzeć.
Trzeba chyba pojechać w ruchliwe miejsce i dać się ludziom przejechać. Cab jest łatwy do przestawienia fotelika i nie tak radykalny jak inne velo ze środka siedząc więc to byłby dobry przykład i jestem gotów wynająć takie velo tylko po to by spróbować. Mam w Krakowie takie miejsce w centrum, Błonia, jak chcesz biegać, rolki, rower, spacer to tam idziesz ale nie będzie dobre. Brak kontekstu. Zainteresowanie tam jest powierzchowne. Trzeba byłoby raczej WTR w części miejskiej bo tam są ludzie już na rowerach i się rzeczowo interesują. Nie jeżdżę tam bo wąsko, tłumy a tak powolna jazda velo jest trochę bez sensu na wycieczkę ale promocja misji poziomej to co innego. Z velo jest też plus, że nie trzeba łapać równowagi i od razu można zasuwać. Przy 3o można nawet w ogóle nie umieć na 2o jeździć, jak wiemy nie przeszkadza nawet częściowa niepełnosprawność jeśli wsiadanie jest możliwe.

Od zakupu velo nieraz się czuję tak jakbym znowu latał szybowcem. Jak to niesamowite uczucie sprzedać ludziom, którzy nawet nie mogą sobie tego wyobrazić..?
Fizyka nie przemawia do większości więc muszą spróbować. Jak kogoś coś boli na rowerze to po prostu nie będzie nim jeździł. Pewnie ma już UTO.
Przeskok od tego stanu do ideału czyli streamlinera to przepaść jak średniowiecze i kapsuła kosmiczna. Większość ludzi i tak tej drogi nie pokona ale jakiś krok choćby już na otwarty poziom to też było by coś. Szczególnie ci co nie chce im się wysilić i przyzwyczajać do roweru jak poczuliby wygodę tej pozycji to sprawa byłaby wygrana.
Wszędzie mnie pytają czy mam napęd. To normalnie jest obłęd. Znakomita większość myśli: "leżeć i niech mnie niesie". Ci ludzie nie mają 60 lat. Wygoda w teorii powinna skusić do poziomu natomiast jest haczyk. Kiedy musisz się zdobyć na wysiłek i poświęcenie nie oczekując wygody bardziej potem cenisz swoje osiągnięcie. Natomiast wygodnie leniwie gdzie tu psychologicznie autonagroda za osiągnięcie i gdzie poczucie satysfakcji? Może i tu leży po części problem. Najczęściej jesteśmy leniwi i zakłamani. To idzie w parze. Dziwny jest ten świat i my na nim. Myślę, że gdyby nie upór UCI zobaczylibyśmy zmiany. Chyba padnie PZKOL jak tak dalej pójdzie. Może tam przyjdzie ktoś postępowy ?

PS. Na ten brevet Kozienice wychodzi mi dojazd 245-280 km w zależności od trasy.
Byłoby ciekawe. Ale jestem chyba za leniwy na 760km (plus ok 30 noclegi) na 3dni w tym jeden dzień mocniejszy. Do przemyślenia, podobnie jak zlot w tym roku. Ciekawe jaka jest trasa: nawierzchnia, profil vs skręty (czy jest tendencyjna - hamowanie do zera na zjeździe i podjazd).
« Ostatnia zmiana: Września 16, 2024, 07:48:57 pm wysłana przez Jacekddd »

Quest XS 20kkm; 11 Podróży 6379Km; Bieganie;
http://www.sports-tracker.com/view_profile/jacekddd

Maciej K

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1003
Odp: Co trapi rowerzystów pionowych?
« Odpowiedź #16 dnia: Września 16, 2024, 09:18:37 am »
Jako ten psycholog i psychiatra amator (sporo podręczników i książek z tej dziedziny ogarnąłem) chcę  dodać od siebie,
że NIEWYKLUCZONYM może być fakt,  iż w tym małym zainteresowaniu poziomami w Polsce dość dużą rolę
czynnik historyczny, społeczny i mentalny odgrywać może.

Jako naród wielce wojowniczy i przez samych wrogów otoczony (od 2015 szczególnie),
od dziesiątek lat historią naszych walk, powstań, wojen i cierpienia karmieni jesteśmy.
Szalone szarże naszej husarii (Kircholm, Wiedeń) czy wspaniałych ułanów (malowanych dzieci spod Samosierry czy Rokitny)
na piedestał i powód do dumy są wynoszone.
Zaś konie, jako podstawa polskiej armii i polskich zwycięstw, stosowne uwielbienie od wieków mają.

