I znowu Myślęcinek.
Tym razem na dole spotkałem lokomotywkę z wagonikami. Wczesnym popołudniem, kiedy stała na DDR nie było w niej kierowcy, więc nie było kogo ochrzanić. Ale pod wieczór lokomotywka już jechała i to naprzeciwko mnie, oczywiście po wydzielonej części DDR. Zatrzymałem ją, skierowałem na część chodnikową. Chyba lepiej, żeby jechała po części gdzie chodzą ludzie, niż blokowała przejazd rowerów. Zwłaszcza, żę wówczas jedzie po lewej stronie, a to nie jest Anglia czy japonia albo inna Australia - tylko Polska. I tu jednak obowiązują jakieś zasady ruchu prawostronnego.
Z drugiej strony. 8 lat temu przez kilka tygodni pracowałem jako "rikszarz" i jeździłem Velotaxi. I nie mogę sobie przypomniec, abym kiedykolwiek jechał tym czymś po chodniku, albo stał gdzieś blokując komuś przejazd. Owszem, zdarzało mi się jechać Nowym Światem - ale starałem się nie blokować autobusów czy taksówek. A jak zjeżdżałem na chodnik - to zawsze ustępując pieszym.
Rozumiem, że facet w lokomotywce chce zarobić, ale niech nie parkuje i nie jeździ po DDR, gdzie naprawdę łatwo zorbić komuś krzywdę. Ja w Velotaxi nie stawałem na środku Krakowskiego Przedmieścia w oczekiwaniu na pasażerów. Zawsze stawało się obok na szerszej części chodnika, albo w weekendy na jezdni, ale nie na środku tylko zaraz przy krawężniku.
A propos lokomotywki - na Placu Zamkowym w Warszawie też jest taka. Ale nie parkuje na szerokość Placu zagradzając przejazd, tak jak i nie parkuje na mostku. I też jeździ jakoś tak "z boku", że nie przeszkadza turystom.