Ze tak zapytowywuję przez ciekawość - a filmował ... czy koleżanka
.. Widzę, że nawet tendencję do nieustannego poprawiania postów macie wspólną
..
No chyba wspólnie z mężem przeszliśmy z bezkrytyczności do przytomności. I rozumiemy co znaczy robienie błędów ale jednocześnie też rozumiemy co znaczy poprawianie błędów...

A kliknij w ikonkę "Edytuj" wcale nie boli! Znowu coś kogoś boli? Jestem fizjoterapeutką - pracowałam w klubie sportowym! Masowałam też ludzi w szpitalu w Krakowie. Ale masażu na odległość nie wykonam!

No chyba że coś innego boli to ani tyle

Zanim zacznie się ponowna dyskusja o poprawianiu - proponuję zapoznać się z postami adwersarzy męża, a poza tym - szczegółowo zapoznać się z pierwszym postem w http://forum.poziome.pl/index.php?topic=924.0, gdzie pkt. 3. mówi: "Zanim założysz nowy temat, samodzielnie przejrzyj forum w poszukiwaniu odpowiedzi - jest bardzo możliwe, że Twoje pytanie było już wcześniej poruszane. Zwróć szczególną uwagę na przyklejone tematy, skorzystaj również z wyszukiwarki" - temat pocenia się pleców był poruszany kilkakrotnie (sorki, ale nie chce mi się szukać..).
Mi też sorki - też mi się nie chce szukać ale patrząc tak wnikliwiej to jest tak, że koledzy piszą nie na temat i nic się nie dzieje! Zasady są! Zasady są po to żeby je łamać! Albo inaczej: zasady są ale nie dla wszystkich!

Jeśli zaś za chwilę zostanę posądzony o szowinizm - poproszę moją żonę o założenie konta i może wtedy dojdzie do rzetelnej dyskusji między dwiema kobietami (a możesz mi wierzyć na słowo - nie jeden raz wspólnie czytaliśmy wypociny Twojego męża, i jest dość dobrze zorientowana w temacie
)
No troszkę już za późno bo koledzy już otarliście się o szowinizm (w liczbie mnogiej i nie chodzi mi tylko o Ciebie drogi Rumcajsie). A Twoja żona Rumcjasie - mam rozumieć że jeździła już na rowerze poziomym? Oraz dla porównania na elektrycznym rowerze poziomym? Chętnie powymieniam z Nią uwagi o ile rzeczywiście jeździła tymi pojazdami żebyśmy obydwie mówiły z doświadczenia. Jak ma przy okazji na imię Twoja żona Rumcjasie? Ja się ze wszsytkim z Maciejem nie zgadzam. Akurat silnikiem elektrycznym trafił w samo sedno problemu no ale są też rzeczy z którymi się nie zgadzam - np. nie chciałabym się pozbywać kompletnie auta żeby mieć tylko rower.
Chciałem napisać coś, ale może... nie będę pisał, tylko zacytuję:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Rower
[na tej stronie nie znalazłem slowa "silnik"]
Rower
Schemat roweru
Rower ? pojazd napędzany siłą mięśni osoby nim kierującej przy pomocy przekładni mechanicznej, wprawianej w ruch (najczęściej) nogami.
Pierwotnie nosił nazwę welocyped oraz bicykl i podobnie nazywany jest w większości nowożytnych języków europejskich. Obecna polska nazwa pochodzi od brytyjskiej firmy Rover, która dawniej produkowała rowery.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Motorower
[tu jest mnóstwo słów "silnik"]
Motorower
Motorower, moped - jednośladowy lub dwuśladowy pojazd, posiadający dwa, trzy lub cztery koła jezdne, wyposażony w silnik spalinowy o pojemności do 50 cm?[1] lub niewielki silnik elektryczny.
Tak jak obiecałem - komentował nie będę. :>>>>>>>
Drogi Stormie! To znaczy że są tu jakieś zajęcia z religii czy co?

Indoktrynujecie się nawzajem ideą tylko "czystego" roweru? To co mam myśleć jak wyładuję do końca baterię i np. zostawię baterię do naładowania w domu ale wyskoczę sobie na chwilę zakupy i muszę pedałować? To mam wtedy rower, rower ze wspomaganiem czy motorower? Już pisałam że silnik elektryczny w moim rowerze wcale nie blokuje pedałowania! Coś dziwnie myślicie. Motorower nie zawsze ma pedała. Mój rower wciąż ma komponenty rowerowe, łącznie z korbami! Doradź mi w takim razie proszę bo nie wiem co mam myśleć! Mój pojazd ma pedały, ma też silnik, baterię, nie smrodzi! To może tak prościej - może to rowerowa hybryda? Pijesz tylko czystą? Nie zmieszaną? A może tylko wstrząśniętą?
Dziewczyny! Namówcie swych chłopaków by dali wam spróbować czegoś nowego! 
Piszesz tak jakbys byla bezwolną i bezmyslną dziewczynka i wymagala zgody i wskazówek co by tu jeszcze. Chyba Maciej nie trzyma Cie tak krótko ?
No chyba sam nie rozumiesz co piszesz...

