natalka, tych o których piszesz że są sado-maso, to jest ledwie kilka procent. Czyli Ci jeżdżący na szosach, grawelach i góralach.
No raczej nie kilka % ale jakieś 100% pionowców
Wcześniej czy później bolą ich pupcie, rączki i inne części ciała.
Oczywiscie oni mogą zaprzeczać, żę tak nie jest, że to tylko chwilowe, że oni mają kremy i maście...
Ale na co komu krem na normalnym rowerze? No chyba, że krem od opalania
Kilka luźnych spostrzeżeń:
1. Nie pisz że rowery poziome są szybsze, bo to straszne uproszczenie. Wolę terminologię samochodową - mniej palą Na Batavusie Relaxxie nie byłem szybszy niż na szosie, mimo że schodziłem z niego mniej zmęczony po porównywalnej trasie.
Racja! Zdecydowanie "mniej palą"
2. W 2002, zamiast ulegać modzie i kupować "MTB" trzeba było sobie sprawić rower w stylu holenderskim - byłoby wygodnie i bez bólu. Zresztą do dziś uważam że taki jest najlepszy do ogółu populacji. Ten rower też jest normalny. Do tego w miarę tani i ogólno dostępny.
Chcesz kupić rower miejski w 2002 roku? W polskim sklepie?
Powodzenia. To raz.
Dwa: na co mi coś, co waży 15-20 kg, co ledwo się toczy, co nie ma kopa, na czym pokonanie 17 km do pracy potrwa ponad godzinę? Gdzie pozycja za kierownicą jest w stylu: "maksymalnie zwiększyć opory aerodynamiczne i uniemożliwic szybsze poruszanie się".
Wiem coś o tym bo Tato mój uparł się na takie coś. I pamiętam jak drałowałam na tym jakieś 15 km do domu aby toto dostarczyć. Dzięki, nigdy więcej.
3. Jesteśmy w internecie, więc każdy może wypowiadać się o Tobie i Twoich doświadczeniach - zwłaszcza w Polsce.
4. Nie we wszystkim poziomy są najlepsze - do downhillu się nie nadają, do przełajów też.
3 - dopóki jest to zgodne z prawdą, proszę bardzo. Ale nie będzie to odpowiednie, jesli będzie to wymyślanie, oszukiwanie innych i inne tam takie brudne chwyty.
4 - dopóki nie wymagasz od poziomki skakania czy jeżdżenia po trawie, dopóty nada się nawet na łatwioejsze trasy gravelowe. Chociaż na żadną Wisłę 1200 nie radzę tego zabierać
Ano ogromna większość "tygrysów" pod wpływem żon lub partnerek.
Jest to żenujące i o testosteronie tudzież "męskości" kaliskich fanów poziomowania nie najlepiej świadczy.
Tłumaczenia, że na wsi ludzie się dziwują i śmieją były najlepsze.
A partnerki "tygrysów" tłumaczyć się musiały. No i był obciach.
Ale co te żony i partnerki im naopowiadały za argumenty i dowody, że nagle przerzucili się na sado-maso?
Sprzedaż i produkcja siodeł (w mojej firmie) do jednośladów z kilkuset, a nawet do 2 tys. rocznie,
do kilkunastu sztuk spadła.
Większość firm produkujących jednoślady, które w siodła zaopatrywałem padło.
Coś w tym musi być.
A czy aby przyczyna tego spadku zamówień na pewno leży w tym, że poziomy przestają się sprzedawać? Spezi 2024 z tego roku wydaje się absolutnie temu zaprzeczać względem Spezi 2018, na którym również byłam. A może produkujesz coś, czego ludzie nie chcą, na co nie ma popytu? Może powinieneś zacząć produkować coś, co się sprzedaje znacznie lepiej?
A może pomyślałbyś o jakichś normalnych velomobilach, które na Zachodzie zdają się sprzedawać jak gorące bułeczki prosto z piekarni?
Choć wygodnictwo i taniość pionów wciąż mogą dominować.
Nie tylko wygodnictwo, ale tworzenie też swego rodzaju pewnej "mody" i kształtowanie popytu odpowiednim marketingiem.