Pozycja jaką rowerzysta na pionie przyjmuje, to pozycja jeźdźca konnego.
Na "turystyku" czy "Holendrze" stępowi i kłusowi konnemu odpowiada.
Zaś grawery czy szosowce, to czysty konny galop lub cwał. (3,5 roku konie ujeżdżałem więc temat kleję. Nawet stosowny dokument mam).
Jak wiemy ta "konna" pozycja rowerzysty jazdę w terenie UŁATWIA, tudzież skakanie po miejskich krawężnikach także.
Jeśli do tego bojowość naszych rodaków, patriotyzm, tudzież umiłowanie cierpienia (wszak polski król...itd) dorzucimy,
to KWESTIA rzadkości poziomów w Polsce niemal WYJAŚNIONA  JEST.

Gdy zaś taki nakarmiony husarsko, ułańską historią Patriota wyobraźnię swą ruszy, to szybko dojdzie do wniosku,
że machanie szablą czy atak lancą lub inną dzidą na klasycznym rowerze-pionie  wyjdzie mu dużo sprawniej i skuteczniej
niż na rowerze poziomym. Puszczanie gazów także.
NIESTETY.
Nie wyobrażacie chyba sobie szablowego pojedynku na jakichkolwiek SWB.  O Cruzach nie wspominając.
Na pionach i owszem.
Nie przeczę, że szable u boku na paradach rowerów poziomych fajnie wyglądać mogą
i tu ukłon w stronę polskiej tradycji na następnym Zlocie bym zrobił.

WRÓG  CZYHA,  więc nasi bracia na pionach Cierpienie i wściekłość w ślepiach, a Patriotyzm w sercach mając,
w ciągłej gotowości bojowej - i dla naszego poziomego bezpieczeństwa - TRWAJĄ.
I tak im Bób dopomóż. Amen.
« Ostatnia zmiana: Września 16, 2024, 09:31:26 am wysłana przez Maciej K »

klubowy

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 704
Odp: Co trapi rowerzystów pionowych?
« Odpowiedź #17 dnia: Września 16, 2024, 06:27:48 pm »
natalka, niestety patrząc na Twoje wypowiedzi nt rowerzystów pionowych, mam wrażenie że czujesz się lepszą od nich bo ty jeździsz na poziomym. Czujesz się też lepsza od Jacka, bo już 20 lat poziomkujesz, a on ledwie 3. A ja jeżdżąc poziomką, nie czuję się lepszy, ale czuję się lepiej...
Ja, nie wiem, co to jest sen.
Przeglądam forum, przez całą noc i dzień
Bo gdy admin wpadnie szał
Skasuje mi to com przeczytać bym chciał...

Jacekddd

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 786
Odp: Co trapi rowerzystów pionowych?
« Odpowiedź #18 dnia: Września 16, 2024, 10:20:15 pm »
natalka, niestety patrząc na Twoje wypowiedzi nt rowerzystów pionowych, mam wrażenie że czujesz się lepszą od nich bo ty jeździsz na poziomym. Czujesz się też lepsza od Jacka, bo już 20 lat poziomkujesz, a on ledwie 3. A ja jeżdżąc poziomką, nie czuję się lepszy, ale czuję się lepiej...

Nie wiem kto się poczuł lepiej.
Ja się poczułem gorszy.
:-(

Pewnie jak dobiję do 14k km poziomem o własnych siłach to mi trochę przejdzie.
Ale kto wie skoro masochistycznie poruszam się czasem mtb z synem żeby miał jakąś wartościową rozrywkę to i to może nie wystarczyć.
O poczekaj Jakub nie wiem czy mogę biegać - to jeszcze bardziej niewygodne niż rower.
Wstyd się przyznać czego to jeszcze w tym sezonie nie popełniłem.
Nie wiem co robić. Czuję się taki zagubiony. Brak mi wzorców prawidłowego postępowania.

Może ktoś coś poradzi, pokieruje mną.

Tak jak tych pionowych i mnie coś trapi ....

.. co do maści jednakowoż, to chyba jest to ten sam przypadek co do oceny Twojego velo pod tirem:






Pomoże ?

