Nigdy nie miałem styczności z tego typu napędem i mam pytanie: czy w czasie skrętu łańcuch nie ma tendencji do spadania?
Nie spada, łańcuch się nieco ukosuje, rolki prowadzące tez są założone w taki sposób że sie nieco przesuwają po ośkach, więc napęd daje rade
Chętnie usłyszę twoje doświadczenia i rady z pracy z włóknem.
a proszę bardzo,
miałem materiał na rolce szerokości 125 cm,
ciąłem go na pasy 5 cm szerokości i chyba następnym razem zdecyduje sie na zakup materiału w postaci taśmy
najważniejsza jest pierwsza warstwa,
warstwy były układane na 50% zakadu, czyli jednorazowo układałem 2 warstwy płótna.
Nie liczyłem wytrzymałosci, założyłem na oko że jeżeli człowiek budując ramę karbonową
http://www.bmeres.com/carbonframe1.htm połozył 10 warstw,
to ja położe ich mniej więcej 2 razy tyle, a w miejscu łączenia z metalem jeszcze trochę na wzmocnienie, na razie sie sprawdza i dzielnie znosi jazde po wertepach.
Wracając do pierwszej warsstwy, po przesączeniu płótna owijałem całośc dosyć ścisle tasmą izolacyjną ( klejem na zewnatrz ), żeby płótno dobrze dolegało i żeby wycisnąć nadwyżki żywicy ( jak ktoś ma dostęp do pompy podciśnieniowej to się może bawić podcisnieniem ). Tasmę dodatkowo dziurawiłem szpilką żeby nadmiar żywicy wykapał. I dlaczego trzeba uważać na 1 warstwę ? ano datego że rdzeń jest miekki i sie poddaje uciskowi tasmy i rama wychodzi karbowana ( wiedziałem o tym, ale mimo wszystko ścisnąłem za mocno )
a potem wkładałem ramę do tuneu foliowego, włączałem termowentylator i po 2-3 godzinach żywica była twarda.
potem odwijałem taśme, lekkie szlifowanie i kolejna warstwa i tak 8 razy

Tak, wejdzie w sam raz.
no praktyka miło posłuchać, widelec 24" już do mnie jedzie ( allegro daje rade ), a dzisiaj wcisnąłem do tyłu koło 700c
wybaczcie to błoto ale robiłem fote tuż po jeżdzeniu,
pojawia się kolejen pytanie, co teraz z hamulcem ?
czy adapter jaki pokazywałeś jest do montowania własnie w takim przypadku ?
i teraz krótka relacja z dzisiejszej jazdy :
Pogoda była super, słońce i temperatura ok 16st. Zmiany wprowadzone przed jazdą to:
zmiany koła z 26" na koło 700c
przesunięcie fotela o 2cm do przodu
mimo cienkiej opony i 6 atm z tyłu zauważyłem że jedzie się całkiem przyjemnie ( nigdy wczesniej nie miałem do czynienia z kołami większymi od 26" )
mniej więcej w połowie dojechał mnie kolarz na carbonowej meridzie, wyprzedził bezczelnie

, ale ja mu usiadłem na kole i mimo tego że mój wzrok sie ogniskował niestety na wysokości siodełka ( fu ), to jechało mi się fajnie, bo w cieniu aero. Na skrzyżowaniu pojechaliśmy w różnych kierunkach, a ja po 3 km wyjeżdzajac ze skrzyżowania wpadłem na peleton 5 kolarzy,
Panowie bardzo szybko zauwazyli że się coś do nich pdpięło ( zdradził mnie cien, bo słońce miałem z godziny 8 ), chłopaki trochę się zdziwili o obracając sie do tyłu najpierw nic nie widzieli, dopiero po obnizeniu wzroku mnie zauważyli. No i jechałem sobie za nimi ( oni jechal jak klucz gęsi więc mi się jechało całkiem spoko ), lecieliśmy tak 37kmh no i jak juz odpocząłem to mnie naszła ochota na zabawe z nimi. Wyprzedziłem chopaków, a że akurat zaczął się niewielki zjazd ( niewielki pochyenie ), to poleciałem pod 50kmh, natychmiast jeden z panów wsiadł mi na plecy ( widziałem tylko jeden cien ) no i tak lecielismy ze dwa km 45-50 kmh, w pewnym momencie chłopaki zostali z tyłu, uformowali żółwia i zaatakowali no a że byłem troche spruty to jeszcze troche posiedziałem im na kole , a potem było skrzyżowanie i 2 uciekło , jeden pojechał na skrzyzowaniu gdzies indziej a dwoch zaginęło w akcji.
Z racji tego że dzisiaj nie planowałem bicia rekordów itd, to znowu zaliczyłem moje upragnioe średnie 30 km/h
V max - nieco ponad 50 i nie było to na zjezdzie tylko raczej na płaskim.