Byłam dzisiaj w sklepie opodal, taki większy, francuski lokalny sklep o miłej nazwie "MondoVelo". Przechodziłam pomiędzy półkami i idąc gdzieś diabełek mi się pojawił na ramieniu i rzekł był do mnie: "Tyyy! Weź sobie kupimy normalna szosówkę, dawaj!". Diabełek czekał na moja odpowiedź, ale ja jej mu nie udzieliłam bo chwilę potem zobaczyłam... półkę z kremami na ból... niektórych części ciała... Obejrzałams ię na diabełka, którego już nie było. Znikł był zobaczywszy WTF się naprawdę dzieje na tych "modnych rowerach" sado-maso.
Rozbierzmy to na części pierwsze bo przedstawiasz dobrze wymieszaną szczerą prawdę i wierutne bzdury
Kultury trochę poproszę, co?
To co piszę to jest inne spojrzenie na świat, na poziomki. Ja nie jeżdże na poziomkach jak ty od 2-3 lat ale od 17
Kiedy ty zakupiłeś jedną - ja miałam i mam ich... Moment, nie starcza mi palców u rąk na ich zliczenie...
Chodzi mi o to, że z tym co piszesz do poziomu zniechęcasz pionowych
Umówmy się co do jednej kwestii:
NIE WIESZ w jaki sposób rozmawiam z pionowatymi o zaletach i wadach poziomek i czy ich namawiam czy nie na tego typu rower.
Nie wmawiaj mi niczego, co nie jest prawdą.
Przy regularnej jeździe każdym rowerem w tym nawet kompletnym absurdem konstrukcyjnym dochodzi do adaptacji.
Czy wiesz, kiedy ja podjęłam decyzję o tym aby na powaznie rozpocząć działania celem pozyskania roweru poziomego? Właśnie po wyrobieniu sobie olbrzymiej adaptacji w pupci, w rączkach i innych częściach ciała. Było to na Warszawskiej Masie Krytycznej w 2006 roku. Staliśmy w wielkim naszym korku, dookoła z 1.500- 1.800 tysiąca rowerzystów, siedziałam na starym trekkingu czekająć na możliwość jazdy dalej... I coraz bardziej czułam pośladki, które miały dosyć nie tyle co jazdy - ile jazdy z malutką prędkością i tego czekania na siodle. A obok mnie wygodnie sobie siedział-półleżał niejaki Xunvixx (LWB USS) czy Raffi (SWB USS), kręcił się też chyba opodal BartekZ (SWB? LWB?) i Franc (SWB ASS). Oni już wtedy mieli poziomki, a ja zrozumiałam, że ta potrzeba adapotowania się jest tak naprawdę... zbędna. Po co mam się adaptować? Czemu to rower nie może być po prostu odpowiedni dla mnie?
Wiele rowerów pionowych jest najlepszych do tego do czego zostały stworzone.
Ależ ja nie o tym! Niech sobie będą.
W ogóle nie zauważyłes, że ja nie piszę o wyższości konkretnych rowerów nad innymi.
Ja pisałam o wielkim bólu jakiego doświadczają spionowaceni bez zagłębiania się w to czy ktoś jedzie na MTB< czy robi fikołki na BMX, czy zlatuje z wielkiej góry na downhillu czy XC czy przedziera się przez las na MTB czy gravelu.
Podam mój przykład moje avg są 10km/h wyższe niż na szosce ale zmieniłem trasę dojazdu do pracy bo po tej samej byłoby podobnie. Ale znowu trzeba uwzględnić że velo wymaga szosy czyli jest bardziej specjalizowane do prędkości w dobrych warunkach niż otwarty poziom.
Zgadza się. Am,ortyzowanymi cieżkimi swoimi poziomkami mogę pojechać po wąskiej i krętej śmieszynce rowerowej przez osiedle tak samo szybko jak nie szybciej ale wygodniej niż Raptobike główną ulicą - gdzie jest równiej i nie ma aż takich wyrwa i krawężników.
Nie wiem o czym piszemy w tym wątku.
Właśnie, o czym ty piszesz do mnie?
I po co piszesz tyle rzeczy, które nie mają związku z tematem przewodnim jakim jest BÓL jakiego doświadczą na swoich sado-maso rowerach spionowaceni. Niezależnie czy jeżdżący na MTB czy na szosie, czy na gravelu czy na rowerze tzw "miejskim".