Już mi mąż zdradził - jesteś tym kolegą od "Dyszla". Fajny masz ten biały rower! Mąż mi już go wcześniej pokazywał! Już Ci odpowiadam drogi Gemsi: dostałam do przetestowania na co dzień (a nie tylko na jazdę po placu przed sklepem) rower poziomy bez silnika. I jeździłam nim 3 tygodnie. W nocy, w dzień, w deszcz, w pogodę, pod górkę, z górki, po płaskim, szybko, wolno, agresywnie, itp.. Dobra - jest może fajnie bo się wygodnie siedzi oraz są amortyzatory oraz rower miał daszek ale zauważyłam też że są wady tych rowerów poziomych. I byłabym bezmyślna gdybym nie wyraziła własnego zdania o nich i byłabym bezwolna gdybym nie podjęła decyzji że nie będę więcej tym rowerem bez dalszych ulepszeń jeździć! Moje zdanie w kwestii rowerów z fotelikiem jest proste i oczywiste: nie będę jeździć rowerem na którym plecy mi się pocą od szybkiej jazdy! Mężczyznom to może wcale nie przeszkadza przyjeżdżać do pracy spoconym czy brzydko pachnącym! Ale nie mi! Jestem kobietą i cenię sobie schludność! Mój mąż po prostu zastosował skuteczne rozwiązanie. Ja korzystam i napisałam na Waszym forum. A wy możecie się kłócić. A silniki w rowerach to są w Polsce już zakazane? Mąż mi coś mówił że zabraniacie ludziom myśleć o silnikach. I czy to się teraz właśnie o to rozchodzi? Przepraszam! Mam rozumieć że na rowerze poziomym mogę tylko pedałować? Nawet gdy bateria jest naładowana do pełna? Bo jak bateria się wyczerpie to wiem że nie mam wyjścia. Pocić się - można! Ale po co się męczyć

Jednak dyskusji w tym kontekście nie było, więc ...
W moim przypadku korzystanie z poziomu spotkało się z dezaprobatom. Głównie z tego powodu
Odp: Reakcje i pytania ludzi
? Odpowiedz #11 : Luty 08, 2010, 12:33:55 ?http://forum.poziome.pl/index.php?topic=363.0 do tego doszedł ciężar i nieporęczność roweru przy wkładaniu do windy i łażeniu z nim po schodach. Do etapu z poceniem się pleców nawet nie doszło. Ale to nie główny powód. Jazda na rowerze po prostu, nie jest ulubionym zajęciem mojej drugiej połowy, w przeciwieństwie do biegania, którego ja nie lubię.
No to ja mam inne koleżanki niż Twoja druga połowa Kaczorze - i moje koleżanki lubią jeździć rowerami elektrycznymi
Myślę, że mylisz się twierdząc, iż kwestia schludności jest przez mężczyzn pomijana. Trzeba zacząć od tego, że (patrz pierwszy post) : http://forum.poziome.pl/index.php?topic=919.0 . Dla wielu z nas rower, jest formą aktywności fizycznej, a ta jak zapewne wiesz, nierozłącznie wiąże się z poceniem.
Stań przed Mają Włoszczowską i zapytaj ją, dlaczego nie dostrzega aspektu schludności. Przecież się poci, a do tego często jest utytłana błotem. (ja zresztą też). handbikerka konwaliami zapewne po wyścigu również nie pachnie. I co. Też to oznacza, że tego aspektu nie dostrzega?
Myślisz, że pojechał bym do biura, lub na spotkanie z klientem zabłocony i spocony?
Czyli w mojej pracy jest prysznic o którym nic nie wiem - ciekawe...

Maji Włoszczowskiej nie znam - ale ona się zorientowała na sport a ja już pisałam że dla mnie rower poziomy to środek transportu a nie uprawianie sportu. Handbikerka też uprawia sport. Nie wiem czy w Twoim biurze drogi Kaczorze jest prysznic czy nie. Wiem że jest bardzo dużo miejsc pracy gdzie prysznicu nie ma. No i zabieraj też czyste ubrania do pracy!
Jeśli używasz roweru jako środka komunikacji i rozwiązanie z silnikiem Ci odpowiada, to mogę tylko powiedzieć, że masz szczęście, iż obok ciebie jest facet, który sam w całość był w stanie to poskładać. Ale wrzucanie wszystkich do jednego worka uważam za błędne rozumowanie.
A to ilu z Was używa poziomych rowerów elektrycznych?

Mąż mi mówił że wszyscy się oburzaliście gdy tylko coś o tym mówił. Nie miał racji?
Czemu rowery poziome są domeną mężczyzn? Myślę, że to dobre pytanie do psychologów lub socjologów. Pewnie sprzyja temu większe zainteresowanie mężczyzn techniką. Kobiety, które interesują się prądem spawania, typem stali i rodzajami łożysk, są raczej w mniejszością.
Napisałam już wcześniej że tworzy się sportowy wizerunek roweru poziomego. A jak jestem kobietą i potrzebuję roweru na co dzień i chcę żeby był wygodny. Np. gdzie włożę zakupy? A gdzie wsadzę dziecko? A jak pada deszcz to co - zawsze pod ręką kostium wodoodporny? A jak jestem zmęczona to pedałuję zawsze z uśmiechem na twarzy? Nie! Nie interesuję się też techniką! Mąż zrobił kurs spawania ale ja nie póki co nie zamierzam! Interesuje mnie czy to jest dostosowane pod codzienne używanie. Mąż ustawia, reguluje, naprawia. Z autem i tak jeździmy do serwisu.
Pozdrawiam wszystkich!