"Jedyną modyfikację sprzętową, którą możemy przeprowadzić sami, aby lepiej dostosować nasz rower do jazdy zimowej jest założenie specjalnych opon z kolcami. W ekstremalnych rozwiązaniach stosuje się jeszcze poszerzenie obręczy - tak aby powierzchnia styku koła z podłożem była jak największa. Jednak są to bardzo kosztowne rozwiązania i mają zastosowanie tylko w szczególnych przypadkach. O takich rozwiązaniach piszemy w rozdziale "Zimowa Extrema na Alasce - Iditasport".
Jednak, pamiętajmy że opony z kolcami cudów nie zdziałają ! Owszem przydadzą się gdy wjedziemy na lód, ale przecież tak na prawdę nikt nie jeździ po lodzie. Zazwyczaj mamy do czynienia z ubitym śniegiem, z którym poradzą sobie całkiem nieźle dobre opony. Dobre - czyli z wysokim bieżnikiem oraz takie które łatwo "czyszczą" się ze śniegu pomiędzy klockami bieżnika. Jeśli decydujemy się na stosowanie opony z kolcami - zakładamy ja na przód, nie na tył ! Podobnie jak w samochodach - lepsze opony zakłada się na przednie koła, a nie na tylne. Wynika to z faktu, że ważniejsze jest utrzymanie sterowności roweru czy samochodu, niż jego napędzanie. Co z tego, że z tyłu będziemy mieli super oponę, jeśli nie będziemy mogli kierować, bo przednie koło bedzie ciągle wpadać w poślizg ?
Opona z kolcami przydaje się szczególnie, gdy mamy podobne warunki jak w styczniu 2006 roku - po odwilży chwyta siarczysty mróz, i stopiony śnieg zamarza na twarda lodową skorupę. W takich warunkach jazda na zwykłych oponach jest często niemożliwa.
Mamy dwa wyjścia - zrobić oponę własnoręcznie, lub kupić gotową z kolcami. Pierwsze rozwiązanie ma tylko jedna zaletę - jest tanie.
Opony z kolcami własnej roboty:
Aby zrobić kolcowaną oponę musimy przygotować:
zwykłą oponę, może być stara - ale musi posiadać bieżnik
od 50 do 200 wkrętów. Nie mogą być do drewna - są zbyt miękkie. Powinny to być tzw. blachowkręty - przeznaczone do stali. najlepiej z końcówką w kształcie małego wiertła (jest bardzo twarde). Wkręty nie mogą być za długie ! Wybijmy sobie z głowy - może i efektownie wyglądającą - oponę z kolcami jak jeż - jest zupełnie nieprzydatna. Zbyt długie wkręty na lodzie będą się kładły (duża dźwignia) i mogą zniszczyć szybko całą oponę, a w kopnym i płytkim śniegu będziemy zbierali wszystkie papierki i liście ze ścieżki. Łepek śruby powinien być w kształcie grzybka i na śrubokręt krzyżakowy
wiertarka z małym (1-2 mm) wiertłem
wkrętak
silikon
Od zewnątrz opony nawiercamy wybrane klocki bieżnika. Możemy wiertło zanurzać w oleju (do łańcucha) - będzie łatwiej się przewiercić. Gdy wiertło przebije się, w otwór od wewnątrz opony wkręcamy wkręt. Można też bez używania wiertarki - odrazu wkręcać wkręty od wewnątrz opony - ale musimy dokładnie trafić w klocek bieżnika, inaczej kolec nie będzie się trzymał. Jak dużo kolców zamocować ? Przyjrzyjcie się zdjęciom opon poniżej - najlepiej skorzystać z doświadczenia producentów. Najbardziej uniwersalny wzór wydaje się mieć opona Schwalbe Snow Stud - po bokach. Dzięki temu kolce będą łapały przede wszystkim na zakrętach, i kiedy koło będzie "leciało". Dodatkowo obniżając ciśnienie w oponie spowodujemy lepsze trzymanie na lodzie.
Wkręcone kolce zabezpieczamy od wewnątrz silikonem. Dodatkowo możemy położyć stara dętkę pomiędzy dętka właściwą, a oponą z kolcami.
Źródło:
http://www.wrower.pl/porady/zima/index.php