Ale po co?
To było tanie - 2 odpadowe kawałki EN-AW2017A, chwila samodzielnego toczenia, flaszka dla operatora wiertarki współrzędnościowej i znowu samodzielne toczeni + uprzejma prośba do tokarza, żeby wytoczył gniazda pod łożyska - wewnętrznego toczenia jeszcze nie opanowałem, gwintowanie również dokonałem samodzielnie. Daje to koszt 1 flaszki + trochę mojej robocizny + chwila roboty tokarza. Śrubki miałem z odzysku.
Jak bym musiał robić nową piastę, to trzeba byłoby toczyć kółko (tokarz i do tego z dużą tokarką, fucha rzucałaby się też w oczy, trochę trwa, więc pewnie flaszeczka by się przydała), obtoczyć rurę (pewnie dałbym radę), wykonać kołnierz (wytoczyłbym, ale do operatora wiertarki i tak musiałbym iść), potem spawacz (też płatne). Eeeeee tam, nie chce się.