Czy ludzie są masochistami czy producenci i UCI są sadystami ? To mają być tezy ?
Przeczytaj jeszcze raz dokładniej to co pisałam w poscie otwierającym ten wątek.
Patrząć na to czego doświadczają ci rowerzyści, można posunąć się do skrajnego stwierdzenia, że tak, jedni są sadystami, a inni dobrowolnie poddają się celebracji masochizmu
Ludzie potrzebują czegoś co jest proste, do ich celów, co znają, na co ich stać.
Chcesz mi napisać i wmówić, że ludzie kupująć rowery sado-maso bo nie stać ich na poziomki? Oj, lekka bzdura. Tuż opodal można tanio kupić używane poziomki, które posłużą jeszcze wiele lat i będą zawsze wygodniejsze niż jakikolwiek rower pionowy. (i nie mam tu na myśli przeznaczenia tylko samej wygody jeżdżenia, korzystania)
Jeśli po drodze mają krawężniki i wertepy
Ale mówisz o rowerach MTB, XC? Gravel? Bo w mieście na Zachodzie w 90% rowerzyści maja ścieżki czy śmieszynki rowerowe, czasem pasy. Nie powinni mieć po drodze żądnych krawężników czy wertepów. Jeśli mają - powinni zgłaszać to do swoich samorządów i piłować ich aby zniwelowali te utrudnienia. (mniejsza z tym czy to robią i czy to jest naprawiane)
to nawet jakby w sklepie stał poziom nie kupią go kiedy się użytecznością zainteresują. Kiedy się nie zainteresują to na pewno nie kupią bo na niepewną nieznaną rzecz nikt pieniędzy nie wyda.
Nie do końca, bo jak ktoś się nie zna to:
+ posłucha sugestii sprzedawcy który będzie chciałs przedać to co ma, a nie zastanawiać się czy chce mu się szukać is prowadzać coś, czego być może nie sprzeda, a na czym się nie zna (dlaczego sprzedawca samochodów osobowych marki X ma sprzedawać samochody sportowe marki Y?)
+ wybierze to co mają wszyscy dookoła, bo to na pewno jest dobre (ach te muchy...)
+ wybierze to co już poznał
Co do tego problemu poznawczego to prowadzę dyskusje z pionowymi od dłuższego czasu w różnych miejscach na te tematy pionowo poziome i tam nie można wypisywać peanów poziomych bez zdrowych argumentów bo cię zjedzą
Widziałam te twoje posty gdzieś i sama pisałam podobne, gdzie opisywałam zgodnie z prawdą co mam, do czego to się nadaje, jakie ma wady i jakie ma zalety.
Bez żadnego lania wody i wychwalania nie wiadomo czego.
Co do producentów i sprzedawców to oni dostosowują się do rynku. Jeśli jesteś przekonana to zleć budowę 10ciu poziomów, które Ty sama uważasz za dobre rowery wstaw do sklepów i zobacz jak pójdzie sprzedaż. To jest do zrobienia. Natomiast powinnaś być przygotowana, że sklepy mogą sobie zażyczyć kasy za przestój miejsca po jakimś czasie jeśli sprzęt nie pójdzie i nie będzie wpływać dla nich kasa z prowizji.
Jesteś jak widzę pewna swoich racji co do absurdu pionów, chłonności rynku na poziom. Nic tylko spróbować. Dużo kasy to nie będzie w zależności od koncepcji może wystarczy 50tys zł na coś prostego może mniej.
Nie o tym miało być w tym wątku.
Ale skoro już mowa o inwestowaniu to musiałbyś mieć dobre kilka milionów złotych aby:
+ zaprojektować coś nie na kolanie
+ zatrudnić luudzi mających FACH w ręku i otwarte głowy
+ odpowiednich marketingowców
+ zbudować manufakturę
+ dorobić tor testowy
+ stworzyć spora kampanię reklamującą coś nowego
+ wejść na rynek (targi, expo, Spezi, media...)
Mając te 50 tysięcy to możesz zainteresować kogoś z tego forum.
Dlaczego streamlinery czemu nie coś "zwyczajnego".