Quest XS 20kkm; 11 Podróży 6379Km; Bieganie;
http://www.sports-tracker.com/view_profile/jacekddd

Maciej K

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1003
Odp: Co trapi rowerzystów pionowych?
« Odpowiedź #19 dnia: Września 17, 2024, 09:20:41 am »
Uważnym czytelnikom tego Forum, ta "lepszość" poziomych dość wyraźnie w oczy rzucała się.
Gdy jesienią wątek "Jeżdżę VM" perypetie polskich Velomobili  opisujący pojawił się, to ta "lepszość" najwyraźniej poczuła się zagrożona i stosowne ataki nastąpiły.
Uważny czytelnik Kazik ten wyłapał  i zgrabnym rymem (Rymy i Piosenki na poziomo) skomentował.

Polak na poziomie

Gdzieś w europejskim kraju, w prześlicznym plenerze,
jedzie w świat dumny Polak na dziwnym rowerze.

W ślepiach obłęd i radość, twardo więc naprzód pruje,
rower mu się telepie, lecz on tego nie czuje.

Duma pierś mu rozpiera, bo ma przecie pozioma!
A tu mu na łeb leci, no i się biedak sroma.

Za potrzebą swą kucnął na poletku z sałatą,
tyłek liściem ogarnął, a wokół mokre lato.

Wokoło smętny widok, we łbie zaś groch z kapustą
i marzy mu się Vau eM. A w kieszeniach ma pusto.

Nienawidzi więc szczerze tych co velo już mają,
co się w swoich kabinach  tak na sucho bujają.

Bruździ, łże i obraża by dać ujście frustracji,
bo jest prawdziwym synem tej świętej, polskiej nacji.
                                               Kazik C.22.11.2017

Wątek ten pokazuje, iż obecnie ta "lepszość" poziomów z wyraźnej niechęci do VMów, 
w litość nad "cierpieniem" pionowców się zmieniła.
I żadna maść tego nie wyleczy.
« Ostatnia zmiana: Września 17, 2024, 09:23:04 am wysłana przez Maciej K »

klubowy

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 704
Odp: Co trapi rowerzystów pionowych?
« Odpowiedź #20 dnia: Września 17, 2024, 09:30:30 am »
Jacku, w ramach pokuty zdemontuj siodełko w mtb, jak się umartwiać, to na całego =)
Ja, nie wiem, co to jest sen.
Przeglądam forum, przez całą noc i dzień
Bo gdy admin wpadnie szał
Skasuje mi to com przeczytać bym chciał...

hansglopke

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 2308
  • Zduńska Wola
Odp: Co trapi rowerzystów pionowych?
« Odpowiedź #21 dnia: Września 17, 2024, 09:52:04 am »
Jacku, w ramach pokuty zdemontuj siodełko w mtb, jak się umartwiać, to na całego =)

Zacznij nieść rower na własnych plecach. Pod górę. Tylko się nie potknij bo ludzie będą mieć zbożne skojarzenia.
"Tak to już jest, że najszybciej zwraca na siebie uwagę idiota." - CK Dezerterzy

"Na pionowcu boli tyłek, plecy i w ogóle wykańczająca i niewygodna pozycja jest..." - Mototramp


Jacekddd

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 786
Odp: Co trapi rowerzystów pionowych?
« Odpowiedź #22 dnia: Września 17, 2024, 01:57:47 pm »
Jacku, w ramach pokuty zdemontuj siodełko w mtb, jak się umartwiać, to na całego =)

Zacznij nieść rower na własnych plecach. Pod górę. Tylko się nie potknij bo ludzie będą mieć zbożne skojarzenia.

A żebyście wiedzieli, że wszystko to już było.
W mtb na zjeździe siodełko tylko przeszkadza, bywa nawet niebezpieczne i się na nim nie siedzi. Tętno jest najwyższe w całym wyścigu. Spokojnie mogło by go wtedy nie być. Przecież są droppery kiedyś tylko do DH teraz dość powszechnie stosowane.

Pokonując przeszkody jak próg czy korzenie zwalnia się tylko do tempa biegu zeskakuje z roweru i dalej w ruchu biegnąc zarzuca się rower i z nim pokonuje przeszkodę by po niej wskoczyć na siodełko. Wydaje mi się, że nadal jeszcze jestem w stanie to zrobić. Chyba, że tylko mi się tak wydaje.... Na trasach mtb są regularnie miejsca nieprzejezdne więc jakoś trzeba sobie radzić.

Za słaba ta Wasza pokuta za te wykroczenia.

Jak by to było zeskoczyć z pozioma jakiegoś otwartego, złapać go przeskoczyć z nim nad czymś, wskoczyć na niego i jechać dalej. To by był pro skill. Ktoś tak potrafi ? Z velo odpadam. Ujechałem na wszystkim u Macieja ale wskoczyć na to ? nie ma szans.

