No i o to chodzi, żeby wszystko się łamało, urywało, puszczało i psuło. Nie można dopuścić do sytuacji kiedy rynek nasyci się produktem, a to może nastąpić jeśli produkt jest dobry. Jeśli produkt ulega "naturalnemu" uszkodzeniu, to cyrkulacja trwa, a towar pięknie opuszcza magazyny.
Nie tak dawno kupiłem kompresor, który dotarł do mnie już z urwanym tłokiem. Nawet kurcze nie miałem okazji obserwować samego uwalenia. Skoro płacę, to przynajmniej osobiście chciałbym być świadkiem jak sprzęt psuje się na moich oczach. Włączam i psuję. Podłączam przewód do zaworu, wciskam ON - działa. Hałas hałasuje, ale coś się koło nie podnosi. Niestety pompka nie pompuje...rozebrałem chińczyka, a tam całe stado metalowych wiórów. Na szczęście sprzedawca po mojej interwencji przysłał nowy, ale taka rehabilitacja zdarza się bardzo rzadko.
Innym razem kupiłem wolnobieg DICTA, otwieram pudełko i coś za lekko się kręci ta zębatka. Rozbieram nabytek i ku mojemu zdziwieniu okazuje się, że bieżnie i kulki pozbawione są smaru, bo nigdy nie zostały nasmarowane, w ogóle, nic, zero, ani grama, żadnego oleju czy nawet smalcu, suchy jak pieprz wolnobieg. Nawet przez chwilę przeszło mi przez głowę, że może tak powinno być skoro tak jest i pewnie się nie znam, ale szybko się puknąłem w czółko i wnet ubabrałem smarem...ciapu, ciapu, ciap