Gdzieś chyba na tym forum pisałam chyba o wyścigach Cup's America. zainteresuj się, obejrzyj sobie JAK wyglądały i pływały jachty 20 lat temu, jak pływały 10 lat temu i jakie cuda latają obecnie nad wodą teraz, współcześnie. Latają nad wodą - tak, latają.
Wszystko to nie nastąpiło z dnia na dzień, zabrało to trochę czasu. Tak samo jak człowiek nie poleciał od razu na Księżyc, wpierw musiano wysłać jakieś sztuczne satelity robiące "pik pik" przy każdym przelocie po orbicie Ziemi, potem wysyłano coś bardziej skomplikowanego, zwierzęta a dopiero potem był pojedynczy człowiek na orbicie. Przez godzinę czy kilka. Zabrało nieco czasu zanim zaczęto wysyłać pojazdy z większą załogą, zanim pojawiły się wahadłowce, stacje kosmiczne i wreszcie ktoś postawił stopy na Księżycu naszej Planety Ziemi.
Tak samo musi być - i powinno - z Tour de coś_tam. Zwłaszcza, ze od wielu lat nie stawiają oni na maszynę (guzik prawda) ale na Człowieka. Czyli nie możesz od razu wysłać tam streamlinera bo cię zabiją śmiechem. Chociaż oczywiscie streamliner w 15 minut by zostawił cały peleton 15 km z asobą. O ile wcześniej któryś z kolarzy by go ""niechcący"" nie przewrócił ;P
Dlatego wpierw trzeba postawić na rowery poziome nieobudowane. Ale nie jakieś midracery czy highracery tylko low racery oi wadze podobnej i mocno zbliżonej jaką mają obecne rowery szosowe. Ile tam jest limit? 6 kg?
To co, chcesz teamom sportowym znowu dyktować jaki rower jest rowerem i wolno nim się ścigać czy mogą wziąć a w konsekwencji na co ma patrzeć rynek jako przykład dla wszystkich czy też mogą się ścigać na czym chcą.
A;e ty masz nie przekonywać XYZ teamów kolarskich tylko jedną durną organizację, która te wyścigi organizuje - UCI. Albo inne tam środowiska krajowe czy regionalne. Gdzie jasno jest określone (copy-paste z UCI), że rower musi mieć odległość czubka siodełka nie większą niż 10 cm od osi korb w poziomie. Czy jakoś tak.
W tym jest problem.
Obejrzyj sobie co wygrywa...
Zastanów się lepiej jak pokazać kolarzowi/szoszonowi, że są rowery tak samo (prawie - podjazdy) szybkie jak jego, gdzie nic nie boli, gdzie nie trzeba zakładać pieluch ani niczego smarować. Poza filtrem przeciwsłonecznym ;P
Dopóki szosowcy nie zauważą, że rower wcale nie musi być maszyną tortur - dopóty chętnych na korzystanie z poziomek będzie tylu ilu jest. Malutko.
Póki co wszystkie te organizacyje jak UCI twierdzą chórem: "MUSI BOLEĆ BO TO SPORT!". Czy inne tam takie brednie.
Tylko zdrowa rywalizacja może wyłonić najszybszy rower i zawodnika.
Ale tej rywalizacji nie zrobisz w odpoiwiednio wielkiej skali (media), jeśli nie będziesz miał odpowiednio wielkiej organizacji, którą się wszyscy interesują bo już tworzy odpowiednie wielkie formaty wydarzeń sportowych.
W normalnych szosowych warunkach będzie streamliner. Albo to albo skrzywione zasady jak w UCI przez 100lat.
Nie będzie, bo nie jesteś w stanie przeskoczyć od pionowatego sado-maso do obudowanej poziomki, zrozum to
Nie polecisz na Marsa jak wcześniej nie poćwiczysz na orbicie dokowania do stacji kosmicznej, której jeszcze nia masz, a zresztą nie masz nawet rakiety zdolnej do dolcenia na orbitę
;P
Czemu oni nie ścigają się z owiewkami. Wysoko położona obudowa na klasycznym rowerze to recepta na wypadek w różnych warunkach drogowych. Dawno się nad tym zastanawiano i ten sam argument w kółko był wałkowany.
