Autor Wątek: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...  (Przeczytany 292562 razy)

pajak_gdynia

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1322
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #375 dnia: Lipca 08, 2014, 11:18:49 am »
Na mojej piaście przejechałem jakoś 1000km może? Co do bieżni to nie mogę zrobić fotki bo koszyczek poszedł od strony kasety niestety, a klucz do kaset jaki mam jest o milimetr chyba za duży i nie pasuje X_x więc muszę oddać do "specjalistów" z rowerowego.
A ja wiem, a ja wiem :) To kara za zlot :)

A co do zdarzeń na drodze: Dzisiaj po raz pierwszy podczas całej jazdy do pracy nie usłyszałem ani jednego komentarza, śmiechu itd... dziwne... o_O
Ludzie się przyzwyczajają, kiedyś dzieci to cieszyły się na mój widok, teraz to już trzeba samemu machać :P

Franc

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 2359
  • Ponad 30 lat na poziomie
    • Moje zdjęcia rowerów
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #376 dnia: Lipca 08, 2014, 12:39:03 pm »
A mnie znów zajechał drogę i wymusił pierwszeństwo samochód skręcający na zielonej strzałce w prawo (w kierunku z którego nadjeżdżam) gdy jechałem po DDR i zbliżałem się do przejazdu rowerowego mając zielone światło.
DDR to zuo.
Franc "Rowery Poziome Rule"

IMK P14-001 (SWB ASS)
Thyss 222
IMK P12 (SWB, USS, B2B tandem)
Twister 800

DeVilio

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 938
  • Chill... tylko chill nas uratuje.
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #377 dnia: Lipca 08, 2014, 01:56:13 pm »
Franc = na tej zasadzie możesz powiedzieć, "dzisiaj ktoś znowu kogoś zadźgał nożem na śmierć, noże to zło". Ale to nie noże są złe tylko ludzie. Tak samo DDR to nie jest zło. Zło to kierowcy którzy mylą zieloną strzałkę z zielonym światłem oraz prawo, które nie kara takich debili. A ja z kolei dzisiaj widziałem rowerzystę który sobie na czerwonym świetle zajechał drogę dostawczakowi, któremu na pace coś konkretnie poleciało, rowerzysta oczywiście sobie pojechał dalej... Tak wiec kto jest bez winy...
Cayon XT Performante FOX 18,5`
FatFlevo - na sprzedaż

Franc

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 2359
  • Ponad 30 lat na poziomie
    • Moje zdjęcia rowerów
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #378 dnia: Lipca 08, 2014, 02:48:00 pm »
Ja takich jadących na czerwonym rowerzystów na Puławskiej (jedna z główniejszych wlotówek do wsi wAw), widuje kilu, codziennie...., więc nawet niebardzo chce mi się opisywać. Parę razy nawet za takim krzyczałem, że czerwone, efekt podobny jakbym krzyczał na swoje kochane dzieci.
Franc "Rowery Poziome Rule"

IMK P14-001 (SWB ASS)
Thyss 222
IMK P12 (SWB, USS, B2B tandem)
Twister 800

Tef

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 535
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #379 dnia: Lipca 08, 2014, 05:43:32 pm »
Koło założone i rower sprawny. Mam wrażenie, że koło było uszkodzone od nowości i powoli się wycierało bo teraz jak jechałem to było idyllicznie i gładziutko - zupełnie inaczej jak do tej pory.

Każde nowe koło po kilku dziesięciu km powinno być ponownie wycentrowane. Koło, a zwłaszcza nowe podlega rozciąganiu się szprych, oczek w piaście itp.
Z cyklu przysłowia i powiedzonka ludowe. Oczywiście o poziomkach :) : Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

DrewnianaTrajka
Pierwsze ujeżdżenie SWB 'Mroczny Żuraw'

storm

  • Gość
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #380 dnia: Lipca 08, 2014, 09:27:34 pm »
Każde nowe koło po kilkudziesięciu km powinno być ponownie wycentrowane. Koło, a zwłaszcza nowe podlega rozciąganiu się szprych, oczek w piaście itp.

Ufffff, dobrze że moje koła nie umieją czytać! ;)

@Tef - 2 koła zaplecione w 2008 roku bez centrowania jeździły po wieeeeleeee tysięcy kilometrów. W jednym z nich padła piasta OIDP, a drugie jeździ w tej chwili pod Kubą z S7 i chyba nie wymaga centrowania. Pozostałe 2 koła z Velogica: jedno nadal mam w Żółtku i jeździ codziennie - ciągle bez centrowania, w drugim przednim poszła obręcz - ale też ciągle było proste.

