Myśląc przez jakiś czas,doszedłem do wniosku iż, ludzie którzy się naśmiewają z takich ludzi jak my którzy maja swój styl mających wspaniałe rowery są poprostu zazdrośni.Ostatnio usłyszałem najnowszą nowinkę od kolegi na mój temat;
"ten wróbel to ma chyba za dużo kasy że tak kozaczy tym rowerem"
Dialog z "Dnia Świra":
- "Sylwuniu to jednak samobójstwo było kupować Ci jaskrawo-pomarańczową kurtkę Levis'a"
- "Diwajsa"
- "Diwajsa. Jeszcze Cię gdzieś zabiją przez nią"
- "Jest zaje..sta"
- "Tyle napadów teraz"
- "Napadów... Ty jesteś tato..."
- "Nhyyy... Zobaczymy jak sie ożenisz i będziesz miał ..."
- Ja się nigdy nie ożenię"
- "Dobra i będziesz miał własne dzieci to zobaczymy"
- "Ja nie będę miał dzieci"
- "Ah - pierd...sz synuś że głowa boli"
- "Tato - jak się tata odzywa do dziecka?"
- "No bo dlaczego masz się nie ożenić [...]"
------------------ koniec cytatu (później leci "z grubej rury" więc już nie zacytuję)
Na "pocieszenie" podam fakt o którym tylko czytałem - chyba zresztą całkiem autentyczny - że w biednych krajach nie warto szpanować zadbanym rowerem, bo wtedy zazdrosne dzieciaki potrafią ze złości rzucać kamieniami w rowerzystę (ponoć dotyczy to jednakowo rowerów "tradycyjnych" czy poziomych). I dlatego na wyprawę po biednych krajach warto "oszpecić" taśmą klejącą czy byle jaką farbą nasz rower.