Tak więc to demonizowane siodełko faktycznie bywa przeszkodą.

Quest XS 20kkm; 11 Podróży 6379Km; Bieganie;
http://www.sports-tracker.com/view_profile/jacekddd

klubowy

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 704
Odp: Co trapi rowerzystów pionowych?
« Odpowiedź #23 dnia: Września 17, 2024, 02:06:06 pm »
Bo zdejmujesz tylko siodełko, rura ma zostać  :)
Ja, nie wiem, co to jest sen.
Przeglądam forum, przez całą noc i dzień
Bo gdy admin wpadnie szał
Skasuje mi to com przeczytać bym chciał...

Audax

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 171
Odp: Co trapi rowerzystów pionowych?
« Odpowiedź #24 dnia: Września 18, 2024, 07:27:52 am »
Hejka.

To moj pierwszy post. Przyglądam się temu forum jakiś czas i dopiero ten watek sprawił ze mam ochotę się wypowiedzieć.
Jeżdżę imprezy długodystansowe od 10 lat o różnych długościach (od 200 do 1000 km + )i nikt z nas nie jest masochista.

Natalka - widać ze nie masz bladego pojęcia o czym piszesz. Książkę która cytujesz mam na półce (nawet 2 egzemplarze) i musisz być świadoma ze jest pod wieloma względami już nieaktualna.
Branża kolarska poszła do przodu: pojawiły się specjalne rowery typu endurance na których jazda długich dystansów jest czysta przyjemnością. Moj Specialized Roubaix - ma na przykład w sterach mini amortyzator - który amortyzuje drgania na kierownicy. Jest to maszyna stworzona do długich dystansów. Z geometria bardziej zrelaksowana na ktorej długie godziny w siodełku to nie problem.

To były inne czasy i inne rowery. Ludzie jeździli na wyścigowych sztywnych i niewygodnych maszynach. Dopiero pojawilialy się studia bike fitting czy anatomiczne wkładki do butów. Teraz masz pełen wybór wszystkiego i metodami prób i błędów lub tez z pomocą fachowca ustawisz dobrze rower - dobierzesz dobre spodenki i zespajasz się z maszyna.

Na polskiej scenie ultrakolarstwa nie ma rowerów poziomych. W tym roku na Bałtyk Bieszczady Tour (1014 km) pojawił się tylko 1 Azub 700 max - na 400 kolarzy.

Przyczyny są proste - w Polsce nie ma dostępnych rowerów do tego sportu. Wszystko trzeba ściągać - i nie można pójść do sklepu rowerowego pooglądać, przymierzyć się i przejechać tak jak masz to w przypadków tradycyjnych rowerów.

I ja pisze o sportowych modelach nadających się do ultrakolarstwa takich jak Bacchetta Corsa, Pelso Brevet czy Cruzbike s40/v20c. Na takich rowerach ludzie jeżdżą imprezy takie jak Paris - Brest - Paris czy inne ultramaratony - gdzie limit czasowy jest sportowy a nie turystyczny.

Większość rowerów poziomych to ciężkie kloce które nie oferują takiej wydajności jak zwykły rower szosowy z decathlonu. Są ciężkie, skonfigurowane pod turystykę. A w tym, sporcie liczy się szybkość, lekkość roweru a na ostatnim miejscu komfort.

Wszystkie modele które wymieniłem nie są dostępne w PL. Należy ściągać do kraju a cenniki tych rowerów - w najbiedniejszej wersji zwykle zaczynaja się od miejsca gdzie już masz w tradycyjnego wypasionego full karbonowego połykacza kilometrów na elektronicznej grupie di2/Axs.

Cena nowego Cruzbike s40 kompletnego - gdzie masz slaby osprzęt i będziesz chciał go szybko wymienić to 25 600 PLN!
I tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Rowery poziome do jazdy ultra maja cenę zaporowa w stosunku do tradycyjnych. Mało kogo stać.

Przy długiej jeździe na rowerze poziomym część osób odczuwa również dyskomfort - ma to nazwę recumbutt - jest to uporczywe drętwienie pośladków. Także teoria o tym ze poziomy rower pod tym względem jest bez wad - jest bzdura.

Pozdrawiam






« Ostatnia zmiana: Września 18, 2024, 07:32:51 am wysłana przez recumbutt »
Nie karmie troli.