Moim skromnym zdaniem - zamiast centrowania polecam sprawdzenie proste czy koło po X00 kilometrach ciągle jest kołem a nie elipsą czy ósemką: podnosimy przód/tył roweru, rozpędzamy kółeczko palcem i patrzymy czy obręcz ma jakieś odgięcia czy nie.

P.S. Oczywiście to co napisałem dotyczy kół zaplatanych na zamówienie z markowych elementów, a nie chińskiej tandety!

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #381 dnia: Lipca 08, 2014, 09:32:29 pm »
Tef dobrze pisze, koła się układają i po ''dotarciu'' dobrze je przecentrować. Storm jeździsz na tarczach tam delkatnie bicie nie ma większego znaczenia. Na v-kach szybko byś wyłapał że coś ociera. Choć zdarza się że serwisant na tyle dobrze zaplecie koło ze nawet po dotarciu nie wymaga centrowania.

storm

  • Gość
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #382 dnia: Lipca 09, 2014, 07:26:13 am »
Tef dobrze pisze, koła się układają i po ''dotarciu'' dobrze je przecentrować. Storm jeździsz na tarczach tam delkatnie bicie nie ma większego znaczenia. Na v-kach szybko byś wyłapał że coś ociera. Choć zdarza się że serwisant na tyle dobrze zaplecie koło ze nawet po dotarciu nie wymaga centrowania.


1. Na wibrejkach też jeździłem i czasami jeżdżę. Notabene wibrejka zdjąłem z Żółtka dosłownie w środę, 2 dni przed Zlotem.

2. Kluczowe zdanie: "Choć zdarza się że serwisant na tyle dobrze zaplecie koło ze nawet po dotarciu nie wymaga centrowania.".

DeVilio

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 938
  • Chill... tylko chill nas uratuje.
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #383 dnia: Lipca 09, 2014, 09:28:12 am »
Tef - ale ja miałem wymienione jedynie koszyczki ^_^ no chyba że koszyczki też muszę iść wycentrować xD :) W każdym razie mam wrażenie, że uszkodzona piasta była od początku, tzn ten cholerny koszyczek, teraz się jakby bardziej miękko jeździ i zupełnie inaczej niż od początku... :) ciekawe jak w przyszłym roku sobie maszynówki wstawię - to będzie jazda :D
Cayon XT Performante FOX 18,5`
FatFlevo - na sprzedaż

Mociumpel

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 516
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #384 dnia: Lipca 09, 2014, 10:53:41 am »
No to Ci powiem DeVil, że jak za 999 Euro rower to przednie kółko z napedem nie na maszynówkach tylko na zwykłych kulkach to maniana ...
Ja na swoim już prawie 700 km narobiłem (od ok. 5 tygodnia "mania" swojego truskawa) i w  zasadzie poza pompowaniem kółek i amorków na różne "sytuacyjne" nie mam złego słowa na pracę czegokolwiek - trasy robię głównie dłuższe rekreacyjne w okolice Wrocławia (głównie Pasikurowice na zmianę z lasem leśnickim) i to zarówno po mieście jak i po niewielkich wertepach leśnych z chaszczami jak droga polna czy cuś ...
Zamiast większej zębatki pomyśl od razu nad kołem napędowym na maszynówce ;)

DeVilio

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 938
  • Chill... tylko chill nas uratuje.
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #385 dnia: Lipca 10, 2014, 11:30:41 am »
Jak będę zmieniał przednią piastę napędową na maszynówki to prawdopodobnie zmienię za jednym zamachem przednie zęby na 80T oraz kasetę również na 7 rzędową ale z innymi przełożeniami. Zobaczy się. Wyjdzie w praniu, poza tym flevo uwielbiam, jazda z rączkami za głową czy leżącymi sobie spokojnie na brzuchu - totalny relaks i wypoczynek. :)
Cayon XT Performante FOX 18,5`
FatFlevo - na sprzedaż

