Koniokradów się wieszało.. Jak rowerokrad i to jeszcze młodociany to może jakiś edukacyjno resocjalizujący oklep?
Posadzić go na spinnera z szosowym siodełkiem i kazać jechać na RPE 10 przez godzinę (Rating of Perceived Exertion 10, czyli zmęczenie "O Matko Boska!", albo raczej "Panie Boże, weź mnie do siebie"). Oduczy się jeździć cudzymi rowerami, albo wyrośnie z niego porządny kolarz.
Głupota ludzka nie zna granic..
Tak jak znajomi raz dorwali "szybkiego" i przewieźli go po ścieżce nadmorskiej. Pierwsza okazja wyrwania się z towarzystwa zakończyła się szybkim zjazdem do lasu i jeszcze szybszym hamowaniem na jakimś krzalu. Chyba nie do końca wiedział co to jest ostre koło i pewnie miał nadzieję, że będzie najszybszy w okolicy