Ja na dłuższe trasy nie ruszam się bez skuwacza, pompki, łatek i dwóch dętek.
Ale życie czasami potrafi zaskoczyć - np. urwanie klocka hamulcowego w V-Brake'u, pęknięcie linki hamulcowej, odręcenie sie korby, zmielenie przerzutki tylnej, pęknięcie fotela, pęknięcie osi w piaście, awaria manetki zmiany biegów, pęknięcie ramy... To nie są ewentualności tylko część "sytuacji", jakie zdażyły mi się podczas rowerowania.