Mociumpel

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 516
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #386 dnia: Lipca 10, 2014, 02:23:18 pm »
Jest we Wrocławiu ścieżka DDR która na skrzyżowaniu Krakowska - Na Niskich Łąkach biegnie tuz przy murku (przy niskich łakach)
Problem jaki zauważyłem, że ci którzy korzystają jadąc od niskich łąk w ogóle nie przywiązuja uwagi na tych co jada ze strony krakowskiej (od Radwanic) - ostry zawijas i murek uniemożliwia bez wyglądania czy coś jedzie sprawdzenie czy można jechać (bo pusto) czy nie ...
Przygoda z wtorku - wracałem z moja lubą z wyspy Opatowickiej przez Niskie Łąki właśnie i moja luba jako pierwsza jadąca (ja z tyłu "asekuruję i dostasawam" tempo własne) zatrzymała się i wyjrzała (niestety na pionowcu więc wystawiła pół koła zza murku) czy aby cos nie jedzie ... niestety ino głowę cofnęła dostała bombę od jakiegoś młodego na góralu co to tuż przy murku jadąc właśnie mijał idącego ścieżka kogoś. Wykopyrtła się z rowerem na prawy boczek a góralowy młodzian fiknąwszy kozła wylądował troche dalej. Jako że i ja już stałem więc położyłem truskawa i podreptałem czy aby nie stało się nic mojej lubej.
Na szczeście nic poza otarciem prawego nogawka i lekkim szokiem "co sie stało".
Młodemu góralowi o dziwo nic a nawet można rzec że żwawszy bedąc hyc za rower i już już na rowerek kiedym go nieco ugasił i trzymając za kierownice lekko utemperował. Ponieważ zaczęło się robić małe zbiegowisko młody odważniej zaczął z lekka się irytować i coś nawet klnąć na moją lubą, że jeździc nie umie i że powinna różne takie rzeczy robić.
Ponieważ nie do końca wiązał moją obecność z emocjonalnym przywiązaniem do mojej lubej i do mojego coraz mocniejszego szarpania kierownicą zbierał się ze 2-3 sekundy po klnięciu aby i mnie coś odburknąć - widać było, że łatwo roweru nie dostanie. Poniewąz widać było że mamy przewagę to w wyniku chłodnej kalkulacji podjął decyzję, że zmyka - niestety raz, że był trochę poturbowany to szło mu to niemrawo dwa, że ociągał się chwilę, trzy ostatecznie po 5-6 sekundowym pościgu został złapany za koszulkę, a w wyniku szarpaniny i mnóstwa klątw wszelakich dostał bombę stopą w piszczel a po złożeniu się kopa w biodro ...
Przyjechała policja wezwana przez kogoś życzliwego  i po wyjaśnieniach facet został zabrany a ja następnego dnia złożyłem "zeznania jak to było naprawdę" - okazały się dwie rzeczy - raz, że to nie pierwszy raz takie zgłoszenie i że agresywny i dwa że góral poszukiwany jest bo torebki kradł ;) więc dobrze się stało że .. został zatrzymany.
Krótko mówiąc jeśli wyjdzie, że mojej lubej nic nie jest (a wygląda że nie jest) to ominie go sprawa sadowa ale nie ominie za inne przewinienia.
krotko mówiąc - różne panie dziejku rzeczy się na tych dróżkach dzieją oj różne
« Ostatnia zmiana: Lipca 10, 2014, 02:30:18 pm wysłana przez Mociumpel »

tomo

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 820
  • SWB DIY
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #387 dnia: Lipca 10, 2014, 04:45:38 pm »
Powrót ze zlotu.
Wysiadłem na Warszawie Wschodniej, podjechałem do centrum zobaczyc nową pracownię kumpla i, jako że godzina późnawa- zacząłem się zbierać do domciu (kierunek na Węgrów). Pominąwszy fakt, że od kolegi jakieś 15 km jechałem z rozłozoną stopką- warunki do pomykania cacy.
Ad meritum: na trasie ruch od Warszawy mikry, za to do miasta, czyli w stronę przeciwną do mojej jazdy- masakra: praktycznie nieprzerwany ciąg blaszanek, z rzadka jakaś przerwa. Widzę, że przede mną, na sąsiednim pasie jakiś kolo wyrywa ze sznureczka aut z zamiarem przeskoczenia paru brumów i wbicia się w przerwę. Ciasnawo było, ale się wyrobił parę metrów przede mną. I teraz najlepsze: za pierwszym ścigantem leciał, siedząc mu na zderzaku, praktycznie na ślepo- drugi. Minął mnie- jadąc po moim pasie- w takiej odległości, że usłyszałem fuknięcie powietrza stłaczanego między moją sakwą, a bokiem bolidu. Parę centymetrów i nie było by co zbierać, zwłaszcza, że wolno nie jechał. Nawet się nie zdązyłem przestraszyć, dopiero po chwili adrenalina walnęła w krwioobieg.
Jakbym złapał, tobym paluszki poodkrawał, żeby więcej za kierę nie wsiadł.

storm

  • Gość
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #388 dnia: Lipca 16, 2014, 08:48:08 pm »
@Tomo - miałem podobnie wczoraj, chociaż nie aż tak. Jechałem DK5 koło 23:00 w nocy już z Osielska do Bydgoszczy. TIRoloty latały sobie tam i wewte, ale w tym konkretnym miejscu jakiś OMC projektant i OMC budowniczy zapomnieli o poboczu. Zrobili go ze 20cm i weź się na tym zmieść... Jakby tego było mało - linia biała choć szeroka na 20-30cm - szorskta i porowata celowo, aby biedni samochodziści wiedzieli kiedy zjeżdżają na pobocze. (bo pewnie są ślepi i nie widzą... :>)
Za mną - 2-3 TIRy. I co? Mam zjechać na """pobocze""", którego nie ma? Teleportować się? Wyparować? Nic - przejechałem po owej linii z trzęsącym się jak w febrze rowerem. I błagając w myślach kierowców, co by jednak ciutkę ode mnie odjechali na bok...
Na szczęście dobre tylne światło zrobiło swoje i ich poodsuwało. Ale tak czy owak wilgotno miałem przez moment...