Tak tak tak. Dlatego na Tor w Pruszkowie nie wpuszczają żadnych innych rowerów niż czasowe bo a nuż któryś się przewróci i porysuje tor
Weź im wytłumacz, że poziomka ma korby wyżej i szanse zahaczenia nią o tor są znacznie znacznie mniejsze niż w przypadku jakiegokolwiek roweru pionowego.
To jest walka z wiatrakami.
Tych co nie chcą ryzykować finansowo rzucając nieznany produkt na rynek czy tych co nic o nim nie wiedzą. To są wszystko naczynia połączone.
Ten rower poziomy był już widziany przez wiele osób. Wcale nie jest tak, że to jest UFO i ludzie widząc coś, nagle widzą coś, czego nikt nigdy nie odkrył. Oni mogą się dziwić, kiedy zobaczą model jakiego jeszcze nigdy nie widzieli. Niższy czy wyższy, trajkę czy czterokołowca. Ale rower poziomy już dawno został odkryty przez większość ludiz mieszkających we współczesnej cywilizacji.
Treaz jest kwestia tego, aby otworzyć manufakturę, otworzyć salon przy ulicy i zapraszać ludzi na przetestowanie. Wabić ich jak muchy i pokazywać jakie to wygodne. Jakie to komfortowe, eleganckie, jakie ma kolorki, jakie ma możliwości wyboru kierownic, rodzaju napędu, na przód, na tył, na oba koła przednie czy tylne, z amortyzacją taką czy siaką albo inną. (już na etapie tego zdania producent pionowców odpada, bo takich opcji on nigdy nie dawał, nie daje i dawać nie będzie bo... nie może... Kto widział rower pionowy ze sterowaniem podsiodłowym? Z napędem na przednie koło? ;P)
Oczekiwanie, wobec tego wszystkiego, że w dowolnym sklepie rowerowym masz mieć wszystkie możliwe typy rowerów jest roszczeniowe. Jak czegoś takiego można oczekiwać od kogoś kto chce zarobić bo musi utrzymać siebie i zatrudnionych ludzi i ponieść wszystkie opłaty? Czy Tobie ktoś narzuca, że masz inaczej pracować bo on nie ma z tego korzyści ? To przecież jakiś absurd.
To nmie jest absurd. To jest pewna kolejność rzeczy w cywilizowanym kapitaliźmie. Przypomnij sobie ilu producentów samochodów 20 lat temu sprzedawało samochody elektryczne? Co? Jak to NIKT???
Wyobrażasz sobie auto autonomiczne 20 lat temu? Czemu nie, skoro dzisiaj takowe jeżdżą w Kalifornii (bodajże)?
Przypomnij sobie rok powiedzmy 2005 i to jakbyś przekonywał klienta w salonie samochodów aby spróbował przejechać się meleks... znaczy samochodem elektrycznym?
A dzisiaj? Jest jakiś renomowany producent samochodów nie mający w ofercie samochodów elektrycznych albo przynajmniej porządnej hybrydy?
Mi też czasem brakuje cierpliwości w trasie jak jestem zmęczony a ktoś zadaje głupie, tendencyjne pytanie a na ustawce z szosowcami sypią się żarty naraz od dziesiątek osób.
Wystarczy spytać, czy taki fachowiec posmarował sobie już pupcię kremikiem
I czy rączki nie będą go bolały.
A w ogóle to po co ma te takie dziwne rąśczki na kierownicy pośrodku? Co? lemondka? A na co to? Przecież ręce na rowerze odpoczywają i nie bolą...
Ile razy nie startowałam na Kaszeberundzie to albo było bardzo uprzejmie, albo my sobie dowcipkowaliśmy z tych "dziwnych rowerów takich wysokich" obok
I prawie zawsze szoszoni nas pozdrawiają na trasie a my ich
Ale tą drogę każdy musi przejść sam. My możemy tylko pomóc jeśli mieć będziemy po temu cierpliwość.
Masz cierpliwość do tego wszystkiego ?
100lat braku rozwoju roweru w głównym nurcie trudno odkręcić.?
Przez ponad 100 lat korzystania z samochodu spalinowego nikt nie myślał o elektrykach, prawda?
Kot by pomyślał, że ścigające się samochody w F1 bedą wyglądały tak jak dzisiaj, że będą korzystały z KERS a w ogóle to będzie elektryczna F1! No popatrz ty popatrz? Co to za postęp jakiś?