Jacekddd

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 786
Odp: Co trapi rowerzystów pionowych?
« Odpowiedź #25 dnia: Września 18, 2024, 11:33:28 am »
Hejka.

To moj pierwszy post. Przyglądam się temu forum jakiś czas i dopiero ten watek sprawił ze mam ochotę się wypowiedzieć.
Jeżdżę imprezy długodystansowe od 10 lat o różnych długościach (od 200 do 1000 km + )

Cena nowego Cruzbike s40 kompletnego - gdzie masz slaby osprzęt i będziesz chciał go szybko wymienić to 25 600 PLN!
I tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Rowery poziome do jazdy ultra maja cenę zaporowa w stosunku do tradycyjnych. Mało kogo stać.

Przy długiej jeździe na rowerze poziomym część osób odczuwa również dyskomfort - ma to nazwę recumbutt - jest to uporczywe drętwienie pośladków. Także teoria o tym ze poziomy rower pod tym względem jest bez wad - jest bzdura.

Pozdrawiam

Witaj.
Dzięki, że się z nami podzieliłeś swoim doświadczeniem w temacie.
Czy masz plan ew. pomysł na jakąś ciekawą imprezę szosową na pd Polski gdzie twoim zdaniem poziom miałby sens ?

Rzeczywiście ceny poziomych są z horroru wzięte, choć używki nie wypadają już tak źle. To też był dla wielu osób jeden z powodów, dla których droga do poziomu była długa.

Można powiedzieć, że wyjaśniłeś w pierwszym poście swojego nicka i zarazem stanowisko w tym wątku.

A jaki rower optujesz ? oraz jak widzisz poziome w świetle specyfiki pionowych ?

Quest XS 20kkm; 11 Podróży 6379Km; Bieganie;
http://www.sports-tracker.com/view_profile/jacekddd

hansglopke

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 2308
  • Zduńska Wola
Odp: Co trapi rowerzystów pionowych?
« Odpowiedź #26 dnia: Września 18, 2024, 11:41:38 am »
Cytuj
Rowery poziome do jazdy ultra maja cenę zaporowa w stosunku do tradycyjnych. Mało kogo stać

M5 używka za 100 ojro do Ustrzyk mnie dowiozła. Nic nie bolało. Czas poniżej 60h.
"Tak to już jest, że najszybciej zwraca na siebie uwagę idiota." - CK Dezerterzy

"Na pionowcu boli tyłek, plecy i w ogóle wykańczająca i niewygodna pozycja jest..." - Mototramp


klubowy

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 704
Odp: Co trapi rowerzystów pionowych?
« Odpowiedź #27 dnia: Września 18, 2024, 12:34:21 pm »

Przy długiej jeździe na rowerze poziomym część osób odczuwa również dyskomfort - ma to nazwę recumbutt - jest to uporczywe drętwienie pośladków. Także teoria o tym ze poziomy rower pod tym względem jest bez wad - jest bzdura.

Pozdrawiam

Masz rację, ale to też kwestia fittingu - na Batavusie Relaxxie dupsko drętwiało po 100km, natomiast na alligtie nawet po 200km nic się nie dzieje.
Ale jak już ktoś udowodnił, BBT można nawet na Wigry 3 przejechać w limicie, więc poziomki na ultra też nie muszą być z górnej półki.

Że był tylko jeden azub na 400 uczestników? To i tak procentowo więcej niż jest nas na codzień  :)
Ja, nie wiem, co to jest sen.
Przeglądam forum, przez całą noc i dzień
Bo gdy admin wpadnie szał
Skasuje mi to com przeczytać bym chciał...

Audax

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 171
Odp: Co trapi rowerzystów pionowych?
« Odpowiedź #28 dnia: Września 18, 2024, 03:42:09 pm »
Cytuj
A jaki rower optujesz ? oraz jak widzisz poziome w świetle specyfiki pionowych ?
Poziome dostępne jako pełne rowery mają upośledzoną specyfikacje. Nie ma dużego wyboru - a jak jest to zwykle najtańsza grupa + ewentualnie jakieś rozwiązania pod turystyki. Ogólnie jak przejrzałem ofertę HP Velotechnik, Azub - czyli wiodących producentów w Europie - to nie ma żadnego modelu który byłby szybkim rowerem szosowym. Co do reszty to samo - wiec pozostaje kupić ramę i sobie składać samodzielnie. Chyba ze trafi się okazja.

Osobiście nabyłem Cruzbike s40 - ze względu na duża społeczność i widoczność tych rowerów na miedzynarodowych imprezach.