A propos światełek. Jechałem wczoraj z pracy wieczorem, 21:30 na Myślęcinek. Co chwila jakiś batman. Oświetlonych - nie ma. Chyba 2-3 na drodze. Z czego jeden to miał bźdźidełko widoczne z metra a nie oświetlenie. No ale jak w sklepach takie sprzedają maleństwa zasilane jakąś pestką od zegarka to ludzie kupują, byleby mieć. Na odwal się. A jak ich je*nie samochód to co będzie? Że kierowca nie miał wzroku orła to jego wina, nie?

I skoro już niechronologicznie... 2 przypadki gdzie sam dałem lub mogłem dać (_|_). A co, samokrytyka też może być ;)
http://goo.gl/maps/ejQj2
Jadę prawym pasem w podobnej odległości od ronda co te trójkąty wymalowane na jezdni. Na środkowym pasie samochód przejechał błyskawicznie, a ten na lewym stanął i stoi... Dlaczego on stoi??? Dłonie na hamulce, wyszukiwanie po lewej nad i przed samochodem i... JEST!!! Kręci dookoła ronda kółeczko... Hamulce ogień... Z 35km/h zrobiło się z 10... Samochód przejechał... Ufff... Jadę dalej.
A gdybym nie zahamował - pewnie bym przeleciał przed, ale byłoby to chamskie wymuszenie.

Wyjazd z pracy wieczorem. Zwężenie drogi wiodącej przez olbryzmi parking. Po lewej koniec budynku i przed nim trawnik. Obok leżący spowalniacz taki krótki, który zazwyczaj najeżdżam na jego lewym skraju po części jadąc pod prąd, bo tak mi wygodniej :P Dojeżdżam, przelatuję przez spowalniacz i... Z lewejw idzę kolesia przycinającego coś na trawniczku dosłownie kilkanaście centymetrów od krawężnika i od siebie... Gdyby gość wstał, albo się cofnął... Byłoby "niemiło"...

I jeszcze jedna sprawa... http://goo.gl/maps/bnu9K
Aleja dębowa prawem chroniona. Zasadniczo nie mam nic przeciwko takim alejom bo to nie drzewa zabijają kierowców, tylko kierowcy zabijają się sami. Ale - gdzie pobocze??? Którędy mają jechać rowerzyści? Gdzie mają zjechać wolniejsze pojazdy mogące korzystać legalnie zgodnie z PoRD z dróg publicznych, jak np traktory? Mają jechać po tym chodniku po prawej czy... teleportować się?
Pewnie dałoby się puścić dróżkę lokalną z asfaltu w miejsce tego chodnika. Albo walnąć po prostu normalną dwupasmówkę rozdzieloną 1 z tych rzędów pięknych dębów. Ale po co myśleć "na zaś"? Niech się zabijają... :P

DeVilio

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 938
  • Chill... tylko chill nas uratuje.
Odp: Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...
« Odpowiedź #389 dnia: Lipca 17, 2014, 09:23:26 am »
Odnośnie batmanów - wczoraj wieczorkiem wracałem sobie do domku i też kilka batmanów mi śmignęło przed rowerem, oni widzą mnie bo mam światło bardzo mocne przednie świecące na jakieś 6 metrów do przodu strumieniem i trochę rozproszone tuż przy rowerku, lampka dobra, polecam w razie czego mam w opisie co to jest, w każdym razie naszła mnie refleksja, bo jednego z cichociemnych zauważyłem tylko dlatego że miał odblaski, moje światełko dało tyle światła, że odblask mu zadziałał. Gdyby chociaż cichociemni mieli ponaklejane takie naklejki jak czasami można znaleźć, taka technologia jak są tablice rejestracyjne zrobione, to jest chyba jakaś farba z drobinkami szkła czy czymś podobnym. Gdyby każdy miał coś takiego naklejone na przód i boki to pomimo braku oświetlenia takiego batmana był by typ widoczny. Oczywiście nie usprawiedliwia to braku światełek. Ale lepsze odblaski niż nic.
Cayon XT Performante FOX 18,5`
FatFlevo - na sprzedaż