...Dzisiaj na podmiejskim asfalcie zaczepiłem się za dwojgiem kolarzy w wieku 30-40 lat. Chyba jechali spokojny trening, na podjazdach trochę odchodzili, ale na zjazdach znowu siedziałem im na ogonie. Generalnie jeszcze sporo muszę tu wyczuć, chociażby optymalne dla mnie przełożenia właśnie na takiej asfaltowej drodze. Sporo tych górek powinno się dać przeskoczyć siłą rozpędu, wtedy wydatek energetyczny spada diametralnie,
Na pewno próbowali Cię urwać na tych szoskach. Nie znam ludzi, którzy by nie próbowali urwać kogoś z koła na innym rowerze a znałem setki ludzi i chyba z kilku tysiącami przekręciłem przynajmniej przypadkowe kilometry. Czyli utrzymałeś się za szosowcami co potwierdza moją teorię na Twój temat. Tak trzymaj. Już jesteś szybki jak szybkie szoski a zaraz będziesz koło nich przejeżdżał jakby stali. Tylko kadencji pilnuj.
Przeskoczenie górek, przykład, link do określonego miejsca na filmie, do obejrzenia dalsze 60 sekund:
https://youtu.be/nG9-FKr23ug?si=kITTjK8ehfhFsGvz&t=231do początku zjazdu (31km/h) przyłącza się dysza podciśnienia pomiędzy cysterną a moją burtą,
dodając mi kilka km/h a potem jest zjazd i podjazd, ta ciężarówka, potem osobówki i niewielka różnica wysokości dają taki efekt, że na następnym wzniesieniu ciągle mam 40km/h.
To był optymistyczny przebieg wydarzeń. W dołku mam tam 52 co odpowiada 6.85m dH przewyższenia linii energii nad 31km/h. Za zastrzeżeniem na błędy GPS.
Początek zjazdu mam 35km/h=4.82m Ep
Widać przeciwległe wzniesienie, bardzo dobry układ wysokościowy.
https://youtu.be/nG9-FKr23ug?si=uFMnIILlr07KmJYh&t=795Koniec podjazdu wydaje się być niżej więc trochę się obijam na tym zjeździe a potem wychodzi, że ciąg dalszy przechodzi w łagodny podjazd. Najważniejsze, że najbardziej stromy fragment udało mi się "przeskoczyć" dzięki prędkości ok 53km/h=11.03m H.
Czyli zjazd mi dodał >7m energii potencjalnej. Koniec widocznej części podjazdu (zielona tablica kierunek) faktycznie musiał być niżej, zgodnie z moją oceną z początku zjazdu. Na górze ujawniła się niewidoczna wcześniej dalsza część podjazdu. Trzeba było kręcić ten zjazd. Na szczęście dalsza część jest bardzo łagodna, wyeksponowana (sailing) i udaje się utrzymać prędkość.
Tu jest przykład gdzie przeciwne wzniesienie jest nieco wyżej a wcześniej wyhamowały mnie skręcające pojazdy i mam na przełamaniu 27km/h a miałbym 34-38km/h. Gdyby tak było to tą hopkę i następną wziąłbym bez spowolnienia na szczycie.
https://youtu.be/CpIgmGMC0wc?si=ZwmCfDHEe9-Fd7Sl&t=857A tak na końcach obu podjazdów prędkości już nie miałem a na drugiej hopce musiałem mozolnie się na końcu wspinać, krótko. To sytuacja gdzie auta wkurzają.
Tu jest przykład gdzie na płaskim jadę 40km/h po czym pojawia się coraz bardziej stromy podjazd i udaje się z rozpędu wziąć tylko ok połowę, druga połowa idzie mozolnie.
https://youtu.be/CpIgmGMC0wc?si=wNP7fBiSFIRRynT0&t=1529To dlatego zdolność do utrzymywania większych prędkości ma duże znaczenie w "spłaszczeniu" profilu trasy. To moje obserwacje.