Cytuj
Ale jak już ktoś udowodnił, BBT można nawet na Wigry 3 przejechać w limicie, więc poziomki na ultra też nie muszą być z górnej półki.

Umowmy się - Robert W. to nietuzinkowa osoba która na wszystkim dojedzie w limicie. W tym roku jechał na rowerze mtb z pełnym zawieszeniem. Jechaliśmy trochę czasu razem - znamy się. On nie jest przeciętnym kolarzem - jest bardzo mocny psychicznie.
Owszem udowodnił ze się da - tylko jakby ktoś znal choć trochę kulisy tego to okazuje ze to była walka o limit od samego początku. Sztuka dla sztuki - zrobil to żeby zwrócić na siebie uwagę. Na swoim normalnym szosowym rowerze przejechałby zamiast w 70h to w 50h z przystankiem na drzemkę.

Nie jest potrzebny rower z górnej polki to fakt - pierwszy i drugi BBT zrobiłem na szosowym rowerze który kupiłem sobie jako student za 1600 zł (co prawda już z wymienionym osprzętem - bo oryginalny zajechałem).

Im lepszy rower - tym przeważnie mniej mocy musisz wlozyc w korbę żeby jechać z szybsza prędkością. Im jesteś szybszy to masz lepszy wynik - i/lub możesz po drodze więcej czasu poświęcić na spanie i picie kawy - jeśli nie napinasz się na wyniki.

Cytuj
M5 używka za 100 ojro do Ustrzyk mnie dowiozła. Nic nie bolało. Czas poniżej 60h.
Niczego to nie udowadnia. Da się - nie mowie ze nie. Tylko ja pisze o sprzęcie wyczynowym - wyższej klasy :) I nie każdy jest zainteresowany używkami.

M5 zdaje się ze nie jest już produkowane - przynajmniej tak wyglada strona internetowa - jakby firma była martwa. Następca - który wyglada bardzo podobnie jest Slyway Ultra - byłem w kontakcie z właścicielem i koszty to: 3125 Euro za ramę + 155 Euro za wysyłkę do PL - wiec cenowo nieźle. Ale nie zdecydowałem się na ten frameset - bo to nowy produkt i nikt go jeszcze praktycznie nie ma. Obawiam się tez jakości niesprawdzonego producenta i odrzucił mnie tez trochę sam właściciel z który przez WhatsUp był trochę natarczywy. Ale produkt ten warto śledzić bo może jest warty uwagi pod katem wyczynowego pozioma.
https://drive.google.com/file/d/14nmEF-wE1ZhDbJoWhvUTgS9o3LLnGOU1/view
Jest tez wersja "Gravel" - z większym prześwitem na opony. Ale umówmy się - to tylko chwyt marketingowy.

Cytuj
Czy masz plan ew. pomysł na jakąś ciekawą imprezę szosową na pd Polski gdzie twoim zdaniem poziom miałby sens ?
Dużo jest takich. Polecam Bałtyk - Bieszczady Tour - najwieksza i najbardziej kultowa impreza - i co zachęca do jazdy na poziomie - jest większości płaska
Brevety organizowane przez Audax Poland - są w różnych miejscach i ciagle oferują dużo za małe $
MRDP - jakbyś chciał iść w samowystarczalne imprezy.

Do wyboru - do koloru. Ja chciałbym więcej jeździć imprez ale nie mam aż tyle czasu ile ochoty :)
« Ostatnia zmiana: Września 18, 2024, 03:49:20 pm wysłana przez recumbutt »
Nie karmie troli.

hansglopke

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 2308
  • Zduńska Wola
Odp: Co trapi rowerzystów pionowych?
« Odpowiedź #29 dnia: Września 18, 2024, 09:58:50 pm »
Cytuj
Czy masz plan ew. pomysł na jakąś ciekawą imprezę szosową na pd Polski gdzie twoim zdaniem poziom miałby sens ?

To może jest okazją do stworzenia imprezy na poziomie. Po co brać idział w spędzie czterystoosobowym jakim jest BBT?
Impreza tylko dla poziomek o marchewkę. Dystans 200-300km by za dnia dojechać. Trasa po pętli coś jak pierwsze maratony w Kórniku.
Elektryki dopuszczone.

"Tak to już jest, że najszybciej zwraca na siebie uwagę idiota." - CK Dezerterzy

"Na pionowcu boli tyłek, plecy i w ogóle wykańczająca i niewygodna pozycja jest..." - Mototramp